Nadszedł okres faworkowo-pączkowy, a wraz z nim powrócił problem z pieniącym się tłuszczem. Może ktoś wie jak można sobie poradzić z tą uciążliwością.
W tym okresie zawsze muszę sporo piec faworków i pączków, ale do szału doprowadza mnie tłuszcz, który przy którejś porcji zaczyna się pienić i z każdą następną porcją robi to coraz bezczelniej, aż któregoś dnia w czasie poprzedniego sezonu po prostu sobie wykipiał i zalał kuchenkę. Na szczęście była to ostatnia porcja o ile pamiętam to pączków. Proszę o jakieś rady. Będę wdzięczna.
Moja mam zawsze wrzucała kawałek kartofla.Acha i smażyła na mieszaninie oleju ze smalcem.Ja osobiście wypróbowałabym do tego fryturę.Jest dostepna w wiekszych sklepach np w Biedronie))
majolika ziemniaka i ja wrzucam, gdyż podobno tłuszcz wtedy tłuszcz się nie przypala, nie próbowałam z fryturą, wiec muszę to nadrobić, choć właśnie zaopatrzyłam się w olej słonecznikowy i na nim mam zamiar smażyć, gdyż córka już za mną i pyta o faworki.
Dorota zza plota raczej zawsze uważam, aby tłuszcz nie był zbyt gorący, a i ciasto nie jest wilgotne, więc chyba nie to.
betap przy pączkach właśnie się pieni bardziej, a nie zawsze omiatałam mąkę i ta katastrofo to może dlatego bo przy faworkach, aż tak się nie pieni.
No nic będę próbowała, w sobotę czeka mnie pieczenie faworków to zobaczymy.
a.) tłuszcz na wstepie sam wsobie zawierał wodę (niestety się zdarza przy tanich produktach!) b.) na wstępie został przegrzany i tego się juź nie da cofnąć c.) tak się dzieje z upływem czasu, tzn. wraz z masą (ilością) już usmażonego ciasta.
Ten sakramentalny, czesto stosowany ziemniak, wcale nie pomaga przeciw powstawaniu piany. Swoją barwą sygnalizuje jedynie przegrzanie tłuszczu.
Niestety nie mam dla Ciebie dobrej wiadomości. Jeżeli zacznie się pienić, to jest znak, że trzeba go wymienić na nowy. Przykro mi ale taka jest prawda, którą chcesz wiedzieć
Ty masz Lubczyk rację!Szacunek! Przypomniałam sobie, że dawno temu to sie smażyło faworki na wytopionym smalcu domowym.Żadna piana sie wtedy nie tworzyła.No i były pyyyyszne!Ale kto by to teraz tak robił?Szkoda zdrowia, a przede wszystkim serduszka. Już jak byłam na tyle świadoma, żeby uczestniczyć w gotowaniu to nawet moja ś.p mama już zaprzestała używania smalcu.No czasem, sporadycznie. Fakt-na początku ta piana nigdy sie nie tworzyła.Dopiero potem.
lubczyk69 dziękuję za uświadomienie tego, czego się obawiałam, do właśnie do mojego przypadku jak ulał pasuje Twoja sugestia zawarta w punkcie c.
Niestety będę musiała częściej wymieniać olej. Dobrze, że się dzisiaj zaopatrzyłam w odpowiednią ilość, ale jeszcze muszę dokupić bo to dopiero początek smażenia. W sobotę faworki, a córka upomina się, że oczywiście później jeszcze pączki (bo przecież od poniedziałku u nas ferie i będzie miała kiedy pałaszować) i tak co jakiś czas na zmianę parę razy.
Dzięki za uświadomienie sobie punktu a.) Niestety ochrona domowego portfela nie pozwala na wysokiej jakości (drogie) zamienniki. Zdarzyło mi się to już kilka razy ze świeżym olejem który dopiero się rozgrzewał. A z fryturą w biedronce jeszcze się nie zetknąłem
Pani nauczycielka spotyka na ulicy swojego ucznia z dawnych lat. Jak się masz Kaziu Dziękuję pani profesor. Jakoś leci No ale co u ciebie słychać? Co robisz? Wykładam chemię, proszę pani profesor :-) Nie może być??? Przecież ty zawsze miałeś dwóję z chemii??? Wykładam chemię spożywczą na półki w Biedronce, proszę pani profesor!
Nadszedł okres faworkowo-pączkowy, a wraz z nim powrócił problem z pieniącym się tłuszczem. Może ktoś wie jak można sobie poradzić z tą uciążliwością.
Moja mam zawsze wrzucała kawałek kartofla.Acha i smażyła na mieszaninie oleju ze smalcem.Ja osobiście wypróbowałabym do tego fryturę.Jest dostepna w wiekszych sklepach np w Biedronie))
Byc moze tluszcz byl zbyt goracy albo mial za duzo wody w sobie. Moze zle dobrany tluszcz albo ciasto oddalo za wiele wilgoci..
Należy także uważac, aby pączki czy faworki nie miały na sobie mąki- ja je lekko omiatam pędzlem przed włożeniem do tłuszczu.
Dziękuję Wam za rady:))
Istnieją trzy podstawowe przyczyny tego zjawiska:
a.) tłuszcz na wstepie sam wsobie zawierał wodę (niestety się zdarza przy tanich produktach!)
b.) na wstępie został przegrzany i tego się juź nie da cofnąć
c.) tak się dzieje z upływem czasu, tzn. wraz z masą (ilością) już usmażonego ciasta.
Ten sakramentalny, czesto stosowany ziemniak, wcale nie pomaga przeciw powstawaniu piany. Swoją barwą sygnalizuje jedynie przegrzanie tłuszczu.
Niestety nie mam dla Ciebie dobrej wiadomości. Jeżeli zacznie się pienić, to jest znak, że trzeba go wymienić na nowy.
Przykro mi ale taka jest prawda, którą chcesz wiedzieć
Ty masz Lubczyk rację!Szacunek!
Przypomniałam sobie, że dawno temu to sie smażyło faworki na wytopionym smalcu domowym.Żadna piana sie wtedy nie tworzyła.No i były pyyyyszne!Ale kto by to teraz tak robił?Szkoda zdrowia, a przede wszystkim serduszka.
Już jak byłam na tyle świadoma, żeby uczestniczyć w gotowaniu to nawet moja ś.p mama już zaprzestała używania smalcu.No czasem, sporadycznie.
Fakt-na początku ta piana nigdy sie nie tworzyła.Dopiero potem.
lubczyk69 dziękuję za uświadomienie tego, czego się obawiałam, do właśnie do mojego przypadku jak ulał pasuje Twoja sugestia zawarta w punkcie c.
Dzięki za uświadomienie sobie punktu a.) Niestety ochrona domowego portfela nie pozwala na wysokiej jakości (drogie) zamienniki. Zdarzyło mi się to już kilka razy ze świeżym olejem który dopiero się rozgrzewał. A z fryturą w biedronce jeszcze się nie zetknąłem
Motyw na zastanowienie



Pani nauczycielka spotyka na ulicy swojego ucznia z dawnych lat.
Jak się masz Kaziu
Dziękuję pani profesor. Jakoś leci
No ale co u ciebie słychać? Co robisz?
Wykładam chemię, proszę pani profesor :-)
Nie może być??? Przecież ty zawsze miałeś dwóję z chemii???
Wykładam chemię spożywczą na półki w Biedronce, proszę pani profesor!
Hahahah dobre to
Popieram i dziękuję za igiełkę