Seksapil, tym chwalić się już chcemy, lecz tylko jeszcze schudniemy? Utyjemy? Po świętach porządki w lodówce mamy, z oszczędności jeszcze resztki pozjadamy. Chwaląc się przyrostami wagi, straszymy, a tylu Nowych do odchudzania widzimy. Zamiast więc Nowych stresować, folgujcie, zdrowe jedzenia protalowe promujcie. Zmienić nawyki, do tego dojść chcemy, tylko to co zdrowe bez ograniczeń jemy. Życie nie składa się tylko z jedzenia, należy odrobinę wprowadzić umartwienia. Dieta jest wspaniała, efekty widzicie, jeśli jej nie stosujecie, to wątek śledzicie. Wy zaś skuszeni, efektami jakie mamy, do diety protalowej serdecznie zapraszamy.
Witam wszystkich serdecznie ! Lajan wierszyk jak zwykle na czasie i widać, że czytasz co piszemy. dzisiaj miałam wolne i przez cały dzień musiałam złatwić bardzo wiele spraw. A gdzie dzisiaj nasza Ola ? Siostro co tam u Ciebie ? Pozdrawiam Zosia
Lajan, a już myślałam, że nas opuściłeś. Dziś po 2 dniach proteinowych zrobiłam sobie ucztę (z samych słodyczy) i mam nadzieję, że wystarczy mi ich na cały tydzień, nie znaczy to wcale, że się nimi obżarłam, ale zauważyłam, że jakoś mi mniej smakują jak dawniej i nie mogę ich tyle zjeść co kiedyś, oby tak było, bo dla mnie słodycze zawsze były nielada pokusą, pozdrawiam Basia.
Użytkownik muszka napisał w wiadomości: > jak ja ci zazdroszcze maze o slodkosciach i jak bede miala "uczte "nazre sie > ich az mi bedzie niedobrze i zaś bydziesz wyglądać jak balon hahaha
Lajan - dzięki :) Zawsze w sedno! I udzielaj się tu częściej a nie tylko na otwarcie!
Zosiu - wczoraj mnie nie było, bo byłam zalatana nieco. W moim dziale pracuje łącznie ze mną 7 osób a wczoraj było nas 3 :) (macierzyński, L4, L4, szkolenie) i musiałyśmy się pozastępować.
U mnie wszystko ok, poza pogodą! Wczoraj nawaliło śniegu i jak nie trzeba nigdzie jechać to jest super, znaczy było, bo dziś chcieliśmy wziąć syna na sanki, to zaczął padać deszcz! Waga nie rośnie i nie spada. Do 60 dwa kilogramy, bo narosło mnie w sumie 4, a dwa już spadły.
Basiu, fajnie, że potrafisz się mniej osładzać :) Gratuluję uczty!
Scooby - mam nadzieję, że żartujesz. Jeśli nie to - no comment.
Już mam moje nowe prawie granatowe cudo ( metalik prawie granatowy) moje pierwsze auto było granatowe a to jest trochę jaśniejsze ale trudno nazwać kolor niebieskim raczej chaber czyli ładne - czekajcie spojrzałam w okno i jest to kolor niebieski ale ciemny. Dzisiaj jechałam nim sama bo oczywiście znowu wrzucili mnie na głęboką wodę a ja poza maluchem nie jeździłam żadnym innym autem. Ale go przywiozłam i postawiłam pod okno i niech stoi do wiosny ( żartuję). Ale w poniedziałek jeszcze nim nie pojadę do pracy bo za dużo śniegu na drogach a ja nie mam wyczucia i za mocno gazuję. Musi się pogoda unormować i musi przestać padać śnieg wtedy wyjadę na ulicę. Maluchem też nie pojadę do pracy bo jest zakopany w śniegu i nie ruszy. Znowu będę prosiła moją szefową aby mnie zabrała do pracy. Olu nie martw się pewnie niedługo zgubisz ten swój balast. Basiu jak ja Ci zazdroszczę tych Twoich uczt sama dzisiaj mam ochotę na coś słodkiego a to dlatego, że jestem z lekka podekscytowana moim nowym nabytkiem, że chętnie nawet bym sobie zapaliła a już 1,5 roku nie palę. Lajan remontuje ale znalazł rochę czasu aby napisać nam wstęp w nowym wątku. Życzę wszystkim nowym i starym protalkom ( oczywiście chodzi mi o staż) miłego popołudnia. Idę znowu do okna popatrzeć na moje nowe auto. Pa pa Zosia
niebieski.... mój ulubiony kolor. Gratulacje:)) ani się obejrzysz jak przyzwyczaisz się do nowego autka i będziesz śmigać ulicami a pogoda rzeczywiście straszna. u nas co prawda nie pada śnieg, tylko deszcz, ale zacina po twarzy i ogólnie jest wstrętnie, aż nie chce sie wychodzić pozdrawiam. Gosia
Wczoraj nie miałam czasu, aby zdać relację z porannego ważenia. Robię to więc teraz: 1 kg na plusie, więc nie jest źle, patrząc na ponad 2 tygodnie rozpusty. Pomimo tego że schudłam 16kg w zeszłym roku, to została mi olbrzymia fałda na brzuchu:( W zeszłym roku mi nie przeszkadzała, bo byłam zachwycona, że tyle schudłam. Jednak jak teraz na siebie patrzę, to chciałabym się tej fałdy pozbyć, tym bardziej, że w tym roku urlop już pod koniec maja:) I teraz się zastanawiam, jak się za to zabrać: czy znowu przejść na dietkę czy wziąć się za jakieś ćwiczenia (czy brzuszki wystarczą?). Co myślicie?
U nas śniegu mnóstwo, cały dzień padało, niestety był też bardzo nieprzyjemny wiatr i nie udało nam się wypróbować sanek, które wczoraj dojechały. Mam nadzieję, że jutro się uda.
Witam wszystkich w tą śnieżną niedzielę!Lajan-dzięki za wierszyk,jest rzeczywiście trafiony w samo sedno.Zosiu-autko piękne,szerokiej drogi Ci życzę.Mariolko wg mnie same ćwiczenia bez diety nie za wiele zdziałają,ale to tylko moja sugestia,bo na odwrót,dieta bez ćwiczeń działa ,bo sama jestem tego przykładem.Codziennie odkładam ćwiczenia OD JUTRA ZACZYNAM ,ale jakoś mi się to nie udaje.Pozdrawiam i życzę miłej niedzeli Halina.
Dziewczyny jeśli chodzi o brzuch, to powiem tak: jakieś 15 lat wstecz też miałam bardzo brzydki brzuch po odchudzaniu i myślałam nawet o operacji plastycznej (ale z powodu strachu przed takową operacją zaniechałam tego głupiego pomysłu). Przy okazji jak byłam u lekarza (bardzo fajny, fajnie z nim można było pogadać na różne tematy) zagadnęłam go na wiadomy temat, kazał mi pokazać brzuch, najpierw była cisza, potem poradził mi, że on na moim miejscu spróbowałby najpierw jakichś kremów (teraz jest tyle różnych kremów - takie było jego zdanie, że warto spróbować), szkoda się ciąć i tak spróbowałam i tak mi już zostało do dziś. Dwa razy dziennie rano i wieczorem smaruję i masuję mój brzuch, najpierw ściągnęło mi rozstępy, a potem powolutku i brzuch, ale nie myślcie że tak od razu, bo do tego dochodzą codzienne ćwiczenia no i dietka (szkoda że 20 lat temu nie było takiej diety). Skóra mi już tak nie wisi jak wtedy i jest ok.
Użytkownik mgronik napisał w wiadomości: > Basiu, a możesz jakiś krem polecić? Jaki najlepiej: ujędrniający, > wyszczuplający? Tyle tego... mgronik, jak używam różnych kremów, najpierw zaczynałam od kremów przeciw rozstępom (był taki fajny z firmy "Tanita", ale już dawno go nie widziałam), potem zaczęłam używać kremów wyszczuplających i ujędrniających. Nie myśl, że przez jakiś krem brzuch zrobi ci się płaski, przede wszystkim jest to zasługa codziennych masaży i ćwiczeń, no i musisz uzbroić się w cierpliwość, życzę powodzenia i pozdrawiam Basia.
Jak narazie się chwale, że w czasie wyjazdu nie skusiłam się na żadne % oraz inne pokusy Dzielnie jadłam same proteinki, a od wczoraj już z warzywkami. Na nartach spaliłam troche kalorii dzięki czemu ubyło mnie dodatkowe ok 0,5 kg
Anulkas - gratulacje, że się nie dałaś procentom, pomimo zimna :)
Zosiu - jak tylko lody stopnieją to życzę szerokiej drogi! Piękny wóz ;)
Ja obecnie mam system 2/2, bo się rozpusciłam i cieżko mi wytrzymać na samych białkach wiecej dni. Wczoraj rano po dwóch dniach PP ważyłam 61 kg i byłam bardzo szcześliwa. Dziś po jednym dniu PW ważę 63 i już nie jestem szcześliwa a wręcz wkurzona a najbardziej zaskoczona, ale mam nadzieję, że to woda, bo niby co innego? ;))
I cały weekend bolała mnie głowa. I w dodatku mam dość tej całej zimy! Tego śniegu, błota, lodu, mrozu. No to sobie ponarzekałam :) Byle do wiosny!
Olu to na pewno woda, też nie mam pomysłu, co iinego mogłoby to być:)
We mnie powoli dojrzewa myśl o ponownym rozpoczęciu diety...Przydałoby się zrzucić jeszcze z 5kg. Muszę to jeszcze przemyśleć i się nastawić. Na razie mam u siebie teściów, więc dni mijają raczej mało protalowo:)
Zimy też mam dość, u nas ciągle śnieg sypie, przynajmniej dzieci mają frajdę. Dobrze że nie muszę wychodzić z domu. Współczuję wszystkim codziennego dojazdu do i z pracy.
na pewno woda;-)) mi waga też skacze jak oszalała, idę tak jak Ty 2/2 i po drugim dniu samych białek przybyło mi 0,5, a po kolejnym (już z warzywami) następne pół a spaceruję po parę godzin dziennie, ćwiczę na fitnesie, jem tylko to co dozwolone.... aż mi się ważyć odechciewa, nie mówiąc o wyjściu na zewnątrz w taką pluchę, też czekam do wiosny i naszych co weekendowych pieszych wędrówek ppo dolinkach podkrakowskich trzymaj się i nie daj się;-))
Użytkownik anulkas napisał w wiadomości: > Czy ktoś z Was robił chlebek dr. Dukana??? czy serek homogenizowany, > który tam trzeba dodać, to opakowanie o wadze 135 > g ?? czy mniej? anulkas, do tego chlebka dajesz tylko 1 łyżkę stołową serka, a nie cały, pozdrawiam Basia.
Witam środowo i z samego rana! Wkońcu dojechałam do pracy moim maluchem bo jak wspomniałam wcześniej moim nowym jeszcze nie jeżdżę bo muszę trochę na nim poćwiczyć. Zresztą pogoda nie taka aby się uczyć. Zresztą mój kolega, który mógłby ze mną pojeździć przeziębił się i leży. Ale żeby przyjechać dzisiaj rano do pracy to najpierw musiałam go odkopać bo po szyby był zakopany w śniegu. Moja siostra to dzielna i sprawna dziewczyna wzięła łopatę i dalej odkopywać. Musiałam ją powstrzymywać bo chyba by poodkopywała wszystkie inne auta stojące na chodniku. Jakoś wyjechałam z tej zaspy ale potem nie mogłam wjechać. W związku z tym, że na mojej ulicy mieszkam już kilkadziesiąt lat to wszyscy znamy się jak łyse konie i wtedy na pomoc przyszedł mój kolega z drugiego podwórka, który jeżdzi tirami i wjechał mi na chodnik. Dzisiaj rano jego metodą wyjechałam ale miałam trochę problemów. Kolega stwierdził, że maluch wszędzie wjedzie i wyjedzie i właśnie z tą wiarą jeżdżę. Dzisiaj u mnie chodzi ksiądz po kolędzie i musze się śpieszyć bo zaczyna od naszej bramy i od godziny 15.00 tej. Miłego dnia wszystkim życzę Zosia
Ja odkopywałam mój samochodzik po weekendzie, miałam na nim skorupe lodu i ok 10 cm śniegu. Całe szczęście, że zapalił bez problemu. Pozdrawiam i miłego jeżdżenia nowym samochodzikiem!!
Witam! U nas tez sporo sniegu it rzeba codziennie odsniezac autko.Zosiu miłej kolędy,oby bez zadnych niespodzianek i super szusowania po dradze nowym autkiem!
Wpadam w biegu, zameldować, że jestem, że nie grzeszę, przynajmniej jeśli chodzi o jedzenie :)
Dziś rano po wczorajszym dniu białkowym 62 kg. Czyli nie jest źle, ale mam nadzieję, ze będzie lepiej!
Pozdrawiam wszystkich, cieszę sie sukcesami, trzymam kciuki za ewentualne "kryzysy dietowe",żeby zniknęły, Zosia - powodzenia na kolędzie :) Dziś tez przyjmujesz w dwóch domach? :)
musze powiedzieć że mija mi drugi tydzeń diety i jeszcze mnie nie dopadły kryzysy. Jak narazie mam frajde w przygotowaniu zdrowych posiłków i z optymizmem staje na wage, która pokazuje że odrobine schudłam. Daje mi to motywacje aby dalej przestrzegać diety, mam nadzieje że tak bedzie dalej.
Olu w tym roku szczęśliwie u mnie dzisiaj a u siostry w sobotę. Ale miał zaczynać od naszej klatki a juz zbliża się 19.oo a księdza nie widać. Chyba poczekamy. Dlatego pozwoliłam sobie otworzyć kompa i poczekać na księdza w Waszym towarzystwie. Pozdrawiam
Witam wszystkich serdecznie w czwartek o poranku! Ksiądz był dopiero o godzinie 20.oo ale kolęda odbyła się bez żadnych przygód. Ksiądz bardzo sympatyczny i komunikatywny. Całą kolędę się śmiał. Zresztą my we trzy ( moja mama, siostra i ja) jesteśmy nie do podrobienia jak mawiają nasi przyjaciele. Jak jesteśmy zapraszani na imprezy to inni goście dopytują się czy my bedziemy bo jak nie to zawsze maja jakąś wymówkę i proszą o przeniesienie imprezy na inny termin tak by nam pasowało. To miłe. Ale co tam u Was kochane protalki i protalku. Ja powoli bardzo powoli lecę z wagą w dół bardzo opornie to idzie ale najważniejsze, że idzie. Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i życzę miłego dnia. Zosia To dla ogrzania rąk w ten zimny poranek.
Jak cieplutko od tego kominka, a ja musze wyjść na to zimno. Zastanawiam się czy mój leciwy samochodzik mi odpali, bo w tak mroźne dni lubi robić mi niespodzianki . U mnie też teraz z spadkiem wagi coś przystopowało, ale i tak jestem zadowolona i dalej walcze (bo 5 kg w ciągu niecałych dwóch tygodni to chyba dobry rezultat??) Pozdrawiam Ania
Ha, ksiądz miał zacząć o 15, jeśli dobrze pamiętam? to mu się trochę zeszło....a co do wagi, najważniejsze że w dól, reszta się nie liczy;-)) na wszystko przyjdzie czas, sama sobie to codziennie powtarzam, bo moja waga też jest oporna. Dziś jest lepiej, bo w końcu po 4 dniach coś się w dół ruszyło, oby tak dalej. W sumie straciłam 4 kg w 14 dni. pozdrawiam.Gosia
Olej parafinowy ??? Mam pytanie gdzie można go kupić??? Czy to jest ten sam olej, który się kupuje w aptece??? Używacie tego oleju, czy raczej radzicie sobie bez oleju ??
Anulkas, ten olej można dostać w każdej aptece, to jest parafina w płynie, na opakowaniu jest napisane ze w dużych dawkach to środek przeczyszczający w sklepach go nie widziałam. ja go kupiłam na wszelki wypadek, ale jak na razie radzę sobie bez niego
zastanawiam się czy własnie nie kupić go sobie na wszelki wypadek, jak narazie większość dań przygotowuje sobie w foli w piekarniku, ale kiedyś może się przydać do delikatnego posmarowania patelni.
Użytkownik anulkas napisał w wiadomości: > zastanawiam się czy własnie nie kupić go sobie na wszelki wypadek, jak > narazie większość dań przygotowuje sobie w foli w piekarniku, ale kiedyś > może się przydać do delikatnego posmarowania patelni. ja też go kiedyś kupiłam, tak na wszelki wypadek, użyłam go ylko raz i więcej tego nie zrobię - smród w całym domu, pozdrawiam Basia.
Tak, to właśnie ten :) Ja używałam kilka razy do posmarowania - delikatnego - patelni i naczynia żaroodpornego, zeby się nie przypalało. Ale sosów winegret i czy majonezu nie robiłam, bo nie miałam takiej potrzeby.
Lecę z wagi! :))) Dziś po dwóch dniach proteinowych na wskaźniku 61 kg! Jak za dwa dni znów będę miała 63 to się chyba wścieknę. Ale to za dwa dni. Na dzień dzisiejszy jestem uśmiechnięta i zadowolona :) Wczoraj kupiłam sobie sweterek i pasek, i moja babcia (nawiasem mówiąc, czuje się znakomicie po operacji, no i oczywiście jest juz w domu) powiedziała, że mogłabym być modelką! Taka miła babcia :)
Zosiu - ja po Twoich wpisach to jestem przekonana, że jesteś duszą towarzystwa a jak Was już jest trzy takie to po prostu musi być czad :) Jak to mówią - takich dwóch, jak nas trzech to nie ma ani jednego ;))
Użytkownik aloalo napisał w wiadomości: > Witam!Lecę z wagi! :))) Dziś po dwóch dniach proteinowych na > wskaźniku 61 kg! Jak za dwa dni znów będę miała 63 to się chyba > wścieknę. Ale to za dwa dni. Na dzień dzisiejszy jestem uśmiechnięta i > zadowolona :) Wczoraj kupiłam sobie sweterek i pasek, i moja babcia (nawiasem > mówiąc, czuje się znakomicie po operacji, no i oczywiście jest juz w > domu) powiedziała, że mogłabym być modelką! Taka miła babcia :) Zosiu - > ja po Twoich wpisach to jestem przekonana, że jesteś duszą towarzystwa a > jak Was już jest trzy takie to po prostu musi być czad :) Jak to > mówią - takich dwóch, jak nas trzech to nie ma ani jednego > ;))Pozdrawiam! Olu nic się nie martw, waga napewno Ci spadnie, tak jak mnie. Moje utrwalanie dobiega już końca, waga w normie, a nawet ciut więcej niż w normie. U mnie ten rok znowu zaczął się od samych zmartwień (tak jak poprzedni), najpierw zostałam perfidnie oszukana, a teraz znów przyszła ta z kosą i tak jakoś ciągnie się to już 3 lata, zawsze kotś z bliskich i znajomych nas opuszcza, no ale trzeba dalej żyć, każdego z nas to czeka prędzej czy później, pozdrówka. Kiedy się spotkamy na kawie?
Olu cieszę sie że waga idzie w dół, u mnie co spadnie to zjem cos niedozwolonego i tak w kółko .Jakos po tych świętach brak mi "samozaparcia"chyba Zosia musi wkroczyc i mi pogrozic paluszkiem.W sobotę znajomi do nas wpadają z dziećmi aż boje sie pomysleć, co to będzie.A ja siedzę w necie i szuka smakowitości i słodkości aby ich zaskoczyć. Ja nigdy nie używałam parafiny, jakoś była mi zbędna . Pozdrawiam Jola
Jolu co ja czytam? Ty ich zaskocz swoją nową figurą. Wiesz jak na drugą kobietę działa to, że jej znajoma schudła a ona nie mogła? I wiesz mi, że nie zapamięta co jadła tylko przez całą drogę będzie mężowi truła i mówiła widziałeś jak Jola schudła? Od jutra nic nie jem! Tak, że Jolu dla takich chwil warto się troche poświęcić i wziąć w karby. A paluszek proszę bardzo chcesz to masz
No proszę, wątek się pięknie rozwija a ja wciąż tkwię w Protal 15 :D
Miło powitać znowu. Już sądziłam, że temat po taaaaaaakim czasie wysechł ale na szczęście jesteście! Ustawiłam sobie skrót do poprzedniego 15-go tematu i nie zaglądałam na forum. Dzięki za oświecenie :)
Trzymam się bez najmniejszych grzeszków, dziś mija 10 dni i -3kg. Może niewiele ale zawsze coś. Jeszcze tylko 7kg i utrwalanie. Poproszę przepis jak zrobić dobrą wątróbkę drobiową - nigdy nie jadłam a zakupiłam kilogram. Pamiętem wątróbkę z dzieciństwa - paskudnie krwistą - tfu - ale to nie była drobiowa. Plisss.
może coś takiego http://wielkiezarcie.com/recipe46325.html , ja robiłam podobnie wątróbkę z kurczaka, tylko bez cebuli i majranku. Mi smakowało. Pozdrawiam,
Po 3 dniach proteinkowych waga mi spadła o dodatkowe 0,5 kg Od jutra będe zajadać się warzywkami. Jak narazie jestem dumna z siebie bo nie ciągnie mnie do słodyczy, i nie grzesze. Natomiast boję się jutrzejrzego dnia, bo zostalismy zaproszeni na imprezke urodzinowa. W takich sytuacjach ciężko odmówić, jak wszyscy nalegają abyś jeszcze tego skosztowała... Jak wy dajecie sobie rade w takich sytuacjach? Odmawiacie mówiąc że jesteście na diecie?
to jest nas dwie;-)) ja też jutro idę na imprezę, tylko imieninową i też boję się co to będzie, w każdym razie gospodarze są uprzedzeni, zobaczymy czy teściowa będzie złośliwa czy nie. zamierzam być twarda i jak nic nie będzie dozwolonego to będę pić samą wodę z cyryną, już raz tak zrobiłam, wyduldałam prawie litr w jakieś 4 godziny
a wczoraj tak chcica na słodkie mnie dopadła, choć głodna nie byłam i..... chciałam zrobić bezy. Miałam słodzik w płynie, taki w niebieskiej butelce (firmy nie będę wymieniać) i okazał się tak ohydnie gorzki, ze nie dało się wprost ich jeść; zmarnowałam tylko białko, słodzik wylądował w koszu. Muszę poszukać innego, ponoć są takie w proszku ale jeszcze nie spotkałam takiego
waga leci spokojnie w dół, swoim tempem, dziś dzień 15, mam do tyłu 4,3kg
Moje córki zasnęły (a przynajmniej są cichutko w łóżeczkach), więc mam chwilę na napisanie.
Po kolejnym proteinowym czwartku znów urosłam o ok. 0,5kg. W sumie od zakończenia utrwalania to jakieś 2kg mnie przybyło:( Przestaje mi się to podobać. Zdecydowanie. Chyba rzeczywiście muszę się psychicznie nastawić na powtórkę z rozrywki:) A muszę się spieszyć, bo wczasy od 23.05 wykupione:) Wprawdzie mąż mi powiedział, że mam już nie chudnąć, ale nie dodał, że mam tyć...:)
Za radą Basi zaczęłam stosować krem na brzuch 2 razy dziennie, co jest nie lada wyzwaniem dla mnie, gdyż nie znoszę się smarować i robię to tylko z konieczności...Dodatkowo zamierzam zacząć ćwiczyć, zestaw ćwiczeń już mam na kompie, ale nie mam czasu go przejrzeć, mam nadzieję, że w weekend mi się uda.
Co do parafiny - kupiłam, ale nie używałam. Raz próbowałam zrobić majonez, ale to co wyszło majonezu nie przypominało i wylądowało w koszu:) Poza tym bałam się przeczyszczającego działania tej parafiny.
Dość mam już tego śniegu, siedzę w chacie i nawet nie mam jak się ruszyć, bo moje dzieci w wózku już nie chcą jeździć, sanki średnio im się podobają. Najchętniej na nóżkach, co przy bliźniakach i takim śniegu jest niewykonalne, bo każda chce w swoją stronę, jedna za rękę, jedna nie, a co chwilę i tak któraś leży:)
Pozdrawiam Was serdecznie, Imprezowiczkom życzę silnej woli:) Mariola
Użytkownik mgronik napisał w wiadomości: > Hejka:)Moje córki zasnęły (a przynajmniej są cichutko w > łóżeczkach), więc mam chwilę na napisanie.Po kolejnym proteinowym > czwartku znów urosłam o ok. 0,5kg. W sumie od zakończenia utrwalania > to jakieś 2kg mnie przybyło:( Przestaje mi się to podobać. Zdecydowanie. > Chyba rzeczywiście muszę się psychicznie nastawić na powtórkę z > rozrywki:) A muszę się spieszyć, bo wczasy od 23.05 wykupione:)Wprawdzie > mąż mi powiedział, że mam już nie chudnąć, ale nie dodał, że mam > tyć...:)Za radą Basi zaczęłam stosować krem na brzuch 2 razy dziennie, co > jest nie lada wyzwaniem dla mnie, gdyż nie znoszę się smarować i robię to > tylko z konieczności...Dodatkowo zamierzam zacząć ćwiczyć, zestaw > ćwiczeń już mam na kompie, ale nie mam czasu go przejrzeć, mam nadzieję, > że w weekend mi się uda.Co do parafiny - kupiłam, ale nie używałam. Raz > próbowałam zrobić majonez, ale to co wyszło majonezu nie > przypominało i wylądowało w koszu:) Poza tym bałam się > przeczyszczającego działania tej parafiny.Dość mam już tego śniegu, > siedzę w chacie i nawet nie mam jak się ruszyć, bo moje dzieci w > wózku już nie chcą jeździć, sanki średnio im się podobają. > Najchętniej na nóżkach, co przy bliźniakach i takim śniegu jest > niewykonalne, bo każda chce w swoją stronę, jedna za rękę, jedna nie, a > co chwilę i tak któraś leży:)Pozdrawiam Was serdecznie, > Imprezowiczkom życzę silnej woli:)Mariola mgronik, ja też nie lubię się kremować - to takie tłuste fe - ale do kremu używam takiej gumowej packi, tak że kremu wogóle nie dotykam, pozdrówka Basia.
Hira ja też zamierzam być twarda! A co do słodzika to chyba kupiłam ten sam co ty, z taka niebieską zakrętką (płynny). Jeszcze nie miałam okazji go wypróbować i po tym co napisałaś to nie wiem czy go wybróbuję. Na szczęście nie ciągnie mnie do słodkiego (jeszcze).
Użytkownik hira napisał w wiadomości: > to jest nas dwie;-)) ja też jutro idę na imprezę, tylko imieninową i też > boję się co to będzie, w każdym razie gospodarze są uprzedzeni, zobaczymy > czy teściowa będzie złośliwa czy nie.zamierzam być twarda i jak nic nie > będzie dozwolonego to będę pić samą wodę z cyryną, już raz tak > zrobiłam, wyduldałam prawie litr w jakieś 4 godzinya wczoraj tak chcica na > słodkie mnie dopadła, choć głodna nie byłam i..... chciałam zrobić > bezy. Miałam słodzik w płynie, taki w niebieskiej butelce (firmy nie będę > wymieniać) i okazał się tak ohydnie gorzki, ze nie dało się wprost ich > jeść; zmarnowałam tylko białko, słodzik wylądował w koszu. Muszę > poszukać innego, ponoć są takie w proszku ale jeszcze nie spotkałam > takiegowaga leci spokojnie w dół, swoim tempem, dziś dzień 15, mam > do tyłu 4,3kg hira ze słodzikiem w proszku też bezy są gorzkawe, ja kupowałam w Realu i Plazie, ale już nie używam, bo podskoczył mi cukier po tych słodzikach.
Witam wszystkich serdecznie w ten mroźny piątek! Dzisiaj musiałam wypchać swojego maluszka bo nie chciał wyjechac ale jakos dałam radę. Co ja czytam impreza za imprezą. Dziewczyny ja też chodzę na imprezy i nie opowiadam każdemy, że się odchudzam. Ważne aby na talerzyku zawsze coś było. Wędliny przeważnie zawsze są na półmisku. Wybieram te najchudsze. Jakaś galaretka z drobiu też się znajdzie Z kurczaka zdejmuję skórę i zjadam. Nie jem chleba, ziemniaków i słodyczy . A poza tym sałatą zawsze półmiski są udekorowane to też zjadam. A jak macie pełny talerz to nikt się nie czepia że nie jecie. Ja tak postępuję i jak do tej pory to nikt się nie obraził. Oczywiście moi najbliźsi to wiedzą co maja mi gotować jak chcą mnie ugościć. Chciałam sie jeszcze wypowiedzieć na temat oleju parafinowego. Ja przez pewien czas używałam oleju parafinowego i smażyłam na nim placki protalowe i robiłam raz majonez. Dla mnie ten olej jest bez smaku i nie miałam takich przygód, że się palił. Co do zapachu to Basia ma rację, że pachnie tak jak dla mnie mechanicznie - nie wiem czy mnie rozumiecie. Ale mi to nie przeszkadzało. Przestałam go używać bo zaczęłam piec placki na patelni teflonowej i mi sie nie przylepiają. Pozdrawiam Zosia
Dziś na wadze nadal tylko kilogram na plusie więc, mam nadzieję, ze szybko przejde do utrwalania.
Mgronik - mój mąż tak samo jak Twój, chudnać zabronił, ale nie mówił o tyciu :) Myslałam, że Ty będziesz wyjatkiem na protalu, ale też Cie przybywa, hmm, nic to ważne, ze daje się znów zrzucić.
Basiu - będę kombinować, obiecuję!
Ja też z imprezami nie miałam nigdy problemu, wybierałam, to co wolno, a tym, co chciałam mówiłam o diecie i nikt nie robił problemów. Pewnie widzieli, że jest wskazana hehe. A właśnie! Teraz jak mi przybyło te cztery kilogramy i spadło o 3 to słyszę - no, widać, że już znowu schudłaś. A jak miałam 75 i buczałam, że wygladam jak wyglądam to mówili ; no co ty, normalnie wyglądasz.. Tacy mili oszuści, no :)
Aaa jeszcze ktoś o wątróbkę pytał. Ja zalewam mlekiem, a jak nie ma czasu to bez "namaczania", na patelnię odrobinę wody i trochę maggi, albo kawałek kostki rosołowej, na to wątróbkę i duszę. Niedługo, bo wiadomo, ze z wątróbką jak z jajkiem :) Na koniec pieprz i sól do smaku, no i majeranek koniecznie. A jak można to dorzucam cebulkę.
Jak wędliny są na stole to jeszcze pół biedy, bo faktycznie zawsze się coś znajdzie co możesz jeść. Gorzęj jak są same ciasta!!! W rodzinie mojego lubego urodziny są w formie raczej "podwieczorku" tzn. same ciasta i kawa, herbata. Ale nic będę twarda dam rade!
Użytkownik Zofked napisał w wiadomości: > Witam wszystkich serdecznie w ten mroźny piątek!Dzisiaj musiałam wypchać > swojego maluszka bo nie chciał wyjechac ale jakos dałam radę.Co ja czytam > impreza za imprezą. Dziewczyny ja też chodzę na imprezy i nie opowiadam > każdemy, że się odchudzam. Ważne aby na talerzyku zawsze coś było. > Wędliny przeważnie zawsze są na półmisku. Wybieram te najchudsze. > Jakaś galaretka z drobiu też się znajdzie Z kurczaka zdejmuję > skórę i zjadam. Nie jem chleba, ziemniaków i słodyczy . A poza > tym sałatą zawsze półmiski są udekorowane to też zjadam. A jak > macie pełny talerz to nikt się nie czepia że nie jecie. Ja tak postępuję > i jak do tej pory to nikt się nie obraził. Oczywiście moi najbliźsi to > wiedzą co maja mi gotować jak chcą mnie ugościć.Chciałam sie jeszcze > wypowiedzieć na temat oleju parafinowego. Ja przez pewien czas używałam > oleju parafinowego i smażyłam na nim placki protalowe i robiłam raz > majonez. Dla mnie ten olej jest bez smaku i nie miałam takich przygód, > że się palił. Co do zapachu to Basia ma rację, że pachnie tak jak dla > mnie mechanicznie - nie wiem czy mnie rozumiecie. Ale mi to nie > przeszkadzało. Przestałam go używać bo zaczęłam piec placki na patelni > teflonowej i mi sie nie przylepiają. Pozdrawiam Zosia Zosiu, ja też piekę na teflonie, ale mnie się nie przypalają (mojej siostrze też się przypalają) nie wiem dlaczego, ja piekę je powolutku i dłużej niż pisze Dukan.
Dziękuję za przepisy - wątróbka się rozmraża i na noc wsadzę ją do mleka. Będzie na jutrzejszy obiad. Obawiam się tych placków - kupiłam otręby ale jakoś odrzuca mnie od nich bo to przecież węglowodany! Wiem, że można je jeść. A tak BTW - jak robicie otrębiankę? Moczyłam otręby w mleku pół godziny i były paskudne - wylałam wszystko. Gotuje się toto?
Użytkownik kasiabe napisał w wiadomości: > Dziękuję za przepisy - wątróbka się rozmraża i na noc wsadzę ją > do mleka. Będzie na jutrzejszy obiad. Obawiam się tych placków - > kupiłam otręby ale jakoś odrzuca mnie od nich bo to przecież węglowodany! > Wiem, że można je jeść. A tak BTW - jak robicie otrębiankę? Moczyłam > otręby w mleku pół godziny i były paskudne - wylałam wszystko. > Gotuje się toto? > Pozdrawiam Kasiu, jeśli nie lubisz zwykłej owsianki, to otręby też Ci raczej nie będą smakować. Ja ich nie moczę tylko zalewam mlekiem i doprowadzam do wrzenia, ja lubię owsiankę, więc otręby też, a co do placków to już wcześniej pisałam, że dla mnie to one są zupełnie bez smaku, ale tak samo zastępują mi pieczywo, jak dasz na nie szynkę, jajko to są zjadliwe, czasem do ciasta przed ich pieczeniem wkroję trochę sopockiej i są dużo lepsze w smaku, pozdrawiam Basia.
Zostały mi jeszcze 4 dni do zupełnego zakończenia diety, aż się boję co będzie w środę - będę się musiała baaaaaardzo pilnować. Już myślałam nad tym, żeby odżywiać się tak samo jak w 3 fazie, tzn 2 uczty + 2 dni skrobi i 1 dzień protein, ale nie wiem czy dam radę.
Ja od jakiegoś czasu zalewam otręby (tylko owsiane) zimnym mlekiem i czekam aż lekko zmiękną. Raz zalałam gorącym i to było obrzydliwe, takie klejące, bleee. Pozdrawiam! :)
Basiu, dziękuję bardzo - jutro "zawrzę" te otręby. Owsiankę owszem całkiem lubię ale otręby na surowo jakoś mi nie przypominają owsianki :D Z placków jednak nie skorzystam, wystarczy, że w dniach warzywnych robię sobie placki selerowe, bardzo mi smakują do sosu pomidorowego i kurczaka.
Jak ja bym chciała być n Twoim miejcu Basiu :) Nie chodzi mi o to, że Twoje menu znacznie się wzbogaci ale, że osiągnęłaś już zadowalającą wagę :) Gratuluję!
Kasiu, a jakie to są placki selerowe? Ja otręby zjadam najchętniej z ciepłym mlekiem. Jeśli nie dam rady w ten sposób, to dosypuję je np. do sałatki. Zdarzyło mi się też zrobić z nich panierkę.
Stwierdziłam, że w tym tygodniu nie zaczynam na nowo diety, bo mam za dużo pysznego jedzenia od mamy:)
Nie ukrywam, że boję się znów zacząć, bo się rozbestwiłam i proteinowe czwartki ciężko mi znieść, a co dopiero kilka takich dni pod rząd. Zosiu, jako że jesteś chyba najdłużej na tej diecie, napisz, co jadasz na obiady, bo myśl o kurczakach mnie ciut przeraża:) Kurczę, nigdy nie przepadałam za mięsem, ale jakoś dałam radę... Ech, te kluchy mnie gubią:)
Placki selerowe : http://forum.montignac.com.pl/placki-selerowe-po-mojemu-if-vt1635.htm - oczywiście moje są zmodyfikowane.
Pozostały mi po poprzedniej diecie, też równie dobrej ale wymagającej zbyt dużo czasu na przygotowywanie posiłków. Na Dunkanie zawsze można coś "na szybko" zjeść.
Placki selerowe smażę oczywiście bez tłuszczu przy pomocy dwóch szerokich "pacek" teflonowych, którym formuję odpowiedni kształt. W zależności od ilości selera dodaję jajka, zmielone otręby (pewnie może być i mąka kukurydzina ale ja nie mam) i nic więcej. Smak wcale nie jest selerowy, można się zdziwić. Przeważnie robię około 20 placków, porcjuję i zamrażam. Z powodzeniem zastępują ziemniaki i mają jeszcze jedną zaletę - pięknie wsiąka w nie sos, przez co zmieniają smak w zależności od sosu. Dla mnie mają lekko orzechowy posmak. Na sucho i zimno tych placków nie polecam!!!
Apropos kluch... moja mama robi bardzo smaczne kluchy z dyni - muszę pomyśleć nad przerobieniem...
Na obiady jadam wątróbkę drobiową i wieprzową, ryby, wołowinę, żołądki drobiowe, kotlety mielone z kurczaka, jajka sadzone, smażone, kotlety z jajek, zupy rybne, warzywne, flaczki wołowe i z żołądków drobiowych, królika smażonego, duszonego i pieczonego. Piersi z kurczaka duszone i smażone. Odtłuszczony rosół czysty lub z żółtkiem. Jak na razie to tyle mi przyszło do głowy. A tak poza tym zaglądnij do przepisów Poli 42, która swojego czasu bardzo dużo opracowała protalowych potraw. Pozdrawiam
Jak tak piszesz o tych obiadkach, to wszystko brzmi bardzo apetycznie:) Niestety, większość z tych rzeczy kojarzy mi się nieodmiennie z tłuszczem...Nie potrafię się przestawić na "zdrowe zasady żywieniowe":) Dlatego w czasie diety ograniczałam się głównie do mielonego wołowego i kurczaków. Nic to...jak zacznę na nowo, to na pewno postaram się więcej kombinować:) A z przepisów Poli kilka potraw robiłam, bardzo dobre były:) Zaintrygowały mnie, Zosiu, te kotlety z jajek? Jakie to są, z jajek na twardo, mąki kukurydzianej czy otrębów?
Jajka na twardo starte na tarce o grubych oczkach, dodaję surowe jajko, przyprawy, zielona pietruszkę albo szczypiorek.Smażę na teflonie obtoczone lub nie w otrębach.Czasami do takiego farszu dodaję pokrojone nóżki z pieczarek i faszeruję kapelusze pieczarek i do piekarnika. A jeżeli chodzi o mięso mielone to nigdy nie kupowałam w sklepie nawet wołowego gotowego mielonego tylko sama mielę z piersi kurczaka lub z kury, z nóżek bez skóry albo z indyka lub wołowiny i gdzie tu tłuszcz? Pozdrawiam Zosia
Mielone oczywiście może być chude, jak najbardziej można je przygotować bez tłuszczu. Z tłuszczem to głównie kojarzą mi się wątróbki i żołądki, bo tak je zawsze jadłam - podsmażone na maśle lub oleju. A kotleciki jajeczne brzmią zachęcająco, muszę wypróbować. Pozdrawiam, Mariola
Użytkownik mgronik napisał w wiadomości: > Mielone oczywiście może być chude, jak najbardziej można je przygotować > bez tłuszczu. Z tłuszczem to głównie kojarzą mi się > wątróbki i żołądki, bo tak je zawsze jadłam - podsmażone na > maśle lub oleju. A kotleciki jajeczne brzmią zachęcająco, muszę > wypróbować. Pozdrawiam, Mariola Ja kiedyś często robiłam takie kotleciki, ale obtaczałam je w bułce tartej i smażyłam na tłuszczu, nie wyobrażam sobie jak można je usmażyć na suchej patelni.
Użytkownik kasiabe napisał w wiadomości: > Basiu, dziękuję bardzo - jutro "zawrzę" te otręby. Owsiankę owszem > całkiem lubię ale otręby na surowo jakoś mi nie przypominają owsianki :D > Z placków jednak nie skorzystam, wystarczy, że w dniach warzywnych > robię sobie placki selerowe, bardzo mi smakują do sosu pomidorowego i > kurczaka. > Jak ja bym chciała być n Twoim miejcu Basiu :) Nie chodzi mi o to, > że Twoje menu znacznie się wzbogaci ale, że osiągnęłaś już > zadowalającą wagę :) Gratuluję! Kasiu lepiej nie chciej być na moim miejscu, bo ja już drugi raz zaczęłam dietę, po zakończeniu za pierwszym razem w ciągu miesiąca przybyło mnie 4 kg i dlatego musiałam zaczynać od nowa, bo wiadomo że lepiej traćić 4 niż 15 kg, pozdrawiam.
Użytkownik basia19 napisał w wiadomości: >!Kasiu lepiej nie chciej być na moim > miejscu, bo ja już drugi raz zaczęłam dietę, po zakończeniu za pierwszym > razem w ciągu miesiąca przybyło mnie 4 kg i dlatego musiałam zaczynać od
> nowa, bo wiadomo że lepiej traćić 4 niż 15 kg, pozdrawiam.
A to pewnikiem zgłodniała wszystkiego niedozwolonego rzuciłaś się na różne smakołyki tak? Czy przestrzegałaś zasad i tak jakoś wyszło? Powiedz coś więcej byśmy wiedziały skąd znów wzięły się te kilogramy? Może jakieś przestrogi? Wczoraj czytałam właśnie jak postępować po zrzuceniu nadmiaru i też trochę się boję.
Użytkownik kasiabe napisał w wiadomości: > Użytkownik basia19 napisał w wiadomości: >!Kasiu lepiej nie chciej > być na moim > miejscu, bo ja już drugi raz zaczęłam dietę, po > zakończeniu za pierwszym > razem w ciągu miesiąca przybyło mnie 4 kg i > dlatego musiałam zaczynać od > > nowa, bo wiadomo że lepiej traćić 4 niż 15 kg, pozdrawiam. > A to pewnikiem zgłodniała wszystkiego niedozwolonego rzuciłaś się na > różne smakołyki tak? Czy przestrzegałaś zasad i tak jakoś wyszło? > Powiedz coś więcej byśmy wiedziały skąd znów wzięły się te > kilogramy? Może jakieś przestrogi? Wczoraj czytałam właśnie jak > postępować po zrzuceniu nadmiaru i też trochę się boję. Dukan pisze, że po diecie można jeść normalnie, kwestia co to znaczy "normalnie", więc jadłam normalnie i wcale się nie żuciłam na żarło, ale niestety jak się je codziennie normalne obiady i pieczywko, oprócz tego coś słodkiego i niekoniecznie codziennie, to właśnie tak na mnie podziałało, co tydzień przybywało mnie ok 30 -40 dag, więc teraz będę się starała bardziej i codziennie się będę ważyć żeby mieć kontrolę nad moją wagą, pozdrówka Basia.
Eeee, Dukan chyba jednak nie do końca pozwala jeść normalnie - czyli tak jak przed odchudzaniem. W książce są mocno rygorystyczne zasady plus proteinowy czwartek. Na ucztę możemy sobie pozwolić tylko podczas dwóch posiłków tygodniowo. Szczegółowo jest też opisany powrót do normalnego jedzenia. Ziemniaki są jedym z ostatnich (jeżeli nie ostatnim) produktem któe włączamy do menu o ile w ogóle musimy. Robiłaś czwartek z proteinami?
Użytkownik kasiabe napisał w wiadomości: > Eeee, Dukan chyba jednak nie do końca pozwala jeść normalnie - czyli tak > jak przed odchudzaniem. W książce są mocno rygorystyczne zasady plus > proteinowy czwartek. Na ucztę możemy sobie pozwolić tylko podczas dwóch > posiłków tygodniowo. Szczegółowo jest też opisany powrót do normalnego > jedzenia. Ziemniaki są jedym z ostatnich (jeżeli nie ostatnim) produktem > któe włączamy do menu o ile w ogóle musimy. Robiłaś czwartek z > proteinami? czwartki proteinowe to u mnie już rutyna od roku na 100%, a jak nie pasuje w czwartek (święta i sylwestra) to robiłam w środę, a potem żeby znów przejść na czwartek, to środa i czwartek, a potem już tylko w czwartek. Ja się trzymam ściśle zaleceń Dukana i codziennie 3 łyżki otrębów owsianych wcinam, pozdrówka Basia.
Kurcze, czyli zalecenia Dukana biorą w którymś miejscu w łeb! teraz to już naprawdę się obawiam jo-jo. Czyli będę musiała wprowadzić dwa i proteinowe w tygodniu, jedną ucztę i ograniczyć węgle do minimum. Będę eksperymentować. Mam nadzieję, że już niedługo - zostało mi 5 kg - dziś waga pokazała -5kg :D
Kasiu, nie wiem, czy zalecenia Dukana biorą w łeb. Jak przejdziesz do fazy utrwalania, to nic nie zmieniaj, bo z Twoją wagą nie będzie się dziać nic niebiezpiecznego. Niebezpieczeństwo nadchodzi po zakończeniu tej fazy.
Ja na początku powrotu do "normalnego" jedzenia (koniec października) bałam sie zjesć cokolwiek innego, niż w III fazie. Jak zjadłam Danio to po prostu był wyskok, ze hoho! ALe potem zjadłam ciasteczko i waga nic, potem jeszcze jedno i nic... A potem w listopadzie rozpoczęła się seria urodzin a, że nie byłam już na diecie... I, że uwielbiam ciasta, to wiesz... A potem były Święta.... A potem miałam 4 kg wiecej i 2 stycznia zaczęłam od nowa. I tak się bujam do dziś :)
Zatem, jeśli zachowałabym "zdrowe nawyki żywieniowe", jak pisze Dukan, to sądzę, ze nie byłoby tak źle. Bo powinno się unikać migdałów i orzechów a jadłam, bo nie dokładać nigdy na talerz drugi raz tego samego, a nakładałam... I inne "grzeszki", z którymi jedeen czystoibiałkowy czwartek nie mógł sobie, niestety, już poradzić.
Dlatego nie winię zasad Dukana. Biję się w pierś i walczę :)
Użytkownik aloalo napisał w wiadomości: > Kasiu, nie wiem, czy zalecenia Dukana biorą w łeb. Jak przejdziesz do fazy > utrwalania, to nic nie zmieniaj, bo z Twoją wagą nie będzie się dziać nic > niebiezpiecznego. Niebezpieczeństwo nadchodzi po zakończeniu tej fazy.Ja na > początku powrotu do "normalnego" jedzenia (koniec października) bałam sie > zjesć cokolwiek innego, niż w III fazie. Jak zjadłam Danio to po prostu > był wyskok, ze hoho! ALe potem zjadłam ciasteczko i waga nic, potem jeszcze > jedno i nic... A potem w listopadzie rozpoczęła się seria urodzin a, że > nie byłam już na diecie... I, że uwielbiam ciasta, to wiesz... A potem > były Święta.... A potem miałam 4 kg wiecej i 2 stycznia zaczęłam > od nowa. I tak się bujam do dziś :) Zatem, jeśli zachowałabym "zdrowe > nawyki żywieniowe", jak pisze Dukan, to sądzę, ze nie byłoby tak źle. Bo > powinno się unikać migdałów i orzechów a jadłam, bo nie > dokładać nigdy na talerz drugi raz tego samego, a nakładałam... I inne > "grzeszki", z którymi jedeen czystoibiałkowy czwartek nie mógł > sobie, niestety, już poradzić.Dlatego nie winię zasad Dukana. Biję się w > pierś i walczę :)Pozdrawiam! Olu masz zupełną rację, ale mnie w książce zmyliło to, że Dukan pisze po zakończeniu diety można jeść normalnie a ten dalszy ciąg "z zachowaniem dobrych nawyków" jakoś do mnie nie dotarł. Dzisiaj kończy mi się utrwalanie i aż mam stracha co będę dalej jeść, chyba pozostaje mi to co w 3 fazie. Jedno przez ten cały okres utrwalania zauważyłam, że najwięcej mnie przybywa po zjedzeniu warzyw, nawet mnie tyle nie przybyło po zjedzeniu słodyczy (oczywiście w granicach rozsądku) co warzyw. Teraz z warzyw to przeważnie jem ogórki kiszone na chlebku, z zupek warzywnych już zrezygnowałam, bo po nich brzuch mi zawsze wydyma, no może co jakiś czas to sobie pozwolę, ale jakoś za nimi nie tęsknie, za to tęsknie za rybką w panierce, czy kotletem i wiele innymi, ale pocieszam się tym , że choć 2 razy w tygodniu będę sobie mogła na to pozwolić, pozdrawiam Basia.
Rozumiem - nie grzeszyć! :D Dopiero kończę 15-sty dzień diety ale z dumą mogę powiedzieć, że nie zgrzeszyłam, ups... zapomniałam o kilku drinkach na początku diety ale powód był szczególny i z colą zero :D - mimo tego mam -5kg!
Mogę sobie podarować chleb i ziemniaki - bez problemu też rozstanę się ze słodkościami w każdej postaci... ale jak przeżyć życie bez orzechów, które mój tato zbiera, suszy i dostarcza mi kilogramami już obrane!?!? Jak mam zrobić mu przykrość i nie brać? :D :D :D
Jasne aloalo, że będę starała się zachować "świeżość" umysłu. Jedyne za czym tęsknię to pływające w oleju chińskie żarcie w podrzędnej "budzie" na szczecińskim targowisku - dla mnie poezja i tam będę spędzać dozwolone uczty :).
Użytkownik kasiabe napisał w wiadomości: > Basiu, dziękuję bardzo - jutro "zawrzę" te otręby. Owsiankę owszem > całkiem lubię ale otręby na surowo jakoś mi nie przypominają owsianki :D > Z placków jednak nie skorzystam, wystarczy, że w dniach warzywnych > robię sobie placki selerowe, bardzo mi smakują do sosu pomidorowego i > kurczaka. > Jak ja bym chciała być n Twoim miejcu Basiu :) Nie chodzi mi o to, > że Twoje menu znacznie się wzbogaci ale, że osiągnęłaś już > zadowalającą wagę :) Gratuluję! możesz jeszcze otręby wsypać do jogurtu, czy kefiru.
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku - wytrwałości, sukcesów, miłości, zdrowia i spełnienia marzeń - w kolejności wybranej przez każdego indywidualnie - przepraszam, że spóźnione ale szczere
Wracam na łono protalowej swpólnoty (po powrocie z wyjazdowych świąt - które się trochę przeciągnęły ), a tu same niespodzianki...
Witam "nowych protalowiczów" i trzymam kciuki za powodzenie i wytrwałość Lajan wiersz jak zawsze Musiałam 2 dni (a raczej wieczory) nadrabiać zaległości w czytaniu
Ja po świętach też musiałam powalczyć z nadpogramową 3-ką, ale już jest norma i dalej się utrwalam... Obiecuję bywać częściej i zmykam na śledzika -ale zabrzmiało... a to tylko niewinnw śniadanie
Do tych co są już w 3 fazie. Na WŻ znalazłam przepis na sałatkę z zupek chińskich i wg mnie można ją zjeść w 3 fazie, oczywiście po lekkim przerobieniu. Jedna paczka zupki chińskiej, rozkruszyć makaron, dodać przyprawy oprócz tłuszczu (który znajduje się w paczce) zalać 0,5 szkl gorącej wody, odstawić do napęcznienia, dodać 2 ugotowane na twardo jaja (posiekane), 2 ogórki konserwowe lub jak kto woli kiszone też drobno posiekane, trochę posiekanej cebuli, wymieszać i wszamać ze smakiem, można do tego dodać 1 lub 2 łyżki jogurtu naturalnego lub gęstego kefiru - zapewniam jeżeli ktoś lubi makaron i zupki chińskie to ta sałatka też będzie smakować. Jesto to przepis autora "Delfinka" tylko troszkę przerobiony pod protal, bo w oryginale dodaje się majonezu i tłuszcz z zupki, pozdrawiam i smacznego.
Witam, witam, Oleńko jestem z Tobą (ja mam jeszcze zapas 10 do zrzucenia) i jak tylko skończę III zaczynam walkę i od początku II i tak do następnej zimy hihihi...
Powiem Wam drodzy protalowicze, że karnawał absolutnie nie służy figurze, ale trzymam się dzielnie i nie poddaję pokusom, tyle że aby utrzymać obecny stan rzeczy muszę nie tylko czwartki, ale i środy protalowe robić - no cóż mam czego chciałam... ale generalnie nie jest źle Niestety już się sobie nie wydaję taka laska... to tu to tam za dużo mnie... i te 10 kg do zrzucenia jakoś łatwiej mi zauważyć... ale nie popadajmy w paranoję - na wagę już nie wchodzę częściej niż raz na tydzień... hehehe... Na szczęście 50 -ty dzień utrwalania minął jeszcze tylko 130 hahaha... czyli już całkiem blisko
Zosiu kolanka wygrzewaj i może przejdzie... tym bardziej że jak piszesz wędrujący ból w sensie...
Jolu dlaczego milczysz chyba się synek nie pochorował?? daj znać co ze spotkaniem - może w końcu nam się uda na jakąś kawkę się wybrać
Wszystkie nowe koleżanki i jeśli nie doczytałam to także kolegów protalowiczów witam...
Kończę, bo po balu karnawałowym moich pociech w przedszkolu mam dość diało się działo że i mamę nogi bolą bynajmniej nie od tańczenia...
Witam wtorkowo wszystkich ! Moja waga jakby trochę spada i to mnie cieszy ale nie wiem co sie dzieję bardzo bola mnie kolana czy to reumatyzm? Najpierw bolało mnie prawe a dzisiaj lewe mam taki chodzący bół. Jak dla moich kolan to jest za zimno. Juz tak mam dosyć tej cholernej zimy, że nawet ja nie mam humoru. Teraz jak ten śnieg topnieje to jest szaro i brudno. I z czego tu sie cieszyć ? Pozdrawiam Zosia
U mnie wieści takie sobie. po białkowych dniach było nadal 1 na plusie a po pierwszym PW - dwa na plusie... Wychodzi na to, ze końcówka jest najtrudniejsza do zrzucenia. Mąż powiedział, że mam nie przesadzać, bo co to jest kilogram? Ale ja się uparłam, ze mam mieć tyle, ile miałam za pierwszym razem, bo jak tak sobie będę odpuszczać te "nic nie znaczące" kilogramy to .... wiadomo, co.
Zosiu, przykro mi z powodu Twoich kolan... ALe skoro to ból "chodzący" to jest szansa, ze sobie pójdzie wkrótce, jak myślisz? :) Wiem, że się nie obrazisz, dlatego tak sobie pozwoliłam napisać :))))
I też mam dosyć tej zimy! Choć za oknem jest ślicznie. Ale kiedyś trzeba wyjść! I to kilka razy dziennie.
Właśnie tak poszedł sobie z jednego kolana ale chyba za blisko trzymałam to drugie i tam przeszedł. Fajnie, że się wreszcie odezwałas bo myślałam, że coś się stao. Pozdrawiam
Protalowicze!, czy ktoś był w "Lidlu"? od wczoraj jest tam dużo "jedzonka" dla nas tzn. light, ja już sobie kupiłam kiełbaski, serki topione i twarde, żelki bezcukrowe i batoniki, choć te słodkości mają wiele do życzenia, no ale jak nie można zjeść normalnych słodyczy, to taki zastępnik też wystarczy. Nie jestem tak do końca pewna czy są to produkty, które można jeść w 3 fazie, ale są to produkty o małej zawartości tłuszczu i cukru np. serek do smarowania w plasterkach ma tylko 12% tłuszczu, ser twardy 16%, kiełbaski 18g, więc sery na pewno można jeść w 3 fazie, kiełbasek nie jadłam, dopiero jutro, bo już dzisiaj kończę dietę, pozdrawiam Basia.
Ja w Lidlu kupuję paluszki surimi i jogurty naturalne, nic więcej tam nie widziałam na 2 fazę, chociaż może coś przeoczyłam....
po 20 dniach 5kg mniej, połowa z tego co sobie założyłam. jak widzę po sobie to pewnie na tych kolejnych 5 się nie skończy;))
póki co wcale nie mam ochoty na jedzenie, bo miałam usuwanego chirurgicznie zęba i jeszcze się nie wygoiło, na dokładkę za tydzień będę mieć odlewy gipsowe na ząbki, a potem aparat ortodontyczny; pewnie mnie to skutecznie zniechęci do podjadania pozdrawiam wszystkich serdecznie;-))
Ja poza jogurtami light i czasem coli light nie kupuję nic z serii "light" :) Zwłaszcza słodyczy, Moja mama ma cukrzycę i lekarka jej powiedziała, że lepiej, żeby sobie od czasu do czasu zjadła kawałek gorzkiej czekolady, albo normalnego ciasta niż słodycze light, bo to ponoć straszne świństwo jest i ogólnie podnosi poziom cukru.
Basiu, życzę wytrwałości w stosowaniu "normalnego jedzenia z zachowaniem nabytych dobrych nawyków" :)))
Witam protalowiczki i protalowiczow :)) Na protalu 4 dzien, wiec, z tego co czytalam i slyszalam, najgorsze za mna.. :)) Teraz moze byc tylko lepiej.. Ubytku wagi zbyt duzego na razie nie stwierdzilam, ale to pewnie przez to, ze zaczelam diete 2 dni przed @ ... Czekam az sie skonczy i wtedy ocenie efekty.. Na razie ok 1,5 kg.. Moge sie pochwalic, ze do protalu , w penym sensie namowila i zmobilizowala mnie anulkas, z ktora pracuje w jednuym pokoju :)) No i teraz juz razem walczymy :) Alnulkas ma mnostwo cudnych pomyslow i w razie watpliwosci zawsze pomoze :))
Aguś witaj na forum. Dzięki za miłe słowa :) Natomiast w razie moich wątpliwości zawsze rozwiewają je bardziej doświadczone koleżanki z forum!!! No i w końcu udało mi się nabyć i przeczytać książkę.
witam w mroźną środe, tak mroźną że moje autko odmówiło dzisiaj posłuszeństwa :( Wzieło i zamarzło sobie :( buuu musiałam na autobus leciec... Mam nadzieje że to tylko chwilowy kaprys mojego samochodziku i jutro bedzie już lepiej. Oby się ociepliło !!! :D
Dzis odpusciłam sobie ważenie wiec nic nie wiem. Zważę się za dwa dni, jak skończę PP.
Odzywam się jednak, zeby się Zosia nie martwiła niepotrzebnie :)
Agus - witaj wśród chudnących! Z koleżanką zza biurka na pewno łatwiej Wam pójdzie. Aaa i nie wiedziałam, ze najgorsze są pierwsze 4 dni. Dla mnie najgorsze było (za pierwszym razem) ostatnie dni II fazy. Za cholerę (sorry) nie mogłam się pozbyć jednego kilograma! MAtko, jak mi się wtedy dłuzyło! I grzeszyłam. I pewnie dlatego tak długo to trwało :) Powodzenia!
Na dworze mróz, ale bez wiatru więc znośnie. Zamek w drzwiach samochodu mi zamarzł i miałam dziwne uczucie, ze pcham się do cudzego auta :)
Witaj Aloalo :) No dla mnie to byl koszmar.. kiedys sobie nie wyobrazalam dnia bez chleba... Mimo, ze niby bylam najedzona dozwolonymi produktami, te pierwsze dwa dni byly straszne- bo czulam pustke w zoladku- nie bylam glodna, tylko jakos tak mialam pusto.. NIe umiem tego wytlumaczyc :( Ale zrobilam placki i bylo lepiej :)))
Teraz jest juz znacznie lepiej- jutro zaczynam warzywa :) I juz sie nie moge doczekac ryby na parze z salsa Luckystar :)))
Aloalo z zamkami do samochodu miałam podobne przygody w tamtym tygodniu! Próbując otworzyć to dokładnie takie samo uczucie miałam jak ty, że się włamuje!!! Skończyło się tak że i tak musiałam się wślizgiwać przez drzwi pasażera, bo tylko te dało się otworzyć. Miałam poranną gimnastyke :D
Witam wszystkich serdecznie w środę (już). Agnieszka witaj wśród nas.Ola ma rację te najgorsze dni dopiero przyjdą, kiedy wpadamy już w rutynę i wydaje nam się , że wszystko wiemy na temat diety i kiedy pierwszy raz zgrzeszymy a waga nie drgnie. Wtedy myślimy, że tak można a tu znienacka 2 kg do przodu i tak ciężko żyć bez grzeszków a my uważamy, że nie grzeszymy. Należy wtedy przeczytać jeszcze raz książkę i od początku zacząć kurację. A ja swoją książkę pożyczyłam i nie mogę jej jeszcze raz przeczytać a tak by się przydało, bo po tych świętach jakoś nie mogę złapać tego rytmu odchudzania. Niby waga spada w jeden dzień 10 dkg po to aby na drugi dzień pokazać 1 kg do przodu. I nie wiem czy ja chudne czy wręcz przciwnie. Poproszę jednak o zwrot książki i zacznę wkońcu przestrzgać zaleceń Dukana. Niby nie grzeszę ale przedwczoraj wszamałam gołąbka - był taki pyszny. I popatrzcie kto to mówi? Kto mi pogrozi? Basia ma rację w tej chwili w Lidlu pojawiło się bardzo dużo produktów o niskiej zawartości tłuszczu i można sobie urozmaicić dietę. Życzę wszystkim miłego dnia i serdecznie pozdrawiam Zosia( to dla mnie samobiczowanie )
Zosiu Witaj :) Mam nadzieje ze nie bedzie tak zle... Do zrzucenia mam jakies gora 10 kg.. Mam nadzieje, ze uda mi sie to osiagnac w zalozonych 2 miesiacach... Na razie zauwazam same plusy... Zdecydowanie lepiej sie czuje, cera jakby lepsza, brzuch mi sie splaszczyl :)) i boczki jakby mniejsze...Ach..to budujace :) A poza tym, jestem swiezo po lekturze watku "Ludzie co Wy macie z tym jedzeniem" , ktory dal mi do myslenia.. Nawet bardzo! I zamierzam radykalnie zmienic sposob gotowania i zywienia.. Na szczescie Najdrozszy tez jest zwolennikiem zdrowego, chudego, lekkiego jedzenia wiec bedziemy sie razem zdrowo odzywiac :))
Gratuluję wszystkim osiągniętego efektu.Zazdroszczę że możecie być na dietce proteinowej i są takie świetne rezultaty.Też mam do zrzucenia z 7 kg ale boję się zaczynać z moimi problemami wątrobowymi.
mój mąż był niedawno na diecie "wątrobowej" i zabronili mu jeść smażone, generalnie wszystko chudziutkie, rybki, drób, wołowinę, absolutnie żadnej wieprzowiny;warzywka tak samo, albo surowe, albo na parze. Do tej pory je obiadki razem ze mną, tylko z mącznymi dodatkami nasza dietka to lekkostrawne jedzonkko i wątroby nie powinna obciążać myślę że nie masz czego się obawiać, zawsze możesz skonsultować się z lekarzem
wszystko jest leciutkie, ale lekarz może odradzić Ci jakieś produkty, lepiej wypytać szczegółowo wątpliwości można mieć tylko co do braku owoców, pieczywa i mącznych dodatków pozdrawiam. Gosia
Co do pieczywa to jadam i tak tylko razowe,ale myślę że można obyć się bez niego,najgorsze że nie wolno owoców a je uwielbiam.Zanim skonsultuję z lekarzem już się psychicznie przygotowuję do diety.
Witam w czwartek! Dzisiaj znowu rano zimno i śnieg napadał ( jak ja mam dość tej zimy). Zaniom odśnieżyłam autko i zanim ruszyłam to bylam w pracy za dwie siódma- chociaż zawsze przyjeżdżam pierwsza to nie lubię tak na ostatnią chwilę. I nikt w zasadzie mnie nie sprawdza czy przyjeżdżam punktualnie na siódmą to jakos nie lubię się spóźniać. W zasadzie to nigdy sie nie spóźniam ale za to na wszystkich czekam. Wczoraj jadłam wątróbkę z drobiu a przedwczoraj żołądki drobiowe gotowane a dzisiaj udko będę jadła pieczone a jutro rybę z mikrofali albo na parze a w sobotę bedę jadła wołowinę z rosołu i odtłuszczonego rosołku sobie popiję. A w niedzielę zrobię sobie mielone z piersi kury tylko dodam łyżkę jogurtu i łyżkę otrąb aby nie były takie twarde, może dodam jeszcze warzywa bo zacznie mi sie w niedzielę czas warzyw. Jak tak zaczne wszystko wkładać do tych mielonych to zrobie je na cały tydzień. najwyżej zamrożę i bedę miała na później. Dobrze, że dzisiaj juz czwartek bliżej do wiosny. Pozdrawiam
A u mnie po pierwszym dniu bez diety, znów proteinowy czwartek (jak ja to mówię "dzień o suchym pysku"), waga w normie, choć muszę przyznać, że wczorajszy dzień niczym się nie różnił od dni na diecie, bo jadłam to samo co wcześniej i mam nadzieję że tak pozostanie. Zosiu ja też z utęsknieniem czekam na wiosnę, mam już dość tego śnieżnego krajobrazu, pozdrawiam Basia.
Zosiu, rozwaliłaś mnie tym czwartkiem hahaha :) To jutro to już po prostu będzie przedwiośnie za progiem :) A tymczasem -11st! Brr... Mam dosyć!
U mnie drugi dzień PP. Ciekawe, co się jutro pokaże na wadze. Nie widzę żadnych drastycznych zmian ani w jedną ani w drugą stronę więc pewnie to jeszcze nie koniec :(
Ale nic to. Tymczasem spożyję jajko i jogurt. Cóż mi więcej pozostało? Heheh
Miłego dnia!
Aaa i na koniec:
Kolega z Moskwy dzwoni do kolegii na Syberii: -Zimno u Was, co? -No, nie jest tak źle. Jest -20 st. -Tak? A w TV mówili, ze -60! -A, to na zewnątrz!
Witam wszystkich. Całe wieki nie odzywałam się, ale z czytaniem jestem na bieżąco. Pamalutku wróciłam do wagi przedświątecznej i tak bym chciała utrzymać. Przyznaję, że nie mam zbyt wielkiego apetytu więc nie jest to takie trudne. Ciągle tylko dają mi sie we znaki odgłosy dochodzące z mojego brzucha. W dzień i w nocy burczy mi w brzuchu, przelewa się itp. Kompletnie nie wiem czym to jest spowodowane. Nie ma też znaczenia czy jestem po jedzeniu czy też przed.Po wielu badaniach. które przeprowadziłam lekarz powiedział , że muszę się do tego przyzwyczaić bo to są nadwrazliwe jelita. Ja jednak nie mogę udawać ,że mnie to nie wkurza, ale zupełnie nie wiem jak sobie pomóc.No, ale sobie ponarzekałam. Wybaczcie.!!! Pozdrawiam wszystkich serdecznie i samych sukcesów życzę. Buziaczki.
Witam a ja musze sie pochwalic na protalu spadłem z wagi 22 kg. potem wiadomo święta nowy rok i tak mi wskoczyło 3 kg. ale waga utrzymuje się w normie od grudnia oby wy3mac do marca ze stabilizacja ale na razie daje rade pozdrawiam i życze wytrwałości maniuś Lajan wierszyk jak zwykle super
W niedzielę 24-go stycznia minie roczek od mojego pierwszego zalogowania się na protalowej stronie. Wydaje się jakby to było wczoraj. Jak ten czas leci!!!!!!!!!!
A ja polecam tortille :) http://wielkiezarcie.com/recipe43709.html Robilam dzisiaj :) wprawdzie z filetem z kurczka (matynowanym w kefirze), (polecane jest mielone mieso indycze), ale bylo pyyyyyyszne .. :)
będzie lepiej;-)) mnie też cosik dopadło, waga od 4 dni w miejscu stoi, a nie zgrzeszyłam ani razu, pewnie brak ruchu na święzym powietrzu dał znać, ale na samą myśl o spacerach w ten mróz mnie trzęsie dużo zdrówka życzę;-)). Gosia
po kolejnym proteinowym dniu waga skoczyła o 10dkg w porównaniu z tygodniem ubiegłym. Dobrze że tylko tyle, choć nic już z tego nie rozumiem, bo w ten proteinowy czwartek nagrzeszyłam pijąc piwo... Szkoda że przez te 2 miesiące po utrwalaniu już mam ponad 2kg więcej i coraz bardziej zaczynają mi one przeszkadzać:) Cały czas mobilizuję się do ponownego rozpoczęcia diety, ale ciągle coś mi przeszkadza:) Ale zakupiłam na allegro dvd z ćwiczeniami pilates i od jutra planuję trenować:)
Ja też mam już dość tej zimy, siedzę w chacie, bo mróz rzeczywiście zniecheca do wychodzenia. Ale ponoć idzie ocieplenie:) choć nie wiem, czy wierzyć tym prognozom:)
Melduję się po weekendzie :) Waga bez zmian, czyli nadprogramoy kilogram ani drgnie. Ale to i tak dobrze, bo w sobotę miałam potężny kryzys i wchłonęłam coś, z listy zabronionej, ale po prostu chyba bym zwariowała! Wolę jednak dłużej powalczyć niż mieć zwichrowany rozum hehe ;)) Zosiu, daruj i nie bij! Poprawę obiecuję!
Zimno jest jak cholera! Rano -18 st. Ale to ponoć nie najgorzej, bo gdzieś tam jest -27. Brrr. Wytargałam z szafy kożuszek, zakupiony chyba trzy lata temu. Jest nieco za szeroki (jupi!) ale grzeje. Coś gadają, że nieco cieplej już ma być, ale kto to wie? Synoptyk nie saper - pomylić się może.
Miłego dnia Wszystkim! Chudnijcie, zdrowiejcie, grzejcie się, walczcie, nie grzeszcie i co tam jeszcze chcecie :) Ola.
Witaj Olu ! Dawno Cię nie czytałam juz pomyślałam sobie, że jesteś w liczbie tych osób co nie mają prądu! Ja dzisiaj do pracy pojechalam nowym autem. Jechało sie luksusowo i czego ja wcześniej nie jeździłam? Olu masz rację zimno jak cholera. Dzisiaj rano u mnie było -15,8 stopni C to chyba nie tak strasznie. Nawet nie chcę Wam mówić jak ja śpię, bo pomimo tego, że mam sadełko to jestem zmarzluchem. W mieszkaniu mam 21 stopni to chyba nie tak zimno a ja śpię w skarpetkach i w dwóch parach spodni piżamowych. A oczywiście z kołdrą puchową na głowie. Ale coraz bliżej do wiuosny prawda? Pozdrawiam Zosia
Witam ! Widzę, że każdemu taki negatywny humor się udzielił, że nawet nikt nic nie pisze. Więc ja zacznę a co? Pogoda wiadomo taka, że trzeba na nią ponarzekać. Waga taka, że trzeba na nią ponarzekać. Dieta taka , że trzeba na nią ponarzekać. Jak nigdy nie miałam problemu z "chcicą" na coś słodkiego to teraz od paru dniu łazi za mną ta cholera i odczepić się nie chce. Już miałam prawie na języku kawałek drożdżówki ale w ostatniej chwili ją odłożyłam. Co sie dzieje? Oczywiście to wina pogody bo niby czyja? Moja? No to ponarzekałam więc uciekam do pracy. Pozdrawiam Zosia Fakt, że to nie drożdżówka ale prawie to tak wyglądało.
Właśnie Zosiu, nic tylko ponarzekać trzeba!! U mnie waga tak jakby się zatrzymała, dodatkowo jestem chora i to choróbsko jakoś nie chce się ode mnie odczepić ;/
a ja nie będę już narzekać;-) idzie ku dobremu, znaczy waga zaczęła spadać (w żółwim tempie, ale jednak), ruszyłam się troszkę z domu (zakupy) i zaczęłam planować zimowy wyjazd do Zakopanego (menu protalowe już prawie gotowe) a co do "chcicy", też miałam ją dzisiaj, ale zabiłam chudziutkim serkiem homogenizowanym z odrobiną kakao i słodzika - niebo w gębie;-)) pozdrawiam.Gosia
o to!! o to !! mialam to samo i zrobilam sobie dokladnie to samo- chudy serek+kakao odtluszczone,+slodzik i troche dolalam jogurtu naturalnego!! Niebo w gebie Bo za mna tez slodkie od niedzieli chodzi... ;/ i schabowy z mizeria.. :( ale na to juz nie poradze :(( PS A moja waga spada :))))))))) ale to dopiero 11 dzien.. wiec to chyba jeszcze z rozpedu :))))))))
U mnie humor nie narzekam, waga stoi... (zwłaszcza po 2 dniach proteinek, przed jest różnie)... Naszczęście u mnie ma stać bo to III faza . Poza tym jak już będziecie mogły (faza III - uczty) jeść słodycze to powiem Wam na pocieszenie, że wcale ich się wtedy tak bardzo nie chce - przynajmniej u mnie tak to działa , a ponad to wcale ich sie tak dużo nie da zjeść - ku mej uciesze nie smakują już tak bardzo....
Tym to pozytywnym akcentem przechodzę do jutrzejszych protein...
A ja jestem zła! Będę narzekać! Po dwóch dniach proteinowych waga w górę 2 kilo!!!!! Powoli mam dosyć. Domyślam się, że po części to wina tej cholernej @, która znów się zbliża... no, ale ile można?! I słodkiego mi się chce jak nie wiem!
W III fazie też mi się z początku nie chciało słodkiego, a potem jak się "rozkręciłam"... Masakra. Gdyby istniała dieta oparta na ciastach, to pewnie miałabym niedowagę :)))
Dobra, koniec marudzenia. Jutro nawet nie stanę na tej paskudzie... A niedawno była moją koleżanką :)
Witajcie! Dzisiaj to dopiero było mroźno . Jak jechałam do pracy to na pomiarze temperatur takim ulicznym było -18,9 stopni C. Auto zapaliło bez problemu i dojechało też bez problemu. Olu nie załamuj się myślę, że to właśnie@ jest przyczyną tego, że waga nie spada. A zresztą przy takim mrozie nie myśl o odchudzaniu tylko proś Pana w Niebie aby już nam odpuścił. Dzisiaj środa i jak mówi nasz Bodek "środa minie tydzień zgnie" ( bardzo mi sie podoba to przysłowie i często go cytuję) czyli do wiosny jeszcze bliżej. A poza tym jakoś coś mi mówi, że jak skończy się styczeń to może luty trochę odpuści. U mnie dzisiaj 1/2 kg wagi mniej ale sie nie cieszę bo za dwa dni będzie 1,5 kg więcej. Cieszę się bo zrobiłam już moim pracownikom pity. I niech sobie zabierają i dadzą mi święty spokój . Miłego dnia wszystkim życzę Zosia
Zosiu, proszę, proszę, ale Bozinka chyba na razie słucha tych, co mają ferie, chcą na narty i sanki itd :) Jeszcze śniegu dziś dosypuje, kurna! U mnie -17. Na termometrze oczywiście, na wadze bez zmian, Jednak weszłam na tą zmorę... Ma szczęście, ze nie pokazała wiecej, bo bym ją chyba rozkręciła :). Muszę zachować jako taką sylwetkę, bo idę w sobotę na balety, zatem muszę się jakoś prezentować, prawda?
Pani, która w moim dziale robi pity, też się już uporała, a to nie lada wyczyn, bo my tu mamy około 1300 pracowników. (słownie tysiąc trzysta) Ale jeszcze nie rozdaje, tylko sprawdza adresy, bo niektórzy sie przeprowadzili i nie raczyli poinformować, że Urząd Skarbowy się zmienił. Dopiero "w praniu" wyszło.
Hmm, co by tu jeszcze... Chyba nic. Dopijam kawę, "przelecę" WŻ i wracam do pracy, żeby nie było ;)
Pozdrawiam! Ola.
Aha!!!!! Jeszcze coś! Najważniejsze! :) W moim dziale jest pani, która też stosowała protal, ale tak po łebkach, to znaczy jadła wszsytko co dozwolone, ale bez podziału na dni PP i PW. Tylko czwartek miała proteinowy. Chciała ładnie wyglądać na ślubie córki. Schudła 10 kg. Fazę utrwalania przeszła zgodnie z zasadami, przynajmniej tak mówiła, Teraz je nadal tak jak w III fazie, tylko, że nie robi uczt, tylko jak ma ochotę to sobie ciastko pochłonie. I waga ani drgnie!!!! Cały czas tak samo, nawet po świętach. To na pocieszenie, że ta dieta jednak działa, tylko nie należy sobie folgować zbytnio z "normalnym" jedzeniem. Zatem glówki do góry, waga w dół! :)
Czy u Was też spadło tyle śniegu??? U nas spadło prawie 20 cm. Drogowcy tak odśnieżyli ze zakopali auta stojące na parkingu. w tym i moje - nie wyjechalam Auto odkopię chyba dopiero na wiosne!! Jedyne pocieszenie że waga odrobinkę poleciała w dół, to pewnie dzięki porannym spacerom na przystanek autobusowy. Dzisiaj imprezka firmowa więc obawiam się małych grzeszków Pozdrawiam zimowo Ania
a ja melduję z niekłamaną dumą, że jest mnie 6,4 kg mniej (po 4 tygodniach) A teraz trudne pytanie: szczerze mówiąc, zaczynając dietę myślałam, że schudnę 10 kg, poryczę się ze szczęscia i będę najpiękniejsza w całej wsi :) Tymczasem do celu brakuje mi tylko ok. 3,5 kg, a ja wcale się nie czuję zmieniona. Wrrr.. Też tak miałyście? Czy u was też okazywało się, że tak naprawdę powinnyście schudnąć więcej niż Wam się na początku diety wydawało? Ja wiem, że 6,5 kg to dużo i nie mam prawa narzekać, ale jakoś się tak wkurzyłam dzisiaj...
ja schudłam 16 kg, ale generalnie z każdym utraconym kilogramem czułam się lepiej - lżejsza, mniejsza, szczęśliwsza, piękniejsza. I jak miło było widzieć, że ciuchy robią się coraz większe:) Generalnie zamierzałam schudnąć jeszcze ze 2-3 kilo, ale już mi się nie chciało, zbliżał się wyjazd wakacyjny, a wtedy chciałam być już na utrwalaniu. Nie wkurzaj się, na pewno widać, że schudłaś i na pewno się zmieniłaś:) A, jak mówią, apetyt rośnie w miarę jedzenia:) I pewnie wiele osób stwierdzało, że przydałoby się jeszczę parę kilo mniej:)
U mnie po kolejnym tygodniu waga raczej nie wzrosła. Piszę "raczej", bo ważyłam się w biegu, bo jechaliśmy z dzieciakami na szczepienie i nie było czasu analizować ciężaru mojego ciała:) A proteinowy czwartek znów nie minął przepisowo:( Trzymałam się zasad cały dzień, a wieczorem mąż miał mi kupić mięso z kebaba. No i kupił...z sosem czosnkowym...No i zjadłam, bo co miałam zrobić:) No ale na wagę to raczej nie wpłynęło:)
Dawno się nie odzywałam. Od czwartku byłam w domu z synkiem, bo się pochorował, miał gorączkę i biegunkę. W sobotę wieczorem mocno wymiotował i choróbsko minęlo. Uff... W zwiazku z tym, nie bardzo chciało mi się wchodzić na kompa, tylko w ramach konieczności.
O diecie nic szczególnego nie powiem, bez zmian. Noszę trzy nadmierne kilogramy (znaczy ogólnie wiecej, ale tych podietowych to trzy :) ). Już mi się nudzi ;/
I zimno jest znowu! I śniegu dosypuje (why?!) i zamek w samochodzie mi zamarzł i chodzenie po lodzie to nie jest nic fajnego i w ogóle.... Ale ogólnie jestem bardzo szczęśliwa oczywiście. Wszyscy - odpukać - zdrowi, w sobotę się wytańczyłam na zabawie i jest dobrze :)
Ech Protalki, Protalki, nos na kwinte, popiołek na łepek i umartwianie. Jem tyle ile mam ochoty na jedzonko. Teraz konczę od 3 dni galaretę z nóżek wieprzowych z golonką. Ślinka Wam kapie? Kiełbasa i mięsko wieprzowe na codzień. Oczywiście innych węglowodanów nie jem. Waga od świąt wzrosła o 2 kg. Jakoś nie narzekam. Przyjdzie czas to zrzucę to w dwa dni. Żaden problem. Na wagę staję raz na dwa tygodnie a nie codziennie. Odstawcie płaczki słodycze i węglowodany a same przekonacie się jak waga spada. Wolę zjeść kilo słoniny niż jedno ciastko. Po słoninie waga gwarantuję, że spadnie. Nie liczcie spadku wagi na gramy bo dostaniecie obłędu i pełnego zniechęcenia. NIE MA ŻADNEGO USPRAWIEDLIWIENIA ZE MUSIAŁAM ZJEŚĆ CIASTKO LUB SŁODKIE. Nie używam żadnych słodzików. Można się przyzwyczaić. Nie ciągnie mnie do chleba ani protalowych chlebków. Zjadam na śniadanie trzy łyżki otrąb z mlekiem 0,5% lub 1,5% z dodatkiem czterech ząbków czosnku. Wypijam trzy szklanki herbaty zielonej zmieszanej z PuEr czerwoną. Na drugie śniadanko kawał kiełbasy lub wiadereczko serka ,, Zielona łaka, zakupione w Biedronce. Jabłka, winogrona, na wieczór mięsko, kiełbasa wieprzowa, jajka, galareta wieprzowa i wszystko popijam obficie wodą naturalną. Jadłyście kiedyś rosół drobiowy z bukietem sałatek , oczywiście warzywa sałatkowe jak do drugiego dania zalane rosołem, Pycha.!! O diecie zapomniałem. Trzymam się tylko tego praktycznie aby nie jeść węglowodanów. A jaki jest smaczny salceson czarny- ozorkowy. Same więc widzicie, że można też jeść dużo i praktycznie nie tyć. Wystarczy, że zrobię dwa dni białkowe i już waga w normie. Najważniejsze, że ubrać się mogę w cichy które oglądałem tylko na wystawie a teraz je noszę. Najważniejsze jest podejście do tej diety. Jak przestrzegasz to na wagę stawać nie musisz. Trzymajcie się daleko od słodyczy a waga sama leci.
Lajanku drogi, z całym szacunkiem dla Ciebie, czytając Twoje menu, nie można powiedzieć, że stosujesz protal :) Chwała Ci za to, ze chudniesz, a przynajmniej nie tyjesz. Ale zgadzam się, ze zakup ciucha, który ci wpadnie w oko bez pytania - czy są większe rozmiary - jest bezcenne.
Po drugie - juz nie raz pisałam, że ja nie potrafię żyć bez słodyczy! I nie chodzi o batoniki czy czekoladki. Uwielbiam ciasta! I nie będę się katować tym, zeby ich w ogóle nie jeść. Wytrzymałam kilka miesięcy na protalu bez ciast, ale jak przyszły "uczty" to to było ciasto. Umiem wytrzymać bez problemu podczas postu bez ciast i jakichkolwiek słodyczy, co stosuję od kilku już lat i nic ani nikt nie zmusi mnie nawet do polizania. Ale jeśli nie ma konkretnych ograniczeń to po prostu mam chęć na ciasto i już. Nie na chleb, nie na ziemniaki, nie na ryż, nie na owoce - na ciasto. Taka jestem :) To samo napisałaby Ci Basia19.
Po trzecie - nie marudź, że protalki marudzą. Nie znasz kobiet?! :))))
Po czwarte - gdzie jest Zosia?! Siostrzyczko, odezwij się, bo jak dotarło do mnie, że Cie nie ma na liscie to się zaczełam niepokoić! Biję się w pierś, że dopiero teraz zauważyłam, ale jak pisałam, miałam chwilkę przerwy w WŻ.
Aloalo, ie marudzę, ale jak Wam trochę pomieszam w garnku to od razu lecą zapisy. Przez was stracę wenę twórczą bo kiedy mam wpisywać wierszyki? Masz rację, że to nie dieta protalowa, ale ja jako królik doświadczalny , przeprowadzam eksperyment, czy można zjeść coś innego do oporu i jaka będzie reakcja.Zgodnie z zasadami protalu, sama widzisz w zapisie, że nie grzeszę zbytnio gdyż wystrzegam się słodyczy i węglowodanów. Dzisiaj waga już znowu jest w normie. Uśmiech na twarz i klika w wątku jak chcecie nowy wierszyk.
Witaj Olu ! Już jestem ale od czwartku nie zaglądałam bo chorowałam ( znowu się przeziębiłam) i dzisiaj poszłam do pracy ale mój komputer się popsuł i nie mogłam dać znać, że już jestem. Mam już dość zimy, mrozu, śniegu i mojego przeziębienia. Znowu byłam na antybiotykach ale co innego mogło mnie szybko wyleczyć? Jak dzisiaj rano miałam wstać i jechać do pracy to tak mie się nie chciało, że aż strach. Ale już jestem chyba zdrowa. Idę nadrabiać zaległości w czytaniu. Do jutra .pa pa
Witajcie od czwartku jestem na diecie 1 kg mniej wybralam wariant 3 dni proteinowe. Mam parę pytań jakby ktoś mół bmi odpowiedzieć to będę wdzięczna cytuję DrPiere Dukana "Innym wariantem 2/7 jest 2/0, to znaczy dwa dni w tygodniu czystych protein i pięć dni zwyczainych bez specjalnej diety, lecz również bez zbytnich ekscesów . Jest to kuracja i rytm które najlepiej odpowiadaja kobietą z cellulitem,często bardzo szczupłych w górnych częściach ciała, w biuście i na twarzy ale obdarzonych wybujałymi biodrami i szerokimi udami. Kuracja ta pozwala, zwłaszcza w połączeniu z leczeniem miejscowym ( mezoterapia) uzyskać doskonałe wyniki w miejscowej utracie kilogramów, oszzcędzając w jak największym stopniu górna część ciała"
Myślałam że wyboirę metodę 2/7 teraz się zastanawiam. jestem po fazie udwrzeniowej dziś mam 2 dzień protein i warzyw. Zastanawiam się czy te dni proteinowe to się robi dzień po dniu czy np mozna sobie rozdzielić jeden w poniedziałek drugi w czwartek wiem że głupie pytanie ale dla mnie ważne Proszę napiszcie mi też czy ktoś stosował wariant 2/0 co to znaczy pięc dni zwyczainych bez specjalnej diety ?? Mogę jeszcze zacząć ten wariant. Zastanawiam się nad tym bo nie chciała ym aby ubyło mnie nagórze zawsze właśnie u góry chudzielec na dole gorzej ha ha . Nie wiem jak mam to rozumieć Jak bez diety czyli co mogę oliwę z oliwek i inne ???
Szczerze mowiąc, po przeczytaniu tego, co napisałaś dochodzę do wniosku, że chyba niedokładnie przeczytałam książkę, bo pierwsze słyszę o tej gruszce :) Muszę zerknąć.
Dni liczy się ZAWSZE pod rząd! Jak masz 2/5 to dwa dni protein np pn i wt a potem z warzywami 5 dni pod rząd.
Jak już napisałam, nie zauważyłam tego fragmentu w ksiażce wiec nie wiem, czy dni bez specjalnych ekscesów oznaczają, ze mozesz stosować oliwę. Może ktoś mądrzejszy sie wypowie,
Olu nie bądź taka skromna (niemniej wzmianka o której pisze nowa kolażanka faktycznie jest w mojej książce na str.89 ) - mądrzejszych jeśli chodzi o protal to tu niewielu od Ciebie... i chociaż osobiście nie myślę o sobie jak o "mądrzejszych" w tym temacie to ja zintrpretowałabym to tak: 2 dni czystych protein i 5 dni zgodnych ze zdrowymi nawykami żynwieniowymi - czyli faza IV bez słodyczy (chyba że sporadycznie), smażonych potraw, tłustych sosów itp. pona to myślę że nie jest to "metoda" na odchudzenie, a raczej na pozbycie się paru "celluliusowych" centymetrów poniżej pasa i raczej długoterminowa tak na logikę - chociaż mogę się mylić)...
Coś tu ostatnio cichutko, gdzie są Zosia, czy Basia - ekspertki? Gdzie podziała się Jola??
Mam nadzieję, że wszyscy poprostu nie macie czasu i jesteście zdrowi
Właśnie dziś przepisywałam pewnej kolezance fragment z książki ze strony 89 i dlatego o tym piszę. myślę że nie jest to "metoda" na odchudzenie, a raczej na pozbycie się paru "celluliusowych" centymetrów poniżej pasa i raczej długoterminowa tak na logikę - chociaż mogę się mylić)... właśnie nad tym się zastanawiam - czy mam poddać sie eksperymentowi jako pierwsza. :):) Nie mam do zrzucenia dużo równie dobrze mogła bym 2 tygodnie ostro poćwiczyć ale kto ma na to czas i komu się aż tyle chce :):) Boję się jednego że jak schudnę to stracę kobiece walory :):) a ta metoda podobno jest naj mniej inwazyjna jeśli chodzi o górną część ciała.
Właśnie dziś przepisywałam pewnej kolezance fragment z książki ze strony 89 i dlatego o tym piszę. myślę że nie jest to "metoda" na odchudzenie, a raczej na pozbycie się paru "celluliusowych" centymetrów poniżej pasa i raczej długoterminowa tak na logikę - chociaż mogę się mylić)... właśnie nad tym się zastanawiam - czy mam poddać sie eksperymentowi jako pierwsza. :):) Nie mam do zrzucenia dużo równie dobrze mogła bym 2 tygodnie ostro poćwiczyć ale kto ma na to czas i komu się aż tyle chce :):) Boję się jednego że jak schudnę to stracę kobiece walory :):) a ta metoda podobno jest naj mniej inwazyjna jeśli chodzi o górną część ciała.
Właśnie dziś przepisywałam pewnej kolezance fragment z książki ze strony 89 i dlatego o tym piszę. myślę że nie jest to "metoda" na odchudzenie, a raczej na pozbycie się paru "celluliusowych" centymetrów poniżej pasa i raczej długoterminowa tak na logikę - chociaż mogę się mylić)... właśnie nad tym się zastanawiam - czy mam poddać sie eksperymentowi jako pierwsza. :):) Nie mam do zrzucenia dużo równie dobrze mogła bym 2 tygodnie ostro poćwiczyć ale kto ma na to czas i komu się aż tyle chce :):) Boję się jednego że jak schudnę to stracę kobiece walory :):) a ta metoda podobno jest naj mniej inwazyjna jeśli chodzi o górną część ciała.
Właśnie dziś przepisywałam pewnej kolezance fragment z książki ze strony 89 i dlatego o tym piszę. myślę że nie jest to "metoda" na odchudzenie, a raczej na pozbycie się paru "celluliusowych" centymetrów poniżej pasa i raczej długoterminowa tak na logikę - chociaż mogę się mylić)... właśnie nad tym się zastanawiam - czy mam poddać sie eksperymentowi jako pierwsza. :):) Nie mam do zrzucenia dużo równie dobrze mogła bym 2 tygodnie ostro poćwiczyć ale kto ma na to czas i komu się aż tyle chce :):) Boję się jednego że jak schudnę to stracę kobiece walory :):) a ta metoda podobno jest naj mniej inwazyjna jeśli chodzi o górną część ciała.
Właśnie dziś przepisywałam pewnej kolezance fragment z książki ze strony 89 i dlatego o tym piszę. myślę że nie jest to "metoda" na odchudzenie, a raczej na pozbycie się paru "celluliusowych" centymetrów poniżej pasa i raczej długoterminowa tak na logikę - chociaż mogę się mylić)... właśnie nad tym się zastanawiam - czy mam poddać sie eksperymentowi jako pierwsza. :):) Nie mam do zrzucenia dużo równie dobrze mogła bym 2 tygodnie ostro poćwiczyć ale kto ma na to czas i komu się aż tyle chce :):) Boję się jednego że jak schudnę to stracę kobiece walory :):) a ta metoda podobno jest naj mniej inwazyjna jeśli chodzi o górną część ciała.
Właśnie dziś przepisywałam pewnej kolezance fragment z książki ze strony 89 i dlatego o tym piszę. myślę że nie jest to "metoda" na odchudzenie, a raczej na pozbycie się paru "celluliusowych" centymetrów poniżej pasa i raczej długoterminowa tak na logikę - chociaż mogę się mylić)... właśnie nad tym się zastanawiam - czy mam poddać sie eksperymentowi jako pierwsza. :):) Nie mam do zrzucenia dużo równie dobrze mogła bym 2 tygodnie ostro poćwiczyć ale kto ma na to czas i komu się aż tyle chce :):) Boję się jednego że jak schudnę to stracę kobiece walory :):) a ta metoda podobno jest naj mniej inwazyjna jeśli chodzi o górną część ciała.
Violu tak prawdę powiedziawszy to nie bardzo utkwił mi w pamięci wyżej cytowany fragment książki. Teraz to sobie przeczytałam jak podałyście stronę. W związku z tym, że ten fragment mnie nie dotyczy to sobie go odpuściłam. Zapamiętałam sobie rzeczy przydatne dla mnie ale Twoje Violu tłumaczenie mnie jak najbardziej przekonuje. Pozdrawiam Zosia
A co do stron podawanych cytatów, to: większośc z nas ma takie same (jeśli chodzi o format i wydanie) książki Dukana więc może cyrtując cos podajmy dla ułatwienia str. czasem z kontekstu wynika więcej niż z kilku przytoczonych wyrazów??
hmm ja chyba też niedokładnie przeczytałam książkę, albo to jest napisane w jakiejś innej ksiażce niż mam. Może to jest w książce "Metoda dr Dukana"??? , ja mam książkę "Nie potrafię schudnąć" i nie przypominam sobie aby było coś o typach figury.
Innym wariantem 2/7 jest 2/0, to znaczy dwa dni w tygodniu czystych protein i pięć dni zwyczainych bez specjalnej diety, lecz również bez zbytnich ekscesów . Jest to kuracja i rytm które najlepiej odpowiadaja kobietą z cellulitem,często bardzo szczupłych w górnych częściach ciała, w biuście i na twarzy ale obdarzonych wybujałymi biodrami i szerokimi udami. Kuracja ta pozwala, zwłaszcza w połączeniu z leczeniem miejscowym ( mezoterapia) uzyskać doskonałe wyniki w miejscowej utracie kilogramów, oszzcędzając w jak największym stopniu górna część ciała" Dr Pierre Dukan str.89 Ja właśnie taka jestem szczupła w górnych częściach ciała jest to uwierzcie mi kłopotliwe dla mnie bo na twarzy to prawie wcale nie mam tłuszczu same kości i skóre a moje siedzenie ula lala dobrze sie ma :):):)
faza udrzeniowa trwała u mnie 6 dni, a drugi etap rozpoczełam od 4/4, ale było to dla mnie trudne bo lubie warzywa i brakowało mi ich, więc teraz mam 2/2
Zajrzałam do książki. Faktycznie,jst tak napisane. Ze względu na to, że kompletnie mnie to nie dotyczyło, zakodowałam metodę dla mnie, czyli 5/5 a resztę wymiotłam z pamięci. Ja mam szerokie biodra i masywne uda, ale góra nie jest bardzo wychudzona hehe. Na szczęście w biuście ubyło mi tylko 4 cm, natomiast w biodrach około 15.
Witam! Goni nas lajan do wpisywania się na naszej stronce bo straci wenę a tu trzeba nowy wątek otwierać. Lajanie o czym tu pisać jak każdy ma już dość tej zimy. U mnie śnieg pruszy a ja chcę wiosny !!! Specjalnie oglądałam w niedzilę długoterminową pogodę ale niestety nic jeszcze nie zapowiada aby wiosenka do nas zaglądnęła. Miłego dnia wszystkim życzę Zosia
Ja mam dziś coś do powiedzenia :) (Tak, jakbym kiedyś nie miała hihi). Otóż w dniu wczorajszym "przyszła" @ i dziś kilogram na minusie :)))
I jeszcze pomimo mrozu i zalodzonych szyb w samochodzie dziś jest pięknie! Świeci słoneczko i w ogóle. Wprawdzie facet w radio rzucił przysłowiem "gdy w Gromnicznej jest ładnie, dużo śniegu jeszcze spadnie", ale staram się myśleć, że przysłowia juz się tak bardzo nie sprawdzają :)) Zresztą trzeba się cieszyć, bo po tegorocznej zimie widać, że walka z globalnym ociepleniem odnosi skutki :)
I jeszcze mały żart na koniec :
Facet ogląda Animal Planet i słyszy: - PAndy mają 16 zębów, rekiny 100, a u człowieka normą jest posiadanie 32 zębów. Facet przerażony wstaje z fotela: - O k...! Jestem pandą! :)
Anulkas zmobilizowałaś mnie swoim pytaniem o krewetki i dodałam przepis, a teraz nieskromnie podam Tobie link do niego: http://wielkiezarcie.com/recipe55802.html tylko zamiast oliwy teraz dodaję odrobinkę wody z maggy - ale smak niemal bez różnicy
Taki trochę zmodyfikowany przepis z którejś z poprzednich diet, tylko chwilowo zdjęcia nie mogę dodać, bo umarł mi aparat ale jak wróci z naprawy....
no to i ja coś napiszę, a co;-)) straciłam do tej pory 7kg z zaplanowanych 10, ale moja oponka dalej pręży się dumnie, więć postanowiłam, ze dłuej z nią powalczę, bo dieta mnie nie męczy, wręcz przeciwnie. mrozy troszkę puściły, więc na spacerki znów chodzę codziennie to i humor się poprawia niestety byłam wczoraj na kontroli lekarskiej, wyniki okazały się niedobre i trzeba było zmienić lek. jak zobaczyłam cenę w aptece to słabo mi się zrobiło... mam nadzieję ze tym razem podziała pozdrawiam.Gosia
Użytkownik hira napisał w wiadomości: > no to i ja coś napiszę, a co;-))straciłam do tej pory 7kg z zaplanowanych > 10, ale moja oponka dalej pręży się dumnie, więć postanowiłam, ze dłuej > z nią powalczę, bo dieta mnie nie męczy, wręcz przeciwnie.mrozy troszkę > puściły, więc na spacerki znów chodzę codziennie to i humor się > poprawianiestety byłam wczoraj na kontroli lekarskiej, wyniki okazały się > niedobre i trzeba było zmienić lek. jak zobaczyłam cenę w aptece to słabo > mi się zrobiło... mam nadzieję ze tym razem podziałapozdrawiam.Gosia Może ktoś zacznie nowy wątek? bo tu już prawie tasiemiec nam wyrósł.
Seksapil, tym chwalić się już chcemy,
lecz tylko jeszcze schudniemy? Utyjemy?
Po świętach porządki w lodówce mamy,
z oszczędności jeszcze resztki pozjadamy.
Chwaląc się przyrostami wagi, straszymy,
a tylu Nowych do odchudzania widzimy.
Zamiast więc Nowych stresować, folgujcie,
zdrowe jedzenia protalowe promujcie.
Zmienić nawyki, do tego dojść chcemy,
tylko to co zdrowe bez ograniczeń jemy.
Życie nie składa się tylko z jedzenia,
należy odrobinę wprowadzić umartwienia.
Dieta jest wspaniała, efekty widzicie,
jeśli jej nie stosujecie, to wątek śledzicie.
Wy zaś skuszeni, efektami jakie mamy,
do diety protalowej serdecznie zapraszamy.
Lajan brawo, wierszyk jak zwykle trafiony a juz myślałam że same będziemy musiały wątek nowy zakładać.Dzięki
Witam wszystkich serdecznie !
Lajan wierszyk jak zwykle na czasie i widać, że czytasz co piszemy. dzisiaj miałam wolne i przez cały dzień musiałam złatwić bardzo wiele spraw. A gdzie dzisiaj nasza Ola ? Siostro co tam u Ciebie ? Pozdrawiam Zosia
Lajan, a już myślałam, że nas opuściłeś. Dziś po 2 dniach proteinowych zrobiłam sobie ucztę (z samych słodyczy) i mam nadzieję, że wystarczy mi ich na cały tydzień, nie znaczy to wcale, że się nimi obżarłam, ale zauważyłam, że jakoś mi mniej smakują jak dawniej i nie mogę ich tyle zjeść co kiedyś, oby tak było, bo dla mnie słodycze zawsze były nielada pokusą, pozdrawiam Basia.
jak ja ci zazdroszcze maze o slodkosciach i jak bede miala "uczte "nazre sie ich az mi bedzie niedobrze
Użytkownik muszka napisał w wiadomości:
> jak ja ci zazdroszcze maze o slodkosciach i jak bede miala "uczte "nazre sie
> ich az mi bedzie niedobrze
i zaś bydziesz wyglądać jak balon hahaha
bez przesady do balonu mi daleko wygladalam tylko jak klocuszek
w samo sedno;-)) nic dodać, nic ująć
Czyżby znowu chwyt reklamowy na temat diety cud?
Dzień dobry!
Lajan - dzięki :) Zawsze w sedno! I udzielaj się tu częściej a nie tylko na otwarcie!
Zosiu - wczoraj mnie nie było, bo byłam zalatana nieco. W moim dziale pracuje łącznie ze mną 7 osób a wczoraj było nas 3 :) (macierzyński, L4, L4, szkolenie) i musiałyśmy się pozastępować.
U mnie wszystko ok, poza pogodą! Wczoraj nawaliło śniegu i jak nie trzeba nigdzie jechać to jest super, znaczy było, bo dziś chcieliśmy wziąć syna na sanki, to zaczął padać deszcz! Waga nie rośnie i nie spada. Do 60 dwa kilogramy, bo narosło mnie w sumie 4, a dwa już spadły.
Basiu, fajnie, że potrafisz się mniej osładzać :) Gratuluję uczty!
Scooby - mam nadzieję, że żartujesz. Jeśli nie to - no comment.
Pozdrawiam Wszystkich!
Już mam moje nowe prawie granatowe cudo ( metalik prawie granatowy) moje pierwsze auto było granatowe a to jest trochę jaśniejsze ale trudno nazwać kolor niebieskim raczej chaber czyli ładne - czekajcie spojrzałam w okno i jest to kolor niebieski ale ciemny. Dzisiaj jechałam nim sama bo oczywiście znowu wrzucili mnie na głęboką wodę a ja poza maluchem nie jeździłam żadnym innym autem. Ale go przywiozłam i postawiłam pod okno i niech stoi do wiosny ( żartuję). Ale w poniedziałek jeszcze nim nie pojadę do pracy bo za dużo śniegu na drogach a ja nie mam wyczucia i za mocno gazuję. Musi się pogoda unormować i musi przestać padać śnieg wtedy wyjadę na ulicę. Maluchem też nie pojadę do pracy bo jest zakopany w śniegu i nie ruszy. Znowu będę prosiła moją szefową aby mnie zabrała do pracy.
Olu nie martw się pewnie niedługo zgubisz ten swój balast.
Basiu jak ja Ci zazdroszczę tych Twoich uczt sama dzisiaj mam ochotę na coś słodkiego a to dlatego, że jestem z lekka podekscytowana moim nowym nabytkiem, że chętnie nawet bym sobie zapaliła a już 1,5 roku nie palę.
Lajan remontuje ale znalazł rochę czasu aby napisać nam wstęp w nowym wątku.
Życzę wszystkim nowym i starym protalkom ( oczywiście chodzi mi o staż) miłego popołudnia.
Idę znowu do okna popatrzeć na moje nowe auto. Pa pa Zosia
Gratuluje Zosiu nowego samochodziku ,ładny,ładny...
niebieski.... mój ulubiony kolor. Gratulacje:)) ani się obejrzysz jak przyzwyczaisz się do nowego autka i będziesz śmigać ulicami
a pogoda rzeczywiście straszna. u nas co prawda nie pada śnieg, tylko deszcz, ale zacina po twarzy i ogólnie jest wstrętnie, aż nie chce sie wychodzić
pozdrawiam. Gosia
Witajcie:)
Zosiu, gratuluję zakupu:) Oby śmigał bezawaryjnie:)
Wczoraj nie miałam czasu, aby zdać relację z porannego ważenia. Robię to więc teraz: 1 kg na plusie, więc nie jest źle, patrząc na ponad 2 tygodnie rozpusty. Pomimo tego że schudłam 16kg w zeszłym roku, to została mi olbrzymia fałda na brzuchu:( W zeszłym roku mi nie przeszkadzała, bo byłam zachwycona, że tyle schudłam. Jednak jak teraz na siebie patrzę, to chciałabym się tej fałdy pozbyć, tym bardziej, że w tym roku urlop już pod koniec maja:) I teraz się zastanawiam, jak się za to zabrać: czy znowu przejść na dietkę czy wziąć się za jakieś ćwiczenia (czy brzuszki wystarczą?). Co myślicie?
U nas śniegu mnóstwo, cały dzień padało, niestety był też bardzo nieprzyjemny wiatr i nie udało nam się wypróbować sanek, które wczoraj dojechały. Mam nadzieję, że jutro się uda.
Pozdrawiam i życzę miłej reszty weekendu,
Mariola
Witam wszystkich w tą śnieżną niedzielę!Lajan-dzięki za wierszyk,jest rzeczywiście trafiony w samo sedno.Zosiu-autko piękne,szerokiej drogi Ci życzę.Mariolko wg mnie same ćwiczenia bez diety nie za wiele zdziałają,ale to tylko moja sugestia,bo na odwrót,dieta bez ćwiczeń działa ,bo sama jestem tego przykładem.Codziennie odkładam ćwiczenia OD JUTRA ZACZYNAM ,ale jakoś mi się to nie udaje.Pozdrawiam i życzę miłej niedzeli Halina.
Dziewczyny jeśli chodzi o brzuch, to powiem tak: jakieś 15 lat wstecz też miałam bardzo brzydki brzuch po odchudzaniu i myślałam nawet o operacji plastycznej (ale z powodu strachu przed takową operacją zaniechałam tego głupiego pomysłu). Przy okazji jak byłam u lekarza (bardzo fajny, fajnie z nim można było pogadać na różne tematy) zagadnęłam go na wiadomy temat, kazał mi pokazać brzuch, najpierw była cisza, potem poradził mi, że on na moim miejscu spróbowałby najpierw jakichś kremów (teraz jest tyle różnych kremów - takie było jego zdanie, że warto spróbować), szkoda się ciąć i tak spróbowałam i tak mi już zostało do dziś. Dwa razy dziennie rano i wieczorem smaruję i masuję mój brzuch, najpierw ściągnęło mi rozstępy, a potem powolutku i brzuch, ale nie myślcie że tak od razu, bo do tego dochodzą codzienne ćwiczenia no i dietka (szkoda że 20 lat temu nie było takiej diety). Skóra mi już tak nie wisi jak wtedy i jest ok.
Basiu, a możesz jakiś krem polecić? Jaki najlepiej: ujędrniający, wyszczuplający? Tyle tego...
Użytkownik mgronik napisał w wiadomości:
> Basiu, a możesz jakiś krem polecić? Jaki najlepiej: ujędrniający,
> wyszczuplający? Tyle tego...
mgronik, jak używam różnych kremów, najpierw zaczynałam od kremów przeciw rozstępom (był taki fajny z firmy "Tanita", ale już dawno go nie widziałam), potem zaczęłam używać kremów wyszczuplających i ujędrniających. Nie myśl, że przez jakiś krem brzuch zrobi ci się płaski, przede wszystkim jest to zasługa codziennych masaży i ćwiczeń, no i musisz uzbroić się w cierpliwość, życzę powodzenia i pozdrawiam Basia.
Witam po weekendzie Super wierszyk.
Jak narazie się chwale, że w czasie wyjazdu nie skusiłam się na żadne % oraz inne pokusy Dzielnie jadłam same proteinki, a od wczoraj już z warzywkami.
Na nartach spaliłam troche kalorii dzięki czemu ubyło mnie dodatkowe ok 0,5 kg
Witam!
Anulkas - gratulacje, że się nie dałaś procentom, pomimo zimna :)
Zosiu - jak tylko lody stopnieją to życzę szerokiej drogi! Piękny wóz ;)
Ja obecnie mam system 2/2, bo się rozpusciłam i cieżko mi wytrzymać na samych białkach wiecej dni. Wczoraj rano po dwóch dniach PP ważyłam 61 kg i byłam bardzo szcześliwa. Dziś po jednym dniu PW ważę 63 i już nie jestem szcześliwa a wręcz wkurzona a najbardziej zaskoczona, ale mam nadzieję, że to woda, bo niby co innego? ;))
I cały weekend bolała mnie głowa. I w dodatku mam dość tej całej zimy! Tego śniegu, błota, lodu, mrozu.
No to sobie ponarzekałam :) Byle do wiosny!
Pozdrawiam!
Hej,
Olu to na pewno woda, też nie mam pomysłu, co iinego mogłoby to być:)
We mnie powoli dojrzewa myśl o ponownym rozpoczęciu diety...Przydałoby się zrzucić jeszcze z 5kg. Muszę to jeszcze przemyśleć i się nastawić. Na razie mam u siebie teściów, więc dni mijają raczej mało protalowo:)
Zimy też mam dość, u nas ciągle śnieg sypie, przynajmniej dzieci mają frajdę. Dobrze że nie muszę wychodzić z domu. Współczuję wszystkim codziennego dojazdu do i z pracy.
Pozdrawiam,
Mariola
na pewno woda;-))
mi waga też skacze jak oszalała, idę tak jak Ty 2/2 i po drugim dniu samych białek przybyło mi 0,5, a po kolejnym (już z warzywami) następne pół
a spaceruję po parę godzin dziennie, ćwiczę na fitnesie, jem tylko to co dozwolone....
aż mi się ważyć odechciewa, nie mówiąc o wyjściu na zewnątrz w taką pluchę, też czekam do wiosny i naszych co weekendowych pieszych wędrówek ppo dolinkach podkrakowskich
trzymaj się i nie daj się;-))
Czy ktoś z Was robił chlebek dr. Dukana??? czy serek homogenizowany, który tam trzeba dodać, to opakowanie o wadze 135 g ?? czy mniej?
Użytkownik anulkas napisał w wiadomości:
> Czy ktoś z Was robił chlebek dr. Dukana??? czy serek homogenizowany,
> który tam trzeba dodać, to opakowanie o wadze 135
> g ?? czy mniej?
anulkas, do tego chlebka dajesz tylko 1 łyżkę stołową serka, a nie cały, pozdrawiam Basia.
tak mi się wydawało że całe opakowanie to za dużo, ale wolałam się upenić. Dzieki Basiu za odpowiedź.
pozdrawiam
Ania
Witam środowo i z samego rana! Wkońcu dojechałam do pracy moim maluchem bo jak wspomniałam wcześniej moim nowym jeszcze nie jeżdżę bo muszę trochę na nim poćwiczyć. Zresztą pogoda nie taka aby się uczyć. Zresztą mój kolega, który mógłby ze mną pojeździć przeziębił się i leży. Ale żeby przyjechać dzisiaj rano do pracy to najpierw musiałam go odkopać bo po szyby był zakopany w śniegu. Moja siostra to dzielna i sprawna dziewczyna wzięła łopatę i dalej odkopywać. Musiałam ją powstrzymywać bo chyba by poodkopywała wszystkie inne auta stojące na chodniku. Jakoś wyjechałam z tej zaspy ale potem nie mogłam wjechać. W związku z tym, że na mojej ulicy mieszkam już kilkadziesiąt lat to wszyscy znamy się jak łyse konie i wtedy na pomoc przyszedł mój kolega z drugiego podwórka, który jeżdzi tirami i wjechał mi na chodnik. Dzisiaj rano jego metodą wyjechałam ale miałam trochę problemów. Kolega stwierdził, że maluch wszędzie wjedzie i wyjedzie i właśnie z tą wiarą jeżdżę.
Dzisiaj u mnie chodzi ksiądz po kolędzie i musze się śpieszyć bo zaczyna od naszej bramy i od godziny 15.00 tej. Miłego dnia wszystkim życzę Zosia
Ja odkopywałam mój samochodzik po weekendzie, miałam na nim skorupe lodu i ok 10 cm śniegu. Całe szczęście, że zapalił bez problemu.
Pozdrawiam i miłego jeżdżenia nowym samochodzikiem!!
Witam! U nas tez sporo sniegu it rzeba codziennie odsniezac autko.Zosiu miłej kolędy,oby bez zadnych niespodzianek i super szusowania po dradze nowym autkiem!
Dzień dobry!
Wpadam w biegu, zameldować, że jestem, że nie grzeszę, przynajmniej jeśli chodzi o jedzenie :)
Dziś rano po wczorajszym dniu białkowym 62 kg. Czyli nie jest źle, ale mam nadzieję, ze będzie lepiej!
Pozdrawiam wszystkich, cieszę sie sukcesami, trzymam kciuki za ewentualne "kryzysy dietowe",żeby zniknęły, Zosia - powodzenia na kolędzie :) Dziś tez przyjmujesz w dwóch domach? :)
Pa!
Tak, trzymać Aloalo!!, ja też nie grzesze
musze powiedzieć że mija mi drugi tydzeń diety i jeszcze mnie nie dopadły kryzysy. Jak narazie mam frajde w przygotowaniu zdrowych posiłków i z optymizmem staje na wage, która pokazuje że odrobine schudłam. Daje mi to motywacje aby dalej przestrzegać diety, mam nadzieje że tak bedzie dalej.
Olu w tym roku szczęśliwie u mnie dzisiaj a u siostry w sobotę. Ale miał zaczynać od naszej klatki a juz zbliża się 19.oo a księdza nie widać. Chyba poczekamy. Dlatego pozwoliłam sobie otworzyć kompa i poczekać na księdza w Waszym towarzystwie. Pozdrawiam
Witam wszystkich serdecznie w czwartek o poranku!
Ksiądz był dopiero o godzinie 20.oo ale kolęda odbyła się bez żadnych przygód. Ksiądz bardzo sympatyczny i komunikatywny. Całą kolędę się śmiał. Zresztą my we trzy ( moja mama, siostra i ja) jesteśmy nie do podrobienia jak mawiają nasi przyjaciele. Jak jesteśmy zapraszani na imprezy to inni goście dopytują się czy my bedziemy bo jak nie to zawsze maja jakąś wymówkę i proszą o przeniesienie imprezy na inny termin tak by nam pasowało. To miłe.
Ale co tam u Was kochane protalki i protalku. Ja powoli bardzo powoli lecę z wagą w dół bardzo opornie to idzie ale najważniejsze, że idzie. Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i życzę miłego dnia. Zosia To dla ogrzania rąk w ten zimny poranek.
Jak cieplutko od tego kominka, a ja musze wyjść na to zimno. Zastanawiam się czy mój leciwy samochodzik mi odpali, bo w tak mroźne dni lubi robić mi niespodzianki .
U mnie też teraz z spadkiem wagi coś przystopowało, ale i tak jestem zadowolona i dalej walcze (bo 5 kg w ciągu niecałych dwóch tygodni to chyba dobry rezultat??)
Pozdrawiam
Ania
Ha, ksiądz miał zacząć o 15, jeśli dobrze pamiętam? to mu się trochę zeszło....a co do wagi, najważniejsze że w dól, reszta się nie liczy;-))
na wszystko przyjdzie czas, sama sobie to codziennie powtarzam, bo moja waga też jest oporna. Dziś jest lepiej, bo w końcu po 4 dniach coś się w dół ruszyło, oby tak dalej. W sumie straciłam 4 kg w 14 dni.
pozdrawiam.Gosia
Olej parafinowy ??? Mam pytanie gdzie można go kupić??? Czy to jest ten sam olej, który się kupuje w aptece??? Używacie tego oleju, czy raczej radzicie sobie bez oleju ??
Anulkas, ten olej można dostać w każdej aptece, to jest parafina w płynie, na opakowaniu jest napisane ze w dużych dawkach to środek przeczyszczający
w sklepach go nie widziałam. ja go kupiłam na wszelki wypadek, ale jak na razie radzę sobie bez niego
zastanawiam się czy własnie nie kupić go sobie na wszelki wypadek, jak narazie większość dań przygotowuje sobie w foli w piekarniku, ale kiedyś może się przydać do delikatnego posmarowania patelni.
Użytkownik anulkas napisał w wiadomości:
> zastanawiam się czy własnie nie kupić go sobie na wszelki wypadek, jak
> narazie większość dań przygotowuje sobie w foli w piekarniku, ale kiedyś
> może się przydać do delikatnego posmarowania patelni.
ja też go kiedyś kupiłam, tak na wszelki wypadek, użyłam go ylko raz i więcej tego nie zrobię - smród w całym domu, pozdrawiam Basia.
oj to jeszcze się zastanowe nad zakupem tego oleju...
Tak, to właśnie ten :) Ja używałam kilka razy do posmarowania - delikatnego - patelni i naczynia żaroodpornego, zeby się nie przypalało. Ale sosów winegret i czy majonezu nie robiłam, bo nie miałam takiej potrzeby.
Oleju czyli parafiny nie radzę kupować,szybko sie pali i jest pelno dymu.Ja robilam jedynie z niego majonez, do tego się nadaje.
Witam!
Lecę z wagi! :))) Dziś po dwóch dniach proteinowych na wskaźniku 61 kg! Jak za dwa dni znów będę miała 63 to się chyba wścieknę. Ale to za dwa dni. Na dzień dzisiejszy jestem uśmiechnięta i zadowolona :) Wczoraj kupiłam sobie sweterek i pasek, i moja babcia (nawiasem mówiąc, czuje się znakomicie po operacji, no i oczywiście jest juz w domu) powiedziała, że mogłabym być modelką! Taka miła babcia :)
Zosiu - ja po Twoich wpisach to jestem przekonana, że jesteś duszą towarzystwa a jak Was już jest trzy takie to po prostu musi być czad :) Jak to mówią - takich dwóch, jak nas trzech to nie ma ani jednego ;))
Pozdrawiam!
Użytkownik aloalo napisał w wiadomości:
> Witam!Lecę z wagi! :))) Dziś po dwóch dniach proteinowych na
> wskaźniku 61 kg! Jak za dwa dni znów będę miała 63 to się chyba
> wścieknę. Ale to za dwa dni. Na dzień dzisiejszy jestem uśmiechnięta i
> zadowolona :) Wczoraj kupiłam sobie sweterek i pasek, i moja babcia (nawiasem
> mówiąc, czuje się znakomicie po operacji, no i oczywiście jest juz w
> domu) powiedziała, że mogłabym być modelką! Taka miła babcia :) Zosiu -
> ja po Twoich wpisach to jestem przekonana, że jesteś duszą towarzystwa a
> jak Was już jest trzy takie to po prostu musi być czad :) Jak to
> mówią - takich dwóch, jak nas trzech to nie ma ani jednego
> ;))Pozdrawiam!
Olu nic się nie martw, waga napewno Ci spadnie, tak jak mnie. Moje utrwalanie dobiega już końca, waga w normie, a nawet ciut więcej niż w normie. U mnie ten rok znowu zaczął się od samych zmartwień (tak jak poprzedni), najpierw zostałam perfidnie oszukana, a teraz znów przyszła ta z kosą i tak jakoś ciągnie się to już 3 lata, zawsze kotś z bliskich i znajomych nas opuszcza, no ale trzeba dalej żyć, każdego z nas to czeka prędzej czy później, pozdrówka.
Kiedy się spotkamy na kawie?
Witajcie!!!
Olu cieszę sie że waga idzie w dół, u mnie co spadnie to zjem cos niedozwolonego i tak w kółko .Jakos po tych świętach brak mi "samozaparcia"chyba Zosia musi wkroczyc i mi pogrozic paluszkiem.W sobotę znajomi do nas wpadają z dziećmi aż boje sie pomysleć, co to będzie.A ja siedzę w necie i szuka smakowitości i słodkości aby ich zaskoczyć.
Ja nigdy nie używałam parafiny, jakoś była mi zbędna .
Pozdrawiam
Jola
Jolu co ja czytam? Ty ich zaskocz swoją nową figurą. Wiesz jak na drugą kobietę działa to, że jej znajoma schudła a ona nie mogła? I wiesz mi, że nie zapamięta co jadła tylko przez całą drogę będzie mężowi truła i mówiła widziałeś jak Jola schudła? Od jutra nic nie jem! Tak, że Jolu dla takich chwil warto się troche poświęcić i wziąć w karby. A paluszek proszę bardzo chcesz to masz
No proszę, wątek się pięknie rozwija a ja wciąż tkwię w Protal 15 :D
Miło powitać znowu. Już sądziłam, że temat po taaaaaaakim czasie wysechł ale na szczęście jesteście! Ustawiłam sobie skrót do poprzedniego 15-go tematu i nie zaglądałam na forum. Dzięki za oświecenie :)
Trzymam się bez najmniejszych grzeszków, dziś mija 10 dni i -3kg. Może niewiele ale zawsze coś. Jeszcze tylko 7kg i utrwalanie. Poproszę przepis jak zrobić dobrą wątróbkę drobiową - nigdy nie jadłam a zakupiłam kilogram. Pamiętem wątróbkę z dzieciństwa - paskudnie krwistą - tfu - ale to nie była drobiowa. Plisss.
Zofked - dziękuję.
może coś takiego http://wielkiezarcie.com/recipe46325.html ,
ja robiłam podobnie wątróbkę z kurczaka, tylko bez cebuli i majranku. Mi smakowało.
Pozdrawiam,
Witam w piątkowy mroźny poranek.!!
Po 3 dniach proteinkowych waga mi spadła o dodatkowe 0,5 kg Od jutra będe zajadać się warzywkami. Jak narazie jestem dumna z siebie bo nie ciągnie mnie do słodyczy, i nie grzesze.
Natomiast boję się jutrzejrzego dnia, bo zostalismy zaproszeni na imprezke urodzinowa. W takich sytuacjach ciężko odmówić, jak wszyscy nalegają abyś jeszcze tego skosztowała... Jak wy dajecie sobie rade w takich sytuacjach? Odmawiacie mówiąc że jesteście na diecie?
to jest nas dwie;-)) ja też jutro idę na imprezę, tylko imieninową i też boję się co to będzie, w każdym razie gospodarze są uprzedzeni, zobaczymy czy teściowa będzie złośliwa czy nie.
zamierzam być twarda i jak nic nie będzie dozwolonego to będę pić samą wodę z cyryną, już raz tak zrobiłam, wyduldałam prawie litr w jakieś 4 godziny
a wczoraj tak chcica na słodkie mnie dopadła, choć głodna nie byłam i..... chciałam zrobić bezy. Miałam słodzik w płynie, taki w niebieskiej butelce (firmy nie będę wymieniać) i okazał się tak ohydnie gorzki, ze nie dało się wprost ich jeść; zmarnowałam tylko białko, słodzik wylądował w koszu. Muszę poszukać innego, ponoć są takie w proszku ale jeszcze nie spotkałam takiego
waga leci spokojnie w dół, swoim tempem, dziś dzień 15, mam do tyłu 4,3kg
Hejka:)
Moje córki zasnęły (a przynajmniej są cichutko w łóżeczkach), więc mam chwilę na napisanie.
Po kolejnym proteinowym czwartku znów urosłam o ok. 0,5kg. W sumie od zakończenia utrwalania to jakieś 2kg mnie przybyło:( Przestaje mi się to podobać. Zdecydowanie. Chyba rzeczywiście muszę się psychicznie nastawić na powtórkę z rozrywki:) A muszę się spieszyć, bo wczasy od 23.05 wykupione:)
Wprawdzie mąż mi powiedział, że mam już nie chudnąć, ale nie dodał, że mam tyć...:)
Za radą Basi zaczęłam stosować krem na brzuch 2 razy dziennie, co jest nie lada wyzwaniem dla mnie, gdyż nie znoszę się smarować i robię to tylko z konieczności...Dodatkowo zamierzam zacząć ćwiczyć, zestaw ćwiczeń już mam na kompie, ale nie mam czasu go przejrzeć, mam nadzieję, że w weekend mi się uda.
Co do parafiny - kupiłam, ale nie używałam. Raz próbowałam zrobić majonez, ale to co wyszło majonezu nie przypominało i wylądowało w koszu:) Poza tym bałam się przeczyszczającego działania tej parafiny.
Dość mam już tego śniegu, siedzę w chacie i nawet nie mam jak się ruszyć, bo moje dzieci w wózku już nie chcą jeździć, sanki średnio im się podobają. Najchętniej na nóżkach, co przy bliźniakach i takim śniegu jest niewykonalne, bo każda chce w swoją stronę, jedna za rękę, jedna nie, a co chwilę i tak któraś leży:)
Pozdrawiam Was serdecznie, Imprezowiczkom życzę silnej woli:)
Mariola
Użytkownik mgronik napisał w wiadomości:
> Hejka:)Moje córki zasnęły (a przynajmniej są cichutko w
> łóżeczkach), więc mam chwilę na napisanie.Po kolejnym proteinowym
> czwartku znów urosłam o ok. 0,5kg. W sumie od zakończenia utrwalania
> to jakieś 2kg mnie przybyło:( Przestaje mi się to podobać. Zdecydowanie.
> Chyba rzeczywiście muszę się psychicznie nastawić na powtórkę z
> rozrywki:) A muszę się spieszyć, bo wczasy od 23.05 wykupione:)Wprawdzie
> mąż mi powiedział, że mam już nie chudnąć, ale nie dodał, że mam
> tyć...:)Za radą Basi zaczęłam stosować krem na brzuch 2 razy dziennie, co
> jest nie lada wyzwaniem dla mnie, gdyż nie znoszę się smarować i robię to
> tylko z konieczności...Dodatkowo zamierzam zacząć ćwiczyć, zestaw
> ćwiczeń już mam na kompie, ale nie mam czasu go przejrzeć, mam nadzieję,
> że w weekend mi się uda.Co do parafiny - kupiłam, ale nie używałam. Raz
> próbowałam zrobić majonez, ale to co wyszło majonezu nie
> przypominało i wylądowało w koszu:) Poza tym bałam się
> przeczyszczającego działania tej parafiny.Dość mam już tego śniegu,
> siedzę w chacie i nawet nie mam jak się ruszyć, bo moje dzieci w
> wózku już nie chcą jeździć, sanki średnio im się podobają.
> Najchętniej na nóżkach, co przy bliźniakach i takim śniegu jest
> niewykonalne, bo każda chce w swoją stronę, jedna za rękę, jedna nie, a
> co chwilę i tak któraś leży:)Pozdrawiam Was serdecznie,
> Imprezowiczkom życzę silnej woli:)Mariola
mgronik, ja też nie lubię się kremować - to takie tłuste fe - ale do kremu używam takiej gumowej packi, tak że kremu wogóle nie dotykam, pozdrówka Basia.
Hira ja też zamierzam być twarda!
A co do słodzika to chyba kupiłam ten sam co ty, z taka niebieską zakrętką (płynny). Jeszcze nie miałam okazji go wypróbować i po tym co napisałaś to nie wiem czy go wybróbuję. Na szczęście nie ciągnie mnie do słodkiego (jeszcze).
Użytkownik hira napisał w wiadomości:
> to jest nas dwie;-)) ja też jutro idę na imprezę, tylko imieninową i też
> boję się co to będzie, w każdym razie gospodarze są uprzedzeni, zobaczymy
> czy teściowa będzie złośliwa czy nie.zamierzam być twarda i jak nic nie
> będzie dozwolonego to będę pić samą wodę z cyryną, już raz tak
> zrobiłam, wyduldałam prawie litr w jakieś 4 godzinya wczoraj tak chcica na
> słodkie mnie dopadła, choć głodna nie byłam i..... chciałam zrobić
> bezy. Miałam słodzik w płynie, taki w niebieskiej butelce (firmy nie będę
> wymieniać) i okazał się tak ohydnie gorzki, ze nie dało się wprost ich
> jeść; zmarnowałam tylko białko, słodzik wylądował w koszu. Muszę
> poszukać innego, ponoć są takie w proszku ale jeszcze nie spotkałam
> takiegowaga leci spokojnie w dół, swoim tempem, dziś dzień 15, mam
> do tyłu 4,3kg
hira ze słodzikiem w proszku też bezy są gorzkawe, ja kupowałam w Realu i Plazie, ale już nie używam, bo podskoczył mi cukier po tych słodzikach.
Witam wszystkich serdecznie w ten mroźny piątek!
Dzisiaj musiałam wypchać swojego maluszka bo nie chciał wyjechac ale jakos dałam radę.
Co ja czytam impreza za imprezą. Dziewczyny ja też chodzę na imprezy i nie opowiadam każdemy, że się odchudzam. Ważne aby na talerzyku zawsze coś było. Wędliny przeważnie zawsze są na półmisku. Wybieram te najchudsze. Jakaś galaretka z drobiu też się znajdzie Z kurczaka zdejmuję skórę i zjadam. Nie jem chleba, ziemniaków i słodyczy . A poza tym sałatą zawsze półmiski są udekorowane to też zjadam. A jak macie pełny talerz to nikt się nie czepia że nie jecie. Ja tak postępuję i jak do tej pory to nikt się nie obraził. Oczywiście moi najbliźsi to wiedzą co maja mi gotować jak chcą mnie ugościć.
Chciałam sie jeszcze wypowiedzieć na temat oleju parafinowego. Ja przez pewien czas używałam oleju parafinowego i smażyłam na nim placki protalowe i robiłam raz majonez. Dla mnie ten olej jest bez smaku i nie miałam takich przygód, że się palił. Co do zapachu to Basia ma rację, że pachnie tak jak dla mnie mechanicznie - nie wiem czy mnie rozumiecie. Ale mi to nie przeszkadzało. Przestałam go używać bo zaczęłam piec placki na patelni teflonowej i mi sie nie przylepiają.
Pozdrawiam Zosia
Witam!
Dziś na wadze nadal tylko kilogram na plusie więc, mam nadzieję, ze szybko przejde do utrwalania.
Mgronik - mój mąż tak samo jak Twój, chudnać zabronił, ale nie mówił o tyciu :) Myslałam, że Ty będziesz wyjatkiem na protalu, ale też Cie przybywa, hmm, nic to ważne, ze daje się znów zrzucić.
Basiu - będę kombinować, obiecuję!
Ja też z imprezami nie miałam nigdy problemu, wybierałam, to co wolno, a tym, co chciałam mówiłam o diecie i nikt nie robił problemów. Pewnie widzieli, że jest wskazana hehe. A właśnie! Teraz jak mi przybyło te cztery kilogramy i spadło o 3 to słyszę - no, widać, że już znowu schudłaś. A jak miałam 75 i buczałam, że wygladam jak wyglądam to mówili ; no co ty, normalnie wyglądasz.. Tacy mili oszuści, no :)
Aaa jeszcze ktoś o wątróbkę pytał. Ja zalewam mlekiem, a jak nie ma czasu to bez "namaczania", na patelnię odrobinę wody i trochę maggi, albo kawałek kostki rosołowej, na to wątróbkę i duszę. Niedługo, bo wiadomo, ze z wątróbką jak z jajkiem :) Na koniec pieprz i sól do smaku, no i majeranek koniecznie. A jak można to dorzucam cebulkę.
Pozdrawiam! Miłego dnia.
Jak wędliny są na stole to jeszcze pół biedy, bo faktycznie zawsze się coś znajdzie co możesz jeść. Gorzęj jak są same ciasta!!! W rodzinie mojego lubego urodziny są w formie raczej "podwieczorku" tzn. same ciasta i kawa, herbata. Ale nic będę twarda dam rade!
Użytkownik Zofked napisał w wiadomości:
> Witam wszystkich serdecznie w ten mroźny piątek!Dzisiaj musiałam wypchać
> swojego maluszka bo nie chciał wyjechac ale jakos dałam radę.Co ja czytam
> impreza za imprezą. Dziewczyny ja też chodzę na imprezy i nie opowiadam
> każdemy, że się odchudzam. Ważne aby na talerzyku zawsze coś było.
> Wędliny przeważnie zawsze są na półmisku. Wybieram te najchudsze.
> Jakaś galaretka z drobiu też się znajdzie Z kurczaka zdejmuję
> skórę i zjadam. Nie jem chleba, ziemniaków i słodyczy . A poza
> tym sałatą zawsze półmiski są udekorowane to też zjadam. A jak
> macie pełny talerz to nikt się nie czepia że nie jecie. Ja tak postępuję
> i jak do tej pory to nikt się nie obraził. Oczywiście moi najbliźsi to
> wiedzą co maja mi gotować jak chcą mnie ugościć.Chciałam sie jeszcze
> wypowiedzieć na temat oleju parafinowego. Ja przez pewien czas używałam
> oleju parafinowego i smażyłam na nim placki protalowe i robiłam raz
> majonez. Dla mnie ten olej jest bez smaku i nie miałam takich przygód,
> że się palił. Co do zapachu to Basia ma rację, że pachnie tak jak dla
> mnie mechanicznie - nie wiem czy mnie rozumiecie. Ale mi to nie
> przeszkadzało. Przestałam go używać bo zaczęłam piec placki na patelni
> teflonowej i mi sie nie przylepiają. Pozdrawiam Zosia
Zosiu, ja też piekę na teflonie, ale mnie się nie przypalają (mojej siostrze też się przypalają) nie wiem dlaczego, ja piekę je powolutku i dłużej niż pisze Dukan.
Dziękuję za przepisy - wątróbka się rozmraża i na noc wsadzę ją do mleka. Będzie na jutrzejszy obiad. Obawiam się tych placków - kupiłam otręby ale jakoś odrzuca mnie od nich bo to przecież węglowodany! Wiem, że można je jeść. A tak BTW - jak robicie otrębiankę? Moczyłam otręby w mleku pół godziny i były paskudne - wylałam wszystko. Gotuje się toto?
Pozdrawiam
Placuszki są bardzo dobre! Codziennie zabieram takie do pracy i znakomicie mi zastępując chleb.
Ja placki polecam!
Użytkownik kasiabe napisał w wiadomości:
> Dziękuję za przepisy - wątróbka się rozmraża i na noc wsadzę ją
> do mleka. Będzie na jutrzejszy obiad. Obawiam się tych placków -
> kupiłam otręby ale jakoś odrzuca mnie od nich bo to przecież węglowodany!
> Wiem, że można je jeść. A tak BTW - jak robicie otrębiankę? Moczyłam
> otręby w mleku pół godziny i były paskudne - wylałam wszystko.
> Gotuje się toto?
> Pozdrawiam
Kasiu, jeśli nie lubisz zwykłej owsianki, to otręby też Ci raczej nie będą smakować. Ja ich nie moczę tylko zalewam mlekiem i doprowadzam do wrzenia, ja lubię owsiankę, więc otręby też, a co do placków to już wcześniej pisałam, że dla mnie to one są zupełnie bez smaku, ale tak samo zastępują mi pieczywo, jak dasz na nie szynkę, jajko to są zjadliwe, czasem do ciasta przed ich pieczeniem wkroję trochę sopockiej i są dużo lepsze w smaku, pozdrawiam Basia.
Zostały mi jeszcze 4 dni do zupełnego zakończenia diety, aż się boję co będzie w środę - będę się musiała baaaaaardzo pilnować. Już myślałam nad tym, żeby odżywiać się tak samo jak w 3 fazie, tzn 2 uczty + 2 dni skrobi i 1 dzień protein, ale nie wiem czy dam radę.
A widzisz Basiu dobrą myśl mi podrzuciłaś teraz będę smażyła placki z drobiową szynką. Dzięki
Ja od jakiegoś czasu zalewam otręby (tylko owsiane) zimnym mlekiem i czekam aż lekko zmiękną. Raz zalałam gorącym i to było obrzydliwe, takie klejące, bleee. Pozdrawiam! :)
Basiu, dziękuję bardzo - jutro "zawrzę" te otręby. Owsiankę owszem całkiem lubię ale otręby na surowo jakoś mi nie przypominają owsianki :D Z placków jednak nie skorzystam, wystarczy, że w dniach warzywnych robię sobie placki selerowe, bardzo mi smakują do sosu pomidorowego i kurczaka.
Jak ja bym chciała być n Twoim miejcu Basiu :) Nie chodzi mi o to, że Twoje menu znacznie się wzbogaci ale, że osiągnęłaś już zadowalającą wagę :) Gratuluję!
Kasiu, a jakie to są placki selerowe?
Ja otręby zjadam najchętniej z ciepłym mlekiem. Jeśli nie dam rady w ten sposób, to dosypuję je np. do sałatki. Zdarzyło mi się też zrobić z nich panierkę.
Stwierdziłam, że w tym tygodniu nie zaczynam na nowo diety, bo mam za dużo pysznego jedzenia od mamy:)
Nie ukrywam, że boję się znów zacząć, bo się rozbestwiłam i proteinowe czwartki ciężko mi znieść, a co dopiero kilka takich dni pod rząd. Zosiu, jako że jesteś chyba najdłużej na tej diecie, napisz, co jadasz na obiady, bo myśl o kurczakach mnie ciut przeraża:) Kurczę, nigdy nie przepadałam za mięsem, ale jakoś dałam radę... Ech, te kluchy mnie gubią:)
Miłego weekendu Wam życzę,
m.
Placki selerowe : http://forum.montignac.com.pl/placki-selerowe-po-mojemu-if-vt1635.htm - oczywiście moje są zmodyfikowane.
Pozostały mi po poprzedniej diecie, też równie dobrej ale wymagającej zbyt dużo czasu na przygotowywanie posiłków. Na Dunkanie zawsze można coś "na szybko" zjeść.
Placki selerowe smażę oczywiście bez tłuszczu przy pomocy dwóch szerokich "pacek" teflonowych, którym formuję odpowiedni kształt. W zależności od ilości selera dodaję jajka, zmielone otręby (pewnie może być i mąka kukurydzina ale ja nie mam) i nic więcej. Smak wcale nie jest selerowy, można się zdziwić. Przeważnie robię około 20 placków, porcjuję i zamrażam. Z powodzeniem zastępują ziemniaki i mają jeszcze jedną zaletę - pięknie wsiąka w nie sos, przez co zmieniają smak w zależności od sosu. Dla mnie mają lekko orzechowy posmak. Na sucho i zimno tych placków nie polecam!!!
Apropos kluch... moja mama robi bardzo smaczne kluchy z dyni - muszę pomyśleć nad przerobieniem...
Pozdrawiam serdecznie.
Czy może ktoś zrobic aktywny link na placki selerowe!
Nie mogę, nie potrafię ale przecież możesz go skopiować i wkleić w pole adresu. Link działa - sprawdziłam.
http://forum.montignac.com.pl/placki-selerowe-po-mojemu-if-vt1635.htm
Na obiady jadam wątróbkę drobiową i wieprzową, ryby, wołowinę, żołądki drobiowe, kotlety mielone z kurczaka, jajka sadzone, smażone, kotlety z jajek, zupy rybne, warzywne, flaczki wołowe i z żołądków drobiowych, królika smażonego, duszonego i pieczonego. Piersi z kurczaka duszone i smażone. Odtłuszczony rosół czysty lub z żółtkiem. Jak na razie to tyle mi przyszło do głowy.
A tak poza tym zaglądnij do przepisów Poli 42, która swojego czasu bardzo dużo opracowała protalowych potraw. Pozdrawiam
Jak tak piszesz o tych obiadkach, to wszystko brzmi bardzo apetycznie:) Niestety, większość z tych rzeczy kojarzy mi się nieodmiennie z tłuszczem...Nie potrafię się przestawić na "zdrowe zasady żywieniowe":) Dlatego w czasie diety ograniczałam się głównie do mielonego wołowego i kurczaków. Nic to...jak zacznę na nowo, to na pewno postaram się więcej kombinować:) A z przepisów Poli kilka potraw robiłam, bardzo dobre były:)
Zaintrygowały mnie, Zosiu, te kotlety z jajek? Jakie to są, z jajek na twardo, mąki kukurydzianej czy otrębów?
Pozdrawiam,
Mariola
Jajka na twardo starte na tarce o grubych oczkach, dodaję surowe jajko, przyprawy, zielona pietruszkę albo szczypiorek.Smażę na teflonie obtoczone lub nie w otrębach.Czasami do takiego farszu dodaję pokrojone nóżki z pieczarek i faszeruję kapelusze pieczarek i do piekarnika. A jeżeli chodzi o mięso mielone to nigdy nie kupowałam w sklepie nawet wołowego gotowego mielonego tylko sama mielę z piersi kurczaka lub z kury, z nóżek bez skóry albo z indyka lub wołowiny i gdzie tu tłuszcz? Pozdrawiam Zosia
Mielone oczywiście może być chude, jak najbardziej można je przygotować bez tłuszczu. Z tłuszczem to głównie kojarzą mi się wątróbki i żołądki, bo tak je zawsze jadłam - podsmażone na maśle lub oleju. A kotleciki jajeczne brzmią zachęcająco, muszę wypróbować. Pozdrawiam, Mariola
Użytkownik mgronik napisał w wiadomości:
> Mielone oczywiście może być chude, jak najbardziej można je przygotować
> bez tłuszczu. Z tłuszczem to głównie kojarzą mi się
> wątróbki i żołądki, bo tak je zawsze jadłam - podsmażone na
> maśle lub oleju. A kotleciki jajeczne brzmią zachęcająco, muszę
> wypróbować. Pozdrawiam, Mariola
Ja kiedyś często robiłam takie kotleciki, ale obtaczałam je w bułce tartej i smażyłam na tłuszczu, nie wyobrażam sobie jak można je usmażyć na suchej patelni.
Basiu można usmażyć kotleciki na oleju parafinowym a ja lekko moczę patelnię wodą i tak smażę ewentualnie w kombiwarze .
Użytkownik kasiabe napisał w wiadomości:
> Basiu, dziękuję bardzo - jutro "zawrzę" te otręby. Owsiankę owszem
> całkiem lubię ale otręby na surowo jakoś mi nie przypominają owsianki :D
> Z placków jednak nie skorzystam, wystarczy, że w dniach warzywnych
> robię sobie placki selerowe, bardzo mi smakują do sosu pomidorowego i
> kurczaka.
> Jak ja bym chciała być n Twoim miejcu Basiu :) Nie chodzi mi o to,
> że Twoje menu znacznie się wzbogaci ale, że osiągnęłaś już
> zadowalającą wagę :) Gratuluję!
Kasiu lepiej nie chciej być na moim miejscu, bo ja już drugi raz zaczęłam dietę, po zakończeniu za pierwszym razem w ciągu miesiąca przybyło mnie 4 kg i dlatego musiałam zaczynać od nowa, bo wiadomo że lepiej traćić 4 niż 15 kg, pozdrawiam.
Użytkownik basia19 napisał w wiadomości:
>!Kasiu lepiej nie chciej być na moim
> miejscu, bo ja już drugi raz zaczęłam dietę, po zakończeniu za pierwszym
> razem w ciągu miesiąca przybyło mnie 4 kg i dlatego musiałam zaczynać od
> nowa, bo wiadomo że lepiej traćić 4 niż 15 kg, pozdrawiam.
A to pewnikiem zgłodniała wszystkiego niedozwolonego rzuciłaś się na różne smakołyki tak? Czy przestrzegałaś zasad i tak jakoś wyszło? Powiedz coś więcej byśmy wiedziały skąd znów wzięły się te kilogramy? Może jakieś przestrogi? Wczoraj czytałam właśnie jak postępować po zrzuceniu nadmiaru i też trochę się boję.
Użytkownik kasiabe napisał w wiadomości:
> Użytkownik basia19 napisał w wiadomości: >!Kasiu lepiej nie chciej
> być na moim > miejscu, bo ja już drugi raz zaczęłam dietę, po
> zakończeniu za pierwszym > razem w ciągu miesiąca przybyło mnie 4 kg i
> dlatego musiałam zaczynać od
> > nowa, bo wiadomo że lepiej traćić 4 niż 15 kg, pozdrawiam.
> A to pewnikiem zgłodniała wszystkiego niedozwolonego rzuciłaś się na
> różne smakołyki tak? Czy przestrzegałaś zasad i tak jakoś wyszło?
> Powiedz coś więcej byśmy wiedziały skąd znów wzięły się te
> kilogramy? Może jakieś przestrogi? Wczoraj czytałam właśnie jak
> postępować po zrzuceniu nadmiaru i też trochę się boję.
Dukan pisze, że po diecie można jeść normalnie, kwestia co to znaczy "normalnie", więc jadłam normalnie i wcale się nie żuciłam na żarło, ale niestety jak się je codziennie normalne obiady i pieczywko, oprócz tego coś słodkiego i niekoniecznie codziennie, to właśnie tak na mnie podziałało, co tydzień przybywało mnie ok 30 -40 dag, więc teraz będę się starała bardziej i codziennie się będę ważyć żeby mieć kontrolę nad moją wagą, pozdrówka Basia.
Eeee, Dukan chyba jednak nie do końca pozwala jeść normalnie - czyli tak jak przed odchudzaniem. W książce są mocno rygorystyczne zasady plus proteinowy czwartek. Na ucztę możemy sobie pozwolić tylko podczas dwóch posiłków tygodniowo. Szczegółowo jest też opisany powrót do normalnego jedzenia. Ziemniaki są jedym z ostatnich (jeżeli nie ostatnim) produktem któe włączamy do menu o ile w ogóle musimy. Robiłaś czwartek z proteinami?
Użytkownik kasiabe napisał w wiadomości:
> Eeee, Dukan chyba jednak nie do końca pozwala jeść normalnie - czyli tak
> jak przed odchudzaniem. W książce są mocno rygorystyczne zasady plus
> proteinowy czwartek. Na ucztę możemy sobie pozwolić tylko podczas dwóch
> posiłków tygodniowo. Szczegółowo jest też opisany powrót do normalnego
> jedzenia. Ziemniaki są jedym z ostatnich (jeżeli nie ostatnim) produktem
> któe włączamy do menu o ile w ogóle musimy. Robiłaś czwartek z
> proteinami?
czwartki proteinowe to u mnie już rutyna od roku na 100%, a jak nie pasuje w czwartek (święta i sylwestra) to robiłam w środę, a potem żeby znów przejść na czwartek, to środa i czwartek, a potem już tylko w czwartek. Ja się trzymam ściśle zaleceń Dukana i codziennie 3 łyżki otrębów owsianych wcinam, pozdrówka Basia.
Kurcze, czyli zalecenia Dukana biorą w którymś miejscu w łeb! teraz to już naprawdę się obawiam jo-jo. Czyli będę musiała wprowadzić dwa i proteinowe w tygodniu, jedną ucztę i ograniczyć węgle do minimum. Będę eksperymentować. Mam nadzieję, że już niedługo - zostało mi 5 kg - dziś waga pokazała -5kg :D
Basiu, trzymam kciuki! Powodzenia.
Kasiu, nie wiem, czy zalecenia Dukana biorą w łeb. Jak przejdziesz do fazy utrwalania, to nic nie zmieniaj, bo z Twoją wagą nie będzie się dziać nic niebiezpiecznego. Niebezpieczeństwo nadchodzi po zakończeniu tej fazy.
Ja na początku powrotu do "normalnego" jedzenia (koniec października) bałam sie zjesć cokolwiek innego, niż w III fazie. Jak zjadłam Danio to po prostu był wyskok, ze hoho! ALe potem zjadłam ciasteczko i waga nic, potem jeszcze jedno i nic... A potem w listopadzie rozpoczęła się seria urodzin a, że nie byłam już na diecie... I, że uwielbiam ciasta, to wiesz... A potem były Święta.... A potem miałam 4 kg wiecej i 2 stycznia zaczęłam od nowa. I tak się bujam do dziś :)
Zatem, jeśli zachowałabym "zdrowe nawyki żywieniowe", jak pisze Dukan, to sądzę, ze nie byłoby tak źle. Bo powinno się unikać migdałów i orzechów a jadłam, bo nie dokładać nigdy na talerz drugi raz tego samego, a nakładałam... I inne "grzeszki", z którymi jedeen czystoibiałkowy czwartek nie mógł sobie, niestety, już poradzić.
Dlatego nie winię zasad Dukana. Biję się w pierś i walczę :)
Pozdrawiam!
Użytkownik aloalo napisał w wiadomości:
> Kasiu, nie wiem, czy zalecenia Dukana biorą w łeb. Jak przejdziesz do fazy
> utrwalania, to nic nie zmieniaj, bo z Twoją wagą nie będzie się dziać nic
> niebiezpiecznego. Niebezpieczeństwo nadchodzi po zakończeniu tej fazy.Ja na
> początku powrotu do "normalnego" jedzenia (koniec października) bałam sie
> zjesć cokolwiek innego, niż w III fazie. Jak zjadłam Danio to po prostu
> był wyskok, ze hoho! ALe potem zjadłam ciasteczko i waga nic, potem jeszcze
> jedno i nic... A potem w listopadzie rozpoczęła się seria urodzin a, że
> nie byłam już na diecie... I, że uwielbiam ciasta, to wiesz... A potem
> były Święta.... A potem miałam 4 kg wiecej i 2 stycznia zaczęłam
> od nowa. I tak się bujam do dziś :) Zatem, jeśli zachowałabym "zdrowe
> nawyki żywieniowe", jak pisze Dukan, to sądzę, ze nie byłoby tak źle. Bo
> powinno się unikać migdałów i orzechów a jadłam, bo nie
> dokładać nigdy na talerz drugi raz tego samego, a nakładałam... I inne
> "grzeszki", z którymi jedeen czystoibiałkowy czwartek nie mógł
> sobie, niestety, już poradzić.Dlatego nie winię zasad Dukana. Biję się w
> pierś i walczę :)Pozdrawiam!
Olu masz zupełną rację, ale mnie w książce zmyliło to, że Dukan pisze po zakończeniu diety można jeść normalnie a ten dalszy ciąg "z zachowaniem dobrych nawyków" jakoś do mnie nie dotarł. Dzisiaj kończy mi się utrwalanie i aż mam stracha co będę dalej jeść, chyba pozostaje mi to co w 3 fazie. Jedno przez ten cały okres utrwalania zauważyłam, że najwięcej mnie przybywa po zjedzeniu warzyw, nawet mnie tyle nie przybyło po zjedzeniu słodyczy (oczywiście w granicach rozsądku) co warzyw. Teraz z warzyw to przeważnie jem ogórki kiszone na chlebku, z zupek warzywnych już zrezygnowałam, bo po nich brzuch mi zawsze wydyma, no może co jakiś czas to sobie pozwolę, ale jakoś za nimi nie tęsknie, za to tęsknie za rybką w panierce, czy kotletem i wiele innymi, ale pocieszam się tym , że choć 2 razy w tygodniu będę sobie mogła na to pozwolić, pozdrawiam Basia.
Rozumiem - nie grzeszyć! :D Dopiero kończę 15-sty dzień diety ale z dumą mogę powiedzieć, że nie zgrzeszyłam, ups... zapomniałam o kilku drinkach na początku diety ale powód był szczególny i z colą zero :D - mimo tego mam -5kg!
Mogę sobie podarować chleb i ziemniaki - bez problemu też rozstanę się ze słodkościami w każdej postaci... ale jak przeżyć życie bez orzechów, które mój tato zbiera, suszy i dostarcza mi kilogramami już obrane!?!? Jak mam zrobić mu przykrość i nie brać? :D :D :D
Jasne aloalo, że będę starała się zachować "świeżość" umysłu. Jedyne za czym tęsknię to pływające w oleju chińskie żarcie w podrzędnej "budzie" na szczecińskim targowisku - dla mnie poezja i tam będę spędzać dozwolone uczty :).
Dziękuję za przestrogi!
Użytkownik kasiabe napisał w wiadomości:
> Basiu, dziękuję bardzo - jutro "zawrzę" te otręby. Owsiankę owszem
> całkiem lubię ale otręby na surowo jakoś mi nie przypominają owsianki :D
> Z placków jednak nie skorzystam, wystarczy, że w dniach warzywnych
> robię sobie placki selerowe, bardzo mi smakują do sosu pomidorowego i
> kurczaka.
> Jak ja bym chciała być n Twoim miejcu Basiu :) Nie chodzi mi o to,
> że Twoje menu znacznie się wzbogaci ale, że osiągnęłaś już
> zadowalającą wagę :) Gratuluję!
możesz jeszcze otręby wsypać do jogurtu, czy kefiru.
Witam wszystkich Protalowiczy
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku - wytrwałości, sukcesów, miłości, zdrowia i spełnienia marzeń - w kolejności wybranej przez każdego indywidualnie - przepraszam, że spóźnione ale szczere
Wracam na łono protalowej swpólnoty (po powrocie z wyjazdowych świąt - które się trochę przeciągnęły ), a tu same niespodzianki...
Witam "nowych protalowiczów" i trzymam kciuki za powodzenie i wytrwałość
Lajan wiersz jak zawsze
Musiałam 2 dni (a raczej wieczory) nadrabiać zaległości w czytaniu
Ja po świętach też musiałam powalczyć z nadpogramową 3-ką, ale już jest norma i dalej się utrwalam... Obiecuję bywać częściej i zmykam na śledzika -ale zabrzmiało... a to tylko niewinnw śniadanie
Pozdrawiam
Viola
Do tych co są już w 3 fazie. Na WŻ znalazłam przepis na sałatkę z zupek chińskich i wg mnie można ją zjeść w 3 fazie, oczywiście po lekkim przerobieniu. Jedna paczka zupki chińskiej, rozkruszyć makaron, dodać przyprawy oprócz tłuszczu (który znajduje się w paczce) zalać 0,5 szkl gorącej wody, odstawić do napęcznienia, dodać 2 ugotowane na twardo jaja (posiekane), 2 ogórki konserwowe lub jak kto woli kiszone też drobno posiekane, trochę posiekanej cebuli, wymieszać i wszamać ze smakiem, można do tego dodać 1 lub 2 łyżki jogurtu naturalnego lub gęstego kefiru - zapewniam jeżeli ktoś lubi makaron i zupki chińskie to ta sałatka też będzie smakować. Jesto to przepis autora "Delfinka" tylko troszkę przerobiony pod protal, bo w oryginale dodaje się majonezu i tłuszcz z zupki, pozdrawiam i smacznego.
Cześć Violu!
To Ci sie faktycznie przeciągnęło! :) Dobrze, ze już jesteś. Też mam nadzieję, ze niedługo zacznę utrwalać... Znów :)
Witam, witam,
Oleńko jestem z Tobą (ja mam jeszcze zapas 10 do zrzucenia) i jak tylko skończę III zaczynam walkę i od początku II i tak do następnej zimy hihihi...
Powiem Wam drodzy protalowicze, że karnawał absolutnie nie służy figurze, ale trzymam się dzielnie i nie poddaję pokusom, tyle że aby utrzymać obecny stan rzeczy muszę nie tylko czwartki, ale i środy protalowe robić - no cóż mam czego chciałam... ale generalnie nie jest źle Niestety już się sobie nie wydaję taka laska... to tu to tam za dużo mnie... i te 10 kg do zrzucenia jakoś łatwiej mi zauważyć... ale nie popadajmy w paranoję - na wagę już nie wchodzę częściej niż raz na tydzień... hehehe... Na szczęście 50 -ty dzień utrwalania minął jeszcze tylko 130 hahaha... czyli już całkiem blisko
Zosiu kolanka wygrzewaj i może przejdzie... tym bardziej że jak piszesz wędrujący ból w sensie...
Jolu dlaczego milczysz chyba się synek nie pochorował?? daj znać co ze spotkaniem - może w końcu nam się uda na jakąś kawkę się wybrać
Wszystkie nowe koleżanki i jeśli nie doczytałam to także kolegów protalowiczów witam...
Kończę, bo po balu karnawałowym moich pociech w przedszkolu mam dość diało się działo że i mamę nogi bolą bynajmniej nie od tańczenia...
Pozdrawiam
Viola
Witam wtorkowo wszystkich !
Moja waga jakby trochę spada i to mnie cieszy ale nie wiem co sie dzieję bardzo bola mnie kolana czy to reumatyzm? Najpierw bolało mnie prawe a dzisiaj lewe mam taki chodzący bół. Jak dla moich kolan to jest za zimno. Juz tak mam dosyć tej cholernej zimy, że nawet ja nie mam humoru. Teraz jak ten śnieg topnieje to jest szaro i brudno. I z czego tu sie cieszyć ? Pozdrawiam Zosia
Witam!
U mnie wieści takie sobie. po białkowych dniach było nadal 1 na plusie a po pierwszym PW - dwa na plusie... Wychodzi na to, ze końcówka jest najtrudniejsza do zrzucenia. Mąż powiedział, że mam nie przesadzać, bo co to jest kilogram? Ale ja się uparłam, ze mam mieć tyle, ile miałam za pierwszym razem, bo jak tak sobie będę odpuszczać te "nic nie znaczące" kilogramy to .... wiadomo, co.
Zosiu, przykro mi z powodu Twoich kolan... ALe skoro to ból "chodzący" to jest szansa, ze sobie pójdzie wkrótce, jak myślisz? :) Wiem, że się nie obrazisz, dlatego tak sobie pozwoliłam napisać :))))
I też mam dosyć tej zimy! Choć za oknem jest ślicznie. Ale kiedyś trzeba wyjść! I to kilka razy dziennie.
Pozdrawiam!
Właśnie tak poszedł sobie z jednego kolana ale chyba za blisko trzymałam to drugie i tam przeszedł. Fajnie, że się wreszcie odezwałas bo myślałam, że coś się stao. Pozdrawiam
Protalowicze!, czy ktoś był w "Lidlu"? od wczoraj jest tam dużo "jedzonka" dla nas tzn. light, ja już sobie kupiłam kiełbaski, serki topione i twarde, żelki bezcukrowe i batoniki, choć te słodkości mają wiele do życzenia, no ale jak nie można zjeść normalnych słodyczy, to taki zastępnik też wystarczy. Nie jestem tak do końca pewna czy są to produkty, które można jeść w 3 fazie, ale są to produkty o małej zawartości tłuszczu i cukru np. serek do smarowania w plasterkach ma tylko 12% tłuszczu, ser twardy 16%, kiełbaski 18g, więc sery na pewno można jeść w 3 fazie, kiełbasek nie jadłam, dopiero jutro, bo już dzisiaj kończę dietę, pozdrawiam Basia.
byłam, ale nic nie kupiłam. Jestem w drugiej fazie i nie byłam pewna czy moge jeść coś z tego? Wolałam nie ryzykować.
Ja w Lidlu kupuję paluszki surimi i jogurty naturalne, nic więcej tam nie widziałam na 2 fazę, chociaż może coś przeoczyłam....
po 20 dniach 5kg mniej, połowa z tego co sobie założyłam. jak widzę po sobie to pewnie na tych kolejnych 5 się nie skończy;))
póki co wcale nie mam ochoty na jedzenie, bo miałam usuwanego chirurgicznie zęba i jeszcze się nie wygoiło, na dokładkę za tydzień będę mieć odlewy gipsowe na ząbki, a potem aparat ortodontyczny; pewnie mnie to skutecznie zniechęci do podjadania
pozdrawiam wszystkich serdecznie;-))
w Lidlu kupuje serek homgenizowany ma 3 % tłuszczu, wszytkie inne które widziałam mają wiecej, więc jeżdze po serek do Lidla :)
Ja poza jogurtami light i czasem coli light nie kupuję nic z serii "light" :) Zwłaszcza słodyczy, Moja mama ma cukrzycę i lekarka jej powiedziała, że lepiej, żeby sobie od czasu do czasu zjadła kawałek gorzkiej czekolady, albo normalnego ciasta niż słodycze light, bo to ponoć straszne świństwo jest i ogólnie podnosi poziom cukru.
Basiu, życzę wytrwałości w stosowaniu "normalnego jedzenia z zachowaniem nabytych dobrych nawyków" :)))
Witam protalowiczki i protalowiczow :))
Na protalu 4 dzien, wiec, z tego co czytalam i slyszalam, najgorsze za mna.. :)) Teraz moze byc tylko lepiej..
Ubytku wagi zbyt duzego na razie nie stwierdzilam, ale to pewnie przez to, ze zaczelam diete 2 dni przed @ ...
Czekam az sie skonczy i wtedy ocenie efekty.. Na razie ok 1,5 kg..
Moge sie pochwalic, ze do protalu , w penym sensie namowila i zmobilizowala mnie anulkas, z ktora pracuje w jednuym pokoju :)) No i teraz juz razem walczymy :) Alnulkas ma mnostwo cudnych pomyslow i w razie watpliwosci zawsze pomoze :))
Pozdrawiam i zycze wytrwalosci !!
Agnieszka
Aguś witaj na forum.
Dzięki za miłe słowa :)
Natomiast w razie moich wątpliwości zawsze rozwiewają je bardziej doświadczone koleżanki z forum!!! No i w końcu udało mi się nabyć i przeczytać książkę.
No to zapodaj ta ksiazke ;))
Mozesz rzucic przez biurko ;)) hihihihihi
hihi powinnaś dodać że skusiły Cię placki otrębowe które codziennie zajadam
Oczywiscie, i one pozwolily mi przetrawac tez pierwsze 2 dni...
witam w mroźną środe, tak mroźną że moje autko odmówiło dzisiaj posłuszeństwa :(
Wzieło i zamarzło sobie :(
buuu musiałam na autobus leciec...
Mam nadzieje że to tylko chwilowy kaprys mojego samochodziku i jutro bedzie już lepiej. Oby się ociepliło !!! :D
Dzień dobry!
Dzis odpusciłam sobie ważenie wiec nic nie wiem. Zważę się za dwa dni, jak skończę PP.
Odzywam się jednak, zeby się Zosia nie martwiła niepotrzebnie :)
Agus - witaj wśród chudnących! Z koleżanką zza biurka na pewno łatwiej Wam pójdzie. Aaa i nie wiedziałam, ze najgorsze są pierwsze 4 dni. Dla mnie najgorsze było (za pierwszym razem) ostatnie dni II fazy. Za cholerę (sorry) nie mogłam się pozbyć jednego kilograma! MAtko, jak mi się wtedy dłuzyło! I grzeszyłam. I pewnie dlatego tak długo to trwało :) Powodzenia!
Na dworze mróz, ale bez wiatru więc znośnie. Zamek w drzwiach samochodu mi zamarzł i miałam dziwne uczucie, ze pcham się do cudzego auta :)
Miłego dnia!
Witaj Aloalo :)
No dla mnie to byl koszmar.. kiedys sobie nie wyobrazalam dnia bez chleba...
Mimo, ze niby bylam najedzona dozwolonymi produktami, te pierwsze dwa dni byly straszne- bo czulam pustke w zoladku- nie bylam glodna, tylko jakos tak mialam pusto.. NIe umiem tego wytlumaczyc :( Ale zrobilam placki i bylo lepiej :)))
Teraz jest juz znacznie lepiej- jutro zaczynam warzywa :) I juz sie nie moge doczekac ryby na parze z salsa Luckystar :)))
a ja nie mogę się doczekac mojej zupki brokułowej z makaronem wg. Pola42, mam dzisiaj na obiadek, bo dzisiaj warzywka
Aloalo z zamkami do samochodu miałam podobne przygody w tamtym tygodniu! Próbując otworzyć to dokładnie takie samo uczucie miałam jak ty, że się włamuje!!! Skończyło się tak że i tak musiałam się wślizgiwać przez drzwi pasażera, bo tylko te dało się otworzyć. Miałam poranną gimnastyke :D
Witam wszystkich serdecznie w środę (już).
Agnieszka witaj wśród nas.Ola ma rację te najgorsze dni dopiero przyjdą, kiedy wpadamy już w rutynę i wydaje nam się , że wszystko wiemy na temat diety i kiedy pierwszy raz zgrzeszymy a waga nie drgnie. Wtedy myślimy, że tak można a tu znienacka 2 kg do przodu i tak ciężko żyć bez grzeszków a my uważamy, że nie grzeszymy. Należy wtedy przeczytać jeszcze raz książkę i od początku zacząć kurację. A ja swoją książkę pożyczyłam i nie mogę jej jeszcze raz przeczytać a tak by się przydało, bo po tych świętach jakoś nie mogę złapać tego rytmu odchudzania. Niby waga spada w jeden dzień 10 dkg po to aby na drugi dzień pokazać 1 kg do przodu. I nie wiem czy ja chudne czy wręcz przciwnie. Poproszę jednak o zwrot książki i zacznę wkońcu przestrzgać zaleceń Dukana. Niby nie grzeszę ale przedwczoraj wszamałam gołąbka - był taki pyszny. I popatrzcie kto to mówi? Kto mi pogrozi?
Basia ma rację w tej chwili w Lidlu pojawiło się bardzo dużo produktów o niskiej zawartości tłuszczu i można sobie urozmaicić dietę.
Życzę wszystkim miłego dnia i serdecznie pozdrawiam Zosia( to dla mnie samobiczowanie )
dubel ;/
Zosiu Witaj :)
Mam nadzieje ze nie bedzie tak zle...
Do zrzucenia mam jakies gora 10 kg.. Mam nadzieje, ze uda mi sie to osiagnac w zalozonych 2 miesiacach...
Na razie zauwazam same plusy... Zdecydowanie lepiej sie czuje, cera jakby lepsza, brzuch mi sie splaszczyl :)) i boczki jakby mniejsze...Ach..to budujace :)
A poza tym, jestem swiezo po lekturze watku "Ludzie co Wy macie z tym jedzeniem" , ktory dal mi do myslenia.. Nawet bardzo!
I zamierzam radykalnie zmienic sposob gotowania i zywienia.. Na szczescie Najdrozszy tez jest zwolennikiem zdrowego, chudego, lekkiego jedzenia wiec bedziemy sie razem zdrowo odzywiac :))
Gratuluję wszystkim osiągniętego efektu.Zazdroszczę że możecie być na dietce proteinowej i są takie świetne rezultaty.Też mam do zrzucenia z 7 kg ale boję się zaczynać z moimi problemami wątrobowymi.
mój mąż był niedawno na diecie "wątrobowej" i zabronili mu jeść smażone, generalnie wszystko chudziutkie, rybki, drób, wołowinę, absolutnie żadnej wieprzowiny;warzywka tak samo, albo surowe, albo na parze. Do tej pory je obiadki razem ze mną, tylko z mącznymi dodatkami
nasza dietka to lekkostrawne jedzonkko i wątroby nie powinna obciążać
myślę że nie masz czego się obawiać, zawsze możesz skonsultować się z lekarzem
Dzięki za odpowiedź,za tydzień jadę do lekarza i zapytam,skoro piszesz że wszystko jest lekkostrawne to już dziś poszperam i poszukam przepisów.
wszystko jest leciutkie, ale lekarz może odradzić Ci jakieś produkty, lepiej wypytać szczegółowo
wątpliwości można mieć tylko co do braku owoców, pieczywa i mącznych dodatków
pozdrawiam. Gosia
Co do pieczywa to jadam i tak tylko razowe,ale myślę że można obyć się bez niego,najgorsze że nie wolno owoców a je uwielbiam.Zanim skonsultuję z lekarzem już się psychicznie przygotowuję do diety.
Witam w czwartek!
Dzisiaj znowu rano zimno i śnieg napadał ( jak ja mam dość tej zimy). Zaniom odśnieżyłam autko i zanim ruszyłam to bylam w pracy za dwie siódma- chociaż zawsze przyjeżdżam pierwsza to nie lubię tak na ostatnią chwilę. I nikt w zasadzie mnie nie sprawdza czy przyjeżdżam punktualnie na siódmą to jakos nie lubię się spóźniać. W zasadzie to nigdy sie nie spóźniam ale za to na wszystkich czekam. Wczoraj jadłam wątróbkę z drobiu a przedwczoraj żołądki drobiowe gotowane a dzisiaj udko będę jadła pieczone a jutro rybę z mikrofali albo na parze a w sobotę bedę jadła wołowinę z rosołu i odtłuszczonego rosołku sobie popiję. A w niedzielę zrobię sobie mielone z piersi kury tylko dodam łyżkę jogurtu i łyżkę otrąb aby nie były takie twarde, może dodam jeszcze warzywa bo zacznie mi sie w niedzielę czas warzyw. Jak tak zaczne wszystko wkładać do tych mielonych to zrobie je na cały tydzień. najwyżej zamrożę i bedę miała na później. Dobrze, że dzisiaj juz czwartek bliżej do wiosny. Pozdrawiam
A u mnie po pierwszym dniu bez diety, znów proteinowy czwartek (jak ja to mówię "dzień o suchym pysku"), waga w normie, choć muszę przyznać, że wczorajszy dzień niczym się nie różnił od dni na diecie, bo jadłam to samo co wcześniej i mam nadzieję że tak pozostanie. Zosiu ja też z utęsknieniem czekam na wiosnę, mam już dość tego śnieżnego krajobrazu, pozdrawiam Basia.
Witam!
Zosiu, rozwaliłaś mnie tym czwartkiem hahaha :) To jutro to już po prostu będzie przedwiośnie za progiem :) A tymczasem -11st! Brr... Mam dosyć!
U mnie drugi dzień PP. Ciekawe, co się jutro pokaże na wadze. Nie widzę żadnych drastycznych zmian ani w jedną ani w drugą stronę więc pewnie to jeszcze nie koniec :(
Ale nic to. Tymczasem spożyję jajko i jogurt. Cóż mi więcej pozostało? Heheh
Miłego dnia!
Aaa i na koniec:
Kolega z Moskwy dzwoni do kolegii na Syberii:
-Zimno u Was, co?
-No, nie jest tak źle. Jest -20 st.
-Tak? A w TV mówili, ze -60!
-A, to na zewnątrz!
Zatem u nas jeszcze nie jest tak tragicznie :))
Hahaha Olu od razu mam lepszy humor - uśmiałam się jak fredka - jak mówi moja przyjaciółka...
Pozdrawiam
Viola
Witam wszystkich. Całe wieki nie odzywałam się, ale z czytaniem jestem na bieżąco. Pamalutku wróciłam do wagi przedświątecznej i tak bym chciała utrzymać. Przyznaję, że nie mam zbyt wielkiego apetytu więc nie jest to takie trudne. Ciągle tylko dają mi sie we znaki odgłosy dochodzące z mojego brzucha. W dzień i w nocy burczy mi w brzuchu, przelewa się itp. Kompletnie nie wiem czym to jest spowodowane. Nie ma też znaczenia czy jestem po jedzeniu czy też przed.Po wielu badaniach. które przeprowadziłam lekarz powiedział , że muszę się do tego przyzwyczaić bo to są nadwrazliwe jelita. Ja jednak nie mogę udawać ,że mnie to nie wkurza, ale zupełnie nie wiem jak sobie pomóc.No, ale sobie ponarzekałam. Wybaczcie.!!! Pozdrawiam wszystkich serdecznie i samych sukcesów życzę. Buziaczki.
Witam a ja musze sie pochwalic na protalu spadłem z wagi 22 kg. potem wiadomo święta nowy rok i tak mi wskoczyło 3 kg. ale waga utrzymuje się w normie od grudnia oby wy3mac do marca ze stabilizacja ale na razie daje rade pozdrawiam i życze wytrwałości maniuś
Lajan wierszyk jak zwykle super
Witaj maniuś ! Mam nadzieje, że jak spadałeś z wagi to za bardzo sie nie potłukłeś ? No dobra żartuję i gratuluję Tobie pięknego wyniku !!!
W niedzielę 24-go stycznia minie roczek od mojego pierwszego zalogowania się na protalowej stronie. Wydaje się jakby to było wczoraj. Jak ten czas leci!!!!!!!!!!
U mnie roczek minął 19 stycznia.
jestem zmęczony i nie mam sił do myślenia. Podpowiedźcie. Mam mielone mięso z indyka- podajcie jakieś protalowe danie z niego. Z góry dziękuję.
http://wielkiezarcie.com/recipe42654.html może cos takiego :)
A ja polecam tortille :) http://wielkiezarcie.com/recipe43709.html
Robilam dzisiaj :) wprawdzie z filetem z kurczka (matynowanym w kefirze), (polecane jest mielone mieso indycze), ale bylo pyyyyyyszne .. :)
O rany, jakiś kryzys mnie dopadł :( :(
To chyba przez to że się pochorowałam... ;(
będzie lepiej;-))
mnie też cosik dopadło, waga od 4 dni w miejscu stoi, a nie zgrzeszyłam ani razu, pewnie brak ruchu na święzym powietrzu dał znać, ale na samą myśl o spacerach w ten mróz mnie trzęsie
dużo zdrówka życzę;-)). Gosia
Witajcie,
po kolejnym proteinowym dniu waga skoczyła o 10dkg w porównaniu z tygodniem ubiegłym. Dobrze że tylko tyle, choć nic już z tego nie rozumiem, bo w ten proteinowy czwartek nagrzeszyłam pijąc piwo... Szkoda że przez te 2 miesiące po utrwalaniu już mam ponad 2kg więcej i coraz bardziej zaczynają mi one przeszkadzać:) Cały czas mobilizuję się do ponownego rozpoczęcia diety, ale ciągle coś mi przeszkadza:) Ale zakupiłam na allegro dvd z ćwiczeniami pilates i od jutra planuję trenować:)
Ja też mam już dość tej zimy, siedzę w chacie, bo mróz rzeczywiście zniecheca do wychodzenia. Ale ponoć idzie ocieplenie:) choć nie wiem, czy wierzyć tym prognozom:)
Pozdrawiam,
Mariola
Dzień dobry!
Melduję się po weekendzie :) Waga bez zmian, czyli nadprogramoy kilogram ani drgnie. Ale to i tak dobrze, bo w sobotę miałam potężny kryzys i wchłonęłam coś, z listy zabronionej, ale po prostu chyba bym zwariowała! Wolę jednak dłużej powalczyć niż mieć zwichrowany rozum hehe ;)) Zosiu, daruj i nie bij! Poprawę obiecuję!
Zimno jest jak cholera! Rano -18 st. Ale to ponoć nie najgorzej, bo gdzieś tam jest -27. Brrr. Wytargałam z szafy kożuszek, zakupiony chyba trzy lata temu. Jest nieco za szeroki (jupi!) ale grzeje. Coś gadają, że nieco cieplej już ma być, ale kto to wie? Synoptyk nie saper - pomylić się może.
Miłego dnia Wszystkim! Chudnijcie, zdrowiejcie, grzejcie się, walczcie, nie grzeszcie i co tam jeszcze chcecie :) Ola.
Witaj Olu !
Dawno Cię nie czytałam juz pomyślałam sobie, że jesteś w liczbie tych osób co nie mają prądu! Ja dzisiaj do pracy pojechalam nowym autem. Jechało sie luksusowo i czego ja wcześniej nie jeździłam?
Olu masz rację zimno jak cholera. Dzisiaj rano u mnie było -15,8 stopni C to chyba nie tak strasznie. Nawet nie chcę Wam mówić jak ja śpię, bo pomimo tego, że mam sadełko to jestem zmarzluchem. W mieszkaniu mam 21 stopni to chyba nie tak zimno a ja śpię w skarpetkach i w dwóch parach spodni piżamowych. A oczywiście z kołdrą puchową na głowie. Ale coraz bliżej do wiuosny prawda? Pozdrawiam Zosia
Zosia, sama śpisz?
Czasami sama !
Nie dziwię się, w takich barchanach......
Lajanku ale tylko czasami sypiam sama i barchany nie sa tu żadnym problemem.
Może i tak.... hahahahahaha
Witam !
Widzę, że każdemu taki negatywny humor się udzielił, że nawet nikt nic nie pisze. Więc ja zacznę a co? Pogoda wiadomo taka, że trzeba na nią ponarzekać. Waga taka, że trzeba na nią ponarzekać. Dieta taka , że trzeba na nią ponarzekać. Jak nigdy nie miałam problemu z "chcicą" na coś słodkiego to teraz od paru dniu łazi za mną ta cholera i odczepić się nie chce. Już miałam prawie na języku kawałek drożdżówki ale w ostatniej chwili ją odłożyłam. Co sie dzieje? Oczywiście to wina pogody bo niby czyja? Moja? No to ponarzekałam więc uciekam do pracy. Pozdrawiam Zosia Fakt, że to nie drożdżówka ale prawie to tak wyglądało.
Właśnie Zosiu, nic tylko ponarzekać trzeba!!
U mnie waga tak jakby się zatrzymała, dodatkowo jestem chora i to choróbsko jakoś nie chce się ode mnie odczepić ;/
a ja nie będę już narzekać;-)
idzie ku dobremu, znaczy waga zaczęła spadać (w żółwim tempie, ale jednak), ruszyłam się troszkę z domu (zakupy) i zaczęłam planować zimowy wyjazd do Zakopanego (menu protalowe już prawie gotowe)
a co do "chcicy", też miałam ją dzisiaj, ale zabiłam chudziutkim serkiem homogenizowanym z odrobiną kakao i słodzika - niebo w gębie;-))
pozdrawiam.Gosia
o to!! o to !! mialam to samo i zrobilam sobie dokladnie to samo- chudy serek+kakao odtluszczone,+slodzik i troche dolalam jogurtu naturalnego!! Niebo w gebie
Bo za mna tez slodkie od niedzieli chodzi... ;/ i schabowy z mizeria.. :( ale na to juz nie poradze :((
PS A moja waga spada :))))))))) ale to dopiero 11 dzien.. wiec to chyba jeszcze z rozpedu :))))))))
Witam
U mnie humor nie narzekam, waga stoi... (zwłaszcza po 2 dniach proteinek, przed jest różnie)... Naszczęście u mnie ma stać bo to III faza .
Poza tym jak już będziecie mogły (faza III - uczty) jeść słodycze to powiem Wam na pocieszenie, że wcale ich się wtedy tak bardzo nie chce - przynajmniej u mnie tak to działa , a ponad to wcale ich sie tak dużo nie da zjeść - ku mej uciesze nie smakują już tak bardzo....
Tym to pozytywnym akcentem przechodzę do jutrzejszych protein...
Pozdrawiam
Viola
A ja jestem zła! Będę narzekać! Po dwóch dniach proteinowych waga w górę 2 kilo!!!!! Powoli mam dosyć. Domyślam się, że po części to wina tej cholernej @, która znów się zbliża... no, ale ile można?! I słodkiego mi się chce jak nie wiem!
W III fazie też mi się z początku nie chciało słodkiego, a potem jak się "rozkręciłam"... Masakra. Gdyby istniała dieta oparta na ciastach, to pewnie miałabym niedowagę :)))
Dobra, koniec marudzenia. Jutro nawet nie stanę na tej paskudzie... A niedawno była moją koleżanką :)
Pozdrawiam!
Witajcie! Dzisiaj to dopiero było mroźno . Jak jechałam do pracy to na pomiarze temperatur takim ulicznym było -18,9 stopni C. Auto zapaliło bez problemu i dojechało też bez problemu.
Olu nie załamuj się myślę, że to właśnie@ jest przyczyną tego, że waga nie spada. A zresztą przy takim mrozie nie myśl o odchudzaniu tylko proś Pana w Niebie aby już nam odpuścił.
Dzisiaj środa i jak mówi nasz Bodek "środa minie tydzień zgnie" ( bardzo mi sie podoba to przysłowie i często go cytuję) czyli do wiosny jeszcze bliżej. A poza tym jakoś coś mi mówi, że jak skończy się styczeń to może luty trochę odpuści.
U mnie dzisiaj 1/2 kg wagi mniej ale sie nie cieszę bo za dwa dni będzie 1,5 kg więcej. Cieszę się bo zrobiłam już moim pracownikom pity. I niech sobie zabierają i dadzą mi święty spokój .
Miłego dnia wszystkim życzę Zosia
Dzień dobry!
Zosiu, proszę, proszę, ale Bozinka chyba na razie słucha tych, co mają ferie, chcą na narty i sanki itd :) Jeszcze śniegu dziś dosypuje, kurna! U mnie -17. Na termometrze oczywiście, na wadze bez zmian, Jednak weszłam na tą zmorę... Ma szczęście, ze nie pokazała wiecej, bo bym ją chyba rozkręciła :). Muszę zachować jako taką sylwetkę, bo idę w sobotę na balety, zatem muszę się jakoś prezentować, prawda?
Pani, która w moim dziale robi pity, też się już uporała, a to nie lada wyczyn, bo my tu mamy około 1300 pracowników. (słownie tysiąc trzysta) Ale jeszcze nie rozdaje, tylko sprawdza adresy, bo niektórzy sie przeprowadzili i nie raczyli poinformować, że Urząd Skarbowy się zmienił. Dopiero "w praniu" wyszło.
Hmm, co by tu jeszcze... Chyba nic. Dopijam kawę, "przelecę" WŻ i wracam do pracy, żeby nie było ;)
Pozdrawiam! Ola.
Aha!!!!! Jeszcze coś! Najważniejsze! :) W moim dziale jest pani, która też stosowała protal, ale tak po łebkach, to znaczy jadła wszsytko co dozwolone, ale bez podziału na dni PP i PW. Tylko czwartek miała proteinowy. Chciała ładnie wyglądać na ślubie córki. Schudła 10 kg. Fazę utrwalania przeszła zgodnie z zasadami, przynajmniej tak mówiła, Teraz je nadal tak jak w III fazie, tylko, że nie robi uczt, tylko jak ma ochotę to sobie ciastko pochłonie. I waga ani drgnie!!!! Cały czas tak samo, nawet po świętach. To na pocieszenie, że ta dieta jednak działa, tylko nie należy sobie folgować zbytnio z "normalnym" jedzeniem. Zatem glówki do góry, waga w dół! :)
Witam piątkowo!!
Czy u Was też spadło tyle śniegu???
U nas spadło prawie 20 cm. Drogowcy tak odśnieżyli ze zakopali auta stojące na parkingu. w tym i moje - nie wyjechalam Auto odkopię chyba dopiero na wiosne!!
Jedyne pocieszenie że waga odrobinkę poleciała w dół, to pewnie dzięki porannym spacerom na przystanek autobusowy.
Dzisiaj imprezka firmowa więc obawiam się małych grzeszków
Pozdrawiam zimowo
Ania
bedziemy na tej samej imprezie- pocieszjace jest to, ze dzis warzywka... :))
Czy chmiel to warzywo ?? :))))))))))))))))))))))
a ja melduję z niekłamaną dumą, że jest mnie 6,4 kg mniej (po 4 tygodniach)
A teraz trudne pytanie: szczerze mówiąc, zaczynając dietę myślałam, że schudnę 10 kg, poryczę się ze szczęscia i będę najpiękniejsza w całej wsi :)
Tymczasem do celu brakuje mi tylko ok. 3,5 kg, a ja wcale się nie czuję zmieniona. Wrrr.. Też tak miałyście? Czy u was też okazywało się, że tak naprawdę powinnyście schudnąć więcej niż Wam się na początku diety wydawało? Ja wiem, że 6,5 kg to dużo i nie mam prawa narzekać, ale jakoś się tak wkurzyłam dzisiaj...
Hej,
ja schudłam 16 kg, ale generalnie z każdym utraconym kilogramem czułam się lepiej - lżejsza, mniejsza, szczęśliwsza, piękniejsza. I jak miło było widzieć, że ciuchy robią się coraz większe:) Generalnie zamierzałam schudnąć jeszcze ze 2-3 kilo, ale już mi się nie chciało, zbliżał się wyjazd wakacyjny, a wtedy chciałam być już na utrwalaniu.
Nie wkurzaj się, na pewno widać, że schudłaś i na pewno się zmieniłaś:) A, jak mówią, apetyt rośnie w miarę jedzenia:) I pewnie wiele osób stwierdzało, że przydałoby się jeszczę parę kilo mniej:)
U mnie po kolejnym tygodniu waga raczej nie wzrosła. Piszę "raczej", bo ważyłam się w biegu, bo jechaliśmy z dzieciakami na szczepienie i nie było czasu analizować ciężaru mojego ciała:) A proteinowy czwartek znów nie minął przepisowo:( Trzymałam się zasad cały dzień, a wieczorem mąż miał mi kupić mięso z kebaba. No i kupił...z sosem czosnkowym...No i zjadłam, bo co miałam zrobić:) No ale na wagę to raczej nie wpłynęło:)
Witam!
Dawno się nie odzywałam. Od czwartku byłam w domu z synkiem, bo się pochorował, miał gorączkę i biegunkę. W sobotę wieczorem mocno wymiotował i choróbsko minęlo. Uff... W zwiazku z tym, nie bardzo chciało mi się wchodzić na kompa, tylko w ramach konieczności.
O diecie nic szczególnego nie powiem, bez zmian. Noszę trzy nadmierne kilogramy (znaczy ogólnie wiecej, ale tych podietowych to trzy :) ). Już mi się nudzi ;/
I zimno jest znowu! I śniegu dosypuje (why?!) i zamek w samochodzie mi zamarzł i chodzenie po lodzie to nie jest nic fajnego i w ogóle.... Ale ogólnie jestem bardzo szczęśliwa oczywiście. Wszyscy - odpukać - zdrowi, w sobotę się wytańczyłam na zabawie i jest dobrze :)
Pozdrawiam!
Ech Protalki, Protalki, nos na kwinte, popiołek na łepek i umartwianie. Jem tyle ile mam ochoty na jedzonko. Teraz konczę od 3 dni galaretę z nóżek wieprzowych z golonką. Ślinka Wam kapie? Kiełbasa i mięsko wieprzowe na codzień. Oczywiście innych węglowodanów nie jem. Waga od świąt wzrosła o 2 kg. Jakoś nie narzekam. Przyjdzie czas to zrzucę to w dwa dni. Żaden problem. Na wagę staję raz na dwa tygodnie a nie codziennie. Odstawcie płaczki słodycze i węglowodany a same przekonacie się jak waga spada. Wolę zjeść kilo słoniny niż jedno ciastko. Po słoninie waga gwarantuję, że spadnie. Nie liczcie spadku wagi na gramy bo dostaniecie obłędu i pełnego zniechęcenia. NIE MA ŻADNEGO USPRAWIEDLIWIENIA ZE MUSIAŁAM ZJEŚĆ CIASTKO LUB SŁODKIE. Nie używam żadnych słodzików. Można się przyzwyczaić. Nie ciągnie mnie do chleba ani protalowych chlebków. Zjadam na śniadanie trzy łyżki otrąb z mlekiem 0,5% lub 1,5% z dodatkiem czterech ząbków czosnku. Wypijam trzy szklanki herbaty zielonej zmieszanej z PuEr czerwoną. Na drugie śniadanko kawał kiełbasy lub wiadereczko serka ,, Zielona łaka, zakupione w Biedronce. Jabłka, winogrona, na wieczór mięsko, kiełbasa wieprzowa, jajka, galareta wieprzowa i wszystko popijam obficie wodą naturalną. Jadłyście kiedyś rosół drobiowy z bukietem sałatek , oczywiście warzywa sałatkowe jak do drugiego dania zalane rosołem, Pycha.!! O diecie zapomniałem. Trzymam się tylko tego praktycznie aby nie jeść węglowodanów. A jaki jest smaczny salceson czarny- ozorkowy. Same więc widzicie, że można też jeść dużo i praktycznie nie tyć. Wystarczy, że zrobię dwa dni białkowe i już waga w normie. Najważniejsze, że ubrać się mogę w cichy które oglądałem tylko na wystawie a teraz je noszę. Najważniejsze jest podejście do tej diety. Jak przestrzegasz to na wagę stawać nie musisz. Trzymajcie się daleko od słodyczy a waga sama leci.
Lajanku drogi, z całym szacunkiem dla Ciebie, czytając Twoje menu, nie można powiedzieć, że stosujesz protal :) Chwała Ci za to, ze chudniesz, a przynajmniej nie tyjesz. Ale zgadzam się, ze zakup ciucha, który ci wpadnie w oko bez pytania - czy są większe rozmiary - jest bezcenne.
Po drugie - juz nie raz pisałam, że ja nie potrafię żyć bez słodyczy! I nie chodzi o batoniki czy czekoladki. Uwielbiam ciasta! I nie będę się katować tym, zeby ich w ogóle nie jeść. Wytrzymałam kilka miesięcy na protalu bez ciast, ale jak przyszły "uczty" to to było ciasto. Umiem wytrzymać bez problemu podczas postu bez ciast i jakichkolwiek słodyczy, co stosuję od kilku już lat i nic ani nikt nie zmusi mnie nawet do polizania. Ale jeśli nie ma konkretnych ograniczeń to po prostu mam chęć na ciasto i już. Nie na chleb, nie na ziemniaki, nie na ryż, nie na owoce - na ciasto. Taka jestem :) To samo napisałaby Ci Basia19.
Po trzecie - nie marudź, że protalki marudzą. Nie znasz kobiet?! :))))
Po czwarte - gdzie jest Zosia?! Siostrzyczko, odezwij się, bo jak dotarło do mnie, że Cie nie ma na liscie to się zaczełam niepokoić! Biję się w pierś, że dopiero teraz zauważyłam, ale jak pisałam, miałam chwilkę przerwy w WŻ.
Aloalo, ie marudzę, ale jak Wam trochę pomieszam w garnku to od razu lecą zapisy. Przez was stracę wenę twórczą bo kiedy mam wpisywać wierszyki? Masz rację, że to nie dieta protalowa, ale ja jako królik doświadczalny , przeprowadzam eksperyment, czy można zjeść coś innego do oporu i jaka będzie reakcja.Zgodnie z zasadami protalu, sama widzisz w zapisie, że nie grzeszę zbytnio gdyż wystrzegam się słodyczy i węglowodanów. Dzisiaj waga już znowu jest w normie. Uśmiech na twarz i klika w wątku jak chcecie nowy wierszyk.
Aaa, zatem to jest Twoja strategia tylko taka? Ty łobuzie! :))))
Sposób, w jaki się odżywiasz przynosi efekty, bo jest to coś na zasadzie diety rozdzielnej. Stosowałam - skutkuje :)
Witaj Olu ! Już jestem ale od czwartku nie zaglądałam bo chorowałam ( znowu się przeziębiłam) i dzisiaj poszłam do pracy ale mój komputer się popsuł i nie mogłam dać znać, że już jestem. Mam już dość zimy, mrozu, śniegu i mojego przeziębienia. Znowu byłam na antybiotykach ale co innego mogło mnie szybko wyleczyć? Jak dzisiaj rano miałam wstać i jechać do pracy to tak mie się nie chciało, że aż strach. Ale już jestem chyba zdrowa. Idę nadrabiać zaległości w czytaniu. Do jutra .pa pa
Uff, Zosiu, dobrze, że ok. Ja to od razu mam "głupie" myśli, ale taka pesymistka ze mnie. Witaj wśród żywych ;))) i dużo dużo zdrowia!
Chyba każdy tak ma, ja też miewam "głupie" myśli i zawsze myślę o najgorszym. Ale przecież jesteśmy siostrami. Pozdrawiam Zosia
Witajcie od czwartku jestem na diecie 1 kg mniej wybralam wariant 3 dni proteinowe.
Mam parę pytań jakby ktoś mół bmi odpowiedzieć to będę wdzięczna
cytuję DrPiere Dukana
"Innym wariantem 2/7 jest 2/0, to znaczy dwa dni w tygodniu czystych protein i pięć dni zwyczainych bez specjalnej diety, lecz również bez zbytnich ekscesów . Jest to kuracja i rytm które najlepiej odpowiadaja kobietą z cellulitem,często bardzo szczupłych w górnych częściach ciała, w biuście i na twarzy ale obdarzonych wybujałymi biodrami i szerokimi udami. Kuracja ta pozwala, zwłaszcza w połączeniu z leczeniem miejscowym ( mezoterapia) uzyskać doskonałe wyniki w miejscowej utracie kilogramów, oszzcędzając w jak największym stopniu górna część ciała"
Myślałam że wyboirę metodę 2/7 teraz się zastanawiam. jestem po fazie udwrzeniowej dziś mam 2 dzień protein i warzyw. Zastanawiam się czy te dni proteinowe to się robi dzień po dniu czy np mozna sobie rozdzielić jeden w poniedziałek drugi w czwartek wiem że głupie pytanie ale dla mnie ważne
Proszę napiszcie mi też czy ktoś stosował wariant 2/0 co to znaczy pięc dni zwyczainych bez specjalnej diety ?? Mogę jeszcze zacząć ten wariant. Zastanawiam się nad tym bo nie chciała ym aby ubyło mnie nagórze zawsze właśnie u góry chudzielec na dole gorzej ha ha . Nie wiem jak mam to rozumieć Jak bez diety czyli co mogę oliwę z oliwek i inne ???
Szczerze mowiąc, po przeczytaniu tego, co napisałaś dochodzę do wniosku, że chyba niedokładnie przeczytałam książkę, bo pierwsze słyszę o tej gruszce :) Muszę zerknąć.
Dni liczy się ZAWSZE pod rząd! Jak masz 2/5 to dwa dni protein np pn i wt a potem z warzywami 5 dni pod rząd.
Jak już napisałam, nie zauważyłam tego fragmentu w ksiażce wiec nie wiem, czy dni bez specjalnych ekscesów oznaczają, ze mozesz stosować oliwę. Może ktoś mądrzejszy sie wypowie,
Pozdrawiam!
Witam
Olu nie bądź taka skromna (niemniej wzmianka o której pisze nowa kolażanka faktycznie jest w mojej książce na str.89 ) - mądrzejszych jeśli chodzi o protal to tu niewielu od Ciebie... i chociaż osobiście nie myślę o sobie jak o "mądrzejszych" w tym temacie to ja zintrpretowałabym to tak: 2 dni czystych protein i 5 dni zgodnych ze zdrowymi nawykami żynwieniowymi - czyli faza IV bez słodyczy (chyba że sporadycznie), smażonych potraw, tłustych sosów itp. pona to myślę że nie jest to "metoda" na odchudzenie, a raczej na pozbycie się paru "celluliusowych" centymetrów poniżej pasa i raczej długoterminowa tak na logikę - chociaż mogę się mylić)...
Coś tu ostatnio cichutko, gdzie są Zosia, czy Basia - ekspertki?
Gdzie podziała się Jola??
Mam nadzieję, że wszyscy poprostu nie macie czasu i jesteście zdrowi
Pozdrawiam
Viola
Właśnie dziś przepisywałam pewnej kolezance fragment z książki ze strony 89 i dlatego o tym piszę.
myślę że nie jest to "metoda" na odchudzenie, a raczej na pozbycie się paru "celluliusowych" centymetrów poniżej pasa i raczej długoterminowa tak na logikę - chociaż mogę się mylić)... właśnie nad tym się zastanawiam - czy mam poddać sie eksperymentowi jako pierwsza. :):) Nie mam do zrzucenia dużo równie dobrze mogła bym 2 tygodnie ostro poćwiczyć ale kto ma na to czas i komu się aż tyle chce :):) Boję się jednego że jak schudnę to stracę kobiece walory :):) a ta metoda podobno jest naj mniej inwazyjna jeśli chodzi o górną część ciała.
Właśnie dziś przepisywałam pewnej kolezance fragment z książki ze strony 89 i dlatego o tym piszę.
myślę że nie jest to "metoda" na odchudzenie, a raczej na pozbycie się paru "celluliusowych" centymetrów poniżej pasa i raczej długoterminowa tak na logikę - chociaż mogę się mylić)... właśnie nad tym się zastanawiam - czy mam poddać sie eksperymentowi jako pierwsza. :):) Nie mam do zrzucenia dużo równie dobrze mogła bym 2 tygodnie ostro poćwiczyć ale kto ma na to czas i komu się aż tyle chce :):) Boję się jednego że jak schudnę to stracę kobiece walory :):) a ta metoda podobno jest naj mniej inwazyjna jeśli chodzi o górną część ciała.
Właśnie dziś przepisywałam pewnej kolezance fragment z książki ze strony 89 i dlatego o tym piszę.
myślę że nie jest to "metoda" na odchudzenie, a raczej na pozbycie się paru "celluliusowych" centymetrów poniżej pasa i raczej długoterminowa tak na logikę - chociaż mogę się mylić)... właśnie nad tym się zastanawiam - czy mam poddać sie eksperymentowi jako pierwsza. :):) Nie mam do zrzucenia dużo równie dobrze mogła bym 2 tygodnie ostro poćwiczyć ale kto ma na to czas i komu się aż tyle chce :):) Boję się jednego że jak schudnę to stracę kobiece walory :):) a ta metoda podobno jest naj mniej inwazyjna jeśli chodzi o górną część ciała.
Właśnie dziś przepisywałam pewnej kolezance fragment z książki ze strony 89 i dlatego o tym piszę.
myślę że nie jest to "metoda" na odchudzenie, a raczej na pozbycie się paru "celluliusowych" centymetrów poniżej pasa i raczej długoterminowa tak na logikę - chociaż mogę się mylić)... właśnie nad tym się zastanawiam - czy mam poddać sie eksperymentowi jako pierwsza. :):) Nie mam do zrzucenia dużo równie dobrze mogła bym 2 tygodnie ostro poćwiczyć ale kto ma na to czas i komu się aż tyle chce :):) Boję się jednego że jak schudnę to stracę kobiece walory :):) a ta metoda podobno jest naj mniej inwazyjna jeśli chodzi o górną część ciała.
Właśnie dziś przepisywałam pewnej kolezance fragment z książki ze strony 89 i dlatego o tym piszę.
myślę że nie jest to "metoda" na odchudzenie, a raczej na pozbycie się paru "celluliusowych" centymetrów poniżej pasa i raczej długoterminowa tak na logikę - chociaż mogę się mylić)... właśnie nad tym się zastanawiam - czy mam poddać sie eksperymentowi jako pierwsza. :):) Nie mam do zrzucenia dużo równie dobrze mogła bym 2 tygodnie ostro poćwiczyć ale kto ma na to czas i komu się aż tyle chce :):) Boję się jednego że jak schudnę to stracę kobiece walory :):) a ta metoda podobno jest naj mniej inwazyjna jeśli chodzi o górną część ciała.
Właśnie dziś przepisywałam pewnej kolezance fragment z książki ze strony 89 i dlatego o tym piszę.
myślę że nie jest to "metoda" na odchudzenie, a raczej na pozbycie się paru "celluliusowych" centymetrów poniżej pasa i raczej długoterminowa tak na logikę - chociaż mogę się mylić)... właśnie nad tym się zastanawiam - czy mam poddać sie eksperymentowi jako pierwsza. :):) Nie mam do zrzucenia dużo równie dobrze mogła bym 2 tygodnie ostro poćwiczyć ale kto ma na to czas i komu się aż tyle chce :):) Boję się jednego że jak schudnę to stracę kobiece walory :):) a ta metoda podobno jest naj mniej inwazyjna jeśli chodzi o górną część ciała.
Violu tak prawdę powiedziawszy to nie bardzo utkwił mi w pamięci wyżej cytowany fragment książki. Teraz to sobie przeczytałam jak podałyście stronę. W związku z tym, że ten fragment mnie nie dotyczy to sobie go odpuściłam. Zapamiętałam sobie rzeczy przydatne dla mnie ale Twoje Violu tłumaczenie mnie jak najbardziej przekonuje. Pozdrawiam Zosia
Cześć :
Aż się - dostałam pochwałę od Zosi dziękuję
A co do stron podawanych cytatów, to: większośc z nas ma takie same (jeśli chodzi o format i wydanie) książki Dukana więc może cyrtując cos podajmy dla ułatwienia str. czasem z kontekstu wynika więcej niż z kilku przytoczonych wyrazów??
Pozdrawiam
Viola
hmm ja chyba też niedokładnie przeczytałam książkę, albo to jest napisane w jakiejś innej ksiażce niż mam. Może to jest w książce "Metoda dr Dukana"??? , ja mam książkę "Nie potrafię schudnąć" i nie przypominam sobie aby było coś o typach figury.
Innym wariantem 2/7 jest 2/0, to znaczy dwa dni w tygodniu czystych protein i pięć dni zwyczainych bez specjalnej diety, lecz również bez zbytnich ekscesów . Jest to kuracja i rytm które najlepiej odpowiadaja kobietą z cellulitem,często bardzo szczupłych w górnych częściach ciała, w biuście i na twarzy ale obdarzonych wybujałymi biodrami i szerokimi udami. Kuracja ta pozwala, zwłaszcza w połączeniu z leczeniem miejscowym ( mezoterapia) uzyskać doskonałe wyniki w miejscowej utracie kilogramów, oszzcędzając w jak największym stopniu górna część ciała"
Dr Pierre Dukan str.89
Ja właśnie taka jestem szczupła w górnych częściach ciała jest to uwierzcie mi kłopotliwe dla mnie bo na twarzy to prawie wcale nie mam tłuszczu same kości i skóre a moje siedzenie ula lala dobrze sie ma :):):)
anulkas pisałaś że po 4 tygodniach schudlaś 7,5 kg możesz mi napisac który wariant 2 wybrałaś
faza udrzeniowa trwała u mnie 6 dni, a drugi etap rozpoczełam od 4/4, ale było to dla mnie trudne bo lubie warzywa i brakowało mi ich, więc teraz mam 2/2
Zajrzałam do książki. Faktycznie,jst tak napisane. Ze względu na to, że kompletnie mnie to nie dotyczyło, zakodowałam metodę dla mnie, czyli 5/5 a resztę wymiotłam z pamięci. Ja mam szerokie biodra i masywne uda, ale góra nie jest bardzo wychudzona hehe. Na szczęście w biuście ubyło mi tylko 4 cm, natomiast w biodrach około 15.
gratuluje wyniku!! Marze o tym aby stracić w bioderkach jeszcze 15 cm :)
aloalo to ja poprosze te 4 cm dla mojego biustu :):)
Agusia - adres podaj :)
Witam!
Goni nas lajan do wpisywania się na naszej stronce bo straci wenę a tu trzeba nowy wątek otwierać. Lajanie o czym tu pisać jak każdy ma już dość tej zimy. U mnie śnieg pruszy a ja chcę wiosny !!! Specjalnie oglądałam w niedzilę długoterminową pogodę ale niestety nic jeszcze nie zapowiada aby wiosenka do nas zaglądnęła. Miłego dnia wszystkim życzę Zosia
Witam!
Ja mam dziś coś do powiedzenia :) (Tak, jakbym kiedyś nie miała hihi). Otóż w dniu wczorajszym "przyszła" @ i dziś kilogram na minusie :)))
I jeszcze pomimo mrozu i zalodzonych szyb w samochodzie dziś jest pięknie! Świeci słoneczko i w ogóle. Wprawdzie facet w radio rzucił przysłowiem "gdy w Gromnicznej jest ładnie, dużo śniegu jeszcze spadnie", ale staram się myśleć, że przysłowia juz się tak bardzo nie sprawdzają :))
Zresztą trzeba się cieszyć, bo po tegorocznej zimie widać, że walka z globalnym ociepleniem odnosi skutki :)
I jeszcze mały żart na koniec :
Facet ogląda Animal Planet i słyszy:
- PAndy mają 16 zębów, rekiny 100, a u człowieka normą jest posiadanie 32 zębów.
Facet przerażony wstaje z fotela:
- O k...! Jestem pandą! :)
Trochę głupawy, ale mnie dużo rzeczy bawi hehe.
Pozdrawiam ciepło!
Mnie też rozbawił !!!
też się uśmiałam ;)
hahaha
u mnie tez dziś słoneczo :) Cudownie
Mam pytanko, macie jakiś sprawdzony przepis na krewetki??? Kupiłam sobie poraz pierwszy i zastanawiam jak je zrobić ???
Założyć na haczyk i wrzucić do morza, złapiesz dorsza a z niego możn azrobić kiełbasę/ doskonała/
hym świetny pomysł Lajan ale daleko mam do morza... Może da się je wykorzytać w jakiś łatwiejszy sposób :)
Cześć
Anulkas zmobilizowałaś mnie swoim pytaniem o krewetki i dodałam przepis, a teraz nieskromnie podam Tobie link do niego: http://wielkiezarcie.com/recipe55802.html tylko zamiast oliwy teraz dodaję odrobinkę wody z maggy - ale smak niemal bez różnicy
Taki trochę zmodyfikowany przepis z którejś z poprzednich diet, tylko chwilowo zdjęcia nie mogę dodać, bo umarł mi aparat ale jak wróci z naprawy....
Pozdrawiam i smacznego
Vajola
Wielkie dzięki Vajola!!!! już się martwiłam, że faktycznie będe musiała je na haczyk
przepis bardzo mi się podoba, wkrótce wypróbuje.
Dzięki
Ania
no to i ja coś napiszę, a co;-))
straciłam do tej pory 7kg z zaplanowanych 10, ale moja oponka dalej pręży się dumnie, więć postanowiłam, ze dłuej z nią powalczę, bo dieta mnie nie męczy, wręcz przeciwnie.
mrozy troszkę puściły, więc na spacerki znów chodzę codziennie to i humor się poprawia
niestety byłam wczoraj na kontroli lekarskiej, wyniki okazały się niedobre i trzeba było zmienić lek. jak zobaczyłam cenę w aptece to słabo mi się zrobiło... mam nadzieję ze tym razem podziała
pozdrawiam.Gosia
Użytkownik hira napisał w wiadomości:
> no to i ja coś napiszę, a co;-))straciłam do tej pory 7kg z zaplanowanych
> 10, ale moja oponka dalej pręży się dumnie, więć postanowiłam, ze dłuej
> z nią powalczę, bo dieta mnie nie męczy, wręcz przeciwnie.mrozy troszkę
> puściły, więc na spacerki znów chodzę codziennie to i humor się
> poprawianiestety byłam wczoraj na kontroli lekarskiej, wyniki okazały się
> niedobre i trzeba było zmienić lek. jak zobaczyłam cenę w aptece to słabo
> mi się zrobiło... mam nadzieję ze tym razem podziałapozdrawiam.Gosia
Może ktoś zacznie nowy wątek? bo tu już prawie tasiemiec nam wyrósł.
no czekamy, czekamy, aż Lajan kolejny wierszyk wysmaruje;-))