Potrzebuję poznać wartość nabywczą waluty szwedzkiej i norweskiej - syn jutro jedzie do Skandynawii na turniej piłki ręcznej. Zakupiliśmy mu po 50 każdej - ale nie wiem co za to kupi. Więcej w kantorze nie było.
50 koron to dość mało. Zwłaszcza na Norwegię, bo ta jest droższa niż Szwecja. Kurcze, byłam i tam i tam, ale dokładnych cen nie pamiętam. Pamiętam tylko, że cena benzyny w 2006 roku wynosiła nas 12-13 koron za litr :)
mogę Ci podać przykładowe ceny w szwecji coca cola 2l to ok 17 koron + 2 korony kaucji woda mineralna 1,5 l to ok. 6 koron+ 2 korony kaucji czekolada 200g to ok. 16 koron chleb to ok. 25 koron jabłka od 10 do 20 koron za kilogram zależnie od sklepu i promocji :) pizza to ok 50 koron jogurt 1l. to ok. 12-14 koron według mnie to 50 koron to troszkę za mało jak na szwecję a na norwegię tym bardziej , bo tam jest jeszcze drożej
Dzięki - to mnie zmartwiłyście. Co prawda oni tam będą 4 dni (drugie 4 to podróż) - ale przy tych cenach to nie poszaleje.
Co prawda na zwiedzanie - bilety płaciliśmy 150 koron szwedzkich i 200 norweskich - więc porównując to do cen biletów wtępu w Polsce wydawało się, że te 50 to nie aż tak mało...zresztą gdybanie nic nie pomoże - i tak więcej nie było.
A jak jest z wymianą waluty? czy tylko Euro? czy tez można złotówki
Ja po walutę jechałam do Warszawy... Może i w zwykły dzień tygodnia są większe szanse - ale dla mnie wyjazd to nie jest tak hop siup - jakby nie było to ponad 100 km - mogę tylko w weekend
Mała woda ok 20-25 koron pepsi, cola podobnie, Lody: ok 20 koron Czekolada ok 30 koron, duża
Ekkore Norwegia jest diablo droga. Mój połówek mówi, że to wszystko co "na drobno" do picia i do pogryzienia to w okolicy jak widzisz 20-30 koron norweskich.
Pamiątki trzeba uważać bo od 30 a najczęściej powyżej 50 koron :/
P.S. Mąż mówi, że w zasadzie musi mieć 200 koron, bo za 50 to paczka żelek i napój ;/ Aha i euro niespecjalnie jako waluta płatnicza. Na lotniskach i owszem, ale w sklepach nie bardzo. Pamiętaj, że Norwegia jest tylko stowarzyszona z Unią chociaż jest w strefie Schengen.
Owszem może - nawet zastanawiałam się nad kartą bankomatową. Tyle, że w takiej dużej grupie - tam jedzie sporo grup z Polski (a i podobno z innych krajów) trochę strach dać dostęp do całego konta - nie mówię o moim synu, tylko o wypadku, gdyby kartę szlag trafił. Kartą kredytową nigdzie nie zapłaci poza krajem - bo nie na jego imię i nazwisko - a może mieć tylko nieprzyjemności ( u nas w mieście - jak nie mam gotówki daję mu moją kartę, w Warszawie by to nie przeszło, ale tu zdaje egzamin)
W każdym razie pojechał...Z małą ilością waluty - za to z jakimś zapasem euro i polskich złotówek - z nadzieją, że na promie wymieni. Jak nie wymieni - zapasy żywnościowe takie pozabierali, że jak zbiorą całość na tydzień wystarczy... Co najwyżej nielegalnego piwa się nie napije - heheee...
Dzięki wszystkim za pomoc. Zaczynam powoli się wyciszać...dziecko w samodzielnej podrózy...a mama przeżywa bardziej niż jakikolwiek własny wyjazd...reisefieber przy wyjeździe nieletniego zdecydowanie większe niż przy własnym...hehheeee
Użytkownik ekkore napisał w wiadomości: > Zaczynam powoli się > wyciszać...dziecko w samodzielnej podrózy...a mama przeżywa bardziej > niż jakikolwiek własny wyjazd...reisefieber przy wyjeździe nieletniego > zdecydowanie większe niż przy własnym...hehheeee
eh... ekkore jak ja to znam...:)
Trzymam kciuki, zeby kasy starczylo, wycieczka sie udala, no i najwazniejsze wygranych meczy:)
Wygrają - nie wygrają - nie ma znaczenia - co zobaczy to jego...
Jak kasy zabraknie - to nie bedzie zakupów ekstra - bez słodkości przeżyją (a zapasy i tak ma z domu ogromne). Wyżywienie mają pełne, nota bene dzisiaj na promie kolację w postaci szwedzkiego stołu i jutro śniadanie...o czym moje dziecię oczywiście nie wiedziało (bo i po co dowiadywać się o takich przyziemnosciach, ważne że jadę, choć dokładnie nie wiem dokąd, autobus mnie zawiezie), więc dodatkowo zapasy własnej wałówki są ogromne. Ale wyżywić prawie dwumetrowe chłopię to wyzwanie...
Potrzebuję poznać wartość nabywczą waluty szwedzkiej i norweskiej - syn jutro jedzie do Skandynawii na turniej piłki ręcznej.
Zakupiliśmy mu po 50 każdej - ale nie wiem co za to kupi. Więcej w kantorze nie było.
Ile kosztuje woda mineralna? Jakieś słodycze?
Nie mam czasu googlować, więc proszę o pomoc
50 koron to dość mało. Zwłaszcza na Norwegię, bo ta jest droższa niż Szwecja. Kurcze, byłam i tam i tam, ale dokładnych cen nie pamiętam. Pamiętam tylko, że cena benzyny w 2006 roku wynosiła nas 12-13 koron za litr :)
Wyżywienie ma zapewnione - to ma być na drobne przyjemności, gdy zapasy z domu się skończą..
No i ile kosztują pocztówki
pocztówki w szwecji możesz kupić już za 1 koronę ale znaczek do Polski to wydatek 13 koron
Znalazłam ceny w norweskim markecie, to pisze, że 0,5 l cola zero kosztuje 12,50; jakieś ciastka nawet ok. 20 koron..
jak coś jeszcze znajdę, to napiszę, choć tu na forum chyba trochę Szwedów się czai :)
mogę Ci podać przykładowe ceny w szwecji
coca cola 2l to ok 17 koron + 2 korony kaucji
woda mineralna 1,5 l to ok. 6 koron+ 2 korony kaucji
czekolada 200g to ok. 16 koron
chleb to ok. 25 koron
jabłka od 10 do 20 koron za kilogram zależnie od sklepu i promocji :)
pizza to ok 50 koron
jogurt 1l. to ok. 12-14 koron
według mnie to 50 koron to troszkę za mało jak na szwecję a na norwegię tym bardziej , bo tam jest jeszcze drożej
Mam nadzieje, ze jedzie na krotko, bo bardzo to niewiele, moze mu na dwa wyjscia na lody starczy? I to dosc slabe lody.
Moze to Ci pomoze ekkore:
http://www.naukaszwedzkiego.pl/szwecja/ceny/
Dzięki - to mnie zmartwiłyście.
Co prawda oni tam będą 4 dni (drugie 4 to podróż) - ale przy tych cenach to nie poszaleje.
Co prawda na zwiedzanie - bilety płaciliśmy 150 koron szwedzkich i 200 norweskich - więc porównując to do cen biletów wtępu w Polsce wydawało się, że te 50 to nie aż tak mało...zresztą gdybanie nic nie pomoże - i tak więcej nie było.
A jak jest z wymianą waluty? czy tylko Euro? czy tez można złotówki
Jeżeli nie jedzie bardzo wcześnie to może jeszcze mu dołożycie z innego kantoru.
Ja po walutę jechałam do Warszawy...
Może i w zwykły dzień tygodnia są większe szanse - ale dla mnie wyjazd to nie jest tak hop siup - jakby nie było to ponad 100 km - mogę tylko w weekend
Ekko, dokup mu Euro najlepiej. Chlopak bedzie tylko cztery dni, to mysle, ze szukanie kantorow moze byc klopotliwe. O ile wogole maja zlotowki:)
Mała woda ok 20-25 koron
pepsi, cola podobnie,
Lody: ok 20 koron
Czekolada ok 30 koron, duża
Ekkore Norwegia jest diablo droga. Mój połówek mówi, że to wszystko co "na drobno" do picia i do pogryzienia to w okolicy jak widzisz 20-30 koron norweskich.
Pamiątki trzeba uważać bo od 30 a najczęściej powyżej 50 koron :/
P.S. Mąż mówi, że w zasadzie musi mieć 200 koron, bo za 50 to paczka żelek i napój ;/
Aha i euro niespecjalnie jako waluta płatnicza. Na lotniskach i owszem, ale w sklepach nie bardzo. Pamiętaj, że Norwegia jest tylko stowarzyszona z Unią chociaż jest w strefie Schengen.
Ale chyba moze w automacie bankowym w szwecji/norwegi pobrac korony ze swojego lub twojego konta?
Racja!!
Owszem może - nawet zastanawiałam się nad kartą bankomatową.
Tyle, że w takiej dużej grupie - tam jedzie sporo grup z Polski (a i podobno z innych krajów) trochę strach dać dostęp do całego konta - nie mówię o moim synu, tylko o wypadku, gdyby kartę szlag trafił. Kartą kredytową nigdzie nie zapłaci poza krajem - bo nie na jego imię i nazwisko - a może mieć tylko nieprzyjemności ( u nas w mieście - jak nie mam gotówki daję mu moją kartę, w Warszawie by to nie przeszło, ale tu zdaje egzamin)
W każdym razie pojechał...Z małą ilością waluty - za to z jakimś zapasem euro i polskich złotówek - z nadzieją, że na promie wymieni. Jak nie wymieni - zapasy żywnościowe takie pozabierali, że jak zbiorą całość na tydzień wystarczy...
Co najwyżej nielegalnego piwa się nie napije - heheee...
Dzięki wszystkim za pomoc. Zaczynam powoli się wyciszać...dziecko w samodzielnej podrózy...a mama przeżywa bardziej niż jakikolwiek własny wyjazd...reisefieber przy wyjeździe nieletniego zdecydowanie większe niż przy własnym...hehheeee
Użytkownik ekkore napisał w wiadomości:
> Zaczynam powoli się
> wyciszać...dziecko w samodzielnej podrózy...a mama przeżywa bardziej
> niż jakikolwiek własny wyjazd...reisefieber przy wyjeździe nieletniego
> zdecydowanie większe niż przy własnym...hehheeee
eh... ekkore jak ja to znam...:)
Trzymam kciuki, zeby kasy starczylo, wycieczka sie udala, no i najwazniejsze wygranych meczy:)
Wygrają - nie wygrają - nie ma znaczenia - co zobaczy to jego...
Jak kasy zabraknie - to nie bedzie zakupów ekstra - bez słodkości przeżyją (a zapasy i tak ma z domu ogromne). Wyżywienie mają pełne, nota bene dzisiaj na promie kolację w postaci szwedzkiego stołu i jutro śniadanie...o czym moje dziecię oczywiście nie wiedziało (bo i po co dowiadywać się o takich przyziemnosciach, ważne że jadę, choć dokładnie nie wiem dokąd, autobus mnie zawiezie), więc dodatkowo zapasy własnej wałówki są ogromne. Ale wyżywić prawie dwumetrowe chłopię to wyzwanie...
Jak pisałaś jedzenie maja zapewnione więc z głodu nie umrze. Poradzi sobie. Nie martw się. Najwyżej pożyczy od trenera a potem mu odda.