Mam pytanie do Was . W tamtym roku mialam stluczke auta ( facet nie wyrobil na zakrecie i wjechal mi w bok auta ) nie zgodzilam sie na pieniadze od reki tylko wezwalam policje . I od tego czasu zaczely sie szopki . Facet teraz co mnie widzi ma pretensje ze nie chcialam jego pieniedzy zabrac A wczoraj wieczorem jak wracalam z pracy wyzwal mnie od samych k..... p.... i jeszcze duzo innych .Mąż mój z racji zawodu nie może sie z Nim rozliczyc po "męsku " . Wczoraj dzwonilam na policje i kazali mi zlozyc zeznania na komisariacie . tylko ja mam obawe bo facet powiedzial ze zna moje dzieci , A sprawa sadowa jest dluga , a ja sie boje o dzieci Maz powiedzial zebym zglosila oficjalne doniesienie do policji Ja wiem ze tak mam zrobic tylko co z dziecmi ?
Koniecznie Policja lub Prokuratura. Jeśli odpuścisz, to możesz się spodziewać, żę zarząda pieniędzy na naprawę swojego samochodu i może jeszcze jakiś szantaż stosować. Jeśli Policja lub Prokuratura bądą wg Ciebie opieszale lub nie skutecznie reagowały to zaangażuj lokalne media (prasa, radio) oni chętnie temat podejmą. Wiem, że się boisz o dzieci, ale jaką masz gwarancję, że jak mu ustąpisz to na tym poprzestanie?
Ja też jestem tego zdania. Uważam, że tylko to może go zatrzymać w groźbach. Poproś o szybką interwencję i zaznacz, że boisz się o dzieci. Może wezwą tego człowieka na komisariat. A może warto skontaktować się z dzielnicowym, może on coś podpowie?
nie ubezpieczenie juz wyplacilo pieniadze ( JEGO ) i dlatego ma problem , nie wiem ile mu pobrali ale dalej facet nie moze pojac ze nie chcialam pieniedzy od niego i dlatego wczoraj byly te wszystkie wyzwiska w nocy .
Oczywiscie policja nie mogla go znalesc przez 3 miesiace , chociaz podalam numer domu ,facet mieszka kolo mnie
Wszystkie te groźby są karalne z tytułu prawa. Koniecznie zgłoś na policję. Jeśli policja w twoim terenie jest nieudolna, złóż wniosek do prokuratury. Bardzo dobrze zrobiłaś, że nie wzięłaś pieniędzy, bo najprawdopodobniej znalazłby "świadków" potem, że to Ty w niego wjechałaś. Nie daj się. A mąż niech nie próbuje rozprawiać się z nim po męsku, bo to też karalne.
To ze akurat wjechal mi do auta to maly problem , moje auto stalo pod klatka , i ewidentnie wjechal w bok , swiadkowie to widzieli i zeznali . A dzisiaj ide na policje zglosic te wszystkie wyzwania na mnie . Tylko co mam powiedziec ze ktos mi ublizyl ? I co potem jak sie beda pytac czy jakies chce pieniadze za obraze ? MI nie chodzi o nic tylko zeby ten facet dal mi spokoj i mojej rodzinie . Chociaz nie powiem mam taka ochote przez jego wyzwiska co do mnie ( a wczoraj szczegolnie ) zeby za to slono zaplacil !!
Tu nie chodzi tylko o to, ze on Ci ubliżał, ale głównie o to, że groził. Wiesz...tak naprawdę nie znasz faceta i nie wiesz do czego jest zdolny. Jego zachowanie świadczy o tym, że ma w sobie agresję. To, co Ci powiedział, to ewidentnie groźby. Jeśli masz dyktafon lub taką funkcję w komórce, to może uda Ci się to nagrać następnym razem bo jak sądzę to się jeszcze powtórzy. Takie typy nie odpuszczają. Nie chcę Cię straszyć, ale z pewnością nie można tego tak zostawić. Mąż ma rację, że nie chce mu sam wymierzać kary.
Na pewno o to Cię nie zapytają. Złozysz zeznania, wezwą jego. A potem przekażą do prokuratury. Ona zdecyduje co dalej. Kiedy nam odgrażał się delikwent, grożąc mi,że moje dzieci mogą zostać sierotami, albo może im się coś stać, moi przełożeni zgłosili to do prokuratury. Efekt był taki,że prokuratura umorzyła postępowanie, motywując to tym,że ów człowiek jak zeznał, jest osobą chorą psychicznie i nie można brać na poważnie tego co mówi.
Jeśli będziesz miała problemy w dogadaniu się z miejscową policją to bez krępacji wal wyżej. W każdej dyżurce lub sekretariacie muszą Ci udostępnić telefon pod którym możesz na nich złożyć skargę. W internecie też znajdziesz te numery. Każda komenda wojewódzka ma swoją stronę i tam są wszystkie potrzebne numery. Działaj jak najszybciej. Nie czekaj miesiącami. dawaj im krótkie terminy i pamiętaj, że media też mogą być Twoim sprzymierzeńcem. Jeśli chodzi o wzwiska pod Twoim adresem to chyba jest z powództwa cywilnego, ale grożba karalna to już sprawa organów ścigania. Jak trafisz na kumatego gliniarza, to on Ci podpowie co masz zrobić.
Moze byc i kumaty policjant tylko ze ja nigdy nic nie zalatwialam w policji i ja jestem raczej ciemna w tych sprawach , tylko jak powiedzial o moich dzieciach to cos we mnie wstapilo i powiedzialam sama do siebie ze tym razem mu NIE ODPUSZCZE
Chyba już od komend powiatowych wzwyż jest sekcja, czy komórka zajmująca się sprawami rodzinnymi i nieletnich i tam z regóły pracują kobiety. Może spróbuj z tej strony. Wiem, że ta sprawa nie bardzo tam pasuje, ale chodzi i o to żeby ktoś tam zatrybił i nie odsyłał Cię od jednych do drugich drzwi. Jak Ci nie będzie odpowiadał sposób załatwiania, to poza tym co napisałem wcześniej możesz zarządać kontaktu z którymś z zastępców Komendanta.
Ja bym postąpiła tak jak inni, poszła bym na policje i to ich bym zapytała co mam zrobić, jak mogę postąpić aby te groźby się skończyły. Powiedz, że boisz się o życie swoich dzieci i to co nam tutaj napisałaś.
Mam pytanie do Was .
W tamtym roku mialam stluczke auta ( facet nie wyrobil na zakrecie i wjechal mi w bok auta ) nie zgodzilam sie na pieniadze od reki tylko wezwalam policje .
I od tego czasu zaczely sie szopki . Facet teraz co mnie widzi ma pretensje ze nie chcialam jego pieniedzy zabrac
A wczoraj wieczorem jak wracalam z pracy wyzwal mnie od samych k..... p.... i jeszcze duzo innych .Mąż mój z racji zawodu nie może sie z Nim rozliczyc po "męsku " .
Wczoraj dzwonilam na policje i kazali mi zlozyc zeznania na komisariacie .
tylko ja mam obawe bo facet powiedzial ze zna moje dzieci ,
A sprawa sadowa jest dluga , a ja sie boje o dzieci
Maz powiedzial zebym zglosila oficjalne doniesienie do policji
Ja wiem ze tak mam zrobic tylko co z dziecmi ?
A i jeszcze dodal ten facet ze mi auto podpali .
Koniecznie Policja lub Prokuratura. Jeśli odpuścisz, to możesz się spodziewać, żę zarząda pieniędzy na naprawę swojego samochodu i może jeszcze jakiś szantaż stosować. Jeśli Policja lub Prokuratura bądą wg Ciebie opieszale lub nie skutecznie reagowały to zaangażuj lokalne media (prasa, radio) oni chętnie temat podejmą. Wiem, że się boisz o dzieci, ale jaką masz gwarancję, że jak mu ustąpisz to na tym poprzestanie?
Ja też jestem tego zdania. Uważam, że tylko to może go zatrzymać w groźbach. Poproś o szybką interwencję i zaznacz, że boisz się o dzieci. Może wezwą tego człowieka na komisariat. A może warto skontaktować się z dzielnicowym, może on coś podpowie?
nie ubezpieczenie juz wyplacilo pieniadze ( JEGO ) i dlatego ma problem , nie wiem ile mu pobrali ale dalej facet nie moze pojac ze nie chcialam pieniedzy od niego i dlatego wczoraj byly te wszystkie wyzwiska w nocy .
Oczywiscie policja nie mogla go znalesc przez 3 miesiace , chociaz podalam numer domu ,facet mieszka kolo mnie
Super, by było gdybyś miała świadka, nie spokrewnionego. Jakiś dyktafon ( jeżeli masz) i nagranie gróźb. Coś co stanowiło by dowód.
Wszystkie te groźby są karalne z tytułu prawa. Koniecznie zgłoś na policję. Jeśli policja w twoim terenie jest nieudolna, złóż wniosek do prokuratury. Bardzo dobrze zrobiłaś, że nie wzięłaś pieniędzy, bo najprawdopodobniej znalazłby "świadków" potem, że to Ty w niego wjechałaś. Nie daj się. A mąż niech nie próbuje rozprawiać się z nim po męsku, bo to też karalne.
To ze akurat wjechal mi do auta to maly problem , moje auto stalo pod klatka , i ewidentnie wjechal w bok , swiadkowie to widzieli i zeznali .
A dzisiaj ide na policje zglosic te wszystkie wyzwania na mnie .
Tylko co mam powiedziec ze ktos mi ublizyl ? I co potem jak sie beda pytac czy jakies chce pieniadze za obraze ?
MI nie chodzi o nic tylko zeby ten facet dal mi spokoj i mojej rodzinie .
Chociaz nie powiem mam taka ochote przez jego wyzwiska co do mnie ( a wczoraj szczegolnie ) zeby za to slono zaplacil !!
Tu nie chodzi tylko o to, ze on Ci ubliżał, ale głównie o to, że groził. Wiesz...tak naprawdę nie znasz faceta i nie wiesz do czego jest zdolny. Jego zachowanie świadczy o tym, że ma w sobie agresję. To, co Ci powiedział, to ewidentnie groźby. Jeśli masz dyktafon lub taką funkcję w komórce, to może uda Ci się to nagrać następnym razem bo jak sądzę to się jeszcze powtórzy. Takie typy nie odpuszczają. Nie chcę Cię straszyć, ale z pewnością nie można tego tak zostawić. Mąż ma rację, że nie chce mu sam wymierzać kary.
Na pewno o to Cię nie zapytają. Złozysz zeznania, wezwą jego. A potem przekażą do prokuratury. Ona zdecyduje co dalej.
Kiedy nam odgrażał się delikwent, grożąc mi,że moje dzieci mogą zostać sierotami, albo może im się coś stać, moi przełożeni zgłosili to do prokuratury. Efekt był taki,że prokuratura umorzyła postępowanie, motywując to tym,że ów człowiek jak zeznał, jest osobą chorą psychicznie i nie można brać na poważnie tego co mówi.
Na policji opowiedz tak dokładnie jak nam.
Jeśli będziesz miała problemy w dogadaniu się z miejscową policją to bez krępacji wal wyżej. W każdej dyżurce lub sekretariacie muszą Ci udostępnić telefon pod którym możesz na nich złożyć skargę. W internecie też znajdziesz te numery. Każda komenda wojewódzka ma swoją stronę i tam są wszystkie potrzebne numery. Działaj jak najszybciej. Nie czekaj miesiącami. dawaj im krótkie terminy i pamiętaj, że media też mogą być Twoim sprzymierzeńcem. Jeśli chodzi o wzwiska pod Twoim adresem to chyba jest z powództwa cywilnego, ale grożba karalna to już sprawa organów ścigania. Jak trafisz na kumatego gliniarza, to on Ci podpowie co masz zrobić.
Moze byc i kumaty policjant tylko ze ja nigdy nic nie zalatwialam w policji i ja jestem raczej ciemna w tych sprawach , tylko jak powiedzial o moich dzieciach to cos we mnie wstapilo i powiedzialam sama do siebie ze tym razem mu NIE ODPUSZCZE
Chyba już od komend powiatowych wzwyż jest sekcja, czy komórka zajmująca się sprawami rodzinnymi i nieletnich i tam z regóły pracują kobiety. Może spróbuj z tej strony. Wiem, że ta sprawa nie bardzo tam pasuje, ale chodzi i o to żeby ktoś tam zatrybił i nie odsyłał Cię od jednych do drugich drzwi. Jak Ci nie będzie odpowiadał sposób załatwiania, to poza tym co napisałem wcześniej możesz zarządać kontaktu z którymś z zastępców Komendanta.
Ja bym postąpiła tak jak inni, poszła bym na policje i to ich bym zapytała co mam zrobić, jak mogę postąpić aby te groźby się skończyły. Powiedz, że boisz się o życie swoich dzieci i to co nam tutaj napisałaś.