11 grudnia 2009 wyslalam wazna przesylke do Gdanska, ktora do dzisiaj nie doszla. Czy poczta strajkuje, czy co sie dzieje? Dotychczas przesylki dochodzily w 3-4 dni...
Jak wysłałaś listem zwykłym - pewne komuś bardziej sie przydało. Nie można ich reklamować. PP nie bierze odpowiedzialności za przesyłki nie rejestrowane. Jeżeli paczką albo poleconym - masz prawo reklamować po dwóch tygodniach roboczych (czyli tak naprawdę po 3 realnych).
Myśmy kiedys zamawiali we Francji książki - jak na polskie warunki bradzo drogie. Dwie doszły, trzecia zaginęła (w osobnych przesyłkach)...W końcu pojechaliśmy sami - bo mailowe i telefoniczne tłumaczenie, że nie miała prawa zaginać bo wysłał pocztą - z jego strony. I z naszej -zaginęła bo wysłał pocztą zwykłą, niewiele zdziałało. Książkę odzyskaliśmy - ale tylko dlatego, że wysłał listem zwykłym. I po długich negocjacjach.
Wyslalam dwa klucze w kopercie babelkowej. Klucze bez adresu oczywiscie. Pytanie moje raczej dotyczy tego, czy zauwazyliscie opoznienia w dostarczaniu przesylek. Czy mozna to tlumaczyc swietami, a moze poczta znowu strajkuje?
Poczta nie strajkuje, opóźnień za wielkich nie było - poza tym, że większość kartek dostałam po swiętach, przesyłki paczkowe przychodziły może z dwudniowym opóźnieniem
Do mnie poczta dociera bez żadnych opóźnień. W podobnym czasie jak Ty kupiłam dwie przesyłki na allegro i szły 2-3 dni od złożenia zamówienia ale był to priorytet. Wiem , że w Wigilie listonosz nosił u nas nie wszystka pocztę tylko ta najpilniejszą.
a wysłałaś zwykłym listem? Jak ktoś wyczuł, że klucze może myślał, że do adresowanego (lub nadawcy) mieszkania. I jeżeli dotyczyły one któregoś z tych mieszkań - profilaktycznie warto wymienić zamki.
Klucze zostaly wyslane na inny adres, tak zwyklym listem. Mialam nadzieje, ze przez swieta sa takie opoznienia....jak zaraz bluzgne!! Jak pierdoly wysylam to wszystko dochodzi, a raz cos waznego i .............piiiiiiiiiii!!!!!
o kochana zapomnij o tej przesyłce po miesiącu to tylko wspomnienia ci zostały,swego czasu wysłałam bratu tel.kom.bo nył u mnie w serwisie listem poleconym był przeładowany btylko w jednym miejscu ale PP twierdzi że nie wie gdzie go wcieło pisałam reklamackję i dostałam odszkodowanie po pół roku całe 120 zł,bo przesyłka była nie ubezpieczona teraz jak mam coś wartościowego wysłać wysyłam to kurierem i jest na miejscu za 2 dni wam też to radzę bo PP to jakieś nieporozumienie
Marna szansa że dojdzie ale spróbuj zapytać na poczcie albo osoba do której wysłałaś niech pójdzie na swoja pocztę bo może z jakiegoś powodu leży u niej na poczcie. Następnym razem jak wyślesz coś ważnego to wyślij priorytetem. Koszt nie jest olbrzymi a jest to pewniejsze.
Z tego co mi wiadomo brakuje tam rąk do pracy. Aczkolwiek z drugiej strony to w okresie świątecznym panuje wzmożony ruch na plądrowanie zagranicznych przesyłek... Rok temu dokładnie załatwialiśmy formalności spadkowe właśnie z Niemiec,więc można było się przekonać... Tak czy inaczej wierzę,że do połowy stycznia list dotrze.
Miałam kiedyś taki przypadek. Wysłałam przesyłkę (paczkę) za zaliczeniem pocztowym. Paczka doszła na drugi dzień bo od razu miałam potwierdzenie. Czekam tydzień, drugi i trzeci na pieniądze i nic. Na poczcie kazali złożyć formalną reklamację. Opisałam więc co i jak - że paczka doszła tylko pieniędzy niet. Po kolejnych dwóch czy trzech tygodniach mam awizo. Wreszcie są pieniądze, odebrałam i co dalej? za jakieś dwa dni dostaję oficjalne pismo z poczty (decyzja) z przeproszeniem, że paczka zaginęła i mam zgłosić się po odszkodowanie (już wyliczone). No normalnie mnie osłabiło. Tak się wściekłam, że odebrałam to odszkodowanie (potraktowałam to jako odszkodowanie za moje nerwy). Po następnych kilku dniach dalsze pismo z poczty, tym razem z prośbą, żebym była uprzejma oddać im te pieniądze bo oni się pomylili. Nie byłam taka uprzejma.
Kurkuma W ten sposób nie ukarałaś PP tylko może jakieś dzieci czegoś nie dostały, bo mamie potrącił pracodawca pobory za złe wykonanie obowiązków, a mam może źle pracowała, bo dziecko chore albo mąż pije. Jak do tej pory nie mam zastrzeżeń do pracy PP
Czos, może masz, a może nie masz racji - tego nie wiemy. Nie widzę jednak powodu, dla którego miałabym być odpowiedzialna i ponosić konsekwencje, nawet jeśli już nie Poczty jako instytucji, to czyjejś złej pracy. Osoba która zaniedbała obowiązki i z powodu której dostałam należność z ponad miesięcznym opóźnieniem, też nie wiedziała czy mi te pieniądze nie są przypadkiem potrzebne na chleb. A z tym liberalnym podejściem może być tak jak było niedawno w naszym lokalnym sądzie. Jeden z sędziów wyjątkowo łagodnie traktował złodziei samochodów - działo się tak dopóki jemu nie ukradli. Radykalnie zmienił podejście - ferował tak wysokie wyroki, że aż interweniowali z naczalstwa.
Zapewniam Cię, że PP jako instytucja nie została przez Ciebie ukarana. Nie wiem, czy jest tak gdziewś na Świecie, żeby kierownictwo ponosiło odpowiedzialność za pracę podwładnych jeśli ma możliwość ściągnięcia od nich należności. Oczywiście, że nie powinno się swoich problemów z domu przenosić do pracy i obowiązki za które bierzemy wynagrodzenie należy dobrze wykonywać. Ja zareagowałem, bo napisałaś, że ukarałaś PP.
Czos, tak literalnie to nie napisałam, że ukarałam PP, tylko, że potraktowałam te pieniądze jako odszkodowanie za moje nerwy. Z drugiej strony to wysyłając paczkę zawarłam umowę z PP, a nie z przysłowiową panią/em Kowalskim. Jak wewnętrznie poczta ma uregulowane takie sprawy - nie wiem. Być może po ustaleniu winnego, zostaje on ukarany - ale tak to działa w wielu innych instytucjach, szczególnie tam gdzie w grę wchodzi odpowiedzialność materialna. Myślę, że z innego punktu widzenia, tam gdzie imiennie odpowiada pracownik i on ponosi konsekwencje swojego działania, jest to o wiele bardziej dyscyplinujące, niż jeśli odpowiada jakaś instytucja lub jeszcze gorzej budżet czyli krótko mówiąc my wszyscy. Bo odszkodowania z budżetu to nasze podatki, a w przypadku firmy to wyższe koszty własne.
Tak nie może być. Jestem sprzedawcą na Allegro i wszystkie paczki wysłane przed świętami dawno już dotarły. Polecony Priorytet dochodził 2 dni po wysłaniu. Proponuję naisać do sprzedawcy czy wogóle tą paczkę wysłał, jeśli twierdzi ze wysłał, poprosić o skan nadania. To juz za długo, nawet jak na pocztę. A swoją drogą miałam niemałe problemy przez nagłaśnianie przez media przed świętami rzekomych problemów Poczty Polskiej, których tak naprawdę nie było, a i sprzedaż drastycznie spadła
Takze zachęcam do interweniowania w tej sprawie, bo podejrzewam ze to nie jest wina PP.
21 grudnia 2009 wysłałam paczkę na Śląsk i doszła na drugi dzień. Gdy dostałam telefon z podziękowaniami za paczkę byłam w szoku, że tak szybko ją dostarczyli. Zyczę Ci by Twoja przesyłka trafiła do adresata...
mam nadzieje, ze klucze jeszcze dojda. Ja wysylam wazniejsze przesylki do Polski listem polecanym, duza koperta do 1kg. kosztuje ok.8€. Juz nawet nie mam odwagi wiecej zdjec wlozyc do normalnego listu, bo juz kilka razy zaginely :((
Witaj nadaję dziennie do 50 przesyłek Jak na okres prawie 1,5 roku tylko jedna zaginęła..za którą poczta zwróciła kasę. Jedna zasada podstawowa jeżeli chcesz aby doszła do adresata wysyłaj poleconym jeżeli Ci zależy na czasie wyślij priorytetem, moje przesyłki a wysyłam głównie w kopertach bąbelkowych, dochodzą na drugi dzień nad morze. Nie liczyłabym na odzyskanie tego listu...nie był ewidencjonowany ( polecony) więc po obmacaniu zawartości zniknął. Zanim zaczęłam wysyłać z firmy, nadałam zwykłym listem kosmetyki, zwrot do jednej z firm sprzedających z katalogu... oczywiście zginęły parędziesiąt złotych wyparowało... po kilku zgłoszeniach firma wprowadziła wymóg zwrotu poleconym..
Proponuję wysłać następne poleconym (ok 3.75zł ) wartościowym (za każde 50 zł jest 1.00 opłaty) w sumie ok 5.00 a masz gwarancję że dojdzie
Co do wysylki listem zwyklym, nie rzecz w kosztach byla, tylko znowu sie zapomnialam!!! W Niemczech mozna wyslac wszystko zwyklym i zawsze dojdzie, to w Polsce, fakt ze list nie jest polecony predyscynuje do tego, ze moze zostac ukradziony i jeszcze wszyscy sie z tym licza i z gory wysylaja poleconym. Smutne to, bo to wlasciwie bandyctwo i ja sie pytam, KIEDY Poczta Polska za to odpowie??? No i kto te przesylki kradnie??? Listonosz??? Jestem naprawde mocno wkurzona, najbardziej na siebie, bo znowu zapomnialam, Welcome Poland, kurde!!! Poleconym wysylam w Niemczech wazne pisma, np. wypowiedzenie jakiejs umowy itd, nie z powody strachu, ze zginie, tylko zeby miec dowod z data wyslania pisma.
Maddaleno wiesz to trochę dziwne z tymi przesyłkami.Tam gdzie ja mieszkam jeszcze cos takiego sie nie zdarzyło,oj to bardzo przykre.Widac,że nasza poczta jest bez karna lub jest na niej taki bałagan,że nie wiedzą gdzie co mają,bo co by listonoszowi z tego przyszło jakby sobie list przywłaszczył?!Ja tego nie rozumiem.Chyba trzeba iśc i narobic rabanu dyrektorowi,tylko trzeba by miec potwierdzenie,że się wysłało.A na drugi raz pamiętaj,żeby jakirś dokumenty wysyłac pocztą a jak nie to najlepiej kurierem o ile jest to tania forma przesyłki,bo z tego co piszesz to nie warto ufac poczcie.Mimo to że wysłałas listem zwykłym to i tak powinna dotrzec,później bo później ale powinna dotrzec.Oj przykro,że poczta lekceważy klientów.Pozdrawiam i mam nadzieje że więcej się to nie zdarzy.
Doszłam do smutnego wniosku ,że nasza rodzima poczta leży i kwiczy. W tym roku nawet ważne przesyłki urzędowe nie mogą być wysyłane przez Pocztę Polską np. z sądów i prokurator. Prawie miesiąc temu wysłałam paczkę priorytetem na Islandię . Jeszcze nie dotarła , Dzwoniłam pisałam, szukałam , reklamowałam nic, Moi znajomi wysłali pocztówki tuż przed świętami z Islandii i w ciągu 4 dni wszystkie doszły. Moim z Polski to zajęło 2 tygodnie. Co sądzicie na ten temat?
W tym temacie jest sporo sprzecznych informacji,a wiele złego robią niedoinformowane żródła lub takie,które tylko chcą wzbudzić sensację.
Odnośnie tych poleconych przesyłek ma być tak,że jeśli listonosz nie dostarczy osobiście,np z powodu nieobecności adresata,zostawi awizo,a list odbierzemy...w kiosku RUCH-u.Dla mnie jest to głupota i lekceważenie klienta poczty,czyli mnie.To na razie ogólnie,bo temat jest obszerny.
No to właśnie przykład na bałagan w temacie.Czytałąm różne wypowiedzi i pracownicy poczty (obecnej) twierdzili,że będzie tak,jak napisałam.Przy okazji spytam u nas.
wlasnie nei wiem co sie dzieje z poczta polska !!!! te paczki od uzytkownikow nie dotarly (te z prezentami na urodziny)..................(no jedna dotarla :) DZIEKUJE:) ) ,............. tylko kartki swiateczne sa !! :):):):):) powariowali??? karteczke jakos przeslac potrafia a na paczki nadal czekam :):):):):):):):):):)
Czy na stronach poczty polskiej nie ma mozliwosci sledzenia losu przesylek? Oczywiscie poleconych. Ja u siebie moge kontrolowac swoja przesylke, narazie tylko paczke polecona i paczke wartosciowa - wiem kiedy opuscila "moja" poczte, kiedy dotarla do urzedu pocztowego adresata, kiedy byla doreczana i adresata nie bylo w domu, kiedy byla doreczana po raz drugi i kiedy byla doreczona ew.adresat odebral paczke osobiscie na poczcie.
Czy na stronach poczty polskiej nie ma mozliwosci sledzenia losu przesylek? Oczywiscie poleconych. Ja u siebie moge kontrolowac swoja przesylke, narazie tylko paczke polecona i paczke wartosciowa - wiem kiedy opuscila "moja" poczte, kiedy dotarla do urzedu pocztowego adresata, kiedy byla doreczana i adresata nie bylo w domu, kiedy byla doreczana po raz drugi i kiedy byla doreczona ew.adresat odebral paczke osobiscie na poczcie.
Jest taka możliwość ale nie wszędzie. Na razie mają odpowiednie oprogramowanie tylko duże urzędy pocztowe. Ja mialam taka przygode we wrzesniu. Wysylałam przesyłkę w kopercie bąbelkowej . Przesylka priorytetowa z potwierdzeniem nadania. Po pieciu dniach znajomi zadzwonili do mnie że nie dotarlo na miejsce a co gorsza tutaj liczył sie też czas.Wiedziałam,ze nasz urząd nie ma programu śledzenia ale pani podała mi numer telefonu, gdzie mogłam zadzwonić i sprawdzić. Potwierdzili,że przesyłka na drugi dzień byla na miejscu i leży sobie pewnie na poczcie. Podali mi numer odpowiedniej placówki, zadzwoniłam z awanturą i po 15 min. miałam telefon ,ze znajomi przesyłkę otrzymali. Człowiek odpowiedzialny za przesyłki olał sobie swoje obowiązki i przez prawie trzy dni paczka sobie lezała odłogiem.
Ja tam nie mam zaufania do PP, czy to list polecony czy tez zwykly, bo zdarzylo sie ze przesylka polecona tez nie dotarla i "szukaj wiatru w polu". Nie dochodzilam swego poniewaz nie mieszkam w Polsce, a tam wlasnie po ww. slad zaginal. A taki piekny prezent wyslalam....Ktos sie na pewno ucieszyl... A najsmieszniejsze jest to ze w druga strone wszystko jak w najlepszym porzadku. Moze dlatego ze nic interesujacego nie ma w srodku hehe
Nieśmiało chcę zauważyć, że problemy dotykające naszą PP nie są obce innym tego typu instytucjom za granicą. Z przyzwyczajenia wszelki problemy z przesyłkami wysyłanymi z zagranicy przypisywane są PP, często niesłusznie. Żeby z całą pewnością tak twierdzić trzeba mieć dowody. W zagranicznych pocztach też dzieją się dziwne rzeczy. Wszędzie pracują ludzie!!!
Zgadzam się z tym,że wszędzie pracują tylko ludzie..i na poczcie też.Ostatnio mieliśmy taki przypadek:synek zamówił,zapłacił przelewem z konta i czekał na przesyłkę.My pracujemy,dzieci w szkole i paczkę skazana była odebrać babcia,która wiedziała,że jest zapłacone.Jakież było babci zdziwienie,gdy listonosz kazał zapłacić...Babcia po krótkim targowaniu się zapłaciła(przeszło 200 zł) myśląc,że to pewnie inna paczka(dużo kupujemy i sprzedajemy"przez internet").Synek po powrocie ze szkoły stwierdził,że to jest ta zapłacona paczka.Zadzwonił do mnie,żebym przy okazji po pracy wstąpiła na pocztę i wyjaśniła.Myślałam,że będą problemy,ale P.kierownik poczty,zapytała o dane adresata i stwierdziła,że wiedzą już o pomyłce i pieniądze jutro będą zwrócone.Tak też i było.Paczki i listy,które często wysyłam dochodzą przeważnie na drugi dzień(priorytet lub polecony),bo często zadowoleni kupujący przysyłają e-maila z podziękowaniem.Podobnie z przesyłkami za granicę.Np do Niemiec paczki priorytety dochodziły szybko(co mnie dziwiło!),a do USA paczka ekonomiczna "szła" miesiąc,ale doszła.Jeśli chodzi o pocztę to nie mam zastrzeżeń.Przy okazji dodam,że DHL też się świetnie spisuje,bo korzystaliśmy z usług kilkukrotnie.
no niestety. Prawda, ze wszedzie pracuja ludzie ale nigdy nie spotkalam sie za granica z tym zeby pczka nie doszla. Jeden jedyny raz zawinil sklep internetowy i doszlo z opoznieniem. Jeden raz dzieci sasiadow otwarly lisz do mnie adresowany. Jeden raz nowy listonosz powrzucal listy nie tam gdzie powinien, To wszystko na 23lata mieszkania za granica. paczek do Polski (jako jednego z bardzo niewielu krajow na Swiecie) nie mozna wyslac ubezpieczonej jako przesylka wartosciowa gdyz Poczta niemiecka nie jest w stanie przejac odpowiedzialnosci w razie zaginiecia - tak nagminnie gina paczki czy przesylki wartosciowe w Polsce. O czyms to swiadczy.
Tylko ludzie. Tylko dlaczego we Francji mówią, że przesyłka nie miała prawa zginać - bo zostałą wysłana pocztą, podczas u nas określenie, że zginęło, bo zostało nadane PP. Dużo wysyłamy - i niestety nie mam najlepszego zdania, tym bardziej, że część idzie jako listy zwykłe, przez co ponosimy dodatkowe koszty, bo nie dochodzą.
O stanie otrzymanych przesyłek lepiej nie mówić...
Nie znajdę już pewnie miejsca w którym czytałem artykuł o tym, że bardzo wiele paczek jest okradanych lub całkowicie skradzionych w miejscu nadania poza Polską. Wytłumaczenie było nader proste i logiczne. Wiadomo, że paczki wysyła się od bogatszego do biedniejszego i to ta świadomość powodowała, że pracownicy innych firm na konto PP dokonują takich czynów. Nie zanam procedury jaka obowiązuje w ruchu międzynarodowym, ale nie sądzę, żeby była za bardzo skomplikowana i nie pozwalała na kradzieże obojętnie w jakim miejscu. Jeśli nie otrzymam paczki z np. Belgii to jak ustalę, gdzie zginęła lub została okradziona?
gdzie? Po prostu przewaznie za granica Polski mozesz przesledzic gdzie i kiedy twa oczekiwana badz wyslana paczka znajdowala sie badz znajduje aktualnie. Mozesz wyslac (prawie zawsze) jako przesylke wartosciowa za ktorej zaginiecie odpowiada poczta kraju skad zostala wyslana. Mozesz wtedy , jesli zaginie , uzyskac odszkodowanie :-) Mozesz prawie wszedzie (wysylalam juz paczki i do Afryki i na Sri Lanke wiec do krajow niebogatych) za wyjatkiem ...Polski i doslownie kilku, innych krajow.
Wlasnie odebralam swoja paczke w piatek,awizo na nia lezalo tydzien w skrzynce w bloku obok.Wlasciciel skrzynki zna nas i dlatego przyniosl mi awizo.Powiedzialam gdy odbieralam paczke na poczcie ,co o tym mysle na caly glos.
Moja wypowiedz nie dotyczy czasu terazniejszego,aletaka jest juz natura czlowieka,ze przykre zdarzenia zapadaja bardziej w pamiec.To,jak funkcjonowala poczta w miasteczku,w ktorym mieszkam od prawie 20 lat,mogloby byc kanwa dla tragikomedii.Zdarzenie pierwsze: moj tato przebywal prawie non stop w szpitalu-ostatnie miesiace choroby nowotworowej.Staralam sie odwiedzac Go tak czesto,jak moglam,ale mieszkalam we Wroclawiu,tzn prawie 200 km odleglosci.W czasie kolejnych odwiedzin zobaczylam,ze rodzice nie mieli pieniedzy(zlozyli juz wnioski o emeryture,ale jeszcze nie mieli decyzji ani pieniedzy-to w ''KRU-sie''.Zostawilam tacie niewielka kwote,zeby mogl nawet kupic jakis drobiazg w szpitalnym kiosku.Musialam wracac do domu.Obiecalam mamie,ze nazajutrz po powrocie do Wroclawia wysle im znowu ''pare zlotych''.Po szesciu dniach przyjezdzam do rodzicow,tato nadal w szpitalu,mama pakuje kilka butelek po mleku,aby je oddac za kaucja.Spytalam,lekko zdziwiona,czy juz nie ma pieniedzy,ktore jej przyslalam?Okazalo sie,ze zadne pienniadze nie dotarly.Zapomnialam napisac,ze wyslalam je na Poczcie Glownej we Wroclawiu,tzw.przesylka telegraficzna,za odpowiednio wyzsza oplata.Pani przyjmujaca przekaz zareczala,ze dotra najpozniej nazajutrz rano,a reszta zalezy od miejscowej poczty,ale wg przepisow nie pozniej niz w dwie doby.Lekko zszokowana popedzilam na miejscowa poczte.Wyfiokowana panienka ze stoickim spokojem raczyla znalezc przekaz ,ktory,jak sie okazalo,5 dni przelezal sobie spokojnie na tejze poczcie.Zszokowalo mnie to nieco,na moje pretensje panienka stwierdzila oburzona;''O co pani w ogole chodzi,przeciez moze pani sobie wybrac te pieniadze''.Tego bylo juz za wiele.Wtargnelam do ''jasnie pana naczelnika'',ktory najpierw probowal mnie splawic --a to nie ma ludzi,a to nic sie nie stalo powaznego,wszystko to z ironicznym usmieszkiem i nonszalancja.Poniewaz mial jeszcze inne grzeszki na sumieniu,dotyczace zlego funkcjonowania tejze poczty,nie wytrzymalam nerwowo.Wykrzyczalam,ze mogl podniesc zza biurka wlasne cztery litery i zaniesc pieniadze lub nie przyjmowac zlecen,z ktorych jego placowka nie moze sie wywiazac.Te inne,nie mniejsze grzeszki,to kazdorazowe przetrzymywanie przez kilka dni emerytur(wszystko zostalo pozniej udowodnione,pan stracil wreszcie stanowisko),chamskie traktowanie petentow,zwlaszcza przykre w przypadku ludzi starszych.Jesli dodac do tego malwersacje pieniezne,to juz horror.Do tego zmowa milczenia pracownikow i biernosc ponizanych klientow poczty. Oby podobne sytuacje pozostaly historia.
Wiesz co?Dobrze,że "odgrzebałaś" ten temat.Mogę z przyjemnością napisać,że obecnie jest dużo lepiej na naszej poczcie-chodzi mi o miejscową placówkę.Odnośnie Poczty,jako instytucji,niekoniecznie.
Ja chcę się wyżalić na temat kolejek na poczcie,w naszym mieście (około 17tys mieszkańców) mamy 2 oddziały; w jednym jedno okienko więc kolejki non stop a w drugim 5 okienek z czego nigdy wszystkie nie są czynne najwyżej 3,powiem szczerze ,że jak mam iść na pocztę to dostaję "białej gorączki".
Doigrają się- już teraz przegrali przetarg na przesyłki sadowe-splajtują.In-post i kurierzy wyrywają im najbardziej intratne przesyłki. Każdy, kto zaliczył te kolejki, kradzieże,niesolidność rezygnuje z ich usług. Ja sporo zamawiam na Allegro- ZAWSZE wybieram kuriera , a nie PP. A takich, jak ja są miliony.
Jak na razie z kradzieżą się nie spotkaliśmy, ale często jest tak, że podpisuję odbiór paczki, nawet małej przesyłki i muszę drałować do poczty, bo listonosz nie miał miejsca w torbie...
Ostatnio doszła usługa priorytetowa do przekazu pocztowego na konto bankowe - 50gr, jeśli zależy nam na czasie, ale pani w okienku nie gwarantuje, czy pieniądze dojdą na czas... Kpina czy co? :)
Przesyłki giną dość często, dziwnym trafem zazwyczaj te zagraniczne, sama tego doświadczylam. Co ciekawe przesyłki rejestrowane potrafią dojść a te zwykłe to już loteria. Kartki świąteczne w cieniutkiej kopercie z możliwością " podglądnięcia" dochodzą ale te bąbelkowane już nie.
11 grudnia 2009 wyslalam wazna przesylke do Gdanska, ktora do dzisiaj nie doszla. Czy poczta strajkuje, czy co sie dzieje?
Dotychczas przesylki dochodzily w 3-4 dni...
Jak wysłałaś listem zwykłym - pewne komuś bardziej sie przydało. Nie można ich reklamować. PP nie bierze odpowiedzialności za przesyłki nie rejestrowane.
Jeżeli paczką albo poleconym - masz prawo reklamować po dwóch tygodniach roboczych (czyli tak naprawdę po 3 realnych).
Myśmy kiedys zamawiali we Francji książki - jak na polskie warunki bradzo drogie. Dwie doszły, trzecia zaginęła (w osobnych przesyłkach)...W końcu pojechaliśmy sami - bo mailowe i telefoniczne tłumaczenie, że nie miała prawa zaginać bo wysłał pocztą - z jego strony. I z naszej -zaginęła bo wysłał pocztą zwykłą, niewiele zdziałało.
Książkę odzyskaliśmy - ale tylko dlatego, że wysłał listem zwykłym. I po długich negocjacjach.
Wyslalam dwa klucze w kopercie babelkowej. Klucze bez adresu oczywiscie.
Pytanie moje raczej dotyczy tego, czy zauwazyliscie opoznienia w dostarczaniu przesylek. Czy mozna to tlumaczyc swietami, a moze poczta znowu strajkuje?
Poczta nie strajkuje, opóźnień za wielkich nie było - poza tym, że większość kartek dostałam po swiętach, przesyłki paczkowe przychodziły może z dwudniowym opóźnieniem
Do mnie poczta dociera bez żadnych opóźnień. W podobnym czasie jak Ty kupiłam dwie przesyłki na allegro i szły 2-3 dni od złożenia zamówienia ale był to priorytet. Wiem , że w Wigilie listonosz nosił u nas nie wszystka pocztę tylko ta najpilniejszą.
Czyli mam sie liczyc z tym, ze przesylka zostala ukradziona? Szlag mnie chyba trafi.
a wysłałaś zwykłym listem?
Jak ktoś wyczuł, że klucze może myślał, że do adresowanego (lub nadawcy) mieszkania. I jeżeli dotyczyły one któregoś z tych mieszkań - profilaktycznie warto wymienić zamki.
Klucze zostaly wyslane na inny adres, tak zwyklym listem.
Mialam nadzieje, ze przez swieta sa takie opoznienia....jak zaraz bluzgne!! Jak pierdoly wysylam to wszystko dochodzi, a raz cos waznego i .............piiiiiiiiiii!!!!!
o kochana zapomnij o tej przesyłce po miesiącu to tylko wspomnienia ci zostały,swego czasu wysłałam bratu tel.kom.bo nył u mnie w serwisie listem poleconym był przeładowany btylko w jednym miejscu ale PP twierdzi że nie wie gdzie go wcieło pisałam reklamackję i dostałam odszkodowanie po pół roku całe 120 zł,bo przesyłka była nie ubezpieczona teraz jak mam coś wartościowego wysłać wysyłam to kurierem i jest na miejscu za 2 dni wam też to radzę bo PP to jakieś nieporozumienie
Marna szansa że dojdzie ale spróbuj zapytać na poczcie albo osoba do której wysłałaś niech pójdzie na swoja pocztę bo może z jakiegoś powodu leży u niej na poczcie. Następnym razem jak wyślesz coś ważnego to wyślij priorytetem. Koszt nie jest olbrzymi a jest to pewniejsze.
Chyba poleconym?
Priorytet dochodzi w 1-2 dni po wysłaniu.
Polecony dochodzi. Zrozumiałem, że to jest priorytetem.:)
Z tego co mi wiadomo brakuje tam rąk do pracy.
Aczkolwiek z drugiej strony to w okresie świątecznym panuje wzmożony ruch na plądrowanie zagranicznych przesyłek...
Rok temu dokładnie załatwialiśmy formalności spadkowe właśnie z Niemiec,więc można było się przekonać...
Tak czy inaczej wierzę,że do połowy stycznia list dotrze.
Miałam kiedyś taki przypadek. Wysłałam przesyłkę (paczkę) za zaliczeniem pocztowym. Paczka doszła na drugi dzień bo od razu miałam potwierdzenie. Czekam tydzień, drugi i trzeci na pieniądze i nic. Na poczcie kazali złożyć formalną reklamację. Opisałam więc co i jak - że paczka doszła tylko pieniędzy niet. Po kolejnych dwóch czy trzech tygodniach mam awizo. Wreszcie są pieniądze, odebrałam i co dalej? za jakieś dwa dni dostaję oficjalne pismo z poczty (decyzja) z przeproszeniem, że paczka zaginęła i mam zgłosić się po odszkodowanie (już wyliczone). No normalnie mnie osłabiło. Tak się wściekłam, że odebrałam to odszkodowanie (potraktowałam to jako odszkodowanie za moje nerwy). Po następnych kilku dniach dalsze pismo z poczty, tym razem z prośbą, żebym była uprzejma oddać im te pieniądze bo oni się pomylili. Nie byłam taka uprzejma.
I bardzo dobrze zrobilas:))
Kurkuma W ten sposób nie ukarałaś PP tylko może jakieś dzieci czegoś nie dostały, bo mamie potrącił pracodawca pobory za złe wykonanie obowiązków, a mam może źle pracowała, bo dziecko chore albo mąż pije.
Jak do tej pory nie mam zastrzeżeń do pracy PP
Czos, może masz, a może nie masz racji - tego nie wiemy. Nie widzę jednak powodu, dla którego miałabym być odpowiedzialna i ponosić konsekwencje, nawet jeśli już nie Poczty jako instytucji, to czyjejś złej pracy. Osoba która zaniedbała obowiązki i z powodu której dostałam należność z ponad miesięcznym opóźnieniem, też nie wiedziała czy mi te pieniądze nie są przypadkiem potrzebne na chleb. A z tym liberalnym podejściem może być tak jak było niedawno w naszym lokalnym sądzie. Jeden z sędziów wyjątkowo łagodnie traktował złodziei samochodów - działo się tak dopóki jemu nie ukradli. Radykalnie zmienił podejście - ferował tak wysokie wyroki, że aż interweniowali z naczalstwa.
Zapewniam Cię, że PP jako instytucja nie została przez Ciebie ukarana. Nie wiem, czy jest tak gdziewś na Świecie, żeby kierownictwo ponosiło odpowiedzialność za pracę podwładnych jeśli ma możliwość ściągnięcia od nich należności. Oczywiście, że nie powinno się swoich problemów z domu przenosić do pracy i obowiązki za które bierzemy wynagrodzenie należy dobrze wykonywać. Ja zareagowałem, bo napisałaś, że ukarałaś PP.
Czos, tak literalnie to nie napisałam, że ukarałam PP, tylko, że potraktowałam te pieniądze jako odszkodowanie za moje nerwy. Z drugiej strony to wysyłając paczkę zawarłam umowę z PP, a nie z przysłowiową panią/em Kowalskim. Jak wewnętrznie poczta ma uregulowane takie sprawy - nie wiem. Być może po ustaleniu winnego, zostaje on ukarany - ale tak to działa w wielu innych instytucjach, szczególnie tam gdzie w grę wchodzi odpowiedzialność materialna. Myślę, że z innego punktu widzenia, tam gdzie imiennie odpowiada pracownik i on ponosi konsekwencje swojego działania, jest to o wiele bardziej dyscyplinujące, niż jeśli odpowiada jakaś instytucja lub jeszcze gorzej budżet czyli krótko mówiąc my wszyscy. Bo odszkodowania z budżetu to nasze podatki, a w przypadku firmy to wyższe koszty własne.
No widzisz a mnie PP zaskoczyła bardzo pozytywnie, bo przesyłki przed samymi Świętami dochodziły na drugi dzień. Normalnie byłam w szoku.
15 grudnia 2009 roku zostala wyslana do mnie paczka z Allegro,do tej pory nie dotarła,sam nie wiem co ta poczta robi:(
Tak nie może być. Jestem sprzedawcą na Allegro i wszystkie paczki wysłane przed świętami dawno już dotarły. Polecony Priorytet dochodził 2 dni po wysłaniu. Proponuję naisać do sprzedawcy czy wogóle tą paczkę wysłał, jeśli twierdzi ze wysłał, poprosić o skan nadania. To juz za długo, nawet jak na pocztę. A swoją drogą miałam niemałe problemy przez nagłaśnianie przez media przed świętami rzekomych problemów Poczty Polskiej, których tak naprawdę nie było, a i sprzedaż drastycznie spadła
Takze zachęcam do interweniowania w tej sprawie, bo podejrzewam ze to nie jest wina PP.
21 grudnia 2009 wysłałam paczkę na Śląsk i doszła na drugi dzień. Gdy dostałam telefon z podziękowaniami za paczkę byłam w szoku, że tak szybko ją dostarczyli. Zyczę Ci by Twoja przesyłka trafiła do adresata...
mam nadzieje, ze klucze jeszcze dojda.
Ja wysylam wazniejsze przesylki do Polski listem polecanym, duza koperta do 1kg. kosztuje ok.8€.
Juz nawet nie mam odwagi wiecej zdjec wlozyc do normalnego listu, bo juz kilka razy zaginely :((
Jak na okres prawie 1,5 roku tylko jedna zaginęła..za którą poczta zwróciła kasę.
Jedna zasada podstawowa jeżeli chcesz aby doszła do adresata wysyłaj poleconym
jeżeli Ci zależy na czasie wyślij priorytetem,
moje przesyłki a wysyłam głównie w kopertach bąbelkowych, dochodzą na drugi dzień nad morze.
Nie liczyłabym na odzyskanie tego listu...nie był ewidencjonowany ( polecony)
więc po obmacaniu zawartości zniknął.
Zanim zaczęłam wysyłać z firmy, nadałam zwykłym listem kosmetyki,
zwrot do jednej z firm sprzedających z katalogu... oczywiście zginęły parędziesiąt złotych wyparowało...
po kilku zgłoszeniach firma wprowadziła wymóg zwrotu poleconym..
Proponuję wysłać następne poleconym (ok 3.75zł ) wartościowym (za każde 50 zł jest 1.00 opłaty) w sumie ok 5.00 a masz gwarancję że dojdzie
Co do wysylki listem zwyklym, nie rzecz w kosztach byla, tylko znowu sie zapomnialam!!!
W Niemczech mozna wyslac wszystko zwyklym i zawsze dojdzie, to w Polsce, fakt ze list nie jest polecony predyscynuje do tego, ze moze zostac ukradziony i jeszcze wszyscy sie z tym licza i z gory wysylaja poleconym. Smutne to, bo to wlasciwie bandyctwo i ja sie pytam, KIEDY Poczta Polska za to odpowie??? No i kto te przesylki kradnie??? Listonosz???
Jestem naprawde mocno wkurzona, najbardziej na siebie, bo znowu zapomnialam, Welcome Poland, kurde!!!
Poleconym wysylam w Niemczech wazne pisma, np. wypowiedzenie jakiejs umowy itd, nie z powody strachu, ze zginie, tylko zeby miec dowod z data wyslania pisma.
Maddaleno wiesz to trochę dziwne z tymi przesyłkami.Tam gdzie ja mieszkam jeszcze cos takiego sie nie zdarzyło,oj to bardzo przykre.Widac,że nasza poczta jest bez karna lub jest na niej taki bałagan,że nie wiedzą gdzie co mają,bo co by listonoszowi z tego przyszło jakby sobie list przywłaszczył?!Ja tego nie rozumiem.Chyba trzeba iśc i narobic rabanu dyrektorowi,tylko trzeba by miec potwierdzenie,że się wysłało.A na drugi raz pamiętaj,żeby jakirś dokumenty wysyłac pocztą a jak nie to najlepiej kurierem o ile jest to tania forma przesyłki,bo z tego co piszesz to nie warto ufac poczcie.Mimo to że wysłałas listem zwykłym to i tak powinna dotrzec,później bo później ale powinna dotrzec.Oj przykro,że poczta lekceważy klientów.Pozdrawiam i mam nadzieje że więcej się to nie zdarzy.
18 grudnia wysłałam umowę dla kientki w kopercie bąbelkowej,poleconym i niestety jeszcze nie doszła.
Doszłam do smutnego wniosku ,że nasza rodzima poczta leży i kwiczy. W tym roku nawet ważne przesyłki urzędowe nie mogą być wysyłane przez Pocztę Polską np. z sądów i prokurator. Prawie miesiąc temu wysłałam paczkę priorytetem na Islandię . Jeszcze nie dotarła , Dzwoniłam pisałam, szukałam , reklamowałam nic, Moi znajomi wysłali pocztówki tuż przed świętami z Islandii i w ciągu 4 dni wszystkie doszły. Moim z Polski to zajęło 2 tygodnie. Co sądzicie na ten temat?
W tym temacie jest sporo sprzecznych informacji,a wiele złego robią niedoinformowane żródła lub takie,które tylko chcą wzbudzić sensację.
Odnośnie tych poleconych przesyłek ma być tak,że jeśli listonosz nie dostarczy osobiście,np z powodu nieobecności adresata,zostawi awizo,a list odbierzemy...w kiosku RUCH-u.Dla mnie jest to głupota i lekceważenie klienta poczty,czyli mnie.To na razie ogólnie,bo temat jest obszerny.
Tylko nie poczta. Nie listonosz tylko prywatna spółka Polska grupa Pocztowa będzie roznosić. Reszta tak jak piszesz.
No to właśnie przykład na bałagan w temacie.Czytałąm różne wypowiedzi i pracownicy poczty (obecnej) twierdzili,że będzie tak,jak napisałam.Przy okazji spytam u nas.
O tym to ja słyszałam właśnie w telewizji polskiej. A na poczcie jest jeden wielki bałagan według mnie.
wlasnie nei wiem co sie dzieje z poczta polska !!!!
te paczki od uzytkownikow nie dotarly (te z prezentami na urodziny)..................(no jedna dotarla :) DZIEKUJE:) )
,............. tylko kartki swiateczne sa !! :):):):):)
powariowali???
karteczke jakos przeslac potrafia a na paczki nadal czekam :):):):):):):):):):)
Czy na stronach poczty polskiej nie ma mozliwosci sledzenia losu przesylek? Oczywiscie poleconych. Ja u siebie moge kontrolowac swoja przesylke,
narazie tylko paczke polecona i paczke wartosciowa - wiem kiedy opuscila "moja" poczte, kiedy dotarla do urzedu pocztowego adresata, kiedy byla doreczana i adresata nie bylo w domu, kiedy byla doreczana po raz drugi i kiedy byla doreczona ew.adresat odebral paczke osobiscie na poczcie.
Czy na stronach poczty polskiej nie ma mozliwosci sledzenia losu przesylek? Oczywiscie poleconych. Ja u siebie moge kontrolowac swoja przesylke,
narazie tylko paczke polecona i paczke wartosciowa - wiem kiedy opuscila "moja" poczte, kiedy dotarla do urzedu pocztowego adresata, kiedy byla doreczana i adresata nie bylo w domu, kiedy byla doreczana po raz drugi i kiedy byla doreczona ew.adresat odebral paczke osobiscie na poczcie.
Jest taka możliwość ale nie wszędzie. Na razie mają odpowiednie oprogramowanie tylko duże urzędy pocztowe. Ja mialam taka przygode we wrzesniu. Wysylałam przesyłkę w kopercie bąbelkowej . Przesylka priorytetowa z potwierdzeniem nadania. Po pieciu dniach znajomi zadzwonili do mnie że nie dotarlo na miejsce a co gorsza tutaj liczył sie też czas.Wiedziałam,ze nasz urząd nie ma programu śledzenia ale pani podała mi numer telefonu, gdzie mogłam zadzwonić i sprawdzić. Potwierdzili,że przesyłka na drugi dzień byla na miejscu i leży sobie pewnie na poczcie. Podali mi numer odpowiedniej placówki, zadzwoniłam z awanturą i po 15 min. miałam telefon ,ze znajomi przesyłkę otrzymali. Człowiek odpowiedzialny za przesyłki olał sobie swoje obowiązki i przez prawie trzy dni paczka sobie lezała odłogiem.
Ja tam nie mam zaufania do PP, czy to list polecony czy tez zwykly, bo zdarzylo sie ze przesylka polecona tez nie dotarla i "szukaj wiatru w polu". Nie dochodzilam swego poniewaz nie mieszkam w Polsce, a tam wlasnie po ww. slad zaginal. A taki piekny prezent wyslalam....Ktos sie na pewno ucieszyl...
A najsmieszniejsze jest to ze w druga strone wszystko jak w najlepszym porzadku. Moze dlatego ze nic interesujacego nie ma w srodku hehe
Nieśmiało chcę zauważyć, że problemy dotykające naszą PP nie są obce innym tego typu instytucjom za granicą. Z przyzwyczajenia wszelki problemy z przesyłkami wysyłanymi z zagranicy przypisywane są PP, często niesłusznie. Żeby z całą pewnością tak twierdzić trzeba mieć dowody. W zagranicznych pocztach też dzieją się dziwne rzeczy. Wszędzie pracują ludzie!!!
Zgadzam się z tym,że wszędzie pracują tylko ludzie..i na poczcie też.Ostatnio mieliśmy taki przypadek:synek zamówił,zapłacił przelewem z konta i czekał na przesyłkę.My pracujemy,dzieci w szkole i paczkę skazana była odebrać babcia,która wiedziała,że jest zapłacone.Jakież było babci zdziwienie,gdy listonosz kazał zapłacić...Babcia po krótkim targowaniu się zapłaciła(przeszło 200 zł) myśląc,że to pewnie inna paczka(dużo kupujemy i sprzedajemy"przez internet").Synek po powrocie ze szkoły stwierdził,że to jest ta zapłacona paczka.Zadzwonił do mnie,żebym przy okazji po pracy wstąpiła na pocztę i wyjaśniła.Myślałam,że będą problemy,ale P.kierownik poczty,zapytała o dane adresata i stwierdziła,że wiedzą już o pomyłce i pieniądze jutro będą zwrócone.Tak też i było.Paczki i listy,które często wysyłam dochodzą przeważnie na drugi dzień(priorytet lub polecony),bo często zadowoleni kupujący przysyłają e-maila z podziękowaniem.Podobnie z przesyłkami za granicę.Np do Niemiec paczki priorytety dochodziły szybko(co mnie dziwiło!),a do USA paczka ekonomiczna "szła" miesiąc,ale doszła.Jeśli chodzi o pocztę to nie mam zastrzeżeń.Przy okazji dodam,że DHL też się świetnie spisuje,bo korzystaliśmy z usług kilkukrotnie.
no niestety. Prawda, ze wszedzie pracuja ludzie ale nigdy nie spotkalam sie za granica z tym zeby pczka nie doszla. Jeden jedyny raz zawinil sklep internetowy i doszlo z opoznieniem. Jeden raz dzieci sasiadow otwarly lisz do mnie adresowany. Jeden raz nowy listonosz powrzucal listy nie tam gdzie powinien, To wszystko na 23lata mieszkania za granica.
paczek do Polski (jako jednego z bardzo niewielu krajow na Swiecie) nie mozna wyslac ubezpieczonej jako przesylka wartosciowa gdyz Poczta niemiecka nie jest w stanie przejac odpowiedzialnosci w razie zaginiecia - tak nagminnie gina paczki czy przesylki wartosciowe w Polsce. O czyms to swiadczy.
Tylko ludzie.
Tylko dlaczego we Francji mówią, że przesyłka nie miała prawa zginać - bo zostałą wysłana pocztą, podczas u nas określenie, że zginęło, bo zostało nadane PP.
Dużo wysyłamy - i niestety nie mam najlepszego zdania, tym bardziej, że część idzie jako listy zwykłe, przez co ponosimy dodatkowe koszty, bo nie dochodzą.
O stanie otrzymanych przesyłek lepiej nie mówić...
Nie znajdę już pewnie miejsca w którym czytałem artykuł o tym, że bardzo wiele paczek jest okradanych lub całkowicie skradzionych w miejscu nadania poza Polską. Wytłumaczenie było nader proste i logiczne. Wiadomo, że paczki wysyła się od bogatszego do biedniejszego i to ta świadomość powodowała, że pracownicy innych firm na konto PP dokonują takich czynów. Nie zanam procedury jaka obowiązuje w ruchu międzynarodowym, ale nie sądzę, żeby była za bardzo skomplikowana i nie pozwalała na kradzieże obojętnie w jakim miejscu. Jeśli nie otrzymam paczki z np. Belgii to jak ustalę, gdzie zginęła lub została okradziona?
gdzie? Po prostu przewaznie za granica Polski mozesz przesledzic gdzie i kiedy twa oczekiwana badz wyslana paczka znajdowala sie badz znajduje aktualnie. Mozesz wyslac (prawie zawsze) jako przesylke wartosciowa za ktorej zaginiecie odpowiada poczta kraju skad zostala wyslana. Mozesz wtedy , jesli zaginie , uzyskac odszkodowanie :-) Mozesz prawie wszedzie (wysylalam juz paczki i do Afryki i na Sri Lanke wiec do krajow niebogatych) za wyjatkiem ...Polski i doslownie kilku, innych krajow.
Wlasnie odebralam swoja paczke w piatek,awizo na nia lezalo tydzien w skrzynce w bloku obok.Wlasciciel skrzynki zna nas i dlatego przyniosl mi awizo.Powiedzialam gdy odbieralam paczke na poczcie ,co o tym mysle na caly glos.
Mąż kupił sobie spodnie na allegro. Wczoraj zostały poleconym priorytetem na poczcie i dziś już przyszły. Takiego tempa się nie spodziewałam.
Moja wypowiedz nie dotyczy czasu terazniejszego,aletaka jest juz natura czlowieka,ze przykre zdarzenia zapadaja bardziej w pamiec.To,jak funkcjonowala poczta w miasteczku,w ktorym mieszkam od prawie 20 lat,mogloby byc kanwa dla tragikomedii.Zdarzenie pierwsze:
moj tato przebywal prawie non stop w szpitalu-ostatnie miesiace choroby nowotworowej.Staralam sie odwiedzac Go tak czesto,jak moglam,ale mieszkalam we Wroclawiu,tzn prawie 200 km odleglosci.W czasie kolejnych odwiedzin zobaczylam,ze rodzice nie mieli pieniedzy(zlozyli juz wnioski o emeryture,ale jeszcze nie mieli decyzji ani pieniedzy-to w ''KRU-sie''.Zostawilam tacie niewielka kwote,zeby mogl nawet kupic jakis drobiazg w szpitalnym kiosku.Musialam wracac do domu.Obiecalam mamie,ze nazajutrz po powrocie do Wroclawia wysle im znowu ''pare zlotych''.Po szesciu dniach przyjezdzam do rodzicow,tato nadal w szpitalu,mama pakuje kilka butelek po mleku,aby je oddac za kaucja.Spytalam,lekko zdziwiona,czy juz nie ma pieniedzy,ktore jej przyslalam?Okazalo sie,ze zadne pienniadze nie dotarly.Zapomnialam napisac,ze wyslalam je na Poczcie Glownej we Wroclawiu,tzw.przesylka telegraficzna,za odpowiednio wyzsza oplata.Pani przyjmujaca przekaz zareczala,ze dotra najpozniej nazajutrz rano,a reszta zalezy od miejscowej poczty,ale wg przepisow nie pozniej niz w dwie doby.Lekko zszokowana popedzilam na miejscowa poczte.Wyfiokowana panienka ze stoickim spokojem raczyla znalezc przekaz ,ktory,jak sie okazalo,5 dni przelezal sobie spokojnie na tejze poczcie.Zszokowalo mnie to nieco,na moje pretensje panienka stwierdzila oburzona;''O co pani w ogole chodzi,przeciez moze pani sobie wybrac te pieniadze''.Tego bylo juz za wiele.Wtargnelam do ''jasnie pana naczelnika'',ktory najpierw probowal mnie splawic --a to nie ma ludzi,a to nic sie nie stalo powaznego,wszystko to z ironicznym usmieszkiem i nonszalancja.Poniewaz mial jeszcze inne grzeszki na sumieniu,dotyczace zlego funkcjonowania tejze poczty,nie wytrzymalam nerwowo.Wykrzyczalam,ze mogl podniesc zza biurka wlasne cztery litery i zaniesc pieniadze lub nie przyjmowac zlecen,z ktorych jego placowka nie moze sie wywiazac.Te inne,nie mniejsze grzeszki,to kazdorazowe przetrzymywanie przez kilka dni emerytur(wszystko zostalo pozniej udowodnione,pan stracil wreszcie stanowisko),chamskie traktowanie petentow,zwlaszcza przykre w przypadku ludzi starszych.Jesli dodac do tego malwersacje pieniezne,to juz horror.Do tego zmowa milczenia pracownikow i biernosc ponizanych klientow poczty.
Oby podobne sytuacje pozostaly historia.
Ja też uważam,że Poczta Polska lekceważy klientów!!!!
Hihihi odpisasłaś na posta równe cztery lata później...Celowo czy zbieg okoliczności?
Ja mam tylko genialne poczucie czasu.
Wiesz co?Dobrze,że "odgrzebałaś" ten temat.Mogę z przyjemnością napisać,że obecnie jest dużo lepiej na naszej poczcie-chodzi mi o miejscową placówkę.Odnośnie Poczty,jako instytucji,niekoniecznie.
Ja wysłałam listy i też nie dotarły już 2 raz tak mam
Ja chcę się wyżalić na temat kolejek na poczcie,w naszym mieście (około 17tys mieszkańców) mamy 2 oddziały; w jednym jedno okienko więc kolejki non stop a w drugim 5 okienek z czego nigdy wszystkie nie są czynne najwyżej 3,powiem szczerze ,że jak mam iść na pocztę to dostaję "białej gorączki".
U nas też kolejki są bardzo duże. Wiele okienek pozamykanych , a ludzie stoją przy jednym czy dwóch.
Doigrają się- już teraz przegrali przetarg na przesyłki sadowe-splajtują.In-post i kurierzy wyrywają im najbardziej intratne przesyłki. Każdy, kto zaliczył te kolejki, kradzieże,niesolidność rezygnuje z ich usług. Ja sporo zamawiam na Allegro- ZAWSZE wybieram kuriera , a nie PP. A takich, jak ja są miliony.
poczta wciazkradnie wiec jesli moge wybieram uslugi kurierskie
Jak na razie z kradzieżą się nie spotkaliśmy, ale często jest tak, że podpisuję odbiór paczki, nawet małej przesyłki i muszę drałować do poczty, bo listonosz nie miał miejsca w torbie...
Ostatnio doszła usługa priorytetowa do przekazu pocztowego na konto bankowe - 50gr, jeśli zależy nam na czasie, ale pani w okienku nie gwarantuje, czy pieniądze dojdą na czas... Kpina czy co? :)
Przesyłki giną dość często, dziwnym trafem zazwyczaj te zagraniczne, sama tego doświadczylam. Co ciekawe przesyłki rejestrowane potrafią dojść a te zwykłe to już loteria. Kartki świąteczne w cieniutkiej kopercie z możliwością " podglądnięcia" dochodzą ale te bąbelkowane już nie.