W kontekście publikacji książki "Kapuściński non fiction" może podacie drodzy forumowicze tytuły książek Waszego życia? Może stanie sie to inspiracją dla zasięgnięcia po dany tytuł?
ja mam wile ksiazek które zrobily na mnie wrazenie i czesto o nich mysle, ale najbrdaizje utkwiły mi w pamięci(mimo ze dawno temu je czytalam) to "Ptasiek" Williama Whartona i "Pachnidlo" Patricka Süskinda. lubie takie psychologiczne ksiązki :) ps. ale nigdy nie obejżałam ekranizacji tych ksiązek nie chciałam zepsuć sobie wrażenia i obrazu tych książek który pojawił sie w mojej głowie :)
Wątek "książkowy" goscił juz kilka razy na forum-uważam go osobiscie za bardzo fajny, dzięki niemu przeczytałam kilka ciekawych kiążek-ksiązki mojego życia to chyba wszystkie "Anie z Zielonego Wzgórza", aktualnie natomiast czytam Historię Białej Masajki Corinne Hofmann.
Problem w tym, że nie mam dostępu do biblioteki "skazana" jestem na to co wypożycza mi mój brat. Tematyka raczej sensacyjna chociaż jest też trochę innej.
Martin Eden Jacka Londona.Czytałam jako nastolatka i pamiętam ją jeszcze taraz i można powiedzieć ,że jest to książka mego życia(jak na razie). Zaczytuję się także książkami Rodziewiczówny,Orzeszkowej-niektóre czytam po kilka razy.W pamięci mi jeszcze utkwiły Malowany ptak Kosińskiego i Mistrz i Małgorzata Bułhakowa.Mistrza i Małgorzatę mam zamiar obejrzeć,ale obawiam się czy nie będę zawiedzina ekranizacją tej powieści
Jejku, ale trudne pytanie. Bo widzisz ze mną jest tak, że każda książka, którą przeczytam staje się książką mojego życia, jakąś jego częścią. W ogóle literatura jest moją pasją i miłością. Dzień bez książki to dzień stracony. Jest jednak kilka pozycji, które zawładnęły moim sercem tak skutecznie, że wracam do nich jak bumerang. Są to: "Niebezpieczne związki", "Chłopi", "Noce i dnie", "Klub Dantego", "Złodziejka książek", "Po słowiczej podłodze'' (i inne z tego cyklu), "Czerwone maki" i oczywiście Harry Potter. A ostatnimi czasy jestem pod sporym wrażeniem "Sagi zmierzchu".
No to i ja sie przyłącze :-) - Waldemar Łysiak "Cena", "Stulecie kłamców", "Rzeczpospolita kłamców salon" - wszystko Łysiaka czyta się jednym tchem pozdrawiam :-))
Na pierwszym miejscu "Tajemniczy ogród" F.H. Burnet. Zakochałam się w tej książce jak miałam 7 lat i pozostałam wierna tej miłości. Mam za sobą fascynację książkami Paulo Coelho - moja ulubiona to "Piąta góra". Wszystkie książki Joanny Chmielewskiej (tylko "Lesio" mnie trochę drażni nie wiedzieć czemu) - dla mnie rewelacyjne (nawet przy "Książce prawie kucharskiej" można się uśmiać) i Richarda Dawkinsa. Poza tym pozostaje całkiem spora lista książek, które zapadły w pamięć, jak na przykład "Zanurzeni w wielki błękit" Ferreras Pipin, "Kwiat pustyni" Waris Dirie, trylogia "Władcy pierścieni" Tolkiena, "Solaris" Lema i wiele, wiele innych... (jednak).
Krowa niebiańska to chyba najlepsza książka Chmielewskiej(przynajmniej wg mnie).W natłoku tutułów i autorów zapomniałam o niej,a też uwielbiam jej styl pisania:lekki,łatwy i przyjemny a przy tym tak śmieszny
Kocham czytać, zależnie od nastroju-mniej lub bardziej ambitne pozycje, ale gdybyś kazała mi wskazać właśnie "książkę mojego życia", byłaby to książka z dzieciństwa- "Mikołajek"- Renne Goscinnego, wszystkie tomy. Czekam z niecierpliwością, aż będę mogła ją przeczytać moim chłopakom, bo jak na razie przerasta ich ilość postaci i to, kto jest kim. Gdy dowiedziałam się o ekranizacji, początkowo niesamowicie się ucieszyłam, ale w gruncie rzeczy nie poszłam na nią. I wbrew pozorom nie dlatego, że byłabym najstarsza na sali:D Po prostu, tak jak przedmówczynie ,nie chcę sobie zepsuc wizerunku Mikołajka i innych postaci, jakie przez lata sama sobie stworzyłam w mojej wyobraźni. Nie pójdę i już:)!
Książki, do których najczęsciej wracam to muminki oraz Jezycjada Małgorzaty Musierowicz. Choć to nie zbyt wysokich lotów literetura nastraja mnie pozytywnie i jakos tak każe wierzyć w dobrych ludzi. Poza tym uwielbiam "Harfe traw" Thrumana Capote, "Władcę Pierścieni" Tolkiena, "Syna cyrku" Irvinga, "Maga" Johna Fowlesa. Czytać staram sie ciągle choćby po trochu, i tak naprawdę jak spojrzę na moja półkę z książkami to mogłabym powiedzieć, że wszystkie te ksiązki sa dla mnie ważne. Pamietam je jakbym czytała wczoraj... Marquez, Singer, Zadie Smith, Jonathan Carroll, Tokarczuk, Sapkowski i wielu innych mieszka na moich półkach.
Mały Książę Antoine'a de Saint-Exupéry'ego, trylogia Noaha Gordona ,Medicus, Szaman, Spadkobierczyni Medicusa,"Szata" Lloyda C. Douglasa, Siódmy krzyż Anny Seghers,Pielgrzym Paula Coelho i mogłabym tak wymieniać bez końca:)))
Przeczytaj wszystkie, są pięknie napisane, pełne miłosci i tak dobrze sie na nich płacze, że aż tekstu nie widać. Są to niewątpliwie jedne z najlepszych książek jakie czytałam (oprócz Spadkobierczyni Medicusa).
Czytalam prawie wszystkie, oj bylam stracona dla swiata, Spadkobierzynie czytalam, ale tlumaczenie bylo do kitu, w oryginale ciekawsza, aczkolwiek chyba "najslabsza" z calej serii. Pozdrawiam.
Nie wiem, czy sobie obciachu nie narobie... "Robinson Crusoe" - jako nastolatka czytalam namietnie kilkanascie razy i za kazdym razem ryczalam, gdy zabito Pietaszka. Zadnej innej ksiazki nie czytalam tyle razy.
Jakbym dorwała tą książkę też bym ją przeczytała.Moja córka po prostu ją "połknęła" i do dziś mówi,że chciałaby być takim Robinsonem co mieszka na bezludnej wyspie
Tez wyobrazalam sobie, ze jestem taki Robinsonem w spodnicy ;-) i chasam sobie po wyspie i mam tyle niesamowitych przygod itd... Moja ksiazka jest w takim stanie, ze juz chyba nie nadaje sie do czytania... Zreszta, niestety, "na Robinsonowe pierdoly" czasu brak, gdy sie swoich ma wokol pod dostatkiem ;-)
Myszka nie odpowiedziała na moje pytanie (dlaczego w kontekście książki Kapuściński non fiction?), a mnie jej pytanie zaintrygowało. Ja tej książki nie czyytałam - wiem, że protestowano (głównie wdowa po pisarzu) przeciwko jej wydaniu. Powód? W książce tej - biografii Kapuscińskiego - napisano m.in., że pisarz zarejestrowany był w aktach wywiadu PRL jako współpr4acownik; poza tym kontrowersje budziły niektóre opisane przez autora kontakty towarzyskie Kapuścińskiego. Nie czytałam, więc nie mam zdania. Samego Kapuścińskiego cenię ogromnie - świetny publicysta i znakomity pisarz. Fakt, że wywiad zarejestrował znanego człowieka jako współpracownika jeszcze nic nie oznacza. A może ktoś ma zdanie na ten temat?
A moje książki zycia? Nie wiem, jakie kryterium przyjąć.. jedne z najwazniejszych dla mnie: Muminki Tove Jansson, "Mistrz i Małgorzata" Bułhakowa, "Czarodziejska góra" Manna. I na okragło mogę czytać (i robie to zresztą) Agatę Christie
Moją książką numer 1, jest przez całe życie "Hotel świętego Augustyna", Showa. Teraz dołączyła do niej (jakieś dwa lata temu), książka która zmieniła moje spojrzenie na świat( ale patetyczna jestem;)), "Łaskawe"- Jonathan Littell. Bardzo polecam!
Hotel św. Augustyna - klasyka - wspaniała książka, tez polecam. A druga książka, o której pioszesz - "Łaskawe" - nie znam - moze napisz Alimro coś więcej
Agafi, powiem szczerze, że trudno zdefiniować tą książkę. Ja na pewno się o to nie pokuszę. Traktuje o II wojnie światowej, ale przewrotnie, inaczej, piekielnie.Przeczytaj. Książka ma ponad tysiąc stron, a ja przeczytałam (połknęłam), ją w ciągu doby niespełna. Sen nie był ważny. Jeśli nie kupisz chętnie Ci pożyczę.
Witam biblionetkowiczkę. Teraz będę przeżywał, czy gdzieś nie spotkaliśmy się na forum. A jeśli mówimy już o przydatności biblionetki w doborze lektury, to warto wspomnieć o polecankach. Do zobaczenia.
Witaj, chyba z naszych kontaktów biblionetkowych niewiele wyszło, bo ja się tam bardzo mało udzielam. A książki właśnie z polecanych mam bardzo trafione. szkoda tylko, że nasze biblioteki są koszmarnie zaopatrzone. Nie kupuję książek, bo już nie mam miejsca, ale targa mną, gdy w bibliotece są np. dwie części trylogii. A zdarza się to bardzo często. Pozdrawiam :)
A ja, muszę przyznać, nie potrafię korzystać z bibliotek. Robię to sporadycznie. Wolę mieć z książką związek bardzo osobisty, który możliwy jest tylko wtedy, gdy jestem jej właścicielem. Wobec tego większość książek, które przeczytałem przeszła przez mój portwel. Inna rzecz, że jakiś tajemniczym zrządzeniem losu, z reguły udaje mi się trafiać na takie tytuły, które przypadają mi do gustu. Coś w rodzaju miłości od pierwszego wejrzenia.
Trudne pytanie. Od wczoraj się zastanawiam. Jest tak dużo ksiązek, któe coś we mnie zmieniły, pokazały mi coś nowego, ich kawałek, lub całość są w moim życiu obecne, że nie sposób tego wymienić... Nawet nie wiem, jakie kryterium mam zastosować...
"Na zachodzie bez zmian" Remarqe "Imie rózy" Umberto Eco" "Sen czarownicy" Florindy Donner- Grau
Wybrałam te trzy, bo mam ogromny problem z rozszywfrowaniem emocji, które mi towrzyszyły przy czytaniu ich- brak powietrza, sciskanie krtanic, ucisk w klatec piersiowej... nie łzy, nie jakies wzruszenie, tylko właśnie takie... coś...
A oprócz tego jeszcze "Mag" Fowlesa, "Pachnidło" R. Suskunda, "Sto lat samotności", "Paragraf 22", "Rzeźnia nr 5" książki Jonathana Carrola, no i Joanny Chmielewskiej, kryminały Agaty Christie, i książki Allistera MacLeana ;)))
No i też nie wiem, czemu w kontekscie biografii o Kapuscińskim?
Podepne sie Agik pod Ciebie, poniewaz uwzglednilas w swojej liscie jedna z ksiazek ktora jest ksiazka mojego zycia; Remargue - " Na zachodzie bez zmian" i "Luk Triumfalny", "Przygody Dobrego Wojaka Szwejka". "Duma i Uprzedzenie" i Paragraf 22. ah, i "Dziewczynka w czerwonym plaszczyku"
Czytałam. I jeszcze jedna ksiażka Vonneguta zrobiłą na mnie wrażenie, ale równiez nie mogę sobie przypomnieć tytułu. "Kocia kołyska" chyba trochę mniej lotna niż inne ksiażki z tego nurtu, ale na pewno warta przeczytania.
Jeszcze nie umiem namierzyć ksiażki, której tytułu, ani nazwiska autora nie pamiętam. To powieść o studentach starożytnej filologii greckiej, którzy próbuja przeżyć we współczesnych czasach bachnalia I zabijają człowieka. To ksiażka o postępującej deprawacji, o tym jak łatwo niepostrzeżenie zamienić niezbyt groźną fascynację w przerażajacy brak człowieczeństwa. Pomożecie mi zidentyfikowac tytuł i autora?
Wychowawczyni z liceum dała nam na pożegnanie prezent. Odręcznie napisaną listę książek, które z jakich wzgledów warto choć raz w życiu przeczytać. Jedne z powodu pięknego języka, inne z powodu ogromnie ważnych treści poruszanych w książkach, a jeszcze inne dlatego, bo są po prostu niezwykle interesujące. I na tej liście sasiadowały sobie beztrosko obok siebie seria o Mary Poppins, i "Nowy wspaniały świat" Niestety, moja lista, wraz z moimi szpargałami, moją biblioteką itd. jest u moich rodziców w domu, a więc chwilowo ( mam nadzieję) dla mnie niedostępna.
W identyfikacji książek na podstawie zarysu treści pomagają użytkownicy Biblionetki (http://www.biblionetka.pl/default.aspx), na forum, w dziale Pomoc. Jeżeli chcesz, mogę popytać. Choć nie wiem, czy nie wolałabyś sama założyć tam konta.
Ja chwilowo nie mam ani śmiałości, ani chęci, ani siły, zeby zapoznawać się z nową społecznością- a inaczej nie umiem- zanim gdziekolwiek się zaloguję, czytam wiele miesięcy, przyzwyczajam się do uczestnikami... Nie wiem, moze wiesz... Ja inaczej nie umiem po prostu, nie umiem wejść, powiedzieć- cześć chcę kupić farbę, doradźcie mi gdzie i jak... Moje niskie poczucie własnej wartości daje o sobie znów znać.
Ale do rzeczy ... Jakbyś mógł- to bardzo bym chciała się dowiedzieć. Chciałabym wrócić jeszcze do tej książki. Mam wrażenie, że przy pierwszym czytaniu ( z otwartymi ustami i zaciśniętą krtania), umknęło mi wiele treści.
Moi autorzy to ze współczesnych oczywiście Chmielewska . Nora Robinson poza tym wielu innych a ze starszych to Sienkiewicz głównie trylogia, Rodziewiczówna i też dużo innych. Nie wyobrażam sobie dnia bez książki. Gdy leżałam w szpitalu na sali porodowej to pomiędzy skurczami czytałam książkę, położne był zdziwione.
Książki mojaego życia bywały nimi, ale jak się okazało tylko w czasie, gdy je czytałem i trawiłem. Ich treść zależała od mojego wieku i innych momentów w moim życiu. Jedno jest pewne, ten cytat jest ze wszech miar prawdziwy, a jego autor jest chyba jeszcze żyjącyn filozofem
"Od książek, które wybierasz sobie do czytania zależy kim będziesz" Andrzej Nowicki
Podepnę się CZOS pod Ciebie bo napisałeś to co chciałam powiedzieć. Mogła bym tu książki wymieniać godzinami, ale nie potrafiła bym stwierdzić, która z nich jest moją książką życia. Mogę tylko powiedzieć, że te najważniejsze "książki przychodzą do mnie same". Tak przyszła do mnie Biblia, Mój Chrystus połamany, Niecierpliwość serca, Zbrodnia i kara, Ziemia tragiczna, Kwiat pustyni, Alchemik, Spotkamy się kiedyś w moim raju, Ptasiek, My dzieci z dworca zoo... itd. (kolejność zupełnie przypadkowa).
No widzisz, a Kwiat Pustyni i Alchemik zostały przeze mnie raczej eksmitowane - za styl pisania niestety. Wiem, że to niesprawiedliwe, samemu nie umieć pisać choć w połowie tak dobrze, a jednocześnie krytykować, ale ważkośi tematu towarzyszyła w tych dwóch przypadków nieznośna niedoskonałość pióra.
Jestem to w stanie zrozumieć :). I tak Cię podziwiam jeśli miomo takiego poczucia potrafiłaś dobrnąć do końca ksiązki. Ja czytając Władcę Pierścieni (wiem, że tematyka z innej bajki niż w książkach o których piszesz, ale...) zostawiłam ją w jak sie okauje najciekawszym momencie i nigdy do niej nie wróciłam ;). Las Duncton część I pochłonełam a drugą porzuciłam po 10 stronach i też już nigdy nie wziełam do ręki...
Pierwszą ksiązką mojego życia było "W pustyni i w puszczy". Na niej nauczyłam się czytać.Czytała mi ją moja Mama, kiedy byłam chora na odrę w 1 klasie szkoły podstawowej, w pewnym momencie przestała, no i nie mogłam wytrzymać z ciekawości... Wiele razy w dzieciństwie wracałam do tej książki, jak i do wszystkich części "Trzech muszkieterów"A. Dumas'a, " Małej księżniczki" Burnett. Do tej pory bardzo lubię "Anię", wszystkie części aż po "Rillę" . Generalnie lubię ksiązki pogodne, optymistyczne; wśród nich wiekszość powieści Chmielewskiej ( Lesia uwielbiam!) ,Archera, Johna Irvinga , James'a Herriota perypetie weterynarzy w Darrowby, książki Geralda Durrela szczególnie " Moja rodzina i inne zwierzęta" Jeśli ktoś lubi taką literaturę polecam opowiadania O' Henry'ego "Pamiętnik żółtego psa" i" Trzech panów w łódce" Jerome. K. Jerome, ksiązki Petera Mayl'a. Z poezji lubię Rilke"go, Gałczyńskiego Szymborską.Czy widzieliście kilka dni temu fantastyczny film o niej właśnie Katarzyny Kolendy- Zalewskiej?! Ostatnio zaczytuję się w powieściach Jodi Picoult( najbardziej polecam " Bez mojej zgody"). Ja też chętnie śledzę takie wątki, dzieki takiemu przeczytałam Musierowicz,ktorej o dziwo nie znałam. Często zaglądam też na stronę Biblionetki. Z innej kategorii ważną książką jest dla mnie " Możesz uzdrowic swoje życie" Louis. L.Hay - bardzo mi pomogła przezwyciężyć trudne chwile.
A skad wiesz, że nie ma? Chyba nie znasz wszystkich ludzi?
Conana to ja wolę oglądać w adapatacjach, niż czytać :)
A nazwiska Ewy nie pamiętam. Nie sadzę zresztą, zeby było podane do publicznej wiadomości ;) - wiesz kwestie tajemnicy śledztwa i takie tam... Ale zapach broszurki pamiętam i kolor okładki- instensywnie niebieski.
To dlaczego mówiłes, ze zielony, jak pytałam? :( ( nienawidzę cyganstwa! )
Ta Ewa, to jest w stylu- weź i wyssaj i zapomnij... Nie wiem, czy na tej podstawie ( czy na odwrót) był ten film z jakże dzielnym porucznikiem Borewiczem ;) (... a tam ;) lepiej już zmilczę)
Doskonale pamiętam , co napisałem na temat kolorów i proszę nie zarzucać mi cygaństwa! Mam nadzieję ,że to zwykła literówka i chodzi Ci o "Cyganerię" ;) .
Nie wiem czy byłaś kiedyś nad morzem i miałaś okazję zaobserwować zmieniający się kolor wody od niebieskiego do zielonego w zależności od głębokości, pory dnia, pory roku , promieni słońca czy kolorystyki chmur . Podobnie jest z rzeką , jej barwy nigdy nie są identyczne .
W naturze zieleń współgra z błękitem , co prawda błękit jest jakby górą ( niebo) a zieleń dołem się ściele, to przecież horyzont i tak je łączy ;) .
Tam kiosk tu rzeka a na mnie ktoś czeka ....... i muszę iść do łóżeczka :)
Ja z kolei "Komu bije dzwon? " znam w wersji Ernesta Hemingwaya ;)) No chyba, że chodzi o "komu dzwonią, temu dzwonią, mnie nie dzwoni żaden dzwon" http://www.youtube.com/watch?v=nC0LBQZIrZ4
ale po namyśle, nie, jednak nie moze o to chodzić, bo to przecież piosenka, a nie książka ;)
A dla mnie Kubuś Puchatek. "Puchatek patrzył w ślad za Kangurzyca i myślał: "Gdybym to ja tak potrafił... Są tacy co potrafią, a są tacy co nie potrafią... W tym cała rzecz!"
W dzieciństwie zaczytywałem się Niziurskim i Vernem. Dziś nie mogę ochłonąć po "Złodziejcie książek" M. Zusaka i "Traktacie o łuskaniu fasoli" W. Myśliwskiego. Z poetów, za nic nie oddałbym tomika wierszy ks. J. Twardowskiego i zbioru fraszek J.I. Sztaudyngera. Zaś ideologicznie najbliższe są dla mnie "Opowieści o Niewidzialnym" E.E. Schmitta. Jest to zbiorek opowiadań: "Oskar i pani Róża", "Pan Ibrahim i kwiaty Koranu" oraz "Dziecko Noego".
Ja bardzo mało czytałam książek ale tą przeczytałam w ciągu 1 dnia- KAMIENIE NA SZANIEC.Zakochałam się w bohaterach, takich mężczyzn już nie ma na świecie a szkoda cudni i wspaniali.
Ostatnio czytałam "Heban" Kapuścińskiego, wole jednak klimaty historyczne. Seria -Królowie przeklęci Druon Maurice czy Powieści Piastowskie Karola Bunscha. Uwielbiam też książki biograficzne.
Ciężko mi coś wybrać, tyle ważnych dla mnie książek przeszło przez moje ręce...
Zaczęło się od "Potopu", moja starsza siostra czytał mi go na głos, gdy przerabiali to w szkole, ja byłam w trzeciej klasie..., potem przeczytałam go 6 razy w przeciągu kilku lat, no i co za tym idzie - całą trylogię.
Był też ważny czas Karola Maya, Małgorzaty Musierowicz i serii "Ani z Zielonego Wzgórza". Po nich J. Chmielewska ( z "Lesiem" na czele ) jest do dzisiaj.
Stanisław Grzesiuk - czytałam jednym tchem - "Boso ale w ostrogach", "Na marginesie życia" i "Pięć lat kacetu".
I co jest nawet dla mnie zaskoczeniem - "Zbrodnia i kara".... Czytałam ( z racji studiów ) Dostojewskiego, Bułchakowa czy innych w oryginale, ale z literatury rosyjskiej tylko ta książka została ze mną do dzisiaj.
Miłość w czasach zarazy -Marqueza romans wszech czasów Twierdza-F. Paul Wilson horror bardzo podoba mi się Brown trzyma w napięciu Traktat o łuskaniu fasoli i wiele innych uwielbiam też czytać książki o koszmarnym Karolku Modlitwa o Ołena godna polecenia
Uwielbiam Stanisława Lema - zwłaszcza "Opowieści o pilocie Pirxie", zwariowane "Bajki robotów" i "Szpital przemienienia", który jest polemiką z "Czarodziejską górą" Manna. Szkoda, że Lem jest znany bardziej za granicą niż u nas...
Kiedy jest mi smutno i źle wracam do Ani z Zielonego Wzgórza (którą uwielbia czytać mój czterdziestoletni brat), Chmielewskiej-najchętniej do Lesia albo Lądowania w Garwolinie :D Ostatnio dorwałam "Lawendowy pył" Danuty, Ewy i Klaudyny Marcinkowskich. No i jeszcze lubię wracać do "Trędowatej" i "Ordynata Michorowskiego" póżniej chodzę taka rozedrgana, na co mój mąż patrzy trochę ze zrozumieniem, a trochę z politowaniem :) No i oczywiście przytargałam ze strychu mojego starego, poczciwego "Kubusia Puchatka" i czytam go na dobranoc mojej czteroletniej Martusi, a kiedy zaczynam zasypiać, to moje dziecko bierze książeczkę i po swojemu :D czyta dalej...
Aaaa napiszę Wam jeszcze moi Kochani, że ze względu na mój życiowy krzyż, który przyszło mi targać trafiam od czasu do czasu do szpitala i moja kuzynka ( w dobrej wierze) zawsze przynosi mi do czytania swoje (jak twierdzi) najpiękniejsze i najzabawniejsze książki o których po przeczytaniu mówię że są przeznaczone dla niezdecydowanych samobójców :o) he he he
A ja powiem Wam o tych książkach, które pomagają mi czasem wygrzebać się z dołka.... np podczas choroby czy tych "zmian" rodzinnych które przeszłam w życiu. Uwielbiam książki Katarzyny Grocholi NIGDY W ŻYCIU, JA WAM POKAŻĘ SERCE NA TEMBLAKU, A NIE MÓWILAM.... uwielbiam je, zawsze poprawiają mi nastrój, czytając ja nawet 5 raz. A film NIGDY W ŻYCIU na podstawie ksiązki, znam na pamięć
W kontekście publikacji książki "Kapuściński non fiction" może podacie drodzy forumowicze tytuły książek Waszego życia? Może stanie sie to inspiracją dla zasięgnięcia po dany tytuł?
A dlaczego, myszko, w kontekście tej publikacji? To jakiś podtekst? - Ja nie załapałam
przypuszczam ze ta ksiazka jest "ksiazka zycia " myszki:)
ja mam wile ksiazek które zrobily na mnie wrazenie i czesto o nich mysle, ale najbrdaizje utkwiły mi w pamięci(mimo ze dawno temu je czytalam) to "Ptasiek" Williama Whartona i "Pachnidlo" Patricka Süskinda. lubie takie psychologiczne ksiązki :) ps. ale nigdy nie obejżałam ekranizacji tych ksiązek nie chciałam zepsuć sobie wrażenia i obrazu tych książek który pojawił sie w mojej głowie :)
Wątek "książkowy" goscił juz kilka razy na forum-uważam go osobiscie za bardzo fajny, dzięki niemu przeczytałam kilka ciekawych kiążek-ksiązki mojego życia to chyba wszystkie "Anie z Zielonego Wzgórza", aktualnie natomiast czytam Historię Białej Masajki Corinne Hofmann.
Też jestem miłośniczką rudowłosej Ani, z 2 lata temu kupiłam cały komplet przeczytałam kolejny raz i przekazałam wnuczce.
A co powiecie o Jeżycjadzie?
zaczytywałam się jezycjadą w liceum :)
Nie znam.
Żałuj.
Wiesz wtedy kiedy wychodziła ta książka dawno nie byłam młodzieżą.
To nic, myślę, że śmiało możesz nadrobić zaległości teraz :)
Problem w tym, że nie mam dostępu do biblioteki "skazana" jestem na to co wypożycza mi mój brat. Tematyka raczej sensacyjna chociaż jest też trochę innej.
Mmm, chyba jednak Świat według Garpa Irvinga
Martin Eden Jacka Londona.Czytałam jako nastolatka i pamiętam ją jeszcze taraz i można powiedzieć ,że jest to książka mego życia(jak na razie).
Zaczytuję się także książkami Rodziewiczówny,Orzeszkowej-niektóre czytam po kilka razy.W pamięci mi jeszcze utkwiły Malowany ptak Kosińskiego i Mistrz i Małgorzata Bułhakowa.Mistrza i Małgorzatę mam zamiar obejrzeć,ale obawiam się czy nie będę zawiedzina ekranizacją tej powieści
Jejku, ale trudne pytanie. Bo widzisz ze mną jest tak, że każda książka, którą przeczytam staje się książką mojego życia, jakąś jego częścią. W ogóle literatura jest moją pasją i miłością. Dzień bez książki to dzień stracony.
Jest jednak kilka pozycji, które zawładnęły moim sercem tak skutecznie, że wracam do nich jak bumerang. Są to: "Niebezpieczne związki", "Chłopi", "Noce i dnie", "Klub Dantego", "Złodziejka książek", "Po słowiczej podłodze'' (i inne z tego cyklu), "Czerwone maki" i oczywiście Harry Potter. A ostatnimi czasy jestem pod sporym wrażeniem "Sagi zmierzchu".
No to i ja sie przyłącze :-) - Waldemar Łysiak "Cena", "Stulecie kłamców", "Rzeczpospolita kłamców salon" - wszystko Łysiaka czyta się jednym tchem pozdrawiam :-))
Na pierwszym miejscu "Tajemniczy ogród" F.H. Burnet. Zakochałam się w tej książce jak miałam 7 lat i pozostałam wierna tej miłości. Mam za sobą fascynację książkami Paulo Coelho - moja ulubiona to "Piąta góra". Wszystkie książki Joanny Chmielewskiej (tylko "Lesio" mnie trochę drażni nie wiedzieć czemu) - dla mnie rewelacyjne (nawet przy "Książce prawie kucharskiej" można się uśmiać) i Richarda Dawkinsa. Poza tym pozostaje całkiem spora lista książek, które zapadły w pamięć, jak na przykład "Zanurzeni w wielki błękit" Ferreras Pipin, "Kwiat pustyni" Waris Dirie, trylogia "Władcy pierścieni" Tolkiena, "Solaris" Lema i wiele, wiele innych... (jednak).
Krowa niebiańska to chyba najlepsza książka Chmielewskiej(przynajmniej wg mnie).W natłoku tutułów i autorów zapomniałam o niej,a też uwielbiam jej styl pisania:lekki,łatwy i przyjemny a przy tym tak śmieszny
Kocham czytać, zależnie od nastroju-mniej lub bardziej ambitne pozycje, ale gdybyś kazała mi wskazać właśnie "książkę mojego życia", byłaby to książka z dzieciństwa- "Mikołajek"- Renne Goscinnego, wszystkie tomy. Czekam z niecierpliwością, aż będę mogła ją przeczytać moim chłopakom, bo jak na razie przerasta ich ilość postaci i to, kto jest kim. Gdy dowiedziałam się o ekranizacji, początkowo niesamowicie się ucieszyłam, ale w gruncie rzeczy nie poszłam na nią. I wbrew pozorom nie dlatego, że byłabym najstarsza na sali:D Po prostu, tak jak przedmówczynie ,nie chcę sobie zepsuc wizerunku Mikołajka i innych postaci, jakie przez lata sama sobie stworzyłam w mojej wyobraźni. Nie pójdę i już:)!
Książki, do których najczęsciej wracam to muminki oraz Jezycjada Małgorzaty Musierowicz. Choć to nie zbyt wysokich lotów literetura nastraja mnie pozytywnie i jakos tak każe wierzyć w dobrych ludzi.
Poza tym uwielbiam "Harfe traw" Thrumana Capote, "Władcę Pierścieni" Tolkiena, "Syna cyrku" Irvinga, "Maga" Johna Fowlesa.
Czytać staram sie ciągle choćby po trochu, i tak naprawdę jak spojrzę na moja półkę z książkami to mogłabym powiedzieć, że wszystkie te ksiązki sa dla mnie ważne. Pamietam je jakbym czytała wczoraj... Marquez, Singer, Zadie Smith, Jonathan Carroll, Tokarczuk, Sapkowski i wielu innych mieszka na moich półkach.
Ksiazka mojego zycia to Wladca pierscieni oraz Pielgrzym (Coelo)
Mały Książę Antoine'a de Saint-Exupéry'ego, trylogia Noaha Gordona ,Medicus, Szaman, Spadkobierczyni Medicusa,"Szata" Lloyda C. Douglasa, Siódmy krzyż Anny Seghers,Pielgrzym Paula Coelho i mogłabym tak wymieniać bez końca:)))
a rabi ?
Rabi też i Medicus z Saragossy:)))
Wlasnie skonczylam czytac Medicusa z Saragossy, no coz splakalam sie jak bobr i pochlonelam w mgnieniu oka.
Przeczytaj wszystkie, są pięknie napisane, pełne miłosci i tak dobrze sie na nich płacze, że aż tekstu nie widać.
Są to niewątpliwie jedne z najlepszych książek jakie czytałam (oprócz Spadkobierczyni Medicusa).
Czytalam prawie wszystkie, oj bylam stracona dla swiata,
Spadkobierzynie czytalam, ale tlumaczenie bylo do kitu, w oryginale ciekawsza, aczkolwiek chyba "najslabsza" z calej serii.
Pozdrawiam.
Nie wiem, czy sobie obciachu nie narobie...
"Robinson Crusoe" - jako nastolatka czytalam namietnie kilkanascie razy i za kazdym razem ryczalam, gdy zabito Pietaszka. Zadnej innej ksiazki nie czytalam tyle razy.
Jakbym dorwała tą książkę też bym ją przeczytała.Moja córka po prostu ją "połknęła" i do dziś mówi,że chciałaby być takim Robinsonem co mieszka na bezludnej wyspie
Tez wyobrazalam sobie, ze jestem taki Robinsonem w spodnicy ;-) i chasam sobie po wyspie i mam tyle niesamowitych przygod itd...
Moja ksiazka jest w takim stanie, ze juz chyba nie nadaje sie do czytania... Zreszta, niestety, "na Robinsonowe pierdoly" czasu brak, gdy sie swoich ma wokol pod dostatkiem ;-)
Myszka nie odpowiedziała na moje pytanie (dlaczego w kontekście książki Kapuściński non fiction?), a mnie jej pytanie zaintrygowało.
Ja tej książki nie czyytałam - wiem, że protestowano (głównie wdowa po pisarzu) przeciwko jej wydaniu. Powód? W książce tej - biografii Kapuscińskiego - napisano m.in., że pisarz zarejestrowany był w aktach wywiadu PRL jako współpr4acownik; poza tym kontrowersje budziły niektóre opisane przez autora kontakty towarzyskie Kapuścińskiego.
Nie czytałam, więc nie mam zdania. Samego Kapuścińskiego cenię ogromnie - świetny publicysta i znakomity pisarz. Fakt, że wywiad zarejestrował znanego człowieka jako współpracownika jeszcze nic nie oznacza. A może ktoś ma zdanie na ten temat?
A moje książki zycia? Nie wiem, jakie kryterium przyjąć.. jedne z najwazniejszych dla mnie: Muminki Tove Jansson, "Mistrz i Małgorzata" Bułhakowa, "Czarodziejska góra" Manna.
I na okragło mogę czytać (i robie to zresztą) Agatę Christie
Moją książką numer 1, jest przez całe życie "Hotel świętego Augustyna", Showa. Teraz dołączyła do niej (jakieś dwa lata temu), książka która zmieniła moje spojrzenie na świat( ale patetyczna jestem;)), "Łaskawe"- Jonathan Littell. Bardzo polecam!
Hotel św. Augustyna - klasyka - wspaniała książka, tez polecam. A druga książka, o której pioszesz - "Łaskawe" - nie znam - moze napisz Alimro coś więcej
Agafi, powiem szczerze, że trudno zdefiniować tą książkę. Ja na pewno się o to nie pokuszę. Traktuje o II wojnie światowej, ale przewrotnie, inaczej, piekielnie.Przeczytaj. Książka ma ponad tysiąc stron, a ja przeczytałam (połknęłam), ją w ciągu doby niespełna. Sen nie był ważny. Jeśli nie kupisz chętnie Ci pożyczę.
Nie ma wyjścia - po pracy lecę do biblioteki
Super! Się cieszę;)
Jeśli mogę polecić na stronie biblionetki jest wiele opisów książek. Zaglądnij tam, ja tam właśnie wybieram książki dla siebie.
Witam biblionetkowiczkę. Teraz będę przeżywał, czy gdzieś nie spotkaliśmy się na forum.
A jeśli mówimy już o przydatności biblionetki w doborze lektury, to warto wspomnieć o polecankach.
Do zobaczenia.
Witaj, chyba z naszych kontaktów biblionetkowych niewiele wyszło, bo ja się tam bardzo mało udzielam. A książki właśnie z polecanych mam bardzo trafione. szkoda tylko, że nasze biblioteki są koszmarnie zaopatrzone. Nie kupuję książek, bo już nie mam miejsca, ale targa mną, gdy w bibliotece są np. dwie części trylogii. A zdarza się to bardzo często. Pozdrawiam :)
Moja ksiażka do ktorej często wracam to Wichrowe Wzgórza Emily Bronte
Edward Stachura
Wiersze, poematy, piosenki, przeklady.
Tom 1
A ja tak samo jak jaska2503 uwielbiam Chmielewską bardzo mi sie podobalo ,,Cale zdanie nieboszczyka".
Trudne pytanie. Od wczoraj się zastanawiam.
Jest tak dużo ksiązek, któe coś we mnie zmieniły, pokazały mi coś nowego, ich kawałek, lub całość są w moim życiu obecne, że nie sposób tego wymienić...
Nawet nie wiem, jakie kryterium mam zastosować...
"Na zachodzie bez zmian" Remarqe
"Imie rózy" Umberto Eco"
"Sen czarownicy" Florindy Donner- Grau
Wybrałam te trzy, bo mam ogromny problem z rozszywfrowaniem emocji, które mi towrzyszyły przy czytaniu ich- brak powietrza, sciskanie krtanic, ucisk w klatec piersiowej... nie łzy, nie jakies wzruszenie, tylko właśnie takie... coś...
A oprócz tego jeszcze "Mag" Fowlesa, "Pachnidło" R. Suskunda, "Sto lat samotności", "Paragraf 22", "Rzeźnia nr 5" książki Jonathana Carrola, no i Joanny Chmielewskiej, kryminały Agaty Christie, i książki Allistera MacLeana ;)))
No i też nie wiem, czemu w kontekscie biografii o Kapuscińskim?
Podepne sie Agik pod Ciebie, poniewaz uwzglednilas w swojej liscie jedna z ksiazek ktora jest ksiazka mojego zycia;
Remargue - " Na zachodzie bez zmian" i "Luk Triumfalny", "Przygody Dobrego Wojaka Szwejka". "Duma i Uprzedzenie" i Paragraf 22.
ah, i "Dziewczynka w czerwonym plaszczyku"
"Na zachodzie bez zmian" - swietna ksiazka, niestety tlumaczenie na jezyk posli fatalne. Na szczescie moglam przeczytac w oryginale.
Hej, a "Kocia kołyska"? Bardzo polecam!
Czytałam. I jeszcze jedna ksiażka Vonneguta zrobiłą na mnie wrażenie, ale równiez nie mogę sobie przypomnieć tytułu.
"Kocia kołyska" chyba trochę mniej lotna niż inne ksiażki z tego nurtu, ale na pewno warta przeczytania.
Jeszcze nie umiem namierzyć ksiażki, której tytułu, ani nazwiska autora nie pamiętam. To powieść o studentach starożytnej filologii greckiej, którzy próbuja przeżyć we współczesnych czasach bachnalia I zabijają człowieka. To ksiażka o postępującej deprawacji, o tym jak łatwo niepostrzeżenie zamienić niezbyt groźną fascynację w przerażajacy brak człowieczeństwa.
Pomożecie mi zidentyfikowac tytuł i autora?
Wychowawczyni z liceum dała nam na pożegnanie prezent. Odręcznie napisaną listę książek, które z jakich wzgledów warto choć raz w życiu przeczytać. Jedne z powodu pięknego języka, inne z powodu ogromnie ważnych treści poruszanych w książkach, a jeszcze inne dlatego, bo są po prostu niezwykle interesujące.
I na tej liście sasiadowały sobie beztrosko obok siebie seria o Mary Poppins, i "Nowy wspaniały świat"
Niestety, moja lista, wraz z moimi szpargałami, moją biblioteką itd. jest u moich rodziców w domu, a więc chwilowo ( mam nadzieję) dla mnie niedostępna.
W identyfikacji książek na podstawie zarysu treści pomagają użytkownicy Biblionetki (http://www.biblionetka.pl/default.aspx), na forum, w dziale Pomoc. Jeżeli chcesz, mogę popytać. Choć nie wiem, czy nie wolałabyś sama założyć tam konta.
Ja chwilowo nie mam ani śmiałości, ani chęci, ani siły, zeby zapoznawać się z nową społecznością- a inaczej nie umiem- zanim gdziekolwiek się zaloguję, czytam wiele miesięcy, przyzwyczajam się do uczestnikami... Nie wiem, moze wiesz... Ja inaczej nie umiem po prostu, nie umiem wejść, powiedzieć- cześć chcę kupić farbę, doradźcie mi gdzie i jak... Moje niskie poczucie własnej wartości daje o sobie znów znać.
Ale do rzeczy ...
Jakbyś mógł- to bardzo bym chciała się dowiedzieć. Chciałabym wrócić jeszcze do tej książki. Mam wrażenie, że przy pierwszym czytaniu ( z otwartymi ustami i zaciśniętą krtania), umknęło mi wiele treści.
Moi autorzy to ze współczesnych oczywiście Chmielewska . Nora Robinson poza tym wielu innych a ze starszych to Sienkiewicz głównie trylogia, Rodziewiczówna i też dużo innych. Nie wyobrażam sobie dnia bez książki. Gdy leżałam w szpitalu na sali porodowej to pomiędzy skurczami czytałam książkę, położne był zdziwione.
Książki mojaego życia bywały nimi, ale jak się okazało tylko w czasie, gdy je czytałem i trawiłem. Ich treść zależała od mojego wieku i innych momentów w moim życiu.
Jedno jest pewne, ten cytat jest ze wszech miar prawdziwy, a jego autor jest chyba jeszcze żyjącyn filozofem
"Od książek, które wybierasz sobie do czytania zależy kim będziesz"
Andrzej Nowicki
Podepnę się CZOS pod Ciebie bo napisałeś to co chciałam powiedzieć. Mogła bym tu książki wymieniać godzinami, ale nie potrafiła bym stwierdzić, która z nich jest moją książką życia. Mogę tylko powiedzieć, że te najważniejsze "książki przychodzą do mnie same". Tak przyszła do mnie Biblia, Mój Chrystus połamany, Niecierpliwość serca, Zbrodnia i kara, Ziemia tragiczna, Kwiat pustyni, Alchemik, Spotkamy się kiedyś w moim raju, Ptasiek, My dzieci z dworca zoo... itd. (kolejność zupełnie przypadkowa).
No widzisz, a Kwiat Pustyni i Alchemik zostały przeze mnie raczej eksmitowane - za styl pisania niestety.
Wiem, że to niesprawiedliwe, samemu nie umieć pisać choć w połowie tak dobrze, a jednocześnie krytykować, ale ważkośi tematu towarzyszyła w tych dwóch przypadków nieznośna niedoskonałość pióra.
Jestem to w stanie zrozumieć :). I tak Cię podziwiam jeśli miomo takiego poczucia potrafiłaś dobrnąć do końca ksiązki. Ja czytając Władcę Pierścieni (wiem, że tematyka z innej bajki niż w książkach o których piszesz, ale...) zostawiłam ją w jak sie okauje najciekawszym momencie i nigdy do niej nie wróciłam ;). Las Duncton część I pochłonełam a drugą porzuciłam po 10 stronach i też już nigdy nie wziełam do ręki...
Pierwszą ksiązką mojego życia było "W pustyni i w puszczy". Na niej nauczyłam się czytać.Czytała mi ją moja Mama, kiedy byłam chora na odrę w 1 klasie szkoły podstawowej, w pewnym momencie przestała, no i nie mogłam wytrzymać z ciekawości... Wiele razy w dzieciństwie wracałam do tej książki, jak i do wszystkich części "Trzech muszkieterów"A. Dumas'a, " Małej księżniczki" Burnett. Do tej pory bardzo lubię "Anię", wszystkie części aż po "Rillę" .
Generalnie lubię ksiązki pogodne, optymistyczne; wśród nich wiekszość powieści Chmielewskiej ( Lesia uwielbiam!) ,Archera, Johna Irvinga , James'a Herriota perypetie weterynarzy w Darrowby, książki Geralda Durrela szczególnie " Moja rodzina i inne zwierzęta" Jeśli ktoś lubi taką literaturę polecam opowiadania O' Henry'ego "Pamiętnik żółtego psa" i" Trzech panów w łódce" Jerome. K. Jerome, ksiązki Petera Mayl'a. Z poezji lubię Rilke"go, Gałczyńskiego Szymborską.Czy widzieliście kilka dni temu fantastyczny film o niej właśnie Katarzyny Kolendy- Zalewskiej?!
Ostatnio zaczytuję się w powieściach Jodi Picoult( najbardziej polecam " Bez mojej zgody").
Ja też chętnie śledzę takie wątki, dzieki takiemu przeczytałam Musierowicz,ktorej o dziwo nie znałam. Często zaglądam też na stronę Biblionetki.
Z innej kategorii ważną książką jest dla mnie " Możesz uzdrowic swoje życie" Louis. L.Hay - bardzo mi pomogła przezwyciężyć trudne chwile.
Louise Hay, swietna ksiazka, powinna byc lektura obowiazkowa, ostatnio na "tapecie" mam Vadima Zelanda " Transerfing Rzeczywistosci", polecam goraca, - 3 tomy.
Przykładowo:
"Komu bije dzwon" - Ernesta Bryla
"Dawid Copperfield" - Karola Maya
"Nędznicy" - Wiktora Juszczenki
"Tajemnice Paryża" - Eugeniusza Zoli
Biografia Vincentego Van Gogha - autora nie pamiętam ,
oraz wszystkie opowiadania pana kapitana Teodora Korzeniowskiego .................
O właśnie, zapomniałam- "Pasja życia" Irvinga Stone i biografia Michała Anioła - "Udręka i ekstaza" tego samego autora też mi się podobały...
A co myślisz o ktyminałach z serii "Ewa, wzywa 007"?
Dziękuję za przypomnienie tytułu książki o moim ulubionym malarzu:) , szkoda ,że nie ma już ludzi z taką pasją życia i tak wiernych własnemu sumieniu.
Nie znam tej serii , czytywało się raczej powieści małżeństwa Agathy i Conana Doylów , podejrzewam , że Ewy nie było jeszcze na świecie;) .
Możesz podać jej nazwisko ;) p: ?
A skad wiesz, że nie ma? Chyba nie znasz wszystkich ludzi?
Conana to ja wolę oglądać w adapatacjach, niż czytać :)
A nazwiska Ewy nie pamiętam. Nie sadzę zresztą, zeby było podane do publicznej wiadomości ;) - wiesz kwestie tajemnicy śledztwa i takie tam...
Ale zapach broszurki pamiętam i kolor okładki- instensywnie niebieski.
Pewnie masz rację , nie spotkałem , lub nie poznałem się ;) . Z dywagacji na ten temat wyłączam jakby naturalnego kandydata - Siostrę .
Gdyby przyszło Ci coś do głowy o tej Ewie , to chętnie poczytam ;)
Nie powiem , lubię niebieski , nie jestem pewien czy dokładnie ten odcień i w tym kontekście ale o drobiazgi przecież nie chodzi .;)
To dlaczego mówiłes, ze zielony, jak pytałam? :( ( nienawidzę cyganstwa! )
Ta Ewa, to jest w stylu- weź i wyssaj i zapomnij... Nie wiem, czy na tej podstawie ( czy na odwrót) był ten film z jakże dzielnym porucznikiem Borewiczem ;)
(... a tam ;) lepiej już zmilczę)
Doskonale pamiętam , co napisałem na temat kolorów i proszę nie zarzucać mi cygaństwa! Mam nadzieję ,że to zwykła literówka i chodzi Ci o "Cyganerię" ;) .
Nie wiem czy byłaś kiedyś nad morzem i miałaś okazję zaobserwować zmieniający się kolor wody od niebieskiego do zielonego w zależności od głębokości, pory dnia, pory roku , promieni słońca czy kolorystyki chmur . Podobnie jest z rzeką , jej barwy nigdy nie są identyczne .
W naturze zieleń współgra z błękitem , co prawda błękit jest jakby górą ( niebo) a zieleń dołem się ściele, to przecież horyzont i tak je łączy ;) .
Tam kiosk tu rzeka a na mnie ktoś czeka ....... i muszę iść do łóżeczka :)
Czytam, oczarowana.. , absolutnie oczarowana, w oczarowaniu sięgającym absolutu
Jutro Ci powiem :)
Nie znam Nędzników Wiktora Juszczenki ale znam Nędzników Wiktora Hugo
Ja z kolei "Komu bije dzwon? " znam w wersji Ernesta Hemingwaya ;)) No chyba, że chodzi o "komu dzwonią, temu dzwonią, mnie nie dzwoni żaden dzwon"
http://www.youtube.com/watch?v=nC0LBQZIrZ4
ale po namyśle, nie, jednak nie moze o to chodzić, bo to przecież piosenka, a nie książka ;)
Piosenka to " Ryby śpiewają w Ukajali " w wykonaniu Arkadiusza Puszczykowskiego ;)
"Komu bije dzwon" - Karola Bryla
"Dawid Copperfield" - Wiktora Maya
"Nędznicy" - Eugebiusza Juszczenki
"Tajemnice Paryża" Ernesta Zoli
Biografia Vincentego Van Gogha to chyba Mniammtom
Teraz jest ok
Detalista i aptekarz ;)
Popłakałam się ze śmiechu.
No a książki Karola Maya kiedyś zaczytywałam się nimi.
Pamiętasz może imię wodza plemienia Siuksów ;) ?
To było tak dawno, że umknęło z pamięci.
Ogalla?
Był taki tylko nie wiem czy był wodzem całego plemienia czy tylko jakiegoś oddziału.Ogallal chyba
A dla mnie Kubuś Puchatek.
"Puchatek patrzył w ślad za Kangurzyca i myślał: "Gdybym to ja tak potrafił... Są tacy co potrafią, a są tacy co nie potrafią... W tym cała rzecz!"
W dzieciństwie zaczytywałem się Niziurskim i Vernem. Dziś nie mogę ochłonąć po "Złodziejcie książek" M. Zusaka i "Traktacie o łuskaniu fasoli" W. Myśliwskiego. Z poetów, za nic nie oddałbym tomika wierszy ks. J. Twardowskiego i zbioru fraszek J.I. Sztaudyngera.
Zaś ideologicznie najbliższe są dla mnie "Opowieści o Niewidzialnym" E.E. Schmitta. Jest to zbiorek opowiadań: "Oskar i pani Róża", "Pan Ibrahim i kwiaty Koranu" oraz "Dziecko Noego".
Ja bardzo mało czytałam książek ale tą przeczytałam w ciągu 1 dnia- KAMIENIE NA SZANIEC.Zakochałam się w bohaterach, takich mężczyzn już nie ma na świecie a szkoda cudni i wspaniali.
Po dwóch prawie dniach zastanowienia wybrałam tą jedyną: " Wielki marsz" Stephena Kinga
"Mistrz i Małgorzata' na wieki wieków AMEN
Winnetou ...Karola Maya....
Bahus
Ostatnio czytałam "Heban" Kapuścińskiego, wole jednak klimaty historyczne. Seria -Królowie przeklęci Druon Maurice czy Powieści Piastowskie Karola Bunscha. Uwielbiam też książki biograficzne.
"Lord Gin" - Józef, Toni Ka. ;)
Mniam mniam, ale quo vadis Tomie (... i Jerry, a może Jeckylu "Hajdzie"...)
Od bramy więziennej rusz prosto w kierunku rzeki , skręć w prawo ale dopiero w ostatnią uliczkę .
Twój wydatny kulinarny nos bez trudu rozpozna zapach wykwintnych dań i aromat cygar ulatniający się przez uchylone drzwi tawerny.
długo się zastanawiałam , i zdecydowanie Ania z Zielonego Wzgórza:) to książka mojej młodości , tak jak wszystkie M.Musierowicz;)
Bez zastanawiania się - Pollyanna .
Ciężko mi coś wybrać, tyle ważnych dla mnie książek przeszło przez moje ręce...
Zaczęło się od "Potopu", moja starsza siostra czytał mi go na głos, gdy przerabiali to w szkole, ja byłam w trzeciej klasie..., potem przeczytałam go 6 razy w przeciągu kilku lat, no i co za tym idzie - całą trylogię.
Był też ważny czas Karola Maya, Małgorzaty Musierowicz i serii "Ani z Zielonego Wzgórza". Po nich J. Chmielewska ( z "Lesiem" na czele ) jest do dzisiaj.
Stanisław Grzesiuk - czytałam jednym tchem - "Boso ale w ostrogach", "Na marginesie życia" i "Pięć lat kacetu".
I co jest nawet dla mnie zaskoczeniem - "Zbrodnia i kara".... Czytałam ( z racji studiów ) Dostojewskiego, Bułchakowa czy innych w oryginale, ale z literatury rosyjskiej tylko ta książka została ze mną do dzisiaj.
Miłość w czasach zarazy -Marqueza romans wszech czasów
Twierdza-F. Paul Wilson horror
bardzo podoba mi się Brown trzyma w napięciu
Traktat o łuskaniu fasoli
i wiele innych uwielbiam też czytać książki o koszmarnym Karolku
Modlitwa o Ołena godna polecenia
Miłość w czasach zarazy przeczytałam i już nigdy nie sięgnę po Marqueza
Zbrodnia i kara, Wojna i pokój itd... literaturę rozyjską pasjami lubię
Uwielbiam Stanisława Lema - zwłaszcza "Opowieści o pilocie Pirxie", zwariowane "Bajki robotów" i "Szpital przemienienia", który jest polemiką z "Czarodziejską górą" Manna. Szkoda, że Lem jest znany bardziej za granicą niż u nas...
Kiedy jest mi smutno i źle wracam do Ani z Zielonego Wzgórza (którą uwielbia czytać mój czterdziestoletni brat), Chmielewskiej-najchętniej do Lesia albo Lądowania w Garwolinie :D Ostatnio dorwałam "Lawendowy pył" Danuty, Ewy i Klaudyny Marcinkowskich. No i jeszcze lubię wracać do "Trędowatej" i "Ordynata Michorowskiego" póżniej chodzę taka rozedrgana, na co mój mąż patrzy trochę ze zrozumieniem, a trochę z politowaniem :)
No i oczywiście przytargałam ze strychu mojego starego, poczciwego "Kubusia Puchatka" i czytam go na dobranoc mojej czteroletniej Martusi, a kiedy zaczynam zasypiać, to moje dziecko bierze książeczkę i po swojemu :D czyta dalej...
Aaaa napiszę Wam jeszcze moi Kochani, że ze względu na mój życiowy krzyż, który przyszło mi targać trafiam od czasu do czasu do szpitala i moja kuzynka ( w dobrej wierze) zawsze przynosi mi do czytania swoje (jak twierdzi) najpiękniejsze i najzabawniejsze książki o których po przeczytaniu mówię że są przeznaczone dla niezdecydowanych samobójców :o) he he he
A ja powiem Wam o tych książkach, które pomagają mi czasem wygrzebać się z dołka.... np podczas choroby czy tych "zmian" rodzinnych które przeszłam w życiu. Uwielbiam książki Katarzyny Grocholi NIGDY W ŻYCIU, JA WAM POKAŻĘ SERCE NA TEMBLAKU, A NIE MÓWILAM.... uwielbiam je, zawsze poprawiają mi nastrój, czytając ja nawet 5 raz. A film NIGDY W ŻYCIU na podstawie ksiązki, znam na pamięć