Witajcie kochani. Mam pytanie może ktoś z Was miał podobną sytuację bądź bardziej się zna na prawach konsumenta.Wczoraj pojechałam do reala na zakupy i zobaczyłam przecene płaszczyków. Na stoisku była cena skreślona 159zł na 100zł a następnie na 70zł. Na wieszakach wisiały dwa kolory tych płaszczy i wszystkie miały na metkach przecene na 70zł. Wziełam ostatni czarny i poszłam do kasy. Akurat pech chciał że zadzwonił mi telefon w momencie kiedy kasjerka mnie kasowała więc podałam jej karte płatniczą i nie zwróciłam uwagi na cenę. Dopiero w aucie zobaczyłam że cena którą zapłaciłam to 100zł!!! Wkurzyłam się trochę bo 30 zł drogą nie chodzi i teraz nie wiem która cena jest ceną właściwą ta z metki czy ta którą odczytuje czytnik?
Ostatnia cena , która nie była skreślona była ceną właściwą więc powinnaś zapłacić 70 zł! Jesli masz rachunek za płaszcz i nie mieszkasz daleko to jedź i załatw tą sprawę.
Absolutnie tak nie jest ! Ceną ostateczną jest cena,która nie była skreślona. To co zrobili z Tobą to zwykłe oszustwo! W takich sytuacjach musisz być stanowcza. Poprosić kierownika i z nim rozmawiać. Przede wszystkim dać mu do zrozumienia,że znasz swoje prawa! Wtedy będą inaczej z Tobą rozmawiać!
Absolutna bzdura! To jest Pani wygodne gadanie! Cena właściwa to ostatnia nie przekreślona- jak pisze Dorota. Walcz o swoje i powiedz Pani niech se w czytniku zmieni na 70 zł a Tobie wypłaci różnicę:))) Złóż normalną reklamację.
Wiosna zarzadaj rozmowy z kierownikiem! Tu zostalas ewidentnie naciagnieta/oszukana Nie wazne na co nastawiony jest scaner kasowy! Skoro promocja to obowiazuje ostatnia niezkreslona cena i ta powinna Pani kasjerka (jesli scaner nie dziala jak powinien) wklepac recznie. Basta! Nie ma innej opcji. Odwagi! Bardzio bym sie zdziwila gdyby kierownik puscil to plazem gdyz wtedy cala akcja promocji to SWIADOME oszustwo na kliencie.
szkoda ze to nie kaufland to zwrocili by Ci 3-krotna różnice w cenie :) jeżeli wciaz masz metke na płaszczu z ta cena idz i walcz o swoje! nabijają ludzi w butelke! sposób marketu na zarobek!
Dzięki tak mi się właśnie wydawało spróbuję to załatwić. Oddawać płaszczyka nie chcę bo jest ładny ale mam nadzieję że nie będą robiły problemu ze zwrotem tej róznicy zwłaszcza że cenę tego bordowego sprawdzałan na czytniku i było 70zł a czarny niby droższy bez sensu to wszystko :( nie lubię robić zakupów w marketach a wczoraj coś mnie podkusiło i masz babo placek he he
Mam nadzieję, że inni wyciągną z tego prawidłowy wniosek. Telefon należy wyłączyć. Równie dobrze kasjerka może powiedzieć, że pomyliła się bo jej przeszkadzałaś swoją rozmową przez telefon. :)
I niech mi nikt nie mówi, że byłby zadowolony, gdyby w jego miejscu pracy urządzano sibie rozmównicę.
tekefon nalezy wylaczyc jak sie jest pracownikiem a nie klientem w markecie. nie wydziwia. a tym bardziej mogla by sie pomylic jakby nabijała recznie, w dzisiejszych czasach gdzie sa kody kreskowe i czytniki a ceny w komputerach nie ma mowy o pomyłce kasjerki
Błagam, nie napadajcie na kasjerki, tam gdzie ceny są przekazywane do kasy przez system informatyczny. Kasjerka, Bogu ducha winna, no..chyba,że źle wyda resztę lub żle obciąży konto.
A tak apropos..to jak mijam listonosza to też mam nie odbierać telef, co by przez roztargnięcie pod zły adres nie trafił..:)))
Mnie się wydaje,że własciwa cena to ta z czytnika.Ja jak cos kupuje właśnie w takich marketach a nie jestem pewna ceny to sprawdzam w czytniku.A z koro mówisz,że trzecia cena była 70zł,to widocznie kasjerki nie dostały takiej informacji i zapłaciłaś tą drugą cenę,czyli 100zł.Szkoda,że nie kapnełaś się od razu po odejściu od kasy wtedy by jeszcze zwróciła ci pieniądze,a teraz to chyba jest nie realne.Moja rada na przyszłośc jak nie jesteście pewni ceny to zawsze sprawdzajcie w czytniku,ja tak zawsze robię.Pozdrawiam.
ale po co kasjerce mowic jaka jest cena?nie trezba kasjera informowac o cenie towaru bo towar jest naliczany przez kody(kreskowe lub reczne krótkie) a nie przez cene towaru. mnie tez nie raz oskarzono ze oszukalam klienta bo skasowalam towar o 20 gr drozej niz jets cena na pólce.przeciez kasjer nie moze znac wszystkich cen.skonczyly sie czasy licznia recznego i wbijania recznie cen na kase. jest to albo blad pracownika ktory nie zmienil ceny na półce(na płaszczu w tym przypadku) lub bład osoby odpowiedzialnej za aktualizacje cen w komputerze(a komputer przekazuje cene do kasy)
Olciu pewnie jest to błąd komputera,który nie przekazuje ceny właściwej do kasy.Masz rację,a tu nasza koleżanka się zagapiła i już.U nas w Tesco,tzn. wŁowiczu też był ten sam problem,dopiero ktoś narobił rabanu i wszysto jest w porządku.
Olcia ja Cie zupelnie rozumiem i przykrym jest ze zawsze obrywa sie kasjerkom bo one kwituja zaplate...ale w takim razie towar na polce NIE MA PRAWA byc oznakowany taniej niz Ty masz w kasie. To jest zwykle wprowadzanie klienta w blad a to zakrawa juz na oszustwo. Nie wiem jak jest w Polsce ale w Niemczech cos takiego jest nie do pomyslenia.
W Polsce też jeżeli towar na półce i przy kasie nie ma takiej samej ceny to jest karane. Oczywiście jeżeli to ktoś zgłosi. Cena ostateczna powinna być ta która jest na produkcie. Jednak zdarza się, że jest wyższa. Jak zwrócisz uwagę kasjerce to powie, że ktoś nie zmienił i teraz jest taka i kasa jej inaczej nie przyjmie:( Wtedy albo (przeważnie) kupuje się drożej, albo oddaje towar (jeżeli nie został jeszcze wklepany bo ona nie może cofnąć) lub pozostaje tracić czas i rozmowa z kierownictwem, a na to chyba mało osób się decyduje. Koleżanka powinna zapłacić tyle ile pisało na towarze. Powinna porozmawiać z kierownikiem.
ja wiem jedno w REALu zawsze mieli i beda miec bałagan z cenami.idz tam poprostu i zażadaj zwrotu różnicy bo cena powinna byc taka jak na towarze, lub cenówce przy towarze. w razie W odwołaj sie do praw konsumenta. jedyne z czym moze byc problem to taki ze płaciłas karta, ale jak bedzie jakas kompetentna osoba to odda Ci pieniadze.ja kiedys zwracalam towar w MM za który płaciłam karta i nie oddali mi gotówki ttylko przelew na konto dostalam. niby taki prykas.
Ja robie 2x w miesiącu zakupy w Realu. Niestety na chwilę obecną jest to najbliższy market więc jeżdżę tam na zasadzie "z braku laku dobry kit". Na szczęście już niedługo otworzą mi Kaufland pod "nosem" :) i na pewno będę jeździć tylko tam. I moim zdaniem to nie jest "bałagan w Realu" Olciu, to jest celowe oszukiwanie klientów bo co tam jestem to zawsze ktoś ma o coś pretensje. Ja na szczęście nie kupuję w ich "promocjach", mam tam stały repertuar produktów więc jeszcze nie udało się im mnie oszukać. Ale paragony sprawdzam sumiennie :)
Scooby nie daj sie zapuscic w maliny. :-))Ty czy ja jako klient nie odpowiadamy za takie czy inne informowanie kasjerek, przestawianie czytikow itd. To jest wewnetrzna sprawa sklepu. Jesli kierownictwo skresla ceny i robi promocje to musi to podac do kasy! Ja jako klient MAM ABSOLUTNE PRAWO wymagac tej a nie innej ceny. Inaczej jest to zwykle oszustwo!
Scooby to niech Ci się tak nie wydaje :):) Nie daj się robić w butelkę Ty nie odpowiadasz za błedy pracowników sklepu. Właściwa cena to ta którą masz na danym artykule, bądż półce sklepowej.
znalazłam to na forum prawnym może komuś też się przyda:
Zgodnie z obowiązującymi przepisami wiążąca dla sprzedawcy oraz konsumenta jest cena widoczna na towarze (metce). "Na wywieszkach podaje się ceny aktualne w momencie oferowania towarów." (par. 3 pkt 2 - Rozporządzenie Ministra Finansów w sprawie szczegółowych zasad uwidaczniania cen towarów i usług oraz sposobu oznaczania ceną towarów przeznaczonych do sprzedaży z dnia 10 czerwca 2002 r.). Brak respektowania obowiązujących przepisów przez sprzedawcę można zgłosić do UOKiK.
Miałam kiedyś podobną sytuację w sklepie - kupowałam synowi kombinezon narciarski. Na wieszakach wisiało kilka sztuk w różnych rozmiarach i kolorach, Nad nimi duża plansza z ceną promocyjną, przy każdym metka z takąż ceną. Jeden, akurat w dobrym rozmiarze i podobającym się nam kolorze, był jakby z innego materiału i nieco grubszy, ale sprawdziłam metkę - cena taka sama więc wzięłam do kasy i ...tu zdziwienie poniewać naliczono mi ok. 80 zł więcej. Oczywiście zaprotestowałam i nie dałam się zagadać ekspedientce, że inny pracownik pomylił się metkując. Poprosiłam kierownika i ten, chcąc niechcąc, nakazał sprzedać kombinezon zgodnie z ceną na metce. Za tego rodzaju pomyłki, które popełniają pracownicy, odpowiada sklep a nie klient.
Oczywiście że sklep odpowiada. Moj mąż miał też podobna sytuację a różnica w cenie była dużo bo 150 zł. Śpieszył się to było przed zamknięciem sklepu. Dopiero w domu popatrzył, że zapłacil drożej niż było na półce sklepowej. Na nasteny dzień wybrał się do sklepu. Powiedziano mu, że jest wszystko dobrze, że pewnie on coś pomylil. Małżonek poszedł na sklep znalazl tą cenę zrobił zdjęcie. Wysłal do sklepu oficjalną reklamację drogą mailowaą ze skanowanym rachunkiem i ceną sklepową. Bardzo szybko dostał odpowiedź, że ma się zgłosić po zwrot pieniążków. Powiadomiliśmy też o tym zdażeniu pisemnie Inspekcje handlową ja uważam, że trzeba tępić takich oszustów.
"Eureka". A biedronka? Zauwazyłyście jak np. teraz "promocje"- pierniki 2.29...pod spodem sprawdzam stałą cenę- taka sama. I dalej- olej w broszurce w promocji po cenie standardowej i cała masa innych rzeczy tak samo. A najciekawsze jest to, jak ta magiczna promocja działą na ludzi! PUSTE PÓŁKI! Kupują mysląc, że po obniżce a to nieprawda! To samo było z serem przed świętami- "promocja"- 7,99. A mało kto pamieta, że przez cały rok był dostepny po 6,99. No i delikatesy centrum. Te to po prostu jak pisze :"promocja" to od razu wiem, że w kasie okazuje się lipna. Znajomy kiedyś chciał kupić sobie rękawiczki skórzane w tesco po promocji 29,99. W kasie usłysał 59,99.
KIlka razy czytałam w gazetach, że jest to " normalna", częsta praktyka w supermarketach; na półkach cena inna, przy kasie oczywiście wyższa.Jeśli ktoś ma wypelniony cały wózek, nie jest w stanie tego skontrolować, nawet jak sklep czasem musi oddac różnicę i przeprosić, to i tak per saldo im sie to opłaca. Ale jest to po prostu oszustwo.
dokładnie tak. Zgodnie z prawami konsumenta mam prawo kupić za tyle, ile pisze. Ale kasjerka zawsze powie, że ona ,ma sprzedać za tyle, ile jej wybije kasa. I co ? i nic z naszych praw.
Racja.Mnie się tak zdarzyło i zapłaciłam cenę z metki.Różnicę zwrócono w biurze obsługi, zaraz po wyjasnieniu całej sytuacji.To było w Tesco i szczerze powiem,że zrobiono to bez żdnych problemów i ze słowem -przepraszam.
Już po sprawie kochani :) Wczoraj jak poszłam do informacji to Pani powiedziała że cena taka jak czytnik zeskanował czyli te 100zł a dzisiaj posiedziałam na necie poczytałam i poszłam pewna siebie wyjaśnić tą sprawę. No i co się okazało? Nawet nie musiałam się dużo wysilać, ponieważ była inna pani w informacji która bez problemu zwróciła mi tą róznicę . Dziękuję za porady :) Ale jak widać mimo wszystko dobrze jest znać swoje prawa i nie dać się oszukać bo nie wiem czy sprawa by się dalej nie ciągneła gdybym frafiła na ta poprzednią kobietę która się upierała przy poprzedniej cenie:(
Następnym razem nawet jeśli pani upiera się przy swoim to powiedz jej że ciebie obowiązuje cena na metce bądź półce! Jestem kierownikiem sklepu więc trochę się na tym znam.Nie dajcie sobie wciskać takich bzdur że obowiązuje cena na czytniku! to kompletna bzdura! Po to mamy ceny na półkach żebyśmy wiedzieli ile mamy za towar zapłacić! Hipermarkety żyrują na takich naiwnych tylko dlatego że jakiemuś pracownikowi nie chciało się roznieść cen z rana.
Teraz już jestem przeszkolona przez Was więc nie prędko dam się tak oszukać :) Mój mąż jak usłyszał o tej sprawie to bardzo się zdziwił że mi się chce jechać i to wyjaśniać. I tak pewnie myśli co drugi oszukany konsument i dlatego dają sobie spokój a markety na tym korzystają. Ale safysfakcja mała jest. W ramach rekompensaty kupiłam sobie błyszczyk i lakier do paznokci hi hi hi.
Oj,miewalam takie sytuacje i to dosc czesto.Zawsze cena przy towarze jest obowiazujaca.Klienta nie musi interesowac,co maja wbite w kasie.Jesli decyduje sie na dany towar,cena jest jednym z elementow mojej decyzji.Teraz staram sie sprawdzac rachunki,zwlaszcza przy wyprzedazach i przecenach.W mojej miejscowosci w kilku sklepach zdarzyly mi sie podobne sytuacje,ale przoduje ''tesco''.Mialam nawet zebrane dowody nieuczciwosci personelu (nie,nie pomylek) i mialam zamiar nadac sprawie ''bieg'',ale pozniej bylam zapracowana i odpuscilam sobie.Jako przyklad podam,ze przed ok 1,5 roku probowano mi sprzedac tanszy fotel,tzw biurowy po cenie drozszego stojacego obok.W dodatku wmawiano mi,ze to ten drozszy.Udowodnilam,ktory jest ktory i zagrozilam,ze zadzwonie do zwierzchnictwa.Panienka wezwala kierowniczke,ta powiedziala ''nie wiesz,co zrobic?'' i wyplacono mi 30 zl roznicy.Po tygodniu bylam tam powtornie i szok:nadal fotel widnial jako drozszy.Innym razem naliczano przy kasie 100 % wartosci kosmetykow,ktore staly w koszach i byly przecenione od 30 do 70 proc.Moja znajoma kupila tam (niby w promocji) pieluszki dla dziecka.Dopiero w domu zobaczyla,ze nabito jej normalna cene. Tak poza tym,zetknal mnie przypadkowo los z mlodym czlowiekiem,ktory pracowal niegdys w innym miejscowym markecie i z rozbrajajaca szczeroscia powiedzial,''jakie to rozne numery robili z towarem i cenami''.Pomijajac prawdziwe pomylki,ktore moga sie zdarzyc i nie obrazajac uczciwych handlowcow,czesto padamy ofiara oszustwa.
W listopadzie kupiłam w sklepie Tatuum torebkę. Kosztowała 100 zł. W poniedziałek po świętach Bożego Narodzenia byłam w tym sklepie ponieważ miał wyprzedaż. Z ciekawości zerknęłam na cenę torebki takiej jak moja. Oniemiałam ze zdumienia. Cena 150 zł. Dwa tygodnie temu przecenili te torebki na 130 zł. Bez komentarza.
Powinnaś zapłacić 70 zł, ale możesz mieć trudności z wyegzekwowaniem 30 zł z powodu płacenia kartą a nie gotówką. W markecie nie mają prawa wydać gotówki reszty przy płaceniu kartą. U mnie w Gdńsku trzeba udowodnić, że karta należy do mnie (wizyta w banku) i z pisemkiem z banku i dowodem osobistym i kartą zgłosić się w markecie to przeleją na konto. Paranoja. Czeslaw
Witajcie kochani.
Mam pytanie może ktoś z Was miał podobną sytuację bądź bardziej się zna na prawach konsumenta.Wczoraj pojechałam do reala na zakupy i zobaczyłam przecene płaszczyków. Na stoisku była cena skreślona 159zł na 100zł a następnie na 70zł. Na wieszakach wisiały dwa kolory tych płaszczy i wszystkie miały na metkach przecene na 70zł. Wziełam ostatni czarny i poszłam do kasy. Akurat pech chciał że zadzwonił mi telefon w momencie kiedy kasjerka mnie kasowała więc podałam jej karte płatniczą i nie zwróciłam uwagi na cenę. Dopiero w aucie zobaczyłam że cena którą zapłaciłam to 100zł!!! Wkurzyłam się trochę bo 30 zł drogą nie chodzi i teraz nie wiem która cena jest ceną właściwą ta z metki czy ta którą odczytuje czytnik?
Ostatnia cena , która nie była skreślona była ceną właściwą więc powinnaś zapłacić 70 zł!
Jesli masz rachunek za płaszcz i nie mieszkasz daleko to jedź i załatw tą sprawę.
No właśnie poszłam do informacji i pani powiedziała że cena właściwa tak jak odczytuje czytnik!!!!! czyli to 100zł
Absolutnie tak nie jest !
Ceną ostateczną jest cena,która nie była skreślona.
To co zrobili z Tobą to zwykłe oszustwo! W takich sytuacjach musisz być stanowcza. Poprosić kierownika i z nim rozmawiać. Przede wszystkim dać mu do zrozumienia,że znasz swoje prawa! Wtedy będą inaczej z Tobą rozmawiać!
Absolutna bzdura! To jest Pani wygodne gadanie! Cena właściwa to ostatnia nie przekreślona- jak pisze Dorota. Walcz o swoje i powiedz Pani niech se w czytniku zmieni na 70 zł a Tobie wypłaci różnicę:))) Złóż normalną reklamację.
Wiosna zarzadaj rozmowy z kierownikiem! Tu zostalas ewidentnie naciagnieta/oszukana Nie wazne na co nastawiony jest scaner kasowy! Skoro promocja to obowiazuje ostatnia niezkreslona cena i ta powinna Pani kasjerka (jesli scaner nie dziala jak powinien) wklepac recznie. Basta! Nie ma innej opcji.
Odwagi! Bardzio bym sie zdziwila gdyby kierownik puscil to plazem gdyz wtedy cala akcja promocji to SWIADOME oszustwo na kliencie.
szkoda ze to nie kaufland to zwrocili by Ci 3-krotna różnice w cenie :)
jeżeli wciaz masz metke na płaszczu z ta cena idz i walcz o swoje! nabijają ludzi w butelke! sposób marketu na zarobek!
Dzięki tak mi się właśnie wydawało spróbuję to załatwić. Oddawać płaszczyka nie chcę bo jest ładny ale mam nadzieję że nie będą robiły problemu ze zwrotem tej róznicy zwłaszcza że cenę tego bordowego sprawdzałan na czytniku i było 70zł a czarny niby droższy bez sensu to wszystko :( nie lubię robić zakupów w marketach a wczoraj coś mnie podkusiło i masz babo placek he he
Mam nadzieję, że inni wyciągną z tego prawidłowy wniosek. Telefon należy wyłączyć. Równie dobrze kasjerka może powiedzieć, że pomyliła się bo jej przeszkadzałaś swoją rozmową przez telefon. :)
I niech mi nikt nie mówi, że byłby zadowolony, gdyby w jego miejscu pracy urządzano sibie rozmównicę.
Nie zdziwiaj Czos :-/.
Nie szukaj problemów tam gdzie ich nie ma .
tekefon nalezy wylaczyc jak sie jest pracownikiem a nie klientem w markecie. nie wydziwia. a tym bardziej mogla by sie pomylic jakby nabijała recznie, w dzisiejszych czasach gdzie sa kody kreskowe i czytniki a ceny w komputerach nie ma mowy o pomyłce kasjerki
Błagam, nie napadajcie na kasjerki, tam gdzie ceny są przekazywane do kasy przez system informatyczny. Kasjerka, Bogu ducha winna, no..chyba,że źle wyda resztę lub żle obciąży konto.
A tak apropos..to jak mijam listonosza to też mam nie odbierać telef, co by przez roztargnięcie pod zły adres nie trafił..:)))
Mnie się wydaje,że własciwa cena to ta z czytnika.Ja jak cos kupuje właśnie w takich marketach a nie jestem pewna ceny to sprawdzam w czytniku.A z koro mówisz,że trzecia cena była 70zł,to widocznie kasjerki nie dostały takiej informacji i zapłaciłaś tą drugą cenę,czyli 100zł.Szkoda,że nie kapnełaś się od razu po odejściu od kasy wtedy by jeszcze zwróciła ci pieniądze,a teraz to chyba jest nie realne.Moja rada na przyszłośc jak nie jesteście pewni ceny to zawsze sprawdzajcie w czytniku,ja tak zawsze robię.Pozdrawiam.
ale po co kasjerce mowic jaka jest cena?nie trezba kasjera informowac o cenie towaru bo towar jest naliczany przez kody(kreskowe lub reczne krótkie) a nie przez cene towaru. mnie tez nie raz oskarzono ze oszukalam klienta bo skasowalam towar o 20 gr drozej niz jets cena na pólce.przeciez kasjer nie moze znac wszystkich cen.skonczyly sie czasy licznia recznego i wbijania recznie cen na kase.
jest to albo blad pracownika ktory nie zmienil ceny na półce(na płaszczu w tym przypadku) lub bład osoby odpowiedzialnej za aktualizacje cen w komputerze(a komputer przekazuje cene do kasy)
Olciu pewnie jest to błąd komputera,który nie przekazuje ceny właściwej do kasy.Masz rację,a tu nasza koleżanka się zagapiła i już.U nas w Tesco,tzn. wŁowiczu też był ten sam problem,dopiero ktoś narobił rabanu i wszysto jest w porządku.
Olcia ja Cie zupelnie rozumiem i przykrym jest ze zawsze obrywa sie kasjerkom bo one kwituja zaplate...ale w takim razie towar na polce NIE MA PRAWA byc oznakowany taniej niz Ty masz w kasie. To jest zwykle wprowadzanie klienta w blad a to zakrawa juz na oszustwo. Nie wiem jak jest w Polsce ale w Niemczech cos takiego jest nie do pomyslenia.
W Polsce też jeżeli towar na półce i przy kasie nie ma takiej samej ceny to jest karane. Oczywiście jeżeli to ktoś zgłosi. Cena ostateczna powinna być ta która jest na produkcie. Jednak zdarza się, że jest wyższa. Jak zwrócisz uwagę kasjerce to powie, że ktoś nie zmienił i teraz jest taka i kasa jej inaczej nie przyjmie:( Wtedy albo (przeważnie) kupuje się drożej, albo oddaje towar (jeżeli nie został jeszcze wklepany bo ona nie może cofnąć) lub pozostaje tracić czas i rozmowa z kierownictwem, a na to chyba mało osób się decyduje. Koleżanka powinna zapłacić tyle ile pisało na towarze. Powinna porozmawiać z kierownikiem.
Sprawdziłam w czytniku ale bordowy bo mierzyłam dwa i zdecydowałam sie na czarny i ceny były na metkach takie same czyli 70zł.
ja wiem jedno w REALu zawsze mieli i beda miec bałagan z cenami.idz tam poprostu i zażadaj zwrotu różnicy bo cena powinna byc taka jak na towarze, lub cenówce przy towarze. w razie W odwołaj sie do praw konsumenta. jedyne z czym moze byc problem to taki ze płaciłas karta, ale jak bedzie jakas kompetentna osoba to odda Ci pieniadze.ja kiedys zwracalam towar w MM za który płaciłam karta i nie oddali mi gotówki ttylko przelew na konto dostalam. niby taki prykas.
Ja robie 2x w miesiącu zakupy w Realu. Niestety na chwilę obecną jest to najbliższy market więc jeżdżę tam na zasadzie "z braku laku dobry kit". Na szczęście już niedługo otworzą mi Kaufland pod "nosem" :) i na pewno będę jeździć tylko tam. I moim zdaniem to nie jest "bałagan w Realu" Olciu, to jest celowe oszukiwanie klientów bo co tam jestem to zawsze ktoś ma o coś pretensje. Ja na szczęście nie kupuję w ich "promocjach", mam tam stały repertuar produktów więc jeszcze nie udało się im mnie oszukać. Ale paragony sprawdzam sumiennie :)
Rozporządzenie Ministra Finansów w sprawie szczegółowych zasad uwidaczniania cen towarów i usług oraz sposobu oznaczania ceną towarów przeznaczonych do sprzedaży z dnia 10 czerwca 2002 r. (Dz. U. 99, poz. 894)
Paragraf 3 pkt 2.: Na wywieszkach podaje się ceny aktualne w momencie oferowania towarów.
A po ludzku:
http://prawa-konsumenta.wieszjak.pl/prawa-konsumenta/84028,Ktora-cena-jest-prawidlowa.html
Scooby nie daj sie zapuscic w maliny. :-))Ty czy ja jako klient nie odpowiadamy za takie czy inne informowanie kasjerek, przestawianie czytikow itd. To jest wewnetrzna sprawa sklepu. Jesli kierownictwo skresla ceny i robi promocje to musi to podac do kasy! Ja jako klient MAM ABSOLUTNE PRAWO wymagac tej a nie innej ceny. Inaczej jest to zwykle oszustwo!
Scooby to niech Ci się tak nie wydaje :):) Nie daj się robić w butelkę Ty nie odpowiadasz za błedy pracowników sklepu. Właściwa cena to ta którą masz na danym artykule, bądż półce sklepowej.
znalazłam to na forum prawnym może komuś też się przyda:
"Na wywieszkach podaje się ceny aktualne w momencie oferowania towarów." (par. 3 pkt 2 - Rozporządzenie Ministra Finansów w sprawie szczegółowych zasad uwidaczniania cen towarów i usług oraz sposobu oznaczania ceną towarów przeznaczonych do sprzedaży z dnia 10 czerwca 2002 r.).
Brak respektowania obowiązujących przepisów przez sprzedawcę można zgłosić do UOKiK.
no i wszystko jasne:)
Miałam kiedyś podobną sytuację w sklepie - kupowałam synowi kombinezon narciarski. Na wieszakach wisiało kilka sztuk w różnych rozmiarach i kolorach, Nad nimi duża plansza z ceną promocyjną, przy każdym metka z takąż ceną. Jeden, akurat w dobrym rozmiarze i podobającym się nam kolorze, był jakby z innego materiału i nieco grubszy, ale sprawdziłam metkę - cena taka sama więc wzięłam do kasy i ...tu zdziwienie poniewać naliczono mi ok. 80 zł więcej. Oczywiście zaprotestowałam i nie dałam się zagadać ekspedientce, że inny pracownik pomylił się metkując. Poprosiłam kierownika i ten, chcąc niechcąc, nakazał sprzedać kombinezon zgodnie z ceną na metce.
Za tego rodzaju pomyłki, które popełniają pracownicy, odpowiada sklep a nie klient.
Oczywiście że sklep odpowiada. Moj mąż miał też podobna sytuację a różnica w cenie była dużo bo 150 zł. Śpieszył się to było przed zamknięciem sklepu.
Dopiero w domu popatrzył, że zapłacil drożej niż było na półce sklepowej. Na nasteny dzień wybrał się do sklepu. Powiedziano mu, że jest wszystko dobrze, że pewnie on coś pomylil. Małżonek poszedł na sklep znalazl tą cenę zrobił zdjęcie. Wysłal do sklepu oficjalną reklamację drogą mailowaą ze skanowanym rachunkiem i ceną sklepową. Bardzo szybko dostał odpowiedź, że ma się zgłosić po zwrot pieniążków. Powiadomiliśmy też o tym zdażeniu pisemnie Inspekcje handlową ja uważam, że trzeba tępić takich oszustów.
"Eureka". A biedronka? Zauwazyłyście jak np. teraz "promocje"- pierniki 2.29...pod spodem sprawdzam stałą cenę- taka sama. I dalej- olej w broszurce w promocji po cenie standardowej i cała masa innych rzeczy tak samo. A najciekawsze jest to, jak ta magiczna promocja działą na ludzi! PUSTE PÓŁKI! Kupują mysląc, że po obniżce a to nieprawda! To samo było z serem przed świętami- "promocja"- 7,99. A mało kto pamieta, że przez cały rok był dostepny po 6,99. No i delikatesy centrum. Te to po prostu jak pisze :"promocja" to od razu wiem, że w kasie okazuje się lipna.
Znajomy kiedyś chciał kupić sobie rękawiczki skórzane w tesco po promocji 29,99. W kasie usłysał 59,99.
KIlka razy czytałam w gazetach, że jest to " normalna", częsta praktyka w supermarketach; na półkach cena inna, przy kasie oczywiście wyższa.Jeśli ktoś ma wypelniony cały wózek, nie jest w stanie tego skontrolować, nawet jak sklep czasem musi oddac różnicę i przeprosić, to i tak per saldo im sie to opłaca. Ale jest to po prostu oszustwo.
dokładnie tak. Zgodnie z prawami konsumenta mam prawo kupić za tyle, ile pisze. Ale kasjerka zawsze powie, że ona ,ma sprzedać za tyle, ile jej wybije kasa. I co ? i nic z naszych praw.
i poproszę o zawołanie kierownika i tyle
Racja.Mnie się tak zdarzyło i zapłaciłam cenę z metki.Różnicę zwrócono w biurze obsługi, zaraz po wyjasnieniu całej sytuacji.To było w Tesco i szczerze powiem,że zrobiono to bez żdnych problemów i ze słowem -przepraszam.
Już po sprawie kochani :)
. Dziękuję za porady :) Ale jak widać mimo wszystko dobrze jest znać swoje prawa i nie dać się oszukać bo nie wiem czy sprawa by się dalej nie ciągneła gdybym frafiła na ta poprzednią kobietę która się upierała przy poprzedniej cenie:(
Wczoraj jak poszłam do informacji to Pani powiedziała że cena taka jak czytnik zeskanował czyli te 100zł a dzisiaj posiedziałam na necie poczytałam i poszłam pewna siebie wyjaśnić tą sprawę. No i co się okazało? Nawet nie musiałam się dużo wysilać, ponieważ była inna pani w informacji która bez problemu zwróciła mi tą róznicę
Cieszę się, że się udało.
no to super cieszę się :)
Widzisz,warto było pójść.Taka mała satysfakcja.Super,że tak się skończyło.
No widzisz! Super! Bardzo się cieszę!
No! To rzeczywiście imponujące :) A ciekawe, czy jakby wziąć drugi płaszcz to dalej byłoby 100 zamiast 70.
Teraz już jestem przeszkolona przez Was
więc nie prędko dam się tak oszukać :) Mój mąż jak usłyszał o tej sprawie to bardzo się zdziwił że mi się chce jechać i to wyjaśniać. I tak pewnie myśli co drugi oszukany konsument i dlatego dają sobie spokój a markety na tym korzystają. Ale safysfakcja mała jest. W ramach rekompensaty kupiłam sobie błyszczyk i lakier do paznokci hi hi hi.
HIHI. Miałam pytać co sobie kupisz za zaoszczędzone pieniądze i odpowiedź uzyskałam.
Oj,miewalam takie sytuacje i to dosc czesto.Zawsze cena przy towarze jest obowiazujaca.Klienta nie musi interesowac,co maja wbite w kasie.Jesli decyduje sie na dany towar,cena jest jednym z elementow mojej decyzji.Teraz staram sie sprawdzac rachunki,zwlaszcza przy wyprzedazach i przecenach.W mojej miejscowosci w kilku sklepach zdarzyly mi sie podobne sytuacje,ale przoduje ''tesco''.Mialam nawet zebrane dowody nieuczciwosci personelu (nie,nie pomylek) i mialam zamiar nadac sprawie ''bieg'',ale pozniej bylam zapracowana i odpuscilam sobie.Jako przyklad podam,ze przed ok 1,5 roku probowano mi sprzedac tanszy fotel,tzw biurowy po cenie drozszego stojacego obok.W dodatku wmawiano mi,ze to ten drozszy.Udowodnilam,ktory jest ktory i zagrozilam,ze zadzwonie do zwierzchnictwa.Panienka wezwala kierowniczke,ta powiedziala ''nie wiesz,co zrobic?'' i wyplacono mi 30 zl roznicy.Po tygodniu bylam tam powtornie i szok:nadal fotel widnial jako drozszy.Innym razem naliczano przy kasie 100 % wartosci kosmetykow,ktore staly w koszach i byly przecenione od 30 do 70 proc.Moja znajoma kupila tam (niby w promocji) pieluszki dla dziecka.Dopiero w domu zobaczyla,ze nabito jej normalna cene.
Tak poza tym,zetknal mnie przypadkowo los z mlodym czlowiekiem,ktory pracowal niegdys w innym miejscowym markecie i z rozbrajajaca szczeroscia powiedzial,''jakie to rozne numery robili z towarem i cenami''.Pomijajac prawdziwe pomylki,ktore moga sie zdarzyc i nie obrazajac uczciwych handlowcow,czesto padamy ofiara oszustwa.
W listopadzie kupiłam w sklepie Tatuum torebkę. Kosztowała 100 zł. W poniedziałek po świętach Bożego Narodzenia byłam w tym sklepie ponieważ miał wyprzedaż. Z ciekawości zerknęłam na cenę torebki takiej jak moja. Oniemiałam ze zdumienia. Cena 150 zł. Dwa tygodnie temu przecenili te torebki na 130 zł. Bez komentarza.
trzeba bardzo uważać na przeceny. Najważniejsze to nie dać się zwariowac :)
Powinnaś zapłacić 70 zł, ale możesz mieć trudności z wyegzekwowaniem 30 zł z powodu płacenia kartą a nie gotówką. W markecie nie mają prawa wydać gotówki reszty przy płaceniu kartą. U mnie w Gdńsku trzeba udowodnić, że karta należy do mnie (wizyta w banku) i z pisemkiem z banku i dowodem osobistym i kartą zgłosić się w markecie to przeleją na konto. Paranoja.
Czeslaw