Forum

Zwierzyniec

Co może kot?

  • Autor: Zośka Data: 2010-02-25 22:41:47

    Mój kot to nocny terrorysta. Przychodzi sobie z eskapady( ma swoje własne wejście/wyjście) i żąda jedzenia... Okazuje się, że jest w miseczce i czeka na niego, ale on chce by przy nim postać. Dobrze by było gdyby jadł, ale on przerywa sobie i miauczy, jakby opowiadał gdzie był i co robił. W końcu idę spać, gdy za chwilę słyszę tup, tup, tup i kotuś ładuje mi się na uda i zaczyna swoje oblucje. Wściekła zwalam go na bok i czuję, że jak się przewrócę na bok, kołdra będzie za krótka, bo ten ja przygniótł... Budzi mnie ciche miau, miau miau. On już wie, ze nie śpię tylko udaję i zaczyna łapoczyny. Wstaję, bo natręt chce jeść. Skubaniec łasi się, że nie mogę iść, zaraz się o niego przewrócę. Muszę wziąć go na ręce by szczęśliwie dojść do kociego kącika.
    Na szczęście nie zdarza się to codziennie - tylko wdtedy gdy nie ma majego Małża. To On przeżywa takie historie znacznie częściej. To mój pierwszy kot i zastanawiałam się czy nie jest za bardzo rozpieszczony.... Odpowiedż dały mi krótkie filmy rysunkowe, zapraszam do obejrzenia. Cat Man Do to mój ulubiony.

    Jakie zachowania mają Wasze koty?

    http://www.youtube.com/profile?user=simonscat#g/u

    http://www.youtube.com/profile?user=simonscat#p/u/6/w0ffwDYo00Q

  • Autor: miauka Data: 2010-02-25 23:23:16

    bardzo podobnie :) mój odpuszcza wskakiwanie na łóżko bo jest zbyt wyrafiny na przymilanie się do nas nas łóżku :) Ale paszcze drze nawet jak ma co jeść, lubi być obsłużony, spojrzeć w oczy przed jedzeniem i plącze się między nogami prowadząc do miseczki. Na łóżko wskakuje jak już nic nie działa i się drze prosto do ucha :)


    kot Simona to jest prawdziwy  koci koncentrat :)

  • Autor: Scooby Data: 2010-02-26 07:16:00

    Moja mama ma kota i on ciągle chce wyjśc na dwór,ale mama go nie chce często wypuszczac,gdyż boi się,że głupi sąsiad go gdzieś wywiezie.(on nie lubi kotów).Jak już wyjdzie i potem wróci to ma naszykowaną miseczkę z jedzeniem,ale nie chce, tylko czeka jak rodzice będą jesc kolację,bo wtedy dostanie mu się kawałek kiełbaski.Mamie chodzi po meblach parapecie,a jak już zaczyna psocic to dostanie ścierką po tyłku.

  • Autor: Alicja9 Data: 2010-02-26 08:42:32

    Mam dwa koty perskie / parke / - wczoraj kotka przyniosla do domu dzikiego gołębia  :-( -  jak zobaczyłam to mało mnie nie poniosło. Ja cąłą zime karmie ptaki i między innymi tego gołębia a ona mi taki numer wycięła. Nie wiem jak go wywlekła na piętro ale miał pare piórek wyrwanych a poza tym był bardziej wystraszony niż ranny. Po oglądnięciu córcia  przywróciła mu wolność   :-) . Chcę powiedzieć że dalej ten gołąbek jest pod moim oknem i grucha  co mnie bardzo cieszy bo kocham ptaki.

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-02-26 09:37:04

    Przygarneliśmy naszego kocurka jak mała miała na rano do szkoły. Kocur tak sobie to zakodował, że teraz jak ma na popołudnie miauczy pod jej drzwiami dopóki mała go nie wpuści do pokoju - o 7 rano codziennie hih,i każdy piatek, świątek. Mam kota domowo -podwrkowego kiedy chce to sobie wychodzi kiedy chce to przychodzi. Jedzonko dostaje w domu. Jak jest głodny a nie ma pory karmienia to stoji pod szafka z jedzeniem i miauczy. W dowód miłości przynosi mi swoje łupy z polowania. Jak był malutki to były to dżownice. Teraz od dżownic po motyle, duże pająki, myszy, ptaki. Teraz jak się tylk zrobiło ciepło to łup usłyszałam jakby mi ktoś walnął pięścią w szybę. Patrze a tu moje kocie myszkę mi przyniosło. Zastanawia mnie jedno skąd koty mają poczucie czasu i jak to się dzieje że mają. Kiedy mój kot przyjdzie do domu po nocnych charcach idzie spać. Śpi do momentu kiedy nie zbliża się godzina powrotu córci ze szkoły.  Miauczy, że chce wyjść, siada na końcu naszego ogrodu i czeka na nią. Dziwne prawda ? moja mama mi kiedyś mówiła, że u nich kot tak czekał na moją babcię jak z pola wracała. Ja swojemu kotu nie pozwalam pakować się do łózka. Zdarza mu się wykarzystać chwilę i rozłożyć na łóżku w mojej sypialni. :):
    Miałam kiedyś kota i muszę powiedzieć, że ten którego mamy to jest najukochańszy na świecie. Nigdy nie zrobił mi w domu żadnej szkody nie nasiusiał, nic nie stłukł kot porządniś. Nie wspina się na meble itd . Kiedyś zrobiliśmy doświadczenie. Zostawiliśmy na noc plasterek jego ulubionej kiełbaski na stole. Myślałam, że się w nocy poczęstuje a tu zdziwienie kiełbaska była nietknieta. Mój kot bawiąc się z dziećmi aportuje jak pies. Dzieci rzucają mu patyka a on przynosi. Ludzie na ulicy się zatrzymuja i patrzą jak szaleje z dzieciakami. :):)

  • Autor: Zośka Data: 2010-02-26 10:49:17

        Niesamowite, kot wpiął się w Wasze życie i funkcjonuje jak członek rodziny. Ciekawe, że ma takie dobre poczucie czasu, o aportowaniu nie wspomnę. Sama chciałabym to zobaczyć.
       Kilka lat temu miałam psa, jednego z tych naj-, a teraz kot zdobywa moje serce, a tego nigdy bym się nie spodziewała po sobie.  

  • Autor: Beata500 Data: 2010-02-26 11:11:23

    Mój kot do ubiegłego roku był bardzo porządny.Nie chodził po meblach,nic nie nabroił.No i własnie teraz się zmienił,dalej nic nie niszczy,ale jeżeli zostawię jedzenie na stole,to się poczęstuje.Przez 8 lat wszystko moglo leżeć,pachnieć i jego to nie interesowało.A teraz muszę pilnować.

  • Autor: Scooby Data: 2010-02-26 13:46:50

    Jeszcze mi sie przypomniała historia kota a właściwie kocicy mojego męża.Mój mąż miał kocice jak był kawalerem,i ona co rano jak moja teściowa jej nakazała to wskakiwała do łóżka do mojego męża i liżąc go po twarzy budziła go w ten sposób do pracy,albo piła piwo,oczywiście troszkę,żeby ktos nie pomyślał,że zaraz całą butelkę wypiła.Uważam,że każde zwierzątko jest mądre na swój sposób.

  • Autor: monilen Data: 2010-02-26 15:30:24

    Mojemu kotu trochę sie "urwało"po urodzeniu dziecka. Nigdy mu nie pozwalaliśmu spać w łóżku ale za to pieszczot jest wiecej dla dziecka i to właśnie syn jest bardziej rozpieszczany. Nasz kot jak tylko zrobilo sie cieplej(od kilku dni)juz miauczyi drapie drzwi aby wyjsc do ogrodu(przeciez trzeba sie przywitac z kumplami, calą zimę sie nie widzieli).Teraz znika na godzine bo jeszcze w futro za zimno ale jak juz bedzie milusio i cieplusio to wpada do domu jak do hotelu, najesc sie i wyspac(a chrapie jak czlowiek)w swoim kojcu.Odsypia harce(zwlaszcza nocne). Na szczescie nie terroryzuje Nas w nocy, wystarczy,ze ma pelna miske jak wroci od swoich kumpli. Za to moja tesciowa wstaje do kota czesciej niz ja do dziecka(tzn kilka razy w nocy)bo skubaniec jeden tak wali łapą w szafkę,ze obudzi. Nie żeby był głodny- poprostu.

    Mój kot generalnie czasem zachowuje sie jak pies, merda ogonem jak sie cieszy a kuli jak sie boi(wyczytalam,ze ta rasa tak sie zachowuje, bo sie dziwilam), chodzi z nami na spacery jak jestemy na działce poza miastem, ma kocie wczasy ( jak my wyjezdzamy z dzieckiem to wtedy kot z tesciem siedza na dzialce, a tam koci raj). Jest niezwykle przyjazny,uwielbia sie łasic i tylko czeka jak kolana moje lub meza sa wolne to siup i zaczyna proces "ugniatywania" gdy ktos przychodzi znajmomy czy nie to "ładuje"sie na kolana, mruczy i lezy zadowolony(a jest mały i chudy- niecle 3,5 kg). Jest najwikszym przyjacielem Naszego dziecka.

    I pomysleć,ze kiedyś nie przepadałam za kotami.

  • Autor: Scooby Data: 2010-02-26 17:21:51

    Ja lubie i kocham wszystkie zwierzątka,ale kotka troche sie boje ze względu na pazurki,ale moja mama mu poobcinała i jak ja pojadę to chetnie z nim sie bawię.Teraz to polubiłam kociaki,są takie milutkie.

  • Autor: emeska1974 Data: 2010-02-26 17:04:14

    czytam co piszecie - i szczerze.......nie zniosłabym tego, może dlatego, że nie lubię kotów 

  • Autor: Zośka Data: 2010-02-26 17:42:10

    Ja też kedyś myslałam podobnie, ale znalazłam w kotach coś urzekającego, a mianowicie niezależność, trochę egoizmu i przymilania się oraz bezgraniczną ufność. To daje taką mieszankę, że czasem szczęka opada. Poza tym muszę mieć żywą odskocznię od własnych myśli, a kot do tego idealny. Prześmiewczo nazywam go kotalizatorem antystresowym

  • Autor: anna702 Data: 2010-03-19 18:36:24

    Opowiesci o kotach moglabym czytac w nieskonczonosc...mialam je przez cale zycie od dziecka...teraz mamy z mezem dwa koty Maxa 3 lata i kotke Milky 2 lata...kazdy ma inny charakter i kazdy ma swoje ulubione zwyczaje i zachowania...moje koty nie wychodza na dwor..sa domownikami stalymi...siadaja tylko w sloneczne dni na parapecie i wystawiaja pyszczki i blyszczace futerka na slonce, obserwujac swiat
    Milky jest bojazliwa i niezawsze mozna ja poglaskac...natomiast jak tylko usiadzie sie na kanapie ona pierwsza zajmuje nasze kolana leczac nam zwyrodnienia i reumatyzmy...kiedy zasiadamy do stolu Milky zasiada na oparciu kanapy, ktora stoi za moim krzeslem i dotyka mnie lekko lapka, proszac o jakis kasek...zjada cokolwie sie jej poda z panskiego stolu...nastepna jej mania jest lizanie, dlugie i monotonne "mycie" wszystkich swetrow, kocow, szalikow i czegokolwiek co jest zrobione z welny czy futerka, kaptury przy kurtkach itp...nastepne jej hobby to towarzyszenie przy "tronie" w lazience...kladzie sie na nogach przy kibelku i dotrzymuje wiernie towarzystwa przy potrzebach fizjologicznych swoich "panow". Miauczy bardzo zadko, jedynie przy otwieraniu tunczyka i jest to "mil, mil" o bardzo wysokich tonach...

    Max to prawdziwy krol dzungli...i mam wrazenie, ze to wlasnie on jest naszym wlascicielem, a nie my jego...do roku byl bardzop agresywny i atakowal glownie mnie czajac sie na mnie w korytarzu, wyskakiwal zza winkla, drapiac mnie po nogach...stwierdzilam, ze bestia sie nudzi, dlatego to wiec przygarnelismy dla niego przyjaciolke Milky...byl w siodmym niebie, przyjal ja bardzo goscinnie, podzielil sie od razu "kuchnia" i "lazienka" i w koncu przestal na mnie napadac i za mna biegac po domu....teraz gania za Milky, czasem sypie sie biale futerko, tu i owdzie...
    Max lubi ciepelko, i spi zawsze pod przykryciem, lub w swojej budzie, a najczesciej po prostu na nas...
    Na kilka minut przed naszym przyjsciem do domu, stoja juz pod drzwiami i miaucza w nieboglosy...po wejsciu do domu Maxa trzeba koniecznie wziac na rece i chwile ponosic jak male dziecko...bo jak nie to sam sie wdrapie...tak samo jak na drzewo, jest  cdn

  • Autor: anna702 Data: 2010-03-19 19:11:35

    ale to jego wdrapywanie jest bardzo bolesne...kiedy schylamy sie zeby zalozyc buty, Max wskakuje nam na plecy i wygodnie sie kladzie...jak na kanapie...mozna nawet chodzic zgietym w pol, z kotem na plecach po calym domu, jemu to nie przeszkadza...dzisiaj biegl przez przedpokoj, odbil sie o plecy meza, jak od odskoczni, i wskoczyl sobie na oparcie fotela...pozostawil po sobie niezle "slady"
    Nastepnym upodobaniem Maxa jest siedzenie przy telewizorze tuz przed samym ekranem...jakby chcial powiedziec patrzcie na mnie...dosc trudno go z tamtad jest zdjac...
    Spia obydwoje razem z nami w lozku, oczywiscie na nas...kiedy maz przekreca sie na bok, koty rowniez przechodza po nim, jak po krecacym sie walku...jest to bardzo zabawne chociaz niezadko uciazliwe...
    Rano maz wstaje wczesniej ode mnie i one odprowadzaj go do kuchni, ale zaraz potem wracaja do mnie i czekaja, az sie wyspie, i dopoki sie nie rusze, one leza ze mna...tacy zabawni towarzysze zycia...

  • Autor: 84chili84 Data: 2010-03-27 18:21:12

    Mój mąż ostatnio zaczął chyba współczuć naszym glonojadom, bo postanowił im pomóc i wyczyścić nasze 160- litrowe akwarium. W tym celu otworzył nieopatrznie pokrywę, nie sprawdzając wcześniej, co robią nasze dwa koty-  rudo-biały Psot i jego czarno-biały brat, często zwany Bajzlem (lub Fajferem). No i to był błąd. Psot wyglądał, jakby czekał na tą okazję całe swoje półroczne życie. W ułamku sekundy odbił się od ziemi i sruuuuuu....w locie ,zdaje się, że mu się przypomniało,że rybki to jednak w wodzie pływają. Wizja ta chyba nie bardzo mu się spodobała, bo o ile kot może mieć jakąś minę, to ten miał taką jakby się rozmyślił. Nie chcę ani bluźnić ani obrażać Waszych uczuć religijnych, ale autentycznie mogłam się w tamtej chwili przekonać, że nie tylko Jezus potrafił chodzić po wodzie. Gdy Psot przemierzył długość akwarium ,nadal z dziwnym wyrazem pyszczka ruszył sprintem po ścianach, niczym Spider- Man tym razem. Jako, że nowy image moich ścian jakoś mnie nie przekonał- za gęsto odciśnięte zostały mokre ślady łapek, postanowiłam kota złapać. Dorwałam drania pod łóżkiem. I wtedy okazało się, że oprócz łapek, kot nieźle pomoczył sobie swój długowłosy ogon. Spojrzałam na kota, później na moją świeżo wypucowaną podłogę, po czym znowu na kota. I wtedy wpadł mi do głowy iście diabelski pomysł- wysuszę kota suszarką, nastawię chłodniejszy podmuch o słabej mocy i powinniśmy oboje to jakoś przeżyć....I to był kolejny błąd, choć patrząc na to z innej strony- gdyby nie to, nigdy nie przekonałabym się ,że mój kot potrafi również latać. Przynajmniej po łazience. 
    Także odpowiadając na pytanie w temacie: kot potrafi chodzić po wodzie , biegać po ścianach i latać po łazience. 
    Podejrzliwie obserwuję również  Bajzla- może chociaż ma laser w oczach czy cuś......;)  

  • Autor: a. Data: 2010-03-28 12:47:01

Przejdź do pełnej wersji serwisu