Czy zdażyło się Wam drogie Żarłoczki rozmawiać z daną osobą i mieć takie wrażenie ,że ona wogóle Cię nie słucha ,nie obchodzi ją co mamy do powiedzania najważniejsze aby ona się wygadała. Ja mam taką koleżankę gdy tylko się spotkamy ona zawsze trajkocze a mnie nie da dojść do słowa a jak już zacznę coś mówić to mam wrażenie ,że myślami jest gdzie indziej.Czasami mam już dość i mam ochotę krzyknąć:"Posłuchaj teraz mnie!!!".
Jak to jest czy wypada zwrócić uwagę takiej osobie?
Czy to tak trudno jest wysłuchać drugiego człowieka?
Ja lubię słuchać ,potem coś doradzić gdy ta osoba potrzebuje pomocy -ale też lubię być wysłuchana.
Powiem tak .. ta umiejętność słuchania drugiego człowieka to wielka zaleta ! Niestety bardzo rzadko dzisiaj spotykana .. Takim '' nielchlujstwem '' w traktowaniu rozmówcy słynie np TVP ! Pani lub pan redaktor zada pytanie i .. wcale nie słucha odpowiedzi i ..dawaj kolejne pytanie ....)) Okropne to .. Pózniej czytam .. "" swietny dziennikarz '' laureat nagrody "" . Hmm .. jak takich ludzi prawie "" wyeliminowałam '' ze swego otoczenia .. hihhiihihihi )))))) . Jak to moja kochana babcia mawiła .'' Mają wszystko w jednym worku "" Apel .. sznaujmy się i naszch rozmówców ..SŁUCHĄC !! ...
Sa tacy ludzie. Czesto to Ci dla ktorych wszystko sie kreci wokol nich. Oni "nie zaowazaja" innych. Czasem tez sa to ludze samotni (niekoniecznie chodzi tu o mieszkajacych samotnie, czasem ludzie nie majacy w otoczeniu kogos zaufanego) ktorzy jak sie dorwa do osoby ktora slucha - to wyrzucaja z siebie wszystko naraz. Jesli kolezanka jednak po prostu uzywa Cie jako "kosza na emocjonalne smieci to chyba musisz z nia porozmawiac lub...unikac.
Nieraz łapię się na tym, że niezbyt uważnie słucham. Staram się jednak tego unikać. U mnie może to wynikać z braku okazji do werbalnych kontaktów realnych co powoduje przemożną chęć wygadania się. Wirtualne kontakty traktuję jako zło konieczne. :)
Mam też taką koleżankę. Jestem osobą która lubi słuchać i doradzić kiedy trzeba i tez czasem potrzebuje żeby to mnie wysłuchano. Dlatego dokładnie cie rozumię i tez mam nieraz tego dość. Pozdrawiam.
Potrafię zawsze wysłuchać każdego i wspomóc radą. Jestem osobą o radosnym usposobieniu i chyba to sprawia, że ludzie wywnętrzniają mi się ze swoich problemów. Jednak sama nie mam komu opowiedzieć o swoich bolączkach, bo w moim kręgu po prostu nieznajduję takich ludzi, którym mogłabym się zwierzyć i zaufać. Wolę omijać szerokim łukiem ludzi na których się zawiodłam i którzy nie są lojalni wobec innych. Cenię szczerość i tego samego oczekuję od drugiej osoby.
Mam to samo, nie mogę się "przebić" przez słowotok innych a jak już zacznę coś mówić często mój "rozmówca" kończy za mnie zdanie, oczywiście tak jak on myśli, wtedy najczęściej nie kończę tego co chciałam powiedzieć przecież ona lepiej wie co mam do powiedzenia.
Uważam,że to troche nie ładnie nie dac dojśc do głosu drugiej osobie.Ona zachowuje się jakby była sama.Ja bym jej zwróciła uwagę,przecież spotkała się z Tobą żeby porozmawiac,a nie prowadzic monolog.Decyzja należy do Ciebie,pozdrawiam.
Właśnie na łyczek kawy.Mnie nie chodzi,żeby przerywac,bo to nie kulturalnie.Ale ta druga osoba powinna się trochę zastanowic co robi.A nie nadawac jak katarynka.
Pomysł z kartką rewelaacyjny. Moze wtedy zauważy??skoro nie słyszy. Ja rowniez mialam taka koleznake ale wreszcie rozluznilam kontakty, bo na mnie zawsze mozna liczyc ale ja nie zawsze moge liczyc na innych.
Potrafimy , jeśli chcemy :)) Samo słyszenie nie jest jakąś szczególną umiejętnością ... Umiejętnością jest zdolność skupienia uwagi na rozmówcy i zrozumienie sensu jego wypowiedzi ...
Tak , czasem zauważam , że ktoś nie słucha tego , co mówię ... Wtedy natychmiast milknę , najczęściej cisza działa otrzeźwiająco ;:)) Jeżeli to nie pomaga , to pytam o przyczynę braku uwagi ( upewniając się czy przypadkiem nie mówię zbyt zawile , niezrozumiale :) .Jeśli rozmówca odpowie szczerze , to zazwyczaj wracamy do rozmowy ( a nie monologu ) , jeżeli coś kręci i zdawkowo odpowiada , to się żegnamy :))
Wydaje mi sie, że wysłuchać nie jest trudno. Wystarczy odrobina dobrej woli, taktu i empatii.
Nie jestem osobą gadatliwą, więc gdy już zdecyduję się powiedzieć, co mi na serduchu leży lub co myślę, a ktoś wcale mnie nie słucha, to mam dość i odechciewa mi się w ogóle cokolwiek mówić. Zwłaszcza gdy ktoś ma w zwyczaju nie słuchać, co się do niego mówi.
Po naradzie z Wiedźmami:jakim jestem to: upierdliwiec bo jak ktos cos mówi( a chce znac moja opinię) to wymagam prawdy pełnej relacji i jesli przyłapię na wciskaniu w tekscie czegoś czego nie było, lub zostało uberwionwe, ...przerywam i pytam jak było naprawę. No i jesli ktoś fantazjuje, mowi nieprawdę, placze się to ... też przerywam bezpardonowo. Po prostu: kiedy zabawa to na całego, kiedy powaga to ....bez klamstw, nawet drobnych. Raz przyłapany na bujaniu jest przy następnej rozmowie traktowany przeze mnie z lekką dozą nieufnosci. Generalnie stwierdziły, że jestem ciężki ale Młodsze wolą mnie do rany przyłożyć niż Mamę, w pierwszj chwili taki "opatrunek" zaszczypie ale szybko się pod nim goi i blizn nie pozostawia. Mam tylko (jak mi powiedzialy), cholerne wady: nie toleruję kłamstwa (lekka blaga jest dopuszczalna) i mam za dobrą pamięć (o to prawda!!), ... no i jak wim że mam racje to jestem nie do wytrzymania. Choroba, nie jest tak źle. Sam o sobie mam nieco mniej pozytywne zdanie. Słuchać potrafię, pomagać lubię już coraz mniej...
Czy zdażyło się Wam drogie Żarłoczki rozmawiać z daną osobą i mieć takie wrażenie ,że ona wogóle Cię nie słucha ,nie obchodzi ją co mamy do powiedzania najważniejsze aby ona się wygadała. Ja mam taką koleżankę gdy tylko się spotkamy ona zawsze trajkocze a mnie nie da dojść do słowa a jak już zacznę coś mówić to mam wrażenie ,że myślami jest gdzie indziej.Czasami mam już dość i mam ochotę krzyknąć:"Posłuchaj teraz mnie!!!".
Jak to jest czy wypada zwrócić uwagę takiej osobie?
Czy to tak trudno jest wysłuchać drugiego człowieka?
Ja lubię słuchać ,potem coś doradzić gdy ta osoba potrzebuje pomocy -ale też lubię być wysłuchana.
A jak jest z Wami drogie Żarłoczki?
Powiem tak .. ta umiejętność słuchania drugiego człowieka to wielka zaleta ! Niestety bardzo rzadko dzisiaj spotykana ..
Takim '' nielchlujstwem '' w traktowaniu rozmówcy słynie np TVP ! Pani lub pan redaktor zada pytanie i .. wcale nie słucha odpowiedzi i ..dawaj kolejne pytanie ....)) Okropne to .. Pózniej czytam .. "" swietny dziennikarz '' laureat nagrody "" .
Hmm .. jak takich ludzi prawie "" wyeliminowałam '' ze swego otoczenia .. hihhiihihihi )))))) . Jak to moja kochana babcia mawiła .'' Mają wszystko w jednym worku "" Apel .. sznaujmy się i naszch rozmówców ..SŁUCHĄC !! ...
Sa tacy ludzie. Czesto to Ci dla ktorych wszystko sie kreci wokol nich. Oni "nie zaowazaja" innych. Czasem tez sa to ludze samotni (niekoniecznie chodzi tu o mieszkajacych samotnie, czasem ludzie nie majacy w otoczeniu kogos zaufanego) ktorzy jak sie dorwa do osoby ktora slucha - to wyrzucaja z siebie wszystko naraz.
Jesli kolezanka jednak po prostu uzywa Cie jako "kosza na emocjonalne smieci to chyba musisz z nia porozmawiac lub...unikac.
Nieraz łapię się na tym, że niezbyt uważnie słucham. Staram się jednak tego unikać. U mnie może to wynikać z braku okazji do werbalnych kontaktów realnych co powoduje przemożną chęć wygadania się. Wirtualne kontakty traktuję jako zło konieczne. :)
Mam też taką koleżankę.
Jestem osobą która lubi słuchać i doradzić kiedy trzeba i tez czasem potrzebuje żeby to mnie wysłuchano.
Dlatego dokładnie cie rozumię i tez mam nieraz tego dość.
Pozdrawiam.
Potrafię zawsze wysłuchać każdego i wspomóc radą. Jestem osobą o radosnym usposobieniu i chyba to sprawia, że ludzie wywnętrzniają mi się ze swoich problemów. Jednak sama nie mam komu opowiedzieć o swoich bolączkach, bo w moim kręgu po prostu nieznajduję takich ludzi, którym mogłabym się zwierzyć i zaufać. Wolę omijać szerokim łukiem ludzi na których się zawiodłam i którzy nie są lojalni wobec innych. Cenię szczerość i tego samego oczekuję od drugiej osoby.
Ludzie radośni, mogłoby się wydawać, że są radośni z tego powodu, iż nie mają swoich problemów. Tak pewnie sądzi rozmówca i stąd ten monolog.
Mam to samo, nie mogę się "przebić" przez słowotok innych a jak już zacznę coś mówić często mój "rozmówca" kończy za mnie zdanie, oczywiście tak jak on myśli, wtedy najczęściej nie kończę tego co chciałam powiedzieć przecież ona lepiej wie co mam do powiedzenia.
Uważam,że to troche nie ładnie nie dac dojśc do głosu drugiej osobie.Ona zachowuje się jakby była sama.Ja bym jej zwróciła uwagę,przecież spotkała się z Tobą żeby porozmawiac,a nie prowadzic monolog.Decyzja należy do Ciebie,pozdrawiam.
Bardzo slusznie!
Słusznie ale mnie nauczono, że kulturalny człowiek nie przerywa drugiemu a ja niestety mam trochę kultury.
No nikt nie pisze zeby przerywac ale ta monologujaca tez czasem zamilknie? Chyba? na lyczek kawki :-)) wtedy delikatnie mozna sprobowac. :-))
Właśnie na łyczek kawy.Mnie nie chodzi,żeby przerywac,bo to nie kulturalnie.Ale ta druga osoba powinna się trochę zastanowic co robi.A nie nadawac jak katarynka.
No to możesz sobie przygotowac wcześniej karteczkę z napisem np: helloooo, posłuchasz trochę mnie?
Pomysł z kartką rewelaacyjny. Moze wtedy zauważy??
skoro nie słyszy. Ja rowniez mialam taka koleznake ale wreszcie rozluznilam kontakty, bo na mnie zawsze mozna liczyc ale ja nie zawsze moge liczyc na innych.
Tak to jest w życiu,niestety często to działa w jedna stronę.
Główna zasada w życiu: chcesz na kogos liczyć to licz na siebie.
Boroweczko, nieeeeeeeeeeee!
Niestety mówie to z doświadczenia a uwierz mi, że trochę go mam.
no nieeee. ..Tez powiem i tez z zapasenm doswiadczen. Fajnie Cie widziec!
Potrafimy , jeśli chcemy :))
Samo słyszenie nie jest jakąś szczególną umiejętnością ... Umiejętnością jest zdolność skupienia uwagi na rozmówcy i zrozumienie sensu jego wypowiedzi ...
Tak , czasem zauważam , że ktoś nie słucha tego , co mówię ...
Wtedy natychmiast milknę , najczęściej cisza działa otrzeźwiająco ;:)) Jeżeli to nie pomaga , to pytam o przyczynę braku uwagi ( upewniając się czy przypadkiem nie mówię zbyt zawile , niezrozumiale :) .Jeśli rozmówca odpowie szczerze , to zazwyczaj wracamy do rozmowy ( a nie monologu ) , jeżeli coś kręci i zdawkowo odpowiada , to się żegnamy :))
Wydaje mi sie, że wysłuchać nie jest trudno. Wystarczy odrobina dobrej woli, taktu i empatii.
Nie jestem osobą gadatliwą, więc gdy już zdecyduję się powiedzieć, co mi na serduchu leży lub co myślę, a ktoś wcale mnie nie słucha, to mam dość i odechciewa mi się w ogóle cokolwiek mówić. Zwłaszcza gdy ktoś ma w zwyczaju nie słuchać, co się do niego mówi.
Po naradzie z Wiedźmami:jakim jestem to: upierdliwiec bo jak ktos cos mówi( a chce znac moja opinię) to wymagam prawdy pełnej relacji i jesli przyłapię na wciskaniu w tekscie czegoś czego nie było, lub zostało uberwionwe, ...przerywam i pytam jak było naprawę. No i jesli ktoś fantazjuje, mowi nieprawdę, placze się to ... też przerywam bezpardonowo. Po prostu: kiedy zabawa to na całego, kiedy powaga to ....bez klamstw, nawet drobnych. Raz przyłapany na bujaniu jest przy następnej rozmowie traktowany przeze mnie z lekką dozą nieufnosci. Generalnie stwierdziły, że jestem ciężki ale Młodsze wolą mnie do rany przyłożyć niż Mamę, w pierwszj chwili taki "opatrunek" zaszczypie ale szybko się pod nim goi i blizn nie pozostawia. Mam tylko (jak mi powiedzialy), cholerne wady: nie toleruję kłamstwa (lekka blaga jest dopuszczalna) i mam za dobrą pamięć (o to prawda!!), ... no i jak wim że mam racje to jestem nie do wytrzymania.
Choroba, nie jest tak źle.
Sam o sobie mam nieco mniej pozytywne zdanie.
Słuchać potrafię, pomagać lubię już coraz mniej...
Dziękuję wszystkim za miła dyskusję ,jakby ktoś chciał jeszcze coś dodać to bardzo proszę.
A z moją koleżanką zamierzam porozmawiać poważnie ,jeśli mnie nie zrozumie to będzię tylko moją znajomą .........