Od pewnego czasu a dokładniej gdzieś od dwu lat zdarza mi sie że spojrzywszy na zegarek widzę godzinę z tymi samymi cyframi np . 3.33 21.21, 13.13, 2,22 Zastanawia mnie to bo zdaża mi się to coraz częsciej. Np obudze sie w nocy i widze że jest 3.33. Ogarnia mnie przerażenie. W pracy też patrze na zegar i często widze 12.12 albo 11.11. Szlag mnie juz zaczyna trafiac bo coraz czesciej to widzę. zawsze jakoś dziwnie popatrze na zegar. Dzis w nocy obudziłam sieęi nie popatrzyłam na zegar bo byłam zaspana, a mąz mi mówi tak;; tylko nie patrz na zegar bo jest 2.21- ja se myslę .....chwała Bogu że mnie ostrzegł, ale zchodzac na dół zajrzałam do pokoju syna, bo miał uchylone drzwi, kątemj oka uwidziałam zegar ale nie popatrzyłam, ile było smiechu rano gdy o tym opowiedziałam...a tak powaznie to zastanawiam sie co to za znak czy coś, bo dawniej tego nie miałam. Ma też ktoś z Was taki problem?
Chachacha.. Witaj w klubie! Reniu, u mnie w domu ja i syn też tak mamy, ale nie są żadne czary-mary;) My to nazywamy "urodziny godziny". Myślę, że takie równe cyfry są łatwiejsze do zapamiętania, przez co zapadają w pamięć. I po magii!:))))
Czesto mam podobnie w ciagu dnia....i też się zastanawiałm nad tym ...że też akurat zerkam na zegarek,a raczej tel. o tej samej godzinie. Ale nie przywiązuje do tego wagi...ot- poprostu czysty przypadek lub częste zerkanie na godzine lub telefon kom. :-)
Ciekawe spostrzeżenie! Czasem zgaduję ile jest sztuk czegoś policzalnego w opakowaniu, ale świadomie nastawić się na godzinę...? Super! Ja spróbuję! Przyznam,że świadomie budzę się o zadanej porze (bez budzika), np. ostatnio obudziłam męza 10 minut przed walką Adamka. Cieszył się, że jeszcze zdążył zrobić kawę.
O! Zosia, przypomniałaś mi o jednej dziwnej sprawce. Zawsze jak robię jakieś przetwory, to wychodzi mi 13 słoików! Nieważne jakiej są pojemności i jaki towar w nie ładuję, zawsze tak jest! Uświadamiam sobie to, jak już nie ma odwrotu, bo albo nie mam więcej słoików, albo czegoś mi zabraknie np. zalewy:)
Bo jestes wiedzma, czarownica, sloiki bojac sie gotowania w piekielnym ogniu uciekaja gdzie pieprz rosnie i nawet zalewy ze soba zabieraja:))))))))))))
.
3.33
21.21,
13.13,
2,22 Zastanawia mnie to bo zdaża mi się to coraz częsciej. Np obudze sie w nocy i widze że jest 3.33. Ogarnia mnie przerażenie. W pracy też patrze na zegar i często widze 12.12 albo 11.11. Szlag mnie juz zaczyna trafiac bo coraz czesciej to widzę. zawsze jakoś dziwnie popatrze na zegar. Dzis w nocy obudziłam sieęi nie popatrzyłam na zegar bo byłam zaspana, a mąz mi mówi tak;; tylko nie patrz na zegar bo jest 2.21- ja se myslę .....chwała Bogu że mnie ostrzegł, ale zchodzac na dół zajrzałam do pokoju syna, bo miał uchylone drzwi, kątemj oka uwidziałam zegar ale nie popatrzyłam, ile było smiechu rano gdy o tym opowiedziałam...a tak powaznie to zastanawiam sie co to za znak czy coś, bo dawniej tego nie miałam. Ma też ktoś z Was taki problem?
Chachacha.. Witaj w klubie! Reniu, u mnie w domu ja i syn też tak mamy, ale nie są żadne czary-mary;) My to nazywamy "urodziny godziny". Myślę, że takie równe cyfry są łatwiejsze do zapamiętania, przez co zapadają w pamięć. I po magii!:))))
Czesto mam podobnie w ciagu dnia....i też się zastanawiałm nad tym ...że też akurat zerkam na zegarek,a raczej tel. o tej samej godzinie.
Ale nie przywiązuje do tego wagi...ot- poprostu czysty przypadek lub częste zerkanie na godzine lub telefon kom. :-)
Bardzo niegrożna fobia :)
Spróbuj celowo tak trafiać, aby była np 15.15. Sądzę, że rzadko Ci się uda.
Ciekawe spostrzeżenie! Czasem zgaduję ile jest sztuk czegoś policzalnego w opakowaniu, ale świadomie nastawić się na godzinę...? Super! Ja spróbuję!
Przyznam,że świadomie budzę się o zadanej porze (bez budzika), np. ostatnio obudziłam męza 10 minut przed walką Adamka. Cieszył się, że jeszcze zdążył zrobić kawę.
O! Zosia, przypomniałaś mi o jednej dziwnej sprawce. Zawsze jak robię jakieś przetwory, to wychodzi mi 13 słoików! Nieważne jakiej są pojemności i jaki towar w nie ładuję, zawsze tak jest! Uświadamiam sobie to, jak już nie ma odwrotu, bo albo nie mam więcej słoików, albo czegoś mi zabraknie np. zalewy:)
Bo jestes wiedzma, czarownica, sloiki bojac sie gotowania w piekielnym ogniu uciekaja gdzie pieprz rosnie i nawet zalewy ze soba zabieraja:))))))))))))
Toś mnie Szwedko, rozszyfrowała! Nie dość, że mnie, to jeszcze moje ogóry:)))))
Hehehe, zwale na babcine influensje, chociaz Ona bardzo religijna byla:))))))
Oj, dziękuję Ci, bo zaczęłam o sobie źle myśleć!:)))0