Wielkim powodzeniem wśród użytkowników WŻ cieszą się słodkości. Udało mi się zebrać małą cząstkę ogólnej ale cennej wiedzy. Jakoś radzę sobie w kuchni jednak mistrzynią w wypiekach nie jestem. Podzielcie się proszę swoim doświadczeniem. Dlaczego Wasze ciasta są takie smaczne i piękne?
Dlaczego opadają ciasta źródło- forum Wielkie Żarcie- autor lubczyk69
Najprawdopodobniej błąd leży w sztuce. Jeżeli temperatura pieczenia jest nieco za wysoka (na co wskazuje szybki wzrost ciasta w piekarniku i jego pękanie) to masz do czynienia z następującym zjawiskiem. Ta część ciasta, która przylega do metalu nagrzewa się najszybciej, przez co w pewnym momencie staja się "wypieczona". W tym samym czasie w centrum temperatura nie osiąga jeszcze należytego poziomu. Zamiast się piec, ciasto się "gotuje". Kiedy nadmiar wilgoci nie zdąży zostać zamknięty, wtedy powierzchnia pęka u góry niczym wulkan. Wyjmujesz formę z pieca a ścianki licznych pęcherzyków ciasta jeszcze nie zdążyły należycie się usztywnić i wtedy całość opada pod własnym ciężarem. A) Piekarnik musi być uprzednio faktycznie dobrze rozgrzany. B) Formę z ciastem stawiasz na siatce - NIGDY NA BLASZE! C) Albo 170 - 180 stopni, dolna półka > grzeje góra + dół, albo termo obieg, 160 stopni środkowa półka. W obu przypadkach po pół godzinie zacznij sprawdzać wilgotność w centrum suchym patyczkiem. Jeśli to nie pomoże to chyba piekarnik pokazuje Ci złą temperaturę. UWAGA! Przy pieczeniu ciasta na rolady obowiązują zupełnie inne zasady!
Źródło- przepisy kuchenne-info
Jak długo piec ciasto i w jakiej temperaturze
Nie we wszystkich przepisach na różne ciasta podałam, jaką temperaturę powinien mieć piekarnik i jak długo piec w nim ciasto. Ponieważ piekarniki są różne. Poniżej podaję orientacyjne dane dotyczące czasu i temperatury pieczenia.
CIASTO KRUCHE I PÓŁKRUCHE Temperatura za wysoka - Z powodu rozkładania się tłuszczu obniża się wartość odżywcza i pogarsza się smak. Temperatura za niska - Tłuszcz wytapia się z ciasta i praży z mąką, jak podczas przyrządzania zasmażki; ciasto rozlewa się, deformuje, staje się niesmaczne i twarde.
CIASTO PIERNIK Temperatura za wysoka - Rośnie tylko środek, ciasto staje się nierówne, z pagórkowatym wierzchem i zapieczonymi brzegami. Temperatura za niska - Opadają bakalie i środkowa część ciasta.
CIASTO FRANCUSKIE Temperatura za wysoka - Ciasto może się przypalić. Temperatura za niska - Wytapia się tłuszcz, co powoduje, że upieczone ciasto nie rozwarstwia się.
CIASTO BISZKOPTOWE Temperatura za wysoka - Wierzch szybko się rumieni, przypieka, ale ciasto nie rośnie, opada. Temperatura za niska - Ciasto nie rumieni się, a wyjęte z piekarnika opada. Jeśli natomiast wydłużony zostanie czas pieczenia, ciasto będzie zbytnio wysuszone.
CIASTO DROŻDŻOWE Temperatura za wysoka - Ciasto nie wyrasta, wysycha i powstaje zakalec z odstającą, mocno przypieczoną, zbyt grubą skórką. Temperatura za niska - Ciasto nadmiernie wyrasta ("kipi" na zewnątrz) i może również wytworzyć się zakalec (po wyjęciu z piekarnika ciasto opada). Trzeba też dłużej je piec, co niekorzystnie wpływa na smak i powoduje przesuszenie ciasta.
Do dekoracji zamiast kandyzowanych owoców można użyć wiśni ze spirytusu z łyżeczką płynnego miodu.
Ubijanie śmietany- czynność niby prosta ale nie każdemu się udaje. Ubić możemy tylko śmietankę o zwartości tłuszczu 30%- 36-40% Powinna być mocno schłodzona. Zimna powinna być nie tylko śmietanka ale także miska i rózga. Te o wyższej zawartości tłuszczu nie podchodzą wodą, trzeba bardzo uważać by nie zrobić z niej masła.
Użytkownik Alll napisał w wiadomości: trzeba bardzo uważać by nie > zrobić z niej masła.
No własnie ja potrafie bardzo dobrze zrobic ze smietany maslo haha :) Kilka razy probowalam i mi nie wyszlo, moze podpowie ktos w ktorym momencie przestac, jak powinna wygladac ta smietana? :)
widzisz ubijajac, ze robi sie gesta ale nie az taka stywna jak piana z bialek...jak podniesiesz trzepaczke to robia sie takie "dziobki" i trzepaczka zostawia slad podobny do...takiego jak wyglada lod wloski - wiesz taki z automatu. Poza tym jak poruszysz miska to nic nie chlupie tylko zadrga tak leniwie... No kurcze nie umiem lepiej wytlumaczyc...
Dziekuje Dorotko za podpowiedz :) Jak wroce do domu to sprobuje zrobic bo moj syn ciagle chce ciasto z "rozowa galaretka" (biszkopt i wlasnie ta nieszczesna smietana + galaretka), czasami prababcia mu zrobi bo ja jeszcze :) nie potrafie. Dam znac czy wyszło. Pozdrawiam :)
A ja korzystając z tematu chciałabym zapytać o sposób na pieczenie, by po wyjęciu z tortownicy biszkopt był prosty i mozna go było wykorzystać jako składnik tortu?
Gdzieś ktoś na WŻ (jakiś Pan) powiedział, że nie smaruje boków tortownicy, wtedy ciasto rozkłada się równo i nie opada po bokach mocniej a po środku słabiej. Sprawdziłam - działa. Dno oczywiście smarujemy i wysypujemy b. tartą albo wykładamy papierem do pieczenia.
Ktoś jeszcze napisał, że po wyjęciu "upuszcza" blachę na ziemię, albo blat, wtedy opadnie równo - tego sposobu nie miałam odwagi wypróbować.
Po wyjęciu tortownicy z piekarnika upuść blaszkę z biszkoptem na zimię.Tak z ok. 30 cm.wysokosci w taki sposób,żeby blaszka upadła płasko na ziemię.Dzięki temu biszkopt nie opadnie nawet o milimetr. Jesli chcesz mieć prosty biszkopt to mozesz go odwrócić i zostawić do wystygnięcia.
Użytkownik słodki buraczek napisał w wiadomości: > Czy to samo dotyczy sernikow? U mnie serniki opadaja ponizej wszelkiego > poziomu...
Powiem ci szczerze,że nie wiem Myślę jednak,że ten sposób nadaje się tylko do biszkoptów.Możliwe,ze sernik jest za ciężkim ciastem i ta metoda się nie sprawdzi ale spróbuje. Jutro będę piekła sernik,rypne nim o ziemie i zobaczymy. Dam ci znać.
Powiem tak: niedaleko mnie jest taka bardzo fajna cukierenka, pyszno, smaczno i cudownie kalorycznie :) Tam widziałam, bo tam widać co cukiernicy robią, jak jeden z nich wyjmując sernik coś na kształt "rypnięcia" o ziemię robił. Miał okrągłą tortownicę, wyjął z pieca, podłożył deskę, odwrócił i bach na tę deskę. Nie była to jakaś wielka odległość, no i dość szybko obrócił ten sernik na właściwy poziom. Ja osobiście nie próbowałam, ale poszukam w Internecie jest gdzieś bloggerka "od serników płaskich jak stół".
No wiesz Dorotko, to takie walnięcie z niezbyt wysoka ;) I na pewno nie na wszystkie serniki tak działa. Zauważ, że londyński czy nowojorski nie opada tak spektakularnie o ile wogóle. Wiem z różnych słodkich blogów, że zwykle opadają serniki te takie nasze polskie. Poza tym opadają jak za dużo się je ubija. To nie biszkopt i nie potrzebuje tyle powietrza. Są nawet metody dokładnego wymieszania a nie ubijania.
Znalazłam na dysku garść dość dużą porad na temat pieczenia serników. Nie jest to moje autorskie, ale z jakiegoś forum, kilka lat temu spisane. Mogę się podzielić jeśli chcecie.
Anovi niestety nie jest tak jak zaobserwowalas sernikiem nigdy sie nie rzuca !!!! Sernik jedynie cukiernicy odwracaja delikatnie tylko po to aby byl rowny Wiem bo tak zawsze sie robi w cukierni mojego syna
Nie napisałam, że się rzuca. Proszę czytać ze zrozumieniem. Napisałam, że coś na kształt rypnięcia o ziemię ale z bliskiej odległości. Tu masz dokladny cytat z mojej wypowiedzi: "Tam widziałam, bo tam widać co cukiernicy robią, jak jeden z nich wyjmując sernik coś na kształt "rypnięcia" o ziemię robił. Miał okrągłą tortownicę, wyjął z pieca, podłożył deskę, odwrócił i bach na tę deskę. Nie była to jakaś wielka odległość, no i dość szybko obrócił ten sernik na właściwy poziom." Czy tu coś pisze o rzucaniu na ziemię?
To Ty czytaj ze zrozumieniem czy ja napisalam ze rzuca sie o ziemie ???? napisalam tylko ze nie nalezy nim gwaltownie rzucac wiadomo z jakich powodow Nie widze tu bynajmniej powodow do obrazy
ja też zrozumiałam, że on go dość mocno rzucił na ten blat. W moim mieście, jak ktoś coś rypnie o coś, to niezależnie od wysokości... No w każdym razie z sernika byłyby nici. Rypnąć znaczy rzucić czymś bardzo mocno :)
ja ostatnio zaczęłam piec ciasta nie w 180, ale w 160 stopniach. Biszkopty i serniki. Pieką się 10minut dłużej. A potem zostawiam je jeszcze na 10minut w ciepłym piekarniku (sernik zostawiam na godzinę), później, jak ciasto nie jest mi szybko potrzebne, to jeszcze uchylam piekarnik i tak zostawiam na pół godzinki. Ciasta nie opadają, ew. jedynie troszeczkę i w środku zawsze są dobrze wypieczone, zarazem z żadnej strony nie są przypalone.
Ja tez zaczęłam piec w 160 st. , a to za sprawą mojego "nierozwikłanego" piekarnika z termoobiegiem, do którego instrukcji nie moge nigdzie znaleźć;)
Co do rad odnośnie wypieków, które przekazała mi mama: • Składniki na ciasto biszkoptowe powinny mieć jednakową, pokojową temperaturę • Składniki na ciasto kruche powinny być zawsze dobrze schłodzone • Ubijając pianę z białek należy dodać do nich szczyptę soli, a białka powinny być dobrze schłodzone
jak wiadomo ciasto kruche trzeba zagniatać szybko aby nie meczyć się z siekaniem margaryny z maką scieram go na tarku i szybko wyrabiam z mąką i innymi skąłdnikami (np cukrem)
to się się jednak podzielę swoim tajnikiem. Moje ciasta w ogóle mi nie smakują. Są "ciężkie", masy i kremy nigdy nie zastygną, tylko tak się ciągną. I co mnie dziwi to fakt, że większość przpeisów mam od babci- która toczkę w toczkę tak samo je robi a jednak...efekt diametralnie różny! Np: takie ciasto z masą jabłkową : renety wrzuca się do syropu gorącego. I w moim wydaniu są żółto-brązowe a babci zawsze "szmaragdowe"...Biszkopty też chciałabym umieć piec. Moje 1-rosną garbate, potem opadają a na domiar złego zawsze wycieka z nich cukier (taki lepki spód) a nie zwiększam ilości cukru w przepisie. Co się zaś tyczy ciast kruchych to kompletna klapa- przeważnie albo twarde albo trzeszczące i suche :( I niby teoretycznie domyślam się, że wina piekarnika- stąd te garby...coś z proporcjami cukru- stąc wycieki...cikier kryształ zamiast pudru..a jednak nie wychodzi! Albo raz się uda i to wtedy, kiedy robię z głowy i nie potrafie już odtworzyć tego ponownie. Chyba te tajniki to rzecz "wprawnej ręki". Bardzo lubię oglądać galerię pod przepisami na WŻ- to samo ciasto wykonane różnymi dłońmi. Fascynujące! :)
Co do ciast, to nie dodam nic innowacyjnego. Natomiast jesli chodzi o kremy, to moja "tajemnica" tkwi w tym, ze sie nad nimi... "znecam" niemilosiernie. Maslo na krem potrafie ubijac 15 minut - wtedy powstaje prawdziwy puch; po dodaniu kazdej porcji kolejnego skladnika, miksuje po kilka minut - wtlaczam dodatkowe powietrze i zapobiegam zwarzeniu sie masy.
Robiłam krem karpatka, dokładnie to ucierać kazałam siostrze. Jak skończyła to masa była chyba zważona tzn pełno grudek. Zmiksowałam założoną końcówką blendera i wyszedł krem.
Nie wiem, czy to nie zbyt banalna rada, ale może.. Sposób na równe przekrawanie tortu: Na wysokości, na której tort ma być przecięty, zrobić nie za głbokie nacięcie nożem. Nastepnie otoczyc tort nicią dentystyczną (tak żeby wchodziła w naciety rowek). Zrobić z nici petlę i powoli zaciskać. Uzyska sie idealnie równo przeciety biszkopt.
tak! Przypomniałaś mi, że tak moja babcia przecinała biszkopt nawet taki cieniutki! :) Wracając do mas i kremów- np jak robicie kremy na bazie budyniu, że po krojeniu ciasto jest w pięknym kawałku. Moje płynie. Kroi się i są kawałki rozpaplane. Nie ma nic sztywności, zwarzony nie jest a jednak nie trzyma się! Np do budyniu na 0,5l ile potem dodac masła żeby nie zepsuć smaku a żeby krem był w miarę gęsty?
3/4 litra mleka gotujesz z cukrami. W osobnym naczyniu mieszasz pozostałe mleko z mąkami, wlej to do gotującego się mleka. Nie zapomnij o miksowaniu.Jak się zagotuje,zdejmij z ognia.Odstaw do wystygnięcia.
W misce ucieraj masło i margaryne.Poznęcaj się nad nimi tak jak robi to słodki buraczek.Im dłużej będziesz robic masę tym będzie lepsza. Jak już dobrze utrzesz masło z margaryną -zacznij dodawać stopniowo po łyżce ostudzonego budyniu ciagle miksując.
I pamiętaj,żeby kupować dobre masło i dobrą margarynę.Żadnych tam mixów i tym podobnych. Pozdrawiam
no ale co to znaczy dobre masło i margaryna? Sugerować się ceną, napisem czy procentami tłuszczu...Kiedys kupowało się masło extra i było rzeczywiście EXTRA! Teraz prosisz o ekstra i dostajesz...pytanie "które extra"? <bo w chłodni jest conajmniej 10 różnych producentów ". No i ZONK :(
Użytkownik Dorota zza plota napisał w wiadomości: > Procentami tluszczu i...skladnikami. Dobre maslo to tylko maslo i az maslo - > przynajmniej 82% tluszczu. Zaden maslo-mix czy inne cudo.
Hehehe przypomniałaś mi coś. Ostatnio byłam na weselu i rozmawiałam z bardzo dawno nie widzianym kolegą( rolnikiem) teraz rzadko sami robią masło a jak jadą do marketu to kolega odchyla papierek i palcem próbuje) wiem ,że to nie higieniczne, ale masło ma smakowac jak masło:))) ubawił mnie, bo sobie wyobraziłam takiego wielkiego chłopa między półkami jak z kanspiracyjną miną próbuje to masło ....hehehe
Wiesz to dla mnie obrzydliwe i nie ma dla mnie znaczenia czy ten człowiek jest rolnikiem czy nie. Wiem, że ludzie tak robią bo sama to widziałam. Zakładając, że takiej osobie dane masło nie smakowało to co dalej? Odkłada na półkę czy do koszyka? Dlatego nie kupuję masła ani wędlin w supermarketach.
A mi przy pieczeniu francuskiego wytopiła się woda, ciasteczka pływały w wodzie. To chyba raczej nie był tłuszcz...nie zastygał się.
Nie wiem dlaczego tak było, ale zniechęciło mnie to skutecznie do tego typu wypieków. Dodam, że to francuskie było własnej roboty...grrrr...tyle męki a potem ciastka utopione!
A może to jednak tłuszcz był? Ale ciasto się rozwarstwiło....sama nie wiem...
Ale super to napisałaś, Alll! Może wstaswisz to do artykułów? Tam nie zaginie :)
Moze uzylas zlego tluszczu? Wlasnie on mogl puscic wode... Swoja droga olej z margaryny badz masla-mix tez by nie zastygl lecz byl taki wodnisty. W sumie trzeba piec w bardzo goracym piekarniku Inaczej ciasto sie rozwarstwia i podplywa.
masło smarowne ma 82% tłuszczu....a producent zapłącił słono za niezgodność nazwy pierwotnej z surowcami...Dlatego obecnie "masełko"...ale ono jest całkiem ok :) Te procenty nie zawsze są miarodajne
Wielkim powodzeniem wśród użytkowników WŻ cieszą się słodkości.
Udało mi się zebrać małą cząstkę ogólnej ale cennej wiedzy.
Jakoś radzę sobie w kuchni jednak mistrzynią w wypiekach nie jestem.
Podzielcie się proszę swoim doświadczeniem.
Dlaczego Wasze ciasta są takie smaczne i piękne?
Dlaczego opadają ciasta
źródło- forum Wielkie Żarcie- autor lubczyk69
Najprawdopodobniej błąd leży w sztuce. Jeżeli temperatura pieczenia jest nieco za wysoka (na co wskazuje szybki wzrost ciasta w piekarniku i jego pękanie) to masz do czynienia z następującym zjawiskiem. Ta część ciasta, która przylega do metalu nagrzewa się najszybciej, przez co w pewnym momencie staja się "wypieczona". W tym samym czasie w centrum temperatura nie osiąga jeszcze należytego poziomu. Zamiast się piec, ciasto się "gotuje". Kiedy nadmiar wilgoci nie zdąży zostać zamknięty, wtedy powierzchnia pęka u góry niczym wulkan. Wyjmujesz formę z pieca a ścianki licznych pęcherzyków ciasta jeszcze nie zdążyły należycie się usztywnić i wtedy całość opada pod własnym ciężarem. A) Piekarnik musi być uprzednio faktycznie dobrze rozgrzany. B) Formę z ciastem stawiasz na siatce - NIGDY NA BLASZE! C) Albo 170 - 180 stopni, dolna półka > grzeje góra + dół, albo termo obieg, 160 stopni środkowa półka. W obu przypadkach po pół godzinie zacznij sprawdzać wilgotność w centrum suchym patyczkiem. Jeśli to nie pomoże to chyba piekarnik pokazuje Ci złą temperaturę. UWAGA! Przy pieczeniu ciasta na rolady obowiązują zupełnie inne zasady!
Źródło- przepisy kuchenne-info
Jak długo piec ciasto i w jakiej temperaturze
Nie we wszystkich przepisach na różne ciasta podałam, jaką temperaturę powinien mieć piekarnik i jak długo piec w nim ciasto. Ponieważ piekarniki są różne. Poniżej podaję orientacyjne dane dotyczące czasu i temperatury pieczenia.
CIASTO - Temperatura pieczenia [°C] - Czas pieczenia [min]
KRUCHE - 180-200 - 20-30
PÓŁKRUCHE - 180-220 - 20-30
PIASKOWE - 160-200 - 30-45
FRANCUSKIE - 250 - 15-30
PÓŁFRANCUSKIE - 250 - 15-30
BISZKOPTOWE - 160-180 - 15-30
ROLADY BISZKOPTOWE - 160-180 - 15-20
PIERNIK - 150-160 - 45-60
DROŻDŻOWE (zależnie od wielkości) - 160-180 - 15-50
CIASTO KRUCHE I PÓŁKRUCHE
Temperatura za wysoka - Z powodu rozkładania się tłuszczu obniża się wartość odżywcza i pogarsza się smak.
Temperatura za niska - Tłuszcz wytapia się z ciasta i praży z mąką, jak podczas przyrządzania zasmażki; ciasto rozlewa się, deformuje, staje się niesmaczne
i twarde.
CIASTO PIERNIK
Temperatura za wysoka - Rośnie tylko środek, ciasto staje się nierówne, z pagórkowatym wierzchem i zapieczonymi brzegami.
Temperatura za niska - Opadają bakalie i środkowa część ciasta.
CIASTO FRANCUSKIE
Temperatura za wysoka - Ciasto może się przypalić.
Temperatura za niska - Wytapia się tłuszcz, co powoduje, że upieczone ciasto nie rozwarstwia się.
CIASTO BISZKOPTOWE
Temperatura za wysoka - Wierzch szybko
się rumieni, przypieka, ale ciasto nie rośnie, opada.
Temperatura za niska - Ciasto nie rumieni się, a wyjęte z piekarnika opada. Jeśli natomiast wydłużony zostanie czas pieczenia, ciasto będzie zbytnio wysuszone.
CIASTO DROŻDŻOWE
Temperatura za wysoka - Ciasto nie wyrasta, wysycha i powstaje zakalec z odstającą, mocno przypieczoną, zbyt grubą skórką.
Temperatura za niska - Ciasto nadmiernie wyrasta ("kipi" na zewnątrz) i może również wytworzyć się zakalec (po wyjęciu z piekarnika ciasto opada). Trzeba też dłużej je piec, co niekorzystnie wpływa na smak
i powoduje przesuszenie ciasta.
Do dekoracji zamiast kandyzowanych owoców można użyć wiśni ze spirytusu z łyżeczką płynnego miodu.
Ubijanie śmietany- czynność niby prosta ale nie każdemu się udaje.
Ubić możemy tylko śmietankę o zwartości tłuszczu 30%- 36-40%
Powinna być mocno schłodzona. Zimna powinna być nie tylko śmietanka ale także miska i rózga. Te o wyższej zawartości tłuszczu nie podchodzą wodą, trzeba bardzo uważać by nie zrobić z niej masła.
no i odpowiedziałaś sobie sama :)
Myśliz, że to wszystko? Szkoda, że nikt nie chce podzielić się swoim doświadczeniem.
Chetnie bym sie podzieliła ale jestem poczatkujaca w pieczeniu :)
Użytkownik Alll napisał w wiadomości:
trzeba bardzo uważać by nie
> zrobić z niej masła.
No własnie ja potrafie bardzo dobrze zrobic ze smietany maslo haha :)
Kilka razy probowalam i mi nie wyszlo, moze podpowie ktos w ktorym momencie przestac, jak powinna wygladac ta smietana? :)
widzisz ubijajac, ze robi sie gesta ale nie az taka stywna jak piana z bialek...jak podniesiesz trzepaczke to robia sie takie "dziobki" i trzepaczka zostawia slad podobny do...takiego jak wyglada lod wloski - wiesz taki z automatu. Poza tym jak poruszysz miska to nic nie chlupie tylko zadrga tak leniwie... No kurcze nie umiem lepiej wytlumaczyc...
Dziekuje Dorotko za podpowiedz :)
Jak wroce do domu to sprobuje zrobic bo moj syn ciagle chce ciasto z "rozowa galaretka" (biszkopt i wlasnie ta nieszczesna smietana + galaretka), czasami prababcia mu zrobi bo ja jeszcze :) nie potrafie. Dam znac czy wyszło. Pozdrawiam :)
A ja korzystając z tematu chciałabym zapytać o sposób na pieczenie, by po wyjęciu z tortownicy biszkopt był prosty i mozna go było wykorzystać jako składnik tortu?
Gdzieś ktoś na WŻ (jakiś Pan) powiedział, że nie smaruje boków tortownicy, wtedy ciasto rozkłada się równo i nie opada po bokach mocniej a po środku słabiej. Sprawdziłam - działa. Dno oczywiście smarujemy i wysypujemy b. tartą albo wykładamy papierem do pieczenia.
Ktoś jeszcze napisał, że po wyjęciu "upuszcza" blachę na ziemię, albo blat, wtedy opadnie równo - tego sposobu nie miałam odwagi wypróbować.
Dziękuję za radę
Posmaruj dno tortownicy margaryną,posyp mąką (nie bułka tartą).Brzegi tortownicy zostaw suche.
Po wyjęciu tortownicy z piekarnika upuść blaszkę z biszkoptem na zimię.Tak z ok. 30 cm.wysokosci w taki sposób,żeby blaszka upadła płasko na ziemię.Dzięki temu biszkopt nie opadnie nawet o milimetr. Jesli chcesz mieć prosty biszkopt to mozesz go odwrócić i zostawić do wystygnięcia.
Czy to samo dotyczy sernikow?
U mnie serniki opadaja ponizej wszelkiego poziomu...
Użytkownik słodki buraczek napisał w wiadomości:
> Czy to samo dotyczy sernikow? U mnie serniki opadaja ponizej wszelkiego
> poziomu...
Powiem ci szczerze,że nie wiem
Myślę jednak,że ten sposób nadaje się tylko do biszkoptów.Możliwe,ze sernik jest za ciężkim ciastem i ta metoda się nie sprawdzi ale spróbuje.
Jutro będę piekła sernik,rypne nim o ziemie i zobaczymy.
Dam ci znać.
Powiem tak: niedaleko mnie jest taka bardzo fajna cukierenka, pyszno, smaczno i cudownie kalorycznie :) Tam widziałam, bo tam widać co cukiernicy robią, jak jeden z nich wyjmując sernik coś na kształt "rypnięcia" o ziemię robił. Miał okrągłą tortownicę, wyjął z pieca, podłożył deskę, odwrócił i bach na tę deskę. Nie była to jakaś wielka odległość, no i dość szybko obrócił ten sernik na właściwy poziom. Ja osobiście nie próbowałam, ale poszukam w Internecie jest gdzieś bloggerka "od serników płaskich jak stół".
Skoro sernik można walić o ziemie to pewnie ta metoda działa na większość ciast
Fajowsko
Jutro spróbuję
No wiesz Dorotko, to takie walnięcie z niezbyt wysoka ;) I na pewno nie na wszystkie serniki tak działa. Zauważ, że londyński czy nowojorski nie opada tak spektakularnie o ile wogóle. Wiem z różnych słodkich blogów, że zwykle opadają serniki te takie nasze polskie. Poza tym opadają jak za dużo się je ubija. To nie biszkopt i nie potrzebuje tyle powietrza. Są nawet metody dokładnego wymieszania a nie ubijania.
Znalazłam na dysku garść dość dużą porad na temat pieczenia serników. Nie jest to moje autorskie, ale z jakiegoś forum, kilka lat temu spisane. Mogę się podzielić jeśli chcecie.
Anovi niestety nie jest tak jak zaobserwowalas sernikiem nigdy sie nie rzuca !!!!
Sernik jedynie cukiernicy odwracaja delikatnie tylko po to aby byl rowny
Wiem bo tak zawsze sie robi w cukierni mojego syna
Nie napisałam, że się rzuca. Proszę czytać ze zrozumieniem. Napisałam, że coś na kształt rypnięcia o ziemię ale z bliskiej odległości.
Tu masz dokladny cytat z mojej wypowiedzi: "Tam widziałam, bo tam widać co cukiernicy robią, jak jeden z nich wyjmując sernik coś na kształt "rypnięcia" o ziemię robił. Miał okrągłą tortownicę, wyjął z pieca, podłożył deskę, odwrócił i bach na tę deskę. Nie była to jakaś wielka odległość, no i dość szybko obrócił ten sernik na właściwy poziom." Czy tu coś pisze o rzucaniu na ziemię?
To Ty czytaj ze zrozumieniem czy ja napisalam ze rzuca sie o ziemie ???? napisalam tylko ze nie nalezy nim gwaltownie rzucac
wiadomo z jakich powodow
Nie widze tu bynajmniej powodow do obrazy
Ja się nie obrażam. Na pewno nie o takie sprawy.
:))
A ja dzisiaj upuściłam sernik na ziemię i jest bardziej puszysty niż zwykle
Dorotko do odwaznych swiat nalezy , jak podloga? wytrzymala ?
sernik przeciez to ciezkie ciasto
Z podłogą nic się nie stało ;-)
Sernik robiłam z małej porcji.
ja też zrozumiałam, że on go dość mocno rzucił na ten blat. W moim mieście, jak ktoś coś rypnie o coś, to niezależnie od wysokości... No w każdym razie z sernika byłyby nici. Rypnąć znaczy rzucić czymś bardzo mocno :)
a cudzysłów i dalsza część wypowiedzi?
przepraszam za niefortunne dobranie słowa.
ja ostatnio zaczęłam piec ciasta nie w 180, ale w 160 stopniach. Biszkopty i serniki. Pieką się 10minut dłużej. A potem zostawiam je jeszcze na 10minut w ciepłym piekarniku (sernik zostawiam na godzinę), później, jak ciasto nie jest mi szybko potrzebne, to jeszcze uchylam piekarnik i tak zostawiam na pół godzinki. Ciasta nie opadają, ew. jedynie troszeczkę i w środku zawsze są dobrze wypieczone, zarazem z żadnej strony nie są przypalone.
Ja tez zaczęłam piec w 160 st. , a to za sprawą mojego "nierozwikłanego" piekarnika z termoobiegiem, do którego instrukcji nie moge nigdzie znaleźć;)
Co do rad odnośnie wypieków, które przekazała mi mama:
• Składniki na ciasto biszkoptowe powinny mieć jednakową, pokojową temperaturę
• Składniki na ciasto kruche powinny być zawsze dobrze schłodzone
• Ubijając pianę z białek należy dodać do nich szczyptę soli, a białka powinny być dobrze schłodzone
to tak na szybko, narazie tyle pamiętam;)
jak wiadomo ciasto kruche trzeba zagniatać szybko aby nie meczyć się z siekaniem margaryny z maką scieram go na tarku i szybko wyrabiam z mąką i innymi skąłdnikami (np cukrem)
to się się jednak podzielę swoim tajnikiem. Moje ciasta w ogóle mi nie smakują. Są "ciężkie", masy i kremy nigdy nie zastygną, tylko tak się ciągną. I co mnie dziwi to fakt, że większość przpeisów mam od babci- która toczkę w toczkę tak samo je robi a jednak...efekt diametralnie różny! Np: takie ciasto z masą jabłkową : renety wrzuca się do syropu gorącego. I w moim wydaniu są żółto-brązowe a babci zawsze "szmaragdowe"...Biszkopty też chciałabym umieć piec. Moje 1-rosną garbate, potem opadają a na domiar złego zawsze wycieka z nich cukier (taki lepki spód) a nie zwiększam ilości cukru w przepisie. Co się zaś tyczy ciast kruchych to kompletna klapa- przeważnie albo twarde albo trzeszczące i suche :(
I niby teoretycznie domyślam się, że wina piekarnika- stąd te garby...coś z proporcjami cukru- stąc wycieki...cikier kryształ zamiast pudru..a jednak nie wychodzi! Albo raz się uda i to wtedy, kiedy robię z głowy i nie potrafie już odtworzyć tego ponownie. Chyba te tajniki to rzecz "wprawnej ręki". Bardzo lubię oglądać galerię pod przepisami na WŻ- to samo ciasto wykonane różnymi dłońmi. Fascynujące! :)
Co do ciast, to nie dodam nic innowacyjnego.
Natomiast jesli chodzi o kremy, to moja "tajemnica" tkwi w tym, ze sie nad nimi... "znecam" niemilosiernie.
Maslo na krem potrafie ubijac 15 minut - wtedy powstaje prawdziwy puch;
po dodaniu kazdej porcji kolejnego skladnika, miksuje po kilka minut - wtlaczam dodatkowe powietrze i zapobiegam zwarzeniu sie masy.
zgadza się
ja dodatkowo "łamię" smak każdego kremu na bazie masła odrobina alkoholu i soku z cytryny
Robiłam krem karpatka, dokładnie to ucierać kazałam siostrze. Jak skończyła to masa była chyba zważona tzn pełno grudek. Zmiksowałam założoną końcówką blendera i wyszedł krem.
Nie wiem, czy to nie zbyt banalna rada, ale może..
Sposób na równe przekrawanie tortu:
Na wysokości, na której tort ma być przecięty, zrobić nie za głbokie nacięcie nożem. Nastepnie otoczyc tort nicią dentystyczną (tak żeby wchodziła w naciety rowek). Zrobić z nici petlę i powoli zaciskać. Uzyska sie idealnie równo przeciety biszkopt.
tak! Przypomniałaś mi, że tak moja babcia przecinała biszkopt nawet taki cieniutki! :)
Wracając do mas i kremów- np jak robicie kremy na bazie budyniu, że po krojeniu ciasto jest w pięknym kawałku. Moje płynie. Kroi się i są kawałki rozpaplane. Nie ma nic sztywności, zwarzony nie jest a jednak nie trzyma się! Np do budyniu na 0,5l ile potem dodac masła żeby nie zepsuć smaku a żeby krem był w miarę gęsty?
Podam ci przepis na mase budyniową,która zawsze wychodzi.
Dostałam go od znajomego cukiernika.
Litr mleka
4 łyzki mąki pszennej
4 łyżki mąki ziemniaczanej
szklanka cukru
cukier waniliowy
kostka masła
kostka margaryny ( mozna dodać pół kostki)
3/4 litra mleka gotujesz z cukrami.
W osobnym naczyniu mieszasz pozostałe mleko z mąkami, wlej to do gotującego się mleka.
Nie zapomnij o miksowaniu.Jak się zagotuje,zdejmij z ognia.Odstaw do wystygnięcia.
W misce ucieraj masło i margaryne.Poznęcaj się nad nimi tak jak robi to słodki buraczek.Im dłużej będziesz robic masę tym będzie lepsza.
Jak już dobrze utrzesz masło z margaryną -zacznij dodawać stopniowo po łyżce ostudzonego budyniu ciagle miksując.
I pamiętaj,żeby kupować dobre masło i dobrą margarynę.Żadnych tam mixów i tym podobnych.
Pozdrawiam
no ale co to znaczy dobre masło i margaryna? Sugerować się ceną, napisem czy procentami tłuszczu...Kiedys kupowało się masło extra i było rzeczywiście EXTRA! Teraz prosisz o ekstra i dostajesz...pytanie "które extra"? <bo w chłodni jest conajmniej 10 różnych producentów ". No i ZONK :(
Procentami tluszczu i...skladnikami. Dobre maslo to tylko maslo i az maslo - przynajmniej 82% tluszczu. Zaden maslo-mix czy inne cudo.
Użytkownik Dorota zza plota napisał w wiadomości:
> Procentami tluszczu i...skladnikami. Dobre maslo to tylko maslo i az maslo -
> przynajmniej 82% tluszczu. Zaden maslo-mix czy inne cudo.
Nic dodać nic ująć
Hehehe przypomniałaś mi coś. Ostatnio byłam na weselu i rozmawiałam z bardzo dawno nie widzianym kolegą( rolnikiem) teraz rzadko sami robią masło a jak jadą do marketu to kolega odchyla papierek i palcem próbuje) wiem ,że to nie higieniczne, ale masło ma smakowac jak masło:))) ubawił mnie, bo sobie wyobraziłam takiego wielkiego chłopa między półkami jak z kanspiracyjną miną próbuje to masło ....hehehe
Wiesz to dla mnie obrzydliwe i nie ma dla mnie znaczenia czy ten człowiek jest rolnikiem czy nie. Wiem, że ludzie tak robią bo sama to widziałam. Zakładając, że takiej osobie dane masło nie smakowało to co dalej? Odkłada na półkę czy do koszyka? Dlatego nie kupuję masła ani wędlin w supermarketach.
Faktycznie obrzydliwe jest to co napisała eyta
Ja tak nie robię i nie polecam tego:) ale też nie widziałam,żeby ktoś tak robił. Już nie będę Wam obrzydzała:)
A mi przy pieczeniu francuskiego wytopiła się woda, ciasteczka pływały w wodzie. To chyba raczej nie był tłuszcz...nie zastygał się.
Nie wiem dlaczego tak było, ale zniechęciło mnie to skutecznie do tego typu wypieków. Dodam, że to francuskie było własnej roboty...grrrr...tyle męki a potem ciastka utopione!
A może to jednak tłuszcz był? Ale ciasto się rozwarstwiło....sama nie wiem...
Ale super to napisałaś, Alll! Może wstaswisz to do artykułów? Tam nie zaginie :)
Moze uzylas zlego tluszczu? Wlasnie on mogl puscic wode... Swoja droga olej z margaryny badz masla-mix tez by nie zastygl lecz byl taki wodnisty. W sumie trzeba piec w bardzo goracym piekarniku Inaczej ciasto sie rozwarstwia i podplywa.
O, to chyba dobry trop...nie pomyślałam o tych podrabianych masłach - bo pamiętam, że było to masło.
No...mój piekarnik, biedny stary gaziaczek być może nie trzyma tej temperatury, którą pokazuje.
Może kiedyś jeszcze spróbuję. Narazie nerwów brak, hihi. Trzeba sie pozbierać po tej traumie ;)
masło smarowne ma 82% tłuszczu....a producent zapłącił słono za niezgodność nazwy pierwotnej z surowcami...Dlatego obecnie "masełko"...ale ono jest całkiem ok :) Te procenty nie zawsze są miarodajne
Tylko patrz 82% jakiego tłuszczu trzeba zobaczyć w składzie. Często 20% to olej a piszą, że min 82% tłuszczu. Nawet w maśle ekstra