Z dobrze poinformowanych źródeł płynie informacja o tym, że skutkiem równouprawnienia płeć piękna także ma prawo swobodnie prosić partnerów do tańca. Nie czekając aż zagrają "białe tango", panie mogą bez skrępowaqnia wybierać sobie partnerów. I nie idzie tu tylko o panów siedzących przy tym samym stoliku, co o generalne uprawnienie. Wiadomość ważna o tyle, że akurat mamy szczyt sezonu balowego.
UWAGA! Jeżeli akurat orkiestra gra jakieś tango, czy powiedzmy powolnego walca, panu proszonemu do tańca, nie wypada pani odmówić!
Kto nie wierzy, polecam lekturę najnowszych podręczników dobrego wychowania. Jeżeli się tu powtarzam, bo ktoś już coś na ten temat na WŻ-cie napisał, to przepraszam za zanudzanie.
Użytkownik bahus napisał w wiadomości: > A co podręczniki mówią o proszeniu pana przez pana? Ponieważ panuje > moda na "tolerancję" więc ciekaw jestem czy tutaj też się coś > zmieniło?Bahus
Dotychczas było powszechne (i chyba tu nic się nie zmieniło), że w braku partnerów panie tańczyły z paniami. Ponieważ do tej pory chyba nikt jeszcze nie ustalił kto ma w męskiej parze prowadzić, źródła pisane jakoś nic o tym nie mówią
Użytkownik agik napisał w wiadomości: > Nie zrozumiałam - gdzie problem?Bijesz na alarm, ze oto nastąpił ostateczny > upadek obyczajów, czy podajesz informację do zanotowania w pamięci?A > kiedy wypadało pani odmówić? ;)
Teraz to ja nie rozumiem. Gdzie jest tu mowa o jakimś problemie, a tym bardziej o biciu na alarm?
Po drugie! Jaki ostateczny upadek obyczajów, skoro jest mowa tylko o ich zmianie?
Przyznaję, że wiadomość o tak daleko idącym "rozluźnieniu" wybranych obyczajów zaskoczyła mnie kompletnie. Kiedyś uważałem, że mur berliński przetrwa tysiąclecia niczym chiński. To samo dotyczyło zwyczaju, że kobiety mogą być aktywne w wyborze jedynie podczas "białego" tańca. A tu proszę, taka nowość. Zastanawiajace jest jednak, czy pani chętna do tańca z kimś innym, musi najpierw pytać swego partnera z którym przyszła na bal o zgodę? Do tej pory było tak, że pan chcący poprosić jakąś panią do tańca, zobowiazany był najpierw o zgodę pytać towarzyszacego jej pana. Jak to będzie teraz?
Obawiam się, że zanim ten nowy zwyczaj szeroko wejdzie w życie, upłynie sporo czasu.
> że pan chcący poprosić jakąś panią do tańca, zobowiazany był > najpierw o zgodę pytać towarzyszacego jej pana.
No to chyba przez analogie, pani pownna prosic o pozwolenie zatanczenia z interesujacym ja panem nie swojego partnera a partnerke obiektu proszonego :D
A wlasnie! Czy pan nie musi liczyc sie z towarzyszaca mu pania, gdy chce inna do tanca poprosic?
I obysmy tylko z takimi zmianami obyczajow mieli do czynienia! :D
P.S.Podoba mi sie bahusowa propozycja dostosowania tego kodeksu towarzyskiego do dzisiejszych obyczajow :D
Skoro jest równouprawnienie to ja nie widzę nic złego poprosic mężczyznę do tańca.A jak mężczyzna chciał by zatańczyc ale jest nie śmiały,to dla niego jest to zbawienie,jak kobieta go poprosi.
Z góry uprzedzam, że ani to żart ani kpina!
Z dobrze poinformowanych źródeł płynie informacja o tym, że skutkiem równouprawnienia płeć piękna także ma prawo swobodnie prosić partnerów do tańca.
Nie czekając aż zagrają "białe tango", panie mogą bez skrępowaqnia wybierać sobie partnerów.
I nie idzie tu tylko o panów siedzących przy tym samym stoliku, co o generalne uprawnienie.
Wiadomość ważna o tyle, że akurat mamy szczyt sezonu balowego.
UWAGA! Jeżeli akurat orkiestra gra jakieś tango, czy powiedzmy powolnego walca, panu proszonemu do tańca, nie wypada pani odmówić!
Kto nie wierzy, polecam lekturę najnowszych podręczników dobrego wychowania.
Jeżeli się tu powtarzam, bo ktoś już coś na ten temat na WŻ-cie napisał, to przepraszam za zanudzanie.
Pardon. Chdzi mi oczywiście o podręczniki dobrych manier a nie wychowania! Przepraszam za przejęzyczenie.
A co podręczniki mówią o proszeniu pana przez pana? Ponieważ panuje moda na "tolerancję" więc ciekaw jestem czy tutaj też się coś zmieniło?
Bahus
http://www.youtube.com/watch?v=ghCWB57Lo-g
O takie coś Ci chodzi? :)
Literatura dostarcza wielu przykładów . O ile pamiętam chodziło wyłącznie o podanie (rzucenie) rękawicy do "tańca" .
Użytkownik bahus napisał w wiadomości:
> A co podręczniki mówią o proszeniu pana przez pana? Ponieważ panuje
> moda na "tolerancję" więc ciekaw jestem czy tutaj też się coś
> zmieniło?Bahus
Dotychczas było powszechne (i chyba tu nic się nie zmieniło), że w braku partnerów panie tańczyły z paniami.
Ponieważ do tej pory chyba nikt jeszcze nie ustalił kto ma w męskiej parze prowadzić, źródła pisane jakoś nic o tym nie mówią
Nie zrozumiałam - gdzie problem?
Bijesz na alarm, ze oto nastąpił ostateczny upadek obyczajów, czy podajesz informację do zanotowania w pamięci?
A kiedy wypadało pani odmówić? ;)
Wtedy kiedy podchodził Stanisław i przedstawiał sie " mów mi Kasia" ;)
Użytkownik agik napisał w wiadomości:
> Nie zrozumiałam - gdzie problem?Bijesz na alarm, ze oto nastąpił ostateczny
> upadek obyczajów, czy podajesz informację do zanotowania w pamięci?A
> kiedy wypadało pani odmówić? ;)
Teraz to ja nie rozumiem. Gdzie jest tu mowa o jakimś problemie, a tym bardziej o biciu na alarm?
Po drugie! Jaki ostateczny upadek obyczajów, skoro jest mowa tylko o ich zmianie?
:)
Niepotrzebnie wystawiasz kolce, Lubczyku :)
To była tylko prośba o doprecyzownie. Nic więcej. :)
Przyznaję, że wiadomość o tak daleko idącym "rozluźnieniu" wybranych obyczajów zaskoczyła mnie kompletnie.
Kiedyś uważałem, że mur berliński przetrwa tysiąclecia niczym chiński. To samo dotyczyło zwyczaju, że kobiety mogą być aktywne w wyborze jedynie podczas "białego" tańca. A tu proszę, taka nowość.
Zastanawiajace jest jednak, czy pani chętna do tańca z kimś innym, musi najpierw pytać swego partnera z którym przyszła na bal o zgodę?
Do tej pory było tak, że pan chcący poprosić jakąś panią do tańca, zobowiazany był najpierw o zgodę pytać towarzyszacego jej pana.
Jak to będzie teraz?
Obawiam się, że zanim ten nowy zwyczaj szeroko wejdzie w życie, upłynie sporo czasu.
Użytkownik lubczyk69 napisał w wiadomości:
> że pan chcący poprosić jakąś panią do tańca, zobowiazany był
> najpierw o zgodę pytać towarzyszacego jej pana.
Skoro jest równouprawnienie to ja nie widzę nic złego poprosic mężczyznę do tańca.A jak mężczyzna chciał by zatańczyc ale jest nie śmiały,to dla niego jest to zbawienie,jak kobieta go poprosi.