Moje dziecko poprosiło mnie o załozenie tego wątku.Wybiera się do szkoły odległej od miejsca zamieszkania i ma dylemat gdzie zamieszkać:w internacie czy na stancji...Ja proponuję internat(bursa szkolna) jednak młoda wolałaby stancję(chociaż sama nie jest pewna...) Wg mnie wszystko zależy od osób które trafią do jednego pokoju w internacie(lub w wynajętym mieszkaniu) Proszę o Wasze opinie
Ja myślę że w tym wielu to lepszy będzie internat. A dlaczego bo na stancji to nigdy nie wiadomo na kogo trafi z jakimi ludźmi przyjdzie jej mieszkać. A w internacie pewnie też nie na się ludzi ale to zawsze rówieśnicy.
Wydaje mi się, że internat będzie lepszym rozwiązaniem. Poza towarzystwem rówieśników są tam opiekunowie, którzy są odpowiedzialni za bezpieczeństwo dzieci.
Witam,ja chodziłam do szkoły z internatem i mojego dziecka NIGDY bym nie puściła do bursy .Na stancji będzie miała spokój ,będzie mogła się uczyć a w internacie jest to niemożliwe ,wiem co mówię .A pozatym w internacie zdarzają się przykre niespodzianki związane ze starszymi koleżankami.Oczywiście wybór należy do was ale ja odradzam w 100%.
Z uwagi na wiek zdecydowanie polecam internat. Zapewne mają tam możliwość wykupienia obiadów więc odpada problem samodzielnego gotowania. No i oczywiście ta internatowa solidarność heehe Wiem coś o tym :) Swego czasu też wybrałam sobie średnią szkołę daleko od miejsca zamieszkania tylko, że ja dojeżdżałam autobusem - to też miało swoje uroki :) Tak czy inaczej z pewnością lepiej jest mieć większą grupę przyjaciół czy znajomych z internatu (wspólne imprezy, posiłki, nauka itd) niż tylko kilku osobową ze stancji i problem z samodzielnym codziennym gotowaniem i podziałem głównych obowiązków jak np szorowanie łazinki. W internacie tych "niekulturalnych i nieprzystosowanych do życia w grupie" przywołują do porządku opiekunowie a w internacie jest się zdanym tylko na siebie.
Ja też bym powiedziała że internat będzie lepszy pod względem bezpieczeństwa i pod wieloma innymi względami .Ja sama przez całą szkołę mieszkałam w internatach ze względu na sytuacje rodzinną i dziś mogę powiedzieć że przed wieloma błędami mnie to uchroniło.W internacie jest czas na wszystko z góry ustalony (na jedzenie ,na naukę, czas wolny ,opiekunowie w razie potrzeby pomagają w nauce , lokatorów w pokoju jest 2 ,3 ale najczęściej 4 jak zawiążą się przyjaźnie to zawsze można się przenieść i skompletować fajną paczkę w jednym pokoju ,poza tym jest określona godzina o której najpóźniej można wracać do internatu np.17 i potem teren internatu jest zamknięty.....nie ma szfędania się po mieście do puźna.... )oczywiście dla chcącego nic trudnego ja osobiście te czasy wspominam bardzo dobrze choć z początku tęskniłam ale wtedy były inne czasy telefon na żetony o internecie to nawet nikt ne wiedział ale niektóre przyjaźnie przetrwały do dziś
są też różne atrakcje o których nie będe się rozpisywać .....będziesz miała pewność że twoje dziecko nie chodzi głodne ,wysypia się, i choć trochę się uczy a w razie głupich pomysłów ktoś jednak nad tym czuwa .....twoja córka być może boi się tego że ktoś obcy będzie ją kontrolował ale niepotrzebnie bądzie miała naprawdę dużo swobody jeśli zaakceptuje internatowe warunki .....powodzenia i pozdrawiam....
Internat: Mieszkałam pięć lat i sobie chwalę. Opieka, posiłki , pomoc w nauce koleżanek . Jeżeli trafi się w pokoju na osobę, z którą nie można sie dogadać można prosić o przeniesienie do innego. Najgorsze pierwsze miesiące a później z górki:))
Mieszkałam na stancji (uczęszczając do liceum),odwiedzałam również koleżanki mieszkające w internatach i bursach.Na pierwszym mieszkaniu było nas cztery w pokoju przechodnim,wieczny hałas,na drugiej stancji pokój dwuosobowy u starszego małżeństwa i spokojna współlokatorka.Na stancji przeważnie jest większy spokój,ale mniejsza kontrola.Zależy jeszcze,czy jest to samodzielne mieszkanie ,czy pokój "przy rodzinie",czy ta rodzina interesuje się młodym lokatorem.Wiele zależy tu od charakteru córki.Opcjowałabym jednak za internatem,gdyby okazał się "kołchozem",można zamieszkać nz stancji.Przed podjęciem decyzji warto sprawdzić nie tylko warunki mieszkaniowe,ale zapoznać się z wychowawcami i utrzymywać z nimi kontakt (nawet gdyby córka odebrała to jako "zamach" na swoją wolność.
tez jestem za internatem. na stancji corka moze czuc sie szybko samotna, w razie chocby przeziebienia czy cos tez jest "sama sobie pozostawiona" Dziewczynki mieszkajace we dwie tez roznie sie rozumieja. Chodzi nawet o takie zwykle rzeczy jak porzadek, gotowanie itp.
W internacie zawsze znajdzie sie ktos kto pomoze, nawet jesli sie z wspolmieszkanka nie trafi to w poblizu sa inne osoby, w azie choroby tez latwiej o kogos kto przyniesie lekcje czy pomoze w nauce. Sa tez czesto kolka zainteresowan czy jkies imprezy ...No i w ogole fajniej w grupie...
Moj syn jest juz co prawda dorosly (19 lt hehe) o ile mozna tak powiedziec o chlopaku w tym wieku. Jest samodzielny itd ale tez wybral od wrzesnia burse. Chcial nawet wczesniej wynajac mieszkanie z kolega ale po glebokim namysle wybralismy jednak internat. Mieszkanie czy stancja to jednak odpowiedzialnosc (roznie moze byc jak jeden nagle zrezygnuje bo znalazl cos innego) to drugi musi na gwalt szukac nowego wspollokatora ze wzgledu na koszty, Bursa jest tez przwaznie w poblizu szkoly czy choc w centrum . Ze stancjami na normalna kieszen roznie bywa....
Zaznacze ze dla doroslych reguly w internacie sa luzniejsze ale zawsze ....Pokoje maja tez w bursie jedno badz dwuosobowe. Wiem ze z pustym brzuchem nie poleci bo maja sniadania w formie bufetu i obiadokolacje wieczorem. Lancz bedzie spozywal taniej w stolowce zakladowej tanio i smaczne. jesli chodzi o koszty to internat wychodzi jednak taniej i wygodniej. Jesli wliczyc samodzielne gotowanie na stancji i zawsze jednak jedzenie bedzie smaczniejsze niz wlasnorencznie z lenistwa lub braku pieniedzy gotowane zupki chinskie czy konserwy.
Opiekun opowiadal. ze jakies dwa lata temu osobiscie budzil pewnego mlodzienca (bo ten zaspal ) i zawozl go na wazny egzamin wlasnym autem :-) Na stancji moglo by sie niestety powtorka roku skonczyc...
Zdecydowanie internat.Sama bylym w internacie i twierdze, ze kto takiego zycia nie zna nie wie co to byc uczniem (w kazdym znaczeniu tego slowa).Internat nauczyl mnie porzadku i zachowan spolecznych.Wszystko bylo perfekcyjnie zorganizowane a do tego duzo rozsadnego luzu.Wiem, ze sa rozne internaty ale tak jak pisaly przedmowczynie: zawsze mozna zrezygnowac:)
Córka jak przeczyta Wasze opinie to upewni się w przekonaniu,że jedak internat(w jej wypadku bursa szkolna dla uczniów z kilku szkół) Też jej doradzam bursę,bo w grupie weselej i na początek ma gotowe posiłki,o które na stancji musiałby się troszczyć sama(przynajmniej śniadania i kolacje)i pod ręką pomoc starszych koleżanek i ich doświadczenia w kontaktach z nauczycielami z mego punktu widzenia bardzo pomocne w 1 roku nauki. Jest odpowiedzialnym dzieckiem,więc jeśli by się uparła to o stancji pomylimy później,w drugim półroczu lub w 2 klasie.Ale mam nadzieję,że jej spodoba się w internacie.
Ostatnio byliśmy na wycieczce w miejscowości gdzie ja edukowałam się i wiele wspomnień mi przyszło do głowy. Spacerowaliśmy razem z moimi "młodymi" pod oknem internatu, gdzie kiedyś mieszkałam i opowiadałam im swoje wspomnienia....ale się uśmialiśmy ... Za kilka dni jedziemy składać dokumenty do szkół i mam nadzieję,że i podanie o przyjęcie do bursy
Mieszkałam kiedyś w internacie, a jeden rok na stancji - zdecydowanie internat, mimo, że w moim internacie dyscyplina była jak w wojsku, wszystko na dzwonek, porzadek musiał być wszędzie, ale wspominam te czasy bardzo, bardzo miło, z dużym rozrzewniem, a z koleżankami do dziś spotykamy się co jakiś czas.... Jest jednak małe ale....jeśli w internacie panuje "bezkrólewie", każdy robi co chce, wychodzi kiedy chce i przyprowadza też kogo chce, to już nie jestem tak pewna....
W internacie będzie ze wszystkimi tzn.z osobami ze starszych klas.Na stancji by była sama lub z jakąs koleżanką która też by wybrała stancje.Moim zdaniem za internat wychodzi taniej niż za stancję,ale wybór należy do Ciebie.
Moje dziecko poprosiło mnie o załozenie tego wątku.Wybiera się do szkoły odległej od miejsca zamieszkania i ma dylemat gdzie zamieszkać:w internacie czy na stancji...Ja proponuję internat(bursa szkolna) jednak młoda wolałaby stancję(chociaż sama nie jest pewna...)
Wg mnie wszystko zależy od osób które trafią do jednego pokoju w internacie(lub w wynajętym mieszkaniu)
Proszę o Wasze opinie
W jakim wieku jest młoda ?
16 lat
Ja myślę że w tym wielu to lepszy będzie internat. A dlaczego bo na stancji to nigdy nie wiadomo na kogo trafi z jakimi ludźmi przyjdzie jej mieszkać. A w internacie pewnie też nie na się ludzi ale to zawsze rówieśnicy.
Wydaje mi się, że internat będzie lepszym rozwiązaniem. Poza towarzystwem rówieśników są tam opiekunowie, którzy są odpowiedzialni za bezpieczeństwo dzieci.
Witam,ja chodziłam do szkoły z internatem i mojego dziecka NIGDY bym nie puściła do bursy .Na stancji będzie miała spokój ,będzie mogła się uczyć a w internacie jest to niemożliwe ,wiem co mówię .A pozatym w internacie zdarzają się przykre niespodzianki związane ze starszymi koleżankami.Oczywiście wybór należy do was ale ja odradzam w 100%.
Z uwagi na wiek zdecydowanie polecam internat. Zapewne mają tam możliwość wykupienia obiadów więc odpada problem samodzielnego gotowania. No i oczywiście ta internatowa solidarność heehe Wiem coś o tym :) Swego czasu też wybrałam sobie średnią szkołę daleko od miejsca zamieszkania tylko, że ja dojeżdżałam autobusem - to też miało swoje uroki :) Tak czy inaczej z pewnością lepiej jest mieć większą grupę przyjaciół czy znajomych z internatu (wspólne imprezy, posiłki, nauka itd) niż tylko kilku osobową ze stancji i problem z samodzielnym codziennym gotowaniem i podziałem głównych obowiązków jak np szorowanie łazinki. W internacie tych "niekulturalnych i nieprzystosowanych do życia w grupie" przywołują do porządku opiekunowie a w internacie jest się zdanym tylko na siebie.
Pozdrawiam.
Ja też bym powiedziała że internat będzie lepszy pod względem bezpieczeństwa i pod wieloma innymi względami .Ja sama przez całą szkołę mieszkałam w internatach ze względu na sytuacje rodzinną i dziś mogę powiedzieć że przed wieloma błędami mnie to uchroniło.W internacie jest czas na wszystko z góry ustalony (na jedzenie ,na naukę, czas wolny ,opiekunowie w razie potrzeby pomagają w nauce , lokatorów w pokoju jest 2 ,3 ale najczęściej 4 jak zawiążą się przyjaźnie to zawsze można się przenieść i skompletować fajną paczkę w jednym pokoju ,poza tym jest określona godzina o której najpóźniej można wracać do internatu np.17 i potem teren internatu jest zamknięty.....nie ma szfędania się po mieście do puźna.... )oczywiście dla chcącego nic trudnego
ja osobiście te czasy wspominam bardzo dobrze choć z początku tęskniłam ale wtedy były inne czasy telefon na żetony o internecie to nawet nikt ne wiedział ale niektóre przyjaźnie przetrwały do dziś
.....będziesz miała pewność że twoje dziecko nie chodzi głodne ,wysypia się, i choć trochę się uczy a w razie głupich pomysłów ktoś jednak nad tym czuwa .....twoja córka być może boi się tego że ktoś obcy będzie ją kontrolował ale niepotrzebnie bądzie miała naprawdę dużo swobody jeśli zaakceptuje internatowe warunki .....powodzenia i pozdrawiam....
są też różne atrakcje o których nie będe się rozpisywać
Internat: Mieszkałam pięć lat i sobie chwalę. Opieka, posiłki , pomoc w nauce koleżanek .
Jeżeli trafi się w pokoju na osobę, z którą nie można sie dogadać można prosić o przeniesienie do innego. Najgorsze pierwsze miesiące a później z górki:))
Mieszkałam na stancji (uczęszczając do liceum),odwiedzałam również koleżanki mieszkające w internatach i bursach.Na pierwszym mieszkaniu było nas cztery w pokoju przechodnim,wieczny hałas,na drugiej stancji pokój dwuosobowy u starszego małżeństwa i spokojna współlokatorka.Na stancji przeważnie jest większy spokój,ale mniejsza kontrola.Zależy jeszcze,czy jest to samodzielne mieszkanie ,czy pokój "przy rodzinie",czy ta rodzina interesuje się młodym lokatorem.Wiele zależy tu od charakteru córki.Opcjowałabym jednak za internatem,gdyby okazał się "kołchozem",można zamieszkać nz stancji.Przed podjęciem decyzji warto sprawdzić nie tylko warunki mieszkaniowe,ale zapoznać się z wychowawcami i utrzymywać z nimi kontakt (nawet gdyby córka odebrała to jako "zamach" na swoją wolność.
tez jestem za internatem. na stancji corka moze czuc sie szybko samotna, w razie chocby przeziebienia czy cos tez jest "sama sobie pozostawiona" Dziewczynki mieszkajace we dwie tez roznie sie rozumieja. Chodzi nawet o takie zwykle rzeczy jak porzadek, gotowanie itp.
W internacie zawsze znajdzie sie ktos kto pomoze, nawet jesli sie z wspolmieszkanka nie trafi to w poblizu sa inne osoby, w azie choroby tez latwiej o kogos kto przyniesie lekcje czy pomoze w nauce. Sa tez czesto kolka zainteresowan czy jkies imprezy ...No i w ogole fajniej w grupie...
Moj syn jest juz co prawda dorosly (19 lt hehe) o ile mozna tak powiedziec o chlopaku w tym wieku. Jest samodzielny itd ale tez wybral od wrzesnia burse. Chcial nawet wczesniej wynajac mieszkanie z kolega ale po glebokim namysle wybralismy jednak internat. Mieszkanie czy stancja to jednak odpowiedzialnosc (roznie moze byc jak jeden nagle zrezygnuje bo znalazl cos innego) to drugi musi na gwalt szukac nowego wspollokatora ze wzgledu na koszty, Bursa jest tez przwaznie w poblizu szkoly czy choc w centrum . Ze stancjami na normalna kieszen roznie bywa....
Zaznacze ze dla doroslych reguly w internacie sa luzniejsze ale zawsze ....Pokoje maja tez w bursie jedno badz dwuosobowe. Wiem ze z pustym brzuchem nie poleci bo maja sniadania w formie bufetu i obiadokolacje wieczorem. Lancz bedzie spozywal taniej w stolowce zakladowej tanio i smaczne. jesli chodzi o koszty to internat wychodzi jednak taniej i wygodniej. Jesli wliczyc samodzielne gotowanie na stancji i zawsze jednak jedzenie bedzie smaczniejsze niz wlasnorencznie z lenistwa lub braku pieniedzy gotowane zupki chinskie czy konserwy.
Opiekun opowiadal. ze jakies dwa lata temu osobiscie budzil pewnego mlodzienca (bo ten zaspal ) i zawozl go na wazny egzamin wlasnym autem :-) Na stancji moglo by sie niestety powtorka roku skonczyc...
Zdecydowanie internat.Sama bylym w internacie i twierdze, ze kto takiego zycia nie zna nie wie co to byc uczniem (w kazdym znaczeniu tego slowa).Internat nauczyl mnie porzadku i zachowan spolecznych.Wszystko bylo perfekcyjnie zorganizowane a do tego duzo rozsadnego luzu.Wiem, ze sa rozne internaty ale tak jak pisaly przedmowczynie: zawsze mozna zrezygnowac:)
Córka jak przeczyta Wasze opinie to upewni się w przekonaniu,że jedak internat(w jej wypadku bursa szkolna dla uczniów z kilku szkół)
...
Też jej doradzam bursę,bo w grupie weselej i na początek ma gotowe posiłki,o które na stancji musiałby się troszczyć sama(przynajmniej śniadania i kolacje)i pod ręką pomoc starszych koleżanek i ich doświadczenia w kontaktach z nauczycielami z mego punktu widzenia bardzo pomocne w 1 roku nauki.
Jest odpowiedzialnym dzieckiem,więc jeśli by się uparła to o stancji pomylimy później,w drugim półroczu lub w 2 klasie.Ale mam nadzieję,że jej spodoba się w internacie.
Ostatnio byliśmy na wycieczce w miejscowości gdzie ja edukowałam się i wiele wspomnień mi przyszło do głowy. Spacerowaliśmy razem z moimi "młodymi" pod oknem internatu, gdzie kiedyś mieszkałam i opowiadałam im swoje wspomnienia....ale się uśmialiśmy
Za kilka dni jedziemy składać dokumenty do szkół i mam nadzieję,że i podanie o przyjęcie do bursy
Mieszkałam kiedyś w internacie, a jeden rok na stancji - zdecydowanie internat, mimo, że w moim internacie dyscyplina była jak w wojsku, wszystko na dzwonek, porzadek musiał być wszędzie, ale wspominam te czasy bardzo, bardzo miło, z dużym rozrzewniem, a z koleżankami do dziś spotykamy się co jakiś czas....
Jest jednak małe ale....jeśli w internacie panuje "bezkrólewie", każdy robi co chce, wychodzi kiedy chce i przyprowadza też kogo chce, to już nie jestem tak pewna....
No myśle że w żadnym internacie nie ma aż takiej swobody jak w akademiku
i nigdy nie będzie.....mam nadzieje...
W internacie będzie ze wszystkimi tzn.z osobami ze starszych klas.Na stancji by była sama lub z jakąs koleżanką która też by wybrała stancje.Moim zdaniem za internat wychodzi taniej niż za stancję,ale wybór należy do Ciebie.