Witam poświątecznie :) Oglądałam dzisiaj program kulinarny z Pascalem (wiecie o czym mówię). Gotował ziemniaki. Szczególnie zaakcentował to, że ziemniaki mają być zalewane zimną wodą i doprowadzane do wrzenia. To mnie zaskoczyło, bo mnie uczono, że ziemniaki należy wrzucać do wrzącej wody i gotować pod przykryciem do miękkości żeby zachować najwięcej witamin. Tak też robię od lat. Jako, że ze mnie znawca żaden i bazuję tylko na opiniach osób znających się na rzeczy powiedzcie mi proszę jak to jest z tym gotowaniem?
Sama jestem ciekawa co macie do powiedzenia na ten temat, bo ja także słyszałam o tym, że ziemniaki powinno się wrzucać lub zalać wrzątkiem, aby zachowały swoje wartości odżywcze.
Ja od lat (a wcześniej cała moja rodzina...) zalewam pokrojone ziemniaki zimną wodą, doprowadzam do wrzenia i gotuję do miękkości. Jeśli zależy mi na szybkości lub nie mam czasu, to zalewam pokrojone ziemniaki wrzątkiem i wtedy gotuje do miękkości. Wydaje mi się, że aby zachować jak najwiecej witamin to trzeba gotować ziemniaki w mundurkach. Może chodzi o to, że zalanie wrzątkiem powoduje skrócenie czasu gotowania, więc defacto mniej witamin czy mikroelementów wypłucze się z bulewek:)
Witaj:) Nie mam pojecia kim jest Pascal, ale napewno nie ma pojecia o "zdrowym" gotowaniu ziemniakow. Byla juz dyskusja na temat gotowania ziemniakow. Wkladam moja odpowiedz o gotowaniu ziemniakow.
Autor: tineczka Temat: Odp: jeszcze o ziemniakach Data: 2009-11-12 11:42:41
Ziemniaki zawieraja witamine C i Potas, bardzo wartosciowe dla organizmu. Jezeli zalezy Ci na wartosciach zdrowotnych w tym warzywie, to jest zasada: ziemniakow nie powinno sie obierac, ziemniaki gotuje sie w calosci, pokrojone traca wszystkie mineraly i witaminy ziemniaki zawsze wrzuca sie do gotowanej, nie solonej wody ziemniaki gotuje sie na malym ogniu pod przykrywka czas gotowania zalezy od gatunku
w 70 stopniach Celsjusza enzym rozpuszczajacy vitamine C przestaje byc aktywny
i vitamina C zostanie w ziemniaku, inaczej rozpuszczalna w wodzie witamina C bedzie tylko w wodzie po ugotowaniu ziemniakow
sol NaCI zamienia miejsce z Potasem, ze wzgledu na podobnosc chemiczna, dlatego nie wolno solic wody jak chce sie zatrzymac Potas w warzywie, solic mozna dopiero pod koniec gotowania
kiedys o tym nie wiedzialam i gotowalam tradycyjnie:)
tineczko Pascal to taki pan z Francji który w polskiej telewizji prowadzi program kulinarny. Ja osobiście nie przepadam za jego gotowaniem i nie uważam go za znawcę ale to już jest indywidualna sprawa każdego.
Agusiu, wlasnie poogladalam jego programy, on jest znawca uzywania gotowcow marki K :))))) Zurek z torebki + kostki bulionu, hehehe i to robi w telewizji????? To jest naprawde szczyt wiedzy i sztuki kulinarnej :)))))))
Jest taki Pan w Polsce nazywa się Okrasa kiedyś prowadził program kulinary myślę że Pascal mógł by się wiele od niego nauczyć. Zobacz sobie w google. Świetny chłopak gotowanie to jego pasja i robi to z prawdziwą sztuką. Zreszta od Makłowicza i św pamięci Kuronia też to są moi mistrzowie. Pan który wszystkie zupy ( oczywiście na kostce K ) podaje w postaci kremu nie zdobył mojej sympatii.
Ja kiedyś oglądałam program kulinarny , gdzie było powiedziane , że to co rośnie pod ziemią zalewamy wodą zimną a rośliny rosnące nad wkładamy do wrzątku . Ale ziemniaki p najlepsze to te pieczone w folii.
Hehe,poszukalam tego Pascala i widzialam jego gotowanie. To chodzaca reklama Knorra :((( Dobrze, ze nie kazal dodac kostek K do gotowania ziemniakow:))))
Ostatnio znalazłam kostki jakiejś firmy właśnie do ziemniaków. Były to chyba o smaku masła i koperku ale dokładnie nie pamiętam. Oczywiście nie kupowałam
Mnie uczono, że ziemniaki powinno się zalewać goracą wodą by się krócej gotowały i miały więcej wartości odrzywczych. Powinny też być duże kawałki by składniki się nie wypłukały. Ja jednak z lenistwa zalewam zimną wodą i przekrawam małe na pół a duże na 4 części
:) Jakbym ciotkę słyszał. Muszę podejrzeć, czy przypadkiem tego nie robi. Pewnie to zdrowo, bo witaminy i potas... ale bym już takiej zupy nie przełknął:)
Moja babcia zawsze obierala ziemniaki, kroila w cwiartki, zanurzala w wodzie a przed gotowaniem z mieniala wode ( oczywiscie zimna) i wstawiala na gaz. Ja robie podobnie, tylko wode po ugotowaniu ziemniakow studze, wlewam do butelki i podlewam kwiatki doniczkowe ( sprawdza sie jako nawoz), podobnie postepuje z woda po ugotowaniu jajek :)
Użytkownik nadia napisał w wiadomości: > Moja babcia zawsze obierala ziemniaki, kroila w cwiartki, zanurzala w wodzie a > przed gotowaniem z mieniala wode ( oczywiscie zimna) i wstawiala na gaz. Ja > robie podobnie, tylko wode po ugotowaniu ziemniakow studze, wlewam do butelki > i podlewam kwiatki doniczkowe ( sprawdza sie jako nawoz), podobnie postepuje z > woda po ugotowaniu jajek :) Ale chyba nie solisz ziemniaków podczas gotowania ?
Jesli z gory zamierzam,ze woda bedzie wykorzystana jako nawoz do kwiatow, wtedy sol ograniczam do minimum ( ziemniaki), albo wcale jej nie uzywam ( jajka) .
Zawsze ziemniaki obieram, kroje na równe cześci, zalewam zimna woda i gotuje do miekkosci. Jedynie ziemniaki do sałatek nie obieram do gotowania ale tez zalewałam zimna woda.
Skoro gotowanie jest sztuka, to jak kazda sztuka ma prawo wywodzic sie z roznych szkol, nowsza sztuka (racjonalna i witaminowa) kaze zalewac goraca woda, starsza sztuka, pisalam juz Wam, ze kolekcjonuje stare ksiazki kucharskie, kaze zalac zimna woda. Calkiem zas nowa (od jakichs czterdziestu lat) proponuje gotowanie na parze. Ja mysle, ze po sposobie gotowania kartofli wedlug wlasnej ideologii ,nie ocenia sie kucharza (Pascal jest Belgiem). Z jego kuchnia mam do czynienia bardzo sporadycznie, tzn podczas pobytow w Polsce, mysle, ze pomyslowosci ma duzo, a przede wszystkim potrafi laczyc rozne tradycje, smaki i przyzwyczajenia kulinarne. Nie podoba mi sie jedynie to, ze stal sie juz instytucja, jak wiadomo po jakims czasie wszystkich nudza i zniechecaja wszystkie instytucje.
I powinien juz z niej zrezygnowac, zalozyc ambitna restauracje i walczyc o gwiazdki.
Natomiast z lekka nie zgadzam sie ze zla recenzja na caloksztalt "tworczosci kulinarnej" Pascala.
Wydaje mi sie, ze nawet powinien dostac jakas nagrode z Kasy Chorych za propagowanie takiej na przyklad oliwy. W sprawie K. nie wypowiadam sie, bo akurat nie przydarzylo mi sie byc swiadkiem kostek, nie twierdze, ze ich nie uzyl (nie uzywa).
A wiecie, ze zastanawialam sie co ja robie z pyrkami, choc robie wyjatkowo rzadko, a czasami zalewam wrzatkiem, a czasami zimna woda, a czasem w sreberko i do piekarnika... Ziemniaki jakos wydaja mi sie tak nadzwyczajnie banalnym dodatkiem, ze nie zastanawiam sie nad szczegolna do nich metoda. Niby lubie, ale moglabym sie smialo bez nich obyc.
Moja ocena Pascala nie dotyczy tylko gotowania kartofl. Pascal jest Francuzem masz złe informacje. Jego mama jest francuska. ojciec Polak. Kiedy miał 14 lat przenieśli się do Polski, póżniej Pascal wrócił jeszcze do Francji skończyć szkołę gastronomiczną.
Mi sie wydaje , ze nadal sa dwi szkoly- zimna/goraca woda. Dlaczego goraca juz napisano. ja zas slyszalam jeden argument za woda zimna wlasnie w starych zapiskach: zalewa sie woda zimna i tej wody nie uzywa (wylewa) by wyplukac solanine z ziemniakow. Powod : stare odmiany ziemniakow mialy duzo wiecej solaniny niz dzisiejsze szczegolnie wiosna. Ot i stad zapewne sa dwie szkoly.
Fakt, ziemniaki to niby taki banał, a na ile sposobów mozna je przygotowywać!Ja tez robie różnie i niezbyt często, ale czasem tak się za nimi stęsknię, że przygotowuję je jakosamodzielne danko.Gotuje je z czosnkiem, potem dokładnie rozdrabniam, posypuje skwareczkami z(koniecznie)wędzonej słoninki i posypuję szczypiorkiem.Niebo w gębię))
Ja na ten program nie patrzę.Ziemniaki gotuję tak jak to moja mama robiła,czyli:ziemniaki wrzucam do zimnej wody i je solę i gotuję aż będą miękkie,odcedzam(odlewam tą gorącą wodę z ziemniaków) i gotowe do spożycia.
mnie nauczono ze warzywa które rosna w ziemi gotuje sie zalewajac je zimna woda(ziemniaki, buraki,marchew,pietruszka) a warzywa rosnace nad ziemia wrzuca sie do wrzatku(kalafior, fasolka, brokuł,itd)
No to ja mam najgorzej...nie jem ziemniaków..nie lubię ugotowanych jako dodatek do obiadu. 2 kg starcza mi często na ponad miesiąc Pozbawiam się całkowicie potasu, zawartego w nich, wrzucanych do wrzątku.
No coz prawda zazwyczaj tkwi posrodku.Poglady na wiele rzeczy zmieniaja sie wraz z rozwojem wiedzy.Kto kiedys na biednej wsi slyszal o witaminach,do dzis niektorzy nie mysla o tym.Wszystkie warzywa powinno sie gotowac na parze lub zalewajac wrzatkiem.Ziemniaki do obiadu zalewam wrzatkiemlub gotuje na parze obrane.Warzywa na salatke-na parze,w skorce.Problem jedynie w tym,ze jesli nie znamy zrodla pochodzenia naszych warzyw(ja ziemniaki mam od kilku lat od tego samego dostawcy),nie wiemy ile dostaly chemii w czasie uprawy,to mozemy zalac zimna woda.W czasie gotowania stracimy nieco smaku i witamin,ale jednoczesnie pozbedziemy sie czesci '#dopalaczy'#.Zwlaszcza warzywa wczesnowiosenne oraz spod oslon maja duza zawartosc niepotrzebnych dodatkow.Jesli mamy swoj ogrod,to oczywiscie mamy kontrole nad tym,co jemy.Jesli chodzi o podzial na czesci na-i podziemne,to moze miec realne podloze.Ludzie tez kiedys byli niezlymi obserwatorami,chociaz nie umieli wytlumaczyc '#naukowo'#swoich spostrzezen.Otoz warzywa korzeniowe,np burak,wchlaniaja z gleby i magazynuja wszystkie zawarte w niej skladniki.Jesli ziemia jest przenawozona lub okolica zatruta,wszystko zgromadizi sie w nich.P.S.woda z gotowania ziemniakow zawiera krochmal i dlatego ma dzialanie '#lecznicze'#na skore.Nie mozna tylko solic ziemniakow w czasie gotowania,a dopiero po odlaniu jej.
Najwazniejszym zrodlem witaminy C byly dawno temu wlasnie ziemniaki. Zeglarze bronili sie przed szkorbutem jedzac to warzywo. Watpie, zeby gotowali je w kipiacej wodzie:) Oczywiscie, ze wiedza i poglady zmieniaja sie z rozwojem cywilizacji. Tak jest w kazdej dziedzinie. Ja osobiscie kupuje ekologiczne warzywa i jarzyny. Wiekszosc staram sie produkowac wlasnorecznie w ogrodzie. Tu, gdzie teraz mieszkam moge mowic o ekologii, bo zero przemyslu w okolicy i ruchu drogowego:)
Witam poświątecznie :)
Oglądałam dzisiaj program kulinarny z Pascalem (wiecie o czym mówię). Gotował ziemniaki. Szczególnie zaakcentował to, że ziemniaki mają być zalewane zimną wodą i doprowadzane do wrzenia. To mnie zaskoczyło, bo mnie uczono, że ziemniaki należy wrzucać do wrzącej wody i gotować pod przykryciem do miękkości żeby zachować najwięcej witamin. Tak też robię od lat.
Jako, że ze mnie znawca żaden i bazuję tylko na opiniach osób znających się na rzeczy powiedzcie mi proszę jak to jest z tym gotowaniem?
Sama jestem ciekawa co macie do powiedzenia na ten temat, bo ja także słyszałam o tym, że ziemniaki powinno się wrzucać lub zalać wrzątkiem, aby zachowały swoje wartości odżywcze.
u mnie wrzuca sie do zimnej, obie babcie zawsze tak robią.
Ja od lat (a wcześniej cała moja rodzina...) zalewam pokrojone ziemniaki zimną wodą, doprowadzam do wrzenia i gotuję do miękkości. Jeśli zależy mi na szybkości lub nie mam czasu, to zalewam pokrojone ziemniaki wrzątkiem i wtedy gotuje do miękkości. Wydaje mi się, że aby zachować jak najwiecej witamin to trzeba gotować ziemniaki w mundurkach. Może chodzi o to, że zalanie wrzątkiem powoduje skrócenie czasu gotowania, więc defacto mniej witamin czy mikroelementów wypłucze się z bulewek:)
Witaj:)
Nie mam pojecia kim jest Pascal, ale napewno nie ma pojecia o "zdrowym" gotowaniu ziemniakow. Byla juz dyskusja na temat gotowania ziemniakow.
Wkladam moja odpowiedz o gotowaniu ziemniakow.
Autor: tineczka
Temat: Odp: jeszcze o ziemniakach
Data: 2009-11-12 11:42:41
Ziemniaki zawieraja witamine C i Potas, bardzo wartosciowe dla organizmu. Jezeli zalezy Ci na wartosciach zdrowotnych w tym warzywie, to jest zasada:
ziemniakow nie powinno sie obierac, ziemniaki gotuje sie w calosci, pokrojone traca wszystkie mineraly i witaminy
ziemniaki zawsze wrzuca sie do gotowanej, nie solonej wody
ziemniaki gotuje sie na malym ogniu pod przykrywka
czas gotowania zalezy od gatunku
w 70 stopniach Celsjusza enzym rozpuszczajacy vitamine C przestaje byc aktywny i vitamina C zostanie w ziemniaku, inaczej rozpuszczalna w wodzie witamina C bedzie tylko w wodzie po ugotowaniu ziemniakow
sol NaCI zamienia miejsce z Potasem, ze wzgledu na podobnosc chemiczna, dlatego nie wolno solic wody jak chce sie zatrzymac Potas w warzywie, solic mozna dopiero pod koniec gotowania
kiedys o tym nie wiedzialam i gotowalam tradycyjnie:)
tineczko Pascal to taki pan z Francji który w polskiej telewizji prowadzi program kulinarny. Ja osobiście nie przepadam za jego gotowaniem i nie uważam go za znawcę ale to już jest indywidualna sprawa każdego.
Agusiu, wlasnie poogladalam jego programy, on jest znawca uzywania gotowcow marki K :))))) Zurek z torebki + kostki bulionu, hehehe i to robi w telewizji????? To jest naprawde szczyt wiedzy i sztuki kulinarnej :)))))))
Jest taki Pan w Polsce nazywa się Okrasa kiedyś prowadził program kulinary myślę że Pascal mógł by się wiele od niego nauczyć. Zobacz sobie w google. Świetny chłopak gotowanie to jego pasja i robi to z prawdziwą sztuką. Zreszta od Makłowicza i św pamięci Kuronia też to są moi mistrzowie. Pan który wszystkie zupy ( oczywiście na kostce K ) podaje w postaci kremu nie zdobył mojej sympatii.
Dziekuje! Zaraz sobie poszukam:)
pan makłowicz to nie kucharz, sam wypowiedzial sie na ten temat z jednym z wywiadów(jak to powiedzial jest oszustem, bo gotuje nie bedac kucharzem)
ja też nie jestem zawodową kucharką a gotuję czy nazwiesz mnie oszustem :)
uwielbiam oglądać Makłowicza,jest historykiem ale pięknie łączy obie swoje pasje,coś pięknego,jest moim Mistrzem
Pozdrawiam
musialabys sie tak sama nazwac bo jak napisalam wyzej(czytanie ze zrozumieniem podstawa matury z j.polskiego) makłowicz sam nazwal sie oszustem
ja czytam ze zrozumieniem Olciu :)
Ja kiedyś oglądałam program kulinarny , gdzie było powiedziane , że to co rośnie pod ziemią zalewamy wodą zimną a rośliny rosnące nad wkładamy do wrzątku . Ale ziemniaki p najlepsze to te pieczone w folii.
Hehe,poszukalam tego Pascala i widzialam jego gotowanie. To chodzaca reklama Knorra :((( Dobrze, ze nie kazal dodac kostek K do gotowania ziemniakow:))))
He he ale można się z niego posmiać :)
Oj mozna:)
Ostatnio znalazłam kostki jakiejś firmy właśnie do ziemniaków. Były to chyba o smaku masła i koperku ale dokładnie nie pamiętam. Oczywiście nie kupowałam
I rob tak dalej, bo ten pan nie ma wiekszego pojecia o witaminach:)
http://www.to.com.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090630/ZDROWIE/473046189
Pozdrawiam:)
Mnie uczono, że ziemniaki powinno się zalewać goracą wodą by się krócej gotowały i miały więcej wartości odrzywczych. Powinny też być duże kawałki by składniki się nie wypłukały. Ja jednak z lenistwa zalewam zimną wodą i przekrawam małe na pół a duże na 4 części
Dobrze Cie uczono:) Jak juz taka jestes leniwa, to przynajmniej wykorzystaj wode z gotowania ziemniakow do zup:)
:) Jakbym ciotkę słyszał. Muszę podejrzeć, czy przypadkiem tego nie robi. Pewnie to zdrowo, bo witaminy i potas... ale bym już takiej zupy nie przełknął:)
Moja babcia zawsze obierala ziemniaki, kroila w cwiartki, zanurzala w wodzie a przed gotowaniem z mieniala wode ( oczywiscie zimna) i wstawiala na gaz. Ja robie podobnie, tylko wode po ugotowaniu ziemniakow studze, wlewam do butelki i podlewam kwiatki doniczkowe ( sprawdza sie jako nawoz), podobnie postepuje z woda po ugotowaniu jajek :)
Użytkownik nadia napisał w wiadomości:
> Moja babcia zawsze obierala ziemniaki, kroila w cwiartki, zanurzala w wodzie a
> przed gotowaniem z mieniala wode ( oczywiscie zimna) i wstawiala na gaz. Ja
> robie podobnie, tylko wode po ugotowaniu ziemniakow studze, wlewam do butelki
> i podlewam kwiatki doniczkowe ( sprawdza sie jako nawoz), podobnie postepuje z
> woda po ugotowaniu jajek :)
Ale chyba nie solisz ziemniaków podczas gotowania ?
Jesli z gory zamierzam,ze woda bedzie wykorzystana jako nawoz do kwiatow, wtedy sol ograniczam do minimum ( ziemniaki), albo wcale jej nie uzywam ( jajka) .
W takiej wodzie dobrze moczyć zniszczone dłonie.Często zostawim "odlewki" do tego celu,a ręce są jak po najlepszym kremie
To mnie uczono (co też czynię) że obrane ziemniaki gotuje się na parze. Na takiej specjalnej wkładce. I nic się nie wypłukuje.
Czeslaw
Zawsze ziemniaki obieram, kroje na równe cześci, zalewam zimna woda i gotuje do miekkosci.
Jedynie ziemniaki do sałatek nie obieram do gotowania ale tez zalewałam zimna woda.
Skoro gotowanie jest sztuka, to jak kazda sztuka ma prawo wywodzic sie z roznych szkol, nowsza sztuka (racjonalna i witaminowa) kaze zalewac goraca
woda, starsza sztuka, pisalam juz Wam, ze kolekcjonuje stare ksiazki kucharskie, kaze zalac zimna woda. Calkiem zas nowa (od jakichs czterdziestu lat)
proponuje gotowanie na parze.
Ja mysle, ze po sposobie gotowania kartofli wedlug wlasnej ideologii ,nie ocenia sie kucharza (Pascal jest Belgiem).
Z jego kuchnia mam do czynienia bardzo sporadycznie, tzn podczas pobytow w Polsce, mysle, ze pomyslowosci ma duzo, a przede wszystkim potrafi laczyc rozne tradycje, smaki i przyzwyczajenia kulinarne.
Nie podoba mi sie jedynie to, ze stal sie juz instytucja, jak wiadomo po jakims czasie wszystkich nudza i zniechecaja wszystkie instytucje.
I powinien juz z niej zrezygnowac, zalozyc ambitna restauracje i walczyc o gwiazdki.
Natomiast z lekka nie zgadzam sie ze zla recenzja na caloksztalt "tworczosci kulinarnej" Pascala.
Wydaje mi sie, ze nawet powinien dostac jakas nagrode z Kasy Chorych za propagowanie takiej na przyklad oliwy. W sprawie K. nie wypowiadam sie, bo
akurat nie przydarzylo mi sie byc swiadkiem kostek, nie twierdze, ze ich nie uzyl (nie uzywa).
A wiecie, ze zastanawialam sie co ja robie z pyrkami, choc robie wyjatkowo rzadko, a czasami zalewam wrzatkiem, a czasami zimna woda,
a czasem w sreberko i do piekarnika...
Ziemniaki jakos wydaja mi sie tak nadzwyczajnie banalnym dodatkiem, ze nie zastanawiam sie nad szczegolna do nich metoda.
Niby lubie, ale moglabym sie smialo bez nich obyc.
Moja ocena Pascala nie dotyczy tylko gotowania kartofl. Pascal jest Francuzem masz złe informacje. Jego mama jest francuska. ojciec Polak. Kiedy miał 14 lat przenieśli się do Polski, póżniej Pascal wrócił jeszcze do Francji skończyć szkołę gastronomiczną.
Mi sie wydaje , ze nadal sa dwi szkoly- zimna/goraca woda. Dlaczego goraca juz napisano. ja zas slyszalam jeden argument za woda zimna wlasnie w starych zapiskach: zalewa sie woda zimna i tej wody nie uzywa (wylewa) by wyplukac solanine z ziemniakow. Powod : stare odmiany ziemniakow mialy duzo wiecej solaniny niz dzisiejsze szczegolnie wiosna. Ot i stad zapewne sa dwie szkoly.
Fakt, ziemniaki to niby taki banał, a na ile sposobów mozna je przygotowywać!Ja tez robie różnie i niezbyt często, ale czasem tak się za nimi stęsknię, że przygotowuję je jakosamodzielne danko.Gotuje je z czosnkiem, potem dokładnie rozdrabniam, posypuje skwareczkami z(koniecznie)wędzonej słoninki i posypuję szczypiorkiem.Niebo w gębię))
Ja na ten program nie patrzę.Ziemniaki gotuję tak jak to moja mama robiła,czyli:ziemniaki wrzucam do zimnej wody i je solę i gotuję aż będą miękkie,odcedzam(odlewam tą gorącą wodę z ziemniaków) i gotowe do spożycia.
mnie nauczono ze warzywa które rosna w ziemi gotuje sie zalewajac je zimna woda(ziemniaki, buraki,marchew,pietruszka) a warzywa rosnace nad ziemia wrzuca sie do wrzatku(kalafior, fasolka, brokuł,itd)
No to ja mam najgorzej...nie jem ziemniaków..nie lubię ugotowanych jako dodatek do obiadu. 2 kg starcza mi często na ponad miesiąc
Pozbawiam się całkowicie potasu, zawartego w nich, wrzucanych do wrzątku.
A co z witaminami? Jak sobie radzisz?
Zapomniałam o nich całkowicie...
Ja tam zawsze gotuję ziemniaki w mokrej wodzie
No coz prawda zazwyczaj tkwi posrodku.Poglady na wiele rzeczy zmieniaja sie wraz z rozwojem wiedzy.Kto kiedys na biednej wsi slyszal o witaminach,do dzis niektorzy nie mysla o tym.Wszystkie warzywa powinno sie gotowac na parze lub zalewajac wrzatkiem.Ziemniaki do obiadu zalewam wrzatkiemlub gotuje na parze obrane.Warzywa na salatke-na parze,w skorce.Problem jedynie w tym,ze jesli nie znamy zrodla pochodzenia naszych warzyw(ja ziemniaki mam od kilku lat od tego samego dostawcy),nie wiemy ile dostaly chemii w czasie uprawy,to mozemy zalac zimna woda.W czasie gotowania stracimy nieco smaku i witamin,ale jednoczesnie pozbedziemy sie czesci '#dopalaczy'#.Zwlaszcza warzywa wczesnowiosenne oraz spod oslon maja duza zawartosc niepotrzebnych dodatkow.Jesli mamy swoj ogrod,to oczywiscie mamy kontrole nad tym,co jemy.Jesli chodzi o podzial na czesci na-i podziemne,to moze miec realne podloze.Ludzie tez kiedys byli niezlymi obserwatorami,chociaz nie umieli wytlumaczyc '#naukowo'#swoich spostrzezen.Otoz warzywa korzeniowe,np burak,wchlaniaja z gleby i magazynuja wszystkie zawarte w niej skladniki.Jesli ziemia jest przenawozona lub okolica zatruta,wszystko zgromadizi sie w nich.P.S.woda z gotowania ziemniakow zawiera krochmal i dlatego ma dzialanie '#lecznicze'#na skore.Nie mozna tylko solic ziemniakow w czasie gotowania,a dopiero po odlaniu jej.
Najwazniejszym zrodlem witaminy C byly dawno temu wlasnie ziemniaki. Zeglarze bronili sie przed szkorbutem jedzac to warzywo. Watpie, zeby gotowali je w kipiacej wodzie:)
Oczywiscie, ze wiedza i poglady zmieniaja sie z rozwojem cywilizacji. Tak jest w kazdej dziedzinie.
Ja osobiscie kupuje ekologiczne warzywa i jarzyny. Wiekszosc staram sie produkowac wlasnorecznie w ogrodzie. Tu, gdzie teraz mieszkam moge mowic o ekologii, bo zero przemyslu w okolicy i ruchu drogowego:)