Forum

Rozmowy wolne i frywolne

Ja matka wariatka

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-02-12 20:02:35

    Ostatnio jestem na etapie chodzenia córci samej do szkoły i z powrotem. W tym celu zostala zakupiona dziecku komórka dokładnie karta bo komórkę dostała starą po nas. Staram się żeby szła z kimś i namawiam ją do tego choc nie zawsze może wracać z kimś. Do szkoły ma około  10 minut. przechodzi najpierw przez pasy z sygnalizacja, póżniej koło szkoły pasy bez sygnalizacji. Droga jednokierunkowa i tych drugich pasów się tak nie obawiam. Córka ma lat 10 dokładnie skończy w grudniu 31. Niby wszystko jest ok a ja wariuję w domu jak jakiś psychol. Obawiam się tych pierwszych pasów z sygnalizacją. Nie raz byłam świadkiem jak świeciło się czerwone dla samochodów. Byłam w połowie pasów a auto sobie jachało na czerwonym to jest dość ruchliwa droga. Komórkę kupiłam dziecku bo jak nie będą działać światła ma dzwonić do mnie i ja wyjdę wtedy o nią. Uczuliłam ją też na to że jak ma zielone światło to i tak trzeba się upewnić czy auta się zatrzymują. Słuchajcie przez tydzień wracania jej ze szkoły jak jakiś psychol chowałam się za samochodami i napiszę wprost śledziłam własne dziecko a dokładnie sprawdzałam czy wszystko idzie tak jak powinno. Na moje szczęście mądre dziecko radzi sobie dobrze. Tylko kiedy np kończy szkołe to ja się denerwuję wiem, że jak lekcje kończą się np o 14:45 to za nim zejdzie do szatni spakuje się minie 10 minut, ubierze ,pogada z kimś to kolejne 15. Dojdzie do domu to 10 . Na chłopski rozum wiem to wszystko tylko dlaczego drżę. ? Na początku kazałam jej wyłączać dzwonki w tel, teraz kazałam że ma kategrycznie nie wyłanczać bo później nie włącza i nie można sie do niej dodzwonić. Na jej pytanie co będzie jak ktoś się pomyli i zadzwoni do niej w czasie lekcji odpowiedziałam że ma pani powiedzieć że ja zabroniłam Ci wyłączać telefonów i tyle no mówie Wam wariatka ze mnie totalna ale jak dziś rano w radio slyszę o jakimś pedofilu znow to mnie telepie.. Nie mogę zaprowadzac córki i przyprowadzać. Teraz mam synka chorego a on jest za mały żeby sam w domu został no zwariuje kiedyć chyba. Inne dzieci w jej wieku już dawno chodzą same do szkoły. Pdzielcie się ze mną swoimi doświadczeniami. Czy tylko ja jestem stuknięta ?. Czy jestem może nieodpowiedzialna ? Czy to nie za wcześnie ?

  • Autor: Agulek74 Data: 2010-02-12 20:34:27

    Agusiu chyba jednak troszkę za bardzo wariujesz. Moja starsza córka jest w III klasie i już od dwóch lat chodzi sama. Co prawda nie mamy ruchliwej drogi do szkoły tylko osiedlową. Od września chodzą we dwie i teraz trochę się bardziej o nie boję bo ta młodsza jest straszną gadułą i boje się że się zagapią i nie zerkną czy nadjeżdza jakiś samochód.
    Jak mówisz po śledztwie widzisz że córka sobie radzi całkiem dobrze więc nie zostało Ci nic innego jak zaufać dziecku. Ma komórkę przy sobie więc jakby się coś działo na pewno do Ciebie zadzwoni.
    Opowiem tu taką śmieszna sytuację z moja młodszą córką.
    Często starsza córka zaprowadza ta młodszą do szkoły a potem wraca do domu. Jednak kiedyś Julia była chora więc ja jadąc z synem do szkoły podprowadziłam ja kawałek i mówię jej żeby uważała przy tej drodzę co jeżdza auta. Odpowiedziała że będzie patrzyła i poszła... Po lekcjach pytam sie czy się nie bała i czy patrzyła jak przechodziła przez ulicę. A ona na to mi tak: mamo samochody nie jechały ale tyle ludzi szło w te i z powrotem że nie mogłam przejść i bałam się że nie zdąże do szkoły:))))
    Pozdrawiam Cię serdecznie .

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-02-12 20:51:14

    Agulek Hi Hi pocieszyłaś mnie tyle że wiem że to nie za wcześnie - żartuję . Widzisz ja chodzilam sama już od pierwszej klasy ale szłam po chodniku do szkoły miałam minut 5. Moja córka idąc do szkoły idzie po osiedlowej ulicy gdzie nie ma pobocza. Nie jest to ruchliwa ulica. Najgorsze jest to skrzyżowanie ze światlami. Na serio niby światla kłopot z głowy ale ja widzę orazki ktore mnie spotkały tam  np. Jak jedzie tir nie zdąrzy wyhamować i przelatuje na czerwonym brrr nawet nie będę sobie przypominac. Dziecko jest dziecko może macie rację powinnam bardziej jej ufać. Tylko jak jej nie ma jakoś dłużej dzwonię do niej to ona nie słyszy bo tel ma w plecaku. Bardzo trudno jest mi wypuścić ptaszka z klatki.Niby wszystko jej powiedzialam. niby przeprowadzilam setki rozmow na temat pewnych zachowań. Odnośnie sytuacji ktore mogą ją spotkać a jednak jest we mnie taki niepokój.

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2010-02-13 12:30:47

    aggusiu dla Coeczki zrobilas wszystko co Mama powinna zrobic:byly rozmowy , byla bserwacja jak dzece sobie radzi....Problem masz TY nie Coreczka. Ona radzi sobie swietnie, jesli z nia rozmawalas to zna niebezpieczenstwa Jej grozace. Wiecej nie moze zrobic NIKT. Jesli ktos ma zginac (bez wzgledu na wek) to zginie...Smierc ne ucieknesz. Wiem, jak TO co napsalam se czyta ale taka jest prawda. Ludze wychodza z najwekszych trudnosc i nebezpeczenstw calo i zdrowo a w drewnianym koscele...weszco - jesli czas na nch. Z tego musi sobe kazda mama zdac sprawe:uswadamac , rozmawac, uczyc i...wierzyc w opatrznosc.
    Dzieci maja dobrze rozwinety instynkt samozachowawczy. Reaguja intuitywne na nebezpeczenstwo. Twoja Corcia (z tego co pszesz) to madra i rozsadna dzewczynka. Nie projektuj na na Twoich obaw, nie dzwon zbyt czesto, nie kontroluj zbytnio, nie daj jej uczucia ze Jej ne ufasz, ze musi Ona troszczyc se o Mame bo mamaszaleje jak Coreczka spozni se, ne oderze wyjatkowo telefonu - naprawde jesli do takich zachowan dochodzi gdzes to czynia one wecej zla jak pozytku.

    Jasne, ze jest na swiecie dosc idotow , pijanych kerowcow czy nie daj Boze pedofili ale jak ustrzezesz dziecko przed nimi? Zamknesz w komorce, zlotej klatce? Czy podnesiesz rozmowa Jej wiare w siebie, nauczysz odpowedzialnosci  ostroznosci bez przesady? Co jest lepsze? Sama wesz.

    Ne mysl,.ze se wymadrzam - sma mam dzeci wem co czujesz i wiem jak se czuje mama klkulatki, nastolatki  czy teraz doroslej corki. Rozumem Cie ale...ostrzegam przed ew. bledami.

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-02-13 16:47:30

    Dorotko nie odebrałam tego co napisałaś jako wymądrzanie, wręcz przeciwnie :):):) Ja to wszystko wiem najgorszy był  ten pierwszy tydzień mam nadzieje że teraz będzie lepiej. Trochę się uspokoiłam jak dziewczyny mi powiedziaiały, że to nie za wcześnie. Wiem, że to trochę dziwne. Córeczce wytłumaczyłam, że ja ją bardzo kocham i dlatego dzwonie bo się o nią  martwię.  Zapewne tak będzie do końca życia. Nie chcę być matką natarczywą , sama miałam stycznośc z taką osobą w życiu i wiem jakie to męczące telefony po 10 razy. Wariowałam bardzo, tylko raz. Było póżno córka w jeden dzień kończy 16:30 a była  17 ciemno się robiło a jej nie było, telefonu nie odbierała. Przez ten czas fakt ja horror przeżywałam. Jeszcze jeden raz zadzwoniłam bo też wydawało mi się późno. Myślę że teraz jak już mam ten tydzien za sobą będzie tylko lepiej.
    Tyle jeszcze przede mną. Masz rację takie myślenie nie pomaga nie mogę na każdym kroku widzieć niebezpieczeństwa bo teraz jest ich dużo, kiedyś tego nie było itd. Błedów popełniać nie chcę. Teraz tak sobie myślę, że chciałam Wam napisać jak mi jest ciężko, trudno. Potrzebowałam potwierdzenia które mi dałaś. Potwierdzenia , zrobiłaś wszystko co w Twojej mocy więcej zrobić nie możesz. :):)

    Dziękuje

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2010-02-13 18:46:48

    Daj sie usciskac aggusu - mamusiu.jak ja Cie dobrze rozumiem.! Wem jak trudno jest puscc dzieci spod skrzydel. Pametam jak moja corcia byla mala (8-letna) zagnela nedaleko nas dzewczynka w Jej weku. Mozesz sobie wyobrazic co przezylam juz na sama mysl, ze dzialo sie tamto nedaleko nas...Wszystkie dzieci  zostaly ostrzezone przez policje. matki odprowadzaly cale grupkami do szkoly i z powrotem....

    Potem bylo tez klka razy w odstepie paru lat, ze zdarzaly sie zagadywana do dzeci z samochodow.Moj syn mal wtedy moze z 10 lat. Dzieci same z siebie podbiegly do nagabywanego dziecka. Zapametaly samochod ktory natychmiast odjechal. nawet byly zeznana na policji. Moj syn byl taki dumny jak pan policjant wszystkich pochwall za odwage cywilna i zeznana.  Sprawa okazala se niegrozna ale dzeci jednak potrafia sobie radzc trzymaja razem.

    Bedze lepej aggusiu ale zawsze bedziemy sie bac o nasze pocechy, taki juz nasz los..

    Wiesz interesuje sie troche krymnalstyka , studiami na temat psychiki oprawcow  ich ofiar i wem, ze wlasnie dzeci bardzo nesamodzelne, nauczone posluszenstwa zawsze w stosunku do doroslych, zbyt pakowane w wate, dzieci ktore od rodzicow wiedza, ze "swiat" jest tylko "zly i nebezpeczny", a wszystko co obce badz nowe tez ZAWSZE niebezpeczne - take dzeci staja sie czescej ofiarami. Tak samo jak dzeci nenauczone rozsadnego reagowania na niebezpeczenstwo sluchania siebie Im silnejsze duchowo sa nasze dzeci im bardzej ufaja swom sygnalom ostrzegawczym tym bardzej wedza jak sie zachowac czujac niebezpeczenstwo. Take dzeci sa najbezpiecznejsze.

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-02-13 22:09:24

    Doroto kiedyś, kiedy byłam młodzieżą zajmowałam się dziećmi i moimi rówieśnikami z patologicznych rodzin. Zreszta zawsze tak było że interesowało mnie ludzkie postępowanie. Przeczytałam wtedy dużo książek i nauczyłam sie bardzo dużo. Swoje teorie niee to żle brzmi sposób wychowania moich dzieci opieram na swoich doświadczeniach i życiowych które przeszłam z wspomnianą młodzieżą i dziećmi. Sama zreszta pewnie wiesz że niektóre recepty książkowe nie u wszystkich sie sprawdzają. Patrzę w głąb swojego życia, wiem jakie błędy popełnili moi rodzice i sama staram się taka nie być. Staram sie być lepsza. Choć, wiem, że pewnie moje dzieci jak będa dorosłe tez coś tam będą mieć do mnie . Nikt nie jest idealny. Mam dobry kontakt z córką. Koleżanka mi mówi, że jej dziecko nic nie mówi  co tam w szkole a my sobie porostu gadamy. Szanuję jak mi córka nie chce powiedziec dlaczego sie pokłóciła z koleżanką ale zaznaczam, że jakby co to zawsze możemy sobie o tym pogadać. Zazwyczaj za dzień dwa sama mówi. Chce żeby miała tą świadomość. Ja nie rozmawiałam ze swoją mamą. Teraz jak patrze to pewnie dlatego, że mama pracowała na dniówki, nocki były inne czasy. Pamiętam zazdrościłam koleżanką jak pani robiła kartkówkę i rodzice pozwalali im zostać w domu jak byli nie przygotowani. Jako dzecko bardzo mi sie to podobało. Hi Hi no ja na szczęście w takiej sytuacji jeszcze nie byłam ale pewnie też pozwole, bez nadużycia nie pójśc córce do szkoły. Staram się aby córka miała mocne poczucie własnej wartości to jest bardzo ważne. Mówienie dziecku, że jest ładne, że ładnie wygląda to ma duże znaczenie i podbudowuje własną wartość,. Mówienie o swoich uczuciach typu jestem dumna z Ciebie jak dostanie dobrą ocenę, wiem że jesteś mądra itd. Najważniejsze słowo kocham bez względu na wszystko - to jest bardzo ważne. Świadomość dziecka, że jak zrobiło coś nie tak a ma take prawo bo jest dzieckiem to rodzicę dalej go kochają - to jest bardzo ważne.  Jest sporo prawdy w tym co napisałaś z moich życiowych obserwacj wynika. Pierwsze w ciąże pozachodziły największe kujonki jakie znałam Bądż tak jak pisałas stały sie ofarami jakiś pomyleńców. Mnie samą w życiu spotkały też jakieś przykre sytuacje i nie była to wina ani moja ani moich rodziców. Niektórzy ludzie są żli a my przeciez w każdym nie możemy widzieć tych  złych.
    Ja dziękuje swoim rodzicom za to, że właśnie miałam tą swobodę , Pozwalali uczyć mi się na błedach i je popełniać .Mama puściła mnie pod namiot z chłopakiem na drugi kobiec Polski kiedy miałam 16 lat - bo mi ufała. Mój chłopak powiedział mojej mamie przyszedł z bukietem frezji że przywiezie mnie cała i zdrową i tak się stało. Mogłam stracić hi h dziewictwo jako 16 latka, pić alkohol i robić cuda ale ja tego nie zrobilam bo mama mi ufała i nie czułam sie jak piesek wypuszczony ze smyczy bo zawsze miałam tą swobodę. Teraz sama jestem matką i wiem, że to wszystko nie jest takie proste.
    Hi hi na całe szczęście, że te komórki wynaleźli :):)

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2010-02-14 10:46:03

    No wlasne, przeciez mowe, ze fajna í madra Mama z Ciebie. A ten stach to juz taka mamina przypadlosc! Scikam ceplo!

  • Autor: Dorotaxx Data: 2010-02-12 20:38:21

    Użytkownik aggusia35 napisał w wiadomości:
    > tylko dlaczego drżę. ?

    Bo jesteś matką...

  • Autor: kaszkaj Data: 2010-02-12 20:41:54

    Wiem co czujesz ja też tak miałam.Jak syn(teraz ma 16 lat) zaczoł sam chodzić do szkoły drżałm ,jak pierwszy raz puściłam go z kolegami na plaże dostawałam szału ze strachu a wyobrażnia podsuwała mi takie myśli że lepiej nie mówić.Jak miał iść do gimnazium to spać nie mogłam,żeby mu tam krzywdy nie zrobili .Do tej pory się denerwuje jak gdzieś idzie z kolegami,ale tłumacze sobie ,że on dorasta i musi być samodzielny i musi się tego nauczyć sam.Obawiam się że strach o niego będzie mi już towarzyszył zawsze,ale nie mogę zamknąć go w domu pod kluczem bo musi się nauczyć życia na własnych błędach a nie mamusi.

  • Autor: Dorotaxx Data: 2010-02-12 20:44:27

    Pamietam jak zastanawiałam się kiedyś dlaczego mama tak bardzo boi się o mnie.
    Wychodziłam  gdzieś a ona stała w oknie i czekała aż wrócę
    Dopiero teraz to wyszytko zrozumiałam kiedy sama mam dzieci

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-02-12 20:58:42

    Ja to tak sobie myślę czasem. Ja miałam luźnych rodzicow w 3 klasie chodzilam do koleżanek, biegalam sama po podwórku. Mojej córce nie pozwalam jeszcze chodzić tak samopas. Boje się wydaje mi się że czasy nie te. Zawsze musze wiedzieć gdzie jest i na powrót umawiamy sie na konkretną godzinę. Wychodzi na to że jestem surowsza od moich rodziców  :):)

  • Autor: makusia Data: 2010-02-12 20:46:57

    Użytkownik kaszkaj napisał w wiadomości:
    > Wiem co czujesz ja też tak miałam.Jak syn(teraz ma 16 lat) zaczoł sam
    > chodzić do szkoły drżałm ,jak pierwszy raz puściłam go z kolegami na
    > plaże dostawałam szału ze strachu a wyobrażnia podsuwała mi takie myśli
    > że lepiej nie mówić.Jak miał iść do gimnazium to spać nie
    > mogłam,żeby mu tam krzywdy nie zrobili .Do tej pory się denerwuje jak
    > gdzieś idzie z kolegami,ale tłumacze sobie ,że on dorasta i musi być
    > samodzielny i musi się tego nauczyć sam.Obawiam się że strach o niego
    > będzie mi już towarzyszył zawsze,ale nie mogę zamknąć go w domu pod
    > kluczem bo musi się nauczyć życia na własnych błędach a nie mamusi.

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-02-12 20:52:36

    masz racje tylko moja córka ma tylko 10 lat aż sobie wzdechnęłam :)

  • Autor: makusia Data: 2010-02-12 20:45:52

    Nie jesteś wariatką:)) po prostu martwisz się o swoje dziecko , to naturalne:) Jak pomyślę jak mój syn szedł pierwszy raz sam , też drżałam , ale to przechodzi:)

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-02-12 20:54:27

    Hi Hi przechodzi z wiekiem :):):) dziękuję za miłe słowa

  • Autor: boroweczka25 Data: 2010-02-12 21:11:06

    Tylko jaki wiek muszą osiągnąć? Ja jak wiem, że moje dzieci gdzieś jadą to też się denerwuję czy im się coś nie stało, no a jak mówią, że przyjadą na jakąś konkretną godzinę i spóźniają się to też dostaję szału. A moje dzieci są ciut starsze od Twoich same mają juz dzieci i to dorosłe.

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-02-12 21:13:55

    no właśnie jaki ?? może jest tak że jedni się przejmuja inni nie albo nie pokazuja tego sobie hyy ? Nie chciała bym być tym zamartwianiem kiedyś męcząca dla swoich dzieci. 

  • Autor: mysha2006 Data: 2010-02-12 21:29:41

    A mi się wydaje, że lęk o własne dzieci nie mija nigdy tylko z czasem zaczynamy im bardziej ufać i dostrzegamy samodzielność.

  • Autor: makusia Data: 2010-02-12 20:45:52

    Nie jesteś wariatką:)) po prostu martwisz się o swoje dziecko , to naturalne:) Jak pomyślę jak mój syn szedł pierwszy raz sam , też drżałam , ale to przechodzi:)

  • Autor: łOSOS Data: 2010-02-12 21:40:01

    Agusia ja mam wrażenie ,że piszesz o naszej szkole hihi też duże skrzyżowanie ze światłami ..potem .drugie jednokierunkowa bez świateł....mój ma 8 lat i też chodzi sam na początku też się bałąm ale mam drugiego szkraba i też gdy był chory nie mogłąm poradzic sobie inaczej dlatego chodził wtedy no i teraz sam...boję się tak jak Ty.....przed każdym wyjsciem powtarzam w kółko żeby uważał i patrzył co robi...ufam ,że będzie ok....pozdrawiam Cię .MArta

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-02-12 21:42:33

    czy to w małym mieście na "W"   ? ładnie napisałąs ufać że będzie ok

  • Autor: łOSOS Data: 2010-02-12 21:50:21

    Użytkownik aggusia35 napisał w wiadomości:
    > czy to w małym mieście na "W"   ? ładnie napisałąs ufać że
    > będzie ok


    nie hihi na "K" hahahah
    Kalisz:-)

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-02-12 21:54:09

    Wow matulu to po drugiej stronie Polski ode mnie  - a juz myslałam że porwę koleżankę na kawę :)

  • Autor: eyta Data: 2010-02-12 23:36:18

    uwielbiam Kalisz:)

  • Autor: justi1003 Data: 2010-02-12 21:40:49

    A moje dzieci to mój cały świat, wcale sie tobie nie dziwie NAPRAWDE . Mam  troje dzieciaczków i każdemu bym nieba uchylila i myśle sobie że to jedyny czas gdy mają po pare lat bo potem mnie nie będą potrzebować, tylko raczej będe przeszkadzać.Więc myśle że mozna być nadopiekuńczym bo to trwa krótko a dzieci pamietają długo że mama o nie dbała. No chyba sie troszke głupio rozpisałam ale ja dzieci wychowuje pod względem serca a nie regół   : )

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-02-12 21:43:36

    justi nie wiem jakie są reguły odnośnie wychowania dzieci tylko serce się liczy :):):)

  • Autor: boroweczka25 Data: 2010-02-12 21:52:05

    A ja wiem z doświadczenia, że dzieci zawsze potrzebują matki nieważne czy mają 5 lat czy 50

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-02-12 21:57:12

    boróweczko bycie rodzicem to trudna sprawa dopiero teraz to wiem. Staram się nauczyc tak dzieci, że zawsze kiedy będa mnie potrzebować czy zrobią coś dobrego czy złego ja będę dla nich podporą Jak na razie udaje mi sie to mowią mi o swoich smutkach i rodościach. Jakie to miłe :):):)

  • Autor: agus2404 Data: 2010-02-12 21:44:12

    Nie jestes Matka-Wariatka..No chyba ze ja tez jestem... :)) I polowa (co najmniej) mam na swiecie .. :))
    Tez sie boje o Dziecie (9lat), chociaz mam o tyle lepiej, ze przy przejsciu mamy niezawodna Pania Stopke :) Zawsze przeprowadza dzieci dlatego jestem moze troszke spokojniejsza...Ale strach i tak zostaje..i to jak najbardziej normalne jest..Mamusiu.. :)))

  • Autor: justi1003 Data: 2010-02-12 21:48:13

    Moje jeżdżą autobusem tak zwanym gimbusem z opiekunka więc jak wsadze je do autobusu to jestem spokojna, tylko mieszkamy na wsi do autobusu kawalek i tu problem że nie moge jakoś samych ich puścić, nawet nie moge sobie tego wyobrazić. Dzieci npewno by doszły same ale ja bym w tym czasie umarła z nerwów i jak to wyjaśnić? 

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-02-12 21:52:44

    Rozumiem Cie bo akurat w tym czasie jak puściłam Marysię jechałam samochodem przez taka małą miejscowość. Brak pobocza i widzę dziecko idące do szkoły skrajem drogi. Ranny pomyślałam ja chyba bym takiego dziecka w życiu nie puściła samego. Przykre jest to pomyslałam wtedy że w naszym kraju jakby sie nie dba o to bezpieczeństwo, nie myśli o poboczach, chodnikach, szczególnie na wsi lub w małych miejscowościach są z tym problemy.

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-02-12 21:49:09

    jak miło przeczytać że jestem normalna mama :)):) ale uwierzcie mi ślędząc dziecko, schowana za samochodem  czułam się jak wariat  jeszcze spotkałam Marysi koleżanki które szły ze szkoły i oczy wybałuszyły na mnie jak zobaczyły mnie schowaną( kucającą )za samochodem i do Mnie - a Marysia mówiła że sama dziś wraca ze szkoły a ja do nich tak a ja jestem na spacerze ha ha popatrzyły na mnie jak na wariata.Akurat tamte dziewczyny chodza same od 1 klasy szkoły podstawowej :)

  • Autor: justi1003 Data: 2010-02-12 21:50:46

    Ja dostaje takiego terepania serca SERIO jak musze zostawić dzieci na 1 godzine  jednak jestem mama wariatka bo tak mam

     

  • Autor: justi1003 Data: 2010-02-12 21:51:38

    nie wiem naprawde skąd mi sie to wzięlo

     

  • Autor: agus2404 Data: 2010-02-12 21:56:13

    z milosci :))

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-02-12 22:02:20

    z serca :)

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-02-12 22:01:52

    Temat zostawiania dzieci juz został przeze mnie opanowany nie dostaje telepawki już. Moja córcia ma dobrze poukładane w głowie. Nie zostawiam ich razem na dłużej niz godzinę. Wtedy tłumaczę że córka jest Mamusią pod moja nieobecność ( hi hi ona się cieszy z tego ) a synek musi jej słuchać. Syn ma 6 lat Ne zostawiam ich razem na dłużej niż godz. Zazwyczaj na czas zakupów spożywczych.

  • Autor: łOSOS Data: 2010-02-12 21:53:45

    Użytkownik aggusia35 napisał w wiadomości:
    > jak miło przeczytać że jestem normalna mama :)):) ale uwierzcie mi
    > ślędząc dziecko, schowana za samochodem  czułam się jak wariat 
    > jeszcze spotkałam Marysi koleżanki które szły ze szkoły i oczy
    > wybałuszyły na mnie jak zobaczyły mnie schowaną( kucającą )za samochodem
    > i do Mnie - a Marysia mówiła że sama dziś wraca ze szkoły a ja do
    > nich tak a ja jestem na spacerze ha ha popatrzyły na mnie jak na
    > wariata.Akurat tamte dziewczyny chodza same od 1 klasy szkoły podstawowej :)

    Agusiu przepraszam Cie za to ,co teraz napiszę ...bo wiem ,domyślam się co czułaś śledząc dziecko....ale Twó j opis sytuacji  rozbawił mnie do łez...haahhaahahhaahha

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-02-12 22:03:27

    no ja się z tego sama śmieję teraz :) więc się nie gniewam aaaa na stare lata usiąde w bujanym fotelu i będe miała co wspominac :)

  • Autor: Aniuniuś Data: 2010-02-14 15:33:34

    Wnukom opowiesz bo jest wielce prawdopodopodobne że twoje dzieci też będą śledzić ze strachu swoje pociechy :) To niech chociaż wiedzą(te wnuki) kto zaczął ten korowód :):):)

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-02-14 17:20:19

  • Autor: agus2404 Data: 2010-02-12 21:54:06

    Hihi, ja tez "podgladam" Dziecie jak go gdzies puszczam samego.. No coz.. "strzezonego Pan Bog strzeze"... Gdybysmy zauwazyly jakies nieprawidlowosci, zawsze mozna potem strzelic pogadanke na temat " na co nalezy zwrocic uwage idac po chodniku i dlaczego nie wolno wspinac sie po wszystkich napotkanych murkach i balustradach...otaczajacych chodnik" ;))))
    Moj Mlody nie wraca do domu sam, bo konczy zazwyczaj dosc wczesnie, jak ja jestem w pracy- odbiera go babcia- wiec ja, na szczescie, popoludniami przynajmniej, jestem spokojna.... Nie wiem co bedzie za rok czy dwa, jak juz nie pozwoli babci po siebie przychodzic- bo to obciach.. ;))) i co ja zrobie- klucz mu na szyje uwiesze;((( Wtedy to dopiero bede panikowac...

  • Autor: lenka075 Data: 2010-02-12 22:48:43

    No to jestem spokojniejsza też o swój stan umysłu ;-) Ja odprowadzałam Małą do szkoły do połowy II-giej klasy, bo po wypadku ma uszkodzony kręgosłup i nie mogła nosić tornistra, ale po zakupie takiego na kółkach, przyszedł czas na samodzielne chodzenie...i tak samo ją śledziłam jak Ty, tylko chowając się za krzakami. Miałam też kawałek wolnej przestrzeni po drodze, to czekałam aż zniknęła mi z oczu i biegiem darłam do śmietnika z murkiem skąd znowu Małą widziałam.
    Moja koleżanka ma okna na ten plac i kiedyś będąc u niej na kawie, zapytała mnie czemu ganiam do śmietnika bez śmieci, jak mam swój pod blokiem i uśmiała się ze mnie do łez. Teraz też się z tego śmieję, ale wtedy byłam zdziwiona, że ona tak bezstresowo puszcza swojego syna.
    Teraz Mała chodzi do III-ciej klasy i co gorsze, wiosną jedzie pierwszy raz SAMA na koniec Polski na zielone lekcje... Jak ja to przeżyję...? Już jej konto na komórce doładowałam za prawie 200 zł, żeby tylko mogła do mamy zadzwonić jak będzie coś nie tak..., to ponad 600 km od domu....
    Więc jeszcze wiele różnych zmartwień przed nami - matkami...

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-02-12 22:52:25

    mnie też jest raźniej :):)
    Miałam też kawałek wolnej przestrzeni po drodze, to czekałam aż zniknęła mi z oczu i biegiem  jakbym siebie widziała :)

  • Autor: ewka63 Data: 2010-02-12 21:58:51

    Do Was wszystkich.
    Jakże jestescie szczęsliwe mogąc sie bać o swoje pociechy. I obyście mogły sie tak obawiac do końca dni swoich. Macierzyństwo to właśnie ta obawa.

  • Autor: justi1003 Data: 2010-02-12 22:02:12

    Dziękuje za takie słowa

  • Autor: justi1003 Data: 2010-02-12 22:02:55

    Ten zrozumie kto ma dzieci

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-02-12 22:04:54

    ewka63 cmok :)

  • Autor: ewka63 Data: 2010-02-12 22:09:01

  • Autor: Czeslaw Data: 2010-02-13 12:25:09

    Od tego jesteś matką cobyś się martwiła o Swoje dzieci. Teraz się martwisz "bo światła", za parę lat "bo nie ta szkoła", potem "co ona robi gdy wychodzi z domu" potem "dlaczego wybrała jego, a mogła lepiej", potem "jak ona może tak wychowywać Twoje wnuczęta" ... . Taki los matki.
    Czeslaw

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2010-02-13 12:54:47

    Tyz prawda :-)))

  • Autor: luckystar Data: 2010-02-13 22:56:51

    Agusiu, kazda matka sie martwi i to sie nigdy nie konczy. Kurde moj syn skonczy za 2  tygodnie 34 lata i jak sie ciagle martwie;)) Juz nie o to, ze wpadnie pod samochod, czy ze nie zdazy do szkoly, ale sie martwie. No kurcze martwie sie o "wszystko" a jak juz sie nie mam o co martwic, to sobie wymysle powod do martwienia sie;)) Chyba gdybym przestala sie martwic, to nie bylabym matka.
    Czytam o tych przejsciach do szkoly, o pasach, swiatlach itd. czytam tez na blogach i innych forach o wypadkach w miejscach przejsc dla pieszych i mam wrazenie, ze w Polsce bardzo potrzeba wiekszej kultury jazdy w miejce brawury i ostrzejszych przepisow i bardziej bolesnych kar za ich lamanie. Przy tutejszych szkolach w obrebie kilku ulic tam gdzie dzieci przechodza same, na kazdym skrzyzowaniu jest znak stopu i kierowca musi stanac, oprocz STOPu jest tez specjalna "szkolna policja drogowa" czyli ktos ubrany w zolta kamizelke odblaskowa, kto stoi na takim skrzyzowaniu i przeprowadza dzieci przez ulice. Mysle, ze to bardzo dobre rozwiazanie. Nie pisze tego zeby sie madrzyc, czy wychwalac system mojego kraju, pisze po to, ze byc moze ktos z Was ma mozliwosc w jakis sposob wplynac na wladze polskich miast, zeby takie pomysly wprowadzic w zycie dla bezpieczenstwa dzieci.
    Ja sama (stara baba) przechodze tutaj na srodku ulicy ( miedzy swiatlami, bez pasow) bo akurat tak jest mi wygodniej i blizej do sklepu po drugiej stronie i zawsze kierowca sie zatrzyma. Tutaj pieszy ma pierwszenstwo wszedzie nie tylko w miejscach wyznaczonych dla pieszych.
    Oczywiscie ja wiem, ze tak przechodzac naciagam prawo na swoja strone, wiec nie robie tego nachalnie, bo "mam prawo i on sie musi zatrzymac" ale stoje spokojnie i czekam, zawsze ktos sie zatrzyma i ruchem reki pokaze, ze moge przejsc.
    Ale pamietam dzien kiedy na Manhattanie zrobil sie korek na jednym ze skrzyzowan i tak sie te wszystkie samochody zbiegly na srodku skrzyzowania ze ani w lewo ani w prawo nie mogli ruszyc,. Przyjechala policja zamknela caly kwadrat i dala wszysktim kierowcom, zaplatanym w tym korku mandat w wysokosci $300.00 a dopiero potem rozwiazali ten wezel gordyjski. Taka lekcja jak kosztuje tyle forsy plus kilka punktow to sie ja pamieta.

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-02-13 23:04:46

    luckystar masz rację jak patrzę na swoje miasto to nie jest to tak jak powinno być. Pisze o swoim mieście. Droga do szkoly dzeci nie jest dobrze oznakowana. Zamierzam się za to wziąść jak mały wyzdrowieje. Jakoś inaczej to widzę miaszkam na malej pipidówie tu miezkaja krewni i znajomi królika. mandat w tym mieście ha ha . Ja uważam że w Polsce raz są za małe mandaty a dwa nikt tak naprawdę ich nie egzekwuje i dlatego kierowcy sobie robią co chcą.

  • Autor: luckystar Data: 2010-02-13 23:11:23

    Wiesz, siedze i mysle, moze dobrym poczatkiem sa komitety rodzicielskie w szkolach, przeciez jako szkola mozna chyba wystapic do wladz miejskich. Wystarczy, zeby cos sie zaczelo dziac w jednym malym nawet miescie, jak beda efekty to sie zacznie rozprzestrzeniac. Zycze Wam powodzenia.

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-02-13 23:37:26

    Wiesz o co mnie chodzi. Koło szkoły jest w miarę oznakowanie to może być. Moja córka ,pisałam  wcześniej przechodzi przez jedną ulicę ruchilwą, z sygnalizacją, która często nie działa to raz, dwa auta tam czasem jadą sobie na pomarańczowym, czerwonym. Pisałam sama byłam świadkiem przechodząc przez pasy auto mi przejechało przed nosem. To miejsce nie jest dobrze oznakowane. pomino tego że tam jest i gimnazjum i liceum.  Zamierzam udać sie do dzielnicowego powinny być tam znaki i poziome i pionowe na tyle często aby to dało kierowcom do myślenia. Dzielnicowy to taki policyjny zarządca osiedla. Dużo dzeci małych chodzi ta drogą i jakoś nie daje mi to spokoju.

  • Autor: kojonkosky Data: 2010-02-13 23:26:29

    Teoretycznie , to panikujesz Aggusiu niepotrzebnie ...
    I to nieustanne kontrolowanie dzieci , to jakaś schiza jest ...

    Praktycznie : obawiam się , że za jakieś 3 lata ja sama wykombinuję coś bardziej wariackiego :))))
    I poddam się tej ogólnej schizie .
    Bo do " naszej " szkoły dzieci nie chodzą i nie wracają z niej same ...
    Wszystkie są ( tak mi się wydaje ) podwożone ( przyprowadzane ) i odwożone ( odprowadzane ) .
    I to jest dopiero wariactwo ;))) , bo mieszkamy na  niby - wsi :))

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-02-13 23:40:18

    Widzisz tak władze szkoły zarządziły że moje dziecko jako jedyne na ulicy chodzi do innej klasy. Wracać ze szkoły nie ma z kim bo każdy w inna stronę. dziec ze wsi jeżdżą autobusem.  Teoretycznie to to wszystko wiem, przejdzie mi hih wiem że ten drugi tydzień będzie lepszy-   to te początki najgorsze.

  • Autor: redrose Data: 2010-02-14 12:49:36

    To normalne że się niepokoisz .Mój syn chodzi do 5-tej klasy i do tej pory się martwię o niego jak za długo nie wraca ze szkoły(a on sobie w dobre zjezdza ze ślizgawki,rzuca śnieżkami),a najbardziej się martwię jak ma zajęcia dodatkowe o godz.7:10,jak wychodzi z domu to jest jeszcze ciemno.Myślę że nawet jak będą mieć 16,17 lat itp.to będziemy się o nich martwić.A z tym sprawdzeniem jej jak sobie radzi to zrobiłas dobrze niektóre dzieci wcale się nie rozglądają czy cos jedzie tylko od razu na ulicę.Tak jest w przypadku dzieci uczęszczających tam gdzie moje dzieci,ulica jest przy samym wyjsciu ze szkoły i dzieci pod wrażeniem skończonych lekcji wcale nie zwracają uwagi na samochody a sygnalizacji nie ma.Taki nasz matczyny los.Pozdrawiam.

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-02-16 18:51:08

    nio wtorek mija ze mną coraz lepiej już tak bardzo sie nie denerwuję jak w zeszłym tygodniu

Przejdź do pełnej wersji serwisu