Do tablicy mnie wszyscy wołają, na nowy wierszyk w wątku czekają. Solidnie więc się do tego stosuję, już piszę, czasu ni chwili nie marnuję. Ta nasza dieta cuda już zdziałała, tyle kilogramów od nas precz zabrała. Jednak są tutaj nieposłuszne dusze, na temat słodyczy, kopię z nimi kruszę. Najgorsze jest to cukrowe przyzwyczajenie, dupka od tego rośnie, ale to zmartwienie. Gimnastyka ciała wagi też nie rusza, człek by poswawolił, przeszkadza mu tusza. Zamartwiać się z tego powodu nie musimy, wystarczy nie grzeszyć a wagę wnet ruszymy. Zima odchodzi, już lżej się ubieramy, im więcej schudniemy, więcej odsłaniamy. To jest właśnie ten motor co nas goni, ten co grzeszy, czas tylko tu trwoni. Przecież można tyle zajęć wykonać, zająć ręce, duszę i z głodu nie konać. Butla mineralnej wody, zielonej herbatki, i już luźniejsze są na nas szmatki. Uśmiech na twarz więc przywołujemy, z takim uśmiechem z nadwagą wojujemy.
Zosia, logicznie rzecz biorąc, skoro schudłaś a pogoda jest ładna, nie musisz maskować grubych nóg. Sylwetka wyszczuplała, nie będziesz przecież przyglądać się sama sobie w lustrze, niech inni Ci zazdroszą nowej figury. Im bardziej chudniemy zatem więcej pokazujemy. jeszcze chwila i już odsłonicie zakamarki dekoltu, założycie obcisłe bluzeczki i zadacie szyku. Do tego ten uśmiech na twarzy. Nowa figura, nowe samopoczucie.
witam po 2 tygodniowej przerwie oj działo się działo, udany wypad w góry, niestety już nieprotalowy okazało się ze jestem w ciąży, jak ja się cieszę, bo całkowicie nieplanowanej, lekarze wieszczyli długie starania a tu taka niespodzianka;))
straciłam łącznie 8,5 kg w 5 tygodni, moje nawyki częściowo przetrwały, efektu jojo brak pozdrawiam wszystkich i życzę wytrwałości. Gosia
Gratuluję Gosiu ! Jak już urodzisz i przestaniesz karmić to wiesz gdzie masz zaglądać gdyby pozostało Ci troszkę sadełka. Oczywiście tego Ci nie życzę ale różnie to bywa. Serdecznie pozdrawiam i dbaj o siebie i dzidziusia. Zosia
Użytkownik hira napisał w wiadomości: > witam po 2 tygodniowej przerwieoj działo się działo, udany wypad w > góry, niestety już nieprotalowyokazało się ze jestem w ciąży, jak > ja się cieszę, bo całkowicie nieplanowanej, lekarze wieszczyli długie > starania a tu taka niespodzianka;))straciłam łącznie 8,5 kg w 5 tygodni, > moje nawyki częściowo przetrwały, efektu jojo brakpozdrawiam wszystkich i > życzę wytrwałości. Gosia Gosiu moje gratulacje
Widzisz Gosiu parę kg ubyło to się życie postarało żeby nie na zawsze hihihi, a tak na serio to gratulacje i nie szalej za bardzo ze smakołykami - uwierz po ciąży też ciężko zrzucić nadmiary - wiem z doświadczenia.
Na początek - Serdeczne gratulacje, Hira! Wszystkiego dobrego na przyszłe miesiace :)
Dziś znowu od rana świeci słońce, 4 stopnie na plusie. Mam spódnicę (hihi) i nogi mi nie zmarzły - co za miłe uczucie ;)
Na wadze nie wiem jak, chyba bez zmian. Wczoraj zrobiłam sobie na obiad coś jak leczo, bo strasznie chciało mi się papryki. MAtko, jakie dobre, hmm. A dziś czyste proteiny...
Dziś zamiast dowcipu "stara mądrość chińska", którą usłyszałam rano w radio: "Zdjęcie żony w portfelu przypomina, że gdyby nie ona, byłoby w tym miejscu dużo więcej pieniędzy" ;)) Też jestem żoną, ale bardzo mi się podoba hihi
ja dzisiaj wiele nie napiszę, bo jakoś humoru brak:(
U nas szaro, ponuro, znów padał śnieg...A mówili w Teleexpresie, że w Poznaniu zakwitły krokusy - no to je dzisiaj zasypało. Na dodatek bierze mnie chyba jakieś przeziębienie.
Dobra, nie piszę już, bo powodów do narzekania bym dzisiaj znalazła z trzysta:)
też troche ponarzekam :( Eh w tym roku dojrzałam do decyzji wymiany butów narciarskich ale żadych nie ma dla mnie. Buuu Pan w jednym sklepie delikatnie powiedzieł że mam "mięśień nisko osadzony", mając na myśli moją gruba łydke :(( Może jeszcze troche będe na diecie to i łydka mi schudnie ????
A mnie już trochę lepiej. Okazało się, że przyjedzie dziś do nas mój brat. A że jutro mam urodziny, to już dziś będzie można je opić. Tak więc będę dzisiaj grzeszyć i jutro pewnie też! A w piątek będę narzekać, że nie schudłam
Ten nisko osadzony mięsień mnie rozwalił!!!! Hahaha
Też zawsze miałam problem, tyle, ze kozakami. Nigdy nie mogłam znaleźć takich eleganckich do kolana, ze względu na ten "mięsień". Teraz jest duuuuuużo lepiej, więc głowa do góry!
też mnie to rozwaliło :) A to stwierdzenie chodzi mi od tamtego czasu po głowie, zastanawiam się co zrobić aby ten mięsień nie był tak nisko osadzony :D ?
Witajcie, witajcie!!! Jest cieplo, slonko swieci a ja chudne. Kuba linieje coraz mocniej, wiec wiosna chyba juz zostanie.
Moje dzieci odwiedzily mnie dzisiaj. Najedli sie, talerze jak za dawnych czasow smyrgly do zlewu chociaz zmywarka stoi 5 cm dalej, a na koniec oboje wyladowali przed komputerami. Tyle mialam z ich odwiedzin. Ot zycie...
Wpadam na chwilkę. Na wadze parę deko mniej, ale tyle, co nic.
Facet z ZUS przyszedł. Młody. Młodszy ode mnie chyba :) Na razie został obłożony regulaminami i innymi bzdetami i czyta. Siedzi sam sobie na auli i walczy.
Wyczytałam kiedyś w Internecie, że ZUS to grupa przestępcza, ale na pewno nie można nazwać jej zorganizowaną :))) To zamiast dowcipu, ok?
Pa, miłego dnia!
Mariolka, jescze raz najlepszego? Ile Ci stuknęło?
Witam wszystkich serdecznie! Dawno sie nie odzywalam,bo mialam problemy ze zdrowiem,jak to sie mowi"starosc nie radosc,smierc nie wesele".14 lutego trafilam do szpitala,16 luty-operacja,19 luty bylam juz w domciu-najszczesliwszy dzien.Powoli regeneruje sily i od poniedzialku wracam na protal,aby dalej z wami razem walczyc ze zbednymi kilogramami.Tylko nie wiem czy mam na nowo zaczac uderzeniowke,czy isc dalej trybem 5 na5?Moze ktos madry mi doradzi?Jedynym plusem pobytu w szpitalu to byla utrata wagi w ciagu 5 dni stracilam 5 kg.Niezle wczasy odchudzajace hi,hi....Pozdrawiam Halina.
Tyle razy chciałam napisać w pracy coś do Was ale zawsze ktoś mi przeszkodził. Dobrze, że chociaż zdążyłam z okazji Marioli urodzin wątek założyć. Coś tak czułam, że to okrągłe urodziny. Cieszę się, że sprawiłam Ci w tym ważnym dniu radość. Halinko dobrze, że jesteś już w domku. Jak na razie to dietą się nie przejmuj. Nie wiem co Ci było ale lepiej spytaj się lekarza czy po tak krótkim czasie od operacji możesz stosować naszą dietę. Lepiej niech się wypowie specjalista abyś sobie czymś nie zaszkodziła. Olu nie wiem czy zauważyłaś ale wszyscy kontrolujący są barzdo sympatyczni a potem z uśmiechem dają Ci taki protokół, że czasami w pięty idzie. Oczywiście tego Ci nie życzę może pan kontrolujący jest ok tylko trzeba pamiętać , że to jego praca i coś napisać musi. Miłego wierczorku wszystkim życzę Zosia
Oh, Zosiu, też się tego obawiam, niestety. Dziś "gnębił" kadry, do mnie się jeszcze nie dobierał, tylko mu zaniosłam, co chciał :))
Wiesz, w naszym zakładzie jest kontrola wewnętrzna. Dwie panie, które łażą po wszystkich działach iszperają. One są gorsze od NIK!!! :) I raz słyszałam jak jedna mówiła, ze się bardzo źle pisze protokół, bo w tym dziale mają wszystko dobrze!... Więc wcale nie jestem jeszcze optymistką. Ale jutro go nie ma :)
Fajny dziś dzień miałam:) Miałam grzeszyć, ale nawet mi się nie chciało. O dziwo, nawet nie chciało mi się dzisiaj jeść...Nagrzeszyłam wczoraj piwem, a waga rano o 0,5kg niższa. Teraz dla odmiany popijam sobie dobre, urodzinowe winko:) A od jutra będę grzeczna. No, w miarę;)
Wkurzyłam się też, bo mieliśmy zarezerwowane wczasy pod koniec maja, a pani dzisiaj dzwoni, że biuro odwołało majowe wyloty z Poznania:( I proponują wylot z Wawy albo zmianę terminu wyjazdu...Nie dość, ze naszukaliśmy się tej oferty, nie było generalnie w czym wybierać właśnie ze względu na miejsce wylotu, to teraz takie cyrki. A jak mam jeszcze się tłuc 3h do Wawy z dzieciakami, to ja dziękuję. A z kolei przełożenie terminu jest trudne, bo musimy wrócić zanim dziewczyny skończą 2 latka, żeby za ich przelot nie płacić. Ech...Zobaczymy, co nam jutro zaproponują. Ale wkurzające, że rezerwuję coś wcześniej, a oni odwołują loty nie wiadomo dlaczego.
Witam wszystkich piątkowo ! Olu w mojej poprzedniej pracy też była kontrola wewnętrzna i tam pracował były policjant to sobie wyobraź jak czasami się czułam jak mnie kontrolował! I wcale nie musiał byc miły i nie był. A jego protokoły składały się z kilkudziesięciu stron i oczywiście wszystko było poufne. Ale to już historia (całe szczęście). Teraz jak się czasami spotykamy na gruncie prywatnym to mi mówi, że bardzo lubił mnie kontrolować bo byłam odpowiedzialna i nigdy nikomu takich dobrych protokołów nie pisał. Dziwne , że ja miałam całkiem inne odczucia i wcale nie uważałam, że te protokoły były takie dobre. Chyba bywaliśmy na innych kontrolach. Dzisiaj załamanie pogody, troche rano było chłodno ale to już wiosna prawda??????????? Miłego dnia wszystkim życzę i pozdrawiam Zosia
Zosiu - skoro Twoje protokoły były "dobre" to sobie wyobraź, jakie musiały być inne!! ;)
Tak, to już wiosna :) W radio coś buczeli, żeby jeszcze nie chować zimowych rzeczy, bo jeszcze zima wróci, ale na niedługo, więc... Ale przyszłam sobie dziś (dobra, przyjechałam) w wiosennym obuwiu i jest mi wiosennie pomimo, ze za oknem cosik słońce znnikło i jest dość ponuro. Ale jeszcze nie pada. Ani białe ani inne.
Kawał Wam napiszę :)
Pewna Protalówka (taka spoza naszego forum! ;) ) gotowała dla siebie jajka na miękko. W pewnym momencie do kuchni wszedł mąż a ona do niego: - Musisz się ze mną teraz kochać. On myśl "to mój szczęśliwy dzień" i od razu, żeby się nie rozmyśłiła zabrał się do roboty, tam na stoliku kuchennym, Po wszystkim ona poprawiła ubranie , powiedziała "dziękuję" i odwóciła się do swoich zajęć. On jeszcze bardziej zdziwiony pyta: - O co chodzi? Wytłumaczyła: - Minutnik się popsuł...
O rany! Ale się cieszę. Wreszcie udało mi się wejść na stronę. Z tego wszystkiego nie wiem co mam napisać. Olu , jak zwykle dowcipy przednie. Skąd Ty je bierzesz? Jesteś czarodziejką dobrego humoru. Tak trzymaj ku uciesze nas wszystkich. Ja ze swej strony bardzo Ci dziekuje. U mnie bez większych zmian. Waga w normie tzn. stoi w miejscu a szkoda!!!!!! Najważniejsze, że marzec za pasem więc i wiosna tuż, tuż a z nią dłuższe dni, więcej słońca i powodów do radości. Mam nadzieję, że jeszcze trochę i wezmę moje kijki w garść i zacznę maszerować. Przyda się więcej ruchu. Na razie. Buziaczki dla wszystkich.
O, ja już nie pamiętam :) Ani pierwszego "pierwszego dnia" ani drugiego "pierwszego dnia" ;)) Znając siebie na śniadanie jajka na twardo albo jajecznica na mleku (bardzo smaczna jest), potem pewnie jakiś śledź albo makrela, jogurty naturalne, na obiad gotwana pierś kurczaka. No i dużo wody! Pamiętam za to, że strasznie mi się chciało pomarańczy, które leżały już tydzień na widoku inie jadłam a jak zaczęłam dietę to aż mnie skręcało :)
Boróweczka, życzę Ci powodzenia, spadku wagi i jeszcze raz najlepszego z okazji urodzin! Cmok, cmok!
hym jeśli mnie pamięć nie myli zrobiłam sobie biały serek z tuńczykiem i jajkiem (taka sałatka). Później odkryłam placki otrębowe i teraz jem je codziennie na śniadanko :)
No to już wiem co nieco, otręby kupiłam przepisz na placki mam to pewnie jutro zrobię tylko nie udało mi się dostać oleju parafinowego i mąki kukurydzianej i mam problem z zakupem słodzika.
słodzika nie używam w ogóle, kupiłam i leży. Wprawdzie nie kupiłam aspartamu, bo uważam go za świństwo i nawet mało coli light staram się pić.
Na śniadania przeważnie jem serek wiejski lekki, jak są warzywa, to z papryką, cebulką, szczypiorkiem lub rzodkiewkami. Poza tym wędlina drobiowa. Ostatnio ktoś podał przepis na bułeczki protalowe, ale jeszcze nie próbowałam.
Oleju parafinowego nie używałam, choć kupiłam go w aptece. A mąkę kukurydzianą okazjonalnie, do zagęszczania np. sosu pomidorowego.
Dziś na obiad jadłam pieczarki faszerowane jajkami wg przepisu Zosi - pyszne były.
Poza tym podjadam kabanosy drobiowe i parówki cielęce (choć doskonale wiem, co w nich siedzi:), co pewnie część dziewczyn uzna za niedozwolone, ale jadłam je już za pierwszym podejściem do diety i schudłam.
Na drugie śniadanie zjadam jogurt owocowy llight lub serek homogenizowany, ale to podarowałabym sobie w fazie uderzeniowej.
Poza tym na śniadanie zawsze możesz zjeść jajko na miękko lub twardo albo tuńczyka czy rybę wędzoną.
Dziękuję za rady. Jutro pewnie będą jajka, twarożek ryba wędzona i pieczony kurczak jak się rozkręcę wo wezmę się za ten chlebek i placuszki. Z piciem u mnie nie ma problemu zawsze dużo piłam a i teraz jakieś 2,5 litra to minimum. Halina
podobnie ja mgronik zakupilam olej parafinowy w aptece, a poźniej skusiłam sie na zakup słodziku. Jeszcze nie miałam okazji użyc ani jednego ani drugiego. Stoi sobie i czeka :) . Co do mąki kukurydzianej to robiłam z niej naleśniki :) Pozdrawiam i powodzenia Ania
Użytkownik anulkas napisał w wiadomości: > podobnie ja mgronik zakupilam olej parafinowy w aptece, a poźniej > skusiłam sie na zakup słodziku. Jeszcze nie miałam okazji użyc ani jednego > ani drugiego. Stoi sobie i czeka :) . Co do mąki kukurydzianej to robiłam z > niej naleśniki :)Pozdrawiam i powodzeniaAnia Witam! i powiem tak, uważajcie z tymi słodzikami, bo mnie po nich podniósł się cukier, co do parafiny też ją mam w apteczce, użyłam ją tylko raz - i nigdy więcej........................ smród w całym domu okropny, placuszki smaże do dziś na teflonie bez dodatku jakiegokolwiek oleju, a mąkę kukurydzianą zaczęłam dopiero używać i to bardzo rzadko w fazie utrwalania, pozdrawiam i życzę wytrwałości, bo naprawdę warto.
W sobotę początek był dobry a potem falstart, niespodziewani goście z własnym nie za bardzo dozwolonym dla mnie prowiantem (owoce, trochę słodyczy) no i odłożyłam początek na dziś.
Ale dziś wieje! Moja fryzura podczas spacerku po samochód radykalnie zmieniła swój charakter :) Z grzecznej grzywki na wyczesanego wampa hihi. Na dodatek łzy mi sę lały ciurkiem... Ale przynajmniej nie pada. Bo wczoraj wieczorem - totalna ulewa była. Jak to zwykle bywa, gdy umyję okna.
Przejdźmy do wagi. Otóż moja waga zaczyna mnie wkurzać i to dość poważnie! STosuję system 1/1. W sobotę po białkwoym piatku i rozpczęciu @ na wadze 63, czyli kilo mniej, W niedzielę po warzywno-białkowej sobocie prawie ...65! Dziś nawet nie wchodziłam, zeby się nie wkurzać na początek tygodnia. I słodyczy nie jem i takie skoki wrrr...
Kontrola się rozwija. Pan zażądał pierwszych wyjaśnień. Na razie zajmuje się sprawami takimi błahymi można rzec, jak przejdzie do Rp-7 to będę drżeć.
Co u Was? Pozdrawiam serdecznie :)
Aha, chwileczkę muszę skoczyć po jakiś dowcip! Momencik. Już ;)))
Pani psycholog na wywiadówce mówi do matki ucznia: - Pani syn ma kompleks Edypa! - Kompleks - nie kompleks - ważne, żeby mamunie kochał ;))
Tak , dowcip super ! Olu robiłam kiedyś Rp-7 . moja poprzednia firma to firma z tradycjami i miała archiwum a tam akta z lat 50-tych i ja czasami grzebałam w tych aktach i szukałam płac. A często zdarzało się, że mieliśmy akta z paru firm bo się wszystkie łączyły w jedną firmę SPOŁEM. Ale to już historia. Wiatr i u mnie szaleje jak otworzyłam drzwi od samochodu to myślałam, że mi je z zawiasów wyrwie. Jak przyszłam do pracy to w łazience okno było otworzone i wyziębiło mi całe biuro. Ale teraz słoneczko wychodzi zza chmur, martwi mnie jedynie to, że od środy ma wrócić zima. Miłego dnia wszystkim życzę Zosia
PS Ja już dawno przestałam martwić się wagą bo faktycznie można oszaleć raz w dół a raz w górę. Schudnę to dobrze a jak nie to trudno. Dietę dalej trzymam.
Witam, wyrzućcie wagi i będzie OK. W dalszym ciągu nie jem węglowodanów, reszta bez zmian. Golonka, wieprzowinka, gulasz, kiełbasa, parówki, serek z ,, Biedronki,, taki śmietankowy o smaku wanilli 0,5 kg, jabłka, gruszki. dzisiaj się ważyłem. Waga !!! 123 kg !!! Trzyma się cały czas taka. Przybyło 1 kg ale to w bardzo długim czasie. Dieta jest doskonała. Nie grzeszę słodyczami a reszta da się przetrawić. Wypijam około 3 litrów wody, oraz około 9 szklanek herbaty zielonej zmieszanej z PuEr. Spokojnie!!! Zostawcie wagi w spokoju oraz słodycze, ziemniaki i chlebek. Można się doskonale obejść bez nich. Do tego jeszcze chodzę na obiady na stołówkę i jakś nie tyję.
Nie ma sprawiedliwości na świecie. Dotyczy to również jedzenia i związanego z tym przybierania na wadze. Dlaczego jedni, choć się objadają, nie tyją, a inni – po jednorazowej sytej kolacji – czują, że mają kilogram więcej? Dlaczego stosując tę samą dietę, jedni szybciej gubią kilogramy, a u innych waga stoi w miejscu? Winę za to ponosi przemiana materii. A raczej jej tempo.
Tajemnice metabolizmu
Aby utrzymać organizm przy życiu, potrzebna jest energia. Koszt, jaki ponosimy za to, aby nasze narządy prawidłowo funkcjonowały, określa się mianem Podstawowej Przemiany Materii (PPM). Stanowi ona 50-70% dobowego wydatku energetycznego człowieka i dotyczy przemian zachodzących na czczo, w pozycji leżącej, w całkowitym spokoju fizycznym i psychicznym. Energia ta zużywana jest m.in. na oddychanie, prawidłową pracę serca, mózgu, wątroby, nerek czy odbudowę komórek.
Pozostałe 30-50% dobowego wydatku energetycznego stanowi Ponadpodstawowa Przemiana Materii (PPPM) potrzebna do wykonywania czynności dnia codziennego, pracy fizycznej i umysłowej, utrzymania prawidłowej temperatury ciała oraz spożywania, trawienia i wchłaniania pokarmów.
50% zależy od nas
Badania naukowe dowodzą, że tempo metabolizmu w 50% zależy od nas samych. Kobiety mają zazwyczaj wolniejszą niż mężczyźni przemianę materii ze względu na inny skład ciała (mają mniej mięśni, a więcej tkanki tłuszczowej). Ludzie starsi wolniej spalają niż młodzi, jednak i w tym przypadku to kobiety są bardziej pokrzywdzone. Proces spowolnienia przemiany materii u mężczyzn następuje stopniowo, natomiast u pań w okresie menopauzy jest on znaczący. Istotną rolę odgrywają także geny.
Ważny jest też klimat. Dawno temu zaobserwowano, że mieszkańcy północy mają znacznie szybszy metabolizm niż ludzie południa. O uzasadnienie tego stanu rzeczy nietrudno: ci pierwsi muszą wytwarzać znacznie więcej energii, aby utrzymać prawidłową ciepłotę ciała.
Czy więc po prostu należy się pogodzić z wolniejszą przemianą materii? Nic przecież się nie poradzi na to, że jest się kobietą, że przybywa lat, albo że się urodziło w Polsce, a nie w Norwegii. Rodziców też nie ma co obwiniać. Odpowiedź brzmi: nie! Przecież w 50% zależy to już od nas samych – od aktywności, którą podejmujemy, i tego, co jemy. Dzięki regularnemu ruchowi możemy przyspieszyć tempo metabolizmu. Wysiłek fizyczny zwiększa bowiem zapotrzebowanie na energię, jednak musi być on dostatecznie długi i intensywny. Aktywność ruchowa rozbudowuje mięśnie, a one potrzebują więcej energii niż tkanka tłuszczowa. Aby utrzymać prawidłową masę ciała, zachowany musi zostać bilans między ilością energii dostarczanej z pożywieniem a wykorzystywanej. Gdy bilans energetyczny jest dodatni, nadmiar niezużytej energii jest magazynowany w postaci tkanki tłuszczowej. Nie wierz tabelkom!
Wszelkie tabele dotyczące liczby kalorii, które należy dziennie spożywać, są o tyle mylne, że nie uwzględniają wszystkich czynników. Rozróżnienie na płeć nie jest wystarczające. Konieczne jest także uwzględnienie budowy ciała, wieku, współczynnika aktywności fizycznej. Tak samo jest z dietami. Od tego, ile w ciągu dnia można spalić, zależy to, ile trzeba przyswoić. Tak więc warto najpierw odpowiedzieć sobie na kilka pytań:
• Czy w ogóle się pracuje? • Jeśli tak, czy jest to praca fizyczna, czy biurowa? • Jak spędza się czas w ciągu dnia bądź po pracy? • Czy uprawia się jakiś rodzaj aktywności fizycznej? • Ile ma się lat?
Następnie – stosując odpowiedni wzór – można obliczyć, ile kalorii dziennie się zużywa:
10 x masa ciała + (6,25 x wzrost w cm) – (5 x wiek) – 161 = dzienne spożycie kalorii zapewniające prawidłowe funkcjonowanie organizmu (siedząc i nic nie robiąc).
Chcąc uwzględnić współczynnik aktywności, otrzymany wynik należy pomnożyć przez jedną ze zmiennych:
• 1,4-1,5 – dla osób o małej aktywności fizycznej • 1,7 – dla osób umiarkowanie aktywnych • 2,0 – dla osób bardzo aktywnych fizycznie.
Tak więc aby schudnąć, trzeba spalić więcej kalorii, niż ich dostarczać. Można tego dokonać na dwa sposoby. Pierwszy – drastycznie ograniczyć ilość spożywanych pokarmów, co jest fatalnym pomysłem. Doprowadza to bowiem do wyniszczania organizmu. Drugi sposób – znacznie lepszy – polega na ograniczeniu ilości i kaloryczności posiłków, przy jednoczesnym zwiększeniu aktywności fizycznej.
Dlaczego stosując tę samą dietę, nie chudniemy w tym tempie co inni?
Tempo spalania w dużej mierze zależy od genów i nawyków żywieniowych nabytych w dzieciństwie. Wyjściową liczbę komórek tłuszczowych dziedziczy się po rodzicach. Jeśli dodatkowo komórki tłuszczowe namnożą się w dzieciństwie, w wieku dojrzałym nie znikną. Ewentualnie mogą się skurczyć, ale pozostaną. Jeśli więc rodzice mieli nadwagę, a my od dzieciństwa walczymy z dodatkowymi kilogramami, każda próba odchudzania będzie trudniejsza niż w wypadku osób, które długo były szczupłe.
Czy istnieją choroby, przy których przemiana materii może ulec podwyższeniu lub obniżeniu?
Tak. Przemiana materii obniża się przy niedoczynności tarczycy, chorobach kory nadnerczy, niewydolności przysadki, niedożywieniu. Podwyższeniu ulega na skutek nadczynności tarczycy, leukemii, w gorączce, podczas ciąży, w trakcie przyjmowania niektórych leków.
Jak przyspieszyć metabolizm?
Należy zmniejszyć liczbę dostarczanych kalorii, nie dopuszczając jednak do sytuacji, kiedy jest się tak głodnym, że ciągle się myśli o jedzeniu. Warto ograniczyć spożycie tłuszczów nasyconych na rzecz tłuszczów nienasyconych. Nie wolno objadać się słodyczami. W ich miejsce lepiej wprowadzić cukry złożone pochodzenia roślinnego oraz błonnik. I oczywiście regularnie ćwiczyć.
Ile należy dziennie ćwiczyć, aby przyspieszyć metabolizm?
Minimum 45 minut. Krótszy wysiłek podczas odchudzania jest prawie bez znaczenia. Wtedy spala się jedynie cukier z wątroby i mięśni, a nie tłuszcz. Aby sięgnąć do pokładów tłuszczu, trzeba ćwiczyć dłużej. Poza tym wysiłek musi być intensywny. Tempo przemiany materii wzrasta nie tylko w trakcie ćwiczeń, ale również utrzymuje się po ich zakończeniu.
Co należy jeść, aby przyspieszyć tempo przemiany materii?
Tak naprawdę ważniejsze od tego, co jemy jest to jak jemy. Powinno się jeść regularnie, o mniej więcej tych samych porach. Posiłki powinny być mniejsze, ale za to częściej spożywane, najlepiej co 3-4 godziny. Można jednak przyspieszyć przemianę materii, dodając do potraw poprawiające trawienie przyprawy: imbir, cynamon, bazylię, oregano, estragon , jedząc produkty bogate w błonnik – gruboziarniste kasze, otręby, razowe pieczywo, warzywa, owoce. Nie wolno również zapominać o płynach – minimum 8 szklanek dziennie.
Czy suplementy diety lub zioła przyspieszają metabolizm?
Nie ma dowodów na to, że te produkty przyspieszają metabolizm. W przypadku ziół wiadomo, że mają działanie przeczyszczające, ale nie oznacza to przyspieszenia przemiany materii. Nie usuwają odłożonego tłuszczu. Utrata wagi spowodowana jest odwodnieniem organizmu.
Czy głodówki przyspieszają przemianę materii?
Nie. Wręcz przeciwnie. Metabolizm ulega wtedy spowolnieniu. Jest to naturalna reakcja na zmniejszenie dostarczanej z pożywieniem energii. Organizm automatycznie przełącza się na tryb oszczędny. Im dieta jest bardziej rygorystyczna, tym większy będzie spadek podstawowej przemiany materii. Wystąpi też efekt jo-jo. Gdy zakończy się dietę, nastąpi gwałtowne przybranie masy ciała. Organizm zacznie magazynować energię na wypadek ewentualnych następnych okresów niedoboru.
Czy częste stosowanie diet jest skuteczne?
Nie. Gubienie kilogramów po raz kolejny jest znacznie wolniejsze. Duże wahania wagi, czyli efekt jo-jo, z punktu widzenia zdrowotnego są dużo bardziej niekorzystne niż podwyższona, ale stabilna masa ciała.
Nie dziw się lajanie, że nic nie piszemy ( piszę) w sprawie Twojego wpisu powyżej ale to jest dość długie i w pracy nie miałam czasu poczytać. Teraz w domu na spokojnie sobie poczytałam i wiele ciekawych rzeczy sie dowiedziałam o sobie i swojej otyłości. Oczywiście najbardziej pasuje mi to, że to nie moja wina tylko moich przodków ( tata był otyły a mama teraz robi się coraz bardziej okrąglejsza). Bardzo Ci dziękuję za wyszperanie dla nas tak ważnych informacji. Najmniej podoba mi się chyba tylko to, że ćwiczyć należy aż 45 minut - niestety to nie dla mnie. Oczywiście zdawałam sobie sprawę z tego, że ja osoba która odchudzała sie praktycznie całe życie ma ten oorganizm już trochę wycienczony odchudzaniem i będzie mi to szło bardziej opornie - czego jestem w tej chwili przykładem. Ale to co już straciłam to jak to się mówi moje. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam Zosia
Ja zainwestowałam niedawno w rowerek stacjonarny, oglądając TV jadę po 20 km 2 razy dziennie. Oczywiście na początku to było 6 km raz dziennie i padałam.
Ja też zainwestowałam w rowerek stacjonarny , tylko Ty mi kochana powiedz kto za mnie będzie na nim jeździł? Stoi sobie spokojnie gdzieś na strychu, może jakaś myszka sobie na nim pojeździ. Jak go kupiłam to może raz czy dwa pojeździłam ale teraz absolutnie nie. I chcę powiedzieć że nie jestem jakiś beztalenciem ćwiczeniowym bo swojego czasu nawet grałam w piłkę ręczną w klubie sportowym. Chyba mnie w młodości przetrenowali i dlatego mi sie nie chce.
zazdoszczę, że się zmotywowałaś:) Też czasami bym chciała rower albo nawet zapisać sie na jakiś fitness, ale wiem, że mam słomiany zapał i szkoda kasy na takie moje zachcianki.
Po dwóch tygodniach waga 2,8kg na minusie. Zostało mi jeszcze jakieś 2,5 kg do zrzucenia. Już mi nawet nie jest ciężko, przyzwyczaiłam się. Ostatnio problem polega na tym, że w ogóle nie mam ochoty na jedzenie i zmuszam się, żeby coś zjeść. Nawet na niedozwolone nie mam ochoty. To chyba jakieś przesilenie wiosenne czy coś...
Wybrałam się dzisiaj na zakupy, bo mąż ma wkrótce urodziny i coś mu chciałam kupić. Jak zawsze mam pomysł, tak tym razem ciężko było mi coś wymyśleć. Coś tam kupiłam, mam nadzieję, że będzie zadowolony. Ale zmierzałam do tego, że tak fajnie wiosennie w sklepach:) krótkie rękawki, krótki kiecki, kolorowo, wesoło...Już upatrzyłam sobie kilka ciuchów, ale czekam, aż schudnę do końca:)
A, i u mnie w ogródku wyszły już krokusy i żonkile:) Mam nadzieję, że nie zmarzną.
U mnie w ogródku jeszcze góry śniegu, na wagę na razie nie wchodzę dziś 2 dzień diety poczekam z ważeniem do soboty. Oj jak ja bym chciała mieć tylko 2,5 kg do zrzucenia. Mnie motywuje to, że wydałam na ten rowerek pieniądze a jako była księgowa nie lubię niczego wydawać bez celu.
Mnie bym tam nic chyba nie zmotywowało:) Bardzo bym chciała lubić ćwiczyć, naprawdę...Ale nie lubię i nic nie umiem na to poradzić. Dobrze że wiosna idzie, to może się zmobilizuję do wycieczek rowerowych z mężem i dzieciakami. Na takie to jeszcze mnie mąż potrafi namówić:)
2,5 kg do końca, ale to moje drugie podejście, Boróweczko:( Teraz tylko 5kg chce stracić, a poprzednio było koło 16.
Olu tak bardzo się tym nie przejmuj że ta waga tak warjuje .U mnie też tak jest .Jak jem same białka waga spada w doł ,a jak mam dni z warzywami to zawsze się troszkę podniesie,potem stoi w miejscu ,a potem znowu na dół .Może to co napisze teraz ,będzie śmieszne ,ale ostatnio zaczełam zapisywać wagę,a waże się co dzień rano o jedne godzinie,jak wstaję. Głowa do góry :)) Na czystych proteinkach znowu spadnie;))
Dietę rozpoczęłam pierwszy raz 7 stycznia 2008 r, przeszłam wszystkie fazy i pod koniec roku z utraconych 15 kg wróciły 4 i zmagam się z nimi od 2 stycznia tego roku. Dlatego tak się wkurzam :))
Ja też się wkurzam ,bo przez karnawał też mi wróciło3,8kg.Na dzień dzisiejszy jest już2,8.Tak że mam nadzieje ,że dojde wkońcu do swojej wagi z grudnia 2009.Tylko że teraz zbliża się okres to znowu pewnie się podniesie w góre jak zawsze.A jak się podnosi to wpadam w rozpacz.Bądźmy dobrej myśli ,to się nam uda .Pozdrawiam.
Jakoś tu wczoraj nie dotarłam, znaczy dotarłam, tylko na pozostawienie śladu ciagle czasu brakowało :)
Lajan - dzięki za artykuł.
Zosiu - stwierdzam, ze my faktycznie jesteśmy siostrami :)) Też uważam, że za problemy z moją wagą odpowiadają przodkowie hehe. Babcia ponad 100 kg, mama prawie tyle... Po drugie rowerek i w ogóle ćwiczenia... Eeee, jakoś tak... Rowerek mojego męża służył nam za wieszak na ubrania :))
Borówczko - fajnie, ze mas ztaki zapał. Pojeździj za nas też :)
Mariolka - gratuluję spadków i fajnie, ze Ci się podjadać nie chce. Jesteś pewna, że to przesilenie wiosenne? Hihi Zazdroszczę żonkili i krokusów!
W radio właśnie mówili o nadciągającym śniegu... Ja już nie chceeeeee!!!!!!!!!!!!!
U mnie na wadze trzy na plusie. Brzuch wessany. Jest dobrze. Szkoda, że za kilka dni znów zacznie pęcznieć...
Wystawiam list gończy za Jolą i Violą! Gdzie jesteście?
Dowcip: Pewna kobieta zakupiła w aptece podpaski. Po wyjściu zauważyła, że firma dobra, ale nie ten rodzaj. Wraca zatem do apteki i pyta: - Czy może mi pan wymienić? Młody farmaceuta zaczerwieniony po uszy odpowiada: - Pani wybaczy, ale nigdy tego jeszcze nie robiłem...
Jestem,jestem tylko nie mam za bardzo czasu coś napisać, gdy przysiadam do komputera to mój synek zaraz mnie wyciąga i tak się odrywam a póżniej ... Olu ja też nie chcę już zimy z utęsknieniem wyczekuję wiosny.Dowcip jak zwykle, żartobliwa z Ciebie kobietka. Odnosnie odchudzania to sie trzymam, mam parę grzeszków na sumieniu ale wracam do porządku i tłumaczę sobie że niedługo wiosna i takie tam... Zmykam bo wybieram sie za prezentem dla moich rodziców bo w następny wekeend spotkanie rodzinne . Miłego dnia życzę. Jola
Ja już Olu dawno stwierdziłam, że jesteśmy bliźniaczkami. Tylko, że ja parę minut wcześniej się urodziłam. Naprawdę oplułam ekran komputera - dowcip pierwsza klasa. Jak ja bym chciała tak nie móc jeść. Owszem rano to mi się jeść nie chce ale bym jadła. Dobrze, że w mojej pracy w lodówce tylko mleko 0,5 % i trochę drożdżówki ale to nie moja. Zaraz idę sobie kawkę zrobić z mleczkiem. Miłego dnia wszystkim życzę Zosia
P.S. U mnie na wsi jakiś drobny śnieżek już pada buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu !!!
Nie mam pojęcia co to, ważne, że jeść mi się nie chce:)
Zosiu, dziś u mnie też padał śnieg, jest zimno i martwię się, że te moje kwiatki jednak nie dotrwają do zakwitnięcia:( A tak fajnie, jak się robi od nich kolorowo w ogródku.
Miałam napisać w dzień, ale też mam z tym problem. Jak już moje dziewczyny zasnęły, to łyknęłam Coldrex i też poszłam spać, bo coś mnie jakieś choróbsko chce rozłożyć. A ja się nie chcę mu dać:) Zwłaszcza dlatego, że wyjeżdżamy z mężem na weekend i pewnie w zamyśle męża-organizatora miał być to romantyczno-relaksacyjny weekend, a mnie z romantycznego nastroju wytrącać będzie jakiś cholerny ból gardła:( No ale zaliczka wpłacona...jedziemy.
Jutro przybywają moi rodzice, żeby podczas naszej nieobecności zająć się dzieciarnią, więc jutro już nie będę pisać. Czeka mnie jeszcze dokończenie sprzątania i ugotowanie pysznej ogórkowej dla nich, której niestety nie będę mogła zjeść:(
Ale nic to. Odbiję sobie w weekend, bo na pewno będzie grzeszny. Przede wszystkim pod względem jedzeniowym:)
I tak to z założonego miesiąca dietowania wyjdą pewnie dwa...
Pozdrawiam i już na zapas życzę Wam miłego weekendu, Mariola
Witajcie! Mariolu udanego wyjazdu Ci życzę, abys tam dużo nie nagrzeszyła oczywiście pod względem żywieniowym, rzecz jasna. Dzisiaj zimno na minusie mam nadzieję że to juz ostatni podryg tej zimy. Miłego dzionka życzę.Jola
Witajcie! Mariolka baw się dobrze i nie myśl o odchudzaniu . Mnie też jakieś przeziębienie bierze. Mam popsuty domowy komputer i był wczoraj pan informatyk i nie zrobił mi go. Pisałam do mojego chrześniaka ale on jest w Belgii to kazał mi czekać aż przyjedzie a będzie dopiero pod koniec marca. Olu czekam na świetny dowcip. Pozdrawiam wszystkich serdecznie Zosia
Dzisiaj mija drugi miesiąc diety i czuję się świetnie, lżejsza o ok 11 kg i kilka centymetrów mniej w pasie i bioderkach Mam dużo wiecej energii i chęci na ćwiczenia, już nie moge się doczekać na cieplejesze dni w które będę mogła wyciągnąć rower, i pojeździć!!!
Dzięki Lajan za artykuł. Upewniłam się, że nie moge siebie obwiniać o to że mam nadmiar kg. Wszystko winne są geny i moja tarczyca, bo niestety lecze się na niedoczynność :(
A i jeszcze jedno udało mi się kupić buty na mają łydke :)
Dziewczyny Witajcie. Wrócilam do protala. Został mi do zrzucenia jeszcze tylko 1 kg. Teraz znów jestem w fazie uderzeniowej. Napiszcie mi proszę taką rzeczy. czy jak w fazie uderzeniowej schudnie się tyle ile chce to co po tem. Przejść od razu do utrwalania wagi. ?
Wiecie, jaka dziś rano czekała na mnie niespodzianka? Szyby w samochodzie mi zamarzły! Znaczy przednia tylko. Matko, takie niespodzianki to do bani są... Wczoraj śnieg sobie fruwał, potem słońce.... a to niby kwiecień przeplata, hmm :)
Za to wczoraj spotkała mnie milsza niespodzianka. Mój mąż zrobił mi niespodziewany prezent, co zdarzyło się od lat niepamiętnych hihi. Był w sklepie z kolegą, który ma narzeczoną i kupował jej coś tam i nie mógł się nadziwić, ze mój mąż nic mi nie kupuje. No to moje kochanie chyba pod presją hehe nabyło mi wodę Naomi Campbel czy jak jej tam i jak czujecie jakiś miły zapach to prawdopodobnie ja tak pachnę ;))))))))))))))))))) Muszę go częściej z tym kumplem posyłać na zakupy :)
Dziś zostałam wyznaczona do obsługi pana kontrolera pod względem napajania go. Ale to małoskomplikowany człowiek jest. Starcza mu herbata z rana i koniec. Kawy nie chce. Jeszcze wyschnie nad tymi dokumentami :) Aaaa i mówimy na niego "pieszczotliwie" <jestzusek> ;))
Mariolka - fajnego weekendu i grzesz, ile chcesz, pod każdym względem :)
Aggusia35 - od razu możesz przejść na utrwalanie.
Anulkas - gratuluję świetnego wyniku!
Zosia - Ciebie zostawiłam na koniec, bo jak chciałaś dowcip to on zawsze jest na koniec :) I, moja droga, coś masz zły wpływ na te komputery :))) I kuruj się!
W sklepie: - Jest wódka? - A osiemnaście lat jest? - A koncesja jest? - Oj, masz! Zażartować nie można?!
Użytkownik aloalo napisał w wiadomości: > Dzień dobry!Wiecie, jaka dziś rano czekała na mnie niespodzianka? Szyby w > samochodzie mi zamarzły! Znaczy przednia tylko. Matko, takie niespodzianki to > do bani są... Wczoraj śnieg sobie fruwał, potem słońce.... a to niby > kwiecień przeplata, hmm :)Za to wczoraj spotkała mnie milsza niespodzianka. > Mój mąż zrobił mi niespodziewany prezent, co zdarzyło się od lat > niepamiętnych hihi. Był w sklepie z kolegą, który ma narzeczoną i > kupował jej coś tam i nie mógł się nadziwić, ze mój mąż > nic mi nie kupuje. No to moje kochanie chyba pod presją hehe nabyło mi wodę > Naomi Campbel czy jak jej tam i jak czujecie jakiś miły zapach to > prawdopodobnie ja tak pachnę ;))))))))))))))))))) Muszę go częściej > z tym kumplem posyłać na zakupy :)Dziś zostałam wyznaczona do obsługi > pana kontrolera pod względem napajania go. Ale to małoskomplikowany > człowiek jest. Starcza mu herbata z rana i koniec. Kawy nie chce. Jeszcze > wyschnie nad tymi dokumentami :) Aaaa i mówimy na niego > "pieszczotliwie" ;))Mariolka - fajnego weekendu i grzesz, > ile chcesz, pod każdym względem :) Aggusia35 - od razu możesz przejść na > utrwalanie. Anulkas - gratuluję świetnego wyniku!Zosia - Ciebie zostawiłam > na koniec, bo jak chciałaś dowcip to on zawsze jest na koniec :) I, moja > droga, coś masz zły wpływ na te komputery :))) I kuruj się!W sklepie:- > Jest wódka?- A osiemnaście lat jest?- A koncesja jest?- Oj, masz! > Zażartować nie można?!No to miłego! Cześć Olu, fajny kawał, ale ja mam lepszy i to nie kawał, z tą Twoją wodą od męża - to myślałam że kupił Ci wodę do picia, dopiero jak przeczytałam Naomi....... to już wiedziałam o jaką wodę chodzi (bo przecież to nie jest woda - wysławiaj no się jak należy), pozdrówka Basia.
A widzisz hehe, zapomniałam napisać toaletową :)))) Spieszyłam się :)
Ale wiesz, ja kiedyś na fakcie w Damiani zapytałam w jakiej cenie jest woda mineralna pret a porter :)) a kilka tygodni wcześniej też w Damiani, chciałam zapytać o cenę i powiedziałam "przepraszam, ten niebieski cień do powiek, w jakim on jest kolorze?"... Serio! :))
Użytkownik aloalo napisał w wiadomości: > A widzisz hehe, zapomniałam napisać toaletową :)))) Spieszyłam się :)Ale > wiesz, ja kiedyś na fakcie w Damiani zapytałam w jakiej cenie jest woda > mineralna pret a porter :)) a kilka tygodni wcześniej też w Damiani, > chciałam zapytać o cenę i powiedziałam "przepraszam, ten niebieski cień > do powiek, w jakim on jest kolorze?"... Serio! :)) A ja ostatnio dzwonąc do przychodni po numerek, poprosiłam pielęgniarkę o rachunek hihihi, to jest już tak zwane SKS (starość k........... starość)
Użytkownik aggusia35 napisał w wiadomości: > Basiek ha ha ha dobrze że o rachunek bo jakbys tak pania poprosila jednak o > ten numerek :)::) a pani by sie zgodziła :):):) aggusia, wiesz???????????to mi nawet jakoś do głowy nie wpadło, no może jak by zamiast pielęgniarki był jakiś pielęgniarz to może hahaha
Dziś 4 dzień diety, na razie najbardziej z tego są zadowolone moje koty, każda skórka i każdy kawałek tłuszczu ląduje w ich miseczce. Jeszcze się nie ważyłam sama ciekawa jestem efektu ale to dopiero w sobotę.
O poniedzialku jest na diecie Protal...kilka miesiecy temu wytrzymalam miesiac...mam nadzieje ze teraz bedzie lepiej...tz z efektami...Mam nadzieje ze mnie przyjmiecie i pomozecie...mam ksiazke,ale brak pomyslow na sniadanko:( Tak wogole to Witam wszystkich i pozdrawiam
A na śniadanka proponuje placki otrębowe lub bułeczki (są pyszne) z chudą wędlinką lub rybką. U mnie się sprawdza takie śniadanko, dodatkowo jeszcze biały serek.
No to zaczęłyśmy razem tylko ja pierwszy raz, a na śniedanko u mnie przeważnie jajka gotowane albo jajecznica na mleczku, placuszki zostawiam sobie na obiad albo zamiast smażyć te placuszki gotuję z nich kluseczki na wodzie albo w sosie z pieczonego mięska.
Witam serdecznie ! Jestem tu nowa,ale jeśli można ,to chciałam dołączyć do miłego towarzystwa.Ja też stosuję PROTAL już 10 miesięcy.I tak do Nowego Roku efekt był zadawalający-minus17kg.Ale przygotowanie smakołyków na święta i potem w karnawale,tłusty czwartek i jakoś wybiły mnie z tego rytmu równomiernej utraty kg - 5/5(a szczegolnie ostatnio jak tylko zaczełam korzystać z tego portalu). Zaczełam próbować różnych smakołyków i tak wróciło mi 3,5kg(wczoraj).I to był szok dla mnie .Tyle miesięcy wyżeczeń,takie ładne już były tego efekty a tu znowu w górę.Dlatego od wczoraj znowu ściśle trzymam się protalu i dziś rano już był mały efekt ;-0,5kg. Ja jem dużo jajek gotowanych (ale żółtko jedno na dzień ,tylko białka),chudy serek 0%,placuszki z białek i otrębów,ryby np.dorsza wędzonego,piersi z kurczaka grilowanelub gotowane,szynkę z piersi indyka lub filet pieczony z indyka. Mam nadzieję że osiągnę znowu taka wagę jak w grudniu.Pozdrawiam Was wszystkie bardzo ,bardzo cieplutko i życzę powodzenia.:))
Fajnie to już po pólnocy więc to co napisałam że było dziś to teraz juz jest wczoraj .Teraz życzę dobrej nocki,a zobaczymy jaki efekt będzie rano ;))
Witaj, hihi miałam podobnie z tą stronką :) Jak ją odkryłam zaczełam próbować różne smakołyki i tak mi przybyło kilka kg. Od stycznia jestem na diecie i efekt jest super. Milego odchudzania i wytrwałości.
Dzięki za podtrzymanie mnie na duchu.Mam nadzieję ,że się uda ,przynajmniej powrócić do tych 17kg,ale była bym przeszczęśliwa gdyby tak jeszcze więcej.Pozdrawiam .Kasia
Jestem ,jestem.Zgadzam się ,że wspólnie idzie lepiej. A tak naprawdę to u mnie to idze raz lepiej ,raz gorzej.Przedwczoraj miałam małego doła,bo troszkę się podniosła waga,ale to tak po niedzieli,wczoraj waga stała na identycznym poziomie jak w poniedziałek ,ale za to dziś było minus 0,90kg :)).Ważę się codziennie rano ,w zasadzie o jednej godzinie,bo już w ciągu dnia ta waga się trosze różni.Na początku to jeszcze wieczorem wskakiwałam na wagę ,teraz już mi to przeszło.Ciekawe co mi ta waga pokaże jutro rano ?;)Mogła by pokazać znow o kg mniej;)) Pozdrawiam i ODCHUDZAJMY SIĘ
P.S.A może macie jakieś ciekawe potrawy ,takie bardziej nasze polskienie te francuskie jak w książce, do PROTAL 2.Najlepiej coś niezbyt skomplikowanego i nie czasochłonnego:). Będe wdzięczna
Kasiu wpisz w wyszukiwarkę słowo Protal to otworzą Ci się wszystkie dania jakie zostały przystosowane do naszej diety. Swojego czasu Pola42 specjalizowała się w przygotowaniu nowych potraw i uwierz mi , że są bardzo smaczne. A że waga podczas dni warzywnych rośnie to normalne, gdyż warzywa zatrzymują trochę wody w organiźmie i nie wiem czy zauważyłas ale w okresie warzywnym więcej jesz. Masz rację , że podczas czystych białek waga spada. Do takich huśtawek będziesz musiała się przyzwyczaić. Pozdrawiam Zosia
Dziękuję Zosiu !!!Będe szukać,bo już mi się znudziło jeść jedno i to samo .Wprawdzie planuję sobie co którego dnia będe jadła,ale coś nowego trochę odmieni moje menu:)) Pozdrawim i życzę miłego dzionka:))
Witam wszystkich! Mój komputerek dzisiaj łaskawie dał mi mozliwość, zeby coś napisać.Mam nadzieję, że mi sie uda. U mnie rano świeciło piękne sloneczko ale po godzinie zaczęła się prawdziwa zima. Przysypało równo. Potem znowu słońce i znowu śnieg i tak w kółko. Teraz znowu trochę prószy. Ale co tam, wiosna już blisko. Moja waga spadła o pół kilo i stanęła. Niech sobie stoi, żeby tylko nie szła w górę. Jak zaczęłam czytać Wasze wpisy, dziewczyn które znam i nowych,znowu mi sie przypomniała nasza Pola. Czy nikt nic nie wie co się stało, że zniknęła z naszego forum. Była tak sympatyczną postacią, tak bardzo zaangażowaną w protalową dietę, że zwyczajnie mi jej brakuje. Na koniec kłaniam się wszystkim i pozdrawiam serdecznie. Życzę miłego wypoczynku w wolne dni i wracajcie szybko na forum. Buziaczki. Krystyna
Dobry wieczor wszystkim dziekuje za mile przyjecie.Wczoraj wyprubowalam buleczki sa bardzo smaczne wiec nie powinno byc zle.Poki co mam wage nieczynna ale i tak jest waga 3-cyfrowa wiec spokojnie moge sobie chudnac w niewiedzy:) A ciekawe te kluseczki musze znalez przepis i wyprobowac... Pozdrawiam wszystkich milego wieczoru!Ania
Hanciu te kluseczki to prosta sprawa 2 łyżki otrąb pszennych 2 łyżki otrąb owsianych 1 jajko 1 łyżka twarogu Mieszasz nabierasz łyżką dość duże kluseczki i wrzucasz na wrzątek, ja nie solę ani ciasta ani wody.
Znalazłam chwilkę więc korzystam :) Wprawdzie nie jadłam jeszcze śniadania dziś, ale wole zerknąć na WŻ, niż jeść, Zresztą pewnie mi to nie zaszkodzi hehe
Viola - masz rację, w piatek jestzusek nie chodzi, ale miałam jakiś kiepski dzień ogólnie. Nie dość, ze raz było ciemno i nawalało śniegiem a za chwilę słońce takie, że nic nie było widać, to głowa mnie bolała, jak cholera i nie bardzo chciało mi się pisać.
Witam nowcyh odchudzających się i życzę powodzenia oraz wytrwałości!
Na wadze bez zmian, nadal trzy za dużo, ale brzuch płaski, więc się cieszę. Martwię się tylko nieco, bo w piątek miałam robione badania oczu i wyszło coś nie tak, muszę się skonsultować z moją panią doktor. Cholera, ostatnio miałam takie coś 8 lat temu i musiałam iść do szpitala.... NIE CHCĘ iść!! Aż się boję do niej zadzwonić :(
Ale nic to. Póki co jest dzień kobiet, zatem Najlepszego składam Wam, Dziewczyny i sobie :)
Zosia - gdzie polazłaś? :))))
Boróweczka - gratuluję pierwszych utraconych kilogramów!
Kawał jeszcze:
- Słuchaj stary, przespałem się z twoją żoną. To co my teraz jesteśmy? Rodzina? Krewni? - Teraz jesteśmy kwita.
Jestem . A gdzie mogę być? Też serdecznie witam nowych odchudzająch się. Boróweczka - Halinko gratuluję pierwszych strat wagowych. Olu mam nadzieję, że wszystko z Twoimi oczami bedzie ok. Nie chcę abyś chorowała- słyszysz nie chcę !!!
Przyjmijcie życzenia Baby kochane od drugiej baby z samego rana. Niech dzień cały będzie radosny, bądźcie zdrowe Baby - aby do wiosny! Szczęścia życzę Wam, sobie i kobietom na całym globie! By marzenia się spełniły, a Nas chłopy wyręczyli! My dziś drinki i kaweczki, Nasze święto dziś Babeczki!
I co to więcej pisać ? Wszystkiego najlepszego !!! Zosia
no to wróciłam z weekendu, niestety;) Było super, ból gardła na szczęście minął, a nos bardzo skutecznie mi się odetkał po wizycie w saunie. Szkoda tylko że było zimno, ale morze zimą też jest ładne.
Pod względem dietetycznym - totalne porażka, ale tego też się spodziewałam. Zważę się pojutrze (po dniach białkowych) i się okaże, ile przybyło.
Witam nowe dziewczyny.
I wszystkim kobitkom życzę wszystkiego najlepszego:)
Olu! Życzę Tobie i Twoim oczkom tylko zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia. Trzymaj się, nie daj się. Buziaczki. A kawał jak zwykle super. Dzięki za kolejną porcję śmiechu.
Użytkownik mgronik napisał w wiadomości: > I ja też Ci życzę, żeby z oczami było wszystko ok. pozdrawiam Hahaha, u mnie znowu odezwał się "SKS". Przez cały czas myślę o jakich Wy piszecie oczach (Oli oczach), przecież pisała o bdaniu moczu, więc wracam i czytam ponownie i.....................................nie moczu tylko oczu hahaha, pozdrawiam Basia.
Użytkownik basia19 napisał w wiadomości: > Użytkownik mgronik napisał w wiadomości: > I ja też Ci życzę, żeby z > oczami było wszystko ok. pozdrawiamHahaha, u mnie znowu odezwał się "SKS". > Przez cały czas myślę o jakich Wy piszecie oczach (Oli oczach), przecież > pisała o bdaniu moczu, więc wracam i czytam ponownie > i.....................................nie moczu tylko oczu hahaha, pozdrawiam > Basia. Basiu ja tak samo przeczytałam jak Ty
Leżę i ryczę!!! Myślę, że dowcip na dziś nie jest konieczny hehe. Ale spokojnie, mocz też za niedługo mi zbadają, bo jestem w trakcie badań okresowych, wuęc wszystko przede mną! Dziś np. prześwietlono mi klatę i teraz promienieję :))) (brzmi lepiej niż promieniuję, prawda? ;) ).
Dzięki, Dziewczyny, za życzenia zdrowia, postaram się dostosować. Jutro idę na konsultację okulistyczną, ale przez telefon pani doktor mi powiedziała, że mam nie panikować na razie bo to co mi wyszło, to może byc skutek lekarstwa, którym zakrapiam oczy. Więc do jutra będę spokojna :)
Muszę wyznać grzech. Grzech pijaństwa :) Wczoraj uczciłam dzień babek i piłam oczywiście za zdrowe oczy a że tatuś dał mi swojskie wino, które przeważnie wypijał mój mąż, bo ja przecież jestem stale na diecie, tak że wczoraj świętowałam. Jeśli miałabym to przeliczać na "lampki", to można rzec, ze wypiłam mały żyrandol :))) Ale spokojnie, nic mi się nie stało, mojemu dziecku też nic nie zrobiłam złego, ogólnie kojarzyłam dobrze, tylko miałam obniżone napięcie mięśniowe :) Zosiu, nie bij! To mi starczyło na dłuuuugi czas.
Waga bez zmian. Mróz jak cholera. Słońce pieknie świeci. Dziecko zdrowe. Kaca nie mam. Poza mrozem same plusy :)
Napiszę jednak ten kawał:
Na egzaminie końcowym z anatomii na akademii medycznej profesor pyta: - Jaki organ, proszę pani, jest u człowieka symbolem miłości? - U mężczyzny czy u kobiety - próbuje zyskać na czasie studentka. Profesor wzdychając mówi: - Mój, Boże... Za moich czasów, to było po prostu serce...
Witajcie! Dowcip ok.uśmiałam się jak norka. Olu nie mam zamiaru nikogo bić. Domowe winko czasami dla "zdrowotności" należy wypić. A że było tego trochę więcej..... no cóż zdarza się. U mnie też zimno jak cholera ale świeci piękne słońce. Dzisiaj mam zebranie coroczne w wspólnocie ( jak ja nie cierpię tych zebrań ) o godz. 15,30. Będę musiała po piętnastej przebić się przez całe miasto. U mnie waga też bez zmian ale to chyba dobry objaw. Zawsze się cieszę, że nie idzie w górę. Miłego dnia wszystkim życzę Zosia
Witam wszystkich serdecznie!Olu jestem zTobą! Masz problem oczny,ale Pamiętaj,że to jezcze nie koniec świata.Pociesaz się tym ,że inni mają więkze probemy(tak jak ja).Ale ostatnio usłyszałam,że mam żyć jak do tej pory i nie patrzeć w przeszłość.Zyczę Tobie iwszystkimDUŻO ZDRÓWKA.Wczoraj Na to konto wypiłam butelkę wisky za zdrowie swoje i Wasze.Pozdrawiam Halina.
Witajcie Moi Drodzy. Dzisiaj dolaczylam do Waszego grona. Zaczynam od wagi 78,7 kg. Mam nadzieje, ze m sie uda. W czerwcu mamy zaproszenia na 2 wesela to motywacje jakas mam :). Mam jeszcze pytanie dotyczace 1 fazy. Czy w tej fazie moge zjesc ogorka korniszona, szczypiorek, natke pietruszki?
Co do ogórka korniszowego w książce jest napisane że można jeść używając jako "przyprawe". Ja to sobie tłumacze że jako dodatek do jakiejś sałatki ??? Raz skusiłam się w pierwszej fazie na ogórka w sałatce z tuńczykiem. Pietruszki i szczypiorku nie jadlam w I fazie.
Witaj Madziu w naszym gronie. Dziewczyny maja rację , że Dukan pisze aby ogórka używać jak przyprawę to znaczy odrobinę. Prawdopodobnie szczypiorek i natke pietruszki też tak należy używać. Ale tez popieram dziewczyny, że w fazie uderzeniowej bym sobie odpuściła. Masz motywację do schudnięcia, że ho ho. Myślę, że powinno się udać. Ba jestem pewna , że sie uda. Jak bedziesz miała jakieś wątpliwości to się pytaj i dawaj znać od czasu do czasu. Wierzcie mi, że wspolne odchudzanie pomaga. Pozdrawiam Zosia
Witam! Jakoś nikogo jeszcze dzisiaj nie było . Wcale sie nie dziwię bo zimno i w dodatku jestem przeziębiona. Boli mnie gardło i mówię basem. Przez telefon mówią do mnie proszę pana. Nawet dobrze sie składa bo dzisiaj Dzień Mężczyzn to może na jakieś życzonka się załapię. Olu gdzie jesteś ? Pamiętam, że dzisiaj miałaś iść do lekarza ale nie wiem czy rano czy popołudniu. W razie czego to jestem myślami z Tobą. Pozdrawiam wszystkich serdecznie Zosia
nie wiedziałam, że jest coś takiego jak Dzień Mężczyzn:)
Jestem już od rana, ale jakoś nie mam weny do pisania... Czasu też jakoś mało, bo od rana stoję przy garach nad obiadem dla dzieci i dla nas.
Po weekendowym szaleństwie waga wzrosła tylko o 0,3kg, więc nie jest źle. Dzisiaj warzywka, więc zjem pyszne leczo - to chyba moja ulubiona potrawa na dni warzywne:)
Olu, trzymam kciuki, aby wszystko było ok z oczami. Zosia, kuruj się! Widzę, że jakieś bakterie krążą, bo co rusz ktoś podziębiony.
Madzia, witaj. Co do tych ogórków - powinno się raczej ich unikać, ale coś kojarzę, że Dukan pisał, że w małych ilościach można. Jednak nie jestem pewna. Ja bym sobie generalnie je odpuściła w fazie uderzeniowej.
Kurde, mieliśmy kolosalną awarię serwera i pół godziny temu zaczęło wszystko działać.
U okulisty byłam rano. Ogólnie oczy mam schrzanione,ale do tego już się przyzwyczaiłam. Najważniejsze, że nie muszę iść do szpitala!!! Generalnie, to co mi na jedno schorzenie dobrze robi, to zrobiło mi źle w innym miejscu i muszę zmienić lek. I z tym, co mam teraz nie powinnam widzieć z bliska a ja widzę, zato źle widzę daleko a nie powinnam. Lekarka powiedziała, że już jej ręce nade mną opadają, bo jestem dziwny przypadek :) Biedna męczy się juz ze mną jakieś 23 lata :)) Ja jestem jak eksponat naukowy, Kiedyś byłam w Katowicach na badaniach to jak mnie jeden lekarz pooglądał, to zawołał resztę personeli i stażystów, bo to jest ewenement, to co mam w oczach. I wszyscy oglądali moje oczy i najczęściej mówili - o , Jezus... Wolę nie wiedzieć, co oni tam widzą :))
Nie wiem, jak na wadze, bo nie miałam nastroju jeszcze sie dołować w razie czego. :)
Dzięki Dziewczyny za dobre słowa i w ogóle za to,ze jesteście.
Jutro przychodzi jestzusek. Dziś nie był, bo dał nam litanię, co przygotować a tu serwer padł. No nic, jakoś chyba będzie.
Zamiast dowcipu Oli opowiem jak ugotowałam jajka prawie na miękko. Było to tak: włożyłam jajka do rondelka, nalałam wody, dodałam soli żeby dobrze się obierały, postawiłam na gaz, zapaliłam go i poszłam do pokoju (jajka miały być na twardo). W tym czasie zadzwoniła córka, znalazła coś w necie i chciała to skonsultować więc ja również weszłam w net i tak dyskutowałyśmy może z pół godziny, potem zaliczyłam łazienkę, znowu poszperałam w necie i zadzwoniłam do córki żeby omówić sprawę. W czasie rozmowy usłyszałam jakieś trzaski dochodzące z kuchni. Podejrzewałam, że moje koty coś broją udałam się do kuchni i zobaczyłam, że to moje jajka pękają z braku wody w garnku. Jeszcze trochę to pewnie skorupki byłyby miękkie.
No to sobie ugotowałaś jajka nie ma co! Ja jakoś nie mogę zapomnieć o gotującej się potrawie a moja kuzynka zawsze pierwszą blachę ciasteczek musi spalić. Rosół wygotować do dna - zostaje samo mięso. Kiedyś tak barszcz gotowała na wigilię, że nic nie zostalo w garnku. Może to jeszcze z czasem przyjdzie?
Witaj Mariolko! :)) Czy mogła bym wiedzieć jak robisz to pyszne leczo ?Chodzi o to pasujące do naszej dietki oczywiście:) Może jutro bym sobie takie zrobiła? Z góry dziękuje!!!! Pozdrawiam.Kasia
W sumie to powinnam napisać coś "ala leczo":) Podsmażam na patelni chudą kiełbasę w plastrach, dodaję cebulę, dolewam wody, potem dodaję paprykę (dużo), cukinię, na końcu pieczarki. I duszę, aż wszystko będzie miękkie. Na końcu dodaję pomidory ze słoika i trochę koncentratu. Z przypraw: sól, pieprz, tabasco, papryka słodka. I tyle:) Nic specjalnego, ale smakuje super. Najczęściej zjadam z plackiem otrębowym. Pozdrawiam, m.
Nie ma za co:) Cukinia nie jest konieczna. Czasem daję też ogórki kiszone, jak mam ochotę. A doprawić możesz po swojemu, ja lubię jak jest lekko pikantne.
Użytkownik mgronik napisał w wiadomości: > Hej:)W sumie to powinnam napisać coś "ala leczo":) Podsmażam na patelni > chudą kiełbasę w plastrach, dodaję cebulę, dolewam wody, potem dodaję > paprykę (dużo), cukinię, na końcu pieczarki. I duszę, aż wszystko > będzie miękkie. Na końcu dodaję pomidory ze słoika i trochę koncentratu. > Z przypraw: sól, pieprz, tabasco, papryka słodka. I tyle:) Nic > specjalnego, ale smakuje super. Najczęściej zjadam z plackiem > otrębowym.Pozdrawiam,m.
Użytkownik mgronik napisał w wiadomości: > Może i zakazana. Ja jem i chudnę.
No i widać na kogo co działa, ja z kolei jem śledzie w occie i też chudłam, a wcześniej czytałam, że komuś nie służyły, każdy organizm jest inny i trzeba sobie samemu dojść do tego co może jeść a czego nie. Ja po roku i drugim podejściu już wiem co mogę a czego mi nie wolno, pozdrawiam i życzę szybkiego chudnięcia.
Ja też mam drugie podejście:) I chudnę przy tych kiełbaskach drobiowych chudych. Za pierwszym razem też jadłam:) Cieszę się, że mi nie szkodzą na wagę:)
Dzęki Ci bardzo:).Zrobiłam wczoraj.Było super.Nawet syn się do tego przyssał i też mu smakowało ,choć jemu półki co odchudzanie nie grozi.Wyszło mi tego dosyć dużo,ale ja nie dawałam narazie ani kiełbaski ,ani żadnego mięska.Ugotowałam samo warzywne i do tego usmażyłam sobie placuszki otrębowo na samych białkach.Dzis do tego dałam kotlety sojowe,namoczone w bulionie warzywnym i pokroiłam je w paseczki (jak flaczki),i znowu miałam obiad dla siebie.A wcześniej jeszcze odlałam sobie pojemniczek tych warzywek i zamroziłam.Będzie jakby znalazł ,jak nie będzie czasu wymyślić coś innego.
Witaj Madziu! Życzę, żeby dieta Ci się spodobała bo jak będziesz przestrzegać zaleceń to efekty murowane.A co najważniejsze nie będziesz chodziła głodna.Powodzenia. Krystyna
dzisiaj od rana mam lenia:) A, niestety, mam co robić. Nazbierała mi się góra prasowania i muszę to jakoś ogarnąć. Jutro teście przyjeżdżają, więc przydałoby się trochę posprzątać, a tak bardzo mi się nie chce.
Na dodatek mąż ma jutro urodziny, a mi się przypomniało, że chciałam mu cś dokupić i muszę po południu jechać. I piekę mu dzisiaj ciasto do pracy z przepisów naszej Oli:) To kokosowo-czekoladowe z delicjami:) Mam nadzieję, że wyjdzie pyszne:)
Jak miałam normalny piekarnik to piekłam w 180 :) Teraz mam stare gazowe ustrojstwo i nie mam pojęcia w jakiej piekę, ważne, by zrobiło się złociste :) Daj 180! Mam nadzieję, że będzie smakowało! Skosztujesz? :)
Krem pyszny, oblizałam łyżkę:) Nie wiem, czy nakroję, bo skoro on ma je wziąć do pracy, to trochę głupio takie napoczęte:) A z drugiej strony - skoro to dla innych, to trza spróbować, czy dobre (w co oczywiście nie wątpię:)
Jedyne co mnie zastanawia, to kolor masy. Na fotkach jest taka ciemnobrązowa, a moja wyszła raczej w kolorze kawy z mlekiem...Ciekawe czemu, bo robiłam zgodnie z przepisem. Hmm....No ale to chyba na smak nie wpływa:)
Odzywam sie po jakimś czasie ponownie.Dietę zaczełam 15 lutego z wagą 72,50 po I fazie ubyło 0,80 niewiele.W fazie B+W po 5 dniach ubyło 2,20 co jest dziwne,następnie przeszłam na same białka gdzie ubyło tylko 0,10 byłam załamana.W tym czasie zachorowałam na tzw jelitówkę,pierw przymusowa głodówka a jak zaczełam zdrowiec podjadałam biszkopciki z dżemikiem i jeszcze inne niedozwolone produkty zeby dojśc do siebie.Od 8 marca zaczełam znowu I etap same białka z wagą 70,20 i dziś jestem totalnie załamana po 3 dniach diety na samych białkach ważę 70,80 porażka.Nie wiem co jest grane.Jeszcze dziś i jutro białka zważę się w sobotę rano i przejdę na B+W tak sobie myślę,że taki sposób odżywiania jest dla mnie bardziej sprzyjający.Co o tym sądzicie EWA Mam jeszcze jedno pytanie czy w I i II fazie można zjeśc bezy na podstawie białka i słodzika,który wczoraj dopiero kupiłam ?
Użytkownik anulkas napisał w wiadomości: > Wydaje mi się że w I fazie lepiej nie jeść. W II można sobie już > pozwolić, w ramach zaspokojenia chęci na słodycze
Bezy ze słodzikiem można jeść nawet w I fazie, toż to samo białko + słodzik, ja też je jadłam jak mnie naszła chcica na słodkości.
Nie wiem, dlaczego tak wolno waga spada. Nie wiem, ile masz wzrostu, ile juz diet w życiu stosowałaś, czy dużo pijesz? Dużo czynników wpływa na tempo spadku wagi, Za dużo soli, za mało płynów, wiek. Jeśli masz niewielką nadwagę to nie spodziewaj się drastycznych spadków.
Bezów w I fazie bym nie polecała, W II możesz. Z tym, że Basia ostrzegała, że po słodziku cukier jej skoczył. Ja nie zastosowałam słodzika ani razu, wiec nie wiem
Melduje Wam, ze pierwszy dzien minal bez jakis wiekszych wyrzeczen i ogolnie bylo ok. Mieszkam ze granica, nie mam ksiazki, a w Polsce bede dopiero latem i w zwiazku z tym mam pytanie. Czy w fazie uderzeniowej moge jesc placki otrebowe lub bulki sniadaniowe z otrebow i czy codziennie musze zjesc otreby. Z gory dziekuje za odpowiedz.
Otrębów nie musisz jeść codziennie ale jest to wskazane. Ja staram się je jeść codziennie bo poprawiają mi przemianę materii. Jeśli dobrze pamietam jadłam placki w I fazie.
Użytkownik anulkas napisał w wiadomości: > Otrębów nie musisz jeść codziennie ale jest to wskazane. Ja > staram się je jeść codziennie bo poprawiają mi przemianę materii. > Jeśli dobrze pamietam jadłam placki w I fazie.PozdrawiamAnia
Placki z otrębów jak najbardziej można jeść w I fazie, ale tylko z w sumie 3 łyżek otrębów, ja jem je do dzisiaj tzn. otręby, bo jest to jeden z podstawowych punktów które trzeba przestrzegać do końca życia.
Witam dziekuje za przepis na kluseczki wyprubuje:) dzis 11 dzien diety czyli same proteinki dzis sie zaczely ....samych otebow to nie jadlam ale teraz jem buleczki .... Pozdrawiam i zycze milego dnia !!!
Witam, postanowiłam i ja się przyłączyć do diety i do was :p jestem dopiero 3 dzien, jakis tam efekt na wadze zobaczylam (o ile mozna w ogole tej wadze wierzyc). Wczoraj powiem szczerze czułam sie nie najlepiej. Byłam jakaś zmęczona, było mi mdło i w ogole fuj. zjadlam o wiele mniej niz pierwszego dnia, bo w ogole nie miałam ochoty na jedzenie, chociaż w brzuchu burczało. wypiłam chyba ze 3 litry płynów w postaci herbat, wody i coli bez cukru. Mam pytanie do juz dietujących, jak się czuliści w pierwszych dniach diety? i czy ktokolwiek z was prowadzi ta diete pod kontrola lekarza?
W pierwszych dniach diety czułam się słabo. Przychodziłam z pracy do domu, i jedyne co mi sie chciało to spać. Tak miałam przez pierwsze trzy dni, później już mi przeszło. Z tego co pamiętam w książce jest napisane że w pierwszych dniach diety można się czuć osłabionym.
no własnie, ja też wczoraj po powrocie do domu spałam, później przyszła kolezanka i mnie zbudziła. Poszłyśmy na spacer, ale daleko nie doszłyśmy, bo ja musiałam pilnie wracać do domu, hyhy, na tron. Dziś czuję się jakby lepiej, ale to jeszcze okaże się wieczorem. I chce mi się spac o wiele więcej. I nie mam jeszcze protalowej wyobrazni na potrawy, zwyczajnie nie wiem co zrobic sobie do jedzenia. tak to jest jak czlowiek funkcjonuje cale zycie na chlebie i nagle musi z niego zrezygnowac
Użytkownik newa napisał w wiadomości: > Witam, postanowiłam i ja się przyłączyć do diety i do was :p jestem > dopiero 3 dzien, jakis tam efekt na wadze zobaczylam (o ile mozna w ogole tej > wadze wierzyc). Wczoraj powiem szczerze czułam sie nie najlepiej. Byłam > jakaś zmęczona, było mi mdło i w ogole fuj. zjadlam o wiele mniej niz > pierwszego dnia, bo w ogole nie miałam ochoty na jedzenie, chociaż w brzuchu > burczało. wypiłam chyba ze 3 litry płynów w postaci herbat, wody i > coli bez cukru. Mam pytanie do juz dietujących, jak się czuliści w > pierwszych dniach diety? i czy ktokolwiek z was prowadzi ta diete pod kontrola > lekarza?
Ja czułam się normalnie, zrobiłam sobie badania przed i po diecie i prócz tego że podskoczył mi cukier po używaniu słodziku wszystko było ok. Jak przestałam używać słodzik, to cukier wrócił do normy. Z lekarką rozmawiałam na temat tej diety, była nią bardzo zainteresowana i powiedziała że dieta białkowa jest zdrowa.
Witam wszystkich serdecznie! Widzę, że dyskusja trwa i bardzo dobrze jak jest jakiś ruch w naszym wątku. Wszystkim nowym dziewczynom podpowiem, że jak chcecie porawy protal to należy wpisać w wyszukiwarkę słowo Protal i otworzą się wszystkie przepisy i nie tylko na ten temat. A przepisów jest bardzo dużo bo Pola 42 opracowywała potrawy przydatne przy naszej diecie. U mnie pogoda rano okropna -znaczy zimno jak cholera ale teraz robi się coraz cieplej. Olu gwiazdko gdzie Ty ? Znowu masz coś popsutego czy jestzusek Cię męczy? Kurczę dopiero jak napisałam słowo jestzusek to zrozumiałam co to znaczy!!! Ale ze mnie gapa. To tak jak Basia zamiast oczu czyta moczu !!! Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę miłego, dobrego i ciepłego dzionka Zosia
Ze mną wszystko ok, tym razem to wina jestzuska (nie mów że też Cię dopała, Zosiu, SKS? ;)) )
A u mnie za oknem cieplej, za to zero słońca. I ponoć ma padać śnieg. Fajnie, w końcu idą święta, nie? ŻART, ŻART!!
Co jeszcze hmm. Waga nie wiem, jak. Dziś głoduję nieco, bo zabrałam tylko część śniadania - jogurt i pomidor - a zapomniałam "konkretu", a młyn dziś taki, że nie mam czasu do sklepu podskoczyć. Brzuch mi zaczyna wydymać, niech to gęś kopnie! Tydzień spokoju i tyle.
Witam nowych pragnących zrzucić "nadbagaż" cielesny! Życzę wytwałości, żebyście nie zniknęłi, jak wielu słomianych zapaleńców juz zrobiło :)
Znam fajną zagadkę. ale wstydzę się ją napisać, więc rozejrzę się za czymś innym :)
Pani na lekcji pyta dzieci, kto jest najstarszy w ich rodzinie? - U mnie babcia! - U mnie dziadek! - U mnie prababcia! - U mnie pra pra pra prababcia - mówi Jasiu. - Jasiu, ale to niemożliwe! - oponuje nauczycielka. - Dla dla dla dlaczego?!
Użytkownik aloalo napisał w wiadomości: > Jestem, jestem! Dzień dobry!Ze mną wszystko ok, tym razem to wina jestzuska > (nie mów że też Cię dopała, Zosiu, SKS? ;)) )A u mnie za oknem > cieplej, za to zero słońca. I ponoć ma padać śnieg. Fajnie, w końcu idą > święta, nie? ŻART, ŻART!! Co jeszcze hmm. Waga nie wiem, jak. Dziś > głoduję nieco, bo zabrałam tylko część śniadania - jogurt i pomidor - a > zapomniałam "konkretu", a młyn dziś taki, że nie mam czasu do sklepu > podskoczyć. Brzuch mi zaczyna wydymać, niech to gęś kopnie! Tydzień > spokoju i tyle.Witam nowych pragnących zrzucić "nadbagaż" cielesny! Życzę > wytwałości, żebyście nie zniknęłi, jak wielu słomianych > zapaleńców juz zrobiło :)Znam fajną zagadkę. ale wstydzę się ją > napisać, więc rozejrzę się za czymś innym :) Pani na lekcji pyta dzieci, > kto jest najstarszy w ich rodzinie?- U mnie babcia!- U mnie dziadek!- U mnie > prababcia!- U mnie pra pra pra prababcia - mówi Jasiu.- Jasiu, ale to > niemożliwe! - oponuje nauczycielka.- Dla dla dla dlaczego?!Miłego dnia!
Olu widzę że Ty wolisz za gatki, bo ja wolę za ciało.
Mam dużo do zrzucenia więc I fazę przedłużyłam do 10 dni, dziś pierwszy dzień z warzywkami, na śniadanie miałam sałatkę z kapusty pekińskiej, pomidorów z puszki, cebulki, cukini marynowanej i to wszystko wymieszane z jogurtem naturalnym, do smaku sól i pieprz. Wydrukowałam sobie wszystkie protalowe przepisy i zebrało się tego 182 przepisy, jest w czym wybierać. Jak już wcześniej pisałam w I fazie po 5 dniach straciłam 3 kg. Ważę się raz w tygodniu w sobotę rano.
Użytkownik boroweczka25 napisał w wiadomości: > Mam dużo do zrzucenia więc I fazę przedłużyłam do 10 dni, dziś pierwszy > dzień z warzywkami, na śniadanie miałam sałatkę z kapusty pekińskiej, > pomidorów z puszki, cebulki, cukini marynowanej i to wszystko > wymieszane z jogurtem naturalnym, do smaku sól i pieprz. Wydrukowałam > sobie wszystkie protalowe przepisy i zebrało się tego 182 przepisy, jest w > czym wybierać. Jak już wcześniej pisałam w I fazie po 5 dniach straciłam > 3 kg. Ważę się raz w tygodniu w sobotę rano. Mam pytanie z jakich stron drukowałaś przepisy bo ja mam tylko z Poli42,_magda_,Janeczka Sz,andzik.78,bela48,Lucynao proszę podaj tez jestem zainteresowana.Mam problemy z gubieniem wagi a jesteśmy w zbliżonym przedziale wiekowym.
Użytkownik boroweczka25 napisał w wiadomości: > Wiekszość z WŻ , oprócz tego z > http://rozanka.ludzie.gotujmy.pl/profil,przepisy,rozanka,h10/ i 1 przepis > stąd > http://www.zdrowodomowo.pl/Przepis/Pol%C4%99dwica%C2%A0drobiowa%C2%A0w%C2%A0os%C5%82once%C2%A0barierowej%C2%A0/813/ Dziękuję serdecznie!
Wiem, ze rzadko sie odzywam, ale mam troche klopotow rodzinnych. Po 20 latach rozlatuje mi sie malzenstwo. Miliony mysli i pytan blakaja mi sie po glowie. Czy chce..., czy warto..., dlaczego...? Powoli przestaje logicznie myslec. Najchetniej wyjechalabym gdzies na kilka dni by sie uspokoic i uporzadkowac mysli. Niestety nie dostane teraz urlopu. Wybaczcie, ze Was tym obciazam, ale czulam potrzebe powiedzenia tego.
Wagowo nie dzieje sie w tej chwili zbyt wiele. Staram sie trzymac diete. Na ogol mi sie to udaje, ale nie pilnuje w tej chwili 5-dniowego rytmu. Przezornie nie kupuje zadnych slodyczy. Kiedys w chwilach stresu pojadalam co wpadlo pod reke. Teraz mam zawsze w lodowce sledzie w sosie jogurtowym. Na szczescie jeszcze mi sie nie przejadly. Musze tez znowu zrobic sobie zapas wolowiny. Na wolowinie chudnie mi sie najszybciej.
Wiosna u nas na razie pokazala plecy. Jest bardzo zimno, aczkolwiek ten tydzien byl bardzo sloneczny. A w tej chwili znowu pada snieg. Ponoc po niedzieli ma sie troche ocieplic.
Nie wiem czy to pociecha, ale pomyśl że nic w życiu nie dzieje się bez powodu... Nikogo niczym nie obciążasz - nie miej wyrzutów... "Wygadać się" czasem trzeba - to pomaga, a jak ktoś nie chce niech nie czyta... w końcu nikogo nie zmuszasz... Myśl pozytywnie tzn. "tak jak będzie dla Ciebie najlepiej" - i tak będzie...
Witam wszystkich w mój ulubiony piątek! Za oknem szaro i ponuro. Już tak zimno nie było jak wczoraj ale to jeszcze nie wiosna. Coś mówią , że od dzisiaj ma być ocieplenie. Oby to była prawda. Czekam na wiosnę jak chyba każdy z nas. Dość już mam drapania szyb rano w samochodzie. Kto to widział, żeby w marcu szyby drapać? Chociaż dzisiaj nie drapałam. Mój kotek jest chory miał wczoraj dawaną kroplówkę i był cewnikowany. Spędziłam dwie godziny u pani weterynarz. Jest nadzieja, że będzie dobrze. Sama też chodzę i kaszlę. Miłego dnia wszystkim życzę i serdecznie pozdrawiam Zosia
U mnie też zimno, szaro i ponuro. Waga bez zmian, pewnie dlatego, że uszczknęłam wczoraj ciasta:) Ale poczekam, nauczyłam się ciut cierpliwości na tej diecie:)
Chyba przypadnie mi napisać dwusetny post:) Czas na nowy wątek i nowy wierszyk:)
Wracam do sprzątania. I muszę drugie ciasto urodzinowe dzisiaj upiec, tym razem dla nas:) Ale ja zjem malutko:)
Witam wszystkich cieplutko! Czytam ze niektore z was waza sie czesto ,mysle ze raz w tyg.wystarczy...a moze czestsze warzenie bardziej motywuje i trzyma w ryzach apetyt:) Musze wkoncu kupic baterie do wagi i sie pochwale tez...;)) Pa pa
Ja sie przyzwyczaiłam do codziennego ważenia. Zawsze rano.To mnie faktycznie trzyma w ryzach i w razie czego pozwala od razu zacisnąć pasa. Ale myślę, że każdy ma swój sposób na siebie i tego powinien sie trzymać.Przypomniałaś mi o konieczności wymiany bateri. Dzieki. Pozdrawiam serdecznie.
Znowu się chwalę, znowu sobota, znowu ważenie i 2 kg mniej a na dodatek co jest dla mnie bardzo ważne cukier ze 104 spadł na 96, przed dietani miałam 137 a wcześniej nieraz przeszło 200.
Do tablicy mnie wszyscy wołają,
na nowy wierszyk w wątku czekają.
Solidnie więc się do tego stosuję,
już piszę, czasu ni chwili nie marnuję.
Ta nasza dieta cuda już zdziałała,
tyle kilogramów od nas precz zabrała.
Jednak są tutaj nieposłuszne dusze,
na temat słodyczy, kopię z nimi kruszę.
Najgorsze jest to cukrowe przyzwyczajenie,
dupka od tego rośnie, ale to zmartwienie.
Gimnastyka ciała wagi też nie rusza,
człek by poswawolił, przeszkadza mu tusza.
Zamartwiać się z tego powodu nie musimy,
wystarczy nie grzeszyć a wagę wnet ruszymy.
Zima odchodzi, już lżej się ubieramy,
im więcej schudniemy, więcej odsłaniamy.
To jest właśnie ten motor co nas goni,
ten co grzeszy, czas tylko tu trwoni.
Przecież można tyle zajęć wykonać,
zająć ręce, duszę i z głodu nie konać.
Butla mineralnej wody, zielonej herbatki,
i już luźniejsze są na nas szmatki.
Uśmiech na twarz więc przywołujemy,
z takim uśmiechem z nadwagą wojujemy.
Lajan ukłony w Twoja stronę, jestes niesamowity....................
No :)
Reszta została w 17 :)
To muszę zapisać się do innego portalu, bo ten aż kapie od słodyczy i wszelkiego rodzaju smakołyków . Jak tu utrzymać dietę?
Bogdzia, no co Ty?1 Nie ma lepszego portalu! Najwyzej bedziemy odchudzały sie całe życie! Za to w jakim miłym towarzystwie :)
A niech tam! Zostaję i będę tyła. Potem dieta nżt
Lajan wierszyk fajny - usmiałam się. Mam małe pytanko skąd Ty wiesz, że ja dzisiaj przyszłam w spódnicy a nie w spodniach?
Ja też miałam w zamyśle spódnicę, ale nie miałam czasu nóg wydepilować hehe i znów w spodniach.
Zosia, logicznie rzecz biorąc, skoro schudłaś a pogoda jest ładna, nie musisz maskować grubych nóg. Sylwetka wyszczuplała, nie będziesz przecież przyglądać się sama sobie w lustrze, niech inni Ci zazdroszą nowej figury. Im bardziej chudniemy zatem więcej pokazujemy. jeszcze chwila i już odsłonicie zakamarki dekoltu, założycie obcisłe bluzeczki i zadacie szyku. Do tego ten uśmiech na twarzy. Nowa figura, nowe samopoczucie.
Oj tak masz rację ! Dekolt też niedługo odsłonię. Hihihihi
A ja już dziś mam dekolt! Klaty nie muszę depilować, wiec...
Ja też mam dzisiaj dekolt i też klaty nie depilowałam a co tam niech będzie zarośnięta !
A jak! Ńiech se będzie! Hihihi, uwielbiam Cię! :)
witam po 2 tygodniowej przerwie
oj działo się działo, udany wypad w góry, niestety już nieprotalowy
okazało się ze jestem w ciąży, jak ja się cieszę, bo całkowicie nieplanowanej, lekarze wieszczyli długie starania a tu taka niespodzianka;))
straciłam łącznie 8,5 kg w 5 tygodni, moje nawyki częściowo przetrwały, efektu jojo brak
pozdrawiam wszystkich i życzę wytrwałości. Gosia
Gratulacje Gosiu!Mam nadzieję że będziesz do nas zaglądać...
Gratuluję Gosiu ! Jak już urodzisz i przestaniesz karmić to wiesz gdzie masz zaglądać gdyby pozostało Ci troszkę sadełka. Oczywiście tego Ci nie życzę ale różnie to bywa. Serdecznie pozdrawiam i dbaj o siebie i dzidziusia. Zosia
Gratulacje!!
Gratulacje!!!
Użytkownik hira napisał w wiadomości:
> witam po 2 tygodniowej przerwieoj działo się działo, udany wypad w
> góry, niestety już nieprotalowyokazało się ze jestem w ciąży, jak
> ja się cieszę, bo całkowicie nieplanowanej, lekarze wieszczyli długie
> starania a tu taka niespodzianka;))straciłam łącznie 8,5 kg w 5 tygodni,
> moje nawyki częściowo przetrwały, efektu jojo brakpozdrawiam wszystkich i
> życzę wytrwałości. Gosia
Gosiu moje gratulacje
No i brawo
Widzisz Gosiu parę kg ubyło to się życie postarało żeby nie na zawsze hihihi, a tak na serio to gratulacje i nie szalej za bardzo ze smakołykami - uwierz po ciąży też ciężko zrzucić nadmiary - wiem z doświadczenia.
Powodzenia i dużżżżo zdrówka
Viola
Dzień dobry!
Na początek - Serdeczne gratulacje, Hira! Wszystkiego dobrego na przyszłe miesiace :)
Dziś znowu od rana świeci słońce, 4 stopnie na plusie. Mam spódnicę (hihi) i nogi mi nie zmarzły - co za miłe uczucie ;)
Na wadze nie wiem jak, chyba bez zmian. Wczoraj zrobiłam sobie na obiad coś jak leczo, bo strasznie chciało mi się papryki. MAtko, jakie dobre, hmm. A dziś czyste proteiny...
Dziś zamiast dowcipu "stara mądrość chińska", którą usłyszałam rano w radio:
"Zdjęcie żony w portfelu przypomina, że gdyby nie ona, byłoby w tym miejscu dużo więcej pieniędzy" ;)) Też jestem żoną, ale bardzo mi się podoba hihi
Co u Was?
Miłego dnia!
Witajcie,
ja dzisiaj wiele nie napiszę, bo jakoś humoru brak:(
U nas szaro, ponuro, znów padał śnieg...A mówili w Teleexpresie, że w Poznaniu zakwitły krokusy - no to je dzisiaj zasypało. Na dodatek bierze mnie chyba jakieś przeziębienie.
Dobra, nie piszę już, bo powodów do narzekania bym dzisiaj znalazła z trzysta:)
Miłego dnia,
Mariola
Mariolko - możesz iść ponarzekać do wątku narzekających :) Ale częściej przychodź do nas!
też troche ponarzekam :(
Eh w tym roku dojrzałam do decyzji wymiany butów narciarskich ale żadych nie ma dla mnie. Buuu
Pan w jednym sklepie delikatnie powiedzieł że mam "mięśień nisko osadzony", mając na myśli moją gruba łydke :((
Może jeszcze troche będe na diecie to i łydka mi schudnie ????
Schudnie, schudnie:)
A mnie już trochę lepiej. Okazało się, że przyjedzie dziś do nas mój brat. A że jutro mam urodziny, to już dziś będzie można je opić. Tak więc będę dzisiaj grzeszyć i jutro pewnie też!
A w piątek będę narzekać, że nie schudłam
No to możesz grzeszyć! Mi też Zosia pozwoliła w moje urodziny :))
Ten nisko osadzony mięsień mnie rozwalił!!!! Hahaha
Też zawsze miałam problem, tyle, ze kozakami. Nigdy nie mogłam znaleźć takich eleganckich do kolana, ze względu na ten "mięsień". Teraz jest duuuuuużo lepiej, więc głowa do góry!
też mnie to rozwaliło :)
A to stwierdzenie chodzi mi od tamtego czasu po głowie, zastanawiam się co zrobić aby ten mięsień nie był tak nisko osadzony :D ?
Witajcie, witajcie!!! Jest cieplo, slonko swieci a ja chudne. Kuba linieje coraz mocniej, wiec wiosna chyba juz zostanie.
Moje dzieci odwiedzily mnie dzisiaj. Najedli sie, talerze jak za dawnych czasow smyrgly do zlewu chociaz zmywarka stoi 5 cm dalej, a na koniec oboje wyladowali przed komputerami. Tyle mialam z ich odwiedzin. Ot zycie...
Elzbieta
ale zrobiłaś mi smaka na leczo, jak tylko bede miala warzywka to sobie zrobie :)
Hej!
Wpadam na chwilkę. Na wadze parę deko mniej, ale tyle, co nic.
Facet z ZUS przyszedł. Młody. Młodszy ode mnie chyba :) Na razie został obłożony regulaminami i innymi bzdetami i czyta. Siedzi sam sobie na auli i walczy.
Wyczytałam kiedyś w Internecie, że ZUS to grupa przestępcza, ale na pewno nie można nazwać jej zorganizowaną :))) To zamiast dowcipu, ok?
Pa, miłego dnia!
Mariolka, jescze raz najlepszego? Ile Ci stuknęło?
Hej:)
Zosiu, jaka miła niespodzianka:) Dzięki
Trzydziecha, Olu, trzydziecha:)
Dziękuję za życzenia:)
Taka okrągła rocznica :)
Najlepszego!!!
Okrąglutka:)
Dzięki:)
No to witaj w klubie 18-nastolatek z 12-letnim doświadczeniem ;)))
Witam wszystkich serdecznie! Dawno sie nie odzywalam,bo mialam problemy ze zdrowiem,jak to sie mowi"starosc nie radosc,smierc nie wesele".14 lutego trafilam do szpitala,16 luty-operacja,19 luty bylam juz w domciu-najszczesliwszy dzien.Powoli regeneruje sily i od poniedzialku wracam na protal,aby dalej z wami razem walczyc ze zbednymi kilogramami.Tylko nie wiem czy mam na nowo zaczac uderzeniowke,czy isc dalej trybem 5 na5?Moze ktos madry mi doradzi?Jedynym plusem pobytu w szpitalu to byla utrata wagi w ciagu 5 dni stracilam 5 kg.Niezle wczasy odchudzajace hi,hi....Pozdrawiam Halina.
Witaj, Halinko!
Dobrze, że wracasz do zdrowia, bidulko.
Ja bym ciągnęła 5/5, zresztą jak zaczaczniesz od 5 dni białkowych to jak uderzeniówka - na jedno wychodzi.
Kuruj się! Pozdrawiam!
Pan kontroler juz poszedł. Pierwszy dzień minął bezstresowo, jak tak będzie dalej - w co wątpię - to super.
PA!
Witam wszystkich serdecznie!
Tyle razy chciałam napisać w pracy coś do Was ale zawsze ktoś mi przeszkodził. Dobrze, że chociaż zdążyłam z okazji Marioli urodzin wątek założyć. Coś tak czułam, że to okrągłe urodziny. Cieszę się, że sprawiłam Ci w tym ważnym dniu radość.
Halinko dobrze, że jesteś już w domku. Jak na razie to dietą się nie przejmuj. Nie wiem co Ci było ale lepiej spytaj się lekarza czy po tak krótkim czasie od operacji możesz stosować naszą dietę. Lepiej niech się wypowie specjalista abyś sobie czymś nie zaszkodziła.
Olu nie wiem czy zauważyłaś ale wszyscy kontrolujący są barzdo sympatyczni a potem z uśmiechem dają Ci taki protokół, że czasami w pięty idzie. Oczywiście tego Ci nie życzę może pan kontrolujący jest ok tylko trzeba pamiętać , że to jego praca i coś napisać musi.
Miłego wierczorku wszystkim życzę Zosia
Oh, Zosiu, też się tego obawiam, niestety. Dziś "gnębił" kadry, do mnie się jeszcze nie dobierał, tylko mu zaniosłam, co chciał :))
Wiesz, w naszym zakładzie jest kontrola wewnętrzna. Dwie panie, które łażą po wszystkich działach iszperają. One są gorsze od NIK!!! :) I raz słyszałam jak jedna mówiła, ze się bardzo źle pisze protokół, bo w tym dziale mają wszystko dobrze!... Więc wcale nie jestem jeszcze optymistką. Ale jutro go nie ma :)
No to jutro masz jeszcze luz:)
Ale będzie dobrze:)
Bardzo dużą radość mi sprawiłaś:) Dziękuję:)
Fajny dziś dzień miałam:) Miałam grzeszyć, ale nawet mi się nie chciało. O dziwo, nawet nie chciało mi się dzisiaj jeść...Nagrzeszyłam wczoraj piwem, a waga rano o 0,5kg niższa. Teraz dla odmiany popijam sobie dobre, urodzinowe winko:) A od jutra będę grzeczna. No, w miarę;)
Wkurzyłam się też, bo mieliśmy zarezerwowane wczasy pod koniec maja, a pani dzisiaj dzwoni, że biuro odwołało majowe wyloty z Poznania:( I proponują wylot z Wawy albo zmianę terminu wyjazdu...Nie dość, ze naszukaliśmy się tej oferty, nie było generalnie w czym wybierać właśnie ze względu na miejsce wylotu, to teraz takie cyrki. A jak mam jeszcze się tłuc 3h do Wawy z dzieciakami, to ja dziękuję. A z kolei przełożenie terminu jest trudne, bo musimy wrócić zanim dziewczyny skończą 2 latka, żeby za ich przelot nie płacić. Ech...Zobaczymy, co nam jutro zaproponują. Ale wkurzające, że rezerwuję coś wcześniej, a oni odwołują loty nie wiadomo dlaczego.
Ale nic to...trzeba poczekać do jutra.
Miłego wieczoru Wam życzę,
m.
Witam wszystkich piątkowo !
Olu w mojej poprzedniej pracy też była kontrola wewnętrzna i tam pracował były policjant to sobie wyobraź jak czasami się czułam jak mnie kontrolował!
I wcale nie musiał byc miły i nie był. A jego protokoły składały się z kilkudziesięciu stron i oczywiście wszystko było poufne. Ale to już historia (całe szczęście). Teraz jak się czasami spotykamy na gruncie prywatnym to mi mówi, że bardzo lubił mnie kontrolować bo byłam odpowiedzialna i nigdy nikomu takich dobrych protokołów nie pisał. Dziwne , że ja miałam całkiem inne odczucia i wcale nie uważałam, że te protokoły były takie dobre. Chyba bywaliśmy na innych kontrolach.
Dzisiaj załamanie pogody, troche rano było chłodno ale to już wiosna prawda???????????
Miłego dnia wszystkim życzę i pozdrawiam Zosia
Witam!
Zosiu - skoro Twoje protokoły były "dobre" to sobie wyobraź, jakie musiały być inne!! ;)
Tak, to już wiosna :) W radio coś buczeli, żeby jeszcze nie chować zimowych rzeczy, bo jeszcze zima wróci, ale na niedługo, więc... Ale przyszłam sobie dziś (dobra, przyjechałam) w wiosennym obuwiu i jest mi wiosennie pomimo, ze za oknem cosik słońce znnikło i jest dość ponuro. Ale jeszcze nie pada. Ani białe ani inne.
Kawał Wam napiszę :)
Pewna Protalówka (taka spoza naszego forum! ;) ) gotowała dla siebie jajka na miękko.
W pewnym momencie do kuchni wszedł mąż a ona do niego:
- Musisz się ze mną teraz kochać.
On myśl "to mój szczęśliwy dzień" i od razu, żeby się nie rozmyśłiła zabrał się do roboty, tam na stoliku kuchennym,
Po wszystkim ona poprawiła ubranie , powiedziała "dziękuję" i odwóciła się do swoich zajęć.
On jeszcze bardziej zdziwiony pyta:
- O co chodzi?
Wytłumaczyła:
- Minutnik się popsuł...
Pozdrawiam! Ola.
haha dobry ten kawał :)
Hahahahaha
..poplulam monitor ;p
O rany! Ale się cieszę. Wreszcie udało mi się wejść na stronę. Z tego wszystkiego nie wiem co mam napisać.
Olu , jak zwykle dowcipy przednie. Skąd Ty je bierzesz? Jesteś czarodziejką dobrego humoru. Tak trzymaj ku uciesze nas wszystkich.
Ja ze swej strony bardzo Ci dziekuje.
U mnie bez większych zmian. Waga w normie tzn. stoi w miejscu a szkoda!!!!!!
Najważniejsze, że marzec za pasem więc i wiosna tuż, tuż a z nią dłuższe dni, więcej słońca i powodów do radości.
Mam nadzieję, że jeszcze trochę i wezmę moje kijki w garść i zacznę maszerować. Przyda się więcej ruchu.
Na razie. Buziaczki dla wszystkich.
Krysiu, mam taką "tajną" stronę internetową :)))
Albo usłyszę od mojego Taty - powiedzmy, że charakter w sprawie humoru to tatusiowy mam.
Od jutra chcę zacząć dietę, rano ważonko a potem... no właśnie podpowiedzcie co jadłyście tego pierwszego dnia.
O, ja już nie pamiętam :) Ani pierwszego "pierwszego dnia" ani drugiego "pierwszego dnia" ;))
Znając siebie na śniadanie jajka na twardo albo jajecznica na mleku (bardzo smaczna jest), potem pewnie jakiś śledź albo makrela, jogurty naturalne, na obiad gotwana pierś kurczaka. No i dużo wody!
Pamiętam za to, że strasznie mi się chciało pomarańczy, które leżały już tydzień na widoku inie jadłam a jak zaczęłam dietę to aż mnie skręcało :)
Boróweczka, życzę Ci powodzenia, spadku wagi i jeszcze raz najlepszego z okazji urodzin! Cmok, cmok!
Dziękuję, dziś zrobiłam dietetyczne zakupy, nie mam prawie nic co by kusiło. Jestem sama to nie muszę kombinować co dla reszty rodziny.
hym jeśli mnie pamięć nie myli zrobiłam sobie biały serek z tuńczykiem i jajkiem (taka sałatka). Później odkryłam placki otrębowe i teraz jem je codziennie na śniadanko :)
No to już wiem co nieco, otręby kupiłam przepisz na placki mam to pewnie jutro zrobię tylko nie udało mi się dostać oleju parafinowego i mąki kukurydzianej i mam problem z zakupem słodzika.
słodzika nie używam w ogóle, kupiłam i leży. Wprawdzie nie kupiłam aspartamu, bo uważam go za świństwo i nawet mało coli light staram się pić.
Na śniadania przeważnie jem serek wiejski lekki, jak są warzywa, to z papryką, cebulką, szczypiorkiem lub rzodkiewkami. Poza tym wędlina drobiowa. Ostatnio ktoś podał przepis na bułeczki protalowe, ale jeszcze nie próbowałam.
Oleju parafinowego nie używałam, choć kupiłam go w aptece. A mąkę kukurydzianą okazjonalnie, do zagęszczania np. sosu pomidorowego.
Dziś na obiad jadłam pieczarki faszerowane jajkami wg przepisu Zosi - pyszne były.
Poza tym podjadam kabanosy drobiowe i parówki cielęce (choć doskonale wiem, co w nich siedzi:), co pewnie część dziewczyn uzna za niedozwolone, ale jadłam je już za pierwszym podejściem do diety i schudłam.
Na drugie śniadanie zjadam jogurt owocowy llight lub serek homogenizowany, ale to podarowałabym sobie w fazie uderzeniowej.
Poza tym na śniadanie zawsze możesz zjeść jajko na miękko lub twardo albo tuńczyka czy rybę wędzoną.
Więcej mi chyba nie przychodzi do głowy.
Jeszcze raz najlepsze życzenia,
Mariola
Aha, zawsze możesz upiec chlebek protalowy i zjeść go na śniadanie np. z serkiem light:)
Dziękuję za rady. Jutro pewnie będą jajka, twarożek ryba wędzona i pieczony kurczak jak się rozkręcę wo wezmę się za ten chlebek i placuszki.
Z piciem u mnie nie ma problemu zawsze dużo piłam a i teraz jakieś 2,5 litra to minimum. Halina
podobnie ja mgronik zakupilam olej parafinowy w aptece, a poźniej skusiłam sie na zakup słodziku. Jeszcze nie miałam okazji użyc ani jednego ani drugiego. Stoi sobie i czeka :) . Co do mąki kukurydzianej to robiłam z niej naleśniki :)
Pozdrawiam i powodzenia
Ania
Dobre były te naleśniki?
Dobre,
było troche czuć mąkę kukurydzianą ale dało się zjeść. :))
Użytkownik anulkas napisał w wiadomości:
> podobnie ja mgronik zakupilam olej parafinowy w aptece, a poźniej
> skusiłam sie na zakup słodziku. Jeszcze nie miałam okazji użyc ani jednego
> ani drugiego. Stoi sobie i czeka :) . Co do mąki kukurydzianej to robiłam z
> niej naleśniki :)Pozdrawiam i powodzeniaAnia
Witam! i powiem tak, uważajcie z tymi słodzikami, bo mnie po nich podniósł się cukier, co do parafiny też ją mam w apteczce, użyłam ją tylko raz - i nigdy więcej........................ smród w całym domu okropny, placuszki smaże do dziś na teflonie bez dodatku jakiegokolwiek oleju, a mąkę kukurydzianą zaczęłam dopiero używać i to bardzo rzadko w fazie utrwalania, pozdrawiam i życzę wytrwałości, bo naprawdę warto.
W sobotę początek był dobry a potem falstart, niespodziewani goście z własnym nie za bardzo dozwolonym dla mnie prowiantem (owoce, trochę słodyczy) no i odłożyłam początek na dziś.
Trzymam kciuki za dzisiejszy start! :) Powodzenia!
Dziękuje, na razie idzie bez problemów, nie mam niczego coby kusiło.
Witam!
Kurde, ale się naszukałam naszego wątku :)))
Ale dziś wieje! Moja fryzura podczas spacerku po samochód radykalnie zmieniła swój charakter :) Z grzecznej grzywki na wyczesanego wampa hihi. Na dodatek łzy mi sę lały ciurkiem... Ale przynajmniej nie pada. Bo wczoraj wieczorem - totalna ulewa była. Jak to zwykle bywa, gdy umyję okna.
Przejdźmy do wagi. Otóż moja waga zaczyna mnie wkurzać i to dość poważnie! STosuję system 1/1. W sobotę po białkwoym piatku i rozpczęciu @ na wadze 63, czyli kilo mniej, W niedzielę po warzywno-białkowej sobocie prawie ...65! Dziś nawet nie wchodziłam, zeby się nie wkurzać na początek tygodnia. I słodyczy nie jem i takie skoki wrrr...
Kontrola się rozwija. Pan zażądał pierwszych wyjaśnień. Na razie zajmuje się sprawami takimi błahymi można rzec, jak przejdzie do Rp-7 to będę drżeć.
Co u Was? Pozdrawiam serdecznie :)
Aha, chwileczkę muszę skoczyć po jakiś dowcip! Momencik. Już ;)))
Pani psycholog na wywiadówce mówi do matki ucznia:
- Pani syn ma kompleks Edypa!
- Kompleks - nie kompleks - ważne, żeby mamunie kochał ;))
PA! Ola.
Witam serdecznie!
Tak , dowcip super !
Olu robiłam kiedyś Rp-7 . moja poprzednia firma to firma z tradycjami i miała archiwum a tam akta z lat 50-tych i ja czasami grzebałam w tych aktach i szukałam płac. A często zdarzało się, że mieliśmy akta z paru firm bo się wszystkie łączyły w jedną firmę SPOŁEM. Ale to już historia.
Wiatr i u mnie szaleje jak otworzyłam drzwi od samochodu to myślałam, że mi je z zawiasów wyrwie. Jak przyszłam do pracy to w łazience okno było otworzone i wyziębiło mi całe biuro. Ale teraz słoneczko wychodzi zza chmur, martwi mnie jedynie to, że od środy ma wrócić zima.
Miłego dnia wszystkim życzę Zosia
PS Ja już dawno przestałam martwić się wagą bo faktycznie można oszaleć raz w dół a raz w górę. Schudnę to dobrze a jak nie to trudno. Dietę dalej trzymam.
Witam, wyrzućcie wagi i będzie OK. W dalszym ciągu nie jem węglowodanów, reszta bez zmian. Golonka, wieprzowinka, gulasz, kiełbasa, parówki, serek z ,, Biedronki,, taki śmietankowy o smaku wanilli 0,5 kg, jabłka, gruszki. dzisiaj się ważyłem. Waga !!! 123 kg !!! Trzyma się cały czas taka. Przybyło 1 kg ale to w bardzo długim czasie. Dieta jest doskonała. Nie grzeszę słodyczami a reszta da się przetrawić. Wypijam około 3 litrów wody, oraz około 9 szklanek herbaty zielonej zmieszanej z PuEr. Spokojnie!!! Zostawcie wagi w spokoju oraz słodycze, ziemniaki i chlebek. Można się doskonale obejść bez nich. Do tego jeszcze chodzę na obiady na stołówkę i jakś nie tyję.
<!-- /* Style Definitions */ p.MsoNormal, li.MsoNormal, div.MsoNormal {mso-style-parent:""; margin:0cm; margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; 12.0pt; "Times New Roman"; mso-fareast-"Times New Roman";} @page Section1 {size:595.3pt 841.9pt; margin:70.85pt 70.85pt 70.85pt 70.85pt; mso-header-margin:35.4pt; mso-footer-margin:35.4pt; mso-paper-source:0;} div.Section1 {page:Section1;} -->
Nie ma sprawiedliwości na świecie. Dotyczy to również jedzenia i związanego z tym przybierania na wadze. Dlaczego jedni, choć się objadają, nie tyją, a inni – po jednorazowej sytej kolacji – czują, że mają kilogram więcej? Dlaczego stosując tę samą dietę, jedni szybciej gubią kilogramy, a u innych waga stoi w miejscu? Winę za to ponosi przemiana materii. A raczej jej tempo.
Tajemnice metabolizmu
Aby utrzymać organizm przy życiu, potrzebna jest energia. Koszt, jaki ponosimy za to, aby nasze narządy prawidłowo funkcjonowały, określa się mianem Podstawowej Przemiany Materii (PPM). Stanowi ona 50-70% dobowego wydatku energetycznego człowieka i dotyczy przemian zachodzących na czczo, w pozycji leżącej, w całkowitym spokoju fizycznym i psychicznym. Energia ta zużywana jest m.in. na oddychanie, prawidłową pracę serca, mózgu, wątroby, nerek czy odbudowę komórek.
Pozostałe 30-50% dobowego wydatku energetycznego stanowi Ponadpodstawowa Przemiana Materii (PPPM) potrzebna do wykonywania czynności dnia codziennego, pracy fizycznej i umysłowej, utrzymania prawidłowej temperatury ciała oraz spożywania, trawienia i wchłaniania pokarmów.
50% zależy od nas
Badania naukowe dowodzą, że tempo metabolizmu w 50% zależy od nas samych. Kobiety mają zazwyczaj wolniejszą niż mężczyźni przemianę materii ze względu na inny skład ciała (mają mniej mięśni, a więcej tkanki tłuszczowej). Ludzie starsi wolniej spalają niż młodzi, jednak i w tym przypadku to kobiety są bardziej pokrzywdzone. Proces spowolnienia przemiany materii u mężczyzn następuje stopniowo, natomiast u pań w okresie menopauzy jest on znaczący. Istotną rolę odgrywają także geny.
Ważny jest też klimat. Dawno temu zaobserwowano, że mieszkańcy północy mają znacznie szybszy metabolizm niż ludzie południa. O uzasadnienie tego stanu rzeczy nietrudno: ci pierwsi muszą wytwarzać znacznie więcej energii, aby utrzymać prawidłową ciepłotę ciała.
Czy więc po prostu należy się pogodzić z wolniejszą przemianą materii? Nic przecież się nie poradzi na to, że jest się kobietą, że przybywa lat, albo że się urodziło w Polsce, a nie w Norwegii. Rodziców też nie ma co obwiniać. Odpowiedź brzmi: nie! Przecież w 50% zależy to już od nas samych – od aktywności, którą podejmujemy, i tego, co jemy. Dzięki regularnemu ruchowi możemy przyspieszyć tempo metabolizmu. Wysiłek fizyczny zwiększa bowiem zapotrzebowanie na energię, jednak musi być on dostatecznie długi i intensywny. Aktywność ruchowa rozbudowuje mięśnie, a one potrzebują więcej energii niż tkanka tłuszczowa. Aby utrzymać prawidłową masę ciała, zachowany musi zostać bilans między ilością energii dostarczanej z pożywieniem a wykorzystywanej. Gdy bilans energetyczny jest dodatni, nadmiar niezużytej energii jest magazynowany w postaci tkanki tłuszczowej. Nie wierz tabelkom!
Wszelkie tabele dotyczące liczby kalorii, które należy dziennie spożywać, są o tyle mylne, że nie uwzględniają wszystkich czynników. Rozróżnienie na płeć nie jest wystarczające. Konieczne jest także uwzględnienie budowy ciała, wieku, współczynnika aktywności fizycznej. Tak samo jest z dietami. Od tego, ile w ciągu dnia można spalić, zależy to, ile trzeba przyswoić. Tak więc warto najpierw odpowiedzieć sobie na kilka pytań:
• Czy w ogóle się pracuje?
• Jeśli tak, czy jest to praca fizyczna, czy biurowa?
• Jak spędza się czas w ciągu dnia bądź po pracy?
• Czy uprawia się jakiś rodzaj aktywności fizycznej?
• Ile ma się lat?
Następnie – stosując odpowiedni wzór – można obliczyć, ile kalorii dziennie się zużywa:
10 x masa ciała + (6,25 x wzrost w cm) – (5 x wiek) – 161 = dzienne spożycie kalorii zapewniające prawidłowe funkcjonowanie organizmu (siedząc i nic nie robiąc).
Chcąc uwzględnić współczynnik aktywności, otrzymany wynik należy pomnożyć przez jedną ze zmiennych:
• 1,4-1,5 – dla osób o małej aktywności fizycznej
• 1,7 – dla osób umiarkowanie aktywnych
• 2,0 – dla osób bardzo aktywnych fizycznie.
Tak więc aby schudnąć, trzeba spalić więcej kalorii, niż ich dostarczać. Można tego dokonać na dwa sposoby. Pierwszy – drastycznie ograniczyć ilość spożywanych pokarmów, co jest fatalnym pomysłem. Doprowadza to bowiem do wyniszczania organizmu. Drugi sposób – znacznie lepszy – polega na ograniczeniu ilości i kaloryczności posiłków, przy jednoczesnym zwiększeniu aktywności fizycznej.
Dlaczego stosując tę samą dietę, nie chudniemy w tym tempie co inni?
Tempo spalania w dużej mierze zależy od genów i nawyków żywieniowych nabytych w dzieciństwie. Wyjściową liczbę komórek tłuszczowych dziedziczy się po rodzicach. Jeśli dodatkowo komórki tłuszczowe namnożą się w dzieciństwie, w wieku dojrzałym nie znikną. Ewentualnie mogą się skurczyć, ale pozostaną. Jeśli więc rodzice mieli nadwagę, a my od dzieciństwa walczymy z dodatkowymi kilogramami, każda próba odchudzania będzie trudniejsza niż w wypadku osób, które długo były szczupłe.
Czy istnieją choroby, przy których przemiana materii może ulec podwyższeniu lub obniżeniu?
Tak. Przemiana materii obniża się przy niedoczynności tarczycy, chorobach kory nadnerczy, niewydolności przysadki, niedożywieniu. Podwyższeniu ulega na skutek nadczynności tarczycy, leukemii, w gorączce, podczas ciąży, w trakcie przyjmowania niektórych leków.
Jak przyspieszyć metabolizm?
Należy zmniejszyć liczbę dostarczanych kalorii, nie dopuszczając jednak do sytuacji, kiedy jest się tak głodnym, że ciągle się myśli o jedzeniu. Warto ograniczyć spożycie tłuszczów nasyconych na rzecz tłuszczów nienasyconych. Nie wolno objadać się słodyczami. W ich miejsce lepiej wprowadzić cukry złożone pochodzenia roślinnego oraz błonnik. I oczywiście regularnie ćwiczyć.
Ile należy dziennie ćwiczyć, aby przyspieszyć metabolizm?
Minimum 45 minut. Krótszy wysiłek podczas odchudzania jest prawie bez znaczenia. Wtedy spala się jedynie cukier z wątroby i mięśni, a nie tłuszcz. Aby sięgnąć do pokładów tłuszczu, trzeba ćwiczyć dłużej. Poza tym wysiłek musi być intensywny. Tempo przemiany materii wzrasta nie tylko w trakcie ćwiczeń, ale również utrzymuje się po ich zakończeniu.
Co należy jeść, aby przyspieszyć tempo przemiany materii?
Tak naprawdę ważniejsze od tego, co jemy jest to jak jemy. Powinno się jeść regularnie, o mniej więcej tych samych porach. Posiłki powinny być mniejsze, ale za to częściej spożywane, najlepiej co 3-4 godziny. Można jednak przyspieszyć przemianę materii, dodając do potraw poprawiające trawienie przyprawy: imbir, cynamon, bazylię, oregano, estragon , jedząc produkty bogate w błonnik
– gruboziarniste kasze, otręby, razowe pieczywo, warzywa, owoce. Nie wolno również zapominać o płynach – minimum 8 szklanek dziennie.
Czy suplementy diety lub zioła przyspieszają metabolizm?
Nie ma dowodów na to, że te produkty przyspieszają metabolizm. W przypadku ziół wiadomo, że mają działanie przeczyszczające, ale nie oznacza to przyspieszenia przemiany materii. Nie usuwają odłożonego tłuszczu. Utrata wagi spowodowana jest odwodnieniem organizmu.
Czy głodówki przyspieszają przemianę materii?
Nie. Wręcz przeciwnie. Metabolizm ulega wtedy spowolnieniu. Jest to naturalna reakcja na zmniejszenie dostarczanej z pożywieniem energii. Organizm automatycznie przełącza się na tryb oszczędny. Im dieta jest bardziej rygorystyczna, tym większy będzie spadek podstawowej przemiany materii. Wystąpi też efekt jo-jo. Gdy zakończy się dietę, nastąpi gwałtowne przybranie masy ciała. Organizm zacznie magazynować energię na wypadek ewentualnych następnych okresów niedoboru.
Czy częste stosowanie diet jest skuteczne?
Nie. Gubienie kilogramów po raz kolejny jest znacznie wolniejsze. Duże wahania wagi, czyli efekt jo-jo, z punktu widzenia zdrowotnego są dużo bardziej niekorzystne niż podwyższona, ale stabilna masa ciała.
Nie dziw się lajanie, że nic nie piszemy ( piszę) w sprawie Twojego wpisu powyżej ale to jest dość długie i w pracy nie miałam czasu poczytać. Teraz w domu na spokojnie sobie poczytałam i wiele ciekawych rzeczy sie dowiedziałam o sobie i swojej otyłości. Oczywiście najbardziej pasuje mi to, że to nie moja wina tylko moich przodków ( tata był otyły a mama teraz robi się coraz bardziej okrąglejsza). Bardzo Ci dziękuję za wyszperanie dla nas tak ważnych informacji. Najmniej podoba mi się chyba tylko to, że ćwiczyć należy aż 45 minut - niestety to nie dla mnie.
Oczywiście zdawałam sobie sprawę z tego, że ja osoba która odchudzała sie praktycznie całe życie ma ten oorganizm już trochę wycienczony odchudzaniem i będzie mi to szło bardziej opornie - czego jestem w tej chwili przykładem. Ale to co już straciłam to jak to się mówi moje.
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam Zosia
Ja zainwestowałam niedawno w rowerek stacjonarny, oglądając TV jadę po 20 km 2 razy dziennie. Oczywiście na początku to było 6 km raz dziennie i padałam.
Ja też zainwestowałam w rowerek stacjonarny , tylko Ty mi kochana powiedz kto za mnie będzie na nim jeździł? Stoi sobie spokojnie gdzieś na strychu, może jakaś myszka sobie na nim pojeździ. Jak go kupiłam to może raz czy dwa pojeździłam ale teraz absolutnie nie. I chcę powiedzieć że nie jestem jakiś beztalenciem ćwiczeniowym bo swojego czasu nawet grałam w piłkę ręczną w klubie sportowym. Chyba mnie w młodości przetrenowali i dlatego mi sie nie chce.
Znieś rowerek, postaw "na oczach" i zmobilizuj się. Oglądasz film to zamiast w wygodnym fotelu siadasz na rowerek.
Jak stał na "oczach" to świetnie służył za wieszak a filmy z reguły rzadko oglądam. Nie namówisz mnie Halinko nie Ty jedna próbowałaś.
No trudno, ale muszę Ci powiedzieć, że po miesiącu "jeżdżenia" czuję się jakoś swobodniej a i schylać się lżej.
Hej:)
zazdoszczę, że się zmotywowałaś:) Też czasami bym chciała rower albo nawet zapisać sie na jakiś fitness, ale wiem, że mam słomiany zapał i szkoda kasy na takie moje zachcianki.
Po dwóch tygodniach waga 2,8kg na minusie. Zostało mi jeszcze jakieś 2,5 kg do zrzucenia. Już mi nawet nie jest ciężko, przyzwyczaiłam się. Ostatnio problem polega na tym, że w ogóle nie mam ochoty na jedzenie i zmuszam się, żeby coś zjeść. Nawet na niedozwolone nie mam ochoty. To chyba jakieś przesilenie wiosenne czy coś...
Wybrałam się dzisiaj na zakupy, bo mąż ma wkrótce urodziny i coś mu chciałam kupić. Jak zawsze mam pomysł, tak tym razem ciężko było mi coś wymyśleć. Coś tam kupiłam, mam nadzieję, że będzie zadowolony. Ale zmierzałam do tego, że tak fajnie wiosennie w sklepach:) krótkie rękawki, krótki kiecki, kolorowo, wesoło...Już upatrzyłam sobie kilka ciuchów, ale czekam, aż schudnę do końca:)
A, i u mnie w ogródku wyszły już krokusy i żonkile:) Mam nadzieję, że nie zmarzną.
Pozdrawiam,
Mariola
U mnie w ogródku jeszcze góry śniegu, na wagę na razie nie wchodzę dziś 2 dzień diety poczekam z ważeniem do soboty. Oj jak ja bym chciała mieć tylko 2,5 kg do zrzucenia. Mnie motywuje to, że wydałam na ten rowerek pieniądze a jako była księgowa nie lubię niczego wydawać bez celu.
Mnie bym tam nic chyba nie zmotywowało:) Bardzo bym chciała lubić ćwiczyć, naprawdę...Ale nie lubię i nic nie umiem na to poradzić. Dobrze że wiosna idzie, to może się zmobilizuję do wycieczek rowerowych z mężem i dzieciakami. Na takie to jeszcze mnie mąż potrafi namówić:)
2,5 kg do końca, ale to moje drugie podejście, Boróweczko:( Teraz tylko 5kg chce stracić, a poprzednio było koło 16.
Olu tak bardzo się tym nie przejmuj że ta waga tak warjuje .U mnie też tak jest .Jak jem same białka waga spada w doł ,a jak mam dni z warzywami to zawsze się troszkę podniesie,potem stoi w miejscu ,a potem znowu na dół .Może to co napisze teraz ,będzie śmieszne ,ale ostatnio zaczełam zapisywać wagę,a waże się co dzień rano o jedne godzinie,jak wstaję. Głowa do góry :)) Na czystych proteinkach znowu spadnie;))
Wikaś, ja wiem, że tak jest!
Dietę rozpoczęłam pierwszy raz 7 stycznia 2008 r, przeszłam wszystkie fazy i pod koniec roku z utraconych 15 kg wróciły 4 i zmagam się z nimi od 2 stycznia tego roku. Dlatego tak się wkurzam :))
Pozdrawiam!
Ja też się wkurzam ,bo przez karnawał też mi wróciło3,8kg.Na dzień dzisiejszy jest już2,8.Tak że mam nadzieje ,że dojde wkońcu do swojej wagi z grudnia 2009.Tylko że teraz zbliża się okres to znowu pewnie się podniesie w góre jak zawsze.A jak się podnosi to wpadam w rozpacz.Bądźmy dobrej myśli ,to się nam uda .Pozdrawiam.
Witam!
Jakoś tu wczoraj nie dotarłam, znaczy dotarłam, tylko na pozostawienie śladu ciagle czasu brakowało :)
Lajan - dzięki za artykuł.
Zosiu - stwierdzam, ze my faktycznie jesteśmy siostrami :))
Też uważam, że za problemy z moją wagą odpowiadają przodkowie hehe. Babcia ponad 100 kg, mama prawie tyle...
Po drugie rowerek i w ogóle ćwiczenia... Eeee, jakoś tak... Rowerek mojego męża służył nam za wieszak na ubrania :))
Borówczko - fajnie, ze mas ztaki zapał. Pojeździj za nas też :)
Mariolka - gratuluję spadków i fajnie, ze Ci się podjadać nie chce. Jesteś pewna, że to przesilenie wiosenne? Hihi Zazdroszczę żonkili i krokusów!
W radio właśnie mówili o nadciągającym śniegu... Ja już nie chceeeeee!!!!!!!!!!!!!
U mnie na wadze trzy na plusie. Brzuch wessany. Jest dobrze. Szkoda, że za kilka dni znów zacznie pęcznieć...
Wystawiam list gończy za Jolą i Violą! Gdzie jesteście?
Dowcip:
Pewna kobieta zakupiła w aptece podpaski. Po wyjściu zauważyła, że firma dobra, ale nie ten rodzaj.
Wraca zatem do apteki i pyta:
- Czy może mi pan wymienić?
Młody farmaceuta zaczerwieniony po uszy odpowiada:
- Pani wybaczy, ale nigdy tego jeszcze nie robiłem...
Pozdrawiam!
Jestem,jestem tylko nie mam za bardzo czasu coś napisać, gdy przysiadam do komputera to mój synek zaraz mnie wyciąga i tak się odrywam a póżniej ...
Olu ja też nie chcę już zimy z utęsknieniem wyczekuję wiosny.Dowcip jak zwykle, żartobliwa z Ciebie kobietka.
Odnosnie odchudzania to sie trzymam, mam parę grzeszków na sumieniu ale wracam do porządku i tłumaczę sobie że niedługo wiosna i takie tam...
Zmykam bo wybieram sie za prezentem dla moich rodziców bo w następny wekeend spotkanie rodzinne .
Miłego dnia życzę. Jola
Witam serdecznie!
Ja już Olu dawno stwierdziłam, że jesteśmy bliźniaczkami. Tylko, że ja parę minut wcześniej się urodziłam. Naprawdę oplułam ekran komputera - dowcip pierwsza klasa.
Jak ja bym chciała tak nie móc jeść. Owszem rano to mi się jeść nie chce ale bym jadła. Dobrze, że w mojej pracy w lodówce tylko mleko 0,5 % i trochę drożdżówki ale to nie moja.
Zaraz idę sobie kawkę zrobić z mleczkiem. Miłego dnia wszystkim życzę Zosia
P.S. U mnie na wsi jakiś drobny śnieżek już pada buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu !!!
Hejka:)
Nie mam pojęcia co to, ważne, że jeść mi się nie chce:)
Zosiu, dziś u mnie też padał śnieg, jest zimno i martwię się, że te moje kwiatki jednak nie dotrwają do zakwitnięcia:( A tak fajnie, jak się robi od nich kolorowo w ogródku.
Miałam napisać w dzień, ale też mam z tym problem. Jak już moje dziewczyny zasnęły, to łyknęłam Coldrex i też poszłam spać, bo coś mnie jakieś choróbsko chce rozłożyć. A ja się nie chcę mu dać:) Zwłaszcza dlatego, że wyjeżdżamy z mężem na weekend i pewnie w zamyśle męża-organizatora miał być to romantyczno-relaksacyjny weekend, a mnie z romantycznego nastroju wytrącać będzie jakiś cholerny ból gardła:( No ale zaliczka wpłacona...jedziemy.
Jutro przybywają moi rodzice, żeby podczas naszej nieobecności zająć się dzieciarnią, więc jutro już nie będę pisać. Czeka mnie jeszcze dokończenie sprzątania i ugotowanie pysznej ogórkowej dla nich, której niestety nie będę mogła zjeść:(
Ale nic to. Odbiję sobie w weekend, bo na pewno będzie grzeszny. Przede wszystkim pod względem jedzeniowym:)
I tak to z założonego miesiąca dietowania wyjdą pewnie dwa...
Pozdrawiam i już na zapas życzę Wam miłego weekendu,
Mariola
Witajcie!
Mariolu udanego wyjazdu Ci życzę, abys tam dużo nie nagrzeszyła oczywiście pod względem żywieniowym, rzecz jasna. Dzisiaj zimno na minusie mam nadzieję że to juz ostatni podryg tej zimy.
Miłego dzionka życzę.Jola
Również życze udanego wyjazdu!!!
Witajcie!
Mariolka baw się dobrze i nie myśl o odchudzaniu .
Mnie też jakieś przeziębienie bierze.
Mam popsuty domowy komputer i był wczoraj pan informatyk i nie zrobił mi go. Pisałam do mojego chrześniaka ale on jest w Belgii to kazał mi czekać aż przyjedzie a będzie dopiero pod koniec marca.
Olu czekam na świetny dowcip. Pozdrawiam wszystkich serdecznie Zosia
Hymmm,
czyżby nasza Zosia łagodniała na wisnę ???
a może to wpływ urządzeń informatycznych???
Pozdrawiam
Viola
Witam
Dzisiaj mija drugi miesiąc diety i czuję się świetnie,
lżejsza o ok 11 kg i kilka centymetrów mniej w pasie i bioderkach
Mam dużo wiecej energii i chęci na ćwiczenia, już nie moge się doczekać na cieplejesze dni w które będę mogła wyciągnąć rower, i pojeździć!!!
Dzięki Lajan za artykuł. Upewniłam się, że nie moge siebie obwiniać o to że mam nadmiar kg. Wszystko winne są geny i moja tarczyca, bo niestety lecze się na niedoczynność :(
A i jeszcze jedno udało mi się kupić buty na mają łydke :)
Miłego dnia!!
Pozdrawiam
Ania
Dziewczyny Witajcie. Wrócilam do protala. Został mi do zrzucenia jeszcze tylko 1 kg. Teraz znów jestem w fazie uderzeniowej. Napiszcie mi proszę taką rzeczy. czy jak w fazie uderzeniowej schudnie się tyle ile chce to co po tem. Przejść od razu do utrwalania wagi. ?
Dzień dobry!
Wiecie, jaka dziś rano czekała na mnie niespodzianka? Szyby w samochodzie mi zamarzły! Znaczy przednia tylko. Matko, takie niespodzianki to do bani są... Wczoraj śnieg sobie fruwał, potem słońce.... a to niby kwiecień przeplata, hmm :)
Za to wczoraj spotkała mnie milsza niespodzianka. Mój mąż zrobił mi niespodziewany prezent, co zdarzyło się od lat niepamiętnych hihi. Był w sklepie z kolegą, który ma narzeczoną i kupował jej coś tam i nie mógł się nadziwić, ze mój mąż nic mi nie kupuje. No to moje kochanie chyba pod presją hehe nabyło mi wodę Naomi Campbel czy jak jej tam i jak czujecie jakiś miły zapach to prawdopodobnie ja tak pachnę ;))))))))))))))))))) Muszę go częściej z tym kumplem posyłać na zakupy :)
Dziś zostałam wyznaczona do obsługi pana kontrolera pod względem napajania go. Ale to małoskomplikowany człowiek jest. Starcza mu herbata z rana i koniec. Kawy nie chce. Jeszcze wyschnie nad tymi dokumentami :) Aaaa i mówimy na niego "pieszczotliwie" <jestzusek> ;))
Mariolka - fajnego weekendu i grzesz, ile chcesz, pod każdym względem :)
Aggusia35 - od razu możesz przejść na utrwalanie.
Anulkas - gratuluję świetnego wyniku!
Zosia - Ciebie zostawiłam na koniec, bo jak chciałaś dowcip to on zawsze jest na koniec :) I, moja droga, coś masz zły wpływ na te komputery :))) I kuruj się!
W sklepie:
- Jest wódka?
- A osiemnaście lat jest?
- A koncesja jest?
- Oj, masz! Zażartować nie można?!
No to miłego!
Użytkownik aloalo napisał w wiadomości:
> Dzień dobry!Wiecie, jaka dziś rano czekała na mnie niespodzianka? Szyby w
> samochodzie mi zamarzły! Znaczy przednia tylko. Matko, takie niespodzianki to
> do bani są... Wczoraj śnieg sobie fruwał, potem słońce.... a to niby
> kwiecień przeplata, hmm :)Za to wczoraj spotkała mnie milsza niespodzianka.
> Mój mąż zrobił mi niespodziewany prezent, co zdarzyło się od lat
> niepamiętnych hihi. Był w sklepie z kolegą, który ma narzeczoną i
> kupował jej coś tam i nie mógł się nadziwić, ze mój mąż
> nic mi nie kupuje. No to moje kochanie chyba pod presją hehe nabyło mi wodę
> Naomi Campbel czy jak jej tam i jak czujecie jakiś miły zapach to
> prawdopodobnie ja tak pachnę ;))))))))))))))))))) Muszę go częściej
> z tym kumplem posyłać na zakupy :)Dziś zostałam wyznaczona do obsługi
> pana kontrolera pod względem napajania go. Ale to małoskomplikowany
> człowiek jest. Starcza mu herbata z rana i koniec. Kawy nie chce. Jeszcze
> wyschnie nad tymi dokumentami :) Aaaa i mówimy na niego
> "pieszczotliwie" ;))Mariolka - fajnego weekendu i grzesz,
> ile chcesz, pod każdym względem :) Aggusia35 - od razu możesz przejść na
> utrwalanie. Anulkas - gratuluję świetnego wyniku!Zosia - Ciebie zostawiłam
> na koniec, bo jak chciałaś dowcip to on zawsze jest na koniec :) I, moja
> droga, coś masz zły wpływ na te komputery :))) I kuruj się!W sklepie:-
> Jest wódka?- A osiemnaście lat jest?- A koncesja jest?- Oj, masz!
> Zażartować nie można?!No to miłego!
Cześć Olu, fajny kawał, ale ja mam lepszy i to nie kawał, z tą Twoją wodą od męża - to myślałam że kupił Ci wodę do picia, dopiero jak przeczytałam Naomi....... to już wiedziałam o jaką wodę chodzi (bo przecież to nie jest woda - wysławiaj no się jak należy), pozdrówka Basia.
Dobre, dobre Basiu....uśmiałam się
A widzisz hehe, zapomniałam napisać toaletową :)))) Spieszyłam się :)
Ale wiesz, ja kiedyś na fakcie w Damiani zapytałam w jakiej cenie jest woda mineralna pret a porter :)) a kilka tygodni wcześniej też w Damiani, chciałam zapytać o cenę i powiedziałam "przepraszam, ten niebieski cień do powiek, w jakim on jest kolorze?"... Serio! :))
Użytkownik aloalo napisał w wiadomości:
> A widzisz hehe, zapomniałam napisać toaletową :)))) Spieszyłam się :)Ale
> wiesz, ja kiedyś na fakcie w Damiani zapytałam w jakiej cenie jest woda
> mineralna pret a porter :)) a kilka tygodni wcześniej też w Damiani,
> chciałam zapytać o cenę i powiedziałam "przepraszam, ten niebieski cień
> do powiek, w jakim on jest kolorze?"... Serio! :))
A ja ostatnio dzwonąc do przychodni po numerek, poprosiłam pielęgniarkę o rachunek hihihi, to jest już tak zwane SKS (starość k........... starość)
Basiek ha ha ha dobrze że o rachunek bo jakbys tak pania poprosila jednak o ten numerek :)::) a pani by sie zgodziła :):):)
Użytkownik aggusia35 napisał w wiadomości:
> Basiek ha ha ha dobrze że o rachunek bo jakbys tak pania poprosila jednak o
> ten numerek :)::) a pani by sie zgodziła :):):)
aggusia, wiesz???????????to mi nawet jakoś do głowy nie wpadło, no może jak by zamiast pielęgniarki był jakiś pielęgniarz to może hahaha
Dziś 4 dzień diety, na razie najbardziej z tego są zadowolone moje koty, każda skórka i każdy kawałek tłuszczu ląduje w ich miseczce. Jeszcze się nie ważyłam sama ciekawa jestem efektu ale to dopiero w sobotę.
Będzie dobrze. Zresztą powinnaś już czuć po ciuchach, że schudłaś. Moje koty domowe i te podwórkowe też są zadowolone z mojej diety.
Ja nie mam kota. Znaczy takiego "zwierzęcego", bo w kwestii tego innego, to nie będę się jakoś specjalnie upierać ;)
U mnie ubytek 3 czy 4 kg nie da się zauważyć. Mam tego duuuużo.
Ja też mam jeszcze dużo ale wierzę, że kiedyś sobie pójdzie w cholerę i nie wróci.
Witam w mój ulubiony dzień ale pogoda nie nastraja optymistycznie. Pisać się nie chce. Pozdrawiam wszystkich serdecznie Zosia
u mnie słonce wspaniale :):) Pozdrawiam wszystkich jestem szcześliwa zostało mi jeszcze 800 dag i koniec :):)
ale Ci fajnie.. :) Mi pozostało do końca jeszcze jakies 10 kg Ale to nic, dam rade :) Wiosna już tuż, tuż więc bedzie łatwiej.
anulas pewnie że dasz radę :)
O poniedzialku jest na diecie Protal...kilka miesiecy temu wytrzymalam miesiac...mam nadzieje ze teraz bedzie lepiej...tz z efektami...Mam nadzieje ze mnie przyjmiecie i pomozecie...mam ksiazke,ale brak pomyslow na sniadanko:(
Tak wogole to Witam wszystkich i pozdrawiam
Witaj,
Trzymam kciuki aby tym razem się udalo!
Pozdrawiam
Ania
A na śniadanka proponuje placki otrębowe lub bułeczki (są pyszne) z chudą wędlinką lub rybką. U mnie się sprawdza takie śniadanko, dodatkowo jeszcze biały serek.
No to zaczęłyśmy razem tylko ja pierwszy raz, a na śniedanko u mnie przeważnie jajka gotowane albo jajecznica na mleczku, placuszki zostawiam sobie na obiad albo zamiast smażyć te placuszki gotuję z nich kluseczki na wodzie albo w sosie z pieczonego mięska.
Musze wypróbować takie kluseczki gotowane, chyba fajny dodatek do mięska na obiad?
Mnie smakują.
Wypróbowałam. Mi też samkują te kluseczki, dobry dodatek do mięska.
Cieszę się, że smakują.
Witaj
jak już zaczniesz to nie zniechecaj się... każdy chudnie w innym tempie...
powodzenia
Pozdr.
Viola
Witaj ja też 2 razy podchodziłam :)
wpisz w wyszukiwarkę śniadania protal
Witam serdecznie !
Jestem tu nowa,ale jeśli można ,to chciałam dołączyć do miłego towarzystwa.Ja też stosuję PROTAL już 10 miesięcy.I tak do Nowego Roku efekt był zadawalający-minus17kg.Ale przygotowanie smakołyków na święta i potem w karnawale,tłusty czwartek i jakoś wybiły mnie z tego rytmu równomiernej utraty kg - 5/5(a szczegolnie ostatnio jak tylko zaczełam korzystać z tego portalu). Zaczełam próbować różnych smakołyków i tak wróciło mi 3,5kg(wczoraj).I to był szok dla mnie .Tyle miesięcy wyżeczeń,takie ładne już były tego efekty a tu znowu w górę.Dlatego od wczoraj znowu ściśle trzymam się protalu i dziś rano już był mały efekt ;-0,5kg.
Ja jem dużo jajek gotowanych (ale żółtko jedno na dzień ,tylko białka),chudy serek 0%,placuszki z białek i otrębów,ryby np.dorsza wędzonego,piersi z kurczaka grilowanelub gotowane,szynkę z piersi indyka lub filet pieczony z indyka.
Mam nadzieję że osiągnę znowu taka wagę jak w grudniu.Pozdrawiam Was wszystkie bardzo ,bardzo cieplutko i życzę powodzenia.:))
Fajnie to już po pólnocy więc to co napisałam że było dziś to teraz juz jest wczoraj .Teraz życzę dobrej nocki,a zobaczymy jaki efekt będzie rano ;))
Ja ważę się raz w tygodniu i jutro jest ten dzień, na diecie jestem od poniedziałku.
Witaj,
hihi miałam podobnie z tą stronką :) Jak ją odkryłam zaczełam próbować różne smakołyki i tak mi przybyło kilka kg. Od stycznia jestem na diecie i efekt jest super.
Milego odchudzania i wytrwałości.
Pozdrawiam
Ania
Dzięki za podtrzymanie mnie na duchu.Mam nadzieję ,że się uda ,przynajmniej powrócić do tych 17kg,ale była bym przeszczęśliwa gdyby tak jeszcze więcej.Pozdrawiam .Kasia
Kasiu a Ty dziewczyno gdzie przepadłaś? Wspólnie odchudza się raźniej. Napisz co u Ciebie słychać?
Jestem ,jestem.Zgadzam się ,że wspólnie idzie lepiej. A tak naprawdę to u mnie to idze raz lepiej ,raz gorzej.Przedwczoraj miałam małego doła,bo troszkę się podniosła waga,ale to tak po niedzieli,wczoraj waga stała na identycznym poziomie jak w poniedziałek ,ale za to dziś było minus 0,90kg :)).Ważę się codziennie rano ,w zasadzie o jednej godzinie,bo już w ciągu dnia ta waga się trosze różni.Na początku to jeszcze wieczorem wskakiwałam na wagę ,teraz już mi to przeszło.Ciekawe co mi ta waga pokaże jutro rano ?;)Mogła by pokazać znow o kg mniej;)) Pozdrawiam i ODCHUDZAJMY SIĘ
P.S.A może macie jakieś ciekawe potrawy ,takie bardziej nasze polskienie te francuskie jak w książce, do PROTAL 2.Najlepiej coś niezbyt skomplikowanego i nie czasochłonnego:). Będe wdzięczna
Kasiu wpisz w wyszukiwarkę słowo Protal to otworzą Ci się wszystkie dania jakie zostały przystosowane do naszej diety. Swojego czasu Pola42 specjalizowała się w przygotowaniu nowych potraw i uwierz mi , że są bardzo smaczne. A że waga podczas dni warzywnych rośnie to normalne, gdyż warzywa zatrzymują trochę wody w organiźmie i nie wiem czy zauważyłas ale w okresie warzywnym więcej jesz. Masz rację , że podczas czystych białek waga spada. Do takich huśtawek będziesz musiała się przyzwyczaić. Pozdrawiam Zosia
Dziękuję Zosiu !!!Będe szukać,bo już mi się znudziło jeść jedno i to samo .Wprawdzie planuję sobie co którego dnia będe jadła,ale coś nowego trochę odmieni moje menu:)) Pozdrawim i życzę miłego dzionka:))
Tak, u mnie też zima na nowo, za oknem...
A gdzie Ola?? i codzienny dowcip??? Przecież nie ma dziś "JestZuska" - chyba że źle pamiętam...
Pozdrawiam
Viola
Witam wszystkich! Mój komputerek dzisiaj łaskawie dał mi mozliwość, zeby coś napisać.Mam nadzieję, że mi sie uda. U mnie rano świeciło piękne sloneczko ale po godzinie zaczęła się prawdziwa zima. Przysypało równo. Potem znowu słońce i znowu śnieg i tak w kółko. Teraz znowu trochę prószy. Ale co tam, wiosna już blisko. Moja waga spadła o pół kilo i stanęła. Niech sobie stoi, żeby tylko nie szła w górę.
Jak zaczęłam czytać Wasze wpisy, dziewczyn które znam i nowych,znowu mi sie przypomniała nasza Pola. Czy nikt nic nie wie co się stało, że zniknęła z naszego forum. Była tak sympatyczną postacią, tak bardzo zaangażowaną w protalową dietę, że zwyczajnie mi jej brakuje.
Na koniec kłaniam się wszystkim i pozdrawiam serdecznie. Życzę miłego wypoczynku w wolne dni i wracajcie szybko na forum.
Buziaczki. Krystyna
Witam sobotnio i ogłaszam, że po pierwszym tygodniu ubyło mnie o 3 kg, zobaczymy jak będzie za tydzień.
Dobry wieczor wszystkim dziekuje za mile przyjecie.Wczoraj wyprubowalam buleczki sa bardzo smaczne wiec nie powinno byc zle.Poki co mam wage nieczynna ale i tak jest waga 3-cyfrowa wiec spokojnie moge sobie chudnac w niewiedzy:)
A ciekawe te kluseczki musze znalez przepis i wyprobowac...
Pozdrawiam wszystkich milego wieczoru!Ania
Hanciu te kluseczki to prosta sprawa
2 łyżki otrąb pszennych
2 łyżki otrąb owsianych
1 jajko
1 łyżka twarogu
Mieszasz nabierasz łyżką dość duże kluseczki i wrzucasz na wrzątek, ja nie solę ani ciasta ani wody.
ja gotowałam w lekko osolonej wodzie. Ciasta nie soliłam.
Witam!
Znalazłam chwilkę więc korzystam :) Wprawdzie nie jadłam jeszcze śniadania dziś, ale wole zerknąć na WŻ, niż jeść, Zresztą pewnie mi to nie zaszkodzi hehe
Viola - masz rację, w piatek jestzusek nie chodzi, ale miałam jakiś kiepski dzień ogólnie. Nie dość, ze raz było ciemno i nawalało śniegiem a za chwilę słońce takie, że nic nie było widać, to głowa mnie bolała, jak cholera i nie bardzo chciało mi się pisać.
Witam nowcyh odchudzających się i życzę powodzenia oraz wytrwałości!
Na wadze bez zmian, nadal trzy za dużo, ale brzuch płaski, więc się cieszę. Martwię się tylko nieco, bo w piątek miałam robione badania oczu i wyszło coś nie tak, muszę się skonsultować z moją panią doktor. Cholera, ostatnio miałam takie coś 8 lat temu i musiałam iść do szpitala.... NIE CHCĘ iść!! Aż się boję do niej zadzwonić :(
Ale nic to. Póki co jest dzień kobiet, zatem Najlepszego składam Wam, Dziewczyny i sobie :)
Zosia - gdzie polazłaś? :))))
Boróweczka - gratuluję pierwszych utraconych kilogramów!
Kawał jeszcze:
- Słuchaj stary, przespałem się z twoją żoną. To co my teraz jesteśmy? Rodzina? Krewni?
- Teraz jesteśmy kwita.
Pozdrawiam!
Kawał świetny!!
a życze aby z oczkami okazało się że jest wszytko w porządku!!
Trzymaj się cieplutko.
Jestem .
A gdzie mogę być?
Też serdecznie witam nowych odchudzająch się.
Boróweczka - Halinko gratuluję pierwszych strat wagowych.
Olu mam nadzieję, że wszystko z Twoimi oczami bedzie ok. Nie chcę abyś chorowała- słyszysz nie chcę !!!
~"*°
*"~~"*°.DZIEŃ KOBIET...
*"~~"*°
"~~"*°._~"*°¦°*"~_.*"~~"*°_______________¦$¦
_______________¦$¦
______________¦$$$¦_$$$¦
_________¦$$¦_$$$$__$$$¦
_________¦$$$_$$$$$_$$$¦
_____¦$$_¦$$$_$$$$$_$$$_¦$$$¦
______¦$$__$$_$$$$$$_$_$$$$¦
_______¦$$$_$_$$$$$$__$$$$¦
_______¦$$$$__$$$$$$_$$$$$¦
________¦$$$$$_$$$$_$$$$$¦
________¦$$$$$_$$$$_$$$$$¦
_________¦$$$$$_$$_$$$$$$¦
_________¦$$$$$_$$_$$$$$$¦
_________¦$$$$$$__$$$$$$$¦
_________¦$$$$$$$_$$$$$$$¦
_________¦$$$$$$$_$$$$$$$¦
_________¦$$$$$$$_$$$$$$$¦
__________¦$$$$$$_$$$$$$¦
___________¦$$$$$_$$$$$¦
____________¦$$$$_$$$$¦
_____________¦$$$$$$¦
_______________$¦$
_______________$¦$
_______________$¦$____
______$$_______$¦$____
_____$$$$$_____$¦$
___$$$$$$$$___$$¦$$
$$$$$¦$$$$$$_$$$$$$$$$_$$$$$$
$$$$$$$$$$$$$$$$____$$$$$$$$$$$$
$$______$$$$$$$$¦$$$$$$$$¦$$$$$$
$$$$________$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$
__$$$$____$$$$@@$$______$$$$$$
____$$$$$$____@@$$$$________$$
______$$$$$$$$_$$¦$$$_$$___$$$$
__$$$$$$$$$$$$$$¦$$$$__$$$$$
$$$$$$$$$$_$$$$¦$$$$$
$$$$$$$$__$$$$_¦_$$$$
__$$$$$__$$$$__¦__$$$
____$$__$$$___¦___$$$
Przyjmijcie życzenia Baby kochane
od drugiej baby z samego rana.
Niech dzień cały będzie radosny,
bądźcie zdrowe Baby - aby do wiosny!
Szczęścia życzę Wam, sobie
i kobietom na całym globie!
By marzenia się spełniły,
a Nas chłopy wyręczyli!
My dziś drinki i kaweczki,
Nasze święto dziś Babeczki!
I co to więcej pisać ? Wszystkiego najlepszego !!! Zosia
Witajcie,
no to wróciłam z weekendu, niestety;) Było super, ból gardła na szczęście minął, a nos bardzo skutecznie mi się odetkał po wizycie w saunie. Szkoda tylko że było zimno, ale morze zimą też jest ładne.
Pod względem dietetycznym - totalne porażka, ale tego też się spodziewałam. Zważę się pojutrze (po dniach białkowych) i się okaże, ile przybyło.
Witam nowe dziewczyny.
I wszystkim kobitkom życzę wszystkiego najlepszego:)
Pozdrawiam,
Mariola
Olu! Życzę Tobie i Twoim oczkom tylko zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia. Trzymaj się, nie daj się. Buziaczki.
A kawał jak zwykle super. Dzięki za kolejną porcję śmiechu.
I ja też Ci życzę, żeby z oczami było wszystko ok. pozdrawiam
Użytkownik mgronik napisał w wiadomości:
> I ja też Ci życzę, żeby z oczami było wszystko ok. pozdrawiam
Hahaha, u mnie znowu odezwał się "SKS". Przez cały czas myślę o jakich Wy piszecie oczach (Oli oczach), przecież pisała o bdaniu moczu, więc wracam i czytam ponownie i.....................................nie moczu tylko oczu hahaha, pozdrawiam Basia.
Dobre!!!
Użytkownik basia19 napisał w wiadomości:
> Użytkownik mgronik napisał w wiadomości: > I ja też Ci życzę, żeby z
> oczami było wszystko ok. pozdrawiamHahaha, u mnie znowu odezwał się "SKS".
> Przez cały czas myślę o jakich Wy piszecie oczach (Oli oczach), przecież
> pisała o bdaniu moczu, więc wracam i czytam ponownie
> i.....................................nie moczu tylko oczu hahaha, pozdrawiam
> Basia.
Basiu ja tak samo przeczytałam jak Ty
Witam!
Leżę i ryczę!!! Myślę, że dowcip na dziś nie jest konieczny hehe. Ale spokojnie, mocz też za niedługo mi zbadają, bo jestem w trakcie badań okresowych, wuęc wszystko przede mną! Dziś np. prześwietlono mi klatę i teraz promienieję :))) (brzmi lepiej niż promieniuję, prawda? ;) ).
Dzięki, Dziewczyny, za życzenia zdrowia, postaram się dostosować. Jutro idę na konsultację okulistyczną, ale przez telefon pani doktor mi powiedziała, że mam nie panikować na razie bo to co mi wyszło, to może byc skutek lekarstwa, którym zakrapiam oczy. Więc do jutra będę spokojna :)
Muszę wyznać grzech. Grzech pijaństwa :) Wczoraj uczciłam dzień babek i piłam oczywiście za zdrowe oczy a że tatuś dał mi swojskie wino, które przeważnie wypijał mój mąż, bo ja przecież jestem stale na diecie, tak że wczoraj świętowałam. Jeśli miałabym to przeliczać na "lampki", to można rzec, ze wypiłam mały żyrandol :))) Ale spokojnie, nic mi się nie stało, mojemu dziecku też nic nie zrobiłam złego, ogólnie kojarzyłam dobrze, tylko miałam obniżone napięcie mięśniowe :) Zosiu, nie bij! To mi starczyło na dłuuuugi czas.
Waga bez zmian. Mróz jak cholera. Słońce pieknie świeci. Dziecko zdrowe. Kaca nie mam. Poza mrozem same plusy :)
Napiszę jednak ten kawał:
Na egzaminie końcowym z anatomii na akademii medycznej profesor pyta:
- Jaki organ, proszę pani, jest u człowieka symbolem miłości?
- U mężczyzny czy u kobiety - próbuje zyskać na czasie studentka.
Profesor wzdychając mówi:
- Mój, Boże... Za moich czasów, to było po prostu serce...
Pozdrawiam!
hahaha...
Nie zdawałam sobie sprawy, że jestem w wieku profesora z kawału.... i chociaż pośród rówieśników mam kilku doktorów, to profesora jeszcze żadnego
Olu myśl pozytywnie i będzie dobrze!!!
Pozdrawiam Wszystkich cieplutko...
Viola
Witajcie!
Dowcip ok.uśmiałam się jak norka. Olu nie mam zamiaru nikogo bić. Domowe winko czasami dla "zdrowotności" należy wypić. A że było tego trochę więcej..... no cóż zdarza się.
U mnie też zimno jak cholera ale świeci piękne słońce. Dzisiaj mam zebranie coroczne w wspólnocie ( jak ja nie cierpię tych zebrań ) o godz. 15,30. Będę musiała po piętnastej przebić się przez całe miasto.
U mnie waga też bez zmian ale to chyba dobry objaw. Zawsze się cieszę, że nie idzie w górę.
Miłego dnia wszystkim życzę Zosia
Witam wszystkich serdecznie!Olu jestem zTobą! Masz problem oczny,ale Pamiętaj,że to jezcze nie koniec świata.Pociesaz się tym ,że inni mają więkze probemy(tak jak ja).Ale ostatnio usłyszałam,że mam żyć jak do tej pory i nie patrzeć w przeszłość.Zyczę Tobie iwszystkimDUŻO ZDRÓWKA.Wczoraj Na to konto wypiłam butelkę wisky za zdrowie swoje i Wasze.Pozdrawiam Halina.
Halinko życzę dużo zdrowia !!!
Witajcie Moi Drodzy.
Dzisiaj dolaczylam do Waszego grona. Zaczynam od wagi 78,7 kg. Mam nadzieje, ze m sie uda. W czerwcu mamy zaproszenia na 2 wesela to motywacje jakas mam :).
Mam jeszcze pytanie dotyczace 1 fazy. Czy w tej fazie moge zjesc ogorka korniszona, szczypiorek, natke pietruszki?
Witamy w naszym gronie
Co do ogórka korniszowego w książce jest napisane że można jeść używając jako "przyprawe". Ja to sobie tłumacze że jako dodatek do jakiejś sałatki ???
Raz skusiłam się w pierwszej fazie na ogórka w sałatce z tuńczykiem. Pietruszki i szczypiorku nie jadlam w I fazie.
Powodzenia
Pozdrawiam
Ania
Witaj Madziu w naszym gronie.
Dziewczyny maja rację , że Dukan pisze aby ogórka używać jak przyprawę to znaczy odrobinę. Prawdopodobnie szczypiorek i natke pietruszki też tak należy używać. Ale tez popieram dziewczyny, że w fazie uderzeniowej bym sobie odpuściła.
Masz motywację do schudnięcia, że ho ho. Myślę, że powinno się udać. Ba jestem pewna , że sie uda. Jak bedziesz miała jakieś wątpliwości to się pytaj i dawaj znać od czasu do czasu. Wierzcie mi, że wspolne odchudzanie pomaga. Pozdrawiam Zosia
Witam!
Jakoś nikogo jeszcze dzisiaj nie było . Wcale sie nie dziwię bo zimno i w dodatku jestem przeziębiona. Boli mnie gardło i mówię basem. Przez telefon mówią do mnie proszę pana. Nawet dobrze sie składa bo dzisiaj Dzień Mężczyzn to może na jakieś życzonka się załapię. Olu gdzie jesteś ? Pamiętam, że dzisiaj miałaś iść do lekarza ale nie wiem czy rano czy popołudniu. W razie czego to jestem myślami z Tobą. Pozdrawiam wszystkich serdecznie Zosia
Witajcie,
nie wiedziałam, że jest coś takiego jak Dzień Mężczyzn:)
Jestem już od rana, ale jakoś nie mam weny do pisania... Czasu też jakoś mało, bo od rana stoję przy garach nad obiadem dla dzieci i dla nas.
Po weekendowym szaleństwie waga wzrosła tylko o 0,3kg, więc nie jest źle. Dzisiaj warzywka, więc zjem pyszne leczo - to chyba moja ulubiona potrawa na dni warzywne:)
Olu, trzymam kciuki, aby wszystko było ok z oczami.
Zosia, kuruj się! Widzę, że jakieś bakterie krążą, bo co rusz ktoś podziębiony.
Madzia, witaj. Co do tych ogórków - powinno się raczej ich unikać, ale coś kojarzę, że Dukan pisał, że w małych ilościach można. Jednak nie jestem pewna. Ja bym sobie generalnie je odpuściła w fazie uderzeniowej.
Pozdrawiam,
Mariola
Cześć, Wszystkim!
Kurde, mieliśmy kolosalną awarię serwera i pół godziny temu zaczęło wszystko działać.
U okulisty byłam rano. Ogólnie oczy mam schrzanione,ale do tego już się przyzwyczaiłam. Najważniejsze, że nie muszę iść do szpitala!!! Generalnie, to co mi na jedno schorzenie dobrze robi, to zrobiło mi źle w innym miejscu i muszę zmienić lek. I z tym, co mam teraz nie powinnam widzieć z bliska a ja widzę, zato źle widzę daleko a nie powinnam. Lekarka powiedziała, że już jej ręce nade mną opadają, bo jestem dziwny przypadek :) Biedna męczy się juz ze mną jakieś 23 lata :)) Ja jestem jak eksponat naukowy, Kiedyś byłam w Katowicach na badaniach to jak mnie jeden lekarz pooglądał, to zawołał resztę personeli i stażystów, bo to jest ewenement, to co mam w oczach. I wszyscy oglądali moje oczy i najczęściej mówili - o , Jezus... Wolę nie wiedzieć, co oni tam widzą :))
Nie wiem, jak na wadze, bo nie miałam nastroju jeszcze sie dołować w razie czego. :)
Dzięki Dziewczyny za dobre słowa i w ogóle za to,ze jesteście.
Jutro przychodzi jestzusek. Dziś nie był, bo dał nam litanię, co przygotować a tu serwer padł. No nic, jakoś chyba będzie.
Kawału dziś niet, bo spadam po małego do mamy.
Pozdrawiam serdecznie!
Zamiast dowcipu Oli opowiem jak ugotowałam jajka prawie na miękko. Było to tak: włożyłam jajka do rondelka, nalałam wody, dodałam soli żeby dobrze się obierały, postawiłam na gaz, zapaliłam go i poszłam do pokoju (jajka miały być na twardo). W tym czasie zadzwoniła córka, znalazła coś w necie i chciała to skonsultować więc ja również weszłam w net i tak dyskutowałyśmy może z pół godziny, potem zaliczyłam łazienkę, znowu poszperałam w necie i zadzwoniłam do córki żeby omówić sprawę. W czasie rozmowy usłyszałam jakieś trzaski dochodzące z kuchni. Podejrzewałam, że moje koty coś broją udałam się do kuchni i zobaczyłam, że to moje jajka pękają z braku wody w garnku. Jeszcze trochę to pewnie skorupki byłyby miękkie.
No to sobie ugotowałaś jajka nie ma co! Ja jakoś nie mogę zapomnieć o gotującej się potrawie a moja kuzynka zawsze pierwszą blachę ciasteczek musi spalić. Rosół wygotować do dna - zostaje samo mięso. Kiedyś tak barszcz gotowała na wigilię, że nic nie zostalo w garnku. Może to jeszcze z czasem przyjdzie?
Mój mąż kiedyś wstawił jajka i poszedł spać:) Jak się obudził, to zeskrobywał je ze ścian i szafek:)
Witaj Mariolko! :)) Czy mogła bym wiedzieć jak robisz to pyszne leczo ?Chodzi o to pasujące do naszej dietki oczywiście:) Może jutro bym sobie takie zrobiła? Z góry dziękuje!!!! Pozdrawiam.Kasia
jest to leczo z przepisów anulkas coś nie mogę wkleić aktywnego linka
Hej:)
W sumie to powinnam napisać coś "ala leczo":)
Podsmażam na patelni chudą kiełbasę w plastrach, dodaję cebulę, dolewam wody, potem dodaję paprykę (dużo), cukinię, na końcu pieczarki. I duszę, aż wszystko będzie miękkie. Na końcu dodaję pomidory ze słoika i trochę koncentratu. Z przypraw: sól, pieprz, tabasco, papryka słodka. I tyle:) Nic specjalnego, ale smakuje super. Najczęściej zjadam z plackiem otrębowym.
Pozdrawiam,
m.
ups ..........myślałam ze chodzi o inny przepis.Sorki
Dzięki Ci bardzo Mariolko:).Będe próbować.Tylko na dziś nie mam cukini i tabasco.Zrobię bez tego ,może też będzie dało się zjeść;)).
Nie ma za co:)
Cukinia nie jest konieczna. Czasem daję też ogórki kiszone, jak mam ochotę. A doprawić możesz po swojemu, ja lubię jak jest lekko pikantne.
No to dobrze ,ze bez tego też się obejdzie :).Zaraz będe się do tego zabierać.Dzięki i miłego dzionka Ci życzę:))
Użytkownik mgronik napisał w wiadomości:
> Hej:)W sumie to powinnam napisać coś "ala leczo":) Podsmażam na patelni
> chudą kiełbasę w plastrach, dodaję cebulę, dolewam wody, potem dodaję
> paprykę (dużo), cukinię, na końcu pieczarki. I duszę, aż wszystko
> będzie miękkie. Na końcu dodaję pomidory ze słoika i trochę koncentratu.
> Z przypraw: sól, pieprz, tabasco, papryka słodka. I tyle:) Nic
> specjalnego, ale smakuje super. Najczęściej zjadam z plackiem
> otrębowym.Pozdrawiam,m.
Ja robię sobie kiełbaskę z drobiu jest super
Może i zakazana. Ja jem i chudnę.
Użytkownik mgronik napisał w wiadomości:
> Może i zakazana. Ja jem i chudnę.
Ja też mam drugie podejście:) I chudnę przy tych kiełbaskach drobiowych chudych. Za pierwszym razem też jadłam:) Cieszę się, że mi nie szkodzą na wagę:)
Dzęki Ci bardzo:).Zrobiłam wczoraj.Było super.Nawet syn się do tego przyssał i też mu smakowało ,choć jemu półki co odchudzanie nie grozi.Wyszło mi tego dosyć dużo,ale ja nie dawałam narazie ani kiełbaski ,ani żadnego mięska.Ugotowałam samo warzywne i do tego usmażyłam sobie placuszki otrębowo na samych białkach.Dzis do tego dałam kotlety sojowe,namoczone w bulionie warzywnym i pokroiłam je w paseczki (jak flaczki),i znowu miałam obiad dla siebie.A wcześniej jeszcze odlałam sobie pojemniczek tych warzywek i zamroziłam.Będzie jakby znalazł ,jak nie będzie czasu wymyślić coś innego.
Pozdrawiam .Kasia
życze zdrówka!!
Też mnie dopadło jakieś przeziębienie albo angina :(( Staram się wykurować do piątku, bo w planach wyjazd.
Witaj Madziu! Życzę, żeby dieta Ci się spodobała bo jak będziesz przestrzegać zaleceń to efekty murowane.A co najważniejsze nie będziesz chodziła głodna.Powodzenia. Krystyna
Witajcie,
dzisiaj od rana mam lenia:) A, niestety, mam co robić. Nazbierała mi się góra prasowania i muszę to jakoś ogarnąć. Jutro teście przyjeżdżają, więc przydałoby się trochę posprzątać, a tak bardzo mi się nie chce.
Na dodatek mąż ma jutro urodziny, a mi się przypomniało, że chciałam mu cś dokupić i muszę po południu jechać. I piekę mu dzisiaj ciasto do pracy z przepisów naszej Oli:) To kokosowo-czekoladowe z delicjami:) Mam nadzieję, że wyjdzie pyszne:)
Miłego dnia!
Olu Olu!
a w jakiej temp. piecze się spód do tego ciacha kokosowo-czek. z delicjami? 180?
Jak miałam normalny piekarnik to piekłam w 180 :) Teraz mam stare gazowe ustrojstwo i nie mam pojęcia w jakiej piekę, ważne, by zrobiło się złociste :) Daj 180! Mam nadzieję, że będzie smakowało! Skosztujesz? :)
Krem pyszny, oblizałam łyżkę:) Nie wiem, czy nakroję, bo skoro on ma je wziąć do pracy, to trochę głupio takie napoczęte:) A z drugiej strony - skoro to dla innych, to trza spróbować, czy dobre (w co oczywiście nie wątpię:)
Jedyne co mnie zastanawia, to kolor masy. Na fotkach jest taka ciemnobrązowa, a moja wyszła raczej w kolorze kawy z mlekiem...Ciekawe czemu, bo robiłam zgodnie z przepisem. Hmm....No ale to chyba na smak nie wpływa:)
No i uszczknęłam kawałeczek...Malutki...Pycha:)
Odzywam sie po jakimś czasie ponownie.Dietę zaczełam 15 lutego z wagą 72,50 po I fazie ubyło 0,80 niewiele.W fazie B+W po 5 dniach ubyło 2,20 co jest dziwne,następnie przeszłam na same białka gdzie ubyło tylko 0,10 byłam załamana.W tym czasie zachorowałam na tzw jelitówkę,pierw przymusowa głodówka a jak zaczełam zdrowiec podjadałam biszkopciki z dżemikiem i jeszcze inne niedozwolone produkty zeby dojśc do siebie.Od 8 marca zaczełam znowu I etap same białka z wagą 70,20 i dziś jestem totalnie załamana po 3 dniach diety na samych białkach ważę 70,80 porażka.Nie wiem co jest grane.Jeszcze dziś i jutro białka zważę się w sobotę rano i przejdę na B+W tak sobie myślę,że taki sposób odżywiania jest dla mnie bardziej sprzyjający.Co o tym sądzicie EWA Mam jeszcze jedno pytanie czy w I i II fazie można zjeśc bezy na podstawie białka i słodzika,który wczoraj dopiero kupiłam ?
Wydaje mi się że w I fazie lepiej nie jeść. W II można sobie już pozwolić, w ramach zaspokojenia chęci na słodycze
Użytkownik anulkas napisał w wiadomości:
> Wydaje mi się że w I fazie lepiej nie jeść. W II można sobie już
> pozwolić, w ramach zaspokojenia chęci na słodycze
Nie wiem, dlaczego tak wolno waga spada. Nie wiem, ile masz wzrostu, ile juz diet w życiu stosowałaś, czy dużo pijesz? Dużo czynników wpływa na tempo spadku wagi, Za dużo soli, za mało płynów, wiek. Jeśli masz niewielką nadwagę to nie spodziewaj się drastycznych spadków.
Bezów w I fazie bym nie polecała, W II możesz. Z tym, że Basia ostrzegała, że po słodziku cukier jej skoczył. Ja nie zastosowałam słodzika ani razu, wiec nie wiem
Pozdrawiam.
Melduje Wam, ze pierwszy dzien minal bez jakis wiekszych wyrzeczen i ogolnie bylo ok.
Mieszkam ze granica, nie mam ksiazki, a w Polsce bede dopiero latem i w zwiazku z tym mam pytanie.
Czy w fazie uderzeniowej moge jesc placki otrebowe lub bulki sniadaniowe z otrebow i czy codziennie musze zjesc otreby. Z gory dziekuje za odpowiedz.
Otrębów nie musisz jeść codziennie ale jest to wskazane. Ja staram się je jeść codziennie bo poprawiają mi przemianę materii. Jeśli dobrze pamietam jadłam placki w I fazie.
Pozdrawiam
Ania
Użytkownik anulkas napisał w wiadomości:
> Otrębów nie musisz jeść codziennie ale jest to wskazane. Ja
> staram się je jeść codziennie bo poprawiają mi przemianę materii.
> Jeśli dobrze pamietam jadłam placki w I fazie.PozdrawiamAnia
Witam
dziekuje za przepis na kluseczki wyprubuje:)
dzis 11 dzien diety czyli same proteinki dzis sie zaczely ....samych otebow to nie jadlam ale teraz jem buleczki ....
Pozdrawiam i zycze milego dnia !!!
Witam, postanowiłam i ja się przyłączyć do diety i do was :p jestem dopiero 3 dzien, jakis tam efekt na wadze zobaczylam (o ile mozna w ogole tej wadze wierzyc). Wczoraj powiem szczerze czułam sie nie najlepiej. Byłam jakaś zmęczona, było mi mdło i w ogole fuj. zjadlam o wiele mniej niz pierwszego dnia, bo w ogole nie miałam ochoty na jedzenie, chociaż w brzuchu burczało. wypiłam chyba ze 3 litry płynów w postaci herbat, wody i coli bez cukru. Mam pytanie do juz dietujących, jak się czuliści w pierwszych dniach diety? i czy ktokolwiek z was prowadzi ta diete pod kontrola lekarza?
W pierwszych dniach diety czułam się słabo. Przychodziłam z pracy do domu, i jedyne co mi sie chciało to spać. Tak miałam przez pierwsze trzy dni, później już mi przeszło.
Z tego co pamiętam w książce jest napisane że w pierwszych dniach diety można się czuć osłabionym.
no własnie, ja też wczoraj po powrocie do domu spałam, później przyszła kolezanka i mnie zbudziła. Poszłyśmy na spacer, ale daleko nie doszłyśmy, bo ja musiałam pilnie wracać do domu, hyhy, na tron. Dziś czuję się jakby lepiej, ale to jeszcze okaże się wieczorem. I chce mi się spac o wiele więcej. I nie mam jeszcze protalowej wyobrazni na potrawy, zwyczajnie nie wiem co zrobic sobie do jedzenia. tak to jest jak czlowiek funkcjonuje cale zycie na chlebie i nagle musi z niego zrezygnowac
Użytkownik newa napisał w wiadomości:
> Witam, postanowiłam i ja się przyłączyć do diety i do was :p jestem
> dopiero 3 dzien, jakis tam efekt na wadze zobaczylam (o ile mozna w ogole tej
> wadze wierzyc). Wczoraj powiem szczerze czułam sie nie najlepiej. Byłam
> jakaś zmęczona, było mi mdło i w ogole fuj. zjadlam o wiele mniej niz
> pierwszego dnia, bo w ogole nie miałam ochoty na jedzenie, chociaż w brzuchu
> burczało. wypiłam chyba ze 3 litry płynów w postaci herbat, wody i
> coli bez cukru. Mam pytanie do juz dietujących, jak się czuliści w
> pierwszych dniach diety? i czy ktokolwiek z was prowadzi ta diete pod kontrola
> lekarza?
Witam wszystkich serdecznie!
Widzę, że dyskusja trwa i bardzo dobrze jak jest jakiś ruch w naszym wątku. Wszystkim nowym dziewczynom podpowiem, że jak chcecie porawy protal to należy wpisać w wyszukiwarkę słowo Protal i otworzą się wszystkie przepisy i nie tylko na ten temat. A przepisów jest bardzo dużo bo Pola 42 opracowywała potrawy przydatne przy naszej diecie.
U mnie pogoda rano okropna -znaczy zimno jak cholera ale teraz robi się coraz cieplej.
Olu gwiazdko gdzie Ty ? Znowu masz coś popsutego czy jestzusek Cię męczy? Kurczę dopiero jak napisałam słowo jestzusek to zrozumiałam co to znaczy!!! Ale ze mnie gapa. To tak jak Basia zamiast oczu czyta moczu !!!
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę miłego, dobrego i ciepłego dzionka Zosia
Jestem, jestem!
Dzień dobry!
Ze mną wszystko ok, tym razem to wina jestzuska (nie mów że też Cię dopała, Zosiu, SKS? ;)) )
A u mnie za oknem cieplej, za to zero słońca. I ponoć ma padać śnieg. Fajnie, w końcu idą święta, nie? ŻART, ŻART!!
Co jeszcze hmm. Waga nie wiem, jak. Dziś głoduję nieco, bo zabrałam tylko część śniadania - jogurt i pomidor - a zapomniałam "konkretu", a młyn dziś taki, że nie mam czasu do sklepu podskoczyć.
Brzuch mi zaczyna wydymać, niech to gęś kopnie! Tydzień spokoju i tyle.
Witam nowych pragnących zrzucić "nadbagaż" cielesny! Życzę wytwałości, żebyście nie zniknęłi, jak wielu słomianych zapaleńców juz zrobiło :)
Znam fajną zagadkę. ale wstydzę się ją napisać, więc rozejrzę się za czymś innym :)
Pani na lekcji pyta dzieci, kto jest najstarszy w ich rodzinie?
- U mnie babcia!
- U mnie dziadek!
- U mnie prababcia!
- U mnie pra pra pra prababcia - mówi Jasiu.
- Jasiu, ale to niemożliwe! - oponuje nauczycielka.
- Dla dla dla dlaczego?!
Miłego dnia!
Użytkownik aloalo napisał w wiadomości:
> Jestem, jestem! Dzień dobry!Ze mną wszystko ok, tym razem to wina jestzuska
> (nie mów że też Cię dopała, Zosiu, SKS? ;)) )A u mnie za oknem
> cieplej, za to zero słońca. I ponoć ma padać śnieg. Fajnie, w końcu idą
> święta, nie? ŻART, ŻART!! Co jeszcze hmm. Waga nie wiem, jak. Dziś
> głoduję nieco, bo zabrałam tylko część śniadania - jogurt i pomidor - a
> zapomniałam "konkretu", a młyn dziś taki, że nie mam czasu do sklepu
> podskoczyć. Brzuch mi zaczyna wydymać, niech to gęś kopnie! Tydzień
> spokoju i tyle.Witam nowych pragnących zrzucić "nadbagaż" cielesny! Życzę
> wytwałości, żebyście nie zniknęłi, jak wielu słomianych
> zapaleńców juz zrobiło :)Znam fajną zagadkę. ale wstydzę się ją
> napisać, więc rozejrzę się za czymś innym :) Pani na lekcji pyta dzieci,
> kto jest najstarszy w ich rodzinie?- U mnie babcia!- U mnie dziadek!- U mnie
> prababcia!- U mnie pra pra pra prababcia - mówi Jasiu.- Jasiu, ale to
> niemożliwe! - oponuje nauczycielka.- Dla dla dla dlaczego?!Miłego dnia!
Mam dużo do zrzucenia więc I fazę przedłużyłam do 10 dni, dziś pierwszy dzień z warzywkami, na śniadanie miałam sałatkę z kapusty pekińskiej, pomidorów z puszki, cebulki, cukini marynowanej i to wszystko wymieszane z jogurtem naturalnym, do smaku sól i pieprz. Wydrukowałam sobie wszystkie protalowe przepisy i zebrało się tego 182 przepisy, jest w czym wybierać. Jak już wcześniej pisałam w I fazie po 5 dniach straciłam 3 kg. Ważę się raz w tygodniu w sobotę rano.
Użytkownik boroweczka25 napisał w wiadomości:
> Mam dużo do zrzucenia więc I fazę przedłużyłam do 10 dni, dziś pierwszy
> dzień z warzywkami, na śniadanie miałam sałatkę z kapusty pekińskiej,
> pomidorów z puszki, cebulki, cukini marynowanej i to wszystko
> wymieszane z jogurtem naturalnym, do smaku sól i pieprz. Wydrukowałam
> sobie wszystkie protalowe przepisy i zebrało się tego 182 przepisy, jest w
> czym wybierać. Jak już wcześniej pisałam w I fazie po 5 dniach straciłam
> 3 kg. Ważę się raz w tygodniu w sobotę rano. Mam pytanie z jakich stron drukowałaś przepisy bo ja mam tylko z Poli42,_magda_,Janeczka Sz,andzik.78,bela48,Lucynao proszę podaj tez jestem zainteresowana.Mam problemy z gubieniem wagi a jesteśmy w zbliżonym przedziale wiekowym.
Wiekszość z WŻ , oprócz tego z
http://rozanka.ludzie.gotujmy.pl/profil,przepisy,rozanka,h10/
i 1 przepis stąd
http://www.zdrowodomowo.pl/Przepis/Pol%C4%99dwica%C2%A0drobiowa%C2%A0w%C2%A0os%C5%82once%C2%A0barierowej%C2%A0/813/
Użytkownik boroweczka25 napisał w wiadomości:
> Wiekszość z WŻ , oprócz tego z
> http://rozanka.ludzie.gotujmy.pl/profil,przepisy,rozanka,h10/ i 1 przepis
> stąd
> http://www.zdrowodomowo.pl/Przepis/Pol%C4%99dwica%C2%A0drobiowa%C2%A0w%C2%A0os%C5%82once%C2%A0barierowej%C2%A0/813/ Dziękuję serdecznie!
Proszę bardzo, korzystaj i chudnij.
Witajcie Kochani.
Wiem, ze rzadko sie odzywam, ale mam troche klopotow rodzinnych. Po 20 latach rozlatuje mi sie malzenstwo. Miliony mysli i pytan blakaja mi sie po glowie. Czy chce..., czy warto..., dlaczego...? Powoli przestaje logicznie myslec. Najchetniej wyjechalabym gdzies na kilka dni by sie uspokoic i uporzadkowac mysli. Niestety nie dostane teraz urlopu. Wybaczcie, ze Was tym obciazam, ale czulam potrzebe powiedzenia tego.
Wagowo nie dzieje sie w tej chwili zbyt wiele. Staram sie trzymac diete. Na ogol mi sie to udaje, ale nie pilnuje w tej chwili 5-dniowego rytmu. Przezornie nie kupuje zadnych slodyczy. Kiedys w chwilach stresu pojadalam co wpadlo pod reke. Teraz mam zawsze w lodowce sledzie w sosie jogurtowym. Na szczescie jeszcze mi sie nie przejadly. Musze tez znowu zrobic sobie zapas wolowiny. Na wolowinie chudnie mi sie najszybciej.
Wiosna u nas na razie pokazala plecy. Jest bardzo zimno, aczkolwiek ten tydzien byl bardzo sloneczny. A w tej chwili znowu pada snieg. Ponoc po niedzieli ma sie troche ocieplic.
Zycze dobrej nocy. Elzbieta
Trzymaj się Elu może jeszcze jakoś się ułoży?
Trzymaj się:)
Trzymaj się Elu
Nie wiem czy to pociecha, ale pomyśl że nic w życiu nie dzieje się bez powodu...
Nikogo niczym nie obciążasz - nie miej wyrzutów...
"Wygadać się" czasem trzeba - to pomaga, a jak ktoś nie chce niech nie czyta... w końcu nikogo nie zmuszasz...
Myśl pozytywnie tzn. "tak jak będzie dla Ciebie najlepiej" - i tak będzie...
Pozdrawiam
Viola
Witam wszystkich w mój ulubiony piątek!
Za oknem szaro i ponuro. Już tak zimno nie było jak wczoraj ale to jeszcze nie wiosna. Coś mówią , że od dzisiaj ma być ocieplenie. Oby to była prawda. Czekam na wiosnę jak chyba każdy z nas. Dość już mam drapania szyb rano w samochodzie. Kto to widział, żeby w marcu szyby drapać? Chociaż dzisiaj nie drapałam.
Mój kotek jest chory miał wczoraj dawaną kroplówkę i był cewnikowany. Spędziłam dwie godziny u pani weterynarz. Jest nadzieja, że będzie dobrze. Sama też chodzę i kaszlę.
Miłego dnia wszystkim życzę i serdecznie pozdrawiam Zosia
Witajcie:)
Ale tu dzisiaj mały ruch.
U mnie też zimno, szaro i ponuro. Waga bez zmian, pewnie dlatego, że uszczknęłam wczoraj ciasta:) Ale poczekam, nauczyłam się ciut cierpliwości na tej diecie:)
Chyba przypadnie mi napisać dwusetny post:) Czas na nowy wątek i nowy wierszyk:)
Wracam do sprzątania. I muszę drugie ciasto urodzinowe dzisiaj upiec, tym razem dla nas:) Ale ja zjem malutko:)
Pozdrawiam,
miłego weekendu,
m.
Witam wszystkich cieplutko!
Czytam ze niektore z was waza sie czesto ,mysle ze raz w tyg.wystarczy...a moze czestsze warzenie bardziej motywuje i trzyma w ryzach apetyt:)
Musze wkoncu kupic baterie do wagi i sie pochwale tez...;))
Pa pa
Ja sie przyzwyczaiłam do codziennego ważenia. Zawsze rano.To mnie faktycznie trzyma w ryzach i w razie czego pozwala od razu zacisnąć pasa. Ale myślę, że każdy ma swój sposób na siebie i tego powinien sie trzymać.Przypomniałaś mi o konieczności wymiany bateri. Dzieki. Pozdrawiam serdecznie.
Znowu się chwalę, znowu sobota, znowu ważenie i 2 kg mniej a na dodatek co jest dla mnie bardzo ważne cukier ze 104 spadł na 96, przed dietani miałam 137 a wcześniej nieraz przeszło 200.
Gratulacje!
Zwarzylam sie i 111 kg ...nie mam sie czym chwalic...musze wziasc sie do roboty:)
Milego wieczorku wszystkim protalka :)