3 tygodnie przed swietami kupilam swieże jajka, ktore zostały mi do dzis. Czy moge jeszcze ich uzyc np do ciasta, klusek, plackow czy kotletow? Czy lepiej nie ryzykowac i wyrzucic?
Proponuję rozbić i powąchać, jeśli śmierdzą, to do kosza, a jeśli nie, to raczej można użyć. U mnie czasem jajka też długo leżą i czasem jestem zdumiona ich trwałością.
Jajka przechowuje się w lodówce węższym końcem do dołu, ok 4 tygodni. Możesz sprawdzić czy jest dobre do użycia zanurzając je w zimnej wodzie. Jeżeli wypływa na wierzch jest po prostu nieświeże.
Jest. w szererszej czesci znajduje sie banka powietrza chroniaca jajo przed wysychaniem. A propos - mnie Luby zaskoczyl przechowujac jaja jedynie w chlodzie(spizarce dosc zimnej) ale nie w lodowce. W opakowaniu - ono dosc dobrze chroni. I nic sie z nimi nie dzieje.
Starsze uzywam tylko do klusek itp. Nie do ciast i nie na jajecznice:-)
Po czym sprawdzic - im bardziej bialko przy jaku aie rozlewa im bardziej plaskie jest zoltko tym starsze jajko...
Bo moze gorzej wyrastac. Swieze zoltko jest wypukle wyraznie, bialko zwarte i choc rozlane to majace jasny tzn taki widoczny, taka granice, obrys. Stare sie tak rozlewa poza obrys jakby bialko z bialka splywalo
Dokładnie. Ja każde jajko jak rozbijam to wącham. Mąż się ze mnie śmieje, czy kiedyś trafiło się zepsute. Nie trafiło się ale co by było gdyby akurat teraz więc jestem czujna.
Dla mnie jajko nie do użycia to nie tyle śmierdzące (co jest sprawą oczywistą), ale takie właśnie "rozlane" żółtko i białko. Nigdy takicjh jaj nie używam, po prostu mnie brzydzą. Wracając do meritum, to wiele zależy od warunów w jakich są przechowywane. Czas o którym piszesz jest z pewnością graniczny, ale w dobrych warunkach jaja mogą być zdatne do spożycia. Tak na marginesie - jaja dość szybko "nabierają" obcych zapachów i często to jest zapach "kartonowy". Takie jajko jest dla mnie nie do spożycia.
3 tygodnie przed swietami kupilam swieże jajka, ktore zostały mi do dzis. Czy moge jeszcze ich uzyc np do ciasta, klusek, plackow czy kotletow? Czy lepiej nie ryzykowac i wyrzucic?
Proponuję rozbić i powąchać, jeśli śmierdzą, to do kosza, a jeśli nie, to raczej można użyć. U mnie czasem jajka też długo leżą i czasem jestem zdumiona ich trwałością.
Nie smierdza
Jajka przechowuje się w lodówce węższym końcem do dołu, ok 4 tygodni. Możesz sprawdzić czy jest dobre do użycia zanurzając je w zimnej wodzie. Jeżeli wypływa na wierzch jest po prostu nieświeże.
lece zanurzyc jaja
Dlaczego "wezszym koncem do dolu"? Nigdy o czyms takim nie slyszalam. Czy istnieje na to jakies wytlumaczenie?
Jest. w szererszej czesci znajduje sie banka powietrza chroniaca jajo przed wysychaniem. A propos - mnie Luby zaskoczyl przechowujac jaja jedynie w chlodzie(spizarce dosc zimnej) ale nie w lodowce. W opakowaniu - ono dosc dobrze chroni. I nic sie z nimi nie dzieje.
Starsze uzywam tylko do klusek itp. Nie do ciast i nie na jajecznice:-)
Po czym sprawdzic - im bardziej bialko przy jaku aie rozlewa im bardziej plaskie jest zoltko tym starsze jajko...
Użytkownik Dorota zza plota napisał w wiadomości:
> Starsze uzywam tylko do klusek itp.
> Nie do ciast i nie na jajecznice
Dorotko czemu do ciasta nie? Myslalam zeby upiec biszkopt na tych jajkach.
Zołtko nie jest plaskie, tzn tak mi sie wydaje, nigdy wczesniej nie przygladalam sie zółtku.
Bo moze gorzej wyrastac. Swieze zoltko jest wypukle wyraznie, bialko zwarte i choc rozlane to majace jasny tzn taki widoczny, taka granice, obrys. Stare sie tak rozlewa poza obrys jakby bialko z bialka splywalo
to ciekawe. ide poodwraca jajka do gory... czubkami :-)
A co do starszych jajek, to uzywam ich rowniez do pieczenia, ale raczej nie do biszkoptow.
haha tez poodwracalam jajka :)
Dzisiaj mam dostac palete swiezych i od razu tez poodwracam je.
Chyba zaryzykuje i upieke biszkopt a jak nie wyjdzie to trudno :)
Jajka przechowuje w lodowce.
Nie wypływaja wiec chyba uzyje do dzisiejszych plackow ziemniaczanych
Spokojnie możesz użyć, sprawdzając / jak zwykle to się robi /, bo może któreś być zepsute. Pozdrawiam !
Dokładnie. Ja każde jajko jak rozbijam to wącham. Mąż się ze mnie śmieje, czy kiedyś trafiło się zepsute. Nie trafiło się ale co by było gdyby akurat teraz więc jestem czujna.
Dla mnie jajko nie do użycia to nie tyle śmierdzące (co jest sprawą oczywistą), ale takie właśnie "rozlane" żółtko i białko. Nigdy takicjh jaj nie używam, po prostu mnie brzydzą. Wracając do meritum, to wiele zależy od warunów w jakich są przechowywane. Czas o którym piszesz jest z pewnością graniczny, ale w dobrych warunkach jaja mogą być zdatne do spożycia. Tak na marginesie - jaja dość szybko "nabierają" obcych zapachów i często to jest zapach "kartonowy". Takie jajko jest dla mnie nie do spożycia.