No wiec tak :-) Otwieram watek na powaznie ale z usmiechem. Po Thailandii mam reakcje dosc spoznione jak widze :-)) i przegapilam ciekawa dyskusje :-)) a jednak jako "klapaczka" chcialabym cos powiedziec :-)))
Od dlugiego juz czasu chodzi za mna ekologia. Chodzi i marudzi od czasu jak wprowadzono u nas w Niemczech tzw. zolty worek czyli nakazano obywatelom dzielic odpady na; kompost, plastik, resztki czyli smieci i makulature oraz zlom (te ostatnie byly jednak od zawsze jak i zbieranie butelek i szkla). O przepraszam ta ekologia chodzi za mna nawetjuz od czasu jak pojechalam do Niemiec gdzie z rozdziawiona japa patrzylam co i jak szybko zostaje wyrzucone. Coz wychowana w "zgrzebnej" jak by sie zachodnim Europejczykom wtedy wydawalo Polsce, znalam tylko kilka prostych regol: smieci domowe laduja w kuble jak i prawie wszystko co sie do niego zmiesci z wyjatkiem zlomu, butelek, makulatury i szmat, a pewnie dla dzialkowcow kompostu. Jakie punkty wtedy przyjmowaly zepsute radia i telewizory nie pamietam. Chyba stawialo sie przy smieciach ale pewna nie jestem. Wiem tylko, ze takie drogie ustrojostwa naprawoialo sie do upadlego i tak mojej Babci dobrze sluzylo latprzeszlo 40 radio.Przyznam pod koniec tylko p. Kaziu umial znalezc czesc zamienna.
No kwestia smieci jednym slowem byla prosta jak drut w kieszeni i dla mieszkanca i... dla fabryk bo te byly prawie bezkarne w tym co i gdzie spuszczaja czy emituja. Nikt sie nie przejmowal w fabrykach znaczy sie.
No i teraz Niemcy: kraj czysciutki i posprzatany gdzie jednak nic "nie oplacalo sie" naprawiac. Wiec drobny sprzet AGD czy zepsute zabawki czy inne pierdoly ladowayl zaraz w smieciach albo domowych albo w punktach zbioru. Nowe tansze niz stare.Telewizor po 7-8 latach jest stary nie ma czesci wiec zlom, pralka czy lodowka maja troche lepiej ale tez szybko sie starzeja chyba, ze sa produktem renomowanych firm - te nawet dziesiad lat gwarantuja czesci do sprzetu gospodarstwa domowego czy maszyny kuchennej. Drobnica typu zwykla kawiarka badz czajnik elektryczny -tylko dobra puki cos nie padnie... Nie mowiac juz nic o pplastikowych zabawkach, grzebieniach, mydelniczkach czy innych pojemnikach.
Padlo wiec haslo dzielimy smieci: mialy one(poczatkowo) byc umyte do tego kazda aluminiowa pokrywka oderwana i czysciutkie do worka osobnego. Tak, ale juz nie plastikowe zabawki juz nie jakas mieszanka plastiku z czyms typu metalowa czesc czy nie TEN plastik. Dobra. Smieci zaczeto wywozic raz na dwa tygodnie, plastiki raz na miesiac. I tu zaczely sie schody: - okazalo sie ze zuzycie wody na mycie plastikow niszczy prawie caly efekt oszczednosci wiec pozwolono nie myc. Jednak w lecie worki z niemyta zawartoscia nie byly czyms co koniecznie chcesz miec w piwnicy...I co na tasmach w dzieleniu tychze smierdzialo i beztrosko rozsiewalo plesn i inne ... - potem wyszla afera, ze czesc workow laduje w piecach hutniczych (he wiec jak co z bajka o dzieleniu skrupulatnym bo czesc mozna zgranulowac i ponownie wakorzystac? ) Takie palenie nie jest obojetne dla srodowiska chyba...I zagospodarowuje sie tylko czesc. Z wiekszoscia plastikow dalej nie wiadomo co zrobic _mimo ze smieci bylo "mniej" podrozaly znacznie oplaty bo....rzadko wywozone nie amortyzowaly sie. Wysypiska wraz z piecami gdyz budowane byly one na wyrost. W koncu mialy sprostac wymooma rosnacych miast i wsi a tu nagle byly za wielkie. Reszta smieci: wlasnie inne plastiki, rzeczy z surowcow mieszanych, komputery, komorki itp oraz baterie nire mowiac juz o materialach budowlanych, gabkach, farbach, lakierach rozpuszczalnikach i odpadach przemyslowych nadal sa olbrzymim problemem. -butelki plastikowe tak poczatkowo chwalone rowniez. Niektore jesli stoja na sloncu przed sklepem reaguja z zawartoscia, PTE (zdaje sie ze te wlasnie)wydzielaja cos tam i dlatego poleca sie (oficjalnie nawet) nie kupowac takich szczegolnie jako butelek dla niemowlat. Ze zuzytymi po kilkakrotnym obiegu jest taki sam problem jak ze wszystkimi innymi plastikami...
_Wode kazano oszczedzac. Slusznie myslisz? Hm niekoniecznie male zuzycie wody podbilo jej cene znacznie a Kläranlagen (nie wiem jak po polsku oczyszczalnie sciekow?) narzekaja ze maly przeplyw sprawia trudnosci. Poza tym z tomnami antybiotykow i innych swinstw zawartych w wodzie sciekowej nie radza sobie balkterie swietnie radzace sobie z odpadami biologicznymi.
Wiec madry rzad by ograniczyc przede wszystkim smieci typu plastik i puszki aluminiowe wymyslil ze na toto nalozy pfand. Ok, ale dlaczego pfandem objeto tylko butelki z czyms gazowanym a nie z sokami? Tego nie pojelam...Kazano nawet zawozic je (b odzyslkac pfand) tylko i wylacznie do tego sklepu w ktorym zostaly kupione. Bez kwitka z kasy nici z pfandu. Jesli kupilas cos w podrozy to tez zaplacilas pfand i nie wiedzilas cio z ta butelka...Ladowaly na poboczach. i teraz mozna juz oddac we wszysztkich sklepach danej sieci bez kwitka. Wszystko to mialo zmusic producentow do ograniczenia tych opakowan gdyz sklepy te oddane butelki i puszki zwracaly producentom. Ci zas maja utylizowac. Jak i gdzie utylizuja nie wiem wiem ze plastik jest prawie niezniszczalny chyba ze sie go spali co truje powietrze,,,,Oczywicie producent nie idiota koszty z nadwyzka przeniosl na klienta...
Ubrania mial zbierac czerwony krzyz. Zbieral kiedys juz przestal prawie bo nie wie co z tym zrobic. Tym bardzie,j ze ludzie pakowali w worki nie tylko ubrania zdatne do uzytku ale i szmaty czy brudne i smierdzace tekstylia.Buty i inne. Podobno tymi ubraniami zasypano Afryke niszczac rodzimy przemysl tekstylny. Tzw szmaty w Polsce wykorzystywano do produkcji papieru dobrej jakosci. Dzisiejszych "szmat" prawie sie nie da gdyz sa mieszanka sztucznych wlokien...
Przykladow jest bardzo wiele...Jak jest w Polsce? Nie wiem bo nie mieszkam....
A propos: do Tineczki: gwint zarowki nie jest i nigdy nie byl z aluminium. Z tej prostej przyczyny, ze aluminium juz przy 500-600 stopniachsie topi sie:-). Gwint jest z Wolframu lub mieszanki wolframu ze Stala.
To na razie na tyle. Czekam na Wasze opowiesci i wnioski kochani Wuzetowicze.
Najwięcej krzyku jest jak złapią jakieś transporty śmieci lub innych starych szmat przywożone do Polski z krajów zachodnich i innych. O własnych brudach jakby ciszej. Jedynie tematem dyżurnym w okresie wakacji szczególnie są śmieci w lesie i w przydrożnych rowach. Mile zaskoczony byłem, że gdy na naszej wsi pojawiły się duże kontenery na plasiki i szkło to dość szybko się zapełniają. Jedynie, gdy już są pełne to nie ma komu zadzwonić, żeby je wymieniono.
Segregacja śmieci a potem zostają wywożone na zwykłe wysypisko. W kilku miejscowościach przestali odbierać segregowane śmieci bo się nie opłaca. Ekologiczne reklamówki -płatne. Na niektórych pisze, ze są ekologiczne jak wyrzuci się je do odpowiedniego kontenera. Produkcja takiej ekologicznej torby mocno zanieczyszcza środowisko. Tylko sklepy na tym zarabiają.
Żarówki energooszczędne zaświecane na krótko zużywają więcej energii niż zwykłe. Niszczą wzrok.
Krzyczy się o ocieplaniu klimatu a w tym roku zima była długa i silna jak od 20 lub więcej lat nie było. W tamtym roku w lecie nie było dużo upałów.
A mnie sie marza czasy kiedy korzystano z syfonow, butelek szklanych na mleko, i torebek papierowych, wiem zaraz mnie ktos zakrzyczy, ale o ile mniej bylo tych plastikow, i generalnie smieci kazdy sobie grzecznie szedl do sklepu z torba plocienna, ( u mnie ten zwyczaj wraca), makulatura szla do skupu, butelki tez.
Oto mi Erko wlasnie chodzi: po mleko szlo sie z banka albo kupowalo w szklanych butelkach, wedliny, mieso i sery ladowaly nie w foli i papierze z folia lecz w pergaminie (u nas juz coraz czesciej w masarniach wracaja do tego), cukierki byly na wage wlasnie pakowane do papierowych rozkow jak i wiele innej drobnicy, Warzywa i owoce na wage li tylko tez do papierowej torby. No i chodzilo sie na zakupy z torba, siatka , koszykiem....Plastikow nie mialo sie wcale lub minimalnie. TO jest dla mnie ekologia praktyczna...
Dobrze ze : nie ma garnkow i sztuccow aluminiowych i azbestu jako podkladki do gotowania albo w budownictwie...
Otóż i to. Od kilku lat praktykuję noszenie własnych płóciennych siatek. Efekt taki, że w okolicznych sklepach już nawet nie pytają tylko rękę wyciagają po siatkę i pakują bez słów. Znanim się przyzwyczaili to zawsze było: ach to pani, pani ma przecież swoje siateczki. Koszyków nie noszę, chcociaż bardzo lubię te wilkinowe. Niestety koszyk z zakupami często rączki obrywa.... to już wolę moje płócienne siatki. Zawsze mogę w dwie po równo włożyć a w koszyku to tylko na jedną rękę ;) Zużyte małe AGD, żarówki energooszczędne, stare komputery i ogólnie elektro noszę do specjalnego punktu, który mam na osiedlu. Ekoelektro się zwie i można tam zanosić tzw. eko śmieci. Bez opłaty, bez zadawania pytań, bez paragonów czy innych dowodów zakupu. Wygodne, blisko i nie muszę pamiętać kupując np. suszarkę o zabraniu starej ;) Jesli kupuje się tzw. duże AGD to można w ramach wymiany za niewielką dopłatą oddać do sklepu w którym nabyło się nowe - to w tych marketach AGD jest stosowane, nie wiem jak w miejszych sklepach. Szklane butelki o tak, marzą mi się bo i mleko, śmietana czy kefir zupełnie inaczej w tym smakowały a i ile mniej kartonów po "(wstaw odpowiednie słowo)". Co do pergaminu to w 2 sieciach do pakowania serów i wędlin uzywają właśnie pergaminu. Lepsze 2 sieci jak żadne. A mój partner ostatnio przyniósł twaróg zapakowany właśnie jak pamiętam z dzieciństwa: w taki papier pergaminowy. Był pyszny :)
Uff tyle mi się na razie przypomniało.
P.S. Azbestowe podkładki pamietam bardzo dobrze, metalowa siatka a w środku placek azbestu....
Pamietam te podkladki do gotowania, ostatnio przeczytalam bardzo interesujacy artykul na temat garnkow powlekanych teflonem, otoz: garnki czy tez patelnie emituja w czasie gotowania 6 toksycznych gazow. Najbardziej bezpieczne sa garnki zeliwne, badz ze stali szlachetnej.
U nas plastik wkładany jest do worka foliowego-żółtego,a szkło do worka zielonego,w wyznaczony termin zabiera to zakład oczyszczania miasta oczywiście za darmo.Papiery,tektury gazety używam do palenia w piecu.A jeśli chodzi o złom kolorowy to są u nas skupy złomu i tam wywozimy i za to dają nam pare groszy-w zależności po ile chodzi kg złomu.swego czasu były na miescie na osiedlach porostawiane pojemniki na używaną odzież z PCK,ale jakoś ostatnio ich nie widac,pewnie już z tego zrezygnowali,niewiem.Na osiedlach przy kontenerach stoją metalowe pojemniki do których wyrzuca się osobno plastik i szkło.Pozdrawiam z Łowicza.
U nas by utrudnić to można wystawić tylko jeden worek danego koloru. Jak wystawisz 2 to nie wezmą 1 albo jak wezmę to i tak pusty worek dadzą tylko 1. Wszędzie utrudnienia. Scooby za darmo tego nie biorą bo za wywóz nieczystości się płaci. U nas 50zł co kwartał.
My placimy $125 rocznie za sam przywilej tego ze mozemy worki odwiezc na wysypisko smieci, limit to 4 worki na tydzien, oplata jest przymusowa. Na szczescie butelk, szklo i gazety i mozemy wyrzucac za darmo, ale juz trzeba gdzie indziej wozic, no bo przeciez inaczej by bylo za prosto
Skooby pozdrawiam z Bawarii :-)). Ciesze sie, ze wszedzie gdzie sie da zbiera sie jakos, albo przynajmniej probuje, zagospodarowywac czesc smieci. Wiecie ja mam tylko watpliwosci czy to cos daje. Dlaczego? Juz mowie:
Odpady jakos zagospodarowac to jedno - moze i jest to krok do przodu ale ja mam byrdziej wrazenie, iz jest to krok jakby w sumie malenki. Bo jak pisalam wielu zeczy nie da sie jakos przetwozyc. Beda zalegac nasza ziemie tak czy tak, koszt pozbycia sie bedzie wysoki a i nieobojetny dla srodowiska naturlnego jesli nawet wyladuja jako opal czy cos gdzies tam...Mi osobiscie brakuje czegos innego: rezygnacji. Rezygnacji nas Konsumentow z opakowan plastikowych gdzie sie da, zmniejszenie produkcji gdzie sie da. Wiem, wiem nie zawsze mozna uniknac ale tam gdzie mozna ´nalezaloby konseekwentnie....
Jest juz wiele zastepnikow wymyslonych i produkowanych. Zastepnikow z materialow organicznych ktore duzo latwiej daja sie utylizowac. Nawet na komposcie. Ale sa drozsze i stad maja mala popularnosc i u producentow i u konsumentow. Kazdy narzeka na smieci. Kazdy z politykow czy innych funkcionariuszy lamie dlonie nad niemozliwoscia pozbycie sie niektorych odpadow ale co sie dzieje? Nic doslownie nic. Na przyklad w Niemczech jest malo stacji gazowych (Polska ma ich duzo wiecej, w Bangkoku wszystkie taksowki musza byc na gaz...) W Niemczech sie nie przyjelo. Na oleju spozywczym czy pradzie (nie biorac pod uwage czy pola rzepakowe wypierajace uprawe zywnosci prowadza do monokultur i do wysokich cen zboza i glodu w krajach biednych oraz tego czy prad jest produkowany w sposob dla srodowiska szkodliwy czy nie) a biorac tylko zmniejszenie spalin jako plus, spotyka sie porazke. Niewiele aut jest tak napedzanych z roznych powodow. Biorac jednak pod uwage inne aspekty (o ktorych wspomnialam) nie wiadomo w koncu czy lo dobrze czy zle...
Kazdy musi miec nowy model komorki, mp3, telewizora czy komputera. Wszystko to produkuje sie tez z mysla, nie na wieki ma sluzyc. a stare truje dalej srodowisko, zalega i straszy. To jest tym nad czym powinni zastanowic sie i my i rzadzacy ale ...nic z tego jak kolejne konferencje pokazuja. My konsumenci przyzwyczajamy sie latwo do dobrego do wygody, do ulatwien, Zawsze tak bylo bo to lezy w naturze czlowieka tylko, ze wlasnie ten ogolny "dobrobyt" dzis zemsci sie na naszych potomkach...Niestety
Ja za wywóz śmieci płacę 90 zł na kwartał to jest około 23 euro. Podpisaliśmy umowę z firma, która segregowane śmieci odbiera od nas za darmo. Jest nas 4, dwie osoby dorosłe + dzieci 6 i 10 lat. Segregujem śmieci już 3 lata. Nigdy wcześniej nie przypuszczałam, że tego może być tak dużo. Tylko osoba, ktora wszystko dokładnie segreguje ma tego świadomość. Powiem szczerze, że pomysł segregacji zrodził się w nas z czystej oszczędności. Mam pojemnik 240 l wyworzony 1 raz na miesiąc. Gdybym nie segregowała śmieci potrzebny był by 1 wywóz na około 1,5 tygodnia. Zużywamy bardzo dużo plastików z uwagi na to, że kupujemy wode mineralną niegazowaną 5 l i gazowana 1,5 litra.Nie pijamy wody z kranu. Najwięcej jest w śmieciach plastików, póżniej papier, metale a naj mniej szkła kolorowego i białego. Doroto jak tu zrezygnować z wody, jogurtu i całego nabiału ? Poruszony przez Ciebie temat jest duzym problemem całego świata. Jak zaczniemy sie nad tym zastanawićc to ile drzew musimy ściąc do wyprodukowania ekologicznych toreb, i czy one są tak naprawę ekologiczne ?
Można ekologicznie bez ścinania drzew. Wystarczy zwiększyć areał obsiany lnem lub bawełną. Wolę len, bo w naszym klimacie się dobrze rodzi od wielu wieków.
Nie wiem gdzie mieszkasz aggusiu35 ale u nas mozna kupic na przyklad joghurt w szklanych sloikach typu twist off. Jogurt mozna tez dosc latwo robic samemu w ulubionym smaku badz naturalny i bez konserwantow. Przepisy znajda sie na wz. Napoje sa czesto problemem bo czesto sa tylko w plastikach niestety. Twarozki itp to problem - nie widzialam innych jak w plastiku...Torby nie musza byc papieroowe: sa takie ze slomy kukurydzianej, lnu, bawelny...
Dorotko mieszkam pod Krakowem. Wiem, wiem ze jogurt można samemu zrobić :):): Jest tyle róznych mlecznych deserków, które lubią dzieci i wszystko w plastiku.:( a dziecku nie odmówie jak ma ochote. Problem jest też u nas z opakowaniami kartonowymi po mleku i sokach. Był taki czas, że powiedziano nam abyśmy nie wrzucali tych opakowań do śmieci segregowanych. Twierdzili, że to nie nadaje sie do przetworzenia, chyba ze względu na aluminiowa folię w środku. Zwracano nam za każdym razem uwagę. Teraz nikt nic nie mów,i biorą. Do konca nie jestem doinformowana jak to z tym jest. Chcialam jeszcze napisać, że my dostajemy specjalne worki na te śmieci . Worki sa plastikowe ( nie wiem czy ekologiczne) w każdym razie na każdym z nich jest napisane co należu do danego wrzucać. W garażu mąż zrobłl taki stelarz do którego, wszystko wrzucamy. Ze względu na garaż nie mam problemu. W domu w kuchni mam za drzwiami wielki kosz ktory kiedyś słuzyl do brudnej bielizny. Tam wrzucamy wszystko jak leci ( co sie nadaje do segregacji). Oczywiście umyte i odpowiednio złozone. Po czym w garażu wrzucamy do odpowiedniego worka. Powiem Wam szczerze. Gdybym mieszkała w bloku i nie miała na osiedlu pojemników do wrzucania tych śmieci to dla mnie był by duży problem. Trzymac te śmieci w domu. Jeszcze jak bym piwnicy nie miała to bym na pewno nie segregowala.
A woda do picia w 19 litrowych baniakach- są zwrotne! Płacisz raz kaucję za baniak, a potem już tylko za wodę.
Syfon! Kosztuje 200- 300 zł, tylko nie wiem co robić ze zużytymi nabojami? Bo gdzie kupowac naboje pełne - to wiem :) Są jeszcze syfony takie plastikowe- płaci się kaucję za butelkę, a potem wymienia.
U nas już siatki darmowej się raczej nie uświadczy- prawie wszyscy noszą ze sobą płócienne ( ja tez i to od dawna- irytowały mnie porozrzucane prawie na wycieraczce ziemniaki, więc już od dawna - o wiele wczesniej niż wprowadzili płatne worki foliowe- nosze ze sobą siatki. No i sąsiedzi mi w zakupy nie zaglądają :)
Agik picie wody mineralnej jest spowodowane u mnie kłopotami zdrowotnymi, które miałam. Jest tylko jedna woda w Polsce, która ma tak niską mineralizacje poniżej 200 mg/l. Syfon ! Agik ja miałam w domu taki piekkny syfon. Tato z Czechosłowacji przywiózł. Do dziś pamietam wycieczki po naboje :):)
Polecam Ci goraco ksiazke Michala Tombaka: tutaj urywek: Woda mineralna W ostatnim czasie wiele osób ciągle pije i przygotowuje posiłki na wodzie mineralnej. W składzie wody mineralnej spotyka się jednak takie sole i domieszki, których organizm ludzki nie jest w stanie przyswoić. Niektóre z tych soli w ogóle nie są wydalane z organizmu. Mogą się gromadzić w stawach, powodując ich deformację. Wodę mineralną można pić przez jakiś określony czas np. 2-4 tygodni. Potem koniecznie trzeba zrobić przerwę na 3-4 miesiące. Szczególnie niewskazane jest ciągłe picie wody mineralnej przez dzieci, ponieważ szkody z tego będzie znacznie więcej niż korzyści. A więc jaką wodę powinniśmy pić?
„Strukturowana” woda – najkorzystniejsza dla zdrowia Najkorzystniejsza dla człowieka jest woda „strukturowana”. W przyrodzie spotyka się taka wodę w warzywach, owocach, ich sokach i roztopionym lodzie. Uczonych zainteresował fakt: dlaczego Jakuci, naród z północy Rosji, mają średnią długość życia ponad 100 lat. Jak się okazuje nie posiadają wodociągów ani studni, spożywają niewielką ilość warzyw i owoców, w ogóle bardzo skromnie się odżywiają i właściwie wcale nie chorują. Rozwiązanie zagadki okazało się bardzo proste – przez wiele wieków Jakuci korzystali z wody, tnąc lód na płyty. Co zostało stopione przez słońce, to pili. Woda z lodu.
Erka Pana Michała Tombaka to ja bym na drzewo posłała razem z durnoctwami ktore wygłasza. Jeśli chodzo o mnie i wodę to ja nie przygotowuję posiłków na wodzie mineralnej. Tylko ją piję. Trzeba wiedzieć co się pije
Aguś w polsce zasoby leśne stale rozną zarowno powierzchniowo jak i miąższościowo. Wycina sie około 40% masy która przyrasta. Uwierz mi, że zastosowanie papieru na torby i inne opakowania jest ekologiczne. Drzewa nie są wieczne. Możemy je wyciąć w wieku rębności i uzyskać z nich cenny surowiec, za sprzedaż którego sadzimy nowy las (i robimy całą inną mase rzeczy), możemy tez zostawić las odłogiem. Tylko trzeba pamietać, że nie ma już lasow pierwotnych, te które są teraz same się nie odnowią i nie obronią przed szkodnikami czy emisjami przemysłowymi. Przepraszam, ze sie tak rozpisałam.
to to wiem :):) Ja wątpię w ekologiczność takich toreb które wyglądaja jak zwykłe reklamówki, a są podobno ekologiczne, szybciutko się rozkładają itd. Drugie torby, których sama jestem posiadaczką to torby typu green bag . Nie wiem z czego są zrobione i dlatego wątpie w ich ekologiczność. Co do drugich są diabelnie mocne. Sama mam te torby z rok i mogę uznać z tego powodu je za ekologiczne :)
A mnie wkurza, że czepiają się reklamówek jednorazowych (też nosze lniane torby bo są poprostu mocne) a nie tych wszystkich opakowań co są na półkach. Pakowane sery po kilka plasterków w foli albo te topione w plasterkach. Wystarczy popatrzeć na półki w spożywczym, niech z tym coś zrobia a nie tylko robią wielkie halo o jednorazówki.Grrr.....
Użytkownik klio napisał w wiadomości: > A mnie wkurza, że czepiają się reklamówek jednorazowych (też nosze > lniane torby bo są poprostu mocne) a nie tych wszystkich opakowań co są na > półkach. Pakowane sery po kilka plasterków w foli albo te > topione w plasterkach. Wystarczy popatrzeć na półki w > spożywczym, niech z tym coś zrobia a nie tylko robią wielkie halo o > jednorazówki.Grrr.....
Bardzo celne spostrzeżenie. Paczka sera w plasterkach, do tego parówki... prawdopodobnie równowartośc kilkudziesięciu toreb foliowych
To moze (gdzie i kiedy sie da) zaczac takie opakowania omijac jako konsument? Czy nie mozna w Polsce kupic juz sera na wage odkrajanego z bloku? Czy nie moozna kupic wedliny u rzeznika? W supermarkietach tak pakowana zywnosc zawsze bedzie... Bo transport, bo samoobsluga...
Ja unikam jesli moge, tym bardziej, ze taki pokrojony i wyporcjowany produkt jest czesto sporo drozszy niz ten sam w kawalku chocby. Patrzac na cene za kilo tego i tego produktu. W domu kroje ser sama - do tego er w kawalku dluzej sie trzyma swiezy...
Owszem, to jest wkurzające. Tylko to jest takie wkurzanie się na kogoś i to moim zdaniem jest zupełnie pozbawione sensu. Chyba, ze w celu poględzenia "o tempora, o mores" dokad zmierza ten świat??? co to się porobiło???? Poprawia samopoczucie, bo tak to oto ładnie sobie pomarudziliśmy, ale zmian ( w jakimkolwiek kierunku) nie ma od tego. Zmiana zaczyna się w momencie kiedy mówię sobie ( mówisz sobie, on, ona ono mówi sobie) - nie kupuję paczkowanego sera, nie kupuję paczkowanego miesa, nie kupuję paczkowanych wędlin, nie kupuję zafoliowanych owoców, nie kupuję jednorazowych siatek! Z szacunku do własnego portfela i z szacunku do srodowiska. Przykładów chyba nie trzeba dawać? ;)) ale jeden dam :): śpieszyło mi się strasznie do domu i w biegu robiłam zakupy. Potrzebowałam włoszczyznę- wzięłam do ręki plastikowy pojemnik, w którym były: 10 cm kawałek pietruszki, równie mikroskopijny kawałek selera, 2 czarne i zwiędniete marchewki, jeden liść kapusty włoskiej- zwiędniety równiez, jedna łodyżka pietruszki i mały kawałek pora. Cena: 3,49. Zbrzydziły mnie te zwiędnięte warzywa i mimo pośpiechu postanowiłam iść do innego sklepu i kupić wszystko osobno. Kupiłam 3 marchewki, pietruszkę, małego selera. Zapłacilam 2 zł.
Nie ma tak, ze ja, jako biedny konsument pozbawiona jestem szans, bo oto maleńki robaczek stoję samotnie naprzeciw wielkiej korporacji. To jest kwestia wyboru! przynajmniej lubię tak myśleć :) I nie kupuję: zapaczkowanych warzyw, zapaczkowanego mięcha, wędlin w ogóle nie kupuję ( no, prawie ;))) i tam gdzie kupuję- pakują w papier), noszę ze sobą siatki- dużo róznych, jeździ ze mna wiklinowy koszyk, jeżdzi ze mną płocienna torba, w której transportuję chleb ( nie zaparza się tak, jak w plastikowym worku;) ) ... przynajmniej tyle mogę ;))) wypiąć się na wielkie korporacje i iść na targ i kupić prawdziwe warzywa od prawdziwego sprzedawcy ;))) Lubię prawdę :)... ale o tym kiedy indziej
Wlasnie. Trzeba zdac sobie sprawe z tego, ze producenci i handlowcy robia WSZYSTKO zeby zarobic. To my konsumenci placimy. Handel zeruje na naszym wygodnictwie, pospiechu a czasem wrecz bezmyslnosci po prostu. Owoce sa zdrowe - to kazy wie. Rowniez przemysl i handel wiec.. sprzedaje sie tez pokrojone i rozdrobnione owoce i warzywa - czesto przerabiane sa tak resztki tego co nie poszlo jako caly owoc czy warzywo czyli cos co krojono juz podwiedniete lub (co gorsza) podplesniale, mieszanki salatowe ktore po przyjrzeniu sie pokazuja brazowe brzegi byle jak potarganych lisci, suche wiory marchwi...Przecez takie produkty nie sa juz nawet w polowie wartosciowe. Ani smaczne, ani zdrowe ani..tanie. Wystarczy porownac cene tak jak zrobila to agik powyzej. Tak samo z reklamowanymi u na przecierami w buteleczce na jeden raz. Dla kogo to? Dla anorektyczek? Ta breja jest reklamowany jako zdrowe sniadanko. Zdrowe a to jakim cudem? Pateryzowana breja z sztucznymi witaminami ktore sa zle przyswajalne. Duzo gorszej jakosci niz przeciery dla niemowlat. Tanie toto tez nie jest. I co i nic i tak znajduje szereg bezmyslnych badz leniwych konsumentow...Czy to tak ciezko zachowac niektorym konsumentom zdrowy rozsadek przy zakupach? Dlaczego niektorzy z nas wierza kazdej sciemie w reklamach? Ja nie wiem ale i taka postawa przyczynia sie do zalewania rynku plastikami....
No wiec tak :-) Otwieram watek na powaznie ale z usmiechem. Po Thailandii mam reakcje dosc spoznione jak widze :-)) i przegapilam ciekawa dyskusje :-)) a jednak jako "klapaczka" chcialabym cos powiedziec :-)))
Od dlugiego juz czasu chodzi za mna ekologia. Chodzi i marudzi od czasu jak wprowadzono u nas w Niemczech tzw. zolty worek czyli nakazano obywatelom dzielic odpady na; kompost, plastik, resztki czyli smieci i makulature oraz zlom (te ostatnie byly jednak od zawsze jak i zbieranie butelek i szkla). O przepraszam ta ekologia chodzi za mna nawetjuz od czasu jak pojechalam do Niemiec gdzie z rozdziawiona japa patrzylam co i jak szybko zostaje wyrzucone. Coz wychowana w "zgrzebnej" jak by sie zachodnim Europejczykom wtedy wydawalo Polsce, znalam tylko kilka prostych regol: smieci domowe laduja w kuble jak i prawie wszystko co sie do niego zmiesci z wyjatkiem zlomu, butelek, makulatury i szmat, a pewnie dla dzialkowcow kompostu. Jakie punkty wtedy przyjmowaly zepsute radia i telewizory nie pamietam. Chyba stawialo sie przy smieciach ale pewna nie jestem. Wiem tylko, ze takie drogie ustrojostwa naprawoialo sie do upadlego i tak mojej Babci dobrze sluzylo latprzeszlo 40 radio.Przyznam pod koniec tylko p. Kaziu umial znalezc czesc zamienna.
No kwestia smieci jednym slowem byla prosta jak drut w kieszeni i dla mieszkanca i... dla fabryk bo te byly prawie bezkarne w tym co i gdzie spuszczaja czy emituja. Nikt sie nie przejmowal w fabrykach znaczy sie.
No i teraz Niemcy: kraj czysciutki i posprzatany gdzie jednak nic "nie oplacalo sie" naprawiac. Wiec drobny sprzet AGD czy zepsute zabawki czy inne pierdoly ladowayl zaraz w smieciach albo domowych albo w punktach zbioru. Nowe tansze niz stare.Telewizor po 7-8 latach jest stary nie ma czesci wiec zlom, pralka czy lodowka maja troche lepiej ale tez szybko sie starzeja chyba, ze sa produktem renomowanych firm - te nawet dziesiad lat gwarantuja czesci do sprzetu gospodarstwa domowego czy maszyny kuchennej. Drobnica typu zwykla kawiarka badz czajnik elektryczny -tylko dobra puki cos nie padnie...
Nie mowiac juz nic o pplastikowych zabawkach, grzebieniach, mydelniczkach czy innych pojemnikach.
Padlo wiec haslo dzielimy smieci: mialy one(poczatkowo) byc umyte do tego kazda aluminiowa pokrywka oderwana i czysciutkie do worka osobnego. Tak, ale juz nie plastikowe zabawki juz nie jakas mieszanka plastiku z czyms typu metalowa czesc czy nie TEN plastik. Dobra. Smieci zaczeto wywozic raz na dwa tygodnie, plastiki raz na miesiac. I tu zaczely sie schody:
- okazalo sie ze zuzycie wody na mycie plastikow niszczy prawie caly efekt oszczednosci wiec pozwolono nie myc. Jednak w lecie worki z niemyta zawartoscia nie byly czyms co koniecznie chcesz miec w piwnicy...I co na tasmach w dzieleniu tychze smierdzialo i beztrosko rozsiewalo plesn i inne ...
- potem wyszla afera, ze czesc workow laduje w piecach hutniczych (he wiec jak co z bajka o dzieleniu skrupulatnym bo czesc mozna zgranulowac i ponownie wakorzystac? ) Takie palenie nie jest obojetne dla srodowiska chyba...I zagospodarowuje sie tylko czesc. Z wiekszoscia plastikow dalej nie wiadomo co zrobic
_mimo ze smieci bylo "mniej" podrozaly znacznie oplaty bo....rzadko wywozone nie amortyzowaly sie. Wysypiska wraz z piecami gdyz budowane byly one na wyrost. W koncu mialy sprostac wymooma rosnacych miast i wsi a tu nagle byly za wielkie.
Reszta smieci: wlasnie inne plastiki, rzeczy z surowcow mieszanych, komputery, komorki itp oraz baterie nire mowiac juz o materialach budowlanych, gabkach, farbach, lakierach rozpuszczalnikach i odpadach przemyslowych nadal sa olbrzymim problemem.
-butelki plastikowe tak poczatkowo chwalone rowniez. Niektore jesli stoja na sloncu przed sklepem reaguja z zawartoscia, PTE (zdaje sie ze te wlasnie)wydzielaja cos tam i dlatego poleca sie (oficjalnie nawet) nie kupowac takich szczegolnie jako butelek dla niemowlat. Ze zuzytymi po kilkakrotnym obiegu jest taki sam problem jak ze wszystkimi innymi plastikami...
_Wode kazano oszczedzac. Slusznie myslisz? Hm niekoniecznie male zuzycie wody podbilo jej cene znacznie a Kläranlagen (nie wiem jak po polsku oczyszczalnie sciekow?) narzekaja ze maly przeplyw sprawia trudnosci. Poza tym z tomnami antybiotykow i innych swinstw zawartych w wodzie sciekowej nie radza sobie balkterie swietnie radzace sobie z odpadami biologicznymi.
Wiec madry rzad by ograniczyc przede wszystkim smieci typu plastik i puszki aluminiowe wymyslil ze na toto nalozy pfand. Ok, ale dlaczego pfandem objeto tylko butelki z czyms gazowanym a nie z sokami? Tego nie pojelam...Kazano nawet zawozic je (b odzyslkac pfand) tylko i wylacznie do tego sklepu w ktorym zostaly kupione. Bez kwitka z kasy nici z pfandu. Jesli kupilas cos w podrozy to tez zaplacilas pfand i nie wiedzilas cio z ta butelka...Ladowaly na poboczach. i teraz mozna juz oddac we wszysztkich sklepach danej sieci bez kwitka. Wszystko to mialo zmusic producentow do ograniczenia tych opakowan gdyz sklepy te oddane butelki i puszki zwracaly producentom. Ci zas maja utylizowac. Jak i gdzie utylizuja nie wiem wiem ze plastik jest prawie niezniszczalny chyba ze sie go spali co truje powietrze,,,,Oczywicie producent nie idiota koszty z nadwyzka przeniosl na klienta...
Ubrania mial zbierac czerwony krzyz. Zbieral kiedys juz przestal prawie bo nie wie co z tym zrobic. Tym bardzie,j ze ludzie pakowali w worki nie tylko ubrania zdatne do uzytku ale i szmaty czy brudne i smierdzace tekstylia.Buty i inne.
Podobno tymi ubraniami zasypano Afryke niszczac rodzimy przemysl tekstylny.
Tzw szmaty w Polsce wykorzystywano do produkcji papieru dobrej jakosci. Dzisiejszych "szmat" prawie sie nie da gdyz sa mieszanka sztucznych wlokien...
Przykladow jest bardzo wiele...Jak jest w Polsce? Nie wiem bo nie mieszkam....
A propos: do Tineczki: gwint zarowki nie jest i nigdy nie byl z aluminium. Z tej prostej przyczyny, ze aluminium juz przy 500-600 stopniachsie topi sie:-). Gwint jest z Wolframu lub mieszanki wolframu ze Stala.
To na razie na tyle. Czekam na Wasze opowiesci i wnioski kochani Wuzetowicze.
U nas jest podobnie, tylko się o tym nie mówi.
Najwięcej krzyku jest jak złapią jakieś transporty śmieci lub innych starych szmat przywożone do Polski z krajów zachodnich i innych.
O własnych brudach jakby ciszej. Jedynie tematem dyżurnym w okresie wakacji szczególnie są śmieci w lesie i w przydrożnych rowach.
Mile zaskoczony byłem, że gdy na naszej wsi pojawiły się duże kontenery na plasiki i szkło to dość szybko się zapełniają.
Jedynie, gdy już są pełne to nie ma komu zadzwonić, żeby je wymieniono.
Segregacja śmieci a potem zostają wywożone na zwykłe wysypisko. W kilku miejscowościach przestali odbierać segregowane śmieci bo się nie opłaca. Ekologiczne reklamówki -płatne. Na niektórych pisze, ze są ekologiczne jak wyrzuci się je do odpowiedniego kontenera. Produkcja takiej ekologicznej torby mocno zanieczyszcza środowisko. Tylko sklepy na tym zarabiają.
Żarówki energooszczędne zaświecane na krótko zużywają więcej energii niż zwykłe. Niszczą wzrok.
Krzyczy się o ocieplaniu klimatu a w tym roku zima była długa i silna jak od 20 lub więcej lat nie było. W tamtym roku w lecie nie było dużo upałów.
obwodnica która miała ułatwić życie Augustowa,,,jak dotąd nic się ... ludzie męczą się bo ekolodzy nie godzą się na budowę
A mnie sie marza czasy kiedy korzystano z syfonow, butelek szklanych na mleko, i torebek papierowych, wiem zaraz mnie ktos zakrzyczy, ale o ile mniej bylo tych plastikow, i generalnie smieci kazdy sobie grzecznie szedl do sklepu z torba plocienna, ( u mnie ten zwyczaj wraca), makulatura szla do skupu, butelki tez.
Oto mi Erko wlasnie chodzi: po mleko szlo sie z banka albo kupowalo w szklanych butelkach, wedliny, mieso i sery ladowaly nie w foli i papierze z folia lecz w pergaminie (u nas juz coraz czesciej w masarniach wracaja do tego), cukierki byly na wage wlasnie pakowane do papierowych rozkow jak i wiele innej drobnicy, Warzywa i owoce na wage li tylko tez do papierowej torby. No i chodzilo sie na zakupy z torba, siatka , koszykiem....Plastikow nie mialo sie wcale lub minimalnie. TO jest dla mnie ekologia praktyczna...
Dobrze ze : nie ma garnkow i sztuccow aluminiowych i azbestu jako podkladki do gotowania albo w budownictwie...
Otóż i to.
Od kilku lat praktykuję noszenie własnych płóciennych siatek. Efekt taki, że w okolicznych sklepach już nawet nie pytają tylko rękę wyciagają po siatkę i pakują bez słów. Znanim się przyzwyczaili to zawsze było: ach to pani, pani ma przecież swoje siateczki. Koszyków nie noszę, chcociaż bardzo lubię te wilkinowe. Niestety koszyk z zakupami często rączki obrywa.... to już wolę moje płócienne siatki. Zawsze mogę w dwie po równo włożyć a w koszyku to tylko na jedną rękę ;)
Zużyte małe AGD, żarówki energooszczędne, stare komputery i ogólnie elektro noszę do specjalnego punktu, który mam na osiedlu. Ekoelektro się zwie i można tam zanosić tzw. eko śmieci. Bez opłaty, bez zadawania pytań, bez paragonów czy innych dowodów zakupu. Wygodne, blisko i nie muszę pamiętać kupując np. suszarkę o zabraniu starej ;) Jesli kupuje się tzw. duże AGD to można w ramach wymiany za niewielką dopłatą oddać do sklepu w którym nabyło się nowe - to w tych marketach AGD jest stosowane, nie wiem jak w miejszych sklepach.
Szklane butelki o tak, marzą mi się bo i mleko, śmietana czy kefir zupełnie inaczej w tym smakowały a i ile mniej kartonów po "(wstaw odpowiednie słowo)".
Co do pergaminu to w 2 sieciach do pakowania serów i wędlin uzywają właśnie pergaminu. Lepsze 2 sieci jak żadne. A mój partner ostatnio przyniósł twaróg zapakowany właśnie jak pamiętam z dzieciństwa: w taki papier pergaminowy. Był pyszny :)
Uff tyle mi się na razie przypomniało.
P.S. Azbestowe podkładki pamietam bardzo dobrze, metalowa siatka a w środku placek azbestu....
Pamietam te podkladki do gotowania, ostatnio przeczytalam bardzo interesujacy artykul na temat garnkow powlekanych teflonem, otoz: garnki czy tez patelnie emituja w czasie gotowania 6 toksycznych gazow. Najbardziej bezpieczne sa garnki zeliwne, badz ze stali szlachetnej.
Też mi się marzą...
Szczerze, to mnie normalnie przerasta ta ilosc smieci ktore sie produkuje.
U nas plastik wkładany jest do worka foliowego-żółtego,a szkło do worka zielonego,w wyznaczony termin zabiera to zakład oczyszczania miasta oczywiście za darmo.Papiery,tektury gazety używam do palenia w piecu.A jeśli chodzi o złom kolorowy to są u nas skupy złomu i tam wywozimy i za to dają nam pare groszy-w zależności po ile chodzi kg złomu.swego czasu były na miescie na osiedlach porostawiane pojemniki na używaną odzież z PCK,ale jakoś ostatnio ich nie widac,pewnie już z tego zrezygnowali,niewiem.Na osiedlach przy kontenerach stoją metalowe pojemniki do których wyrzuca się osobno plastik i szkło.Pozdrawiam z Łowicza.
U nas by utrudnić to można wystawić tylko jeden worek danego koloru. Jak wystawisz 2 to nie wezmą 1 albo jak wezmę to i tak pusty worek dadzą tylko 1. Wszędzie utrudnienia. Scooby za darmo tego nie biorą bo za wywóz nieczystości się płaci. U nas 50zł co kwartał.
My placimy $125 rocznie za sam przywilej tego ze mozemy worki odwiezc na wysypisko smieci, limit to 4 worki na tydzien, oplata jest przymusowa.
Na szczescie butelk, szklo i gazety i mozemy wyrzucac za darmo, ale juz trzeba gdzie indziej wozic, no bo przeciez inaczej by bylo za prosto
Skooby pozdrawiam z Bawarii :-)). Ciesze sie, ze wszedzie gdzie sie da zbiera sie jakos, albo przynajmniej probuje, zagospodarowywac czesc smieci. Wiecie ja mam tylko watpliwosci czy to cos daje. Dlaczego? Juz mowie:
Odpady jakos zagospodarowac to jedno - moze i jest to krok do przodu ale ja mam byrdziej wrazenie, iz jest to krok jakby w sumie malenki. Bo jak pisalam wielu zeczy nie da sie jakos przetwozyc. Beda zalegac nasza ziemie tak czy tak, koszt pozbycia sie bedzie wysoki a i nieobojetny dla srodowiska naturlnego jesli nawet wyladuja jako opal czy cos gdzies tam...Mi osobiscie brakuje czegos innego: rezygnacji. Rezygnacji nas Konsumentow z opakowan plastikowych gdzie sie da, zmniejszenie produkcji gdzie sie da. Wiem, wiem nie zawsze mozna uniknac ale tam gdzie mozna ´nalezaloby konseekwentnie....
Jest juz wiele zastepnikow wymyslonych i produkowanych. Zastepnikow z materialow organicznych ktore duzo latwiej daja sie utylizowac. Nawet na komposcie. Ale sa drozsze i stad maja mala popularnosc i u producentow i u konsumentow. Kazdy narzeka na smieci. Kazdy z politykow czy innych funkcionariuszy lamie dlonie nad niemozliwoscia pozbycie sie niektorych odpadow ale co sie dzieje? Nic doslownie nic. Na przyklad w Niemczech jest malo stacji gazowych (Polska ma ich duzo wiecej, w Bangkoku wszystkie taksowki musza byc na gaz...) W Niemczech sie nie przyjelo. Na oleju spozywczym czy pradzie (nie biorac pod uwage czy pola rzepakowe wypierajace uprawe zywnosci prowadza do monokultur i do wysokich cen zboza i glodu w krajach biednych oraz tego czy prad jest produkowany w sposob dla srodowiska szkodliwy czy nie) a biorac tylko zmniejszenie spalin jako plus, spotyka sie porazke. Niewiele aut jest tak napedzanych z roznych powodow. Biorac jednak pod uwage inne aspekty (o ktorych wspomnialam) nie wiadomo w koncu czy lo dobrze czy zle...
Kazdy musi miec nowy model komorki, mp3, telewizora czy komputera. Wszystko to produkuje sie tez z mysla, nie na wieki ma sluzyc. a stare truje dalej srodowisko, zalega i straszy. To jest tym nad czym powinni zastanowic sie i my i rzadzacy ale ...nic z tego jak kolejne konferencje pokazuja. My konsumenci przyzwyczajamy sie latwo do dobrego do wygody, do ulatwien, Zawsze tak bylo bo to lezy w naturze czlowieka tylko, ze wlasnie ten ogolny "dobrobyt" dzis zemsci sie na naszych potomkach...Niestety
Ja za wywóz śmieci płacę 90 zł na kwartał to jest około 23 euro. Podpisaliśmy umowę z firma, która segregowane śmieci odbiera od nas za darmo. Jest nas 4, dwie osoby dorosłe + dzieci 6 i 10 lat. Segregujem śmieci już 3 lata. Nigdy wcześniej nie przypuszczałam, że tego może być tak dużo. Tylko osoba, ktora wszystko dokładnie segreguje ma tego świadomość. Powiem szczerze, że pomysł segregacji zrodził się w nas z czystej oszczędności. Mam pojemnik 240 l wyworzony 1 raz na miesiąc. Gdybym nie segregowała śmieci potrzebny był by 1 wywóz na około 1,5 tygodnia. Zużywamy bardzo dużo plastików z uwagi na to, że kupujemy wode mineralną niegazowaną 5 l i gazowana 1,5 litra.Nie pijamy wody z kranu. Najwięcej jest w śmieciach plastików, póżniej papier, metale a naj mniej szkła kolorowego i białego. Doroto jak tu zrezygnować z wody, jogurtu i całego nabiału ? Poruszony przez Ciebie temat jest duzym problemem całego świata. Jak zaczniemy sie nad tym zastanawićc to ile drzew musimy ściąc do wyprodukowania ekologicznych toreb, i czy one są tak naprawę ekologiczne ?
Można ekologicznie bez ścinania drzew. Wystarczy zwiększyć areał obsiany lnem lub bawełną. Wolę len, bo w naszym klimacie się dobrze rodzi od wielu wieków.
nie pomyślałam teraz o tym . Mam len w ogrodzie :):)
Nie wiem gdzie mieszkasz aggusiu35 ale u nas mozna kupic na przyklad joghurt w szklanych sloikach typu twist off. Jogurt mozna tez dosc latwo robic samemu w ulubionym smaku badz naturalny i bez konserwantow. Przepisy znajda sie na wz. Napoje sa czesto problemem bo czesto sa tylko w plastikach niestety. Twarozki itp to problem - nie widzialam innych jak w plastiku...Torby nie musza byc papieroowe: sa takie ze slomy kukurydzianej, lnu, bawelny...
Dorotko mieszkam pod Krakowem. Wiem, wiem ze jogurt można samemu zrobić :):): Jest tyle róznych mlecznych deserków, które lubią dzieci i wszystko w plastiku.:( a dziecku nie odmówie jak ma ochote.
Problem jest też u nas z opakowaniami kartonowymi po mleku i sokach. Był taki czas, że powiedziano nam abyśmy nie wrzucali tych opakowań do śmieci segregowanych. Twierdzili, że to nie nadaje sie do przetworzenia, chyba ze względu na aluminiowa folię w środku. Zwracano nam za każdym razem uwagę. Teraz nikt nic nie mów,i biorą. Do konca nie jestem doinformowana jak to z tym jest. Chcialam jeszcze napisać, że my dostajemy specjalne worki na te śmieci . Worki sa plastikowe ( nie wiem czy ekologiczne) w każdym razie na każdym z nich jest napisane co należu do danego wrzucać. W garażu mąż zrobłl taki stelarz do którego, wszystko wrzucamy. Ze względu na garaż nie mam problemu. W domu w kuchni mam za drzwiami wielki kosz ktory kiedyś słuzyl do brudnej bielizny. Tam wrzucamy wszystko jak leci ( co sie nadaje do segregacji). Oczywiście umyte i odpowiednio złozone. Po czym w garażu wrzucamy do odpowiedniego worka. Powiem Wam szczerze. Gdybym mieszkała w bloku i nie miała na osiedlu pojemników do wrzucania tych śmieci to dla mnie był by duży problem. Trzymac te śmieci w domu. Jeszcze jak bym piwnicy nie miała to bym na pewno nie segregowala.
A woda do picia w 19 litrowych baniakach- są zwrotne! Płacisz raz kaucję za baniak, a potem już tylko za wodę.
Syfon! Kosztuje 200- 300 zł, tylko nie wiem co robić ze zużytymi nabojami? Bo gdzie kupowac naboje pełne - to wiem :) Są jeszcze syfony takie plastikowe- płaci się kaucję za butelkę, a potem wymienia.
U nas już siatki darmowej się raczej nie uświadczy- prawie wszyscy noszą ze sobą płócienne ( ja tez i to od dawna- irytowały mnie porozrzucane prawie na wycieraczce ziemniaki, więc już od dawna - o wiele wczesniej niż wprowadzili płatne worki foliowe- nosze ze sobą siatki. No i sąsiedzi mi w zakupy nie zaglądają :)
Agik picie wody mineralnej jest spowodowane u mnie kłopotami zdrowotnymi, które miałam. Jest tylko jedna woda w Polsce, która ma tak niską mineralizacje poniżej 200 mg/l. Syfon ! Agik ja miałam w domu taki piekkny syfon. Tato z Czechosłowacji przywiózł. Do dziś pamietam wycieczki po naboje :):)
Polecam Ci goraco ksiazke Michala Tombaka: tutaj urywek:
Woda mineralna
W ostatnim czasie wiele osób ciągle pije i przygotowuje posiłki na wodzie mineralnej. W składzie wody mineralnej spotyka się jednak takie sole i domieszki, których organizm ludzki nie jest w stanie przyswoić. Niektóre z tych soli w ogóle nie są wydalane z organizmu. Mogą się gromadzić w stawach, powodując ich deformację. Wodę mineralną można pić przez jakiś określony czas np. 2-4 tygodni. Potem koniecznie trzeba zrobić przerwę na 3-4 miesiące.
Szczególnie niewskazane jest ciągłe picie wody mineralnej przez dzieci, ponieważ szkody z tego będzie znacznie więcej niż korzyści.
A więc jaką wodę powinniśmy pić?
„Strukturowana” woda – najkorzystniejsza dla zdrowia
Najkorzystniejsza dla człowieka jest woda „strukturowana”. W przyrodzie spotyka się taka wodę w warzywach, owocach, ich sokach i roztopionym lodzie. Uczonych zainteresował fakt: dlaczego Jakuci, naród z północy Rosji, mają średnią długość życia ponad 100 lat. Jak się okazuje nie posiadają wodociągów ani studni, spożywają niewielką ilość warzyw i owoców, w ogóle bardzo skromnie się odżywiają i właściwie wcale nie chorują. Rozwiązanie zagadki okazało się bardzo proste – przez wiele wieków Jakuci korzystali z wody, tnąc lód na płyty. Co zostało stopione przez słońce, to pili.
Woda z lodu.
Erka Pana Michała Tombaka to ja bym na drzewo posłała razem z durnoctwami ktore wygłasza. Jeśli chodzo o mnie i wodę to ja nie przygotowuję posiłków na wodzie mineralnej. Tylko ją piję. Trzeba wiedzieć co się pije
Mój mąż wypija 3-4 litry wody dziennie. Gdzie mam przechowywać lód żeby mi starczyło na cały rok ??
Aguś w polsce zasoby leśne stale rozną zarowno powierzchniowo jak i miąższościowo. Wycina sie około 40% masy która przyrasta. Uwierz mi, że zastosowanie papieru na torby i inne opakowania jest ekologiczne. Drzewa nie są wieczne. Możemy je wyciąć w wieku rębności i uzyskać z nich cenny surowiec, za sprzedaż którego sadzimy nowy las (i robimy całą inną mase rzeczy), możemy tez zostawić las odłogiem. Tylko trzeba pamietać, że nie ma już lasow pierwotnych, te które są teraz same się nie odnowią i nie obronią przed szkodnikami czy emisjami przemysłowymi. Przepraszam, ze sie tak rozpisałam.
to to wiem :):) Ja wątpię w ekologiczność takich toreb które wyglądaja jak zwykłe reklamówki, a są podobno ekologiczne, szybciutko się rozkładają itd. Drugie torby, których sama jestem posiadaczką to torby typu green bag . Nie wiem z czego są zrobione i dlatego wątpie w ich ekologiczność. Co do drugich są diabelnie mocne. Sama mam te torby z rok i mogę uznać z tego powodu je za ekologiczne :)
łaczę się z Tobą w Twych powątpiewaniach ;)
ja używam toreb płóciennych i kosza wiklinowego :)
A mnie wkurza, że czepiają się reklamówek jednorazowych (też nosze lniane torby bo są poprostu mocne) a nie tych wszystkich opakowań co są na półkach. Pakowane sery po kilka plasterków w foli albo te topione w plasterkach. Wystarczy popatrzeć na półki w spożywczym, niech z tym coś zrobia a nie tylko robią wielkie halo o jednorazówki.Grrr.....
Użytkownik klio napisał w wiadomości:
> A mnie wkurza, że czepiają się reklamówek jednorazowych (też nosze
> lniane torby bo są poprostu mocne) a nie tych wszystkich opakowań co są na
> półkach. Pakowane sery po kilka plasterków w foli albo te
> topione w plasterkach. Wystarczy popatrzeć na półki w
> spożywczym, niech z tym coś zrobia a nie tylko robią wielkie halo o
> jednorazówki.Grrr.....
Bardzo celne spostrzeżenie. Paczka sera w plasterkach, do tego parówki... prawdopodobnie równowartośc kilkudziesięciu toreb foliowych
To moze (gdzie i kiedy sie da) zaczac takie opakowania omijac jako konsument? Czy nie mozna w Polsce kupic juz sera na wage odkrajanego z bloku? Czy nie moozna kupic wedliny u rzeznika? W supermarkietach tak pakowana zywnosc zawsze bedzie... Bo transport, bo samoobsluga...
Ja unikam jesli moge, tym bardziej, ze taki pokrojony i wyporcjowany produkt jest czesto sporo drozszy niz ten sam w kawalku chocby. Patrzac na cene za kilo tego i tego produktu. W domu kroje ser sama - do tego er w kawalku dluzej sie trzyma swiezy...
Masz rację, tylko, że ja jak na razie spotkalam 2 sklepy które pakują pokrojony ser (wędlinę) w papier reszta wkłada do torebek foliowych :(
Owszem, to jest wkurzające.
Tylko to jest takie wkurzanie się na kogoś i to moim zdaniem jest zupełnie pozbawione sensu. Chyba, ze w celu poględzenia "o tempora, o mores" dokad zmierza ten świat??? co to się porobiło???? Poprawia samopoczucie, bo tak to oto ładnie sobie pomarudziliśmy, ale zmian ( w jakimkolwiek kierunku) nie ma od tego.
Zmiana zaczyna się w momencie kiedy mówię sobie ( mówisz sobie, on, ona ono mówi sobie) - nie kupuję paczkowanego sera, nie kupuję paczkowanego miesa, nie kupuję paczkowanych wędlin, nie kupuję zafoliowanych owoców, nie kupuję jednorazowych siatek! Z szacunku do własnego portfela i z szacunku do srodowiska. Przykładów chyba nie trzeba dawać? ;)) ale jeden dam :): śpieszyło mi się strasznie do domu i w biegu robiłam zakupy. Potrzebowałam włoszczyznę- wzięłam do ręki plastikowy pojemnik, w którym były: 10 cm kawałek pietruszki, równie mikroskopijny kawałek selera, 2 czarne i zwiędniete marchewki, jeden liść kapusty włoskiej- zwiędniety równiez, jedna łodyżka pietruszki i mały kawałek pora. Cena: 3,49. Zbrzydziły mnie te zwiędnięte warzywa i mimo pośpiechu postanowiłam iść do innego sklepu i kupić wszystko osobno. Kupiłam 3 marchewki, pietruszkę, małego selera. Zapłacilam 2 zł.
Nie ma tak, ze ja, jako biedny konsument pozbawiona jestem szans, bo oto maleńki robaczek stoję samotnie naprzeciw wielkiej korporacji. To jest kwestia wyboru! przynajmniej lubię tak myśleć :) I nie kupuję: zapaczkowanych warzyw, zapaczkowanego mięcha, wędlin w ogóle nie kupuję ( no, prawie ;))) i tam gdzie kupuję- pakują w papier), noszę ze sobą siatki- dużo róznych, jeździ ze mna wiklinowy koszyk, jeżdzi ze mną płocienna torba, w której transportuję chleb ( nie zaparza się tak, jak w plastikowym worku;) ) ... przynajmniej tyle mogę ;))) wypiąć się na wielkie korporacje i iść na targ i kupić prawdziwe warzywa od prawdziwego sprzedawcy ;)))
Lubię prawdę :)... ale o tym kiedy indziej
Wlasnie. Trzeba zdac sobie sprawe z tego, ze producenci i handlowcy robia WSZYSTKO zeby zarobic. To my konsumenci placimy. Handel zeruje na naszym wygodnictwie, pospiechu a czasem wrecz bezmyslnosci po prostu. Owoce sa zdrowe - to kazy wie. Rowniez przemysl i handel wiec.. sprzedaje sie tez pokrojone i rozdrobnione owoce i warzywa - czesto przerabiane sa tak resztki tego co nie poszlo jako caly owoc czy warzywo czyli cos co krojono juz podwiedniete lub (co gorsza) podplesniale, mieszanki salatowe ktore po przyjrzeniu sie pokazuja brazowe brzegi byle jak potarganych lisci, suche wiory marchwi...Przecez takie produkty nie sa juz nawet w polowie wartosciowe. Ani smaczne, ani zdrowe ani..tanie. Wystarczy porownac cene tak jak zrobila to agik powyzej. Tak samo z reklamowanymi u na przecierami w buteleczce na jeden raz. Dla kogo to? Dla anorektyczek? Ta breja jest reklamowany jako zdrowe sniadanko. Zdrowe a to jakim cudem? Pateryzowana breja z sztucznymi witaminami ktore sa zle przyswajalne. Duzo gorszej jakosci niz przeciery dla niemowlat. Tanie toto tez nie jest. I co i nic i tak znajduje szereg bezmyslnych badz leniwych konsumentow...Czy to tak ciezko zachowac niektorym konsumentom zdrowy rozsadek przy zakupach? Dlaczego niektorzy z nas wierza kazdej sciemie w reklamach? Ja nie wiem ale i taka postawa przyczynia sie do zalewania rynku plastikami....