Forum

Kuchenne porady

Chleb na zakwasie

  • Autor: Aniula27 Data: 2010-03-15 10:44:52

    Dostałam od znajomej zakwas wraz z przepisem na chleb z ziarnami, oczekiwałam że zjem pyszny chlebek jednak wyszła z tego wielka klapa. Chleb był zbity, glimzowaty i kwaśny, nigdy wczesniej nie piekłam chleba na zakwasie więc nie wiem czy on ma tak smakować czy po prostu tego zakwasu było za dużo. Może ktoś wie co mogło być nie tak? Prosiłabym też o jakiś pewny, sprawdzony przesis najlepiej bez ziaren, z góry dziekuje.

  • Autor: Wkn Data: 2010-03-15 10:51:30

    Przyczyn takiego efektu mogło być kilka:
    - na glinowatość wpływa zbyt duża ilość użytej wody lub za dużo mąki żytniej, pełnoziarnistej lub razowej w stosunku do pszennej
    - na zbyt dużą kwaśność - zakwas, który był trzymany za długo lub użyto go do chleba za dużo
    Nie wiem, jak długo Twój chleb po zarobieniu go wyrastał w ciepłym miejscu oraz czy był pieczony w odpowiedniej temperaturze. Chleb na zakwasie powinien przed pieczeniem leżakować kilka godzin, zwiększając swoją objętość.  Nie może wyrastać zbyt krótko, bo będzie zbity, nie może też być przerośnięty.
    Z pieczywem na zakwasie trzeba niestety troszkę poeksperymentować. Nie od razu efekty są doskonałe :)

  • Autor: Aniula27 Data: 2010-03-15 10:59:49

    chleb wyrastał 12 godzin, piekł się w tem 180 st przez 1godz 20 min, zrobiłą wszystko wg przepisu który otrzymałam. Mąki przennej był 1 kg a zytniej tylko 1 szkł więc chyba nie to było przyczyną. Na pewno nie bede się poddawać:)

  • Autor: peggy83 Data: 2010-03-15 11:46:10

    Podejrzewam, że temperatura do wyrastania była za niska - stąd chleb dobrze nie wyrósł i był gliniasty...mogło to być spowodowane równiez zbyt krótkim wyrabianiem...chleb pszenny wyrabia sie ok 20 minut! Być moze też temperatura pieczenia była za niska - wszyszyscy pieką w 180, a przeważnie bardziej "profesjonalne"(hyhy...) przepisy podają temperaturę o wiele wyższą, i przy chlebkach pszennych czas pieczenia bywa znacznie krótszy niż podałaś...no chyba, ze był to bardzo duży bochenek. Zakwasu mogło być za dużo, albo za długo ten chlebek wyrastał - stąd kwaśność. A może poprostu taki przepis dostałaś!

    Aniula, nie oczekuj, że domowym sposobem uzyskasz chlebek jak ze sklepu :) On będzie inny - mniej puszysty, bardziej kwaśny...choć nie zawsze :) Trochę pracy, praktyki i będziesz piekła pyszne chlebki, czego Ci życzę :)

    A żeby chlebek nie był kwaśny i nieco bardziej miękki...użyj ciasta zakwaszanego (czyli zaczynu), potem wyrób chlebek z dodatkiem drożdży - to sprawi, że miąższ będzie bardziej puszysty a chlebek szybko wyrośnie (wyrastanie tak jakj zwykłe ciasto drożdżowe) i nie będzie kwaśny a ze wzgledu na obecność zakwasu będzie smaczny i wartościowy :)

    O cieście zakwaszanym (zaczynie) - jak sie go robi i super przepisach na chlebki poczytaj tutaj http://www.chleb.info.pl/index.php?id=42 - to jednocześnie link do fajnego chlebka, ale zostaw jego robienie na później...

    Jak poczytasz sobie już o zakwasie - ogólne wiadomości i o zakwaszaniu ciasta, to polecam ten przepis - z drożdżami - ale chlebuś pięknie wyrasta i na początek z pewnością się uda :) http://www.chleb.info.pl/index.php?id=98 Daj pełną porcję drożdży i nie baw sie w bochenki, wpakuj ciasto do foremki :) Na smaku z pewnoscia nie starci, a gdyby ciasto nie miało odpowiedniej konsystencji, to przynajmniej nie wyjdzie Ci naleśnik ;)))

    Acha, nie wiem, czy dostałas zakwas, czy raczej ciasto do wypieku tylko tego określonego chleba - bo wtedy sprawa ma się inaczej...

  • Autor: ekkore Data: 2010-03-15 16:44:36

    Duży bochenek chleba miałaś.
    To, że glinowaty to może być efekt złego wyrobienia - choć chleby z przewagą mąki pszennej nie są wrażliwe raczej na wyrabianie. Może być efekt zbyt słabego wyrośnięcia - gdy jest chłodniej chleb potrzebuje dłuższego czasu na wyrastanie.

    To że kwaśny- chleb na zakwasie jest lekko kwaskowaty, ale nie jest to coś bardzo mocno odczuwalnego. Co mogło być przyczyną - na pewno nie za długi czas - 12 godzin to jest minimum (optymalnie jest 14-16 godzin) dla chleba na zakwasie, potem dopiero chleb nabiera kwaśności z każdą godziną.Być może ilość - na bochenek nie powinno się dawać wiecej niż 50 g dojrzałego zakwasu (to jest ok. 3 łyżek). Zwiększajac ilość mąki, nie trzeba zwiększać ilości zakwasu - dzikie drożdże poradzą sobie doskonale zarówno z 0,5kg jak i z kilogramem mąki.

    Nie warto sie zniechęcać po pierwszym razie. Warto eksperymentować dalej...

    A na zachętę polecam Ci chleb - może nie na zakwasie - ale zakwaszany, na minimalnej ilosci drożdży. Praktycznie nie ma szansy, aby nie wyszedł http://wielkiezarcie.com/recipe42631.html

  • Autor: magdzik Data: 2010-03-15 20:06:08

    Hej:) chciałam napisać parę słów o chlebie na zakwasie. Każdy kto pierwszy raz upiekł chleb na zakwasie ma ten sam problem - chleb jest glinowaty, niewyrośnięty, kwasny i zakalcowaty. Ja też to przechodziłam :) teraz pięke pyszne chlebki i tylko te zajadam (brzmi to nieskromnie, ale naprawde jestem dumna sama przed sobą z takich wypieków :). Podam mój obecny przepis:
    -zakwas, lub duża garśc odłożonego ciasta
    -3 szkl maki pszennej(zwykłej, np z Biedronki)
    -3 szkl otrebów pszennych lub zytnich(ja mam z młyna)
    -1 płaska łyżka soli
    -woda (surowa lub przegotowana)
    Wszystkie składniki mieszamy najpierw łyzka, potem ręką. Wody wlewamy tyle by ciasto było dośc lużne, lekkie, aby mogło lekko rosnąć(konsystencja gęstej śmietany). Odkładamy duza garśc wyrobionego ciasta do pojemnika i wstawiamy do lodówki. Długą blaszke (keksówkę) natłuszczamy margaryną lub smalcem, wykładamy papierem i ten natłuszczamy i wykładamy ciasto (ma sięgać do połowy - 2/3 blaszki). Przykrywamy wilgotna sciereczka i odstawiamy do wyrosnięcia na 8-12 godz. w temp pokojowej. Pieczemy 50-60 min w 175 stC.
    Odłożone ciasto służy jako zakwas do następnego chleba. Jezeli planujemy upiec kolejny chlebek, dobrze jest wyjąć zakwas na 8-12 godz by sie zagrzał i podkisł a nastepnie zrobić chleb zgodnie z przepisem powyżej.
    Mozna modyfikować przepis, np: 6 szkl maki pszennej razowj lub 3szkl przennej razowej i 3 szkl żytniej razowej. Można dosypać różne ziarna.
    Mam nadzieje ze sie uda :)

  • Autor: magdzik Data: 2010-03-17 15:52:04

    Ja robiłam zakwas od podstaw. Trzymałam go w łazience, bo to miejsce mało przewiewne i dośc ciepłe, ale uważam, ze uda sie w kazdym innym miejscu w temp pokojowej, przykryty wilgotna ściereczką (sciereczkę trzeba co kilka godzin zwilżać). Mój zakwas powstawał 4 dni i tak naprawde po 2 czy nawet 3 dniach mozna było zauwazyć pecherzyki powietrza i wyczuć proces kisnięcia. Nie nalezy zbytnio przejmować się szczegółami, bo siłą rzeczy zakwaś musi sie udać po kilku dniach, bo w końcu kisnie. Pozdr :)

  • Autor: Aniula27 Data: 2010-03-16 13:41:11

    Kochani, dziękuje za wszystkie rady i przepisy, na pewno z nich skorzystam.  Postanowiłam że sama zacznę id podstaw i spróbuje wychodować swój zakwas, zapytałam się znajomej dokładnie o ten zakwas który mi dała i okazało się że dodaje zakwas do reszty składników przewidzianych w przepisie i wówczas odkłada porcję na kolejny chleb, ja właśnie dostałam taką mieszaninę odłożoną z gotowego już ciasta. Nie wiem czy tak się robi i czy to się nadaje ale znajoma piecze ten chleb regularnie i jest zadowolona.
    Martwi mnie tylko temperatura w której trzeba chodować zakwas, bo u mnie w domu nie ma takiego miejsca gdzie przez cała dobę jest 25-26 st.
    Czy ktoś z was robił zakwas i też miał taki problem?

  • Autor: holly Data: 2010-03-16 14:56:21

    mam podobny problem, zwłaszcza zimą
    dlatego zakładam na mój słoik z zakwasem czapkę zimową, taką grubą i stawiam na szafce w kuchni :) niedaleko grzejnika
    tam jest stosunkowo ciepło chyba, wątpię aby temp osiągała 25-26 stopni, ale zakwas za każdym razem udaje się
    powodzenia!

  • Autor: peggy83 Data: 2010-03-16 15:10:11

    Zobacz na szafkach kuchennych, na samej górze, gdzieś w pobliżu kuchenki, tam jest zazwyczaj ciepło, zwłaszcza, gdy coś się gotuje (tylko broń boże, nie przy kratce wentylacyjnej! zakwas nie wytrzyma przeciągu)...nocą to tylko w pobliżu kaloryfera, owinięty w ściereczkę.

    Mi się udało wychodować zakwas (hmm, ale to było latem...), obecnie siedzi w lodówce i wyciągam tylko do pieczenia, ogrzewam ok godzinki - w pobliżu kaloryfera -, potem go używam, dokarmiam, a gdy zacznie się ruszać pakuję do lodówki. Dodaję mu też od czasu do czasu wyrośmniętego zaczynu (jak nie zapomnę).

    Podobno to jest przepis na zakwas, który napewno się uda, być może to z powodu dodatku jogurtu...nie próbowałam...ale może...może..., to dla Ciebie:

    http://pracowniawypiekow.blogspot.com/2008/02/zakwas.html

    Powodzenia!

  • Autor: ekkore Data: 2010-03-16 18:47:34

    W piekarniku. Przeważnie jest około tych 25 stopni.
    Niektóre przepisy przewidują ok. 35 stopni - wtedy wystarczy włączyć żarówkę w piekarniku - doskonale nagrzewa.

    W zimie przy grzejniku - oczywiście w momencie wietrzenia prznieść w inne miejsce.
    A jak masz ochotę na zabawę z wędrowaniem - to jak gotujesz - to przenoś go w pobliże kuchenki - czuje się tam  doskonale..

  • Autor: Aniula27 Data: 2010-03-18 15:58:42

    Nastawiłam mój zakwas, ma już dwa dni i jak na razie wygląda przyzwoicie, każdą wolną chwilę poświęcam teraz na dokształcanie się w dziedzinie pieczenia chleba, przeczytałam już kazde zdanie na stronie mirabelki i nie moge się doczekać aż rozpocznę pieczenie. W okresie postu nie pieke dla siebie i nie jem ciast, a że od pieczenia jestem uzalezniona więc stwierdziłam że chebki to będzie dobry pomysł. Dziękuje Wam wszystkim za rady:)

  • Autor: ekkore Data: 2010-03-18 19:11:26

    Ja podobnie zaczynałam...
    Z racji powiększającego się rozmiaru przestałam piec ciasta - a jako uzależniona od pieczenia musiałam wynaleźć coś na zastępstwo.
    Najpierw były chleby zakwszane, drożdżowe - po pierwszej nie udanej próbie z zakwasem (ale jak mądralina próbowała go wykonać ze zwykłej białej mąki żytniej...hehhe) jakoś nie miałąm odwagi na eksperymenty. Po dwóch latach przygody chlebowej  pojawił się tutaj wątek chlebowy...I zakochałam się w zakwasie, rozmawiałam z bulgoczącą breją w słoiku...Powstał też cykl artykułów na WZ "pieczemy chleb..."inspirowany stroną Mirabelki, przez nia przechodzą chyba wszyscy

  • Autor: Aniula27 Data: 2010-03-19 15:46:09

    Jesteś dużo bardziej doświadczona to może udzielisz mi kilka rad na temat formowania i pieczenia chleba. Nie posiadam specjanych koszy do wyrastania, kamieni do pieczenia, garnków rzymskich i innych podobnych sprzętów, patrze na te piękne bochenki na róznych stonach i ogarniaja mnie watpliwosci czy bez tego wszystkiego mi się uda. Mój zakwas jest już prawie gotowy i nie chce upiec kolejnego gniota. Jak u ciebie wyglada pieczenie?

  • Autor: ekkore Data: 2010-03-19 16:25:24

    Uda Ci się bez problemów (ewentualnie z maleńkimi, które będą mobilizowały do dalszych prób - jeżeli tylko zakochasz się w chlebie własnej roboty).
    Kosz wzrostowy na początku nie jest potrzebny -zbędny wydatek. Jak już będziesz miała doswiadczenie i będziesz chciała dalej piec - wtedy zainwestujesz.
    Żeby tylko nie przyszło Ci do głowy piec w koszyku - super pięknie się przypieka (wypróbowałam empirycznie - hehhe)
    Jeżeli chleb jest gęsty - spokojnie może wyrastać na blasze. Dobrze jest mieć wtedy dwa bochenki, ułożone w papierze do pieczenia - aby nie zrobił się wg określenia Till "płaski mazowiecki" - chleby nie mające ograniczeń bocznych pełzną na szerokość a nie w górę. Jeżeli struktura jest luźna, powiedzmy ciasto naleśnikowe gęste - wtedy od razu do keksówki.

    Garnek rzymski - w zasadzie do chlebów na zakwasie nie jest potrzebny. Jeżeli byś się zdecdowała na chleb, który Ci wcześniej polecałam - wtedy i owszem - ale doskonale go możesz zastąpić naczyniem żaroodpornym, brytfanką (oba te naczynia bardzo szybko się nagrzewają) lub garnkiem o grubym dnie i ściankach, nadajacym się do włożenia do piekarnika - ja mam takowy i jestem bardzo zadowolona, chleb wychodzi mi super.

    Nigdy nie używałam kamieni do nagrzewania.
    Nigdy też nie piekłam chleba w zalecanej temperaturze (tj 250 stopni) - poza pierwszymi próbami, ewidentnie przypalonymi. U mnie optymalne jest 180, czasami jak mi się spieszy to nagrzewam do 200 i potem jak wkładam chleb zmniejszam do 180. Wyjatkiem jest chleb w zamkniętym naczyniu - tam mam 200 stopni w czasie pieczenia pod przykryciem, jak zdejmuję pokrywkę, zmniejszam temperaturę.

Przejdź do pełnej wersji serwisu