Posłowie z komisji "Przyjazne Państwo" przyjęli projekt ustawy ułatwiający dostęp do broni. Teraz projektem zajmie się Sejm.
Nie do wiary! Zupełnie mnie to zwaliło z nóg. Jak to możliwe, że w świecie pełnym agresji, zamiast zastanawiać się nad tym co zrobić żebyśmy czuli się bezpieczniej powstaje taki projekt ustawy.
Jestem tym tak zbulwersowana, że na tę chwilę brakuje mi słów. \
Czy ktoś z Nas będzie czuł się bezpieczniej mając przy sobie broń i jednocześnie wiedząc, że inni też ją mogą skierować prosto w nas?
Wyobraźcie sobie sytuację, w której zagrożona lub tylko przestraszona osoba wyciąga broń. W tym momencie ktoś inny (obserwator) chcąc pomóc również wyciąga broń itd. To jest chore. Nie do wiary!
Czy to inicjatywa "przyjazne państwo" czy jakaś inna- dla mnie to zupełnie obojętne, niestety... Ja już od dawna wiem, ze w przyjaznym państwie nie żyję...
Smakosiu, a popatrz na to z innej strony- w sytuacji, w której prawie każdy może mieć broń ( nielegalnie- ale to tylko na przykład jest) i może ją w Ciebie wycelować, dobrze jest mieć realną, prawną i legalną możliwość posiadania broni. Realną możliwość obrony własnego domu i rodziny. To się chyba nazywa "mniejsze zło" :(
Wszystkich spieszę zapewnić, ze jako osoba niezrównoważona, nie będę się starać o pozwolenie na posiadanie legalnej broni! I co gorsza- na korzystanie z niej ( choć umiem!!!)
Użytkownik agik napisał w wiadomości: > Smakosiu, a popatrz na to z innej strony- w sytuacji, w której > prawie każdy może mieć broń ( nielegalnie- ale to tylko na przykład jest) > i może ją w Ciebie wycelować, dobrze jest mieć realną, prawną i legalną
> możliwość posiadania broni.
Dlatego też twierdzę, że rządzący państwem powinni się zastanawiać jak zwiększyć nasze bezpieczeństwo a nie tworzyć ustawę o "chorym państwie", w którym każdy będzie "policjantem". Do czego to doprowadzi?
Kiedy słyszę zwrot "przyjazne państwo" myślę o sprawnie funkcjonującej sferze socjalnej,...jasności reguł i przestrzeganiu prawa... myślę o informatyzacji tego wszystkiego, co nie wymaga spojrzeniu urzędnikowi prosto w oczy...o dostępie do wiedzy, leczenia... myślę o rozwoju cywilizacyjnym... Broń? To jakieś dwieście lat w tył... Obrona konieczna? To- co daj Panie Boże- jednak tylko epizody w wielomilionowej populacji. Posiadanie broni to podświadoma zgoda na jej użycie... Posiadanie broni to rozszerzenie kręgu niepowołanych osób, które mogą jej użyć... współmałżonka(nki) pod wpływem alkoholu... małe dzieci, oglądające gry komputerowe, w których nawet jeśli się komuś rozwali głowę, to i tak wstanie i będzie jak nowy... nastolatki, doświadczające przemocy w szkole... nastolatki i młodzi ludzie sami uprawiający przemoc póki co bardziej "domowymi" środkami o mniejszym stopniu rażenia... A te wszystkie nieszczęśliwe miłości, zdrady, zawody uczuciowe... chwile, kiedy nawet najmocniej i najpewniej stąpającym po ziemi osobom świat się wali? Kiedy żyć się nie chce... kiedy ktoś zabiera nam ukochaną osobę... Wyobraźnia podsuwa mi mnóstwo takich sytuacji...
Taka sytuacja jest teraz- broń dla myśliwych i osób posługujących się nią w związku z obowiązkami zawodowymi- nie wymaga moim zdaniem rozluźnienia...
Till, bardzo Ci dziękuję za tę wypowiedź. Lepiej tego nie można było ująć. Wczoraj byłam tak wzburzona i "nakręcona", że nie umiałam znaleźć słów żeby wyrazić to, co czuję. Położyłam się spać i zamiast zasnąć myślałam dokładnie o tym samym (co Ty napisałaś). Chciałam to wyrazić rano, ale mnie wyręczyłaś. Przyszła mi do głowy jeszcze jedna ewentualność. Takie posiadanie broni może również spowodować krzywdzenie zwierząt. Nie chcę opisywać tego głębiej, bo wierzę, że wyobraźnia forumowiczów sama rozwinie moją myśl. Przeraża mnie to.
till, to samo mysle o broni co ty. Wiecej broni w naszych rekach, wiecej przemocy! W czasach internetowych gier wojennych i przemocy, posiadanie broni powinno byc kategorycznie zabronione ( za wyjatkiem szczegolnych zawodow). U nas tez mozna posiadac bron i ta bron nie jest wykorzystywania w obronie lecz odwrotnie... Wlasnie zbliza sie rocznica (11.03.) amoku w szkole w ktorej zginelo 15 osob. Chlopak "uzyl" broni, ktora ojciec posiadal legalnie ( to niestety nie pierwszy przypadek amoku). Mam do dzisiaj w oczach i uszach jak ofiary opowiadaly, kiedy morderca otwarl drzwi klasy i zastrzelil bez ostrzezenia "za jednym zamachem" na ich oczach 5 kolegow i kolezanek, odwrocil sie i pobiegl dalej mordowac...(pisze to i lzy mi leca) W zeszlym roku corka zadzwonila wystraszona do domu, zeby ja odebrac, bo w szkole pojawila sie grozba amoku. Na szczescie byl to tylko "zart", ale dzieci sie niesamowicie wystraszyly (rodzice tez). Do szkoly chodzi ok.1700 uczni w wieku od 9 do 20 lat. Policja zorganizowala akcje jak sie zachowac w razie amoku i cwiczyla to z mlodszymi uczniami... To tylko jeden przyklad jak legalne posiadanie broni moze zmienic zycie miliony ludzi...
Dokładnie tak samo można zrobić z bronią posiadaną nielegalnie. To nie jest argument. Ja jestem przeciwny wszystkim nakazom i zakazom ze strony państwa, które wystarczy, że okrada mnie z moich pieniędzy mało co w zamian dając. Można by zacząć od likwidowania innych zakazów i powoli dojść do tego z bronią, albo wszystkie zakazy zlikwidować. Spowodowało by to chwilowy zamęt, a później to już tylko normalizacja. W tewj chwili tylko bandyci mają nie ograniczony dostęp do broni, bo nie przejmują się zakazami.
Legalizacja broni to zwiększenie ilości broni w codziennym środowisku... dostępnej... gotowej do użycia... Tej broni, do której mają "nieograniczony" dostęp bandyci, nie użyje raczej nikt inny poza nimi samymi. I argument, że skoro bandyci mają broń, to i reszta społeczeństwa powinna mieć, zupełnie do mnie nie trafia...
Użytkownik CZOS napisał w wiadomości: > Dokładnie tak samo można zrobić z bronią posiadaną nielegalnie. To nie > jest argument.
Czos, dla mnie to jest b. wazny argument. Jak juz napisalam to niestety tylko jeden z wielu przypadkow. Ten chlopak nie byl morderca, on byl normalnym nieszczesliwym uczniem, synem, czlowiekiem...i przez "sprzyjajace" warunki ( czytaj: posiadanie broni), "uwolnil" sie ze swojej sytuacji.
Wczoraj widzialam fragment programu w TV, w ktorym plicjant kryminalny wypowiadal sie na temat mordercow. Jego slowa:" Kazdy z nas moze sie znalezc w sytuacji w ktorej nie zapanuje nad soba".... a jak masz w takiej sytuacji pod reka bron?....
Ps. co do innych zakazow to sie nie wypowiadam (nie mam pojecia)
a, jeszcze cos... W szkole u moich dzieci jest ok. 2000 osob (uczniowie i nauczyciele), i teraz zyj spokojnie z ta siwadomoscia, ze kazdy z nich moze miec w domu bron...w czasach w ktorych przemoc w szkole jest na porzadku dziennym...
Czos, czyli chcialbys zyc w systemie anarchii "wolnosc tomku w swoim domku". Panstwo Ciebie okrada? Powiedz mi, kto w takim razie dla Ciebie jest panstwem? Panstwo, to spoleczenstwo solidarnie placace podatki, zebys mogl na przyklad jechac wyasfaltowana droga.
Przypomnialam sobie, ze nie ogladasz telewizji, ale masz dostep do internetu i mozesz poczytac o tragediach w krajach z ogolnym dostepem do broni. Moj brat zyje w takim kraju i nie jeden raz mial skierowany do glowy pistolet siedzac w samochodzie na czerwonym swietle. Wystarczy, ze komus sie nie spodoba , ze masz szybsze auto, albo popatrzysz mu w oczy, albo po prostu nacpal sie narkotykow.
Wczoraj ogladałam w TVP2 program publicystyczny "Punkt widzenia" (pewnie znacie) i tam właśnie była mowa o tym projekcie ustawy zmierzającym do legalizacji broni. Gdybyście słyszeli wypowiedzi pana Korwina-Mikke... Były (za przeproszeniem) tak kretyńskie, że zupełnie straciłam szacunek do tego człowieka.
Podlądy pana Mikke znane są powszechnie, więc na szczęście nie ma go u steru władzy, bo mnie spokojnemu obywatelowi broń jest niepotrzebna. Broń jest do zabijania, a argumenty, że w celu samoobrony do mnie nie trafiają. Inna sprawa ma się z wojskiem i policją, gdyż to oni są od tego by nas bronić.
Kiedyś trzymałam w ręku broń policjanta, oczywiście nie była naładowana i ręka mi się trzęsła, właściwie cała się rozedrgałam i chciałabym aby tak pozostało. Wrażenie było nie z tej ziemi.
W związku ze wspomnieniem nie wyraziłam się precyzyjnie, chodziło mi o to, że po prostu bałam się tego czegoś. Nigdy więcej nie chcę mieć z czymś takim do czynienia. A tak na marginesie, sytuacja ta miała miejsce w przedszkolu (kupę lat temu), do którego chodziły moje córki. Byli tam panowie policjanci i opowiadali dzieciakom o bezpieczeństwie. Potem tylko usłyszałam od córek: mamuś ale to była spluwa. Dziciaki jak widać były zaintrygowane, natomiast ja przerażona.
Teraz naprawdę mnie intrygujesz. Agik czy mogłabyś podzielić się swoimi doświadczeniami w strzelaniu. Temat nie jest mi może aż tak bliski, nie mniej jednak troszczeczkę zaniemówiłem po przeczytaniu Twojego postu. Pochwal się , umieram z ciekawości ;)
Miałem okazję strzelać z bardzo różnych rodzajów broni , pamiętam nawet podstawową zasadę oszczędnego strzelania więc w pewnym sensie jakieś minimalne doświadczenie też mam.
Agik, bardzo niebezpieczne myslenie:) Bo skad masz pewnosc, ze obronisz rodzine, dom. Jestes pewna, ze tobie pierwszej uda sie strzelic i zastrzelic ???
Chodzi mi o to, ze legalizacja broni, czy też jej brak nie ma wpływu na moje poczucie bezpieczeństwa. A zbyt bezpiecznie się nie czuję. Nie czuję, że ktos mnie obroni w razie czego. Strach chodzic po ciemku,strach wzywać policję, nawet będąc świadkiem jakiegoś zdarzenia- bez w zgledu na to, czy się w nim uczestniczy, czy tylko jest świadkiem.
I chodziło mi równiez o to, że osoby które tej broni mogły by uzyc i chciałby użyć i tak ją posiadają bez względu na fakt, czy to legalne, czy nie.
Jasne, że fajnie byłoby wierzyć, że żyjemy w nowym, wspaniałym świecie, bezpiecznym i przyjaznym. Tylko, ze nie da się zamknąć oczu i udać, że tak jest.
Nie wydaje mi się równiez, że legalna mozliwość posiadania broni będzie mieć jakikolwiek wpływ na odczuwane poczucie bezpieczeństwa. Nie wydaje mi się równiez istotne rozważanie, czy osoba która we mnie mierzy z broni, posiada te broń legalnie, czy nie. Skoro, jak ktoś chce mieć broń to i tak ją ma.
Agik... to w takim razie popatrz na to tak... im mniej broni, tym mniejsza szansa, że ktoś z niej będzie korzystał. Złagodzenie kryteriów posiadania broni w warunkach "domowych" to pojawienie się określonej liczby dodatkowej broni, czyli większe prawdopodobieństwo jej użycia przez kogokolwiek.
Agik, ja myślę dokładnie tak, jak Till. Jestem głęboko przekonana, że im więcej broni, tym większe prawdopodobieństwo, że będzie ona trafiała w niepowołane ręce. Oczywiście dziś też jest to możliwe, ale... Trzeba pamiętać o tym, że dopóki nie jest to tak powszechne, dopóty nie będzie miała do niej dostępu np. młodzież szkolna czy zwykła chuliganeria. Wyobrażam sobie sytuację, w ktorej jeden czy drugi tatuś schowa taką "pukawkę" do szuflady, bo np. nie przypuszcza, że pijany synuś podkradnie ją ojcu żeby popisacć się przed kolegami. Tyle, że nie możemy być pewni czy na popisach wszystko się zakończy. Sytuacje można mnożyć. Moja wyobraźnia podpowiada mi, że im mniej broni, tym większa szansa, że nie trafi ona w niepowołane ręce.
młodzieży szkolnej nikt nie da rewolwery do łapy, chyba, że durny ojciec albo wujek. Wierzę jednak, że skoro gl¨pek broń posiada to raczej powzolenia na nią nie dostał. A wypadki faktycznie chodzą po ludziach... ale społeczeństwo da się wychować metodą zakazów?
Miauka oczywiście, że młodzież szkolna pozwolenia na broń nie dostanie, ale rodzice tak. Co za problem sięgnąć po nią skoro leży w domu i to prawie pod ręką. Wspomniałaś wcześniej o tym, że aby dostać pozwolenie na broń trzeba będzie przejść badania. Tak, to prawda. Jednak nie dostanie pozwolenia jedynie człowiek niezrównoważony. Jak udowodnić przeciętnemu zjadaczowi chleba, starającemu się o broń, że w chwili kiedy będzie pod wpływem alkoholu zacznie mu "odbijać"? Jak przewidzieć reakcję człowieka w sytuacji stresowej? Irracjonalne zachowanie nie jest do przewidzenia w takim wywiadzie robionym nawet przez profesjonalnegop psychologa.
No wreszcie ktoś mnie "posłuchał". Już dawno mówiłem (nawet tutaj na forum), aby wydać wszystkim Polakom pozwolenia na broń i polskie problemy same się rozwiążą. Ostatni gasi światło i po sprawie. Bahus
PS I po co Polsce kabarety? Najtęższa kaberetowa głowa takiej durnoty nie wymyśli.
Legalizacja broni. Czy to znaczy, ze bron bedzie mozna sobie kupic jak swieze buleczki, na kazdym rogu ulicy? Mam wrazenie, ze nie. Mysle, ze legalizacja, w tym wypadku oznacza, ze ktos legalnie moze wystapic o zezwolenie na posiadanie broni. A co za tym idzie, inny ktos bedzie rozpatrywal, czy pierwszemu ktosiowi mozna zaufac na tyle, zeby mu to pozwolenie wydac. Slyszalam, ze jeszcze kilka lat temu mozna bylo na bazarach kupic "kalacha" (nie wiem co to jest, ale podejrzewam, ze bron) czy tez inna bron palna. Nie sadze zeby w tych transakcjach bazarowych potrzebne bylo zezwolenie, udokumentowanie poczytalnosci umyslowej i braku karalnosci. Czyli tak czy inaczej czesc Polakow juz posiada bron. Zreszta bronia moze byc wszystko, nie tylko pistolet czy karabin. Bronia jest rowniez piesc, noz, ba nawet cazki do paznokci moga byc bronia w nieodpowiednich rekach. I jakos to nikogo nie przeraza, ze na te rzeczy nie ma pozowolenia? Nie wiem co sie dzieje na Florydzie, gdzie mieszka brat Tineczki, bylam raz i chyba wiecej nie bede miala potrzeby, ale tez nie widzialam nikogo latajacego z bronia po ulicach. Mieszkam w Nowym Yorku, w Ameryce, gdzie posiadanie broni jest legalne. Oczywiscie wiemy, ze zdarzaja sie rozne cuda, jest o nich glosno na calym swiecie, ale te same cuda zdarzaja sie w krajach gdzie nie ma legalnego prawa do posiadania broni. Ja osobiscie przez 25 lat, ktore tutaj mieszkam nigdy nie widzialam akcji z uzyciem broni, nigdy nie widzialam broni w czyjejs rece, poza filmami. Ale tez nigdy nie widzialam okladania sie piesciami ot tak sobie dla sportu na ulicy. Przez te 25 lat wracalam do domu o roznych bardzo dziwnych porach, najczesciej sama i nigdy sie nie balam. I tez nigdy mi sie nic nie przydarzylo. Natomiast musze przyznac, ze bedac w Polsce czulam sie niebezpiecznie. Od razu pierwszego dnia na powitanie bylam swiadkiem bojki (bez broni) piesciami, okladalo sie dwoch panow tarzajac sie po chodniku. Dla mnie przerazajacy widok, dla mojego meza jeszcze bardziej. Bo ja to chociaz pamietalam takie sceny sprzed lat, ale dla niego to byla absolutna nowosc. Kilkakrotnie ktos nachalnie upominal sie o pieniadze, tez nieprzyjemna sytuacja, raz nawet facet podszedl blisko wyciagajac reke tuz pod moja twarz i powiedzial "szefowa da na wino". Boje sie takich sytuacji, nie jestem do nich przyzwyczajona. Spacery po Polsce wiczorami byly niemozliwe wlasnie ze wzgledu na to, ze czlowiek nie wie co go spotka. Czy w tej sytuacji legalizacja broni ma sens? Mysle, ze nie ma to wiekszego znaczenia, najpierw trzeba zmienic spoleczne zwyczje uzywania argumentu piesci a dopiero mozna mowic o broni. Na razie bez wzgledu na to czy legalnie czy nie, dla turystow Polska jest niebezpieczna. I to nie jest tylko moje zdanie.
Było się wyprowadzać?Wydelikatniłaś się kobitko.A tak na poważnie,to ja też się boję spacerować wieczorami.Nie w swoim miejscu zamieszkania,bo tu czuję się bezpiecznie,ale gdziekolwiek.Wiem też jedno,że ja nie mogłabym posiadać broni,obojętnie-legalnie,nielegalnie.Jeżeli zagrożona by była moja rodzina,wypaliłabym od razu.
Beatko, rozumiem Cię! Ja gdybym miała broń, natychmiast bym jej użyła w sytuacji, gdyby zagrożona była moja rodzina. Wiem, co mówię, bo byłam w podobnej sytuacji i nie zawahałabym się strzelić w łeb, gdybym miała z czego! Ja nie uważam się za szczególnie powściągliwą, ale wiem, że wiele osób w obronie dziecka zrobiłoby to również, bez mrugnięcia okiem!
Najpierw trzeba w Polsce zmienić definicję obrony koniecznej, a w zasadzie to sposób interpretacji tego prawa. Obrona ma być współmierna do ataku. Tzn. że jeśłi gościu chce mnie zgwałcić, ja nie mogę bronić się strzelając tylko zastosować środek obrony adekwatny do ataku, czyli póbować go też zgwałcić! Wibratorem? Czy inaczej?
Użytkownik luckystar napisał w wiadomości: > Legalizacja broni. Czy to znaczy, ze bron bedzie mozna sobie kupic jak swieze > buleczki, na kazdym rogu ulicy? Mam wrazenie, ze nie. Mysle, ze legalizacja, w > tym wypadku oznacza, ze ktos legalnie moze wystapic o zezwolenie na posiadanie > broni. A co za tym idzie, inny ktos bedzie rozpatrywal, czy pierwszemu
> ktosiowi mozna zaufac na tyle, zeby mu to pozwolenie wydac.
Oczywiście, że w przypadku legalizacji broni każdy wniosek o pozwolenie byłby rozpatrywany, ale... Słuchałam wczoraj wypowiedzi pani psycholog, która sama stwierdziła, że nikt nie jest w stanie żadnym badaniem zagwarantować jak zachowa się dana osoba w przypadku zagrożenia a to jest najistotniejsze. Żadne testy nie zagwarantują, że spokojny, kulturalny człowiek w chwili leku nie zacznie się zachowywać np. irracjonalnie.
Wspomniałaś o kupowaniu "kałacha". Może i tak bywało - nie wiem, ale nielegalny handel bronią, to co innego. To nie spowodowało, że broń jest czymś powszechnym. Taki nielegalny rynek zawsze istniał i to na całym świecie. Może dzięki temu łatwiej jest ukarać jednego czy drugiego przestępcę chocby za to, że posiada taką broń.
Bronia jest rowniez piesc, noz, ba nawet cazki do paznokci moga
> byc bronia w nieodpowiednich rekach. I jakos to nikogo nie przeraza, ze na te
> rzeczy nie ma pozowolenia?
Marylko, to porównanie wydaje mi się dość dziwne. No bo zastanów się sama kiedy byś się czuła mniej bezpiecznie - gdyby stanął przed Tobą facet z cążkami do paznokci, czy z pistoletem skierowanym w Twoją stronę?
Spacery po Polsce
> wiczorami byly niemozliwe wlasnie ze wzgledu na to, ze czlowiek nie wie co go > spotka. Czy w tej sytuacji legalizacja broni ma sens? Mysle, ze nie ma to > wiekszego znaczenia, najpierw trzeba zmienic spoleczne zwyczje uzywania
> argumentu piesci a dopiero mozna mowic o broni.
Moim zdaniem ma to właśnie wielkie znaczenie. Skoro w ludziach jest tyle agresji a policja nie jest na ulicach skuteczna (jest jej bardzo mało), to nie powinniśmy tego jeszcze bardziej pogarszać wkładając ludziom broń do ręki. Oczywiście, że używanie argumentu pięści trzeba tępić, ale same pobożne życzenia tego nie zmienią. To jednak osobny temat. Nie da się tego skwitować w jednym zdaniu. Dziś człowiek nie czuje się bezpiecznie i idąc w kierunku legalizacji broni z pewnością nie będzie się bezpieczniej czuł.
Marylko, Floryda ma najwieksza ilosc broni na glowe mieszkanca, dziwisz sie? Przeciez na Florydzie rzadzi mr "shotgun" :) Dzisiaj ze wzgledu na bardzo wysokie bezrobocie, kryzys ekonomiczny, krasz na rynku mieszkaniowym, coraz wiecej rozwija sie kriminalnosc. Moj brat i bratowa mieszkaja w Tampie, kiedys bardzo spokojnym miescie. Osobiscie chodzilam sama wieczorami po Tampie przed laty, dzisiaj brat by mnie nie puscil. Przezylam raz jak nas gonili Latinos na autostradzie i wywijali pistoletem przez otwarte okno, bo cos ich zdenerwowalo. Brat mial szybkie auto i udalo nam sie im uciec. Powiem Ci, ze malo nie dostalam zawalu , tak sie balam.
Rozmawiam z bratem co pare dni i mi opowiada co tam sie teraz dzieje, wieczorami miasto puste, bo ludzie sie boja. Kazdy ma bron (moj brat tez). Bez zadnego powodu mozna byc zastrzelonym, taka jest prawda.
Jezeli chodzi o Nowy York, to wiesz doskonale na czym polega zmiany na wieksze bezpieczenstwo. ZERO TOLERANCJI, od roku 1993 do roku 2003 spadly przestepstwa niesamowicie: morderstwa 70% gwalty 42% rabunki 70% pobicia54% wlamania 71% kradziez 45% kradzierze samochodow 79%
Jest to zwiazane ze zwiekszeniem ilosci policjantow na glowe mieszkancow, zlikwidowanie korupcji wsrod policji, zaangazowanie osob i firm prywatnych w dbanie o najblizsze srodowisko, zwiekszone uzywanie marichuany zamiast heroiny wsrod narkomanow . Zero tolerancji na najmniejszy wandalizm, natychmiastowe zmywanie "pobazgranych" scian i wagonow w metro. Nawet kobieta w ciazy z koniecznoscia natychmiastowego wysiusiania sie w krzaku dostala mandat.
Ja pamietam ulice Manhatanu zawalone smieciami, osobiscie to widzialam na poczatku lat 90-tych. Dzisiaj jest czysto, prawda? Pamietam ostrzezenia, zeby samej nie chodzic po Central Park, nawet w dzien. Dzisiaj Nowy York jest najbezpieczniejszym miastem Ameryki.
Jestem ciekawa, czy masz odwage isc sama wieczorem po The Bronx, albo Harlem ?
Tylko, ze Nowy York, to nie cala Ameryka.W Dallas, Detroit, Phoenix. Miami nie wiem czy tam czulabys sie tak samo bezpiecznie o kazdej porze doby?
Co do Polski, to nigdzie na swiecie sie tak balam chodzic ulicami jak po Warszawie nawet w bialy dzien. Bylam sledziona po wyjsciu z hotelu przez szajke i gdyby nie to , ze jestem polskiego pochodzenia i sie zorientowalam, to dzisiaj bym nie zyla. Moi byli sasiedzi, 2 szwedzkie pary, po wyjsciu z restauracji o godzinie 20 w Gdansku zostali napadnieci, pobici i obrabowani. W samym centrum, miedzy innymi ludzmi. Obojetnosc swiadkow byla kompletna.
Teraz wyobraz sobie, ze kazdy w Polsce bedzie mial dojscie do broni, zgroza!
Tineczko, ja przylecialam do NY w 1984 wiec doskonale wiem jak bylo i jak jest, to raz. Dwa czy nie od tego jest policja, zeby zapewnic bezpieczenstwo obywateli? Pytasz o Central Park, Bronx czy Harlem. Nie bardzo mam potrzebe byc w CP w nocy, ale bywam w ciagu dnia i nie mam problemow. Na Krakowskim Rynku bylo nieprzyjemnie o 20 wieczorem, a to nie jest srodek nocy. Skoro mowa o Harlemie to Ci powiem, ze mieszkalam przez 4 miesiace na zachodnim Harlemie (150 ulica i Broadway) owszem to byl okres kiedy nie wloczylam sie po nocach sama;))) ale wracalam juz po zmroku. A z drugiej strony to dziwie sie ludziom, ktorzy chca mieszkac na Florydzie, mnie sie tam akurat nic nie podoba, no ale "kazdemu jego wlasne niebo":)))
Marylko, no co Ty, Floryda jest piekna........ na wakacje:)
Moj brat od poczatku tam sie zle czul, nienawidzi tego goraca, coz bratowa ma tam od pokolen rodzine i tam chciala mieszkac. Teraz czekaja na mozliwosc sprzedania domow (co dzisiaj jest niemozliwe) i przenosza sie prawdopodobnie blisko mnie :)
nie będę pisać, że się zgadzam ze wszystkim co napisałaś bo to będzie bez sensu, jako że ja nigdy w stanach nie mieszkałam. Myślę sobie jednak, że Polska z legalizacją czy bez będzie taka sama. Przecież nie będzie to legalizacja pt.: "wszyscy mogą mieć". Przecież będą jakieś badania, jakiś wywiad środowiskowy i "papierowy". Nie każdy też po tą broń będzie sięgał. Ja nie chciałabym mieć. A swoją drogą to bronią rzeczywiście jest wszystko.
A ja w dalszym ciągu upieram się, że mniej szkód można zrobić przy użyciu nożyczek do paznokci, niż naładowanego pistoletu... A co do sposobu kwalifikacji... wszystko pięknie... ale nadal pozostaje wtedy problem małżonki/nka, dzieci pokazujących kolegom pistolet Tatusia, czy jednej lepszej imprezy, w czasie której ktoś poczuje w sobie potrzebę postrzelania do portretów przodków...
Użytkownik till napisał w wiadomości: >... ale nadal pozostaje wtedy problem > małżonki/nka, dzieci pokazujących kolegom pistolet Tatusia, czy jednej > lepszej imprezy, w czasie której ktoś poczuje w sobie potrzebę
> postrzelania do portretów przodków...
...albo do zwierząt. Ponadto gdyby groził mi ktoś nożyczkami do paznokci, to z pewnością bym się bała, ale gdyby skierował we mnie pistolet, to wówczas poczułabym się bez szans.
Na tym właśnie m. in. polega legalizacja i wszystkie uwarunkowania z nią związane , żeby nie można było chwalić się legalną bronią tatusia i strzelać do portretów przodków ... W przeciwieństwie do broni posiadanej nielegalnie .
oby weryfikacja była skuteczna, gdyby nawet zdarzyły się wyjątki to nie sądzę by to było nagminne. Poza tym impreza, kłotnia małżeńska i inne mogą się zakończyć użyciem tasaka. Mnie osobiście tasak bardziej przeraża jak narzędzie możliwych tortur.
Nie upieram się nad legalizacją lub jej brakiem. W zasadzie mnie osobiście jest to obojętne bo ja nigdy po broń nie sięgne, a gdy ktoś zechce mi zrobić krzywdę to wolałabym by użył broni i zaciukał na miejscu i od razu. Głupie teoryzowanie ...ale taka myśl mi powstała w zabudynionym mózgu :)
Miauka, z góry przepraszam za ten przykład, ale... Wczuj się w taką sytuację, że jakiś bandyta grozi bliskiej Tobie osobie. Wolisz żeby ją napadł i żeby to się skończyło w szpitalu, czy żeby pociągnął nieszczęśliwie za spust i zabił na miejscu?
tak jak napisałam, wszelkie teoretyzowanie jest głupie i mijające się z celem. A co było gdybym..... Rozumiem o co Ci Smakosiu chodzi i oczywiście bym wolała, gdybym woleć mogła, aby na szpitalu i rekonwalescencji się obyło. Sama jednak pękam ze strachu przed bronią typu: kosa, nożyk, linka....
Mam takie wrażenie, że więcej krzywdy da się tym zrobić. Takie wewnętrzne przekonanie o straszności tego typu przedmiotów w rękach idiotów. Oczywiście pistolet w ręce idioty też nie rozweseliłby mnie. Pomijam już weryfikację pozwoleń.... to staram się nie bywać, nie narażać tam gdzie wiem, że coś mi grozi. Prawdopodobieństwo, że napadną mnie lub bliską mnie osobę jest jednak zawsze ale nie sądzę, że zwiększy się ono wraz z legalizacją broni.
Dokładnie tak :)) Oprócz ostatniego zdania ;))) Ja z kolei jakiś kisiel mam w głowie :) i tak sobie kisieluję , że w sytuacji ostatecznej byłby mi najzupełniej obojętne , czy zginę od ran zadanych bronią legalną , czy nielegalną ...
O Matulu, Miauka! Jak ja się boję tasaka!!!!! brrrrrr No nie wiem, boję się tak, że wolę kulkę w łeb (chyba), ale boje się tasaka, boją się tasaka, boję się tasaka, boję się tasaka......... i noża też się boję!!!! Nigdy już nie zasnę!
Widzisz, problem polega na tym, że tasak zdaniem większości można przeżyć, a kulki w łeb nie! Ja nie wiem czy wolałabym przeżyć! Wiem natomiast, że Polak+broń=śmierć! I tak! Moim zdaniem jest to kwestia mentalności! Nie każdy czarnuch zabija i nie każdy Polak to chrześcijanin z krwi i kości! Nie wierzę w drugi policzek krótko mówiąc- w tym przypadku!
heh Almiro, tasak może być tak samo śmiertelny jak spluwa "nieśmiertelna". Ciężko teoretyzować i oby tylko na tym się skończyło. A propos polskiego chrześjaństwa to ostatnio miałam do czynienia z nim. Bardzo dobry facet, mądry, bardzo wierzący, bardzo "praktykujący", podróżujący po wielu krajach, wspinający sie na wielkie wielkie góry, uprawiający różne prawie ekstremalne sporty, wspierający charytatywne organizacje......no super facet, naprawdę super. No i ten rewelacyjny człowiek powedział ostatnio coś w stylu "pedały do gazu". Tak apropos chrześcijaństwa, proszę mi nie wmawiać jednak, że atakuję katolików.
I tak w trakcie tego pisania podupadła mi troche moja teoria o weryfikacji chętnych do posiadania broni.... oj!
Użytkownik kojonkosky napisał w wiadomości: > Na tym właśnie m. in. polega legalizacja i wszystkie uwarunkowania z nią > związane , żeby nie można było chwalić się legalną bronią tatusia i > strzelać do portretów przodków ...W przeciwieństwie do broni
> posiadanej nielegalnie .
I wierzysz w to, że młodego chłopaka to zniechęci do popisywania się przed kolegami bronią tatusia? Wierzysz w to, że chuligan będzie się nad tym zastanawiał? Wierzysz w to, że pod wpływem alkoholu czy narkotyków będzie myślał jeden z drugim o konsekwencjach? Wątpię. Gdyby wszyscy przejmowali się przepisami i respektowali je nie byłoby tylu przestępstw.
A uważasz , że skoro broń jest nielegalna , to znaczy nieosiągalna ?? Że żaden chłopak nie popisuje się bronią tatusia i żaden chuligan jej nie posiada ?
No właśnie , skąd tyle przestępstw z bronią w ręce ?
Wnioskuję , że przewidujesz lawinowo wystawiane pozwolenia na broń ... Tylko na jakiej podstawie ?? Przecież to nie znaczy , że wystarczy pójść do sklepu i dokonać zakupu ...
Uważasz , że zakazy ograniczą przemoc i agresję ??
Istnieje też zakaz sprzedaży alkoholu i papierosów nieletnim ... Czy jest respektowany ??? Prawie zupełnie nie . Czy coś by się zmieniło , gdyby zakaz zniknął ??? Uważam , że nic ...
> ...Uważasz , że zakazy ograniczą przemoc i agresję??
Nie uważam, że ograniczą przemoc i agresję. Jednak jest jej tak dużo, że jeśli nie bedzie zakazu, to sądzę, że ją jeszcze bardziej nasilą poprzez drastyczność.
Chodzi mi o to, że skoro jest w naszym kraju tak duża przestępczość, mamy wielu chuliganów, którzy tylko czekają żeby komuś "przywalić" lub zastraszyć kogoś, to "dając" im do ręki broń możemy się spodziewać bardziej drastycznych konsekwencji z takich zachowań.
Smakosiu, ja nie rozumiem, czy w Polsce jest juz absolutna anarchia, wolnoamerykanka i destrukcja? czy nikomu nie mozna zaufac? ani policji, ani ksiedzu, ani zadnym organom rzadowym?
Hmm...dobre pytanie. Może nie wygląda to aż tak drastycznie, ale coś w tym jest (niestety). Zauważam, że nawet jesli coś jest oczywiste, to często powstaje do tego sto interpretacji i przestajesz czuć się bezpiecznie.
Wiec wlasnie na tym polega paradoks, ze bron legalna jest rejestrowana i rowniez amunicja do niej jest rejestrowana. Nic nie rozumiem, ja sie boje wszystkiego co nielegalne, a jest. Jak legalne to jakos daje sie z tym zyc.
O jej! No przecież nie chodzi mi o tzw, "chuligankę zawodową", ale np. o tych młodocianych, którym krew się w żyłach burzy i szukając zaczepki czy wrażeń z chęcią zabawią się pistoletem tatusia. No i jeszcze jest taka opcja, że ten szanowany, godny zaufania obywatel, któremu dano zezwolenie też może się kretyńsko zachować, gdy mu uderzy do głowy alkohol albo wpadnie w złość.
Miauka, nie znam odpowiedzi na pytanie "czy legalizacja tak diametralnie odmieni świat", ale nie chcę ryzykować. Kiedyś już były takie czasy (po wojnie), gdy broń była wszechobecna i często służyła za "straszaka". Ja chcę jedynie żebyśmy byli cywilizowanym krajem, w którym tworzy się ustawy kładące nacisk na reformę prawa a nie marnuje czas na pomysły w styli "człowieku broń się sam", bo policja nie daje rady.
No właśnie legalizacja ma być po to , żeby wyeliminować te opcje :)) Żeby szanowawanemu obywatelowi albo jego dzieciom nie przyszło do głowy kretyńskie zachowanie ...
Po mojemu posiadanie legalnej broni , to taki kaganiec , który odpowiedzialny posiadacz sam sobie ( i swoim najbliższym ) zakłada , żeby nie dopuścić do sytuacji wymykających się spod kontroli ...
Cały czas odnoszę wrażenie , że wyobrażasz sobie , że po legalizacji broń będzie można nabyć w hipermarkecie ;))))
Nie, nie wyobrażam sobie, że broń będzie można nabyć w hipermarkecie, ale wyobrażam sobie, że mimo to trafi w niepowołane ręce. Możesz mi pisać o tym, że "kaganiec" nie dopuści do sytuacji wymykających się spod kontroli a ja w to nie uwierzę. Gdyby tak było, to nasze więzienia nie pękałyby w szwach.
No widzisz , pękają w szwach , mimo braku możliwości legalnego posiadania broni ...
Chyba chodzi o to , że to nie posiadanie broni ( palnej ) rodzi agresję , tylko agresja rodzi się najpierw w głowie ... A potem , to już dosłownie wszystko może stać się bronią ... Niestety :(((
P.S. To tylko projekt do ustawy , która raczej nie wejdzie w życie , więc po pierwsze nie ma czym się bulwersować , a po drugie , to pewnie chodzi o to , by zamydlić nim oczy tak zwanej opinii publicznej i przeforsować coś znacznie durniejszego ;))))
Użytkownik kojonkosky napisał w wiadomości: > To tylko > projekt do ustawy , która raczej nie wejdzie w życie , więc po > pierwsze nie ma czym się bulwersować , a po drugie , to pewnie chodzi o to , > by zamydlić nim oczy tak zwanej opinii publicznej i przeforsować coś
> znacznie durniejszego ;))))
No ładnie! Ja się tu nakręcam, że o mały włos a bym zaczęła strzelać a na koniec się dowiaduję, że odwracam uwagę swoją i innych od czegoś, co może być jeszcze durniejsze W takim razie zabierzcie mnie ze sobą na tę wyspę, proszę
Jak kagancem bedzie metalowy , specjalny, zamkniety sejf, to jest szansa, ze odpowiedzialny posiadacz broni nie poda kodu i ma kontrole. Inaczej nie wierze w zadna odpowiedzialnosc posiadacza. Male dzieci zabija sie nawzajem tatusiowymi pistoletami bez zamiaru zabicia rodzenstwa, ot biora w reke i pang, jak na filmach, tylko, ze braciszek nie podniesie sie juz nigdy wiecej, tak jak w filmie :((((
Smakosiu... Ja wierzę w coś takiego- jak zaczynamu rozmawiać, to znajdujemy nowe znaczenia, nowe sensy , no i nowe strachy. Rozmowa o legalizacji broni przypomina mi trochę rozmowę, o wprowadzeniu przedmiotu "przysposobienie do zycia w rodzinie" w szkole. Tez się podniosły głosy, zę jak bedzie o tym rozmowa, to dzieci zainteresują się i sięgną po to coś strasznego!!!! czyli seks.... Tylko, zę i tak dzieci sięgają... dzeici nieprzygotowane, dzieci bezradne... no dzieci po prostu... Podobne czajanki sa z zalegalizowaniem prostytucji- bo przecież co to będzie!!! Wyjdzie na to, zę państwo popiera prostytucję!!! tylko, ze nielagalna prostytucja i tak kwitnie, interes się kręci- bez podatku i bez książeczek zdrowia prostytutek!!!! Legalna prostytucja- to równiez badania tych kobiet i aktualna ksiażeczka zdrowia!!! Mozna nie myślec o tych dziewczynach, można starać się ich nie widzieć, ale to nie zmienia faktu, ze one stoją- przy drodze, mieszkają kątem w wynajętych pokojach. Dziewczyny zwyczjanie chore- nawet nie na AIDS, tylko na wyleczalne choroby weneryczne... wyleczalne, gdyby dziewczyny przerwały pracę na jakiś czas i po prostu poddały sie leczeniu! Niestety- trudno zarejestrować działaność gospodarczą pt "świadczenie usług seksualnych", zatem trudno w tym zawodzie ciezkim i niewdzięcznym zapłącić sobie zus i iść na chorobowe!
Sorry za ten przykład. Ale to właśnie jest tez kwestia patrzenia na to, co jest legalne i co jest możliwe do kontrolowania. I uważam, zę podobnie, jak w przypadku prostytucji- legalne posiadanie broni nie ułatwi dostępu do niej, ani nie ogłosi, zę oto państwo pozwala na przemoc!
a wirtualnie może być? bo mnie to raczej nie poniesie w polskie strony (psia kość!)? Ewentualnie zapraszam na moją Wyspę dopóki jeszcze Holandia i Anglia jej nie zlikwidują :)
Wyspa jest mało tropikalna ( widziałam w necie ;)))) )
Ale nadal nie wiem, na co mi gacie? A zresztą... ...bo zaraz bedzie, że Agik się czepia... wezmę te gacie! Tylko im więcej gaci tym mniej innego bagażu!!!
Dzizis, jakie mi straszne rzeczy mówisz... To juz nie owlno poruszać się z goła pupą? :( Bo ja to czesto praktykuje w dzikim kraju, w któym mieszkam... :(
na wolnocłowym też.... bo można mieć w głównym i jeszcze w WC można nabyć, więc koniecznie nabyć nabyć, bo w islandzkim monopolu to majątek trzeba porzucić ehhhh. U mnie jak u Tineczki, Państwo ma monopol :) Więc WC plus bagać główny, inaczej do domu nie wpuszczam.
hehe, smieje sie z radosci jak Was czytam Dziewczyny.........mam normalny oczo plas, komu odpowiedziec.....w gaciach do Ciebie Miakolu to trzeba, bo gejzery nie wszedzie......chyba? Obruce przez Niemcy kupic pare butelek Absolut , bo tu masakra cenowa:)))) Wpuscisz????
O, jeny ja chcę absolut!!!! Podobno po tym goli się nogi razem ze skórą, przez co włosy nie odrastają- ja tak chcę!!! Tylko nie tasakiem;) Absolutem i owszem! Bahus tak robi, na bank!!!!;)
Almirko, absoluta nie mozna marnowac na jakas glupia epilacje, lepiej mezula zatrudnic do odgryzania ............:))))) A, co Bahusek takiego robi z absolutna, zdziera skore z zony??????
Ależ skąd!!! Bahus tylko pije Absoluta, a co po tym robi, to sam nie wie! A co dopiero żona??? A poważnie, to ja w jakimś filmie(całkiem fajnym widziałam), że po tym trunku się "świra dostaje". I już. I aż! A film miał tytuł"Kłamca", główną rolę grał Tim Roth( nie wiem czy tak się to piszę), polecam dobre kino.
Mnie bardzo poruszył. Dużo emocji połączonych z refleksjami. Niebanalny dramat. Film doceniony został przez krytyków kina niezależnego i nie tylko. Polecam!
No właśnie... mnie się tez zdawało, że Absolut takich szkód nie wyrządzi... ( chyba, zę chodzi o inny rodzaj absolutu, ale tu juz bym poprosiła Mniamtoma o szerszą wypowiedź... ;) ) A jesli o absynta chodzi- to owszem, ale tylko pity tradycyjnie- przez łyżeczkę z dziurką :)
To musimy się napić absynta :) Łyżeczka musi byc długa. Musi mieć dziurkę. Musi być na niej cukier. Trzeba ją podpalić. Cukier ma się skarmelizować. przez tą łyżeczkę nalezy pić absynt :)
Tinka, zedrzeć z Ciebie czarne koronki, to marzenie każdego rasowego faceta! Aż żałuję, że nie jestem szczęśliwą posiadaczką,choćby mikro- peniska!;))))
Almirko, ja jestem powazna pania i nie pozwole niszczyc koronek nawet rasowym F.....Nie masz czego zalowac, paluszki wystarcza:))))))))))))))) A sutki uwielbiam, symbol kobiecosci, licza sie jak najbardziej a jeszcze takie twarde, stojace, zaczerwienione lekko............hmmmmmm, jutro sie nam dostanie, matulu hihihi
Boziu... nie, ze jestem zazdrosna, czy coś... Ale gdyby mnmie ktoś tak powiedział, to chyba nie musiałabym prochów brać, ani leczyc niskiego poczucia własnej wartosci u psychoterapeuty...
Już się zdarzyło... Moja wrazidlata siostra kiedyś powiedziała, ze cche sobie zdjecia pooglądać, no to jej powiedziałam, że ma se ogladać i na imprezie rodzinnej ( tata, mama, ciocia itd) mój szwagier ( superfajny i super przystojny) pyta "a czyje to takie fajne cycki?" żeby przezyć tę straszną traumę, musiałam się bardzo znieczulić...
Almirko nie naciagaj mnie na zadne za...bania, bo stracisz kolezanke natychmiast:))))) Przynajmniej na WZ-cie...........hihihi Wiesz co, ja mam wprawe w uzywaniu nozy do krojenia miesa, moze dam rade oprawcom, jak myslisz?
O matko, pewnie tak! Ale jak Ty wyciągasz noże, to ja spadam. Pisałam wyżej, że już kulkę w łeb wolę! Ja nawet w domu noży ostrzyć nie pozwalam w moim towarzystwie.
A czy ja tez moge? bo ja tez sie zgadzam, tyle, ze jestem w pracy i nie mam czasu na dyskusje. Zdecydowanie wole kule w leb niz siekanie nozem, ktore nawet moglabym przezyc. Przezyc, owszem tylko po co? co dzialoby sie z moja psychika po przezyciu takiej przygody? Wole nie myslec. Nie posiadam broni i nigdy nie mialam ochoty posiadac, mimo, ze zyje w kraju gdzie jest legalna. Legalna czyli dostepna dla ludzi zrownowazonych, a tam gdzie jest nielegalna to glownie dostepna dla wszystkich, ktorzy chca. I to jest zasadnicza roznica, bron legalna, czyli rejestrowana, w razie wypadku nieprawidlowego uzycia i spowodowania smierci, latwiej udowodnic. Ale coz ja mieszkam na Dzikim Zachodzie to sie nie znam:)))
No, to ja Ci Marta obiecuje, że utoczę dużo, żeby się podzielić;) A swoją drogą wyciągnęłaś coś, co brzydzi mnie najbardziej na świecie-poza bezwłosymi lichami, które chyba są dżdżownicami- wiesz, takie szybkie i chyże zapierdalacze;)))) ....po deszczu...brrrrrrr
lBleeeeee, Ty mokra, obleśna giętka Marto! Nie lubimy Cię! Ja i Miaukiej fryty! Żeby Ci piątkowy śledź na talerzu okiem łypnął! Jak mogłaś!? Buuuuuu, a ja chciałam płeć dla Ciebie zmieniać! I już Tineczka do zepsutej Szwecji mnie w tym celu zabierała! Coś Ty zrobiła? Licho, Ty!
Przytulam Cię mocno... nic innego niestety nie umiem poradzić na to. Mnie to fascynuje... Za to nie wychodzę z domu, albo chodzę po trawie, jak się mrówki roją...
Wspieram Cię ze wszystkich sił!!!
P.s. Co myśmy zrobiły z tematu Smakosi? :( Temat poważny, do dyskusji, do pomyślenia... Chyba bedzie lepiej, jak ja przynajmniej zamilknę...:(
Smakosia nas kocha i wybaczy! A co miałybyśmy otworzyć wątek pt. Boję się lichy, absyntu i mikropeniska? Już widzę te tłumy udzielające się w wątku;))))
Smakosia, to nasza twierdza, trzesienie ziemi Jej nie zawali! Hmmmm, o mikropenisku.........nie lepiej nie probowac. Spijcie slodko Kochane, ja bede snila o Alvinku ...jejku dobrze, ze nie umie jeszcze czytac:)))) Dobranoc!
a wiesz, że istnieją takie kulki co to brzuch bolą? to są kocie kulki. Taki kot z taką kocią kulką, siedzi i robi błeh błeh błeh... na koniec pluje i wszystko mówiącym wzrokiem mówi: "kłaczek" :D
Posłowie z komisji "Przyjazne Państwo" przyjęli projekt ustawy ułatwiający dostęp do broni. Teraz projektem zajmie się Sejm.
Nie do wiary! Zupełnie mnie to zwaliło z nóg. Jak to możliwe, że w świecie pełnym agresji, zamiast zastanawiać się nad tym co zrobić żebyśmy czuli się bezpieczniej powstaje taki projekt ustawy.
Jestem tym tak zbulwersowana, że na tę chwilę brakuje mi słów. \
Czy ktoś z Nas będzie czuł się bezpieczniej mając przy sobie broń i jednocześnie wiedząc, że inni też ją mogą skierować prosto w nas?
Wyobraźcie sobie sytuację, w której zagrożona lub tylko przestraszona osoba wyciąga broń. W tym momencie ktoś inny (obserwator) chcąc pomóc również wyciąga broń itd. To jest chore. Nie do wiary!
Hmmmm.... "Przyjazne Państwo" mówisz?
Hmmmmm... no właśnie :-(
Czy to inicjatywa "przyjazne państwo" czy jakaś inna- dla mnie to zupełnie obojętne, niestety... Ja już od dawna wiem, ze w przyjaznym państwie nie żyję...
Smakosiu, a popatrz na to z innej strony- w sytuacji, w której prawie każdy może mieć broń ( nielegalnie- ale to tylko na przykład jest) i może ją w Ciebie wycelować, dobrze jest mieć realną, prawną i legalną możliwość posiadania broni. Realną możliwość obrony własnego domu i rodziny.
To się chyba nazywa "mniejsze zło" :(
Wszystkich spieszę zapewnić, ze jako osoba niezrównoważona, nie będę się starać o pozwolenie na posiadanie legalnej broni! I co gorsza- na korzystanie z niej ( choć umiem!!!)
Użytkownik agik napisał w wiadomości:
> Smakosiu, a popatrz na to z innej strony- w sytuacji, w której
> prawie każdy może mieć broń ( nielegalnie- ale to tylko na przykład jest)
> i może ją w Ciebie wycelować, dobrze jest mieć realną, prawną i legalną
> możliwość posiadania broni.
Dlatego też twierdzę, że rządzący państwem powinni się zastanawiać jak zwiększyć nasze bezpieczeństwo a nie tworzyć ustawę o "chorym państwie", w którym każdy będzie "policjantem". Do czego to doprowadzi?
Smakosiu, do Ameryki :(((
Straszne, potworne, nie mam slow!
Kiedy słyszę zwrot "przyjazne państwo" myślę o sprawnie funkcjonującej sferze socjalnej,...jasności reguł i przestrzeganiu prawa... myślę o informatyzacji tego wszystkiego, co nie wymaga spojrzeniu urzędnikowi prosto w oczy...o dostępie do wiedzy, leczenia... myślę o rozwoju cywilizacyjnym...
Broń? To jakieś dwieście lat w tył...
Obrona konieczna? To- co daj Panie Boże- jednak tylko epizody w wielomilionowej populacji.
Posiadanie broni to podświadoma zgoda na jej użycie...
Posiadanie broni to rozszerzenie kręgu niepowołanych osób, które mogą jej użyć... współmałżonka(nki) pod wpływem alkoholu... małe dzieci, oglądające gry komputerowe, w których nawet jeśli się komuś rozwali głowę, to i tak wstanie i będzie jak nowy... nastolatki, doświadczające przemocy w szkole...
nastolatki i młodzi ludzie sami uprawiający przemoc póki co bardziej "domowymi" środkami o mniejszym stopniu rażenia...
A te wszystkie nieszczęśliwe miłości, zdrady, zawody uczuciowe... chwile, kiedy nawet najmocniej i najpewniej stąpającym po ziemi osobom świat się wali?
Kiedy żyć się nie chce... kiedy ktoś zabiera nam ukochaną osobę...
Wyobraźnia podsuwa mi mnóstwo takich sytuacji...
Taka sytuacja jest teraz- broń dla myśliwych i osób posługujących się nią w związku z obowiązkami zawodowymi- nie wymaga moim zdaniem rozluźnienia...
Till, bardzo Ci dziękuję za tę wypowiedź. Lepiej tego nie można było ująć. Wczoraj byłam tak wzburzona i "nakręcona", że nie umiałam znaleźć słów żeby wyrazić to, co czuję. Położyłam się spać i zamiast zasnąć myślałam dokładnie o tym samym (co Ty napisałaś). Chciałam to wyrazić rano, ale mnie wyręczyłaś. Przyszła mi do głowy jeszcze jedna ewentualność. Takie posiadanie broni może również spowodować krzywdzenie zwierząt. Nie chcę opisywać tego głębiej, bo wierzę, że wyobraźnia forumowiczów sama rozwinie moją myśl. Przeraża mnie to.
till, to samo mysle o broni co ty.
Wiecej broni w naszych rekach, wiecej przemocy!
W czasach internetowych gier wojennych i przemocy, posiadanie broni powinno byc kategorycznie zabronione ( za wyjatkiem szczegolnych zawodow).
U nas tez mozna posiadac bron i ta bron nie jest wykorzystywania w obronie lecz odwrotnie...
Wlasnie zbliza sie rocznica (11.03.) amoku w szkole w ktorej zginelo 15 osob. Chlopak "uzyl" broni, ktora ojciec posiadal legalnie ( to niestety nie pierwszy przypadek amoku). Mam do dzisiaj w oczach i uszach jak ofiary opowiadaly, kiedy morderca otwarl drzwi klasy i zastrzelil bez ostrzezenia "za jednym zamachem" na ich oczach 5 kolegow i kolezanek, odwrocil sie i pobiegl dalej mordowac...(pisze to i lzy mi leca)
W zeszlym roku corka zadzwonila wystraszona do domu, zeby ja odebrac, bo w szkole pojawila sie grozba amoku. Na szczescie byl to tylko "zart", ale dzieci sie niesamowicie wystraszyly (rodzice tez). Do szkoly chodzi ok.1700 uczni w wieku od 9 do 20 lat. Policja zorganizowala akcje jak sie zachowac w razie amoku i cwiczyla to z mlodszymi uczniami...
To tylko jeden przyklad jak legalne posiadanie broni moze zmienic zycie miliony ludzi...
Dokładnie tak samo można zrobić z bronią posiadaną nielegalnie. To nie jest argument. Ja jestem przeciwny wszystkim nakazom i zakazom ze strony państwa, które wystarczy, że okrada mnie z moich pieniędzy mało co w zamian dając. Można by zacząć od likwidowania innych zakazów i powoli dojść do tego z bronią, albo wszystkie zakazy zlikwidować. Spowodowało by to chwilowy zamęt, a później to już tylko normalizacja. W tewj chwili tylko bandyci mają nie ograniczony dostęp do broni, bo nie przejmują się zakazami.
Czos, nie zrozumiałam Twojej wypowiedzi.
Legalizacja broni to zwiększenie ilości broni w codziennym środowisku... dostępnej... gotowej do użycia...
Tej broni, do której mają "nieograniczony" dostęp bandyci, nie użyje raczej nikt inny poza nimi samymi.
I argument, że skoro bandyci mają broń, to i reszta społeczeństwa powinna mieć, zupełnie do mnie nie trafia...
Użytkownik CZOS napisał w wiadomości:
> Dokładnie tak samo można zrobić z bronią posiadaną nielegalnie. To nie
> jest argument.
Czos, dla mnie to jest b. wazny argument. Jak juz napisalam to niestety tylko jeden z wielu przypadkow.
Ten chlopak nie byl morderca, on byl normalnym nieszczesliwym uczniem, synem, czlowiekiem...i przez "sprzyjajace" warunki ( czytaj: posiadanie broni), "uwolnil" sie ze swojej sytuacji.
Wczoraj widzialam fragment programu w TV, w ktorym plicjant kryminalny wypowiadal sie na temat mordercow.
Jego slowa:" Kazdy z nas moze sie znalezc w sytuacji w ktorej nie zapanuje nad soba"....
a jak masz w takiej sytuacji pod reka bron?....
Ps. co do innych zakazow to sie nie wypowiadam (nie mam pojecia)
a, jeszcze cos...
W szkole u moich dzieci jest ok. 2000 osob (uczniowie i nauczyciele), i teraz zyj spokojnie z ta siwadomoscia, ze kazdy z nich moze miec w domu bron...w czasach w ktorych przemoc w szkole jest na porzadku dziennym...
Sanella, ja tak sobie myślę, że nie trzeba być nawet psychologiem by zrozumieć to zagrożenie. Wystarczy trochę wyobraźni i logiki, prawda?
Czos, czyli chcialbys zyc w systemie anarchii "wolnosc tomku w swoim domku". Panstwo Ciebie okrada? Powiedz mi, kto w takim razie dla Ciebie jest panstwem? Panstwo, to spoleczenstwo solidarnie placace podatki, zebys mogl na przyklad jechac wyasfaltowana droga.
Przypomnialam sobie, ze nie ogladasz telewizji, ale masz dostep do internetu i mozesz poczytac o tragediach w krajach z ogolnym dostepem do broni.
Moj brat zyje w takim kraju i nie jeden raz mial skierowany do glowy pistolet siedzac w samochodzie na czerwonym swietle. Wystarczy, ze komus sie nie spodoba , ze masz szybsze auto, albo popatrzysz mu w oczy, albo po prostu nacpal sie narkotykow.
Wczoraj ogladałam w TVP2 program publicystyczny "Punkt widzenia" (pewnie znacie) i tam właśnie była mowa o tym projekcie ustawy zmierzającym do legalizacji broni. Gdybyście słyszeli wypowiedzi pana Korwina-Mikke... Były (za przeproszeniem) tak kretyńskie, że zupełnie straciłam szacunek do tego człowieka.
Podlądy pana Mikke znane są powszechnie, więc na szczęście nie ma go u steru władzy, bo mnie spokojnemu obywatelowi broń jest niepotrzebna. Broń jest do zabijania, a argumenty, że w celu samoobrony do mnie nie trafiają. Inna sprawa ma się z wojskiem i policją, gdyż to oni są od tego by nas bronić.
Dokładnie tak. Jeśli by broń miała być powszechnie dostępna, to wtedy nie zdziwi mnie jak usłyszymy "człowieku, broń się sam".
Kiedyś trzymałam w ręku broń policjanta, oczywiście nie była naładowana i ręka mi się trzęsła, właściwie cała się rozedrgałam i chciałabym aby tak pozostało. Wrażenie było nie z tej ziemi.
:) ;)
W związku ze wspomnieniem nie wyraziłam się precyzyjnie, chodziło mi o to, że po prostu bałam się tego czegoś. Nigdy więcej nie chcę mieć z czymś takim do czynienia. A tak na marginesie, sytuacja ta miała miejsce w przedszkolu (kupę lat temu), do którego chodziły moje córki. Byli tam panowie policjanci i opowiadali dzieciakom o bezpieczeństwie. Potem tylko usłyszałam od córek: mamuś ale to była spluwa. Dziciaki jak widać były zaintrygowane, natomiast ja przerażona.
smakosiu, nie widzaialm i nie znam tego pana (kretyna)
Absolutnie sie z Toba zgadzam, u nas powszechne posiadanie broni jest zakazane. Niestety i tak zdarzaja sie tragedie.
Teraz naprawdę mnie intrygujesz. Agik czy mogłabyś podzielić się swoimi doświadczeniami w strzelaniu. Temat nie jest mi może aż tak bliski, nie mniej jednak troszczeczkę zaniemówiłem po przeczytaniu Twojego postu. Pochwal się , umieram z ciekawości ;)
Miałem okazję strzelać z bardzo różnych rodzajów broni , pamiętam nawet podstawową zasadę oszczędnego strzelania więc w pewnym sensie jakieś minimalne doświadczenie też mam.
Agik, bardzo niebezpieczne myslenie:) Bo skad masz pewnosc, ze obronisz rodzine, dom. Jestes pewna, ze tobie pierwszej uda sie strzelic i zastrzelic ???
Przyznaję , że mam podobne wątpliwości jak Tineczka ;) , chociaz nie jest wykluczone , że Agik zna zasadę oszczędnego strzelania ;)
No...bo jak juz ma bron wycelowana w Siebie, to lepiej zaoszczedzic kule, bo i tak nie zdazy:)
Nie znam takiej doktryny, gdzie w niej jest miejsce na atak prewencyjny , gdzie miejsce na rozpoznanie zamiarów wroga ;) , no gdzie ;) ?
To nie jest ta doktryna i nie ta zasada;)
Hehe, doktryny mowisz? Jak mam bron skierowana w moja glowe, to nie mam czasu na zastanawianie sie nad zasadami i rozpoznawanie zamiarow wroga...
To hipoteza czy jakieś realne zagrożenie ? ;)
Jak narazie hipoteza:)))
Chodzi mi o to, ze legalizacja broni, czy też jej brak nie ma wpływu na moje poczucie bezpieczeństwa. A zbyt bezpiecznie się nie czuję. Nie czuję, że ktos mnie obroni w razie czego. Strach chodzic po ciemku,strach wzywać policję, nawet będąc świadkiem jakiegoś zdarzenia- bez w zgledu na to, czy się w nim uczestniczy, czy tylko jest świadkiem.
I chodziło mi równiez o to, że osoby które tej broni mogły by uzyc i chciałby użyć i tak ją posiadają bez względu na fakt, czy to legalne, czy nie.
Jasne, że fajnie byłoby wierzyć, że żyjemy w nowym, wspaniałym świecie, bezpiecznym i przyjaznym. Tylko, ze nie da się zamknąć oczu i udać, że tak jest.
Nie wydaje mi się równiez, że legalna mozliwość posiadania broni będzie mieć jakikolwiek wpływ na odczuwane poczucie bezpieczeństwa. Nie wydaje mi się równiez istotne rozważanie, czy osoba która we mnie mierzy z broni, posiada te broń legalnie, czy nie. Skoro, jak ktoś chce mieć broń to i tak ją ma.
Właściwie to tyle.
Agik... to w takim razie popatrz na to tak... im mniej broni, tym mniejsza szansa, że ktoś z niej będzie korzystał.
Złagodzenie kryteriów posiadania broni w warunkach "domowych" to pojawienie się określonej liczby dodatkowej broni, czyli większe prawdopodobieństwo jej użycia przez kogokolwiek.
Till
To jest właśnie ta rzecz, w której uwierzenie wymaga zamknięcia oczu i wielkiej wiary..
Agik, ja myślę dokładnie tak, jak Till. Jestem głęboko przekonana, że im więcej broni, tym większe prawdopodobieństwo, że będzie ona trafiała w niepowołane ręce. Oczywiście dziś też jest to możliwe, ale... Trzeba pamiętać o tym, że dopóki nie jest to tak powszechne, dopóty nie będzie miała do niej dostępu np. młodzież szkolna czy zwykła chuliganeria. Wyobrażam sobie sytuację, w ktorej jeden czy drugi tatuś schowa taką "pukawkę" do szuflady, bo np. nie przypuszcza, że pijany synuś podkradnie ją ojcu żeby popisacć się przed kolegami. Tyle, że nie możemy być pewni czy na popisach wszystko się zakończy. Sytuacje można mnożyć. Moja wyobraźnia podpowiada mi, że im mniej broni, tym większa szansa, że nie trafi ona w niepowołane ręce.
młodzieży szkolnej nikt nie da rewolwery do łapy, chyba, że durny ojciec albo wujek. Wierzę jednak, że skoro gl¨pek broń posiada to raczej powzolenia na nią nie dostał. A wypadki faktycznie chodzą po ludziach... ale społeczeństwo da się wychować metodą zakazów?
Miauka oczywiście, że młodzież szkolna pozwolenia na broń nie dostanie, ale rodzice tak. Co za problem sięgnąć po nią skoro leży w domu i to prawie pod ręką. Wspomniałaś wcześniej o tym, że aby dostać pozwolenie na broń trzeba będzie przejść badania. Tak, to prawda. Jednak nie dostanie pozwolenia jedynie człowiek niezrównoważony. Jak udowodnić przeciętnemu zjadaczowi chleba, starającemu się o broń, że w chwili kiedy będzie pod wpływem alkoholu zacznie mu "odbijać"? Jak przewidzieć reakcję człowieka w sytuacji stresowej? Irracjonalne zachowanie nie jest do przewidzenia w takim wywiadzie robionym nawet przez profesjonalnegop psychologa.
No wreszcie ktoś mnie "posłuchał". Już dawno mówiłem (nawet tutaj na forum), aby wydać wszystkim Polakom pozwolenia na broń i polskie problemy same się rozwiążą. Ostatni gasi światło i po sprawie.
Bahus
PS I po co Polsce kabarety? Najtęższa kaberetowa głowa takiej durnoty nie wymyśli.
No ładnie! Jednym słowem to Twoja wina, to Ty im podsunąłeś ten durny pomysł, tak? A niech Cię!
Legalizacja broni. Czy to znaczy, ze bron bedzie mozna sobie kupic jak swieze buleczki, na kazdym rogu ulicy? Mam wrazenie, ze nie. Mysle, ze legalizacja, w tym wypadku oznacza, ze ktos legalnie moze wystapic o zezwolenie na posiadanie broni. A co za tym idzie, inny ktos bedzie rozpatrywal, czy pierwszemu ktosiowi mozna zaufac na tyle, zeby mu to pozwolenie wydac.
Slyszalam, ze jeszcze kilka lat temu mozna bylo na bazarach kupic "kalacha" (nie wiem co to jest, ale podejrzewam, ze bron) czy tez inna bron palna. Nie sadze zeby w tych transakcjach bazarowych potrzebne bylo zezwolenie, udokumentowanie poczytalnosci umyslowej i braku karalnosci.
Czyli tak czy inaczej czesc Polakow juz posiada bron.
Zreszta bronia moze byc wszystko, nie tylko pistolet czy karabin.
Bronia jest rowniez piesc, noz, ba nawet cazki do paznokci moga byc bronia w nieodpowiednich rekach. I jakos to nikogo nie przeraza, ze na te rzeczy nie ma pozowolenia?
Nie wiem co sie dzieje na Florydzie, gdzie mieszka brat Tineczki, bylam raz i chyba wiecej nie bede miala potrzeby, ale tez nie widzialam nikogo latajacego z bronia po ulicach. Mieszkam w Nowym Yorku, w Ameryce, gdzie posiadanie broni jest legalne. Oczywiscie wiemy, ze zdarzaja sie rozne cuda, jest o nich glosno na calym swiecie, ale te same cuda zdarzaja sie w krajach gdzie nie ma legalnego prawa do posiadania broni.
Ja osobiscie przez 25 lat, ktore tutaj mieszkam nigdy nie widzialam akcji z uzyciem broni, nigdy nie widzialam broni w czyjejs rece, poza filmami.
Ale tez nigdy nie widzialam okladania sie piesciami ot tak sobie dla sportu na ulicy.
Przez te 25 lat wracalam do domu o roznych bardzo dziwnych porach, najczesciej sama i nigdy sie nie balam. I tez nigdy mi sie nic nie przydarzylo.
Natomiast musze przyznac, ze bedac w Polsce czulam sie niebezpiecznie.
Od razu pierwszego dnia na powitanie bylam swiadkiem bojki (bez broni) piesciami, okladalo sie dwoch panow tarzajac sie po chodniku. Dla mnie przerazajacy widok, dla mojego meza jeszcze bardziej. Bo ja to chociaz pamietalam takie sceny sprzed lat, ale dla niego to byla absolutna nowosc.
Kilkakrotnie ktos nachalnie upominal sie o pieniadze, tez nieprzyjemna sytuacja, raz nawet facet podszedl blisko wyciagajac reke tuz pod moja twarz i powiedzial "szefowa da na wino". Boje sie takich sytuacji, nie jestem do nich przyzwyczajona. Spacery po Polsce wiczorami byly niemozliwe wlasnie ze wzgledu na to, ze czlowiek nie wie co go spotka.
Czy w tej sytuacji legalizacja broni ma sens?
Mysle, ze nie ma to wiekszego znaczenia, najpierw trzeba zmienic spoleczne zwyczje uzywania argumentu piesci a dopiero mozna mowic o broni.
Na razie bez wzgledu na to czy legalnie czy nie, dla turystow Polska jest niebezpieczna. I to nie jest tylko moje zdanie.
Było się wyprowadzać?Wydelikatniłaś się kobitko.A tak na poważnie,to ja też się boję spacerować wieczorami.Nie w swoim miejscu zamieszkania,bo tu czuję się bezpiecznie,ale gdziekolwiek.Wiem też jedno,że ja nie mogłabym posiadać broni,obojętnie-legalnie,nielegalnie.Jeżeli zagrożona by była moja rodzina,wypaliłabym od razu.
Beatko, rozumiem Cię! Ja gdybym miała broń, natychmiast bym jej użyła w sytuacji, gdyby zagrożona była moja rodzina. Wiem, co mówię, bo byłam w podobnej sytuacji i nie zawahałabym się strzelić w łeb, gdybym miała z czego! Ja nie uważam się za szczególnie powściągliwą, ale wiem, że wiele osób w obronie dziecka zrobiłoby to również, bez mrugnięcia okiem!
Najpierw trzeba w Polsce zmienić definicję obrony koniecznej, a w zasadzie to sposób interpretacji tego prawa. Obrona ma być współmierna do ataku. Tzn. że jeśłi gościu chce mnie zgwałcić, ja nie mogę bronić się strzelając tylko zastosować środek obrony adekwatny do ataku, czyli póbować go też zgwałcić! Wibratorem? Czy inaczej?
Użytkownik luckystar napisał w wiadomości:
> Legalizacja broni. Czy to znaczy, ze bron bedzie mozna sobie kupic jak swieze
> buleczki, na kazdym rogu ulicy? Mam wrazenie, ze nie. Mysle, ze legalizacja, w
> tym wypadku oznacza, ze ktos legalnie moze wystapic o zezwolenie na posiadanie
> broni. A co za tym idzie, inny ktos bedzie rozpatrywal, czy pierwszemu
> ktosiowi mozna zaufac na tyle, zeby mu to pozwolenie wydac.
Oczywiście, że w przypadku legalizacji broni każdy wniosek o pozwolenie byłby rozpatrywany, ale... Słuchałam wczoraj wypowiedzi pani psycholog, która sama stwierdziła, że nikt nie jest w stanie żadnym badaniem zagwarantować jak zachowa się dana osoba w przypadku zagrożenia a to jest najistotniejsze. Żadne testy nie zagwarantują, że spokojny, kulturalny człowiek w chwili leku nie zacznie się zachowywać np. irracjonalnie.
Wspomniałaś o kupowaniu "kałacha". Może i tak bywało - nie wiem, ale nielegalny handel bronią, to co innego. To nie spowodowało, że broń jest czymś powszechnym. Taki nielegalny rynek zawsze istniał i to na całym świecie. Może dzięki temu łatwiej jest ukarać jednego czy drugiego przestępcę chocby za to, że posiada taką broń.
Bronia jest rowniez piesc, noz, ba nawet cazki do paznokci moga
> byc bronia w nieodpowiednich rekach. I jakos to nikogo nie przeraza, ze na te> rzeczy nie ma pozowolenia?
Marylko, to porównanie wydaje mi się dość dziwne. No bo zastanów się sama kiedy byś się czuła mniej bezpiecznie - gdyby stanął przed Tobą facet z cążkami do paznokci, czy z pistoletem skierowanym w Twoją stronę?
Spacery po Polsce
> wiczorami byly niemozliwe wlasnie ze wzgledu na to, ze czlowiek nie wie co go> spotka. Czy w tej sytuacji legalizacja broni ma sens? Mysle, ze nie ma to
> wiekszego znaczenia, najpierw trzeba zmienic spoleczne zwyczje uzywania
> argumentu piesci a dopiero mozna mowic o broni.
Moim zdaniem ma to właśnie wielkie znaczenie. Skoro w ludziach jest tyle agresji a policja nie jest na ulicach skuteczna (jest jej bardzo mało), to nie powinniśmy tego jeszcze bardziej pogarszać wkładając ludziom broń do ręki. Oczywiście, że używanie argumentu pięści trzeba tępić, ale same pobożne życzenia tego nie zmienią. To jednak osobny temat. Nie da się tego skwitować w jednym zdaniu. Dziś człowiek nie czuje się bezpiecznie i idąc w kierunku legalizacji broni z pewnością nie będzie się bezpieczniej czuł.
Marylko, Floryda ma najwieksza ilosc broni na glowe mieszkanca, dziwisz sie? Przeciez na Florydzie rzadzi mr "shotgun" :) Dzisiaj ze wzgledu na bardzo wysokie bezrobocie, kryzys ekonomiczny, krasz na rynku mieszkaniowym, coraz wiecej rozwija sie kriminalnosc. Moj brat i bratowa mieszkaja w Tampie, kiedys bardzo spokojnym miescie. Osobiscie chodzilam sama wieczorami po Tampie przed laty, dzisiaj brat by mnie nie puscil.
Przezylam raz jak nas gonili Latinos na autostradzie i wywijali pistoletem przez otwarte okno, bo cos ich zdenerwowalo. Brat mial szybkie auto i udalo nam sie im uciec. Powiem Ci, ze malo nie dostalam zawalu , tak sie balam.
Rozmawiam z bratem co pare dni i mi opowiada co tam sie teraz dzieje, wieczorami miasto puste, bo ludzie sie boja. Kazdy ma bron (moj brat tez). Bez zadnego powodu mozna byc zastrzelonym, taka jest prawda.
Jezeli chodzi o Nowy York, to wiesz doskonale na czym polega zmiany na wieksze bezpieczenstwo. ZERO TOLERANCJI, od roku 1993 do roku 2003 spadly przestepstwa niesamowicie:
morderstwa 70%
gwalty 42%
rabunki 70%
pobicia54%
wlamania 71%
kradziez 45%
kradzierze samochodow 79%
Jest to zwiazane ze zwiekszeniem ilosci policjantow na glowe mieszkancow, zlikwidowanie korupcji wsrod policji, zaangazowanie osob i firm prywatnych w dbanie o najblizsze srodowisko, zwiekszone uzywanie marichuany zamiast heroiny wsrod narkomanow . Zero tolerancji na najmniejszy wandalizm, natychmiastowe zmywanie "pobazgranych" scian i wagonow w metro. Nawet kobieta w ciazy z koniecznoscia natychmiastowego wysiusiania sie w krzaku dostala mandat.
Ja pamietam ulice Manhatanu zawalone smieciami, osobiscie to widzialam na poczatku lat 90-tych. Dzisiaj jest czysto, prawda?
Pamietam ostrzezenia, zeby samej nie chodzic po Central Park, nawet w dzien. Dzisiaj Nowy York jest najbezpieczniejszym miastem Ameryki.
Jestem ciekawa, czy masz odwage isc sama wieczorem po The Bronx, albo Harlem ?
Tylko, ze Nowy York, to nie cala Ameryka.W Dallas, Detroit, Phoenix. Miami nie wiem czy tam czulabys sie tak samo bezpiecznie o kazdej porze doby?
Co do Polski, to nigdzie na swiecie sie tak balam chodzic ulicami jak po Warszawie nawet w bialy dzien. Bylam sledziona po wyjsciu z hotelu przez szajke i gdyby nie to , ze jestem polskiego pochodzenia i sie zorientowalam, to dzisiaj bym nie zyla.
Moi byli sasiedzi, 2 szwedzkie pary, po wyjsciu z restauracji o godzinie 20 w Gdansku zostali napadnieci, pobici i obrabowani. W samym centrum, miedzy innymi ludzmi. Obojetnosc swiadkow byla kompletna.
Teraz wyobraz sobie, ze kazdy w Polsce bedzie mial dojscie do broni, zgroza!
"Marylko, Floryda ma najwieksza ilosc broni na glowe mieszkanca"
Obawiam się , że tylko w odniesieniu do samych Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej , Szwajcarów nikt nie jest w stanie pobić pod tym względem ;)
Bardzo mozliwe, tylko jakos nie slyszalam o problemach w zwiazku z posiadaniem broni w Szwajcarii????
P.S: Oczywiscie w odniesieniu do terenu USA.
Bo Szwajcarzy trzymają broń w sejfach ;)
Tineczko, ja przylecialam do NY w 1984 wiec doskonale wiem jak bylo i jak jest, to raz. Dwa czy nie od tego jest policja, zeby zapewnic bezpieczenstwo obywateli? Pytasz o Central Park, Bronx czy Harlem. Nie bardzo mam potrzebe byc w CP w nocy, ale bywam w ciagu dnia i nie mam problemow. Na Krakowskim Rynku bylo nieprzyjemnie o 20 wieczorem, a to nie jest srodek nocy. Skoro mowa o Harlemie to Ci powiem, ze mieszkalam przez 4 miesiace na zachodnim Harlemie (150 ulica i Broadway) owszem to byl okres kiedy nie wloczylam sie po nocach sama;))) ale wracalam juz po zmroku.
A z drugiej strony to dziwie sie ludziom, ktorzy chca mieszkac na Florydzie, mnie sie tam akurat nic nie podoba, no ale "kazdemu jego wlasne niebo":)))
Marylko, no co Ty, Floryda jest piekna........ na wakacje:)
Moj brat od poczatku tam sie zle czul, nienawidzi tego goraca, coz bratowa ma tam od pokolen rodzine i tam chciala mieszkac. Teraz czekaja na mozliwosc sprzedania domow (co dzisiaj jest niemozliwe) i przenosza sie prawdopodobnie blisko mnie :)
nie będę pisać, że się zgadzam ze wszystkim co napisałaś bo to będzie bez sensu, jako że ja nigdy w stanach nie mieszkałam. Myślę sobie jednak, że Polska z legalizacją czy bez będzie taka sama. Przecież nie będzie to legalizacja pt.: "wszyscy mogą mieć". Przecież będą jakieś badania, jakiś wywiad środowiskowy i "papierowy". Nie każdy też po tą broń będzie sięgał. Ja nie chciałabym mieć. A swoją drogą to bronią rzeczywiście jest wszystko.
OOO!
Dokładnie o to mi chodziło!
Tylko znów mi się mózg ( czy też domniemany mózg ;))) ) zamienił w budyń...
ja też mam dziś budyń :) gdym miała broń dziś to mogłabym nią pomachać. Nie mam. Nie macham. Zęby zagryzam a teraz piwo zapijam :)
A ja w dalszym ciągu upieram się, że mniej szkód można zrobić przy użyciu nożyczek do paznokci, niż naładowanego pistoletu...
A co do sposobu kwalifikacji... wszystko pięknie... ale nadal pozostaje wtedy problem małżonki/nka, dzieci pokazujących kolegom pistolet Tatusia, czy jednej lepszej imprezy, w czasie której ktoś poczuje w sobie potrzebę postrzelania do portretów przodków...
Użytkownik till napisał w wiadomości:
>... ale nadal pozostaje wtedy problem
> małżonki/nka, dzieci pokazujących kolegom pistolet Tatusia, czy jednej
> lepszej imprezy, w czasie której ktoś poczuje w sobie potrzebę
> postrzelania do portretów przodków...
...albo do zwierząt. Ponadto gdyby groził mi ktoś nożyczkami do paznokci, to z pewnością bym się bała, ale gdyby skierował we mnie pistolet, to wówczas poczułabym się bez szans.
Na tym właśnie m. in. polega legalizacja i wszystkie uwarunkowania z nią związane , żeby nie można było chwalić się legalną bronią tatusia i strzelać do portretów przodków ...
W przeciwieństwie do broni posiadanej nielegalnie .
oooo!
to to to ;)
... budyń...
o to chodzi...
oby weryfikacja była skuteczna, gdyby nawet zdarzyły się wyjątki to nie sądzę by to było nagminne. Poza tym impreza, kłotnia małżeńska i inne mogą się zakończyć użyciem tasaka. Mnie osobiście tasak bardziej przeraża jak narzędzie możliwych tortur.
Nie upieram się nad legalizacją lub jej brakiem. W zasadzie mnie osobiście jest to obojętne bo ja nigdy po broń nie sięgne, a gdy ktoś zechce mi zrobić krzywdę to wolałabym by użył broni i zaciukał na miejscu i od razu. Głupie teoryzowanie ...ale taka myśl mi powstała w zabudynionym mózgu :)
Miauka, z góry przepraszam za ten przykład, ale... Wczuj się w taką sytuację, że jakiś bandyta grozi bliskiej Tobie osobie. Wolisz żeby ją napadł i żeby to się skończyło w szpitalu, czy żeby pociągnął nieszczęśliwie za spust i zabił na miejscu?
tak jak napisałam, wszelkie teoretyzowanie jest głupie i mijające się z celem. A co było gdybym..... Rozumiem o co Ci Smakosiu chodzi i oczywiście bym wolała, gdybym woleć mogła, aby na szpitalu i rekonwalescencji się obyło. Sama jednak pękam ze strachu przed bronią typu: kosa, nożyk, linka....
Mam takie wrażenie, że więcej krzywdy da się tym zrobić. Takie wewnętrzne przekonanie o straszności tego typu przedmiotów w rękach idiotów. Oczywiście pistolet w ręce idioty też nie rozweseliłby mnie. Pomijam już weryfikację pozwoleń.... to staram się nie bywać, nie narażać tam gdzie wiem, że coś mi grozi. Prawdopodobieństwo, że napadną mnie lub bliską mnie osobę jest jednak zawsze ale nie sądzę, że zwiększy się ono wraz z legalizacją broni.
Dokładnie tak :))
Oprócz ostatniego zdania ;)))
Ja z kolei jakiś kisiel mam w głowie :) i tak sobie kisieluję , że w sytuacji ostatecznej byłby mi najzupełniej obojętne , czy zginę od ran zadanych bronią legalną , czy nielegalną ...
No :)
Budyń, budyń...
Albo czy zginę zadźgana nozem, albo w inny pomysłowy sposób poraniona piłą mechaniczną....
to ja wybieram raczej coś co będzie szybsze :)
O Matulu, Miauka! Jak ja się boję tasaka!!!!! brrrrrr No nie wiem, boję się tak, że wolę kulkę w łeb (chyba), ale boje się tasaka, boją się tasaka, boję się tasaka, boję się tasaka......... i noża też się boję!!!! Nigdy już nie zasnę!
no własnię mnie o to chodzi. Się przyznać nie chciałam :)
Widzisz, problem polega na tym, że tasak zdaniem większości można przeżyć, a kulki w łeb nie! Ja nie wiem czy wolałabym przeżyć! Wiem natomiast, że Polak+broń=śmierć! I tak! Moim zdaniem jest to kwestia mentalności! Nie każdy czarnuch zabija i nie każdy Polak to chrześcijanin z krwi i kości! Nie wierzę w drugi policzek krótko mówiąc- w tym przypadku!
heh Almiro, tasak może być tak samo śmiertelny jak spluwa "nieśmiertelna". Ciężko teoretyzować i oby tylko na tym się skończyło. A propos polskiego chrześjaństwa to ostatnio miałam do czynienia z nim. Bardzo dobry facet, mądry, bardzo wierzący, bardzo "praktykujący", podróżujący po wielu krajach, wspinający sie na wielkie wielkie góry, uprawiający różne prawie ekstremalne sporty, wspierający charytatywne organizacje......no super facet, naprawdę super. No i ten rewelacyjny człowiek powedział ostatnio coś w stylu "pedały do gazu". Tak apropos chrześcijaństwa, proszę mi nie wmawiać jednak, że atakuję katolików.
I tak w trakcie tego pisania podupadła mi troche moja teoria o weryfikacji chętnych do posiadania broni.... oj!
To ja mówię coś, czego się nie mówi czyli "o, Kur..a!"!!!! To a propos kolegi z rybą na czole. Jeju, nie dawać mi broni! Tylko broni mi nie dawać!
no i mnie również nie dawać. Sama bym nie prosiła nigdy bom "niepoliczalna" jest.
Ale jak dają w Tesco podczas promocji, to bierz!:)))))
a u mnie nie ma Tesco !
Użytkownik kojonkosky napisał w wiadomości:
> Na tym właśnie m. in. polega legalizacja i wszystkie uwarunkowania z nią
> związane , żeby nie można było chwalić się legalną bronią tatusia i
> strzelać do portretów przodków ...W przeciwieństwie do broni
> posiadanej nielegalnie .
I wierzysz w to, że młodego chłopaka to zniechęci do popisywania się przed kolegami bronią tatusia? Wierzysz w to, że chuligan będzie się nad tym zastanawiał? Wierzysz w to, że pod wpływem alkoholu czy narkotyków będzie myślał jeden z drugim o konsekwencjach? Wątpię. Gdyby wszyscy przejmowali się przepisami i respektowali je nie byłoby tylu przestępstw.
chcę wierzyć, że możliwość posiadania broni otrzymałby człowiek rozważny, myślący.
A uważasz , że skoro broń jest nielegalna , to znaczy nieosiągalna ??
Że żaden chłopak nie popisuje się bronią tatusia i żaden chuligan jej nie posiada ?
No właśnie , skąd tyle przestępstw z bronią w ręce ?
Wnioskuję , że przewidujesz lawinowo wystawiane pozwolenia na broń ...
Tylko na jakiej podstawie ??
Przecież to nie znaczy , że wystarczy pójść do sklepu i dokonać zakupu ...
Uważasz , że zakazy ograniczą przemoc i agresję ??
Istnieje też zakaz sprzedaży alkoholu i papierosów nieletnim ...
Czy jest respektowany ???
Prawie zupełnie nie .
Czy coś by się zmieniło , gdyby zakaz zniknął ???
Uważam , że nic ...
Użytkownik kojonkosky napisał w wiadomości:
> ...Uważasz , że zakazy ograniczą przemoc i agresję??
Nie uważam, że ograniczą przemoc i agresję. Jednak jest jej tak dużo, że jeśli nie bedzie zakazu, to sądzę, że ją jeszcze bardziej nasilą poprzez drastyczność.
Drastyczność ??
Jaką ? Czego ?
Chodzi mi o to, że skoro jest w naszym kraju tak duża przestępczość, mamy wielu chuliganów, którzy tylko czekają żeby komuś "przywalić" lub zastraszyć kogoś, to "dając" im do ręki broń możemy się spodziewać bardziej drastycznych konsekwencji z takich zachowań.
Smakosiu , proszę Cię !! :))
Czy naprawdę uważasz , że chuligan jakiś będzie się starał legalnie o broń ????
Nie dostanie jej przecież ...
Proszę Cię!! :))
Czy naprawdę uważasz, że jej nie dostanie i nie zorganizuje sobie pozwolenia????
Smakosiu, ja nie rozumiem, czy w Polsce jest juz absolutna anarchia, wolnoamerykanka i destrukcja? czy nikomu nie mozna zaufac? ani policji, ani ksiedzu, ani zadnym organom rzadowym?
Hmm...dobre pytanie. Może nie wygląda to aż tak drastycznie, ale coś w tym jest (niestety). Zauważam, że nawet jesli coś jest oczywiste, to często powstaje do tego sto interpretacji i przestajesz czuć się bezpiecznie.
Ale po co chuligan ma mieć legalnie broń ???
Żeby go policja szybciej " namierzyła " ?? ;)))))
Skoro może też mieć bez pozwolenia ... :))) , zupełnie anonimową broń ...
Właśnie! To miałam napisać wczoraj!
Tylko, ze budyń...
A Ty mi ise tu nie wykrecaj kisielem <nono>
Wiec wlasnie na tym polega paradoks, ze bron legalna jest rejestrowana i rowniez amunicja do niej jest rejestrowana. Nic nie rozumiem, ja sie boje wszystkiego co nielegalne, a jest. Jak legalne to jakos daje sie z tym zyc.
O jej! No przecież nie chodzi mi o tzw, "chuligankę zawodową", ale np. o tych młodocianych, którym krew się w żyłach burzy i szukając zaczepki czy wrażeń z chęcią zabawią się pistoletem tatusia. No i jeszcze jest taka opcja, że ten szanowany, godny zaufania obywatel, któremu dano zezwolenie też może się kretyńsko zachować, gdy mu uderzy do głowy alkohol albo wpadnie w złość.
Smakosiu no może.
Może również wiatrówką machać, może strzałkami rzucać, łuk ze ściany zdjąc może i strzałkę użyć......no wszystko to jest możliwe.
Czy jednak legalizacja tak diametralnie odmieni świat?
Czy może jednak odrobinę ułatwi, choćby odnajdywanie przęstępców. Bo tak jak synek tatusiową spluwę "zapożyczył" i postrzelał to nie wiadomo było kto.
Miauka, nie znam odpowiedzi na pytanie "czy legalizacja tak diametralnie odmieni świat", ale nie chcę ryzykować. Kiedyś już były takie czasy (po wojnie), gdy broń była wszechobecna i często służyła za "straszaka". Ja chcę jedynie żebyśmy byli cywilizowanym krajem, w którym tworzy się ustawy kładące nacisk na reformę prawa a nie marnuje czas na pomysły w styli "człowieku broń się sam", bo policja nie daje rady.
No właśnie legalizacja ma być po to , żeby wyeliminować te opcje :))
Żeby szanowawanemu obywatelowi albo jego dzieciom nie przyszło do głowy kretyńskie zachowanie ...
Po mojemu posiadanie legalnej broni , to taki kaganiec , który odpowiedzialny posiadacz sam sobie ( i swoim najbliższym ) zakłada , żeby nie dopuścić do sytuacji wymykających się spod kontroli ...
Cały czas odnoszę wrażenie , że wyobrażasz sobie , że po legalizacji broń będzie można nabyć w hipermarkecie ;))))
Nie, nie wyobrażam sobie, że broń będzie można nabyć w hipermarkecie, ale wyobrażam sobie, że mimo to trafi w niepowołane ręce. Możesz mi pisać o tym, że "kaganiec" nie dopuści do sytuacji wymykających się spod kontroli a ja w to nie uwierzę. Gdyby tak było, to nasze więzienia nie pękałyby w szwach.
No widzisz , pękają w szwach , mimo braku możliwości legalnego posiadania broni ...
Chyba chodzi o to , że to nie posiadanie broni ( palnej ) rodzi agresję , tylko agresja rodzi się najpierw w głowie ...
A potem , to już dosłownie wszystko może stać się bronią ... Niestety :(((
P.S. To tylko projekt do ustawy , która raczej nie wejdzie w życie , więc po pierwsze nie ma czym się bulwersować , a po drugie , to pewnie chodzi o to , by zamydlić nim oczy tak zwanej opinii publicznej i przeforsować coś znacznie durniejszego ;))))
i znów to zrobiłaś!!!
Znów zajrzałaś do mojej głowy i napisałaś za mnie...
Siup!
Tylko mam taki dylemat- jak to siupać bez Marinika? :(
I pomyślałam, ze najlepszym rozwiązaniem byłoby zabrać Marinika do Islandii, tylko nie wiem co ON na to ...
Zabierzmy Go bez względu co ON na to :)))))))
aaaaa mnie to ktoś pyta? :)
Marinik będzie mile widziany jak przybędzie z bielizną osobistą plus procentami w głownym i tymi z WC (nie mylić z urynoterapią)
Przeca zaprosiłaś :))))))
Tak , czy nie ? ;))
zaprosiłam :)
dopóki jeszcze Wyspa stoi :)
a gacie konieczne bo gejzery faktoczno nie wszędzie są. Lodowce bywają. I wiatry :)
Użytkownik kojonkosky napisał w wiadomości:
> To tylko
> projekt do ustawy , która raczej nie wejdzie w życie , więc po
> pierwsze nie ma czym się bulwersować , a po drugie , to pewnie chodzi o to ,
> by zamydlić nim oczy tak zwanej opinii publicznej i przeforsować coś
> znacznie durniejszego ;))))
No ładnie! Ja się tu nakręcam, że o mały włos a bym zaczęła strzelać a na koniec się dowiaduję, że odwracam uwagę swoją i innych od czegoś, co może być jeszcze durniejsze W takim razie zabierzcie mnie ze sobą na tę wyspę, proszę
Nie ma sprawy, ale wiesz , musisz zrobić zakupy w sklepie wolnocłowym, no i przywieźć ze sobą w bagazu podręcznym...
Ma się rozumieć! To ja już zaczynam się pakować
no i te majtki....
Jak kagancem bedzie metalowy , specjalny, zamkniety sejf, to jest szansa, ze odpowiedzialny posiadacz broni nie poda kodu i ma kontrole. Inaczej nie wierze w zadna odpowiedzialnosc posiadacza. Male dzieci zabija sie nawzajem tatusiowymi pistoletami bez zamiaru zabicia rodzenstwa, ot biora w reke i pang, jak na filmach, tylko, ze braciszek nie podniesie sie juz nigdy wiecej, tak jak w filmie :((((
Smakosiu...
Ja wierzę w coś takiego- jak zaczynamu rozmawiać, to znajdujemy nowe znaczenia, nowe sensy , no i nowe strachy.
Rozmowa o legalizacji broni przypomina mi trochę rozmowę, o wprowadzeniu przedmiotu "przysposobienie do zycia w rodzinie" w szkole. Tez się podniosły głosy, zę jak bedzie o tym rozmowa, to dzieci zainteresują się i sięgną po to coś strasznego!!!! czyli seks.... Tylko, zę i tak dzieci sięgają... dzeici nieprzygotowane, dzieci bezradne... no dzieci po prostu...
Podobne czajanki sa z zalegalizowaniem prostytucji- bo przecież co to będzie!!! Wyjdzie na to, zę państwo popiera prostytucję!!! tylko, ze nielagalna prostytucja i tak kwitnie, interes się kręci- bez podatku i bez książeczek zdrowia prostytutek!!!! Legalna prostytucja- to równiez badania tych kobiet i aktualna ksiażeczka zdrowia!!! Mozna nie myślec o tych dziewczynach, można starać się ich nie widzieć, ale to nie zmienia faktu, ze one stoją- przy drodze, mieszkają kątem w wynajętych pokojach. Dziewczyny zwyczjanie chore- nawet nie na AIDS, tylko na wyleczalne choroby weneryczne... wyleczalne, gdyby dziewczyny przerwały pracę na jakiś czas i po prostu poddały sie leczeniu! Niestety- trudno zarejestrować działaność gospodarczą pt "świadczenie usług seksualnych", zatem trudno w tym zawodzie ciezkim i niewdzięcznym zapłącić sobie zus i iść na chorobowe!
Sorry za ten przykład. Ale to właśnie jest tez kwestia patrzenia na to, co jest legalne i co jest możliwe do kontrolowania. I uważam, zę podobnie, jak w przypadku prostytucji- legalne posiadanie broni nie ułatwi dostępu do niej, ani nie ogłosi, zę oto państwo pozwala na przemoc!
Użytkownik agik napisał w wiadomości:
> ...I uważam, zę podobnie, jak w przypadku prostytucji-
> legalne posiadanie broni nie ułatwi dostępu do niej...
A ja właśnie uważam, że znacznie ułatwi dostęp do niej.
ooo!!!
no właśnie...
Uważam, Kojnkosky, zę powinnyśmy się napić ;) bo wszystko piszesz za mnie i w imieniu mojego budyniu...
I z Miauką też ...
Wskaż ino czas i miejsce ;)))
I żeby Miaukolowi pasowały ...:)
a wirtualnie może być? bo mnie to raczej nie poniesie w polskie strony (psia kość!)? Ewentualnie zapraszam na moją Wyspę dopóki jeszcze Holandia i Anglia jej nie zlikwidują :)
Się o to rozchodziło ! ;))))
Jak to ewentualnie na wyspę ???
Przecież umówione jesteśmy :))) , dużo świadów jest :))
Agiku , pakuj gacie ! :)
Na wyspę lecimy ;))))
Przyejdziemy do Ciebie z Kojonkosky ;)
Gorzałkę se zakupimy w sklepie wolnocłowym ;)
Kojonkosky- co myślisz?
Kojonkosky ;))
wszystko piszesz za mnie ;))
Mam nadzieję, zę nie wypijesz wszystkiego za mnie ;)))
A na co mi gacie?
bosze
I jeszcze źle się dopięłam...
Miało być do Kojonkosky ...
moich Ci nie oddam
mam wyrzuta z powodu offa
Off wybaczony, bo Ciem lubiem a na dodatek mało Ciebie na forum, to chociaż dziś sobie poczytałam :-)
:) mało mnie fakt. Dziś cos we mnie wstąpiło i się muszę chyba wywwyw yhhhh no muszę się wyw. :)
Za wybaczenie dziękuję i przyznaję się, że nie miałam wątpliwości, że wybaczysz boś Ty dobrosercowa, Smakosiu, jest. :)
Hehe , nie obiecuję ;))
Weź gacie na wypadek , gdyby wyspa okazała się mało tropikalna :))
Wyspa jest mało tropikalna ( widziałam w necie ;)))) )
Ale nadal nie wiem, na co mi gacie?
A zresztą...
...bo zaraz bedzie, że Agik się czepia... wezmę te gacie! Tylko im więcej gaci tym mniej innego bagażu!!!
No dobra , to z innej mańki ;)))
A nie pomyślałaś , że ten inny bagaż należy ogacić , coby się nie potłukł ? ;)))))
Bierz gacie i nie myśl po co !!
Na pewno się przydadzą ;)))
Agik, gacie wez chociaz jedne, bo z gola pupa zamkna Cie odrazu i zadnego bagazu nie dostarczysz:))))))
Dzizis, jakie mi straszne rzeczy mówisz...
To juz nie owlno poruszać się z goła pupą? :(
Bo ja to czesto praktykuje w dzikim kraju, w któym mieszkam... :(
Ha, jak lubisz przewiew, to mozesz.....:))))
Agik, ja pitolę! Tylko dlatego na wiosnę czekam, bo uwielbiam łazić w bezmajtkach:))))
na wolnocłowym też.... bo można mieć w głównym i jeszcze w WC można nabyć, więc koniecznie nabyć nabyć, bo w islandzkim monopolu to majątek trzeba porzucić ehhhh. U mnie jak u Tineczki, Państwo ma monopol :) Więc WC plus bagać główny, inaczej do domu nie wpuszczam.
hehe, smieje sie z radosci jak Was czytam Dziewczyny.........mam normalny oczo plas, komu odpowiedziec.....w gaciach do Ciebie Miakolu to trzeba, bo gejzery nie wszedzie......chyba?
Obruce przez Niemcy kupic pare butelek Absolut , bo tu masakra cenowa:))))
Wpuscisz????
O, jeny ja chcę absolut!!!! Podobno po tym goli się nogi razem ze skórą, przez co włosy nie odrastają- ja tak chcę!!! Tylko nie tasakiem;) Absolutem i owszem! Bahus tak robi, na bank!!!!;)
Bahus goli nogi? :-))
Smakosiu, slonce, nie wytrzymam!!!!!
Almirko, absoluta nie mozna marnowac na jakas glupia epilacje, lepiej mezula zatrudnic do odgryzania ............:)))))
A, co Bahusek takiego robi z absolutna, zdziera skore z zony??????
Ależ skąd!!! Bahus tylko pije Absoluta, a co po tym robi, to sam nie wie! A co dopiero żona??? A poważnie, to ja w jakimś filmie(całkiem fajnym widziałam), że po tym trunku się "świra dostaje". I już. I aż! A film miał tytuł"Kłamca", główną rolę grał Tim Roth( nie wiem czy tak się to piszę), polecam dobre kino.
Skoro mowa o filmie, to ostatnio oglądałam dramat pt. "Miasto gniewu" - polecam!
A kto i co? W sensie kto gra?
Już miałam się rozpisac na temat tego filmu, ale lepiej wkleję link :-) http://film.onet.pl/10806,,Miasto_gniewu,film.html
Mnie bardzo poruszył. Dużo emocji połączonych z refleksjami. Niebanalny dramat. Film doceniony został przez krytyków kina niezależnego i nie tylko. Polecam!
ten film trzebaby było oglądać średnio co pół roku, by wbić sobie w główę wpływ jaki niesie za sobą nasze zachowanie. Również polecam.
Almirko Skarbie, nie popieprzylo Ci sie z Absintem czasami??? Chociaz po 2 litrach Absoluta swira tez sie dostanie :)))))))
O, a wiesz Tineczko faktycznie, po...ło mi się, choć ani absoluta ani absinta nie łykałam! Ale co tam głupiemu do radochy trzeba?;)))))
No właśnie... mnie się tez zdawało, że Absolut takich szkód nie wyrządzi... ( chyba, zę chodzi o inny rodzaj absolutu, ale tu juz bym poprosiła Mniamtoma o szerszą wypowiedź... ;) )
A jesli o absynta chodzi- to owszem, ale tylko pity tradycyjnie- przez łyżeczkę z dziurką :)
Jak ja strasznie nic nie wiem!!! Ja przez łyżeczkę z dziurką, to tylko oczy sobie prześwietlam!
To musimy się napić absynta :)
Łyżeczka musi byc długa. Musi mieć dziurkę. Musi być na niej cukier. Trzeba ją podpalić. Cukier ma się skarmelizować. przez tą łyżeczkę nalezy pić absynt :)
...
JUż się nie mo doczekać !!!
z absolutem i gaciami.....zawsze :)
ha, to wezme czarne z koronkami, to moze przepuszcza z absolutem bez problemu :)
Tinka, zedrzeć z Ciebie czarne koronki, to marzenie każdego rasowego faceta! Aż żałuję, że nie jestem szczęśliwą posiadaczką,choćby mikro- peniska!;))))
zboczylaska :)
Noooooo!
miaukolu, my chyba na lewe tory skrecamy????
no toż mówię :)
ale jak zawrocic ?????
a po co ?
Almirko, ja jestem powazna pania i nie pozwole niszczyc koronek nawet rasowym F.....Nie masz czego zalowac, paluszki wystarcza:)))))))))))))))
A sutki uwielbiam, symbol kobiecosci, licza sie jak najbardziej a jeszcze takie twarde, stojace, zaczerwienione lekko............hmmmmmm, jutro sie nam dostanie, matulu hihihi
druga zboczylaska!
prawie pornografka!
Tineczko, jutro się nie liczy! Dziś Cię połknę! Chodź tu pornografko!!!! Chahahahah
Boziu... nie, ze jestem zazdrosna, czy coś...
Ale gdyby mnmie ktoś tak powiedział, to chyba nie musiałabym prochów brać, ani leczyc niskiego poczucia własnej wartosci u psychoterapeuty...
to sutki pokaż :)
Już się zdarzyło... Moja wrazidlata siostra kiedyś powiedziała, ze cche sobie zdjecia pooglądać, no to jej powiedziałam, że ma se ogladać i na imprezie rodzinnej ( tata, mama, ciocia itd) mój szwagier ( superfajny i super przystojny) pyta "a czyje to takie fajne cycki?" żeby przezyć tę straszną traumę, musiałam się bardzo znieczulić...
to był atak na mię :D:D:D:D
oj tam zaraz trauma :)
Miauka , Agikiem zajmiemy sie po skandynawsku i trauma minie Jej jak bicz:))))
po skandynawsku?
tineczko podpowiedz coby wstydu nie było w trakcie działań :D
Agik, po co sie czerwienisz???? Masz fajne cycki i sa one Twoje, trauma???? Matulu, kto Ci to wlozyl do glowy????
No, właśnie- są moje, a nie do ogólnopublicznego rozważania, czy fajne są, czy nie dość fajne...
No i że zdjecia oglądali... moje, nasze...
Nic złego- wiem, nie strzelałam do nikogo z broni palnej, nic złego nie zrobiłam, tylko.... a tam... nie wiem....
To Ty się nie lecz, tylko z gaci wyskakuj, a my Cię z Tinką wyleczymy;)))))
Agik, my Ci dupcie wymasujemy na rozowo, a reszta sie nie przejmuj , po co Ci prochy, piekna dziewczyno??? Sciskam cieplutko!!!!
Chahahahah, i po co nam broń? Smiechem zaje....my każdego oprawcę;)))))
Almirko nie naciagaj mnie na zadne za...bania, bo stracisz kolezanke natychmiast:))))) Przynajmniej na WZ-cie...........hihihi
Wiesz co, ja mam wprawe w uzywaniu nozy do krojenia miesa, moze dam rade oprawcom, jak myslisz?
O matko, pewnie tak! Ale jak Ty wyciągasz noże, to ja spadam. Pisałam wyżej, że już kulkę w łeb wolę! Ja nawet w domu noży ostrzyć nie pozwalam w moim towarzystwie.
Almirko, to wariujemy dzisiaj, tylko uwaga, jestem koscista, nie udlaw sie :))))))))))))
A czy ja tez moge? bo ja tez sie zgadzam, tyle, ze jestem w pracy i nie mam czasu na dyskusje. Zdecydowanie wole kule w leb niz siekanie nozem, ktore nawet moglabym przezyc. Przezyc, owszem tylko po co? co dzialoby sie z moja psychika po przezyciu takiej przygody? Wole nie myslec.
Nie posiadam broni i nigdy nie mialam ochoty posiadac, mimo, ze zyje w kraju gdzie jest legalna. Legalna czyli dostepna dla ludzi zrownowazonych, a tam gdzie jest nielegalna to glownie dostepna dla wszystkich, ktorzy chca. I to jest zasadnicza roznica, bron legalna, czyli rejestrowana, w razie wypadku nieprawidlowego uzycia i spowodowania smierci, latwiej udowodnic.
Ale coz ja mieszkam na Dzikim Zachodzie to sie nie znam:)))
kowbojka :D
Marta, jak tam na ksieżycu????:)))) Błagam Cię, przecież kto jak kto, ale Ty wiesz- musisz wiedzieć, jakie to rodzi nadużycia! Marta, tak?
Yyyyyy ???
Nie wiedźmuj !! ;)))))
Nie wiedźmuję, tylko brzuch mnie boli- chyba dostałam kulkę;))))
Eeee , ta kulka to bajaderka nieświeża była ;))))
Och, Ty!!! A myślisz, że ja jem bajaderki, w które cukiernik baby z nosa wkleja????;)
A nie jesz ?? ;)))
ja jem te bez bab :D
No, przecież baby jem! Ale nie w bajaderce;))))
Ok , w takim razie bajaderkę zostawiamy :))
A te baby to w kulkach jesz ?;)))
To spróbuj je ukaczać w walec ... Będą łatwiejsze do przełykania ;)))))))
No, to ja Ci Marta obiecuje, że utoczę dużo, żeby się podzielić;) A swoją drogą wyciągnęłaś coś, co brzydzi mnie najbardziej na świecie-poza bezwłosymi lichami, które chyba są dżdżownicami- wiesz, takie szybkie i chyże zapierdalacze;)))) ....po deszczu...brrrrrrr
Mówisz o takich cieniutkich peniskach , co to tak śmiesznie wystawiają główki z ziemi ( zanim zaczną zapieprzać ;)) ?
a ja właśnie frytki jem, no!!!
lBleeeeee, Ty mokra, obleśna giętka Marto! Nie lubimy Cię! Ja i Miaukiej fryty! Żeby Ci piątkowy śledź na talerzu okiem łypnął! Jak mogłaś!? Buuuuuu, a ja chciałam płeć dla Ciebie zmieniać! I już Tineczka do zepsutej Szwecji mnie w tym celu zabierała! Coś Ty zrobiła? Licho, Ty!
Ale że co ?? ;)))))
Się upewnić tylko chciałam , czy o tym samym mówimy ...
No , i myślę , że raczej o tym samym ...:)))))
Że też się brzydzisz? No, weź kurde wprost powiedz;)A! I czego najbardziej? W tych lichach? Brrrr
Nic więcej nie powiem bez mojego adwokata :))
Chahahahah, Marta, skąd się bierzą takie jak Ty?Oprócz tego, że z kamienia?
Nigdy mi sie nie zdarzyło tak wcześnie wyjść z domu, zeby zobaczyć jak główki wystawiają...
AGIKKKKKKKKK!!!!! One po deszczu to robią! Ty myślisz,że one w nocy grasują? To obleśne szantażystki są! Jak pada siedzę w domu- miesiącami!
Przytulam Cię mocno... nic innego niestety nie umiem poradzić na to. Mnie to fascynuje...
Za to nie wychodzę z domu, albo chodzę po trawie, jak się mrówki roją...
Wspieram Cię ze wszystkich sił!!!
P.s. Co myśmy zrobiły z tematu Smakosi? :( Temat poważny, do dyskusji, do pomyślenia...
Chyba bedzie lepiej, jak ja przynajmniej zamilknę...:(
wyłaź!! natentychmiast i dziób zmień na "w drugą stronę"!!
Czyli w którą?
oj no blądynko! w drugą znaczy górną.
Smakosia nas kocha i wybaczy! A co miałybyśmy otworzyć wątek pt. Boję się lichy, absyntu i mikropeniska? Już widzę te tłumy udzielające się w wątku;))))
Smakosia, to nasza twierdza, trzesienie ziemi Jej nie zawali! Hmmmm, o mikropenisku.........nie lepiej nie probowac. Spijcie slodko Kochane, ja bede snila o Alvinku ...jejku dobrze, ze nie umie jeszcze czytac:))))
Dobranoc!
a wiesz, że istnieją takie kulki co to brzuch bolą? to są kocie kulki. Taki kot z taką kocią kulką, siedzi i robi błeh błeh błeh... na koniec pluje i wszystko mówiącym wzrokiem mówi: "kłaczek" :D
Nie wiedzieć czemu po przeczytaniu tego poczułam się jak Zorro!!!
nie wiedzieć czemu poczułam się jak blądynka
No, bo kot miał szablę! Miaaauuuuuu.....
ojej no miau :) miau tę szablę.
:)))))
Almirko, lyk "wody zycia" i jestes jak nowo narodzona:))))))
Patrz watek o urinoterapii............hihi
No, czytałam i nawet się zsikałam! Poleciałam natrzeć męża, ale się nie zgodził i mówił, że bardzo mnie kocha, ale złoty deszcz nie dla niego:))))))
Poczekaj , jak siurak Go zaswedzi to nie pogardzi zlotym deszczem....:)))))))
Tineczko, przez Ciebie kusi mnie żeby go podrapac, a dziś nie zasłużył! No, cholera! Toś mnie nakręciła:))))
Almirko, zasluzyl, czy nie, nie wazne.......... Ty zasluzylas, uzywaj poki zyje i ma sile stanac .......na nogi:))))))))
I to mnie wkurza! To on ma mnie ganiać z naparstkiem! A nie ja igłę nawlekać!Chahahahaha
Chahahahaha, madra baba sama sobie radzi!!!!!!
Niech się tylko na coś wsadzi! Chahahaha. Jutro bananka dostaniemy, to pewne!
Echhhh, bananek za miekki, nawet nie poczuje!
Almirko, co my zrobilysmy z tego bardzo powaznego watku??? Jutro bedzie banowanie na gwint, zobaczysz :((((
Wiedźmo, obie bana się boimy, ale hulaj dusza piekła nie ma:)))))
Moja siostro piekielna, pisz, tworz, a zmartwienia banowania zostaw Bahuskowi,jakos sobie z nami poradzi :)))))))