Ale taką prawdziwą, trzy razy podgrzewaną. No właśnie - jak długo podgrzewać taką kawę, i czy ma się zagotować?
I na początku zalać zimną wodą, czy raczej ciepłą?
Nie mam takiego specjalnego naczynia, ale słyszałam, że można też parzyć w wysokim garnuszku. Drobno mieloną kawusię już mam...tylko pojawiły się wyżej wymienione problemy techniczne :)
Koleżanka mówiła, że taka kawa ma o wiele lepszy aromat niż zwykła parzucha...no i naszło mnie.
Moja sasiadka Turczynka parzy tak: w wysokim garnuszku (ja przywiozlam sobie z Chorwacji) zagotowuje wode, nastepnie dodaje na szkl. 3 lyzeczki kawy i tylezsamo cukru, wymieszac i zagotowac 3 razy, za kazdym razem zamieszac ( uwazaj, bo kipi !!!). dodam jeszcze, ze ona z tych fusow jeszcze wrozy, ja nie korzystalam jednak z tych uslug. Pozdrawiam i zycze przyjemnej degustacji.
Tylko właśnie zastanawiam się jak to jest z tym gotowaniem kawy...Puchatek - Lubczyk pisze w swoim artykule, że taka kawa wydziela szkodliwe substancje... i grzebiąc w necie zuważyłam, żeraz pisze, że zagotować, innym razem, że nie...ech, będę próbować!
Wlasciwie nie chodzi ogotowanie tej kawy. Kawa ma sie tylko podniesc - podobnie do mleka gdy zaczyna kipiec. Ja dalabym jeszcze malenka szczypte soli i ziarnko kardamonu. Kawa ma sie trzy razy podniesc, po kazdym podniesieniu odstawia sie ja z gazu. Potem mozna spryskac paroma kroplami zimnej wody by fusy opadly.
O, i teraz już wiem...właśnie ta subtelna różnica "podnieśc" czy "spienić" a "zagotowac"... Jak ktoś nie jest wtajemniczony, to bedzie tę kawę gotował...a ja poeksperymentowałam i kiedy sie tę kawę zagotuje, to nie ma pianki, a jak wyczytałam - pianka musi być!
Tylko taka kiepska u mnie ta piana...chyba kawa jednak nie jest aż tak drobno mielona jak powinna być...no, ale będę próbować! Dzięki!!! :***
Ale taką prawdziwą, trzy razy podgrzewaną. No właśnie - jak długo podgrzewać taką kawę, i czy ma się zagotować?
I na początku zalać zimną wodą, czy raczej ciepłą?
Nie mam takiego specjalnego naczynia, ale słyszałam, że można też parzyć w wysokim garnuszku. Drobno mieloną kawusię już mam...tylko pojawiły się wyżej wymienione problemy techniczne :)
Koleżanka mówiła, że taka kawa ma o wiele lepszy aromat niż zwykła parzucha...no i naszło mnie.
Ktoś pomoże? Będę wedzięczna.
http://przepisy.net/kawa-po-turecku/
http://www.mojeprzepisy.pl/Przepis/kawa_po_turecku/
wpisz w google jest tego cała masa
Moja sasiadka Turczynka parzy tak: w wysokim garnuszku (ja przywiozlam sobie z Chorwacji) zagotowuje wode, nastepnie dodaje na szkl. 3 lyzeczki kawy i tylezsamo cukru, wymieszac i zagotowac 3 razy, za kazdym razem zamieszac ( uwazaj, bo kipi !!!). dodam jeszcze, ze ona z tych fusow jeszcze wrozy, ja nie korzystalam jednak z tych uslug. Pozdrawiam i zycze przyjemnej degustacji.
Dzięki dziewczyny :*
Tylko właśnie zastanawiam się jak to jest z tym gotowaniem kawy...Puchatek - Lubczyk pisze w swoim artykule, że taka kawa wydziela szkodliwe substancje... i grzebiąc w necie zuważyłam, żeraz pisze, że zagotować, innym razem, że nie...ech, będę próbować!
Dzięki raz jeszcze!
Wlasciwie nie chodzi ogotowanie tej kawy. Kawa ma sie tylko podniesc - podobnie do mleka gdy zaczyna kipiec. Ja dalabym jeszcze malenka szczypte soli i ziarnko kardamonu. Kawa ma sie trzy razy podniesc, po kazdym podniesieniu odstawia sie ja z gazu. Potem mozna spryskac paroma kroplami zimnej wody by fusy opadly.
O, i teraz już wiem...właśnie ta subtelna różnica "podnieśc" czy "spienić" a "zagotowac"... Jak ktoś nie jest wtajemniczony, to bedzie tę kawę gotował...a ja poeksperymentowałam i kiedy sie tę kawę zagotuje, to nie ma pianki, a jak wyczytałam - pianka musi być!
Tylko taka kiepska u mnie ta piana...chyba kawa jednak nie jest aż tak drobno mielona jak powinna być...no, ale będę próbować! Dzięki!!! :***
albo masz za twarda lub chlorowana wode. Uzyj mineralnej bez gazu z mala iloscia Natrium. Albo filtrowana. Smacznego!