Forum

Rozmowy wolne i frywolne

Wizyta duszpasterska

  • Autor: anneau Data: 2010-01-12 18:07:19

    Właśnie się zaczął ten czas, kiedy ksiądz chodzi "po kolędzie". Jak to jest u Was? Lubicie te wizyty? Drażnią Was? I...niesmiało zapytam...ile wypada daćw kopercie a ile ministrantom...? Częstujecie czymś księdza czy tylko rozmową...? A może to księża są w jakimś stopniu przychylniejsi...- biorą łapczywie koperty/ nie biorą wcale...? Zdarzyła się Wam jakaś wybitna postać?

  • Autor: agacia3323 Data: 2010-01-12 18:08:56

    Użytkownik anneau napisał w wiadomości:
    > Właśnie się zaczął ten czas, kiedy ksiądz chodzi "po kolędzie". Jak to
    > jest u Was? Lubicie te wizyty? Drażnią Was? I...niesmiało zapytam...ile
    > wypada daćw kopercie a ile ministrantom...? Częstujecie czymś księdza czy
    > tylko rozmową...? A może to księża są w jakimś stopniu
    > przychylniejsi...- biorą łapczywie koperty/ nie biorą wcale...? Zdarzyła
    > się Wam jakaś wybitna postać?

    No i znowu się zacznie.......................................................polecam przejść na portal katolicki ,naprawdę niektore sa świetne...................Ja jako ,ze moher z krwi i kości ,lubię wizytę kaplana,w kopertę ile mam na obecną chwilę.........

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2010-01-12 18:20:09

    agaciu...widzisz Ty juz oczekujesz ataku i taka Twa wypowiedzia pewnie i sprowokujeszb takowy. Przeciez nie trzeba...

  • Autor: arret Data: 2010-01-12 18:36:52

    Użytkownik Dorota zza plota napisał w wiadomości:
    > agaciu...widzisz Ty juz oczekujesz ataku i taka Twa wypowiedzia pewnie i
    > sprowokujeszb takowy. Przeciez nie trzeba...
    No i teraz juz wiadomo, kto winien

    P.S. A swoja droga, czy na tym forum nie obowiazuje zadna Netykieta? Czy ci "tolerancyjni" nie moga sobie darowac tego naigrywania sie z kosciola i religii? Dla mnie (i dla co najmniej paru innych osob) ksiadz to cos wiecej niz akwizytor, Pismo Sw. to nie stek bzdur, a modlitwa nie jest klepaniem pacierzy. I bardzo prosze o uszanowanie tego.

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2010-01-12 18:40:26

    arret nie chodzi mi o danie komus winy. tylko jest przyslowie "jak wolasz w las takie jest echo" i kiedys trzeba to przerwac bo inaczej nie bedzie w ogole sensu rozmawiac. Na zaden temat...

  • Autor: arret Data: 2010-01-12 18:44:01

    Dorota, czy naprawde myslisz, ze bez wypowiedzi agaci "tolerancyjni" uzytkownicy pomineli by to milczeniem?
    To przeciez taka gratka, zeby znow dokopac tym zacofanym!

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2010-01-12 18:48:42

    ale co mieli by pominac milczeniem? Sam temat? Pewnie nie i do tego sie ustosunkowalam tylko do wypowiedzi agaci ktora juz oczekuje ataku dla okrasy tytulujac sie moherowym beretem w sposob ktory odczowam jako prowokujacy.

    Pytanie zalozycielki watku jest dla mnie zas neutralne...

  • Autor: arret Data: 2010-01-12 18:55:55

    Czyzby neutralne? To przeczytaj, co troche nizej napisala.

  • Autor: crisen Data: 2010-01-12 18:43:57

    Uważam ,że agacia ma rację. Proszę dobrze przeczytać jakie są niektóre pytania . To już mówi samo za siebie. Wystarczyło napisać tylko " jak wygląda u was wizyta duszpasterska". Inaczej wtedy by to brzmiało.Czyżby autorka 1 raz przyjmowała księdza ,że tak wypytuje? Jeśli była i jest katoliczką to powinna pamiętać wizyty z domu rodzinnego . Nic się nie zmieniło a ksiądz nikomu nie wkłada ręki do kieszeni .

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2010-01-12 18:51:11

    crisen kazdy ma prawo zadac pytanie ja nie widze watku jako prowokacji. Moze dlatego, ze nie bralam wielkiego udzialu w ostatnim watku o religii. Moze dlatego podchodze spokojniej do tematu. :-)

  • Autor: crisen Data: 2010-01-12 18:53:28

    Ja też nie brałam udziału - wogóle.

  • Autor: smakosia Data: 2010-01-12 18:59:08

    Ja również nie brałam w poprzednich wątkach udziału, ale nie uważam zeby ten był kontrowersyjnym czy złośliwie założonym. Dowodem na to niech będzie wątek założony w zeszłym roku http://wielkiezarcie.com/forum_watek.php?id=219909&post=219991

    Ot, taki czas więc tematy też na czasie.

  • Autor: tineczka Data: 2010-01-12 19:44:01

    Bardzo ciekawe, zapomnialam:)

  • Autor: CZOS Data: 2010-01-12 18:13:41

    U mnie na wsi młodzież mówi, że chodzi akwizytor w sutannie.

  • Autor: CZOS Data: 2010-01-15 20:19:38

    Przepraszam, ale chłopcy wiejscy mnie poprawili. Oni nie mówią akwizytor w sutannie tylko domokrążca.

  • Autor: tineczka Data: 2010-01-12 18:13:48

    Biedna, nie jestes na bierzaco w watkach:))))
    Ja moge przyjsc za darmo i jeszcze cos ze soba przyniesc:)
    Pozdrawiam cieplutko:)

  • Autor: Beata500 Data: 2010-01-12 18:25:33

    Za Ty jesteś na bieżąco.Ponieważ nie mieszkasz w Polsce i nie przychodzi do Ciebie ksiądz ,to sądzę,że pytanie nie dotyczy Twojej osoby.Tylko się nie obrażaj,bo nie jestto moim zamiarem .Pozdrawiam.

  • Autor: tineczka Data: 2010-01-12 18:31:06

    A za co mam sie obrazic, ja moge sobie zrobic poswiateczna wycieczke na cel dobry:))))
    Pozdrawiam!

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2010-01-12 23:47:19

    Tineczko pragne Cie poinformowac ze......... ksiadz po wizycie duszpasterskiej po domach, nikomu nie obrobi tyłka,po twojej cale Wz by wiedzialo kto jak mieszka, nie wiem czy jeszcze zdjec z ukrycia bys nie zrobila i w swoim watku nie zamiescila

  • Autor: Beata500 Data: 2010-01-12 18:30:03

    Kiedyś lubiłam te wizyty.Natomiast w ostatnich latach nasz proboszcz się zestarzał (zresztą my też) i nie ma w nim tej energii co kiedyś.Wizyty są krótsze i takie "pod szablon"-pomodlić się,poświęcić i dalej.Kiedyś naprawdę interesował się parafianami,tym bardziej ,że jest to mała parafia i prawie każdego zna,a już na pewno ludzi chodzących do kościoła.

  • Autor: anneau Data: 2010-01-12 18:37:11

    Na portalu katolickim to nie muszę pytac- bo wiem przecież co "usłyszę". Pytam tu. Znajoma kiedyś wręczając kopertę powiedziała kromnie "ja niewiele, daję tyle ,ile mnie stać". Na co usłyszała- w takim razie da Pani później. I to ma być duszpasterz? Awersja. Nie cierpię wizyt księdza. Tineczko- zapraszam! Wpadaj! Na jajecznicę z bułką tartą... :D

  • Autor: tineczka Data: 2010-01-12 18:40:16

    Wpadam z jajkami:))))

  • Autor: tineczka Data: 2010-01-12 18:42:21

    A , powiedz mi , nie mozesz pojsc sobie do kina w tym czasie????

  • Autor: Beata500 Data: 2010-01-12 18:44:57

    I tu sie z Tobą zgadzam .Nikt nikogo nie zmusza do przyjęcia księdza.

  • Autor: Beata500 Data: 2010-01-12 18:43:56

    Skoro nie cierpisz wizyt księdza,to po co przyjmujesz?Po co robić coś wbrew sobie?Przecież nie ma obowiązku.

  • Autor: anneau Data: 2010-01-12 18:48:26

    Muszę. Bo mama wytarpie za uszy. Bo tak wypada. Bo nie mieszkam sama, i korona mi z głowy nie spadnie, jeśli schowam swoje morały i antynastawienie do kieszeni.

    Wasza reakcja dobitnie pokazuje, że temat "kościół" to jednak jest tabu. Po prostu jest!

  • Autor: arret Data: 2010-01-12 18:52:44

    A ile ty masz lat dziewczynko, ze mamusi sie boisz?

    Mowisz, ze temat "kosciol to tabu" jest? Ciagle za malo ci watkow naigrywajacych sie z kosciola i ludzi wierzacych?

    Tu raczej tabu jest odezwac sie w obronie swoich przekonan, bo zaraz stawianym sie jest na rowni z babcia moherowa.

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2010-01-12 18:56:20

    Arret sorry ale co Ci, i nam, doi tego czemu i czego annaneu sie boi? Po co atakowac osobe? Czy to nasza sprawa? Mozna odniesc sie do pytan autorki albo zmilczec i omijac. Nie widze sesu w ataku osobowym i ocenie osobistej. Przeciez wlasnie TO jest problemem w obu obozach....
    A podkreslenie dylematu: ja bym nie przyjela ale ze wzgledu na okolicznosci w ktorych mieszkam" wyjasnia , jak dla mnie ylko sytuacje, rozterke piszacej...

  • Autor: arret Data: 2010-01-12 19:04:04

    "Wasza reakcja dobitnie pokazuje, że temat "kościół" to jednak jest tabu" 

    Dorotko, a jak mysklisz, po co ten watek zostal zalozony?

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2010-01-12 19:08:48

    arret na poczatek nie domniewam po co, lecz skupiam sie na zadanych pytaniach. Chce to odpowiadam . Nie to nie.  Ja nie siedze w glowie piszacej osoby. Jeszcze raz zalozycielka NIGDZIE tutaj nie wyrazilka sie tutaj prowokujaco wiec PO CO z gory to zakladac?

  • Autor: mysha2006 Data: 2010-01-12 19:03:28

    Użytkownik arret napisał w wiadomości:
    > A ile ty masz lat dziewczynko, ze mamusi sie boisz?Mowisz, ze temat "kosciol
    > to tabu" jest? Ciagle za malo ci watkow naigrywajacych sie z kosciola i
    > ludzi wierzacych?Tu raczej tabu jest odezwac sie w obronie swoich przekonan,
    > bo zaraz stawianym sie jest na rowni z babcia moherowa.
    Twoja odpowiedź jest spokojna i rzeczowa. Sama naskakujesz bez powodu na autorkę i prowokujesz. Ja rozumiem, że może ostatnio jest w temacie religii, wiary i kościoła gorąco ale to powód żeby się tak zachowywać??

  • Autor: arret Data: 2010-01-12 19:07:16

    Wlasciwie to masz racje. Bo jako dobra katoliczka powinnam drugi policzek nadstawic, prawda?
    A nie dac sie prowokowac prowokujacymi tematami i stwierdzeniami.

    Tylko ze bez powodu to tak zupelnie nie bylo.  Czytaj co pisze Anneau a nie tylko ogladaj litery!

  • Autor: mysha2006 Data: 2010-01-12 19:09:34

    Jak lubisz możesz nadstawić. Ale nie powinnaś dać się sprowokować tym bardziej, że w tym wątku naprawdę nie masz czym się denerwować. Może 3 głębokie oddechy i opowiedz autorce jak to wygląda u Ciebie.

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-01-12 19:46:30

    jak narazie to autorka nie za wiele powiedziała kłapiesz jak najęta :)

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2010-01-12 18:52:56

    to zawsze byl temat drazliwy...stad zaeca sie nie dyskutowac o tym przy stole :-) na przyklad. Tego chyba nic nie zmieni...

  • Autor: Beata500 Data: 2010-01-12 18:55:25

    Nie,nie jest temat tabu,przynajmniej dla mnie.A to,że nie mieszkasz sama i nie decydujesz sama o tej wizycie,jak dla mnie jest to ważny argument  i go rozumiem.Przyznaję,nie brałam tego pod uwagę.Bije się w piersi!

  • Autor: tineczka Data: 2010-01-12 18:57:21

    Pewnie, ze korona Ci z glowy nie spadnie, ale powiedz Mamie, ze nie wolno uzywac przemocy:)))

  • Autor: anneau Data: 2010-01-12 19:10:01

    To był żart! Na litoś boską ludzie! Przecież nie załozyłam wątku "nie lubię księdzy, Wy też?" Pytam jak u Was wygląda wisyta duszpasterska. Nie znam poprzednich wątków. Nikogo nie nawołuję do nienawiści wobec księży ani specjalnie nie zachęcam. Niem ożęcie po prostu odpowiedzieć na pytania tylko zaraz doszukiwac się ukrytych alegorii, i złośliwości? Co do koperty...nie wiem ile dać, bo księżą są różni. U nas zwyczajowo ksiądz chodzi co drugi rok. Sąsiedzi namiętnie pytają się nawzajem - ile dają, żeby nie urazić księda, żeby nie wyjść na skąpca. Nie dać wcale? Czy tak wypada? Wątek założony z pobudek ciekawsko-praktycznych. Nic więcej. Amen

  • Autor: anneau Data: 2010-01-12 19:10:55

    ...zanim mnie ktoś uszczypnie- księży miało być. Nie "księdzy"

  • Autor: agus2404 Data: 2010-01-12 19:59:00

    A ja ksiedza przyjmuje, ale nie dlatego ze taka mam potrzebe, ale raczej dlatego, ze traktuje to juz jak jakas tradycje- a tradycje trzeba pielegnowac.. :)))
    A koperty nie daje.. nie place na kosciol.. Amen
    Ministranci tez juz nie dostaja (kiedys wrzucalismy im jakies drobne do woreczka/puszki, z czym tam chodzili, ale jak kiedys Najdrozszy zapytal czy to dla nich jest, a oni powiedzieli- nie, oddajemy ksiedzu, to juz nie dajemy.
    Ksiadz zazwyczaj baaaaardzo powoli od nas wychodzi, ale nic nie mowi..

  • Autor: Beata500 Data: 2010-01-12 20:03:54

    Wiesz co,nigdy mi do głowy nie przyszło zapytać ministrantów,ale w tym roku zapytam.Daję do koperty 100 zł,a ministrantom 10 zł-jest ich zawsze dwóch,czyli po 5 zł.Chciałabym,żeby te pieniążki jednak trafiały do ministrantów,a nie księdza.Dzięki za informację.

  • Autor: agus2404 Data: 2010-01-12 20:06:09

    No ja w sumie tez tak zawsze myslalam, w koncu poswiecaja swoj wolny czas, w tygodniu, w czasie kiedy mogliby sie pouczyc, poczytac, spedzic czas z rodzina czy z kolegami...Nie wiem, byc moze to taki "obowiazek" ministranata, ale mimo wszystko myslalam, ze cos im sie tam nalezy... Najdrozszy tak od niechcenia zapytal'..A tu tala niespodzianka... :/

  • Autor: Beata500 Data: 2010-01-12 20:09:54

    Jeszcze w tym roku takie mrozy,śniegu po kolana,no żal by mi było,gdyby okazało się,że to nie dla nich.

  • Autor: agus2404 Data: 2010-01-12 20:12:53

    No....
    Wiem ze w niektorych parafiach, to co uzbieraja ministranci, trafia do jakiejs wspolnej puli- i z tego sa potem organizowane jakies wyjazdy dla ministrantow, nie wiem czy dla wszystkich czy dla biedniejszych..
    Szkoda ze nasi oddaja ksiedzu ;/

  • Autor: as Data: 2010-01-13 10:03:23

    U nas ministranci zbierają albo dla siebie albo dla wszystkich ministrantów razem. Nie oddają księdzu.Może u Ciebie oddają księdzu a on potem coś za to im organizuje?

  • Autor: majolika Data: 2010-01-13 11:41:25

    No cóż, chyba nie możecie powiedziec, e w sprawch religii ubliżyłam komuś,choćby bardzo starałam sie tego nie robić-szanując was.
    Ja "przyjmuje" księdza.Wiąże sie to u mnie niejednokrotnie z klopotem, bo musze zwalniać sie z pracy.Kiedyś wychodziłam, bo często zadawali mi okropnie kłopotliwe pytania.ale od kiedy powiedziałam w końcu grzecznie jednemu(naleze do ogromnej parafii i chodzi ich wielu), zeby sobie zapisali w tym kajeciku, ze tych pytań nie lubie-skończyło się.
    Zawsze czegos tam sie dowiem, zagadnę, porozmawiam. Jesli chodzi o sprawę "ofiary" to wychodze z założenia, że jednak jestem członkiem parafii i muszę choc trochę łożyć na jej utrzymanie.Mamy ogromny-jedenyny w miescie porządnie ogrzewany-kosciół.Daje niewiele, proporcjonalnie do swojej aktualnej sytuacji materialnej.Poza tym dowiedziałam sie, ze księża maja zasadę dzielenia zebranej sumy na 3 części: na Caritas, parafię i dla nich prywatnie.Co ciekawsze(chyba z polecenia proboszcza) zawsze wygłaszają formułkę:"czy to nie za bardzo uszczupli budżet domowy.."!co ciekawsze mówia to przy zamawianiu mszy w kancelarii.Kiedyś nawet nie chcieli nic brac.
    Co do ich zachowania to sa ludźmi, a sutanna to nie wyznacznik dobrego wychowania.
    A ja po prostu chce, żeby ktoś raz na jakis czas po prostu poświęcił mi choćby obraz, różaniec, czy medalik , albo chocby domek.

  • Autor: crisen Data: 2010-01-12 18:46:47

    Przecież nikt Cię nie zmusza do przyjmowania księdza. Wcale nie musisz wpuszczać go do domu  ,napewno się nie włamie.

  • Autor: jannaj Data: 2010-01-12 18:53:40

    Każdy Ksiądz jest inny. Dwa lata temu Ksiądz uciekał przed kopertą i wrzeszczał, że nic nie chce. Była to pierwsza wizyta w naszym mieszkanku z 30-letnim kredytem. My biegliśmy za nim i prosiliśmy, żeby wziął a on wrzeszczał, że nic od nas nie chce.
    A raz to było tak, że dał nam obrazek Świętej Rodziny a za 9 miesięcy urodził się Młody.

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2010-01-12 18:58:09

    janaj ale (prosze sie nie gniewac to ZART) obrazek ow nie byl jakos spreparowany :-)) ;-)?

  • Autor: tineczka Data: 2010-01-12 22:52:59

    Dorotko, no cos TY:)))))

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-01-12 19:42:56

    Wiesz co tego co napisałaś to nie rozumiem
    Znajoma kiedyś wręczając kopertę powiedziała kromnie "ja niewiele, daję tyle ,ile mnie stać". Na co usłyszała- w takim razie da Pani później. I to ma być duszpasterz? Dla mnie to jest właśnie prawdziwy duspasterz kobieta wyrażnie powiedziała, że daje na ile ją stać - niewiele. Ksiądz wywnioskował i ja też tak bym wywnioskowała, że nie jest z pieniędzmi u kobiety dobrze i nie wziął.  Super postawa moim zdaniem.

  • Autor: as Data: 2010-01-13 09:36:35

    Może ksiądz miał coś innego na myśli. Nie wziął tych pieniędzy od niej bo widział i słyszał, że jest biedna. By jej nie urazić powiedział, że da jak będzie mieć. W domyśle a jak nie będzie mieć to nie da. Często tak się mówi jak np "pożyczasz" pieniądze komuś kogo nie stać na oddanie a inaczej by ich nie wziął. Tu nie jest o pożyczaniu i oddawaniu ale sens ten sam. Takie było moje odczucie. Gdyby wziął od nie te pieniądze to krzyczeli byście, ze zabrał biednej. Gdyby nie wziął to krzyczeli byście, że mało nie chciał wziąć. By nie urazić w żaden sposób nie wziął i tak dopowiedział by osoba lepiej się poczuła.

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-01-13 14:08:31

    ziterpretowałam tak samo jak TY nie rozumiem tego
    Awersja. Nie cierpię wizyt księdza. Tineczko- zapraszam! Wpadaj! Na jajecznicę z bułką tartą... :D miałam nadzieję, że autorka postu mi wyjaśni
    Dlaczego Aersja ??  Nie poroszę o wytłumaczenie dlaczego Tineczka ma wpadać na jajecznicę.  Wątek o wizytach duszpasterskich  i o to pytałam

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-01-13 14:29:39

    Dla wyjaśnienia

    awersja niechęć, odraza, wstręt, abominacja, obrzydzenie.

    Etym. - późn.łac. aversio 'wstręt' z łac. 'odwrócenie się' od avertere 'odwracać'; a(b)- 'od-'; vertere, zob. wersja.

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2010-01-13 14:37:06

    awersja ma, jak sama piszesz, wiele znaczen i niechec do koledy czyli wizyt ksiedza wcale nie oznacza automatycznie niecheci do ksiezy czy Kosciola w ogole. Nie mowiac juz nawet o wstrecie czy odwroceniu sie. Ale nawet i taka wersja jest prywatna sprawa piszycej i nam nic do tego. 

    Ja komornika moge uwielbiac jako pana Iksinskiego i chetnie goscic prywatnie co wcale nie oznacza, ze cieszylabym sie gdyby mial mnie odwiedzic sluzbowo. Chocby dlatego ze pomylil drzwi lol albo dlatego, ze odwiedzilby na przyklad moich rodzicow czy dzieci czy kuzyna pociotki. Na wet jesli ta wizyta bylaby  uzasadniona czy slozbowo konieczna a mieszkanie wspolne. :-)

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2010-01-13 14:31:29

    aggusiu czy ne mozna przyjac, po prostu, awersji jako takiej do wiadomosci? Nie wiem, moze jestem staroswiecka ale takie drazenie, wydaje mi sie troszeczke nie na miejscu bo i przeciez do tematu nic nie wnosi.  Jesli ktos chce to sam powie a jak nie to tez nie musi :-).  Przeciez autorka tych slow nie musi sie tlumaczyc z powodow. Ja moge miec awersje dla ...no nie wiem ...wizyty komornika (lol) jako takiej co tez nie musi wcale oznaczac ze potepiam Jego prace albo tone w dlugach :-) Moge po prostu nie lubic i nikomu nic do tego.
    A na temat tematu: jako dziecko lubilam wizyte duszpasterza  - mielismy w tamtym czasie cudownego ksiedza...Potem po przeprowadzce do innego miasta lubilam srednio- bo wizyta byla formalnoscia. Sadzac po minie  ksiedza ktory ja odbebnial.

    W latach 50- siatych moja Babcia nie lubila bo zyla w separacji z mezem ze wzgledu na jego  gwaltowny charakter a niegdysiejszy ksiadz prawil Jej "kazania" o roli dobrej zony i upominal o koniecznosci przyjecia malzonka z powrotem. O co zreszta i ten malzonek nie kwapil sie wcale...Tak, ze w koncu przestala przyjmowac, co zmienilo sie po zmianie ksiedza.

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-01-13 15:11:59

    Dorootko mnie nic do awersji autorki postu do koscioła, księży itd. Zresztą po przeczytaniu niektórych postów tutaj sama się nie dziwię. Zdziwiło mnie jedno w tym poście.  Dziewczyna napisała ( nie wiem czy czytałaś ). Ksiądz nie wziął pieniędzy od jej koleżanki ,która poinformowała księdza , że ma niewiele. powiedział że da jak będzie miała Moim zdaniem w takim wypadku nie powinno się czuć awersji tylko sympatję do tego człowieka Myślę że autorka użyła tego słowa nie wiedząc co ono znaczy. Zresztą juz sama nie wiem może są ludzie którzy czują awersję od gestów sympatji.

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2010-01-13 15:48:01

    agusiu to zdanie o ktorym piszesz (ksiadz u kolezanki) ma....a przynajmniej moze miec... dwa znaczenia. Albo tak ja ktos pisal: "nie masz to daj cio masz a reste przynies (domyslnie; koniecznie) potem" albo jak pisze as: "nie masz teraz to daj co masz a (w domysle) jak bedzie Ci sie lepiej powodzic to (mozesz ale nie musisz) dac wiecej/splacic reszte.

    W realu trudno to orzec,  nie bedac w sytuacji, nie znajac owego ksiedza, nie widzac rozmowy, co dopiero przez Internet, foum? Ile razy rozmawiamy z kims twarza w twarz i zle go zrozumiemy? Ile razy reagujemy jak reagujemy bo...sami czujemy sie nieswojo i wydaje nam sie, ze wszyscy sa przeciw nam? Co dopiero jak mowimy o historii zaslyszanej albo czytamy tylko w jednym zdaniu o czyms co nam samym zostalo negatywnie badz pozytywnie "sprzedane"?

    Zdanie wypowiedziane przez ksiedza mozna zrozumiec tak i siak. Jak bylo wie chyba tylko sam ten ksiadz...

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-01-13 16:09:22

    Dorotko nio i włąsnie dlatego ((nie przez jakieś czepialstwo czy coś takiego ) poprosiłam o wyjaśnienie autorkę. Zwyczajnie chciałam zrozumieć :):):)

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2010-01-13 16:25:20

    Hihi aggusiu dla mnie jest jasnym, ze autorka watku zrozumiala historie negatywnie. Co moze (moj domysl o ile dobrz glowkuje) spowodowalo badz potwierdzilo jej awersje. O powodach tej awersji u siebie nie pisze a ja nie wnikam :-)) bo nie uwazam tego za jakos szczegolnie wazne. Czytajac przyjelam do wiadomosci fakt - ot i wszystko. Mi to wystarczylo.

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-01-13 16:39:06

    Ja się zastanawiałam czy aby dobrze zrozumiałam. Masz rację po co sobie takimi rzeczami głowe zaprzątać :):)

  • Autor: mysha2006 Data: 2010-01-12 19:07:43

    Ja Cię rozumiem bo mieszkamy z teściami i oni wpuszczają księdza więc my do niego wychodzimy. Do koperty nic nie daję ale teściowa tak, ile?? nie wiem bo mnie to nie interesuje. Akurat w niedzielę była kolęda. Ksiądz obejrzał zeszyt Młodego, chwilkę pogadał z teściową, wziął kopertę i poleciał. Nie przepadam za wizytami księdza, ale to moje prywatne odczucie.

  • Autor: anna702 Data: 2010-01-12 19:17:00

    Kiedy bylam dzieckiem podchodzilismy do tych wizyt z biciem serca...bo a noz sie pacieza zapomni...oczekiwalismy ksiedza juz na korutarzu ze wszystkimi dziecmi z pietra i bylo to cos bardzo magicznego...wszyscy odswietnie ubrani, pod krawatem, wykrochmalony na sztywno obrus, swiecona woda...wizyta byla zawsze mila, znalismy dobrze naszych kaplanow, jednych bardziej z powodu religii, innych mniej. To taki dzien, w ktorym kaplan przychodzi poznac blizej swoich parafian...u nas czesto tez zostawal na kolacje i biesiadowalismy do poznej nocy...ksieza to normalni ludzie, bardzo inteligentni, z ktorymi mozna porozmawiac na kazdy temat, czesto z ogromnym poczuciem humoru. Po wizycie duszpasterskiej byl "wyscig w rodzinie" kto pierwszy zasiadzie na krzesle " po ksiedzu" ten bedzie mial szczesliwy caly rok, taka legenda ze stron moich dziedkow.
    Tutaj w Rzymie wloscy ksieza wywieszaja kartke z ogloszeniem o wizycie i chetni sie wpisuja, ze chca ksiedza przyjac...trwa to ok. minuty, ksidz "oblewa" swieta woda mieszkanie i zmyka...
    Od kilku lat w polskiej rzymskiej parafii ksiadz wprowadzil kolede "na zaproszenie" i kto ma ochote zaprasza ksiedza do siebie. Jest to bardzo fajny pomysl, zeby poznac sie lepiej, porozmawiac o ewentualnych problemach, itd. Mielismy kolede 6 stycznia. Kolacja i 3 godz. przyjacielskiej rozmowy o wszystkim. Dla ksiedza, jak to stwierdzil jest to swietny sposob na poznanie polskiej polonii...jak zyja, co mysla, jak sobie radza. Nie myslal, ze jest tak wiele wspanialych ludzi na obczyznie.
    Moj maz przestal "bac sie ksiedza" nie taki diabelk straszny jak go maluja...

  • Autor: arret Data: 2010-01-12 19:43:59

    U mnie jest podobnie. Chetni do przyjecia koledy i ksiedza wpisuja sie na liste, albo telefonicznie zglaszaja chec przyjecia wizyty duszpasterskiej.
    Celem wizyty ksiedza jest poswiecenie domu i rozmowa (rowniez o sprawach parafii).
    Koperta obowiazkowa nie jest, a wysokosc ewentualnego datku uzalezniowa od mozliwosci i checi ofiarodawcy. (Pieniadze z kopert sa ksiegowane w przychodach parafii i przeznaczone na jej potrzeby).

    A tak przy okazji innej dyskusji nt oplat za sakramenty.

    Bralam slub po wyjezdzie na emigracje w Watykanie i duszpasterz emigrantow udzielal slubu za darmo.

    Za chrzest dzieci dalam rzeczywiscie co laska (bez zadnego "co najmniej", ale jestem przekonana, ze gdybym nie miala pieniedzy to ksiadz by go i tak udzielil).
    Bierzmowanie podobnie: zlozylismy sie na wystroj kosciola i nowa komze dla ksiedza (ta stara juz rzeczywiscie wymagala wymiany).
    Mlodszy syn bierzmowany byl w katolickim kosciele, ale w kanadyjskiej parafii i oplate pobierano jedynie za materialy uzywane w trakcie nauk przygotowawczych. A po bierzmowaniu dzieci i ich rodziny zostaly zaproszone na wspolne spotkanie przy pizzy i lodach.

    Z tego co tu czytam to wydaje mi sie, ze ksieza i wladze koscielne w Polsce za malo rozliczaja sie przed wiernymi z finansow parafii.
    Co jeszcze lubie w tutejszym kosciele to fakt, ze wierni mocniej wlaczaja sie w zycie parafialne. I sa traktowani przez kaplanow bardziej jak partnerzy a nie jak owieczki na ktore trzeba grzmiec i pouczac na kazdym kroku.
    Tu naprawde sie odczuwa, ze kosciol to wspolnota, a nie jakas instytucja.

  • Autor: as Data: 2010-01-12 19:44:48

    Ja bardzo lubię wizytę kolędową. Czekam na nią cały rok. W poprzednim roku ksiądz wcale nie chodził bo się przeziębił. Jutro ma nas odwiedzi. Ministrantom dam po 5 zł. Księdzu w trakcie wizyty domowej nic się nie daje w mojej wiosce już od kilku lat. Po kolędzie w niedziele na tacę daje się podpisaną kopertę zaznaczając że to na kolędę. Jak rok temu ksiądz nie chodził to i tak dużo ludzi dało pieniądze na tace w kopercie. Ja wtedy nie dałam. Z takiej okazji daję 50 zł. Moje dzieci tez nie mogą się doczekać księdza. Jak 2 lata temu przyszedł to nie wiedział jak ma się zachować bo nie ma podejścia do dzieci a moje dzieciaki chciały do niego na ręce. Siedziały mu na kolanach i przymierzały jego czapkę.

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-01-12 19:55:44

    Po kolędzie w niedziele na tacę daje się podpisaną kopertę zaznaczając że to na kolędę. 
    Co to znaczy podpisana koperta piszecie od kogo ?? ile ,czy jak to wygląda ? - pierwszy raz się z tym spotkałam

  • Autor: as Data: 2010-01-12 20:40:52

    Pisze się imię nazwisko numer domu i że to kolęda. Przynajmniej ja tak pisze. nie wiem czy wszyscy tak robią.

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-01-12 20:43:01

    tak myślałam dziekuję za odpowiedź

  • Autor: balbisia19 Data: 2010-01-12 19:45:13

    My jestemy również w sytuacji, że mieszkamy z tesciami. Ksiądz odwiedza domy co dwa lata, w tym na szczeście wizyta nas ominie. W ubiegłym roku razem z Meżem postanowilismy nie wychodzic do ksiedza, ale co sie potem nasłuchałam to moje. Że sie dopytuje, że dlaczego nie zeszlismy, że teściowa nie wie jak ma za nas kłamać, że jak bedziemy pózniej czegos potrzebowac od niego to sie nie doprosimy, że potem nie ochrzci nam dziecka, itp, itd.
    Ja jednak jestem zdania, ze tworzymy odrębną rodzinę i jesli ksiądz bardzo chciał, mógł sam wejśc zapytac dlaczego go nie chcemmy przyjąć - ze schodów bym go przecież nie zrzuciła, a po drugie nie cierpię tych wizyt, dopytywania, oglądania itd. Ile do koperty - nie wiem. Mysle że tyle na ile kogo stac. Dla jednego 100 zł niewiele znaczy, dla innego 20 to dużo.
    Pozdrawiam i życze udanych wizyt sympatycznych księży.

  • Autor: arret Data: 2010-01-12 20:02:23

    Nie zebym sie czepiala, ale raz masz za zle ksiedzu "dopytywanie sie" a za chwile to, ze nie "wszedl i nie zapytal".
    Wyglada na to, ze co by nie zrobil to i tak zle
    A swoja droga ksiedzu chyba nie wypada sie dopytywac, czemu ktos nie chce go przyjac a tym bardziej wchodzic do mieszkania do ktorego nie zostal zaproszony?

    Zartuje, w koncu przymusu chyba nie ma, tyle, ze tesciowa rzeczywiscie w nizbyt zrecznej sytuacji byla.

    W sumie wole, ze jest tak jak tu - ksiadz przychodzi do tych co sie zglosili.

  • Autor: agus2404 Data: 2010-01-12 20:08:19

    Tak na dobra sprawe u nas tez tak jest, ze ksiadz przychodzi do tych, ktorzy chca go goscic.. Tak sie jakos przyjelo, jak idzie koleda, to glosno dzwonia dzwonkami.. Kto chce przyjac ksiedza uchyla drzwi i czeka... (mowie o mieszkaniach w bloku).

  • Autor: Beata500 Data: 2010-01-12 20:13:43

    U nas -osiedle,dawna wieś,a teraz przedmieście miasta,ministrant przychodzi  z zapytaniem jak ksiądz jest w domu obok.A wizyta duszparterska zapowiadana jest w niedzielę na mszy,że w tym dniu odwiedza domy przy ulicy takaiej,a takiej od nr do nr.

  • Autor: arret Data: 2010-01-12 20:14:55

    W sumie za dawnych czasow, gdy mieszkalam jeszcze w Polsce, to zawsze ministranci przychodzili pierwsi z pytaniem czy sie przyjmuje ksiedza.

  • Autor: agus2404 Data: 2010-01-12 20:17:49

    Teraz nie chodza i nie pytaja, jak drzwi zamkniete, to nie pukaja nawet...
    Jak ktos chce przyjac, to drzwi uchylone- i czeka najpierw na ministrantow, a potem ksiadz przychodzi...

  • Autor: as Data: 2010-01-13 13:19:52

    U nas zawsze jak ksiądz jest w sąsiednim domu to przychodzą ministranci. Dzwonią dzwonkami i oczywiście zawsze dzwonkiem do drzwi bo u mnie zawsze zamknięte na klucz jest.Śpiewają kolędę. Dostają pieniądze i pytają czy przyjmie się księdza. Jeżeli tak to idą po księdza i za chwile ministranci go przyprowadzają i idą pytać do następnego domu.

  • Autor: analena75 Data: 2010-01-12 20:17:51

    Kiedyś jak mieszkałam z rodzicami pamiętam takowe wizyty ale nie wywarły na mnie jakiegoś większego wrażenia.....Teraz nie przyjmuję księdza w ogóle(z racji moich przekonań odnośnie księży i Kościoła,ot i tyle),moi rodzice nie zawsze....Moja babcia która jest głęboko wierząca owszem przyjmuje ale szanuje  moją decyzję i  postępowanie i za to JĄ bardzo kocham!!!!!!

  • Autor: balbisia19 Data: 2010-01-13 09:04:36

    wolałabym jednak żeby zapytał mnie a nie teściową ;(

  • Autor: alfa_beta Data: 2010-01-12 21:12:57

    Przed księdzem przychodzą ministranci, sondują czy można przyjść po kolędzie.Ksiądz wchodzi, modlitwa, błogosławieństwo. Krótka rozmowa, jaka sytuacja, pracujecie?, dzieci, jak nauka i odwrót. Koperta w rękę, w kopercie 50zl, ministranci , poniewaz chodzi ich czasami 4 czasami wiecej po 2zł.
    W obecnej parafii biora , mimo znacznego bezrobocia jakie teraz jest.
    W poprzedniej parafii, ksiądz potrafił częśc kolędy zostawić jak widział,że się nie przelewa, ale to inna bajka:))))

  • Autor: jolcia73 Data: 2010-01-12 21:17:18

    Kiedyś bardzo lubiłam wizyty duszpasterskie,księża z poprzedniej parafii byli życzliwi,atmosfera była sympatyczna,zawsze dawali obrazki. W naszej nowej parafii trafiliśmy na aroganckiego proboszcza,kiedy zobaczył że nie mamy dzieci[niestety] nazwał nas leniwymi[!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!],zobaczył psa i powiedział że też sobie kupuje ale musi mieć rodowodowego[!?]
    A odnośnie pieniędzy,nałożył na parafian podatek w wysokości 20 zł miesięcznie,parafianie w dodatku sami mają chodzić po domach i zbierać od siebie nawzajem!! Nic wcześniej nie podpisywaliśmy,nie jest zainteresowany żeby w ramach rozliczeń przyjść i fizycznie odpracować przy budowie kościoła, tylko pieniądze. A jeśli nie dasz w którymś miesiącu? dowiesz się że jesteś winien pieniądze.
    Sąsiedzi w zeszłym roku dostali rachunek podczas kolędy na 200 zł,mają 3 dzieci.
    Nie robi nic żeby przyciągnąć do siebie parafian
    To jest smutne

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-01-12 21:26:20

    jolciu smutne jest to, że mamy 21 wiek i nikt z Was nic z tym nie zrobił. Wystarczy napisać list ( może być anonim) do biskupa danej diecezji. Ja osobiście z takim rachunkiem zglosiła bym się do prokuratury o wymuszenie rozbójnicze.  Jestem w szoku, że takie coś jest mozliwe.

    Pozdrawiem i życzę stalowych nerwów ja takiemu księdzu powiedziała  bym aby pocałował  w"się  d"

  • Autor: jolcia73 Data: 2010-01-12 21:51:20

    To jest małe miasteczko,jego wuj jest Biskupem i to mu daje odwagi na tyle że wystąpił w jakimś programie na polsacie,grał o pieniądze,obiecywał postawić za wygraną dom do samego nieba,na niektórych to robi wrażenie. Narazie stawia plebanie.

  • Autor: ekkore Data: 2010-01-12 21:59:28

    a jakim cudem zmusza ludzi do płacenia? Wystawia nakaz komorniczy? Bo tylko na takiej podstawie jest w stanie wyegzekwować pieniądze. Wszystkie inne - to dobra wola.

    I w takim wypadku należałoby złożyć zbiorową skargę - a nie chować głowe w piasek i udawać, że nic sie nie dzieje.

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-01-12 22:02:09

    też tak myślę biskup to nie jest koniec świata

  • Autor: jolcia73 Data: 2010-01-12 22:00:57

    jeśli ludzie mają zaległości to nie wyda żadnych zaświadczeń,ani nie udzieli chrztu lub komunii,trzeba wszystko ''oddać''
    myślę czy będzie też komornika nasyłał

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-01-12 22:04:01

    jollciu na podstawie czego bedzie komornika nasyłał. ? Ja bym się nie pierdzieliła i zgłosiła sprawę do prokuratury.

  • Autor: jolcia73 Data: 2010-01-12 22:07:21

    o komorniku to już tylko mój żart,chociaż to czarny humor

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-01-12 22:12:21

    he he w każdym razie moja noga w takim kosciele by nie powstała wojowała bym z takim typem jak żłówie Ninja

  • Autor: ekkore Data: 2010-01-13 06:48:10

    Ale przez takie zachowanie ludzi Kościół się stacza. Ludzkie przyzwolenie powoduje rozluźnienie moralności. Nie każdy ksiądz ma predyspozycje do tej posługi.
    Lepiej - łatwiej być cicho, płacić aniżeli zrobić porządek.

  • Autor: agus2404 Data: 2010-01-12 22:28:28

    Jolciu, a ja myslalam ze Ty z Tychow jestes...

  • Autor: jolcia73 Data: 2010-01-12 22:41:01

    ja jestem Tyszanka z urodzenia,wychowania,pracowania i miłości absolutnej do tego miasta ale się przeprowadziliśmy jak miałam prawie 30-tkę
    Tychy odwiedzam jak mogę najczęściej,nawet jadę do rodziców w przyszłą środę i znowu popatrzę na piramidę i polatam po targu koło reala który bardzo lubię
    pozdrawiam serdecznie

  • Autor: agus2404 Data: 2010-01-12 22:43:46

    aaaa :)
    no bo wlasnie sie zdziwilam, jak napisalas- to takie male miasteczko...duzo mozna o Tychach, ale nie ze malym miasteczkiem jest :)))

  • Autor: alfa_beta Data: 2010-01-12 21:34:40

    To jest chore, nie smutne, ale tacy niestety niektórzy są:(

  • Autor: agus2404 Data: 2010-01-12 22:29:34

    Dobrze ze u nas tak nie ma.. bo ja "za kolede"  nie place..

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2010-01-13 00:05:17

    Chyba zartujesz ! nikt nikogo nie zmusi do zadnego podatku,a juz chyba nie ksiadz.Jest jeszcze kuria,powinniscie napisac ze nic od ksiedza nie pozyczaliscie zeby mu byc winnym pieniadze.

  • Autor: Aleksandra1973 Data: 2010-01-13 02:38:44

    Mamo Rozyczki wlasnie w Polsce nikt nikogo nie zmusi do placenia podatku na kosciol,poniewaz w Polsce Kosciol nie odprowadza podatkow ,jest z nich zwolniony ,jesli sie nie myle,wiec ksieza nie moga zadac od parafian pieniedzy czy tzw.podatku koscielnego,oprocz tego co ostaja na tace,czy tak jak opisana tutaj wizyta duszpasterska czyli koleda.

    W innych krajach przedstawia sie to roznie.W Niemczech od razu przy meldunku na gminie masz na papierku napisane jakiego jestes wyznania i automatycznie masz potracany podatek na Kosciol od wielkosci zarobku,czyli odpowadzamy jakis tam procent co miesiac na kosciol,jest to robione automatycznie.Wcale nie mala to jest kwota w skali roku.Dodam ,ze w Niemczech Kosciol placi podatki,tak jak inne insytucje.Koled czy wizyt duszpasterskich nie ma,mozesz sobie taka wizyte zamowic indywidualnie,ale wtedy musisz miec czas na przyjecie ksiedza i ugoszczenie go.

    Jak mieszkalam w Polsce to nie mialam czasu na przyjmowanie wizyt duszpasterskich,na samym poczatku,pare razy wpuscilam kolede,ale potem skonczylo sie,bo pracowalam od 8rano i wracalam z pracy okolo 18.30-19tej wieczorem,ksieza powinni wiedziec,ze ludzie pracuja i ustawiac to tak aby koleda byla w sobote lub niedziele ,jak czesc ludzi ma wolne,w koncu to ich zarobek ,wiec niech sie dostosuja do parafian,a nie ludzie sie gimnastykuja ,zeby sie zwolnic z pracy i leca na zlamanie karku ,bo koleda.

  • Autor: moni01011 Data: 2010-01-13 08:48:23

    Niestety u nas też jest proboszcz który patrzy tylko na kase, jest trzeci rok na parafi i niestety zraził parafian do siebie. Rozpoczoł remonty na wielką skale i zadłużył parafię tak że do tej pory jest dług ,ale ludzie nie dali się .Zapowiedział,że każda rodzina w ciągu roku ma dać 100 zł , ludzie się zbuntowali i dało tylko25 % i dobrze . A co do kolędy to zapowiedział żeby wziąć pod uwagę że datek kolędowy to wynagrodzenie księdza za prace . A ja się pytam czy on msze odprawia za darmo ? Mało kto zarabia 50 zł za 60 min (tyle kosztuje u nas zwykła msza) . Dwa lata temu byłu nas młody ksiądz po kolędzie która zajeła mu tylko 5 min , nawet obrazka dzieciom nie zostawił więc dałam mu tylko 10zł , w tym roku też za wiele nie dostanie. Uważam ,że wogule nie powinni brać pieniędzy no ale my swoje a życie swoje. Dzisiejsi ksieża wyznają zasadę "ślubowałem żyć w ubustwie a nie w nędzy" , wielu z nas chciałoby żyć w takim ubustwie jak oni !

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2010-01-12 23:32:41

    Co roku przyjmuje ksiedza,ksiadz zawsze sie pyta jak nam sie zyje ! kto w domu pracuje na rodzine.Nigdy sie nie zdarzylo zeby sam wziol koperte ze stolu,zawsze trzeba mu podac do reki.W  tym roku usmielismy sie wszyscy bardzo,siedzimy i rozmawiamy z ksiedzem,corka zamknela psa w lazience  bo strasznie szczekala,nie wiem jakim cudem otworzyla sobie drzwi ,podleciala do ksiedza,obwachala go i natychmiast sama usiadla przed nim i podala mu lape.Pies corki nie lubi obcych w domu,wiec bardzo sie zdziwilismy jej zachowaniem ze ksiedza zaakceptowala od razu,wiec chyba jest dobrym czlowiekiem:) Siedzial jeszcze jakies 15 min i pies caly czas warowal kolo jego nog ,a on ja glaskal.

  • Autor: kokliko Data: 2010-01-13 02:02:48

    Z roku na rok to samo, w tamtym roku pamietam dobrze  zastawiony stol koledowy, no i dobrze, bo w karnawal wchodzimy, ale po co sie jatrzyc, ksiadz tu
    dobry, tu zly, jak to ksiadz.
    Jeden koleduje, drugi potrzebuje, a te starsze panie potrzebuja, moherkuja, czy Wy tak, czy nie.
    Wyobrazcie sobie, ze to najwazniejszy moment w roku dla kogos!
    Jesli o mnie , to po pierwsze nie jestem ani wierzaca, ani katoliczka.
    Ale  zawsze jestem po stronie mniejszosci slabszej, nawet jesli mnie zlinczujecie, to i tak bede bronic tych glupich, samotnych osob, nawet kiedy ci
     samotnicy slow brzydkich uzywaja.
    Nie kazdemu bylo dane, oj nie kazdemu.................
    A co do ksiezy lupiacych, to  niestety.....zabki przednie wybic, albo sama nie wiem co.

  • Autor: Regina Florczak Data: 2010-01-13 08:45:25

    Jestem wierzac,a ale ksiedza nie przyjmuje od cza,su jak przyszedł nowy proboszcz.
     Ksieża zaczeli chodzic z kartoteką i wypytywac ile osob mieszka, kto pracuje i co robi.
    Cos tam wpisywali, nie wypadało podgladac.....
    Oburzyło mnie to ze w nastepnym roku wypytywał, gdzie jest reszta domownikow,
     gdzie teraz mieszkaja.
    Tak ze przekonałam sie do czego słuzą im te kartoteki.
    Wiem ze w Janowicach,  ksiądz odczytuje na mszy kto ile dał .
     Smutne bo czesto łupią biednych a jest niestety ich duzo.

  • Autor: Marla Data: 2010-01-14 23:25:18

    W Janowicach koło Jeleniej Góry?

  • Autor: Regina Florczak Data: 2010-01-15 20:02:33

    Kolo Puław

  • Autor: skopolendra Data: 2010-01-13 09:28:56

    Od 4 lat mieszkam w Niemczech wiec wizyta duszpasterska juz mnie nie dosiega. Z Polski mam takie wspomnienia: Jako dziecko czekalam na ksiedza z lekkim drzeniem serca czy tez moze z trema bo zawsze trzeba bylo jakis wierszyk powiedziec albo kolede zaspiewac. Ksiadz czestowal cukierkami, rozmawial z rodzicami,bylo raczej milo. Zaznaczam, ze przez dlugi czas moj ojciec byl 1 sekretarzem na dosc wysokim szczeblu i wizyta ksiedza byla dla niego prawdziwa potrzeba serca, obydwie z siostra bylysmy u komunii, bierzmowania itp. Jako osoba nastoletnia mialam duze zachwianie wiary w boga gdy tyle zla na swiecie, gdy nie ma zadnych przeslanek na dowod ze to "cos" naprawde jest. W tym czasie traktowalm wizyte ksiedza jako zlo konieczne i bylam do przedstawiciela kleru obojetnie kim byl, bardzo krytycznie nastawiona. Wyszlam za maz majac 20lat (oczywiscie slub koscielny),ksiadz ktory udzielal nam slubu byl niesamowity. Mowil o swojej posludze "moja praca" i smial sie, ze dewiza kosciola jest "kochaj blizniego swego az spadnie koszula z niego". Nie byl przy tym osoba,ktora robilaby cokolwiek co laska ale "pracowal"bardzo rzetelnie. Przyklad: za slub chcielismy mu zaplacic w przeddzien ceremoni zeby miec to niejako z glowy. Powiedzial "nie- jutro bedziecie mogli ocenic ile zarobilem". Jakis czas pobyl na parafi i wyjechal. Jego miejsce zajal mlody ale przedwczesnie zgorzknialy duchowny. Jego misja zyciowa byla walka z alkoholem, osoba bardzo kontrowersyjna, bez odrobiny luzu. Od tej pory tzw koleda stala sie meczaca,trwala kilka minut i polegala glownie na uzupelnianiu kartotek parafilanych. Nie bylo z nim zupelnie o czym gadac poza pytaniami "jak czesto chodza panstwo do kosciola?" Nie byl pazerny, nigdy nie podawal sam nigdy sam nie wzial koperty, raz zapomnielismy mu ja dac i gonilismy ksiedza:):).Po 11 latach zostalam wdowa, ten sam ksiadz nie chcial slyszec o przyjmowaniu pieniedzy ale nie bylo w nim krzty ciepla, wspolczucia, takim czlowiekiem poprostu byl, moze nie umial tego okazac.Teraz mam prawie 39 lat wiem od jakiegos czasu ,ze wiara polega na tym zeby wierzyc -watpliwosci sa tylko srodkiem co celu.Obojetnie jaki ksiadz troche brakuje mi tych wizyt bo moj dom nie jest rokrocznioe blogoslawiony i swiecony, bo nie mam poczucia czegos wielkiego przez te kilka minut. Nie jestem zadnym moherowym beretem, nawet do kosciola chodze bardzo rzadko ale wierze bardzo gleboko. Fakt ze dawalam na kosciol pieniadze,ktore wzbogacily tylko prywatny portfel ksiedza pozostawiam jego sumieniu.Jesli je ma to bedzie mu ono dokuczac ,jesli nie ma to szkoda czasu na to rozwazanie...Pozdrawiam wszystkich

  • Autor: Aleksandra1973 Data: 2010-01-13 09:40:22

    Skopolendro wcale nie musi ci brakowac tych wizyt.Poprostu idziesz do parafii i zamawiasz taka wizyte,ale wyglada ona inaczej niz w Polsce,musisz sie liczyc z tym ,ze musisz miec wiecej czasu na rozmowe jak i ugoszczenie ksiedza.

  • Autor: skopolendra Data: 2010-01-13 09:46:19

    Szczerze mowiac nie wiedzialam ze moge ale...nie wiem czy chce, mysle po polsku, modle sie po polsku...Przyzwoicie jak na 4 lata mowie po niemiecku ale uczucia umiem tylko po polsku wyrazic.Dziekuje jednak za podpowiedz:)

  • Autor: sanella* Data: 2010-01-13 13:12:53

    Asiu, w niemczech jest wiele misji polskich.  Moze i u ciebie gdzies w poblizu. Ja naleze do parafi niemieckiej, ale mam kontakt z takim polskim "misjonarzem" jest wspanialym czlowiekiem (mamy z nim stosunki przyjacielskie).
    To tylko taka mysl, jakbys potrzebowala duszpasterza :) Pozdrawiam:)

  • Autor: onlyred Data: 2010-01-13 18:24:20

    Przyjmuję księdza, ale stresują mnie te wizyty. U nas ksiadz chodzi bez ministrantów. Kilka tygodni przed  kolędą otrzymujemy kopertę, na której jest napisane, że trzeba dać na utrzymanie cmentarza, na potrzeby kościoła i dla księdza. Ofiara oczywiście dobrowolna. Pewnie dam 100 zł, bo w tym miesiącu kruchutko. Sporo zawdzięczam swojemu proboszczowi i bardzo go szanuję, choć zdarza sie, że jego zachowanie działa mi na nerwy. Parę lat temu księdz zawsze zaczynał kolędę od śniadania u wyznaczonych parafian, teraz już tego nie robi. W tamtym roku wyszło zabawnie, bo nasz ksieżulo nie chodził, zastępował go jakiś z innej parafii i nie wziął ze stołu koperty. Zauważyłam to po chwili dopiero i musiałam go gonić aż do sąsiadów.

  • Autor: anneau Data: 2010-01-14 21:45:51

    AWERSJA. Tak. Wiem co znaczy i wiem w jakim kontekście go użyłam. Ksiądz znany był z tego, że lubi kasę. On wyjął kasę z koperty (20 zł) po czym oddała i powiedział to, co napisałam- że innym razem da.
    Ten sam ksiąz biorąc za pogrzeb "co łaska" zakomunikował po zobaczeniu kwoty - "ja papierosów nie palę". W sensie- "tyle to na papierosy mozna, a nie na pogrzeb".
    Różni są księża. Są fajni i gorsi.
    Właśnie jesteśmy po wizytcie. Jestem mile zaskoczona. Przyszedł całkiem sympatyczny ksiąz, który na dzień dobry powiedział "ale się nabłądziłem, ale na szczęście, pielgrzymki w modzie ;)

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-01-15 09:23:53

    no to teraz wszystko jasne nie mam wątpliwości o co ci chodziło :)

Przejdź do pełnej wersji serwisu