Babcie i dziadkowie są do rozpieszczania, rodzice od wychowania. Ale wszystko z umiarem i nie łamiąc zasad rodziców. Mam 10 wnucząt w tym już kikoro dorosłych.
Użytkownik boroweczka25 napisał w wiadomości: > Babcie i dziadkowie są do rozpieszczania, rodzice od wychowania. Ale wszystko > z umiarem i nie łamiąc zasad rodziców. Mam 10 wnucząt w tym już > kikoro dorosłych.
boroweczko gratuluje wnuczat tak masz racje wszystko z umiarem nie nalezy przekroczyc pewnej granicy bo to moze wywolac niepotrzebne konflikty od wychowania sa rodzice moze wypowiedza sie na ten temat rodzice
Podobno wnuki kocha się inaczej. Myslę, że własne dzieci chce się "ułożyć" trochę na swoje podobieństwo. A wnuki są kochane i najlepsze mimo wszystko. Nie mam wnuków, ale może jest tez tak, że będąc babcią czy dziadkiem, chce się wynagrodzić wnukom, czas którego nie mieliśmy dla własnych dzieci? Wiadomo, że rodzice pracują, dzieci muszą iść do przedszkola, potem szybko do domu, bo trzeba przygotować jakiś obiad, pranie, prasowanie, cały dom na głowie. Siłą rzeczy ma się mniej czasu. Ja mam teraz też inny problem. Jako babcia chyba będę uważała, że moja córka ( dziecko przecież), na pewno sobie nie poradzi. Wiem że to głupie, bo każda z nas była młodą mamą i jakoś to szło. :)
Ewcia,ja to mam jeszcze inny problem.Ponieważ sama miałam ogromne problemy z donoszeniem ciąży,to już się zamartwiam,czy aby moja córka nie będzie miała takich samych.Nie wyobrażam sobie,jak wytrzymam te miesiące niepewności do rozwiązania.Córka -23 lata,nawet jeszcze nie jest w ciaży,a ja już myślę.i nikt mnie nie przekona,że ja to ja,a ona to ona.Strach ma wielkie oczy.Najlepiej jakbym dowiedziała się się tak w 36 tygodniu,że jest w ciąży,bo wtedy to juz dziecko jest donoszone.Ale niestety nie da się zataić.
No rozumiem Cię, bo to własnie jest macierzyństwo połączone z babciostwem :) Moja ciocia rodziła swoją córkę 2 doby. Gdy ta córka (moja kuzynka) była w ciąży, ciocia się zamartwiała o poród. A kuzynka 2 dni przed terminem poczuła, że chce jej się kupę, tylko tak jakoś mocniej i jużbyła po porodzie. Drugie dziecko rodziła tak samo lekko. To piszę tak na pocieszenie, choć zdaje sobie sprawę, że nic to nie da i tak będziesz sie martwić.
Ty to Ty a Ona to ona. moja teściowa urodziła 10 dzieci. Z zajęciem w ciążę i urodzeniem nie miała żadnych problemów. Wszystkie urodzone naturalnie. Ma 5 córek i 3 miały poważne problemy z zajściem w ciążę. Musiały się leczyć. Jedna nie miała z tym problemu a jedna jeszcze nie wie jak to będzie bo jest panną.
Mam jedną wnusie , i rozpieszczamy ją z dzidziusiem jak szeleni ,ale dzieci są do rozpieszczania przecież:) Ma się rozumiec że bez przesady i nie kosztem rodziców, mama i tata ma byc dla dziecka autorytetem ;)Resztę napisała Ewcia ( jeszcze nie babcia) bardzo dokładnie;))
No dobrze, a jak wygląda owo rozpieszczanie? Na czym polega?
Usiłuję nauczyć mojego syna poprawnego i kluturalnego zachowania przy stole. Nie tylko w retauracji, ale i w domu. Tymczasem Babcia (kiedy jest u Babci , a zdarzało się i u nas w domu, ale w jej towarzystwie) pozwala mu jeść jak chce, co oznacza byle jak i niechlujnie. Kiedy poprosiłam o jednak dopilnowanie- usłyszałam - u Babci wolno, przy Babci wolno. No to jak?
W tym wypadku nie popieram babci. Trudno powiedzieć na czym polega rozpieszczanie, może na tym, że ma się dla wnuków dużo czasu, jak mały bawi się z nim a jak większy porozmawia o grach komputerowych a i jakiś przysmaczek zrobiony specjalnie dla wnusia.
Ale i to, że ma się zawsze czas dla wnuków, wysłucha się ich problemów i tych małych i tych dużych. Jak moje najstarsze wnuki miały po kilka miesięcy to usypiałam je nucąc kołysanki często zasypiały na moich kolanach. Biedne dzieci musiały słuchać mojego "śpiewania" a natura dała mi głos do baletu a nogi do opery.
Mój syn jak był malutki poprosił kiedys żebym się z nim położyła wieczorem. Poleżeliśmy tak z pół godziny, po czym mi powiedział: Szkoda że nie jesteś taka mięciutka jak babcia Ania. I po to są babcie. Żeby były mięciutkie, wyrozumiałe, pozwalające na więcej.
Użytkownik ewka63 napisał w wiadomości: > Mój syn jak był malutki poprosił kiedys żebym się z nim położyła > wieczorem. Poleżeliśmy tak z pół godziny, po czym mi > powiedział: Szkoda że nie jesteś taka mięciutka jak babcia Ania.I po > to są babcie. Żeby były mięciutkie, wyrozumiałe, pozwalające na więcej.
Użytkownik ewka63 napisał w wiadomości: > Mój syn jak był malutki poprosił kiedys żebym się z nim położyła > wieczorem. Poleżeliśmy tak z pół godziny, po czym mi > powiedział: Szkoda że nie jesteś taka mięciutka jak babcia Ania.I po > to są babcie. Żeby były mięciutkie, wyrozumiałe, pozwalające na więcej.
Użytkownik Duniasza napisał w wiadomości: > No dobrze, a jak wygląda owo rozpieszczanie? Na czym polega? > Usiłuję nauczyć mojego syna poprawnego i kluturalnego zachowania przy > stole. Nie tylko w retauracji, ale i w domu. Tymczasem Babcia (kiedy jest u > Babci , a zdarzało się i u nas w domu, ale w jej towarzystwie) pozwala mu > jeść jak chce, co oznacza byle jak i niechlujnie. Kiedy poprosiłam o jednak > dopilnowanie- usłyszałam - u Babci wolno, przy Babci wolno. No to jak?
Wlasnie tak byc absolutnie niepowinno babcia moze rozpieszczac i kochac wnuki ponad wszystko ale nigdy nie podwazac autorytetu rodzicow ,to oni sa odpowiedzialni za wychowanie dzieci
Tak, ale myslę, że skoro nie było to powiedziane w stylu: "co ta mama wymyśla, mama przesadza", czy coś podobnego, tylko że u babci wolno, nie jest to chyba podważanie autorytetu. Ważne, żeby nie mówić przy dziecku lub do dziecka, że to co rodzice wymagają jest nieodpowiednie. w tym wypadku Babcia z dziadziem powinni uznać racje rodziców, poprzeć ich zdanie, choć zauważyć, że u nich wolno, ale tylko u nich. Tutaj jest najważniejsza jasna rozmowa z dzieckiem i jasne przekazywanie informacji. Wtedy dzieciak zrozumie i babcia zrozumie i pewnie mama też zrozumie. Choć przyznaję, troche to czasami trudne.
U mnie było podobnie, z tą tylko różnicą, że babcia mówiła coś w rodzaju: tak nie bo mamusia nie pozwala. Zamiast powiedzieć że tak nie wolno, lepiej zwalić na mamusię, że niby babcia taka dobra :)). Ale babcie się cieszą, jak wnuki czują się swobodnie u nich. Myslę, że to czego nauczysz swoje dzieci,( pomimo tego, że u babci można) wyniosą w świat i w swoje życie prawidłowo. I własnie to między innymi, jest tym rozpieszczaniem. Dziecko wie, że u babci wolno więcej niż gdzie indziej. Twój syn na pewno już zakodował, że tylko u babci można sobie pozwolić na pewne rzeczy. :)
Oooo! U mnie podobnie bylo. Omal ojca z domu nie wyrzucialam... Gdy uczylam Mloda siusiac do nocnika, kosztowalo mnie to duzo nerwow. Latem, gdy sie zmoczyla, nie przebieralam jej w tej samej chwili, lecz kilka minut kazalam jej chodzic w mokrych rzeczach. Gdy byl u mnie moj tata i doszlo do wyzej opisanej sytuacji, sam ja przeb ral i swierdzil, ze "jak on w tym (MOIM!!!!) domu przebywa, to dziecko nie bedzie mokre chodzic!"
Bo jest i nikomu to nie wadzi (powaznie!), ale niech nie staje okoniem wobec jakis moich metod (chosby mu sie baaardzo nie podobaly),przynajmniej niech nie robi tego przy dziecku.
Użytkownik słodki buraczek napisał w wiadomości: > Bo jest i nikomu to nie wadzi (powaznie!), ale niech nie staje okoniem wobec > jakis moich metod (chosby mu sie baaardzo nie podobaly),przynajmniej niech nie > robi tego przy dziecku.
Hehe, Makusiu, ja tez nieraz przelykam sline:))))) Najlepsze jak moi mlodzi dawali 6 miesiecznemu wnukowi lyzke i mial sam jesc posilek, oczywiscie posilek byl wszedzie tylko nie w brzuszku, a dziecko glodne...:)))
Tineczko nie mów,że dziecko było glodne,bo nie uwierzę.Łyżkę to pewnie maluch miał,bo młodzi uczyli go do czego służy,ale nie zostawili go na pewno samego,żeby sobie zjadł tą łyżką ,a potem zabrali miseczkę i łyżeczkę i stwierdzili,że jest najedzony
Beatko, jak ziec karmil, to tak bylo, bo uwazal, ze dziecko sie najadlo:))) Dobrze, ze babcia byla w poblizu i dokarmila. Oczywiscie malutki nie byl zostawiony sam z jedzeniem. Powiem Ci, ze szybko zrezygnowali z tej metody. Maly ma lyzke w raczce ale rodzice go karmia druga:) W sobote zobacze jakie zrobil postepy przy jedzeniu, bardzo tesknie za malizna!
eeee tam, juz ten etap edukacji mamy na szczescie za soba :-) A do tej "niedziadkowej" metody przeszlam prawie PO ROKU po wyprobowaniu chyba wszystkich pozostalych.
OOOO! Slodyczo, dobrze ze nie jestem babcia Mlodej, bo ja bym Ciebie z domu wyrzucila......hihihi Twoj Tatus mial racje, nie wolno karac dziecka mokrymi ciuchami!
Tineczko, przeciez Mloda byla w "tym" tylko chwile, 1-2 minuty, nie przebieralam jej odrazu. Nie chodzila tak pol dnia! Ale jak napisalam powyzej, ten etap mamy juz za soba :-)
Oj babcie babcie :):) Tylko was ucałować Napisze Wam o swojej babci. Moja babcia jak zawsze do niej jeździłam ( jak byłam dzieckiem) to miała dla mnie przygotowany budyń wanilijowy z sokiem jarzębinowym. Pamiętam w takiej pięknej salaterce podawała mi go. Mam teraz 35 lat i pamiętam smak tego budyniu i tego soku był przepyszny i nigdzie nie smakowal tak jak u babci. Jak juz byłam dorosła bardzo lubilam do babci jeżdzić na rowerze. Było to po drugiej stronie miasta. Kawał drogi przy okazji jakieś zakupy babci robiłam i zawsze napełniałam sobie u babci bidon z wodą. :) Moja babcia chodziła i do tej pory chodzi w takim babcinym fartuszku. Zawsze jak wychodzilam to z kieszeni wyciągała pare groszy dla mnie. Było to bardzo miłe . Jak jadę do rodziców nie wyobrażam sobie nie odwiedzić babci. Zawsze jedziemy i to obowiązkowo na następny dzień. Teraz mi się udało bo mogłam do babci przyjechać w dzień babci ( u nas były akurat ferie). Powiem Wam, że z tymi pieniążkami to babci do tej pory zostało. Teraz jestem dorosła a babcia zawsze wyciąga z fartuszka jakieś pieniążki na wychodne. Ja nigdy nie chcę wziąźć ale u babci nie ma odmowy. Zawsze mówi to dla wnuków Ty juz będziesz wiedziała co im kupić. Jestem dumna z tego, że moje dzieci maja pra babcie a ja taką babcie. Niestety druga babcia zmarła jak byłam mała hi hi druga babcia z koleji gotowała mi kisiel :):)
Alu, dziekuje:) No pewnie, zrobie wszystko, jestem doslownie chora jak go za dlugo nie widze. Rozmawialam dzisiaj z malym i on chcial z telefonu mnie wyciagnac wedlug corki....hihi
Użytkownik Ala06 napisał w wiadomości: > Tak a propo tematu dzis DZIEN TESCIOWEJ
wiesz właśnie miałam napisac , tyle miłości czuje sie w słowach o babci........ale przecież to też teściowe ;) W tym wątku wychwalane( teściowe) w innym zbieraja baty
Użytkownik makusia napisał w wiadomości: > Użytkownik Ala06 napisał w wiadomości: > Tak a propo tematu dzis DZIEN > TESCIOWEJwiesz właśnie miałam napisac , tyle miłości czuje sie w słowach > o babci........ale przecież to też teściowe ;) W tym wątku wychwalane( > teściowe) w innym zbieraja baty
Makusiu ale my super babcie jestesmy tez super tesciowymi te wszystkie kawaly o tesciowej nie calkiem pasuja do nas - mam nadzieje:)))))))
No niestety. Szkoda, że dziadkowie są dorośli a zachowują się często nieodpowiedzialnie w stosunku do wnuków. Ciągłe karmienie wnuków, kończące się wieczorem lub w nocy wymiotami. Pokazanie czegoś co później sprawia problemy rodzicom i im też. Jednym słowem najpierw coś zrobią lub pokarzą a dopiero później myślą jak jest już za późno.
no tak as masz racje tak tez bywa ale niekoniecznie zawsze dzis babcie to kobiety nowoczesne i myslace babcie czesto pracujace zawodowo a ze kochaja swoje wnuki ponad wszystko to niekoniecznie wiazac sie musi z przekarmianiem ipozwoleniem na objadanie sie slodyczami Dzisiejsza babcia to nie kobieta w bujanym fotelu
Podpinam się as pod Ciebie,bo wspomniałaś o wieku dziadków.Ja widzę ogromną różnicę,między "dziadkowaniem" w zalezności od wieku.I to dotyczacą tych samych dziadków.Moja córka urodziła się jak moja mama miała 47 lat,tato 49 lat.Byli wtedy jeszcze aktywni zawodowo.Poświecali tyle czasu wnuczce ile mogli,byli i są dla niej cudownymi dziadkami.Ale też i mądrymi,bo nie dawali sobie wchodzić na głowę,byli od kochania,ale przestrzegali pewnych zasad.Ponieważ mam siostre 13 lat młodszą od siebie,więc następne wnuki pojawiły się zdecydowanie później.Mama ma teraz 70 lat,tato 72 opiekuja się 9 letnim wnukiem i 2,5 letnią wnuczką.I tu widać tę róznicę.Zdecydowanie są bardziej łagodni i na "więcej" pozwalają wnukom.Kiedyś na ten temat rozmawiałam z mamą ,ale ona nie powiedziała ,że dzieje sie dlatego,ze jest już starsza,tylko skwitowała to zdaniem-teraz są inne czasy.No tak,moja córka ma 23 lata ,a Majka ma 2,5 roku.
Podając wiek dziadków miałam właśnie to na myśli. nie chodzi tylko o dziadków. moja siostra jest ode mnie o 16 lat młodsza a a od mojego brata o 18 lat. Tata całkiem inaczej ją wychowuje niż jak my byliśmy mali. Ma dużo lepiej. Mojemu mężowi się to nie podoba, że na tyle ma pozwolone i się pyta czy ja też tak miałam.
Zgadzam się z Tobą.U mnie różnica 13 lat,a miałam wrażenie,że to wygląda tak,jak byśmy miały innych rodziców.Tak im się zmieniło podejście do życia.Ja to nazywałam,że moja siostra jest dzieckiem późnego chowu.Jej pozwalali na wiele więcej,miała większą swobodę,a ja dyscyplinę.
As,mojemu mężowi też wiele się nie podobało i przy różnych okazjach mówił np.mamie,że ja to dwa dni przed ślubem musiałam być o 22.00 w domu,a moja siostra była jeszcze jako panna ze swoim przyszłym mężem na uropie.I niby to tylko 13 lat różnicy.
Napewno wiek jest tu bardzo wazny ,starsi dziadkowie nie maja juz tyle energii i wnuki moga sobie pozwolic na wieksze psoty.Trudno sobie wyobrazic dziadka lub babcie w slusznym wieku grajacych z wnukiem np. w pilke nozna ja z mezem nalezymy do mlodszej generacji"dziadostwa":))) i mozemy sobie pozwolic na szalenstwa z wnukiem ten czas nalezy wedlug mnie najlepiej jak sie potrafi wykorzystac aby moc to kiedys wpominac z obopolna radoscia
Użytkownik as napisał w wiadomości: > No niestety. Szkoda, że dziadkowie są dorośli a zachowują się często > nieodpowiedzialnie w stosunku do wnuków. Ciągłe karmienie > wnuków, kończące się wieczorem lub w nocy wymiotami. Pokazanie > czegoś co później sprawia problemy rodzicom i im też. Jednym słowem > najpierw coś zrobią lub pokarzą a dopiero później myślą jak jest > już za późno.
wiesz co as, napisałabym Ci coś na ten temat , ale wole ugryźc się w język
Niby dlaczego? Córka jak była mała nie mogła jeść truskawek. Lubiła je. Zjadała a po kilku godzinach wymiotowała nimi. Wszyscy o tym wiedzieli a dziadzio czy babcia nie słuchali tylko dawali. Tak samo z cienką kiełbasą. Mówiliśmy, że nie wolno a oni nie słuchali i przed spaniem lub w nocy wymioty. Gdy dzieci maiły 3-5 lat dziadzio pokazał im gry komputerowe i teraz mam problem. Często chcą grać na komputerze a że jest i trójka to jest to kłopotliwe. Jak jadą do dziadzia to od razu się cieszą, że będą grać na komputerze. Już od progu wołają żeby im włączyć gry. Nie raz szczególnie mój tata najpierw powie lub zrobi a później się dopiero zastanawia jakie to ma konsekwencje a czasu nie da się cofnąć.
to dlaczego w takiej sutuacji nie przeprowadzisz z nimi konkretnej rozmowy mysle ze to by odnioslo skutek przeciez zadna babcia i dziadzio nie bedzie robic cos co nie akceptuja rodzice -ja przynajmniej tak mysle
Tłumaczymy a mój tata szczególnie za jakiś czas chyba zapomni i swoje. Teraz truskawki czy kiełbasa to już nie problem bo dzieci urosły ale co jakiś czas coś nowego wymyśli. Swojemu 10 miesięcznemu wnukowi dawał bigos do spróbowania.
Użytkownik as napisał w wiadomości: > Tłumaczymy a mój tata szczególnie za jakiś czas chyba zapomni > i swoje. Teraz truskawki czy kiełbasa to już nie problem bo dzieci urosły > ale co jakiś czas coś nowego wymyśli. Swojemu 10 miesięcznemu wnukowi > dawał bigos do spróbowania.
Użytkownik aggusia35 napisał w wiadomości: > Alu rzadna normalna babcia. :) taka jak Ty Uwierz mi że są i inne > takie którym mówisz 1000 razy i nic Napewno tez takie sa nie mowie ze nie wybacz ale bigos 10 cio miesiecznemu niemowlakowi nie chce nikogo urazic ale to juz totalna bezmyslnosc wydaje mi sie ze taka sytuacja moze sie zdazyc troche starszemu pokoleniu mlodsze babcie i dziadkowie maja wiecej wiedzy na ten temat
Podłączam się wyżej, bo tak wygodniej. AS, nie narzekaj tak na tych swoich dziadków. Zobaczysz za parę lat jak będziesz ich wspominać. Ważne, że dzieci są zadowolone z dziadków. A nie chce mi się wierzyć, że Twoi rodzice cały czas tak na złość robią dzieciom.
Narzekać tak bardzo nie mogę bo często mi pomagają i z moim tatem nie raz zostawiam dzieci. Na złość nie chce im robić. chce być chyba super dziadziem ale czasem wychodzi odwrotnie niż by chciał. Wczoraj rano dałam synom kakao i zawiozłam je do dzidzia bo miałam sprawy urzędowe. Powiedziałam, żeby później dał im śniadanie. Zapomniałam powiedzieć, że oni jedzą śniadanie dopiero po godzinie 10. Przyjeżdżam ok 10;30 a on mówi, ze nie chciały jeść. Wyjaśniłam dlaczego. Potem pytam się co zjedzą i okazało się, że zjedli już trochę kiełbasy a jeden synek gofra. Jak opowiedziałam mężowi to śmiał się, że niby nie jedli a jednak jedli. W tym przypadku to nie krytykuję tego.
Ja mam już dorosłe dzieci, ale problemy były bardzo podobne. Babcie uwielbiały karmić mojego synka, a on uwielbiał jeść. Często kończyło się nocnymi wymiotami. Ale przeżył szczęśliwe dzieciństwo między innymi dzięki swoim kubeczkom smakowym :))
pomimo moze malych bledow w zywieniu wnukow jakie zdazyc sie moga zarowno babciom jak i rodzice w tym temacie nie pozostaja bez winy to zawsze jest tak ze najmilej wspomina sie smakolyki ktorymi czestuje babcia i pamieta sie je dlugo czasem cale zycie
hej babcie kochane czyzby juz wszystko zostalo powiedziane ?? no nie wierze ze temat skonczony a gdzie babcia tineczka wiem ze mialaby duzo na ten temat do powiedzenia
Ja jestem mamusią i muszę powiedzieć, że nie ma nic fajniejszego niż obiadek u babci.
I jeszcze chcę powiedzieć, że moje dzieci miały najwspanialszego dziadzia na świecie. Był człowiekiem, który nigdy na dzieci nie krzyczał ( na mnie i mojego brata tez nie jak byliśmy mali). Kochał je bezgranicznie i dawał im wszystko to, czego my z bratem jako dzieci nie mogliśmy dostać - głównie ze względów finansowych. I nigdy nie musiał mówić dwa razy, wszystkie dzieci go słuchały zawsze. Nawet jak był już bardzo chory, to dzieci siadały mu na kolana i woził je na wózku inwalidzkim po pokoju.
A przede wszystkim był najlepszym tatą na świecie. I znowu się poryczałam.
oj Ewka nie placz mi tutaj !! ale coz jak to juz bylo w tym watku wspomniane wiele z nas ma jak najlepsze wspomnienia z czasow gdy babcia lub dziadzio opiekowalo sie nami i wlasnie to zapada nam w pamiec
Użytkownik ewka63 napisał w wiadomości: > Ja jestem mamusią i muszę powiedzieć, że nie ma nic fajniejszego niż > obiadek u babci. > I jeszcze chcę powiedzieć, że moje dzieci miały najwspanialszego dziadzia > na świecie. Był człowiekiem, który nigdy na dzieci nie krzyczał ( > na mnie i mojego brata tez nie jak byliśmy mali). Kochał je bezgranicznie i > dawał im wszystko to, czego my z bratem jako dzieci nie mogliśmy dostać - > głównie ze względów finansowych. I nigdy nie musiał > mówić dwa razy, wszystkie dzieci go słuchały zawsze. Nawet jak był > już bardzo chory, to dzieci siadały mu na kolana i woził je na wózku > inwalidzkim po pokoju. > A przede wszystkim był najlepszym tatą na świecie. I znowu się > poryczałam.
Hehe, mamusie i tatusie zajadaja sie babcinymi smakolykami razem z wnukami :)))) Nasmarzylam kope nalesnikow w niedziele i pozarte zostaly w mig :)))))
Alu kochana, babcia tineczka byla u wnuczka :) W pierwszej chwili mnie nie poznal i zaczal plakac w moich objeciach, po 3 tygodniach mial prawo. Nie uplynelo wiele czasu i juz tylko ja bylam wazna. Spedzilam cudowne chwile z malutkim (rodzice pojechali do mojego syna). Wypiescilam, wycalowalam wzdluz i wszerz, karmilam, nosilam, spiewalam, bawilam sie z Alvinkiem, to taki kochany brzdac!!!! Narazie nie ma mowy o jakims wychowywaniu, bo rodzice robia bardzo dobra robote. Dziecko jest zawsze usmiechniete, zadowolone i bardzo szczesliwe. Poprzednim razem nauczylam malego robic raczka"pa pa" po polsku. Teraz mamy ubaw niesamowity , bo "papa" po szwedzku znaczy "tata" i maly caly czas kiwa raczka na to slowo.......hihihi. Jejku, jak ja tesknie juz za Alvinkiem!
oj juz sie zastanawialam co z Toba ostatnio malo sie wypowiadasz ale juz Cie usprawiedliwiam w takiej sytuacji nie ma nic wazniejszego:))) Co taki maly czlowieczek moze z uczuciami babci dokonac ho ho cos wiem na ten temat Tineczko a jak zacznie mowic to dopiero radosc
Alu, hehe, ten maly czlowieczek wywraca moje zycie do gory nogami:)))) Nic nie jest wazne..... Jak zacznie mowic po ludzku, to nie wiem, wywine koziolka ze szczescia???? Opowiadaj, prosze, bo nie mam gwarancji, ze moje serce wytrzyma i nie stanie:))))))))))))
jak pierwszy raz uslyszysz "babcia" to faktycznie serce moze zrobic fikolka ze szczesia moj Kuba jest starszy od Twojego Alvinka ma juz poltora roczku i ja mam juz za soba te przezycia Oj my babcie zakochane bez pamieci
Moze nie jestem dobrym dziadkiem. Dlaczego? Bo czasami nie mam niestety dosc cierpliwosci dla swojego wnuka. Ale mozna to ujac inaczej - nie mam cierpliwosci na obserwowanie sporych bledow wychowawczych popelnianych przez jego rodzicow, a skoro wczesniejsze uwagi w tej kwestii nie dotarly - to trudno - wszak od wychowywania sa rodzice. Sila rzecy dzaidkowie obcujac z wnukami takze sie jednak w ten proces wychowawczy wlaczyc musza. Jadzka jest "typowa" babcia - pozwalajaca wnukowi na wszystko, no ewentualny zakaz wynikac moze tylko z jakiegos zagrozenia dla niego, ja na wszystko nie pozwalam, czasem strofuje, powodujac marsowa mine. Moze to zle, a moze jednak nie tak zle.
Użytkownik marinik napisał w wiadomości: > Moze nie jestem dobrym dziadkiem.Dlaczego?Bo czasami nie mam niestety dosc > cierpliwosci dla swojego wnuka. Ale mozna to ujac inaczej - nie mam > cierpliwosci na obserwowanie sporych bledow wychowawczych popelnianych przez > jego rodzicow, a skoro wczesniejsze uwagi w tej kwestii nie dotarly - to > trudno - wszak od wychowywania sa rodzice. Sila rzecy dzaidkowie obcujac z > wnukami takze sie jednak w ten proces wychowawczy wlaczyc musza.Jadzka jest > "typowa" babcia - pozwalajaca wnukowi na wszystko, no ewentualny zakaz wynikac > moze tylko z jakiegos zagrozenia dla niego, ja na wszystko nie pozwalam, > czasem strofuje, powodujac marsowa mine. Moze to zle, a moze jednak nie tak > zle.
Mariniku dzieki za wypowiedz Mamy wreszczie wypowiedz dziadka moim zdaniem jestes 100% dziadkiem babcia wiadomo na wiecej pozwoli natomiast Twoje zachowanie wobec wnuka jest jak najbardziej w porzatku taki malec wie ze nie moze sobie na wszystko pozwolic a i tak dziadzio staje sie potem jego autorytetem a co do bledow wychowawczych :my pewnie tez popelnialismy takowe przy wychowaniu naszych dzieci wiec jezeli nie sa to duze bledy - przymykajmy oko:)))
Alu, duzo wrazen i cudownie bylo:) W niedziele znowu do Alvinka, bedziemy swietowac 1 roczek malego dzien wczesniej, bo w poniedzialek wiekszosc rodziny musi pracowac. W ten sposob maly bedzie obchodzil dwa razy:)) Mam zdjecia, wstawie. Buzi!
Jak wyglada wedlug Was sprawa rozpieszczania wnukow
a ze tak jest to sprawa ewidentna
Zapraszam do dyskusji zarowno babcie dziadkow jak i rodzicow
Babcie i dziadkowie są do rozpieszczania, rodzice od wychowania. Ale wszystko z umiarem i nie łamiąc zasad rodziców. Mam 10 wnucząt w tym już kikoro dorosłych.
podpisuje się pod tym obiema ręcami i nogami :)
Użytkownik boroweczka25 napisał w wiadomości:
> Babcie i dziadkowie są do rozpieszczania, rodzice od wychowania. Ale wszystko
> z umiarem i nie łamiąc zasad rodziców. Mam 10 wnucząt w tym już
> kikoro dorosłych.
boroweczko gratuluje wnuczat
tak masz racje wszystko z umiarem
nie nalezy przekroczyc pewnej granicy bo to moze wywolac niepotrzebne konflikty
od wychowania sa rodzice
moze wypowiedza sie na ten temat rodzice
Podobno wnuki kocha się inaczej. Myslę, że własne dzieci chce się "ułożyć" trochę na swoje podobieństwo. A wnuki są kochane i najlepsze mimo wszystko. Nie mam wnuków, ale może jest tez tak, że będąc babcią czy dziadkiem, chce się wynagrodzić wnukom, czas którego nie mieliśmy dla własnych dzieci? Wiadomo, że rodzice pracują, dzieci muszą iść do przedszkola, potem szybko do domu, bo trzeba przygotować jakiś obiad, pranie, prasowanie, cały dom na głowie. Siłą rzeczy ma się mniej czasu.
Ja mam teraz też inny problem. Jako babcia chyba będę uważała, że moja córka ( dziecko przecież), na pewno sobie nie poradzi. Wiem że to głupie, bo każda z nas była młodą mamą i jakoś to szło. :)
Ewcia strzał w dziesiatkę:)))))))))))))))))))))) nic dodac nic ując :)))
Ewcia,ja to mam jeszcze inny problem.Ponieważ sama miałam ogromne problemy z donoszeniem ciąży,to już się zamartwiam,czy aby moja córka nie będzie miała takich samych.Nie wyobrażam sobie,jak wytrzymam te miesiące niepewności do rozwiązania.Córka -23 lata,nawet jeszcze nie jest w ciaży,a ja już myślę.i nikt mnie nie przekona,że ja to ja,a ona to ona.Strach ma wielkie oczy.Najlepiej jakbym dowiedziała się się tak w 36 tygodniu,że jest w ciąży,bo wtedy to juz dziecko jest donoszone.Ale niestety nie da się zataić.
No rozumiem Cię, bo to własnie jest macierzyństwo połączone z babciostwem :) Moja ciocia rodziła swoją córkę 2 doby. Gdy ta córka (moja kuzynka) była w ciąży, ciocia się zamartwiała o poród. A kuzynka 2 dni przed terminem poczuła, że chce jej się kupę, tylko tak jakoś mocniej i jużbyła po porodzie. Drugie dziecko rodziła tak samo lekko. To piszę tak na pocieszenie, choć zdaje sobie sprawę, że nic to nie da i tak będziesz sie martwić.
Ty to Ty a Ona to ona. moja teściowa urodziła 10 dzieci. Z zajęciem w ciążę i urodzeniem nie miała żadnych problemów. Wszystkie urodzone naturalnie. Ma 5 córek i 3 miały poważne problemy z zajściem w ciążę. Musiały się leczyć. Jedna nie miała z tym problemu a jedna jeszcze nie wie jak to będzie bo jest panną.
Mam jedną wnusie , i rozpieszczamy ją z dzidziusiem jak szeleni ,ale dzieci są do rozpieszczania przecież:) Ma się rozumiec że bez przesady i nie kosztem rodziców, mama i tata ma byc dla dziecka autorytetem ;)Resztę napisała Ewcia ( jeszcze nie babcia) bardzo dokładnie;))
No dobrze, a jak wygląda owo rozpieszczanie? Na czym polega?
Usiłuję nauczyć mojego syna poprawnego i kluturalnego zachowania przy stole. Nie tylko w retauracji, ale i w domu. Tymczasem Babcia (kiedy jest u Babci , a zdarzało się i u nas w domu, ale w jej towarzystwie) pozwala mu jeść jak chce, co oznacza byle jak i niechlujnie. Kiedy poprosiłam o jednak dopilnowanie- usłyszałam - u Babci wolno, przy Babci wolno. No to jak?
W tym wypadku nie popieram babci. Trudno powiedzieć na czym polega rozpieszczanie, może na tym, że ma się dla wnuków dużo czasu, jak mały bawi się z nim a jak większy porozmawia o grach komputerowych a i jakiś przysmaczek zrobiony specjalnie dla wnusia.
Rozpzieszczanie to , noszenie na rękach , dosłownie i w przenośni :))))))
Ale i to, że ma się zawsze czas dla wnuków, wysłucha się ich problemów i tych małych i tych dużych.
Jak moje najstarsze wnuki miały po kilka miesięcy to usypiałam je nucąc kołysanki często zasypiały na moich kolanach.
Biedne dzieci musiały słuchać mojego "śpiewania" a natura dała mi głos do baletu a nogi do opery.
Mój syn jak był malutki poprosił kiedys żebym się z nim położyła wieczorem. Poleżeliśmy tak z pół godziny, po czym mi powiedział: Szkoda że nie jesteś taka mięciutka jak babcia Ania.
I po to są babcie. Żeby były mięciutkie, wyrozumiałe, pozwalające na więcej.
Użytkownik ewka63 napisał w wiadomości:
> Mój syn jak był malutki poprosił kiedys żebym się z nim położyła
> wieczorem. Poleżeliśmy tak z pół godziny, po czym mi
> powiedział: Szkoda że nie jesteś taka mięciutka jak babcia Ania.I po
> to są babcie. Żeby były mięciutkie, wyrozumiałe, pozwalające na więcej.
Ewuniu pieknie to ujelas
Bo tak jest Babciu Alusiu.
Użytkownik ewka63 napisał w wiadomości:
> Mój syn jak był malutki poprosił kiedys żebym się z nim położyła
> wieczorem. Poleżeliśmy tak z pół godziny, po czym mi
> powiedział: Szkoda że nie jesteś taka mięciutka jak babcia Ania.I po
> to są babcie. Żeby były mięciutkie, wyrozumiałe, pozwalające na więcej.
masz za to
Takie wlasnie maja byc babcie:)
Użytkownik Duniasza napisał w wiadomości:
> No dobrze, a jak wygląda owo rozpieszczanie? Na czym polega?
> Usiłuję nauczyć mojego syna poprawnego i kluturalnego zachowania przy
> stole. Nie tylko w retauracji, ale i w domu. Tymczasem Babcia (kiedy jest u
> Babci , a zdarzało się i u nas w domu, ale w jej towarzystwie) pozwala mu
> jeść jak chce, co oznacza byle jak i niechlujnie. Kiedy poprosiłam o jednak
> dopilnowanie- usłyszałam - u Babci wolno, przy Babci wolno. No to jak?
Wlasnie tak byc absolutnie niepowinno babcia moze rozpieszczac
i kochac wnuki ponad wszystko ale nigdy nie podwazac autorytetu
rodzicow ,to oni sa odpowiedzialni za wychowanie dzieci
Tak, ale myslę, że skoro nie było to powiedziane w stylu: "co ta mama wymyśla, mama przesadza", czy coś podobnego, tylko że u babci wolno, nie jest to chyba podważanie autorytetu. Ważne, żeby nie mówić przy dziecku lub do dziecka, że to co rodzice wymagają jest nieodpowiednie. w tym wypadku Babcia z dziadziem powinni uznać racje rodziców, poprzeć ich zdanie, choć zauważyć, że u nich wolno, ale tylko u nich.
Tutaj jest najważniejsza jasna rozmowa z dzieckiem i jasne przekazywanie informacji. Wtedy dzieciak zrozumie i babcia zrozumie i pewnie mama też zrozumie. Choć przyznaję, troche to czasami trudne.
U mnie było podobnie, z tą tylko różnicą, że babcia mówiła coś w rodzaju: tak nie bo mamusia nie pozwala. Zamiast powiedzieć że tak nie wolno, lepiej zwalić na mamusię, że niby babcia taka dobra :)). Ale babcie się cieszą, jak wnuki czują się swobodnie u nich. Myslę, że to czego nauczysz swoje dzieci,( pomimo tego, że u babci można) wyniosą w świat i w swoje życie prawidłowo. I własnie to między innymi, jest tym rozpieszczaniem. Dziecko wie, że u babci wolno więcej niż gdzie indziej. Twój syn na pewno już zakodował, że tylko u babci można sobie pozwolić na pewne rzeczy. :)
Oooo! U mnie podobnie bylo. Omal ojca z domu nie wyrzucialam...
Gdy uczylam Mloda siusiac do nocnika, kosztowalo mnie to duzo nerwow. Latem, gdy sie zmoczyla, nie przebieralam jej w tej samej chwili, lecz kilka minut kazalam jej chodzic w mokrych rzeczach. Gdy byl u mnie moj tata i doszlo do wyzej opisanej sytuacji, sam ja przeb ral i swierdzil, ze "jak on w tym (MOIM!!!!) domu przebywa, to dziecko nie bedzie mokre chodzic!"
no widzisz, bo dziadziuś jest kochany. I mówię to bez ironii.
Bo jest i nikomu to nie wadzi (powaznie!), ale niech nie staje okoniem wobec jakis moich metod (chosby mu sie baaardzo nie podobaly),przynajmniej niech nie robi tego przy dziecku.
Użytkownik słodki buraczek napisał w wiadomości:
> Bo jest i nikomu to nie wadzi (powaznie!), ale niech nie staje okoniem wobec
> jakis moich metod (chosby mu sie baaardzo nie podobaly),przynajmniej niech nie
> robi tego przy dziecku.
ale jak , przecież to dziecku było mokro w pupkę
no widzisz makusiu i tak sie zaczyna problem z innym punktem widzenia
i to się nazywa różnica pokoleń
Tak , i właśnie dlatego nieraz jestem przygłucha i slepa
Hehe, Makusiu, ja tez nieraz przelykam sline:)))))
Najlepsze jak moi mlodzi dawali 6 miesiecznemu wnukowi lyzke i mial sam jesc posilek, oczywiscie posilek byl wszedzie tylko nie w brzuszku, a dziecko glodne...:)))
Tineczko nie mów,że dziecko było glodne,bo nie uwierzę.Łyżkę to pewnie maluch miał,bo młodzi uczyli go do czego służy,ale nie zostawili go na pewno samego,żeby sobie zjadł tą łyżką ,a potem zabrali miseczkę i łyżeczkę i stwierdzili,że jest najedzony
Beatko, jak ziec karmil, to tak bylo, bo uwazal, ze dziecko sie najadlo:))) Dobrze, ze babcia byla w poblizu i dokarmila. Oczywiscie malutki nie byl zostawiony sam z jedzeniem.
Powiem Ci, ze szybko zrezygnowali z tej metody. Maly ma lyzke w raczce ale rodzice go karmia druga:) W sobote zobacze jakie zrobil postepy przy jedzeniu, bardzo tesknie za malizna!
rozumiem, ze to prowokacja? :-)
Użytkownik słodki buraczek napisał w wiadomości:
> rozumiem, ze to prowokacja? :-)
slodki buraczku zero prowokacji samo zycie
cioś ty
wlasnie :(
Takie metody doprowadzaja dzieci do nerwicy i jeszcze dluzszego moczenia sie.Twoj Ojciec bardzo poprawnie reaguje, powinnas moze zmienic metody?
eeee tam, juz ten etap edukacji mamy na szczescie za soba :-)
A do tej "niedziadkowej" metody przeszlam prawie PO ROKU po wyprobowaniu chyba wszystkich pozostalych.
O kurka,caly rok:)))
Mojego brata syn nauczyl swoja corke siusiac do nocnika jak miala 6 miesiecy, ale on jest amerykanskim kapitanem....hihihi
Na ta sytuację za 20 lat popatrzysz z rozrzewnieniem i będziesz ja opwiadać z przyjemnymi uczuciami. Wierz mi.
OOOO! Slodyczo, dobrze ze nie jestem babcia Mlodej, bo ja bym Ciebie z domu wyrzucila......hihihi
Twoj Tatus mial racje, nie wolno karac dziecka mokrymi ciuchami!
Tineczko, przeciez Mloda byla w "tym" tylko chwile, 1-2 minuty, nie przebieralam jej odrazu. Nie chodzila tak pol dnia! Ale jak napisalam powyzej, ten etap mamy juz za soba :-)
Ech, ja zartuje, moi maja przed soba, w sobote bede trenowala wnuczka:)
Użytkownik tineczka napisał w wiadomości:
> Ech, ja zartuje, moi maja przed soba, w sobote bede trenowala wnuczka:)
tineczko jak fajnie ze jestes i nie mow o treningu
przeciez Ty dla Twojego wnuczka zrobisz wszystko
Witaj w klubie babc
Oj babcie babcie :):) Tylko was ucałować
Napisze Wam o swojej babci. Moja babcia jak zawsze do niej jeździłam ( jak byłam dzieckiem) to miała dla mnie przygotowany budyń wanilijowy z sokiem jarzębinowym. Pamiętam w takiej pięknej salaterce podawała mi go. Mam teraz 35 lat i pamiętam smak tego budyniu i tego soku był przepyszny i nigdzie nie smakowal tak jak u babci. Jak juz byłam dorosła bardzo lubilam do babci jeżdzić na rowerze. Było to po drugiej stronie miasta. Kawał drogi przy okazji jakieś zakupy babci robiłam i zawsze napełniałam sobie u babci bidon z wodą. :) Moja babcia chodziła i do tej pory chodzi w takim babcinym fartuszku. Zawsze jak wychodzilam to z kieszeni wyciągała pare groszy dla mnie. Było to bardzo miłe . Jak jadę do rodziców nie wyobrażam sobie nie odwiedzić babci. Zawsze jedziemy i to obowiązkowo na następny dzień. Teraz mi się udało bo mogłam do babci przyjechać w dzień babci ( u nas były akurat ferie). Powiem Wam, że z tymi pieniążkami to babci do tej pory zostało. Teraz jestem dorosła a babcia zawsze wyciąga z fartuszka jakieś pieniążki na wychodne. Ja nigdy nie chcę wziąźć ale u babci nie ma odmowy. Zawsze mówi to dla wnuków Ty juz będziesz wiedziała co im kupić. Jestem dumna z tego, że moje dzieci maja pra babcie a ja taką babcie. Niestety druga babcia zmarła jak byłam mała hi hi druga babcia z koleji gotowała mi kisiel :):)
Tak tak aggusiu bo u babci jest slodko swiat pachnie szarlotka
Alu, dziekuje:)
No pewnie, zrobie wszystko, jestem doslownie chora jak go za dlugo nie widze.
Rozmawialam dzisiaj z malym i on chcial z telefonu mnie wyciagnac wedlug corki....hihi
Taki nasz los ja mam to samo ale to jest chyba normalne
mamy tu na WZ dziadkow ??moze ktorys zPanow zabierze glos
i powie nam jak to jest z meskiego punktu widzenia
mamy Marinika i niedlugo Bahus dolaczy:)
Użytkownik tineczka napisał w wiadomości:
> mamy Marinika i niedlugo Bahus dolaczy:)
To na WZ babcie gora !!!!!
Na to wyglada :))))))))
To zależy ile synek ma lat:))bo jeśli jest już prawie nastolatkiem to babcia przeadza:)))
Tak a propo tematu dzis DZIEN TESCIOWEJ
Użytkownik Ala06 napisał w wiadomości:
> Tak a propo tematu dzis DZIEN TESCIOWEJ
wiesz właśnie miałam napisac , tyle miłości czuje sie w słowach o babci........ale przecież to też teściowe ;) W tym wątku wychwalane( teściowe) w innym zbieraja baty
Użytkownik makusia napisał w wiadomości:
> Użytkownik Ala06 napisał w wiadomości: > Tak a propo tematu dzis DZIEN
> TESCIOWEJwiesz właśnie miałam napisac , tyle miłości czuje sie w słowach
> o babci........ale przecież to też teściowe ;) W tym wątku wychwalane(
> teściowe) w innym zbieraja baty
Makusiu ale my super babcie jestesmy tez super tesciowymi
te wszystkie kawaly o tesciowej nie calkiem pasuja do nas - mam nadzieje:)))))))
Mam nadzieje
Użytkownik makusia napisał w wiadomości:
> Mam nadzieje
jak jest to oto musimy zapytac synowe i zieciow
prosze wypowiadajcie sie !!!!!!
No niestety. Szkoda, że dziadkowie są dorośli a zachowują się często nieodpowiedzialnie w stosunku do wnuków. Ciągłe karmienie wnuków, kończące się wieczorem lub w nocy wymiotami. Pokazanie czegoś co później sprawia problemy rodzicom i im też. Jednym słowem najpierw coś zrobią lub pokarzą a dopiero później myślą jak jest już za późno.
no tak as masz racje tak tez bywa ale niekoniecznie zawsze
dzis babcie to kobiety nowoczesne i myslace
babcie czesto pracujace zawodowo a ze kochaja swoje wnuki ponad wszystko
to niekoniecznie wiazac sie musi z przekarmianiem ipozwoleniem na objadanie sie slodyczami
Dzisiejsza babcia to nie kobieta w bujanym fotelu
Piszę o dziadkach mich dzieci. Nie uogólniam tylko podaję konkretne osoby. Wiem, że dziadkowie są różni. Nie są młodymi dziadkami. Mają ponad 60 lat.
A co to za wiek 60 toż to sama młodość.
Użytkownik boroweczka25 napisał w wiadomości:
> A co to za wiek 60 toż to sama młodość.
Przeciez wszyskim wiadomo ze zycie zaczyna sie po 40 i tak dalej :)))
Podpinam się as pod Ciebie,bo wspomniałaś o wieku dziadków.Ja widzę ogromną różnicę,między "dziadkowaniem" w zalezności od wieku.I to dotyczacą tych samych dziadków.Moja córka urodziła się jak moja mama miała 47 lat,tato 49 lat.Byli wtedy jeszcze aktywni zawodowo.Poświecali tyle czasu wnuczce ile mogli,byli i są dla niej cudownymi dziadkami.Ale też i mądrymi,bo nie dawali sobie wchodzić na głowę,byli od kochania,ale przestrzegali pewnych zasad.Ponieważ mam siostre 13 lat młodszą od siebie,więc następne wnuki pojawiły się zdecydowanie później.Mama ma teraz 70 lat,tato 72 opiekuja się 9 letnim wnukiem i 2,5 letnią wnuczką.I tu widać tę róznicę.Zdecydowanie są bardziej łagodni i na "więcej" pozwalają wnukom.Kiedyś na ten temat rozmawiałam z mamą ,ale ona nie powiedziała ,że dzieje sie dlatego,ze jest już starsza,tylko skwitowała to zdaniem-teraz są inne czasy.No tak,moja córka ma 23 lata ,a Majka ma 2,5 roku.
Podając wiek dziadków miałam właśnie to na myśli. nie chodzi tylko o dziadków. moja siostra jest ode mnie o 16 lat młodsza a a od mojego brata o 18 lat. Tata całkiem inaczej ją wychowuje niż jak my byliśmy mali. Ma dużo lepiej. Mojemu mężowi się to nie podoba, że na tyle ma pozwolone i się pyta czy ja też tak miałam.
Zgadzam się z Tobą.U mnie różnica 13 lat,a miałam wrażenie,że to wygląda tak,jak byśmy miały innych rodziców.Tak im się zmieniło podejście do życia.Ja to nazywałam,że moja siostra jest dzieckiem późnego chowu.Jej pozwalali na wiele więcej,miała większą swobodę,a ja dyscyplinę.
As,mojemu mężowi też wiele się nie podobało i przy różnych okazjach mówił np.mamie,że ja to dwa dni przed ślubem musiałam być o 22.00 w domu,a moja siostra była jeszcze jako panna ze swoim przyszłym mężem na uropie.I niby to tylko 13 lat różnicy.
Napewno wiek jest tu bardzo wazny ,starsi dziadkowie nie maja juz tyle energii
i wnuki moga sobie pozwolic na wieksze psoty.Trudno sobie wyobrazic dziadka lub babcie w slusznym
wieku grajacych z wnukiem np. w pilke nozna
ja z mezem nalezymy do mlodszej generacji"dziadostwa":))) i mozemy sobie pozwolic na szalenstwa z wnukiem
ten czas nalezy wedlug mnie najlepiej jak sie potrafi wykorzystac aby moc to kiedys wpominac z obopolna radoscia
Użytkownik as napisał w wiadomości:
> No niestety. Szkoda, że dziadkowie są dorośli a zachowują się często
> nieodpowiedzialnie w stosunku do wnuków. Ciągłe karmienie
> wnuków, kończące się wieczorem lub w nocy wymiotami. Pokazanie
> czegoś co później sprawia problemy rodzicom i im też. Jednym słowem
> najpierw coś zrobią lub pokarzą a dopiero później myślą jak jest
> już za późno.
wiesz co as, napisałabym Ci coś na ten temat , ale wole ugryźc się w język
Niby dlaczego? Córka jak była mała nie mogła jeść truskawek. Lubiła je. Zjadała a po kilku godzinach wymiotowała nimi. Wszyscy o tym wiedzieli a dziadzio czy babcia nie słuchali tylko dawali. Tak samo z cienką kiełbasą. Mówiliśmy, że nie wolno a oni nie słuchali i przed spaniem lub w nocy wymioty. Gdy dzieci maiły 3-5 lat dziadzio pokazał im gry komputerowe i teraz mam problem. Często chcą grać na komputerze a że jest i trójka to jest to kłopotliwe. Jak jadą do dziadzia to od razu się cieszą, że będą grać na komputerze. Już od progu wołają żeby im włączyć gry. Nie raz szczególnie mój tata najpierw powie lub zrobi a później się dopiero zastanawia jakie to ma konsekwencje a czasu nie da się cofnąć.
to dlaczego w takiej sutuacji nie przeprowadzisz z nimi konkretnej rozmowy
mysle ze to by odnioslo skutek przeciez zadna babcia i dziadzio nie bedzie robic cos co
nie akceptuja rodzice -ja przynajmniej tak mysle
Tłumaczymy a mój tata szczególnie za jakiś czas chyba zapomni i swoje. Teraz truskawki czy kiełbasa to już nie problem bo dzieci urosły ale co jakiś czas coś nowego wymyśli. Swojemu 10 miesięcznemu wnukowi dawał bigos do spróbowania.
Użytkownik as napisał w wiadomości:
> Tłumaczymy a mój tata szczególnie za jakiś czas chyba zapomni
> i swoje. Teraz truskawki czy kiełbasa to już nie problem bo dzieci urosły
> ale co jakiś czas coś nowego wymyśli. Swojemu 10 miesięcznemu wnukowi
> dawał bigos do spróbowania.
no to ja zostawie to bez komentarza
Alu rzadna normalna babcia. :) taka jak Ty Uwierz mi że są i inne takie którym mówisz 1000 razy i nic
Użytkownik aggusia35 napisał w wiadomości:
> Alu rzadna normalna babcia. :) taka jak Ty Uwierz mi że są i inne
> takie którym mówisz 1000 razy i nic
Napewno tez takie sa nie mowie ze nie
wybacz ale bigos 10 cio miesiecznemu niemowlakowi
nie chce nikogo urazic ale to juz totalna bezmyslnosc
wydaje mi sie ze taka sytuacja moze sie zdazyc troche starszemu pokoleniu
mlodsze babcie i dziadkowie maja wiecej wiedzy na ten temat
nioo takie super babcie :)
Użytkownik aggusia35 napisał w wiadomości:
> nioo takie super babcie :)
widzisz na przykladzie Twoich wspomnien ze babcie zapadaja pozytywnie w pamiec :))
Podłączam się wyżej, bo tak wygodniej. AS, nie narzekaj tak na tych swoich dziadków. Zobaczysz za parę lat jak będziesz ich wspominać. Ważne, że dzieci są zadowolone z dziadków. A nie chce mi się wierzyć, że Twoi rodzice cały czas tak na złość robią dzieciom.
Narzekać tak bardzo nie mogę bo często mi pomagają i z moim tatem nie raz zostawiam dzieci. Na złość nie chce im robić. chce być chyba super dziadziem ale czasem wychodzi odwrotnie niż by chciał. Wczoraj rano dałam synom kakao i zawiozłam je do dzidzia bo miałam sprawy urzędowe. Powiedziałam, żeby później dał im śniadanie. Zapomniałam powiedzieć, że oni jedzą śniadanie dopiero po godzinie 10. Przyjeżdżam ok 10;30 a on mówi, ze nie chciały jeść. Wyjaśniłam dlaczego. Potem pytam się co zjedzą i okazało się, że zjedli już trochę kiełbasy a jeden synek gofra. Jak opowiedziałam mężowi to śmiał się, że niby nie jedli a jednak jedli. W tym przypadku to nie krytykuję tego.
Ja mam już dorosłe dzieci, ale problemy były bardzo podobne. Babcie uwielbiały karmić mojego synka, a on uwielbiał jeść. Często kończyło się nocnymi wymiotami. Ale przeżył szczęśliwe dzieciństwo między innymi dzięki swoim kubeczkom smakowym :))
pomimo moze malych bledow w zywieniu wnukow jakie zdazyc sie moga
zarowno babciom jak i rodzice w tym temacie nie pozostaja bez winy
to zawsze jest tak ze najmilej wspomina sie smakolyki ktorymi czestuje babcia
i pamieta sie je dlugo czasem cale zycie
tutaj się Alu z Toba zgodze sama jestem tego przykladem :)
hej babcie kochane czyzby juz wszystko zostalo powiedziane ??
no nie wierze ze temat skonczony a gdzie babcia tineczka wiem ze mialaby duzo na ten temat
do powiedzenia
dziś niedziela, babcie siedzą w kuchniach i pichcą dla wnuczków pyszności :))
Użytkownik ewka63 napisał w wiadomości:
> dziś niedziela, babcie siedzą w kuchniach i pichcą dla wnuczków
> pyszności :))
mozliwe :)) ale babcie w kuchni ?? a gdzie w takim razie mamusie :))))
Ja jestem mamusią i muszę powiedzieć, że nie ma nic fajniejszego niż obiadek u babci.
I jeszcze chcę powiedzieć, że moje dzieci miały najwspanialszego dziadzia na świecie. Był człowiekiem, który nigdy na dzieci nie krzyczał ( na mnie i mojego brata tez nie jak byliśmy mali). Kochał je bezgranicznie i dawał im wszystko to, czego my z bratem jako dzieci nie mogliśmy dostać - głównie ze względów finansowych. I nigdy nie musiał mówić dwa razy, wszystkie dzieci go słuchały zawsze. Nawet jak był już bardzo chory, to dzieci siadały mu na kolana i woził je na wózku inwalidzkim po pokoju.
A przede wszystkim był najlepszym tatą na świecie. I znowu się poryczałam.
oj Ewka nie placz mi tutaj !! ale coz jak to juz bylo w tym watku wspomniane
wiele z nas ma jak najlepsze wspomnienia z czasow gdy babcia lub dziadzio
opiekowalo sie nami i wlasnie to zapada nam w pamiec
Użytkownik ewka63 napisał w wiadomości:
> Ja jestem mamusią i muszę powiedzieć, że nie ma nic fajniejszego niż
> obiadek u babci.
> I jeszcze chcę powiedzieć, że moje dzieci miały najwspanialszego dziadzia
> na świecie. Był człowiekiem, który nigdy na dzieci nie krzyczał (
> na mnie i mojego brata tez nie jak byliśmy mali). Kochał je bezgranicznie i
> dawał im wszystko to, czego my z bratem jako dzieci nie mogliśmy dostać -
> głównie ze względów finansowych. I nigdy nie musiał
> mówić dwa razy, wszystkie dzieci go słuchały zawsze. Nawet jak był
> już bardzo chory, to dzieci siadały mu na kolana i woził je na wózku
> inwalidzkim po pokoju.
> A przede wszystkim był najlepszym tatą na świecie. I znowu się
> poryczałam.
a ja z Tobą , tulę cieplutko:)
dziękuję Wam.
Hehe, mamusie i tatusie zajadaja sie babcinymi smakolykami razem z wnukami :)))) Nasmarzylam kope nalesnikow w niedziele i pozarte zostaly w mig :)))))
Tineczko babcia to jednak najlepsza instytucja
Alu kochana, babcia tineczka byla u wnuczka :) W pierwszej chwili mnie nie poznal i zaczal plakac w moich objeciach, po 3 tygodniach mial prawo. Nie uplynelo wiele czasu i juz tylko ja bylam wazna. Spedzilam cudowne chwile z malutkim (rodzice pojechali do mojego syna). Wypiescilam, wycalowalam wzdluz i wszerz, karmilam, nosilam, spiewalam, bawilam sie z Alvinkiem, to taki kochany brzdac!!!! Narazie nie ma mowy o jakims wychowywaniu, bo rodzice robia bardzo dobra robote. Dziecko jest zawsze usmiechniete, zadowolone i bardzo szczesliwe.
Poprzednim razem nauczylam malego robic raczka"pa pa" po polsku. Teraz mamy ubaw niesamowity , bo "papa" po szwedzku znaczy "tata" i maly caly czas kiwa raczka na to slowo.......hihihi.
Jejku, jak ja tesknie juz za Alvinkiem!
oj juz sie zastanawialam co z Toba ostatnio malo sie wypowiadasz
ale juz Cie usprawiedliwiam w takiej sytuacji nie ma nic wazniejszego:)))
Co taki maly czlowieczek moze z uczuciami babci dokonac ho ho cos wiem na ten temat
Tineczko a jak zacznie mowic to dopiero radosc
Alu, hehe, ten maly czlowieczek wywraca moje zycie do gory nogami:)))) Nic nie jest wazne.....
Jak zacznie mowic po ludzku, to nie wiem, wywine koziolka ze szczescia????
Opowiadaj, prosze, bo nie mam gwarancji, ze moje serce wytrzyma i nie stanie:))))))))))))
jak pierwszy raz uslyszysz "babcia" to faktycznie serce moze zrobic fikolka ze szczesia
moj Kuba jest starszy od Twojego Alvinka ma juz poltora roczku
i ja mam juz za soba te przezycia Oj my babcie zakochane bez pamieci
Tak, zakochane babcie :)))
Moze nie jestem dobrym dziadkiem.
Dlaczego?
Bo czasami nie mam niestety dosc cierpliwosci dla swojego wnuka. Ale mozna to ujac inaczej - nie mam cierpliwosci na obserwowanie sporych bledow wychowawczych popelnianych przez jego rodzicow, a skoro wczesniejsze uwagi w tej kwestii nie dotarly - to trudno - wszak od wychowywania sa rodzice. Sila rzecy dzaidkowie obcujac z wnukami takze sie jednak w ten proces wychowawczy wlaczyc musza.
Jadzka jest "typowa" babcia - pozwalajaca wnukowi na wszystko, no ewentualny zakaz wynikac moze tylko z jakiegos zagrozenia dla niego, ja na wszystko nie pozwalam, czasem strofuje, powodujac marsowa mine. Moze to zle, a moze jednak nie tak zle.
Użytkownik marinik napisał w wiadomości:
> Moze nie jestem dobrym dziadkiem.Dlaczego?Bo czasami nie mam niestety dosc
> cierpliwosci dla swojego wnuka. Ale mozna to ujac inaczej - nie mam
> cierpliwosci na obserwowanie sporych bledow wychowawczych popelnianych przez
> jego rodzicow, a skoro wczesniejsze uwagi w tej kwestii nie dotarly - to
> trudno - wszak od wychowywania sa rodzice. Sila rzecy dzaidkowie obcujac z
> wnukami takze sie jednak w ten proces wychowawczy wlaczyc musza.Jadzka jest
> "typowa" babcia - pozwalajaca wnukowi na wszystko, no ewentualny zakaz wynikac
> moze tylko z jakiegos zagrozenia dla niego, ja na wszystko nie pozwalam,
> czasem strofuje, powodujac marsowa mine. Moze to zle, a moze jednak nie tak
> zle.
Mariniku dzieki za wypowiedz Mamy wreszczie wypowiedz dziadka
moim zdaniem jestes 100% dziadkiem babcia wiadomo na wiecej pozwoli
natomiast Twoje zachowanie wobec wnuka jest jak najbardziej w porzatku
taki malec wie ze nie moze sobie na wszystko pozwolic
a i tak dziadzio staje sie potem jego autorytetem
a co do bledow wychowawczych :my pewnie tez popelnialismy takowe przy wychowaniu
naszych dzieci wiec jezeli nie sa to duze bledy - przymykajmy oko:)))
w uzupelnieniu:
mariniku Twoj wnuk kubek w kubek podobny do dziadka
niech Cie duma rozpiera
Fajny chlopaczek tak podejrzewam ze w wieku mojego wnuka
Cudny wnusio i widać, że energiczny !
Jaki slodki ten Twoj Kubus!!! Szczesliwa bacia, prawda?
po co slowa sama wiesz najlepiej:)))
wiem, wiem :)))))
Babciu tineczko jak wrazenia po wizycie u wnuka - moze jakies zdjecia
Alu, duzo wrazen i cudownie bylo:) W niedziele znowu do Alvinka, bedziemy swietowac 1 roczek malego dzien wczesniej, bo w poniedzialek wiekszosc rodziny musi pracowac. W ten sposob maly bedzie obchodzil dwa razy:))
Mam zdjecia, wstawie.
Buzi!
Tineczko czeka Cie moc wrazen taka impreza jest niezapomniana
zawsze budzi moc emocji - czekam na obiecane zdjecia
Hehe, super zdjecia Maryniku, kochanym dziadkiem jestes, to widac:)
Sciskam Was cieplutko!