Wszystko fajnie, ale zapytam tak z ciekawości, nie jestem na bieżąco z forum, ale pisałaś się zdaje kiedyś, ze masz braciszka i odkąd zobaczyłam to zdjęcie nie daje mi ono spokoju. Braciszek nie świętował z Wami???? bo na stole ewidentnie nie widać nakrycia małego dziecka, nie widać też potraw dla malucha, mam nadzieję że nic złego się nie wydarzyło.......
Moje dzieci na pierwszą Wigilię miały po 9 miesięcy i jak najbardziej były z nami przy stole, miały podosunięte swoje wysokie krzesełka, a na stół wjechało ich jedzonko: bezglutenowe biszkopty, owoce i i inne przysmaki:-))
Braciszek nie świętował z nami ,bo jest w szpitalu:( miał operację na przepuklinę.Ale Nowy Rok już spędzi z nami w domu, po niedzieli mama już go przywiezie:)on już duży i silny, ma 8 miesięcy.
ojej...czyli jednak ludzie mają przeczucie....Aniu- całusy dla Braciszka. I dużo zdrowia. A dla Ciebie pogody ducha i niech szybko do Was wraca zdrowy jak karp :)
Biedny Maluszek, sam w szpitalu, duużo zdrówka życzę. Szpital dla dziecka to straszne przeżycie, pamiętam, bo ze swoim synkiem byłam w szpitalu, jak miał rotawirusa.
Tamie małe dzieci nie są same w szpitalu. U nas rodzice nie mogą samego dziecka zostawić ani na chwilę. Różyczko współczuję Wam bo wiem jak to jest. Życzę powrotu do zdrowia dla Piotrusia.
Agaciu,pierwszy raz słyszę żeby stawiać krzyż na stole do wigili,świece i poświęcony opłatek tak.Krzyżyk to stawiamy,ale jak chodzi ksiądz po kolędzie.Może gdzieś indziej ludzie stawiają ,szczerze powiedziawszy nigdy się z tym nie spotkałam.I nigdy nam ksiądz o tym nie mówił.
Ashley to jak spędzałaś swoją wigilię,nie spędziłaś tego jedynego dnia w roku w gronie rodzinnym przy stole? przecież to jasne że nikt nie siedzi cały czas przy stole,bo by pękł z przejedzenia.Zjada się kolację ,potem sprząta ze stołu, każdy robi to co lubi,następnie idzie się na pasterkę:)Tak samo w święta ,zjada się śniadanie,potem sprząta ze stołu ,nigdy nie siedzimy całe święta przy stole,chyba że przyjadą goście,to wtedy stół jest nakryty,ale też nie długo:) ze 3 godzinki i rodzinka jedzie dalej:)
Wiesz Różyczko, nie każdy ma kogoś bliskiego z kim mógłby zasiąść do stołu. Ciesz się, że masz z kim i nie życzę byś kiedyś doznała uczucia samotności.
Tak wyglądała nasza wieczerza wigilijna:)
Nie wstałabym od stołu już po dwóch daniach:))) Musieliby mnie ruszyć dźwigiem. Wszystko takie apetyczne, czuję nawet zapachy:)))
Nikt wszystkiego nie zjadł,dużo zostało na dzisiaj:) zaraz będzie u nas śniadanko:) więc będą jeszcze potrawy wigilijne serwowane.
Wszystko fajnie, ale zapytam tak z ciekawości, nie jestem na bieżąco z forum, ale pisałaś się zdaje kiedyś, ze masz braciszka i odkąd zobaczyłam to zdjęcie nie daje mi ono spokoju. Braciszek nie świętował z Wami???? bo na stole ewidentnie nie widać nakrycia małego dziecka, nie widać też potraw dla malucha, mam nadzieję że nic złego się nie wydarzyło.......
to o ile ja pamiętam, to Szanowny Braciszek ma dopiero kilka miesięcy...jemu co najwyżej smoka jako zastawę :) :)
Moje dzieci na pierwszą Wigilię miały po 9 miesięcy i jak najbardziej były z nami przy stole, miały podosunięte swoje wysokie krzesełka, a na stół wjechało ich jedzonko: bezglutenowe biszkopty, owoce i i inne przysmaki:-))
Braciszek nie świętował z nami ,bo jest w szpitalu:( miał operację na przepuklinę.Ale Nowy Rok już spędzi z nami w domu, po niedzieli mama już go przywiezie:)on już duży i silny, ma 8 miesięcy.
ojej...czyli jednak ludzie mają przeczucie....Aniu- całusy dla Braciszka. I dużo zdrowia. A dla Ciebie pogody ducha i niech szybko do Was wraca zdrowy jak karp :)
swoją drogą...8 miesięcy? Boże...jak ten czas szybko leci! Przypomniało mi się lato i sezon truskawek...
Biedny Maluszek, sam w szpitalu, duużo zdrówka życzę. Szpital dla dziecka to straszne przeżycie, pamiętam, bo ze swoim synkiem byłam w szpitalu, jak miał rotawirusa.
Nie jest sam,wczoraj byłam ja z tatą,dzisiaj jest mama z babcią,codziennie ktoś z nim jest:) już niedługo będzie w domu.
Tamie małe dzieci nie są same w szpitalu. U nas rodzice nie mogą samego dziecka zostawić ani na chwilę. Różyczko współczuję Wam bo wiem jak to jest. Życzę powrotu do zdrowia dla Piotrusia.
Super chłopczyk. Jak będziecie chcieli jakiejś porady to służę pomocą. Mam 3 dzieci to trochę z doświadczenia wiem:)
Wszystko pieknie,ładnie tylko tak na moje oko to krzyżyka brak na stole.
Agaciu,pierwszy raz słyszę żeby stawiać krzyż na stole do wigili,świece i poświęcony opłatek tak.Krzyżyk to stawiamy,ale jak chodzi ksiądz po kolędzie.Może gdzieś indziej ludzie stawiają ,szczerze powiedziawszy nigdy się z tym nie spotkałam.I nigdy nam ksiądz o tym nie mówił.
Może i urwałam się z choinki...ale ja nie lubię Wigilii przy stole i nie lubie Świąt przy stole....
Ashley to jak spędzałaś swoją wigilię,nie spędziłaś tego jedynego dnia w roku w gronie rodzinnym przy stole? przecież to jasne że nikt nie siedzi cały czas przy stole,bo by pękł z przejedzenia.Zjada się kolację ,potem sprząta ze stołu, każdy robi to co lubi,następnie idzie się na pasterkę:)Tak samo w święta ,zjada się śniadanie,potem sprząta ze stołu ,nigdy nie siedzimy całe święta przy stole,chyba że przyjadą goście,to wtedy stół jest nakryty,ale też nie długo:) ze 3 godzinki i rodzinka jedzie dalej:)
chyba , że na stojąco...albo szwedzki stół ;)
Wiesz Różyczko, nie każdy ma kogoś bliskiego z kim mógłby zasiąść do stołu. Ciesz się, że masz z kim i nie życzę byś kiedyś doznała uczucia samotności.