Humor pod zdechłym azorkiem mamy, żadnej radości, chyba się nie poddamy? Optymistycznie na świat spojrzeć musimy, zaczniemy się śmiać, to zimie dokuczymy. Za oknem coś pada, lecz czas upływa, zaczynają się roztopy i śniegu ubywa. Tęsknym wzrokiem za słońcem wodzimy, jacyś zgorzkniali wszyscy chodzimy. Lecz jest miejsce do którego zmierzamy, to nasza kawiarenka, tutaj się spotykamy. Może za często jest teraz samotna, omijana, jednak ta atmosfera, taka wszystkim znana. To ciepło z kominka, którym się lubujemy, ten cały wystrój, i to zmarnować chcemy? Tutaj wypić kawę, nalewką się częstować, spotkać się na chwilę, poplotkować. Wszystkich nadal zapraszam, przybywajcie, o wiośnie, słońcu i kwiatach tu pogadajcie. Optymizm niech w kawiarence zawita, z uśmiechem, radością, każdy się wita. Kiedy tu wszyscy znowu się spotkamy, pesymizm, smutek, precz od nas wygnamy.
Baardzo , bardzo rzadko '' zdechły humorek mam''..... ))) Pomimo zawirowań w moim życiu radość i dowcip mnie nie opuszcza! ... Tego zycze wszystkim '' chronicznym smutasom ''
To ja zaczne optymistycznie bo mi sie papucha smieje. U nas sniegu nie ma i juz od kilku dobrych dni temperatura miedzu +5 a 11C. Wiosne czuc w powietrzu i mam nadzieje ze u Was tez nieglugo bedzie. Poza tym czekam na poniedzialek bo wreszcie starsza pociecha wroci do przedszkola po feriach i skonczy sie czas marudzenia ze on chce do kolegow. Od poniedzialku bede tygodniowa slomiana wdowa bo maz wyjezdza na kilka dni do polski na badania. Ogolnie ciekawy czas;) A dzis cieplejszego, wiosennego powietrza Wam zycze i ide na sniadanie;)
Już sobota. To widać, że energia siadła. Wiekszość z nas jakby zmęczona, zniecierpliwiona i chyba trochę smutna. To oczywiste, że brakuje nam ciepła i tej wiosennej werwy ale pewnie to nie wszystko. Są chwile kiedy różne sprawy się nawarstwiają i tak nas jakoś gniotą. Trzeba to przetrzymać i mieć z tyłu głowy tę myśl, że takie trudne dni za jakiś czas przeminą. Przecież zawsze tak się dzieje. To jest jak fakt, że po zimie przychodzi wiosna.
Ja też mam trochę na głowie, ale będzie dobrze i już. Jeszcze "chwila"... A tymczasem będę sobie przychodziła do Kawiarenki żeby usiąść obok kapcia Faworka i Koralika. Zawsze zostawię dzbanek herbaty i zadbam o ogień w kominku żeby każdy czuł, że tutaj nic się nie zmienia, że można przyjść o każdej porze i wyrzucić z siebie to, co boli albo zwyczajnie pomilczeć. Razem poczekamy na wiosnę
witam:) wdrepnalem na chwilke :):):):) poogladam zmiany na wz i troszke pogrzebie na forum.. posiedze chwilke na czacie no i do pracy pojade :) teskno mi do was, lecz pracy mam dosc duzo. obiecuje poprawe po 15 marca :) do disiaj przepracowalem ponad 100h -- tj dodatkowo poza praca w szpitalu, wiec mozecie sobie wyobrazic zaganianie :) pozdrawiam i do nastepnego.........
Kamien z serca Lajanku .........dziekujemy za nastepne otwarcie kawiarenki........wierszyk super:)
U nas ogloszono stan katastrofalny, ludzie sa ostrzegani przed jazda samochodem i wychodzeniem z domu. Znowu zawalilo sie pare dachow. Snieg pada dalej i ma padac do poniedzialku. Wypije kawe, ogrzeje sie w cieple kominka, fajnie tutaj:) Milej soboty kochani:)
U nas po wczorajszej odwilży znowu pada śnieg. Mam tego dosyć. Wyspałam się dzisiaj na maksa, idę zaraz posprzątać, upiekę orzechowo-cynamonowe ciacho Ilki i będę się byczyć, jak zresztą co tydzień . Młody do wtorku u babci więc mam warunki. Miłej soboty.
Oooo, nikogo tu dzisiaj nie było. Ależ zimno w Kawiarence. Zwierzaczki wyraźnie zdziwione, że nikt nie przyniósł okruszków. No to nadrabiam zaległości. Dokarmię, rozpalę ogień w kominku, pogłaszczę i wypiję kubek herbaty z cytryną.
Witam Wszystkich! Wieki całe mnie tutaj nie było, ale dokucza mi zimowy nastrój. Wróciłam dzisiaj z Bieszczad. Odpoczełam na maksa. Dosypało śniegu. Było po prostu bajkowo Mam nadzieję, że teraz śnieg u mnie zniknie i będzie ciepło i coraz cieplej. Lajanku kochany! Zabraniam Ci zamykać kawiarenkę, bo Wszyscy ją kochamy i nawet po długiej nieobecnoćci, zawsze do niej wracamy i będziemy wracac!! Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i mam nadzieję, że będę tutaj coraz częściej. Miłej nocy życzę! Ps. Dołożyłam do kominka, żeby nasze zwierzaczki nie zmarzły. Nie wyszły z kapcia, bo mnie nie poznały, dawno mnie tutaj nie było.
E, tam Lajanku, spoko:) Drogi nie przejezdne, ciezko sie dostac gdziekolwiek, a jeszcze wiecej sniegu ma napadac jutro :( Podrzucam do kominka i zabieram zwierzaczki na krotki spacer, bo zimno, ze hu...hu....
Oj Lajanku Ty Kassandro jedna! Wstydz sie takich grzesznych slow. Wytlumaczenie jest proste - zima trzyma wiec nastroje nie tego bo ludziska juz sa zmeczeni ta zima, No i chyba nawet przede wszystkim mamy Post - czesc osob odmawia sobie WZ jako jedno z postanowien. Przed Swietami znow sie wszystko rozkreci. Byle do wiosn! Wiec nie smuc sie Lajanku. Usmiechnij sie do mnie jako i ja sie usmiecham do Ciebie. O i zaraz na duszy jasniej...
Dokladam do kominka i zostawiam pyszna herbate z indyjskimi przyprawami i mlekiem. Ktos chce? To prosze sie czestowac. Cynamon imbir i kardamon sa swietnym poprawiaczem nastroju i rozgrzewaja od srodka...Slodyczy nie mam ale jakby kto chcial to wlasnorecznie ukrecony jogurt bananowy prosze! O! Dla ciebie Lajanku znalazlam jeszcze cos co swietnie wygania chandre - czekolade z Wenezueli taka na wpol gorzka z 56% kakao. Polecam, jedna kostka pozostawia w ustach smak calej tabliczki...mmmm. :-))
Właśnie takich słów, jak te Doroty zza płota Kawiarenka bardzo potrzebowała. Nie możemy się poddawać tym widokom za oknem. Musimy zacząć wypatrywać "wiosny". We wszystkim jest dużo słonecznej energii więc próbujmy...szukajmy, odgadujmy gdzie się ukryła, wsłuchujmy się w to, co nas otacza. Teraz szybciej robi się widno więc ptaki śpiewają jakby radośniej. Jeszcze trochę i zaczniemy się cieszyć krokusami, tulipanami, krzewami forsycji... A pamietacie to uczucie, kiedy nagle się okazuje, że można wyjść z domu w samej marynarce? Towarzyszy temu takie niesamowite uczucie lekkości. Oj, będzie fajnie! Jeszcze trochę. Teraz mamy czas na przygotowanie się do tego. Otwierajmy szafy, przeglądajmy rzeczy, szukajmy kolorów... A może nowa fryzura?
No łapię kostke czekolady i biegnę do kuchni zrobić dla nas dobrej kawy
Lajanku wierszyk jak zwykle:))u nas wiosna z zimą na zmianę i też już mam tego dosyć ferie się kończą ludzi jak na lekarstwo więc i z kasą nie fajnie a do tego mąż dalej bez pracy...ręce opadają...ale aby do wiosny!!załatwia połówek wyjazd do Holandii i mam nadzieję że nie będzie to taki niewypał jak do Anglii..Maja znowu coś tam kasła ale już bliżej ciepła to może się poprawi w sobotę wizyta z nią u kardiologa więc znowu stres a badania krwi dopiero za miesiac jak sie uda:((może jutro pojadę do Szczecina z kumpelą na jeden dzień bo zawozi syna do osrodka monaru-też ma dziewczyna przechlapane...zostawiam kawę z cynamonem a potem przyniosę gulasz z warzywami i zupkę ryżową dla zaganianych i głodnych:))postaram się wdepnąc do was wieczorkiem...miłego dzionka wszystkim i słoneczka
No to znowu jestem. Późno, ale jestem. Dokładam do kominka, żeby nasze zwierzaczki nie zmarzły w nocy (ale one się pięknie przytulają do siebie w tym kapciu). Mam nadzieję, że ta paskudna zima już się skończy. Czekam na wiosnę z utęsknieniem. Wracajcie tutaj do kawiarenki!!! Miłej i spokojnej nocy życzę! Ps. Zostawiłam zwierzaczkom okruszki na rano, a Wy o Nie zadbajcie rano, bo ja nie będę miała czasu.
Kropciu, ja wyspacerowalam zwierzaczki , nie moga tylko jesc i spac, do kapcia sie nie zmieszcza:) Tak cieplutko w kawiarence dziekuje, dokladam ostatnie drewna, do rana wystarczy. Hehe, ja to nie wiem, czy chce wiosny, jak sie te gory sniegowe roztopia, matulu, moze lepiej bede zyla w lodowcu. Zadnego scinania trawy, kopania , sadzenia, czyszczenia zielska..........no musze sie zastanowic:)
Cieszę się, że byłyście wieczorem Kropciu i Tineczko. Dzięki temu Kawiarenka ciągle żyje swoim życiem. Cichutko tutaj, ale ciągle ciepło i jest w niej tyle pozytywnych i ciepłych emocji. Nawet to, że w tej chwili trochę opustoszała nie pozwala mi ją zaniedbać. Tyle razy tu zaglądaliśmy oczekując jakiś dobrych wieści od osób, które miały problemy albo dzieliliśmy się radościami. To wszystko jest treścią tego miejsca więc ciągnie mnie tutaj.
Dziś za oknem szaro i wilgotno. Podobno idzie wyraźne ocieplenie więc ta chlapa nas nie ominie. Trzeba się na to przygotować i już. Obawiam sie jednak, że to jeszcze bardziej wszystkich przygnębi. Dziś z samego rana zabrałam sie za rozmrażanie lodówki. Zamrażalnik miał trochę lodu wiec zapasy wyniosłam na balkon i jak tylko zjem śniadanie będę musiała zabrać się za mycie. Oj, nie lubię tego robić.
Dokładam drewienek. Może jednak ktoś tu zaglądnie?
Moja kontrola przesunęła się na czwartek, więc mam jeszcze troszeczkę luzu i mogę polatać po WŻ :)
Dziś jest pięknie! Słońce świeci, temperatura na plusie, eh - żyć nie umierać. Smakosiu przesyłam Ci troszkę tego słoneczka, żeby Ci się przyjemniej myło lodówkę :) Ja też nie lubię tego robić...
Aloalo, jak fajnie, że zaglądnęłaś! Bardzo lubię, kiedy jesteś w Kawiarence. To słoneczko do mnie nie dotarło, ale ta Twoja radość pewnie tak, bo mycie lodówki poszło mi ekspresowo.
Wiesz co...mam przeczucie, że ta Twoja kontrola będzie bardzo udana. Pójdzie szybko i bezproblemowo. Uściski.
He kawiarenkowicze! U nas UPAL :-))) Po raz pierwszy od tygodni:PLUS 6 STOPNI i SLOOONKOOO! O rany az milo na sercu po tym ciaglym olowiu nieba i wiecznym mrozie, wstretnym, brudnym sniegu i slizgawce. Chwala Bogu u nas jakos bardziej dba sie o odsniezanie nie tyko ulic ale i chodnikow niz w Polsce. Chwala Bogu dla mnie bo na pewno bym wywinela orla, i to niejednego, tej zimy gdybym musiala tak jak pisala kiedys smakosia kroczek do przodu dwa do tylu chodzic. No i chwala Bogu ze pracuje w tym samym budynku w ktorym mieszkam.
Hej, hej w srode lece w podroz na piekna (mam nadzeje) Tajlandie. Slonce, 33 stopnie... Przywioze troche slonca ze soba...
Dorotko, to już, w tą środę wyjazd?! O jej! To ja życzę Wam wspaniałego wypoczynku pełnego słońca i jeszcze gorętszych uczuć, emocji i serc. Wracajcie szczęśliwi jak młoda para po podróży poślubnej Kiedy powrót? Będziemy czekali na wieści. Proszę daj znać, jak tylko będziesz w domu (choćby jednym zdaniem). Ściskam Cię mocno na tę daleką drogę
witam z humorem pod psem...wyjazd mi nie wyszedł w nocy wiało tak że nie mogłam spać Majka dostała gorączki i też nie spała dobrze że rano było ok i cała zadowolona poleciała do przedszkola teraz też wieje w domu napięta atmosfera bo dalej połówek bez pracy(dziś jedzie do firmy z papierami na wyjazd)a ja gradowa pani bo myslałam że się wyrwę na dwa dni a tu łoooo nic z tego:((nic teraz polatam po WŻ a potem do garów...dziś przyniosę leczo dla tych co lubią..Lajan mam nadzieję że u Ciebie trochę lepiej:))
Marcia - ja jestem pełna podziwu dla Ciebie. Że masz siły, to wszystko ogarnąć. Dobrze, że Majka obudziła się zdrowa a za pracę męża trzymam kciuki, zeby tym razem trafił na uczciwych ludzi. Pozdrawiam Cie serdecznie!
aloa-nie ma co podziwiać jak bym się nie trzymała to bym z...ba dostała!!!uwierz mi że ten wyjazd był mi potrzebny i to bardzo ale jak zwykle mi dupa wychodzi z planów-właśnie dzwoniłam do Szczecinaka z nowina i aż się popłakałyśmy że nic z tego...może pod koniec marca pojade na 3-4 dni ale nie nastawiam się bo znowu wyjdzie lipa:((buziole:)
Dorotko, Ty zwyczajnie nie możesz się już doczekać tego wyjazdu
Marciu, może to i dobrze, że wyjazd przesunięty, bo pewnie byś się martwiła o Majkę czy aby wszystko dobrze. Czasami nie zdajemy sobie sprawy z tego, ze los zmienia nasze plany, bo tak jest dla nas lepiej... Trzymam kciuki za te pracę dla męża. Zdecydował się na tę firmę, o którą pytałaś na forum?
zdecydował bo trzeba coś robić a nie płakać że się nic nie ma a mój maż niestety taki że go trzeba w d..ę kopnąć bo sam to jakoś...o wszystko się pyta jak zrobić jak załatwić a ja mam dosyć dzieci w domu-niech on wydorośleję w końcu bo inaczej oszaleję:))
Dzien dobry kochani:) Wtorek, piekna sloneczna pogoda, za oknem -6, rano bylo -15, Z samego rana pojechalam z Mama na zakupy dla ptaszkow. Nastepne 20 kilo slonecznika, te ptaszki nas doprowadza do bankrucji:))) Wczoraj wieczorem wywalily sie 2 ciezarowki i jedna dzisiaj widzialam, polskie szylty. Biedny kierowca spal w kabinie, ciekawe ile mial stopni w nocy. Chwala Bogu nic sie mu nie stalo, az nie chcialo sie wierzyc, bo ciezarowka ogromna i dachy na przyczepach calkiem zerwane :(( Nie pamietam dokladnie nazwy miasta, cos "Nowogrod.....". Ciekawe co bedzie dalej, bo watpie, zeby mogl prowadzic ciezarowke do celu. Odrazu chcialam go zaprosic do nas, ale sie nie obudzil, albo nie slyszal, albo ......
Udalo mi sie zrobic zdjecie nowego ptaszka przez szybe, jeden jedyny, ciekawe dlaczego? Nie znam polskiej nazwy. Te ptaszki sa sliczne ze swoim pioropuszem na glowie:) , a sloneczko dalej swieci :)
tineczko ptaszka nie znam ale ładny ci on...a ile śniegu masz!!!u nas od 3 dni wieje ciepły witr i wszystko topnieje jest brudno i szaro ale jeszcae trochę i będą pąki na drzewach i zielona trawka...ale mi się ciepło zrobiło:))a do tego juz wypłakałam żale za nie spełnionym wyjazdem i pomślałam sobie że może to i lepiej że pojadę koło kwietnia-maja to zobaczę jak jest pieknie w Szczecinku bo ostatnoi byłam zimą a teraz pojadę wiosną to może będzie fajniej:))zawsze trzeba szukać pozytywów to wtedy człowiek nie zwariuję:))zostawiam leczo które obiecałam i czekam na męża żeby się dowiedzieć co ztą praca w Holandii:))po tylu latach musi się w końmcu cos zmienić na lepsze:))
Marciu, sniegu jest dokladnie 87 cm od ziemi na plaskim terenie, na poboczach do 2 metrow:))) Masz racje, bedzie fajniej jechac na wiosne, jak zielono dookola:) Trzymam kcuiki za meza, niech dostanie troche w tylek i sie napoci wreszcie. Jak z Majeczka? Caluski!!!!
31 grudnia 2008 miałam "inwazję jemiołuszek na owoce głogu, było ich sporo ponad 100, w ciągu 2 dni głóg z czerwoniutkieko od owoców stał się czarny a po jemiołuszkach nie ślad zaginął.
Tak, te ptaszki przylatuja setkami, dlatego jestem zdziwiona tym pojedynczym osobnikiem. Tak sie ciesze, ze zawital do mnie:) U sasiadow sa, bo jedza owoce jarzebiny. Musze posadzic jarzebine na wiosne. Jemioluszki jedza rowniez jablka, tak jak kosy.
hehe, pare minut temu przeczytalam gil w Twoim poscie,a teraz jemioluszka........ juz zaczelam sie powaznie zastanawiac nad moja glowa.........edytowalas?
Poszukuję tematu związanego z Dniem Kobiet, możecie coś podpowiedzieć? Sprawa pilna , muszę przygotować kilka wierszyków na występ dla Pań z terenu gminy.
Lajan, a może coś w kierunku żartobliwym, że Kobiety robią się często dla Was piękne i o tym ile to wymaga poświęceń :-) Albo o tym, że są matkami, żonami i kochankami czyli współcześnie mówiąc trzy w jednym :-))
Godzina pozna, ide zaraz na spacer z Amigo, zabieram Koralika i Faworka do towarzystwa. Nie moglam wytrzymac, pojechalam po poludniu zobaczyc co z moim rodakiem po wypadku ciezarowka. Na parkingu juz Go nie bylo. Popatrzylam na miejsce wypadku i powiem wam mial aniola na masce samochodu. Wywalil sie miedzy grubym metalowym slupem i metalowym "plotem" drogowym. Ciezarowka polozyla sie w miekkim sniegu na bok:) Slady :,ciekawa jestem jak sie czuje?
Nikogo nie ma. W kominku czarno! No to rozpalam, juz raz mi wyszło, to pewnie dam radę :)
Tineczko, mam nadzieję, że z kierowcą wszystko ok. Mój mąż też parę lat temu jeździł TIRami po Europie, więc wiem, jaka to niebezpieczna praca. Najgorzej było jak zimą musiał jechać w słowackie góry! Łańcuchy na kołach, kręte górskie drogi i trzeba "prowadzić" ok. 40 ton... Dlatego mam szacunek do wszystkich, którzy wykonują ten zawód, choć zdarzają się bardzo nierozsądne "egzemplarze", ale to chyba w każdym zawodzie :)
No dobrze, w kominku sie już pali. Jak ktoś przyjdzie, to proszę dołożyć drewienek.
Wszystkim, u których chmury zakryły słońce przesyłam troszkę "mojego", które przedziera sie, jak może. Dzielna bestia ;)
Już połowa tygodnia. Czas pędzi niesamowicie. Wczoraj pokazywali w TV, że gdzieś w Polsce zakwitły krokusy. Nie usłyszałam gdzie, ale widok wspaaaaniaaaaały.
Zauważam z przyjemnością, że w Kawiarence rano już nie jest tak zimno, jak na początku tygodnia. Wieczorami pamiętacie o kominku więc teraz wystarczy parę szczapek i już ogień hula. Przyniosłam pysznej herbaty z sokiem z dzikiej róży na dobry początek dnia. Częstujcie się. Koralik z Faworkiem jeszcze śpią. A to śpiochy! :-)
Tineczko, ciągle mi szkoda, że nie udało Ci sie dobudzić tego mężczyzny w samochodzie. Pewnie był wyczerpany i zmarznięty. Z pewnością potrzebował kogoś takiego, jak Ty na swojej drodze. W obcym kraju, pewnie bez znajomości języka i zdenerwowany. Kurcze...szkoda...
O! Aloalo, przyszłyśmy w tym samym czasie :-) Pewnie obie jesteśmy zaspane, bo niezauwazyłyśmy siebie nawzajem ;-) Teraz kominek szaleje ogniem i zrobiło się tak ciepło i przytulnie
To pewnie dlatego czułaś, Smakosiu, że jest cieplej w Kawiarence, bo ja już trochę rozdmuchałam ;) A kiedy przyszłaś, to ja wyszłam po drewienka chyba, skoro się nie widziałyśmy.
Zima, mam nadzieje juz nas opuscila, z samego rana +9, sniegu ani sladu, ...sloneczko spoglada zza chmur...kurtki wiosenne juz w "ruchu":)
aloalo i smakosia, fajnie, ze jestescie, wypije z wami kawe...sorry za ten recznik na glowie, wlasnie robie sie piekna, bo za chwile do pracy...
lajan, ty znasz kobiety, wiec wiem, ze sobie rade dasz...:)
Dzisiaj mam popoludnie wolne i sie zastanawiamn jak je optymistycznie wykorzystac:), moze macie jakies pomysly?...na wielkie akcje nie mam ochoty, bo jakis len we mnie siedzi, a od jutra bede znowu troche pod napieciem...
Sanella, proponuję zrobić sobie spacer a w drodze do domu wejść do sklepu i kupić coś dobrego do jedzenia, to co sprawia Ci zawsze wielką przyjemność. Potem książka albo jakis dobry film a wieczorem kąpiel i kieliszek wina u boku Połówka :-)
smakosiu, dzieki tobie odkurzylam dawno zaczeta ksiazke... i zrobilam sobie "spacer" samochodem do mojego ulubionego sklepu dekoracyjnego (Depot)...a w nim piekna wiosna...nie wiedzialam, ktore cudo sobie kupic...no i nic nie kupilam:) Chyba jeszcze wyjde na prawdziwy spacer, bo juz bardzo dlugo jasno (teraz nawet jeszcze slonce swieci)...a wieczorem hm...skorzystam chyba z dalszej czesci twojego "programu":) Dziekuje za fajny dzien... pozdrawiam serdecznie...
Ale super! Nawet nie wiesz jak mnie ucieszyłaś Nie byłam pewna czy podzielisz się z nami swoim dniem a tu taka niespodzianka i tyle w niej fajnej energii. Zasyłam duuuuużo serdeczności i życzę udanego wieczoru
jakoś się opusciłam:(( i dołączyć na bieżąco do Was nie mogę..ano..kulam się jakos..choc nie powiem.. lekko nie jest:)
jak to mówi moja gin., mój szczupły kręgosłup ma co tachać:)
Ostatnio ogarnęło mnie szaleństwo wyszukiwania potrzebnych rzeczy do kupienia dla maluszka. Jakos nie cieszy mnie perspektywa łażenia po sklepach i szukania:) Na a..o znalazłam w końcu fajny sklep i tam chyba się zaopatrzę w większość pierdółek. Najprawdopodobniej w ciagu 2 najbliższych tygodni czeka nas zamiana pokoi z nieletnią, ale musimy wpierw zakupić wielka szafę:) Okazuje się,że ta co fajna to za długa o 5-10 cm:((( a byle czego nie chcemy.
Zostawiam drożdzóweczki i pomykam zaraz do stomatologa. Ostatni ząbek pod wiertełko:)
Witajcie jak zwykle późnym wieczorem. Widzę, że nikt nie odwiedził kawiarenki przez dłuższy czas, więc muszę dołożyć drewna do kominka, żeby nam nasze zwierzaczki nie zmarzły. Swoją drogą Lajan musi przynieść drewna, bo nie ma z czego brać i dokładać do kominka. Kochani, kiedy będzie wiosna??? Bo niby ciepło, a wszędzie paskudny, brudny śnieg. Mam już dość!!! Na pocieszenie mam nalewkę z jeżyn, więc sobie zapodałam. Koralik i Faworek dalej na mnie obrażone, nie chcą wyjść z kapcia Może jutro się uda. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłej nocy i żeby było coraz cieplej!!
Kropciu, czekałam na Ciebie. Czułam, że przyjdziesz :-) Coś mi się zdaje, że dziś padł na forum WŻ rekord - najczęstsze słowo to WIOSNA :-) Jedni "płaczą", że za nią tęsknią a inni pisali, że już idzie małymi krokami :-) Wszyscy myślimy o tym samym...
Kropciu, Koralik i Faworek nie wyszli, bo byli ze mna na spacerze:) U mnie jest tak cudnie bialo, slonecznie, ze zaczynam sie zastanawiac czy chce zeby przyszla chlapa...hihi, ja moge miec te zime caly rok:))))
Dziś dzień trzeba było zacząć bardzo wcześnie. Musiałam z samego rana pojechać w dwa miejsca i to bardzo odległe. Na szczęście udało mi się pozałatwiać wszystko i poszło całkiem sprawnie. Ależ mgła za oknem. Włosy mi się od niej poskręcały w małe loczki :-) Delikatnie przebija się słońce, ale i tak "mleko" nie ustaje. Dookoła pełno śniegu ale jest już tak miękki, że ledwo daje się utrzymac na nogach. Istna ślizgawka. Mam wrażenie, że ptaki śpiewają dziś znacznie głośniej. Czyżby informowały o czymś ważnym? Tak tak, mówią, że to przedwiośnie :-)
Kto się pisze na kawę? Proponuję pyyyyszną z ekspresu z dużą ilością piany z mleka. Potem gazetka i relaks na luzie, bo jutro czeka mnie trudny dzień.
Dzień dobry wszystkim:) Korzystam z chwili,że dzidzia śpi.Nie rozpisujecie się kochani na szczęście ,łatwiej nadrobić..Brakuje mi optymizmu, czy ta wiosna w końcu nadejdzie?Tak mi się ta zima dłuży...mężulek z pracami stoi,a od tego w portfelu nie przybywa...Na spacerki z dziećmi też przyjemniej w słoneczku i po suchej drodze, te czarne zwały na poboczach są obrzydliwe.Wózkiem nie wszędzie mogę wjechać...Ponarzekałam aż mi lżej. Ogólnie to zycie nabiera nowego rytmu, Milenka ma juz swoje godziny snu, karmienia i brykania. Miłoszek trochę zazdrosny o siostrę, mimo naszych starań.Ale mówi,ze siostrę kocha i tuli sie do niej, głaszcze i cmokaskami obdarowuje. Musze tort synkowi upiec , bo ma wkrótce 5 urodziny i przyjedzie wujek, ciocia i babcia:)Szperam i nie moge sie zdecydować który? Poprzednim razem piekłam mikado.Zostawiam dzbanek herbatki z sokiem malinowo-porzeczkowym z Tenczynka. Pozdrawiam i wracam do tortów
Witam. Kawki nie piję ale przyniosłam pyszną żółtą herbatkę, częstujcie się. No i narąbałam i przywiozłam drewienek trochę do mojego kominka a trochę tu podrzucę. Słonko zaświeciło i chciałoby się już pogrzebać w ziemi ale jeszcze śnieg. Wiosna coraz bliżej, cieszmy się.
Ja się do dosiądę do tej pachnącej kawki, ale tylko nosem..:) bo jedną juz wypiłam a maleńką zostawię sobie na popołudnie:) Sama zachodzę w głowę,że czasami pijam jedną dziennie, no ale cóż się nie robi dla maluszka:) fajki rzucone,a kawka też powoli odchodzi na plan dalszy:)
Wiecie? chyba zawariowałam,bo chce mi się umyć okna, znaczy w końcu chcę a nie muszę..(pokręciło się w głowie:))) no..ale.. trochę się boję stawać na taborecie a Jasiek strasznie mi fika w brzuszku:)
Za oknem nieśmiałe rozchmurzenia:) Miłego dzionka Wszystkim!
Zajrzałyśmy tu razem nonko:) Nie szalej z tymi oknami:) Czytałam gdzieś ,że jak ciężarnej na większe porządki się zbiera to wkrótce urodzi:) Miłego dzionka:)
witam znowu nocka zarwana Maja dostała gorączki i drgawek ale po zastosowaniu czopka i syropu na kaszel i bujaniu sie z nią na rękach prawie 2 godziny sytuacja została opanowana dziś jej lepiej nawet na spacerze była i teraz mąż ją też chce wziać na troszkę bo pogoda super!!wiosną pachnie słońca świeci żyć się chce mimo tego wszystkiego...ale jak znam życie to zima nas jeszcze zaskoczy-przynajmniej w górach:((a połówek dalej w domu i już zaczynam na niego coraz bardziej warczeć bo pałęta się bez celu!!!ile można!!!ale teraz mam chwilę dla siebie i mam zamiar poczytać i poleżeć...zostawiam kopytka z sosem pieczeniowym:))nonka ty tak nie szalej kobietko bo faktycznie zaraz nam tu niespodziankę zrobisz:)
o, jak tu fajnie kawa pachnie...przynioslam "alpejskie mleczko" waniliowe...pyyyszne
U nas jakby ludzie ze snu zimowego sie pobudzili :)...sasiedzi w ogrodkach grzebia...,dzieci bez kurtek lataja....,pelno rowerzystow na drogach...i robotnikow zalepiajacych dziury w asfalcie po zimie:)...,w lodziarni ludzie na dworze sobie przy kawce siedzieli, az mi zal, ze nie mam czasu... Pogoda zwariowana , taka nagla zmiana temperatury, jest slonecznie i b. cieplo...za cieplo na luty...
nonka, ty na zadne taborety nie wlaz!!!
Frotka, milego pieczenia..., ja sie zabieram za chwile za karpatke:)
boroweczka, wiosna juz za drzwiami:)
smakosia, milego leniuchowania:)
marcia, ty mnie tu zima nie strasz Biedna twoja Maja, zycze jej jak najwiecej zdrowka:)
Oooo, jaka niespodzianka! Ale ruch w Kawiarence! Miło popatrzeć. Jakieś fajne zapachy, czysto, ciepło i przytulnie...
Frotka, jak fajnie jest przeczytać wieści od Ciebie. Byłam ciekawa jak się miewa maleństwo. To chyba normalne, że synek trochę zazdrosny. Pewnie po urodzinach będzie cały szczęśliwy, bo wszyscy skupią na nim uwagę. No i na dodatek Mama upiecze specjalnie dla Niego tort a to już Coś! :-)
Boróweczko super, że pomyślałas o tym drewnie do naszego kominka, bo Lajan zupełnie o nas zapomniał. Zawsze narąbał, przygotował spory zapas ale ostatnio zostawił wszystko nam - kobitkom. A trzeba przyznać, że nam to rąbanie drwa cieniutko wychodzi.
Nonka, Ty pracusiu! Bez szaleństw proszę! Ja Ci dam skakać po taborecie! Odpoczywaj, bo wiesz, że potem to już będzie inna "bajka" :-)) Pozwól mężowi się wykazać. On pewnie nawet bez taboretu poradzi sobie z oknami :-)
Marciu, Ty to się masz :-( Wiecznie jakieś niespodzianki :-( Kiedy masz tę umówioną wizytę u lekarza z Majką? Może ten wpadnie na jakis trop? Może wreszcie ktoś Wam pomoże...? No bo ile Ty możesz tak się denerwować a Majusia męczyć :-(( Mąż pewnie dostanie pracę jak się troche ociepli. Wtedy zaczną się te oferty sezonowe. Wytrzymaj Kobieto. Będzie dobrze. Ściskam.
Sanella, Ty nie stawiaj tak na widoku tego "alpejskiego mleczka" waniliowego, bo jak się przysiądę, to tylko kartonik zostanie. To "mówisz", że u Ciebie aż tak ciepło, że ludzie kawę piją przy stolikach na zewnątrz? O kurcze! Dawaj trochę tego słońca! :-))
Aloalo, jak minął dzień? Jak idzie kontrola? Ta osoba kontrolująca, to jakaś miła? Da się przeżyć? Powodzenia!
Smakosiu jak milo ze wpadlas. Trzymam kciuki za Ciebie - nie zapomnialam. Jutrzejszy dzien tez minie i zobaczysz wszystko pojdzie jak z platka. Marciu za Was tez trzymam caloksztaltowo za cala Rodzinke. Ninka uwazaj na siebie niecnoto - nie kozka jestes bys skakala! Sanello u mnie jeszcze lezy snieg ale juz topnieje. Dzis bylo tak cieplutko, ze pootwieralam wszystkie okna. Matko az sie chcialo oddychac i sloneczko bylo caly dzien - to balsam na moje serce! Skolopendro gdzie sie "wloczysz" ze nawet noska nie wsciubisz na chwilke? Boroweczko wszystkiego naj dla synka! Lajanku gdzie Cie wywialo? Tineczko topnieje u Was tez? Wystaw nosek ze sniegu nie badz taka... Luckystar jak przepadla..to do do dzis nie zajrzala.. Cos Erki tez ni widu hmm Za Kilkilko tzymam kciuki moocno! Agik, Duniaszko co u Was? Slonko przegonilo smutki?
Wam wszystkim niewymienionym razem i kazdemu z osobna sle troszke slonca. i pozdrawiam bardzo serdecznie.
o boroweczko pomylilam imiona z Twa poprzedniczka w poscie smakosi Frotka :-))) No to sie porobilo :-) Wiec zycze calej Twojej rodzince naj zeby bylo po rowno :-)) i syn nie czoj sie wyobcowany :-) A co jak juz gafa to przynajmniej na calego!
No widzisz to jeszcze zadbalam by Ci sie nie nudzilo :-))) A swoja droga zazdroszcze Ci troszke - wiesz zawsze chcialam miec duuuza rodzine a u nas rodzina sama w sobie juz mala a od kiedy mieszkam w Niemczech to w sumie malenka. Czasem mi przykro, ze moje (tez juz doroskle) dzieci nie maja pod reka Ciotek, Stryjkow, Kuzynow. Widze jaka to frajda od czasu jak moja Siostra wzenila sie w taka duza rodzine. Bardzo sie ciesze !
Dorotko, jestem, chcialam wpasc przed ostatnim spacerem ze zwierzakami, ale uslyszalam Twoje zawolanie i wpadlam teraz:) Do wszystkich wymienionych czekam jeszcze na nasze foczydlo, Almire Tak, co sie dzieje z Erka, Marylka.........o kims zapomnialam? Smakosiu trzymam wszystkie dziesiec, bedzie dobrze! Marciu, potrzymaj Majke pare dni w domu, niech sie wyleczy, co z ta firma z Holandii? Nonka , Skarbie, co Ty ,na jakie taborety chcesz sie wspinac:(((( Buziaczki w pepek, odpoczywaj i dbaj o naszego malucha:) Sanello, matulu , tak cieplo u was? Lajanku, mam zmieniac wode, czy tylko dolewac????? Kokliko, juz chce jakis wpis na forum od Ciebie:) Agik, brawo, co kupisz za te setki??? Duniaszko,gdzie jestes?
Dorotka, jestem, zaglądam ale brak mi czasu na pisanie. Układam wierszyki i piosenki na Dzień Kobiet. 7.03. mam występ na imprezie gminnej, muszę jakoś wypaść. Kończę remont tej cho...j kuchni. Jeszcze tylko przykręcić uchwyty i zerwać folię z drzwiczek. Przywiozłem przyczepkę drewna, mam nadzieję ,że starczy, słoneczko już wygląda więc można oszczędzać. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Oh, jak dziś było wiosennie! Jak wracałam z pracy to było +12 st! Nawet mi nie przeszkadzało, że musiałam iść do dentysty. Ani to, że szłam na NFZ a miałam plombę światłoutwardzalną i musiałam dopłacić "zaledwie" 80 zł... I tak było dziś pięknie!
Smakosiu - kontroler wygląda na miłego człowieka, ale ocenie to, jak skończy :)) Młody, przed trzydziestką,uprzejmy no i najważniejsze - nie chodzi w piątki, zatem jutro luz blues :)))
Frotka - jak tort? Pokażesz nam? Mój brat starszy o prawie 6 lat też mnie bardzo kochał jak się urodziłam. Potem żeśmy się lali, ile wlezie. Potem ja kochałam się w jego kumplach a teraz znów się kochamy i już nie bijemy hihi
Lajan - jak możesz tworzyć wierszyki obcym kobietom a swoim kawiarenkowym koleżankom ani drewna nie przyniesiesz? Ty,Ty ;))))
Marcia - trzymaj się, wojowniczko.
Sanella - dobrze, że Smakosia zjadła już całe to alpejskie mleczko! Ja nie dość, że na diecie to jeszcze w poście nie jem nic, co zawiera cukier a jak widzę alpejskie to aż mi oczy błyszczą! A jeszcze bardziej na te serduszka z Milki... Oh,ani nie myśle!
Luckystar - zaniedbałaś postanowienie noworoczne!
Almira pewnie negocjuje z wydawcą... Ale co z Foczydłem?!
To ja jeszcze na dobranoc wpadam, zwierzatka wyspacerowane, to znaczy siedzialy w mojej kieszeni przy piersi:))) Nie dalo sie prawie isc, spadlo 15 cm nowego puchu, Amigo sie topil. Dzielny, ten moj hiszpan , zasuwa po zaspach jak zajac......hihi. Co bedzie jutro, cala noc ma padac. Zaczynam sie powaznie martwic o dachy, wytrzymaja???? Ale, tak cudownej zimy nigdy nie zapomne, smialam sie sama do siebie z radosci, tak pieknie jest tutaj.
Wpadam z samego rana ze swieza karpatka i butelka prosecco. Karpatka jest pyszna, na spodzie biszkoptowym, ale nie wiem dlaczego "karpaty" mi ostatnio nie wyrastaja (musze spytac fachowcow). Czestujcie sie :) dzisiaj przybylo mi znowu jednego roczku.., ale co tam,... blizej do emetytury:)), a i tak czuje sie i wygladam jak 19tnastka (no moze nie calkiem ).
Smakosia, nie wiem co cie dzisiaj czeka, ale bede trzymac kciuki, zeby wszystko sie ulozylo tak jak sobie tego zyczysz:), i wysylam troche slonca, ktore dzielnie wychodzi zza chmur (a zapowiadali deszcz).
Dorota, to ty chyba baaardzo daleko mieszkasz odemnie jak u ciebie jeszcze snieg lezy, no ale Franken sa wieeelkie hihihi, u nas w niedziele jeszcze sypalo, a teraz ani sladu...
Tineczko, dla mnie nie ma pieknej zimy!!!, zima jest wstretna!!! pod kazda postacia...,moze za wyjatkiem urlopu (nie dluzej jak tydzien) zimowego w gorach :)...tylko nie mysl tej zimy wysylac gdzies na poludnie, jak ja uwielbiasz, to zatrzymaj prosze dla siebie.))))
Marcia, jak czuje sie Majka?, a twojego lubego musialabys waslac do mnie na musztre..., chodzil by jak zegarek:)
Frotka, jak moja corka sie urodzila, syn mial wtedy tez niecale 5 lat, to sie zapytal babci, czy mama go jeszcze kocha, jak o tym pomysle to az mi ciarki przechodza, co tym maluchom w tym momencie po glowie chodzi... Znalazlas juz torta?
Boroweczka, ale sie usmialam z twojego malutkiego synka...
Lajan zajety, bo sie szykuje na dzien kobiet.., zobaczycie jaki odstawi nam program artystyczny w kawiarence:)
Hej Sannello - niekoniecznie daleko wystarczy wyzej :-)) Znasz Rehau? :-)) U nas snieg topnieje dzielnie z dnia na dzien go ubywa---ale jeszcze jest dosc sporo na poboczach lakach i dachach. u mojego Tescia pare kilometrow od nas lezy jeszcze wiecej sniegu :-) A w Bayreuth juz wiosna hihi. Pare kilometrow w dal i pare metrow w gore robi spore roznice. Ech niech ta zima juz sobie idzie....
Rehau nie znam, ale zobaczylam na mapie i rzeczywiscie nie tak daleko, 200km. Troche gorzyscie u ciebie, ja mieszkam raczej w dolinie, kolo Aschaffenburg i klimat mamy bardzo lagodny. Dorota, jak jedziemy do Polski (baaardzo rzadko) to przejezdzam kolo ciebie:)))))
witam dziewczyny sprawa ma się tak...z maja lepiej dostala syropky bo to na szczescie tylko infekcja ale co za tym idzie niestety przełozenie wizyty jutrzejszej u kardiologa do końca marca bo kobitka przyjeżdża z wroclawia raz w miesiacy tylko a dziecko musi byc zdrowe bo testy i ekg nie wychodza...:((pogoda brudna i szara a mąż wczoraj dostał propozycję pracy na budowie i zaczął krecić nosem że trzeba spać na budowie(to kawałek od domu)że nie wie co i jak...no to ja już u granic wytrzymałości że jak nie pojedzie do tej pracy to ostatni posiłek jaki zje w domu to śniadanie a potem koniec!!!a do tego nie bedzie miał za co pojechać do Holandii jak zadzwonią(wszystko pozałatwiał i czeka na telefon-ale czy to będzie tydzień czy miesiąc nie wiadomo)i chyba zobaczył że to już nie żarty i dzisiaj ma przyjechać ten facet i mają sie dogadać-okazuje się ze jak człowiek nie ryknie to g...o może:))zostawiam kawkę i bułeczki maślane z dżemem dla tych co tu zajrzą do kominka dolozylam zwierzaczki nakarmione:) buziole dla wszystkich:))
Kurde, Marcia, jak ja bym tak wzięla tego Twojego chłopa i nim potrząsnęła, wrrr... On jest rozpuszczony, jak dziadowski bicz! Dobrze, ze z Majką lepiej, tylko badań szkoda. Uściski dla Ciebie i Majki.
Sanella wszystkiego najlepszego, ja też dziś "świętuję", stuknęło mi ... ech lepiej zapomnieć ile. Twoja karpatka pyszna ja przyniosłam bols blue. Słoneczko zaświeciło i coraz bliżej wiosny.
Lajan, dzięki za drewno. Trochę nabrudziłeś, ale pewnie się spieszysz do zakończenia remontu, wiec posprzątałam po Tobie :))
Smakosiu - trzymam kciuki za Twój trudny dzień. Żeby jednak trudny nie był.
Za oknem szaroburo i nieco chłodniej, niż rano, gdy świeciło słońce. Chyba się zanosi na deszcz... Choć w sumie, przynajmniej by zmył ten biało-czarny syf :)
Wyszło takie piękne słońce,że zaraz się zbiorę i pojadę na cmentarz. Przedtem to nie mozna było przejść pomiędzy nagrobkam, nie mówiąc o oporządzeniu grobu.
Wczoraj skończyłam na praniu:) rozsądek wziął górę:)..ale za to wieczorem miałam niezłe widowisko..bo mój luby miał "spotkanie" i wrócił nawiany..hehe..nie pamiętam..ale od wypadku aż tak się jeszcze nie ubzdryngolił:)) dzisiaj od rana..kac-gigant:) a dobrze mu tak..hehe..
Wywołaliście tyle osób,ze nie będę się powtarzać..to zapraszam wszystkich do kawiarenki:)
Sanella i boróweczka- Wszystkiego najlepszego! Smakosia- mam nadzieję,że kciuki pomogły,albo jeszcze pomogą:)
Co za ulga! Jestem w domu! Pewnie dzięki tym Waszym kciukom udało mi się wszystko sprawnie załatwić. A najbardziej dzięki życzliwości pewnej pielęgniarki, która tak zwyczajnie sama od siebie postanowiła mi pomóc. Poprosiła lekarza, ten ordynatora i wszystko zostało załtwione w ciągu tych paru godzin. Teraz czekanie. Za dwa tygodnie wyniki. Jak wyszłam ze szpitala, to nagle zobaczyłam inny świat - słońce było wszędzie i zrobiło się znacznie cieplej. Niesamowite uczucie. Sanella, to chyba Twoja sprawka, bo koniecznie chciałaś mi przesłać trochę tych promieni i... udało się :-)
Sanella i Boróweczka!!!!!!!!!!!! Śpiewam Wam na całe gardło, ile sił w płucach i zyczliwości w sercu Sto lat, sto lat, niech zyją, żyją nam... Jeszcze raz, jeszcze raz... Dziewczyny zdrowia życzę i radości przemieszanej ze szczęściem każdego dnia
Ale dobra ta karpatka! Co tam, że "karpaty" bardziej jak połoniny, smak się liczy. Widzę, że zostało jeszcze trochę Prosecco, to przechylę za zdrówko. O! Nawet gaz nie uciekł. Sto lat!
Marcia! Z Ciebie to 100% Kobieta a ten Twój Połówek to nawet sobie sprawy nie zdaje ile miał szczęścia, że zechciałaś za Niego wyjść. Ucałuj majeczkę. Niech zdrowieje.
Przyszłąm popatrzeć optymistycznie ;)... kurcze, trochę to trudne... Nie mam powodów za wiele do radości. Wczoraj mnie wydołowała siostra, aż się popłakałam. Mianowicie stwierdziła, ze moje telefony strasznie dołują mamę i ze mama jest po rozmowie ze mną zupełnie załamana. I mam móić mamie optymistyczne plany... Jakoś mnie to wczoraj tak połamało trochę. Ale dziś zajechaliśmy do mamy i w jakims zupełnie innym świetle zobaczyąm słowa siostry... Otóż mama zajmuje się jej niespełna roczną córeczką. Malutka jest taka dośc chorowita i mama mi kiedyś mówiła, ze się tak litowała nad nią, bo malutka chora, płącze i tak ją nauczyła, ze mała rzeczywiscie przestaje płakać tylko w momencie, kiedy jest noszona na rękach... No a mamie kolano się ie zgina no i w ogóle, jest w bardzo żłym stanie. I naprawdę to ględzenie o moim dołowaniu mamy mnie bardzo rozdrażniło...
Hmm... Kolejne u mnie jeszcze mniej optymistyczne... Mój tata miał zawał. Pogotowie go zabrało. Dziś miał stan przedzawałowy i jak przyszłam to taki trochę pólprzytomny był. Ale potem wstał i chyba był bardzo ucieszony, że przyszłam, potem już zaczął chodzić i już taki energiczny był i dowcipny, jak zwykle. Nie moze miec zrobionej koronorografii, bo ma bardzo dużego tętniaka na aorcie brzusznej...
No i takie to moje optymistyczne podejście...
Dzięki, ze mnie wołacie. Dorotka ( zza płota) a Ty jesteś w ciepłym kraju i z ciepłych krajów klikasz? Jeju, jak czytałam, że lecisz, to aż zzieleniałam z zazdrości... U nas tak paskudnie jest, tylko tyle, że śnieg szybko topnieje.
Zakupiłam wczoraj zielone herbatki aromatyzowane różnymi rzeczami- jestem w trakcie degustacji. Herbata zielona z jabłkiem, mietą i cynamonem- dobra jest. A zapach przypomina mi trochę pachnace gumki chińskie- pamietacie jeszcze takie?
Agik, jak dobrze, że wreszcie przyszłaś :-) Optymistycznie czy nie, ale jesteś. Wiesz co, tak sobie pomyślałam, że jeżeli masz z siostrą dobry kontakt, to może usiądzcie we dwie i na spokojnie pogadajcie sobie. Ja bym na Twoim miejscu powiedziała siostrze, że po Jej uwagach wzięłam je sobie to do serca i postaram się chronić Mamę przed zamartwianiem się. Jednak powiedziałabym o obawach, co do pomocy przy dziecku. Tak na spokojnie, żeby zrozumiała, ze to nie jest jakaś riposta, ale zwykła troska. Może przemyśli sobie to wszystko, bo być może nie widzi, iż Mama jest zbyt mocno obciążona.
Tato pewnie teraz będzie już szybko wracał do zdrowia. Nie zamartwiaj się. Czasami takie przejścia mobilizują i Tato zacznie bardziej o siebie dbać. Pewnie ucieszył się, że do Niego przyszłaś... :-)
A gumki chińskie oczywiście pamiętam. Dla były jak zaczarowane :-)
Ale z Ciebie dobry duszek :) Ja sobie myślę, że to jest całkiem inaczej z moją siostrą i rozmowa nic nie pomoże... juz miałam parę razy telefon w ręku, zeby jej powiedzieć [arę reczy, ale ostatecznie zrezygnowałam... chyba dojrzewam. Smakosiu- ja nie wiem, czego by trzeba nie mieć, żeby nie widzieć, że mama ledwie, ledwie daje radę...Oczu, uszu, rak, nóg... Moja siostra to wszytko posiada. Ja sobie po prostu myslę, ze on aswoje poczucie winy chce zrzucić na mnie... Znaczy część poczucia winy... I po co mam jej to mówić? Przerzucać się słowami?
a tam... będzie wiosna, bedzie lepiej :)
Mam tylko nadzieję, ze tata jest pod naprawdę dobrą opieką...
Agik to Ci si porobilo...Daj sie przytulic..Jak chcesz to napisz PW. Moze nie zaraz odpowiem ale wiesz moze Ci jakos ulzy? Niewiem jak u Twego Ojca ale czasem taka choroba potrafi kogos zmusic do refleksji... No chcialabym bardzo zeby Ci sie troszke w zyciu wyprostowalo..
Ja jeszcz w domu jestem juz miedzy pralka, zelazkiem a walizka latam :-). Zeszlam dzis Polowkowi z drogi bo cos chlopisko dzis szuka dziury w calym. No ma przedwyjazdowego stressa...A ja tam nie lubie w polu odstrzalu sie platac , jeszcze mnie jakas zblakana kula trafi...Za to spokojnie robie swoje i w ten sposob (mam nadzieje) mego polowka troche odstresowac. :-))
Lecimy w srode. Kurde ja myslalam, ze z miedzyladowaniem - co prawda siedzi sie na lotnisku ale nogi idzie troche rozprostowac. A tu nici...lecimy ciagiem z 16 godzin. No nic to - jak beda miec fajne filmy to czas zleci :-)) Byle do srody.
Ja zesz zamowilam sobie kostium kapielowy i co ? A nic kurcze bo nie pasuje mi...grr..a zamowic znow czasu troszke malo. Nie mowiac juz o tym by latac po jakichs sklepach. No nic wezmiemy stary. Ot chciala byc baba elegancka....
No to nie przynudzam dalej. Sciskam Was (Ciebie Agik szczegolnie) serdecznie.
Ja też chciałam spojrzeć optymistycznie, ale z trudem mi to przychodzi. Depresja porwała mnie w swoje szpony i nie chce wypuścić. Mam nadzieję, że to tylko brak słońca, a nie coś głębszego. Ach, wiecie co? Mam takie marzenie, skromne całkiem;) Zwyczajnie czasami chciałabym móc nie myśleć.Tylko jak to zrobić? Macie jakiś patent? Pozdrawiam wszystkich serdecznie:))))
Almirko, chyba nie da się wyłączyć myślenia, ale może by je tak skierować na inne tory...? Może zaczniesz pisać nową książkę, bo ja się obawiam, że wydawca zacznie się domagać dalszych części a wtedy będziesz się stresować. Dasz radę teraz? Jak się czujesz? Przytulam ciepło.
Smakosiu, staram się dostrzec jaśniejszą stronę, ale to nie takie łatwe. Pisać drugą książkę? Nie mam weny, póki co. Dziękuję za ciepłe słowa, spróbuję się pozbierać.
Almirko, wierz mi...wiem, że to nie łatwe... Czasami tak się dzieje, ale próbuj, bo warto. Jestem przekonana, że przed Tobą jeszcze wieeeeele radości. Może zwyczajnie potrzebujesz teraz tej chwili zamknięcia się w sobie na smutno...? Bądź jednak czujna żeby nie trwało to zbyt długo. Będzie lepiej, bo takie jest życie i kolejność rzeczy.Trzymaj się.
Almiro, moje kochane słoneczko :) Nie chojrakuj :) Jestem o lata świetlne od tego, żeby Cie "leczyć" przez internet. Ale mam pewne skojarzenia, o któych nie chciałabym pisać publicznie. Skojarzenia dotyczą moich doświadczeń. Dziewczyno! Obys nie miała depresji! Oby to była chandra, albo obniżenie nastroju, rzeczywiscie spowodowane brakiem światła i ta paskudną zimą... Tylko, ze jesli to depresja jest, to se sama nie pójdzie, to nie jest coś, jak przewlekła angina...
I jeszcze jedno - nie chojrakuj, ze sama uniesiesz. Bo jesli nie wiesz, jak, to raczej nie uniesiesz... Moja Mahika kiedyś napisała coś takiego ( komuś innemu, ale soboie wziełam dla siebie)- jełsi nosisz na plecach wór kamieni, to samemu starsznie trudno jest nieść i ciężko. Rozdaj po jednym. Razem łatwiej. Nie namawiam Cię, żebyś wywaliła na stół wszystkie swoje flaki. Tylko, jeśli mnie empatia nie zawiodła w tym wypadku i dobrze rozumiem Twoją sytuację, to chcę Ci powiedzieć, że czasem warto komuś zaufać. Mimo tej potwornej paniki, zę jestem goła i zupełnie bezbronna, wystawiona na każdy atak, odsłonięta z całej zbroi, którą z takim trudem budowałam. Czasem warto. I zdziwisz się, jak lekko się robi, kiedy rozdajesz swoje kamienie.
Nie potrafię się uporać z moimi lękami dotyczącymi przyszłości. Z jednej strony wiem, że jakoś to będzie, bo jakoś być musi. Ale czy ja jestem gotowa na "jakoś"? Ja chcę, żeby było dobrze. Zawiodłam się na sobie i nie wiem co z tym zrobić. Powinnam być szczęśliwa. Napisałam książkę, dowiedziałam się, że już w czerwcu będzie w sprzedaży i co? I nic. Nie potrafię się cieszyć. Jakaś ciemność jest we mnie. Boję się jej.
Almiro, Agik ma rację pisząc, że jeśli to jest faktycznie depresja, to sama sobie z nią nie poradzisz. Jeśli to przygnębienie i lęki trwają krótko, to może jeszcze jest szansa, że któregoś dnia "odejdą". Nie mam doświadczenia w tym temacie i nie chcę być mylnym doradcą choć bardzo bym chciała móc jakoś pomóc. A co myślicie dziewczyny o tym leku bez recepty o nazwie Deprim? Może to być jakaś doraźna pomoc?
Kochana Smakosiu, mnie po prostu kłopoty przygnębiają i brak nadziei na wyjście z nich. Poruszam niebo i ziemię, a wciąż wyskakuje coś nowego. Deprim mam nawet w domu, wezmę ,bo nawet jeśli nie pomoże, to nie zaszkodzi. Wydaje mi się, że wszyscy wokół radzą sobie świetnie z problemami, tylko ja jestem nieudacznikiem i się mazgaję. Jeśli ten stan będzie się przedłużał, to pójdę do lekarza, ale szczerze mówiąc boję się prochów. Wystarczy, że uzależniłam się od fajek.
Almirko, jeśli trafisz do dobrego lekarza, to nie uzależnisz się od leków. Po pierwsze psycholog pomoże Ci "udzwignąć" lęki i rozjaśni tę "czarną dziurę" a po drugie tabletki będziesz brała pod kontrolą. Myślę, że jeśli taki stan przygnębienia czy depresji nie trwa długo, to łatwiej z niego wyjść. Tak, jak mówię nie znam się na tym, ale mam koleżankę, która korzystała z takiej pomocy i wiem, że bardzo Jej to pomogło (mimo, że nie wierzyła, że się uda). Jestem pewna, że Ty też sobie poradzisz. No i nie jest istotne czy zrobisz, to sama czy z pomocą specjalisty - ważne, że będzie efekt. Bo będzie.
Almiro jesli nawet jak inaczej nie pomoge to moze uspokoi Cie troche swiadomosc, ze antydepresyjne leki nowej generacji wcale nie musza uzalezniac i przewaznie NIE uzalezniaja. Dobrane wlasciwie (srodek jako taki ale tez i doza dostosowana do Ciebie i przewaznie zmniejszajaca sie stopniowo do koniecznego minimum dawlka) maja znikome dzialanie uboczne. Oczywiscie leki to jedno. Leki skombinowane z odpowiednia psychoterapia, treningiem, ruchem na swiezym powietrzu to - najlepsze szanse na wyjscie z depresji albo przynajmniej znaczne opanowanie choroby. Tylko naprawde bardzo ciezkie stany sa oporne...Ale i takim pacjentom mozna przynajmniej ulzyc...
Pomyślę o tym. Dziękuję Wam. Wciąż mam nadzieję,że to stan przejściowy. Na ogół pomagają mi wielkie porządki ( to odciąga moje myśli), ale dziś nie jestem w stanie nawet kiwnąć palcem. Zmuszę się. Będzie lepiej, musi być!
Almiro, ja jestem najlepszym przykładem, wychodzenia powoli z depresji, z pomocą leków i psychoterapii. I częsciej się uśmiecham i żartuję nawet. Biorę leki pod kontrolą. Znasz choć trochę moją historię i powiem Ci, że ja też boję się przyszłości i tego "jakoś", ze nie dam rady itd. Agik mądrze mówi i Dorota i Smakosia - mnie też pomogły spojrzeć na wiele spraw inaczej: nie zaczynamy od rzeczy wielkich i spektakularnych, ale od małych kroków, małych przyjemności, małych rzeczy, a one powoli będą rosły jak kula śniegowa i ani się obejrzymy, że nie będzie jakoś, a będzie dobrze. I już nie boję się tak bardzo, i już potrafię powiedzieć - proszę pomóż, nie dam rady. Potrzebuję Cię - to nie wstyd tak powiedzieć.
Almiro, pamiętam o naszym spotkaniu. Ech, gdyby udało mi się choć do Okonka dojechać. :)
Co zaś do książki - wiem, ze po oddaniu ksiazki do druku znajomy opowiadał, że czasami miał taki zjazd formy i psychiki, że musiał się zresetować. Jakby oczyścić umysł. Miał pewną metodę, dość ekstremalną, ale udawało mu się. Mówił, ze jego rolą było napisać ksiazkę, a rolą wydawcy jest ją dobrze sprzedać, w czym on moze mu pomóc, ale nie zastąpić. Więc nie martwił się na zapas. I do premiery robił różne dziwne czasami rzeczy, np. pracował jako stajenny. :) Nic tak nie oczyszcza jak praca w gnoju - mawiał. :) Nie polecam, ale moze i Ty znajdziesz jakąś swoją odskocznię.
Duniaszko, cieszę się, że pamiętasz o naszym spotkaniu:)I nawet wiesz, że to blisko Okonka. Brawo! Nie pomyślałam o tym, ale rzeczywiście to może być wpływ książki.Ostatni czas spędziłam na przywoływaniu tak różnych emocji, że mogło mnie to wyeksploatować. Tak, na pewno tak jest!
Gnoju przerzucać nie dam rady, ale może się upiję;) Skowronków nie słychać, u mnie zima pełną gębą, a ma być tak jeszcze czas jakiś. Oj, byle do wiosny, a wtedy może przyjdą mi jakies genialne pomysły do głowy- w sensie rozwiązania problemów. Dunia, nie znam Twojej historii, ale wiem że miałaś złamane skrzydła.
Duniaszko, bardzo liczyłam na to, że się ujawnisz, kiedy usłyszysz smutny głos Almiry. Liczyłan na to z dwóch powodów - wiedziałam, że napiszesz coś tak mądrego i prawie "namacalnego" w swoim przekazie i liczyłam na to, ze dowiem się co u Ciebie słychać. Teraz mogę się uśmiechnąć, bo czuję, że w Tobie już jest "przedwiośnie" Uściski.
Dziękuję Samkosiu za pamięć. U mnie o tyle lepiej, ze radzę sobie już powoli z przeszłością. Prestaję się bać tych potworów w mojej duszy, ba potrafię im pokazać nawet jęzor. Ex dostarcza mi coraz to nowych emocji, ale reaguję już nie jak zahukane zwierzątko ale jak każdy normalny czlowiek, który jest nękany czy molestowany. Co zaś do drugiej strony mojego życia tej bardziej związanej z moją przyszłością (moją, Siostry i Ukochanego) nadal otacza mnie wielka mleczna zimna mgła. Ale idę do przodu, choćbym się i czołgać miała. :)
Zaczynam myśleć o ukwieceniu mojego balkonu. :) Szczepki winobluszczu pięknie się zazieleniły na parapecie w słoiczku. Czas je posadzić chyba...
Oj Duniaszko! Jak dobrze ze sie odezwalas - do tego tak jakos cieplem powialo, nadzieja... Trzymam kciuki by tak dalej sie dzialo. Pozdrowieliscie juz na pewno bo na Swieta troche cherlalas z Synkiem na zmiane? Sciskam i tak sie ciesze tymi Twoimi usmechami i tym, ze odrobinke lzej Ci jest :-))
Witajcie. Stęskniłam sie za Wami ;) Dawno, a w tym wątku jeszcze nic nie pisałam. Zaglądałam do Was często ale tak po cichutku. Ostatnio miałam zwariowany okres. Pełno załatwień i biegania. Przyszłam się Wam pochwalić że dzisiaj ok 18:45 zdałam testy na prawo jazdy. Ale jestem szczęśliwa z tego powodu:)) 8 marca mam egzamin z jazdy. Oby mi poszło tak dobrze jak dzisiaj na testach. Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłego wieczoru :)
A ja 8 marca dowiem się, czy czeka mnie długie,spokojne życie.Czy wręcz przeciwnie. W każdym razie mam cały tydzień na radowanie się wiosną, która w końcu zawitała :).
Sanella tyle mi go przysłała, ze starczyło jeszcze na dziś :-) Dzień zaczynam radośnie i stawiam duży dzbanek pysznej herbaty z cytryną i sokiem z dzikiej róży. Jakoś nie chce mi się znudzić ten smak. Wieczorem jednak przyniosę z sokiem z czarnego bzu i plasterkami imbiru i cytryny.
Straszą w TV, że zima wróci od 5-go marca więc póki co trzeba się cieszyć przedwiośniem. W Szczecinie jest jeszcze bardzo dużo śniegu. Kiedyś już wspominałam, że moje okna wychodzą na park więc mam nieustająco biel przed oczami. Szaro jest tylko na tych bardziej wydeptanych chodnikach.
Słońce kusi żeby wymyć okna. Nie powiem żebym lubiła to robić, ale z pewnością by się przydało :-)
Faworek z Koralikiem wyszli z kapcia i podjadają okruszki, które ktoś zostawił. Wyraźnie widać jakieś ożywienie. Chyba trzeba będzie wysprzątać tę naszą Kawiarenkę. A może jakieś małe zmiany?
Witajcie. Mój Tatuś miał wczoraj operację usunięcia guza. Leży na OIOM-ie, a mnie tam nie ma...Los podarował mi córcię szybciej a tacie znależli szybszy termin w szpitalu i dzieli nas 400 km ...nie ma rady...W Bogu nadzieja, że wszystko dobrze się skończy. Pozdrawiam wszystkich
Witam wszystkich sobotnio. Dawno nie byłam w kawiarence, bo ferie zajmowały nam dużo czasu, ale już dobiegają końca :-( Widzę, że tu smutkiem powiało, pomimo ocieplenia na zewnątrz, więc trzymam kciuki za wszystkich, którym los chwilowo nie sprzyja i nastroje nie dopisują, trzymajcie się dzielnie i mam nadzieję na szybką poprawę. Zostawiam dużo ciepłych fluidów życząc zdrowia, radości i dużo słońca... Będzie lepiej, trzeba w to wierzyć .
Gdzie się podziała nasza Maryla? W Nowym Jorku spadło ponad 60 cm śniegu, a wybrzeża Nowej Anglii wysmagały ulewy.
Maryla!!!!! Jesteś czy zasypało Cię?
A u nas wszystko powolutku topnieje. Góry szaro-czarnego śniegu piętrzą się na poboczach :/ W akcie desperacji zawiesiłam jajko-bombkę pod żyrandolem. Kocham zimę, ale przedwiośnie zdecydowanie mniej. Najgorsze jest to, że mam najbrudniejszy samochód na osiedlu. Ale za to auta stojące w zaspach na parkingu, całkiem przysypane śniegiem od 1 stycznia 2010 zaczynają się powoli wyłaniać, hihihi. Właściciele pewnie przygotowują się do jazd poróbnych i załatwiają nowe akumulatory
U mnie na osiedlu też jest kilka takich eksponatów, nawet marki nie można było rozpoznać :-) Ale dla odmiany mój samochód jest czyściutki ( bo mężuś poszedł na nockę i z nudów go umył ).
Mam teraz super humor, bo mamy złoto Kowalczyk i brąz panczenistek ! Otwieram szampana dla wszystkich !
Właśnie wróciłam z cukierni, bo mam dziś gościa i trzeba Go poczęstować jakimś smakołykiem :-) Przy okazji kupiłam sobie pączka z nadzieniem różanym. Ja praktycznie nie jadam pączków, ale dziś mnie jakoś tak skusiło więc teraz zajadam i popijam kawką z ekspresu. Zrobiłam sobie długi spacer, bo przyjemna pogoda dzisiaj, ale wróciłam jakaś, taka trochę rozbita... Znalazłam po drodze w takiej topniejącej hałdzie śniegu skórzany portfel. Był zupełnie przesiąknięty. Pomyślałam, że pewnie długo tam leżał a teraz jak wszystko zaczęło topnieć, to się "ujawnił". W środku nie było pieniędzy (chyba), bo dokładnie nie sprawdzałam. Zobaczyłam jednak, że są dokumenty, jakieś karty, ogólnie mówiąc dużo tego było. Sprawdziłam adres i postanowiłam odszukać właściciela w ramach spaceru po osiedlu. Trochę to trwało, ale znalazłam. Zadzwoniłam domofonem i oczekiwałam młodego głosu, bo wg. dowodu powinien tam mieszkać mężczyzna 44 letni. Odezwał się jednak starszy głos kobiecy. Zapytałam czy zastałam pana...(tu imię i nazwisko) i usłyszałam, że nie żyje. Poczułam jak krew na chwilę zamiera i po sekundzie namysłu postanowiłam powiedzieć o co chodzi. Pani poprosiła mnie na 8 piętro. Jadąc windą czułam, że najprawdopodobniej za chwilę stanę przed bardzo przygnębioną Mamą tego mężczyzny i poczułam taki smutek...aż "bolało". Pani poprosiła mnie bym powiedziała gdzie znalazłam ten portfel i nie była szczególnie zaskoczona. Powiedziała jedynie, że "Pewnie wrzucili go do śniegu, bo On tego dnia (9 stycznia) był w tym miejscu, w szaszłykarni". Reszty już się domyślam... Jest mi bardzo przykro. A tak się cieszyłam, kiedy niosłam ten portfel... Wyobrażałam sobie jaki właściciel będzie uradowany, nawet przez myśl mi nie przemknął taki scenariusz. Cały czas też myśle o tym, że tam był dowód osobisty Jego małej córki...
Trochę Wam tu "posmuciłam" dzisiaj, ale nie moge sie uwolnic od tego co mi się przytrafiło. Jakoś mi tak...
witam Z maja troche lepiej mniej kaszle i nie ma goraczki maz dalej na mnie dziala jak plachta na byka ale moze jutro sie to zmieni bo moze pojedzie do pracy?pogoda taka sobie i wasze posty tez nie nastrajaja optymistycznie...co do radzenia sobie to tez nie naleze do orlow mimo ze to moze tak wygladac nie spie po nocach bo brak kasy nie zaplacone rachunki nie dostane alimenty(1500zł)od tzw ojca magdy brak mieszkania i w ogole beznadzieja...mam dosyc czasami nie chce mi sie wstac z lozka i tylko to ze mam dzieci i musze sie zebrac trzyma mnie na nogach i mam usmiech na twarzy...ale przeciez kiedys musi byc lepiej bo ile lat mozna zbierac g..o?stawiam kawke z cynamonem i drożdżowe buleczki z marmolada dla ocieplenia humorkow:))kochani musi byc kiedys dobrze prawda mocno was wszystkie i z osobna sciskam:))Lajanku ciebie tez oczywiscie:))
Otrzasnelam z siebie wrazenia ......... wrocilam ze stolicy , matulu jak tam bylo glosno i czarno na drogach.Poznalam cala rodzine syna dziewczyny, bylo bardzo wesolo, balowalismy do poznej nocy:)))) Potem nie moglam zasnac, ogladalam film za filmem, jak juz oko chcialo sie zamknac, to albo syreny, albo brama glosno sie zamykala. Juz, juz cisza...godzina 2 w nocy,dzwoni komorka dziewczyny syna, skoczylam na wszystkie cztery, sygnal karetki pogotowia , albo conajmniej pozaru....... potem za zadnego czorta nie moglam zasnac.........Mlodzi spali snem niewinnych:))
Mialam zamiar zostac jeszcze jeden dzien i sie nie dalo. Znowu spadlo u nas 20 cm sniegu, Mamuska w rozpaczy. Jechalam w mleku pol drogi, widocznosc 50 m do przodu. Dojechalam , piesek malo nie zwariowal z radosci a Mama powiedziala: "chwala Bogu", ze jestes:)
Oki, ide na spacer ze zwierzkami i Amigo, potem posiedze przy kominku i podumam nad wpisami Smakosi i Marci ........
Lajanku, zmienilam wode w sloikach przed wyjazdem i dostalam nagrode, 4 paczki widze, jejku bede miala winorosla????
Witajcie późnym wieczorem. Znowu mnie tutaj parę dni nie było, ale tak jakoś wyszło. Ciągły brak czasu. Dokładam do kominka, żeby zwierzątka nam nie pomarzły i poczytam sobie co u Was słychać. Mam nadzieję, że Wszyscy jakoś sobie radzicie z problemami. Jutro będzie lepiej!!! Tineczko cieszę się, że szczęśliwie dojechałaś do domu i że spotkanie z rodziną przyszłej synowej było udane. Widzę, że znowu będziesz miała dodatkowe osoby do kochania! Cieszę się,że Twój syn tak dobrze wybrał. Zwierzaczki słodko śpią w kapciu, słychać tylko chrapanie. Więc i ja spadam do spania.Miłej nocy i udanego poniedziałku życzę.
Lajan, kuchnia wyszła wspaniale. Jest bardzo wesoła, energetyczna i kiedy latem pojawią się w niej Twoje, działkowe szczypirki, pietruszki, sałaty i inne zieloności z pewnością będzie ulubionym miejscem całej rodziny :-) Te kolory - czerwień i zielone, warzywne dodatki będą jak magnez
Lajanku, nie podejrzewalam Ciebie o taki fajny smak:) Znaczy, kolor szafek "zaje.....:)))) Gratuluje, piekna kuchnia, az chce sie zaczac gotowac........super, super.....
Mam trzy dni wolne, bo corka bedzie bierzmowana w srode o godz. 11.00 i przygotowuje obiad, kawe i kolacje dla 11 osob.
Watek mial byc optymistyczny, a tu kazdego cos gnebi:( Wczoraj dostalismy wiadomosc, ze bliska osoba w rodzinie ciezko zachorowala...to juz trzecia wiadomosc o ciezkiej chorobie w mojej bliskiej rodzinie, w tym dopiero rozpoczetym nowym roku...
Zycze wszystkim odwagi do zycia... odwagi do zycia z tym, co nas tak bardzo boli...
Witajcie w nowym tygodniu a nawet powiem więcej - w nowym miesiącu
Za oknem coś na kształt pluchy a do tego paskudny wiatr. Brr! jak dobrze, ze nie muszę nigdzie jechać i na dziś zakupy mam więc... W planach gazetka, książka, film i nic więcej. Zaraz przygotuję dzbanek pysznej kawy dla wszystkich zabieganych żeby znaleźli choć dwie minutki na przyjemność złapania "spokojnego oddechu" w Kawiarence.
Ja wpadam na chwilkę, cieszę się Smakosiu, ze zaparzyłaś tą kawę. Pięknie pachnie!
Kurczę, tytuł wątku nie wskazuje, ze tutaj takie przykrości w środku się dzieją...
Frotka, Agik - zdrowia Waszym Tatusiom życzę
Almira - nie daj się dołowi! Ja w ogóle nie potrafię wyobrazić sobie Ciebie smutnej :(
Dorota - jeszcze dwa dni :) Nie wiem jak u Ciebie, ale do nas ponoć zima wraca, więc jak sobie wyobrażę, gdzie będziesz to, oh... No nic, czekam na foty :)
Lajan - kuchnia wpaniała. Oh, Bozinku, jak ja marzę o remoncie swojej! I jeszcze łazienki i pokoi i przedpokoju... TO się chyba nazywa mieszkanie? :) Mozesz napisać, co jest w szafce pod zlewem? Bo wygląda na dużą.
Sanella* - jakie imię córka wybrała?
Słońce tak świeci, że ledwo na monitor widzę, ale mam nadzieję, ze nie natrzaskam za dużo byków :) I wieeeeeje, że hej! W sobotę umyłam okna i oczywiście wczoraj lało. Standard. Ta moja koleżanka, która przebywa na macierzyńskim złamała prawe przedramię... Pech, jak nie wiem. Bidulka.
Trzymajcie się Wszyscy jakoś, co? Będzie dobrze! Musi!
Szafka ma 90 cm szerokości, do niej umocowane są dwie szafki po 15 cm z wysuwanymi pojemnikami, pod szafką zlewozmywaka jest widoczna cała wielka szuflada w której przechowuje się same wielkie rzeczy, miski,stolnica. jest bardzo wygodna i lekko się ją wyciągam wszystko na rolkach. W narożnikach są obrotowe szafki.
Heja Przyszłam popatrzeć optymistycznie :) Moze ktoś jeszcze pamięta takie zdanie, które tu kiedyś zapisałam "zachowaj w sercu jedną zieloną gałąź, a w końcu przyleci na nią śpiewajacy ptak" Trochę się poczułam, jakby mi jakaś zielona gałąź w sercu puszczała listki zielone... Mam na razie nieśmiałe jeszcze przekonanie, że bedzie dobrze :) To z wczoraj :) Wiosna już jest tuż- tuż... :)
I jeszcze chciałam Wam pokazać zdjecie, które mnie urzekaWiem, że niewyraźne jest bardzo, ale moze przez to takie ... chwytajace za serce ( ?) Zdjęcie przedstawia lubego i ksiezniczkę mniejszą czyli aktualnie juz nie kasownik, tylko zając ;)))
Cudne zdjęcie. Te promyki skierowane na główkę... zająca ;) Najlepsze sa chyba takie zdjęcia niepozowane przez pół godziny tylko rach ciach i jest efekt.
Zając jak ta lala :) Śliczny, w sam raz na Wielkanoc ;) Gdyby dane mi było jeszcze raz być mamą to właśnie chcę takiego zająca, znaczy dokładnie chodzi mi o "zajączkę" . Taki mam plan hihi
Witam wszystkich marcowo. U mnie marzec zaczyna się zawsze pracowicie w kuchni, bo jutro mam 2 w 1 : imieniny i urodziny razem, więc piekę i gotuję ile dam radę. Wpadłam na chwilę w poszukiwaniu przepisu, jutro chyba nie znajdę czasu, ale zostawiam dla kawiarenkowiczów sernik, jabłecznik na ciepło i ciastka francuskie i lecę dalej do kuchni. Dzisiaj ciężko o dobre samopoczucie, na zakupach mało mi głowy nie urwało, taki wiatr, ale na szczęście szybko to załatwiłam. Wychodząc dokładam do kominka, żeby każdy przewiany i zmarznięty mógł się trochę rozgrzać.
Lenka, to przyjmij zyczenia wszystkiego zas:) 2-go marca urodzilam mojego syna:) Dobrze, ze tylko wiatr Ci glowe zawracal, u nas zawalil sie caly dach w wielkim centrum handlowym, ludzie uciekali w panice, na szczescie nikt nie zginal:)
Oj dziękuję bardzo Tobie i Smakosi, no i pozdrowienia dla syna ;-) Kilka lat temu w Chorzowie też zawalił się od śniegu dach hali, ale ofiar niestety było dużo.
Lenka, skoro jutro nie będziesz miała czasu na Kawiarenkę, to ja już dziś chcę Ci życzyć wszystkiego co najszczęśliwsze i najwspanialsze a przede wszystkim życzę Ci zdrowia. Uściski i buziaki
Kochani, życzę Wszystkim jutrzejszym Solenizatom i Jubilatom wszystkiego najlpszego!! A teraz dokładam do kominka (wieje okropnie) i mam nadzieję, że do rana nasze zwierzątka nie zmarzną. Zostawiłam im trochę okruszków na rano koło kominka żeby nie były zimne rano. Miłej nocy i jutro udanego dnia życzę!!!
lenka, skladam podwojne zyczenia , sto lat, sto lat ...
Jestem zla!!!! Zaraz musze isc do pracy (mam urlop), szef zachorowal:(...moj plan przygotowan na jutrzejsze menu szlak trafil:((( a tyle jeszcze mam roboty!
Dorota, moze bys mnie tez spakowala do walizki (zebym nic nie widziala, bo ja sie boje latac)... Zycze udanego urlopu i wspanialych wrazen. Bylas juz w Tajlandi?
aloalo, u nas sie nie wybiera imienia przy bierzmowaniu.
Zostawiam swiezo zaparzona kawe i swiezy chleb ze smazonym serem (od mamy):)
a, jeszcze cos pozytywnego....u nas juz pieknie kwitna krokusy i przebisniegi...balsam dla duszy:)
Sanella, domyślam się co poczułaś słysząc, że masz iść niespodziewanie do pracy. Szczególnie, ze pewnie masz jeszcze "kupę roboty". Jutro też musisz iść? No co poradzić :-( Mus, to mus. Już teraz się nie denerwuj. Poukładaj sobie wszystko w głowie, obmyśl jakiś plan i wszystko wyjdzie dobrze. Szkoda marnować ten dobry nastrój. Dasz radę.
Lenka, jeszcze raz wszystkiego co naj, naj, naj
Dorotko, pewnie dzisiaj nie będziesz miała czasu na internet, ale jeśli tu zaglądniesz, to chcę żebyś wiedziała, że będe myślała o Tobie i czekam na Twój powrót. Wracaj szczęsliwa, zrelaksowana i pełna wspaniałych wspomnień (i ze zdjęciami ). Buziaki na drogę
Kropciu, ucieszyłam się widząc, że zaglądasz do Kawiarenki. Dbasz o nasze zwierzaczki i ogień w kominku. Tylko tak jakoś brakuje mi w tym Ciebie. Napisz jak się miewasz - jak w pracy, czy dobrze się czujesz, jak tam Twoja psinka? Ściskam.
Agik, wniosłaś zdjęciami wiosnę. Widać ją na każdym zdjęciu, bo ta mała, śliczna, "księżniczka", to sama radość. Ależ ona ma duże oczy :-)
Aloalo, z tym deszczem po umyciu okien, to jakaś niepisana norma. Może trzeba ogłosić apel żeby wszyscy zrezygnowali z pucowania szyb, to wtedy szybciej przyjdzie wiosna
U nas wczoraj cały dzień padało. Z jednej strony odwilż a z drugiej dodatkowe kałuże od deszczu. Wszędzie tak mokro, że chyba trzeba będzie kupić kalosze. W nocy był mróz i teraz to wszystko zamieniło się w lodowisko. To może jednak lepiej kupić łyżwy?
Hm...mam seler naciowy i więdnie mi powoli w lodówce. Powinnam coś z niego zrobić, ale ja dopiero oswajam się z tym warzywem. Muszę poszukać jakiegoś przepisu.
Oooo! Wyszło słońce. Lodowisko odpłynie. No to chyba jednak trzeba będzie kupić te kalosze
Zwierzaczki wygłaskane. W kominku ładnie się pali, to nie będę tam dokładać drewienek. Lajan kazał trochę oszczędzać.
Wpadam na chwilkę łyknąć kawki :) Pan z kontroli na razie dostał, co chciał, zaspokoiły go wyjaźnienia i walczy dalej.
Lenka - najlepszego z okazji imienin i jeszcze lepszego z okazji urodzin! Niech żyjeeeee nam! ;)
Smakosiu - nie wiem, jak z tym apelem. Jakby u nas na Śląsku przestać pucować okna, to moglibyśmy nie zauważyć tej wiosny ;)) A co do selera, polecam Ci przepis Wkn http://wielkiezarcie.com/recipe541.html Jeśli lubisz pozostałe składniki, to na pewno będzie Ci smakować.
Sanella* - nie denerwuj się. Trudno. Szkoda nerwów. Przed chwilą przeczytałam wątek Lajana - ten ma szefa! Matko...
Dorotko - szczęśliwej podróży! (I ciekawych filmów ;) )
Postanowiliśmy z mężem zacząć coś w kwestii remontu. Zaczniemy od balkonów, żeby się "rozbujać". Wczoraj była pierwsza różnica zdań na temat tego, co dać na ściany i w jakim kolorze, zatem przy łazience możemy byc na granicy separacji :))) Ale mam nadzieję, ze da się moje Kochanie przekonać, ze przecież ja mam rację ;)))
Witam Wszystkich. Wpadam teraz dosłownie na sekundę, bo jestem w pracy. aloalo wysłałam do Ciebie wiadomość na PW, proszę zaglądnij i napisz. Z gory strasznie Ci dziękuję! Zostawiam herbatkę malinowo-żurawinową. No to do wieczora i miłego dnia Wszystkim życzę!
witam kochani Lajan kuchnia jak marzenie ja tylko moge zazdroscic ale co do remontu i innych to ...nie na swoim to i zmian nie ma jak zrobic:((wszystkim swietujacym wszystkiego naj naj!!!!ja wpadlam na moment bo zaraz lece do sklepu a potem do garow...MAZ wczoraj pojechal na tydzien do pracy wiec mam nadzieje ze idzie ku lepszemu:))a ja co?wstalam rano Majke zaprowadzilam do przedszkolka i...zrobilam przemeblowanie w swoim pokoju(pozamienialam meble z jednej sciany z wersalka na druga) posprzatalam i ...no i okazalo sie ze kabel od anteny za krotki i zostalam z reka w nocniku bo tego to juz nie umiem zrobic:)wiem ze gdzies maz ma kabel ale co ja mu mam powiedziec?przeciez mnie zabije po prostu:))czekam na madzie moze jej facet przyjedzie i mi pomoze...tak to jest jak sie zostawi kobite w domu z humorem i nadzieja ze bedzie dobrze-energia rozpiera!!!!zostawiam kawe i rogaliki i lece dalej wieczorem wpadne bo KOMPUTER wolny:))pozdrawiam wszystkich!!!
Marcia, ale mnie rozbawiłaś Ty jesteś niesamowita kobitka! Wychodzi na to, że dla Twojego męża jesteś niebezpieczeństwem, kiedy Ci humor dopisuje :-))) Co tam kabel! Pewnie znajdziesz pomoc, bo osobom takim, jak Ty każdy chętnie pomoże. Trzeba tylko poprosić i po sprawie :-)
Wieczór...w Kawiarence cichutko. Dobrze, że wpadłam, bo ogień wygasa a Kropcia to zmarzluch i jak zobaczy, że tutaj zimno, to nie będzie chciała usiąść nawet na minutę :-)
Za oknem paskudna pogoda. Pada śnieg na zmianę z deszczem. W nocy ma być -2 więc rano znów będzie ślizgawka. Ponoć zaczynają się przeziębienia. Trzeba o tym pomyśleć już teraz. Warto zrobić coś by poprawić sobie trochę odporność - nalewkę czosnkową albo inne czary-mary
Smakosia, przynoszę zatem drewna, rozpalamy duży ogień, niech się ogrzewa kawiarenka. Wypiję herbatki i lecę do pracy. na godzinę a to tylko 10 km muszę dojechać.
Wiesz co Lajan, te Twoje słowa "niech się ogrzewa kawiarenka" mają teraz jeszcze inny wymiar... Widać wyraźnie, że wszyscy potrzebujemy tego "ciepła"...
Przyszłam trochę posiedzieć przy kominku, porozmawiać z wpadającymi tu żarłokami. Za oknem ciemno, wietrzno i zimno a tu ogień buzuje. Napiję się herbatki.
Witam Was serdecznie! Smakosiu, Twoja rada, żebym wzięła się za drugą książkę, była cudna. Tak zrobiłam i od razu lepiej mi psychicznie;) Nawet się upić nie musiałam:)))) Dziewczyny tak sobie myślę, że już będzie lepiej. To już ostatni podmuch zimy, a potem to już bikini i skowronki- czego i sobie i Wam bardzo życzę. Lajan, oczywiście Tobie też!
Almirko, możesz mi wierzyć lub nie, ale to najlepsza wiadomość dzisiejszego dnia. Brawo "dziewczynko"! Brawo!!! Cieszę się, że już jest Ci lżej na duszy. Ściskam mooooocno
Dziękuję Ci! Smakosiu, gdybyś była Indianką i żyła u boku wodza czy szamana to nazywałabyś się "Radosny płomień"! Masz tyle dobrej energii w sobie. Uwielbiam takich ludzi:)
Boróweczko, chyba Cię ściągnęłam myślami do Kawiarenki Pisząc do Ciebie w tamtym wątku myślalam, że fajnie by było gdybyś tutaj zagladała. No i proszę Bardzo sie cieszę. W Kawiarence zawsze można podzielić się wszystkimi smutkami i radościami. Tutaj jesteśmy u siebie
uffff....wyrobilam sie:), rodzinka mi pomogla, ale i tak nerwow mnie to kosztowalo...nogi mi wchodza do tylka, tak paskudnie ucielam sie w palec, ze musialam wszystko robic w rekawiczce co mnie dodatkowo wkurzalo..., ale jak teraz patrze na wiosennie przystrojony stol, wyglancowana kuchnie, pelna lodowke...to jestem szczesliwa...ciesze sie na jutrzejszy dzien...pogoda na razie piekna, ale jest zimniej
dziekuje dziewczyny, zescie we mnie wierzyly, mnie sie ryczec chcialo dzisiaj rano...
marcia, ty jestes niesamowita, moze bys sie podzielila ta energia:), trzymam kciuki, zeby twoj luby zostal w tej pracy.
Almira,ciesze sie z toba:) powodzenia i natchienia przy pisaniu...
Smakosiu, masz racje, musze sobie tez taka nalewke przygotowac.
Prostuję wątek. Witam jak zwykle póżnym wieczorem. Wiecie co ? Mam już dosyć zimy i mam nadzieję, że już niedługo będzie wiosna! Mam ostatnio straszne wahania nastroju, ale to przez pogodę, ja jestem zdecydowie ciepłolubna!! Kocham słońce i ciepło!! Smakosiu, u mmnie wszystko w miarę ok, a moja psianka jest dalej rozpieszczana do granic możliwości. W przeciwieństwie do mnie, ona kocha śnieg, gdybyś zobaczyła co ona potrafi wyczyniać na śniegu, to po prostu byś ją jeszcze bardziej kochała niż to jest możliwe. Mamy tutaj swoje małe i duże problemy, ale zawsze na Żarłoczki można liczyć. Dzisiaj się o tym przekonałam po raz kolejny, bo doświadczyłam dużej pomocy ze strony aloalo!! Nigdy się nie spotkałyśmy, a na moją prośbę odpowiedziała błyskawicznie! Pomogła, tak jak mogła, chociaż nie musiała. Ta strona jest jednak niesamowita! I ja będę się tego trzymała. Dokładam do kominka, żeby zwierzaczki nie zmarzły i życzę Wszystkim dobrej nocy i miłego poranka!
Nie ma nikogo? To rozpalam znów. Coraz lepiej mi to wychodzi, już nie wyglądam <po fakcie> jak kopciuszek ;)
Zima ponoć wraca :( Ze śniegiem i chłodem, wrrr... W Rybniku zamknęli drogę do końca roku. Po syna jechałam zamiast standardowych 15 minut - 45. Ile się piosenek nasłuchałam! :)))
Ale ogólnie jest dobrze, nie narzekam. Przynajmniej się staram. Dobra, w kominku już się pali, wiec jeszcze parę słów:
Almira - strasznie się cieszę, ze wyszłaś z doła a to, ze złapałaś się za drugą książkę to już wiadomość fantastyczna! Trzymam kciuki za sukces!
Sanella* - widzisz, jak Ci to zgrabnie poszło? Udanej imprezy :)
Kropciu - szkoda, że nie mogłam pomóc bardziej. Ale jakby co, to wal śmiało :))
Marcia - życzę Ci, byś mogła kiedyś robić remont.
Zostawiam Wam kawę i herbatę. Ciasta nie piekłam, bo w poście nie jem, to co sobie będę na złość robić, więc tylko gorące napoje.
Oooo, jak dobrze, że tutaj ciepło od rana i nie muszę pić herbaty sama :-)
Z tą zimą, to fakt. Zapowiadają, że do połowy marca utrzymają się niskie temperatury. Przez to chodzi mi ciągle po głowie, że na święta będziemy mieli wspaniałą wiosnę . Już sobie wyobraziłam odświętny stół z wielkim bukietem żółtych tulipanów i to wpadające do mieszkania słońce. W takich chwilach jak się otworzy okno, to "wchodzi" nim radość i energia. Jeszcze trochę - zobaczycie jak będzie fajnie.
Humor pod zdechłym azorkiem mamy,
żadnej radości, chyba się nie poddamy?
Optymistycznie na świat spojrzeć musimy,
zaczniemy się śmiać, to zimie dokuczymy.
Za oknem coś pada, lecz czas upływa,
zaczynają się roztopy i śniegu ubywa.
Tęsknym wzrokiem za słońcem wodzimy,
jacyś zgorzkniali wszyscy chodzimy.
Lecz jest miejsce do którego zmierzamy,
to nasza kawiarenka, tutaj się spotykamy.
Może za często jest teraz samotna, omijana,
jednak ta atmosfera, taka wszystkim znana.
To ciepło z kominka, którym się lubujemy,
ten cały wystrój, i to zmarnować chcemy?
Tutaj wypić kawę, nalewką się częstować,
spotkać się na chwilę, poplotkować.
Wszystkich nadal zapraszam, przybywajcie,
o wiośnie, słońcu i kwiatach tu pogadajcie.
Optymizm niech w kawiarence zawita,
z uśmiechem, radością, każdy się wita.
Kiedy tu wszyscy znowu się spotkamy,
pesymizm, smutek, precz od nas wygnamy.
Baardzo , bardzo rzadko '' zdechły humorek mam''..... ))) Pomimo zawirowań w moim życiu radość i dowcip mnie nie opuszcza! ...
Tego zycze wszystkim '' chronicznym smutasom ''
To ja zaczne optymistycznie bo mi sie papucha smieje. U nas sniegu nie ma i juz od kilku dobrych dni temperatura miedzu +5 a 11C. Wiosne czuc w powietrzu i mam nadzieje ze u Was tez nieglugo bedzie.
Poza tym czekam na poniedzialek bo wreszcie starsza pociecha wroci do przedszkola po feriach i skonczy sie czas marudzenia ze on chce do kolegow.
Od poniedzialku bede tygodniowa slomiana wdowa bo maz wyjezdza na kilka dni do polski na badania. Ogolnie ciekawy czas;)
A dzis cieplejszego, wiosennego powietrza Wam zycze i ide na sniadanie;)
Już sobota. To widać, że energia siadła. Wiekszość z nas jakby zmęczona, zniecierpliwiona i chyba trochę smutna. To oczywiste, że brakuje nam ciepła i tej wiosennej werwy ale pewnie to nie wszystko. Są chwile kiedy różne sprawy się nawarstwiają i tak nas jakoś gniotą. Trzeba to przetrzymać i mieć z tyłu głowy tę myśl, że takie trudne dni za jakiś czas przeminą. Przecież zawsze tak się dzieje. To jest jak fakt, że po zimie przychodzi wiosna.
Ja też mam trochę na głowie, ale będzie dobrze i już. Jeszcze "chwila"... A tymczasem będę sobie przychodziła do Kawiarenki żeby usiąść obok kapcia Faworka i Koralika. Zawsze zostawię dzbanek herbaty i zadbam o ogień w kominku żeby każdy czuł, że tutaj nic się nie zmienia, że można przyjść o każdej porze i wyrzucić z siebie to, co boli albo zwyczajnie pomilczeć. Razem poczekamy na wiosnę
Lajan dobrze, że Ciebie mamy. Zasyłam buziole.
witam:)
wdrepnalem na chwilke :):):):)
poogladam zmiany na wz i troszke pogrzebie na forum.. posiedze chwilke na czacie no i do pracy pojade :)
teskno mi do was, lecz pracy mam dosc duzo.
obiecuje poprawe po 15 marca :)
do disiaj przepracowalem ponad 100h -- tj dodatkowo poza praca w szpitalu, wiec mozecie sobie wyobrazic zaganianie :)
pozdrawiam i do nastepnego.........
ps: lajan fajnie napisales :)
Kamien z serca Lajanku .........dziekujemy za nastepne otwarcie kawiarenki........wierszyk super:)
U nas ogloszono stan katastrofalny, ludzie sa ostrzegani przed jazda samochodem i wychodzeniem z domu. Znowu zawalilo sie pare dachow.
Snieg pada dalej i ma padac do poniedzialku.
Wypije kawe, ogrzeje sie w cieple kominka, fajnie tutaj:)
Milej soboty kochani:)
U nas po wczorajszej odwilży znowu pada śnieg. Mam tego dosyć. Wyspałam się dzisiaj na maksa, idę zaraz posprzątać, upiekę orzechowo-cynamonowe ciacho Ilki i będę się byczyć, jak zresztą co tydzień . Młody do wtorku u babci więc mam warunki. Miłej soboty.
Witajcie!! Gdzie tego kolesia mam eksmitować? zamieszkał sobie w naszym ogródku. Pozdrawiam cieplutko:)) Zameldowali go moje wnuki.(((
Oooo, nikogo tu dzisiaj nie było. Ależ zimno w Kawiarence. Zwierzaczki wyraźnie zdziwione, że nikt nie przyniósł okruszków. No to nadrabiam zaległości. Dokarmię, rozpalę ogień w kominku, pogłaszczę i wypiję kubek herbaty z cytryną.
Dobrej nocy "kapciowym milusińskim".
Smakosiu, chyba czas zabrać zwierzaki i zamknąć podwoje kawiarenki. Pesymizm wygrywa. Pa.
Witam Wszystkich! Wieki całe mnie tutaj nie było, ale dokucza mi zimowy nastrój. Wróciłam dzisiaj z Bieszczad. Odpoczełam na maksa. Dosypało śniegu. Było po prostu bajkowo Mam nadzieję, że teraz śnieg u mnie zniknie i będzie ciepło i coraz cieplej.
Lajanku kochany! Zabraniam Ci zamykać kawiarenkę, bo Wszyscy ją kochamy i nawet po długiej nieobecnoćci, zawsze do niej wracamy i będziemy wracac!!
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i mam nadzieję, że będę tutaj coraz częściej.
Miłej nocy życzę!
Ps.
Dołożyłam do kominka, żeby nasze zwierzaczki nie zmarzły. Nie wyszły z kapcia, bo mnie nie poznały, dawno mnie tutaj nie było.
Kropciu, właśnie wniosłaś nową, pozytywna energię. Niech Cię uściskam
E, tam Lajanku, spoko:)
Drogi nie przejezdne, ciezko sie dostac gdziekolwiek, a jeszcze wiecej sniegu ma napadac jutro :(
Podrzucam do kominka i zabieram zwierzaczki na krotki spacer, bo zimno, ze hu...hu....
Dobrej nocy:)
Oj Lajanku Ty Kassandro jedna! Wstydz sie takich grzesznych slow. Wytlumaczenie jest proste - zima trzyma wiec nastroje nie tego bo ludziska juz sa zmeczeni ta zima, No i chyba nawet przede wszystkim mamy Post - czesc osob odmawia sobie WZ jako jedno z postanowien. Przed Swietami znow sie wszystko rozkreci. Byle do wiosn! Wiec nie smuc sie Lajanku. Usmiechnij sie do mnie jako i ja sie usmiecham do Ciebie. O i zaraz na duszy jasniej...
Dokladam do kominka i zostawiam pyszna herbate z indyjskimi przyprawami i mlekiem. Ktos chce? To prosze sie czestowac. Cynamon imbir i kardamon sa swietnym poprawiaczem nastroju i rozgrzewaja od srodka...Slodyczy nie mam ale jakby kto chcial to wlasnorecznie ukrecony jogurt bananowy prosze!
O! Dla ciebie Lajanku znalazlam jeszcze cos co swietnie wygania chandre - czekolade z Wenezueli taka na wpol gorzka z 56% kakao. Polecam, jedna kostka pozostawia w ustach smak calej tabliczki...mmmm. :-))
Witam w nowym tygodniu
Właśnie takich słów, jak te Doroty zza płota Kawiarenka bardzo potrzebowała. Nie możemy się poddawać tym widokom za oknem. Musimy zacząć wypatrywać "wiosny". We wszystkim jest dużo słonecznej energii więc próbujmy...szukajmy, odgadujmy gdzie się ukryła, wsłuchujmy się w to, co nas otacza. Teraz szybciej robi się widno więc ptaki śpiewają jakby radośniej. Jeszcze trochę i zaczniemy się cieszyć krokusami, tulipanami, krzewami forsycji... A pamietacie to uczucie, kiedy nagle się okazuje, że można wyjść z domu w samej marynarce? Towarzyszy temu takie niesamowite uczucie lekkości. Oj, będzie fajnie! Jeszcze trochę. Teraz mamy czas na przygotowanie się do tego. Otwierajmy szafy, przeglądajmy rzeczy, szukajmy kolorów... A może nowa fryzura?
No łapię kostke czekolady i biegnę do kuchni zrobić dla nas dobrej kawy
Czeka nas tyyyyyyyyyyyyyle dobrego!
Lajanku wierszyk jak zwykle:))u nas wiosna z zimą na zmianę i też już mam tego dosyć ferie się kończą ludzi jak na lekarstwo więc i z kasą nie fajnie a do tego mąż dalej bez pracy...ręce opadają...ale aby do wiosny!!załatwia połówek wyjazd do Holandii i mam nadzieję że nie będzie to taki niewypał jak do Anglii..Maja znowu coś tam kasła ale już bliżej ciepła to może się poprawi w sobotę wizyta z nią u kardiologa więc znowu stres a badania krwi dopiero za miesiac jak sie uda:((może jutro pojadę do Szczecina z kumpelą na jeden dzień bo zawozi syna do osrodka monaru-też ma dziewczyna przechlapane...zostawiam kawę z cynamonem a potem przyniosę gulasz z warzywami i zupkę ryżową dla zaganianych i głodnych:))postaram się wdepnąc do was wieczorkiem...miłego dzionka wszystkim i słoneczka
Marciu, mój nr kom. jest oczywiście w Twojej poczcie.
No to znowu jestem. Późno, ale jestem. Dokładam do kominka, żeby nasze zwierzaczki nie zmarzły w nocy (ale one się pięknie przytulają do siebie w tym kapciu). Mam nadzieję, że ta paskudna zima już się skończy. Czekam na wiosnę z utęsknieniem.
Wracajcie tutaj do kawiarenki!!!
Miłej i spokojnej nocy życzę!
Ps.
Zostawiłam zwierzaczkom okruszki na rano, a Wy o Nie zadbajcie rano, bo ja nie będę miała czasu.
Kropciu, ja wyspacerowalam zwierzaczki , nie moga tylko jesc i spac, do kapcia sie nie zmieszcza:)
Tak cieplutko w kawiarence dziekuje, dokladam ostatnie drewna, do rana wystarczy. Hehe, ja to nie wiem, czy chce wiosny, jak sie te gory sniegowe roztopia, matulu, moze lepiej bede zyla w lodowcu. Zadnego scinania trawy, kopania , sadzenia, czyszczenia zielska..........no musze sie zastanowic:)
Spokojnej nocy i kolorowych snow :)
Witajcie wtorkowo
Cieszę się, że byłyście wieczorem Kropciu i Tineczko. Dzięki temu Kawiarenka ciągle żyje swoim życiem. Cichutko tutaj, ale ciągle ciepło i jest w niej tyle pozytywnych i ciepłych emocji. Nawet to, że w tej chwili trochę opustoszała nie pozwala mi ją zaniedbać. Tyle razy tu zaglądaliśmy oczekując jakiś dobrych wieści od osób, które miały problemy albo dzieliliśmy się radościami. To wszystko jest treścią tego miejsca więc ciągnie mnie tutaj.
Dziś za oknem szaro i wilgotno. Podobno idzie wyraźne ocieplenie więc ta chlapa nas nie ominie. Trzeba się na to przygotować i już. Obawiam sie jednak, że to jeszcze bardziej wszystkich przygnębi. Dziś z samego rana zabrałam sie za rozmrażanie lodówki. Zamrażalnik miał trochę lodu wiec zapasy wyniosłam na balkon i jak tylko zjem śniadanie będę musiała zabrać się za mycie. Oj, nie lubię tego robić.
Dokładam drewienek. Może jednak ktoś tu zaglądnie?
Miłego dnia i do wieczora
Ja zaglądnę :) Dzień dobry!
Moja kontrola przesunęła się na czwartek, więc mam jeszcze troszeczkę luzu i mogę polatać po WŻ :)
Dziś jest pięknie! Słońce świeci, temperatura na plusie, eh - żyć nie umierać. Smakosiu przesyłam Ci troszkę tego słoneczka, żeby Ci się przyjemniej myło lodówkę :) Ja też nie lubię tego robić...
Pozdawiam i miłego dnia życzę!
Aloalo, jak fajnie, że zaglądnęłaś! Bardzo lubię, kiedy jesteś w Kawiarence. To słoneczko do mnie nie dotarło, ale ta Twoja radość pewnie tak, bo mycie lodówki poszło mi ekspresowo.
Wiesz co...mam przeczucie, że ta Twoja kontrola będzie bardzo udana. Pójdzie szybko i bezproblemowo. Uściski.
Dziękuję, Samkosiu, za miłe słowa. Mam nadzieję, że masz dobre przeczucia i sprawdzalne :)
A wiesz, filmu jeszcze nie widziałam. Jakoś nie mam odwagi. Przynajmniej na razie ;)
Bede o Tobie myslec i trzymac kciuki
Dziękuję! Albo nie dziękuję :)
Wiem, że zazdrość to brzydka cecha, ale sorry zazdroszczę Ci tej Tajlandii! :)) Szczęśliwej podróży i obiecaj, ze po powrocie bedzie fotorelacja!
Dziekuje! Relacja bedzie na pewno!
He kawiarenkowicze! U nas UPAL :-))) Po raz pierwszy od tygodni:PLUS 6 STOPNI i SLOOONKOOO! O rany az milo na sercu po tym ciaglym olowiu nieba i wiecznym mrozie, wstretnym, brudnym sniegu i slizgawce. Chwala Bogu u nas jakos bardziej dba sie o odsniezanie nie tyko ulic ale i chodnikow niz w Polsce. Chwala Bogu dla mnie bo na pewno bym wywinela orla, i to niejednego, tej zimy gdybym musiala tak jak pisala kiedys smakosia kroczek do przodu dwa do tylu chodzic. No i chwala Bogu ze pracuje w tym samym budynku w ktorym mieszkam.
Hej, hej w srode lece w podroz na piekna (mam nadzeje) Tajlandie. Slonce, 33 stopnie... Przywioze troche slonca ze soba...
Dorotko, to już, w tą środę wyjazd?! O jej! To ja życzę Wam wspaniałego wypoczynku pełnego słońca i jeszcze gorętszych uczuć, emocji i serc. Wracajcie szczęśliwi jak młoda para po podróży poślubnej Kiedy powrót? Będziemy czekali na wieści. Proszę daj znać, jak tylko będziesz w domu (choćby jednym zdaniem). Ściskam Cię mocno na tę daleką drogę
witam z humorem pod psem...wyjazd mi nie wyszedł w nocy wiało tak że nie mogłam spać Majka dostała gorączki i też nie spała dobrze że rano było ok i cała zadowolona poleciała do przedszkola teraz też wieje w domu napięta atmosfera bo dalej połówek bez pracy(dziś jedzie do firmy z papierami na wyjazd)a ja gradowa pani bo myslałam że się wyrwę na dwa dni a tu łoooo nic z tego:((nic teraz polatam po WŻ a potem do garów...dziś przyniosę leczo dla tych co lubią..Lajan mam nadzieję że u Ciebie trochę lepiej:))
Marcia - ja jestem pełna podziwu dla Ciebie. Że masz siły, to wszystko ogarnąć. Dobrze, że Majka obudziła się zdrowa a za pracę męża trzymam kciuki, zeby tym razem trafił na uczciwych ludzi. Pozdrawiam Cie serdecznie!
aloa-nie ma co podziwiać jak bym się nie trzymała to bym z...ba dostała!!!uwierz mi że ten wyjazd był mi potrzebny i to bardzo ale jak zwykle mi dupa wychodzi z planów-właśnie dzwoniłam do Szczecinaka z nowina i aż się popłakałyśmy że nic z tego...może pod koniec marca pojade na 3-4 dni ale nie nastawiam się bo znowu wyjdzie lipa:((buziole:)
Oj marciu wspolczuje i sciskam cieplo....Nastepnym razem sie uda!
Marciu,kochana, nie mam slow, podziwiam Cie, jestes Wielka Kobieta!
Pozdrawiam cieplutko i buziaczki sle dla Majki:)
tineczko 100kilo żywej masy to samo przez się że jestem wielką kobieta:))buziolki wielkie-może leczo cie skusi ?
eee ja juz od slonca oci...enia albo udaru chyba dostalam bo nie w ta ale nastepna srode wylatuje. Wiec jeszcze tydzien jestem :-)))
Dorotko, Ty zwyczajnie nie możesz się już doczekać tego wyjazdu
Marciu, może to i dobrze, że wyjazd przesunięty, bo pewnie byś się martwiła o Majkę czy aby wszystko dobrze. Czasami nie zdajemy sobie sprawy z tego, ze los zmienia nasze plany, bo tak jest dla nas lepiej... Trzymam kciuki za te pracę dla męża. Zdecydował się na tę firmę, o którą pytałaś na forum?
zdecydował bo trzeba coś robić a nie płakać że się nic nie ma a mój maż niestety taki że go trzeba w d..ę kopnąć bo sam to jakoś...o wszystko się pyta jak zrobić jak załatwić a ja mam dosyć dzieci w domu-niech on wydorośleję w końcu bo inaczej oszaleję:))
No to trzymam kciuki jeszcze mocniej :-)
Hehe,
Dorotko milej podrozy i czekamy na ciekawe artykuly i mase nowych przepisow:)
prostuje:)
Dzien dobry kochani:)
Wtorek, piekna sloneczna pogoda, za oknem -6, rano bylo -15, Z samego rana pojechalam z Mama na zakupy dla ptaszkow. Nastepne 20 kilo slonecznika, te ptaszki nas doprowadza do bankrucji:)))
Wczoraj wieczorem wywalily sie 2 ciezarowki i jedna dzisiaj widzialam, polskie szylty. Biedny kierowca spal w kabinie, ciekawe ile mial stopni w nocy. Chwala Bogu nic sie mu nie stalo, az nie chcialo sie wierzyc, bo ciezarowka ogromna i dachy na przyczepach calkiem zerwane :(( Nie pamietam dokladnie nazwy miasta, cos "Nowogrod.....". Ciekawe co bedzie dalej, bo watpie, zeby mogl prowadzic ciezarowke do celu. Odrazu chcialam go zaprosic do nas, ale sie nie obudzil, albo nie slyszal, albo ......
Udalo mi sie zrobic zdjecie nowego ptaszka przez szybe, jeden jedyny, ciekawe dlaczego? Nie znam polskiej nazwy. Te ptaszki sa sliczne ze swoim pioropuszem na glowie:)
, a sloneczko dalej swieci :)
Milego dnia Kochani:)
tineczko ptaszka nie znam ale ładny ci on...a ile śniegu masz!!!u nas od 3 dni wieje ciepły witr i wszystko topnieje jest brudno i szaro ale jeszcae trochę i będą pąki na drzewach i zielona trawka...ale mi się ciepło zrobiło:))a do tego juz wypłakałam żale za nie spełnionym wyjazdem i pomślałam sobie że może to i lepiej że pojadę koło kwietnia-maja to zobaczę jak jest pieknie w Szczecinku bo ostatnoi byłam zimą a teraz pojadę wiosną to może będzie fajniej:))zawsze trzeba szukać pozytywów to wtedy człowiek nie zwariuję:))zostawiam leczo które obiecałam i czekam na męża żeby się dowiedzieć co ztą praca w Holandii:))po tylu latach musi się w końmcu cos zmienić na lepsze:))
Marciu, sniegu jest dokladnie 87 cm od ziemi na plaskim terenie, na poboczach do 2 metrow:)))
Masz racje, bedzie fajniej jechac na wiosne, jak zielono dookola:)
Trzymam kcuiki za meza, niech dostanie troche w tylek i sie napoci wreszcie. Jak z Majeczka?
Caluski!!!!
Jal się nie mylę to jemiołuszka ale głowy nie dam.
Boroweczko, juz wiem, to jest jemioluszka, internet jest wielki:))) po szwedzku nazywa sie "jedwabny ogon", sliczne sa te ptaszki:)
31 grudnia 2008 miałam "inwazję jemiołuszek na owoce głogu, było ich sporo ponad 100, w ciągu 2 dni głóg z czerwoniutkieko od owoców stał się czarny a po jemiołuszkach nie ślad zaginął.
Tak, te ptaszki przylatuja setkami, dlatego jestem zdziwiona tym pojedynczym osobnikiem. Tak sie ciesze, ze zawital do mnie:) U sasiadow sa, bo jedza owoce jarzebiny. Musze posadzic jarzebine na wiosne. Jemioluszki jedza rowniez jablka, tak jak kosy.
hehe, pare minut temu przeczytalam gil w Twoim poscie,a teraz jemioluszka........ juz zaczelam sie powaznie zastanawiac nad moja glowa.........edytowalas?
Tak edytowałam bo mnie olśniło, że palnęłam głupstwo.
.......znaczy, ze jeszcze moje zmysly zdrowe......hihihi
Pozdrawiam:)
Twoje zdrowe, u mnie coś sklerozą trąci, hi hi hi pozdrawiam.
Poszukuję tematu związanego z Dniem Kobiet, możecie coś podpowiedzieć? Sprawa pilna , muszę przygotować kilka wierszyków na występ dla Pań z terenu gminy.
Lajanku, glowkuje, u nas 8 marca nie jest zadnym specjalnym dniem. Z Polski pamietam czerwone gozdziki:)
Wysłałam do Ciebie Pw;
Lajan, a może coś w kierunku żartobliwym, że Kobiety robią się często dla Was piękne i o tym ile to wymaga poświęceń :-) Albo o tym, że są matkami, żonami i kochankami czyli współcześnie mówiąc trzy w jednym :-))
E tam, jakos damy rade wspolnymi silami, ja Ci podrzuce troche a Ty mi oddasz polowe i bedzie dobrze.......hihihi, fajna jestes!
Buziaczki:)
Godzina pozna, ide zaraz na spacer z Amigo, zabieram Koralika i Faworka do towarzystwa.
Nie moglam wytrzymac, pojechalam po poludniu zobaczyc co z moim rodakiem po wypadku ciezarowka. Na parkingu juz Go nie bylo. Popatrzylam na miejsce wypadku i powiem wam mial aniola na masce samochodu. Wywalil sie miedzy grubym metalowym slupem i metalowym "plotem" drogowym. Ciezarowka polozyla sie w miekkim sniegu na bok:) Slady :,ciekawa jestem jak sie czuje?
Dzień dobry!
Nikogo nie ma. W kominku czarno! No to rozpalam, juz raz mi wyszło, to pewnie dam radę :)
Tineczko, mam nadzieję, że z kierowcą wszystko ok. Mój mąż też parę lat temu jeździł TIRami po Europie, więc wiem, jaka to niebezpieczna praca. Najgorzej było jak zimą musiał jechać w słowackie góry! Łańcuchy na kołach, kręte górskie drogi i trzeba "prowadzić" ok. 40 ton... Dlatego mam szacunek do wszystkich, którzy wykonują ten zawód, choć zdarzają się bardzo nierozsądne "egzemplarze", ale to chyba w każdym zawodzie :)
No dobrze, w kominku sie już pali. Jak ktoś przyjdzie, to proszę dołożyć drewienek.
Wszystkim, u których chmury zakryły słońce przesyłam troszkę "mojego", które przedziera sie, jak może. Dzielna bestia ;)
Miłego dnia!
Witam środowo .
Już połowa tygodnia. Czas pędzi niesamowicie. Wczoraj pokazywali w TV, że gdzieś w Polsce zakwitły krokusy. Nie usłyszałam gdzie, ale widok wspaaaaniaaaaały.
Zauważam z przyjemnością, że w Kawiarence rano już nie jest tak zimno, jak na początku tygodnia. Wieczorami pamiętacie o kominku więc teraz wystarczy parę szczapek i już ogień hula. Przyniosłam pysznej herbaty z sokiem z dzikiej róży na dobry początek dnia. Częstujcie się. Koralik z Faworkiem jeszcze śpią. A to śpiochy! :-)
Tineczko, ciągle mi szkoda, że nie udało Ci sie dobudzić tego mężczyzny w samochodzie. Pewnie był wyczerpany i zmarznięty. Z pewnością potrzebował kogoś takiego, jak Ty na swojej drodze. W obcym kraju, pewnie bez znajomości języka i zdenerwowany. Kurcze...szkoda...
Miłego dnia.
O! Aloalo, przyszłyśmy w tym samym czasie :-) Pewnie obie jesteśmy zaspane, bo niezauwazyłyśmy siebie nawzajem ;-) Teraz kominek szaleje ogniem i zrobiło się tak ciepło i przytulnie
To pewnie dlatego czułaś, Smakosiu, że jest cieplej w Kawiarence, bo ja już trochę rozdmuchałam ;) A kiedy przyszłaś, to ja wyszłam po drewienka chyba, skoro się nie widziałyśmy.
Witam wszystkich po krotkiej przerwie .
Mnie tez sie przyda troche optymizmu...
Zima, mam nadzieje juz nas opuscila, z samego rana +9, sniegu ani sladu, ...sloneczko spoglada zza chmur...kurtki wiosenne juz w "ruchu":)
aloalo i smakosia, fajnie, ze jestescie, wypije z wami kawe...sorry za ten recznik na glowie, wlasnie robie sie piekna, bo za chwile do pracy...
lajan, ty znasz kobiety, wiec wiem, ze sobie rade dasz...:)
Dzisiaj mam popoludnie wolne i sie zastanawiamn jak je optymistycznie wykorzystac:), moze macie jakies pomysly?...na wielkie akcje nie mam ochoty, bo jakis len we mnie siedzi, a od jutra bede znowu troche pod napieciem...
Pozdrawiam:)
Sanella, proponuję zrobić sobie spacer a w drodze do domu wejść do sklepu i kupić coś dobrego do jedzenia, to co sprawia Ci zawsze wielką przyjemność. Potem książka albo jakis dobry film a wieczorem kąpiel i kieliszek wina u boku Połówka :-)
smakosiu, dzieki tobie odkurzylam dawno zaczeta ksiazke... i zrobilam sobie "spacer" samochodem do mojego ulubionego sklepu dekoracyjnego (Depot)...a w nim piekna wiosna...nie wiedzialam, ktore cudo sobie kupic...no i nic nie kupilam:) Chyba jeszcze wyjde na prawdziwy spacer, bo juz bardzo dlugo jasno (teraz nawet jeszcze slonce swieci)...a wieczorem hm...skorzystam chyba z dalszej czesci twojego "programu":)
Dziekuje za fajny dzien... pozdrawiam serdecznie...
Ale super! Nawet nie wiesz jak mnie ucieszyłaś Nie byłam pewna czy podzielisz się z nami swoim dniem a tu taka niespodzianka i tyle w niej fajnej energii. Zasyłam duuuuużo serdeczności i życzę udanego wieczoru
dziekuje !...wieczor byl tez udany..
Oby takich więcej.
Witajcie:)
jakoś się opusciłam:(( i dołączyć na bieżąco do Was nie mogę..ano..kulam się jakos..choc nie powiem.. lekko nie jest:)
jak to mówi moja gin., mój szczupły kręgosłup ma co tachać:)
Ostatnio ogarnęło mnie szaleństwo wyszukiwania potrzebnych rzeczy do kupienia dla maluszka. Jakos nie cieszy mnie perspektywa łażenia po sklepach i szukania:) Na a..o znalazłam w końcu fajny sklep i tam chyba się zaopatrzę w większość pierdółek. Najprawdopodobniej w ciagu 2 najbliższych tygodni czeka nas zamiana pokoi z nieletnią, ale musimy wpierw zakupić wielka szafę:) Okazuje się,że ta co fajna to za długa o 5-10 cm:((( a byle czego nie chcemy.
Zostawiam drożdzóweczki i pomykam zaraz do stomatologa. Ostatni ząbek pod wiertełko:)
Miłego dzionka Wszystkim życzę:)
Witajcie jak zwykle późnym wieczorem.
Widzę, że nikt nie odwiedził kawiarenki przez dłuższy czas, więc muszę dołożyć drewna do kominka, żeby nam nasze zwierzaczki nie zmarzły. Swoją drogą Lajan musi przynieść drewna, bo nie ma z czego brać i dokładać do kominka.
Kochani, kiedy będzie wiosna??? Bo niby ciepło, a wszędzie paskudny, brudny śnieg. Mam już dość!!!
Na pocieszenie mam nalewkę z jeżyn, więc sobie zapodałam.
Koralik i Faworek dalej na mnie obrażone, nie chcą wyjść z kapcia
Może jutro się uda.
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłej nocy i żeby było coraz cieplej!!
Kropciu, czekałam na Ciebie. Czułam, że przyjdziesz :-) Coś mi się zdaje, że dziś padł na forum WŻ rekord - najczęstsze słowo to WIOSNA :-) Jedni "płaczą", że za nią tęsknią a inni pisali, że już idzie małymi krokami :-) Wszyscy myślimy o tym samym...
Dobrej nocy
Słoneczko moje kochane!! Już teraz chcę tylko wiosnę I nic więcej!!
Smakosiu, u nas tez obiecuja za pare tygodni wiosne, ale mam ciarki co bedzie z tymi tonami wody.
Dobranoc:)
Kropciu, Koralik i Faworek nie wyszli, bo byli ze mna na spacerze:) U mnie jest tak cudnie bialo, slonecznie, ze zaczynam sie zastanawiac czy chce zeby przyszla chlapa...hihi, ja moge miec te zime caly rok:))))
Dobrej nocki kochana!
Witajcie czwartkowo
Dziś dzień trzeba było zacząć bardzo wcześnie. Musiałam z samego rana pojechać w dwa miejsca i to bardzo odległe. Na szczęście udało mi się pozałatwiać wszystko i poszło całkiem sprawnie. Ależ mgła za oknem. Włosy mi się od niej poskręcały w małe loczki :-) Delikatnie przebija się słońce, ale i tak "mleko" nie ustaje. Dookoła pełno śniegu ale jest już tak miękki, że ledwo daje się utrzymac na nogach. Istna ślizgawka. Mam wrażenie, że ptaki śpiewają dziś znacznie głośniej. Czyżby informowały o czymś ważnym? Tak tak, mówią, że to przedwiośnie :-)
Kto się pisze na kawę? Proponuję pyyyyszną z ekspresu z dużą ilością piany z mleka. Potem gazetka i relaks na luzie, bo jutro czeka mnie trudny dzień.
Dzień dobry wszystkim:) Korzystam z chwili,że dzidzia śpi.Nie rozpisujecie się kochani na szczęście ,łatwiej nadrobić..Brakuje mi optymizmu, czy ta wiosna w końcu nadejdzie?Tak mi się ta zima dłuży...mężulek z pracami stoi,a od tego w portfelu nie przybywa...Na spacerki z dziećmi też przyjemniej w słoneczku i po suchej drodze, te czarne zwały na poboczach są obrzydliwe.Wózkiem nie wszędzie mogę wjechać...Ponarzekałam aż mi lżej. Ogólnie to zycie nabiera nowego rytmu, Milenka ma juz swoje godziny snu, karmienia i brykania. Miłoszek trochę zazdrosny o siostrę, mimo naszych starań.Ale mówi,ze siostrę kocha i tuli sie do niej, głaszcze i cmokaskami obdarowuje. Musze tort synkowi upiec , bo ma wkrótce 5 urodziny i przyjedzie wujek, ciocia i babcia:)Szperam i nie moge sie zdecydować który? Poprzednim razem piekłam mikado.Zostawiam dzbanek herbatki z sokiem malinowo-porzeczkowym z Tenczynka. Pozdrawiam i wracam do tortów
Witam. Kawki nie piję ale przyniosłam pyszną żółtą herbatkę, częstujcie się. No i narąbałam i przywiozłam drewienek trochę do mojego kominka a trochę tu podrzucę. Słonko zaświeciło i chciałoby się już pogrzebać w ziemi ale jeszcze śnieg. Wiosna coraz bliżej, cieszmy się.
Witajcie:)
Ja się do dosiądę do tej pachnącej kawki, ale tylko nosem..:) bo jedną juz wypiłam a maleńką zostawię sobie na popołudnie:) Sama zachodzę w głowę,że czasami pijam jedną dziennie, no ale cóż się nie robi dla maluszka:) fajki rzucone,a kawka też powoli odchodzi na plan dalszy:)
Wiecie? chyba zawariowałam,bo chce mi się umyć okna, znaczy w końcu chcę a nie muszę..(pokręciło się w głowie:))) no..ale.. trochę się boję stawać na taborecie a Jasiek strasznie mi fika w brzuszku:)
Za oknem nieśmiałe rozchmurzenia:) Miłego dzionka Wszystkim!
Zajrzałyśmy tu razem nonko:) Nie szalej z tymi oknami:) Czytałam gdzieś ,że jak ciężarnej na większe porządki się zbiera to wkrótce urodzi:) Miłego dzionka:)
hehe..: jak się na porządki zbiera..mówisz?..hmm narazie poszły 3 pralki:) i ręczna przepierka
Mąż mnie wczoraj "prosił",że musze doczekać do kwietnia bo on w marcu wylatuje na parę dni, a ja z tych nerw to chyba szybciej skurczów dostanę:)
witam znowu nocka zarwana Maja dostała gorączki i drgawek ale po zastosowaniu czopka i syropu na kaszel i bujaniu sie z nią na rękach prawie 2 godziny sytuacja została opanowana dziś jej lepiej nawet na spacerze była i teraz mąż ją też chce wziać na troszkę bo pogoda super!!wiosną pachnie słońca świeci żyć się chce mimo tego wszystkiego...ale jak znam życie to zima nas jeszcze zaskoczy-przynajmniej w górach:((a połówek dalej w domu i już zaczynam na niego coraz bardziej warczeć bo pałęta się bez celu!!!ile można!!!ale teraz mam chwilę dla siebie i mam zamiar poczytać i poleżeć...zostawiam kopytka z sosem pieczeniowym:))nonka ty tak nie szalej kobietko bo faktycznie zaraz nam tu niespodziankę zrobisz:)
Witam:)
o, jak tu fajnie kawa pachnie...przynioslam "alpejskie mleczko" waniliowe...pyyyszne
U nas jakby ludzie ze snu zimowego sie pobudzili :)...sasiedzi w ogrodkach grzebia...,dzieci bez kurtek lataja....,pelno rowerzystow na drogach...i robotnikow zalepiajacych dziury w asfalcie po zimie:)...,w lodziarni ludzie na dworze sobie przy kawce siedzieli, az mi zal, ze nie mam czasu...
Pogoda zwariowana , taka nagla zmiana temperatury, jest slonecznie i b. cieplo...za cieplo na luty...
nonka, ty na zadne taborety nie wlaz!!!
Frotka, milego pieczenia..., ja sie zabieram za chwile za karpatke:)
boroweczka, wiosna juz za drzwiami:)
smakosia, milego leniuchowania:)
marcia, ty mnie tu zima nie strasz
Biedna twoja Maja, zycze jej jak najwiecej zdrowka:)
Znikam, bo robota czeka
Oooo, jaka niespodzianka! Ale ruch w Kawiarence! Miło popatrzeć. Jakieś fajne zapachy, czysto, ciepło i przytulnie...
Frotka, jak fajnie jest przeczytać wieści od Ciebie. Byłam ciekawa jak się miewa maleństwo. To chyba normalne, że synek trochę zazdrosny. Pewnie po urodzinach będzie cały szczęśliwy, bo wszyscy skupią na nim uwagę. No i na dodatek Mama upiecze specjalnie dla Niego tort a to już Coś! :-)
Boróweczko super, że pomyślałas o tym drewnie do naszego kominka, bo Lajan zupełnie o nas zapomniał. Zawsze narąbał, przygotował spory zapas ale ostatnio zostawił wszystko nam - kobitkom. A trzeba przyznać, że nam to rąbanie drwa cieniutko wychodzi.
Nonka, Ty pracusiu! Bez szaleństw proszę! Ja Ci dam skakać po taborecie! Odpoczywaj, bo wiesz, że potem to już będzie inna "bajka" :-)) Pozwól mężowi się wykazać. On pewnie nawet bez taboretu poradzi sobie z oknami :-)
Marciu, Ty to się masz :-( Wiecznie jakieś niespodzianki :-( Kiedy masz tę umówioną wizytę u lekarza z Majką? Może ten wpadnie na jakis trop? Może wreszcie ktoś Wam pomoże...? No bo ile Ty możesz tak się denerwować a Majusia męczyć :-(( Mąż pewnie dostanie pracę jak się troche ociepli. Wtedy zaczną się te oferty sezonowe. Wytrzymaj Kobieto. Będzie dobrze. Ściskam.
Sanella, Ty nie stawiaj tak na widoku tego "alpejskiego mleczka" waniliowego, bo jak się przysiądę, to tylko kartonik zostanie. To "mówisz", że u Ciebie aż tak ciepło, że ludzie kawę piją przy stolikach na zewnątrz? O kurcze! Dawaj trochę tego słońca! :-))
Aloalo, jak minął dzień? Jak idzie kontrola? Ta osoba kontrolująca, to jakaś miła? Da się przeżyć? Powodzenia!
Smakosiu jak milo ze wpadlas. Trzymam kciuki za Ciebie - nie zapomnialam. Jutrzejszy dzien tez minie i zobaczysz wszystko pojdzie jak z platka.
Marciu za Was tez trzymam caloksztaltowo za cala Rodzinke.
Ninka uwazaj na siebie niecnoto - nie kozka jestes bys skakala!
Sanello u mnie jeszcze lezy snieg ale juz topnieje. Dzis bylo tak cieplutko, ze pootwieralam wszystkie okna. Matko az sie chcialo oddychac i sloneczko bylo caly dzien - to balsam na moje serce!
Skolopendro gdzie sie "wloczysz" ze nawet noska nie wsciubisz na chwilke?
Boroweczko wszystkiego naj dla synka!
Lajanku gdzie Cie wywialo?
Tineczko topnieje u Was tez? Wystaw nosek ze sniegu nie badz taka...
Luckystar jak przepadla..to do do dzis nie zajrzala..
Cos Erki tez ni widu hmm
Za Kilkilko tzymam kciuki moocno!
Agik, Duniaszko co u Was? Slonko przegonilo smutki?
Wam wszystkim niewymienionym razem i kazdemu z osobna sle troszke slonca. i pozdrawiam bardzo serdecznie.
Dziękuję Dorotko w imieniu "synka" Ale moje najmniejsze maleństwo w tym roku skończy 36 lat, no i nie wiem dlaczego akurat jemu życzysz naj.
o boroweczko pomylilam imiona z Twa poprzedniczka w poscie smakosi Frotka :-))) No to sie porobilo :-) Wiec zycze calej Twojej rodzince naj zeby bylo po rowno :-)) i syn nie czoj sie wyobcowany :-) A co jak juz gafa to przynajmniej na calego!
Serdeczne dzięki, będę miała trochę roboty z przekazywaniem tego naj bo rodzinka liczna.
No widzisz to jeszcze zadbalam by Ci sie nie nudzilo :-))) A swoja droga zazdroszcze Ci troszke - wiesz zawsze chcialam miec duuuza rodzine a u nas rodzina sama w sobie juz mala a od kiedy mieszkam w Niemczech to w sumie malenka. Czasem mi przykro, ze moje (tez juz doroskle) dzieci nie maja pod reka Ciotek, Stryjkow, Kuzynow. Widze jaka to frajda od czasu jak moja Siostra wzenila sie w taka duza rodzine. Bardzo sie ciesze !
Dorotko, skoro Ty tak mówisz, to tak będzie...
Dorotko, jestem, chcialam wpasc przed ostatnim spacerem ze zwierzakami, ale uslyszalam Twoje zawolanie i wpadlam teraz:)
Do wszystkich wymienionych czekam jeszcze na nasze foczydlo, Almire
Tak, co sie dzieje z Erka, Marylka.........o kims zapomnialam?
Smakosiu trzymam wszystkie dziesiec, bedzie dobrze!
Marciu, potrzymaj Majke pare dni w domu, niech sie wyleczy, co z ta firma z Holandii?
Nonka , Skarbie, co Ty ,na jakie taborety chcesz sie wspinac:(((( Buziaczki w pepek, odpoczywaj i dbaj o naszego malucha:)
Sanello, matulu , tak cieplo u was?
Lajanku, mam zmieniac wode, czy tylko dolewac?????
Kokliko, juz chce jakis wpis na forum od Ciebie:)
Agik, brawo, co kupisz za te setki???
Duniaszko,gdzie jestes?
Dobrego wieczoru Kochani:)
Dorotka, jestem, zaglądam ale brak mi czasu na pisanie. Układam wierszyki i piosenki na Dzień Kobiet. 7.03. mam występ na imprezie gminnej, muszę jakoś wypaść. Kończę remont tej cho...j kuchni. Jeszcze tylko przykręcić uchwyty i zerwać folię z drzwiczek.
Przywiozłem przyczepkę drewna, mam nadzieję ,że starczy, słoneczko już wygląda więc można oszczędzać. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Smakosiu dla mnie rąbanie drew to nie nowość co dzień to robię i nie są to cieniutkie dreweczka.
To chyle czolo i dziekuje za cieplo:)
Witam wieczorową porą!
Oh, jak dziś było wiosennie! Jak wracałam z pracy to było +12 st! Nawet mi nie przeszkadzało, że musiałam iść do dentysty. Ani to, że szłam na NFZ a miałam plombę światłoutwardzalną i musiałam dopłacić "zaledwie" 80 zł... I tak było dziś pięknie!
Smakosiu - kontroler wygląda na miłego człowieka, ale ocenie to, jak skończy :)) Młody, przed trzydziestką,uprzejmy no i najważniejsze - nie chodzi w piątki, zatem jutro luz blues :)))
Frotka - jak tort? Pokażesz nam? Mój brat starszy o prawie 6 lat też mnie bardzo kochał jak się urodziłam. Potem żeśmy się lali, ile wlezie. Potem ja kochałam się w jego kumplach a teraz znów się kochamy i już nie bijemy hihi
Lajan - jak możesz tworzyć wierszyki obcym kobietom a swoim kawiarenkowym koleżankom ani drewna nie przyniesiesz? Ty,Ty ;))))
Marcia - trzymaj się, wojowniczko.
Sanella - dobrze, że Smakosia zjadła już całe to alpejskie mleczko! Ja nie dość, że na diecie to jeszcze w poście nie jem nic, co zawiera cukier a jak widzę alpejskie to aż mi oczy błyszczą! A jeszcze bardziej na te serduszka z Milki... Oh,ani nie myśle!
Luckystar - zaniedbałaś postanowienie noworoczne!
Almira pewnie negocjuje z wydawcą... Ale co z Foczydłem?!
Miłego wieczoru Wszystkim!!!
Ola, spokojnie,Wam je przedstawię jak przyjdzie pora. Drewna już przywiozłem nawet porąbane, oszczędzać trochę, u mnie słoneczko.
Kochana ja dopiero jestem na etapie wybierania jaki upiec.Miłosz ma urodziny 3 marca torcik na sobotę 6 musze upiec:)
Aaaa, to poknociłam :))) Zatem w marcu nam pokażesz, ok ? :)
To ja jeszcze na dobranoc wpadam, zwierzatka wyspacerowane, to znaczy siedzialy w mojej kieszeni przy piersi:))) Nie dalo sie prawie isc, spadlo 15 cm nowego puchu, Amigo sie topil. Dzielny, ten moj hiszpan , zasuwa po zaspach jak zajac......hihi. Co bedzie jutro, cala noc ma padac. Zaczynam sie powaznie martwic o dachy, wytrzymaja????
Ale, tak cudownej zimy nigdy nie zapomne, smialam sie sama do siebie z radosci, tak pieknie jest tutaj.
Dobrej nocy Kochani!
Pobudka!!!
Wpadam z samego rana ze swieza karpatka i butelka prosecco. Karpatka jest pyszna, na spodzie biszkoptowym, ale nie wiem dlaczego "karpaty" mi ostatnio nie wyrastaja (musze spytac fachowcow).
Czestujcie sie :) dzisiaj przybylo mi znowu jednego roczku.., ale co tam,... blizej do emetytury:)), a i tak czuje sie i wygladam jak 19tnastka (no moze nie calkiem ).
Smakosia, nie wiem co cie dzisiaj czeka, ale bede trzymac kciuki, zeby wszystko sie ulozylo tak jak sobie tego zyczysz:), i wysylam troche slonca, ktore dzielnie wychodzi zza chmur (a zapowiadali deszcz).
Dorota, to ty chyba baaardzo daleko mieszkasz odemnie jak u ciebie jeszcze snieg lezy, no ale Franken sa wieeelkie hihihi, u nas w niedziele jeszcze sypalo, a teraz ani sladu...
Tineczko, dla mnie nie ma pieknej zimy!!!, zima jest wstretna!!! pod kazda postacia...,moze za wyjatkiem urlopu (nie dluzej jak tydzien) zimowego w gorach :)...tylko nie mysl tej zimy wysylac gdzies na poludnie, jak ja uwielbiasz, to zatrzymaj prosze dla siebie.))))
Marcia, jak czuje sie Majka?, a twojego lubego musialabys waslac do mnie na musztre..., chodzil by jak zegarek:)
Frotka, jak moja corka sie urodzila, syn mial wtedy tez niecale 5 lat, to sie zapytal babci, czy mama go jeszcze kocha, jak o tym pomysle to az mi ciarki przechodza, co tym maluchom w tym momencie po glowie chodzi...
Znalazlas juz torta?
Boroweczka, ale sie usmialam z twojego malutkiego synka...
Lajan zajety, bo sie szykuje na dzien kobiet.., zobaczycie jaki odstawi nam program artystyczny w kawiarence:)
ale sie rozgadalam...wybaczcie...
Zycze milego dnia:))
Hej Sannello - niekoniecznie daleko wystarczy wyzej :-)) Znasz Rehau? :-)) U nas snieg topnieje dzielnie z dnia na dzien go ubywa---ale jeszcze jest dosc sporo na poboczach lakach i dachach. u mojego Tescia pare kilometrow od nas lezy jeszcze wiecej sniegu :-) A w Bayreuth juz wiosna hihi. Pare kilometrow w dal i pare metrow w gore robi spore roznice. Ech niech ta zima juz sobie idzie....
Rehau nie znam, ale zobaczylam na mapie i rzeczywiscie nie tak daleko, 200km. Troche gorzyscie u ciebie, ja mieszkam raczej w dolinie, kolo Aschaffenburg i klimat mamy bardzo lagodny.
Dorota, jak jedziemy do Polski (baaardzo rzadko) to przejezdzam kolo ciebie:)))))
no to kurcze moze bysmy sie spiknely co? Na kawke?
no jasne! Musimy to obgadac:)
witam dziewczyny sprawa ma się tak...z maja lepiej dostala syropky bo to na szczescie tylko infekcja ale co za tym idzie niestety przełozenie wizyty jutrzejszej u kardiologa do końca marca bo kobitka przyjeżdża z wroclawia raz w miesiacy tylko a dziecko musi byc zdrowe bo testy i ekg nie wychodza...:((pogoda brudna i szara a mąż wczoraj dostał propozycję pracy na budowie i zaczął krecić nosem że trzeba spać na budowie(to kawałek od domu)że nie wie co i jak...no to ja już u granic wytrzymałości że jak nie pojedzie do tej pracy to ostatni posiłek jaki zje w domu to śniadanie a potem koniec!!!a do tego nie bedzie miał za co pojechać do Holandii jak zadzwonią(wszystko pozałatwiał i czeka na telefon-ale czy to będzie tydzień czy miesiąc nie wiadomo)i chyba zobaczył że to już nie żarty i dzisiaj ma przyjechać ten facet i mają sie dogadać-okazuje się ze jak człowiek nie ryknie to g...o może:))zostawiam kawkę i bułeczki maślane z dżemem dla tych co tu zajrzą do kominka dolozylam zwierzaczki nakarmione:) buziole dla wszystkich:))
Marcia, Ty tego chłopa rozpieszczasz. Toż to zwyczajny leń , jemu jest za dobrze w domu.
Lajanku kochany dobrze mówisz...ale koniec z tym!!!szkoda ze nie kazdy chlop jest taki jak Ty:))buziolki dla ciebie i rodzinki:))
Kurde, Marcia, jak ja bym tak wzięla tego Twojego chłopa i nim potrząsnęła, wrrr... On jest rozpuszczony, jak dziadowski bicz! Dobrze, ze z Majką lepiej, tylko badań szkoda. Uściski dla Ciebie i Majki.
Sanella, Wszystkiego Najlepszego! Niech Ci się spełnia wszystko po Twojej myśli!
Karpatki z Tobą nie zjem, ale łyknę pu-erh za Twoje zdrówko :)
Sanella wszystkiego najlepszego, ja też dziś "świętuję", stuknęło mi ... ech lepiej zapomnieć ile. Twoja karpatka pyszna ja przyniosłam bols blue. Słoneczko zaświeciło i coraz bliżej wiosny.
Dziewczyny naj, naj naj wam obu!
W takim razie Tobie również, borówczko, najlepszego!
Witam!
Lajan, dzięki za drewno. Trochę nabrudziłeś, ale pewnie się spieszysz do zakończenia remontu, wiec posprzątałam po Tobie :))
Smakosiu - trzymam kciuki za Twój trudny dzień. Żeby jednak trudny nie był.
Za oknem szaroburo i nieco chłodniej, niż rano, gdy świeciło słońce. Chyba się zanosi na deszcz... Choć w sumie, przynajmniej by zmył ten biało-czarny syf :)
Miłego dnia!
Witajcie:)
Wyszło takie piękne słońce,że zaraz się zbiorę i pojadę na cmentarz. Przedtem to nie mozna było przejść pomiędzy nagrobkam, nie mówiąc o oporządzeniu grobu.
Wczoraj skończyłam na praniu:) rozsądek wziął górę:)..ale za to wieczorem miałam niezłe widowisko..bo mój luby miał "spotkanie" i wrócił nawiany..hehe..nie pamiętam..ale od wypadku aż tak się jeszcze nie ubzdryngolił:)) dzisiaj od rana..kac-gigant:) a dobrze mu tak..hehe..
Wywołaliście tyle osób,ze nie będę się powtarzać..to zapraszam wszystkich do kawiarenki:)
Sanella i boróweczka- Wszystkiego najlepszego! Smakosia- mam nadzieję,że kciuki pomogły,albo jeszcze pomogą:)
Miłego,słonecznego dzionka Wszystkim życzę!
Witajcie piątkowo
Co za ulga! Jestem w domu! Pewnie dzięki tym Waszym kciukom udało mi się wszystko sprawnie załatwić. A najbardziej dzięki życzliwości pewnej pielęgniarki, która tak zwyczajnie sama od siebie postanowiła mi pomóc. Poprosiła lekarza, ten ordynatora i wszystko zostało załtwione w ciągu tych paru godzin. Teraz czekanie. Za dwa tygodnie wyniki. Jak wyszłam ze szpitala, to nagle zobaczyłam inny świat - słońce było wszędzie i zrobiło się znacznie cieplej. Niesamowite uczucie. Sanella, to chyba Twoja sprawka, bo koniecznie chciałaś mi przesłać trochę tych promieni i... udało się :-)
Sanella i Boróweczka!!!!!!!!!!!! Śpiewam Wam na całe gardło, ile sił w płucach i zyczliwości w sercu Sto lat, sto lat, niech zyją, żyją nam... Jeszcze raz, jeszcze raz... Dziewczyny zdrowia życzę i radości przemieszanej ze szczęściem każdego dnia
Ale dobra ta karpatka! Co tam, że "karpaty" bardziej jak połoniny, smak się liczy. Widzę, że zostało jeszcze trochę Prosecco, to przechylę za zdrówko. O! Nawet gaz nie uciekł. Sto lat!
Marcia! Z Ciebie to 100% Kobieta a ten Twój Połówek to nawet sobie sprawy nie zdaje ile miał szczęścia, że zechciałaś za Niego wyjść. Ucałuj majeczkę. Niech zdrowieje.
Jeszcze raz dziekuję, za Wasze ciepłe myśli...
Miłego dnia!
heja
Przyszłąm popatrzeć optymistycznie ;)... kurcze, trochę to trudne... Nie mam powodów za wiele do radości. Wczoraj mnie wydołowała siostra, aż się popłakałam. Mianowicie stwierdziła, ze moje telefony strasznie dołują mamę i ze mama jest po rozmowie ze mną zupełnie załamana. I mam móić mamie optymistyczne plany... Jakoś mnie to wczoraj tak połamało trochę.
Ale dziś zajechaliśmy do mamy i w jakims zupełnie innym świetle zobaczyąm słowa siostry... Otóż mama zajmuje się jej niespełna roczną córeczką. Malutka jest taka dośc chorowita i mama mi kiedyś mówiła, ze się tak litowała nad nią, bo malutka chora, płącze i tak ją nauczyła, ze mała rzeczywiscie przestaje płakać tylko w momencie, kiedy jest noszona na rękach... No a mamie kolano się ie zgina no i w ogóle, jest w bardzo żłym stanie.
I naprawdę to ględzenie o moim dołowaniu mamy mnie bardzo rozdrażniło...
Hmm...
Kolejne u mnie jeszcze mniej optymistyczne...
Mój tata miał zawał. Pogotowie go zabrało. Dziś miał stan przedzawałowy i jak przyszłam to taki trochę pólprzytomny był. Ale potem wstał i chyba był bardzo ucieszony, że przyszłam, potem już zaczął chodzić i już taki energiczny był i dowcipny, jak zwykle. Nie moze miec zrobionej koronorografii, bo ma bardzo dużego tętniaka na aorcie brzusznej...
No i takie to moje optymistyczne podejście...
Dzięki, ze mnie wołacie. Dorotka ( zza płota) a Ty jesteś w ciepłym kraju i z ciepłych krajów klikasz?
Jeju, jak czytałam, że lecisz, to aż zzieleniałam z zazdrości... U nas tak paskudnie jest, tylko tyle, że śnieg szybko topnieje.
Zakupiłam wczoraj zielone herbatki aromatyzowane różnymi rzeczami- jestem w trakcie degustacji. Herbata zielona z jabłkiem, mietą i cynamonem- dobra jest. A zapach przypomina mi trochę pachnace gumki chińskie- pamietacie jeszcze takie?
Miłego wieczorka
Agik, jak dobrze, że wreszcie przyszłaś :-) Optymistycznie czy nie, ale jesteś. Wiesz co, tak sobie pomyślałam, że jeżeli masz z siostrą dobry kontakt, to może usiądzcie we dwie i na spokojnie pogadajcie sobie. Ja bym na Twoim miejscu powiedziała siostrze, że po Jej uwagach wzięłam je sobie to do serca i postaram się chronić Mamę przed zamartwianiem się. Jednak powiedziałabym o obawach, co do pomocy przy dziecku. Tak na spokojnie, żeby zrozumiała, ze to nie jest jakaś riposta, ale zwykła troska. Może przemyśli sobie to wszystko, bo być może nie widzi, iż Mama jest zbyt mocno obciążona.
Tato pewnie teraz będzie już szybko wracał do zdrowia. Nie zamartwiaj się. Czasami takie przejścia mobilizują i Tato zacznie bardziej o siebie dbać. Pewnie ucieszył się, że do Niego przyszłaś... :-)
A gumki chińskie oczywiście pamiętam. Dla były jak zaczarowane :-)
Ale z Ciebie dobry duszek :)
Ja sobie myślę, że to jest całkiem inaczej z moją siostrą i rozmowa nic nie pomoże... juz miałam parę razy telefon w ręku, zeby jej powiedzieć [arę reczy, ale ostatecznie zrezygnowałam... chyba dojrzewam.
Smakosiu- ja nie wiem, czego by trzeba nie mieć, żeby nie widzieć, że mama ledwie, ledwie daje radę...Oczu, uszu, rak, nóg... Moja siostra to wszytko posiada. Ja sobie po prostu myslę, ze on aswoje poczucie winy chce zrzucić na mnie... Znaczy część poczucia winy... I po co mam jej to mówić? Przerzucać się słowami?
a tam... będzie wiosna, bedzie lepiej :)
Mam tylko nadzieję, ze tata jest pod naprawdę dobrą opieką...
Dziękuję.
Trzymaj się dzielna i mądra dziewczynko... Ściskam.
Agik to Ci si porobilo...Daj sie przytulic..Jak chcesz to napisz PW. Moze nie zaraz odpowiem ale wiesz moze Ci jakos ulzy? Niewiem jak u Twego Ojca ale czasem taka choroba potrafi kogos zmusic do refleksji... No chcialabym bardzo zeby Ci sie troszke w zyciu wyprostowalo..
Ja jeszcz w domu jestem juz miedzy pralka, zelazkiem a walizka latam :-). Zeszlam dzis Polowkowi z drogi bo cos chlopisko dzis szuka dziury w calym. No ma przedwyjazdowego stressa...A ja tam nie lubie w polu odstrzalu sie platac , jeszcze mnie jakas zblakana kula trafi...Za to spokojnie robie swoje i w ten sposob (mam nadzieje) mego polowka troche odstresowac. :-))
Lecimy w srode. Kurde ja myslalam, ze z miedzyladowaniem - co prawda siedzi sie na lotnisku ale nogi idzie troche rozprostowac. A tu nici...lecimy ciagiem z 16 godzin. No nic to - jak beda miec fajne filmy to czas zleci :-)) Byle do srody.
Ja zesz zamowilam sobie kostium kapielowy i co ? A nic kurcze bo nie pasuje mi...grr..a zamowic znow czasu troszke malo. Nie mowiac juz o tym by latac po jakichs sklepach. No nic wezmiemy stary. Ot chciala byc baba elegancka....
No to nie przynudzam dalej. Sciskam Was (Ciebie Agik szczegolnie) serdecznie.
Witajcie,
Almirko, chyba nie da się wyłączyć myślenia, ale może by je tak skierować na inne tory...? Może zaczniesz pisać nową książkę, bo ja się obawiam, że wydawca zacznie się domagać dalszych części a wtedy będziesz się stresować. Dasz radę teraz? Jak się czujesz? Przytulam ciepło.
Smakosiu, staram się dostrzec jaśniejszą stronę, ale to nie takie łatwe. Pisać drugą książkę? Nie mam weny, póki co. Dziękuję za ciepłe słowa, spróbuję się pozbierać.
Almirko, wierz mi...wiem, że to nie łatwe... Czasami tak się dzieje, ale próbuj, bo warto. Jestem przekonana, że przed Tobą jeszcze wieeeeele radości. Może zwyczajnie potrzebujesz teraz tej chwili zamknięcia się w sobie na smutno...? Bądź jednak czujna żeby nie trwało to zbyt długo. Będzie lepiej, bo takie jest życie i kolejność rzeczy.Trzymaj się.
Ps. Mamy prawo być czasami "smutni"...
Almiro, moje kochane słoneczko :)
Nie chojrakuj :)
Jestem o lata świetlne od tego, żeby Cie "leczyć" przez internet. Ale mam pewne skojarzenia, o któych nie chciałabym pisać publicznie. Skojarzenia dotyczą moich doświadczeń.
Dziewczyno! Obys nie miała depresji! Oby to była chandra, albo obniżenie nastroju, rzeczywiscie spowodowane brakiem światła i ta paskudną zimą...
Tylko, ze jesli to depresja jest, to se sama nie pójdzie, to nie jest coś, jak przewlekła angina...
I jeszcze jedno - nie chojrakuj, ze sama uniesiesz. Bo jesli nie wiesz, jak, to raczej nie uniesiesz...
Moja Mahika kiedyś napisała coś takiego ( komuś innemu, ale soboie wziełam dla siebie)- jełsi nosisz na plecach wór kamieni, to samemu starsznie trudno jest nieść i ciężko. Rozdaj po jednym. Razem łatwiej.
Nie namawiam Cię, żebyś wywaliła na stół wszystkie swoje flaki. Tylko, jeśli mnie empatia nie zawiodła w tym wypadku i dobrze rozumiem Twoją sytuację, to chcę Ci powiedzieć, że czasem warto komuś zaufać. Mimo tej potwornej paniki, zę jestem goła i zupełnie bezbronna, wystawiona na każdy atak, odsłonięta z całej zbroi, którą z takim trudem budowałam. Czasem warto. I zdziwisz się, jak lekko się robi, kiedy rozdajesz swoje kamienie.
Bardzo mocno Cie przytulam.
Nie potrafię się uporać z moimi lękami dotyczącymi przyszłości. Z jednej strony wiem, że jakoś to będzie, bo jakoś być musi. Ale czy ja jestem gotowa na "jakoś"? Ja chcę, żeby było dobrze. Zawiodłam się na sobie i nie wiem co z tym zrobić. Powinnam być szczęśliwa. Napisałam książkę, dowiedziałam się, że już w czerwcu będzie w sprzedaży i co? I nic. Nie potrafię się cieszyć. Jakaś ciemność jest we mnie. Boję się jej.
Almiro, Agik ma rację pisząc, że jeśli to jest faktycznie depresja, to sama sobie z nią nie poradzisz. Jeśli to przygnębienie i lęki trwają krótko, to może jeszcze jest szansa, że któregoś dnia "odejdą". Nie mam doświadczenia w tym temacie i nie chcę być mylnym doradcą choć bardzo bym chciała móc jakoś pomóc. A co myślicie dziewczyny o tym leku bez recepty o nazwie Deprim? Może to być jakaś doraźna pomoc?
Kochana Smakosiu, mnie po prostu kłopoty przygnębiają i brak nadziei na wyjście z nich. Poruszam niebo i ziemię, a wciąż wyskakuje coś nowego. Deprim mam nawet w domu, wezmę ,bo nawet jeśli nie pomoże, to nie zaszkodzi. Wydaje mi się, że wszyscy wokół radzą sobie świetnie z problemami, tylko ja jestem nieudacznikiem i się mazgaję. Jeśli ten stan będzie się przedłużał, to pójdę do lekarza, ale szczerze mówiąc boję się prochów. Wystarczy, że uzależniłam się od fajek.
Almirko, jeśli trafisz do dobrego lekarza, to nie uzależnisz się od leków. Po pierwsze psycholog pomoże Ci "udzwignąć" lęki i rozjaśni tę "czarną dziurę" a po drugie tabletki będziesz brała pod kontrolą. Myślę, że jeśli taki stan przygnębienia czy depresji nie trwa długo, to łatwiej z niego wyjść. Tak, jak mówię nie znam się na tym, ale mam koleżankę, która korzystała z takiej pomocy i wiem, że bardzo Jej to pomogło (mimo, że nie wierzyła, że się uda). Jestem pewna, że Ty też sobie poradzisz. No i nie jest istotne czy zrobisz, to sama czy z pomocą specjalisty - ważne, że będzie efekt. Bo będzie.
Almiro jesli nawet jak inaczej nie pomoge to moze uspokoi Cie troche swiadomosc, ze antydepresyjne leki nowej generacji wcale nie musza uzalezniac i przewaznie NIE uzalezniaja. Dobrane wlasciwie (srodek jako taki ale tez i doza dostosowana do Ciebie i przewaznie zmniejszajaca sie stopniowo do koniecznego minimum dawlka) maja znikome dzialanie uboczne. Oczywiscie leki to jedno. Leki skombinowane z odpowiednia psychoterapia, treningiem, ruchem na swiezym powietrzu to - najlepsze szanse na wyjscie z depresji albo przynajmniej znaczne opanowanie choroby. Tylko naprawde bardzo ciezkie stany sa oporne...Ale i takim pacjentom mozna przynajmniej ulzyc...
Pomyślę o tym. Dziękuję Wam. Wciąż mam nadzieję,że to stan przejściowy. Na ogół pomagają mi wielkie porządki ( to odciąga moje myśli), ale dziś nie jestem w stanie nawet kiwnąć palcem. Zmuszę się. Będzie lepiej, musi być!
Ruch jest bardzo odstresowujacy a i uporzadkowanie otoczenia pomaga czesto w uporzadkowaniu wnetrza :-)
Dorotko, że też Ty nie możesz być moim regulatorem duszy. Załuję,ze jesteś daleko
Hmm z daleka tez czasem mozna pomoc... Listownie na przyklad.
Almiro, ja jestem najlepszym przykładem, wychodzenia powoli z depresji, z pomocą leków i psychoterapii. I częsciej się uśmiecham i żartuję nawet. Biorę leki pod kontrolą. Znasz choć trochę moją historię i powiem Ci, że ja też boję się przyszłości i tego "jakoś", ze nie dam rady itd. Agik mądrze mówi i Dorota i Smakosia - mnie też pomogły spojrzeć na wiele spraw inaczej: nie zaczynamy od rzeczy wielkich i spektakularnych, ale od małych kroków, małych przyjemności, małych rzeczy, a one powoli będą rosły jak kula śniegowa i ani się obejrzymy, że nie będzie jakoś, a będzie dobrze. I już nie boję się tak bardzo, i już potrafię powiedzieć - proszę pomóż, nie dam rady. Potrzebuję Cię - to nie wstyd tak powiedzieć.
Almiro, pamiętam o naszym spotkaniu. Ech, gdyby udało mi się choć do Okonka dojechać. :)
Co zaś do książki - wiem, ze po oddaniu ksiazki do druku znajomy opowiadał, że czasami miał taki zjazd formy i psychiki, że musiał się zresetować. Jakby oczyścić umysł. Miał pewną metodę, dość ekstremalną, ale udawało mu się. Mówił, ze jego rolą było napisać ksiazkę, a rolą wydawcy jest ją dobrze sprzedać, w czym on moze mu pomóc, ale nie zastąpić. Więc nie martwił się na zapas. I do premiery robił różne dziwne czasami rzeczy, np. pracował jako stajenny. :) Nic tak nie oczyszcza jak praca w gnoju - mawiał. :) Nie polecam, ale moze i Ty znajdziesz jakąś swoją odskocznię.
Ps. Słychac już skowronki?
Duniaszko, cieszę się, że pamiętasz o naszym spotkaniu:)I nawet wiesz, że to blisko Okonka. Brawo! Nie pomyślałam o tym, ale rzeczywiście to może być wpływ książki.Ostatni czas spędziłam na przywoływaniu tak różnych emocji, że mogło mnie to wyeksploatować. Tak, na pewno tak jest!
Duniaszko, bardzo liczyłam na to, że się ujawnisz, kiedy usłyszysz smutny głos Almiry. Liczyłan na to z dwóch powodów - wiedziałam, że napiszesz coś tak mądrego i prawie "namacalnego" w swoim przekazie i liczyłam na to, ze dowiem się co u Ciebie słychać. Teraz mogę się uśmiechnąć, bo czuję, że w Tobie już jest "przedwiośnie" Uściski.
Dziękuję Samkosiu za pamięć. U mnie o tyle lepiej, ze radzę sobie już powoli z przeszłością. Prestaję się bać tych potworów w mojej duszy, ba potrafię im pokazać nawet jęzor. Ex dostarcza mi coraz to nowych emocji, ale reaguję już nie jak zahukane zwierzątko ale jak każdy normalny czlowiek, który jest nękany czy molestowany. Co zaś do drugiej strony mojego życia tej bardziej związanej z moją przyszłością (moją, Siostry i Ukochanego) nadal otacza mnie wielka mleczna zimna mgła. Ale idę do przodu, choćbym się i czołgać miała. :)
Zaczynam myśleć o ukwieceniu mojego balkonu. :) Szczepki winobluszczu pięknie się zazieleniły na parapecie w słoiczku. Czas je posadzić chyba...
Oj Duniaszko! Jak dobrze ze sie odezwalas - do tego tak jakos cieplem powialo, nadzieja... Trzymam kciuki by tak dalej sie dzialo. Pozdrowieliscie juz na pewno bo na Swieta troche cherlalas z Synkiem na zmiane? Sciskam i tak sie ciesze tymi Twoimi usmechami i tym, ze odrobinke lzej Ci jest :-))
Almiro, upić sie możesz byle na wesoło w doborowym towarzystwie. Inaczej nie pomaga. :) Wiem co mówię. I załatw sobie holownik do domu i łożka. ;)
Duniaszko, niesiesz nadzieję w sercu a to już baaaardzo dużo. Z każdym krokiem będzie lepiej. Ściskam Cię bardzo ciepło.
Moja Dunia, moja kochana....
Witajcie. Stęskniłam sie za Wami ;)
Dawno, a w tym wątku jeszcze nic nie pisałam. Zaglądałam do Was często ale tak po cichutku. Ostatnio miałam zwariowany okres. Pełno załatwień i biegania.
Przyszłam się Wam pochwalić że dzisiaj ok 18:45 zdałam testy na prawo jazdy. Ale jestem szczęśliwa z tego powodu:)) 8 marca mam egzamin z jazdy. Oby mi poszło tak dobrze jak dzisiaj na testach.
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłego wieczoru :)
Ale Ci datę wyznaczyli :D
A ja 8 marca dowiem się, czy czeka mnie długie,spokojne życie.Czy wręcz przeciwnie. W każdym razie mam cały tydzień na radowanie się wiosną, która w końcu zawitała :).
...uslyszalam tu rozmowe to jeszcze wdeplam po drodze, wlasnie wrocilismy z koncertu (bylismy sie odchamic:))
Serdecznie wam dziekuje za wasze zyczenia,bardzo sie ucieszylam i chcialabym kazdego z osobna usciskac ...
smakosia, tak cos czulam, ze potrzebujesz dzisiaj tego slonca:), trzymam dalej kciuki...:)
agik, trzymaj sie...zycze zdrowia dla taty...
Agulek, gratulacje...a na 8 marca zycze powodzenia:)
Dobranoc:)
Witam sobotnio i od samego rana ze słońcem
Sanella tyle mi go przysłała, ze starczyło jeszcze na dziś :-) Dzień zaczynam radośnie i stawiam duży dzbanek pysznej herbaty z cytryną i sokiem z dzikiej róży. Jakoś nie chce mi się znudzić ten smak. Wieczorem jednak przyniosę z sokiem z czarnego bzu i plasterkami imbiru i cytryny.
Straszą w TV, że zima wróci od 5-go marca więc póki co trzeba się cieszyć przedwiośniem. W Szczecinie jest jeszcze bardzo dużo śniegu. Kiedyś już wspominałam, że moje okna wychodzą na park więc mam nieustająco biel przed oczami. Szaro jest tylko na tych bardziej wydeptanych chodnikach.
Słońce kusi żeby wymyć okna. Nie powiem żebym lubiła to robić, ale z pewnością by się przydało :-)
Faworek z Koralikiem wyszli z kapcia i podjadają okruszki, które ktoś zostawił. Wyraźnie widać jakieś ożywienie. Chyba trzeba będzie wysprzątać tę naszą Kawiarenkę. A może jakieś małe zmiany?
Miłego dnia
Witajcie. Mój Tatuś miał wczoraj operację usunięcia guza. Leży na OIOM-ie, a mnie tam nie ma...Los podarował mi córcię szybciej a tacie znależli szybszy termin w szpitalu i dzieli nas 400 km ...nie ma rady...W Bogu nadzieja, że wszystko dobrze się skończy. Pozdrawiam wszystkich
Trzymam kciuki by nylo jak najlepiej.
Frotka, szybszy termin, to zawsze większe szanse na powrót do zdrowia. Zasyłam ciepłe myśli.
Witam wszystkich sobotnio. Dawno nie byłam w kawiarence, bo ferie zajmowały nam dużo czasu, ale już dobiegają końca :-(
Widzę, że tu smutkiem powiało, pomimo ocieplenia na zewnątrz, więc trzymam kciuki za wszystkich, którym los chwilowo nie sprzyja i nastroje nie dopisują, trzymajcie się dzielnie i mam nadzieję na szybką poprawę.
Zostawiam dużo ciepłych fluidów życząc zdrowia, radości i dużo słońca... Będzie lepiej, trzeba w to wierzyć .
Gdzie się podziała nasza Maryla? W Nowym Jorku spadło ponad 60 cm śniegu, a wybrzeża Nowej Anglii wysmagały ulewy. Maryla!!!!! Jesteś czy zasypało Cię?
A u nas wszystko powolutku topnieje. Góry szaro-czarnego śniegu piętrzą się na poboczach :/
W akcie desperacji zawiesiłam jajko-bombkę pod żyrandolem. Kocham zimę, ale przedwiośnie zdecydowanie mniej.
Najgorsze jest to, że mam najbrudniejszy samochód na osiedlu.
Ale za to auta stojące w zaspach na parkingu, całkiem przysypane śniegiem od 1 stycznia 2010 zaczynają się powoli wyłaniać, hihihi. Właściciele pewnie przygotowują się do jazd poróbnych i załatwiają nowe akumulatory
U mnie na osiedlu też jest kilka takich eksponatów, nawet marki nie można było rozpoznać :-)
Ale dla odmiany mój samochód jest czyściutki ( bo mężuś poszedł na nockę i z nudów go umył ).
Mam teraz super humor, bo mamy złoto Kowalczyk i brąz panczenistek ! Otwieram szampana dla wszystkich !
Jest osobista odpowiedź od Luckystar- Maryli.
Zyje Janku, zyje, ale ostatnio cos nie mam czasu:) Jeszcze troche tak potrwa a potem juz bede:)) Pozdrow wszystkich w kawiarence ode mnie, prosze:))))
Witam niedzielnie.
Właśnie wróciłam z cukierni, bo mam dziś gościa i trzeba Go poczęstować jakimś smakołykiem :-) Przy okazji kupiłam sobie pączka z nadzieniem różanym. Ja praktycznie nie jadam pączków, ale dziś mnie jakoś tak skusiło więc teraz zajadam i popijam kawką z ekspresu. Zrobiłam sobie długi spacer, bo przyjemna pogoda dzisiaj, ale wróciłam jakaś, taka trochę rozbita... Znalazłam po drodze w takiej topniejącej hałdzie śniegu skórzany portfel. Był zupełnie przesiąknięty. Pomyślałam, że pewnie długo tam leżał a teraz jak wszystko zaczęło topnieć, to się "ujawnił". W środku nie było pieniędzy (chyba), bo dokładnie nie sprawdzałam. Zobaczyłam jednak, że są dokumenty, jakieś karty, ogólnie mówiąc dużo tego było. Sprawdziłam adres i postanowiłam odszukać właściciela w ramach spaceru po osiedlu. Trochę to trwało, ale znalazłam. Zadzwoniłam domofonem i oczekiwałam młodego głosu, bo wg. dowodu powinien tam mieszkać mężczyzna 44 letni. Odezwał się jednak starszy głos kobiecy. Zapytałam czy zastałam pana...(tu imię i nazwisko) i usłyszałam, że nie żyje. Poczułam jak krew na chwilę zamiera i po sekundzie namysłu postanowiłam powiedzieć o co chodzi. Pani poprosiła mnie na 8 piętro. Jadąc windą czułam, że najprawdopodobniej za chwilę stanę przed bardzo przygnębioną Mamą tego mężczyzny i poczułam taki smutek...aż "bolało". Pani poprosiła mnie bym powiedziała gdzie znalazłam ten portfel i nie była szczególnie zaskoczona. Powiedziała jedynie, że "Pewnie wrzucili go do śniegu, bo On tego dnia (9 stycznia) był w tym miejscu, w szaszłykarni". Reszty już się domyślam... Jest mi bardzo przykro. A tak się cieszyłam, kiedy niosłam ten portfel... Wyobrażałam sobie jaki właściciel będzie uradowany, nawet przez myśl mi nie przemknął taki scenariusz. Cały czas też myśle o tym, że tam był dowód osobisty Jego małej córki...
Trochę Wam tu "posmuciłam" dzisiaj, ale nie moge sie uwolnic od tego co mi się przytrafiło. Jakoś mi tak...
O Matko Smakosiu...Kurcze take sceariusze tylkó zycie moze pisac. Nic nie powiem wiecej bo taka jestem wstrzasnieta....
witam Z maja troche lepiej mniej kaszle i nie ma goraczki maz dalej na mnie dziala jak plachta na byka ale moze jutro sie to zmieni bo moze pojedzie do pracy?pogoda taka sobie i wasze posty tez nie nastrajaja optymistycznie...co do radzenia sobie to tez nie naleze do orlow mimo ze to moze tak wygladac nie spie po nocach bo brak kasy nie zaplacone rachunki nie dostane alimenty(1500zł)od tzw ojca magdy brak mieszkania i w ogole beznadzieja...mam dosyc czasami nie chce mi sie wstac z lozka i tylko to ze mam dzieci i musze sie zebrac trzyma mnie na nogach i mam usmiech na twarzy...ale przeciez kiedys musi byc lepiej bo ile lat mozna zbierac g..o?stawiam kawke z cynamonem i drożdżowe buleczki z marmolada dla ocieplenia humorkow:))kochani musi byc kiedys dobrze prawda mocno was wszystkie i z osobna sciskam:))Lajanku ciebie tez oczywiscie:))
Otrzasnelam z siebie wrazenia ......... wrocilam ze stolicy , matulu jak tam bylo glosno i czarno na drogach.Poznalam cala rodzine syna dziewczyny, bylo bardzo wesolo, balowalismy do poznej nocy:)))) Potem nie moglam zasnac, ogladalam film za filmem, jak juz oko chcialo sie zamknac, to albo syreny, albo brama glosno sie zamykala. Juz, juz cisza...godzina 2 w nocy,dzwoni komorka dziewczyny syna, skoczylam na wszystkie cztery, sygnal karetki pogotowia , albo conajmniej pozaru....... potem za zadnego czorta nie moglam zasnac.........Mlodzi spali snem niewinnych:))
Mialam zamiar zostac jeszcze jeden dzien i sie nie dalo. Znowu spadlo u nas 20 cm sniegu, Mamuska w rozpaczy. Jechalam w mleku pol drogi, widocznosc 50 m do przodu. Dojechalam , piesek malo nie zwariowal z radosci a Mama powiedziala: "chwala Bogu", ze jestes:)
Oki, ide na spacer ze zwierzkami i Amigo, potem posiedze przy kominku i podumam nad wpisami Smakosi i Marci ........
Lajanku, zmienilam wode w sloikach przed wyjazdem i dostalam nagrode, 4 paczki widze, jejku bede miala winorosla????
Witajcie późnym wieczorem. Znowu mnie tutaj parę dni nie było, ale tak jakoś wyszło. Ciągły brak czasu.
Dokładam do kominka, żeby zwierzątka nam nie pomarzły i poczytam sobie co u Was słychać. Mam nadzieję, że Wszyscy jakoś sobie radzicie z problemami.
Jutro będzie lepiej!!!
Tineczko cieszę się, że szczęśliwie dojechałaś do domu i że spotkanie z rodziną przyszłej synowej było udane. Widzę, że znowu będziesz miała dodatkowe osoby do kochania! Cieszę się,że Twój syn tak dobrze wybrał.
Zwierzaczki słodko śpią w kapciu, słychać tylko chrapanie. Więc i ja spadam do spania.Miłej nocy i udanego poniedziałku życzę.
Uff!!! Remont kuchni zakończony!!!!
No no kuchnie masz lajan zarąbistą, bardzo mi sie podoba kolor mebli .
Teraz nic tylko nie wychodzić z kuchni....
, super kolor!
suuuper!
Lajan, kuchnia wyszła wspaniale. Jest bardzo wesoła, energetyczna i kiedy latem pojawią się w niej Twoje, działkowe szczypirki, pietruszki, sałaty i inne zieloności z pewnością będzie ulubionym miejscem całej rodziny :-) Te kolory - czerwień i zielone, warzywne dodatki będą jak magnez
Lajanku, nie podejrzewalam Ciebie o taki fajny smak:) Znaczy, kolor szafek "zaje.....:)))) Gratuluje, piekna kuchnia, az chce sie zaczac gotowac........super, super.....
Witajcie w sloneczny, ale b. wietrzny dzien.
Mam trzy dni wolne, bo corka bedzie bierzmowana w srode o godz. 11.00 i przygotowuje obiad, kawe i kolacje dla 11 osob.
Watek mial byc optymistyczny, a tu kazdego cos gnebi:(
Wczoraj dostalismy wiadomosc, ze bliska osoba w rodzinie ciezko zachorowala...to juz trzecia wiadomosc o ciezkiej chorobie w mojej bliskiej rodzinie, w tym dopiero rozpoczetym nowym roku...
Zycze wszystkim odwagi do zycia...
odwagi do zycia z tym, co nas tak bardzo boli...
Witajcie w nowym tygodniu a nawet powiem więcej - w nowym miesiącu
Za oknem coś na kształt pluchy a do tego paskudny wiatr. Brr! jak dobrze, ze nie muszę nigdzie jechać i na dziś zakupy mam więc... W planach gazetka, książka, film i nic więcej. Zaraz przygotuję dzbanek pysznej kawy dla wszystkich zabieganych żeby znaleźli choć dwie minutki na przyjemność złapania "spokojnego oddechu" w Kawiarence.
Witam!
Ja wpadam na chwilkę, cieszę się Smakosiu, ze zaparzyłaś tą kawę. Pięknie pachnie!
Kurczę, tytuł wątku nie wskazuje, ze tutaj takie przykrości w środku się dzieją...
Frotka, Agik - zdrowia Waszym Tatusiom życzę
Almira - nie daj się dołowi! Ja w ogóle nie potrafię wyobrazić sobie Ciebie smutnej :(
Dorota - jeszcze dwa dni :) Nie wiem jak u Ciebie, ale do nas ponoć zima wraca, więc jak sobie wyobrażę, gdzie będziesz to, oh... No nic, czekam na foty :)
Lajan - kuchnia wpaniała. Oh, Bozinku, jak ja marzę o remoncie swojej! I jeszcze łazienki i pokoi i przedpokoju... TO się chyba nazywa mieszkanie? :) Mozesz napisać, co jest w szafce pod zlewem? Bo wygląda na dużą.
Sanella* - jakie imię córka wybrała?
Słońce tak świeci, że ledwo na monitor widzę, ale mam nadzieję, ze nie natrzaskam za dużo byków :) I wieeeeeje, że hej! W sobotę umyłam okna i oczywiście wczoraj lało. Standard.
Ta moja koleżanka, która przebywa na macierzyńskim złamała prawe przedramię... Pech, jak nie wiem. Bidulka.
Trzymajcie się Wszyscy jakoś, co? Będzie dobrze! Musi!
Szafka ma 90 cm szerokości, do niej umocowane są dwie szafki po 15 cm z wysuwanymi pojemnikami, pod szafką zlewozmywaka jest widoczna cała wielka szuflada w której przechowuje się same wielkie rzeczy, miski,stolnica. jest bardzo wygodna i lekko się ją wyciągam wszystko na rolkach. W narożnikach są obrotowe szafki.
Heja
Przyszłam popatrzeć optymistycznie :)
Moze ktoś jeszcze pamięta takie zdanie, które tu kiedyś zapisałam "zachowaj w sercu jedną zieloną gałąź, a w końcu przyleci na nią śpiewajacy ptak"
Trochę się poczułam, jakby mi jakaś zielona gałąź w sercu puszczała listki zielone...
Mam na razie nieśmiałe jeszcze przekonanie, że bedzie dobrze :) To z wczoraj :) Wiosna już jest tuż- tuż... :)
I jeszcze chciałam Wam pokazać zdjecie, które mnie urzekaWiem, że niewyraźne jest bardzo, ale moze przez to takie ... chwytajace za serce ( ?) Zdjęcie przedstawia lubego i ksiezniczkę mniejszą czyli aktualnie juz nie kasownik, tylko zając ;)))
Cudne zdjęcie. Te promyki skierowane na główkę... zająca ;) Najlepsze sa chyba takie zdjęcia niepozowane przez pół godziny tylko rach ciach i jest efekt.
Dobrze, że masz dobre przeczucie. Niech rozkwita.
A co? Nie zając? ;)))
Zając jak ta lala :) Śliczny, w sam raz na Wielkanoc ;) Gdyby dane mi było jeszcze raz być mamą to właśnie chcę takiego zająca, znaczy dokładnie chodzi mi o "zajączkę" . Taki mam plan hihi
Witam wszystkich marcowo.
U mnie marzec zaczyna się zawsze pracowicie w kuchni, bo jutro mam 2 w 1 : imieniny i urodziny razem, więc piekę i gotuję ile dam radę. Wpadłam na chwilę w poszukiwaniu przepisu, jutro chyba nie znajdę czasu, ale zostawiam dla kawiarenkowiczów sernik, jabłecznik na ciepło i ciastka francuskie i lecę dalej do kuchni.
Dzisiaj ciężko o dobre samopoczucie, na zakupach mało mi głowy nie urwało, taki wiatr, ale na szczęście szybko to załatwiłam. Wychodząc dokładam do kominka, żeby każdy przewiany i zmarznięty mógł się trochę rozgrzać.
Lenka, to przyjmij zyczenia wszystkiego zas:) 2-go marca urodzilam mojego syna:) Dobrze, ze tylko wiatr Ci glowe zawracal, u nas zawalil sie caly dach w wielkim centrum handlowym, ludzie uciekali w panice, na szczescie nikt nie zginal:)
Oj dziękuję bardzo Tobie i Smakosi, no i pozdrowienia dla syna ;-)
Kilka lat temu w Chorzowie też zawalił się od śniegu dach hali, ale ofiar niestety było dużo.
Lenka, skoro jutro nie będziesz miała czasu na Kawiarenkę, to ja już dziś chcę Ci życzyć wszystkiego co najszczęśliwsze i najwspanialsze a przede wszystkim życzę Ci zdrowia. Uściski i buziaki
Kochani, życzę Wszystkim jutrzejszym Solenizatom i Jubilatom wszystkiego najlpszego!!
A teraz dokładam do kominka (wieje okropnie) i mam nadzieję, że do rana nasze zwierzątka nie zmarzną.
Zostawiłam im trochę okruszków na rano koło kominka żeby nie były zimne rano.
Miłej nocy i jutro udanego dnia życzę!!!
lenka, skladam podwojne zyczenia , sto lat, sto lat ...
Jestem zla!!!!
Zaraz musze isc do pracy (mam urlop), szef zachorowal:(...moj plan przygotowan na jutrzejsze menu szlak trafil:((( a tyle jeszcze mam roboty!
Dorota, moze bys mnie tez spakowala do walizki (zebym nic nie widziala, bo ja sie boje latac)...
Zycze udanego urlopu i wspanialych wrazen. Bylas juz w Tajlandi?
aloalo, u nas sie nie wybiera imienia przy bierzmowaniu.
Zostawiam swiezo zaparzona kawe i swiezy chleb ze smazonym serem (od mamy):)
a, jeszcze cos pozytywnego....u nas juz pieknie kwitna krokusy i przebisniegi...balsam dla duszy:)
Witajcie wtorkowo
Sanella, domyślam się co poczułaś słysząc, że masz iść niespodziewanie do pracy. Szczególnie, ze pewnie masz jeszcze "kupę roboty". Jutro też musisz iść? No co poradzić :-( Mus, to mus. Już teraz się nie denerwuj. Poukładaj sobie wszystko w głowie, obmyśl jakiś plan i wszystko wyjdzie dobrze. Szkoda marnować ten dobry nastrój. Dasz radę.
Lenka, jeszcze raz wszystkiego co naj, naj, naj
Dorotko, pewnie dzisiaj nie będziesz miała czasu na internet, ale jeśli tu zaglądniesz, to chcę żebyś wiedziała, że będe myślała o Tobie i czekam na Twój powrót. Wracaj szczęsliwa, zrelaksowana i pełna wspaniałych wspomnień (i ze zdjęciami ). Buziaki na drogę
Kropciu, ucieszyłam się widząc, że zaglądasz do Kawiarenki. Dbasz o nasze zwierzaczki i ogień w kominku. Tylko tak jakoś brakuje mi w tym Ciebie. Napisz jak się miewasz - jak w pracy, czy dobrze się czujesz, jak tam Twoja psinka? Ściskam.
Agik, wniosłaś zdjęciami wiosnę. Widać ją na każdym zdjęciu, bo ta mała, śliczna, "księżniczka", to sama radość. Ależ ona ma duże oczy :-)
Aloalo, z tym deszczem po umyciu okien, to jakaś niepisana norma. Może trzeba ogłosić apel żeby wszyscy zrezygnowali z pucowania szyb, to wtedy szybciej przyjdzie wiosna
U nas wczoraj cały dzień padało. Z jednej strony odwilż a z drugiej dodatkowe kałuże od deszczu. Wszędzie tak mokro, że chyba trzeba będzie kupić kalosze. W nocy był mróz i teraz to wszystko zamieniło się w lodowisko. To może jednak lepiej kupić łyżwy?
Hm...mam seler naciowy i więdnie mi powoli w lodówce. Powinnam coś z niego zrobić, ale ja dopiero oswajam się z tym warzywem. Muszę poszukać jakiegoś przepisu.
Oooo! Wyszło słońce. Lodowisko odpłynie. No to chyba jednak trzeba będzie kupić te kalosze
Zwierzaczki wygłaskane. W kominku ładnie się pali, to nie będę tam dokładać drewienek. Lajan kazał trochę oszczędzać.
Miłego dnia
Witam!
Wpadam na chwilkę łyknąć kawki :) Pan z kontroli na razie dostał, co chciał, zaspokoiły go wyjaźnienia i walczy dalej.
Lenka - najlepszego z okazji imienin i jeszcze lepszego z okazji urodzin! Niech żyjeeeee nam! ;)
Smakosiu - nie wiem, jak z tym apelem. Jakby u nas na Śląsku przestać pucować okna, to moglibyśmy nie zauważyć tej wiosny ;)) A co do selera, polecam Ci przepis Wkn http://wielkiezarcie.com/recipe541.html Jeśli lubisz pozostałe składniki, to na pewno będzie Ci smakować.
Sanella* - nie denerwuj się. Trudno. Szkoda nerwów. Przed chwilą przeczytałam wątek Lajana - ten ma szefa! Matko...
Dorotko - szczęśliwej podróży! (I ciekawych filmów ;) )
Postanowiliśmy z mężem zacząć coś w kwestii remontu. Zaczniemy od balkonów, żeby się "rozbujać". Wczoraj była pierwsza różnica zdań na temat tego, co dać na ściany i w jakim kolorze, zatem przy łazience możemy byc na granicy separacji :))) Ale mam nadzieję, ze da się moje Kochanie przekonać, ze przecież ja mam rację ;)))
Pozdrawiam słonecznie!
Witam Wszystkich.
Wpadam teraz dosłownie na sekundę, bo jestem w pracy.
aloalo wysłałam do Ciebie wiadomość na PW, proszę zaglądnij i napisz. Z gory strasznie Ci dziękuję!
Zostawiam herbatkę malinowo-żurawinową.
No to do wieczora i miłego dnia Wszystkim życzę!
witam kochani Lajan kuchnia jak marzenie ja tylko moge zazdroscic ale co do remontu i innych to ...nie na swoim to i zmian nie ma jak zrobic:((wszystkim swietujacym wszystkiego naj naj!!!!ja wpadlam na moment bo zaraz lece do sklepu a potem do garow...MAZ wczoraj pojechal na tydzien do pracy wiec mam nadzieje ze idzie ku lepszemu:))a ja co?wstalam rano Majke zaprowadzilam do przedszkolka i...zrobilam przemeblowanie w swoim pokoju(pozamienialam meble z jednej sciany z wersalka na druga) posprzatalam i ...no i okazalo sie ze kabel od anteny za krotki i zostalam z reka w nocniku bo tego to juz nie umiem zrobic:)wiem ze gdzies maz ma kabel ale co ja mu mam powiedziec?przeciez mnie zabije po prostu:))czekam na madzie moze jej facet przyjedzie i mi pomoze...tak to jest jak sie zostawi kobite w domu z humorem i nadzieja ze bedzie dobrze-energia rozpiera!!!!zostawiam kawe i rogaliki i lece dalej wieczorem wpadne bo KOMPUTER wolny:))pozdrawiam wszystkich!!!
Marcia, ale mnie rozbawiłaś Ty jesteś niesamowita kobitka! Wychodzi na to, że dla Twojego męża jesteś niebezpieczeństwem, kiedy Ci humor dopisuje :-))) Co tam kabel! Pewnie znajdziesz pomoc, bo osobom takim, jak Ty każdy chętnie pomoże. Trzeba tylko poprosić i po sprawie :-)
Marciu, idzie dobre!
Wieczór...w Kawiarence cichutko. Dobrze, że wpadłam, bo ogień wygasa a Kropcia to zmarzluch i jak zobaczy, że tutaj zimno, to nie będzie chciała usiąść nawet na minutę :-)
Za oknem paskudna pogoda. Pada śnieg na zmianę z deszczem. W nocy ma być -2 więc rano znów będzie ślizgawka. Ponoć zaczynają się przeziębienia. Trzeba o tym pomyśleć już teraz. Warto zrobić coś by poprawić sobie trochę odporność - nalewkę czosnkową albo inne czary-mary
Smakosia, przynoszę zatem drewna, rozpalamy duży ogień, niech się ogrzewa kawiarenka. Wypiję herbatki i lecę do pracy. na godzinę a to tylko 10 km muszę dojechać.
Wiesz co Lajan, te Twoje słowa "niech się ogrzewa kawiarenka" mają teraz jeszcze inny wymiar... Widać wyraźnie, że wszyscy potrzebujemy tego "ciepła"...
Przyszłam trochę posiedzieć przy kominku, porozmawiać z wpadającymi tu żarłokami. Za oknem ciemno, wietrzno i zimno a tu ogień buzuje. Napiję się herbatki.
Witam Was serdecznie! Smakosiu, Twoja rada, żebym wzięła się za drugą książkę, była cudna. Tak zrobiłam i od razu lepiej mi psychicznie;) Nawet się upić nie musiałam:)))) Dziewczyny tak sobie myślę, że już będzie lepiej. To już ostatni podmuch zimy, a potem to już bikini i skowronki- czego i sobie i Wam bardzo życzę. Lajan, oczywiście Tobie też!
Almirko, możesz mi wierzyć lub nie, ale to najlepsza wiadomość dzisiejszego dnia. Brawo "dziewczynko"! Brawo!!! Cieszę się, że już jest Ci lżej na duszy. Ściskam mooooocno
Dziękuję Ci! Smakosiu, gdybyś była Indianką i żyła u boku wodza czy szamana to nazywałabyś się "Radosny płomień"! Masz tyle dobrej energii w sobie. Uwielbiam takich ludzi:)
Boróweczko, chyba Cię ściągnęłam myślami do Kawiarenki Pisząc do Ciebie w tamtym wątku myślalam, że fajnie by było gdybyś tutaj zagladała. No i proszę Bardzo sie cieszę. W Kawiarence zawsze można podzielić się wszystkimi smutkami i radościami. Tutaj jesteśmy u siebie
Ogrzej się... Tu nikt nie jest samotny ani sam...
Często tu goszczę ale mało się odzywam, lubie posłuchac o czym rozmawiacie.
uffff....wyrobilam sie:), rodzinka mi pomogla, ale i tak nerwow mnie to kosztowalo...nogi mi wchodza do tylka, tak paskudnie ucielam sie w palec, ze musialam wszystko robic w rekawiczce co mnie dodatkowo wkurzalo..., ale jak teraz patrze na wiosennie przystrojony stol, wyglancowana kuchnie, pelna lodowke...to jestem szczesliwa...ciesze sie na jutrzejszy dzien...pogoda na razie piekna, ale jest zimniej
dziekuje dziewczyny, zescie we mnie wierzyly, mnie sie ryczec chcialo dzisiaj rano...
marcia, ty jestes niesamowita, moze bys sie podzielila ta energia:), trzymam kciuki, zeby twoj luby zostal w tej pracy.
Almira,ciesze sie z toba:) powodzenia i natchienia przy pisaniu...
Smakosiu, masz racje, musze sobie tez taka nalewke przygotowac.
Posiedze jeszcze chwile z wami przy kominku...
Sanello, powodzenia jutro i miłej zabawy;) Tylko nic już sobie nie ucinaj, bo aż mnie ciarki przeszły jak przeczytałam.
Dziekuje:)..., jutro musze tylko ciasto pokroic,a to chyba mniej niebezpieczne niz krojenie wielkiej i gruuubej marchewki:))))
Prostuję wątek.
Witam jak zwykle póżnym wieczorem. Wiecie co ? Mam już dosyć zimy i mam nadzieję, że już niedługo będzie wiosna!
Mam ostatnio straszne wahania nastroju, ale to przez pogodę, ja jestem zdecydowie ciepłolubna!! Kocham słońce i ciepło!!
Smakosiu, u mmnie wszystko w miarę ok, a moja psianka jest dalej rozpieszczana do granic możliwości. W przeciwieństwie do mnie, ona kocha śnieg, gdybyś zobaczyła co ona potrafi wyczyniać na śniegu, to po prostu byś ją jeszcze bardziej kochała niż to jest możliwe.
Mamy tutaj swoje małe i duże problemy, ale zawsze na Żarłoczki można liczyć. Dzisiaj się o tym przekonałam po raz kolejny, bo doświadczyłam dużej pomocy ze strony aloalo!! Nigdy się nie spotkałyśmy, a na moją prośbę odpowiedziała błyskawicznie! Pomogła, tak jak mogła, chociaż nie musiała. Ta strona jest jednak niesamowita! I ja będę się tego trzymała.
Dokładam do kominka, żeby zwierzaczki nie zmarzły i życzę Wszystkim dobrej nocy i miłego poranka!
No to się cieszę Kropciu, że (jak piszesz) "w miarę OK". Już się obawiałam, że skoro mało Ciebie w Kawiarence, to może np. w pracy coś się nie układa.
Miłego, cieplejszego poranka
Dzień dobry, Kawiarenkowicze!
Nie ma nikogo? To rozpalam znów. Coraz lepiej mi to wychodzi, już nie wyglądam <po fakcie> jak kopciuszek ;)
Zima ponoć wraca :( Ze śniegiem i chłodem, wrrr...
W Rybniku zamknęli drogę do końca roku. Po syna jechałam zamiast standardowych 15 minut - 45. Ile się piosenek nasłuchałam! :)))
Ale ogólnie jest dobrze, nie narzekam. Przynajmniej się staram. Dobra, w kominku już się pali, wiec jeszcze parę słów:
Almira - strasznie się cieszę, ze wyszłaś z doła a to, ze złapałaś się za drugą książkę to już wiadomość fantastyczna! Trzymam kciuki za sukces!
Sanella* - widzisz, jak Ci to zgrabnie poszło? Udanej imprezy :)
Kropciu - szkoda, że nie mogłam pomóc bardziej. Ale jakby co, to wal śmiało :))
Marcia - życzę Ci, byś mogła kiedyś robić remont.
Zostawiam Wam kawę i herbatę. Ciasta nie piekłam, bo w poście nie jem, to co sobie będę na złość robić, więc tylko gorące napoje.
Miłego dnia!
Oooo, jak dobrze, że tutaj ciepło od rana i nie muszę pić herbaty sama :-)
Z tą zimą, to fakt. Zapowiadają, że do połowy marca utrzymają się niskie temperatury. Przez to chodzi mi ciągle po głowie, że na święta będziemy mieli wspaniałą wiosnę . Już sobie wyobraziłam odświętny stół z wielkim bukietem żółtych tulipanów i to wpadające do mieszkania słońce. W takich chwilach jak się otworzy okno, to "wchodzi" nim radość i energia. Jeszcze trochę - zobaczycie jak będzie fajnie.
Miłego dnia
Dzien dobry wtorkowy, od rana slonce buzie grzeje, na zewnatrz -9,8 C.
Cieplutko tutaj, pachnie kawa, dziekuje Aloalo:)
Milego dnia Kochani!