Pomarzyć o wyjeździe, robić coś innego, zobaczyć jak żyją inni, spełnić coś z tego. Zamknięci w domu, ograniczeni pracą, kiedy będzie czas, kiedy oczy to inne zobaczą? Namiastka to zdjęcia, które tutaj wstawiamy, te wszystkie widoki do których tak wzdychamy. Słoneczko przygrzewa, liście się zielenią, dajcie nam urlop, nastroje wnet się zmienią. Jeszcze po zimie, jeszcze wiatr i słota a w nas się budzi życie, do żartów ochota. Precz więc troski, stresy i inne zmartwienia, zaczyna się nowe, jest tyle do zrobienia. Z uśmiechem więc rano z łóżek wstajemy, choć rano szaro, to się do innych śmiejemy. Wspaniała wiosna, każdego z nas raduje, cieszmy się, niech uśmiechu nikt nie żałuje.
Nie ma to jak Agik, choć się stresuje, to przyszła wiosna a Ona plany snuje. Wyjazd, to co by humor poprawiło, najlepiej do lasu, tam spotkanie by było. Te cudne kolory, szczególnie zielony, ten wypad, do tego seks byłby szalony. Rozkwitła by Agik, stres by Ją porzucił, odeszły by kłopoty a humor powrócił. Pomysły różne, jak warzywa wyrastają, dobrze będzie, Agika nam zmieniają.
jeju, Lajan Normalnie jestem w szoku... Tak z rękawa sypiesz. Dzięki.
Smakosiu- szczerze mówiąc zapomniałam. Wstałam znów z zasupłanym żołądkiem, ale stwierdziłam, ze od razu się biorę do roboty, bo tyle tego mam, ze jak zamarudzę, to supeł będzie się tylko powiekszał, bo bedę się stresowac, ze marnuję dzień...Ten stres to takie samonapedzające się błedne koło... No i siadłam i sobie dłubałam, włączyłam telewizor i ogladałam telewizję sniadaniową. I tam było o tancerzach wynajmowanych na wieczory panieńskie. I do telewizora ktoś przysłał meila z taką histrorią: wieczór panieński trwał juz najlepsze, panie mocno rozgrzane drinkami i rozochocone czekają na tancerzy. Dzwonek do drzwi, a tam dwóch super przystojnych panów, przebranych za policjantów. Panie rzucają się na nich i zaczynają ich rozbierać, choć panowie protestują, że oni na interwencję przyszli... Okazało się, zę panowie nie kłamali :D Śmiałam się tak, zę aż tynk z sufitu zaczął lecieć. Już nawet nie pamietam kiedy tak się śmiałam. Taka śmiechoterapia, bo czuję się odprężona i ciągle chce mi sie śmiać.
Almira- to teraz juz nic nie powinno być Ci straszne. Tylko teraz jeszcze, zebyś pamietała, zeby to zawsze mieć przy sobie ;) Bo ja w domu to mam taką apteczkę, że mogałabym operacje przeprowadzić ;), natomiast całkiem niedawno się przekonałam, ze takie historie przydarzają mi się równiez na wyjazdach. Byliśmy u Mahiki na Mazurach. Partner Mahiki nie toleruje papierosów, wiec wychodziliśmy kurzyć przed dom. No i tak kurzymy ( na stojąco, ale bez jakichś gwałtownych ruchów) i nagle mi się klapek jakoś obsunął ( nie mam pojecia jak to się stało) i spadłam z tych schodów... Luby zareagował automatycznie- posprawdzał mi głowę, czy nie ma jakichś widocznych złamań, wielkich ran. Mahika tylko stała z otwartą buzią i hasłem" Agik się spier...ł" Nic starsznego się nie stało- skręciłam nogę, trochę się poobijałam, rozwaliłam kolano i łokieć, ale wtedy się przekonałam, że to jednak dość istotne jest, zebym ja i apteczka były w jednym miejscu.
nie mam pojecia jak to się stało) i spadłam z tych schodów...
Było mokro, po deszczu, a może jeszcze padało.... Luby zareagował automatycznie- posprawdzał mi > głowę, czy nie ma jakichś widocznych złamań, wielkich ran. Mahika tylko<br /> > stała z otwartą buzią i hasłem" Agik się spier...ł"
Szok chwilowo odebrał mi ludzką mowę i wszelkie racjonalne odruchy, w tym przypadku sprawdzenie stanu zdrowia.
"Szok chwilowo odebrał mi ludzką mowę i wszelkie racjonalne odruchy, w tym przypadku sprawdzenie stanu zdrowia."
Nikt nie twierdzi, że było inaczej ;) Mi tez szok odebrał mowę i w ogóle ;) Pamietasz jeszcze, że Mariusz był ratownikiem na kopalni? On reaguje zupełnie mechanicznie. Jest wypadek- działa jak automat- ocenia straty, udziela pomocy (na ile można). Mechanicznie- znaczy bez miejsca na szok ... A tak swoją drogą- palenie bardzo szkodzi na zdrowie- z tego wynika ;) gdybysmy nie szli kurzyć- nie poślizgnęłabym się na polietylenowym klapku, nie skręciłabym nogi ;) Wszystko przez te faje ;) Jak dobrze, że już nie palę od 3 miesiecy :D
Agik kochana jak dobrze ze nic "wielkiego" sie nie stalo! Hmmm teraz wiem DLACZEGO zucilas palenie ;-) Gratuluje serdecznie. I patrz jaka dzieln az Ciebie kobitka - nieplisz mimo stresu. Bravo! nie pisalam dotad ale kciuki za Ciebie trzymam...
Tak, zgadza sie. Reakcja ratownika i kochającej cię osoby była prawidłowa. Z tym kurzeniem to nie wiem, bo paliliśmy w drugim pokoju, a na schodach to jak odchodziliście, tak na przegnanie ;] Zgadzam sie że palenie szkodzi, jak najbardziej i gratuluję wytrwałości.
A w ogóle to wszystko przez głupiego wiesława który rozmątował poręcze i postawił samochód przy samych schodach od werandy
Witam wieczorkiem. W końcu sobie mogę spokojnie usiąść. Byłam dziś u tego ortopedy (czekałam w kolejce jedyne 3 godziny) i powiedział, że mam skoliozę z lekkimi zwyrodnieniami. A w związku z tym, że tego się nie leczy ani nie operuje to zostaje mi tylko rehabilitacja. Powiedział mi też, że niestety mój kręgosłup będzie się szybciej ode mnie starzał, np. w wieku 50 lat mój kręgosłup będzie "miał" 70 lat. Zapisałam się od razu na rehabilitacje, termin mi wyznaczyli już na 17 listopada . Spróbuję do tego czasu poczytać jakie ćwiczenia najlepiej wykonywać i sama się za to wezmę. Ale i tak nie jest źle, jakby miało być coś gorszego i miałabym się poddać operacji to dopiero bym się martwiła. Z takim schorzeniem to da się żyć :) Zawsze mogło być gorzej. No to się wygadałam, zostawiam winko i życzę miłego wieczoru.
Ja się do winka zawsze przysiądę . Mysha - ja bym radziła Ci wykupić sobie prywatnie kilka zabiegów, chociaż z 5. Nie wiem jakie zalecił Ci lekarz, ale idź i dowiedz się o cenę, to czasem jest koszt 3 - 6 zł za jeden zabieg ( no niektóre są droższe ). Dobrze jest powtarzać takie serie np. co pół roku, więc akurat następną byś miała tą przepisaną przez lekarza.
Ja byłam u ortopedy więc on "przekazał" mnie do poradni rehabilitacyjnej. Lekarz mnie nawet jeszcze tam nie widział bo termin dopiero w listopadzie. Więc generalnie wiem tylko tyle od tego pierwszego, że mam ćwiczyć górne części kręgosłupa i jak najczęściej chodzić na basen. Poczytam sobie trochę o takich ćwiczeniach a o zabiegach też myślałam. Nawet ostatnio były u nas w przychodni właśnie jakieś zabiegi "za grosze". Pójdę jutro i się dowiem czegoś więcej. Miło, że się przysiadłaś więc wypijmy zdrowie Twojego męża i mojego kręgosłupa :)
O, o, o, za to wypiję. Ja miałam różne cuda na kręgosłup i kolana przepisane, ale to ortopeda wypisywał mi na recepcie co mam mieć za zabiegi i z tym szłam do przychodni rehabilitacyjnej. Tam ustalali mi jakiś termin ( zazwyczaj tydzień, góra dwa, dlatego byłam w szoku widząc Twój termin ) i przychodziłam na wyznaczoną godzinę. Po wypadku spędzałam tam ponad dwie godziny przez 10 dni, tydzień przerwy i znowu ( tylko inne zabiegi ). Może jeszcze w innej przychodni posprawdzaj...
Dzisiaj mam znowu wolne. Umówiłam się z długo niewidzianą koleżanką z ogólniaka na kawusię a potem może uda się wykorzystać trochę słoneczka bo pięknie świeci. Miłego dnia :)
Wczoraj wybralam sie z corcia na dluuugi spacer. Corcia przyjechala w odwiedziny a pogoda piekna (od piatku ma byc gorzej) wiec trzeba wykozystac . Fajnie bylo!
Myszko nie bierz sie sama za cwiczenia o ile jestes laikiem w tym wzgledzie i nie cwiczysz przed wielkim lustrem, wbrew pozorom bez fachowego oka mozesz sobie zrobic wiecej krzywdy jak pozytku. przynajmniem zanim nabierzesz wprawy musi fachowiec korygowac. Wiem cos o tym bo od dziecka mam skolioze i pare innych przyjemnosci. Poza tym: da sie z tym zyc - choc kregoslup predzej sie przemecza. U nas (na lzejsze przypadki) sa specjalne kursy na ktorych sie mozna nauczyc dbac swiadomie o miesnie plecow w zyciu codziennym. Mozna roobic wszystko ale wazne JAK sie robi. Zdrowka zxýcze!
Jeszcze tylko jutro i wreszcie wszystkie pracusie będą miały czas na "długi oddech". Zapowiadają zmienną pogodę z przelotnymi deszczami ale chyba zimno nie będzie więc można planować wypady do lasu, nad jezioro czy na działkę. Cieszycie się?
Obudziłam się dość wcześnie. Chyba z myślą o dzisiejszym, zaplanowanym spacerze. Raduję się jak dziecko, bo to będzie okazja do nacieszenia się aparatem. Umówiłam się z koleżanką, że znów obejdziemy sobie jezioro Głębokie. Fajna jest droga, bo z jednej strony jest las a z drugiej brzeg tego jeziora. Widoki wspaniałe i ciiiiisza. Hura! Będę "cykała" zdjęcia Mam nadzieję, że wyjdzie słońce, bo niebo teraz trochę zamglone.
Dorotko, to wspaniale, że miałaś okazję pobyć sobie z córką sam na sam. Takie pogaduchy na spacerze w pogodny dzień, kiedy nastroje dobre, z pewnością bardzo zbliżają. Czasami może nas zaskoczyć, że taki zwykły dzień pozostaje gdzieś głęboko w pamięci i niespodziewanie wraca do nas z czułością we wspomnieniach.
Mam zamknięte okno ale słychać jak niesamowicie głośno śpiewają ptaki w parku. Ależ ja bym teraz chciała być na wsi. Właśnie pomyślałam o Almirze... Almirko, Ty chyba mieszkasz w domku na wsi, tak? Kiedy wyobrażam sobie poranek w takim miejscu, to widzę siebie jak z samego rana wychodzę przed drzwi z kubkiem kawy i siadam gdzieś kącikiem żeby nabrać energii na cały dzień. Ech! Rozmarzyłam się. Uwielbiam wieś. Nigdzie nie czuje się takiego spokoju i kontaktu z naturą jak tam.
Co prawda wielkie lustro mam ale pojęcia nie za bardzo. W takim razie posłucham Cię i dopóki nie załatwię sobie fachowca będę ćwiczyła tylko to co do tej pory z mężusiem na siłowni. Z nas dwojga to on się bardziej przejął, siedzi i czyta jak mi ulżyć :) Dobre to moje chłopisko. Wróciłam ze spotkania z koleżanką, ale sobie pogadałyśmy. Chociaż ciężko w niecałe 2 h obgadać ostatnie 13 lat życia :)
Mysha - w dwie godziny się wyrobiłyście...? Podziwiam, ja dopiero bym się zdecydowała, jaką kawę wybrać... A takiego męża, to tylko pozazdrościć...Fajnie, że ktoś się o Ciebie tak troszczy.
Pewnie gdybym miała więcej czasu to bym dłużej siedziała :) Ale jeszcze musiałam zrobić zakupy no i obiecałam Młodemu, że będę już w domu jak wróci ze szkoły. Nie powiem, mężuś też tam swoje za uszami ma (ale w sumie kto nie ma) ale tak naprawdę to nie mogę na niego narzekać. Dobrze trafiłam :) On zresztą też
Dwie osy mi kolo nosa brzecza i nie moge spokojnie posiedziec z kawka:( Za chwile do pracy, potem troche terminow, ...a tu taka piekna pogoda, moze uda mi sie chociaz loda zjesc:)
Myscha, sluchaj Doroty!!! Zycze duzo zdrowka:)
Smakosiu, no to moze czas na przeprowadzke:) Czekamy niecierpliwie na te piekne widoki. Masz daleko do jeziorka?,mozesz pieszo dojsc?
Dorota ,zazdroszcze ci tego spaceru z corka, z moja corka w tej chwili nie moge sie wogole "dogadac". A gdzie Tajlandia?:) Uwielbiam ogladac obce kultury, krajobrazy...prosze:)
Przynioslam joghurt ze swiezymi truskawkami (nawet sa bardzo dobre w smaku, ale chyba duzo w nich jeszcze "chemicznych witamin":( )
Wpadłam się przywitać :) Mysha życzę Ci dużo zdrówka . Smakosiu Tobie to dobrze z tym jeziorkiem i lasem:) Alicja37 coś dawno do nas nie zaglądała. Zmykam bo muszę na jutro dwa torty zrobić a i za godzinkę po syna jechać. Miłego dnia Wszystkim zyczę
Sanella, dziękuję za miłe słowa. Jesteś jedyna, która zauważyła wierszyk do nowego lotu / chyba ostatniego wierszyka/ a jest już 23 wpisy. Pogoda piękna, działeczka jeszcze piękniejsza.... tylko ta praca.... dajcie mi urlop!
Lajan ja tez widze wierszyk jak zwykle super:)tylko ja dopiero dzis tu zajrzalam bo zaganiana jestem troszke:(sloneczko swieci choc troche wieje ale jest cieplo...jaka polamana jestem boli mnie cos z tylu a obiecalam kolezance pomoc jej w pracy...no ale jak obiecalam to obiecalam..milego dnia:))
Witajcie Kochani! Lajanku, nie napuszaj się:) Oczywiście, ze wierszyk wspaniały, ale tak nas rozwydrzyłeś, ze czasem zapominamy Ci o tym napisać;) No,już zgoda? Smakosiu, tak ja mieszkam w domku na wsi. Bardzo by Ci się podobało, mogłabyś wypić kawkę nad stawem w ogrodzie i pooglądać rybki, a raczej pozostałości, bo większość ryb wyjadła głodna wydra. Noga boli mnie jak diabli, ale dziś przyjechał do mnie przyjaciel i zaoferował, ze ugutuje obiadek i będzie o mnie dbał aż do wieczora.:) Co tam obiadek zresztą, cieszę się, że jest, bo z nikim się tak nie śmieje jak z nim. Długi weekend się zbliża, a na dworze jest chłodnawo. Mam nadzieję, ze to się zmieni, bo mój syn zaprosił połowe swojej klasy na biwak i martwię się, że zamarzną pod namiotami. Życzę wszystkim wspaniałego dnia!
Lajanku, to prawda, ze artysta potrzebuje poklasku;) Wiesz, jak trudno pisze mi się tą drugą książkę? Właśnie dlatego, ze nie mogę na bierząco się nią dzielić. Chyba przerzucę się na poezję.Hahahhahahah Wydra nie dość, ze wyjadła ryby, to jeszcze jest tak bezczelna, że spaceruje tu jak u siebie. Ani pies jej nie straszny, ani człowiek. Ja boję się jej bardziej, niż ona mnie. Jest wielka i upasiona. I w dodatku ma paskudną twarz!
oj Lajanku Almirka ma racje! My niedobre babole czytamy zachwycamy sie a podziekowac i pochwalic czesto zapominamy
Almirko trzymam kciuki za palucha i ciesze sie ze dzis bedziesz miala tak mile towarzystwo - zawsze to razniej w chorobie. Ej nie martw sie na zapas mlodziez nie z cukru dadza sobie rade!
Juz mam calkiem "nieczyste" sumienie, bo najpierw nie bylo czasu, potem swieta, praca no i teraz corcia, a Luby dopiero w zeszlym tygodniu mial czas przegrac zdjecia z aparatu na kompa, jesli idzie o Thailandie. Ale nie zapomnialam, w przyszlym tygodniu powinnam miec troche luzu...Z wlasniej checi mi zalezy bo dobre spisac takie urlopowe wspominki coby nic nie umklo.
Sanello z corcia to w sumie tak mam od czasu jak wyszla z okresu dojrzewania nie liczac okresu przed. W wieku cielecym bardzo trudno nam bylo znalezc czasem wspolny jezyk nie mowiac juz o spacerach ktore byly beee i w ogole. Teraz juz drugi rok mieszka na swoim (ma 23 lata) i choc wydaje sie to dziwne to nasz zwiazek bardzo sie zaciesnil. Czesto dzwonimy (mieszkamy 70 km od siebie) i jak tylko moze to przyjezdza do mnie - jak teraz na tydzien urlopu. Takze zestresowane mamy corek pamietajcie ze NIGDY nie wolno odpuscic ani zrezygnowac. I choc my obie czasem darlysmy pierze, bylo i zgrzytanie zebow i placz i troska oraz obawa jak bedziemy sie rozumiec w przyszlosci to widze , ze milosc, i zrozumienie zawsze bylo choc nie zawsze "widoczne" :-)).
Witam prawie w weekend. Dla mnie to już prawie, ponieważ jutro jedziemy do domku w góry i nie mogę się doczekać. Przygotowałam się na każdą pogodę i nic mi nie straszne. Kupiłam okleinę i wykładzinę ( gumoleum czy coś takiego ) i wrazie deszczu planuję okleić szafki w kuchni i wyłożyć podłogę nową wykładziną. Zamarynuję mięsko i jak będzie padać, to pogrilujemy na tarasie. Ślubny mi powiedział, że usłyszał w radiu, że w święta ma być 30 st. !!!......................po 15 st w każdy dzień , no rozbawił mnie tym. Denerwuje mnie, że w języku polskim nie ma słowa określającego "weekend", no trzeba by coś wymyśleć, bo ciągle zapożyczać trzeba . Przed wyjazdem idziemy jeszcze do teatru. Mój mężuś był zakupił bilety, co mnie zdziwiło niemożebnie, ale sztuka ponoć dobra, taka komediowa. Spakujemy się więc wcześniej, a po teatrze tylko zmienimy ciuszki i w drogę :-))
Dorotko - ja mam nadzieję, że z tymi nastolatkami to prawda i że im takie zachowanie minie ;-)
Zostawiam na wieczór szampana. Mężuś kupił mi dwa na weekend, bo bardzo lubię bąbelki, więc się podzielę.
Ale Ci zazdroszczę Lenko tego domku w górach. My planujemy takie "stacjonarne" wypady. Rano wyjazd, wieczorem powrót. Ale też myśłałam żeby skoczyć poszwędać się np. do Wisły.
No to bierz Smakosię i razem trochę wsią poodychamy ( i przy robocie pomożecie ), a droga taka sama jak do Wisły, tylko bardziej w lewo . Albo z Wisły przez Przełęcz Salmopolską się przedzierajcie ( na skróty hi, hi ).
Dorota, dajesz mi nadzieje:)) Tak mi strasznie zal tych czasow (jeszcze 2lata temu), kiedy z corka chodzilysmy na kawe (ona na lody:)), na sapcery, shoppen do miasta...gadalysmy o wszystkim. Wlasciwie to nie mam z nia wielkich problemow, w szkole wszystko ok.(jest b. ambitna), ma "porzadne" kolezanki, sporo fajnych kolegow, duzo czasu spedza "sportowo", no i z jej hobby gitara... Ale jak sie widzimy to nie wiem, czy moge ja o cos zapytac, wogole cos powiedziec, spojrzy na mnie "z byka" i odpowiednia uslysze odpowiedz, takze czesto siedzimy (np. w aucie, przy stole) w milczeniu, a mnie sie serce rwie i brzuch boli... Eh...nie wiem jak ja to wytrzymam:( (moja ma dopiero 14 lat)
Sanello, nie zamartwiaj się. Najwyraźniej córka teraz jest w takim wieku, kiedy zwierza się koleżankom. Może czuje się trochę niepewnie i obawia się jakiejś krytyki...? Nie wiem. Ale wiem jedno - to minie. Bądź cierpliwa. Przytul ją czasami z zaskoczenia i szpnij na ucho coś "ciepłego". Niech usłyszy, że jest dla Ciebie bardzo ważna. To nic, że o tym wie - Ona ma usłyszeć jak to mówisz. Ja ze swoja Mamą jesteśmy najlepszymi przyjaciólkami a możesz być pewna, że kiedy byłam w wieku Twojej córki, to bywało różnie :-) Nie martw się na zapas. Zwyczajnie bądź kochającą i czują Mamą.
Sanellko minie jak bum cyk cyk! Ja czulam sie zupelnie jak Ty a moje dziecie albo tylko warczalo i burczalo, odpowiadalo polslowkami jak o cos spytalame. Jesli zas chciala mi cos powiedziec a ja powiedzialam ( bo na przyklad rozmawialam z klientka) "zaczekaj momencik" i juz dziecie bylo obrazone na pol dnia twierdzac ze ja jej "w ogole nigdy" nie slucham. Humorek tez byl jak pogoda w kwietniu - co piec minut inny...Teraz obie sie z tego smiejemy ale wtedy do smiechu mi nie bylo wcale...
Nawet (mieszkajac pod jednym dachem) corci listy pisalam bo czasami nie bylo szans by z nia porozmawiac - kazda proba konczyla sie awantura i trzaskaniem drzwiami ze strony corci. I naprawde mam na mysli spokojnie porozmawiac nie robic wymowki o tym co nie pasuje i u niej i u mnie. Te listy byly bardzo pomocne (w sumie moze 3 lub 4 napisalam) i choc corcia udawala , ze ma to gdzies to jednak po zachowaniu widzialam ze bierze sobie do serca. I jakos nam pozniej duzo latwiej bylo. No a teraz to cod miod....
Naprawde, nie bierz wszystkiego do siebie, nie mysl, ze to Twoja wina - nastolatki tak maja sa sa tak zajete soba , ze nawet tego nie widza jak Tobie jest przykro. Z drugiej strony jest takia czasowa negacja, zamkniecie sie jest oznaka prawidlowego dla wieko dojrzewania procesu odpepowywania sie. Ta krytyka wszystkiego i wszystkich a juz rodzica tej samej plci w szczegolnosci. Nie wszystkie dzieci przechodza ale raczej wiekszosc.
Oprocz wlasnie takiego "buntu i negacji" corcia tez nie sprawiala mi klopotow - ani w szkole ani gdzies miedzy ludzmi. Miala wybrane kolezanki i kolegow, i uchodzila za aniolka--No byla aniolkiem wszedze tylko nie w domu :-)) Takie grzeczne dziecko , ze az stawiane za wzor dobrego wychowania.
Za to syn mojej kolezanki wrecz odwrotnie: w domu do rany przyluz a na zewnatrz nie ten sam mlodzieniec :-) chociaz wiekszych klopotow z nim nie bylo. Powazniejszych jak narkotyki czy cos. Teraz ma 21 lat i jest rozsadnym, madrym mezczyzna nie bijacym sie z kazdym kto sie na niego krzywo spojrzal :-))
Lajan -Artysto, pięknie zacząłeś (i co to ma znaczyć, że ostatni?! Ty se uważaj :)))) )
Ja też często słyszę, ze jestem artystką, ale to nie ma nic wspólnego z talentami, no chyba, ze z talentem do głupot, to tak :)
Almira - nie wiem, w który palec się rąbnęlaś, ale wiem, co czujesz, bo kiedyś walnęłam w kant fotela małym paluszkiem (on chyba właściewie jest tylko po to stworzony, zeby bardziej bolało przy uderzeniu, nie?) i widziałam cały gwiazdozbiór! Do lekarza nie poszłam. Ból minął po kilku dniach, ale kształt juz nie ten:) Czerwiec blisko, czerwiec blisko, jupi! :)))))) Znasz dokładną datę?
Smakosiu - czekam na fotki (będzie chyba jeszcze ten biały dywan, co?) Ja też musiałabym gdzieś pospacerować, a wręcz pobiegać po tym Twoim serniku! :) Przyjemnego spaceru!
U mnie dziś lato :) Pięknie jest. Aż szkoda siedzieć w pracy, ale trudno. Dobrze, że ją mam.
Mój syn przechodzi okres buntu. W sierpniu skończy trzy lata. Boziu, ja chyba jestem złą matką. Kompletnie nie wiem, co robić podczas jego , nie wiem, jak to nazwać, ataków histerii? Średnio jedna na dzień. Poprzedzona moim lub męża "nie wolno" Ja pierdziu! Nie wiem, co sobie myślą sąsiedzi, ale przypomina to akcję z "Superniani", tylko niani nie ma i kamer na szczęście :) Są na to jakieś sposoby? Obojętnie czy ja wtedy do niego mówię łagodnie, czy krzyczę, to i tak nie ma żadnej reakcji - dziecię wrzeszczy nadal. To co? Nie zwracać uwagi aż przejdzie samo? Ale przynajmniej nie wali głową w ścianę, tak jak córka mojej koleżanki (!). Nie płakał przez prawie dwa lata, to teraz się skumulowało chyba :)
Ach, to chyba w końcu mija nie? Miłego dnia Wam życzę!
Oj, pięknie było. Szkoda tylko, że tak krótko. Połówek gdyby tu był, to by dopisał - Jej zawsze jest mało. Jak już zacznie chodzić, to tak może do wieczora :-) No i to prawda. Lubię się szwędać bez końca. Może powinnam być listonoszem? On się musi nachodzić, nie? No tak, ale jak pada i zimno też. Ooo nie! To już nie chcę byc listonoszem.
Biały dywan z kwiatów "zaliczony"
Mysha i Lenka, Wasi mężowie zasługują na uznanie. Dobre chłopaki. Jeden się zamartwia i zaraz szuka jak tu "naprawić" żonę a drugi kupuje bilety do teatru i szmpana. No co? Super faceci., nie?
Lenka, ale masz wspaniałe plany na weekend. Hm...domek w górach...i ten luz i kochana rodzinka...
Aloalo, ja pewnie jestem ostatnia osobą, która by mogła doradzać w temacie wychowywania dzieci, ale... zaryzykujmy :-))) Tak sobie myslę, że na takie ataki histerii najlepsze będzie jak nie będziecie reagować. Ignorowanie tego zachowania powinno spowodować, że syn poczuje, iż nie przynosi to żadnego efektu. Tylko, że to wymaga na jakis czas cierpliwości i dużej konsekwencji. Ignorowanie pewnie nie jest łatwe, ale sądzę, że przyniesie efekty. Myslę, że jeśli będziesz do niego mówiła, to wówczas wysyłasz sygnały, że zwrócił na siebie uwagę a jemu właśnie o to chodzi. Trzymam kciuki. Cierpliwości. Jestem na 90% przekonana, że to przyniesie efekty.
Almirka, a może Ty mieszkasz w "raju"? Prosze Cię pisz dziewczyno, bo ja już się nie mogę doczekać... Pisz...
Marcia, pewnie się przedzwignęłaś. Kurcze! Z Ciebie taki pracuś, że pewnie nie dajesz tym swoim plecom odpocząć. Masz coś do smarowania? Ja polecam "maść końską". Dla mnie super!
Agulek, dobrze mi z lasem i jeziorem, ale niestety daleko mam do tego miejsca.
Sanello wiesz co, ja bym chyba faktycznie mogła mieszkać na wsi. Tak sobie już nie raz o tym myślałam. Czasami bym robiła wypady do miasta żeby zaliczyć teatr i większe sklepy. To by mi wystarczyło. No a tak to ciągle czekam na jakies okazje żeby się wybrać do lasu lub nad jezioro, bo niestety wszędzie jest daleko. Nie prowadzę samochodu i nie ciągnie mnie do tego więc trochę sama się ograniczyłam.
Lajan, biję się w pierśz całych sił. Wybaczysz???????????????? Czytałam wierszyk i myślałam sobie ale radosny i ile w nim wiosennej nadziei. No i już miałam to napisać...i nie wiem czemu tego nie zrobiłam. Zapomniałam
Smakosiu, piękne zdjęcia. Dziękuję. Ja kibluję drugi dzień w domu i mnie nosi... Wszystko zmienia się z godziny na godzinę, pachnie, że aż w głowie sie kręci a ja w domu siedzę
Faceci super, pewnie, ale tak jak Mysha pisała, mają swoje też za uszami ( mój to nawet sporo, ale czasem o tym daje zapomnieć ). Ten dywan w lesie piękny ! Wiedziałam, że masz talent. Aaa, u mnie obydwa zdjęcia się otwierają bez problemu.
Smakosiu- cudne!!! Wiesz moze jak się nazywają te kwiatki? Rwalismy je z lubym podczas zażywania relaksu na łonie przyrody :) ( mam nadzieję, ze nie są pod ochroną)
Jeju, aż zadrżałam, ze taką głupotę palnęłam. Obejrzałam przylaszczkę w goglach, pooglądałam liście - i to nie jest przylaszczka. Przylaszczka ma niebieskie, fioletowawe, różowawe kwiaty. Kwiaty które rwałam były białe i miały zupełnie inne niż przylaszczka liście- Ksztłat liścia przylaszczki podobny jest do kształtu wątroby, a te białe kwiatki miały liście bardziej podobne do liści marihuany.
Zdjęcia to mi się nie uda zrobić, bo teraz szybko w tym miejscu nie będę. Jednak jak zerkniesz na to pierwsze zdjęcie, to tam całkiem dobrze widać liście.
Ps. Śliczniaste te Twoje pierwsze tulipany. Zaraz nam się ożywiło wnętrze Kawiarenki :-)
Smakosiu, nie daja mi spokoju Twoje kwiatki:) Nie moge doszukac sie jak sie nazywaja, nie jestem pewna, ale dokladnie takie listki widzialam u nas w lasach. Na laptopie nie widzialam dokladnie Twoich zdjec, zobaczylam duze powiekszenie na stacjonarnym. Jak takie listki maja, to nie sa przelaszczkami. Ich liscie sa "twarde" i o innym ksztalcie. Znalazlam zdjecie na blogu szwedzkim, ale niestety dziewczyna nie napisala jak sie kwiatki nazywaja:( tu widac te listki bardziej rozwiniete, ciekawa jestem, czy ktos zna nazwe tych kwiatkow?
Aloalo a próbowałaś może odwracać w tych momentach jego uwagę od "problemu"?? Zająć go czymś innym, pokazać, opowiedzieć?? Jeżeli tak i to też nie pomaga to zrób tak jak pisze Smakosia. Podczas takich napadów "olej" go. Odwróć się i rób coś innego, jak nie będzie widział zainteresowania jego fochem, to mu się znudzi marudzenie.
Ale miałam suuuuuuuper dzień! Brzuch mnie boli od śmiechu i przejedzenia. Jedliśmy obiadek na dworze, teraz piekę jagodzianki, a chłopaki rozpalają grilla. Smakosiu, rajem bym tego nie nazwała, ale dziś było pięknie jak w niebie. Zostawiam jeszcze gorące jagodzianki i biegnę zajrzeć do następnej porcji.:)
Anovi- a z gardziołkiem lepiej? maliny... mrrrrrrrrrrrrr... Herbata+ maliny+ łącka śliwowica ( daje krzepę, krasi lica ;) ) - ból gardla se może skoczyć- co najwyżej ;) katar, ból uszu, ból żołądka, przeziębienie, gorączka- zresztą tez :)
Ty tu jesteś podczaszym to rządź, ja chcę byc zdrowa :)
Agik a wiesz, zrobiłam dziś ciasto chlebowe, rośnie sobie w kąciku powolutku, bo ma 16 godzin na to. Odważyłam się po raz kolejny po wielu nieudanych próbach :) A jutro robię pierogi. Farszu sobie naszykowałam to w końcu się za nie wezmę :) Mądrala ze mnie, bo ma przyjść moja kumpelka, więc w razie jak mi znowu nie pójdzie to mi pomoże z ciastem ;) Ale liczy się kolejna próba :)
A ja będę roić tak: klopsiki w sosie takim jak bogracz ( z kluseczkami, albo z chlebem), gyros z ryżem, zazikami i sałatką powiedzmy, ze grecką ;) i udka pieczone z marchewką i groszkiem ( jeszcze nigdy nie robiłam, ale nie umiem znaleźć przyczyny, dla której nie robiłam, hi) i rosół... Takie zrobiłam zakupy ;)
Pierogi, powiadasz ;);) ;)
A ja jutro do pracy... .Już mi szarpie bebechami...
Ja na zwolnieniu więc oddaj mi swój stres i idź sobie spokojnie do pracy. Ja go biorę na siebie :) Naprawdę :)
Ale masz fajne menu. Ja dopiero jutro poślę Połówka z kartką na zakupy albo pójdziemy razem. Ja będę palcem pokazywała a on będzie za mnie gadał :) Jeszcze nic nie planowałam na te wolne dni. Chociaż chodzi za mną karówka według Uretana i pierś indycza z pomarańczami. Hm, ale nie wiem co jutro w sklepie dostanę więc się zobaczy :),
Kochani, dnie leca tak szybko, noce coraz krotsze......echhhhhhhhh, zdarze ze wszystkimi planami? Dzisiaj mialam wizyte syna z kolega , przyjechali po samochod zimujacy w moim drugim garazu, q...a (nie mylic "k" z "w"), chcialam sie przejechac tym czarnym cudem, klucz mialam w szufladzie 5 miesiecy, ale nie zdarzylam:((((( Oki, garaz pusty, nareszcie dostane sie do letnich mebli, bez ryzyka uszkodzenia lakieru pojazdu:) Matko , jak milo bylo z mlodziencami zjesc rybe , wypic kawe i pogadac pare godzin:)
Przeczytalam wszystkie ostatnie wpisy w kawiarence i tak sie ciesze z Wami o ostatnich wiadomosciach o nie pominieciu nikogo, o zapytania o tych , ktorych dawno nie bylo tutaj.
A ja jak zwykle zadbam o nasze zwierzatka, bo cos zapominacie o ich istnieniu, chyba, ze sa na urlopie w Thailandii???? Dalam im pojesc i teraz zabieram je na dlugi spacer z Amigo:) Milego wieczoru i dobrej nocy zycze Wszystkim!!!
Lajanku, polechtamy Cie kazdego dnia, jak potrzeba:))) Rosnij Skarbie i pisz, pisz, bo nikt nie potrafi tak jak Ty!!!! Mam dylemat, u nas jeszcze zimno a winorosle dotrzymaja w tym sloiku do konca maja???? Buziaczki Kochany i wstawiaj zdjecia z twojego dzialkowego raju, strasznie mnie raduje to twoje dzialkowanie i zazdraszczam ciepla, jak narazie posialam rukole i rzodkiewki na zewnatrz, reszta sie kisi na parapetach:)))) Buziaki:)
Poranek stosunkowo ciepły ale chmurzy się baaaardzo. Hm...szkoda, bo miałam nadzieję, że nie będzie tak wcześnie padać. A może jednak przejdzie to zachmurzenie bokiem? Zależy mi na tym, bo nastawiłam się na koszenie trawy. Tak tak, zaczynam "sezon kosiarkowy". A ile chwastów! Łoj!
Wczoraj miałam gości prawie do 23-ej, jak wyszli zabrałam się za sprzątanie i zmywanie więc późno poszłam spać i wstałam dzisiaj jakaś, taka bez energii. Myślałam, że jak zabiorę się za to koszenie, to się rozkręcę. Dlatego nie może padać, bo zupełnie klapnę.
Chyba dzisiaj jeszcze nikogo nie było w Kawiarence więc pootwieram okna i przewietrzę trochę. Jak to możliwe, że nie mamy żadnych kwiatów? Gdzie jest Koralik z Faworkiem?
Witam:) U nas dzisiaj jest wielkie swieto palenia ogni, Noc Walpurgii. W naszej wsi zebrano ogomna gore galezi i o godzinie 21-tej bedzie uroczyscie zapalona. W calym kraju ludzie sie zbieraja przy tych ogniskach, spiewaja i witaja wiosne:) Dzisiaj sa tez urodziny naszego krola i byla wielka uroczystosc po palacem krolewskim w Sztokholmie przedpoludniem.
Rano bylo piekne slonce, teraz niebo zachmurzone i zimno znowu sie zrobilo. Zostawiam pierwsze tulipany z mojego ogrodu niech Wam oczy uraduja:) Milego piatku zycze!!!!
Ps, Smakosiu , zwierzaczki musza gdzies spac, bo w nocy je wychasalam na dlugim spacerze:)))
Dziękuję za porady odnośnie mojego Bąbla. Widzę, ze ignorowanie najbardziej skutkuje. Wczoraj go olałam i skończył w 10 min. i znów był moim ślicznym, grzecznym Aniołkiem :)) Niestety, próby odwrócenia uwagi nie skutkują - próbowałam, on mnie wtedy w ogóle nie zauważa. Mam nadzieję, że dojdę do wprawy, albo kiedyś to minie. Zresztą, jak Was czytam, to widzę, ze ze starszymi dziećmi też kontakt może być trochę <nie tego>. Ja tego nie znam, bo gadałam mojej mamie o wszystkim. Ogólnie jak wracałam ze szkoły to zdawałam jej ponadgodzinną relację a ona słuchała i słuchała :)
Smakosiu - ten dywan z kwiatów... Boziu, jakie to piękne! Kuknęłam za Tineczką w Twój profil - śliczna babeczka z Ciebie! I z aparatem Ci do twarzy. Nie dziwota, ze Ci takie zdjęcia wychodzą :)
Lajan - Ty za bardzo, mój drogi, nie rośnij, bo wiesz, ile kosztuje, zeby zmaleć nie? ;))) A tak świetnie wyglądasz! (połechtało? Cieszę się :) )
Agulek - zapomniałam Ci pogratulować prawka! Gratuluję :) Ja zdałam raz dwa - za piatym razem hihi. Zaczęłam kurs jesienią 1997 a prawo jazdy mam wystawione w maju 1998 :) Ale za to poznałam sposoby jazdy w każdych warunkach pogodowych, od słońca, przez mgłę i deszcz i śniegi :) Nie powiem, ze jakoś mi to specjalnie pomogło, ale jakoś się kulam :) Szerokiej drogi!
Pogoda u nas taka sobie, wczoraj byl taaaki upal, ze sie bardzo zle czulam i strasznie mnie oczy piekly i szczypaly...
Smakosiu, ten dywan jest cudny, chyba nie mozna po nim lazic:) ...ja tez oczywiscie zerknelam na profil:) ale "laska" z ciebie!:)
aloalo, moje dzieci tez mialy takie fazy, nawet nie pamietam jak na to reagowalam, ale moge cie pocieszyc, ze to przejdzie:), a co innego przyjdzie:)) Co do mojej corki, to ona mi kiedys tez wszyyyystko opowiadala ze szczegolami:), a teraz, jakby nie ta osoba:( eh...syn byl "latwiejszy"...
tineczko, mnie by wieksza przyjemnosc sprawilo, przejechac sie tym autem w towarzystwie tych dwoch panow. Moze cie gdzies porwia..:)
Almira, podmucham troche tego twojego palca:) Ty zyjesz naprawde jak w raju:)
Co robicie jutro? Idzie ktos na pochod?...fajne czasy byly
Hihihi........... ja tez bardzo lubie kolegow mojego syna i ich dziewczyny:)))))
..............nastepnej wiosny, nie popuszcze i sama zawioze auto do Sztokholmu.......moze "cos" zlapie po drodze na wolne miejsce przy kierowcy:))))))))))))))
Witajcie w słoneczne popołudnie. Aloalo ale mnie rozbawiłaś tym co napisałaś "Ja zdałam raz dwa - za piątym razem hihi." Jak się okazuje byłam troszkę lepsza od Ciebie bo zdałam za czwartym razem ;) Zaczełam kurs robić w listopadzie i tez jeździłam w każdych warunkach a w tym roku zima pokazała na co ja stać. Teraz oby ostrożnie i do przodu . Smakosiu niemogę się napatrzeć na Twoje zdjęcia. Wiosennie się zrobiło w kawiarence przez te fotografie. Lajan ja wiersz czytałam ze 3 razy. Jest jak zawsze fajny tylko mi jedno w nim nie pasuje "Z uśmiechem więc rano z łóżek wstajemy,"a to dlatego że ja codziennie wstaje o 5;30 a to już nie jest takie wesołe ;)
Lajanku, ja sie klade do loza o tej porze........prawie:)))) Kochany, dlugie , biale korzenie wypuscily 3 pedy Twoich "patykow", chyba zwariuje ze szczescia.......hihi
Witaj:) Minie napewno malutkiemu 3 letni przekor, oddechniesz pare lat i nastepny przyjdzie.......... 6-latka:)))) Moj kochany syn w wieku 3 lata mial ciezko, wszystko bylo na "nie".......to wpadlam na sposob: mowilam nie idziemy do przedszkola, nie bedziesz spal dzisiaj..........wynik: wszystko co chcialam robil na przekor:))) Do tego coreczka miala swoje przekoryw tym samym czasie, bo roznica wieku miedzy dziecmi 3 lata, wiec mialam zabawnie:) Przezylam i dzieci tez:)))) Zycze Ci wielkiej cierpliwosci i milosci do synka, jak nie wytrzymasz , chetnie przyjme Go pod moje skrzydla:))))) Buziaczki!
Witajcie! Pożegnałam właśnie przyjaciela. Poszedł do Santiago de Compostela. Zabrał moją intencję. Martwię się jak sobie poradzi, bo poszedł sam. Już za nim tęsknię. Obiecałam, ze do jego powrotu skończę ksiązkę. Zostało mi zatem niewiele czasu. Miłego wieczoru Wam życzę.
No normalnie jestem dzisiaj zmęczona. Rano zrobiłam zakupy, potem zabrałam się za koszenie trawy i wypieliłam wszystko. Oj, było tego sporo. Wpadłam na moment do domu na kawę i znów wypadłam. Tym razem do miasta. Kiedy wróciłam zabrałam się za pranie. Ostatecznie jak już usiadłam, to poczułam, że stopy proszą o litość :-)) Myślałam, że będzie padać. Chmury były tak ołowiane, że strach było się bać. A tu sucho. Posiałam Maciejkę. Ciekawe czy coś mi z tego siania wyjdzie? Ja jakos nie mam ręki do takich rzeczy. Kiedys kupiłam sobie mix kwiatowy do skalniaków. U mnie jest baaaardzo dużo cienia a ponoć kwiatki z tego mix'a miały lubić cień. Niestety nic nie urosło. Może tym razem? Chyba pójdę spać. Dobrej nocy.
U nas dzisiaj podobnie, było tak pochmurno a nie spadła ani kropla deszczu.A z bólem głowy walczę drugi dzień.Czekam na ciacho , bo w piecu siedzi. Piekę sernik z przepisu smakosi:)O 9 rano przyjadą rodzice i razem spędzimy ten weekend. Dzisiaj kupiłam córci kolejną sukienusię i sandałki na lato:) Synkowi oczywiście kolejne auto i buciki.Ależ to przyjemne:) Miłego odpoczynku wszystkim.
Smakosiu zdjęcia cudne:)Lajan wierszyk uskrzydla:)Dzięki Wam za to:)
Witajcie w sobotni dzionek. Okienka otworzyłam żeby zwierzaczkom wpadło trochę świezego powietrza. Nakarmione też juz są. U nas w nocy zaczęło padać i tak do tej pory jest :( A takie były plany ...no i dały w łeb. Mówi się trudno .Może w końcu wezmę się za pożądki w szafach ale tak tego nie lubię. Lajan kawkę na świezym powietrzu to ja tez uwielbiam pic tylko że mam takiej przyjemności bardzo mało. Podpowiedzcie co robicie na obiad bo u mnie brak pomysłow? Miłego dnia Wszystkim życzę.
U nas też cały czas pada :( a mieliśmy jechać zwiedzać zamek w Mosznej. Mam jeszcze taką malutką nadzieję, że do południa się rozpogodzi... Coś źle się czuję, od kiedy wstałam to mi się w głowie kręci. Mam nadzieję, że to tylko ciśnienie i po kawusi mi przejdzie. Agnieszko ja robię dziś spagetti dla młodego i schab pieczony z ziemniaczkami dla mnie (mężuś dalej dieta więc on ma swoje standardowe jedzenie ). Grażynko dostałaś moje wiadomości ?? Życzę wszystkim miłego i mam nadzieję ładnego dnia :)
Kochani, współczuję ogromnie wszystkim, u których słońca brak. U mnie pogoda przepiękna, biegam w krótkich spodenkach i koszulce na ramiączka- po raz pierwszy w tym roku.:) Młodzież zaczęła się zjeżdżać na biwak, na razie jest 12 osób, a synuś mówi, że to dopiero połowa. Jest trochę rozczarowany, bo mieliśmy z guru wyjechać, ale plany się zmieniły. Wyobrażam sobie, co by się działo podczas naszej nieobecności, choć to rozsadne dzieci.:) Smakosiu, ale Ty robisz piękne zdjęcia! Może pstrykniesz mi fotkę na okładkę książki? Lada chwila będę musiała ją dostarczyć, a i fotki i pomysłu brak. To znaczy jakąś tam mam, ale sama nie wiem jaka powinna być. Agnieszko- ja zrobiłam wczoraj schab K.Kofty z przepisu Smakosi i jest jeszcze na dzisiaj.Pychotka! Jutro może szaszłyki z grilla, muszę jakoś młodych nakarmić.:) Agik- co u Ciebie? Mój paluch a właściwie najmniejszy palec,już ok. Aloalo- miałaś rację, ze ten palec jest tylko po to, żeby boleć. Trzymajcie się ciepło! A i jeszcze kciuki za mnie, żebym poradziła sobie z najazdem licealistów.:))))
U mnie też dość pogodnie. Jednak nie tak, żeby wskoczyć w letnie rzeczy, ale cieszę się ogromnie, że nie pada.
W Kawiarence pachnie wiosną, bo wywietrzone i na dodatek jakoś tak przejaśniało w środku. Nie wiem czemu? Rozglądam się dookoła i próbuję odgadnąć co się zmieniło...?
Almirko, zupełnie mnie ścięło z nóg z wrażenia kiedy przeczytałam, że przyszło Ci do głowy, że mogłabyś użyć mojego zdjęcia do okładki swojej książki. Toż to można pęknąć z dumy po przeczytaniu czegoś takiego Faktycznie Twój wydawca poprosił Cię o fotkę? Hm...przepraszam, że pytam ale zaskoczyło mnie to. Zastanowiło mnie czy takie zdjęcie nie powinno być super jakości a co za tym idzie wykonane w takim specjalnym formacie pliku RAW. Jeśli faktycznie uznasz, że potrzebujesz mojej pomocy, to będę zaszczycona. A jaki będzie tytuł książki? (zapomniałam) :-(
Mam w lodówce lody śmietankowe z musem owocowym, posypane orzeszkami pistacjowymi (kupione w Lidlu - polecam!). Stawiam je z okazji święta pracy
Miłego odpoczynku dla wszystkich!
Ps. Agik, o zdjęciach dla Ciebie (wieża ciśnień) pamiętam. Dziś natrafiłam na artykuł o takiej wieży, która ma być niedługo odremontowana. Nawet nie wiedziałam, że istnieje. Tak sobie pomyślałam, że muszę ją dla Ciebie sfotografować, póki jeszcze "wygląda", bo po remoncie z przeznaczeniem na zakład odnowy biologicznej, to już może nie być to samo. Mam tylko nadzieję, że uda mi się do niej dostać. Właśnie opracowałam sobie mapkę jak tam się dostać i okazało się, że czeka mnie mała wycieczka ale ja to lubię. Tak więc zakładam adidasy i maszeruję :-)
Smakosiu, nie pamiętasz tytułu, bo Ciebie on na pewno nie dotyczy."Każdy by się chciał powiesić":)))))) Kochana, ja o zdjęciu, to bardzo poważnie mówię. I zaszczyt to chyba dla mnie, ze się zgodziłaś, ewentualnie. Nie wiem czy zdjęcie musi być super profesjonalne, bo z tego co widzę na okładkach, to tak nie jest. Jak nic nie wymyślę, to oczywiście zdjęcia nie będzie, ale może się uda, choć tak naprawdę sama nie wiem czy tego chcę. Chyba nie przyszło mi do głowy, zeby odmówić:)))) Gdybym umiała wstawiac zdjęcia, to pokazałabym jakie mam. Udało mi się tylko w profilu jakoś sensownie wkleić, no ale tam nie musi się otwierać.
Almirko, jak chcesz, to napisz mi na PW lub e-maila co Ci chodzi po głowie.Jak tematyka zdjęć, no wiesz...cokolwiek. Może obie coś wymyślimy? Wiesz, mogę spróbować zrobić jakieś zdjęcia a czy potem się przydadzą, to już mniej istotne w tej chwili. Czas pokaże. Dla mnie to będzie przyjemność
Dzień dobry :) U nas pada i jest ciemno :) Uwielbiam taką pogodę, o ile nie muszę nigdzie wychodzić :) Nic nie muszę - bo pada. Mam wspaniały pretekst, zeby w ogóle nie wyskawiwac z piżamy :) I tak właśnie sobie siedzę- z kawką, po śniadaniu ( Tineczka- wiesz jakim ;))))))) ) Będzie mi schodzić skóra, o wczorajszym niekontrolowanym opalaniu.. Smaruję końską maścią, ale na razie słabo pomaga. Almira- o dziwo nic sobie nie zrobiłam, choć dzień jeszcze młody ;)) tfu tfu :P Fajnie, że już nic Cię nie boli.
Agulek- ja na dziś ugotowałam takie danie z klopsków z wołowiny ( wołowina mielona+ cebulka+ tarty parmezan+ mąka+ oliwa, odrobina cząbru sól i pieprz), obsmażone na oliwie z masłem, duszone na rosołku z warzywami z mieszanki chińskiej, pieczarkami. Do tego kluseczki- takie jak zacierka. Kluseczki wpiły cały prawie płyn i danie jest bardzo gęste. Ale zrobiłam zakupy na wszystkie świateczne dni i będą jeszcze - udka z piekarniaka, z marchewką z groszkiem ( kiedyś jadłam i mi smakowało, sama nigdy nie robiłam) I gyros z ryzem, zazikami i surówką.
Już po majowym spacerze. Ledwo wyszłam z domu, to zachwyciłam się kotem, który niby był nie przystepny a jednocześnie robił wszystko żebym zwróciła na niego uwagę. Normalnie mnie rozśmieszył, bo wyglądało tak, jakby się prosił żebym mu robiła zdjęcia. Najpier mruczał, potem położył się w słońcu i zaczął tarzać. Jak już wyciągnęłam aparat, to "spoważniał" i rozpoczęło się pozowanie :-)
Całą drogę słońce mnie rozpieszczało. Oj, fajnie było. Poszłam w takie rejony, gdzie wcześniej nie byłam. W pewnym miejscu natknęłam się na dziwny, betonowy murek, coś w stylu wejścia na podwórko. Wszystko zniszczone żeby nie napisać zdewastowane. Łypnęłam okiem i aż mnie zatkało. Widać było w głębi stary dom, ale to wejście do niego mimo, że zaniedbane miało w sobie coś niesmowicie magicznego
Fajnie jest zobaczyć coś takiego. Nazwa ulicy też była fajna - Malinowa :-) Ładnie prawda?
Kot, jak to kot ;) przekorny i niezależny;) Ale świeżba ma w usiorach... Biedaczek.
A domek i ulica to rzeczywiście uroczysko.
Smakosiu, a może udalo by się te Twoje wycieczki wydać w jakiejś formie książkowej? Masz naprawdę niesamiowitą wrażliwość wyszukiwania takich zupełnie niespodziewanych "twarzy" zwykłych rzeczy... A może ( jak Ci się "uzbiera" tych zdjeć) dział promocji miasta by się zainteresował? Twoje zdjecia są naprawdę niezwykłe.
Agik, łatwo się domyślić, że Twoje słowa sa dla mnie baaaardzo miłe i połechtały moją próżność. Jednak doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że multum osób robi tego typu zdjęcia. Dla mnie zawsze będą miały wartość emocjonalną ale wątpię żeby poszczególne osoby umiały w nich dostrzec coś więcej. Cieszę się ogromnie, że mogę się z Wami nimi podzielić, bo zwyczajnie fajnie jest się dzielić. Twoje uznanie jak sadzę jest związane z tym, że mamy podobną wrażliwość :-) Jeszcze raz dziękuję.
Nie wiem, możliwe, ze wrażliwość na tych samych falach gra... Ja myślę jednak, ze Twoje zdjecia są wyjatkowe. I wydobywają drugie, a czasem trzecie dno ze zwykłych rzeczy. Rzeczy 1000 razy oglądanych nawet.
Tak czy siak ja chcę ogladac jak najwiecej Twoich zdjęć.
Witajcie Kochani:) Już wiecie że Jaś zdecydował sie wkońcu ujrzeć ten świat.. Narazie jest jeszcze w szpitalu- ma zapalenie płuc- u nas w szpitalu to plaga, nas niestety nie ominęło.. - myśle,że w środę będziemy już razem- ja jestem od kilku godz dopiero w domku i dojeżdżam karmić Jaśka..:) Pozdrawiam wszystkich serdecznie. Dziś tylko tyle:)
Nonka! Witaj w domu i tym samym w Kawiarence. Jak to miło, że mimo tego szalonego okresu znalazłaś chwilkę i podzieliłaś się z nami swoim ślicznym "skarbem". Niech Jaś szybko wraca do zdrowia i do swojego domku. Trzymam kciuki aż do środy. A dla Ciebie dużo serdrczności i buziaki. Przywitam Cię "złotą", wiosenną łąką
O jejku Iwonko, jaki ten Twoj Jasiu fajny, gratulacje!!!!! A te paluszki i oczy, moj Boze, to dziecie juz ma swoje mysli:) Jak to jest u was, nie mozesz byc z Jasiem w szpitalu caly czas? Ucaluj malizne w czolko ode mnie, cieplutkie usciski dla Was wszystkich sle:)
Agik, bar otwarty, zapraszam :) Jutro bede musiala pisac 62 :(((( Wczoraj byla celebracja z sasiadami, jutro zjezdzaja moje skarby...........a ja nienawidze obchodzic urodziny :))))) A skad Ty wiesz ?
Agik, ja dzisiaj mam, 1-go maja, hihihi, w naszej-klasie juz mam 62........a mnie sie popieprzylo, ze na drugi dzien dopiero jestem starsza, chyba nie skleroza??????:)))))))))) Moim kochanym zabronilam dzisiaj przyjechac, bo balowali cala noc piatkowo/sobotnia i nie chce miec na sumieniu ich prawa jazdy.
To Tineczko Kochana :) życze Ci wielu lat umiechu tak pieknego, jak ten, który ogladam na Twoich zdjeciach. Tej wielkiej , zielonej nadziei w oczach- którą równiez ogladam na Twoich zdjęciach. Tej ciekawosći ogromnej swiata i ludzi, której Ci zazdroszczę skrycie ... I zeby ta Twoja wulkaniczna energia do robienia tylu rzeczy na raz z tym ogromnym entuzjazmem nigdy nie wygasła :)
I jeszcze Ci chcaiałam powiedzieć, że mimo, ze Cię kocham, to bedę się z Tobą kłócić - jak się da- to do zapalenia kudeł ;)
Życzę Ci wiecznego uśmiechu,siły,optymizmu i tylko słonecznych,radosnych dni - 100 lat, 200 się nie da ;) Raczej nie siupam,ale herbatka z cytryną też może być... To Ty byczek jesteś jak mój mąż.
Agnieszko, nigdy nie dostalam takich fajnych zyczen, dziekuje slicznie!!!!!!!!! Zapewniam, ze mimo, ze Ciebie kocham, to kudly nie raz beda lecialy...........juz mam na jezyku, Wasze dzisiejsze sexi sniadanko, chyba , ze nie bylo zadnych kielbasek, tylko sex, to wybacze......hihihi
Oprócz seksu, to jeszcze były jajka na miękko, pomidory, twarozek posypany rzodkiewką i szczypiorkiem, twarożek z ananasem (z lidla), dżem z zielonych pomidorów, co go jesienią zrobiłam, chleb z płatkmi owisanymi. Kiełbasy nie było ;) Było gorzej!!! Luby jadł chleb ze smalcem!!! ( ja nie lubię, choć gdybym lubiła to bym se nie żałowała ;) rzuciałam palenie, musze mieć coś z życia ;) ) I co Ty na to? ;)
Nie piekłam chleba. Jeszcze nie piekłam ;) ( nie mam piekarnika dobrego) Jak upiekę kiedyś chleb- to na pewno będę tak głośno krzyczeć z radości, ze wszyscy będa słyszeć :)
Kupiłam parę dni temu taki chleb "musli"- z płatkami owsianymi na zewnatrz, z ziarenkami słonecznika, chyba barwiony i słodzony melasą- taki brązowy jest. Smaczny. Luby mówi, ze do smalcu jest zaje ;)
Agiczku, po sexie nie mam zadnych zastrzezen, nalezy naladowac baterie:))) A powiem Ci, ze zapraszam sie do Lubego na chleb ze smalcem, az mi slinka leci, bo tego tu nie posmakuje za zadne pieniazki!!!!!!! Zyj kochana, uzywaj co mozesz, fajki odrzucilas i to najwazniejsze!!!!!!! Gratuluje i zycze cieplych sniadan w ramionach Lubego:)
Słoniny nie idzie kupić? Załamka... Co to za życie bez słoniny? :D
Lubię młode ziemniaczki z malusieńkimi skwareczkami ze słoniny. I z koperkiem. I z kwaśnym ( wsiowym) mlekiem, a jak nie mlekiem - to chociaż z maślanką. I jeszcze lubię takie coś- ugrilowany chleb, z ugrilowanym boczkiem ( ale ugrilowanym tak, zeby tłuszcz nie przepadł) z cebulą, a na to ogórek kiszony- chleb ciepły, skawrki i cebula- ciepłe, tłuszcz płynny, ogórek zimny. Duuuuzo ogórka.
Agik! O nie! Przestań, bo idzie się zapluć od tego opisu. Toż to jakaś "małmazja", orgia smakowa. Ja chcę takie coś!!!
Jak już będziesz miała piekarnik, to szczerze Ci polecam chleb z moich przepisów. Kiedy go robiłam pierwszy raz nie miałam pojęcia co z tego wyjdzie. Sypałam trochę na wyczucie. Ostatecznie po upieczeniu Połówek stwierdził, że dla niego,to jest "najlepszy chleb na świecie". Zaczął mnie mobilizować żebym koniecznie wszystko spisała, bo mi nie podaruje jak swoim zwyczajem zapomnę ile czego dawałam. No to spisałam
Nonka, jak dobrze, ze jesteś! Dzidek śliczny i jaki malusi. Cudo! Jak ja kocham dzidziusie! Smakosiu- naprawdę Twoje zdjęcia są wyjątkowe. Jest w nich jakaś magia i tęsknota za czymś niokreślonym. Robi mi się tak słodko i bezpiecznie, jak na nie patrzę. Agik ma oko. I uwierz, nie są to "parole, parole, parole...", lecz szczera prawda! Jak ci trzy osoby mówią, ze garb Ci rośnie, to warto skoczyć do ortopedy.:)))) Tineczko- gdzie Ty się podziewasz ostatnio? Dziś myślałam o Tobie, bo zachciało mi się jakiejś dziwnej potrawy owocowo, serowo, mięsowej, a Ty na pewno znasz jakiś przepis.;) Miłego wieczoru dla tych co idą i wino czerwone półwytrawne dla tych, co ze mną w kawiarence zostaną.:)
Gratuluje Iwonko. Jaś jest przecudny:) Jejku szkoda że chorutki i w dodatku sam w szpitalu. Życzę zdrówka Jankowi. Mysha,Almiro i agik Wasze obiady to pycha :)Ja zdecydowałam że zrobię rosół z makaronem a na drugie danie ziemniaki z sosem z kiełbasy i do tego buraczki z paprtką. Pewnie dla niektórych takie danie to coś dziwnego ale u mnie w domu wszyscy to lubią. Smakosiu faktycznie ten dom to jak z jakiejśc bajki czy baśni. Nazwa ulicy brzmi smacznie:))
Almirko, dziekuje Skarbie! 300 lat, mowisz , oki, masz miejsce w ogrodzie?... to mumie wysle, tylko nie jestem pewna w jakiej tempreturze masz mnie przechowac??????
A ja pomiędzy ulewami byłam z dziećmi w naszym Klubie na pokazie musztry kawalerii. Parada z okazji -lecia kawalerii z Toporzyska.Działo się działo, machanie szabelką, młynki lancami. A to mała zagadka : co to jest?
O matko! Młodzież przeszczęsliwa! Biedne, blokowe ludki siedzą przy ognisku, pieką kiełbaski i śpiewają na całe gardło. Takim to dobrze! Zimno jest, ale oni twierdzą, ze ok. Moje dziecię szczęśliwe, a to najważniejsze.
Siup za Tinkę!
A ja nawet wczoraj z Tusiaczkiem się na śpiewanie nad rzeką umawiałam, tak mi się chciało! Jeny, choćta tu!Zrobimy im konkurencję! Rzeka długa i szeroka zmieścimy się!
hi Ja też ;) I to jest właśnie straszne ;) Luby wyciąga rekę wtedy i mówi: "złam mi rękę, będzie mniej bolało"... albo tylko wyciąga rękę i patrzy z cierpieniem w oczach :)
E, tam! To artystyczna młodzież,a większośc z nich chodzi do mnie na zajęcia i naprawdę są super!!! Smakosiu, otwieram drzwi na ościerz, wyjmuję smalec,pyszny z jabłkiem a drugi z grzybami! Idzieta dziewuchy? Wsiowo i fajno będzie!
Agulek, ja zjem Twoja porcje smalcu. A jak jeszcze upieczemy swój chleb, to ja bede śpiewac do rana w przekonaniu, że jestem w raju. Matulu, jak ja chcę być teraz na wsi i siedziec z Wami przy ognisku. Ależ by było fajnie.
Wiem jak to jest na wsi, co prawda przy ognisku bardzo dano nie siedziałam tylko przy grillu ale lepsze to nic nic. Smakosiu porcje smalcu oddaję Ci bez bicia ;)
Za łososia to ja nie tylko smalec Ci podaruję!:))) Naprawdę masz ochotę na smalec? Nigdy nie przestajesz mnie zadziwiać i za to Cię kocham najbardziej:)))))
Wrocilam ze spaceru z pieskiem, brrrr, zimno, zmarzlam :( Mam naprawde ochote na smalec, nawet ten ze skwarkami, a babcine kaczkowe to mi chodza po glowie i jestem bardzo ciekawa, czy teraz by tak samo smakowaly? Z pajda swiezego, wiejskiego chleba.........chyba marze:)))
Witam wieczorkiem. Wróciliśmy niedawno z naszej wyprawy. Najpierw byliśmy w Mosznej, zwiedzaliśmy zamek, jest piękny, ogromny ogród po którym można sobie pospacerować. Szczerze polecam. Potem pojechaliśmy na Górę Św. Anny, a na końcu do zamku w Toszku, a raczej jego ruin :) Pogoda była w sam raz, trochę słoneczka, zero deszczu i nie za ciepło. Także wszyscy jesteśmy zadowoleni po tak ciekawym dniu :) Jutro wyruszamy dalej, oby pogoda też dopisała.
Heja Posprzątałam - jak tu rano weszłam, to była masakra ;) Porozwalane puste butelki i puszki, stoliki wysmarowane smalcem, ło mamo... Ale posprzątałam, wywietrzyłam, na stolikach poustawiałam wazony z zawilcami - (zerwałam po drodze)
Jakieś ciacho dziś upiekę- może mini pavlowki? To potem przyniosę.
U mnie pada i jest ciemno. Chyba zrobię sobie wielki kubas herbaty, albo nawet termos i wróce do łózia...
Grażynko, najserdeczniejsze i najlepsze życzenia zdrowia i wszystkiego, co sprawi, że Ci dobrze będzie!!!
Nonka - Jaś jest cudny! I widać, że już myśli tysiące :) Życzę, żeby szybko był już w Wami.
Smakosiu - idź do ortopedy! Ja jestem kolejna, która widzi Twój garb :))
Wczoraj jakoś nic mi nie wychodziło, aczkolwiek kończyło się jako tako. Zrobiłam ciasto, takie trochę z jednego przepisu, trochę z drugiego, trochę z głowy. I chyba ta część z głowy sprawiła, że z ciasta wyszedł deser, który trzeba nabierać łyżką, za to smaczny :). Następnie machnęłam na obiad kurczaka na butelce z piwem i tak z niego spływał tłuszcz, który od razy palił się na blaszce, więc jak już w dymie nie widzieliśmy się z moimi facetami to przełożyłam go do żaroodpornego. Ale też wyszedł bardzo dobry i taki soczysty. Pogoda też była fatalna, ale po południu wyszło słońce więc poszliśmy rodzinnie do lasu. Ale zapach po deszczu! Cudo! Tylko moje dziecię dopadła histeria, bo nie chciał iść do domu i zakłócił nieco ciszę leśną. Ale krótko na szczęście. A na koniec dnia, naklejaliśmy z mężem taką naklejkę na ścianę, wielkości ponad półtora metra. I razem z odrywaną folią odeszła farba i część gładzi. Nie dość, że straciiliśmy kupę kasy, to jeszcze roboty w cholerę. Sorry. A było tak ładnie... No nic, najważniejsze żebyśmy zdrowi byli, nie? :))
Jasie tylkowtrace z rada przeciw kurzecej wpadce. Nastepnym razem jak tluszcz scieka to powinien sciekac na blaszke (podstawione naczynie zaroodporne) wypelnione okolo cm wody. Nic sie nie bedzie palic, jeszcze zawsze odcinam przed pieczeniem kuper i platy tluszczu kolo niego wtedy troche mniej ma sie czego wytapiac.
U mnie słoneczko więc komu brakuje promieni, to zasyłam Teraz patrzę na park za moim oknem i dostrzegłam, że w przeciągu trzech dni liście urosły tak nieprawdopodobnie dużo, że aż nie chce się wierzyć. Myślę, że rosły w oczach. Maj jest magiczny. Jakieś 50 metrów od mojego balkonu stoi bardzo gęsty świerk. Zauważyłam, że na jedną gałązkę przylatują dwa kosy i chowają się w głąb i tam sobie przesiadują. Podglądnęłam je i okazało się, że mają tam gniazdo i pewnie wysiadują jajeczka Fajnie. Cieszę się.
No, dziś czeka mnie pyszne jedzonko. Jadę do rodziców. Mama zrobiła swoje popisowe krokiety z wołowiną i jakąś nową szarlotkę.
Aloalo, domyślam się jak było Ci smutno, że nie udało się upiększyć ściany tą naklejką a do tego jeszcze napaskudziło się w odwrotnym kierunku. No ale masz rację, grunt to umieć sobie wszystko mądrze przetłumaczyć - "najważniejsze żebyśmy zdrowi byli" :-))
Agik, ale się nasprzątałaś. Kawiarenka błyszczy i nawet pachnie. Zostawię dzbanek dobrej herbaty z sokiem i cytryną. Koralik z Faworkiem czmychnęli na spacer więc zostawię im w kąciku okruchy. jak wróca, to pewnie będą głodni.
Tineczko, życzę udanego świętowania w gronie najbliższych.
Agik ale kawiarenka błyczy:) Ale u nas pada, buuu... a my mamy na wsi urodziny córki . Będziemy siedzieć w domu . Trochę szkoda no ale cóż . Przyniosłam Wam ciasto "Katarzynki" Proszę częstujcie się Miłej niedzieli Wam życzę
Agulek, ciasto wygląda baaaaardzo smakowicie. Może kiedyś też takie zrobię. Zaraz poszukam tego przepisu żeby sprawdzić czy to na moje "siły" Wszystkiego najlepszego dla córci i miłego świętowania.
Dorotko, już dopisałam w przepisie, bo to cenna informacja dla każdego żeby mieć jakąś orientację czy wszystko idzie poprawnie. Tak więc ciasto rośnie około godziny do półtorej. Jak chłodno w mieszkaniu, to wiadomo, ze zawsze trochę dłużej. Potem w tzw. międzyczasie, kiedy piekarnik nabiera temperatury znów sobie delikatnie rośnie przelane do blaszki.
Wlasnie pytalam bo mam zamiar jutro piec i nie wiedzialam czy sie przed poludniem wyrobie :-)) Wiesz czesto zytnie potrzebuja i cala noc by urosnac a ten choc pszenny ale jednak z chlebowej maki.
Tineczce: najlepszego na majowe urodziny :) Zdrowia Ci zyczę bo ono najważniejsze a reszta przyjdzie sama :)
Nonce gratuluję synka, niech się zdrowo chowa i przynosi samą radość i uśmiech na codzień.
Ktoś coś o chlebie wspominał, przyniosłam mój własny. Drugi już, bo pierwszy zniknął w szybkim tempie. Agik to nie ważne jaki masz piec, mój piekarnik jest wybitnym cudakiem :) Nie mam ani garnka rzymskiego, ani takiej glinianej formy do pieczenia ani koła, ba nawet keksówki nie mam i zobacz jak się udał:
W planie, na jutrzejsze śniadanie, mam zrobic bułki :) No zobacze co z tego wyjdzie :)
A teraz pójdę poćwiczyć z patelnią i garnkiami :) Miłej niedzieli :)
P.S. Robiłam blok czekoladowy, zostawiam Wam trochę. Gdyby ktoś chciał do popołudniowej kawy to zapraszam :)
Czuję się zmotywowana :) Spróbuję upiec chleb:) Ten orkiszowy Smakosi już od dawna mam na oku. Mam nawet mąkę orkiszową w domu, lecę zobaczyć, co mi jeszcze trzeba :)
Łuuuuuuuuuuuuuuu na zakwasie...:( Smakosiu- a zakwas skąd? Ale Smakosiu- w tle masz takie świece- jaja. Mam takie same :) I nawet w tych samych kolorach. Mam też jeszcze takie duze- wielkości jaja strusiego :)
Agik, zakwas sobie kiedyś wyhodowałam. Myślałam, że to jakaś "czarna magia", ale okazało się, że wcale nie jest takie skomplikowane. Znając Twoje fantazyjne podejście do kuchni poradzisz sobie z tym bez problemu. Zerknij np. tutaj: http://chleb-i-inne-przepisy.blogspot.com/2008/12/92-zakwas.html
Dołączam sie do pytań o Anię702. Co do Foczydła...hm...wiem, że kiedy zniknęła z forum, to było to spowodowane brakiem internetu. Wiem też, że problemy jej nie omijają, ale liczyłam, iż mimo to jakoś się odezwie. Często mnie to męczy, bo tak sobie myślę, że czasami wystarczy się odezwać a potem niespodziewanie pomoc przychodzi z zewnątrz. A może ktoś z Was ma nr telefonu do naszej Foczydło i mógłby spróbować się do Niej dodzwonić? Na e-maile i GG nie odpowiada. Brakuje mi pomysłów a może taki telefon by coś zmienił...?
Witam wieczorowo po długiej nieobecności. Od piątku wieczora jestem w domku i sporo czasu poświęciłam na czytanie forum. Wszystkiego nie nadrobię. Bardzo dużo się działo podczas mojej nieobecności. Hurtowo składam najlepsze życzenia urodzinowo-imieninowo-rocznicowe wszystkim, którzy w tym czasie świętowali. Pogoda u mnie dziś była dość słoneczna ale teraz jest tylko +10 i rozpaliłam w kominku bo zimno.
witaj Boróweczko :) Rzeczywiscie dawno Cie nie było. Za zyczenia urodzinowe dziękuję :) Za napalenie w kominku, również;) choć u nas 16 stopni, to jakoś tak ciągnie po nogach.
Byłam u dzieci, zdjęć nie mam, trochę powaliła mnie podagra prawie 2 tygodnie nie mogłam za dużo chodzić. Potem miałam dużo biegania po urzędach. 13 maja znowu muszę jechać ale nie bedzie mnie tylko 9 dni, wtedy trochę popstrykam. Zresztą co to za widoki w mieście? W najbliższych dniach wybiorę się do lasu i tam porobię troszkę zdjęć.
Pomarzyć o wyjeździe, robić coś innego,
zobaczyć jak żyją inni, spełnić coś z tego.
Zamknięci w domu, ograniczeni pracą,
kiedy będzie czas, kiedy oczy to inne zobaczą?
Namiastka to zdjęcia, które tutaj wstawiamy,
te wszystkie widoki do których tak wzdychamy.
Słoneczko przygrzewa, liście się zielenią,
dajcie nam urlop, nastroje wnet się zmienią.
Jeszcze po zimie, jeszcze wiatr i słota
a w nas się budzi życie, do żartów ochota.
Precz więc troski, stresy i inne zmartwienia,
zaczyna się nowe, jest tyle do zrobienia.
Z uśmiechem więc rano z łóżek wstajemy,
choć rano szaro, to się do innych śmiejemy.
Wspaniała wiosna, każdego z nas raduje,
cieszmy się, niech uśmiechu nikt nie żałuje.
Agik, za dwusetny wpis w poprzednim locie.
Nie ma to jak Agik, choć się stresuje,
to przyszła wiosna a Ona plany snuje.
Wyjazd, to co by humor poprawiło,
najlepiej do lasu, tam spotkanie by było.
Te cudne kolory, szczególnie zielony,
ten wypad, do tego seks byłby szalony.
Rozkwitła by Agik, stres by Ją porzucił,
odeszły by kłopoty a humor powrócił.
Pomysły różne, jak warzywa wyrastają,
dobrze będzie, Agika nam zmieniają.
jeju, Lajan
Normalnie jestem w szoku... Tak z rękawa sypiesz. Dzięki.
Smakosiu- szczerze mówiąc zapomniałam. Wstałam znów z zasupłanym żołądkiem, ale stwierdziłam, ze od razu się biorę do roboty, bo tyle tego mam, ze jak zamarudzę, to supeł będzie się tylko powiekszał, bo bedę się stresowac, ze marnuję dzień...Ten stres to takie samonapedzające się błedne koło...
No i siadłam i sobie dłubałam, włączyłam telewizor i ogladałam telewizję sniadaniową. I tam było o tancerzach wynajmowanych na wieczory panieńskie. I do telewizora ktoś przysłał meila z taką histrorią: wieczór panieński trwał juz najlepsze, panie mocno rozgrzane drinkami i rozochocone czekają na tancerzy. Dzwonek do drzwi, a tam dwóch super przystojnych panów, przebranych za policjantów. Panie rzucają się na nich i zaczynają ich rozbierać, choć panowie protestują, że oni na interwencję przyszli... Okazało się, zę panowie nie kłamali :D
Śmiałam się tak, zę aż tynk z sufitu zaczął lecieć. Już nawet nie pamietam kiedy tak się śmiałam. Taka śmiechoterapia, bo czuję się odprężona i ciągle chce mi sie śmiać.
Almira- to teraz juz nic nie powinno być Ci straszne. Tylko teraz jeszcze, zebyś pamietała, zeby to zawsze mieć przy sobie ;)
Bo ja w domu to mam taką apteczkę, że mogałabym operacje przeprowadzić ;), natomiast całkiem niedawno się przekonałam, ze takie historie przydarzają mi się równiez na wyjazdach. Byliśmy u Mahiki na Mazurach. Partner Mahiki nie toleruje papierosów, wiec wychodziliśmy kurzyć przed dom. No i tak kurzymy ( na stojąco, ale bez jakichś gwałtownych ruchów) i nagle mi się klapek jakoś obsunął ( nie mam pojecia jak to się stało) i spadłam z tych schodów... Luby zareagował automatycznie- posprawdzał mi głowę, czy nie ma jakichś widocznych złamań, wielkich ran. Mahika tylko stała z otwartą buzią i hasłem" Agik się spier...ł"
Nic starsznego się nie stało- skręciłam nogę, trochę się poobijałam, rozwaliłam kolano i łokieć, ale wtedy się przekonałam, że to jednak dość istotne jest, zebym ja i apteczka były w jednym miejscu.
Dobrze, że Ci się nic nie stało.
Miłego dnia Wam życzę. I humorku :)
nie mam pojecia jak to się stało) i spadłam z tych schodów...
Było mokro, po deszczu, a może jeszcze padało....
Luby zareagował automatycznie- posprawdzał mi
> głowę, czy nie ma jakichś widocznych złamań, wielkich ran. Mahika tylko<br />
> stała z otwartą buzią i hasłem" Agik się spier...ł"
Szok chwilowo odebrał mi ludzką mowę i wszelkie racjonalne odruchy, w tym przypadku sprawdzenie stanu zdrowia.
"Szok chwilowo odebrał mi ludzką mowę i wszelkie racjonalne odruchy, w tym przypadku sprawdzenie stanu zdrowia."
Nikt nie twierdzi, że było inaczej ;)
Mi tez szok odebrał mowę i w ogóle ;)
Pamietasz jeszcze, że Mariusz był ratownikiem na kopalni? On reaguje zupełnie mechanicznie. Jest wypadek- działa jak automat- ocenia straty, udziela pomocy (na ile można). Mechanicznie- znaczy bez miejsca na szok ...
A tak swoją drogą- palenie bardzo szkodzi na zdrowie- z tego wynika ;) gdybysmy nie szli kurzyć- nie poślizgnęłabym się na polietylenowym klapku, nie skręciłabym nogi ;) Wszystko przez te faje ;) Jak dobrze, że już nie palę od 3 miesiecy :D
Agik kochana jak dobrze ze nic "wielkiego" sie nie stalo! Hmmm teraz wiem DLACZEGO zucilas palenie ;-) Gratuluje serdecznie. I patrz jaka dzieln az Ciebie kobitka - nieplisz mimo stresu. Bravo! nie pisalam dotad ale kciuki za Ciebie trzymam...
Tak, zgadza sie. Reakcja ratownika i kochającej cię osoby była prawidłowa.
Z tym kurzeniem to nie wiem, bo paliliśmy w drugim pokoju, a na schodach to jak odchodziliście, tak na przegnanie ;]
Zgadzam sie że palenie szkodzi, jak najbardziej i gratuluję wytrwałości.
A w ogóle to wszystko przez głupiego wiesława który rozmątował poręcze i postawił samochód przy samych schodach od werandy
Witam wieczorkiem. W końcu sobie mogę spokojnie usiąść. Byłam dziś u tego ortopedy (czekałam w kolejce jedyne 3 godziny) i powiedział, że mam skoliozę z lekkimi zwyrodnieniami. A w związku z tym, że tego się nie leczy ani nie operuje to zostaje mi tylko rehabilitacja. Powiedział mi też, że niestety mój kręgosłup będzie się szybciej ode mnie starzał, np. w wieku 50 lat mój kręgosłup będzie "miał" 70 lat. Zapisałam się od razu na rehabilitacje, termin mi wyznaczyli już na 17 listopada
. Spróbuję do tego czasu poczytać jakie ćwiczenia najlepiej wykonywać i sama się za to wezmę. Ale i tak nie jest źle, jakby miało być coś gorszego i miałabym się poddać operacji to dopiero bym się martwiła. Z takim schorzeniem to da się żyć :) Zawsze mogło być gorzej.
No to się wygadałam, zostawiam winko i życzę miłego wieczoru.
Ja się do winka zawsze przysiądę
.
Mysha - ja bym radziła Ci wykupić sobie prywatnie kilka zabiegów, chociaż z 5. Nie wiem jakie zalecił Ci lekarz, ale idź i dowiedz się o cenę, to czasem jest koszt 3 - 6 zł za jeden zabieg ( no niektóre są droższe ). Dobrze jest powtarzać takie serie np. co pół roku, więc akurat następną byś miała tą przepisaną przez lekarza.
Ja byłam u ortopedy więc on "przekazał" mnie do poradni rehabilitacyjnej. Lekarz mnie nawet jeszcze tam nie widział bo termin dopiero w listopadzie. Więc generalnie wiem tylko tyle od tego pierwszego, że mam ćwiczyć górne części kręgosłupa i jak najczęściej chodzić na basen. Poczytam sobie trochę o takich ćwiczeniach a o zabiegach też myślałam. Nawet ostatnio były u nas w przychodni właśnie jakieś zabiegi "za grosze". Pójdę jutro i się dowiem czegoś więcej.
Miło, że się przysiadłaś więc wypijmy zdrowie Twojego męża i mojego kręgosłupa :)
O, o, o, za to wypiję.
Ja miałam różne cuda na kręgosłup i kolana przepisane, ale to ortopeda wypisywał mi na recepcie co mam mieć za zabiegi i z tym szłam do przychodni rehabilitacyjnej. Tam ustalali mi jakiś termin ( zazwyczaj tydzień, góra dwa, dlatego byłam w szoku widząc Twój termin ) i przychodziłam na wyznaczoną godzinę. Po wypadku spędzałam tam ponad dwie godziny przez 10 dni, tydzień przerwy i znowu ( tylko inne zabiegi ). Może jeszcze w innej przychodni posprawdzaj...
No to widzisz u nas ortopeda "umył rączki i popchnął dalej" :) ale dzięki za wytłumaczenie i faktycznie pójdę do innej przychodni.
Ale wypić za zdrówko wszystkich nadal możemy
.
Każda okazja jest dobra
Ojku
Szkoda, że se poszłam...
Jutro wieczorem wypiję za Twój kręgosłup :)
Szkoda ,że ja z Wami nie mogę się napić:(
Co się odwlecze... :)
Dzisiaj mam znowu wolne. Umówiłam się z długo niewidzianą koleżanką z ogólniaka na kawusię a potem może uda się wykorzystać trochę słoneczka bo pięknie świeci.
Miłego dnia :)
Wczoraj wybralam sie z corcia na dluuugi spacer. Corcia przyjechala w odwiedziny a pogoda piekna (od piatku ma byc gorzej) wiec trzeba wykozystac . Fajnie bylo!
Myszko nie bierz sie sama za cwiczenia o ile jestes laikiem w tym wzgledzie i nie cwiczysz przed wielkim lustrem, wbrew pozorom bez fachowego oka mozesz sobie zrobic wiecej krzywdy jak pozytku. przynajmniem zanim nabierzesz wprawy musi fachowiec korygowac. Wiem cos o tym bo od dziecka mam skolioze i pare innych przyjemnosci. Poza tym: da sie z tym zyc - choc kregoslup predzej sie przemecza. U nas (na lzejsze przypadki) sa specjalne kursy na ktorych sie mozna nauczyc dbac swiadomie o miesnie plecow w zyciu codziennym. Mozna roobic wszystko ale wazne JAK sie robi. Zdrowka zxýcze!
Witam czwartkowo
Jeszcze tylko jutro i wreszcie wszystkie pracusie będą miały czas na "długi oddech". Zapowiadają zmienną pogodę z przelotnymi deszczami ale chyba zimno nie będzie więc można planować wypady do lasu, nad jezioro czy na działkę. Cieszycie się?
Obudziłam się dość wcześnie. Chyba z myślą o dzisiejszym, zaplanowanym spacerze. Raduję się jak dziecko, bo to będzie okazja do nacieszenia się aparatem. Umówiłam się z koleżanką, że znów obejdziemy sobie jezioro Głębokie. Fajna jest droga, bo z jednej strony jest las a z drugiej brzeg tego jeziora. Widoki wspaniałe i ciiiiisza. Hura! Będę "cykała" zdjęcia
Mam nadzieję, że wyjdzie słońce, bo niebo teraz trochę zamglone.
Dorotko, to wspaniale, że miałaś okazję pobyć sobie z córką sam na sam. Takie pogaduchy na spacerze w pogodny dzień, kiedy nastroje dobre, z pewnością bardzo zbliżają. Czasami może nas zaskoczyć, że taki zwykły dzień pozostaje gdzieś głęboko w pamięci i niespodziewanie wraca do nas z czułością we wspomnieniach.
Mam zamknięte okno ale słychać jak niesamowicie głośno śpiewają ptaki w parku. Ależ ja bym teraz chciała być na wsi. Właśnie pomyślałam o Almirze... Almirko, Ty chyba mieszkasz w domku na wsi, tak? Kiedy wyobrażam sobie poranek w takim miejscu, to widzę siebie jak z samego rana wychodzę przed drzwi z kubkiem kawy i siadam gdzieś kącikiem żeby nabrać energii na cały dzień. Ech! Rozmarzyłam się. Uwielbiam wieś. Nigdzie nie czuje się takiego spokoju i kontaktu z naturą jak tam.
Miłego dnia!
Co prawda wielkie lustro mam ale pojęcia nie za bardzo. W takim razie posłucham Cię i dopóki nie załatwię sobie fachowca będę ćwiczyła tylko to co do tej pory z mężusiem na siłowni. Z nas dwojga to on się bardziej przejął, siedzi i czyta jak mi ulżyć :) Dobre to moje chłopisko.
Wróciłam ze spotkania z koleżanką, ale sobie pogadałyśmy. Chociaż ciężko w niecałe 2 h obgadać ostatnie 13 lat życia :)
Mysha - w dwie godziny się wyrobiłyście...? Podziwiam, ja dopiero bym się zdecydowała, jaką kawę wybrać...
A takiego męża, to tylko pozazdrościć...Fajnie, że ktoś się o Ciebie tak troszczy.
Pewnie gdybym miała więcej czasu to bym dłużej siedziała :) Ale jeszcze musiałam zrobić zakupy no i obiecałam Młodemu, że będę już w domu jak wróci ze szkoły.
Nie powiem, mężuś też tam swoje za uszami ma (ale w sumie kto nie ma) ale tak naprawdę to nie mogę na niego narzekać. Dobrze trafiłam :) On zresztą też
Lajan, dzieki za tyle entuzjazmu:)

Dwie osy mi kolo nosa brzecza i nie moge spokojnie posiedziec z kawka:(
Za chwile do pracy, potem troche terminow, ...a tu taka piekna pogoda, moze uda mi sie chociaz loda zjesc:)
Myscha, sluchaj Doroty!!! Zycze duzo zdrowka:)
Smakosiu, no to moze czas na przeprowadzke:)
Czekamy niecierpliwie na te piekne widoki. Masz daleko do jeziorka?,mozesz pieszo dojsc?
Dorota ,zazdroszcze ci tego spaceru z corka, z moja corka w tej chwili nie moge sie wogole "dogadac".
A gdzie Tajlandia?:) Uwielbiam ogladac obce kultury, krajobrazy...prosze:)
Przynioslam joghurt ze swiezymi truskawkami (nawet sa bardzo dobre w smaku, ale chyba duzo w nich jeszcze "chemicznych witamin":( )
Zycze milego dnia i duzo slonka
(te osy doprowadza mnie zaraz do szalu!!!)
Wpadłam się przywitać :)
Mysha życzę Ci dużo zdrówka .
Smakosiu Tobie to dobrze z tym jeziorkiem i lasem:)
Alicja37 coś dawno do nas nie zaglądała.
Zmykam bo muszę na jutro dwa torty zrobić a i za godzinkę po syna jechać.
Miłego dnia Wszystkim zyczę
Sanella, dziękuję za miłe słowa. Jesteś jedyna, która zauważyła wierszyk do nowego lotu / chyba ostatniego wierszyka/ a jest już 23 wpisy.
Pogoda piękna, działeczka jeszcze piękniejsza.... tylko ta praca.... dajcie mi urlop!
Lajan ja tez widze wierszyk jak zwykle super:)tylko ja dopiero dzis tu zajrzalam bo zaganiana jestem troszke:(sloneczko swieci choc troche wieje ale jest cieplo...jaka polamana jestem boli mnie cos z tylu a obiecalam kolezance pomoc jej w pracy...no ale jak obiecalam to obiecalam..milego dnia:))
Witajcie Kochani! Lajanku, nie napuszaj się:) Oczywiście, ze wierszyk wspaniały, ale tak nas rozwydrzyłeś, ze czasem zapominamy Ci o tym napisać;) No,już zgoda?
Smakosiu, tak ja mieszkam w domku na wsi. Bardzo by Ci się podobało, mogłabyś wypić kawkę nad stawem w ogrodzie i pooglądać rybki, a raczej pozostałości, bo większość ryb wyjadła głodna wydra.
Noga boli mnie jak diabli, ale dziś przyjechał do mnie przyjaciel i zaoferował, ze ugutuje obiadek i będzie o mnie dbał aż do wieczora.:) Co tam obiadek zresztą, cieszę się, że jest, bo z nikim się tak nie śmieje jak z nim. Długi weekend się zbliża, a na dworze jest chłodnawo. Mam nadzieję, ze to się zmieni, bo mój syn zaprosił połowe swojej klasy na biwak i martwię się, że zamarzną pod namiotami.
Życzę wszystkim wspaniałego dnia!
Almira, dziękuję, cóż ,,artysta,, potrzebuje aplauzu hahahahahahaha
W moim stawie też wydra urządziła sobie obiadek.
Lajanku, to prawda, ze artysta potrzebuje poklasku;) Wiesz, jak trudno pisze mi się tą drugą książkę? Właśnie dlatego, ze nie mogę na bierząco się nią dzielić. Chyba przerzucę się na poezję.Hahahhahahah
Wydra nie dość, ze wyjadła ryby, to jeszcze jest tak bezczelna, że spaceruje tu jak u siebie. Ani pies jej nie straszny, ani człowiek. Ja boję się jej bardziej, niż ona mnie.
Jest wielka i upasiona. I w dodatku ma paskudną twarz!
oj Lajanku Almirka ma racje! My niedobre babole czytamy zachwycamy sie a podziekowac i pochwalic czesto zapominamy
Almirko trzymam kciuki za palucha i ciesze sie ze dzis bedziesz miala tak mile towarzystwo - zawsze to razniej w chorobie. Ej nie martw sie na zapas mlodziez nie z cukru dadza sobie rade!
Juz mam calkiem "nieczyste" sumienie
, bo najpierw nie bylo czasu, potem swieta, praca no i teraz corcia, a Luby dopiero w zeszlym tygodniu mial czas przegrac zdjecia z aparatu na kompa, jesli idzie o Thailandie. Ale nie zapomnialam, w przyszlym tygodniu powinnam miec troche luzu...Z wlasniej checi mi zalezy bo dobre spisac takie urlopowe wspominki coby nic nie umklo.
Sanello z corcia to w sumie tak mam od czasu jak wyszla z okresu dojrzewania nie liczac okresu przed. W wieku cielecym bardzo trudno nam bylo znalezc czasem wspolny jezyk nie mowiac juz o spacerach ktore byly beee i w ogole. Teraz juz drugi rok mieszka na swoim (ma 23 lata) i choc wydaje sie to dziwne to nasz zwiazek bardzo sie zaciesnil. Czesto dzwonimy (mieszkamy 70 km od siebie) i jak tylko moze to przyjezdza do mnie - jak teraz na tydzien urlopu. Takze zestresowane mamy corek pamietajcie ze NIGDY nie wolno odpuscic ani zrezygnowac. I choc my obie czasem darlysmy pierze, bylo i zgrzytanie zebow i placz i troska oraz obawa jak bedziemy sie rozumiec w przyszlosci to widze , ze milosc, i zrozumienie zawsze bylo choc nie zawsze "widoczne" :-)).
Witam prawie w weekend. Dla mnie to już prawie, ponieważ jutro jedziemy do domku w góry i nie mogę się doczekać. Przygotowałam się na każdą pogodę i nic mi nie straszne. Kupiłam okleinę i wykładzinę ( gumoleum czy coś takiego ) i wrazie deszczu planuję okleić szafki w kuchni i wyłożyć podłogę nową wykładziną.
, no rozbawił mnie tym.
.
Zamarynuję mięsko i jak będzie padać, to pogrilujemy na tarasie.
Ślubny mi powiedział, że usłyszał w radiu, że w święta ma być 30 st. !!!......................po 15 st w każdy dzień
Denerwuje mnie, że w języku polskim nie ma słowa określającego "weekend", no trzeba by coś wymyśleć, bo ciągle zapożyczać trzeba
Przed wyjazdem idziemy jeszcze do teatru. Mój mężuś był zakupił bilety, co mnie zdziwiło niemożebnie, ale sztuka ponoć dobra, taka komediowa. Spakujemy się więc wcześniej, a po teatrze tylko zmienimy ciuszki i w drogę :-))
Dorotko - ja mam nadzieję, że z tymi nastolatkami to prawda i że im takie zachowanie minie ;-)
Zostawiam na wieczór szampana. Mężuś kupił mi dwa na weekend, bo bardzo lubię bąbelki, więc się podzielę.
Ale Ci zazdroszczę Lenko tego domku w górach. My planujemy takie "stacjonarne" wypady. Rano wyjazd, wieczorem powrót. Ale też myśłałam żeby skoczyć poszwędać się np. do Wisły.
No to bierz Smakosię i razem trochę wsią poodychamy ( i przy robocie pomożecie ), a droga taka sama jak do Wisły, tylko bardziej w lewo
. Albo z Wisły przez Przełęcz Salmopolską się przedzierajcie ( na skróty hi, hi ).
Oj, nie kuś, nie kuś
Dorota, dajesz mi nadzieje:))
Tak mi strasznie zal tych czasow (jeszcze 2lata temu), kiedy z corka chodzilysmy na kawe (ona na lody:)), na sapcery, shoppen do miasta...gadalysmy o wszystkim.
Wlasciwie to nie mam z nia wielkich problemow, w szkole wszystko ok.(jest b. ambitna), ma "porzadne" kolezanki, sporo fajnych kolegow, duzo czasu spedza "sportowo", no i z jej hobby gitara...
Ale jak sie widzimy to nie wiem, czy moge ja o cos zapytac, wogole cos powiedziec, spojrzy na mnie "z byka" i odpowiednia uslysze odpowiedz, takze czesto siedzimy (np. w aucie, przy stole) w milczeniu, a mnie sie serce rwie i brzuch boli...
Eh...nie wiem jak ja to wytrzymam:(
(moja ma dopiero 14 lat)
Sanello, nie zamartwiaj się. Najwyraźniej córka teraz jest w takim wieku, kiedy zwierza się koleżankom. Może czuje się trochę niepewnie i obawia się jakiejś krytyki...? Nie wiem. Ale wiem jedno - to minie. Bądź cierpliwa. Przytul ją czasami z zaskoczenia i szpnij na ucho coś "ciepłego". Niech usłyszy, że jest dla Ciebie bardzo ważna. To nic, że o tym wie - Ona ma usłyszeć jak to mówisz. Ja ze swoja Mamą jesteśmy najlepszymi przyjaciólkami a możesz być pewna, że kiedy byłam w wieku Twojej córki, to bywało różnie :-) Nie martw się na zapas. Zwyczajnie bądź kochającą i czują Mamą.
Sanellko minie jak bum cyk cyk! Ja czulam sie zupelnie jak Ty a moje dziecie albo tylko warczalo i burczalo, odpowiadalo polslowkami jak o cos spytalame. Jesli zas chciala mi cos powiedziec a ja powiedzialam ( bo na przyklad rozmawialam z klientka) "zaczekaj momencik" i juz dziecie bylo obrazone na pol dnia twierdzac ze ja jej "w ogole nigdy" nie slucham
.
Humorek tez byl jak pogoda w kwietniu - co piec minut inny...Teraz obie sie z tego smiejemy ale wtedy do smiechu mi nie bylo wcale...
Nawet (mieszkajac pod jednym dachem) corci listy pisalam bo czasami nie bylo szans by z nia porozmawiac - kazda proba konczyla sie awantura i trzaskaniem drzwiami ze strony corci. I naprawde mam na mysli spokojnie porozmawiac nie robic wymowki o tym co nie pasuje i u niej i u mnie. Te listy byly bardzo pomocne (w sumie moze 3 lub 4 napisalam) i choc corcia udawala , ze ma to gdzies to jednak po zachowaniu widzialam ze bierze sobie do serca. I jakos nam pozniej duzo latwiej bylo. No a teraz to cod miod....
Naprawde, nie bierz wszystkiego do siebie, nie mysl, ze to Twoja wina - nastolatki tak maja sa sa tak zajete soba , ze nawet tego nie widza jak Tobie jest przykro. Z drugiej strony jest takia czasowa negacja, zamkniecie sie jest oznaka prawidlowego dla wieko dojrzewania procesu odpepowywania sie. Ta krytyka wszystkiego i wszystkich a juz rodzica tej samej plci w szczegolnosci. Nie wszystkie dzieci przechodza ale raczej wiekszosc.
Oprocz wlasnie takiego "buntu i negacji" corcia tez nie sprawiala mi klopotow - ani w szkole ani gdzies miedzy ludzmi. Miala wybrane kolezanki i kolegow, i uchodzila za aniolka--No byla aniolkiem wszedze tylko nie w domu :-)) Takie grzeczne dziecko , ze az stawiane za wzor dobrego wychowania.
Za to syn mojej kolezanki wrecz odwrotnie: w domu do rany przyluz a na zewnatrz nie ten sam mlodzieniec :-) chociaz wiekszych klopotow z nim nie bylo. Powazniejszych jak narkotyki czy cos. Teraz ma 21 lat i jest rozsadnym, madrym mezczyzna nie bijacym sie z kazdym kto sie na niego krzywo spojrzal :-))
Dzień dobry w Nowym Locie :)
Lajan -Artysto, pięknie zacząłeś (i co to ma znaczyć, że ostatni?! Ty se uważaj :)))) )
Ja też często słyszę, ze jestem artystką, ale to nie ma nic wspólnego z talentami, no chyba, ze z talentem do głupot, to tak :)
Almira - nie wiem, w który palec się rąbnęlaś, ale wiem, co czujesz, bo kiedyś walnęłam w kant fotela małym paluszkiem (on chyba właściewie jest tylko po to stworzony, zeby bardziej bolało przy uderzeniu, nie?) i widziałam cały gwiazdozbiór! Do lekarza nie poszłam. Ból minął po kilku dniach, ale kształt juz nie ten:)
Czerwiec blisko, czerwiec blisko, jupi! :)))))) Znasz dokładną datę?
Smakosiu - czekam na fotki (będzie chyba jeszcze ten biały dywan, co?) Ja też musiałabym gdzieś pospacerować, a wręcz pobiegać po tym Twoim serniku! :) Przyjemnego spaceru!
U mnie dziś lato :) Pięknie jest. Aż szkoda siedzieć w pracy, ale trudno. Dobrze, że ją mam.
Mój syn przechodzi okres buntu. W sierpniu skończy trzy lata. Boziu, ja chyba jestem złą matką. Kompletnie nie wiem, co robić podczas jego , nie wiem, jak to nazwać, ataków histerii? Średnio jedna na dzień. Poprzedzona moim lub męża "nie wolno" Ja pierdziu! Nie wiem, co sobie myślą sąsiedzi, ale przypomina to akcję z "Superniani", tylko niani nie ma i kamer na szczęście :) Są na to jakieś sposoby? Obojętnie czy ja wtedy do niego mówię łagodnie, czy krzyczę, to i tak nie ma żadnej reakcji - dziecię wrzeszczy nadal. To co? Nie zwracać uwagi aż przejdzie samo?
Ale przynajmniej nie wali głową w ścianę, tak jak córka mojej koleżanki (!). Nie płakał przez prawie dwa lata, to teraz się skumulowało chyba :)
Ach, to chyba w końcu mija nie? Miłego dnia Wam życzę!
Agik - uważaj na siebie ;)
Już po spacerze
Oj, pięknie było. Szkoda tylko, że tak krótko. Połówek gdyby tu był, to by dopisał - Jej zawsze jest mało. Jak już zacznie chodzić, to tak może do wieczora :-) No i to prawda. Lubię się szwędać bez końca. Może powinnam być listonoszem? On się musi nachodzić, nie? No tak, ale jak pada i zimno też. Ooo nie! To już nie chcę byc listonoszem.
Biały dywan z kwiatów "zaliczony"

Mysha i Lenka, Wasi mężowie zasługują na uznanie. Dobre chłopaki. Jeden się zamartwia i zaraz szuka jak tu "naprawić" żonę a drugi kupuje bilety do teatru i szmpana. No co? Super faceci., nie?
Lenka, ale masz wspaniałe plany na weekend. Hm...domek w górach...i ten luz i kochana rodzinka...
Aloalo, ja pewnie jestem ostatnia osobą, która by mogła doradzać w temacie wychowywania dzieci, ale... zaryzykujmy :-))) Tak sobie myslę, że na takie ataki histerii najlepsze będzie jak nie będziecie reagować. Ignorowanie tego zachowania powinno spowodować, że syn poczuje, iż nie przynosi to żadnego efektu. Tylko, że to wymaga na jakis czas cierpliwości i dużej konsekwencji. Ignorowanie pewnie nie jest łatwe, ale sądzę, że przyniesie efekty. Myslę, że jeśli będziesz do niego mówiła, to wówczas wysyłasz sygnały, że zwrócił na siebie uwagę a jemu właśnie o to chodzi. Trzymam kciuki. Cierpliwości. Jestem na 90% przekonana, że to przyniesie efekty.
Almirka, a może Ty mieszkasz w "raju"? Prosze Cię pisz dziewczyno, bo ja już się nie mogę doczekać... Pisz...
Marcia, pewnie się przedzwignęłaś. Kurcze! Z Ciebie taki pracuś, że pewnie nie dajesz tym swoim plecom odpocząć. Masz coś do smarowania? Ja polecam "maść końską". Dla mnie super!
Agulek, dobrze mi z lasem i jeziorem, ale niestety daleko mam do tego miejsca.
Sanello wiesz co, ja bym chyba faktycznie mogła mieszkać na wsi. Tak sobie już nie raz o tym myślałam. Czasami bym robiła wypady do miasta żeby zaliczyć teatr i większe sklepy. To by mi wystarczyło. No a tak to ciągle czekam na jakies okazje żeby się wybrać do lasu lub nad jezioro, bo niestety wszędzie jest daleko. Nie prowadzę samochodu i nie ciągnie mnie do tego więc trochę sama się ograniczyłam.
Lajan, biję się w pierśz całych sił. Wybaczysz????????????????
Czytałam wierszyk i myślałam sobie ale radosny i ile w nim wiosennej nadziei. No i już miałam to napisać...i nie wiem czemu tego nie zrobiłam. Zapomniałam 
No nie! Znów się nie daje powiększyć to drugie zdjęcie. Ja nie wiem czemu. Spróbuję wkleić jeszcze raz. Hm...może problem w rozdzielczości, czy co?
Pięne zdjęcia Smakosiu, Ty to masz rękę do aparatu :)
Smakosiu, piękne zdjęcia. Dziękuję.
Ja kibluję drugi dzień w domu i mnie nosi... Wszystko zmienia się z godziny na godzinę, pachnie, że aż w głowie sie kręci a ja w domu siedzę
P.S. u mnie otwierają sie oba :)
Faceci super, pewnie, ale tak jak Mysha pisała, mają swoje też za uszami ( mój to nawet sporo, ale czasem o tym daje zapomnieć
).
Ten dywan w lesie piękny ! Wiedziałam, że masz talent. Aaa, u mnie obydwa zdjęcia się otwierają bez problemu.
Smakosiu- cudne!!!
Wiesz moze jak się nazywają te kwiatki? Rwalismy je z lubym podczas zażywania relaksu na łonie przyrody :) ( mam nadzieję, ze nie są pod ochroną)
No właśnie...hmm, jak się nazywają te kwiatki? Agik, może ktoś nam napisze...?
Smakosiu, to jest przylaszczka pospolita, jest pod ochrona w calej Europie i u nas tez:) Piekne zdjecia wstawilas, serce rwie do lasu!
O! Dzięki! No widzisz niby "pospolita" a my jej nie znamy
To specjalnie dla Ciebie bukiet z moich bardzo podobnych, pod nazwa "zawilec gajowy".........mam je w ogrodzie a w lasach sa dywany z tych kwiatkow:)
Jeju, aż zadrżałam, ze taką głupotę palnęłam. Obejrzałam przylaszczkę w goglach, pooglądałam liście - i to nie jest przylaszczka. Przylaszczka ma niebieskie, fioletowawe, różowawe kwiaty. Kwiaty które rwałam były białe i miały zupełnie inne niż przylaszczka liście- Ksztłat liścia przylaszczki podobny jest do kształtu wątroby, a te białe kwiatki miały liście bardziej podobne do liści marihuany.
Aż mi ulżyło. Rwałam zawilce!!! http://pl.wikipedia.org/wiki/Zawilec Na szczęście nie są pod ochroną....
Smakosiu- te kwiatki fotografowałaś?
Teraz po listkach widze, ze rzeczywiście przylaszczki fotografowałaś...
Może to przylaszczka, ale czemu biała? Faktycznie jak się poszpera w internecie, to przylaszczka na zdjęciach ma inny kolor a moja była jak śnieg :-)
Smakosiu, sa biale tez, jezeli liscie ma "przylaszczkowe" to na pewno. Zrob nastepne zdjecie przy okazji i pokaz liscie:)
:)
A tu z netu:
Zdjęcia to mi się nie uda zrobić, bo teraz szybko w tym miejscu nie będę. Jednak jak zerkniesz na to pierwsze zdjęcie, to tam całkiem dobrze widać liście.
Ps. Śliczniaste te Twoje pierwsze tulipany. Zaraz nam się ożywiło wnętrze Kawiarenki :-)
Smakosiu, nie daja mi spokoju Twoje kwiatki:) Nie moge doszukac sie jak sie nazywaja, nie jestem pewna, ale dokladnie takie listki widzialam u nas w lasach. Na laptopie nie widzialam dokladnie Twoich zdjec, zobaczylam duze powiekszenie na stacjonarnym. Jak takie listki maja, to nie sa przelaszczkami. Ich liscie sa "twarde" i o innym ksztalcie.
tu widac te listki bardziej rozwiniete, ciekawa jestem, czy ktos zna nazwe tych kwiatkow?
Znalazlam zdjecie na blogu szwedzkim, ale niestety dziewczyna nie napisala jak sie kwiatki nazywaja:(
O! Tutaj widać dokładnie. To właśnie takie kwiatki - zerknij: http://photo.bikestats.eu/zdjecie,94568,biale-kwiatki.html
O, zerknelam , ale jak sie nazywaja, bo napewno nie przelaszczki, maja tylko 5 platkow i zupelnie inne liscie........sa sliczne:)
Lo matulu, weszlam na Twoj profil,,,,,,,,,ktos mi z gory chyba dal znak?:)))
Nooo, super wygladasz z tym aparatem, a Twoje zdjecia to poezja dla oka!
Łoj, dziękuję za te miłe słowa
Aloalo a próbowałaś może odwracać w tych momentach jego uwagę od "problemu"?? Zająć go czymś innym, pokazać, opowiedzieć?? Jeżeli tak i to też nie pomaga to zrób tak jak pisze Smakosia. Podczas takich napadów "olej" go. Odwróć się i rób coś innego, jak nie będzie widział zainteresowania jego fochem, to mu się znudzi marudzenie.
Ale miałam suuuuuuuper dzień! Brzuch mnie boli od śmiechu i przejedzenia. Jedliśmy obiadek na dworze, teraz piekę jagodzianki, a chłopaki rozpalają grilla.
Smakosiu, rajem bym tego nie nazwała, ale dziś było pięknie jak w niebie. Zostawiam jeszcze gorące jagodzianki i biegnę zajrzeć do następnej porcji.:)
Cześć wszystkim :)
Przyniosłam drożdżowe ślimaczki z cynamonem, jeszcze gorące i dzbanek herbaty. Ja z malinami bo jeszcze ciągle nie wyleczona jestem :)
Miłego wieczoru :)
Anovi- a z gardziołkiem lepiej?
maliny... mrrrrrrrrrrrrr...
Herbata+ maliny+ łącka śliwowica ( daje krzepę, krasi lica ;) ) - ból gardla se może skoczyć- co najwyżej ;) katar, ból uszu, ból żołądka, przeziębienie, gorączka- zresztą tez :)
Chcesz opwieść o moich perypetiach z lekarzem NFZ? Parodia normalnie :( Chociaż nie, mi do smiechu nie było.
Z gardłem wczoraj lepiej a dziś gorzej, prawie nie mówię. Mam zwolnienie na 3 dni :/ O ile nie przejdzie po majówce pójde dalej :)
Ja mam jeszcze nalewkę malinową :) Ale tej śliwowicy nie odmówię to siup!
Łojedy...
A nie boisz się? To jest około 90% alkoholu...
Nie boję się :) Do herbaty nie wlejesz mi całej szklanki tylko z łyżeczkę :) To chyba dam radę?
... bo ja myślałam, że chcesz siupać sliwowicę tak prosto z kranika ;)))
Ja to się boję.
Jaka łyżeczka!!!??? 1:4 do herbaty!!! I gorące pić!!!
Ty tu jesteś podczaszym to rządź, ja chcę byc zdrowa :)
Agik a wiesz, zrobiłam dziś ciasto chlebowe, rośnie sobie w kąciku powolutku, bo ma 16 godzin na to. Odważyłam się po raz kolejny po wielu nieudanych próbach :) A jutro robię pierogi. Farszu sobie naszykowałam to w końcu się za nie wezmę :) Mądrala ze mnie, bo ma przyjść moja kumpelka, więc w razie jak mi znowu nie pójdzie to mi pomoże z ciastem ;) Ale liczy się kolejna próba :)
Ja też chcę, zebyś była zdrowa :*
A ja będę roić tak: klopsiki w sosie takim jak bogracz ( z kluseczkami, albo z chlebem), gyros z ryżem, zazikami i sałatką powiedzmy, ze grecką ;) i udka pieczone z marchewką i groszkiem ( jeszcze nigdy nie robiłam, ale nie umiem znaleźć przyczyny, dla której nie robiłam, hi) i rosół... Takie zrobiłam zakupy ;)
Pierogi, powiadasz ;);) ;)
A ja jutro do pracy... .Już mi szarpie bebechami...
Ja na zwolnieniu więc oddaj mi swój stres i idź sobie spokojnie do pracy. Ja go biorę na siebie :) Naprawdę :)
Ale masz fajne menu. Ja dopiero jutro poślę Połówka z kartką na zakupy albo pójdziemy razem. Ja będę palcem pokazywała a on będzie za mnie gadał :) Jeszcze nic nie planowałam na te wolne dni. Chociaż chodzi za mną karówka według Uretana i pierś indycza z pomarańczami. Hm, ale nie wiem co jutro w sklepie dostanę więc się zobaczy :),
Och Lajanku wierszyk serce raduje:)
Kochani, dnie leca tak szybko, noce coraz krotsze......echhhhhhhhh, zdarze ze wszystkimi planami? Dzisiaj mialam wizyte syna z kolega , przyjechali po samochod zimujacy w moim drugim garazu, q...a (nie mylic "k" z "w"), chcialam sie przejechac tym czarnym cudem, klucz mialam w szufladzie 5 miesiecy, ale nie zdarzylam:(((((
Oki, garaz pusty, nareszcie dostane sie do letnich mebli, bez ryzyka uszkodzenia lakieru pojazdu:)
Matko , jak milo bylo z mlodziencami zjesc rybe , wypic kawe i pogadac pare godzin:)
Przeczytalam wszystkie ostatnie wpisy w kawiarence i tak sie ciesze z Wami o ostatnich wiadomosciach o nie pominieciu nikogo, o zapytania o tych , ktorych dawno nie bylo tutaj.
A ja jak zwykle zadbam o nasze zwierzatka, bo cos zapominacie o ich istnieniu, chyba, ze sa na urlopie w Thailandii???? Dalam im pojesc i teraz zabieram je na dlugi spacer z Amigo:)
Milego wieczoru i dobrej nocy zycze Wszystkim!!!
Narszcie zostałem połechtany, od razu serce rośnie.... dobrze .... jeszcze będę pisał. Serdecznie wszystkim dziękuję za pochlebstwa.... rosnę!
Lajanku, polechtamy Cie kazdego dnia, jak potrzeba:)))
Rosnij Skarbie i pisz, pisz, bo nikt nie potrafi tak jak Ty!!!!
Mam dylemat, u nas jeszcze zimno a winorosle dotrzymaja w tym sloiku do konca maja????
Buziaczki Kochany i wstawiaj zdjecia z twojego dzialkowego raju, strasznie mnie raduje to twoje dzialkowanie i zazdraszczam ciepla, jak narazie posialam rukole i rzodkiewki na zewnatrz, reszta sie kisi na parapetach:))))
Buziaki:)
Witam piątkowo
Poranek stosunkowo ciepły ale chmurzy się baaaardzo. Hm...szkoda, bo miałam nadzieję, że nie będzie tak wcześnie padać. A może jednak przejdzie to zachmurzenie bokiem? Zależy mi na tym, bo nastawiłam się na koszenie trawy. Tak tak, zaczynam "sezon kosiarkowy". A ile chwastów! Łoj!
Wczoraj miałam gości prawie do 23-ej, jak wyszli zabrałam się za sprzątanie i zmywanie więc późno poszłam spać i wstałam dzisiaj jakaś, taka bez energii. Myślałam, że jak zabiorę się za to koszenie, to się rozkręcę. Dlatego nie może padać, bo zupełnie klapnę.
Chyba dzisiaj jeszcze nikogo nie było w Kawiarence więc pootwieram okna i przewietrzę trochę. Jak to możliwe, że nie mamy żadnych kwiatów? Gdzie jest Koralik z Faworkiem?
Potem wpadnę z kawą. Teraz czas na śniadanie
Witam:)
niech Wam oczy uraduja:)
U nas dzisiaj jest wielkie swieto palenia ogni, Noc Walpurgii. W naszej wsi zebrano ogomna gore galezi i o godzinie 21-tej bedzie uroczyscie zapalona. W calym kraju ludzie sie zbieraja przy tych ogniskach, spiewaja i witaja wiosne:) Dzisiaj sa tez urodziny naszego krola i byla wielka uroczystosc po palacem krolewskim w Sztokholmie przedpoludniem.
Rano bylo piekne slonce, teraz niebo zachmurzone i zimno znowu sie zrobilo.
Zostawiam pierwsze tulipany z mojego ogrodu
Milego piatku zycze!!!!
Ps, Smakosiu , zwierzaczki musza gdzies spac, bo w nocy je wychasalam na dlugim spacerze:)))
Dzień dobry!
Witam w piękny, słoneczny dzień (jak na razie).
Dziękuję za porady odnośnie mojego Bąbla. Widzę, ze ignorowanie najbardziej skutkuje. Wczoraj go olałam i skończył w 10 min. i znów był moim ślicznym, grzecznym Aniołkiem :)) Niestety, próby odwrócenia uwagi nie skutkują - próbowałam, on mnie wtedy w ogóle nie zauważa. Mam nadzieję, że dojdę do wprawy, albo kiedyś to minie.
Zresztą, jak Was czytam, to widzę, ze ze starszymi dziećmi też kontakt może być trochę <nie tego>. Ja tego nie znam, bo gadałam mojej mamie o wszystkim. Ogólnie jak wracałam ze szkoły to zdawałam jej ponadgodzinną relację a ona słuchała i słuchała :)
Smakosiu - ten dywan z kwiatów... Boziu, jakie to piękne! Kuknęłam za Tineczką w Twój profil - śliczna babeczka z Ciebie! I z aparatem Ci do twarzy. Nie dziwota, ze Ci takie zdjęcia wychodzą :)
Lajan - Ty za bardzo, mój drogi, nie rośnij, bo wiesz, ile kosztuje, zeby zmaleć nie? ;))) A tak świetnie wyglądasz! (połechtało? Cieszę się :) )
Agulek - zapomniałam Ci pogratulować prawka! Gratuluję :) Ja zdałam raz dwa - za piatym razem hihi. Zaczęłam kurs jesienią 1997 a prawo jazdy mam wystawione w maju 1998 :) Ale za to poznałam sposoby jazdy w każdych warunkach pogodowych, od słońca, przez mgłę i deszcz i śniegi :) Nie powiem, ze jakoś mi to specjalnie pomogło, ale jakoś się kulam :) Szerokiej drogi!
Miłego dnia!
Witajcie:)
:))

Pogoda u nas taka sobie, wczoraj byl taaaki upal, ze sie bardzo zle czulam i strasznie mnie oczy piekly i szczypaly...
Smakosiu, ten dywan jest cudny, chyba nie mozna po nim lazic:) ...ja tez oczywiscie zerknelam na profil:) ale "laska" z ciebie!:)
aloalo, moje dzieci tez mialy takie fazy, nawet nie pamietam jak na to reagowalam, ale moge cie pocieszyc, ze to przejdzie:), a co innego przyjdzie
Co do mojej corki, to ona mi kiedys tez wszyyyystko opowiadala ze szczegolami:), a teraz, jakby nie ta osoba:( eh...syn byl "latwiejszy"...
tineczko, mnie by wieksza przyjemnosc sprawilo, przejechac sie tym autem w towarzystwie tych dwoch panow. Moze cie gdzies porwia..:)
Almira, podmucham troche tego twojego palca:) Ty zyjesz naprawde jak w raju:)
Co robicie jutro? Idzie ktos na pochod?...fajne czasy byly
Zycze milego dnia:)
Sanello, hihi, to byl moj syn i jego przyjaciel, troche za stara jestem, zeby chcial mnie porwac:)))) Auto troche ciasne na 3 osoby:))))
Dzień dobry wszystkim :)
W piekarniku mój pierwszy wyrośnięty (mam nadzieję, że udany) chleb, zobaczymy :)
Chciałam zapytać o anię702, dobrze pamiętam? Bardzo dawno nie widzialam jej na forum....
Miłego dnia wszystkim życzę :)
P.S. Wieczorem przyniosę orchidee do kawiarenki, własnie zaczęła kwitnąć i cieszyć oczy a dwie kolejne mają kwiatowe badyle :)
eee...co tam gadasz za stara...ja tam "lubie" kolegow mojego syna
:))))))
auto ciasne, ale jakie sexy:)))
Hihihi........... ja tez bardzo lubie kolegow mojego syna i ich dziewczyny:)))))
..............nastepnej wiosny, nie popuszcze i sama zawioze auto do Sztokholmu.......moze "cos" zlapie po drodze na wolne miejsce przy kierowcy:))))))))))))))
Witajcie w słoneczne popołudnie.
Aloalo ale mnie rozbawiłaś tym co napisałaś "Ja zdałam raz dwa - za piątym razem hihi." Jak się okazuje byłam troszkę lepsza od Ciebie bo zdałam za czwartym razem ;) Zaczełam kurs robić w listopadzie i tez jeździłam w każdych warunkach a w tym roku zima pokazała na co ja stać. Teraz oby ostrożnie i do przodu .
Smakosiu nie mogę się napatrzeć na Twoje zdjęcia. Wiosennie się zrobiło w kawiarence przez te fotografie.
Lajan ja wiersz czytałam ze 3 razy. Jest jak zawsze fajny tylko mi jedno w nim nie pasuje "Z uśmiechem więc rano z łóżek wstajemy," a to dlatego że ja codziennie wstaje o 5;30 a to już nie jest takie wesołe ;)
Agulek, gratulacje i badz ostrozna na drogach:)
Dziękuję tineczko :)
O 4.30 jestem już na działce.
A jak wstajesz to masz usmiech na ustach?:)
Uwielbiam poranną kawę na działce.Do 8.30 mogę sporo zrobić. Jutro też idę.
Lajanku, ja sie klade do loza o tej porze........prawie:))))
Kochany, dlugie , biale korzenie wypuscily 3 pedy Twoich "patykow", chyba zwariuje ze szczescia.......hihi
Witaj:) Minie napewno malutkiemu 3 letni przekor, oddechniesz pare lat i nastepny przyjdzie.......... 6-latka:))))
Moj kochany syn w wieku 3 lata mial ciezko, wszystko bylo na "nie".......to wpadlam na sposob: mowilam nie idziemy do przedszkola, nie bedziesz spal dzisiaj..........wynik: wszystko co chcialam robil na przekor:))) Do tego coreczka miala swoje przekory w tym samym czasie, bo roznica wieku miedzy dziecmi 3 lata, wiec mialam zabawnie:)
Przezylam i dzieci tez:))))
Zycze Ci wielkiej cierpliwosci i milosci do synka, jak nie wytrzymasz , chetnie przyjme Go pod moje skrzydla:)))))
Buziaczki!
Witajcie! Pożegnałam właśnie przyjaciela. Poszedł do Santiago de Compostela. Zabrał moją intencję. Martwię się jak sobie poradzi, bo poszedł sam. Już za nim tęsknię. Obiecałam, ze do jego powrotu skończę ksiązkę. Zostało mi zatem niewiele czasu. Miłego wieczoru Wam życzę.
No normalnie jestem dzisiaj zmęczona. Rano zrobiłam zakupy, potem zabrałam się za koszenie trawy i wypieliłam wszystko. Oj, było tego sporo. Wpadłam na moment do domu na kawę i znów wypadłam. Tym razem do miasta. Kiedy wróciłam zabrałam się za pranie. Ostatecznie jak już usiadłam, to poczułam, że stopy proszą o litość :-)) Myślałam, że będzie padać. Chmury były tak ołowiane, że strach było się bać. A tu sucho. Posiałam Maciejkę. Ciekawe czy coś mi z tego siania wyjdzie? Ja jakos nie mam ręki do takich rzeczy. Kiedys kupiłam sobie mix kwiatowy do skalniaków. U mnie jest baaaardzo dużo cienia a ponoć kwiatki z tego mix'a miały lubić cień. Niestety nic nie urosło. Może tym razem? Chyba pójdę spać. Dobrej nocy.
U nas dzisiaj podobnie, było tak pochmurno a nie spadła ani kropla deszczu.A z bólem głowy walczę drugi dzień.Czekam na ciacho , bo w piecu siedzi. Piekę sernik z przepisu smakosi:)O 9 rano przyjadą rodzice i razem spędzimy ten weekend. Dzisiaj kupiłam córci kolejną sukienusię i sandałki na lato:) Synkowi oczywiście kolejne auto i buciki.Ależ to przyjemne:) Miłego odpoczynku wszystkim.
Smakosiu zdjęcia cudne:)Lajan wierszyk uskrzydla:)Dzięki Wam za to:)
Frotka, mam nadzieję, że sernik nie zawiedzie Twoich oczekiwań
Witajcie w sobotni dzionek.
Okienka otworzyłam żeby zwierzaczkom wpadło trochę świezego powietrza. Nakarmione też juz są.
U nas w nocy zaczęło padać i tak do tej pory jest :( A takie były plany ...no i dały w łeb. Mówi się trudno .Może w końcu wezmę się za pożądki w szafach ale tak tego nie lubię.
Lajan kawkę na świezym powietrzu to ja tez uwielbiam pic tylko że mam takiej przyjemności bardzo mało.
Podpowiedzcie co robicie na obiad bo u mnie brak pomysłow?
Miłego dnia Wszystkim życzę.
U nas też cały czas pada :( a mieliśmy jechać zwiedzać zamek w Mosznej. Mam jeszcze taką malutką nadzieję, że do południa się rozpogodzi... Coś źle się czuję, od kiedy wstałam to mi się w głowie kręci. Mam nadzieję, że to tylko ciśnienie i po kawusi mi przejdzie.
Agnieszko ja robię dziś spagetti dla młodego i schab pieczony z ziemniaczkami dla mnie (mężuś dalej dieta więc on ma swoje standardowe jedzenie ).
Grażynko dostałaś moje wiadomości ??
Życzę wszystkim miłego i mam nadzieję ładnego dnia :)
Kochani, współczuję ogromnie wszystkim, u których słońca brak. U mnie pogoda przepiękna, biegam w krótkich spodenkach i koszulce na ramiączka- po raz pierwszy w tym roku.:) Młodzież zaczęła się zjeżdżać na biwak, na razie jest 12 osób, a synuś mówi, że to dopiero połowa. Jest trochę rozczarowany, bo mieliśmy z guru wyjechać, ale plany się zmieniły. Wyobrażam sobie, co by się działo podczas naszej nieobecności, choć to rozsadne dzieci.:)
Smakosiu, ale Ty robisz piękne zdjęcia! Może pstrykniesz mi fotkę na okładkę książki? Lada chwila będę musiała ją dostarczyć, a i fotki i pomysłu brak. To znaczy jakąś tam mam, ale sama nie wiem jaka powinna być.
Agnieszko- ja zrobiłam wczoraj schab K.Kofty z przepisu Smakosi i jest jeszcze na dzisiaj.Pychotka! Jutro może szaszłyki z grilla, muszę jakoś młodych nakarmić.:)
Agik- co u Ciebie? Mój paluch a właściwie najmniejszy palec,już ok.
Aloalo- miałaś rację, ze ten palec jest tylko po to, żeby boleć.
Trzymajcie się ciepło! A i jeszcze kciuki za mnie, żebym poradziła sobie z najazdem licealistów.:))))
Jednak zdecydowaliśmy, że jedziemy. Do zwiedzania zamku słońce nam nie potrzebne a szkoda wolnego dnia :) a może jeszcze się poprawi :)
Witajcie majowo
U mnie też dość pogodnie. Jednak nie tak, żeby wskoczyć w letnie rzeczy, ale cieszę się ogromnie, że nie pada.
W Kawiarence pachnie wiosną, bo wywietrzone i na dodatek jakoś tak przejaśniało w środku. Nie wiem czemu? Rozglądam się dookoła i próbuję odgadnąć co się zmieniło...?
Almirko, zupełnie mnie ścięło z nóg z wrażenia kiedy przeczytałam, że przyszło Ci do głowy, że mogłabyś użyć mojego zdjęcia do okładki swojej książki. Toż to można pęknąć z dumy po przeczytaniu czegoś takiego
Faktycznie Twój wydawca poprosił Cię o fotkę? Hm...przepraszam, że pytam ale zaskoczyło mnie to. Zastanowiło mnie czy takie zdjęcie nie powinno być super jakości a co za tym idzie wykonane w takim specjalnym formacie pliku RAW. Jeśli faktycznie uznasz, że potrzebujesz mojej pomocy, to będę zaszczycona. A jaki będzie tytuł książki? (zapomniałam) :-(
Mam w lodówce lody śmietankowe z musem owocowym, posypane orzeszkami pistacjowymi (kupione w Lidlu - polecam!). Stawiam je z okazji święta pracy
Miłego odpoczynku dla wszystkich!
Ps. Agik, o zdjęciach dla Ciebie (wieża ciśnień) pamiętam. Dziś natrafiłam na artykuł o takiej wieży, która ma być niedługo odremontowana. Nawet nie wiedziałam, że istnieje. Tak sobie pomyślałam, że muszę ją dla Ciebie sfotografować, póki jeszcze "wygląda", bo po remoncie z przeznaczeniem na zakład odnowy biologicznej, to już może nie być to samo. Mam tylko nadzieję, że uda mi się do niej dostać. Właśnie opracowałam sobie mapkę jak tam się dostać i okazało się, że czeka mnie mała wycieczka ale ja to lubię. Tak więc zakładam adidasy i maszeruję :-)
Smakosiu, nie pamiętasz tytułu, bo Ciebie on na pewno nie dotyczy."Każdy by się chciał powiesić":)))))) Kochana, ja o zdjęciu, to bardzo poważnie mówię. I zaszczyt to chyba dla mnie, ze się zgodziłaś, ewentualnie. Nie wiem czy zdjęcie musi być super profesjonalne, bo z tego co widzę na okładkach, to tak nie jest. Jak nic nie wymyślę, to oczywiście zdjęcia nie będzie, ale może się uda, choć tak naprawdę sama nie wiem czy tego chcę. Chyba nie przyszło mi do głowy, zeby odmówić:))))
Gdybym umiała wstawiac zdjęcia, to pokazałabym jakie mam. Udało mi się tylko w profilu jakoś sensownie wkleić, no ale tam nie musi się otwierać.
Almirko, jak chcesz, to napisz mi na PW lub e-maila co Ci chodzi po głowie.Jak tematyka zdjęć, no wiesz...cokolwiek. Może obie coś wymyślimy? Wiesz, mogę spróbować zrobić jakieś zdjęcia a czy potem się przydadzą, to już mniej istotne w tej chwili. Czas pokaże. Dla mnie to będzie przyjemność
Almirko, baaaardzo się cieszę, że ten schab Ci smakował. Prosty w wykonaniu a jednak miła odmiana, bo nie kotlet, prawda?
Mysiu, dostalam, przeczytalam:)
Po swietach odpowie i wpisze pare pomyslow......
Buziaczki!!!!!
Dzień dobry :)
U nas pada i jest ciemno :) Uwielbiam taką pogodę, o ile nie muszę nigdzie wychodzić :) Nic nie muszę - bo pada. Mam wspaniały pretekst, zeby w ogóle nie wyskawiwac z piżamy :) I tak właśnie sobie siedzę- z kawką, po śniadaniu ( Tineczka- wiesz jakim ;))))))) )
Będzie mi schodzić skóra, o wczorajszym niekontrolowanym opalaniu.. Smaruję końską maścią, ale na razie słabo pomaga.
Almira- o dziwo nic sobie nie zrobiłam, choć dzień jeszcze młody ;)) tfu tfu :P
Fajnie, że już nic Cię nie boli.
Agulek- ja na dziś ugotowałam takie danie z klopsków z wołowiny ( wołowina mielona+ cebulka+ tarty parmezan+ mąka+ oliwa, odrobina cząbru sól i pieprz), obsmażone na oliwie z masłem, duszone na rosołku z warzywami z mieszanki chińskiej, pieczarkami. Do tego kluseczki- takie jak zacierka. Kluseczki wpiły cały prawie płyn i danie jest bardzo gęste.
Ale zrobiłam zakupy na wszystkie świateczne dni i będą jeszcze - udka z piekarniaka, z marchewką z groszkiem ( kiedyś jadłam i mi smakowało, sama nigdy nie robiłam)
I gyros z ryzem, zazikami i surówką.
Już po majowym spacerze. Ledwo wyszłam z domu, to zachwyciłam się kotem, który niby był nie przystepny a jednocześnie robił wszystko żebym zwróciła na niego uwagę. Normalnie mnie rozśmieszył, bo wyglądało tak, jakby się prosił żebym mu robiła zdjęcia. Najpier mruczał, potem położył się w słońcu i zaczął tarzać. Jak już wyciągnęłam aparat, to "spoważniał" i rozpoczęło się pozowanie :-)
Całą drogę słońce mnie rozpieszczało. Oj, fajnie było. Poszłam w takie rejony, gdzie wcześniej nie byłam. W pewnym miejscu natknęłam się na dziwny, betonowy murek, coś w stylu wejścia na podwórko. Wszystko zniszczone żeby nie napisać zdewastowane. Łypnęłam okiem i aż mnie zatkało. Widać było w głębi stary dom, ale to wejście do niego mimo, że zaniedbane miało w sobie coś niesmowicie magicznego
Fajnie jest zobaczyć coś takiego. Nazwa ulicy też była fajna - Malinowa :-) Ładnie prawda?
Ładnie mi się zaczął ten maj
Kot, jak to kot ;) przekorny i niezależny;) Ale świeżba ma w usiorach... Biedaczek.
A domek i ulica to rzeczywiście uroczysko.
Smakosiu, a może udalo by się te Twoje wycieczki wydać w jakiejś formie książkowej? Masz naprawdę niesamiowitą wrażliwość wyszukiwania takich zupełnie niespodziewanych "twarzy" zwykłych rzeczy...
A może ( jak Ci się "uzbiera" tych zdjeć) dział promocji miasta by się zainteresował? Twoje zdjecia są naprawdę niezwykłe.
Agik, łatwo się domyślić, że Twoje słowa sa dla mnie baaaardzo miłe i połechtały moją próżność. Jednak doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że multum osób robi tego typu zdjęcia. Dla mnie zawsze będą miały wartość emocjonalną ale wątpię żeby poszczególne osoby umiały w nich dostrzec coś więcej. Cieszę się ogromnie, że mogę się z Wami nimi podzielić, bo zwyczajnie fajnie jest się dzielić. Twoje uznanie jak sadzę jest związane z tym, że mamy podobną wrażliwość :-) Jeszcze raz dziękuję.
Nie wiem, możliwe, ze wrażliwość na tych samych falach gra...
Ja myślę jednak, ze Twoje zdjecia są wyjatkowe. I wydobywają drugie, a czasem trzecie dno ze zwykłych rzeczy. Rzeczy 1000 razy oglądanych nawet.
Tak czy siak ja chcę ogladac jak najwiecej Twoich zdjęć.
Witajcie Kochani:)
Już wiecie że Jaś zdecydował sie wkońcu ujrzeć ten świat..
Narazie jest jeszcze w szpitalu- ma zapalenie płuc- u nas w szpitalu to plaga, nas niestety nie ominęło..
- myśle,że w środę będziemy już razem- ja jestem od kilku godz dopiero w domku i dojeżdżam karmić Jaśka..:)
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Dziś tylko tyle:)
Nonka! Witaj w domu i tym samym w Kawiarence. Jak to miło, że mimo tego szalonego okresu znalazłaś chwilkę i podzieliłaś się z nami swoim ślicznym "skarbem". Niech Jaś szybko wraca do zdrowia i do swojego domku. Trzymam kciuki aż do środy. A dla Ciebie dużo serdrczności i buziaki. Przywitam Cię "złotą", wiosenną łąką
A! Zapomniałam! Kropcia wyjechała w Bieszczady żeby naładować baterie, ale prosiła żeby Was wszystkich serdecznie pozdrowić.
Heja Nonka :) Witaj z powrotem, dobrze, że już jesteś :)
Cudny Twój Jasio.
Odpoczywaj.
O jejku Iwonko, jaki ten Twoj Jasiu fajny, gratulacje!!!!!
A te paluszki i oczy, moj Boze, to dziecie juz ma swoje mysli:)
Jak to jest u was, nie mozesz byc z Jasiem w szpitalu caly czas? Ucaluj malizne w czolko ode mnie, cieplutkie usciski dla Was wszystkich sle:)
Tineczko, sorry, że się wcinam nie na temat, ale masz urodzinki, prawda? Tylko nie pamietam, czy dziś, czy jutro?
Agik, bar otwarty, zapraszam :) Jutro bede musiala pisac 62 :((((
Wczoraj byla celebracja z sasiadami, jutro zjezdzaja moje skarby...........a ja nienawidze obchodzic urodziny :)))))
A skad Ty wiesz ?
Zapamietałam, bo pisałas w tamtym roku :)
To jeszcze się wstrzymam z życzeniami.
Siup :)
Agik, ja dzisiaj mam, 1-go maja, hihihi, w naszej-klasie juz mam 62........a mnie sie popieprzylo, ze na drugi dzien dopiero jestem starsza, chyba nie skleroza??????:))))))))))
Moim kochanym zabronilam dzisiaj przyjechac, bo balowali cala noc piatkowo/sobotnia i nie chce miec na sumieniu ich prawa jazdy.
Siup :)
aaa, ale matołek ze mnie

To Tineczko Kochana :) życze Ci wielu lat umiechu tak pieknego, jak ten, który ogladam na Twoich zdjeciach.
Tej wielkiej , zielonej nadziei w oczach- którą równiez ogladam na Twoich zdjęciach.
Tej ciekawosći ogromnej swiata i ludzi, której Ci zazdroszczę skrycie ...
I zeby ta Twoja wulkaniczna energia do robienia tylu rzeczy na raz z tym ogromnym entuzjazmem nigdy nie wygasła :)
I jeszcze Ci chcaiałam powiedzieć, że mimo, ze Cię kocham, to bedę się z Tobą kłócić - jak się da- to do zapalenia kudeł ;)
Wszystkiego naj, Grazyna
Siup :)
Urodziny trzeba uczcić nowym wątkiem,koniecznie!
Kwiatuniu, bron B, cicho sza, w kawiarence posiupamy:)))
Siup!!!
Życzę Ci wiecznego uśmiechu,siły,optymizmu i tylko słonecznych,radosnych dni - 100 lat, 200 się nie da ;)
Raczej nie siupam,ale herbatka z cytryną też może być...
To Ty byczek jesteś jak mój mąż.
to my dwa matolki, zawsze razniej.....hihi
Agnieszko, nigdy nie dostalam takich fajnych zyczen, dziekuje slicznie!!!!!!!!! Zapewniam, ze mimo, ze Ciebie kocham, to kudly nie raz beda lecialy...........juz mam na jezyku, Wasze dzisiejsze sexi sniadanko, chyba , ze nie bylo zadnych kielbasek, tylko sex, to wybacze......hihihi
Jeszcze raz dziekuje!
Siup :)
Oprócz seksu, to jeszcze były jajka na miękko, pomidory, twarozek posypany rzodkiewką i szczypiorkiem, twarożek z ananasem (z lidla), dżem z zielonych pomidorów, co go jesienią zrobiłam, chleb z płatkmi owisanymi. Kiełbasy nie było ;) Było gorzej!!! Luby jadł chleb ze smalcem!!! ( ja nie lubię, choć gdybym lubiła to bym se nie żałowała ;) rzuciałam palenie, musze mieć coś z życia ;) ) I co Ty na to? ;)
Siup :)
Oooo! Przypomniałaś mi, że istnieje coś takiego jak smalec ze skwarkami. Bardzo lubię. Muszę sobie zrobić :-)
A chleb sama piekłaś? Jak tak, to napisz jak się udał.
Nie piekłam chleba. Jeszcze nie piekłam ;) ( nie mam piekarnika dobrego)
Jak upiekę kiedyś chleb- to na pewno będę tak głośno krzyczeć z radości, ze wszyscy będa słyszeć :)
Kupiłam parę dni temu taki chleb "musli"- z płatkami owsianymi na zewnatrz, z ziarenkami słonecznika, chyba barwiony i słodzony melasą- taki brązowy jest. Smaczny. Luby mówi, ze do smalcu jest zaje ;)
Agiczku, po sexie nie mam zadnych zastrzezen, nalezy naladowac baterie:)))
A powiem Ci, ze zapraszam sie do Lubego na chleb ze smalcem, az mi slinka leci, bo tego tu nie posmakuje za zadne pieniazki!!!!!!!
Zyj kochana, uzywaj co mozesz, fajki odrzucilas i to najwazniejsze!!!!!!! Gratuluje i zycze cieplych sniadan w ramionach Lubego:)
Siup :)
Słoniny nie idzie kupić? Załamka... Co to za życie bez słoniny? :D
Lubię młode ziemniaczki z malusieńkimi skwareczkami ze słoniny. I z koperkiem. I z kwaśnym ( wsiowym) mlekiem, a jak nie mlekiem - to chociaż z maślanką.
I jeszcze lubię takie coś- ugrilowany chleb, z ugrilowanym boczkiem ( ale ugrilowanym tak, zeby tłuszcz nie przepadł) z cebulą, a na to ogórek kiszony- chleb ciepły, skawrki i cebula- ciepłe, tłuszcz płynny, ogórek zimny. Duuuuzo ogórka.
To zapraszam na smalec :)
Siup :)
Agik! O nie! Przestań, bo idzie się zapluć od tego opisu. Toż to jakaś "małmazja", orgia smakowa. Ja chcę takie coś!!!
Jak już będziesz miała piekarnik, to szczerze Ci polecam chleb z moich przepisów. Kiedy go robiłam pierwszy raz nie miałam pojęcia co z tego wyjdzie. Sypałam trochę na wyczucie. Ostatecznie po upieczeniu Połówek stwierdził, że dla niego,to jest "najlepszy chleb na świecie". Zaczął mnie mobilizować żebym koniecznie wszystko spisała, bo mi nie podaruje jak swoim zwyczajem zapomnę ile czego dawałam. No to spisałam
Wszystkiego najlepszego Grażynko :)
Mysiu, dziekuje!
Siup:)
Grażynko wejdź na nk :)
Oki:)
Och, Ty piekna, Kochana dziewczyno, sliczne dzieki za gratulacje i prezent!!!!!!
Cudna Twoja Rodzina, po prostu cudna:)
Usciski i caluski sle!
Naj, naj naj Tineczko! No patrz 26 Ci stuknelo jak ten czas leci! Na serio nie wazna metryka wazne byc mlodym duchem! Jak Ty
Nonka, jak dobrze, ze jesteś! Dzidek śliczny i jaki malusi. Cudo! Jak ja kocham dzidziusie!
Smakosiu- naprawdę Twoje zdjęcia są wyjątkowe. Jest w nich jakaś magia i tęsknota za czymś niokreślonym. Robi mi się tak słodko i bezpiecznie, jak na nie patrzę. Agik ma oko. I uwierz, nie są to "parole, parole, parole...", lecz szczera prawda! Jak ci trzy osoby mówią, ze garb Ci rośnie, to warto skoczyć do ortopedy.:))))
Tineczko- gdzie Ty się podziewasz ostatnio? Dziś myślałam o Tobie, bo zachciało mi się jakiejś dziwnej potrawy owocowo, serowo, mięsowej, a Ty na pewno znasz jakiś przepis.;)
Miłego wieczoru dla tych co idą i wino czerwone półwytrawne dla tych, co ze mną w kawiarence zostaną.:)
Almirko jestem i otworzylam bar ........a zaraz jakies disco nastawie:)
O! To super! Ja tylko pobiegnę jeszcze nad rzekę zajrzeć do młodzieży i wracam:)
Gratuluje Iwonko. Jaś jest przecudny:) Jejku szkoda że chorutki i w dodatku sam w szpitalu. Życzę zdrówka Jankowi.
Mysha,Almiro i agik Wasze obiady to pycha :)Ja zdecydowałam że zrobię rosół z makaronem a na drugie danie ziemniaki z sosem z kiełbasy i do tego buraczki z paprtką. Pewnie dla niektórych takie danie to coś dziwnego ale u mnie w domu wszyscy to lubią.
Smakosiu faktycznie ten dom to jak z jakiejśc bajki czy baśni. Nazwa ulicy brzmi smacznie:))
Oooo! To impreza nam się szykuje :-)))
Tineczko, zaśpiewam najładniej jak potrafię STO LAT, STO LAT... A na czerwone wino, to mnie nie trzeba namawiać. Już się przysiadam
Almira, napisz jak się młodzież bawi. Rozpalili ognisko? Jaką macie teraz temperaturę na dworzu?
Smakosiu, pieknie spiewasz, dziekuje za zyczenia:)
Siup!!!!
Tineczko przyjmij i ode mnie gorące życzenia zdrowia, szczęścia i spełnienia marzeń.
Sciskam Cię mocno jak potrafię :)))
O! Szwedziu Najdroższa! Wszystkiego najsłodszego Ci życzę! Nigdy się nie zmieniaj, kochaj gorąco i żyj lat 300 z hakiem!
Almirko, dziekuje Skarbie!
300 lat, mowisz , oki, masz miejsce w ogrodzie?... to mumie wysle, tylko nie jestem pewna w jakiej tempreturze masz mnie przechowac??????
Siup :)
Dziekuje bardzo! Uscisk poczulam:)
Buziaki!!!
A ja pomiędzy ulewami byłam z dziećmi w naszym Klubie na pokazie musztry kawalerii. Parada z okazji -lecia kawalerii z Toporzyska.Działo się działo, machanie szabelką, młynki lancami.
A to mała zagadka : co to jest?
O matko! Młodzież przeszczęsliwa! Biedne, blokowe ludki siedzą przy ognisku, pieką kiełbaski i śpiewają na całe gardło. Takim to dobrze! Zimno jest, ale oni twierdzą, ze ok. Moje dziecię szczęśliwe, a to najważniejsze. Siup za Tinkę!
Ale mi się zackniło do śpiewania przy ognisku, ech!
Też pomyśłałam że fajnie by było tak sobie usiaśc przy ognisku :)
Ja też :)
A ja nawet wczoraj z Tusiaczkiem się na śpiewanie nad rzeką umawiałam, tak mi się chciało! Jeny, choćta tu!Zrobimy im konkurencję! Rzeka długa i szeroka zmieścimy się!
Ja już gnam do Ciebie!
Już to widzę ;) A by się młodziez zdziwiła ;)
A co! Uprzedzam, że ja głośno śpiewam
Ja też :) Zrobimy zawody kto fajniej się bawi
hi
Ja też ;)
I to jest właśnie straszne ;) Luby wyciąga rekę wtedy i mówi: "złam mi rękę, będzie mniej bolało"... albo tylko wyciąga rękę i patrzy z cierpieniem w oczach :)
A to szelma! Weź go Agik, jak zabraknie smalcu, zjemy Lubego, albo kiełbaskę Lubego!
Oj biedny luby.
E, tam! To artystyczna młodzież,a większośc z nich chodzi do mnie na zajęcia i naprawdę są super!!! Smakosiu, otwieram drzwi na ościerz, wyjmuję smalec,pyszny z jabłkiem a drugi z grzybami! Idzieta dziewuchy? Wsiowo i fajno będzie!
Almirko a czy oprócz smalcu tez coś masz bo ja za tą potrawką nie przepadam .
A kiełbaska, może być? Mocno czosnkowa, taką przypieczoną Ci zrobimy!
Może być :) To ja piwo biorę , ok?
Agulek, ja zjem Twoja porcje smalcu. A jak jeszcze upieczemy swój chleb, to ja bede śpiewac do rana w przekonaniu, że jestem w raju. Matulu, jak ja chcę być teraz na wsi i siedziec z Wami przy ognisku. Ależ by było fajnie.
Wiem jak to jest na wsi, co prawda przy ognisku bardzo dano nie siedziałam tylko przy grillu ale lepsze to nic nic.
Smakosiu porcje smalcu oddaję Ci bez bicia ;)
Agulek, piwo też jest, ale weź kochana, bo coś czuję, że do rana posiedzimy:)
Ok :)
Smakosiu, ja nienawidzę nowinek technicznych, ale teraz marzę o teleporterze, żeby móc mieć Was tutaj. Buuuuuu......
Almirko, ja juz lece na te smalce............miaaaaaaaaaam:)
A moge przyniesc lososia marynowanego wzamian i dobra Absolut, bedzie dobrze?
Za łososia to ja nie tylko smalec Ci podaruję!:))) Naprawdę masz ochotę na smalec? Nigdy nie przestajesz mnie zadziwiać i za to Cię kocham najbardziej:)))))
Kochane dobrej nocy Wam życzę.
Och, Ty! Już się naśpiewałaś?:))))) Kolorowych snów:)
Wrocilam ze spaceru z pieskiem, brrrr, zimno, zmarzlam :(
Mam naprawde ochote na smalec, nawet ten ze skwarkami, a babcine kaczkowe to mi chodza po glowie i jestem bardzo ciekawa, czy teraz by tak samo smakowaly? Z pajda swiezego, wiejskiego chleba.........chyba marze:)))
Och Almirko milosc wzajemna:)
Moje gratulacje Nonko, jest śliczny :) Życzę mnóstwo zdrówka.
Witam wieczorkiem. Wróciliśmy niedawno z naszej wyprawy. Najpierw byliśmy w Mosznej, zwiedzaliśmy zamek, jest piękny, ogromny ogród po którym można sobie pospacerować. Szczerze polecam. Potem pojechaliśmy na Górę Św. Anny, a na końcu do zamku w Toszku, a raczej jego ruin :) Pogoda była w sam raz, trochę słoneczka, zero deszczu i nie za ciepło. Także wszyscy jesteśmy zadowoleni po tak ciekawym dniu :)
Jutro wyruszamy dalej, oby pogoda też dopisała.
Brzmi super!

Zdjecia! ( zdjecia dzie?)
Siupiesz?
Oczywiście, że siupnę :D
Buuu, a gdzie zdjęcia zamków? Jutro dokąd sie wybieracie?
Będą zdjęcia , ale najpierw muszę wybrać najlepsze :)
Jutro mamy zamiar jechać do Oświęcimia i do muzeum piwowarstwa.
Milej wycieczki, czekam na zdjecia:)
Heja
Posprzątałam - jak tu rano weszłam, to była masakra ;) Porozwalane puste butelki i puszki, stoliki wysmarowane smalcem, ło mamo...
Ale posprzątałam, wywietrzyłam, na stolikach poustawiałam wazony z zawilcami - (zerwałam po drodze)
Jakieś ciacho dziś upiekę- może mini pavlowki? To potem przyniosę.
U mnie pada i jest ciemno. Chyba zrobię sobie wielki kubas herbaty, albo nawet termos i wróce do łózia...
Miłej niedzieli :)
Dzień dobry!
Matulu, minęły mnie smalce, hulanki i swawole!!
Grażynko, najserdeczniejsze i najlepsze życzenia zdrowia i wszystkiego, co sprawi, że Ci dobrze będzie!!!
Nonka - Jaś jest cudny! I widać, że już myśli tysiące :) Życzę, żeby szybko był już w Wami.
Smakosiu - idź do ortopedy! Ja jestem kolejna, która widzi Twój garb :))
Wczoraj jakoś nic mi nie wychodziło, aczkolwiek kończyło się jako tako.
Zrobiłam ciasto, takie trochę z jednego przepisu, trochę z drugiego, trochę z głowy. I chyba ta część z głowy sprawiła, że z ciasta wyszedł deser, który trzeba nabierać łyżką, za to smaczny :).
Następnie machnęłam na obiad kurczaka na butelce z piwem i tak z niego spływał tłuszcz, który od razy palił się na blaszce, więc jak już w dymie nie widzieliśmy się z moimi facetami to przełożyłam go do żaroodpornego. Ale też wyszedł bardzo dobry i taki soczysty.
Pogoda też była fatalna, ale po południu wyszło słońce więc poszliśmy rodzinnie do lasu. Ale zapach po deszczu! Cudo! Tylko moje dziecię dopadła histeria, bo nie chciał iść do domu i zakłócił nieco ciszę leśną. Ale krótko na szczęście.
A na koniec dnia, naklejaliśmy z mężem taką naklejkę na ścianę, wielkości ponad półtora metra. I razem z odrywaną folią odeszła farba i część gładzi. Nie dość, że straciiliśmy kupę kasy, to jeszcze roboty w cholerę. Sorry. A było tak ładnie...
No nic, najważniejsze żebyśmy zdrowi byli, nie? :))
Miłej niedzieli!
Jasie tylkowtrace z rada przeciw kurzecej wpadce. Nastepnym razem jak tluszcz scieka to powinien sciekac na blaszke (podstawione naczynie zaroodporne) wypelnione okolo cm wody. Nic sie nie bedzie palic, jeszcze zawsze odcinam przed pieczeniem kuper i platy tluszczu kolo niego wtedy troche mniej ma sie czego wytapiac.
Ooo, to cenna wskazówka jest! Dziękuję!. Następnym razem naleję wody na blaszkę.
Witajcie niedzielnie
U mnie słoneczko więc komu brakuje promieni, to zasyłam
Teraz patrzę na park za moim oknem i dostrzegłam, że w przeciągu trzech dni liście urosły tak nieprawdopodobnie dużo, że aż nie chce się wierzyć. Myślę, że rosły w oczach. Maj jest magiczny. Jakieś 50 metrów od mojego balkonu stoi bardzo gęsty świerk. Zauważyłam, że na jedną gałązkę przylatują dwa kosy i chowają się w głąb i tam sobie przesiadują. Podglądnęłam je i okazało się, że mają tam gniazdo i pewnie wysiadują jajeczka
Fajnie. Cieszę się.
No, dziś czeka mnie pyszne jedzonko. Jadę do rodziców. Mama zrobiła swoje popisowe krokiety z wołowiną i jakąś nową szarlotkę.
Aloalo, domyślam się jak było Ci smutno, że nie udało się upiększyć ściany tą naklejką a do tego jeszcze napaskudziło się w odwrotnym kierunku. No ale masz rację, grunt to umieć sobie wszystko mądrze przetłumaczyć - "najważniejsze żebyśmy zdrowi byli" :-))
Agik, ale się nasprzątałaś. Kawiarenka błyszczy i nawet pachnie. Zostawię dzbanek dobrej herbaty z sokiem i cytryną. Koralik z Faworkiem czmychnęli na spacer więc zostawię im w kąciku okruchy. jak wróca, to pewnie będą głodni.
Tineczko, życzę udanego świętowania w gronie najbliższych.
Miłego dzionka!
Smakosia sloneczko ja w sprawie clebka twegoorkiszowehgi. jak dlugo wyrasta tak srednio pytanie czysto logistycznej natury :-))
Agik ale kawiarenka błyczy:)
Ale u nas pada, buuu... a my mamy na wsi urodziny córki . Będziemy siedzieć w domu . Trochę szkoda no ale cóż .
Przyniosłam Wam ciasto "Katarzynki" Proszę częstujcie się
Miłej niedzieli Wam życzę
Agulek, ciasto wygląda baaaaardzo smakowicie. Może kiedyś też takie zrobię. Zaraz poszukam tego przepisu żeby sprawdzić czy to na moje "siły"
Wszystkiego najlepszego dla córci i miłego świętowania.
Dorotko, już dopisałam w przepisie, bo to cenna informacja dla każdego żeby mieć jakąś orientację czy wszystko idzie poprawnie. Tak więc ciasto rośnie około godziny do półtorej. Jak chłodno w mieszkaniu, to wiadomo, ze zawsze trochę dłużej. Potem w tzw. międzyczasie, kiedy piekarnik nabiera temperatury znów sobie delikatnie rośnie przelane do blaszki.
Wlasnie pytalam bo mam zamiar jutro piec i nie wiedzialam czy sie przed poludniem wyrobie :-)) Wiesz czesto zytnie potrzebuja i cala noc by urosnac a ten choc pszenny ale jednak z chlebowej maki.
Dzień dobry :)

Tineczce: najlepszego na majowe urodziny :) Zdrowia Ci zyczę bo ono najważniejsze a reszta przyjdzie sama :)
Nonce gratuluję synka, niech się zdrowo chowa i przynosi samą radość i uśmiech na codzień.
Ktoś coś o chlebie wspominał, przyniosłam mój własny. Drugi już, bo pierwszy zniknął w szybkim tempie. Agik to nie ważne jaki masz piec, mój piekarnik jest wybitnym cudakiem :) Nie mam ani garnka rzymskiego, ani takiej glinianej formy do pieczenia ani koła, ba nawet keksówki nie mam i zobacz jak się udał:
W planie, na jutrzejsze śniadanie, mam zrobic bułki :) No zobacze co z tego wyjdzie :)
A teraz pójdę poćwiczyć z patelnią i garnkiami :) Miłej niedzieli :)
P.S. Robiłam blok czekoladowy, zostawiam Wam trochę. Gdyby ktoś chciał do popołudniowej kawy to zapraszam :)
Anovi, Twój chleb wygląda smakowicie. Gratuluję!
Po wielu różnych próbach (nieudanych okrutnie) w końcu znalazłam przepis, który mi wyszedł. Na razie drożdżowy, na zakwas przyjdzie czas :)
Czuję się zmotywowana :)
Spróbuję upiec chleb:) Ten orkiszowy Smakosi już od dawna mam na oku. Mam nawet mąkę orkiszową w domu, lecę zobaczyć, co mi jeszcze trzeba :)
Łuuuuuuuuuuuuuuu na zakwasie...:( Smakosiu- a zakwas skąd?
Ale Smakosiu- w tle masz takie świece- jaja. Mam takie same :) I nawet w tych samych kolorach. Mam też jeszcze takie duze- wielkości jaja strusiego :)
Agik, zakwas sobie kiedyś wyhodowałam. Myślałam, że to jakaś "czarna magia", ale okazało się, że wcale nie jest takie skomplikowane. Znając Twoje fantazyjne podejście do kuchni poradzisz sobie z tym bez problemu. Zerknij np. tutaj: http://chleb-i-inne-przepisy.blogspot.com/2008/12/92-zakwas.html
czy ktos wie gdze sie podziala nasza foczka i anna 407?
O Anię702 pytałam kilka postów wyżej. Dawno jej nie widziałam. Co z foczka tez nie wiem :(
Dołączam sie do pytań o Anię702. Co do Foczydła...hm...wiem, że kiedy zniknęła z forum, to było to spowodowane brakiem internetu. Wiem też, że problemy jej nie omijają, ale liczyłam, iż mimo to jakoś się odezwie. Często mnie to męczy, bo tak sobie myślę, że czasami wystarczy się odezwać a potem niespodziewanie pomoc przychodzi z zewnątrz. A może ktoś z Was ma nr telefonu do naszej Foczydło i mógłby spróbować się do Niej dodzwonić? Na e-maile i GG nie odpowiada. Brakuje mi pomysłów a może taki telefon by coś zmienił...?
Witam wieczorowo po długiej nieobecności. Od piątku wieczora jestem w domku i sporo czasu poświęciłam na czytanie forum. Wszystkiego nie nadrobię. Bardzo dużo się działo podczas mojej nieobecności. Hurtowo składam najlepsze życzenia urodzinowo-imieninowo-rocznicowe wszystkim, którzy w tym czasie świętowali. Pogoda u mnie dziś była dość słoneczna ale teraz jest tylko +10 i rozpaliłam w kominku bo zimno.
witaj Boróweczko :)
Rzeczywiscie dawno Cie nie było. Za zyczenia urodzinowe dziękuję :)
Za napalenie w kominku, również;) choć u nas 16 stopni, to jakoś tak ciągnie po nogach.
Byłaś u dzieci? masz jakieś zdjęcia?
agik znowu strzeliła posta nr. 200 :P
Byłam u dzieci, zdjęć nie mam, trochę powaliła mnie podagra prawie 2 tygodnie nie mogłam za dużo chodzić. Potem miałam dużo biegania po urzędach. 13 maja znowu muszę jechać ale nie bedzie mnie tylko 9 dni, wtedy trochę popstrykam. Zresztą co to za widoki w mieście? W najbliższych dniach wybiorę się do lasu i tam porobię troszkę zdjęć.
Zamykam wątek, bo zrobił się za długi:) Proszę autora wątku o otwarcie kolejnego.