Forum

Gawędy o jedzeniu

Zamrażanie i rozmrażanie

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-03-01 08:43:20

    Czytając forum spotykam się często z zamrażaniem różnej żywności. Jakie jest Wasze zdanie na temat smaku tej żywności. Ja powiem szczerze czuję różnicę w smaku i oprócz pierogów ruskich, jakoś nie toleruję zamrażanych a póżniej rozmrażanych rzeczy. Chodzi mi tutaj tylko o żywność przetworzoną nie mam na myśli surowego mięsa ani warzyw. Zamrożona wędlina i rozmrożona później dla mnie nie smakuje tak dobrze. Pobił mnie na łopatki wpis któreś z dziewczyn że mrozi zupki dla swojego małego dziecka. Dla mnie oszczędność czasu niewielka. Mamy zgodzą się ze mną, że przygotowanie takiej zupki na 2 dni dla dziecka, to okolo 20 minut . Jakość nieporównywalna. Nie wiem być może ja jestem jakaś skrzywiona nie przyzwyczajona do takiego jedzenia. Chcialam poznać Wasze zdanie na ten temat.

  • Autor: izabela_27 Data: 2010-03-01 08:56:31

    Ja również nie toleruję żywności mrożonej,Jedynie co wkładam do zamrażarki to pierogi,owoce,warzywa i surowe mięso.Nie znoszę smaku po rozmrożeniu gotowych dań lub wędlin.

  • Autor: as Data: 2010-03-01 09:59:13

    Ja dużo mrożę. Co do wędliny masz rację. jakieś 15 lat temu i dawniej można było to robić. Teraz po rozmrożeniu jest okropna i wodnista. nadaje się tylko do bigosu i podobnych dań. co do zupy dla niemowląt to nie zgodzę się z Tobą, że to mało roboty. dla mojej córeczki (jak była mała) na dwa dni  musiała bym gotować zupkę z 1 ziemniaka i marchewki. Jeżeli chciała bym dodać jeszcze inne warzywa to kupować selera czy pietruszkę by dać plaster 2 cm to też się nie opłacało by. By było ekonomicznej gotowałam z mrożonych mieszanek warzywnych. Więc to mikroskopijne ilości a warzywa by były miękkie gotowały się 40 min a nie 20., a wcześniej jeszcze ugotować mięsko które też trochę się gotuje jeżeli chcę je dodać do zupki. Napisze, że mam tu na myśli początki wprowadzania obiadków kiedy zupka ma być papką bez żadnych grudek. . Ja nie mroziłam zupek tylko córce kupowałam gotowe słoiki ale jak urodziły mi się bliźniaki to gotowałam im na 2 dni (0,5, czy 1 litr) i gotowców już prawie nie jedli. 

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-03-01 11:28:59

    ja też gotowalam na 2 dni. :):) Nie zgodzę się z tym że taką zupke gotuje się 40 min mięsko i warzywa pokrojone w kostke gotują się nie dłużej niż 20 min. Piszę o początkowych zupkach. Ja zawsze w domu mam warzywa i dla mnie nie było problemu pokrojenie małej marchewki ,czy jak piszesz plasterek selera. Zdrowie moich dzieci jest dla mnie najważniejsze. Dalej twierdze że nie ma problemu. Jaki problem widzisz w gotowaniu jednego ziemniaka na najmniejszym gazie.? Jaką jest ekonomia w gotowaniu zupek z mrożonych mieszanek ?

  • Autor: as Data: 2010-03-01 12:16:20

    Widocznie masz jakieś dobre odmiany warzyw. U mnie dzieciom warzywa by były miękkie musiałam gotować 40 min. Na zupę dla nas dorosłych kiedyś gotowałam 25 min ale teraz mam inną odmianę ziemniaków i pokrojone w kosteczkę gotują się 30 min. Jeżeli chodzi o ekonomię gotowania z mrożonych mieszanek warzyw to jest taka: nie mam żadnych swoich jarzyn i gdybym chciała dać do zupy kalafiory, brokuły, pory i inne warzywa to ile musiała bym wydać na kupno każdego warzywa oraz dała bym po malutkim kawału każdego a reszta warzyw by gniła lub suszyła się czekając na następne kolejne razy.

  • Autor: piszczalka Data: 2010-03-01 12:54:00

    Co do gotowania zupek dzieciom, zgodze sie z As. Zupke gotuje ok 40 min jezeli to jest drób bo inne mieso dłuzej gotuje.
    Natomiast gdzies kiedys czytalam zeby warzyw nie kroic tylko cale gotowac wiec robiac zupke dziecku gotuje w calosci, moje warzywa tez gotuja sie dluzej niz 20 min. Warzywa kupuje na targu lub mrozonki, ida mi dosc szybko wiec nie marnuja sie w lodowce.
    Jezeli chodzi o mrozenie zupek dla dzieci to mialam taki zamiar, nawet zakladalam taki watek na forum, ale jakos tak wychodzi ze codziennie gotuje. Ostatnio kupilam ladna cielecinke wiec cala ugotowalam, małej zminksowalam, starszemu w kawałku, poporcjowalam, powkladalam do pojemniczkow w wywarze i zamrozilam. Dzisiaj nawet zrobilam kalafiorowa i wyciagnelam im miesko do zupy.

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-03-01 13:47:42

    masz rację warzywa gotowane w całosci są zdrowsze. Ja ze względu na to aby pzyspieszyć czas gotowania ,kroilam w drobną koskę
    Piszczałko bardzo dobrze sobie radzisz
    kupilam ladna cielecinke wiec cala ugotowalam, małej zminksowalam, starszemu w kawałku ja też tak kombinowalam :

  • Autor: as Data: 2010-03-01 13:55:22

    Co do tego czy ugotowane warzywa w całości czy w kostkę są zdrowsze do też można polemizować. Jeżeli chcesz zjeść same warzywa bez wywaru w którym się gotowały to dyskusji nie ma i gotowane w całości są zdrowsze. Jeżeli zaś mają być zjedzone warzywa razem z wywarem to sprawa ma się inaczej. Oszem witaminy z pokrojonych warzyw przejdą do wywaru ale i tak je zjesz. Czas pokrojonej jarzynki jest krótszy niż gotowanej w całości więc znowu jest zdrowsza w tym przypadku pokrojona.

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-03-01 14:01:49

    znów się z Tobą zgodzę As. Miałam Cię jeszcze pytać. Czy mrozisz fasolkę szparagową ? Ja zawsze mam nadwyżki latem i jest problem. W tym roku powiedziałam że nie będę mrozić. Moja fasolka szparagowa zamrożona jest nesmaczna, Taki dziwny zapach ma którego nie lubie, nie wspomnę o tym że jest taka ciapowata. Zastanawiałam się nawet nad tym czy może fasolkę przed mrożeniem trzeba blanszować jak grzyby. Bralam pod uwagę też fakt, że moja lodówka ma 10 lat :)

  • Autor: as Data: 2010-03-01 14:06:33

    Moja mama zawsze mroziła i dawaliśmy do zupy. Było wszystko dobrze. Nie pamiętam czy blanszowała ale pocięta na małe kawałki była. Ja bym blanszowała. Fasolka miała kolor żółty a nie zielony jak są sprzedawane  w mrożonkach. Po ugotowaniu nie była ciapowata. Smak chyba też nie był inny niż ze świeżej. 

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-03-01 14:31:46

    te w sklepie to jest taki gatunek że ona jest zielona ja ją badzo lubię. Miałam kiedyś jeszcze fioletową.

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2010-03-01 14:22:11

    zblanszowac (bez pokrywki pozostanie zielona) i natychmiast schlodzic w wodzie z lodem dac odcieknac  i zamrozic najpierw na tacy. Potem przesypac do pojemnika - bedzie latwiej porcjowac.

  • Autor: jolka60 Data: 2010-03-01 17:31:59

    Blanszuj,tez tak robie i jest O.K.

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-03-01 17:33:09

    będę blanszować

  • Autor: tineczka Data: 2010-03-01 18:08:23

    Ja mroze wszystko, co sie da:) Najwazniejsza jest temperatura w zamrazalniku, najwyzsza to -18 stopni. Jest rowniez zasada, ze wszystko z tluszczem nie moze byc dluzej w zamrazalniku niz 3 miesiace. Chude miesa do pol roku. Moja mrozona fasolka szparagowa wrzucona do wrzatku jest jak prosto z krzaka:) Zaden zapach nie przeniknie do mrozonek, jak sa w odpowiednim pojemniku, workach foliowych specjalnych do mrozonek.
    Fasole blanszuje jedna chwilke, natychmiast oziebiam w zimnej wodzie z lodem, osuszam i zamrazam. Z grzybami robie tak: prawdziwki, pieczarki kroje na plastry i surowe zamrazam, acha, nigdy nie myje grzybow:) Zamrozone grzyby smarze na goracym tluszczu, nigdy ich najpierw nie rozmrazam:)

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-03-01 18:15:43

    Ja grzyby bardzo krótko blanszuje. Do tej pory miałam doczynienia tylko z kurkami :):) Prawdziwków nie mroziłam. Ja mroże w specjalnych pojemnikach. Problem u mnie z tą fasolką jest chyba w tym że wcześniej nie blanszowałam nie chodzi mi o zapach który przenika z innej żywności a taki dziwny smak. Niepotrafie tego określić. Spróbuje tak jak piszecie.

  • Autor: tineczka Data: 2010-03-01 18:40:35

    Rozumiem, niestety trzeba zblanszowac fasolke. Ja tylko zamaczam we wrzatku (czesto na sicie) i od razu oziebiam:)

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-03-01 18:55:20

    tineczko a wytłumacz jeszcze blondynce :P Rozumiem że fasolka po blanszowaniu ląduje w woreczku do mrożonek i jest wrzucona do lodu tak ?

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2010-03-01 19:28:26

    Poczytaj post nr 12 :-))

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-03-01 19:31:03

    dziękuje Doroto czytałam tylko umknęło mojej uwadze, Zaczytałam się w Waszym temacie linka dała mi agik o mrożeniu i chyba za dużo tych informacji

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-03-01 13:44:06

    Masz rację as zgodzę się z Tobą. Czas gotowania warzyw zależy od ich gatunku :):) Ja kupuje  u znanego rolnika i może dlatego gotują się krucej. Wiem że chemi nie daje. Jak gotowalam dla dzieci to gotowałam wywar mięsny dla wszystkich a później odlewałam dla dziecka tego wywaru na 2 dni i gotowalam już same warzywa. Jak maleństwo trochę podrosło to my dostosowywaliśmy się do dziecka. As ja zawsze mam warzywa w lodówce i przepraszam Cię ale ja myślałam, że każdy kupuje świeże warzywa.:):):)

  • Autor: aventia Data: 2010-03-01 10:56:11

    Zdarza mi się zamrażać - pierogi, kotleciki warzywne, same warzywa. W smaku nie odczuwam dużej różnicy. Jak coś ma mi się zmarnować to już wolę zamrozić i później zjeść.

  • Autor: as Data: 2010-03-01 11:01:45

    Dokładnie. Jak ugotuję za dużo to wiele potraw zamrażam i nie zmieniają smaku. Jednak wędliny maja się inaczej co opisałam wyżej.

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-03-01 11:33:09

    as możesz mi napisać jakie potrawy nie zmieniaja smaku. Była bym bardzo wdzięczna. Ja nie widzę róznicy w pierogach ruskich. Próbowałam bigos, gołąbki jednak to już nie jest to samo. Ciekawi mnie to bardzo bo zrażona tym bigosem i gołąbkami nie zamrażam.

  • Autor: as Data: 2010-03-01 12:23:25

    Mrożę bigos, różne upieczone mięsa czy usmażone różne kotlety makaron, żółty ser i drożdże do drożdżówek też mroziłam, łazanki, risotto. Wszystkie te potrawy i wiele innych po rozmrożeniu dla nas dobre i nic się nie zmienia. Na weekend kupuję więcej chleba to też mrożę. Gołąbki czy krokiety też zamrażałam i były normalne po rozmrożeniu. Pizza jeżeli nie daliśmy rady całej zjeść. W tej chwili nie przypominam sobie które potrawy które mroziłam po rozmrożeniu były by inne niż przed włożeniem do zamrażarki chyba że tylko te wędliny które są okropnie mokre po wyjęciu.

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-03-01 13:51:52

    As a jak mrozisz chleb (przepraszam, że ja tak pytam ale doświadczenia w mrożeniu za dużego nie mam ) to póżniej wyciągasz rozmrozi się i go jecie. czy to się w piekarniku rozmraża. Właśnie dużo słyszalam o mrożeniu chleba podobno jest bardzo dobry nie czuć różnicy w smaku.
    Teraz nie wiem zamroziłam 50 dag sera żółtego w kawałku nie wiem czy ser się mrozi ?  Myślałam że może do pizzy się nada wyjeżdżaliśmy i coś musiałam zrobić z tym serem

  • Autor: as Data: 2010-03-01 14:03:10

    Ja nie ciepły chleb wkładam do zamrażarki. Wyjmuję odpowiednio wcześniej z zamrażarki i leży na stole w kuchni aż rozmarznie. Jak chcę na rano to wyjmuję wieczorem. Jak chcę na wieczór to wyjmuję rano. Jak się zapomnę i nie wyciągnę na czas to rozmrażam w mikrofali. Ja kupuje chleb krojony i w worku. Rozmrozić na szybko w mikrofali nie muszę więc całego chleba tylko kilka kromek. Co do sera żółtego mroziłam tylko 1 raz. Założyłam nawet wcześniej temat na WZ. Ser najlepiej podziel na odpowiedniej wielkości kawałki. Zużyłam go do słonych drożdżówek posypanych na wierzchu żółtym startym serem. Drożdże i ser były zamrożone wcześniej i na stole w kuchni leżały aż się rozmroziły. W konsystencji tych produktów nic się nie zmieniło. Po upieczeniu drożdżówki były normalne. Ktoś pisał, że żółty ser po rozmrożeniu i zjedzeniu na zimno nie jest taki sam. Ja nie próbowałam bo nie lubię. Ja ser jem tylko roztopiony na grzankach, bułkach czy zapiekankach i do tego mrożony jest dobry. 

  • Autor: makusia Data: 2010-03-04 19:07:06

    Też mro,że tak jak As , nawet chleb , nie lubię jednak mizerii po odmrożeniu , i nie będe więcj jej mrozic

  • Autor: as Data: 2010-03-04 19:09:09

    Ogórków nie próbowałam bo słyszałam, że po rozmrożeniu nie są dobre.

  • Autor: piszczalka Data: 2010-03-01 14:30:16

    Ja rowniez mroze bardzo duzo potraw, czasami nawet robie duzy gar zeby zamrozic. Czesto wyjezdzalam na weekendy na zajecia i tym sposobem mezus mial jedzenie gotowe.

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-03-01 11:29:38

    W pierogach różnicy też nie widzę ale np w gołąbkach już tak.

  • Autor: tineczka Data: 2010-03-02 22:00:09

    Aggusiu, ja nie czuje zadnej roznicy w smaku rozmrozonych golabkow. Odmrazam cala noc w lodowce, smaze wolno na masle pod przykrywka, do lekkiego zrumienienia i sa super. Inna metoda to wolne podgrzewanie w piekarniku. Natomiast nigdy nie uzywam mikrofalowki do podgrzewania mrozonek, uwazam, ze w niej zmienia sie smak potraw.

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-03-03 14:34:15

    Nie mam mikrofalówki :):):)

  • Autor: tineczka Data: 2010-03-03 15:07:30

    I bardzo madrze, nie kupuj. Ja mam, bardzo zadko uzywam. W lecie sprawdza sie szybkie przygotowanie "pieczonych" ziemniakow. Nakluwam cale,specjalne, wymyte  do  mikrofalii na najwieksza moc 10 minut. zawijam w folie metalowa i dopiekam w piekarniku. To mi zmniejsza czas pieczenia ziemniakow o conajmniej polowe.
    Jedno, co jest cudowne robic w mikro , to bekon na chrupko. Bekon przekladam warstwami papieru kuchennego (grubo) miedzy platami bekonu, przykrywam papierem i na najwieksza moc. Wyciagam chrupki bekon a tluszcz zostaje w papierze. Zero popryskanej tluszczem kuchenki i scian:)

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-03-03 16:17:00

    Tineczko jestem na diecie.  Przeczytalam o chrupiącym bekonie i język zwisa mi do kolan  :):)   U moich rodzicow była mikrofala i z niej nie korzystaliśmy, dlatego ja się nie zdecydowalam. Jak podgrzewam dzieciaką zupke to w malym garnuszki chwila moment i już jest. Jak akurat są ziemniaki to tak planuję i używam magicznych sposobów żeby każdy miał cieple a nie odgrzewane. 

  • Autor: tineczka Data: 2010-03-04 13:42:04

    Biedulu, przepraszam........hihihi

  • Autor: as Data: 2010-03-04 19:11:07

    Ja mam mikrofalę i używam ją codziennie do podgrzewania potraw. Super oszczędza czas podgrzanie 3 szklanek mleka w 2 minuty. Mleka dla niemowląt w  20-30 sekund.

  • Autor: asiula76 Data: 2010-03-01 11:46:40

    Ja zamrażam wszystko co się nadaje do zamrażania,może i jest jakaś różnica w smaku ale to mi nie przeszkadza zbytnio.
    A co do zamrażania dan dla dzieci to nie widze nic złego w tym.Przecież zywnosc mrożona nie jest nie zdrowa.Wiec w czym problem?

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-03-01 11:59:23

    Ja nie twierdzę, że jest nie zdrowa. Moim zdaniem ma lekko obniżone wartości odżywcze i tyle. Dla mnie to nie jest problem napisałam, że mnie to powalilo gdyż wydaje mi się że każda matka dla swojego dziecka chce tego co najlepsze a najlepsze jest wlaśnie świeże jedzenie ( o najwyższych wartościach odżywczych). Dodam że powaliła mnie ta oszczędnośc i ekonamia bo ja tutaj nie widzę żadnej.
     Nie neguje broń Boże żeby mnie ktoś źle nie zdozumiał zamrażania żywności. Napisałam że mnie nie smakuje poza pierogami ruskimi i chciałam spytać jak z tym jest u Was.

  • Autor: _iwona_ Data: 2010-03-01 11:56:20

    Wychodzi na to, że co człowiek, to inne smaki :-) Ja na przykład nie lubię mrożonych pierogów, uszek, klusek itp. i w życiu bym nie powiedziała, że nie zmieniają smaku. Nie ma to jak świeże... i przez to mam problem w Wigilię, bo wcześniej po prostu nie robię, żeby zjeść takie, jak najbardziej lubię, czyli świeże, a nie rozmrażane. Z gotowych potraw mrożę bigos i fasolkę (przy czym ja jadam tylko w wersji wegetariańskiej, więc nie wiem na ile rozmrożone mięso zmienia smak tych potraw, ale mąż nie narzeka), poza tym warzywa i owoce, które potem - wiadomo - są surowcem/elementem do wykonania jakiejś potrawy. Sama zdecydowanie bardziej wolę potrawy przygotowane na świeżo (a nie odgrzewane czy rozmrażane) i rodzinkę też, ku własnemu utrapieniu, tego nauczyłam.

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-03-01 12:02:00

     iwonko ile nas tyle smaków bardzo dobrze napisałaś :):). Ja nie odróżniła bym pieroga mrożonego od świeżego :):) Dla mnie oba smakuję nieźle :):) natomiast wędliny smak jest wyczuwalny przezemnie od razu

  • Autor: agacia3323 Data: 2010-03-01 12:27:56

    Masz rację agusia mrożone potrawy nie smakują tak samo co świeże,przekonałam się o tym nie raz.Teraz rzadko kiedy coś zamrażam ,ewentualnie jak czegoś już naprawdę ugotuję za dużo to wtedy ląduje potrawa do zamrażarki. Ale pieczywo mrożę dość często i nie widzę różnicy w smaku.-Pozdrawiam:)

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-03-01 13:52:45

    no właśnie pytałam as o to pieczywo bo ja tez słyszałam że jest super

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-03-01 13:57:47

    Kiedyś czytałam artykuł było to lat temu 10 więc może coś się zmieniło. Artykuł na temat mrożenia mleka dla dziecka  Karmiłam moją córkę piersią i nadwyżki odciągałam. Powiem szczerze, że bardzo mi się przydało takie mleko kiedy musiałam  rozstać się z córeczka na krótki czas. Mleko mroziłam w małych szklanych buteleczkach po sokach( nie mam mikrofalówki). Zazwyczaj wyciągałam wcześniej aby się rozmroziło i lekko ogrzewałam w ciepłej wodzie. Panie z poradni laktacyjnej bardzo zachęcały aby tak robić.

  • Autor: as Data: 2010-03-01 18:47:20

    Tak. Nadal dociągnięte mleko można mrozić. Mi niestety nie wyszło bo popętałam błąd i mleko się zmarnowało. Pomyliłam zamrażalnik z zamrażarką. Temperatury tam nie są jednakowe. W zamrażalniku gdzie mniej mrozi można krócej przechowywać chyba 1 czy 3 tygodnie o ile się nie mylę. W zamrażarce można przechowywać nawet pół roku o ile dobrze pamiętam.

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-03-01 18:56:09

    tak pól roku też to pamietam

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-03-01 18:58:27

    Jak 10 lat temu kupiliśmy naszą lodówkę to wydawała mi się duża  Jak teraz na nią patrze w porównaniu z tym co jest to to takie maleństwo.

  • Autor: Olciaa Data: 2010-03-01 13:58:21

    obecnie jestem w ciazy,kupuje bardzo duzo gazet typu mamo to ja, mam dziecko, czy m jak mama.niejednokrotnie spotkałam sie tam z artukułami ze np w okresie zimy kiedy dostepnosc owoców i warzyw jest ograniczona polecaja kupowac mrozonki które niczym nie odstepuja od swierzych warzyw poniewaz mrozenie zatrzymuje w nich wszystkie witaminy. i wcale nie jest prawda ze obniza to ich wartosci(w przeciwienstwie do gotowania, gdzie wraz z para wodna ucieka wiekszosc witamin) . w domu zamrazam mieso, bigos, fasole po bretońsku,krokiety,pizze,pierogi i wiele innych potraw,a takze warzywa i owoce, nie zauwazylam znacznej róznicy w smaku.

    co do mrozenia zupek dla dziecka, napewno nie bede tego robic z prostej przyczyny- nie ma takiej potrzeby.bede siedziala calymi dniami w domu i wstawic kilka warzyw z mieskiem do garnka a potem to zmiksowac nie jest az tak duza filozofia , nie jest zbyt pracochłonne czy czasochłonne. skoro nie mroze zup dla nas to nie bede robic tego dla dziecka. zupa to najprostrze danie ,najmniej skomplikowane-bardziej skomplikowane jest mrozenie, bo trezba wystudzic,spakowac do odpowiednich pojemników (czesto te przeznaczone dla dzieci sa baaardzo drogie) no i znaleść miejsce w zamrazarce. potem trzeba pamietac o wyjeciu z zamrazarki odpowiednio wczesniej,odmrozic i i tak odgrzac.wiec ten czas wole poswiecic na ugotowanie swiezej zupki.

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-03-01 14:37:52

    Olciu tylko nie zapomij przeczytać ( jak to Twoje pierwsze dziecko) jak to jest przy rozwiązaniu. Ja się tak zaczytałam tymi gazetami, że zastał mnie 9 mc i nie zdążyłam przeczytać jak to jest przy porodzie i byłam zestrachana że hej :) Co do warzyw to się zgodzę pod warunkiem, że są to kupne warzywa. mrożone w bardzo niskiej temp to pozwala zachwolac wszystkie wit. Co do tych domowych to nie jestem pewna smak na pewno jest inny

  • Autor: Olciaa Data: 2010-03-01 14:52:14

    dokładnie , chodzi o kupowane warzywka mrozone.
    ps.o porodzie nie czytam,za bardzo sie boje hi hi, wole nie myslec.

  • Autor: as Data: 2010-03-01 18:55:59

    Zgadzam się z Tobą w 100 procentach co do wartości warzyw mrożonych.

  • Autor: renataz36 Data: 2010-03-01 15:08:57

    Ja również zamrażam wiele rzeczy, chleb (świeży krojony w woreczku) zawsze mam 1 na zapas w zamrażalniku (wyjmuję wieczorem i na rano jest jak nowy). Mrożę też fasolke po bretońsku, sosy, pozostałości gulaszów, kotlety, krokiety, gotowane mięsko z rosołu, duszoną marchewkę czy buraczki. Nigdy nie mrożę wędlin (macie racje w smaku są okropne i wodniste) a także NIGDY kapusty (czyli gołąbków czy bigosu), jak dla mnie rozmrożona kapusta jest paskudna w smaku.

  • Autor: Scooby Data: 2010-03-01 15:30:04

    Szczerze mówiąc to ja nigdy nie mroziłam zupek.Teraz jest chłodno wiec taką zupkę można wynieśc w chłodne miejsce i napewno po odgrzaniu będzie smaczniejsza niż mrożona.Ja wychodzę z tego założenia,że jak się raz cos zamroziło to po odmrożeniu powinno się zjeśc,tak żeby nie zamrażac drugi czy trzeci raz,bo to niesmaczne jest już.

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-03-01 16:02:11

    po odmrożeniu powinno się zjeśc,tak żeby nie zamrażac drugi czy trzeci raz,bo to niesmaczne

    jest już. mnie nauczono, że nie wolno zamrażać dwukrotnie tej samej rzeczy

  • Autor: bergamotka2 Data: 2010-03-01 16:59:43

    Zwracam uwagę na bardzo istotny fakt  BLANSZOWANIA  warzyw przed zamrażaniem , to dzięki niemu kupne mrożonki są jędrne i zachowują kolor , ja sporo produktów zamrażam , zawsze mam porcję zapasowego '' pieczywa , maliny , jagody , porzeczki, leczo , pierogi , mięso , a świerze warzywa blanszuję ( ja  krótko mikrofaluję w najwyższej mocy  np.zieloną fasolkę  , studzę i zamrażam  ) , obowiązkowo zawsze mam pojemnik natki pietruszki i koperku , ze dwa - trzy opakowania ciasta francuskiego , zieloną paprykę do pizzy ( jak kupię więcej , część zamrażam -pokrojoną w paseczki , aby była właśnie do pizzy ) , pokrojone pory  , ryby, zamrażać można też jajka bez skorupek , drożdże .
    Produkty głęboko zamrożone powinny być rozmrażane w lodówce , aby jak najmniej traciły na smaku .Chyba , że używamy ich od razu do gotowania , pieczenia , wtedy używamy zamrożone .

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-03-01 17:18:57

    Kupne mrożonki nie dzięki blanszowaniu są smaczne a zamrażaniu w bardzo wysokiej temperaturze ,której nestety nie ma w naszych zamrażalkach.

  • Autor: bergamotka2 Data: 2010-03-01 17:59:04

    aggusia , prawidłowa temperatura zamrażania świeżych produktów , to -25 stopni , ja jestem zadowolona ze swoich mrożonek , może dlatego , że moja lodówka osiąga taką temperaturę , to rzeczywiście super móc wyciągnąć z szuflady półprodukt lub wręcz gotowy posiłek , więc nadwyżki - zawsze do zamrażary !

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-03-01 18:05:44

    bergamotko a jaką masz lodówkę ? :):) Ja mam lodówko zamrażalke kupiona z 10 lat temu i moja ma z - 10 nie więcej. Przymierzam się teraz do kupna nowej juz nawet oglądałam. teraz mam 2 zamrażalniki jeszcze jeden mi potrzebny jak nic :):)

  • Autor: bergamotka2 Data: 2010-03-01 18:42:20

    Użytkownik aggusia35 napisał w wiadomości:
    > bergamotko a jaką masz lodówkę ? :):) Ja mam lodówko
    > zamrażalke kupiona z 10 lat temu i moja ma z - 10 nie więcej. Przymierzam
    > się teraz do kupna nowej juz nawet oglądałam. teraz mam 2 zamrażalniki
    > jeszcze jeden mi potrzebny jak nic :):)


    Chwalić się ??  a zaryzykuję  , oto ona  Samsung RL41HCIS INOX  ( nie chce mi wstawić linka ? )   - szczerze polecam , a też dłuuugo szukaliśmy

  • Autor: agik Data: 2010-03-01 17:38:28

    Aggusia
    Ja zamrażam wszystko, co się da. Ze względu na to, zę jak mam jeść wstrętnego kotleta nasączonego tłuszczem i glutami gdzieś "na mieście", albo zjeść pierogi z zamrażalnika, któe są gotowe zanim jeszcze wysikamy się i umyjemy ręce po pracy- to stawiam na pierogi.
    Bigos- to specjalnie robimy więcej, żeby zamrozić, podobnie fasolkę po bretońsku, flaki, czy jakieś potrawy z podróbów dla lubego.
    Nie powiesz mi, że nasaczone chemią tzw "świeżę" warzywa są lepsze, jak mrożonka z warzywami od babci z pola...

    Ja mrożę wszystkie nadwyżki- zwyczajnie po to, żeby nie wyrzucać, nadwyżki wedlin rzeczywiscie sa niesmaczne i wykorzystuję je do bigosu, ale nadwyżki obiadowego mięsa służą mi jako baza do pierogów- i naprawdę wszystkie pierogi z robionej np specjalnie na pierogi łopatki mogą się schować, w porównaniu do tych, robionych z różnych kawałków mięsa.

    Pytasz o mrożenie chleba- ja kroję na kromki, i pakuję po 3 -4 kromek do woreczka do mrożenia żywności. Wyciągam jakieś 10 min przed użyciem. Dla mnie nie ma różnicy w smaku, luby twierdzi, że jest. Ale moim zdaniem nic mu się nie stanie, jak zje chleb rozmrożony, niz mnie ma reka uschnąć z powodu wyrzucania chleba!!! pakuję właśnie takie małe ilości z tego względu, żeby była porcja na raz, bo raz odmrożonego chleba raczej już bym nie zmarażała.

    Poza tym mrożę jeszcze wszystko inne- przeważnie to ja gotuję coś innego niż luby dla siebie. I naprawdę nie opłacałoby mi się smażyć 2, czy 3 nalesników tylko dla siebie, ale przecież to nie jest powód, żeby w ogóle nie jeść naleśników. Podobnie z bezmięsnymi gołabkami- też nie zjem więcej niż 2 na raz, ale robić dwa gołąbki to absurd. Z innymi rzeczami jest podobnie.

    No i jeszcze- jak już się papram z kluskami np- to wiecej- potem tylko ciach do wody i już.

    I ja wielkiej róznicy w smaku nie odczuwam- luby mówi, ze jest. Ale to dla mnie jest taki mały "koszt" tego, że przychodzę z pracy i niemal natychmiast mam posiłek, taki, że wiem, co jem. I nie musze jeść badziewia w tanich knajpach, po któym to badziwiu jeszcze niekiedy 3 dni mi się odbija sosem czosnkowym, albo natychmiast odczuwam innego rodzaju dyskomfort...

    Co do zupek dla dzieci- to  nie mam zdania.

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-03-01 17:56:21

    Agik hi hi uwielbiam Cię za to Twoje nie jedzenie glutów :):)
    Agik a powiedz mi taką rzecz bo tego  właściwie nie wiem. Czy jak mrozisz mięso z obiadu które póżniej wykorzystujesz  do pierogów to te pierogi później można zamrozić czy już nie ?

  • Autor: agik Data: 2010-03-01 18:08:34

    Można :)
    Ja kiedyś tez ząłozyłam taki topic na temat zamrażania i rozmrażania. I Dziewczyny napisały mi, że jesli rozmrożony produkt zostanie poddany obróbce cieplnej w temperaturze conajmniej 80 parę stopni, to większośc bakterii, ginie i spokojnie można z powrotem zamrażać.
    Zaraz Ci znajde ten temat.

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-03-01 18:28:05

    pocztałam :):)

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-03-01 18:16:17

     dziękuje :):)

  • Autor: tineczka Data: 2010-03-01 18:10:36

    Hehe, ja tez uwielbiam Agika za madrosc "kuchenna":)

  • Autor: ewka63 Data: 2010-03-04 16:12:24

    A ja mrożę wędliny. Kupuję zawsze w kawałkach i mrożę w zamrażarce. Po rozmrożeniu wrzucam na posolony wrzątek na 20 minut. czasem daję do wrzątku przyprawy. Natomiast nie cierpię świeżych pokrojonych wędlin.  Po ugotowaniu już nie mrożę.

  • Autor: as Data: 2010-03-04 19:14:16

    Po co dajesz do wrzątku?

  • Autor: ewka63 Data: 2010-03-04 19:47:06

    Bo ja i tak wszystkie szynki, boczki i wędzonki gotuję 20 minut. Po ugotowaniu są suchsze i dłużej można je przechowywać - nie ślimaczą się. W czasie gotowania też trochę ubywa, ale jest smaczniejsze, bo większość badziewia jaka się w szynkach znajduje zostaje w wodzie.

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-03-04 20:32:58

    tyle ile nas to smaków i sposobów :)

Przejdź do pełnej wersji serwisu