Całkiem nieoczekiwanym efektem ubocznym moich ostatnich zmartwień, jest to, że lecę z wagi. Kompletnie nie mogę jeść. Wszystko rośnie mi w buzi. Gdyby mnie luby nie pilnował, to w ogóle bym nie jadła. Dla świętego spokoju wciskam coś w siebie na siłę. I tylko oczy karmię pięknymi zdjeciami potraw przez Was przygotowanych.
To raczej chyba ta sk..!@#$%, poje@##$%^ su@#$%^, zasrana dziw@#$%^ Pani D. D- jak depresja. Od lat krąży przy mnie, czai się. Myślałam, że ją pogoniłam, ale jak widac nie.
Noze slonca Ci brakuje skarbie. Moze jakas solarka czy cus...ja nie lubie, ale jak mnie deprecha dopada, ze wzgledu na brak slonca to ide na solarium wygrzac sie i doslonecznic.
Nigdy nie byłam w solarium... chyba zesrałabym się ze strachu, jakby mnie mieli zamknąć w jakimś takim miejscu... Ale coś w tym jest- bo latem zdecydownie lepiej się czuję. Lampę mi luby zapodał...ale to chyba coś innego. coś niezależnego od mojej woli.
Slonce, ale jak wyjdziesz z tej kaspuly, to poczujesz sie wolna:))) i szczesliwa, ze przezylas, moze cos tam w glowie sie przemieni:))
A tak na powaznie, idz do lekarza, bardzo czesto przy depresji chodzi o przemiany biochemiczne w mozgu, moze brac Ci czegos, co wyzwala serotonine? Nie boj sie, teraz sa nowoczesne leki i nie uzalezniaja!! Mnostwo jest mitow na temat antydepresantow, duzo sie gada, a ludzie malao tak naprawde wiedza. Nie ma co sie meczyc, naprawde. Buzka!
Agik,czytając Twoje szerokie inklinacje to przenigdy nie podejrzewałabym Cię,że zmagasz się z deprechą,serio! Polecać Ci czy nie?!Ostatnio zakupiłam "Świadomą drogą przez depresję".Zupełnie nowa pozycja w tym temacie. Zamierzam zgłębić po całym tym świąteczno-noworocznym zamieszaniu...
Kwiatku, super pomysl! Ta ksiazka jest dla wszystkich, nie tylko dla osob z depresja, jest o tym jak sie od niej uchronic, a wlasciwie nie zwariowac w tym swiecie:) Do ksiazki dodana jest plyta CD z cwiczeniami medytacyjnymi, nagranymi przez Malgorzate Braunek! Niestety nie dostalam jej w Polsce jak bylam, w zadnej ksiegarni nie bylo! Przekartkowalam u kolezanki tylko. Kupilam sobie wersje niemiecka, ale to niestety dla mnie osobiscie nie jest to samo. Nadal wole czytac w jezyku ojczystym, bardziej do mnie trafia, szczegolnie gdy jest to pozycja psychologiczna. Szuakm teraz poduchy medytacyjnej, bo sie na niej fajnie siedzi, takiej z jakims ziarnem w srodku, albo z pestkami z wisni. A poki co zaparzylam sobie herbatke z mango i tez jest dobrze:)
Po pierwsze musisz sobie zdawać sprawę co się z tobą dziej. Musisz z tym walczyć. Najważniejsza jest silna wola. Trzeba chcieć. Ja po porodzie też miałam depresję i od razu wiedziałam co to jest. Tydzień po powrocie ze szpitala powiedziałam sobie, że depresji się nie dam i szybciutko się jej pozbyłam. Wszystko jest w twoim mózgu. Wystarczy chcieć. Czasem jednak może udać się do lekarza rodzinnego. Przepisze jakieś witaminy lub w twoim przypadku coś na poprawę apetytu lub ułatwiającego zasnąć wieczorem i pomalutku będzie lepiej. Tylko musisz chcieć. Przepraszam, że się powtarzam ale ja tak sądzę. Schudnąć też schudłam głównie dzięki sile woli bo wszystko jest w naszym mózgu.
... i teraz się boję, ze w brzuchu zalęgna mi się żaby... Już mi się nawet zdaje, ze słyszę kumkanie w środku siebie...
Woda mi zdecydowanie szkodzi...
Macie też tak?
;))
Agik, albo to suszek okrutnik Cię męczyłpo Sylwestrze albo zapisujesz się do straży pożarnej jako rezerwuar wody.
Ten drugi pomysł mi się podoba. Da się na tym zarobić?
Nie wiem do czego ta woda Ci potrzebna, przecież na forum jej nie lejesz.
Woda zdrowa czy na katar czy "zamiast", a jaka przydatna w odchudzaniu. Polecam po świątecznych obżarstwach hahaha
Nie zapomniałam kreseczki tym razem ;))
Całkiem nieoczekiwanym efektem ubocznym moich ostatnich zmartwień, jest to, że lecę z wagi. Kompletnie nie mogę jeść. Wszystko rośnie mi w buzi. Gdyby mnie luby nie pilnował, to w ogóle bym nie jadła. Dla świętego spokoju wciskam coś w siebie na siłę.
I tylko oczy karmię pięknymi zdjeciami potraw przez Was przygotowanych.
Z wodą juz skończyłam ;))
Piszesz, że nie możesz jeść. Coś cie boli czy tylko brak apetytu?
I jedno i drugie. Ze wskazaniem na to drugie.
Dziekuję As.
Agik a może tam po prostu zamieszkała maleńka Calineczka i daje Ci znaki że właśnie jest? :))
Pozdrawiam noworocznie.
Nie, to na pewno nie.
To raczej chyba ta sk..!@#$%, poje@##$%^ su@#$%^, zasrana dziw@#$%^ Pani D.
D- jak depresja.
Od lat krąży przy mnie, czai się.
Myślałam, że ją pogoniłam, ale jak widac nie.
Noze slonca Ci brakuje skarbie. Moze jakas solarka czy cus...ja nie lubie, ale jak mnie deprecha dopada, ze wzgledu na brak slonca to ide na solarium wygrzac sie i doslonecznic.
Nigdy nie byłam w solarium...
chyba zesrałabym się ze strachu, jakby mnie mieli zamknąć w jakimś takim miejscu...
Ale coś w tym jest- bo latem zdecydownie lepiej się czuję. Lampę mi luby zapodał...ale to chyba coś innego. coś niezależnego od mojej woli.
Dziękuję!
Slonce, ale jak wyjdziesz z tej kaspuly, to poczujesz sie wolna:))) i szczesliwa, ze przezylas, moze cos tam w glowie sie przemieni:))
A tak na powaznie, idz do lekarza, bardzo czesto przy depresji chodzi o przemiany biochemiczne w mozgu, moze brac Ci czegos, co wyzwala serotonine? Nie boj sie, teraz sa nowoczesne leki i nie uzalezniaja!! Mnostwo jest mitow na temat antydepresantow, duzo sie gada, a ludzie malao tak naprawde wiedza. Nie ma co sie meczyc, naprawde. Buzka!
Agik,czytając Twoje szerokie inklinacje to przenigdy nie podejrzewałabym Cię,że zmagasz się z deprechą,serio!
Polecać Ci czy nie?!Ostatnio zakupiłam "Świadomą drogą przez depresję".Zupełnie nowa pozycja w tym temacie.
Zamierzam zgłębić po całym tym świąteczno-noworocznym zamieszaniu...
Kwiatku, super pomysl! Ta ksiazka jest dla wszystkich, nie tylko dla osob z depresja, jest o tym jak sie od niej uchronic, a wlasciwie nie zwariowac w tym swiecie:) Do ksiazki dodana jest plyta CD z cwiczeniami medytacyjnymi, nagranymi przez Malgorzate Braunek! Niestety nie dostalam jej w Polsce jak bylam, w zadnej ksiegarni nie bylo! Przekartkowalam u kolezanki tylko. Kupilam sobie wersje niemiecka, ale to niestety dla mnie osobiscie nie jest to samo. Nadal wole czytac w jezyku ojczystym, bardziej do mnie trafia, szczegolnie gdy jest to pozycja psychologiczna. Szuakm teraz poduchy medytacyjnej, bo sie na niej fajnie siedzi, takiej z jakims ziarnem w srodku, albo z pestkami z wisni.
A poki co zaparzylam sobie herbatke z mango i tez jest dobrze:)
Po pierwsze musisz sobie zdawać sprawę co się z tobą dziej. Musisz z tym walczyć. Najważniejsza jest silna wola. Trzeba chcieć. Ja po porodzie też miałam depresję i od razu wiedziałam co to jest. Tydzień po powrocie ze szpitala powiedziałam sobie, że depresji się nie dam i szybciutko się jej pozbyłam. Wszystko jest w twoim mózgu. Wystarczy chcieć. Czasem jednak może udać się do lekarza rodzinnego. Przepisze jakieś witaminy lub w twoim przypadku coś na poprawę apetytu lub ułatwiającego zasnąć wieczorem i pomalutku będzie lepiej. Tylko musisz chcieć. Przepraszam, że się powtarzam ale ja tak sądzę. Schudnąć też schudłam głównie dzięki sile woli bo wszystko jest w naszym mózgu.