Szeroki uśmiech na twarzach już widzimy, wspaniałe wyniki,już swoją figurę lubimy. Te spacery do sklepów, ciuchów mierzenie i te zazdrosne grubasów smutne spojrzenie. Figura! Jak Protalka pięknie szczupleje, dzięki tej diecie, to wszystko tak się dzieje. Protalki odważnie swe ciało już pokazują, na wielkie ciuchy, kasy już nie rujnują. Samopoczucie przez dietę się zmieniło a kiedyś? Ech , po wysiłku tak się męczyło. W dużej grupie wspólnie sobie pomagamy, załamanych wagą, tutaj przygarniamy. To nie są czary gdy na wagę stajemy, gubimy kilogramy gdy protalowo jemy. Zapraszam do protalowego odchudzania. Spójrzcie na nas, co tu jest do gadania. Dieta wspaniała, nikomu nie zaszkodzi, jesz ile chcesz, ważne, że nikt się nie głodzi.
Pomimo kataru, bólu głowy, bólu gardła, pomimo tego, że mi wczoraj mikser nawalił a muszę robić ciasto (tak Lajanie - muszę :) ) to mam dziś humor. Przynajmniej jak na razie :) Spotkałam dziś pewną panią, z którą żeśmy się dawno nie widziały a ona "o! Schudło się! No no " . :))) No no i bardzo mi miło sie zrobiło.
Na wadze bez zmian. Dwa za dużo nadal. Ale już mi to jakoś nie przeszkadza. Pewnie w końcu pójdzie sobie.
Napiszę Wam jeszcze jeden dowcip :) Chyba mogę, bo on po części jest protalowy. Na końcu :)
Córka do swoich rodziców: - Kochani, wiem, że zawsze pragnęliście mieć syna. Otóż mam dla was dobrą wiadomość. Już od kilku lat czuję, że powinnam urodzić się mężczyzną, gdyż źle się czuję w swoim ciele. W związku z tym od kilku miesięcy stosuję terapie hormonalną i za niedługo przejdę operację zmiany płci... - Jaja se robisz?!
Niewiem jak Wam, ale mi wraz z ubytkiem wagi poczucia chumoru nie ubyło... - pisze to a'propo opini: osoby o obfitych kształtach są weselsze i bardziej skore do uśmiechy niż chudzielce - konkluzja: chyba ciągle jestem ta o "obfitych kształtach" , a swoją drogą ciekawe kiedy obfite przestają być "obfite" hihihi
Witam ! Nie mogę pisać w pracy a co najgorsze nic nie czytam bo mam zepsuty komputer i tak meczę się aż lecę do domu i nie jadam nie pijam tylko czytam co u Was moi mili słychać ( czy to już uzależnienie od WŻ-tu?). Na początek do lajana - wierszyk super - przyznaj się jesteś babką? Oczywiście żart ale tak trafiasz z moimi odczuciami, że niedługo bedę się oglądać czy za mną nie chodzisz? Olu możesz jak dla mnie codziennie opowiadać kawały-są świetne! Violu coś Ci mogę powiedzieć na temat poczucia humoru jak się schudnie! Oczywiście jak się chudnie przez dietę ograniczającą jedzenie wierz mi, że nie ma sie z czego cieszyć! Przy protalu jak najbardziej humor nie zniknie. Powiedzcie mi co się dzieje z naszą Elżbietą (Elsiwie) dawno nic nie pisała. Chyba jak zrobiła remont w mieszkaniu to raz sie odezwała a potem zamilkła! Elu odezwij się. Innych dziewczyn nie wołam bo już tak dawno nikt ze starej gwardii nie zaglądał do naszego wątku że chyba pochudły tak strasznie, że biedulki nie maja sił pisać. Miłego popołudnia życzę wszystkim Zosia
Oj, Zosiu, nie pochudły, nie pochudły a przynajmniej moja waga stoi w miejscu. Nawet mi to odpowiada bo tak sobie zaplanowałam. Ale nie ukrywam, że gdyby tak jeszcze ze dwa trzy kilo poszło sobie w dal to na pewno nie obraziłabym się. Może na wiosnę jeszcze trochę powalczę jak będę miała więcej ruchu. Teraz przy tym zimnie i śniegu to zwyczajnie mi się nie chce. Pozdrawiam wszystkich i aby do wiosny!!!!!!!! Krystyna
Nie wiem co z wagą, dziś nie miałąm czasu wchodzić :) To tyle na temat odchudzania.
Zosiu, bidoku, kiedy Ci tego kompa ożywią?! Jak mój by padł, to chyba nie miałabym co robić, bo pracy ręcznej u mnie garsteczka, wszystko się opiera na programie komp.
Viola - mi też humor nie minął, ale mnie do chudości to daleko, ze hoho! :)
Krysiu - waga w końcu ruszy. Ja też chcę już wiosny!!!
Co by tu jeszcze... Aha! Mam nowy mikser! Nawet trafiłam na akcję "kupujemy bez VATu" i zaoszczędziłam parę złotych :) I jeszcze wczoraj zarobiłam za torta wiec mam parę złotych <na boku>. :)))
I dowcip :) (Zosiu, nie wiem, czy codziennie, ale na razie piszę)
Dwaj emeryci siedzą na ławce w parku: - Ty popatrz - mówi jeden - jak ta dzisiejsza młodzież ma ciężko w tym kryzysie. Jedngo papierosa na pięciu muszą palić! - No, ale dzielne chłopaki! Mimo wszystko się śmieją...
Dziś, jak to mówi Basia, dzień o suchym pysku:) Mam nadzieję, że dziś uda mi się nie zgrzeszyć - jestem wyjątkowo dobrze nastawiona do dzisiejszych protein:) Śniadanie zjedzone, więc już jeden posiłek z głowy. Na obiad czeka kurczak z rożna, oczywiście i niestety zjem go bez skórki.
Właśnie gotuję dla dzieci obiadek - coś ala sos boloński i najchętniej bym im go zjadła:)
Robiłam kotleciki z jajek wg Twojego, Zosiu, przepisu. Bardzo dobre były, żałuję, że nie wpadłam na to wcześniej, jak byłam na diecie:) Minusem jest to, że przy tych kotletach wyczerpuję właściwie limit jaj na cały tydzień. A z samych białek to już nie to samo.
Piękna pogoda dzisiaj, słońce świeci, temperatura na plusie...Może ta zima już nam odpuszcza, co?
Hi.. zainteresowaly mnie kotlety z jajek, bo rozumiem ze protalowe....Bylam na profilu Zofked, ale nie znalazlam ;((((((((((( Mozesz podac przepis...pliiiiiis...
A tak w ogole, to uprzejmie donosze za na wadze minus 6 prawie.. :))))))))))))))) (2,5 tygodnia) .... Jeszcze 3-4 , tak planuje i zaczynam faze III... Ach..
Poniżej wklejam to, co o kotletach napisała Zosia w wątku 16:
"Jajka na twardo starte na tarce o grubych oczkach, dodaję surowe jajko, przyprawy, zielona pietruszkę albo szczypiorek.Smażę na teflonie obtoczone lub nie w otrębach.Czasami do takiego farszu dodaję pokrojone nóżki z pieczarek i faszeruję kapelusze pieczarek i do piekarnika."
Dobre, dobre ( mówię o kawale) Witam wszystkich w czwartek. Ja mam jutro wolne bo jak pisze Ola, że u niej jakby padł komp to by nie miała co robić. No właśnie ja też nie mam co robić. Niestety szef musi kupić nowego kompa, bo było przepięcie prądu a komputer był włączony (mnie nie było w pracy bo chorowałam - czyli nie moja wina) i padł cały system, dobrze że można odzyskać wszystkie dane bo byłoby strasznie. A wiecie jak strasznie się siedzi i patrzy w wyłączony komputer jak palce świerzbią aby poklikać po klawiaturze. Moi szefowie mają laptopy a mój był taki głowny. No własnie był. Z tego co wiem to bardzo szybko zakupią nowy bo oni tez nie mogą nic robić. Znowu trzeba sie będzie przystosować ale co zrobić takie życie. Miłego dnia życzę wszystkim Zosia
Witajcie kochani. Juz od dawna sumienie mnie telepie, ze sie nie odzywam. Niestety wpadam tutaj zazwyczaj na pare minut, poczytam co sie na naszym podworku dzieje a na pisanie nie starcza juz sil. Remont prawie skonczony (jeszcze drzwi musza byc pomalowane). W miedzyczasie moja corka Anja ze swoim chlopakiem znalezli dla siebie 2-pokojowe mieszkanie. Od nowa remont, na szczescie maly. Przyjemniejsze bylo wybieranie mebli i masy drobiazgow. Pozostala jeszcze przeprowadzka. Brrr. Gonie resztka sil fizycznych i finansowych. Fizycznie idzie sie zregenerowac. Gorzej finansowo. Niby mlodzi ida na swoj garnek, ale i tak mieszaja jeszcze w moich rondelkach. Wagowo niewiele sie dzieje. Kilogramow swiatecznych nie udalo mi sie pozbyc, ale nie przybylo tez nowych. Do fazy II tak jak planowalam nie wrocilam. Odlozylam to na pozniej, jak zaczne prowadzic zycie "bezdzietnej damy z pieskiem". Za tydzien czy dwa bede mogla w pelni skoncentrowac sie tylko na sobie. Dodam tylko, ze nadal nie jem wiekszosci rzeczy zakazanych przez protal. Odrzucilo mnie od wieprzowiny, raz na jakis czas zjem pol kartofla czy lyzke ryzu. Chleba nie jem w ogole. Owoce jem, ale w rozsadnych ilosciach. Nie kilogramami tak jak kiedys. Niestety nie umiem zrezygnowac calkowicie ze slodkiego. Na 15 lutego planuje powrot do II fazy. Planuje zrzucenie 12 - 15 kilogramow. Jestem optymistka. Mysle, ze sie uda. Nawet jak sie nie odzywam, jestem caly czas z Wami i trzymam kciuki za kazdy zrzucony kilogram. Serdecznie pozdrawiam. Elzbieta PS: U nas zima powoli zwija swoje kiecki. Nareszcie.
Witaj Ela, faktycznie coś Cię nie widać. Otwieram wątek a tu brak odzewu. Mam tyle energii do układania wierszyków a tu brak pisemnego zainteresowania stroną. O czym wtedy pisać? U mnie też siedzi majster w ubikacji i klei kafelki, może do jutra skończy. Potem przedpokój i łazienka,bbbbbbbrrrrrrrrrrr. Pozdrawiam wszystkie Protalki i Protala Marynika/cichociemny/.
Witam piątkowo! Mam labę obiadek zrobiony, za oknem słonecznie ale chłodno a ja nie muszę nigdzie się ruszać. Uwielbiam nic nie robić. Dzisiaj mogę sobie pozwolić na dłuższą randkę z kompem. Uwielbiam takie dnie. Chyba już dojrzałam do emerytury tylko ciągle mówią, że jestem za młoda. Ale jak by co to jestem przygotowana. Dzięki Elżbieta, że się odezwałaś faktycznie pisz coś albo wstawiaj jakąś ikonkę, że byłaś bo nasz lajan jest w pełni sił twórczych i chce tworzyć nowe wątki. Olu a kawał na dzisiaj? Pozdrawiam wszystkie dziewczyny ZosiaZróbcie sobie kawę !!!
Nie byłam dziś w pracy, bo mialam szkolenie w ZUS-ie. A od czasu jak wróciłam bawię się w cukiernika :) A teraz mam przerwę na kawę, wchodzę, widzę, że Zosia zrobiła z ekspresu, tak jak lubię, więc sobie piję :)
Po zakończeniu @ mój brzuch tak pięknie wessało, ze stałam dziś przed lustrem wniebowzięta. Szkoda, że za parę dni znów się uwypuklę :)
Myślę nad kawałem, hmm, jeszcze nie wiem, pustkę mam.
Wiecie, mój syn sobie ostatnio wymyślił kąpiel wieczorną w okolicach 17.00! Właśnie się kąpie. Razem z garnkiem i pokrywką! Wczoraj miał pustą butelkę po wodzie mineralnej. Dziś nie było, zatem wziął garnek. Kaczuszki i inne duperele go nie interesują :) On chyba będzie kogutem domowym hehe.
Dobra, mam dowcip:
Przychodzi facet wieczorem do domu lekko niewyraźny. - Pileś! - mówi żona. - Nie piłem! - Piłeś, widzę przecież - No nie piłem! - Powiedz Gibraltar! - Piłem...
Miłego wieczoru i weekendu, jakbym nie zdążyła już wejść. Jutro mam gości. Zamierzam grzeszyć. Amen :)
Masz bardzo fajnego syna. Czekam na informację co jutro weźmie sobie dp kąpieli? Oby nic wielkiego. Dzięki za dowcip. Jutro Ci wolno grzeszyć !!! Pozdrawiam
Aloalo, Twoj syn jest boski i bardzo oryginalny. O fantazji juz nie wspomne. Slowem synek swojej mamy.
Lajan i Zosiu, obiecuje, ze bede sie czesciej odzywac.
Czuje sie dzisiaj podle. Chyba grypa mnie dopadla. Sobota i niedziela zapowiadaja sie lozkowo. Tylko kto pojdzie z Kuba na dwor? Lepszego nie ma , a mlodzi dlubia jutro od rana w swoim mieszkaniu. A moze Wy wiecie jak nauczyc psa korzystac z toalety? Wieczorem puszczam go czasem w samopas, ale wraca wtedy kiedy chce, a do tego tak zlajdaczony, ze nic tylko spi przez nastepne dwa dni.
Elu jak go puścisz samopas to potem przez dwa dni nie bedziesz musiala wychodzić. ja kiedyś ( dwa lata temu) też miałam pieska ale on sam nigdy nie wychodził dlatego teraz mam koty. Pozdrawiam
Zosiu Kochana, ale mi zrobiłaś niespodziankę! Kolejny raz zresztą. Pięknie dziękuję!!!!
Ja jako stara protalówa dziś pozwalam Wam grzeszyć i zostawiam Wam tort Częstujcie się. Kawa leci cały czas parę postów wyżej, zatem wszystko na miejscu :))
Dziś nie mam czasu myśleć nad kawałem, ale za to napiszę Wam, że dostałam w prezencie koszulkę z napisem "Nie jestem 30-latką! Mam 18 lat i 12-letnie doświadczenie!" i to jest moje motto od dziś hehe.
Taki piękny tort, że aż strach zaczynać. Ale co tam raz kozie śmierć. Z takiej okazji to się częstuję. Moim mottem kiedyś było jak mialam np. lat 30 i parę to mówiłam, że mam lat 30 a drobnych nie liczę. Olu baw się dobrze i nie licz lat bo to nie ważne, ważne abyś była sobą w każdej sytuacji. Pozdrawiam serdecznie Zosia
Jesteście wszystkie cudownie młode, ja oczywiście też tylko inaczej. Przy mojej już 60-tce nie mówię, że mam 60 lat tylko, że 40-ci do setki. Niby to samo ale jak brzmi. Oczywiście żartuję a solenizantce przesyłam tysiące buziaków bo bukietów tak jak Zosia nie umiem.
Olu, bardzo się cieszę, że się podobał bukiecik, haft krzyżykowy jest bardzo prosty... tylko jak mówi mój mąż "czsu szkoda na dłubanie..." , ale każdy ma swojego "zajoba" mój jest związany z nitkami
Za to Twój tort tak się spodobał mojemu synkowi, który 14 lutego obchodzi urodziny, że gdybyś bliżej mieszkala... to kto wie... ja się narazie na takie arcydzieła nie porywam - będzie miał inny Jeszcze raz wszystkiego dobrego
Vilolu, ten tort to żadne arcydzieło! Różyczki sa z foremki zakupionej w tortowni, cena nieco powala, ale efekt też powala. I wszsytko z czekolady. Robi się raz dwa.
WItam.. :(( zgrzeszylam.. troszke dzisiaj.. i jest mi z tym zle, chociaz z drugiej strony..juz musialam... Zjadlam lyzke platkow migdalowych.. i mikroskopijny kes ciasta czekoladowego (czekoladowa ekstaza).. buuuuuuuuu Zbliza sie @ i mnie meczy ;/;/;/
A tak w ogole, to przed grzeszkiem, po 3 tygodniach, minus 6.. :))) jeszcze 4 do celu..
Chciałam napisać, ze w dnu swoich urodzin (rano oczywiście) ważyłam 61 kg! Ale no wiadomo... Ciasto, tort, kolacja, drink... Dziś 62,5. Ale jest dobrze! Mam nadzieję jeszcze jakoś rozsądnie przeżyć tłusty czwartek a potem post :) W poście nie jem słodyczy ani ciast zatem jakoś będzie :)
Zosiu, co do kąpieli mojego syna to na razie zabiera garnki. Wczoraj chciał się już kąpać o 15 (!) i ledwo zaczął to ja postanowiłam wyprasować obrus, bo jeszcze koleżanka miała wpaśc i jak usłyszał syczenie pary z żelazka to chciał wyjść, bo prasowanie też lubi... Matko, kąpał się 5 minut! :)
Witajcie Dawno tu u Was nic nie pisałam , bo nie było za bardzo o czym dieta poszła w kąt a waga może się domyśleć W GÓRĘ,ale się opamiętałam i dzisiaj same proteinki: moje postanowienie że nie będę robić zadnych ustępstw w święta bo pózniej ciężko mi się zebrać. Olu jeszcze raz naj , torcik bardzo apetyczny, jako że tortownia mieści sie w Warszawie miałam okazje tam w piątek zaglądnąć mają naprawdę cudeńka chodz ceny niektórych rzeczy są dość wysokie. Jeszcze raz pozdrawiam wszystkich i wracam skruszona na łono protalowe!!! Miłego dnia
Bardzo się cieszę, że wróciłaś może uda nam się w końcu spotkać ???
Jeśli możesz napisz mi proszę adres pod którym w Wa-wie mieści się owa tortownia - obecnie pilnie poszukuję czekoladowych monet do pirackiego skarbu (dla mojego pirata na urodziny)... może tam uda mi się zakupić...
Witam wszystkich poniedziałkowo. Widzę, że wracają skruszone protalki. Dobrze, że się Jolu opamiętałaś bo do wiosny już blisko i trzeba będzie się pokazać bez plaszcza czy kurtki. Olu -dzięki za zagadkę. Zawsze milo jest otworzyć komputer i pośmiać się trochę. Korzystam z komputera koleżanki bo moj już mam nowy tylko teraz wgrywa się programy. Może do końca tygodnia uporamy się z nim. Życzę milego dnia wszystkim. Zosia
Jolu, Ty córko marnotrawna, witaj! Tak podejrzewałam, że chyba cosik sobie odpuściłaś, że tak nas unikałaś :) Szkoda zmarnować osiagniety efekt, wiec życzę powodzenia i wytrwałości. Wykorzystałam przepis na paszteciki z ciasta francuskiego, który mi polecałaś i wyszło fantastycznie. Dziękuję.
Zosiu, jak wgrywanie programów? Mam nadzieję, ze macie lepszych informatyków, od tego, który przyjeżdża do nas... Znaczy mamy kilku na miejscu, ale ten jest od konkretnego programu i czasem mi sie wydaje, że ja znam bardziej ten program, niż on. Hasła w stylu "a to mnie pani teraz zaskoczyła" już nawet mnie nie wzruszają :)
Aha, jeszcze coś na temat protalu, zeby nie było :) - waga nadal 2,5 na plusie, dziś zrobiłam sobie "dzień o suchym pysku", jak mówi Basia19. Czwartek na pewno nie będzie protalowy, hm hm.
Jeszcze kawał. O informatykach, może być? ;))
Żona mówi do swojego męża informatyka: -Idź, do sklepu. Kup chleb. A jak będą jajka to weź dziesięc. -Dzień dobry! Są jajka? -Są. - To poproszę dziesięć chlebów...
Witajcie U mnie za oknem -5 ale jeszcze nie wychodziłam, chodz czeka mnie wizyta( znaczy mojego synka) u p. stomatolog będzie miał lapis.Poza tym wczoraj wytrwałam na proteinkach, waga oczywiście w dół więc jest ok. Szczerze powiem trochę mi brakowało Was mimo że zagladałam do Was to jednak nie to samo( jednym słowem uzależnienie). Masz rację Zosiu i Olu niedługo wiosna więc szkoda by było zmarnować tego co się osiągnęło.
P.S Olu w Twojej galerii zdjęć (ostatni torcik) ma bardzo ładny napis, czy są jakieś gotowe szablony ??????????
Dobre, dobre! Olu my same bawimy się w informatyków i same wgrywamy programy. Mój szef twierdzi, że my wszystko same zrobimy bo to żaden problem. Sam pojechał z dziećmi na ferie a my (czytaj Magda - moja koleżanka i zarazem szefowa)wgrywa. Informatyk był tylko aby odzyskać programy ze starego komputera. Ja tylko zamontowałam sobie skaypa. Nasza firma jest mała ( 8 osób zatrudnionych w tym dwie kobiety ja i Magda)i nie mamy żadnej taryfy ulgowej. Szef traktuje nas jak facetów a to wszystko przez Magdę bo ona wszystko potrafi nawet jeździ busem jak potrzeba. A ja ponoć dobrą kawę robię - chociaż to robi express nie ja ale skoro mówią, że robię dobrą kawę to znaczy nie kłamią. Miłego dnai wszystkim życzę Zosia
Witajcie Mam do was pytanie. Właściwie to tak sie zastanawiam. Czy w diecie portal mogę zjeść zupę w której są wszystkie dozwolone warzywa + niedozwolone ziemniaki. Myślałam o zjedzeniu wszystkiego co dozwolone a ziemniaki zostawiła bym na talerzu. Męczy mnie to osobne gotowanie i tak się zastanawiam i nie wiem co myślicie ??
Musisz poeksperymentować bo ja nigdy tak nie próbowałam. Zobaczysz jak bedziesz dalej chudła znaczy, ze wolno a jak nie to znaczy ze nie wolno. Ufff ale madra jestem no nie?
Hej Agusia, Ja zazwyczaj ziemniaki do zupy dodaje na koniec gotowania... A przed wrzuceniem ich, odlewam sobie swoja porcje zupy ;)))) I tym sposobem za jednym gotowaniem, mamy zupe w dwoch wersjsach :)
Witajcie w środowy poranek Ja się trzymam jestem z koleżanką wagą w zgodzie a to przeciez najważniejsze. Dzisiaj idę na 14,30 do fryzjera tam gdzie ostatnio bo byłam zadowolona . A co u Was? Violu znalazłaś te "złote pieniązki " do tortu dla synka??? Miłego dnia....
Jolu pieniążków nie kupiłam ale koncepcja się zmieniła i robimy prawdziwy piratowy tort - tzn. "wyspę skarbów" i dobrze bo nie poradziłabym sobie raczej z piracką skrzynią, a wyspa przecież może być nierówna więc będzie OK tum bardziej że jubilat ma swoją nazwę tortu i jak każde dziecko bujną wyobraźnię.... więc nie przewiduję większych rozczarować - mam nadzieję
U mnie dziś dzień gości kupiłam więc 10 pączków z różnymi wkładkami i lukrami i ponieważ nbie mogę się zdecydować na który mam ochotę (z tąd ta różnorodność) jeszcze żadnego nie zjadłam... ale może potem do kawy coś uszczknę - chociaż nie obiecuję (w razie czego mam jeszcze jedną uczte w tym tygodniu). Jak większość szanownego forum "dzień o suchym pysku" mam za sobą - co prawda w tym tygodniu 1, ale nie jest źle....
Co słychać u Was, milczące, chudnące, milczące stworzenia? Basia19 - jak Twoja waga? Mgronik, Elżbieta, Krystyna, Halina, gdzieście, gdzie?
Innych nie wołam, bo na szczęście jeszcze piszą :)
U mnie nadal dwa kg do zrzutu. Pół spadło :)
Jest szaro, buro, zimno, nieprzyjemnie, ale ogólnie dobrze.
Pozdrawiam serdecznie!
Aha, dowcip :)
Zebranie koła wędkarskiego: - Panowie - mówi prezes - dwa lata temu na rozpoczęcie sezony wędkarskiego zabraliśmy 10 l wódki i ukradli nam wędki, rok temu zabraliśmy 20 l i ukradli nam autokar. Oczekuję propozycji na ten rok. Głos z sali: - Zabieramy 40 l wódki, nie zabieramy wędek i nie wysiadamy z autokaru.
Dzieki Olu za dowcip, byl mi dzisiaj potrzebny. W pracy od rana nie miałam prądu, czyli brak ogrzewania, herbaty, kawy, internetu więc pojechałam do domu bo tu przynajmniej ciepło i jest internet. Moja siostra jest na zwolnieniu lekarskim 7 dni ( szczęściara) a ja rano musiałam wstać aby po 4 godzinach wrócić zmarznięta i wściekła. U mnie waga mniejsza od wczoraj o 20 dkg. Dobre i to. Miłego dnia wszystki życzę Zosia
P.S. przyłączam się do Oli gdzie jesteście dziewczyny wyżej wymienione a lajan gdzie jest? Może się poczęstujecie popkornem? Oczywiście Ci którzy mogą.!
Użytkownik aloalo napisał w wiadomości: > Dzień dobry!Co słychać u Was, milczące, chudnące, milczące stworzenia? > Basia19 - jak Twoja waga? Mgronik, Elżbieta, Krystyna, Halina, gdzieście, > gdzie?Innych nie wołam, bo na szczęście jeszcze piszą :) U mnie nadal dwa > kg do zrzutu. Pół spadło :) Jest szaro, buro, zimno, nieprzyjemnie, > ale ogólnie dobrze. Pozdrawiam serdecznie!Aha, dowcip :) Zebranie koła > wędkarskiego:- Panowie - mówi prezes - dwa lata temu na rozpoczęcie > sezony wędkarskiego zabraliśmy 10 l wódki i ukradli nam wędki, rok > temu zabraliśmy 20 l i ukradli nam autokar. Oczekuję propozycji na ten > rok.Głos z sali:- Zabieramy 40 l wódki, nie zabieramy wędek i nie > wysiadamy z autokaru.:) Miłego dnia! Witam i melduje, że codziennie Was czytam, moja waga ok, języka na słodycze nadal wisi aż do ziemi (choć czasami sobie pozwalam, jak widzę że waga idzie w dól). Sprawami prywatnymi nie będę Was zanudzać, bo w tym roku spotkało mnie już kilka nieprzyjemnych rzeczy i nie jest to temat na to forum, pozdrawiam wszystkich Basia. Ps. Olu ja nadal czekam i pamiętam że mam Twoje książki.
Ja i moja waga gniewamy się... Choć ja na nią chyba bardziej:) I omijam ją szerokim łukiem.
W tym tygodniu nie robię dnia "o suchym pysku", nażrę się pączków:) W weekend wyjeżdżamy i idziemy na roczek, więc znów się nażrę...A od poniedziałku zaczynam fazę uderzeniową...Ech już mnie to przeraża. Ale jak się utyło, to trzeba teraz cierpieć. Może tym razem będę mądrzejsza i nie będę sobie na tyle pozwalać. Się zobaczy:)
Użytkownik mgronik napisał w wiadomości: > Cześć:)Ja i moja waga gniewamy się... Choć ja na nią chyba bardziej:) I > omijam ją szerokim łukiem.W tym tygodniu nie robię dnia "o suchym pysku", > nażrę się pączków:) W weekend wyjeżdżamy i idziemy na roczek, > więc znów się nażrę...A od poniedziałku zaczynam fazę > uderzeniową...Ech już mnie to przeraża. Ale jak się utyło, to trzeba > teraz cierpieć. Może tym razem będę mądrzejsza i nie będę sobie na tyle > pozwalać. Się zobaczy:)Miłego wieczoru,Mariola Ja kiedyś też tak robiłam jak Ty, ale teraz już jestem ostrożniejsza w kwesti "nażarcia się". Jutro tłusty czwartek i piekę pączki, ale mimo to będę miała jak zwykle proteinowy dzień, a pączka sobie zamroże i jak zrobię sobie ucztę to go spałaszuję. Choć już nie jestem na diecie, to i tak staram się jeść w bardzo podobny sposób, szkoda by mi było gdybym tyle trudu i czasu włożonego w moje stracone kilogramy teraz miała zaprzepaścić, tak więc mgronik jeśli mogę Ci doradzić to powstrzymaj się od tego "żarcia" i powiedz sobie tak jak ja za każdym razem jak mnie nachodzi ochota na "żarcie" /przecież wiem jak to smakuje/, tak właśnie sobie mówię i to mi musi wystarczyć, choć czasem jest bardzo ciężko sobie odmówić. Jeżeli to nie pomaga, to pomagają wspomnienia sprzed roku jak wyglądałam wtedy, a jak teraz, pozdrawiam Basia. Ps. jutro jest moja rocznica, upłynie rok od rozpoczęcia diety.
Wiesz, Basiu, z tym nażarciem się to żartowałam:) Ot, będzie dzień jak co dzień, a dodatkowo uraczę się pączkiem. Skoro postanowiłam zacząć protal raz jeszcze od poniedziałku, to nie widzę większego sensu robić proteinowego czwartku.
Myślę też, że tym razem jak już zrzucę te parę kilo, to też będę się bardziej starała utrzymać wagę. Ciut się rozpuściłam i już wiem, że tak nie można:) Niestety:) Też dużo czasu, wyrzeczeń i sił kosztowała mnie ta dieta, więc tym razem będę się pilnować:) No...taką mam przynajmniej nadzieję.
Mgronik, żeby nie było Ci smutno zacznę z Tobą od poniedziałku dalsze odchudzanie. Przetestowałem wszystkie warianty żarcia, łącznie z golonkami ale bez węglowodanów. Waga od świąt wzrosła 2-3 kg. Zaczynam znowu od początku celem zbicia dalszych 10 kg. Łącznie schudłem do tej pory /waga stanęła na 25 kg/Muszę powiedzieć, że nie grzesząc węglowodanami waga się jednak utrzymuje. Ponieważ jakoś mi szybciej spada niż Wam, zrobię sobie dietę od początku aby zobaczyć czy znowu zacznie tak szybko spadać. Zaczynam od wagi 125 kg
Mariolka, przeciez to nie musi być koneicznie czwartek! W razie czego można dzień przesunąć przecież! Zrób sobie proteinowy piatek. W sam raz po pączku.
Wiem, wiem, Olu. Ale tydzień mija, jutro jedziemy do rodziców, a u mamy to nie ma wielkich szans ani moich chęci na proteiny:) Od poniedziałku zaczynam - to już postanowione i już się nastawiam pozytywnie. No, Lajanie, do boju! Już widzę, jak niesprawiedliwie będą się tracone kilogramy rozkładać:)
Podpisuję sie pod tym co napisałaś Basiu. Dodam przy tym, że patrzę na 3 pączki leżące na półmisku hi hi zostały z rana mojej rodzince. Mam dziś dzeń proteinowy i nie zamierzam ich tknąć tak jak naisałaś - wiem jak smakują Jestem na początku dorogi trochę rozgoryczna ale trwam. Fazę uderzeniową mialam 3 dni, schudlam wtedy 2 kg. Gdy przeszłam na proteiny i warzywa waga stala w miejscu ale napisane jest w książce żeby się tym nie przejmować bo to normalne. Ja wybrałam wariant 2 dni prtein 5 z warzywami nie wiem czy dobrze zrobiłam coś wolno to idzie. Niedurzo mam do zrzucenia, chciła bym widziec jakieś efekty a tu niewielkie. Poczekam do przyszłego tygodnia jak dalej nic nie będzie widoczne przejdę na inną diete.
probowalam sobie mowic ze wiem jak to smakuje a tam mi cos szepce to mnie zezryj jak wiesz jaka jestem dobra ale jeszcze do konca lutego i bede sie obrzerac chociaz 1 raz w tygodniu
Użytkownik muszka napisał w wiadomości: > probowalam sobie mowic ze wiem jak to smakuje a tam mi cos szepce to mnie > zezryj jak wiesz jaka jestem dobra ale jeszcze do konca lutego i bede sie > obrzerac chociaz 1 raz w tygodniu A potem wzniesiesz się w powietrze jak balon.
Dzien dobry w tlusty czwartek... Musze sie pochwalic kolezanka... tez protalowka...Zrobila nam dzisiaj super niespodzianke i "usmazyla" protalowe faworki (na mace kukurydzianej, piekla w piekarniku, na papierze do pieczenia..bez tluszczu:))) - posypane slodzikiem i gorzkim kakao :)) )
Na temat protalu powiem tyle, że jakby Dukan zobaczył mój dzisiejszy "proteinowy" czwartek to by pewnie krzyknął Oh, mon Dieu! albo wręcz zaklął szpetnie po francusku :) ZA to machnęłam proteiny we wtorek, środę, i znów piątek będzie czyściutki. A potem nastąpi post na szczęście, ja w tym czasie nie jem żadnych słodkich rzeczy od kilku lat, więc mam nadzieję, ze uda mi się wreszcie przejść do utrwalania,
Basiu - kurde, Ty masz jednak silną wolę! I wiem, ze masz moje książki. A ja mam maselniczkę dla Ciebie. Wisisz mi 35 zł haha :))
Zosiu - dziś w pracy? W ciepełku? Czy nadal przymusowe wolne?
Lajan - witaj z powrotem! Może dzięki temu będziesz sie tu częściej udzielał?
Piszcie, ludziska, co u Was?
Jeszcze dowcip... Hm, zadanie bojowe dostałam, ze codziennie ma być :) To tak tylko w tym wątku czy już na wieki wieków? :)
Może taki z pączkiem w tle?
W cukierni: -Poproszę trzech rurków z kremem i dwóch pączków z marmeladem. - Zapapierować, czy skonstantuje pan na miejscu?
Witam w czwartek, choć nie proteinowy ale z konieczności dietetyczny. Od dwóch dni boli mnie żołądek. Pewnie zjadłam coś co mu nie pasowało. Dzisiaj już jest lepiej ale uczucie noszenia kamieni w brzuchu jeszcze pozostało. Dobrą stroną jest jednak spadek wagi o cały kilogram i jak na razie brak chęci na słodycze i inne przyjemności jedzeniowe. Wiem ,że mi to przejdzie i znowu będę jak inni walczyć z pokusami ale co tam, mam wprawę. Życze wszystkim smacznego i żeby słonko zaświeciło bo u mnie szaro, buro i pada drobny ale gęsty snieg. Buziaki Krystyna
Witam wszystkich serdecznie czwartkowo! U mnie już ciepełko i jestem w pracy a tak się nie chce. Kawał fajny im głupszy tym smieszniejszy. Wczoraj nie było prądu prawie do 15-tej, to nie mam wyrzutów sumienia, że poszłam do domu. Ale rano włączyłam ogrzewanie z 2-ch grzejników to się szybko nagrzało.
Lajan wrócił na droge cnoty przynajmniej bedzie miał kto nowe wątki otwierać. Wczoraj też kupiłam do domy pączki dla rodziny i oczywiście ugryzłam kąsek z jednego aby tradycji stało się zadość. Wcale mnie nie powalił na kolana swoim smakiem. Pączek jak pączek. W pracy nikt mnie nie kusi pączkami, bo koleżanka jest raczej niejadkiem. Odchudzam w pracy kolegę i po 2-ch dniach schudł 3 kg. to mój sukces. Pozdrawiam
Witam wszystkich serdecznie czwartkowo! U mnie już ciepełko i jestem w pracy a tak się nie chce. Kawał fajny im głupszy tym smieszniejszy. Wczoraj nie było prądu prawie do 15-tej, to nie mam wyrzutów sumienia, że poszłam do domu. Ale rano włączyłam ogrzewanie z 2-ch grzejników to się szybko nagrzało.
Lajan wrócił na droge cnoty przynajmniej bedzie miał kto nowe wątki otwierać. Wczoraj też kupiłam do domy pączki dla rodziny i oczywiście ugryzłam kąsek z jednego aby tradycji stało się zadość. Wcale mnie nie powalił na kolana swoim smakiem. Pączek jak pączek. W pracy nikt mnie nie kusi pączkami, bo koleżanka jest raczej niejadkiem. Odchudzam w pracy kolegę i po 2-ch dniach schudł 3 kg. to mój sukces. Pozdrawiam
****** DZIEŃ DOBRY ****** * W TŁUSTY CZWARTEK * ******************************* Jak tradycja stara każe w domu, sklepie, biurze, barze. Wszędzie pączek dziś króluje, każdy chętnie go smakuje. Z dżemem, z cukrem, z wisienkami wszędzie pączek dzisiaj z nami. Dziś kalorii nikt nie liczy, wszędzie moc pysznych słodyczy. W tłusty czwartek przez dzień cały słodkim królem - pączek mały!
______(_________________( ______)_(_______________)_( _____((_))______________((_)) __$$$$$$$$$_$___$___$$$$$$$$$_$ __$$$$$$$$$_$__$_$__$$$$$$$$$_$ ___$$$$$$$_$____$____$$$$$$$_$ ____$$$$$_____________$$$$$ ======================= Życzę cudownego Tłustego Czwartku I smacznych pączusiów przy kawce
p.s, to tak na rozweselenie bo pogoda dzisiaj okropna....
Użytkownik aloalo napisał w wiadomości: > Dzień dobry!Na temat protalu powiem tyle, że jakby Dukan zobaczył > mój dzisiejszy "proteinowy" czwartek to by pewnie krzyknął Oh, mon > Dieu! albo wręcz zaklął szpetnie po francusku :) ZA to machnęłam proteiny > we wtorek, środę, i znów piątek będzie czyściutki. A potem > nastąpi post na szczęście, ja w tym czasie nie jem żadnych słodkich > rzeczy od kilku lat, więc mam nadzieję, ze uda mi się wreszcie > przejść do utrwalania, Basiu - kurde, Ty masz jednak silną wolę! I wiem, > ze masz moje książki. A ja mam maselniczkę dla Ciebie. Wisisz mi 35 zł > haha :)) Zosiu - dziś w pracy? W ciepełku? Czy nadal przymusowe wolne?Lajan > - witaj z powrotem! Może dzięki temu będziesz sie tu częściej > udzielał?Piszcie, ludziska, co u Was?Jeszcze dowcip... Hm, zadanie bojowe > dostałam, ze codziennie ma być :) To tak tylko w tym wątku czy już na > wieki wieków? :)Może taki z pączkiem w tle?W cukierni:-Poproszę > trzech rurków z kremem i dwóch pączków z marmeladem.- > Zapapierować, czy skonstantuje pan na miejscu?Głupi, wiem, ale z pączkiem > :)) Miłego dnia! Wcale nie głupi, o mało bym się posikała ze śmiechu i wcale by mnie to nie zdziwiło gdyby to była prawda. Wiem że Ci wiszę, ale nie wiem kiedy będziesz miała czas się ze mną spotkać (a procenty rosną?).
A u mnie powinno być "święto" właśnie mija pierwsza rocznica rozpoczęcia diety, a tu zamiast zajadać się pączkami (które mi zresztą nie wyszły i jestem zła, ale przynajmniej mnie nie korcą) mam "chudy czwartek".
Jasne, zę procenty rosną! Na początku kosztowała 23,50 :))) Żartuję oczywiście, Cały czas jest po 35 i nic nie rośnie. To głównie z mojej winy sie nie umiemy spotkać wiec, jak mam jeszcze Cie naciagać kasowo? :)
Wszsytkiego dobrego z okazji Rocznicy! Pączkami sie nie przejmuj. Mi, niestety, wyszły....
A co do głupich kawałów, które,jak widać bawią nie tylko mnie mam jeszcze jeden. I tez o pączku!
Przychodzi facet do cukeirni i prosi o pączka. Płaci, wyjada dżem i resztę pączka wyrzuca. Na drugi dzień przychodzi, prosi o 10 paczków, wyjada z nich dźem, resztę wyrzuca. I tak się powtarza każdego dnia. Z dnia na dzień kupuje coraz więcej tych pączków, wyjada dżem i resztę wyrzuca. już dochodzi prawie do 1000 pączków! Pewnego dnia sprzedawca mówi: - Aaa, to pan jest motocyklistą! -Tak! Skąd pan wie? -Bo motocykl stoi przed sklepem...
Dziś protalowy piatek. Po wczorajszej uczcie królewskiej - całkowicie niedozwolonej w II fazie - na wadze bez zmian, ufff... Walczę z dwoma kilosami dalej :) Mam nadzieję, ze nie jest to spowodowane wizytą u fryzjera, bo choć włosów znacznie mniej, to chyba kilogram ich nie ubyło?! ;))))))
Nie bardzo wiem, co napisać, hmm... Aż dziwne hehe. Śnieg pada. Fuj! Czy kogoś jeszcze bawi ta zima? Pewnie tych, co mają ferie... I zapalonych narciarzy. Ja narciarzem nie jestem. Jak miałam 5 lat, mama kupiła mi takie dzieciece plastikowe narty. Wyszłam na dwór, weszłam na góreczkę, nadepnęłam jedną nartą na drugą, przewróciłam się i jedna narta się złamała... Mamusia na to, że już mi więcej nie kupi! I nie kupiła. I tak zakończyła się moja kariera w kwestii sportów zimowych :)
Jeszcze kawał. Ostrzegam - tylko dla ludzi o mocnych nerwach!
Dwaj wędkarze siedzą w łódce na jeziorze i łowią ryby. Nagle koło nich śmiga jakiś facet na nartach wodnych. Przewraca się i znika pod wodą. Nie wypływa. Nie namyślając się długo wędkarze wskakują do wody, wyciagają nieprzytomnego faceta i zaczynają mu robić sztuczne oddychanie. Po dłuższej chwili jeden z nich mówi: - Ty, to chyba nie on! - Skąd wiesz? - Bo ten nasz miał narty a ten ma łyżwy...
Miłego dnia! Jak mam "takich" dowcipów nie pisać, to proszę dać znać :)
Witam piątkowo i witam tak późno! Nie uwierzycie następny komputer mi się spalił. Dobrze, że nie ja go włączałam aż dymek poszedł i nadal jestem bez komputera. Olu kawał jest dobry - jedynie ja mam bardzo bujną wyobraźnię i od razu widzę tego topielca z łyżwami. Zimy też mam już serdecznie dosyć. Ja już powoli czuję wiosnę i ten śnieg padający załamał mnie całkowicie. Jak kupiłam autko to kupilam też zimowe opony ale nie zmienialam ich bo już przecież się nie opłaca a tu ten cholerny śnieg pada i pada, że chyba zmienię te opony. Może wtedy przyjdzie wiosna? A wiecie kto to jest dyplomata? Dyplomata - jest to ktoś, kto potrafi powiedzieć spi.....j w taki sposób, że poczujesz podniecenie w związku ze zbliżającą się wyprawą. Miłego piątku wszystkim życzę Zosia
Tutaj Lilianno mnie zaskoczyłaś! Siemie lniane zawiera około 40% tluszczu roślinnego i około 20 % białka. Nie wolno nam jadać olejów roślinnych ale z kolei piszą, że siemie lniane ma podobny skład do ryb a ryby nam przecież wolno jadać. Nie wiem co Ci odpowiedzieć bo się z takim problemem jeszcze nie spotkałam. Może poświęcisz się dla nauki i przetestujemy jak Twój organizm zareaguje na siemię lniane? Jak będziesz chudła to znaczy, że wolno! Nic mądrego nie umię Ci poradzić. Pozdrawiam Zosia
aloalo kawał jak zwykle świetny. Ja dziś skapitulowałam. Poddałam się dziewczyny ta dieta to nie dla mnie. Wytrzymałam 16 dni . Nie schudłam za wiele Wy macie lepsze efekty. Zastanawiam się czy wogóle schudłam bo równie dobrze to mogła być woda nagromadzona przed miesiączka. Zawsze czuję się wtedy i wyglądam jak bania. Ta dieta mi porostu nie smakuje ja nie jestem jakoś szczególnie mięsną istotą. Mam dość jedzenia sera białego, jogurtu, jajek na rózne sposoby i mięsa. Proteinowe dni to dla mnie masakra. dziś na pociechę kupiłam sobie czekoladę i zjadłam całą. Od poniedziałku zacznę dietę która kiedyś stosowałam i po której czułam się rewelacyjnie. Nie zamierzam w dalszym ciągu jadać wieprzowiny, ziemniaków. Do pieczywa powrocę w małej ilości bo tego mi brakowało najbardziej. Zostało mi do zrzucenia jeszcze 2,3kg. Uparta ze mnie bestia, myślę, że dotrwam do celu Boję się tylko tego żeby nie przytyć bardziej jak przerwę dietę noo ale trudno jakoś będę sobie musiała z tym poradzić. Pieczęć przybiły u mnie pewne kłopoty hm delikatnie mówiąc natury fizjologicznej związane z tą dietą. Bardzo Was wszystkich podziwiam za wytrwałość. W dalszym ciągu trzymam za Was kciuki i bedę tu zaglądać jak dotrwam d celu t się oczywiście pochwale :):)
No szkoda Agusia.. W takim razie zycze wytrwalosci w Twojej, sprawdzonej, diecie.. Mnie tez zostalo jeszcze jakies 2, 3 kilo.. Ale juz mi sie nie chce.. Jestem przed @ (kiedy ona wreszcie przylezie) i waga pokazala mi dzisiaj +1 (sama nie wiem czy to z powodu @ czy moich grzeszkow- paczek wczoraj i dzisiaj ciacho- pozegnalne, od kolezanki- no nie moglam nie zjesc.. ;)) ) Zastanawialam sie czy nie zaczac utrwalania... a tych grzeszkow nie potraktowac jako uczty.. Zobacze rano, jak wstane..ALbo polece na samych proteinkach, albo zaczne utrwalac.. Milego wieczoru..
Trochę szkoda :) Ja myślałam że te kilogramy też tak szybko u mnie polecą i powiem szczerze że chciałam na łatwiznę pójść :):) Mam taki charakter ja mogę się zmuszać do wszystkiego tylko nie do jedzenia mięsa. Ja lubie warzywka. Normalnie jem 3 posiłki dziennie i to mi wystarcza. Przytyłam bo z przyczyn ode mnie niezaleznych miałam ograniczony ruch no i nie powiem pofolgowałam sobie. Na moje szczęście w porę sie zorientowałam, że jest mnie więcej hihi. Powiem Wam że nigdy w życiu do niczego się tak nie zmuszałam jak do tej diety. Sama ciekawa jestm czy przytyję ale kurcze no chyba nie po to żyję żeby tak kiepsko żyć. Powiem Wam jeszcze coś szczerze picie 1,5 litra wdy codziennie znacznie poprawilo mi ciało, znacznie zmniejszyl się cellulit w moim wieku trudno go nie mieć. Widać znaczną różnicę. :):)
Ja tez zauwazylam zbawienny wplyw wody :)) I to juz po kilku dniach..Gdyby nie papieroski, mialabym skore jak niemowlak ;))) Ja na szczescie lubie wszystko co jem.. Z mies wybieram kurczaka i indyka- i robie go na sposob dla mnie najsmaczniejszy.. Pewnie gdybym go po prostu gotowala, znudzilby mi sie po dwoch dniach.. A nabial uwielbiam (serek wiejski jem do kazdego posilku)... Jedynie sera zoltego mi brakuje.. No, ale jakos pzrzezyje.. :) Dni warzywne sa, dla mnie przynajmniej BOSKIE!!- wtedy szaleje.. Warzywa na wszelkie mozliwe sposoby (ostatnio kukurydziane, protalowe nalesniki ze szpinakiem i pieczarkami..mniam.. ) A kilogramow na razie -6..
aguś mnie się poprostu nie chciało dla siebie jednej tak cudować :):)
Gdyby nie papieroski, mialabym skore jak niemowlak ;))) w to nie wierz ja nie palę dwa miesiące będzie niedługo i jakieś różnicy nie zauważyłam :):) Hi Hi chyba że to się stanie po pół roku ::P Wszystkim zmagającym się z waga życzę miłego weekendu :):)
......myslalam ze powiesz: no.. ja nie pale i faktycznie jest super :)))))))))) to bylby kolejny bodziec... Mysle ciezko nad tym czy nie rzucic.. A poniewaz nauczylam sie jak jesc i nie tyc :)) to mysle, ze moglabym sprobowac rzucic palenie, bez tycia... Na razie powoli dojrzewam do tej mysli...
A z cudowaniem: moje chlopaki na szczescie lubia to co teraz gotuje- Najdrozszy, milosnik zdrowego zywienia (takiego troche kulturystycznego), jest wrecz zachwycony! Tak ze, ja gotuje dla wszystkich- i chyba faktycznie to duzo ulatwia...
.....myslalam ze powiesz: no.. ja nie pale i faktycznie jest super :)))))))))) agus poczytaj sobie w moim wątku " Chce rzucić palenie " jest naprawdę hiper super że ja już nie" muszę " Piję rano kawę i nie ma myśli musze zapalić. Co do cery powiem Ci na pocieszenie że ja cierpię na początki trądzika różowawego i mnie to już nic nie pomoże :):) Choć koloryt skóry trochę się zmienił nie powiem - ale ha ha mnie to już nic nie pomoże Ty nie myśl tylko rzuć najlepiej ponoc i najskuteczniej tak jak ja z dnia na dzień mając w domu 5 paczek fajek na zapas rzuciłam palenie. Papierosy kazalam wynieśc mężowi . Popatrz schudłaś, jesteś piękna zgrabna i powabna po co Ci te fajki ?? To już nie modne. Rzucaj a ja będę Twoją najwierniejsza kibicką i najmocniej będę trzymać kciuki :)
Tos mi Kochana dala do myslenia.. Szczerze..Juz od kilku dni wieczorem sie klade i mysle- dobra...od jutra nie pale.. i nic... :( rano wstaje i do kawki... Jak ja juz zaczelam o tym rzuceniu myslec..to to juz jest polowa sukcesu ... Wiec mysle, ze to dlugo juz nie potrwa..
aguś to połż się wieczorem i pomyśl tak od jutra choćby nie wiem co nie palę. Zakup sobie wcześniej pastylki nikorette ( ja używałam 2 mg są jeszcze 4 mg). Pij kawkę rano i zamiast papieroska pastylka. Najlepiej rzucić z dnia na dzień. Najgorszy jest ppierwszy tydzeń. Teraz czuję się jakbym nigdy nie paliła.
Agusia nie łam się ja wiem co to znaczy jak dieta nie pasuje to gorzej już chyba być nie może. Jest tyle diet, że trafisz na swoją. Jak widzę jesteś dość dobrze zmotywowana na pewno nie odpuścisz. Pozdrawiam Zosia
Dzękuje to tylko 2 kg jeszcze hihi na dobrą sprawę w sezonie ogrodowym pewnie zrzuciła bym tyle w tydzień. :):):) Mam diete. W 2005 kupiłam gazetę o róznych dietach z przepisami i ta która mi odpowiada tam jest 1000 kalorii, mam przepisy i wybieram to na co mam ochote. Przygotowanie posiłków nie zajmuje tyle czasu. Teraz pomalutku przechodzę na tą dietę co by nie było szoku dla organizmu ale dieta też wyklucza np wieprzowinę. Sama jestem ciekawa czy przytyję :)
Przychodzi tęgi pan do lekarza i mówi, że chce schudnąć. Lekarz chwilę myśli i mówi tu ma pan dietę protal proszę to stosować. Pacjent chwilę czyta dietę a potem pyta : stosować to przed czy po jedzeniu?
Użytkownik boroweczka25 napisał w wiadomości: > Przychodzi tęgi pan do lekarza i mówi, że chce schudnąć. Lekarz > chwilę myśli i mówi tu ma pan dietę protal proszę to stosować. > Pacjent chwilę czyta dietę a potem pyta : stosować to przed czy po > jedzeniu? najszybszy sposób na schudniećie Żona mówi do męża: nie wiesz jak by tu szybko schudnąć? mąż na to: ile chcesz schudnąć? żona: z 4 kg. mąż: to utnij se jedna noga
Witajcie. Rowniez i ja wracam skruszona na lono protalowe. Moj bilans to 6 kg wiecej. Niestety. Winne oczywiscie slodkosci, owoce i malo ruchu. Ale nic to, lada dzien przyjdzie ocieplenie wiosenne. Wyleziemy ze swoich norek na sloneczko. Ja juz tesknie za moja dzialka i grzebaniu w ziemi. Postanowilam zrzucic conajmniej 12 kg. Podczas mojej protalowej przerwy nie wrocilam do "starego jedzenia". W pewnym sensie bylam caly czas w II fazie tzn. proteiny plus warzywa. Na wieprzowine nie moge patrzec, tluste perzewraca mi zoladek. Nadal nie jadlam chleba, kartofli, makaronu ani ryzu. Natomiast przejscie do III fazy skonczylo sie fiaskiem. Nie wiem dlaczego, ale jakos nie umialam podporzadkowac sie nowym wymogom. Latwiej bylo mi zostac w II fazie. Ciesze sie, ze zdobylam sie na nowa walke. A ze z wolowina osiagalam najlepsze wyniki, kupilam wielki kawal 2 kg. Upieklam w rekawie bez grama tluszczu. Pycha i syci. Zrobilam tez zapasy drobiu, rybki i nabialu. Do tego kilka litrow wody i coli "zero". Warzywa kupilam mrozone. I do boju. Pierwszy dzien za mna, czuje sie super. Ciekawe czy efekty beda takie same jak za pierwszym razem? Dam znac jutro wieczorem.
Moja corka Anja wyprowdzila sie juz na dobre. Dzisiaj juz trzecia noc jak nie spi w domu. Duzo mnie kosztuje by nie wydzwaniac do niej co pare minut. Na dodatek dopadlo ja silne przeziebienie. Sciska mi zoladek na sama mysl, ze moje dziecko poszlo w swiat, a w tym swiecie czyha na nia tyle zla. Ech, lza kreci mi sie w oku.
Witaj skruszona Elu ! Troche nabrałaś kilogramów ale juz wiesz na czym ta dieta polega to dasz radę. Mam nadzieję , że tęsknoty za córką nie będziesz zajadać słodyczami? Bo tak z reguły się robi na poprawienie nastroju. Myślę, że jak ta cholerna zima odpuści to jakoś wesele nam się zrobi bo jak na razie to masakra. Pozdrawiam serdecznie Zosia
Kurczę, długo mnie nie było! :) Wczoraj zdążyłam tylko kliknąć kilka słów "trzy po trzy" i musiałam spadać :)
Już się nie mogę doczekać jutrzejszego dnia, tego postu. Bo wiem, że w tym czasie nie ciagnie mnie na słodkie i może wreszcie zrzucę ten nadbagaż :)
Elu - życzę powodzeia. Oby Ci te kilogramy spadałały szybciej, niż mnie. Córka da radę. Nie płacz. Choć pewnie łatwo się mówi. Jak ja po ślubie sie wyprowadzałam, to pamiętam, że mama stanęła tyłem do mnie, żeby nie patrzeć, jak wynoszę torby z ciuchami. A potem mnie tuliła i ryczałyśmy obie :)
Zosiu - co z komputerem? Kolejny zakupiony? I dowcip chcesz? Mówisz - masz ;) Ten kawał opowiada moja babcia na każdym spotkaniu rodzinnym czy ogólnie spotkaniu hehe
80-letnia babcia jedzie w autobusie, Miejsce siedzące. Na jednym z przystanków wsiada skin. Babcia jak najszybciej potrafi, wstaje z miejsca i mówi: - Proszę, chłopcze, usiądź sobie. Skin, nie zastanawiając się długo siada a babcia kręcąc głową szepcze do siebie: -Boże, takie nieszczęście! Nie dość, że po chemoterapii to jeszcze buty ortopedyczne...
Aha, a wiecie, że dziś jest święto dla nas, Protali? Śledź ;)))
Dzięki za dowcip - jaki prawdziwy! Następny komputer zakupiony i teraz szef wgrywa programy. Przede wszystkim uaktywniłam sobie internet a reszta już mnie nie obchodzi. Trochę pracy przy tym jest. Ale myslę, że jeszcze jutro i będzie już wszystko ok. To na poprawę humoru: Na ławce w parku siedzi staruszek i strasznie płacze. Podchodzi do niego przechodzień i pyta: - Dlaczego płaczesz? - Synu mam 88 lat, dwa tygodnie temu ożeniłem się z najseksowniejszą laską w okolicy, ma 22 lata,90/60/90, super gotuje, kochamy się, kiedy chcę wieczorem mi czyta... - No to o co chodzi? - Nie pamiętam gdzie mieszkam!
Szef wgrywa programy mówisz? Ma jakieś obawy? :) Najważniejsze, że Internet masz.
Moja głowna księgowa zapowiedziała mi dziś, że od poniedziałku przychodzi ZUS na miesięczną (!) kontrolę!!! Chyba się popłaczę! Trzymaj kciuki, bo Ty pewnie wiesz, jaka to "miła" instytucja...A może nie będzie tak źle? Najwyżej prędzej schudnę ...
A tam, wstawię jeszcze jeden kawał. Rzecz znowu dzieje się w autobusie :)
W autobusie stoi przy rurce młody chłopak i ma przez rękę przewieszony płaszcz. Blady, chudy, podkrążone oczy, ledwo stoi. Jedna z pasażerek ustępuje mu miejsca i mówi: - Proszę, pan ledwo stoi! - Nie, dziękuję. Wie pani, ja jestem studentem. Całą noc się uczyłem, bo mam średnią 4.0 i chciałbym to utrzymać. - Aha,to niech pan choć da ten płaszcz do potrzymania! - nie, nie! To nie płaszcz! To mój kolega. On ma średnią 5.0 ;)))
Jakby na mnie spojrzeć jak byłam na studiach to wyglądałam tak gdzieś na 2.5, ale nie było tak źle haha :)))
Moja waga spadła o 10 kg od początku diety czyli połowa z tego co założyłam. Dodatkowo żeby wspomóc diete postanowiłam ćwiczyć, zaczełam robić brzuszki oraz kręce hula-hop (hihi podbno dobre na talie). W najblizszym czasie mam zamiar zapisac się na aerobik. Mam nadzieje że wytrwam w postanowieniach.
Co za okropny dzień... nie dosyć, że pogoda "pod psem", to jeszcze nerwy mam dziś zszarpane... Jutro będzie lepiej - środa popielcowa i zaczynamy post!!
Hi. Mimo powtorki dieta funkcjonuje. Juz po pierwszym dniu "moja ukochana" pokazala prawie kilogramowy spadek. Czuje sie super. Sledziki kupione i zrobione. Na szczescie naleze dotych, ktorzy moga jesc rybe nawet na sniadanie. Nawet sledzie.
U nas tez slonko zaswiecilo. Ponoc tylko do jutra. Od czwartku znowu powrot zimy. Mysle jednak, ze nie na dlugo. Moj Kuba zaczyna tracic siersc, a to jeden ze znakow zblizajacej sie WIOSNY!!!
Anja i Kamil (jej chlopak) wpadli dzisiaj do mnie. Od razu poprawil mi sie humor. Wiem, ze dadza sobie rade, ale mimo wszystko martwie sie kazdym drobiazgiem.
Witam wszystkich. U mnie nic nowego, trzymam się dzielnie i oby tak dalej.Wczoraj miałam sporo spraw do załatwiania że już wieczorkiem nie miałam siły aby do Was zaglądnąć. Violu jak wyszedł torcik? synek zadowolony? Pozdrawiam
Jolu tort wyszedł co prawda taki sobie(jeśli chodzi o wygląd, za to bardzo mi (powiem nieskromnie) smakował. Mój jubilat był innego zdania i skakał ze szczęścia, bo cytuję: " Taki właśnie miał być..." tak więc OK
Zdjęcia nie mam, nie mogłam zachować tortu, a aparat w naprawie i jak powiedział pan w serwisie to jeszcze potrwa...
Co by tu jeszcze napisać hyyymmm waga stoi w miejscu (kiedy przestrzegam zasad nie ma wachnięć, ale jak tylko zaszaleje.... no cóż na szczęście Monsieur Dukan nie napisał, że w fazie III nie można robić 2 lub 3 dni protalowych w tygodniu ). Obawiam sie tylko swoich skłanności do słonych przekąsek po zakończeniu diety, ale może pora z tym "nałogiem" się pożegnać...
Już mi lepiej i wogóle - troche mnie wczoraj stres zjadł w czasie ważnego spotkania i wkurzałam się na swoją głupotę - ale to było wczoraj, a dzis mamy nowy dzień i trzeba do przodu...
Za oknem zsaro i chlapa straszna wszędzie... - kolejny dzień zimy w "wielkim mieście"
Witam z rana. Ale się zimno znowu zrobiło. Musiałam drapać szyby. Jak ja mam serdecznie dość tej zimy. Olu współczuję Ci tej "wizyty'. Wiem co to znaczy! Ja przez zepsuty komputer jestem spóźniona z przekazaniem dokumentacji do tej instytucji. Gratuluję wszystkim spadku wagi bo ja stoję ale przyjdzie czas, że ruszy a jak nie ruszy to i tak jestem wdzięczna za to że tyle zgubiłam mnie po drodze. Pozdrawiam wszystkich serdecznie. Lajan co u Ciebie słychać?
Ja też drapałam! Ale ponoć w ciagu dnia ma być odwilż. Nocą mróz... Matko, chodzic normalnie nie można! Wszędzie lód lub ewentualnie topniejaca ciapa (w zależności od pory dnia) wrrr... Elu, wielkie nadzieje pokładam w Twoim psie! :)))
No i nadszedł post :) Koniec słodkości. Uff...
Dziś zaspałam. Komórka zadzwoniła standardowo o 5,35. Normalnie naciskam drzemkę i se drzemię. Dziś wyłączyłam, bo wiedziałam, ze muszę od razu wstać. No i wstałam. O 6.25! Oh, jakie miałam szybkie ruchy z rana haha. Zdążyłam :) A jeszcze szyby musiałam drapać...
I na zakończenie:
Jasiu szepce ojcu do ucha: - Jak mi dasz 10 zł, to powiem Ci, co mówi listonosz do mamy, jak ty jesteś w pracy. - Masz tu pieniadze i gadaj! - Mówi ''dzień dobry pani Kowalska, poczta dla pani" :)
Dzięki za kolejną porcję zdrowego humoru. Twoje kawały trzymają mnie przy życiu. Parę słów i człowiek płacze ze śmiechu. Jak dzieci przyjdą w niedzielę na obiad to oczywiście wszystko z całego tygodnia przekażę. Jeszcze raz dziekuję i pozdrawiam.Buziaczki!!!!!!!!!
Dzisiaj bylo cieplutko i slonecznie. Niestety to narazie tyle wiosny. Od jutra plucha. Ola, rowniez pokladam wielkie nadzieje w Kubie, ktory nadal gubi mase siersci. Wiosna stoi juz za progiem. A moze ja tak troche w zadek by w koncu przyszla?
Powiedzcie, czy Wy tez chomikujecie wszystko co sie da, bo szkoda wyrzucic albo moze sie jeszcze przyda? Juz trzeci raz w ciagu ostatnich 3-4 miesiecy sortuje wszystko co mam i nadal znajduje rzeczy, ktore od lat nie uzywalam. Najgorzej jest z ciuchami i ksiazkami. Ja mam jeszcze nawet Anji sukienke komunijna i swoj kostium slubny. A ksiazek po prostu nie umiem wyrzucac. I tak przekladam je z miejsca na miejsce, czasem laduja w piwnicy a po jakims czasie znowu w domu. Nawet zwykle czytadla przechowuje latami.
Witam Ja dzisiaj wyjątkowo od 7 na nogach ot tak sobie, może rzeczywiście ta wiosna małymi kroczkami się do nas już wybiera.Ale by było fajnie bo tej pluchy mam serdecznie dosyć. Elu ja też chomikuje szczególnie ubrania, a może się przyda... Violu grunt że synek był zadowolony. Ja w sobote będę się bawic w cukiernka mam zamówienie na torcik urodzinowy z fotką babci i dziadka(aż sama jestem ciekawa efektu Pozdrawiam i miłego dnia życzę.
Po 3-dniowej fazie uderzeniowej 1,8kg na minusie:) Może nie jest to rewelacyjny wynik, ale cieszy. Gdyby to tak szybko spadało, to w tydzień bym się uwinęła. Ale generalnie ciężko mi jest, gorzej niż za pierwszym razem. Wam też? - to pytanie do dziewczyn, które zaczynały dwa razy, czyli Oli i Basi.
Do słodyczy mnie nie ciągnie, ale zjadłabym chleb, makaron, a przede wszytskim piwka bym się napiła:) Dobrze że teraz post.
Rzeczy też chomikuję, ale raz na jakiś czas zbieram się w sobie, robię porządki i wydaję. Natomiast na bieżąco wydaję ciuszki dziecięce, bo nie wiem, gdzie miałabym to trzymać; zostawiam tylko te najładniejsze, bo mi ich żal, a nuż się jeszcze przydadzą...:)
Dziewczyny, podziwiam Was za te torty. W zeszłym roku robiłam dwa na roczek moich córeczek. I powiedziałam sobie: nigdy więcej... Taaa, już powoli zaczynam mysleć, jakie zrobić na ich drugie urodziny:) A skoro mam tu takie specjalistki, to pewnie będę miała do Was parę pytań, ale to bliżej czerwca:)
Właśnie zjadłam pyszną sałatkę z serka wiejskiego i zabieram się za obiad - leczo. Już się nie mogę doczekać, jak je zjem:)
Dziś ponuro za oknem, ale cieplej. i znów jeden dzień bliżej wiosny - niech Kuba linieje nadal ;)
Mariola - Gratuluję super spadku po fazie uderzeniowej! Oczywiście, że jest cieżej za drugim razem, przynajmniej u mnie, więc nie jesteś sama. Szczerze przyznam, ze w trakcie 2-go razu znacznie wiecej nagrzeszyłam, dlatego pewnie ciągnie mi się to odchudzanie jak flaki z olejem. I skaczę od 61 kg do 64 nawet! Zazdroszczę Basi, że tak potrafi trzymać się w ryzach. A co do tortów, to jak ja upiekłam pierwszy, to był tak pochyły jak wieża w Pizie i też stwierdziłam, ze ciasta ok,ale do tortów się nie nadaję. A teraz mam fioła na tym punkcie... Obym po tej kontroli ZUS nie musiała cukierni otworzyć :) Tfu, tfu, tfu - oczywiście ;))
Joluś - chcę zobaczyć ten tort! :)
Elżbieta - ja tez jestem chomik! Ale robię postępy. Ostatnio wyrzuciłam z mojej szafy te rzeczy, w których nie chodziłam już parę lat, znaczy oddałam do PCK. Było tego kilka reklamówek! Ale książki bym nie wyrzuciła nigdy! ;) A ciuchy po synku chciałam sprzedać na Allegro, bo są w świetnym stanie, wyprałam je, wyprasowałam (ponad 100 szt!) i mi się odechciało! Zresztą nie bardzo wiem, jak się na Allegro wstawia większą ilość zdjęć a tam wchodzi chyba tylko 7. A na tworzeniu własnej strony się nie znam. Spakowałam i maż wyniósł do komórki.
Zosia - gdzie Ty jesteś?! Nie mów, że znów Ci system spłonął! :)
Krysiu - lekarstwo dla Ciebie :)
Do baru w Rosji wchodzi Amerykanin i mówi: - Wy, Rosjanie, to ponoć umiecie pić tak, jak nikt na świecie! Chciałbym zobaczyć, czy to prawda. Kto się odważy wypić za jednym zamachem litr spirytusu prosto z flaszki? Daję 500$ nagrody! Chłopaki niepewnie patrzą po sobie, wreszcie jeden wstaje, taki niepozorny i wychodzi. Wraca po 10 min i mówi: - Dobra, ja wypiję! Łapie butelkę spirytusu i wypija duszkiem. Zszokowany Amerykanin wypłaca mu 500 $ i mówi: - Możesz mi zdradzić, dokąd poszłeś przed chwilą? - Do sąsiedniego baru sprawdzić, czy dam radę wypić ;)))
A u mnie słońce wyszło:) i temperatura na plusie:) I się po trochu topi:) I może wreszcie się zima skończy? Tylko śnieg z dachu spada, że od tych dźwięków można zawału dostać.
Co do tortów - to właśnie tak jak piszesz, krzywe, całe chybotliwe, miałam wrażenie, że mi się rozwalą. I tu własnie problem - jak ten biszkopt przełożyć, żeby to było zwarte a nie latające. Upieczenie biszkoptu, masa cukrowa, to pikuś przy tym przekładaniu. I z tego, co czytałam, masa cukrowa nie powinna stykać się ze śmietaną, ale jak to zrobić? Jak wysmarowałam cały tort masłem utartym z cukrem, to efekt był taki, że w paru miejscach masła było dużo za dużo, a w innych jednak przebijała śmietana i masa cukrowa zaczynała się rozpuszczać. Nie muszę chyba dodawać, ze wysmarowanie tej niestabilnej konstrukcji łatwe nie było... Może mi coś poradzisz? Jak sobie zakoduję, to do czerwca nie zapomnę:)
A...jeszcze...Jak oglądałam na Youtube jak się robi takie torty, to one przed nałożeniem masy cukrowej wyglądały jak takie równiutkie, kartonowe, gładziutkie pudełka:) Jakim cudem???:))))
Ja nie wiem, dlaczego one tak wyglądają? Może to są pudełka? Hehe
Ja smarować równo nie potrafie za cholerę. Nawet ciasta na biszkopt w blaszcze równo nie umiem rozsmarować! Teraz torty robię tak, że wokół pierwszego krążka zakładam obręcz torownicy, daję masę, następny krążek, dociskam itd. Potem do lodówki, zeby się zrobił stabilny, zdejmuję obręcz i dopiero go kremem z masła smaruję. Śmietana też jest wtedy sztywniejsza i można ją posmarować masłem a jak się boisz, to mozesz wykroić z biszkoptu paski i obłożyć warstwę ze śmietaną i dopiero smarować masłem. Albo zrobić krem budyniowy ;) Trening ponoć czyni mistrza :)
Może do celów instruktażowych rzeczywiście używają pudełek...
Ale tan pomysł z obręczą mi się podoba. Krem budyniowy też robiłam. Jako że były dwa torty, to chciałam różne: był śmietanowy i budyniowy. I ten budyniowy rzeczywiście lepiej się obrabiało.
A na termometrze +11 st:) Chyba słońce przygrzało w czujnik, ale i tak miło taką temperaturę zobaczyć:)
Witam! Już drugi raz piszę do Was bo pierwszym razem cos się zawiesił mój internet i nie poszło. A napisalam chyba pół strony i tak sie wkurzyłam, że nawet nie zaczynal drugi raz. Dopiero jak emocje w domu opadły to piszę. Olu dowcip jak zwykle przedni , z komputerem jest wszystko ok. ale od pierwszego lutego nic nie robiłam to teraz muszę trochę podgonić robotę. Elu ja też nie wyrzucam starych rzeczy tylko przekladam z miejsca na miejsce. Lubię przeglądać i pośmiac sie z tego jaka to kiedyś była moda. Książek tak jak Ola też bym nie wyrzuciła. jak były lepsze czasy to nawet nosiłam stare ksiażki do introligatora. Mariolka ponoć trening czyni mistrza na osiemnastę zrobisz takiego torta jak nasza Dorotaxx lub Bahus, patysiapysia czy nasza protalówka basia19. Ja oczywiście mam jednego torta popisowego z gotowych produktów i nim nadrabiam wszelkie uroczystości urodzinowe. Ciasta z siostra pieczemy i to nawet ponoć dobre ale torty niestety nie. Jeszcze dodam, że chyba ogłoszę bankructwo z powodu zimy ( ogrzewanie gazowe), chorób rodziny i zwierząt, oraz naprawy sprzętu. Dobrze, że za tydzień jakas wypłata będzie. Pozdrawiam wszystkie dziewczyny serdecznie Zosia
No to rzeczywiście muszę dużo ćwiczyć z tortami, żeby dorównać wymieniom przez Ciebie Specjalistom:))) Ciasta też przeróżne robić umiem, też ponoć dobre, a tort to jeszcze oprócz smaku musi jakos wyglądać:)
Ogrzewanie gazowe też mnie chyba zrujnuje, do tego drewno do kominka...Ech... Poza tym dosyć mam już tego codziennego rozpalania w kominku i tego syfu, który się wokół niego robi, ciągle muszę sprzątać. No ale jeszcze trochę i będzie cieplej, nie?:)
Chyba nie - przeczytałam prognozę pogody na marzec, ponoć ma być podobna do pogody lutowej tylko nie będzie takich mrozów. Chyba się załamię. Pozdrawiam
Witam Wszystkich!! Jak ja się ciesze że już piątek Zmęczona jestem tym tygodniem, chyba przez biegłych którzy są u nas od tygodnia i nas męczą. Pozdrawiam Ania
Ja też się cieszę, że jest piątek. Witam wszystkich piątkowo. Jeszcze tylko parę godzin w pracy i do domku. Olu odezwij się bo chyba od poniedzialku nie będziesz tak za barzdo mogła z nami poplotkować. MJiłego dnia wszystkim życzę Zosia
Zosiu - ani nie mów... Też mam takie obawy, niestety. Eh, no trudno. W porównaniu z pewną osobą, to chyba nawet facet z ZUS-u nie jest tak straszny. Trzymajcie od poniedziałku kciuki, za co z góry dziękuję!
Tak nie bardzo mam co pisac... Waga bez zmian a ze względu na zblizającą się @ to wiadomo. Matko mi się wydaje, ze ja ciagle jestem przed :) Jak ten czas leci ;))) Też tak macie?!
Dowcip muszę jakiś wygrzebać. Nie wiem czy w przyszłym tygodniu będzie mi do śmiechu :(
To taki "nawiazujący" :)
Małżeństwo wybiera się w podróż ze względu na zbliżającą się 15 rocznicę ślubu. Lecą samolotem na egzotyczną wyspę, nagle słyszą głos pilota: - Drodzy pasażerowie, informuję, ze ze względu na poważną awarię silnika musimy niezwłocznie wylądować. Niestety znajdujemy się w punkcie zero, zatem szanse na odnalezienie nas przez ekipy ratunkowe jest również równa zeru... Mąż spojrzał na żonę, jak nigdy dotąd. - Kochanie, zapłaciłaś za gaz? - Tak - odparła zaskoczona żona. - A za prąd? - Też. - Telefon? - Także, kochanie. - A ZUS opłaciłaś? - Na Boga, mój drogi, zapomniałam! Kochanie wybacz, wypadło mi z głowy! Mąz ucałował żonę,jak jeszcze nigdy dotąd i krzyknął: - Hurra! Jesteśmy uratowani! Te sk.... ny z ZUS znajdą nas wszędzie!
I tym małooptymistycznym (hehe) akcentem życzę Wam miłego dnia!
Witajcie! Wreszcie skończyłam, troszkę koślawe mi wyszło nie mam jeszcze sprzetu modelarskiego i musiałam sobie poradzić tym co miałam .Tylko się nie śmiejcie, są 2 wersje:
Ja się nie śmieję! Ja podziwiam! Śliczne, zwłaszcza podobają mi się te figurki. Są z masy cukrowej, tak? A czym je sklejasz, tzn. np. głowę z tułowiem? Lukrem?
Zosiu, nie dołuj się (i nas) długoterminowymi prognozami:) Bo czy można im wierzyć?:) Ja tam liczę na to, że się pomylili:)
Użytkownik mgronik napisał w wiadomości: > Ja się nie śmieję! Ja podziwiam! Śliczne, zwłaszcza podobają mi się te > figurki. Są z masy cukrowej, tak? A czym je sklejasz, tzn. np. głowę z > tułowiem? Lukrem?Zosiu, nie dołuj się (i nas) długoterminowymi > prognozami:) Bo czy można im wierzyć?:) Ja tam liczę na to, że się > pomylili:)Miłęgo dnia:) Tak to jest masa cukrowa z przepisu Dorotyxx jest świetna , głowę z tułowiem łącze wykałaczką a noski lukrem ,Aniula 27 w swoich poradach dała instruktarz jak coś takiego można zrobić.Pozdrawiam
Użytkownik Zofked napisał w wiadomości: > Jolu zdolna z Ciebie bestia! Tylko zazdrościć talentu. Zosiu nie przesadzaj to moje pierwsze w życiu figurki zrobione z tej masy.
Witam wszystkich. Wreszcie udało mi się wejść na stronę a póżniej po długim, bardzo długim oczekiwaniu przejść do następnej, żeby coś napisać. Nie mam pojęcia co się dzieje ale to nie wina komputera bo na innych stronach działa bez problemu. Czy ktoś z Was też tak miał i dlaczego?
Bardzo dziękuję Olu za kolejną porcję humoru. Uśmiałam sie serdecznie. Ale nie martw się o mnie bo i bez tego często się uśmiecham bo po prostu lubię. Trzymam za Ciebie kciuki, żebyś przetrwała okres kontroli i wyszła z niego bez szwanku. Wiem jak to jest z kontrolami. Pracowałam 38 lat w banku i niejedną przeżyłam. Pomijając stres, którego nie da się uniknąć to jeszcze osoby kontrolujące bardzo dezorganizują pracę. Ale trzeba to przeżyć. Pozdrawiam Cię serdecznie i przesyłam buziaki dla podtrzymanie dobrej formy.
Chciałabym się z Wami przywitac.Forum śledzę codziennie chyba dłużej niż pół roku.Taki czas temu zakupiłam książki,które początkowo przeczytałam pobieżnie,potem bardziej wnikliwie i postanowiłam w końcu przejśc na dietę.Zaczełam od poniedziałku 15 lutego po 5 dniach schudłam tylko 80 dkg,chociaż ważyłam się po 3 dniach to waga wskazywała niecałe 3 kg mniej.Przez ostatnie 2 dni napewno mniej piłam i może więcej pojadłam dozwolonych produktów.Nie wiem czy to jest przyczyną tak małego ubytku wagi.Początek mojej wagi to : 72,50.Nie jest to dla mnie za bardzo podbudowujące.Od dziś zaczęłam P+W i tak do środy.W związku z tą dieta mam pytanie czy można jeśc tzw.śledzie z beczki odpowiednio wymoczone.Drugie pytanie czy można jeśc śledzie marynowane.moskaliki i inne tego typu zalewa w nich jest słodko kwaśna.Trzecie pytanie jem bardzo dużo świeżych ryb odcinam łebki do tego warzywa i gotuję wywar,który popijam czy to można w czasie czystych protein. Hasło moje męskie,jestem kobietą i mam na imię EWA.Znając Was wiem,że dostanę od Was cenne wskazówki.
Użytkownik leszek napisał w wiadomości: > Chciałabym się z Wami przywitac.Forum śledzę codziennie chyba dłużej > niż pół roku.Taki czas temu zakupiłam książki,które > początkowo przeczytałam pobieżnie,potem bardziej wnikliwie i postanowiłam > w końcu przejśc na dietę.Zaczełam od poniedziałku 15 lutego po 5 dniach > schudłam tylko 80 dkg,chociaż ważyłam się po 3 dniach to waga wskazywała > niecałe 3 kg mniej.Przez ostatnie 2 dni napewno mniej piłam i może więcej > pojadłam dozwolonych produktów.Nie wiem czy to jest przyczyną tak > małego ubytku wagi.Początek mojej wagi to : 72,50.Nie jest to dla mnie za > bardzo podbudowujące.Od dziś zaczęłam P+W i tak do środy.W związku z tą > dieta mam pytanie czy można jeśc tzw.śledzie z beczki odpowiednio > wymoczone.Drugie pytanie czy można jeśc śledzie marynowane.moskaliki i inne > tego typu zalewa w nich jest słodko kwaśna.Trzecie pytanie jem bardzo dużo > świeżych ryb odcinam łebki do tego warzywa i gotuję wywar,który > popijam czy to można w czasie czystych protein. Hasło moje męskie,jestem > kobietą i mam na imię EWA.Znając Was wiem,że dostanę od Was cenne > wskazówki. Witam Cię Ewo, jeśli chodzi o ryby, czy śledzie to można je jeść pod każdą postacią ale gotowane lub grilowane, co do śledzi w zalewie octowej, to powiem Ci, że ja tylko takie jadłam przez całą dietę, natomiast jeśli chodzi o słone to nie wiem, powinniśmy się wystrzegać soli, ale makrela wędzona też jest dość słona, a ja także ją jadłam bardzo często. Ja już jestem po diecie (po drugim razie) i tak dokładnie wszystkiego nie pamiętam, ale masz przecież książkę, a tam jest dużo wskazówek co i jak jeść, pozdrawiam i życzę szybkiego spadku wagi.
basiu 19 dziekuję za odpowiedz,w książce nic odnośnie śledzi słonych nie pisze ale jest napisane,że nalezy unikac soli.Jem też wędzoną makrelę,wedzonego łososia i pstrąga to też jest słone.Nie jem tego codziennie staram się by była jakaś przerwa.
Użytkownik leszek napisał w wiadomości: > Chciałabym się z Wami przywitac.Forum śledzę codziennie chyba dłużej > niż pół roku.Taki czas temu zakupiłam książki,które > początkowo przeczytałam pobieżnie,potem bardziej wnikliwie i postanowiłam > w końcu przejśc na dietę.Zaczełam od poniedziałku 15 lutego po 5 dniach > schudłam tylko 80 dkg,chociaż ważyłam się po 3 dniach to waga wskazywała > niecałe 3 kg mniej.Przez ostatnie 2 dni napewno mniej piłam i może więcej > pojadłam dozwolonych produktów.Nie wiem czy to jest przyczyną tak > małego ubytku wagi.Początek mojej wagi to : 72,50.Nie jest to dla mnie za > bardzo podbudowujące.Od dziś zaczęłam P+W i tak do środy.W związku z tą > dieta mam pytanie czy można jeśc tzw.śledzie z beczki odpowiednio > wymoczone.Drugie pytanie czy można jeśc śledzie marynowane.moskaliki i inne > tego typu zalewa w nich jest słodko kwaśna.Trzecie pytanie jem bardzo dużo > świeżych ryb odcinam łebki do tego warzywa i gotuję wywar,który > popijam czy to można w czasie czystych protein. Hasło moje męskie,jestem > kobietą i mam na imię EWA.Znając Was wiem,że dostanę od Was cenne > wskazówki.
Witaj Ewo! Ja śledzie z beczki oczywiście odpowiednio wymoczone jadłam i jem od początku diety. Moim zdaniem bardziej obawiałabym się jedzenia śledzi marynowanych, których nigdy podczas diety nie jadałam. Ja podczas czystych protein popijam odtłuszczony rosół wołowo-drobiowy ( drób bez skóry) to na pewno można popijać wywar z ryb i warzyw. A tak niskim spadkiem wagi nie przejmuj sie, jest bardzo wiele czynników wpływających na nasze schudnięcie np. ile razy próbowałaś się odchudzać, czy jesteś w wieku klimekteryjnym, czy akurat za parę dni nie będziesz miała @ ? Tak, że nie przejmuj się i dalej stosuj dietę a wierzę, że Cię zaskoczy. Mogła też Ci się zatrzymać woda w organiźmie ze względu na zjedzenie czegoś słonego. Zresztą każdy odchudzający ma całkiem inną metodę stosowania tej diety. Basia może jeść śledzie marynowane a ja nie chyba, że zrobiłam sobie sama bez cukru tylko ze słodzikiem. Po paru tygodniach wpadniesz w rutynę i ustalisz swój indywidualny jadłospis. Życzę wytrwałości w odchudzaniu i trzymam kciuki Zosia
Zrzucilam w tym tygodniu 3 kg. Mysle, ze niezly bilans. Niestety "chodza" za mna slodkosci, a szczegolnie placek drozdzowy ze sliwkami. Walcze jak moge, ale przyszlo mi do glowy by zrobic sobie co 10 dni uczte. Moze wtedy bedzie latwiej walczyc? Co sadzicie o tym?
Kuba nadal linieje, snieg u nas stopnial, robi sie coraz cieplej. Jade jutro na dzielke sprawdzic czy sa juz pierwsze kwiaty.
Zaczynam myśleć o tym żeby zastosować tą dietę i tu mam pytanie: Czy konieczny jest zakup książek (widziałem na allegro zestaw 2 książek za 46 zł z przesyłką) a może wystarczą porady i przepisy z WŻ? Myślę zacząć dietę od 1 marca, pomóżcie.
Wydaje mi się, że któraś z dziewczyn ma skany z najważniejszymi informacjami, więc może Ci prześle i wtedy nie będziesz musiałą kupować. Jeżeli jednak zdecydujesz się na zakup, to odradzam kupowanie książki z przepisami, bo wg mnie nic ciekawego tam nie ma. A, wiadomo, jedna książka wyjdzie taniej.
Witam wszystkich bardzo serdecznie , szczególnie weteranki na tym forum takie jak Zofked, aloalo i kiniapaw. Rok temu rozpoczynałam dietę protal i przez 5 m-cy schudłam 15 kg. Potem tak jakoś wyszło, że zachłysnęłam się sukcesem i choć te placki smażę do dziś, to jednak zaczęłam sobie pozwalać coraz to więcej i w tej chwili mam plus 4 kg. Międzyczasie z powodu niedotlenienia mózgu wylądowałam w szpitalu. Teraz nadszedł znów właściwy moment, by stanąć do walki i zrobić trochę z sobą porządku. Wiem, że nie będzie to takie łatwe, bo na samą myśl o tych makrelach czy klopsach z indyka mnie odrzuca, no ale trzeba będzie się zmusić. Dziś weszłam na forum i bardzo się ucieszyłąm jak zobaczyłam, że tyle osób ze starej gwardii jest tutaj. Dla przypomnienia napiszę, że jestem z tych, którym brakuje 40lat do stu. Moja waga pierwotna była 96 przy wzroście 158. W tej chwili waga jest 85, więc o wiele, wiele za dużo. Kiedyś pisałam do Dukana o wyliczenie,ile powinnam ważyć, to wyliczył mi 74 kg, tzn przede mną 11 kg do zgubienia. Proszę więc o wsparcie,które jest mi bardzo potrzebne. Najgorzej mi się obyć bez słodkiego i owoców /mandarynek/. Bardzo lubię do kawy zjeść jakieś ciasteczko albo i dwa i tak mi przybywa po troszku. Zauważyłam, że forum troszkę się zmieniło, ale bardzo fajnie. No to pozdrawiam wszystkich i do boju. Pa.
Witam Ciebie serdecznie! Pamiętam Twój nick i cieszę się, że do nas wróciłaś. Najważniejsze, że chcesz się dalej odchudzać. Nie pamiętam czy śledziłaś nasz wątek jak Pola42 opracowywała protalowe menu i naprawdę bardzo smaczne potrawy z tego wyszły. Nie musisz więc tylko jeść makreli wędzonej i klopsików ale inne ciekawe potrawy. Musisz wpisać w wyszukiwarkę protal albo wejść na profil Poli42 a tam znajdziesz ciekawe danka również desery protalowe. Życzę wytrwałości i serdecznie pozdrawiam Zosia
Ucieszyłam się jak przeczytałam,że grabinie 105 brakuje tyle lat do setki bo mnie brakuje 38 już myślałam,że będę najstarszą protalowiczką.Ja do środy P+W w czwartek rano będę sie ważyc.W tej fazie dla mnie nie jest tak zle,słodyczy to mi się zawsze chce to już moje uzależnienie.Natomiast gdy byłam w fazie samych protein po 3 dniu bardzo mi się chciało kwaśnego,ostrego wtedy jadłam śledzie marynowane tylko do końca nie wiem czy można bo one są słodko-kwaśne.Pozdrawiam
Użytkownik boroweczka25 napisał w wiadomości: > Może do tej chwili byłaś ale niedługo chyba ja będę tą najstarszą. Cieszę się,że powiększa się grupka osób w naszym wieku.
Moim skromnym zdaniem wiek nie jest ważny ale podejście do życia. Na ciebie boróweczko zwrócilam uwagę jak na forum w którym Bodek zbiera daty urodzin , imienin itd wpisałaś datę swojego rozwodu. Pomyślałam ot dziewczyna z dużym poczuciem humoru i tak trzymaj. Zosia
Tak się czasami życie układa, że najpierw nie potrafimy żyć bez tego ukochanego a potem nie możemy żyć z nim. Skoro jesteś szczęsliwa to znaczy, że dobrze zrobiłaś.
Witam wszystkich serdecznie w poniedziałek rano. Ola trzymam kciuki a właściwie będę trzymać od godziny 8.oo rano bo pewnie wcześniej nie przyjdą.
Gdyby ktoś martwił się o odpowiedź dla boróweczki25 to już dostała skany i zapoznaje się z treścią. Mam nadzieję, że da nam znać o sobie i swoich postępach w odchudzaniu. Życzę wszystkim miłego poniedziałku i informacja z ostatniej chwili w radiu podali, że od pojutrza przychodzi wiosna +11 stopni ma być w niektórych rejonach kraju. Pa pa Zosia
Zosiu bardzo dziękuje za scany, poczytałam i w tym tygodniu poczynię zapasy żywności a od 1 marca ruszam z dietą. I zaraz pytanie czy mroziłyście wędzone ryby i czy potem były zjadliwe.
Ja nigdy nie mroziłam wędzonych ryb dlatego, że bez problemów szłam do sklapy rybnego i kupowałam tyle ile potrzebowałam. A tak nawiasem mówiąc to mieszkam przy hurtowni ryb. Pozdrawiam
Zosiu, zazdroszczę Ci tego rybnego w okolicy. Kilka razy kupiłam świeżą rybę w markecie i w domu okazało się, że jest śmierdząca i do wywalenia. I od tego czasu mam wstręt i wolę kupować mrożone.
Wskakuję szybko, bo jeszcze nie przyszedł. Chyba wolałabym, żeby już był jednak. Dziekuje z góry za trzymanie kciuków - jakoś będzie prawda? Nikt z nas specjalnie nie namieszał z niczym :)
Witam nowych i powracających odchudzających się!
Wiosna chyba faktycznie idzie (Ela a właściwie jej pies, miał rację). Słońce pieknie świeci i w ogóle tak jakoś nadzieja się umacnia ;)
Najlepsze jednak jest to, że od środy popielcowej nawet mi na mysl nie przyszło, zeby skubnąć coś słodkiego. Dla mnie wielki post powienien trwać cały rok hehe.
Pozdrawiam serdecznie!
Aha, dowcip! :) Chyba zdążę. Wośnica siedzi ze swoim psem na wozie. Uderza konia batem a koń sie odwraca i mówi - Nie tak mocno, dobra? To boli! - No pierwsze widzę, zeby koń mówił - mówi woźnica - Ja też - mówi pies.
To z serii głupawych, ale nie mam czasu na wyszukiwanie lepszych ;)
po kolejnych dniach proteinowych tylko 30dkg mniej:( W takim tempie to do Wielkanocy będę się odchudzać:( Jak na razie udaje mi się nie grzeszyć, ale coraz trudniej utrzymać się w ryzach. Pewnie to wina zbliżającej się @. Wybrałam system 2/2 może on jednak się nie sprawdza? Poprzednim razem miałam 5/5, ale teraz sobie tego nie wyobrażam.
U nas też odwilż, dużo śniegu stopniało, nawet widać coś, co było trawą, a teraz jest zgniecioną, burą, przyklapniętą powłoką. Ale dobre i to. Kupiłam w weekend żonkile w doniczce, taka namiastka wiosny, a cieszy:)
Pan przyszedł, przedstawił na piśmie, co chce i.... poszedł ;) Wróci w czwartek! Jupi!!! I w piatki nie chodzi! No to w razie czego choć piątki będę miała luźniejsze.
Mariolka, ja za drugoim razem też 2/2, ale ostatnio 1/1, bo już mi nawet 2 było cieżko. Pewnie bedzie wolniej, ale przynajmniej mi się tak nie ciagnie ten czas "o suchym pysku" :))
Joluś - zapomniałam Ci napisać! "Dziadostwo" wyszło Ci prześlicznie!!!! Ja też muiszę lkiedyś poćwiczyć robienie tych figurek.
I nie taka straszna ta kontrola, jakby się wydawało:) Swoją drogą, co on robi w czasie, kiedy powinien "kontrolować":)
Dałam sobie koło miesiąca na zrzucenie tych 5kg, ale widzę, że to pewnie nie wystarczy...Dzień o suchym pysku zawsze mi się ciągnie:) kurde, trzeba było się pilnować po utrwalaniu, a nie teraz się męczyć ponownie. Cierp ciało...
Mariola, nie wiem, co on robi, ale nasz zakład jest dość duży (ok.1300 pracowników) i jego kontrola obejmie działy kadr, płac i księgowości. Dziś zostawił polecenia co chce mieć na czwartek. Potem ma przychodzić codziennie prócz piątków. Ale dość o nim. Dam znać jak zacznie "działać".
Też sobie dałam koło miesiąca na moje odzyskane kilogramy. Miesiąc minął 2 lutego.Nadal mam tyle samo do zrzucenia, choć miałam już kilogram tylko. Ale jak będziesz grzeczna a nie grzeszna to pewnie pójdzie Ci lepiej niż mnie, czego Ci życzę!
Cześć! I znowu nie mogłam wejść na stronę. Nie wiem co się dzieje. Wreszcie sie udało i szybciutko piszę. A jak kiedyś zamilknę to będzie znaczyło, że schnę z tesknoty za Wami i nic nie moge na to poradzić. Mam tylko nadzieję ,że do tego nie dojdzie. Przypominam wszystkim moim rówieśniczkom, że ja istnieję właśnie w Waszej grupie wiekowej. W ubiegłym roku miałam 40-ci do setki, a w tym roku będę o rok młodsza czyli będe miała 39 do setki.I wiecie co? Wcale mnie to nie martwi.Znowu muszę się wziąć za siebie bo latka same lecą ale kilogramy same nie spadną. A szkoda. Do pełnego szczęścia brakuje mi jakieś 3 , 4 kilo. Niby niewiele ale z wiekiem jednak coraz trudniej walczyć ze zbędnymi kilosami. Pozdrawiam wszystkich serdecznie i do zobaczenia na stronie.
Użytkownik kiniapaw napisał w wiadomości: > Cześć! I znowu nie mogłam wejść na stronę. Nie wiem co się dzieje. > Wreszcie sie udało i szybciutko piszę. A jak kiedyś zamilknę to będzie > znaczyło, że schnę z tesknoty za Wami i nic nie moge na to poradzić. Mam > tylko nadzieję ,że do tego nie dojdzie.Przypominam wszystkim moim > rówieśniczkom, że ja istnieję właśnie w Waszej grupie > wiekowej. W ubiegłym roku miałam 40-ci do setki, a w tym roku będę o rok > młodsza czyli będe miała 39 do setki.I wiecie co? Wcale mnie to nie > martwi.Znowu muszę się wziąć za siebie bo latka same lecą ale kilogramy > same nie spadną. A szkoda. Do pełnego szczęścia brakuje mi jakieś 3 , 4 > kilo. Niby niewiele ale z wiekiem jednak coraz trudniej walczyć ze zbędnymi > kilosami.Pozdrawiam wszystkich serdecznie i do zobaczenia na stronie. To i ja chyba też się dopiszę, jeszcze niedawno byłam na półmetku, a teraz brakuje mi do setki 49, pozdrawiam wszystkich i jeszcze się pochwalę, że moja waga jest ok, ale jak to mówią "z niczego nie ma nic", bardzo, ale to bardzo się pilnuję, żeby mnie nie przybyło tak jak w ubiegłym roku.
Witajcie! U mnie od samego rana świeci słoneczko, zapowiada się piękny dzień. Wczoraj z synkiem byliśmy na spacerku i poszliśmy do przedszkola zorientować się jak w tym roku wyglądają zapisy, chodz widzę nikłe szanse aby się dostał do państwowego, ale zobaczymy... Olu dobrze że kontrola nie taka straszna na jaka się zapowiadała więc nie będziesz musiała cukierni otwierać Ja dzisiaj znowu robię tort tylko z bitej śmietany i przybrany owocami Miłego dnia Lajan czekamy na wierszyk
Lajan przekroczyłam "200" (nie mylić z wiekiem) a Ty gdzie jesteś z nowym wierszykiem? Już tak schudłeś, że sił nie masz? Czy to może coś innego? Pozdrawiam wszystkich w tej pięknu letni poranek. U mnie jak jechałam do pracy +4 stopnie C.
Ale się wątek ładnie rozwinął :) A Lajan nadal zdołowany?
Lajan- najpierw buczysz, zeby pisać a jak jest 200, to Cię nie ma! Zrzuć z siebie te "psy" i otwieraj 18 część. Przez tę 17 omal nie weszłam w wątek o witamienie B17 hehe . Ale poczekaj, aż skończę pisać, ok? ;))
Zosieńko - ale mi tam wyżej ładnie napisałaś. (Aż się zarumeniłam, dziękuję) - u nas to chyba rodzinne, co? Hihii
Boróweczka - ale się uśmiałam haha. Moje grzeszenie powoduje niestety tylko tycie, bo z mężem to chyba nie grzech? ;) PRzypominam, że Pola42 (gdzie jesteś?!) też zalecała po każdym grzeszeniu ostry seks. No chyba, ze ktoś woli te Dukanowskie 45 min szybkiego marsu :))
Krystyna - Ty nie usychaj, kobieto, bo my Protalki to musimy być ciągle nawilżone! Ja też mam 4 kg do celu. Kolejny raz... ;)
Basia - życzę Ci, byś nadal trwała na straży. Muszę chudnąć, bo śnieg topnieje a jak Ci się pokażę z tymi 4 kilogramami ;))
Joluś - ja też myślałam, ze poślę juz syna do przedszkola, ale zaczekam jeszcze rok. Mama jest bardzo chętna do dalszej opieki nad nim, więc ok.
Jest pięknie! Słonecznie, ciepło i ślisko jak cholera! Do samochodu dziś szłam jak pokraka. W jednej ręce ciasto, w drugiej torba ze śniadaniem (ciasto dla koleżanek!), na ramieniu torba i buty na taaaakich obcasach - nie wiem, co mnie podkusiło, zeby je założyć! Znacznie lepsze byłyby łyżwy ;) Ale dotarłam :)
Miłego dnia!
A sorry kawał jeszcze!
- Co robiłeś w weekend? - Byłem na ślubie. - Jak było? - Normalnie, jak na ślubie. O, taką obrączkę mi dali... ;))
Szeroki uśmiech na twarzach już widzimy,
wspaniałe wyniki,już swoją figurę lubimy.
Te spacery do sklepów, ciuchów mierzenie
i te zazdrosne grubasów smutne spojrzenie.
Figura! Jak Protalka pięknie szczupleje,
dzięki tej diecie, to wszystko tak się dzieje.
Protalki odważnie swe ciało już pokazują,
na wielkie ciuchy, kasy już nie rujnują.
Samopoczucie przez dietę się zmieniło
a kiedyś? Ech , po wysiłku tak się męczyło.
W dużej grupie wspólnie sobie pomagamy,
załamanych wagą, tutaj przygarniamy.
To nie są czary gdy na wagę stajemy,
gubimy kilogramy gdy protalowo jemy.
Zapraszam do protalowego odchudzania.
Spójrzcie na nas, co tu jest do gadania.
Dieta wspaniała, nikomu nie zaszkodzi,
jesz ile chcesz, ważne, że nikt się nie głodzi.
Dzień dobry!
Lajan - dokładnie tak! Zgadzam się :)
Pomimo kataru, bólu głowy, bólu gardła, pomimo tego, że mi wczoraj mikser nawalił a muszę robić ciasto (tak Lajanie - muszę :) ) to mam dziś humor. Przynajmniej jak na razie :) Spotkałam dziś pewną panią, z którą żeśmy się dawno nie widziały a ona "o! Schudło się! No no " . :))) No no i bardzo mi miło sie zrobiło.
Na wadze bez zmian. Dwa za dużo nadal. Ale już mi to jakoś nie przeszkadza. Pewnie w końcu pójdzie sobie.
Napiszę Wam jeszcze jeden dowcip :) Chyba mogę, bo on po części jest protalowy. Na końcu :)
Córka do swoich rodziców:
- Kochani, wiem, że zawsze pragnęliście mieć syna. Otóż mam dla was dobrą wiadomość. Już od kilku lat czuję, że powinnam urodzić się mężczyzną, gdyż źle się czuję w swoim ciele. W związku z tym od kilku miesięcy stosuję terapie hormonalną i za niedługo przejdę operację zmiany płci...
- Jaja se robisz?!
Miłego dnia!
hahah...
z tymi jajami to trafili ahahah... niezłe spoko
Niewiem jak Wam, ale mi wraz z ubytkiem wagi poczucia chumoru nie ubyło... - pisze to a'propo opini: osoby o obfitych kształtach są weselsze i bardziej skore do uśmiechy niż chudzielce - konkluzja: chyba ciągle jestem ta o "obfitych kształtach" , a swoją drogą ciekawe kiedy obfite przestają być "obfite" hihihi
Pozdrawiam i miłego dnia
Vajola
Super!!!
Też mam humorek bo moja waga jest dla mnie coraz bardzej łaskawa!!
Lajanie wierszyk jak zwykle - świetny
Widzę, że Twoje "protalowe" pisanie to już tradycja na począteku wątku
Vajola
Witam ! Nie mogę pisać w pracy a co najgorsze nic nie czytam bo mam zepsuty komputer i tak meczę się aż lecę do domu i nie jadam nie pijam tylko czytam co u Was moi mili słychać ( czy to już uzależnienie od WŻ-tu?). Na początek do lajana - wierszyk super - przyznaj się jesteś babką? Oczywiście żart ale tak trafiasz z moimi odczuciami, że niedługo bedę się oglądać czy za mną nie chodzisz?
Olu możesz jak dla mnie codziennie opowiadać kawały-są świetne!
Violu coś Ci mogę powiedzieć na temat poczucia humoru jak się schudnie! Oczywiście jak się chudnie przez dietę ograniczającą jedzenie wierz mi, że nie ma sie z czego cieszyć! Przy protalu jak najbardziej humor nie zniknie.
Powiedzcie mi co się dzieje z naszą Elżbietą (Elsiwie) dawno nic nie pisała. Chyba jak zrobiła remont w mieszkaniu to raz sie odezwała a potem zamilkła! Elu odezwij się. Innych dziewczyn nie wołam bo już tak dawno nikt ze starej gwardii nie zaglądał do naszego wątku że chyba pochudły tak strasznie, że biedulki nie maja sił pisać.
Miłego popołudnia życzę wszystkim Zosia
Oj, Zosiu, nie pochudły, nie pochudły a przynajmniej moja waga stoi w miejscu. Nawet mi to odpowiada bo tak sobie zaplanowałam. Ale nie ukrywam, że gdyby tak jeszcze ze dwa trzy kilo poszło sobie w dal to na pewno nie obraziłabym się. Może na wiosnę jeszcze trochę powalczę jak będę miała więcej ruchu. Teraz przy tym zimnie i śniegu to zwyczajnie mi się nie chce. Pozdrawiam wszystkich i aby do wiosny!!!!!!!! Krystyna
Hej, hej!
Nie wiem co z wagą, dziś nie miałąm czasu wchodzić :) To tyle na temat odchudzania.
Zosiu, bidoku, kiedy Ci tego kompa ożywią?! Jak mój by padł, to chyba nie miałabym co robić, bo pracy ręcznej u mnie garsteczka, wszystko się opiera na programie komp.
Viola - mi też humor nie minął, ale mnie do chudości to daleko, ze hoho! :)
Krysiu - waga w końcu ruszy. Ja też chcę już wiosny!!!
Co by tu jeszcze... Aha! Mam nowy mikser! Nawet trafiłam na akcję "kupujemy bez VATu" i zaoszczędziłam parę złotych :) I jeszcze wczoraj zarobiłam za torta wiec mam parę złotych <na boku>. :)))
I dowcip :) (Zosiu, nie wiem, czy codziennie, ale na razie piszę)
Dwaj emeryci siedzą na ławce w parku:
- Ty popatrz - mówi jeden - jak ta dzisiejsza młodzież ma ciężko w tym kryzysie. Jedngo papierosa na pięciu muszą palić!
- No, ale dzielne chłopaki! Mimo wszystko się śmieją...
Miłego dnia :)
Hej:)
No to i ja coś napiszę, choć niewiele się dzieje.
Dziś, jak to mówi Basia, dzień o suchym pysku:) Mam nadzieję, że dziś uda mi się nie zgrzeszyć - jestem wyjątkowo dobrze nastawiona do dzisiejszych protein:) Śniadanie zjedzone, więc już jeden posiłek z głowy. Na obiad czeka kurczak z rożna, oczywiście i niestety zjem go bez skórki.
Właśnie gotuję dla dzieci obiadek - coś ala sos boloński i najchętniej bym im go zjadła:)
Robiłam kotleciki z jajek wg Twojego, Zosiu, przepisu. Bardzo dobre były, żałuję, że nie wpadłam na to wcześniej, jak byłam na diecie:) Minusem jest to, że przy tych kotletach wyczerpuję właściwie limit jaj na cały tydzień. A z samych białek to już nie to samo.
Piękna pogoda dzisiaj, słońce świeci, temperatura na plusie...Może ta zima już nam odpuszcza, co?
Pozdrawiam,
Mariola
Hi..
zainteresowaly mnie kotlety z jajek, bo rozumiem ze protalowe....Bylam na profilu Zofked, ale nie znalazlam ;((((((((((( Mozesz podac przepis...pliiiiiis...
A tak w ogole, to uprzejmie donosze za na wadze minus 6 prawie.. :))))))))))))))) (2,5 tygodnia) .... Jeszcze 3-4 , tak planuje i zaczynam faze III... Ach..
Poniżej wklejam to, co o kotletach napisała Zosia w wątku 16:
"Jajka na twardo starte na tarce o grubych oczkach, dodaję surowe jajko, przyprawy, zielona pietruszkę albo szczypiorek.Smażę na teflonie obtoczone lub nie w otrębach.Czasami do takiego farszu dodaję pokrojone nóżki z pieczarek i faszeruję kapelusze pieczarek i do piekarnika."
Ojojojoj.. juz mi slinka leci... Dzieki wielkie!! :) Ale sie dzisiaj najem..
Cieszę się że kotleciki smakowały. Jak będziesz następnym razem na diecie to jak znalazł ( Mariolka oczywiście tego Ci nie życzę). Pozdrawiam Zosia
Obawiam się, że będę jeszcze raz na diecie:) I to pewnie już nidługo, bo moa waga przestała mnie lubić. Ja ją też:)
Co to za dzień bez kawału?:)
Miłego weekendu Wam życzę.
Dobre, dobre ( mówię o kawale) Witam wszystkich w czwartek. Ja mam jutro wolne bo jak pisze Ola, że u niej jakby padł komp to by nie miała co robić. No właśnie ja też nie mam co robić. Niestety szef musi kupić nowego kompa, bo było przepięcie prądu a komputer był włączony (mnie nie było w pracy bo chorowałam - czyli nie moja wina) i padł cały system, dobrze że można odzyskać wszystkie dane bo byłoby strasznie. A wiecie jak strasznie się siedzi i patrzy w wyłączony komputer jak palce świerzbią aby poklikać po klawiaturze. Moi szefowie mają laptopy a mój był taki głowny. No własnie był. Z tego co wiem to bardzo szybko zakupią nowy bo oni tez nie mogą nic robić. Znowu trzeba sie będzie przystosować ale co zrobić takie życie. Miłego dnia życzę wszystkim Zosia
Witajcie kochani. Juz od dawna sumienie mnie telepie, ze sie nie odzywam. Niestety wpadam tutaj zazwyczaj na pare minut, poczytam co sie na naszym podworku dzieje a na pisanie nie starcza juz sil. Remont prawie skonczony (jeszcze drzwi musza byc pomalowane). W miedzyczasie moja corka Anja ze swoim chlopakiem znalezli dla siebie 2-pokojowe mieszkanie. Od nowa remont, na szczescie maly. Przyjemniejsze bylo wybieranie mebli i masy drobiazgow. Pozostala jeszcze przeprowadzka. Brrr. Gonie resztka sil fizycznych i finansowych. Fizycznie idzie sie zregenerowac. Gorzej finansowo. Niby mlodzi ida na swoj garnek, ale i tak mieszaja jeszcze w moich rondelkach.
Wagowo niewiele sie dzieje. Kilogramow swiatecznych nie udalo mi sie pozbyc, ale nie przybylo tez nowych. Do fazy II tak jak planowalam nie wrocilam. Odlozylam to na pozniej, jak zaczne prowadzic zycie "bezdzietnej damy z pieskiem". Za tydzien czy dwa bede mogla w pelni skoncentrowac sie tylko na sobie. Dodam tylko, ze nadal nie jem wiekszosci rzeczy zakazanych przez protal. Odrzucilo mnie od wieprzowiny, raz na jakis czas zjem pol kartofla czy lyzke ryzu. Chleba nie jem w ogole. Owoce jem, ale w rozsadnych ilosciach. Nie kilogramami tak jak kiedys. Niestety nie umiem zrezygnowac calkowicie ze slodkiego.
Na 15 lutego planuje powrot do II fazy. Planuje zrzucenie 12 - 15 kilogramow. Jestem optymistka. Mysle, ze sie uda.
Nawet jak sie nie odzywam, jestem caly czas z Wami i trzymam kciuki za kazdy zrzucony kilogram.
Serdecznie pozdrawiam. Elzbieta
PS: U nas zima powoli zwija swoje kiecki. Nareszcie.
Witaj Ela, faktycznie coś Cię nie widać. Otwieram wątek a tu brak odzewu. Mam tyle energii do układania wierszyków a tu brak pisemnego zainteresowania stroną. O czym wtedy pisać? U mnie też siedzi majster w ubikacji i klei kafelki, może do jutra skończy. Potem przedpokój i łazienka,bbbbbbbrrrrrrrrrrr. Pozdrawiam wszystkie Protalki i Protala Marynika/cichociemny/.
Witam piątkowo! Mam labę obiadek zrobiony, za oknem słonecznie ale chłodno a ja nie muszę nigdzie się ruszać. Uwielbiam nic nie robić. Dzisiaj mogę sobie pozwolić na dłuższą randkę z kompem. Uwielbiam takie dnie. Chyba już dojrzałam do emerytury tylko ciągle mówią, że jestem za młoda. Ale jak by co to jestem przygotowana.
Dzięki Elżbieta, że się odezwałaś faktycznie pisz coś albo wstawiaj jakąś ikonkę, że byłaś bo nasz lajan jest w pełni sił twórczych i chce tworzyć nowe wątki.
Olu a kawał na dzisiaj? Pozdrawiam wszystkie dziewczyny ZosiaZróbcie sobie kawę !!!
Zosia, nalewam sobie kawy, takiej słabiutkiej. Właśnie dzień się zaczął a Ola się obija. Gdzie kawał? Pogoda cudowna, plus 4 słońce aż razi w oczy.
Witam
Jak fajnie napić się kawy w miłym towarzystwie.... mniam
Viola
Witam!
Ja się wcale nie obijam, o nie!
Nie byłam dziś w pracy, bo mialam szkolenie w ZUS-ie. A od czasu jak wróciłam bawię się w cukiernika :) A teraz mam przerwę na kawę, wchodzę, widzę, że Zosia zrobiła z ekspresu, tak jak lubię, więc sobie piję :)
Po zakończeniu @ mój brzuch tak pięknie wessało, ze stałam dziś przed lustrem wniebowzięta. Szkoda, że za parę dni znów się uwypuklę :)
Myślę nad kawałem, hmm, jeszcze nie wiem, pustkę mam.
Wiecie, mój syn sobie ostatnio wymyślił kąpiel wieczorną w okolicach 17.00! Właśnie się kąpie. Razem z garnkiem i pokrywką! Wczoraj miał pustą butelkę po wodzie mineralnej. Dziś nie było, zatem wziął garnek. Kaczuszki i inne duperele go nie interesują :) On chyba będzie kogutem domowym hehe.
Dobra, mam dowcip:
Przychodzi facet wieczorem do domu lekko niewyraźny.
- Pileś! - mówi żona.
- Nie piłem!
- Piłeś, widzę przecież
- No nie piłem!
- Powiedz Gibraltar!
- Piłem...
Miłego wieczoru i weekendu, jakbym nie zdążyła już wejść. Jutro mam gości. Zamierzam grzeszyć. Amen :)
Masz bardzo fajnego syna. Czekam na informację co jutro weźmie sobie dp kąpieli? Oby nic wielkiego. Dzięki za dowcip. Jutro Ci wolno grzeszyć !!! Pozdrawiam
Uwielbiam takie dowcipy. Cudny. Pozdrawiam!!!!!!!!
Aloalo, Twoj syn jest boski i bardzo oryginalny. O fantazji juz nie wspomne. Slowem synek swojej mamy.
Lajan i Zosiu, obiecuje, ze bede sie czesciej odzywac.
Czuje sie dzisiaj podle. Chyba grypa mnie dopadla. Sobota i niedziela zapowiadaja sie lozkowo. Tylko kto pojdzie z Kuba na dwor? Lepszego nie ma , a mlodzi dlubia jutro od rana w swoim mieszkaniu. A moze Wy wiecie jak nauczyc psa korzystac z toalety? Wieczorem puszczam go czasem w samopas, ale wraca wtedy kiedy chce, a do tego tak zlajdaczony, ze nic tylko spi przez nastepne dwa dni.
Sciskam protalowo. Elzbieta
Elu jak go puścisz samopas to potem przez dwa dni nie bedziesz musiala wychodzić. ja kiedyś ( dwa lata temu) też miałam pieska ale on sam nigdy nie wychodził dlatego teraz mam koty. Pozdrawiam
Witam!
Czekam na gości zatem wpadam na chwilkę:)
Zosiu Kochana, ale mi zrobiłaś niespodziankę! Kolejny raz zresztą. Pięknie dziękuję!!!!
Ja jako stara protalówa dziś pozwalam Wam grzeszyć i zostawiam Wam tort
Częstujcie się. Kawa leci cały czas parę postów wyżej, zatem wszystko na miejscu :))
Dziś nie mam czasu myśleć nad kawałem, ale za to napiszę Wam, że dostałam w prezencie koszulkę z napisem "Nie jestem 30-latką! Mam 18 lat i 12-letnie doświadczenie!" i to jest moje motto od dziś hehe.
Pozdrawiam serdecznie!
Taki piękny tort, że aż strach zaczynać. Ale co tam raz kozie śmierć. Z takiej okazji to się częstuję. Moim mottem kiedyś było jak mialam np. lat 30 i parę to mówiłam, że mam lat 30 a drobnych nie liczę.
Olu baw się dobrze i nie licz lat bo to nie ważne, ważne abyś była sobą w każdej sytuacji. Pozdrawiam serdecznie Zosia
Cieszę się, ze sie skusiłaś :)
Lat nie liczę, bo na razie nic się nie zmieniłam. Nawet siwe włosy mam doskonale farbą pokryte :)
Sto lat Aloalo :)) Rosnij duza i szczupla!! ;))) I nabywaj doswiadczenia.. Pamietaj..Zycie zaczyna sie po trzydziestce:)
Dziękuję ślicznie :)
Ola, Ty małolacie obyś zawsze taka była. Wielu długich lat uśmiechu i radości, dni bez troski, otoczona miłością bliskich i przyjaciół. Cmok
Ja też Cię cmokam - za tą "małolatę" najbardziej ;)
Wszystkiego najlepszego!
Mnie też w tym roku (i to całkiem niedługo) czeka "zmiana kodu na trójkę z przodu".
Bardzo ładny tort, miłego imprezowania:)
Jesteście wszystkie cudownie młode, ja oczywiście też tylko inaczej. Przy mojej już 60-tce nie mówię, że mam 60 lat tylko, że 40-ci do setki. Niby to samo ale jak brzmi. Oczywiście żartuję a solenizantce przesyłam tysiące buziaków bo bukietów tak jak Zosia nie umiem.
Przepraszam, żle sie wyraziłam. Nie tak jak Zosia , tylko takich jak Zosia. Pozdrawiam
Dziękuję mgronik! Całkiem dobrze z tą trójeczką :)
Olu
Wszystkiego naj... (w tę stronę naj... w którą sobie życzysz), a w załączeniu własnoręcznie wykonany bukiet
...
Pozdrawiam Viola
P.S. Tort pycha i jaki piękny no no no... - jak to dobrze że jeszcze miałam ucztę w zanadrzu....
Wiola!
Ale piękny bukiet! Dziękuję :) Moja mama też robiła kiedyś takie rzeczy - ja się nie nadaję.
Witam
Olu, bardzo się cieszę, że się podobał bukiecik, haft krzyżykowy jest bardzo prosty... tylko jak mówi mój mąż "czsu szkoda na dłubanie..." , ale każdy ma swojego "zajoba" mój jest związany z nitkami
Za to Twój tort tak się spodobał mojemu synkowi, który 14 lutego obchodzi urodziny, że gdybyś bliżej mieszkala... to kto wie... ja się narazie na takie arcydzieła nie porywam - będzie miał inny
Jeszcze raz wszystkiego dobrego
Pozdrawiam
Viola
Vilolu, ten tort to żadne arcydzieło! Różyczki sa z foremki zakupionej w tortowni, cena nieco powala, ale efekt też powala. I wszsytko z czekolady. Robi się raz dwa.
WItam..
:(( zgrzeszylam.. troszke dzisiaj.. i jest mi z tym zle, chociaz z drugiej strony..juz musialam...
Zjadlam lyzke platkow migdalowych.. i mikroskopijny kes ciasta czekoladowego (czekoladowa ekstaza).. buuuuuuuuu
Zbliza sie @ i mnie meczy ;/;/;/
A tak w ogole, to przed grzeszkiem, po 3 tygodniach, minus 6.. :))) jeszcze 4 do celu..
Dzień dobry!
Witam Was wszystkich serdecznie!
Chciałam napisać, ze w dnu swoich urodzin (rano oczywiście) ważyłam 61 kg! Ale no wiadomo... Ciasto, tort, kolacja, drink... Dziś 62,5. Ale jest dobrze! Mam nadzieję jeszcze jakoś rozsądnie przeżyć tłusty czwartek a potem post :) W poście nie jem słodyczy ani ciast zatem jakoś będzie :)
Zosiu, co do kąpieli mojego syna to na razie zabiera garnki. Wczoraj chciał się już kąpać o 15 (!) i ledwo zaczął to ja postanowiłam wyprasować obrus, bo jeszcze koleżanka miała wpaśc i jak usłyszał syczenie pary z żelazka to chciał wyjść, bo prasowanie też lubi... Matko, kąpał się 5 minut! :)
Zamiast dowcipu zagadka:
Kiedy Eskimos wie, że jest ostra zima?
Gdy mu się psy łamią na zakręcie :)
Pozdrawiam serdecznie!
Witajcie
Dawno tu u Was nic nie pisałam , bo nie było za bardzo o czym dieta poszła w kąt a waga może się domyśleć W GÓRĘ,ale się opamiętałam i dzisiaj same proteinki: moje postanowienie że nie będę robić zadnych ustępstw w święta bo pózniej ciężko mi się zebrać.
Olu jeszcze raz naj , torcik bardzo apetyczny, jako że tortownia mieści sie w Warszawie miałam okazje tam w piątek zaglądnąć mają naprawdę cudeńka chodz ceny niektórych rzeczy są dość wysokie.
Jeszcze raz pozdrawiam wszystkich i wracam skruszona na łono protalowe!!!
Miłego dnia
Cześć Jolu,
Bardzo się cieszę, że wróciłaś może uda nam się w końcu spotkać ???
Jeśli możesz napisz mi proszę adres pod którym w Wa-wie mieści się owa tortownia - obecnie pilnie poszukuję czekoladowych monet do pirackiego skarbu (dla mojego pirata na urodziny)... może tam uda mi się zakupić...
Pozdr.
Viola
ul. Chyrowskiej 4/6/8 to jest Targówek od godz.10-17, swojego czasu takie złota monety były w Lidlu moze są jeszcze???
Witam wszystkich poniedziałkowo. Widzę, że wracają skruszone protalki. Dobrze, że się Jolu opamiętałaś bo do wiosny już blisko i trzeba będzie się pokazać bez plaszcza czy kurtki.
Olu -dzięki za zagadkę. Zawsze milo jest otworzyć komputer i pośmiać się trochę. Korzystam z komputera koleżanki bo moj już mam nowy tylko teraz wgrywa się programy. Może do końca tygodnia uporamy się z nim.
Życzę milego dnia wszystkim. Zosia
Dzień dobry!
Jolu, Ty córko marnotrawna, witaj! Tak podejrzewałam, że chyba cosik sobie odpuściłaś, że tak nas unikałaś :) Szkoda zmarnować osiagniety efekt, wiec życzę powodzenia i wytrwałości. Wykorzystałam przepis na paszteciki z ciasta francuskiego, który mi polecałaś i wyszło fantastycznie. Dziękuję.
Zosiu, jak wgrywanie programów? Mam nadzieję, ze macie lepszych informatyków, od tego, który przyjeżdża do nas... Znaczy mamy kilku na miejscu, ale ten jest od konkretnego programu i czasem mi sie wydaje, że ja znam bardziej ten program, niż on. Hasła w stylu "a to mnie pani teraz zaskoczyła" już nawet mnie nie wzruszają :)
Aha, jeszcze coś na temat protalu, zeby nie było :) - waga nadal 2,5 na plusie, dziś zrobiłam sobie "dzień o suchym pysku", jak mówi Basia19. Czwartek na pewno nie będzie protalowy, hm hm.
Jeszcze kawał. O informatykach, może być? ;))
Żona mówi do swojego męża informatyka:
-Idź, do sklepu. Kup chleb. A jak będą jajka to weź dziesięc.
-Dzień dobry! Są jajka?
-Są.
- To poproszę dziesięć chlebów...
Pozdrawiam!
ale się uśmiałam :) - dobry ten kawał.
Witajcie
U mnie za oknem -5 ale jeszcze nie wychodziłam, chodz czeka mnie wizyta( znaczy mojego synka) u p. stomatolog będzie miał lapis.Poza tym wczoraj wytrwałam na proteinkach, waga oczywiście w dół więc jest ok. Szczerze powiem trochę mi brakowało Was mimo że zagladałam do Was to jednak nie to samo( jednym słowem uzależnienie).
Masz rację Zosiu i Olu niedługo wiosna więc szkoda by było zmarnować tego co się osiągnęło.
P.S Olu w Twojej galerii zdjęć (ostatni torcik) ma bardzo ładny napis, czy są jakieś gotowe szablony ??????????
Tak, to są gotowe literki. Wsuwa sie je do takiej jakby linijki, robi odcisk i potem piszesz, czym chcesz. Kupiłam w sklepie internetowym AleDobre.
Dziękuję , juz znalazłam.
Dobre, dobre! Olu my same bawimy się w informatyków i same wgrywamy programy. Mój szef twierdzi, że my wszystko same zrobimy bo to żaden problem. Sam pojechał z dziećmi na ferie a my (czytaj Magda - moja koleżanka i zarazem szefowa)wgrywa. Informatyk był tylko aby odzyskać programy ze starego komputera. Ja tylko zamontowałam sobie skaypa. Nasza firma jest mała ( 8 osób zatrudnionych w tym dwie kobiety ja i Magda)i nie mamy żadnej taryfy ulgowej. Szef traktuje nas jak facetów a to wszystko przez Magdę bo ona wszystko potrafi nawet jeździ busem jak potrzeba. A ja ponoć dobrą kawę robię - chociaż to robi express nie ja ale skoro mówią, że robię dobrą kawę to znaczy nie kłamią. Miłego dnai wszystkim życzę Zosia
Zosiu, powiedz pani Magdzie, ze jak będzie niezastąpiona to nigdy nie awansuje hihi :) A kawę parzysz na prawdę dobrą, piłam parę postów wyżej ;)
Witajcie Mam do was pytanie. Właściwie to tak sie zastanawiam. Czy w diecie portal mogę zjeść zupę w której są wszystkie dozwolone warzywa + niedozwolone ziemniaki. Myślałam o zjedzeniu wszystkiego co dozwolone a ziemniaki zostawiła bym na talerzu. Męczy mnie to osobne gotowanie i tak się zastanawiam i nie wiem co myślicie ??
Pozdrawiam z góry dziękuje za odpowiedź
Agnieszka
Musisz poeksperymentować bo ja nigdy tak nie próbowałam. Zobaczysz jak bedziesz dalej chudła znaczy, ze wolno a jak nie to znaczy ze nie wolno. Ufff ale madra jestem no nie?
hi hi niooo :):) tylko ja jestem dopiero na początku drogi i jak przytyje to będę w miejscu stać :)
Oczywiście żartowałam, rób tak jak podała aguś2404. Pozdrawiam
Hej Agusia,
Ja zazwyczaj ziemniaki do zupy dodaje na koniec gotowania... A przed wrzuceniem ich, odlewam sobie swoja porcje zupy ;)))) I tym sposobem za jednym gotowaniem, mamy zupe w dwoch wersjsach :)
no właśnie tak zrobie :):)
:)
cześć! czy ktoś wie co to za "Wyjec" na samym dole tej stronki?
to rodzaj czatu
Witajcie w środowy poranek
Ja się trzymam jestem z koleżanką wagą w zgodzie a to przeciez najważniejsze. Dzisiaj idę na 14,30 do fryzjera tam gdzie ostatnio bo byłam zadowolona .
A co u Was?
Violu znalazłaś te "złote pieniązki " do tortu dla synka???
Miłego dnia....
witam
Jolu pieniążków nie kupiłam ale koncepcja się zmieniła i robimy prawdziwy piratowy tort - tzn. "wyspę skarbów" i dobrze bo nie poradziłabym sobie raczej z piracką skrzynią, a wyspa przecież może być nierówna więc będzie OK tum bardziej że jubilat ma swoją nazwę tortu i jak każde dziecko bujną wyobraźnię.... więc nie przewiduję większych rozczarować - mam nadzieję
U mnie dziś dzień gości kupiłam więc 10 pączków z różnymi wkładkami i lukrami i ponieważ nbie mogę się zdecydować na który mam ochotę (z tąd ta różnorodność) jeszcze żadnego nie zjadłam... ale może potem do kawy coś uszczknę - chociaż nie obiecuję (w razie czego mam jeszcze jedną uczte w tym tygodniu). Jak większość szanownego forum "dzień o suchym pysku" mam za sobą - co prawda w tym tygodniu 1, ale nie jest źle....
Pozdrawim
Viola
Violu mam nadzieję że pochwalisz się swoim piratowym torcikiem????????????????
Dzień dobry!
Co słychać u Was, milczące, chudnące, milczące stworzenia? Basia19 - jak Twoja waga? Mgronik, Elżbieta, Krystyna, Halina, gdzieście, gdzie?
Innych nie wołam, bo na szczęście jeszcze piszą :)
U mnie nadal dwa kg do zrzutu. Pół spadło :)
Jest szaro, buro, zimno, nieprzyjemnie, ale ogólnie dobrze.
Pozdrawiam serdecznie!
Aha, dowcip :)
Zebranie koła wędkarskiego:
- Panowie - mówi prezes - dwa lata temu na rozpoczęcie sezony wędkarskiego zabraliśmy 10 l wódki i ukradli nam wędki, rok temu zabraliśmy 20 l i ukradli nam autokar. Oczekuję propozycji na ten rok.
Głos z sali:
- Zabieramy 40 l wódki, nie zabieramy wędek i nie wysiadamy z autokaru.
:) Miłego dnia!
Dzieki Olu za dowcip, byl mi dzisiaj potrzebny. W pracy od rana nie miałam prądu, czyli brak ogrzewania, herbaty, kawy, internetu więc pojechałam do domu bo tu przynajmniej ciepło i jest internet. Moja siostra jest na zwolnieniu lekarskim 7 dni ( szczęściara) a ja rano musiałam wstać aby po 4 godzinach wrócić zmarznięta i wściekła. U mnie waga mniejsza od wczoraj o 20 dkg. Dobre i to. Miłego dnia wszystki życzę Zosia
P.S. przyłączam się do Oli gdzie jesteście dziewczyny wyżej wymienione a lajan gdzie jest? Może się poczęstujecie popkornem? Oczywiście Ci którzy mogą.!
Użytkownik aloalo napisał w wiadomości:
> Dzień dobry!Co słychać u Was, milczące, chudnące, milczące stworzenia?
> Basia19 - jak Twoja waga? Mgronik, Elżbieta, Krystyna, Halina, gdzieście,
> gdzie?Innych nie wołam, bo na szczęście jeszcze piszą :) U mnie nadal dwa
> kg do zrzutu. Pół spadło :) Jest szaro, buro, zimno, nieprzyjemnie,
> ale ogólnie dobrze. Pozdrawiam serdecznie!Aha, dowcip :) Zebranie koła
> wędkarskiego:- Panowie - mówi prezes - dwa lata temu na rozpoczęcie
> sezony wędkarskiego zabraliśmy 10 l wódki i ukradli nam wędki, rok
> temu zabraliśmy 20 l i ukradli nam autokar. Oczekuję propozycji na ten
> rok.Głos z sali:- Zabieramy 40 l wódki, nie zabieramy wędek i nie
> wysiadamy z autokaru.:) Miłego dnia!
Witam i melduje, że codziennie Was czytam, moja waga ok, języka na słodycze nadal wisi aż do ziemi (choć czasami sobie pozwalam, jak widzę że waga idzie w dól). Sprawami prywatnymi nie będę Was zanudzać, bo w tym roku spotkało mnie już kilka nieprzyjemnych rzeczy i nie jest to temat na to forum, pozdrawiam wszystkich Basia.
Ps. Olu ja nadal czekam i pamiętam że mam Twoje książki.
Cześć:)
Ja i moja waga gniewamy się... Choć ja na nią chyba bardziej:) I omijam ją szerokim łukiem.
W tym tygodniu nie robię dnia "o suchym pysku", nażrę się pączków:) W weekend wyjeżdżamy i idziemy na roczek, więc znów się nażrę...A od poniedziałku zaczynam fazę uderzeniową...Ech już mnie to przeraża. Ale jak się utyło, to trzeba teraz cierpieć. Może tym razem będę mądrzejsza i nie będę sobie na tyle pozwalać. Się zobaczy:)
Miłego wieczoru,
Mariola
Użytkownik mgronik napisał w wiadomości:
> Cześć:)Ja i moja waga gniewamy się... Choć ja na nią chyba bardziej:) I
> omijam ją szerokim łukiem.W tym tygodniu nie robię dnia "o suchym pysku",
> nażrę się pączków:) W weekend wyjeżdżamy i idziemy na roczek,
> więc znów się nażrę...A od poniedziałku zaczynam fazę
> uderzeniową...Ech już mnie to przeraża. Ale jak się utyło, to trzeba
> teraz cierpieć. Może tym razem będę mądrzejsza i nie będę sobie na tyle
> pozwalać. Się zobaczy:)Miłego wieczoru,Mariola
Ja kiedyś też tak robiłam jak Ty, ale teraz już jestem ostrożniejsza w kwesti "nażarcia się". Jutro tłusty czwartek i piekę pączki, ale mimo to będę miała jak zwykle proteinowy dzień, a pączka sobie zamroże i jak zrobię sobie ucztę to go spałaszuję. Choć już nie jestem na diecie, to i tak staram się jeść w bardzo podobny sposób, szkoda by mi było gdybym tyle trudu i czasu włożonego w moje stracone kilogramy teraz miała zaprzepaścić, tak więc mgronik jeśli mogę Ci doradzić to powstrzymaj się od tego "żarcia" i powiedz sobie tak jak ja za każdym razem jak mnie nachodzi ochota na "żarcie" /przecież wiem jak to smakuje/, tak właśnie sobie mówię i to mi musi wystarczyć, choć czasem jest bardzo ciężko sobie odmówić. Jeżeli to nie pomaga, to pomagają wspomnienia sprzed roku jak wyglądałam wtedy, a jak teraz, pozdrawiam Basia.
Ps. jutro jest moja rocznica, upłynie rok od rozpoczęcia diety.
Wiesz, Basiu, z tym nażarciem się to żartowałam:) Ot, będzie dzień jak co dzień, a dodatkowo uraczę się pączkiem. Skoro postanowiłam zacząć protal raz jeszcze od poniedziałku, to nie widzę większego sensu robić proteinowego czwartku.
Myślę też, że tym razem jak już zrzucę te parę kilo, to też będę się bardziej starała utrzymać wagę. Ciut się rozpuściłam i już wiem, że tak nie można:) Niestety:) Też dużo czasu, wyrzeczeń i sił kosztowała mnie ta dieta, więc tym razem będę się pilnować:) No...taką mam przynajmniej nadzieję.
Kolorowych snów.
Mgronik, żeby nie było Ci smutno zacznę z Tobą od poniedziałku dalsze odchudzanie. Przetestowałem wszystkie warianty żarcia, łącznie z golonkami ale bez węglowodanów. Waga od świąt wzrosła 2-3 kg. Zaczynam znowu od początku celem zbicia dalszych 10 kg. Łącznie schudłem do tej pory /waga stanęła na 25 kg/Muszę powiedzieć, że nie grzesząc węglowodanami waga się jednak utrzymuje. Ponieważ jakoś mi szybciej spada niż Wam, zrobię sobie dietę od początku aby zobaczyć czy znowu zacznie tak szybko spadać. Zaczynam od wagi 125 kg
Mariolka, przeciez to nie musi być koneicznie czwartek! W razie czego można dzień przesunąć przecież! Zrób sobie proteinowy piatek. W sam raz po pączku.
Wiem, wiem, Olu. Ale tydzień mija, jutro jedziemy do rodziców, a u mamy to nie ma wielkich szans ani moich chęci na proteiny:)
Od poniedziałku zaczynam - to już postanowione i już się nastawiam pozytywnie.
No, Lajanie, do boju! Już widzę, jak niesprawiedliwie będą się tracone kilogramy rozkładać:)
Podpisuję sie pod tym co napisałaś Basiu. Dodam przy tym, że patrzę na 3 pączki leżące na półmisku hi hi zostały z rana mojej rodzince. Mam dziś dzeń proteinowy i nie zamierzam ich tknąć tak jak naisałaś - wiem jak smakują Jestem na początku dorogi trochę rozgoryczna ale trwam. Fazę uderzeniową mialam 3 dni, schudlam wtedy 2 kg. Gdy przeszłam na proteiny i warzywa waga stala w miejscu ale napisane jest w książce żeby się tym nie przejmować bo to normalne. Ja wybrałam wariant 2 dni prtein 5 z warzywami nie wiem czy dobrze zrobiłam coś wolno to idzie. Niedurzo mam do zrzucenia, chciła bym widziec jakieś efekty a tu niewielkie. Poczekam do przyszłego tygodnia jak dalej nic nie będzie widoczne przejdę na inną diete.
probowalam sobie mowic ze wiem jak to smakuje a tam mi cos szepce to mnie zezryj jak wiesz jaka jestem dobra ale jeszcze do konca lutego i bede sie obrzerac chociaz 1 raz w tygodniu
Użytkownik muszka napisał w wiadomości:
> probowalam sobie mowic ze wiem jak to smakuje a tam mi cos szepce to mnie
> zezryj jak wiesz jaka jestem dobra ale jeszcze do konca lutego i bede sie
> obrzerac chociaz 1 raz w tygodniu
A potem wzniesiesz się w powietrze jak balon.
Dzien dobry w tlusty czwartek... Musze sie pochwalic kolezanka... tez protalowka...Zrobila nam dzisiaj super niespodzianke i "usmazyla" protalowe faworki (na mace kukurydzianej, piekla w piekarniku, na papierze do pieczenia..bez tluszczu:))) - posypane slodzikiem i gorzkim kakao :)) )
Dzień dobry!
Na temat protalu powiem tyle, że jakby Dukan zobaczył mój dzisiejszy "proteinowy" czwartek to by pewnie krzyknął Oh, mon Dieu! albo wręcz zaklął szpetnie po francusku :) ZA to machnęłam proteiny we wtorek, środę, i znów piątek będzie czyściutki. A potem nastąpi post na szczęście, ja w tym czasie nie jem żadnych słodkich rzeczy od kilku lat, więc mam nadzieję, ze uda mi się wreszcie przejść do utrwalania,
Basiu - kurde, Ty masz jednak silną wolę! I wiem, ze masz moje książki. A ja mam maselniczkę dla Ciebie. Wisisz mi 35 zł haha :))
Zosiu - dziś w pracy? W ciepełku? Czy nadal przymusowe wolne?
Lajan - witaj z powrotem! Może dzięki temu będziesz sie tu częściej udzielał?
Piszcie, ludziska, co u Was?
Jeszcze dowcip... Hm, zadanie bojowe dostałam, ze codziennie ma być :) To tak tylko w tym wątku czy już na wieki wieków? :)
Może taki z pączkiem w tle?
W cukierni:
-Poproszę trzech rurków z kremem i dwóch pączków z marmeladem.
- Zapapierować, czy skonstantuje pan na miejscu?
Głupi, wiem, ale z pączkiem :)) Miłego dnia!
Witam w czwartek, choć nie proteinowy ale z konieczności dietetyczny. Od dwóch dni boli mnie żołądek. Pewnie zjadłam coś co mu nie pasowało. Dzisiaj już jest lepiej ale uczucie noszenia kamieni w brzuchu jeszcze pozostało. Dobrą stroną jest jednak spadek wagi o cały kilogram i jak na razie brak chęci na słodycze i inne przyjemności jedzeniowe. Wiem ,że mi to przejdzie i znowu będę jak inni walczyć z pokusami ale co tam, mam wprawę. Życze wszystkim smacznego i żeby słonko zaświeciło bo u mnie szaro, buro i pada drobny ale gęsty snieg. Buziaki Krystyna
Witam wszystkich serdecznie czwartkowo! U mnie już ciepełko i jestem w pracy a tak się nie chce. Kawał fajny im głupszy tym smieszniejszy. Wczoraj nie było prądu prawie do 15-tej, to nie mam wyrzutów sumienia, że poszłam do domu. Ale rano włączyłam ogrzewanie z 2-ch grzejników to się szybko nagrzało. Lajan wrócił na droge cnoty przynajmniej bedzie miał kto nowe wątki otwierać. Wczoraj też kupiłam do domy pączki dla rodziny i oczywiście ugryzłam kąsek z jednego aby tradycji stało się zadość. Wcale mnie nie powalił na kolana swoim smakiem. Pączek jak pączek. W pracy nikt mnie nie kusi pączkami, bo koleżanka jest raczej niejadkiem. Odchudzam w pracy kolegę i po 2-ch dniach schudł 3 kg. to mój sukces. Pozdrawiam
Zosia.................................. a nie otwieram wątków??????????????
Pewnie, ze otwierasz, ale widzisz, starczy pobuczeć a już wpisów przybywa :)))
Piszę zamiast Zosi, ale my dwie to jak rodzina, wiec pewnie się nie pogniewa :)
Oczywiście otwierasz ale jak jesteś "nasz" to jak gdyby będzie to Twój święty obowiązek. Pozdrawiam
Witam wszystkich serdecznie czwartkowo! U mnie już ciepełko i jestem w pracy a tak się nie chce. Kawał fajny im głupszy tym smieszniejszy. Wczoraj nie było prądu prawie do 15-tej, to nie mam wyrzutów sumienia, że poszłam do domu. Ale rano włączyłam ogrzewanie z 2-ch grzejników to się szybko nagrzało. Lajan wrócił na droge cnoty przynajmniej bedzie miał kto nowe wątki otwierać. Wczoraj też kupiłam do domy pączki dla rodziny i oczywiście ugryzłam kąsek z jednego aby tradycji stało się zadość. Wcale mnie nie powalił na kolana swoim smakiem. Pączek jak pączek. W pracy nikt mnie nie kusi pączkami, bo koleżanka jest raczej niejadkiem. Odchudzam w pracy kolegę i po 2-ch dniach schudł 3 kg. to mój sukces. Pozdrawiam
****** DZIEŃ DOBRY ******
* W TŁUSTY CZWARTEK *
*******************************
Jak tradycja stara każe
w domu, sklepie, biurze, barze.
Wszędzie pączek dziś króluje,
każdy chętnie go smakuje.
Z dżemem, z cukrem, z wisienkami
wszędzie pączek dzisiaj z nami.
Dziś kalorii nikt nie liczy,
wszędzie moc pysznych słodyczy.
W tłusty czwartek przez dzień cały słodkim królem - pączek mały!
______(_________________(
______)_(_______________)_(
_____((_))______________((_))
__$$$$$$$$$_$___$___$$$$$$$$$_$
__$$$$$$$$$_$__$_$__$$$$$$$$$_$
___$$$$$$$_$____$____$$$$$$$_$
____$$$$$_____________$$$$$
=======================
Życzę cudownego Tłustego Czwartku
I smacznych pączusiów przy kawce
p.s, to tak na rozweselenie bo pogoda dzisiaj okropna....
Zgadzam się! Pogoda obrzydliwa.... Za to wierszyk ładny, pewnie wykorzystam, dziekuję.
Użytkownik aloalo napisał w wiadomości:
> Dzień dobry!Na temat protalu powiem tyle, że jakby Dukan zobaczył
> mój dzisiejszy "proteinowy" czwartek to by pewnie krzyknął Oh, mon
> Dieu! albo wręcz zaklął szpetnie po francusku :) ZA to machnęłam proteiny
> we wtorek, środę, i znów piątek będzie czyściutki. A potem
> nastąpi post na szczęście, ja w tym czasie nie jem żadnych słodkich
> rzeczy od kilku lat, więc mam nadzieję, ze uda mi się wreszcie
> przejść do utrwalania, Basiu - kurde, Ty masz jednak silną wolę! I wiem,
> ze masz moje książki. A ja mam maselniczkę dla Ciebie. Wisisz mi 35 zł
> haha :)) Zosiu - dziś w pracy? W ciepełku? Czy nadal przymusowe wolne?Lajan
> - witaj z powrotem! Może dzięki temu będziesz sie tu częściej
> udzielał?Piszcie, ludziska, co u Was?Jeszcze dowcip... Hm, zadanie bojowe
> dostałam, ze codziennie ma być :) To tak tylko w tym wątku czy już na
> wieki wieków? :)Może taki z pączkiem w tle?W cukierni:-Poproszę
> trzech rurków z kremem i dwóch pączków z marmeladem.-
> Zapapierować, czy skonstantuje pan na miejscu?Głupi, wiem, ale z pączkiem
> :)) Miłego dnia!
Wcale nie głupi, o mało bym się posikała ze śmiechu i wcale by mnie to nie zdziwiło gdyby to była prawda. Wiem że Ci wiszę, ale nie wiem kiedy będziesz miała czas się ze mną spotkać (a procenty rosną?).
A u mnie powinno być "święto" właśnie mija pierwsza rocznica rozpoczęcia diety, a tu zamiast zajadać się pączkami (które mi zresztą nie wyszły i jestem zła, ale przynajmniej mnie nie korcą) mam "chudy czwartek".
Jasne, zę procenty rosną! Na początku kosztowała 23,50 :))) Żartuję oczywiście, Cały czas jest po 35 i nic nie rośnie. To głównie z mojej winy sie nie umiemy spotkać wiec, jak mam jeszcze Cie naciagać kasowo? :)
Wszsytkiego dobrego z okazji Rocznicy! Pączkami sie nie przejmuj. Mi, niestety, wyszły....
A co do głupich kawałów, które,jak widać bawią nie tylko mnie mam jeszcze jeden. I tez o pączku!
Przychodzi facet do cukeirni i prosi o pączka. Płaci, wyjada dżem i resztę pączka wyrzuca. Na drugi dzień przychodzi, prosi o 10 paczków, wyjada z nich dźem, resztę wyrzuca. I tak się powtarza każdego dnia. Z dnia na dzień kupuje coraz więcej tych pączków, wyjada dżem i resztę wyrzuca. już dochodzi prawie do 1000 pączków! Pewnego dnia sprzedawca mówi:
- Aaa, to pan jest motocyklistą!
-Tak! Skąd pan wie?
-Bo motocykl stoi przed sklepem...
Ha ha ha ha
Dobre,dobre !!!
Hej hej!
Dziś protalowy piatek. Po wczorajszej uczcie królewskiej - całkowicie niedozwolonej w II fazie - na wadze bez zmian, ufff... Walczę z dwoma kilosami dalej :)
Mam nadzieję, ze nie jest to spowodowane wizytą u fryzjera, bo choć włosów znacznie mniej, to chyba kilogram ich nie ubyło?! ;))))))
Nie bardzo wiem, co napisać, hmm... Aż dziwne hehe. Śnieg pada. Fuj! Czy kogoś jeszcze bawi ta zima? Pewnie tych, co mają ferie... I zapalonych narciarzy. Ja narciarzem nie jestem. Jak miałam 5 lat, mama kupiła mi takie dzieciece plastikowe narty. Wyszłam na dwór, weszłam na góreczkę, nadepnęłam jedną nartą na drugą, przewróciłam się i jedna narta się złamała... Mamusia na to, że już mi więcej nie kupi! I nie kupiła. I tak zakończyła się moja kariera w kwestii sportów zimowych :)
Jeszcze kawał. Ostrzegam - tylko dla ludzi o mocnych nerwach!
Dwaj wędkarze siedzą w łódce na jeziorze i łowią ryby. Nagle koło nich śmiga jakiś facet na nartach wodnych. Przewraca się i znika pod wodą. Nie wypływa. Nie namyślając się długo wędkarze wskakują do wody, wyciagają nieprzytomnego faceta i zaczynają mu robić sztuczne oddychanie. Po dłuższej chwili jeden z nich mówi:
- Ty, to chyba nie on!
- Skąd wiesz?
- Bo ten nasz miał narty a ten ma łyżwy...
Miłego dnia! Jak mam "takich" dowcipów nie pisać, to proszę dać znać :)
Witam piątkowo i witam tak późno! Nie uwierzycie następny komputer mi się spalił. Dobrze, że nie ja go włączałam aż dymek poszedł i nadal jestem bez komputera. Olu kawał jest dobry - jedynie ja mam bardzo bujną wyobraźnię i od razu widzę tego topielca z łyżwami. Zimy też mam już serdecznie dosyć. Ja już powoli czuję wiosnę i ten śnieg padający załamał mnie całkowicie. Jak kupiłam autko to kupilam też zimowe opony ale nie zmienialam ich bo już przecież się nie opłaca a tu ten cholerny śnieg pada i pada, że chyba zmienię te opony. Może wtedy przyjdzie wiosna?
A wiecie kto to jest dyplomata? Dyplomata - jest to ktoś, kto potrafi powiedzieć spi.....j w taki sposób, że poczujesz podniecenie w związku ze zbliżającą się wyprawą.
Miłego piątku wszystkim życzę Zosia
Witam ! Jestem w drugie fazie diety Protal. Czy mogę w czasie jej trwania pić siemie lniane parzone (1 łyżka )?
Witaj Liliano!
Ja Ci nie pomogę w kwestii siemienia, ale chciałam Cię przywitać :)
Tutaj Lilianno mnie zaskoczyłaś! Siemie lniane zawiera około 40% tluszczu roślinnego i około 20 % białka. Nie wolno nam jadać olejów roślinnych ale z kolei piszą, że siemie lniane ma podobny skład do ryb a ryby nam przecież wolno jadać. Nie wiem co Ci odpowiedzieć bo się z takim problemem jeszcze nie spotkałam. Może poświęcisz się dla nauki i przetestujemy jak Twój organizm zareaguje na siemię lniane? Jak będziesz chudła to znaczy, że wolno! Nic mądrego nie umię Ci poradzić. Pozdrawiam Zosia
Zosia, ten dyplomata mnie powalił!!! Leżę i ryczę!
Oj, pisz, pisz Dziewczyno jak najwięcej. Wszystkie są super i bardzo podnoszą na duchu. Może dzięki Tobie jakoś dotrwamy do wiosny.
Dobrze, będę się starać :))
aloalo kawał jak zwykle świetny.
Ja dziś skapitulowałam. Poddałam się dziewczyny ta dieta to nie dla mnie. Wytrzymałam 16 dni . Nie schudłam za wiele Wy macie lepsze efekty. Zastanawiam się czy wogóle schudłam bo równie dobrze to mogła być woda nagromadzona przed miesiączka. Zawsze czuję się wtedy i wyglądam jak bania.
Ta dieta mi porostu nie smakuje ja nie jestem jakoś szczególnie mięsną istotą. Mam dość jedzenia sera białego, jogurtu, jajek na rózne sposoby i mięsa.
Proteinowe dni to dla mnie masakra. dziś na pociechę kupiłam sobie czekoladę i zjadłam całą. Od poniedziałku zacznę dietę która kiedyś stosowałam i po której czułam się rewelacyjnie. Nie zamierzam w dalszym ciągu jadać wieprzowiny, ziemniaków. Do pieczywa powrocę w małej ilości bo tego mi brakowało najbardziej.
Zostało mi do zrzucenia jeszcze 2,3kg. Uparta ze mnie bestia, myślę, że dotrwam do celu Boję się tylko tego żeby nie przytyć bardziej jak przerwę dietę noo ale trudno jakoś będę sobie musiała z tym poradzić. Pieczęć przybiły u mnie pewne kłopoty hm delikatnie mówiąc natury fizjologicznej związane z tą dietą.
Bardzo Was wszystkich podziwiam za wytrwałość. W dalszym ciągu trzymam za Was kciuki i bedę tu zaglądać jak dotrwam d celu t się oczywiście pochwale
:):)
No szkoda Agusia.. W takim razie zycze wytrwalosci w Twojej, sprawdzonej, diecie..
Mnie tez zostalo jeszcze jakies 2, 3 kilo.. Ale juz mi sie nie chce.. Jestem przed @ (kiedy ona wreszcie przylezie) i waga pokazala mi dzisiaj +1 (sama nie wiem czy to z powodu @ czy moich grzeszkow- paczek wczoraj i dzisiaj ciacho- pozegnalne, od kolezanki- no nie moglam nie zjesc.. ;)) ) Zastanawialam sie czy nie zaczac utrwalania... a tych grzeszkow nie potraktowac jako uczty.. Zobacze rano, jak wstane..ALbo polece na samych proteinkach, albo zaczne utrwalac..
Milego wieczoru..
Trochę szkoda :) Ja myślałam że te kilogramy też tak szybko u mnie polecą i powiem szczerze że chciałam na łatwiznę pójść :):) Mam taki charakter ja mogę się zmuszać do wszystkiego tylko nie do jedzenia mięsa. Ja lubie warzywka. Normalnie jem 3 posiłki dziennie i to mi wystarcza. Przytyłam bo z przyczyn ode mnie niezaleznych miałam ograniczony ruch no i nie powiem pofolgowałam sobie. Na moje szczęście w porę sie zorientowałam, że jest mnie więcej hihi. Powiem Wam że nigdy w życiu do niczego się tak nie zmuszałam jak do tej diety. Sama ciekawa jestm czy przytyję ale kurcze no chyba nie po to żyję żeby tak kiepsko żyć. Powiem Wam jeszcze coś szczerze picie 1,5 litra wdy codziennie znacznie poprawilo mi ciało, znacznie zmniejszyl się cellulit w moim wieku trudno go nie mieć. Widać znaczną różnicę. :):)
Ja tez zauwazylam zbawienny wplyw wody :)) I to juz po kilku dniach..Gdyby nie papieroski, mialabym skore jak niemowlak ;)))
Ja na szczescie lubie wszystko co jem.. Z mies wybieram kurczaka i indyka- i robie go na sposob dla mnie najsmaczniejszy.. Pewnie gdybym go po prostu gotowala, znudzilby mi sie po dwoch dniach.. A nabial uwielbiam (serek wiejski jem do kazdego posilku)... Jedynie sera zoltego mi brakuje.. No, ale jakos pzrzezyje.. :) Dni warzywne sa, dla mnie przynajmniej BOSKIE!!- wtedy szaleje.. Warzywa na wszelkie mozliwe sposoby (ostatnio kukurydziane, protalowe nalesniki ze szpinakiem i pieczarkami..mniam.. )
A kilogramow na razie -6..
aguś mnie się poprostu nie chciało dla siebie jednej tak cudować :):)
Gdyby nie papieroski, mialabym skore jak niemowlak ;))) w to nie wierz ja nie palę dwa miesiące będzie niedługo i jakieś różnicy nie zauważyłam :):) Hi Hi chyba że to się stanie po pół roku ::P
Wszystkim zmagającym się z waga życzę miłego weekendu :):)
......myslalam ze powiesz: no.. ja nie pale i faktycznie jest super :)))))))))) to bylby kolejny bodziec... Mysle ciezko nad tym czy nie rzucic.. A poniewaz nauczylam sie jak jesc i nie tyc :)) to mysle, ze moglabym sprobowac rzucic palenie, bez tycia... Na razie powoli dojrzewam do tej mysli...
A z cudowaniem: moje chlopaki na szczescie lubia to co teraz gotuje- Najdrozszy, milosnik zdrowego zywienia (takiego troche kulturystycznego), jest wrecz zachwycony! Tak ze, ja gotuje dla wszystkich- i chyba faktycznie to duzo ulatwia...
.....myslalam ze powiesz: no.. ja nie pale i faktycznie jest super :))))))))))
agus poczytaj sobie w moim wątku " Chce rzucić palenie " jest naprawdę hiper super że ja już nie" muszę " Piję rano kawę i nie ma myśli musze zapalić. Co do cery powiem Ci na pocieszenie że ja cierpię na początki trądzika różowawego i mnie to już nic nie pomoże :):) Choć koloryt skóry trochę się zmienił nie powiem - ale ha ha mnie to już nic nie pomoże
Ty nie myśl tylko rzuć najlepiej ponoc i najskuteczniej tak jak ja z dnia na dzień mając w domu 5 paczek fajek na zapas rzuciłam palenie. Papierosy kazalam wynieśc mężowi . Popatrz schudłaś, jesteś piękna zgrabna i powabna po co Ci te fajki ?? To już nie modne. Rzucaj a ja będę Twoją najwierniejsza kibicką i najmocniej będę trzymać kciuki :)
Tos mi Kochana dala do myslenia..
Szczerze..Juz od kilku dni wieczorem sie klade i mysle- dobra...od jutra nie pale.. i nic... :( rano wstaje i do kawki...
Jak ja juz zaczelam o tym rzuceniu myslec..to to juz jest polowa sukcesu ... Wiec mysle, ze to dlugo juz nie potrwa..
hihi ja też Ci będę kibicować!!!
aguś to połż się wieczorem i pomyśl tak od jutra choćby nie wiem co nie palę. Zakup sobie wcześniej pastylki nikorette ( ja używałam 2 mg są jeszcze 4 mg).
Pij kawkę rano i zamiast papieroska pastylka. Najlepiej rzucić z dnia na dzień. Najgorszy jest ppierwszy tydzeń. Teraz czuję się jakbym nigdy nie paliła.
Agusia nie łam się ja wiem co to znaczy jak dieta nie pasuje to gorzej już chyba być nie może. Jest tyle diet, że trafisz na swoją. Jak widzę jesteś dość dobrze zmotywowana na pewno nie odpuścisz. Pozdrawiam Zosia
Dzękuje to tylko 2 kg jeszcze hihi na dobrą sprawę w sezonie ogrodowym pewnie zrzuciła bym tyle w tydzień. :):):) Mam diete. W 2005 kupiłam gazetę o róznych dietach z przepisami i ta która mi odpowiada tam jest 1000 kalorii, mam przepisy i wybieram to na co mam ochote. Przygotowanie posiłków nie zajmuje tyle czasu.
Teraz pomalutku przechodzę na tą dietę co by nie było szoku dla organizmu ale dieta też wyklucza np wieprzowinę. Sama jestem ciekawa czy przytyję :)
Przychodzi tęgi pan do lekarza i mówi, że chce schudnąć. Lekarz chwilę myśli i mówi tu ma pan dietę protal proszę to stosować. Pacjent chwilę czyta dietę a potem pyta : stosować to przed czy po jedzeniu?
Użytkownik boroweczka25 napisał w wiadomości:
> Przychodzi tęgi pan do lekarza i mówi, że chce schudnąć. Lekarz
> chwilę myśli i mówi tu ma pan dietę protal proszę to stosować.
> Pacjent chwilę czyta dietę a potem pyta : stosować to przed czy po
> jedzeniu?
najszybszy sposób na schudniećie
Żona mówi do męża: nie wiesz jak by tu szybko schudnąć?
mąż na to: ile chcesz schudnąć?
żona: z 4 kg.
mąż: to utnij se jedna noga
Oj dziewczyny bo pęknę ze śmiechu. A coś takiego:
SEDES - siedzenie dla mających g...o do roboty.
ROZWÓD - słowo wywodzące się z łaciny. Oznacza wyrwanie genitalii przez portfel.
PSYCHOLOG - ktoś kto gapi się jedynie na innych ludzi kiedy atrakcyjna kobieta wchodzi do pokoju.
WSAD DEWIZOWY - zagraniczny klient polskiej prostytutki.
hihihihihihi dobre :)
Witajcie. Rowniez i ja wracam skruszona na lono protalowe. Moj bilans to 6 kg wiecej. Niestety. Winne oczywiscie slodkosci, owoce i malo ruchu. Ale nic to, lada dzien przyjdzie ocieplenie wiosenne. Wyleziemy ze swoich norek na sloneczko. Ja juz tesknie za moja dzialka i grzebaniu w ziemi.
Postanowilam zrzucic conajmniej 12 kg.
Podczas mojej protalowej przerwy nie wrocilam do "starego jedzenia". W pewnym sensie bylam caly czas w II fazie tzn. proteiny plus warzywa. Na wieprzowine nie moge patrzec, tluste perzewraca mi zoladek. Nadal nie jadlam chleba, kartofli, makaronu ani ryzu. Natomiast przejscie do III fazy skonczylo sie fiaskiem. Nie wiem dlaczego, ale jakos nie umialam podporzadkowac sie nowym wymogom. Latwiej bylo mi zostac w II fazie.
Ciesze sie, ze zdobylam sie na nowa walke. A ze z wolowina osiagalam najlepsze wyniki, kupilam wielki kawal 2 kg. Upieklam w rekawie bez grama tluszczu. Pycha i syci. Zrobilam tez zapasy drobiu, rybki i nabialu. Do tego kilka litrow wody i coli "zero". Warzywa kupilam mrozone. I do boju.
Pierwszy dzien za mna, czuje sie super. Ciekawe czy efekty beda takie same jak za pierwszym razem? Dam znac jutro wieczorem.
Moja corka Anja wyprowdzila sie juz na dobre. Dzisiaj juz trzecia noc jak nie spi w domu. Duzo mnie kosztuje by nie wydzwaniac do niej co pare minut. Na dodatek dopadlo ja silne przeziebienie. Sciska mi zoladek na sama mysl, ze moje dziecko poszlo w swiat, a w tym swiecie czyha na nia tyle zla. Ech, lza kreci mi sie w oku.
Dobranoc
Witaj skruszona Elu ! Troche nabrałaś kilogramów ale juz wiesz na czym ta dieta polega to dasz radę.
Mam nadzieję , że tęsknoty za córką nie będziesz zajadać słodyczami? Bo tak z reguły się robi na poprawienie nastroju. Myślę, że jak ta cholerna zima odpuści to jakoś wesele nam się zrobi bo jak na razie to masakra. Pozdrawiam serdecznie Zosia
P.S. Olu a kawał gdzie?
Witam, dzień dobry!
Kurczę, długo mnie nie było! :) Wczoraj zdążyłam tylko kliknąć kilka słów "trzy po trzy" i musiałam spadać :)
Już się nie mogę doczekać jutrzejszego dnia, tego postu. Bo wiem, że w tym czasie nie ciagnie mnie na słodkie i może wreszcie zrzucę ten nadbagaż :)
Elu - życzę powodzeia. Oby Ci te kilogramy spadałały szybciej, niż mnie. Córka da radę. Nie płacz. Choć pewnie łatwo się mówi. Jak ja po ślubie sie wyprowadzałam, to pamiętam, że mama stanęła tyłem do mnie, żeby nie patrzeć, jak wynoszę torby z ciuchami. A potem mnie tuliła i ryczałyśmy obie :)
Zosiu - co z komputerem? Kolejny zakupiony? I dowcip chcesz? Mówisz - masz ;) Ten kawał opowiada moja babcia na każdym spotkaniu rodzinnym czy ogólnie spotkaniu hehe
80-letnia babcia jedzie w autobusie, Miejsce siedzące. Na jednym z przystanków wsiada skin. Babcia jak najszybciej potrafi, wstaje z miejsca i mówi:
- Proszę, chłopcze, usiądź sobie.
Skin, nie zastanawiając się długo siada a babcia kręcąc głową szepcze do siebie:
-Boże, takie nieszczęście! Nie dość, że po chemoterapii to jeszcze buty ortopedyczne...
Aha, a wiecie, że dziś jest święto dla nas, Protali? Śledź ;)))
Pozdrawiam, miłego dnia!
Z okazji tego święta zakupie sobie śledzie i zrobie ;)
Dzięki za dowcip - jaki prawdziwy!
Następny komputer zakupiony i teraz szef wgrywa programy. Przede wszystkim uaktywniłam sobie internet a reszta już mnie nie obchodzi. Trochę pracy przy tym jest. Ale myslę, że jeszcze jutro i będzie już wszystko ok.
To na poprawę humoru:
Na ławce w parku siedzi staruszek i strasznie płacze. Podchodzi do niego przechodzień i pyta: - Dlaczego płaczesz? - Synu mam 88 lat, dwa tygodnie temu ożeniłem się z najseksowniejszą laską w okolicy, ma 22 lata,90/60/90, super gotuje, kochamy się, kiedy chcę wieczorem mi czyta... - No to o co chodzi? - Nie pamiętam gdzie mieszkam!
Miłego wieczorku życzę Zosia
Oh, biedny dziadziuś, hihi :))
Szef wgrywa programy mówisz? Ma jakieś obawy? :) Najważniejsze, że Internet masz.
Moja głowna księgowa zapowiedziała mi dziś, że od poniedziałku przychodzi ZUS na miesięczną (!) kontrolę!!! Chyba się popłaczę! Trzymaj kciuki, bo Ty pewnie wiesz, jaka to "miła" instytucja...A może nie będzie tak źle? Najwyżej prędzej schudnę ...
A tam, wstawię jeszcze jeden kawał. Rzecz znowu dzieje się w autobusie :)
W autobusie stoi przy rurce młody chłopak i ma przez rękę przewieszony płaszcz. Blady, chudy, podkrążone oczy, ledwo stoi.
Jedna z pasażerek ustępuje mu miejsca i mówi:
- Proszę, pan ledwo stoi!
- Nie, dziękuję. Wie pani, ja jestem studentem. Całą noc się uczyłem, bo mam średnią 4.0 i chciałbym to utrzymać.
- Aha,to niech pan choć da ten płaszcz do potrzymania!
- nie, nie! To nie płaszcz! To mój kolega. On ma średnią 5.0 ;)))
Jakby na mnie spojrzeć jak byłam na studiach to wyglądałam tak gdzieś na 2.5, ale nie było tak źle haha :)))
Trzymam kciuki za poniedziałkowe odwiedziny.. też wiem co znaczy stres związany z kontrola!!! Trzymaj się dzielnie. Będzie dobrze!!
Aniu, dziękuję :) Tylko kciuki musaiąłbyś trzymać nie tylko w poniedziałek, bo ON będzie u nas cały miesiąc!!!
uuuu cały miesiąc to na długo się zapowiedział! ale na pewno bedzie dobrze, w końcu to też ludzie :)
Witam wszytkich,
Moja waga spadła o 10 kg od początku diety czyli połowa z tego co założyłam. Dodatkowo żeby wspomóc diete postanowiłam ćwiczyć, zaczełam robić brzuszki oraz kręce hula-hop (hihi podbno dobre na talie). W najblizszym czasie mam zamiar zapisac się na aerobik. Mam nadzieje że wytrwam w postanowieniach.
Pozdrawiam
Ania
Aniu, gratuluję spadku! Piękny wynik! Tak trzymaj.
U mnie hula hop dziwnie nie chce trzymać się tam, gdzie powinno ;)
Też miałam ten problem na początku :)
Teraz się trzyma tam gdzie powinno i to nawet przez kilkanasie minut :)
Witajcie
Co za okropny dzień... nie dosyć, że pogoda "pod psem", to jeszcze nerwy mam dziś zszarpane...
Jutro będzie lepiej - środa popielcowa i zaczynamy post!!
Tym to optymistycznym akcentem kończę i pa,pa
Viola
Oh, Violu, co Cię tak ruszyło?
A co do pogody, to u mnie dziś słońce świeciło! Kurde, ale fajnie, pomimo totalnego oślepienia podczas jazdy samochodem.
A jutro post, ja też się cieszę, uff ;)))
Hi.
Mimo powtorki dieta funkcjonuje. Juz po pierwszym dniu "moja ukochana" pokazala prawie kilogramowy spadek. Czuje sie super.
Sledziki kupione i zrobione. Na szczescie naleze dotych, ktorzy moga jesc rybe nawet na sniadanie. Nawet sledzie.
U nas tez slonko zaswiecilo. Ponoc tylko do jutra. Od czwartku znowu powrot zimy. Mysle jednak, ze nie na dlugo. Moj Kuba zaczyna tracic siersc, a to jeden ze znakow zblizajacej sie WIOSNY!!!
Anja i Kamil (jej chlopak) wpadli dzisiaj do mnie. Od razu poprawil mi sie humor. Wiem, ze dadza sobie rade, ale mimo wszystko martwie sie kazdym drobiazgiem.
Do jutra. Elzbieta
Witam wszystkich.
U mnie nic nowego, trzymam się dzielnie i oby tak dalej.Wczoraj miałam sporo spraw do załatwiania że już wieczorkiem nie miałam siły aby do Was zaglądnąć.
Violu jak wyszedł torcik? synek zadowolony?
Pozdrawiam
Heloł
Jolu tort wyszedł co prawda taki sobie(jeśli chodzi o wygląd, za to bardzo mi (powiem nieskromnie) smakował. Mój jubilat był innego zdania i skakał ze szczęścia, bo cytuję: " Taki właśnie miał być..." tak więc OK
Zdjęcia nie mam, nie mogłam zachować tortu, a aparat w naprawie i jak powiedział pan w serwisie to jeszcze potrwa...
Co by tu jeszcze napisać hyyymmm waga stoi w miejscu (kiedy przestrzegam zasad nie ma wachnięć, ale jak tylko zaszaleje.... no cóż na szczęście Monsieur Dukan nie napisał, że w fazie III nie można robić 2 lub 3 dni protalowych w tygodniu ). Obawiam sie tylko swoich skłanności do słonych przekąsek po zakończeniu diety, ale może pora z tym "nałogiem" się pożegnać...
No dobra nie nudzę już
Pozdrawiam
Viola
Witam
Już mi lepiej i wogóle - troche mnie wczoraj stres zjadł w czasie ważnego spotkania i wkurzałam się na swoją głupotę - ale to było wczoraj, a dzis mamy nowy dzień i trzeba do przodu...
Za oknem zsaro i chlapa straszna wszędzie... - kolejny dzień zimy w "wielkim mieście"
Pozdrawiam Was więc cieplutko
Viola
Witam z rana. Ale się zimno znowu zrobiło. Musiałam drapać szyby. Jak ja mam serdecznie dość tej zimy.
Olu współczuję Ci tej "wizyty'. Wiem co to znaczy! Ja przez zepsuty komputer jestem spóźniona z przekazaniem dokumentacji do tej instytucji. Gratuluję wszystkim spadku wagi bo ja stoję ale przyjdzie czas, że ruszy a jak nie ruszy to i tak jestem wdzięczna za to że tyle zgubiłam mnie po drodze. Pozdrawiam wszystkich serdecznie. Lajan co u Ciebie słychać?
Witam!
Ja też drapałam! Ale ponoć w ciagu dnia ma być odwilż. Nocą mróz... Matko, chodzic normalnie nie można! Wszędzie lód lub ewentualnie topniejaca ciapa (w zależności od pory dnia) wrrr... Elu, wielkie nadzieje pokładam w Twoim psie! :)))
No i nadszedł post :) Koniec słodkości. Uff...
Dziś zaspałam. Komórka zadzwoniła standardowo o 5,35. Normalnie naciskam drzemkę i se drzemię. Dziś wyłączyłam, bo wiedziałam, ze muszę od razu wstać. No i wstałam. O 6.25! Oh, jakie miałam szybkie ruchy z rana haha. Zdążyłam :) A jeszcze szyby musiałam drapać...
I na zakończenie:
Jasiu szepce ojcu do ucha:
- Jak mi dasz 10 zł, to powiem Ci, co mówi listonosz do mamy, jak ty jesteś w pracy.
- Masz tu pieniadze i gadaj!
- Mówi ''dzień dobry pani Kowalska, poczta dla pani" :)
Miłego dnia!
Dzięki za kolejną porcję zdrowego humoru. Twoje kawały trzymają mnie przy życiu. Parę słów i człowiek płacze ze śmiechu. Jak dzieci przyjdą w niedzielę na obiad to oczywiście wszystko z całego tygodnia przekażę. Jeszcze raz dziekuję i pozdrawiam.Buziaczki!!!!!!!!!
Krysiu, trzymają Cię przy życiu?! Kochana, nie zwalaj na mnie takiej odpowiedzialności, bo jak kiedyś nie wpiszę, to co? :)) Pozdrawiam!
Dzisiaj bylo cieplutko i slonecznie. Niestety to narazie tyle wiosny. Od jutra plucha. Ola, rowniez pokladam wielkie nadzieje w Kubie, ktory nadal gubi mase siersci. Wiosna stoi juz za progiem. A moze ja tak troche w zadek by w koncu przyszla?
Powiedzcie, czy Wy tez chomikujecie wszystko co sie da, bo szkoda wyrzucic albo moze sie jeszcze przyda? Juz trzeci raz w ciagu ostatnich 3-4 miesiecy sortuje wszystko co mam i nadal znajduje rzeczy, ktore od lat nie uzywalam. Najgorzej jest z ciuchami i ksiazkami. Ja mam jeszcze nawet Anji sukienke komunijna i swoj kostium slubny. A ksiazek po prostu nie umiem wyrzucac. I tak przekladam je z miejsca na miejsce, czasem laduja w piwnicy a po jakims czasie znowu w domu. Nawet zwykle czytadla przechowuje latami.
Wagowo wyglada dobrze, kiloski leca w dol.
Sciskam protalowo i wiosennie. Elzbieta
Witam
Ja dzisiaj wyjątkowo od 7 na nogach ot tak sobie, może rzeczywiście ta wiosna małymi kroczkami się do nas już wybiera.Ale by było fajnie bo tej pluchy mam serdecznie dosyć.
Elu ja też chomikuje szczególnie ubrania, a może się przyda...
Violu grunt że synek był zadowolony.
Ja w sobote będę się bawic w cukiernka mam zamówienie na torcik urodzinowy z fotką babci i dziadka(aż sama jestem ciekawa efektu
Pozdrawiam i miłego dnia życzę.
Witajcie:)
Po 3-dniowej fazie uderzeniowej 1,8kg na minusie:) Może nie jest to rewelacyjny wynik, ale cieszy. Gdyby to tak szybko spadało, to w tydzień bym się uwinęła. Ale generalnie ciężko mi jest, gorzej niż za pierwszym razem. Wam też? - to pytanie do dziewczyn, które zaczynały dwa razy, czyli Oli i Basi.
Do słodyczy mnie nie ciągnie, ale zjadłabym chleb, makaron, a przede wszytskim piwka bym się napiła:) Dobrze że teraz post.
Rzeczy też chomikuję, ale raz na jakiś czas zbieram się w sobie, robię porządki i wydaję. Natomiast na bieżąco wydaję ciuszki dziecięce, bo nie wiem, gdzie miałabym to trzymać; zostawiam tylko te najładniejsze, bo mi ich żal, a nuż się jeszcze przydadzą...:)
Dziewczyny, podziwiam Was za te torty. W zeszłym roku robiłam dwa na roczek moich córeczek. I powiedziałam sobie: nigdy więcej... Taaa, już powoli zaczynam mysleć, jakie zrobić na ich drugie urodziny:) A skoro mam tu takie specjalistki, to pewnie będę miała do Was parę pytań, ale to bliżej czerwca:)
Właśnie zjadłam pyszną sałatkę z serka wiejskiego i zabieram się za obiad - leczo. Już się nie mogę doczekać, jak je zjem:)
Pozdrowienia i miłego dnia,
Mariola
ja chomikuje sczególnie książki, mam 4 regały z książkami. Ostatnio wpadłam na pomysł aby je oddać gdzieś do biblioteki ale jeszcze tego nie zrobiłam.
Witam!
Dziś ponuro za oknem, ale cieplej. i znów jeden dzień bliżej wiosny - niech Kuba linieje nadal ;)
Mariola - Gratuluję super spadku po fazie uderzeniowej! Oczywiście, że jest cieżej za drugim razem, przynajmniej u mnie, więc nie jesteś sama. Szczerze przyznam, ze w trakcie 2-go razu znacznie wiecej nagrzeszyłam, dlatego pewnie ciągnie mi się to odchudzanie jak flaki z olejem. I skaczę od 61 kg do 64 nawet! Zazdroszczę Basi, że tak potrafi trzymać się w ryzach.
A co do tortów, to jak ja upiekłam pierwszy, to był tak pochyły jak wieża w Pizie i też stwierdziłam, ze ciasta ok,ale do tortów się nie nadaję. A teraz mam fioła na tym punkcie... Obym po tej kontroli ZUS nie musiała cukierni otworzyć :) Tfu, tfu, tfu - oczywiście ;))
Joluś - chcę zobaczyć ten tort! :)
Elżbieta - ja tez jestem chomik! Ale robię postępy. Ostatnio wyrzuciłam z mojej szafy te rzeczy, w których nie chodziłam już parę lat, znaczy oddałam do PCK. Było tego kilka reklamówek! Ale książki bym nie wyrzuciła nigdy! ;) A ciuchy po synku chciałam sprzedać na Allegro, bo są w świetnym stanie, wyprałam je, wyprasowałam (ponad 100 szt!) i mi się odechciało! Zresztą nie bardzo wiem, jak się na Allegro wstawia większą ilość zdjęć a tam wchodzi chyba tylko 7. A na tworzeniu własnej strony się nie znam. Spakowałam i maż wyniósł do komórki.
Zosia - gdzie Ty jesteś?! Nie mów, że znów Ci system spłonął! :)
Krysiu - lekarstwo dla Ciebie :)
Do baru w Rosji wchodzi Amerykanin i mówi:
- Wy, Rosjanie, to ponoć umiecie pić tak, jak nikt na świecie! Chciałbym zobaczyć, czy to prawda. Kto się odważy wypić za jednym zamachem litr spirytusu prosto z flaszki? Daję 500$ nagrody!
Chłopaki niepewnie patrzą po sobie, wreszcie jeden wstaje, taki niepozorny i wychodzi. Wraca po 10 min i mówi:
- Dobra, ja wypiję!
Łapie butelkę spirytusu i wypija duszkiem.
Zszokowany Amerykanin wypłaca mu 500 $ i mówi:
- Możesz mi zdradzić, dokąd poszłeś przed chwilą?
- Do sąsiedniego baru sprawdzić, czy dam radę wypić ;)))
Miłego dnia!
Hahaha, ten to miał zdrowie:)
A u mnie słońce wyszło:) i temperatura na plusie:) I się po trochu topi:) I może wreszcie się zima skończy? Tylko śnieg z dachu spada, że od tych dźwięków można zawału dostać.
Co do tortów - to właśnie tak jak piszesz, krzywe, całe chybotliwe, miałam wrażenie, że mi się rozwalą. I tu własnie problem - jak ten biszkopt przełożyć, żeby to było zwarte a nie latające. Upieczenie biszkoptu, masa cukrowa, to pikuś przy tym przekładaniu. I z tego, co czytałam, masa cukrowa nie powinna stykać się ze śmietaną, ale jak to zrobić? Jak wysmarowałam cały tort masłem utartym z cukrem, to efekt był taki, że w paru miejscach masła było dużo za dużo, a w innych jednak przebijała śmietana i masa cukrowa zaczynała się rozpuszczać. Nie muszę chyba dodawać, ze wysmarowanie tej niestabilnej konstrukcji łatwe nie było... Może mi coś poradzisz? Jak sobie zakoduję, to do czerwca nie zapomnę:)
A...jeszcze...Jak oglądałam na Youtube jak się robi takie torty, to one przed nałożeniem masy cukrowej wyglądały jak takie równiutkie, kartonowe, gładziutkie pudełka:) Jakim cudem???:))))
Ja nie wiem, dlaczego one tak wyglądają? Może to są pudełka? Hehe
Ja smarować równo nie potrafie za cholerę. Nawet ciasta na biszkopt w blaszcze równo nie umiem rozsmarować! Teraz torty robię tak, że wokół pierwszego krążka zakładam obręcz torownicy, daję masę, następny krążek, dociskam itd. Potem do lodówki, zeby się zrobił stabilny, zdejmuję obręcz i dopiero go kremem z masła smaruję. Śmietana też jest wtedy sztywniejsza i można ją posmarować masłem a jak się boisz, to mozesz wykroić z biszkoptu paski i obłożyć warstwę ze śmietaną i dopiero smarować masłem. Albo zrobić krem budyniowy ;) Trening ponoć czyni mistrza :)
Może do celów instruktażowych rzeczywiście używają pudełek...
Ale tan pomysł z obręczą mi się podoba. Krem budyniowy też robiłam. Jako że były dwa torty, to chciałam różne: był śmietanowy i budyniowy. I ten budyniowy rzeczywiście lepiej się obrabiało.
A na termometrze +11 st:) Chyba słońce przygrzało w czujnik, ale i tak miło taką temperaturę zobaczyć:)
Witam!
Już drugi raz piszę do Was bo pierwszym razem cos się zawiesił mój internet i nie poszło. A napisalam chyba pół strony i tak sie wkurzyłam, że nawet nie zaczynal drugi raz. Dopiero jak emocje w domu opadły to piszę.
Olu dowcip jak zwykle przedni , z komputerem jest wszystko ok. ale od pierwszego lutego nic nie robiłam to teraz muszę trochę podgonić robotę.
Elu ja też nie wyrzucam starych rzeczy tylko przekladam z miejsca na miejsce. Lubię przeglądać i pośmiac sie z tego jaka to kiedyś była moda.
Książek tak jak Ola też bym nie wyrzuciła. jak były lepsze czasy to nawet nosiłam stare ksiażki do introligatora.
Mariolka ponoć trening czyni mistrza na osiemnastę zrobisz takiego torta jak nasza Dorotaxx lub Bahus, patysiapysia czy nasza protalówka basia19.
Ja oczywiście mam jednego torta popisowego z gotowych produktów i nim nadrabiam wszelkie uroczystości urodzinowe. Ciasta z siostra pieczemy i to nawet ponoć dobre ale torty niestety nie.
Jeszcze dodam, że chyba ogłoszę bankructwo z powodu zimy ( ogrzewanie gazowe), chorób rodziny i zwierząt, oraz naprawy sprzętu. Dobrze, że za tydzień jakas wypłata będzie.
Pozdrawiam wszystkie dziewczyny serdecznie Zosia
No to rzeczywiście muszę dużo ćwiczyć z tortami, żeby dorównać wymieniom przez Ciebie Specjalistom:))) Ciasta też przeróżne robić umiem, też ponoć dobre, a tort to jeszcze oprócz smaku musi jakos wyglądać:)
Ogrzewanie gazowe też mnie chyba zrujnuje, do tego drewno do kominka...Ech... Poza tym dosyć mam już tego codziennego rozpalania w kominku i tego syfu, który się wokół niego robi, ciągle muszę sprzątać. No ale jeszcze trochę i będzie cieplej, nie?:)
Chyba nie - przeczytałam prognozę pogody na marzec, ponoć ma być podobna do pogody lutowej tylko nie będzie takich mrozów. Chyba się załamię. Pozdrawiam
Witam Wszystkich!!
Jak ja się ciesze że już piątek
Zmęczona jestem tym tygodniem, chyba przez biegłych którzy są u nas od tygodnia i nas męczą.
Pozdrawiam
Ania
Ja też się cieszę, że jest piątek. Witam wszystkich piątkowo. Jeszcze tylko parę godzin w pracy i do domku.
Olu odezwij się bo chyba od poniedzialku nie będziesz tak za barzdo mogła z nami poplotkować.
MJiłego dnia wszystkim życzę Zosia
Witam!
Zosiu - ani nie mów... Też mam takie obawy, niestety. Eh, no trudno. W porównaniu z pewną osobą, to chyba nawet facet z ZUS-u nie jest tak straszny. Trzymajcie od poniedziałku kciuki, za co z góry dziękuję!
Tak nie bardzo mam co pisac... Waga bez zmian a ze względu na zblizającą się @ to wiadomo. Matko mi się wydaje, ze ja ciagle jestem przed :) Jak ten czas leci ;))) Też tak macie?!
Dowcip muszę jakiś wygrzebać. Nie wiem czy w przyszłym tygodniu będzie mi do śmiechu :(
To taki "nawiazujący" :)
Małżeństwo wybiera się w podróż ze względu na zbliżającą się 15 rocznicę ślubu. Lecą samolotem na egzotyczną wyspę, nagle słyszą głos pilota:
- Drodzy pasażerowie, informuję, ze ze względu na poważną awarię silnika musimy niezwłocznie wylądować. Niestety znajdujemy się w punkcie zero, zatem szanse na odnalezienie nas przez ekipy ratunkowe jest również równa zeru...
Mąż spojrzał na żonę, jak nigdy dotąd.
- Kochanie, zapłaciłaś za gaz?
- Tak - odparła zaskoczona żona.
- A za prąd?
- Też.
- Telefon?
- Także, kochanie.
- A ZUS opłaciłaś?
- Na Boga, mój drogi, zapomniałam! Kochanie wybacz, wypadło mi z głowy!
Mąz ucałował żonę,jak jeszcze nigdy dotąd i krzyknął:
- Hurra! Jesteśmy uratowani! Te sk.... ny z ZUS znajdą nas wszędzie!
I tym małooptymistycznym (hehe) akcentem życzę Wam miłego dnia!
hihihihihi - dobre a jakie prawdziwe !
Witajcie!
Wreszcie skończyłam, troszkę koślawe mi wyszło nie mam jeszcze sprzetu modelarskiego i musiałam sobie poradzić tym co miałam .Tylko się nie śmiejcie, są 2 wersje:
Ja się nie śmieję! Ja podziwiam! Śliczne, zwłaszcza podobają mi się te figurki. Są z masy cukrowej, tak? A czym je sklejasz, tzn. np. głowę z tułowiem? Lukrem?
Zosiu, nie dołuj się (i nas) długoterminowymi prognozami:) Bo czy można im wierzyć?:) Ja tam liczę na to, że się pomylili:)
Miłęgo dnia:)
Użytkownik mgronik napisał w wiadomości:
> Ja się nie śmieję! Ja podziwiam! Śliczne, zwłaszcza podobają mi się te
> figurki. Są z masy cukrowej, tak? A czym je sklejasz, tzn. np. głowę z
> tułowiem? Lukrem?Zosiu, nie dołuj się (i nas) długoterminowymi
> prognozami:) Bo czy można im wierzyć?:) Ja tam liczę na to, że się
> pomylili:)Miłęgo dnia:)
Tak to jest masa cukrowa z przepisu Dorotyxx jest świetna , głowę z tułowiem łącze wykałaczką a noski lukrem ,Aniula 27 w swoich poradach dała instruktarz jak coś takiego można zrobić.Pozdrawiam
Też na to liczę, że się pomylili a jak nie?
Jolu zdolna z Ciebie bestia! Tylko zazdrościć talentu.
Użytkownik Zofked napisał w wiadomości:
> Jolu zdolna z Ciebie bestia! Tylko zazdrościć talentu.
Zosiu nie przesadzaj to moje pierwsze w życiu figurki zrobione z tej masy.
I są bardzo ładne, wcale nie przesadzam. Słowo daję !
Śliczne te figurki!!
Witam wszystkich. Wreszcie udało mi się wejść na stronę a póżniej po długim, bardzo długim oczekiwaniu przejść do następnej, żeby coś napisać. Nie mam pojęcia co się dzieje ale to nie wina komputera bo na innych stronach działa bez problemu. Czy ktoś z Was też tak miał i dlaczego?
Bardzo dziękuję Olu za kolejną porcję humoru. Uśmiałam sie serdecznie. Ale nie martw się o mnie bo i bez tego często się uśmiecham bo po prostu lubię. Trzymam za Ciebie kciuki, żebyś przetrwała okres kontroli i wyszła z niego bez szwanku. Wiem jak to jest z kontrolami. Pracowałam 38 lat w banku i niejedną przeżyłam. Pomijając stres, którego nie da się uniknąć to jeszcze osoby kontrolujące bardzo dezorganizują pracę. Ale trzeba to przeżyć. Pozdrawiam Cię serdecznie i przesyłam buziaki dla podtrzymanie dobrej formy.
Chciałabym się z Wami przywitac.Forum śledzę codziennie chyba dłużej niż pół roku.Taki czas temu zakupiłam książki,które początkowo przeczytałam pobieżnie,potem bardziej wnikliwie i postanowiłam w końcu przejśc na dietę.Zaczełam od poniedziałku 15 lutego po 5 dniach schudłam tylko 80 dkg,chociaż ważyłam się po 3 dniach to waga wskazywała niecałe 3 kg mniej.Przez ostatnie 2 dni napewno mniej piłam i może więcej pojadłam dozwolonych produktów.Nie wiem czy to jest przyczyną tak małego ubytku wagi.Początek mojej wagi to : 72,50.Nie jest to dla mnie za bardzo podbudowujące.Od dziś zaczęłam P+W i tak do środy.W związku z tą dieta mam pytanie czy można jeśc tzw.śledzie z beczki odpowiednio wymoczone.Drugie pytanie czy można jeśc śledzie marynowane.moskaliki i inne tego typu zalewa w nich jest słodko kwaśna.Trzecie pytanie jem bardzo dużo świeżych ryb odcinam łebki do tego warzywa i gotuję wywar,który popijam czy to można w czasie czystych protein. Hasło moje męskie,jestem kobietą i mam na imię EWA.Znając Was wiem,że dostanę od Was cenne wskazówki.
Użytkownik leszek napisał w wiadomości:
> Chciałabym się z Wami przywitac.Forum śledzę codziennie chyba dłużej
> niż pół roku.Taki czas temu zakupiłam książki,które
> początkowo przeczytałam pobieżnie,potem bardziej wnikliwie i postanowiłam
> w końcu przejśc na dietę.Zaczełam od poniedziałku 15 lutego po 5 dniach
> schudłam tylko 80 dkg,chociaż ważyłam się po 3 dniach to waga wskazywała
> niecałe 3 kg mniej.Przez ostatnie 2 dni napewno mniej piłam i może więcej
> pojadłam dozwolonych produktów.Nie wiem czy to jest przyczyną tak
> małego ubytku wagi.Początek mojej wagi to : 72,50.Nie jest to dla mnie za
> bardzo podbudowujące.Od dziś zaczęłam P+W i tak do środy.W związku z tą
> dieta mam pytanie czy można jeśc tzw.śledzie z beczki odpowiednio
> wymoczone.Drugie pytanie czy można jeśc śledzie marynowane.moskaliki i inne
> tego typu zalewa w nich jest słodko kwaśna.Trzecie pytanie jem bardzo dużo
> świeżych ryb odcinam łebki do tego warzywa i gotuję wywar,który
> popijam czy to można w czasie czystych protein. Hasło moje męskie,jestem
> kobietą i mam na imię EWA.Znając Was wiem,że dostanę od Was cenne
> wskazówki.
Witam Cię Ewo, jeśli chodzi o ryby, czy śledzie to można je jeść pod każdą postacią ale gotowane lub grilowane, co do śledzi w zalewie octowej, to powiem Ci, że ja tylko takie jadłam przez całą dietę, natomiast jeśli chodzi o słone to nie wiem, powinniśmy się wystrzegać soli, ale makrela wędzona też jest dość słona, a ja także ją jadłam bardzo często. Ja już jestem po diecie (po drugim razie) i tak dokładnie wszystkiego nie pamiętam, ale masz przecież książkę, a tam jest dużo wskazówek co i jak jeść, pozdrawiam i życzę szybkiego spadku wagi.
basiu 19 dziekuję za odpowiedz,w książce nic odnośnie śledzi słonych nie pisze ale jest napisane,że nalezy unikac soli.Jem też wędzoną makrelę,wedzonego łososia i pstrąga to też jest słone.Nie jem tego codziennie staram się by była jakaś przerwa.
Użytkownik leszek napisał w wiadomości:
> Chciałabym się z Wami przywitac.Forum śledzę codziennie chyba dłużej
> niż pół roku.Taki czas temu zakupiłam książki,które
> początkowo przeczytałam pobieżnie,potem bardziej wnikliwie i postanowiłam
> w końcu przejśc na dietę.Zaczełam od poniedziałku 15 lutego po 5 dniach
> schudłam tylko 80 dkg,chociaż ważyłam się po 3 dniach to waga wskazywała
> niecałe 3 kg mniej.Przez ostatnie 2 dni napewno mniej piłam i może więcej
> pojadłam dozwolonych produktów.Nie wiem czy to jest przyczyną tak
> małego ubytku wagi.Początek mojej wagi to : 72,50.Nie jest to dla mnie za
> bardzo podbudowujące.Od dziś zaczęłam P+W i tak do środy.W związku z tą
> dieta mam pytanie czy można jeśc tzw.śledzie z beczki odpowiednio
> wymoczone.Drugie pytanie czy można jeśc śledzie marynowane.moskaliki i inne
> tego typu zalewa w nich jest słodko kwaśna.Trzecie pytanie jem bardzo dużo
> świeżych ryb odcinam łebki do tego warzywa i gotuję wywar,który
> popijam czy to można w czasie czystych protein. Hasło moje męskie,jestem
> kobietą i mam na imię EWA.Znając Was wiem,że dostanę od Was cenne
> wskazówki.
Witaj Ewo!
Ja śledzie z beczki oczywiście odpowiednio wymoczone jadłam i jem od początku diety. Moim zdaniem bardziej obawiałabym się jedzenia śledzi marynowanych, których nigdy podczas diety nie jadałam. Ja podczas czystych protein popijam odtłuszczony rosół wołowo-drobiowy ( drób bez skóry) to na pewno można popijać wywar z ryb i warzyw. A tak niskim spadkiem wagi nie przejmuj sie, jest bardzo wiele czynników wpływających na nasze schudnięcie np. ile razy próbowałaś się odchudzać, czy jesteś w wieku klimekteryjnym, czy akurat za parę dni nie będziesz miała @ ? Tak, że nie przejmuj się i dalej stosuj dietę a wierzę, że Cię zaskoczy.
Mogła też Ci się zatrzymać woda w organiźmie ze względu na zjedzenie czegoś słonego. Zresztą każdy odchudzający ma całkiem inną metodę stosowania tej diety. Basia może jeść śledzie marynowane a ja nie chyba, że zrobiłam sobie sama bez cukru tylko ze słodzikiem. Po paru tygodniach wpadniesz w rutynę i ustalisz swój indywidualny jadłospis.
Życzę wytrwałości w odchudzaniu i trzymam kciuki Zosia
Witajcie babeczki i nie-babeczki, witaj Ewa.
Zrzucilam w tym tygodniu 3 kg. Mysle, ze niezly bilans. Niestety "chodza" za mna slodkosci, a szczegolnie placek drozdzowy ze sliwkami. Walcze jak moge, ale przyszlo mi do glowy by zrobic sobie co 10 dni uczte. Moze wtedy bedzie latwiej walczyc? Co sadzicie o tym?
Kuba nadal linieje, snieg u nas stopnial, robi sie coraz cieplej. Jade jutro na dzielke sprawdzic czy sa juz pierwsze kwiaty.
Do jutra. Elzbieta
Zaczynam myśleć o tym żeby zastosować tą dietę i tu mam pytanie: Czy konieczny jest zakup książek (widziałem na allegro zestaw 2 książek za 46 zł z przesyłką) a może wystarczą porady i przepisy z WŻ? Myślę zacząć dietę od 1 marca, pomóżcie.
Hej,
Wydaje mi się, że któraś z dziewczyn ma skany z najważniejszymi informacjami, więc może Ci prześle i wtedy nie będziesz musiałą kupować. Jeżeli jednak zdecydujesz się na zakup, to odradzam kupowanie książki z przepisami, bo wg mnie nic ciekawego tam nie ma. A, wiadomo, jedna książka wyjdzie taniej.
Pozdrawiam,
Mariola
Witam wszystkich bardzo serdecznie , szczególnie weteranki na tym forum takie jak Zofked, aloalo i kiniapaw.
Rok temu rozpoczynałam dietę protal i przez 5 m-cy schudłam 15 kg. Potem tak jakoś wyszło, że zachłysnęłam się sukcesem i choć te placki smażę do dziś, to jednak zaczęłam sobie pozwalać coraz to więcej i w tej chwili mam plus 4 kg. Międzyczasie z powodu niedotlenienia mózgu wylądowałam w szpitalu. Teraz nadszedł znów właściwy moment, by stanąć do walki
i zrobić trochę z sobą porządku. Wiem, że nie będzie to takie łatwe, bo na samą myśl o tych makrelach czy klopsach z indyka mnie odrzuca, no ale trzeba będzie się zmusić. Dziś weszłam na forum i bardzo się ucieszyłąm jak zobaczyłam, że tyle osób ze starej gwardii jest tutaj. Dla przypomnienia napiszę, że jestem z tych, którym brakuje 40lat do stu. Moja waga pierwotna była 96 przy wzroście 158. W tej chwili waga jest 85, więc o wiele, wiele za dużo.
Kiedyś pisałam do Dukana o wyliczenie,ile powinnam ważyć, to wyliczył mi 74 kg, tzn przede mną 11 kg do zgubienia. Proszę więc o wsparcie,które jest mi
bardzo potrzebne. Najgorzej mi się obyć bez słodkiego i owoców /mandarynek/. Bardzo lubię do kawy zjeść jakieś ciasteczko albo i dwa i tak mi przybywa
po troszku.
Zauważyłam, że forum troszkę się zmieniło, ale bardzo fajnie.
No to pozdrawiam wszystkich i do boju. Pa.
Witam Ciebie serdecznie! Pamiętam Twój nick i cieszę się, że do nas wróciłaś. Najważniejsze, że chcesz się dalej odchudzać. Nie pamiętam czy śledziłaś nasz wątek jak Pola42 opracowywała protalowe menu i naprawdę bardzo smaczne potrawy z tego wyszły. Nie musisz więc tylko jeść makreli wędzonej i klopsików ale inne ciekawe potrawy. Musisz wpisać w wyszukiwarkę protal albo wejść na profil Poli42 a tam znajdziesz ciekawe danka również desery protalowe.
Życzę wytrwałości i serdecznie pozdrawiam Zosia
Ucieszyłam się jak przeczytałam,że grabinie 105 brakuje tyle lat do setki bo mnie brakuje 38 już myślałam,że będę najstarszą protalowiczką.Ja do środy P+W w czwartek rano będę sie ważyc.W tej fazie dla mnie nie jest tak zle,słodyczy to mi się zawsze chce to już moje uzależnienie.Natomiast gdy byłam w fazie samych protein po 3 dniu bardzo mi się chciało kwaśnego,ostrego wtedy jadłam śledzie marynowane tylko do końca nie wiem czy można bo one są słodko-kwaśne.Pozdrawiam
Może do tej chwili byłaś ale niedługo chyba ja będę tą najstarszą.
Użytkownik boroweczka25 napisał w wiadomości:
> Może do tej chwili byłaś ale niedługo chyba ja będę tą najstarszą. Cieszę się,że powiększa się grupka osób w naszym wieku.
No nie wiem czy tak szybko ktoś mnie wyprzedzi w tym biegu do setki.
Moim skromnym zdaniem wiek nie jest ważny ale podejście do życia. Na ciebie boróweczko zwrócilam uwagę jak na forum w którym Bodek zbiera daty urodzin , imienin itd wpisałaś datę swojego rozwodu. Pomyślałam ot dziewczyna z dużym poczuciem humoru i tak trzymaj. Zosia
Zosiu to był jeden z najszczęśliwszych dni w moim życiu.
Tak się czasami życie układa, że najpierw nie potrafimy żyć bez tego ukochanego a potem nie możemy żyć z nim. Skoro jesteś szczęsliwa to znaczy, że dobrze zrobiłaś.
aloalo trzymam kciuki!!! Powodzenia.
Witam wszystkich serdecznie w poniedziałek rano.
Ola trzymam kciuki a właściwie będę trzymać od godziny 8.oo rano bo pewnie wcześniej nie przyjdą.
Gdyby ktoś martwił się o odpowiedź dla boróweczki25 to już dostała skany i zapoznaje się z treścią. Mam nadzieję, że da nam znać o sobie i swoich postępach w odchudzaniu.
Życzę wszystkim miłego poniedziałku i informacja z ostatniej chwili w radiu podali, że od pojutrza przychodzi wiosna +11 stopni ma być w niektórych rejonach kraju. Pa pa Zosia
U nas już czuć wiosne.. od rana pięknie świeci słoneczko!!
Zosiu bardzo dziękuje za scany, poczytałam i w tym tygodniu poczynię zapasy żywności a od 1 marca ruszam z dietą. I zaraz pytanie czy mroziłyście wędzone ryby i czy potem były zjadliwe.
Ja nigdy nie mroziłam wędzonych ryb dlatego, że bez problemów szłam do sklapy rybnego i kupowałam tyle ile potrzebowałam. A tak nawiasem mówiąc to mieszkam przy hurtowni ryb. Pozdrawiam
Masz dobrze, ja do rybnego mam 17 km i nie mam samochodu
Zosiu, zazdroszczę Ci tego rybnego w okolicy. Kilka razy kupiłam świeżą rybę w markecie i w domu okazało się, że jest śmierdząca i do wywalenia. I od tego czasu mam wstręt i wolę kupować mrożone.
Ja ryby mroziłam, bo na początku nakupowałam tyle, że mi po 1 dniu się znudziły:) Po rozmrożeniu w smaku były ok.
Dziękuję za odpowiedź, teraz spokojnie zrobię sobie zapas.
Dzień dobry!
Wskakuję szybko, bo jeszcze nie przyszedł. Chyba wolałabym, żeby już był jednak. Dziekuje z góry za trzymanie kciuków - jakoś będzie prawda? Nikt z nas specjalnie nie namieszał z niczym :)
Witam nowych i powracających odchudzających się!
Wiosna chyba faktycznie idzie (Ela a właściwie jej pies, miał rację). Słońce pieknie świeci i w ogóle tak jakoś nadzieja się umacnia ;)
Najlepsze jednak jest to, że od środy popielcowej nawet mi na mysl nie przyszło, zeby skubnąć coś słodkiego. Dla mnie wielki post powienien trwać cały rok hehe.
Pozdrawiam serdecznie!
Aha, dowcip! :) Chyba zdążę.
Wośnica siedzi ze swoim psem na wozie. Uderza konia batem a koń sie odwraca i mówi
- Nie tak mocno, dobra? To boli!
- No pierwsze widzę, zeby koń mówił - mówi woźnica
- Ja też - mówi pies.
To z serii głupawych, ale nie mam czasu na wyszukiwanie lepszych ;)
Pozdrawiam! Ola
Witajcie,
po kolejnych dniach proteinowych tylko 30dkg mniej:( W takim tempie to do Wielkanocy będę się odchudzać:( Jak na razie udaje mi się nie grzeszyć, ale coraz trudniej utrzymać się w ryzach. Pewnie to wina zbliżającej się @. Wybrałam system 2/2 może on jednak się nie sprawdza? Poprzednim razem miałam 5/5, ale teraz sobie tego nie wyobrażam.
U nas też odwilż, dużo śniegu stopniało, nawet widać coś, co było trawą, a teraz jest zgniecioną, burą, przyklapniętą powłoką. Ale dobre i to. Kupiłam w weekend żonkile w doniczce, taka namiastka wiosny, a cieszy:)
Powodzenia na kontroli, Olu:)
No i miłego tygodnia wszystkim,
Mariola
Pan przyszedł, przedstawił na piśmie, co chce i.... poszedł ;) Wróci w czwartek! Jupi!!! I w piatki nie chodzi! No to w razie czego choć piątki będę miała luźniejsze.
Mariolka, ja za drugoim razem też 2/2, ale ostatnio 1/1, bo już mi nawet 2 było cieżko. Pewnie bedzie wolniej, ale przynajmniej mi się tak nie ciagnie ten czas "o suchym pysku" :))
Joluś - zapomniałam Ci napisać! "Dziadostwo" wyszło Ci prześlicznie!!!! Ja też muiszę lkiedyś poćwiczyć robienie tych figurek.
To na razie!
I nie taka straszna ta kontrola, jakby się wydawało:) Swoją drogą, co on robi w czasie, kiedy powinien "kontrolować":)
Dałam sobie koło miesiąca na zrzucenie tych 5kg, ale widzę, że to pewnie nie wystarczy...Dzień o suchym pysku zawsze mi się ciągnie:) kurde, trzeba było się pilnować po utrwalaniu, a nie teraz się męczyć ponownie. Cierp ciało...
Mariola, nie wiem, co on robi, ale nasz zakład jest dość duży (ok.1300 pracowników) i jego kontrola obejmie działy kadr, płac i księgowości. Dziś zostawił polecenia co chce mieć na czwartek. Potem ma przychodzić codziennie prócz piątków. Ale dość o nim. Dam znać jak zacznie "działać".
Też sobie dałam koło miesiąca na moje odzyskane kilogramy. Miesiąc minął 2 lutego.Nadal mam tyle samo do zrzucenia, choć miałam już kilogram tylko. Ale jak będziesz grzeczna a nie grzeszna to pewnie pójdzie Ci lepiej niż mnie, czego Ci życzę!
Jesteś tak sympatyczną osobą, że pewnie pana kontrolera oczarujesz czego Ci życzę z całego serducha.
Ja słyszałam, że od grzeszenia można schudnąć zawsze to jakaś gimnastyka.
Ot co Ci się marzy? My grzeszeniem nazywamy zjedzenie czegoś niedozwolonego !!! A Ty co miałaś na myśli?
Oj szkoda, że tylko na myśli.
Wolałam zawsze takie kontrole niż żeby sam grzebał w papierach i zawsze dostawał tylko to co chciał ani grama więcej.
Cześć! I znowu nie mogłam wejść na stronę. Nie wiem co się dzieje. Wreszcie sie udało i szybciutko piszę. A jak kiedyś zamilknę to będzie znaczyło, że schnę z tesknoty za Wami i nic nie moge na to poradzić. Mam tylko nadzieję ,że do tego nie dojdzie.
Przypominam wszystkim moim rówieśniczkom, że ja istnieję właśnie w Waszej grupie wiekowej. W ubiegłym roku miałam 40-ci do setki, a w tym roku będę o rok młodsza czyli będe miała 39 do setki.I wiecie co? Wcale mnie to nie martwi.Znowu muszę się wziąć za siebie bo latka same lecą ale kilogramy same nie spadną. A szkoda. Do pełnego szczęścia brakuje mi jakieś 3 , 4 kilo. Niby niewiele ale z wiekiem jednak coraz trudniej walczyć ze zbędnymi kilosami.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i do zobaczenia na stronie.
Użytkownik kiniapaw napisał w wiadomości:
> Cześć! I znowu nie mogłam wejść na stronę. Nie wiem co się dzieje.
> Wreszcie sie udało i szybciutko piszę. A jak kiedyś zamilknę to będzie
> znaczyło, że schnę z tesknoty za Wami i nic nie moge na to poradzić. Mam
> tylko nadzieję ,że do tego nie dojdzie.Przypominam wszystkim moim
> rówieśniczkom, że ja istnieję właśnie w Waszej grupie
> wiekowej. W ubiegłym roku miałam 40-ci do setki, a w tym roku będę o rok
> młodsza czyli będe miała 39 do setki.I wiecie co? Wcale mnie to nie
> martwi.Znowu muszę się wziąć za siebie bo latka same lecą ale kilogramy
> same nie spadną. A szkoda. Do pełnego szczęścia brakuje mi jakieś 3 , 4
> kilo. Niby niewiele ale z wiekiem jednak coraz trudniej walczyć ze zbędnymi
> kilosami.Pozdrawiam wszystkich serdecznie i do zobaczenia na stronie.
To i ja chyba też się dopiszę, jeszcze niedawno byłam na półmetku, a teraz brakuje mi do setki 49, pozdrawiam wszystkich i jeszcze się pochwalę, że moja waga jest ok, ale jak to mówią "z niczego nie ma nic", bardzo, ale to bardzo się pilnuję, żeby mnie nie przybyło tak jak w ubiegłym roku.
Basiu to my jesteśmy z tej samej półki!!!
Witajcie!
U mnie od samego rana świeci słoneczko, zapowiada się piękny dzień.
Wczoraj z synkiem byliśmy na spacerku i poszliśmy do przedszkola zorientować się jak w tym roku wyglądają zapisy, chodz widzę nikłe szanse aby się dostał do państwowego, ale zobaczymy...
Olu dobrze że kontrola nie taka straszna na jaka się zapowiadała więc nie będziesz musiała cukierni otwierać
Ja dzisiaj znowu robię tort tylko z bitej śmietany i przybrany owocami
Miłego dnia
Lajan czekamy na wierszyk
Lajan przekroczyłam "200" (nie mylić z wiekiem) a Ty gdzie jesteś z nowym wierszykiem? Już tak schudłeś, że sił nie masz? Czy to może coś innego?
Pozdrawiam wszystkich w tej pięknu letni poranek. U mnie jak jechałam do pracy +4 stopnie C.
Witam!
Ale się wątek ładnie rozwinął :) A Lajan nadal zdołowany?
Lajan- najpierw buczysz, zeby pisać a jak jest 200, to Cię nie ma! Zrzuć z siebie te "psy" i otwieraj 18 część. Przez tę 17 omal nie weszłam w wątek o witamienie B17 hehe . Ale poczekaj, aż skończę pisać, ok? ;))
Zosieńko - ale mi tam wyżej ładnie napisałaś. (Aż się zarumeniłam, dziękuję) - u nas to chyba rodzinne, co? Hihii
Boróweczka - ale się uśmiałam haha. Moje grzeszenie powoduje niestety tylko tycie, bo z mężem to chyba nie grzech? ;) PRzypominam, że Pola42 (gdzie jesteś?!) też zalecała po każdym grzeszeniu ostry seks. No chyba, ze ktoś woli te Dukanowskie 45 min szybkiego marsu :))
Krystyna - Ty nie usychaj, kobieto, bo my Protalki to musimy być ciągle nawilżone! Ja też mam 4 kg do celu. Kolejny raz... ;)
Basia - życzę Ci, byś nadal trwała na straży. Muszę chudnąć, bo śnieg topnieje a jak Ci się pokażę z tymi 4 kilogramami ;))
Joluś - ja też myślałam, ze poślę juz syna do przedszkola, ale zaczekam jeszcze rok. Mama jest bardzo chętna do dalszej opieki nad nim, więc ok.
Jest pięknie! Słonecznie, ciepło i ślisko jak cholera! Do samochodu dziś szłam jak pokraka. W jednej ręce ciasto, w drugiej torba ze śniadaniem (ciasto dla koleżanek!), na ramieniu torba i buty na taaaakich obcasach - nie wiem, co mnie podkusiło, zeby je założyć! Znacznie lepsze byłyby łyżwy ;) Ale dotarłam :)
Miłego dnia!
A sorry kawał jeszcze!
- Co robiłeś w weekend?
- Byłem na ślubie.
- Jak było?
- Normalnie, jak na ślubie. O, taką obrączkę mi dali... ;))
Pa! Ola.