Witajcie chciałabym zrobić zapasy na jakiś czas i zarazem szybkie dania z mięsa w słoiki. Macie jakieś sprawdzone pomysły co można zrobić. Ale zaznaczam że nie chodzi mi o bigos ani lecza. Mam mały zamrażalnik a lubię mieć zapasy jedzenia i coś na szybki obiadek.
Sama nie robię zapasów z mięsa do słoików, ale pamiętam jak dawniej moja mama je robiła. To mięso miało jakiś taki niepowtarzalny smak. Miło sobie ten smak przypomnieć.
Najczęściej przygotowuje mięsko (filet z kurczaka, roladki, klopsiki) na spływy kajakowe, robie je tak jak tradycyjnie na obiad. Poźniej do słoików i zagotować. Pozdrawiam
wiem od mamy że mięso ze słoika potrafi byc zdradliwe , wystarczy że słoik złapie powietrza i można się zatruć , po zapachu i kolorze trudno jest ocenić czy jest ok, kiedyś gdy nie było lodówek to takie rzeczy się zdarzały więc lepiej uwarzać , co innego kiełbasa wędzona , która sobie wisi na stryszku
Witaj,ja rowniez rzadko robie mieso w sloiki,gdyz boje sie zatruc,ale ludzie robia.Podam Ci,jak to robila moja mama (ja rowniez kilka razy).Lekko podduszone mieso z takimi przyprawami,jaki lubisz ukladac ciasno w sloikach i pasteryzowac 2-3 razy w odstepach 1-dobowych (za pierwszym razem nawet 1 godz.).Czasem tez dawala mieso surowe,pokrojone w kawalki (z odrobina wody, ciasno ubite) z przyprawami w sloiki i wstawiala do piekarnika (mielismy taki podwojny,w starej poniemieckiej weglowej kuchni) i to sie pieklo nawet 2-3 godziny.Nastepnego dnia powtorka krocej-w piekarniku lub w garnku z woda.Bylo pyszne-na zimno i do obiadu-wystarczylo podgrzac do zagotowania,dodajac nieco wody dla uzyskania sosu.
Witajcie chciałabym zrobić zapasy na jakiś czas i zarazem szybkie dania z mięsa w słoiki. Macie jakieś sprawdzone pomysły co można zrobić. Ale zaznaczam że nie chodzi mi o bigos ani lecza. Mam mały zamrażalnik a lubię mieć zapasy jedzenia i coś na szybki obiadek.
był kiedyś już taki temat, poszukaj a z pewnością znajdziesz wiele propozycji.....
Sama nie robię zapasów z mięsa do słoików, ale pamiętam jak dawniej moja mama je robiła. To mięso miało jakiś taki niepowtarzalny smak. Miło sobie ten smak przypomnieć.
coś o wekowaniu może sie przyda:
http://wielkiezarcie.com/forum_watek.php?id=5042&post=5045
Najczęściej przygotowuje mięsko (filet z kurczaka, roladki, klopsiki) na spływy kajakowe, robie je tak jak tradycyjnie na obiad. Poźniej do słoików i zagotować.
Pozdrawiam
wiem od mamy że mięso ze słoika potrafi byc zdradliwe , wystarczy że słoik złapie powietrza i można się zatruć , po zapachu i kolorze trudno jest ocenić czy jest ok, kiedyś gdy nie było lodówek to takie rzeczy się zdarzały więc lepiej uwarzać , co innego kiełbasa wędzona , która sobie wisi na stryszku
Witaj,ja rowniez rzadko robie mieso w sloiki,gdyz boje sie zatruc,ale ludzie robia.Podam Ci,jak to robila moja mama (ja rowniez kilka razy).Lekko podduszone mieso z takimi przyprawami,jaki lubisz ukladac ciasno w sloikach i pasteryzowac 2-3 razy w odstepach 1-dobowych (za pierwszym razem nawet 1 godz.).Czasem tez dawala mieso surowe,pokrojone w kawalki (z odrobina wody, ciasno ubite) z przyprawami w sloiki i wstawiala do piekarnika (mielismy taki podwojny,w starej poniemieckiej weglowej kuchni) i to sie pieklo nawet 2-3 godziny.Nastepnego dnia powtorka krocej-w piekarniku lub w garnku z woda.Bylo pyszne-na zimno i do obiadu-wystarczylo podgrzac do zagotowania,dodajac nieco wody dla uzyskania sosu.