Forum

Rozmowy wolne i frywolne

Jeśli bliskie otoczenie nie płaci długów?

  • Autor: Puchatek Data: 2010-03-17 08:56:00

    Qurka wodna!

    Co robicie jeśli ludzie z Waszego bliskiego otoczenia uporczywie nie zwracają winnych Wam pieniędzy. Pokazują podszewki kieszeni i bezczelnie tłumaczą, że nie maja nawet złotówki. Za co wobec tego kupują paczkę Marlboro dziennie?

  • Autor: marinik Data: 2010-03-17 08:58:03

    jak to dobrze, ze mnie to nie dotyczy

  • Autor: jareksz Data: 2010-03-17 09:04:22

    Dobry zwyczaj nie pożyczaj:)
    Bliskim pożyczam tyle na ile mnie stać. Zakładając z góry, że może być to darowizna.

  • Autor: Puchatek Data: 2010-03-17 09:31:10

    Użytkownik jareksz napisał w wiadomości:
    > Dobry zwyczaj nie pożyczaj:)Bliskim pożyczam tyle na ile mnie stać.
    > Zakładając z góry, że może być to darowizna.

    Facet jest ulubieńcem kobiet. Nie wiem co One w nim widzą, bo to uroda fryzjerczyka z małego miasteczka (nie obrażając mieszkańców małych miejscowości)
    Wiecznie buzia w ciup i zawsze niewiniątko. Taki czaruś, co dookoła opowiada wierutne bzdury na swój temat. Np. twierdzi z uporem, że w jego żyłach płynie krew bojarów, Na dowód przytacza, że jego babcia była z domu Bojarska.
    Ja znam fceta co się nazywa Warszawski, ale od urodzenia mieszka w Gdyni. Możecie nie wierzyć ale sporo ludzi mu wierzy!

    Wstręt do pracy. Za sobą 3,5 roku więzienia za nielegalny handel bronią. Małżeństwo z "panną" co w wiadomym lokalu tańczyła na rurze. Gdy odsiadywał wyrok, małżonka porzuciła walizki z jego rzeczami, pod drzwi krewnych. Wcześniej innej pannie zmalował dziecię.
    Od 18 lat nie płaci na nie alimentów. Co jakiś czas dostaje wezwanie do sądu na rozprawę w sprawie prywatnych długów zaciągniętych - u kobiet!

    Mnie do pomocy finansowej namówiły też kobiety właśnie. Bo on taki biedny

    A ja durny bo niewiniątku właśnie stuknęło 41 wiosen. Tu i tam musi mieć obrosnięte, za to pod wybrylantowaną fryzurą, w główce piaskownica!

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-03-17 15:50:54

    Puchatku nie pocieszę Cię za głupotę trzeba płacić. Mam nadzieję że wyciągniesz z tej lekcji zycia wnioski :):)

  • Autor: bogdzia Data: 2010-03-17 09:05:38

    Pożyczam tylko tym, co do których mam pewność, że zwrócą dług. Parę razy odmówiłam i naraziłam się na poltki o chciwości i o dziwo, ci którzy plotkowali też nie pożyczali. Stara prawda, dobry zwyczaj nie pożyczaj  sprawdza się co do niektórych, bo nie wyobrażam sobie sytuacji, że komuś pożyczam a ta osoba mnie unika. Pozostaje ci upominać się do skutku, a w końcu odda. Powodzenia

  • Autor: as Data: 2010-03-17 09:11:50

    Trudna sprawa. Ja miałam taki przypadek na studiach: koleżanka pożyczyła ode mnie pieniądze. nie było to dużo. Jak się ją pytałam kiedy odda to odpowiadała,ze nie ma. Wpadłam na genialny pomysł i czasem poprosiłam ją by coś mi powieliła na xero lub kupiła soczek czy batonik i tak dług malał. w świecie młodzieży może się to udać ale w świecie ludzi dorosłych, bliskich chyba niestety nie. nie mam pojęcia jak sobie poradzić. My rzadko pożyczamy pieniądze. Jeżeli tak się stanie to zawsze na początku jest ustalone kiedy pieniądze zostaną oddane i nie ma problemu. Czasem wyjątkowo termin jest przesunięty raz ale gdy nadejdzie ustalony dzień pieniądze nam oddają.

  • Autor: agacia3323 Data: 2010-03-17 09:12:17

    Użytkownik Puchatek napisał w wiadomości:
    > Qurka wodna! Co robicie jeśli ludzie z Waszego bliskiego otoczenia uporczywie
    > nie zwracają winnych Wam pieniędzy. Pokazują podszewki kieszeni i
    > bezczelnie tłumaczą, że nie maja nawet złotówki. Za co wobec tego
    > kupują paczkę Marlboro dziennie?

    Palacz nie kupi chleba dzieciom a fajki musi mieć .
    Widzę to codzień bo wokół mnie jest dużo palaczy ....brrrrrrr....

    Ps.napisałam palacz a nie wszyscy palacze !!!-żeby nie było niedomowień!!!

  • Autor: mysha2006 Data: 2010-03-17 09:38:41

    Ja zwyczajnie nie pożyczam.

  • Autor: Puchatek Data: 2010-03-17 09:44:54

    Użytkownik mysha2006 napisał w wiadomości:
    > Ja zwyczajnie nie pożyczam.

    Ja też z zasady nie pożyczam, ale tu mnie zgwałcono presją pomocy w wyjatkowej sytuacji, powołując się na chrześcijańskie sumienie

  • Autor: Alll Data: 2010-03-17 10:03:26

    Hihiiii, a ja odbierałam Ciebie jako faceta, który twardo stąpa po ziemi.
    Kto ma miękie serce musi mieć twardą d....ę żeby po niej bić
    Przyznam, że sama się do tego nie dostosowuję.

  • Autor: smakosia Data: 2010-03-17 10:17:22

    A ja właśnie tak sobie pomyślałam, że mi to pasuje do "Puchatka", bo to taki dobry miś. Naturalnie ma trzeźwy umysł i myśli bardzo rozsądnie, ale kiedy w grę wchodzą uczucia bliskich i naciski emocjonalne, to zapomina się o własnych zasadach. Kochane kobitki przycisnęły właściwe "guziczki" i duzy facet pękł :-)

    Wiesz co, ja też bardzo długo czekałam na zwrot długu. Pomogły zdecydowane rozmowy i rozbicie długu na raty z konsekwentnym naciskiem co miesiąc, że to już jest termin i czekam. To mnie jednak czegoś nauczyło. Teraz pożyczę jeśli będę pewna, że to osoba, której mogę zaufać. Myślę, że właśnie tak trzeba do tego podejść żeby nie psuć sobie zdrowia niepotrzebnymi nerwami. Te kobiety, które wpłynęły na Twoją decyzję z pewnością też się czegoś nauczyły. Powodzenia.

  • Autor: Puchatek Data: 2010-03-17 10:32:27

    Użytkownik smakosia napisał w wiadomości:
    > A ja właśnie tak sobie pomyślałam, że mi to pasuje do "Puchatka", bo to
    > taki dobry miś. Naturalnie ma trzeźwy umysł i myśli bardzo rozsądnie, ale
    > kiedy w grę wchodzą uczucia bliskich i naciski emocjonalne, to zapomina się
    > o własnych zasadach. Kochane kobitki przycisnęły właściwe "guziczki" i
    > duzy facet pękł :-)
    > Wiesz co, ja też bardzo długo czekałam na zwrot długu. Pomogły
    > zdecydowane rozmowy i rozbicie długu na raty z konsekwentnym naciskiem co
    > miesiąc, że to już jest termin i czekam. To mnie jednak czegoś nauczyło.
    > Teraz pożyczę jeśli będę pewna, że to osoba, której mogę
    > zaufać. Myślę, że właśnie tak trzeba do tego podejść żeby nie psuć
    > sobie zdrowia niepotrzebnymi nerwami. Te kobiety, które wpłynęły na
    > Twoją decyzję z pewnością też się czegoś nauczyły. Powodzenia.

    Kobieta, która mnie do tego namówiła, sama jest biedna jak przysłowiowa mysz. Przeprasza mnie ze łzami w oczach i deklaruje chęć spłaty długu za nicponia. Jak się domyślacie, za Boga nie przyjmę od niej ani grosza.
    Jednak cały czas gnębi mnie myśl, jak takiemu draniowi dać nauczkę?

  • Autor: Puchatek Data: 2010-03-17 10:27:15

    Użytkownik Alll napisał w wiadomości:
    > Hihiiii, a ja odbierałam Ciebie jako faceta, który twardo stąpa po
    > ziemi.Kto ma miękie serce musi mieć twardą d....ę żeby po niej
    > bićPrzyznam, że sama się do tego nie dostosowuję.

    Widzisz, w życiu bywa i tak, że nie każdego dnia masz kawior na stole. Mnie akurat od kwietnia 2008 powodzi się dość podle. W takich chwilach lepiej się rozumie innych będących w potrzebie. I jak Cię proszą o pomoc w życiowej sprawie, to wtedy nie myślisz, że zostaniesz oszukany(na)
    Ten oszust doskonale wiedział, że borykam się z problemami finansowymi. Na "rzekomą pomoc" dla niego, musiałem podjąć część z pieniądzy odłożonych na tzw. czarną godzinę. Piszę o "rzekomej pomocy", bo mi to tak przedstawiono. Jak się później dowiedziałem, panicz poznał młodą d...ę, i przehulał wszystko po restauracjach, bezczelnie twierdząc, że w jego kuchni garnki są pokryte kurzem.
     
    Tą zacytowaną przez Ciebie maksymę o miękkości serca, konsekwentnie stosuję przez całe życie. Ot raz jedyny poczyniłem wyjątek i mam za swoje.

  • Autor: Alll Data: 2010-03-17 11:39:23

    Puchatku, to nie ważne czy jadasz kawior czy kaszankę, bo tak na prawdę, to Twoje ciężko zarobione pieniądze. I z jakiej racji miałbyś komukolwiek je darować. To miała być pożyczka nie darowizna. Cwaniak wykorzystał Waszą dobroć. Myślę, że ma więcej osób na swoim sumieniu.

  • Autor: Kazik45 Data: 2010-03-17 10:43:55

    Wiele lat temu bardzo dobryt znajomy zaciągnął u nie dług, na dzisiejsze przeliczając 200 zł, oddał po prawie trzech latach 100, obiecał recztę w ciągu miesiąca. Minęło poł roku i ciągle nie miał pieniedzy, w tym czasie wyremontował mieszkanie kupił nowe wyposażenie AGD do kuchni. Wkurzyłem się po kilku dodatkowych napomnieniach. Zrobiłem mu iście diaboliczny dowcip. W pewnej restauracji zamówiłem ( osobiście ale na jego nazwisko) obiad za ponad 400zł, wpłasając 50 zł zadatku) wyszukane dania jak diabli, tuż przed moimi urodzinami. Uprzednio odwiedziłem go w nowowyremontowanym mieszkaniu, a jakże, kupiłem jakiś drobiazg, pani domu kwiatka, jemu moje wino (przepadał na wiśniowym na miodzie). O długu nie wspomniałem, on również. W dniu "zero" niby przypadkiem dorwałemn go i z okazji naszej przyjaźni i mojego rzekomego doła ( bo zona odmówiła mi uczestnictwa w imprezie etc etc.; Oczywiście Naczelna wiedziała o tym moim "żarciku".
    Zaskoczenie imprezą było pełne, przy pierwszej przystawce obiecał że w ciągu tygodnia odda mi resztę, że zapomniał zupełnie itditditd. uspokoiłem: dziś nie rozmawiajmy o pieniądzach, bo one zawsze psują nastrój. Gdy juz podjadłem sobie, zaspokoiłem głód wyszedłem do toalety, kierownikowi sali, nawiasem mówiąc byłemu kelnerowi z którym pracowaliśmy razem na rewirach(!) wręczyłam kopertę, mówiąc mu o wszystkim. ( Prawie popłakał się ze śmiechu, komentując "...znając Ciebie to oddałbym dług jak najszybciej, oj facio nababrał sobie..."). Opuściłem lokal, i do domu.
    W kopercie była kartka, na kredowym papierze, wypisana artystycznie: " XXX ...u wybacz ale musiałem opuścić się , ureguluj należność, oddam Ci przy okazji".
    Kartkę zachował, pieniądze musiała mu żona podrzucić, wkurzona na mnie, chciała podać do sądu ale gdy Jej powiedział że chyba była to moja "lekcja" ... zyskałem serdeczną Koleżankę, a zdarzenie jest opowiadane niemal przy każdej ich imprezie, a gdy sami w nich uczestniczymy ... muszę opowiadać jak to z kamienną twarzą przygotowywałem .
    Dług oddał z doliczeniem procentu od całości (policzył wg wsk. skarbówki, jako jej urzędnik) i musiałem całość przyjąć, łacznie ze zwrotem 50 zł zadatku. Jedną lekcję dostał i teraz jak bierze pożyczki to tylko w banku, twierdzi że "nie musi pamiętać o spłatach długów".

  • Autor: Kazik45 Data: 2010-03-17 10:52:22

    Ja teraz przeważnie pytam w takim przypadku, gdy ktoś chce pozyczyć :..jesteś moim przyjacielem(?), odpowiedź brzmi - tak ...oczywiscie(!);  ...odpowiadam: - nie chcę stracić przyjaciela i pożyczek nie udzielam.
     Jedynymi teraz pożyczkobiorcami są  koledzy działkowcy i nigdy(!) nie mówimy o terminie. Nie przekraczają dwóch trzech tygodni,(dni wypłat poborów).

  • Autor: Puchatek Data: 2010-03-17 10:55:42

    Kaziu - Bingo! To się nadaje na scenariusz do komedii filmowej.
    Jednak mój stan emocjonalny (na dzisiaj) każe mi  myśleć o jakimś solidnym sękatym kiju dębowym.
    Rzeczony osobnik jest tak prymitywny, że nie pojmie żadnej aluzji. Tu trzeba walić w pysk - niestety

  • Autor: Kazik45 Data: 2010-03-17 11:13:54

    Użytkownik Puchatek napisał w wiadomości:
    > Kaziu - Bingo! To się nadaje na scenariusz do komedii filmowej. Jednak
    > mój stan emocjonalny (na dzisiaj) każe mi  myśleć o jakimś
    > solidnym sękatym kiju dębowym.Rzeczony osobnik jest tak prymitywny, że nie
    > pojmie żadnej aluzji. Tu trzeba walić w pysk - niestety

    Tadzik, to było już w jakiejś komedii daaaaaawno temu, ja tylko dostosowałem do możliwości i potrzeb (tam był bankiet).
    Oj, mój stan emocjonalny długo by mówić ...  Kolega ten z "rewirów" znał mnie z szybkiego, a i bardzo skutecznego, puszczania w ruch rąk, tylko co by to dało. Worek treningowy jest lepszy: uszkodzony można naprawić.

  • Autor: 84chili84 Data: 2010-03-17 10:48:15

    Puchatku, więcej konkretów.... Jaką formę miała pożyczka?? "Na słowo" czy była spisana?? Jeśli to drugie, to udaj się zwyczajnie do firmy windykacyjnej, oni już znajdą odpowiednie argumenty i sądzę, że Twój znajomy w takim wypadku pieniążki zwróci szybciej, niż Ci się wydaje. Jestem tego pewna, bo mój brat prowadził taką firmę i odzyskiwał wszelkie długi ze 100% skutecznością. Oczywiście musisz się liczyć ,że stracisz pewien procent kasy opłacając tych ludzi, ale też równocześnie od długu mogły narosnąć odsetki więc.... 

  • Autor: Puchatek Data: 2010-03-17 19:46:39

    Zadłużenie powstało skutkiem faktu, przejęcia na pewien okres czasu płatności rachunków, które na nim wisiały i były zagrożone postępowaniem sądowym.
    Jeśli drania przyprę do muru, śmiertelnie narażę się osobom, na których sympatii mi zależy. On dobrze o tym wie i kpi sobie w żywe oczy.
    Owe osoby znają sprawę od podszewki i ciagle mają nadzieję, że uda się im wpłynąć na delikwenta.

    Jak by nie było. Zbiornik cieknie i niestety ktoś tu beknie. Może nie zaraz jutro ale jeszcze tej wiosny!

  • Autor: Scooby Data: 2010-03-17 15:06:27

    Witam.Raz pożyczyłam koleżance parę groszy i mi nie oddała,więc to jest dla mnie nauczka,żeby więcej nie pożyczac.Jest takie powiedzenie,pożycz pieniądze a kupisz sobie wroga i to jest racja.

  • Autor: gosiekb Data: 2010-03-17 15:23:16

    Jednego razu pare lat temu pozyczylam od koleznki z pracy 5 zl, zapomnialam pieniedzy i nie mialam na sniadanie. O dlugu zapomnialam na smierc. Przypomnialam sobie po pol roku i oczywiscie oddalam przepraszajac. Od tamtego incydentu jezeli juz musze cos od kogos pozyczyc to zapisuje sobie, znajac siebie gdyby nie to to o wielu rzeczach bym po prostu zapmniala.

  • Autor: gosiekb Data: 2010-03-17 15:15:08

    Pozyczylam raz bliskiemu koledze pieniadze, wtedy byla to prawie moja cala wyplata. Mial oddac za kilka dni a prosilam sie poltora roku. Przez ten czas mnie unikal, jak dzwonilam to nigdy w domu go nie bylo. telefony odbierala matka. Na poczatku bylam mila ale jak moja cierpliwosc sie skonczyla to zaczelam byc niemila. Postraszylam mamusie delikwenta moimi dwoma wyrosnietymi bracmi ktorzy wiedzieli o ktorej i ktoredy wraca z pracy. W krotkim czasie pieniadze sie znalazly ale z tego co wiem to nie oddal on tylko jego babcia. Jak sie okazalo to nie znalam mojego kolegi, okazal sie hazardzista z wielkimi dlugami a pozyczki zaciagal gdzie sie dalo. Ta historia oduczyla mnie pozyczania raz na zawsze.

  • Autor: Scooby Data: 2010-03-17 15:47:13

    Widac szanowna kolezanko,że nie można nikomu ufac w sprawach pożyczania pieniędzy.(Oczywiście nie wszyscy tacy są0.Ja w każdym razie nikomu nie pożyczę więcej pieniędzy.

  • Autor: Beata500 Data: 2010-03-17 18:32:00

    Wiesz,tak sobie myślę,że to nie było miłe co zrobiłaś.Ja ,jesli już ,to postraszyłabym dłużnika,a nie jego matkę.

  • Autor: smakosia Data: 2010-03-17 19:51:44

    Jestem tego samego zdania. Mimo, że już po sprawie bardzo mi się zrobiło nieprzyjemnie czytając, że posunęłaś się do tego, by straszyć i stresować jego mamę. Przykre. 

  • Autor: boroweczka25 Data: 2010-03-17 20:08:32

    Smakosiu ja tego tak nie odebrałam. Jego mama odbierała telefony i tylko taka była możliwość przekazania ostrzeżenia, to jego ostrzegała a nie jego mamę.

  • Autor: gosiekb Data: 2010-03-17 20:16:58

    Tak bylo jak piszesz, ja wiem ze jego matka go kryla. Ja wiedzialam ze jest w domu a matka mowila ze go nie ma. Jak sie pytalam dlaczego nie podejdzie do telefonu ze ja chce z nim porozmawiac to najczesciej po moim pytaniu zapadala cisza. Za kazdym razem gdy dzwonilam a jego jak zwykle nie bylo, prosilam matke zeby do mnie zadzwonil, za cale poltora roku nie mialam od niego ani jednego telefonu. Do jego matki nic nie mam bo to porzadna kobieta, nigdy jej nie ublizylam po prostu dzwonilam i systematycznie upominalam sie o swoje. A to ze ma takiego syna to juz nie moja wina.

  • Autor: gosiekb Data: 2010-03-17 20:07:36

    Ale ja w zaden sposob nikomu nie grozilam, po poltora roku proszenia sie chyba kazdy ma prawo miec dosc. Ja tylko jej powiedzialam ze wiecej nie bede do niej dzwonic ani przychodzic do ich domu tylko z jej synem skontaktuja sie moi bracia. Ze sto razy prosilam zeby do mnie zadzwonil albo przyszedl do mnie porozmawiac.Owszem powiedzialam jej ze wiedza gdzie jej syn pracuje i kiedy wraca z pracy ale przeciez nie napisalam ze beda "recznie" przekonywac go o zwrocie dlugu. Oni mieli z nim po prostu pogadac, moi bracia to spokojni faceci a to ze obaj maja po prawie 2 metry i do tego sa zbudowani to juz nie moja wina :). Widocznie to podzialalo na mojego dluznika bo pieniadze do mnie wrocily.

  • Autor: Beata500 Data: 2010-03-17 20:14:40

    Odebrałam tak,ponieważ napisałaś,że" postraszyłaś jego mamusię".

  • Autor: smakosia Data: 2010-03-17 20:18:54

    Miałam to samo odczucie czytając o przestraszeniu mamusi. Może inne były intencje, ale właśnie tak to zabrzmiało. No i na dodatek wspomniałaś, że odzyskałaś pieniądze, ale (raczej) nie od dłużnika więc dlatego tak przykro to odebrałam.  Z góry przepraszam za mój trochę emocjonalny komentarz, ale zawsze bardzo szkoda mi tych biednych mam, które muszą cierpieć za swoje dzieci. Nie znam całej sprawy ani Ciebie i chyba nie powinnam sobie pozwolić na komentarz w tej sprawie. Zadziałały emocje. Szkoda mi się zrobiło tej kobiety.

  • Autor: gosiekb Data: 2010-03-17 20:23:54

    Ja nie wiem czyje to byly pieniadze, wtedy na jego wynagrodzeniu siedzial komornik, jemu zostawalo pare groszy. Nie mial czego sprzedac, jedyne co mial to samochod ale spowodowal nim wypadek po pijanemu i nie oplacalo sie go nawet naprawiac. Ja tak mysle ze pieniadze oddala jego babcia ale tego na sto procent nie wiem.

  • Autor: gosiekb Data: 2010-03-17 20:31:07

    Mi tez szkoda jego matki bo to naprawde bardzo dobra kobieta, jej maz juz nie zyje. Mieli 3 synow, wszyscy od mlodych lat popijali a jeszcze ten moj kolega okazal sie hazardzista. Jak jest teraz to nie wiem. Slyszalam ze jeden z nich przestal pic, ozenil sie pracuje. Jak pozostali dwaj to nie wiem. Ja w chwili pozyczania pieniedzy to nawet nie wiedzialam ze ten moj kolega ma problem z alkoholem. O wszystkim dowiedzialam sie po fakcie.
    Ale to juz przeszlosc, ja ciesze sie ze pieniadze odzyskalam. Ta historia czegos mnie nauczyla.

  • Autor: mysha2006 Data: 2010-03-23 20:54:29

    A mi jej nie żal. Kryła synalka a co za tym idzie sama oszukiwała innych.

  • Autor: gosiekb Data: 2010-03-17 20:20:09

    W sumie to masz racje, moze zlych slow uzylam opisujac ta sytuacje :)

  • Autor: mniamtom Data: 2010-03-17 15:57:03

    Puchatek , w tej Austryji pożyczacie sobie złotówki ? Po jakim kursie w stosunku do ojjjre? ;)

  • Autor: Maddalena Data: 2010-03-19 15:26:36

    Ne mam oporow, zeby pozyczac pieniadze. Co prawda moze to nie sa niewielkie sumy, ale wielokrotnie pozyczam po 20-50 Euro, szczegolnie jednej kolezance, ktora zyje z pomocy socjalnej, ma dwojke dzieci i zwyczajnie nie starcza jej do konca miesiaca. Nie znamy sie od 100 lat, bo mieszkam tutaj od ponad roku. Za 30-40 Euro kupi caly wozek jedzenia na tydzien. Jeszcze nigdy nie mialam problemow ze zwrotem, zawsze pieniadze mi sa zwracane.
    Poza tym, gdyby kazdy tak myslal: "Dobry zwaczaj, nie pozyczaj", to kto pozyczy nam, gdy nam zabraknie? Nawet gdyby mi ktos raz nie oddal, to drugi raz nie pozycze. Nie zbankrutuje od brakutakiej kwoty. Ja tam wierze w ludzi, oczywiscie trzeba uwazac na naciagaczy.
    Kilka lat temu moja bliska przyjaciolka chciala pozyczyc ode mnie spora kwote na procent. To byla moja odprawa z firmy, w ktorej zlikwidowali moje stnowisko pracy. Nieopatrznie chlapnelam, ze sie ciesze, bo nagle poczulam sie bogata:) Odmowilam jej, gdyz wiedzialam, ze jej maz jest oszustem i namoil ja na pozyczenie gotowki ode mnie. Obrazila sie, ale po jakims czasie jej przeszlo, rozwiodla sie z mezem i przyznala mi racje. Czyli trzeba uwazac na wariatow i naciagaczy.

  • Autor: Bodek Data: 2010-03-19 17:03:45

    ja to nawet czasmi pozyczam i nie widze zwrotu...
    czlowiek sie uczy na bledach jak wiele osob poprzednio pisalo.

    teraz troszeczke inaczej ale napisze.
    na WZ sa osoby -- nie bede wymienial bo po co :) ktorym kupuje to i tamto na ebayu i jakos nie sa to wielkie pieniadze grzecznie oddaja jak tylko moja noga stanie na terytorium Polski :) no niektorzy wplacaja na moje konto polskie.
    choc jest jedna osoba ktora sie nie kwapi :):):):):) takie zycie ... wiem ze nastepnym razem sie nie wychyle jako pierwszy aby pomoc :)
    no to tyle :)
    dziekuje kazdemu kto mi "pozyczyl" kawalek lozka jak stanalem pod ich drzwiami, uscisku dloni, pocalunku "przyjacielskiego" - jak w innym watku... i co najwazniejsze przyjacieslkich momentow jak bylismy razem :):):) aa i takie pozyczanie mnieodpowiada :)  :) heheheh

    pozdrawiam i zycze milego dnia :)

    to bylem JA :)

  • Autor: Wkn Data: 2010-03-19 17:08:57

    Albo podłogi :)
    Polecamy się na każdą przyszłość.

Przejdź do pełnej wersji serwisu