Moja córka ma zamiar po gimnazjum uczyc sie w szkole, w ktorej jest klasa z hiszpanskim jezykiem nauczania. Edukacja w tej klasie trwa 4 lata, na pierwszym roku jest az 18 godzin hiszpanskiego, a tylko 17 pozostalych przedmiotow. Później liczba godzin hiszpanskiego maleje na korzysc tych ,,normalnych'' lekcji.
Martwie sie, czy to nie jest zbyt wiele jak dla "młodego organizmu". Jest co prawda dobra uczennica, humanistka. Co na ten temat sadziecie? moze macie jakies doswiadczenia?
Uwazam, ze to swietna sprawa, zeby nauczyc sie jezyka na przyzwoitym poziomie i to poza granicami kraju, w ktorym sie wlada tym jezykiem. Jestem z wyksztalcenia "jezykowcem" i uwazam, ze takie sa bardzo potrzebne i zaluje, ze jest ich tak niewiele. Gdy moja latorosl podrosnie, bede ja wrecz zachecala do takiej szkoly, ale moje preferencje ida w tej chwili w kierunku niemieckiego :-) Wiem, ze to rok "straty" do rowiesnikow, ale uwazam, ze gra jest warta swieczki. Zaluje, ze osobiscie nie mialam okazji uczeszczac do tego typu szkoly.
Mysle ze tak ja piszesz buraczku to swietna sprawa.Moja corka ma zdolnosci do nauki jezykow.Biegle w mowie i pismie posluguje sie trzema jezykami-polskim,niemieckim i angielskim.5 lat temu przeprowadzilismy sie do Niemiec,nie umiala slowa w tym jezyku ,na samym poczaku poslugiwala sie angielskim ,ktorego uczyla sie od 5roku zycia,im wczesniej tym lepiej,niektorzy sa sceptycznie nastawieni,ze takie male dzieci sie juz uczy,ale naprawde takim malym dzieciom przychodzi to z latwoscia jesli zajecia sa ciekawe.
Tutaj tez zaczela 3 lata temu uczyc sie francuskiego ,i w tamtym roku zaczela hiszpanski,sama chciala nie zmuszalam ,nawet pytalam czy to aby nie za wiele,to tylko uslyszalam jak nie dam rady to zrezygnuje z ktoregos jezyka.Obowiazkowym jest tylko angielski i niemiecki.Francuski i hiszpanski to juz jezyki dodatkowe.
Ale tutaj jest inny tok nauczania,moja corka ze swoja klasa chodzi tylko na sport,historie polaczona z geografia i plastyke acha i religioznastwo,mysle ze nic nie pominelam.Reszte przedmiotow jest w grupach -zaawanowana czyli grupa A ,mniej zaawansowana czyli B i malo zaawansowana C.Jak na razie uczeszcza z kazdych pozostalych przedmiotow jak chemia,matematyka,fizyka,niemiecki,angielski,francuski i chyba cos pominelam na kursy A juz 4 rok.Gdyby uczen nie dawal rady to jest zrzucany do lzejszej grupy.Mysle ,ze to dobre rozwiazania i nie kazdy musi sie meczyc z danym przedmiotem w grupie zaawansowanej,jesli go zbytnio nie rozumie.
No i kolejny jezyk ,ale to juz bardziej hobby to japonski.Naprawde warto sie uczyc jezykow,a jesli ma ktos do tego talent i przychodzi mu to latwo to tym bardziej
Popieram jak najbardziej. To świetna sprawa. Mam koleżankę, która uczyła się w takim liceum (ponad 10 lat temu, ale jednak). Nie ucierpiała na tym jej wiedza ogólna. Wręcz przeciwnie. :)
Martwisz się o córkę, ale taki "młody organizm" naprawdę wiele potrafi znieść. Z Twoim wsparciem córka daleko zajdzie. :)
Moja córka ma zamiar po gimnazjum uczyc sie w szkole, w ktorej jest klasa z hiszpanskim jezykiem nauczania.
Edukacja w tej klasie trwa 4 lata, na pierwszym roku jest az 18 godzin hiszpanskiego, a tylko 17 pozostalych przedmiotow.
Później liczba godzin hiszpanskiego maleje na korzysc tych ,,normalnych'' lekcji.
Martwie sie, czy to nie jest zbyt wiele jak dla "młodego organizmu". Jest co prawda dobra uczennica, humanistka.
Co na ten temat sadziecie? moze macie jakies doswiadczenia?
Uwazam, ze to swietna sprawa, zeby nauczyc sie jezyka na przyzwoitym poziomie i to poza granicami kraju, w ktorym sie wlada tym jezykiem. Jestem z wyksztalcenia "jezykowcem" i uwazam, ze takie sa bardzo potrzebne i zaluje, ze jest ich tak niewiele.
Gdy moja latorosl podrosnie, bede ja wrecz zachecala do takiej szkoly, ale moje preferencje ida w tej chwili w kierunku niemieckiego :-)
Wiem, ze to rok "straty" do rowiesnikow, ale uwazam, ze gra jest warta swieczki. Zaluje, ze osobiscie nie mialam okazji uczeszczac do tego typu szkoly.
Mysle ze tak ja piszesz buraczku to swietna sprawa.Moja corka ma zdolnosci do nauki jezykow.Biegle w mowie i pismie posluguje sie trzema jezykami-polskim,niemieckim i angielskim.5 lat temu przeprowadzilismy sie do Niemiec,nie umiala slowa w tym jezyku ,na samym poczaku poslugiwala sie angielskim ,ktorego uczyla sie od 5roku zycia,im wczesniej tym lepiej,niektorzy sa sceptycznie nastawieni,ze takie male dzieci sie juz uczy,ale naprawde takim malym dzieciom przychodzi to z latwoscia jesli zajecia sa ciekawe.
Tutaj tez zaczela 3 lata temu uczyc sie francuskiego ,i w tamtym roku zaczela hiszpanski,sama chciala nie zmuszalam ,nawet pytalam czy to aby nie za wiele,to tylko uslyszalam jak nie dam rady to zrezygnuje z ktoregos jezyka.Obowiazkowym jest tylko angielski i niemiecki.Francuski i hiszpanski to juz jezyki dodatkowe.
Ale tutaj jest inny tok nauczania,moja corka ze swoja klasa chodzi tylko na sport,historie polaczona z geografia i plastyke acha i religioznastwo,mysle ze nic nie pominelam.Reszte przedmiotow jest w grupach -zaawanowana czyli grupa A ,mniej zaawansowana czyli B i malo zaawansowana C.Jak na razie uczeszcza z kazdych pozostalych przedmiotow jak chemia,matematyka,fizyka,niemiecki,angielski,francuski i chyba cos pominelam na kursy A juz 4 rok.Gdyby uczen nie dawal rady to jest zrzucany do lzejszej grupy.Mysle ,ze to dobre rozwiazania i nie kazdy musi sie meczyc z danym przedmiotem w grupie zaawansowanej,jesli go zbytnio nie rozumie.
No i kolejny jezyk ,ale to juz bardziej hobby to japonski.Naprawde warto sie uczyc jezykow,a jesli ma ktos do tego talent i przychodzi mu to latwo to tym bardziej
Popieram jak najbardziej. To świetna sprawa. Mam koleżankę, która uczyła się w takim liceum (ponad 10 lat temu, ale jednak). Nie ucierpiała na tym jej wiedza ogólna. Wręcz przeciwnie. :)
Martwisz się o córkę, ale taki "młody organizm" naprawdę wiele potrafi znieść. Z Twoim wsparciem córka daleko zajdzie. :)
es bueno!!!
moja szefowa mowila po hiszpansku do swoich wnukow od poczatku. teraz maja 13 oraz 15 lat i mowia biegle po hiszpansku. :)