Pamiętam że jako dziecko zawsze przed ukrojeniem chleba zawsze znaczyło się nożem znak krzyża. Nigdy też się go nie wyrzucało- zresztą do dziś nie wyżucam chleba tylko suszę go i mam problem co z nim zrobić. Ja dziś kupuję chleb krojony ale czy u was w domach nadal chleb jest tak szanowany jak kiedyś??
Piekny watek... Tez pamietam, ze przed napoczeciem chleba "rysowalo" sie na nim nozem krzyz. Nie kultywuje tej tradycji w moim domu i zauwazylam, ze moja mam tez tego od dluzszego czasu nie robi; chyba od baaaardzo dlugiego. Chleba nie wyrzucam. Susze i zawoze krolikom tescia. Jedza z apetytem :-) Gdy mieszkalam w blokowisku, ludzie czesto wywieszali reklamowki z suchym chlebem kolo smietnikow. Bardzo szybko znikaly. Reklamowki, nie smietniki ;-)
Zawsze tak robię , tylko znak krzyżą robię dłonią. Tak też robią moje siostry, wyniosłam to z domu rodzinnego dawnooooooooo temu. Chleba nigdy nie wyrzucam, teraz kupuje chleb dobrej jakości lub piekę sama w domu i praktycznie nie zostaje mi czerstwy. Kiedyś oddawałam dużo suchego chleba pani, która ma kury. Staram się nie marnować jedzenia, nie tylko chleba. Pozdrawiam !
Jak chleb kroiłam nożem to zawsze robiłam znak krzyża, a teraz kroje maszynką i czasem to pominę, jak ususzyłaś chleb, to go zmiel na ,,bułkę tartą'' do kotletów.
Ja nie robię znaku krzyża... Moja babcia robiła. A potem przytulała wielki bochen do piersi i przekrawała wzdłuz na pół...
U mnie chleb się nie marnuje- nie kupuję bezmyslnie codziennie ciepłego tylko kupuje taki, który jest dobry przez 4 dni. I jemy właściwie do ostatniej kromeczki. Jeśli jednak coś zostaje- to luby albo robi takie małe grzaneczki do zupy- na suchej patelni przypieka, aż do zrumienienia. Potem pakuje je do słoika (wystudzone) i zużywa w miarę chęci. Ja czasem czerstwe kromki chleba otaczam rozmieszanym jajkiem ( jak mam to tez czase daję starty ser) i takie grzanki smażę i zjadam na śniadanie z keczupem. Można tez suszyć w kromkach i ścierać jak bułke tartą i panierować kotlety z karkówki- taka chlebowa panierka jest do karkówki nawet smaczniejsza jak bułczana. Czasem tez mroże chleb- pokrojony na kromki, zapakowany w woreczki po 2-3 sztuki- taka porcja rozmraża się ok 10 min i akurat starcza na śniadanie dla dwóch osób.
Co prawda bez znaku, ale chleb jest szanowany, jak za czasów dzieciństwa. Jeśli nie wykorzystamy go wcześniej w sposób, o którym pisze agik, zawieszam w woreczku, wysuszony, na ściance obok kontenera ze śmieciami. Często jeszcze nie zdążę odejść, kiedy podjeżdża ktoś na rowerze i zabiera reklamówkę. Parę razy zostałam nagabnięta i "obrabowana" z suchego chleba niejako "po drodze" ;) Skorzystały pewnie kurki, i kaczuchy, i wszelaki inwentarz żywy :)
Moja babcia i moja mama zawsze robiły krzyż na chlebie. Ja też robiłam ale odkąd kupuję chleb krojony to już niestety nie. Chleb normalnie się u nas nie marnuje. Idzie nam niestety jakieś 1,5 bochenka 600-700 gram dziennie. Problem jest jak dzieci nie zjedzą kanapek w przedszkolu a ja tego nie zauważę i nie zostanie zjedzony wieczorem. Wtedy albo zanoszę do sąsiadów, którzy mają zwierzęta albo niestety w zimie spalam w piecu. Uważam, że to jest lepszy sposób niż wyrzucić do odpadków. Zawsze jednak jak wkładam ciasto do piekarnika by upiec placek to w momencie wkładania do piekarnika robię nad nim znak krzyża. Tak robiła moja mama i to nadal ja robię by ładnie się upiekł.
Tak. Jest to przedszkole unijne. Są w nim 4 - 4,5 godz. Jest one za darmo ale jedzenie samemu trzeba im robić. Na herbatę i cukier się składamy i pani im robi.
U nas tez, odkad kupujemy chleb krojony nie robimy znaku krzyza. Ale czasem kupije niepokrojony albo sama pieke i wtedy jakos tak samo wychodzi znak krzyza - po prostu bezmyslnie, z przyzwyczajenia. Chleb ktorego juz nikt nie je susze i robie tarta bulke, czasem grzanki do zupy albo odgrzewam i robie sandwicze. Maz czesto nie byl w stanie zjesc sniadania w pracy, wiec zdarzalo sie ze wyrzucalam, bo zapomnial mi powiedziec ze nie zjadl i wszystko zdazylo uparowac. Na szczescie ostatnio nauczyl sie, ze jak nie zje to ma wlozyc do lodowki a rano kros zje na sniadanie (maz chodzi na nocki wiec rano gotowe kanapki zawsze kogos usicesza).
Użytkownik as napisał w wiadomości: > Zawsze jednak jak wkładam ciasto do piekarnika by upiec > placek to w momencie wkładania do piekarnika robię nad nim znak krzyża. Tak > robiła moja mama i to nadal ja robię by ładnie się upiekł. Muszę wypróbować. Może moje wypieki nie będą się przypalały :-)
też zwróciłam na to uwagę. Coraz częściej chleb już jest sztuczny a ten prawdziwy taki robiony na naturalnych składnikach jest długo świerzy i nawet przez kilka dni jest smaczny i chętnie się go zje. Czasami kupuje w hipermarkecie chleb na drugi dzień jest stary i niezjadliwy :( jakość chleba coraz częściej pozostawia wiele do życzenia. Chyba dlatego coraz więcej ludzi piecze w domu.
chleb to moje ukochane jedzenie/potrawa/składnik dobry chleb z dobrym masłem, odrobina soli, mm, nie potrzebuję nic więcej ;) dlatego owszem, mam dla niego duży szacunek i nie zdarza mi się wyrzucać chleba do kosza. znak krzyża robiony przed pierwszym rozkrojeniem chleba, zgadza się, zawsze się tak u mnie robiło w domu, więc robię i ja
Pamiętam że jako dziecko zawsze przed ukrojeniem chleba zawsze znaczyło się nożem znak krzyża. Nigdy też się go nie wyrzucało- zresztą do dziś nie wyżucam chleba tylko suszę go i mam problem co z nim zrobić. Ja dziś kupuję chleb krojony ale czy u was w domach nadal chleb jest tak szanowany jak kiedyś??
Piekny watek...
Tez pamietam, ze przed napoczeciem chleba "rysowalo" sie na nim nozem krzyz. Nie kultywuje tej tradycji w moim domu i zauwazylam, ze moja mam tez tego od dluzszego czasu nie robi; chyba od baaaardzo dlugiego.
Chleba nie wyrzucam. Susze i zawoze krolikom tescia. Jedza z apetytem :-)
Gdy mieszkalam w blokowisku, ludzie czesto wywieszali reklamowki z suchym chlebem kolo smietnikow. Bardzo szybko znikaly. Reklamowki, nie smietniki ;-)
Zawsze tak robię , tylko znak krzyżą robię dłonią. Tak też robią moje siostry, wyniosłam to z domu rodzinnego dawnooooooooo temu. Chleba nigdy nie wyrzucam, teraz kupuje chleb dobrej jakości lub piekę sama w domu i praktycznie nie zostaje mi czerstwy. Kiedyś oddawałam dużo suchego chleba pani, która ma kury. Staram się nie marnować jedzenia, nie tylko chleba. Pozdrawiam !
Jak chleb kroiłam nożem to zawsze robiłam znak krzyża, a teraz kroje maszynką i czasem to pominę, jak ususzyłaś chleb, to go zmiel na ,,bułkę tartą'' do kotletów.
Ja nie robię znaku krzyża...
Moja babcia robiła. A potem przytulała wielki bochen do piersi i przekrawała wzdłuz na pół...
U mnie chleb się nie marnuje- nie kupuję bezmyslnie codziennie ciepłego tylko kupuje taki, który jest dobry przez 4 dni. I jemy właściwie do ostatniej kromeczki. Jeśli jednak coś zostaje- to luby albo robi takie małe grzaneczki do zupy- na suchej patelni przypieka, aż do zrumienienia. Potem pakuje je do słoika (wystudzone) i zużywa w miarę chęci.
Ja czasem czerstwe kromki chleba otaczam rozmieszanym jajkiem ( jak mam to tez czase daję starty ser) i takie grzanki smażę i zjadam na śniadanie z keczupem.
Można tez suszyć w kromkach i ścierać jak bułke tartą i panierować kotlety z karkówki- taka chlebowa panierka jest do karkówki nawet smaczniejsza jak bułczana.
Czasem tez mroże chleb- pokrojony na kromki, zapakowany w woreczki po 2-3 sztuki- taka porcja rozmraża się ok 10 min i akurat starcza na śniadanie dla dwóch osób.
Jeśli tylko mam chleb niekrojony to zawsze robię znak krzyża. Jeśli mi chleb zostaje, to suszę i zawożę na wieś do szwagra. Tam się nie zniszczy :)
Co prawda bez znaku, ale chleb jest szanowany, jak za czasów dzieciństwa. Jeśli nie wykorzystamy go wcześniej w sposób, o którym pisze agik, zawieszam w woreczku, wysuszony, na ściance obok kontenera ze śmieciami.
Często jeszcze nie zdążę odejść, kiedy podjeżdża ktoś na rowerze i zabiera reklamówkę. Parę razy zostałam nagabnięta i "obrabowana" z suchego chleba niejako "po drodze" ;) Skorzystały pewnie kurki, i kaczuchy, i wszelaki inwentarz żywy :)
Moja babcia i moja mama zawsze robiły krzyż na chlebie. Ja też robiłam ale odkąd kupuję chleb krojony to już niestety nie. Chleb normalnie się u nas nie marnuje. Idzie nam niestety jakieś 1,5 bochenka 600-700 gram dziennie. Problem jest jak dzieci nie zjedzą kanapek w przedszkolu a ja tego nie zauważę i nie zostanie zjedzony wieczorem. Wtedy albo zanoszę do sąsiadów, którzy mają zwierzęta albo niestety w zimie spalam w piecu. Uważam, że to jest lepszy sposób niż wyrzucić do odpadków. Zawsze jednak jak wkładam ciasto do piekarnika by upiec placek to w momencie wkładania do piekarnika robię nad nim znak krzyża. Tak robiła moja mama i to nadal ja robię by ładnie się upiekł.
Robisz dzieciom kanapki do przedszkola?
Tak. Jest to przedszkole unijne. Są w nim 4 - 4,5 godz. Jest one za darmo ale jedzenie samemu trzeba im robić. Na herbatę i cukier się składamy i pani im robi.
Super sprawa, nie slyszalam o czyms takim.
W mojej okolicy jest chyba 81 takich przedszkoli. Nie słyszałam by były w innych częściach Polski. Za wszystkie pomoce płaci Unia.
Dubel
U nas tez, odkad kupujemy chleb krojony nie robimy znaku krzyza. Ale czasem kupije niepokrojony albo sama pieke i wtedy jakos tak samo wychodzi znak krzyza - po prostu bezmyslnie, z przyzwyczajenia.
Chleb ktorego juz nikt nie je susze i robie tarta bulke, czasem grzanki do zupy albo odgrzewam i robie sandwicze.
Maz czesto nie byl w stanie zjesc sniadania w pracy, wiec zdarzalo sie ze wyrzucalam, bo zapomnial mi powiedziec ze nie zjadl i wszystko zdazylo uparowac. Na szczescie ostatnio nauczyl sie, ze jak nie zje to ma wlozyc do lodowki a rano kros zje na sniadanie (maz chodzi na nocki wiec rano gotowe kanapki zawsze kogos usicesza).
Użytkownik as napisał w wiadomości:
> Zawsze jednak jak wkładam ciasto do piekarnika by upiec
> placek to w momencie wkładania do piekarnika robię nad nim znak krzyża. Tak
> robiła moja mama i to nadal ja robię by ładnie się upiekł.
Muszę wypróbować. Może moje wypieki nie będą się przypalały :-)
Jak przypilnujesz czasu to powiano się udać.
Z moich obserwacji wynika ,że chleb zachowuje wówczas dłużej świeżość i lepiej smakuje. Zwróciliście na to uwagę?
też zwróciłam na to uwagę. Coraz częściej chleb już jest sztuczny a ten prawdziwy taki robiony na naturalnych składnikach jest długo świerzy i nawet przez kilka dni jest smaczny i chętnie się go zje. Czasami kupuje w hipermarkecie chleb na drugi dzień jest stary i niezjadliwy :( jakość chleba coraz częściej pozostawia wiele do życzenia. Chyba dlatego coraz więcej ludzi piecze w domu.
chleb to moje ukochane jedzenie/potrawa/składnik
dobry chleb z dobrym masłem, odrobina soli, mm, nie potrzebuję nic więcej ;)
dlatego owszem, mam dla niego duży szacunek i nie zdarza mi się wyrzucać chleba do kosza.
znak krzyża robiony przed pierwszym rozkrojeniem chleba, zgadza się, zawsze się tak u mnie robiło w domu, więc robię i ja