...linki, informacje, odnośnie diety pooperacyjnej związanej z nowotworem układu pokarmowego: m. innymi jakie soki mozna pić, czy np sok z buraków własnych ... Za wszystkie dodatkowe informacje ale sprawdzone , będę wdzięczny. Lekarze w zasadzie podają bardzo enigmatyczne informacje, dietetycy nawet szpitalni mają bardzo mgliste pojęcie( w takich przypadkach) poza płynymi pokarmami i sprzeczne nieraz informacje podają. Wiem że nalzy maksymalnie wykluczyc wszystkie soki niepewne, zawierajace chemię. Stad pytanie moje o soki własne. Oczywiście muszę mieć PEWNE INFORMACJE lub linki do informacji, nie na zasadzie "... wydaje mi się ...", " ... słyszałe/am że ..."
Użytkownik redrose napisał w wiadomości: > Czyli inaczej resekcja żołądka?
Jeśli chcesz pełnej terminologii to zaczęło się od ulcus ventricili susp, a skończyło na carcinoma ventriculi(!) Czy uściślenie ma znaczenie dla Twojej pomocy?
Jest taki specyfik- nazywa się Nutridrick. nie wiem jakiej firmy. Stosowałam go(wiesz, kim jestem) dla umierającej na raka mamy.To jest w każdej aptece. W różnych smakach.Mojej mamie najlepiej pasował smak waniliowy.To taka płynna pełnowartościowa substancja do picia. Taka troche mdła, ale nawet smaczna.Na pewno nie zaszkodzi. To podaje się umierającym. Moja mam nie schudła( na tym) nic.Taki jakby duży jogurcik pełen sustancji odżywczych.. W szpitalach w kroplłowkachj podają coś podobnego tym co są krok od.....
Nutridrink to nie jest jedzenie dla umierajacych !!! To jest odżywka zawierajaca witaminy, sole mineralne itp. Stosuje sie to w różnych schorzeniach w celu wzmocnienia (sasiadka np. brała to po chemii zeby się wzmocnić, a miała raka piersi i wcale nie zmarła).
Przeczytaj uważnie,czy ktoś napisał,że to jest tylko dla umierających?Napisane jest wyraźnie,że akurat ta osoba stosowała umierającej,a inni wspomagająco osobom po opercji,chemii .Ja akurat podawałam osobie i po operacji i osobie ,która niestety już zmarła.Miałam nie dać?Wzmacniałam teścia , do końca liczyłam,że wyjdzie z choroby.
Przepraszam jeśli Cię uraziłam. Chodziło mi o wypowiedź uzytkownika kot-behemot. Stwierdzenie ze "to podaje się umierajacym" moim zdaniem jest nie na miejscu.
Wejdź na forum onkologiczne DUM SPIRO SPERO (link znajdziesz w googlach- wiesz, żem w linkowaniu ciiinka). Tam, zadając pytanie w dziale nowotwory układu pokarmowego na pewno uzyskasz sporo istotnych informacji i to od ludzi, którzy przechodzą podobne schorzenia. Pozdrawiam Cię serdecznie- Iza
Sok z buraków, choć zdrowy, nie nadaje sie dla osób po operacji żołądka, ani dla ludzi z chorobą wrzodową. Może spowodować krwawienie, biegunki i wymioty.
Jeśli chodzi o soki surowe, to po operacji przewodu pokarmowego nie są polecane w ogóle żadne surowizny.
Można sok z marchewki zagotować i podawać letni do picia.
Zamiast soków poleciłabym np gotowane jabłko, przecier z banana.
Pokarmy powinny być ugotowane i przetarte, ponieważ przechodzą od razu do jelita cienkiego, a brak żołądka powoduje brak wstępnego trawienia.
Mięso gotowane ( białe: kurczak, królik, cielęcina), przetarte lub zmiksowane.
Wszelakiego rodzaju zupy jarzynowe, miksowane, z przetartymi jarzynami. Można dodać drobną kaszę, mannę lub jęczmienną drobną dobrze rozgotowaną.
Ograniczyć trzeba przyprawy ostre:pieprz, ocet, chrzan. Można używać sól, tutaj poleciłabym sól niskosodową lub potasową z Wieliczki. Jest zdrowa nawet dla ludzi z chorobami serca i nadciśnieniem, ze względu na ograniczoną ilość sodu.
Pieczywo tylko białe, bez nasionek i otrębów.
Mleko można pić. Budynie, galaretki i kisiele również.
Posiłki należy podawać w małych ilościach, ale częściej, co 3-4 godziny jeśli tylko osoba chora ma apetyt.
Jest jeszcze taka sprawa Kaziku, jeśli pacjent jeść nie chce, nie należy zmuszać go na siłę, bo skończy sie to wymiotami i bólem. Trzeba zadbać wówczas o karmienie pozajelitowe (kroplówki) żeby pacjent się nie odwodnił.
Tutaj jest fachowo opisana dieta. Polecam, jest prawidłowa. Jednakże jeśli osoba która jest chora, miała zabieg niedawno, to pokarmów zalecanych, ale w ograniczonej ilości radziłabym nie stosować.
Redrose, Ewka, Izuś, dziękuję Wam,buszuję w i-necie korzystając również z Waszych linków. Co do soków to wiem, że nie można surowych. Mam swoje w słoiczkach, pasteryzowane. Pychole
Kazik, w trakcie choroby mojego meza uzyskalam na forum PRO SALUTE wsparcie i nieoceniona pomoc, polecam Ci te forum z calego serca, mnostwo zyczliwych osob, konkretne, rzetelne informacje.
http://www.prosalute.info/forum/
"lekarze podaja w zasadzie bardzo enigmatyczne informacje"
wiem cos o tym. na poczatku choroby meza nie "ogarnialam " w ogole terminologii medycznej. potrafilam rozmawiac z lekarzem , wysluchac go i piec minut pozniej, w zasadzie nie wiedziec, co powiedzial. czesto bylam zwyczajnie splawiana. tylko raz lekarz zaprosil mnie na rozmowe do gabinetu, zawsze rozmawiano ze mna w biegu, na korytarzu, zdawkowo odpowiadajac na pytania i traktujac mnie jak zlo konieczne.
wyobraz sobie taka sytuacje. stoje 9 godzin pod blokiem operacyjnym, kilka wypitych kaw, wypalonych papierosow bym pewnie nie zliczyla wiec nie bede zgadywac. wychodzi jeden z operatorow. podchodze do niego i pytam "czy to rak?" (byla nikla nadzieja na polip, badanie srodoperacyjne mialo dac obraz sytuacji),a on do mnie, ze "tak, to rak". pytam dalej: "jaki rodzaj?", na co pan doktor z kpiacym usmiechem do mnie "a co ja pani bede mowil i tak pani nie zrozumie"........poczulam sie jakbym dostala w twarz. nie wiem czy wygladam na taka ciezka idiotke, czy sie moze tak zachowuje...a nawet gdyby ,czy jest to normalna forma informowania zony, ze jej maz i ojciec jej dzieci ma raka?...w kazdym razie z kamienna twarza mowie "spokojnie, jak nie zrozumiem to wlasnie pan doktor jest po to, zeby mi wytlumaczyc. tymczasem bede zgadywac: plaskonablonkowy, gruczolowy?". pan doktor,nadal z nieprzekniknionym usmieszkiem "ooooo, widze,ze jednak cos pani wie. plaskonablonkowy wysokozroznicowany".pytam dalej "co oznacza "wysoko zroznicowany" ?" a pan doktor, z nieukrywana satysfakcja: "no mowilem, ze pani nie zrozumie"....Bogu dzieki glowny operator okazal sie lekarzem, przez duze "l". Wspanialy czlowiek, swietny lekarz. Jestem mu ogromnie wdzieczna za wszystko co dla nas zrobil. Nie mniej jednak, sama postanowilam usystematyzowac sobie wiedze- trafilam wlasnie na to wyzej polecone przez mnie forum. Najbardziej pomogl mi uzytkownik o nicku "billyb", nie wiem czy jeszcze tam sie pojawia, mozesz sprobowac na pw. Czlowiek ten ma naprawde ogromna wiedze, zawsze radzi dobrze, ale ma specyficzny- szorstki i obcesowy- sposob odpowiadania, tzn. bez ogrodek informuje co i jak, nawet gdy jest to cos ,o czym boimy sie nawet pomyslec....wracajac do lekarzy- gdy troszeczke dowiedzialam sie w temacie, zazadalam rozmowy. przestalam prosic, zaczelam zadac! zadawalam konkretne pytania, na ktore oczekiwalam konkretnej odpowiedzi. gdy czegos nie rozumialam po sto razy prosilam o ponowne wytlumaczenie, zaznaczajac,ze wole wersje "jak chlopu na targu", bo wersja "szpanuje lacina"- do mnie nie dociera, gdyz z medycyna mialam dotychczas tyle wspolnego,co z fizyka jadrowa, czyli nic. zyskalam opinie upierdliwej, lekarze unikali mnie jak ognia, ale dopielam swego- zaczeto ze mna normalnie rozmawiac, dowiadywalam sie tego, czego chcialam sie dowiedziec i w koncu, na tyle na ile w chorobie nowotworowej sie da, wiedzialam na czym stoje.
To co teraz napisze może sie Wam wydać dziwne, nie wiem jak to określicie ... Jedna z Was wykorzystala mój problem, moją niemal bezsilnośc w rozgrywce ze mną z tytułu jakiejś krzywdy, którą jej rzekomo wyrządziłem, "... skopałem jak psa...". Moje prośby, niemal błagania o wyjaśnienie tego zbywa ironicznymi swoimi jakimiś tekstami, mowi żebym zapomniał, ze to nieistotne i ...wali mi głodne kawałki o sobie, jaką to Ona jest dobrą, etc, etc,. i ... dobija mnie w każdym P.W. pisząc " ...lubię się z tobą podroczyć..." Niemal prowokując innymi słowami rónież do jakiegoś ostrzejszego słownictwa z mojej strony. Nie ukrywam że doprowadziła mnie swoja perfidią jakąś tylko jej wiadomą zemstą do tego, że pisze te słowa na forum. Zastanawiam się czy ten jeden i drugi nick(aktualny) jest tak samo prawdziwy jak ten poprzedni i kto kryje się za oboma nickami i jak bardzo perfidnym trzeba być by wykorzystywać pewne sytuacje życiowe, by zabihjać w drudim człowieku człowieczeństwo. Dla mnie jest to o tyle bolesne, ze sam ponad 40 lat temu zwyciężyłem taka samą chorobę i to w pełnym osamotnieniu, teraz perfidnie ktoś wykorzystuje ... moja niemoc. Wierzcie mi, strasznie żałuję, że PROSIŁEM WAS o pomoc, i jeśliby było to mozliwe chciałbym cofnąc czas do minut w których założyłem ten watek. Po raz pierwszy (!!!) prosiłem kogokolwiek o pomoc w trudnej dla mnie sytuacji ... i wierzcie mi po raz ostatni ... Nie ma sensu ufać komukolwiek a juz napewno w wirtualu, Tej osobie udało się dokonać tego, bym stał się żółwiem, slimakiem, zamkniętym w sobie, chyba dokonała tego co było jej pragnieniem, ciekawe: własnym czy za pieniądze?! Nie użalam sie teraz ... przekląć też nie potrafię.
Kaziku nie oceniaj wszystkich wegług jednej osoby. Uważam, że bardzo dobrze zrobiłeś prosząc o radę i jak czytałam są osoby , które naprawdę chcą Ci pomóc. Rozumiem Twój żal i rozgoryczenie ale zaufaj tym co sa z Tobą. Pozdrawiam Halina
To przykre,co napisałeś/aż 5 dni nad tym myślałeś/,ale Ty wiecznie masz jakieś "ale"...ideale... Trudno sprostać Twoim wymaganiom i oczekiwaniom... Może warto zadać sobie pytanie co tu robię?! I zniknąć?!
Użytkownik kwiatek09 napisał w wiadomości: > To przykre,co napisałeś/aż 5 dni nad tym myślałeś/,ale Ty wiecznie masz > jakieś "ale"...ideale...Trudno sprostać Twoim wymaganiom i > oczekiwaniom...Może warto zadać sobie pytanie co tu robię?! I zniknąć?!
Długo(?!) myślalem że to chwilowy wybryk smarkacza podszywającego się pod kogoś, musiałem mieć pewność co do osoby, ALE okazało się ze to ... Mówisz, że mam wiecznie jakieś problemy, fakt ze trudno sprostać moim wymaganiom, ALE, to zależy od interlokutora więc może na tym zakończmy, wstaw lepiej parę przepisów, sprostasz moim oczekiwaniom, wymagań wobec Ciebie nie mam żadnych.
Czyżbym Ci zawadzał? P.S. Lubisz Sztaudyngera? Ja bardzo.;)
Otrzymałam prośbę od założyciela wątku o wykasowanie go. Ponieważ uważam, że dla wielu osób wątek może w przyszłości okazać się przydatny, pozwolę sobie go jednak zostawić. Jednocześnie z dużym naciskiem proszę o zaprzestanie jakichkolwiek prywatnych wycieczek, w szczególności poza forum, na kanałach prywatnych, bo to jak sądzę, było przyczyną powyższego wpisu oraz prośby o usunięcie wątku.
Kaziku , Ty zamknięty w sobie? Popatrz na to od strony osób, które jednak chciały Ci pomóc, bo Cię lubią. To że jedna jakaś jest popyrtana nie znaczy, że wszystkich trzeba brać jedna miarą. Tak trochę mi się też przykro zrobiło gdy przeczytałam Twoje słowa "Wierzcie mi, strasznie żałuję, że PROSIŁEM WAS o pomoc, i jeśliby było to możliwe chciałbym cofnąc czas do minut w których założyłem ten watek.
Ale kładę to na karb Twoich przeżyć. Jeśli chciałbys kiedyś pomocy w podobnej sprawie pisz na moje pw. Pozdrawiam i trzymam kciuki.
Myślę podobnie....wiem, że kiedy są problemy to człowiek myśli szybko, inaczej, ale proszę nie mierz wszystkich jedną miarką, bo chyba również wiesz, że jest tu mnóstwo osób /ja też się do nich zaliczam/, które nie wiedząc wprawdzie dokładnie co Cię trapi, myślami Cię wspierają i gdyby tylko miały taką moc sprawczą, natychmiast pośpieszyłyby z pomocą. Pamiętaj o tym! Pozdrawiam i trzymam kciuki, żeby było dobrze.
Przemyślałam temat Kaziku, nadal podtrzymuję moje zdanie, ale już ubrałam sobie w słowa to co mnie zirytowało. Otóż w tym konkretnym wątku wzięło udział 6 kobiet ( do czasu twojej ciszy w eterze). Przeczytałam jeszcze raz wszystkie odpowiedzi, wszystkie w pewien sposób Cię wsparły. A tu nagle piszesz, że jedna z nas. I to mnie chybazabolało najbardziej. Jak ktoś przeczyta ten wątek, to co pomyśli? Może tą jedną z nich była Ewka, albo Izuś, albo itd... To są niedomówienia, które godzą również w osoby Tobie przychylne. Dlatego może lepiej temat uściślić? Bo ja winna się nie czuję, nawet nigdy na Twoje PW nie pisałam. I to nie ja jestem tą jedna z nas. Może za bardzo odbieram temat osobiscie, ale taka juz jestem. Jeśli się w cos angażuję, to wkładam w to kawałek siebie. Niezależnie czy jest to świat realny, czy "tylko" ten po drugiej stronie monitora. Pozdrawiam Cię i trzymam kciuki, żeby było wszystko dobrze.
ewka63 podepnę się pod Ciebie. Może nie pomogłam Ci Kaziku, ale nigdy źle Tobie ani Twoim bliskim nie życzyłam. Jest mi przykro, że oceniłeś nas jedną miarką :(
Kaziku, skarbie! Nie biorę do siebie, bo mnie nie kopałeś ani nigdy nie było zatargów między nami. Choroba nowotworowa bliskiej osoby nie jest polem do załatwiania porachunków ani innych spraw, a teraz jej dobro jest najważniejsze. Nie unoś się! Jedna osoba Ci przypieprzy, następnych 15 poda cenne rady. Wal po pomoc jak w dymek. Będziemy mogli pomożemy. Inne sprawy załatwisz w innym czasie.Pozdrawiam serdecznie- Iza(i służę radą w miarę możliwości)
Przepraszam powinienem chyba podac kto to taki "sympatyczny" uzywając tch samych słow z PW , "... bardzo mnie lubiacy mimo wszystko..." Wszedlem tylko by usciślić, tą osobą jest :majolika, vel kot-behamot. Pozostałym dziękuję z pomoc i linki podane tutaj jak i na PW o poczta e-ilową. Pychole ślę i przepraszam Was ale nie chciałem podawać kto to zacz taki "miły" ... Kazik
...linki, informacje, odnośnie diety pooperacyjnej związanej z nowotworem układu pokarmowego: m. innymi jakie soki mozna pić, czy np sok z buraków własnych ... Za wszystkie dodatkowe informacje ale sprawdzone , będę wdzięczny.
Lekarze w zasadzie podają bardzo enigmatyczne informacje, dietetycy nawet szpitalni mają bardzo mgliste pojęcie( w takich przypadkach) poza płynymi pokarmami i sprzeczne nieraz informacje podają. Wiem że nalzy maksymalnie wykluczyc wszystkie soki niepewne, zawierajace chemię. Stad pytanie moje o soki własne.
Oczywiście muszę mieć PEWNE INFORMACJE lub linki do informacji, nie na zasadzie "... wydaje mi się ...", " ... słyszałe/am że ..."
BARDZO PILNE !!!
Dla ułatwienia może jeszcze podasz jaki konkretnie organ był operowany i czy został całkowicie usunięty?
Użytkownik as napisał w wiadomości:
> Dla ułatwienia może jeszcze podasz jaki konkretnie organ był operowany i
> czy został całkowicie usunięty?
Żołądek, usunięty.
Czyli inaczej resekcja żołądka?
Użytkownik redrose napisał w wiadomości:
> Czyli inaczej resekcja żołądka?
Jeśli chcesz pełnej terminologii to zaczęło się od ulcus ventricili susp, a skończyło na carcinoma ventriculi(!)
Czy uściślenie ma znaczenie dla Twojej pomocy?
http://resmedica.pl/archiwum/zdart20114.html.
Tak ma bo medycyny niestety nie kończyłam i łaciny też nie!!!
Jest taki specyfik- nazywa się Nutridrick. nie wiem jakiej firmy. Stosowałam go(wiesz, kim jestem) dla umierającej na raka mamy.To jest w każdej aptece. W różnych smakach.Mojej mamie najlepiej pasował smak waniliowy.To taka płynna pełnowartościowa substancja do picia. Taka troche mdła, ale nawet smaczna.Na pewno nie zaszkodzi. To podaje się umierającym. Moja mam nie schudła( na tym) nic.Taki jakby duży jogurcik pełen sustancji odżywczych..
W szpitalach w kroplłowkachj podają coś podobnego tym co są krok od.....
Nutridrink
polecane sa przy nowotworach przewodu pokarmowego
Nutridrink to nie jest jedzenie dla umierajacych !!! To jest odżywka zawierajaca witaminy, sole mineralne itp. Stosuje sie to w różnych schorzeniach w celu wzmocnienia (sasiadka np. brała to po chemii zeby się wzmocnić, a miała raka piersi i wcale nie zmarła).
Przeczytaj uważnie,czy ktoś napisał,że to jest tylko dla umierających?Napisane jest wyraźnie,że akurat ta osoba stosowała umierającej,a inni wspomagająco osobom po opercji,chemii .Ja akurat podawałam osobie i po operacji i osobie ,która niestety już zmarła.Miałam nie dać?Wzmacniałam teścia , do końca liczyłam,że wyjdzie z choroby.
Przepraszam jeśli Cię uraziłam. Chodziło mi o wypowiedź uzytkownika kot-behemot. Stwierdzenie ze "to podaje się umierajacym" moim zdaniem jest nie na miejscu.
Nie,absolutnie mnie nie uraziłaś.
Wejdź na forum onkologiczne DUM SPIRO SPERO (link znajdziesz w googlach- wiesz, żem w linkowaniu ciiinka). Tam, zadając pytanie w dziale nowotwory układu pokarmowego na pewno uzyskasz sporo istotnych informacji i to od ludzi, którzy przechodzą podobne schorzenia. Pozdrawiam Cię serdecznie- Iza
Kaziku, nie podawać soku z buraków!
Sok z buraków, choć zdrowy, nie nadaje sie dla osób po operacji żołądka, ani dla ludzi z chorobą wrzodową. Może spowodować krwawienie, biegunki i wymioty.
Jeśli chodzi o soki surowe, to po operacji przewodu pokarmowego nie są polecane w ogóle żadne surowizny.
Można sok z marchewki zagotować i podawać letni do picia.
Zamiast soków poleciłabym np gotowane jabłko, przecier z banana.
Pokarmy powinny być ugotowane i przetarte, ponieważ przechodzą od razu do jelita cienkiego, a brak żołądka powoduje brak wstępnego trawienia.
Mięso gotowane ( białe: kurczak, królik, cielęcina), przetarte lub zmiksowane.
Wszelakiego rodzaju zupy jarzynowe, miksowane, z przetartymi jarzynami. Można dodać drobną kaszę, mannę lub jęczmienną drobną dobrze rozgotowaną.
Ograniczyć trzeba przyprawy ostre:pieprz, ocet, chrzan. Można używać sól, tutaj poleciłabym sól niskosodową lub potasową z Wieliczki. Jest zdrowa nawet dla ludzi z chorobami serca i nadciśnieniem, ze względu na ograniczoną ilość sodu.
Pieczywo tylko białe, bez nasionek i otrębów.
Mleko można pić. Budynie, galaretki i kisiele również.
Jeszcze można na pewno podawać:
Wszelkie przeciery owocowo-warzywne GOTOWANE.
Gotowane ryby w warzywach.
Posiłki należy podawać w małych ilościach, ale częściej, co 3-4 godziny jeśli tylko osoba chora ma apetyt.
Jest jeszcze taka sprawa Kaziku, jeśli pacjent jeść nie chce, nie należy zmuszać go na siłę, bo skończy sie to wymiotami i bólem. Trzeba zadbać wówczas o karmienie pozajelitowe (kroplówki) żeby pacjent się nie odwodnił.
Tutaj jest fachowo opisana dieta. Polecam, jest prawidłowa. Jednakże jeśli osoba która jest chora, miała zabieg niedawno, to pokarmów zalecanych, ale w ograniczonej ilości radziłabym nie stosować.
http://mediweb.pl/nutrition/wyswietl_vad.php?id=531
Redrose, Ewka, Izuś, dziękuję Wam,buszuję w i-necie korzystając również z Waszych linków.
Co do soków to wiem, że nie można surowych. Mam swoje w słoiczkach, pasteryzowane.
Pychole
Kazik, w trakcie choroby mojego meza uzyskalam na forum PRO SALUTE wsparcie i nieoceniona pomoc, polecam Ci te forum z calego serca, mnostwo zyczliwych osob, konkretne, rzetelne informacje.
http://www.prosalute.info/forum/
"lekarze podaja w zasadzie bardzo enigmatyczne informacje"
wiem cos o tym. na poczatku choroby meza nie "ogarnialam " w ogole terminologii medycznej. potrafilam rozmawiac z lekarzem , wysluchac go i piec minut pozniej, w zasadzie nie wiedziec, co powiedzial. czesto bylam zwyczajnie splawiana. tylko raz lekarz zaprosil mnie na rozmowe do gabinetu, zawsze rozmawiano ze mna w biegu, na korytarzu, zdawkowo odpowiadajac na pytania i traktujac mnie jak zlo konieczne.
wyobraz sobie taka sytuacje. stoje 9 godzin pod blokiem operacyjnym, kilka wypitych kaw, wypalonych papierosow bym pewnie nie zliczyla wiec nie bede zgadywac. wychodzi jeden z operatorow. podchodze do niego i pytam "czy to rak?" (byla nikla nadzieja na polip, badanie srodoperacyjne mialo dac obraz sytuacji),a on do mnie, ze "tak, to rak". pytam dalej: "jaki rodzaj?", na co pan doktor z kpiacym usmiechem do mnie "a co ja pani bede mowil i tak pani nie zrozumie"........poczulam sie jakbym dostala w twarz. nie wiem czy wygladam na taka ciezka idiotke, czy sie moze tak zachowuje...a nawet gdyby ,czy jest to normalna forma informowania zony, ze jej maz i ojciec jej dzieci ma raka?...w kazdym razie z kamienna twarza mowie "spokojnie, jak nie zrozumiem to wlasnie pan doktor jest po to, zeby mi wytlumaczyc. tymczasem bede zgadywac: plaskonablonkowy, gruczolowy?". pan doktor,nadal z nieprzekniknionym usmieszkiem "ooooo, widze,ze jednak cos pani wie. plaskonablonkowy wysokozroznicowany".pytam dalej "co oznacza "wysoko zroznicowany" ?" a pan doktor, z nieukrywana satysfakcja: "no mowilem, ze pani nie zrozumie"....Bogu dzieki glowny operator okazal sie lekarzem, przez duze "l". Wspanialy czlowiek, swietny lekarz. Jestem mu ogromnie wdzieczna za wszystko co dla nas zrobil. Nie mniej jednak, sama postanowilam usystematyzowac sobie wiedze- trafilam wlasnie na to wyzej polecone przez mnie forum. Najbardziej pomogl mi uzytkownik o nicku "billyb", nie wiem czy jeszcze tam sie pojawia, mozesz sprobowac na pw. Czlowiek ten ma naprawde ogromna wiedze, zawsze radzi dobrze, ale ma specyficzny- szorstki i obcesowy- sposob odpowiadania, tzn. bez ogrodek informuje co i jak, nawet gdy jest to cos ,o czym boimy sie nawet pomyslec....wracajac do lekarzy- gdy troszeczke dowiedzialam sie w temacie, zazadalam rozmowy. przestalam prosic, zaczelam zadac! zadawalam konkretne pytania, na ktore oczekiwalam konkretnej odpowiedzi. gdy czegos nie rozumialam po sto razy prosilam o ponowne wytlumaczenie, zaznaczajac,ze wole wersje "jak chlopu na targu", bo wersja "szpanuje lacina"- do mnie nie dociera, gdyz z medycyna mialam dotychczas tyle wspolnego,co z fizyka jadrowa, czyli nic. zyskalam opinie upierdliwej, lekarze unikali mnie jak ognia, ale dopielam swego- zaczeto ze mna normalnie rozmawiac, dowiadywalam sie tego, czego chcialam sie dowiedziec i w koncu, na tyle na ile w chorobie nowotworowej sie da, wiedzialam na czym stoje.
pozdrawiam Cie, trzymaj sie cieplo
Kaziku, ja nie pomogę w sprawie diety, ale będę mocno trzymała kciuki żeby było wszystko dobrze. Pozdrawiam.
To co teraz napisze może sie Wam wydać dziwne, nie wiem jak to określicie ...
Jedna z Was wykorzystala mój problem, moją niemal bezsilnośc w rozgrywce ze mną z tytułu jakiejś krzywdy, którą jej rzekomo wyrządziłem, "... skopałem jak psa...". Moje prośby, niemal błagania o wyjaśnienie tego zbywa ironicznymi swoimi jakimiś tekstami, mowi żebym zapomniał, ze to nieistotne i ...wali mi głodne kawałki o sobie, jaką to Ona jest dobrą, etc, etc,. i ... dobija mnie w każdym P.W. pisząc " ...lubię się z tobą podroczyć..." Niemal prowokując innymi słowami rónież do jakiegoś ostrzejszego słownictwa z mojej strony. Nie ukrywam że doprowadziła mnie swoja perfidią jakąś tylko jej wiadomą zemstą do tego, że pisze te słowa na forum.
Zastanawiam się czy ten jeden i drugi nick(aktualny) jest tak samo prawdziwy jak ten poprzedni i kto kryje się za oboma nickami i jak bardzo perfidnym trzeba być by wykorzystywać pewne sytuacje życiowe, by zabihjać w drudim człowieku człowieczeństwo.
Dla mnie jest to o tyle bolesne, ze sam ponad 40 lat temu zwyciężyłem taka samą chorobę i to w pełnym osamotnieniu, teraz perfidnie ktoś wykorzystuje ... moja niemoc.
Wierzcie mi, strasznie żałuję, że PROSIŁEM WAS o pomoc, i jeśliby było to mozliwe chciałbym cofnąc czas do minut w których założyłem ten watek.
Po raz pierwszy (!!!) prosiłem kogokolwiek o pomoc w trudnej dla mnie sytuacji ... i wierzcie mi po raz ostatni ...
Nie ma sensu ufać komukolwiek a juz napewno w wirtualu, Tej osobie udało się dokonać tego, bym stał się żółwiem, slimakiem, zamkniętym w sobie, chyba dokonała tego co było jej pragnieniem, ciekawe: własnym czy za pieniądze?!
Nie użalam sie teraz ... przekląć też nie potrafię.
Kaziku nie oceniaj wszystkich wegług jednej osoby. Uważam, że bardzo dobrze zrobiłeś prosząc o radę i jak czytałam są osoby , które naprawdę chcą Ci pomóc. Rozumiem Twój żal i rozgoryczenie ale zaufaj tym co sa z Tobą. Pozdrawiam Halina
To przykre,co napisałeś/aż 5 dni nad tym myślałeś/,ale Ty wiecznie masz jakieś "ale"...ideale...
Trudno sprostać Twoim wymaganiom i oczekiwaniom...
Może warto zadać sobie pytanie co tu robię?! I zniknąć?!
Użytkownik kwiatek09 napisał w wiadomości:
> To przykre,co napisałeś/aż 5 dni nad tym myślałeś/,ale Ty wiecznie masz
> jakieś "ale"...ideale...Trudno sprostać Twoim wymaganiom i
> oczekiwaniom...Może warto zadać sobie pytanie co tu robię?! I zniknąć?!
Długo(?!) myślalem że to chwilowy wybryk smarkacza podszywającego się pod kogoś, musiałem mieć pewność co do osoby, ALE okazało się ze to ...
Mówisz, że mam wiecznie jakieś problemy, fakt ze trudno sprostać moim wymaganiom, ALE, to zależy od interlokutora więc może na tym zakończmy, wstaw lepiej parę przepisów, sprostasz moim oczekiwaniom, wymagań wobec Ciebie nie mam żadnych.
Czyżbym Ci zawadzał?
P.S.
Lubisz Sztaudyngera? Ja bardzo.;)
Otrzymałam prośbę od założyciela wątku o wykasowanie go. Ponieważ uważam, że dla wielu osób wątek może w przyszłości okazać się przydatny, pozwolę sobie go jednak zostawić.
Jednocześnie z dużym naciskiem proszę o zaprzestanie jakichkolwiek prywatnych wycieczek, w szczególności poza forum, na kanałach prywatnych, bo to jak sądzę, było przyczyną powyższego wpisu oraz prośby o usunięcie wątku.
Kaziku , Ty zamknięty w sobie? Popatrz na to od strony osób, które jednak chciały Ci pomóc, bo Cię lubią. To że jedna jakaś jest popyrtana nie znaczy, że wszystkich trzeba brać jedna miarą. Tak trochę mi się też przykro zrobiło gdy przeczytałam Twoje słowa "Wierzcie mi, strasznie żałuję, że PROSIŁEM WAS o pomoc, i jeśliby było to możliwe chciałbym cofnąc czas do minut w których założyłem ten watek.
Ale kładę to na karb Twoich przeżyć. Jeśli chciałbys kiedyś pomocy w podobnej sprawie pisz na moje pw. Pozdrawiam i trzymam kciuki.
Myślę podobnie....wiem, że kiedy są problemy to człowiek myśli szybko, inaczej, ale proszę nie mierz wszystkich jedną miarką, bo chyba również wiesz, że jest tu mnóstwo osób /ja też się do nich zaliczam/, które nie wiedząc wprawdzie dokładnie co Cię trapi, myślami Cię wspierają i gdyby tylko miały taką moc sprawczą, natychmiast pośpieszyłyby z pomocą. Pamiętaj o tym!
Pozdrawiam i trzymam kciuki, żeby było dobrze.
Przemyślałam temat Kaziku, nadal podtrzymuję moje zdanie, ale już ubrałam sobie w słowa to co mnie zirytowało. Otóż w tym konkretnym wątku wzięło udział 6 kobiet ( do czasu twojej ciszy w eterze). Przeczytałam jeszcze raz wszystkie odpowiedzi, wszystkie w pewien sposób Cię wsparły. A tu nagle piszesz, że jedna z nas. I to mnie chyba zabolało najbardziej. Jak ktoś przeczyta ten wątek, to co pomyśli? Może tą jedną z nich była Ewka, albo Izuś, albo itd... To są niedomówienia, które godzą również w osoby Tobie przychylne. Dlatego może lepiej temat uściślić? Bo ja winna się nie czuję, nawet nigdy na Twoje PW nie pisałam. I to nie ja jestem tą jedna z nas. Może za bardzo odbieram temat osobiscie, ale taka juz jestem. Jeśli się w cos angażuję, to wkładam w to kawałek siebie. Niezależnie czy jest to świat realny, czy "tylko" ten po drugiej stronie monitora. Pozdrawiam Cię i trzymam kciuki, żeby było wszystko dobrze.
ewka63 podepnę się pod Ciebie. Może nie pomogłam Ci Kaziku, ale nigdy źle Tobie ani Twoim bliskim nie życzyłam. Jest mi przykro, że oceniłeś nas jedną miarką :(
Kaziku, skarbie! Nie biorę do siebie, bo mnie nie kopałeś ani nigdy nie było zatargów między nami. Choroba nowotworowa bliskiej osoby nie jest polem do załatwiania porachunków ani innych spraw, a teraz jej dobro jest najważniejsze. Nie unoś się! Jedna osoba Ci przypieprzy, następnych 15 poda cenne rady. Wal po pomoc jak w dymek. Będziemy mogli pomożemy. Inne sprawy załatwisz w innym czasie.Pozdrawiam serdecznie- Iza(i służę radą w miarę możliwości)
Przepraszam powinienem chyba podac kto to taki "sympatyczny" uzywając tch samych słow z PW , "... bardzo mnie lubiacy mimo wszystko..."
Wszedlem tylko by usciślić, tą osobą jest :majolika, vel kot-behamot.
Pozostałym dziękuję z pomoc i linki podane tutaj jak i na PW o poczta e-ilową.
Pychole ślę i przepraszam Was ale nie chciałem podawać kto to zacz taki "miły" ...
Kazik
Dobrze zrobiłeś, że podałeś.
... już niepotrzebne ...
Kaziu jeszcze raz bardzo Ci współczuję.
Zamykam wątek.