To powiedzenie jest dość popularne i niejako zamyka temat. Z drugiej jednak strony, równie często mówi się o "bezguściu", "złym smaku" czy "kiczu". Można się zgodzić, że nic mi do tego jak ktoś ma urządzone mieszkanie, jak się ubiera czy jakiej słucha muzyki. Sprawa przestaje być jednak tak oczywista, gdy w grę wchodzi szerszy odbiór i ktoś za nas decyduje co jest, a co nie, kanonem piękna co jest estetyczne itp. Nie mam tu na myśli jakiegoś chwilowego wydarzenia - bo to co najwyżej może mi zepsuć humor na jakiś czas. Myślę o takich chociażby sprawach jak budowa i wygląd jakiegoś obiektu, budowa kolejnego pomnika, propagowanie określonych "dzieł sztuki" które (w moim oczywiście subiektywnym odczuciu) nie tylko nie są sztuką, ale są wręcz jej zaprzeczeniem. Ten temat zahacza w sposób naturalny o inne powiązane pojęcia, ale spróbujmy może ograniczyć się do gustu właśnie.
kurkuma o gustach się nie dyskutuje może..., jednak zawsze trzeba brać pod uwagę, piękno i estetyka winna iść w parze z moim " ja" jeżeli się dobrze w czymś czuję,dla innego może to być bezguście, chociaż czy ja wiem... lubię jak ktoś mi doradzi,a już jestem wdzięczna tej osobie która krytycznie podda pod osąd np..wybór dobrego ciucha, a już zaprojektowanie ogrodu,albo mieszkania to wyższa forma jazdy. pozdrawiam...fajny wątek
de gustibus non est disputandum, to fakt. Jest jeszcze jeden fakt: gusta się zmieniają, np. z wiekiem, pod czyimś wpływem, pod wpływem braku gotówki itp.,itd..
Prawda a jednak...Sa pewne kanony harmoni dopasowania ktore u wszystkich ludzi maja ten sam efekt - rzeczy harmonijne, rysy regularne, domy wtopione umiejetnie w otoczenie, smaki wywazone tworza kompozycje uznawana za piekna. Co ciekawe funkcjonuje to wtedy gdy ma nawet jakis maly mankament, usterke w doskonalosci istnieje - wtedy nawet wydaje sie najpiekniejsze.
To jednak czy ktos lubi ostro a inny slono czy damskie pieknosci maja ksztalty rubensowskie czy Twiggg´owe zalezy juz od indywidualnych upodoban i upodoban, kultury czy yzasow w ktorych zyjemy...
Hmm?? czy gusta mogą się zmienić?? ...z wiekiem gust może nabrać szlachetnej oprawy,ale czy zmienić? ...pod czyimś wpływem ,dla mnie nie do przyjęcia(czy gust ,który zmienia się pod czyimś wpływem jest nadal naszym upodobaniem,czy już nie? ) ...pod wpływem braku gotówki-siła wyższa,której można zaradzić dodałabym przy okazji :czy gusta mogą się zmienić? ...w wyniku bólu i cierpienia... ...w celu poświęcenia czegoś ważnego dla ważniejszego.. ..a czy o gustach się dyskutuje?..nie o ile żyjemy w myśl powiedzenia"qiudquid agis,prudenter agas et respice finem"..(cokolwiek robisz, rób to dobrze i patrz końca)
pewnie ze gusty sie zmieniaja: Ja kiedys nie lubilam krewetek teraz uwielbiam, a bigos uwielbialam a teraz lubie li tylko, Jasne, ze pod czyims wplywem tez moze nam sie zmienic uksztaltowac nowy gust: bo jesli zmienimy gust pod wplywem sztuki, otoczenia , madrych ludzi oczytania sie to tez zmienilismy go pod czims wplywem. Tylko krowa nigdy nie zmienia zdania - jak mowia u nas. Gotowka? Niekoniecznie zmieni sie gust , to raczej jak si nie ma co sie lubi...
Tyle mojego... troche nie rozumiem co ma poswiecenie z gustenmm wspolnego lub z jego zmiana? To ze zamieszkamy w malymn domku choc gustujemy w palacach tylko dlatego, ze maz lubi male domki nie zmieni naszego gustu - dalej podobaja nam sie palace. Li tylko z milosci nie pragniemy miec palacu tylko akurat naszego meza. Choc on lubi male domki ;-.) :-))
A ja mam takie "motto zyciowe" (hi) ...nie to ladne co ladne, ale co sie komu podoba.. (to oczywiscie nie moje, nie wiem kto to powiedzial, ale trafil w sedno!) Na tej podstawie: nie to dobre co dobre, ale co komu smakuje...- to juz ja wymyslilam.. Mysle ze to duzo mowi, o moim podejsciu.. Lubie to, co mi smakuje, co mi sie podoba, ale szanuje gusta innych.. Nie znosze, jak ktos mi probuje wmowic, ze cos jest lepsze, bo jest "trendy, jazzy, cool..." wrrrrrrrrrrr
Ależ oczywiście, że się dyskutuje no bo czemu by nie? Nigdy to powiedzenie nie było moim mottem. Przecież dyskusja to nie krytyka od razu a każdy ma prawo do własnego zdania.
Wiesz, ja to rozumie w ten sposób, że: cudzych gustów nie wypada krytykować. Być może to tłumaczenie nie jest do końca trafne, bo z tłumaczeniami jest tak jak śpiewa Wojciech Młynarski, zacytuję z głowy, czyli z niczego więc może niezbyt dosłownie: "z tłumaczeniem jest jak z kobietą: jak piękne to nie wierne, a jak wierne to nie piękne". :)
Powiedzenie to tak samo jak i definicja " bezstresowego wychowywania dzieci" zostało tak zdeprawowane, tłumaczone i zastosowane w postępowaniu codziennym, że dla niektórych jest to jakby "kłódka" zamykająca każdą niewygodną dla nich samych dyskusję. Nie jest ważny temat zasadniczy tylko jesli nie pasuje coś to definiuje się jako GUST i ... stosuje się ową "kłodkę".
Co to jest w gruncie rzeczy GUST; ... czy również punkt widzenia na jakiś temat, czy tylko wrażenia zmysłowe oparte o: wzrok, słuch i węch?
Niby o gustach sie nie mówi,ale znajda sie plotkarze,że będą musieli skrytykowac itd.Ja nikogo nie obgaduję,jak kto mieszka jak ma urządzone mieszkanie.Ja swoje urządzam tak jak mnie się podoba i że się w nim dobrze czuję,,ja nie patrzę na modę bo za modą się nie trafi,grunt żeby było czysto i przytulnie.A co do ubioru to kupuje takie,żebym się w nim dobrze czuła.Staram sie wszystko dobierac ze smakiem bez przesady.Nie można tu mierzyc wszystkiego pieniędzmi.Ale pamietajcie ludziom i tak sie nie dogodzi,bo zawsze znajdzie sie jakieś ale.
scobby, bron Boze sie nie mowi, ale mysli, tak bylo od zawsze, renesansowe gnioty zawsze pozostaly gniotami, nawet z najbardziej czystymi firanami. Kicze istnialy od zawsze, i niestety i nie zalezlaly od przytulnosci. Dobry smak , wrazliwosc na owy, zawsze istnial, i nie prawda, ze ladne co sie komu podoba. Straszliwy mieszczanski smak z dziewietnastego wieku nie spodoba sie na nawet w sto lat potem. Dlaczego latamy do Ikei??? Ja tam osobiscie nie latam, choc nie cierpie wieku dziewietnastego i tych paterek, kocham wiek osiemnasty, wielka (malutka) kolekcjonerka jestem, A po co krytykowac, obgadywac, Twoja przytulnosc wcale nie muisi byc moja, Twoj smak zupelnie nie moim, ale niezaleznie od wiekow, przytulnosci, jest cos co sie nazywa dobrym smakiem i tego nie przeskocza zadne obgadywanki na WZ;
Ta prawda "O gustach się nie dyskutuje" dotyczy jednak nas maluczkich, nie powinna jednak dotyczyć ludzi którzy zajmują się tworzeniem zawodowo. Architekci tworzący projekty budynków uzyteczności publicznej, projektanci mody, kreatorzy wizerunku. Nie powinni kierować się tylko własną wizją. Przykład :sztuczna palma w Warszawie. Gust w nas samych ewoluuje wraz z wiekiem. Możemy rozwijać go, szukając inspiracji. Wszystko jednak zależy od nas samych.
...od razu ciśnie mi się na usta piosenka ani wyszkoni "to tylko puste słowa, puste słowa"...tak samo jak "nie szata zdobi człowieka". Otóż moim zdaniem nic tak jak szata nie zdobo człowieka. Bez niej bylibyśmy nadzy jak dżdżownice :) A co do pierwszego to właśnie o gustach najlepiej sie dyskutuje :D Najsmaczniej i najbardziej :"kontaktowo". Czy to w poczekalni u dentysty, czy na dworcu czy u cioci na imieninach..czy wrewszcie na czacie lub Wielkim Żawrciu :) co rusz toczy się rozmowa... -"uwielbiam lody czkoladowe" -a ja bakaliowe Podobają mi się spodnie marchewy a mi nie, wolę biodrówki dzwony Gust to tak dyżurny temat jak i pogoda :D:D:D
Cóż, wydaje się, że ze względu na swoją niejednoznaczność, temat jest trudny. Dla mnie jest sprawą zrozumiałą, że to co mi się podoba, niekoniecznie musi odpowiadać innym. Być może, w tej różnorodności jest jakiś głębszy sens. Trudno mówić o pięknie, o dobru, gdy nie ma jego zaprzeczenia - brzydoty i zła. Też uważam, że u podłoża piękna (które dla mnie nierozłącznie wiąże się z wyrobionym gustem), jest harmonia i wewnętrzna równowaga. Sposób w jaki odbieramy rzeczywistość, w znaczącym stopniu kształtowane jest przez warunki w jakich się wychowywaliśmy, kto i w jaki sposób kształtował naszą wrażliwość. Pewnie, że, jak pisz kokliko "obgadywanki na WŻ" tego nie zmienią, ale nie taki jest przecież cel tego wątku. Jak w większości innych wątków, raczej nikt nie oczekuje, że jedna czy druga osoba zmienią sposób postrzegania świata. Chodzi raczej o wymianę swoich spostrzeżeń, a być może zainspiruje to kogoś do przemyślenia, albo ponownego przemyślenia tematu.
Kurkuma , napisz jaki obiekt / pomnik czy inne dzieło Cię zjeżyło ( tzn. co Cię " zainspirowało ":) , to sobie poobgadujemy :))) Albo , co dla Ciebie jest sztuką , a co jej zaprzeczeniem ... Czy tylko estetyka i kanony piękna ? Bo dla mnie sztuka , to coś więcej ... Właściwie mogę powiedzieć , że estetyka w sztuce nie ma dla mnie zasadniczego znaczenia , wręcz przeciwnie nawet : wszelkie kanony są dla mnie zaprzeczeniem sztuki :)))
Wiesz, tak naprawdę zainspirowała mnie rubryka z portalu mojego rodzinnego miasta, zatytułowana "Hit czy kit". Ocenie społecznej poddawane są nowo wybudowane obiekty w mieście. No i nie pamiętam, żeby kiedykolwiek zdażyło się, że jakaś budowla nie wzbudziła skrajnie różnych ocen. Faktycznie tak jest, że niektóre pomysły wzbudzają silniejsze emocje, bo nie przymierzając, pasują jak kwiatek do kożucha. Chociażby przykład o którym pisze Alll - sztuczna palma w Warszawie. I wiesz, nie dziwi mnie fakt, że ktoś na taki pomysł wpadł, tylko to, że osoba odpowiedzialna za wydanie zgody, na coś takiego pozwala. Jestem osobą raczej praktyczną i chociaż nie podobają mi się blokowiska to zdaję sobie sprawę, że na określonym etapie rozwoju gospodarczego, był to wielki postęp. Dzięki technologii wielkiej płyty dziś setki tysięcy ludzi ma dach nad głową. Wiele osób niestety o tym zapomina i uważa, że im się to należy, jak psu miska. Blokowiska piękne z pewnością nie są, ale dla mnie względy praktyczne są istotniejsze. Architektura budynków, to w większości przypadków - sztuka użytkowa, podobnie jak rzemiosło artystyczne. Inaczej sprawa wygląda jeśli chodzi o sztukę - malarstwo, film, literaturę. No i tutaj w sposób zasadniczy się różnimy. Dla mnie estetyka, piękno, harmonia są wyrazem ładu wewnętrznego. Daje poczucie komfortu. Lubię ładne (w moim odczuciu) przedmioty, lubię przebywać w otoczeniu piękna natury. Nieudolne naśladowanie natury najczęściej daje w efekcie kicz (słynne "jelenie na rykowisku"). Natura, pozbawiona ingerencji człowieka sprawia, że ma się wrażenie, że dotyka się kawałka nieskończoności. Podobnie wrażenie - dotknięcia innej rzeczywistości - dają niektóre dzieła sztuki. No, odbiegłam od tematu podstawowego, ale to wszystko jest dość ściśle powiązane.
Ja uważam ,że dyskutować można o wszystkim;o gustach też.Fakt,że gusta są różne i dlatego ,żeby nie negować czyjegoś gustu stworzono w/w powiedzenie. Ja mimo lat(których niestety przybywa) zawsze będę uważać,że ubieranie się w bluzę z kapturem i spodnie wycieruchy jest dla mnie.Jest mi w tym wygodnie i nie zwracam uwagi jak starsze koleżanki twierdzą ,że to dla małolatów.Już widać,że o gustach się dyskutuje(może raczej komentuje ),bo to jak chodzę ubrana to moja sprawa. Dyskutować można-nawet trzeba... Z założeniem ,że dyskusja będzie kulturalna
To powiedzenie jest dość popularne i niejako zamyka temat. Z drugiej jednak strony, równie często mówi się o "bezguściu", "złym smaku" czy "kiczu". Można się zgodzić, że nic mi do tego jak ktoś ma urządzone mieszkanie, jak się ubiera czy jakiej słucha muzyki. Sprawa przestaje być jednak tak oczywista, gdy w grę wchodzi szerszy odbiór i ktoś za nas decyduje co jest, a co nie, kanonem piękna co jest estetyczne itp. Nie mam tu na myśli jakiegoś chwilowego wydarzenia - bo to co najwyżej może mi zepsuć humor na jakiś czas. Myślę o takich chociażby sprawach jak budowa i wygląd jakiegoś obiektu, budowa kolejnego pomnika, propagowanie określonych "dzieł sztuki" które (w moim oczywiście subiektywnym odczuciu) nie tylko nie są sztuką, ale są wręcz jej zaprzeczeniem. Ten temat zahacza w sposób naturalny o inne powiązane pojęcia, ale spróbujmy może ograniczyć się do gustu właśnie.
kurkuma
o gustach się nie dyskutuje może...,
jednak zawsze trzeba brać pod uwagę,
piękno i estetyka winna iść w parze z moim " ja"
jeżeli się dobrze w czymś czuję,dla innego może to być bezguście, chociaż czy ja wiem...
lubię jak ktoś mi doradzi,a już jestem wdzięczna tej osobie która krytycznie podda pod osąd np..wybór dobrego ciucha,
a już zaprojektowanie ogrodu,albo mieszkania to wyższa forma jazdy.
pozdrawiam...fajny wątek
de gustibus non est disputandum, to fakt. Jest jeszcze jeden fakt: gusta się zmieniają, np. z wiekiem, pod czyimś wpływem, pod wpływem braku gotówki itp.,itd..
Prawda a jednak...Sa pewne kanony harmoni dopasowania ktore u wszystkich ludzi maja ten sam efekt - rzeczy harmonijne, rysy regularne, domy wtopione umiejetnie w otoczenie, smaki wywazone tworza kompozycje uznawana za piekna. Co ciekawe funkcjonuje to wtedy gdy ma nawet jakis maly mankament, usterke w doskonalosci istnieje - wtedy nawet wydaje sie najpiekniejsze.
To jednak czy ktos lubi ostro a inny slono czy damskie pieknosci maja ksztalty rubensowskie czy Twiggg´owe zalezy juz od indywidualnych upodoban i upodoban, kultury czy yzasow w ktorych zyjemy...
hmmmmm, ale te "kanony uznawane za piękne",ta harmonia, ta regularność, to też dla wielu tak na wyrost.... Zwłaszcza jeśli o urodę chodzi...
"Co ciekawe funkcjonuje to wtedy gdy ma nawet jakis maly mankament, usterke w doskonalosci istnieje - wtedy nawet wydaje sie najpiekniejsze."
tak właśnie tłumaczę sobie mój zgryz- te cholerne, królicze górne jedynki:))))))))))))))))))))))
Hmm?? czy gusta mogą się zmienić??
...z wiekiem gust może nabrać szlachetnej oprawy,ale czy zmienić?
...pod czyimś wpływem ,dla mnie nie do przyjęcia(czy gust ,który zmienia się pod czyimś wpływem jest nadal naszym upodobaniem,czy już nie? )
...pod wpływem braku gotówki-siła wyższa,której można zaradzić
dodałabym przy okazji :czy gusta mogą się zmienić?
...w wyniku bólu i cierpienia...
...w celu poświęcenia czegoś ważnego dla ważniejszego..
..a czy o gustach się dyskutuje?..nie o ile żyjemy w myśl powiedzenia"qiudquid agis,prudenter agas et respice finem"..(cokolwiek robisz, rób to dobrze i patrz końca)
pewnie ze gusty sie zmieniaja: Ja kiedys nie lubilam krewetek teraz uwielbiam, a bigos uwielbialam a teraz lubie li tylko,
Jasne, ze pod czyims wplywem tez moze nam sie zmienic uksztaltowac nowy gust: bo jesli zmienimy gust pod wplywem sztuki, otoczenia , madrych ludzi oczytania sie to tez zmienilismy go pod czims wplywem. Tylko krowa nigdy nie zmienia zdania - jak mowia u nas.
Gotowka? Niekoniecznie zmieni sie gust , to raczej jak si nie ma co sie lubi...
Tyle mojego... troche nie rozumiem co ma poswiecenie z gustenmm wspolnego lub z jego zmiana? To ze zamieszkamy w malymn domku choc gustujemy w palacach tylko dlatego, ze maz lubi male domki nie zmieni naszego gustu - dalej podobaja nam sie palace. Li tylko z milosci nie pragniemy miec palacu tylko akurat naszego meza. Choc on lubi male domki ;-.) :-))
A ja mam takie "motto zyciowe" (hi)
...nie to ladne co ladne, ale co sie komu podoba.. (to oczywiscie nie moje, nie wiem kto to powiedzial, ale trafil w sedno!)
Na tej podstawie: nie to dobre co dobre, ale co komu smakuje...- to juz ja wymyslilam..
Mysle ze to duzo mowi, o moim podejsciu.. Lubie to, co mi smakuje, co mi sie podoba, ale szanuje gusta innych.. Nie znosze, jak ktos mi probuje wmowic, ze cos jest lepsze, bo jest "trendy, jazzy, cool..." wrrrrrrrrrrr
Ależ oczywiście, że się dyskutuje no bo czemu by nie? Nigdy to powiedzenie nie było moim mottem.
Przecież dyskusja to nie krytyka od razu a każdy ma prawo do własnego zdania.
Wiesz, ja to rozumie w ten sposób, że: cudzych gustów nie wypada krytykować. Być może to tłumaczenie nie jest do końca trafne, bo z tłumaczeniami jest tak jak śpiewa Wojciech Młynarski, zacytuję z głowy, czyli z niczego więc może niezbyt dosłownie: "z tłumaczeniem jest jak z kobietą: jak piękne to nie wierne, a jak wierne to nie piękne". :)
Powiedzenie to tak samo jak i definicja " bezstresowego wychowywania dzieci" zostało tak zdeprawowane, tłumaczone i zastosowane w postępowaniu codziennym, że dla niektórych jest to jakby "kłódka" zamykająca każdą niewygodną dla nich samych dyskusję.
Nie jest ważny temat zasadniczy tylko jesli nie pasuje coś to definiuje się jako GUST i ... stosuje się ową "kłodkę".
Co to jest w gruncie rzeczy GUST; ... czy również punkt widzenia na jakiś temat, czy tylko wrażenia zmysłowe oparte o: wzrok, słuch i węch?
Niby o gustach sie nie mówi,ale znajda sie plotkarze,że będą musieli skrytykowac itd.Ja nikogo nie obgaduję,jak kto mieszka jak ma urządzone mieszkanie.Ja swoje urządzam tak jak mnie się podoba i że się w nim dobrze czuję,,ja nie patrzę na modę bo za modą się nie trafi,grunt żeby było czysto i przytulnie.A co do ubioru to kupuje takie,żebym się w nim dobrze czuła.Staram sie wszystko dobierac ze smakiem bez przesady.Nie można tu mierzyc wszystkiego pieniędzmi.Ale pamietajcie ludziom i tak sie nie dogodzi,bo zawsze znajdzie sie jakieś ale.
scobby, bron Boze sie nie mowi, ale mysli, tak bylo od zawsze, renesansowe gnioty zawsze pozostaly gniotami,
nawet z najbardziej czystymi firanami.
Kicze istnialy od zawsze, i niestety i nie zalezlaly od przytulnosci.
Dobry smak , wrazliwosc na owy, zawsze istnial, i nie prawda, ze ladne co sie komu podoba. Straszliwy mieszczanski smak z dziewietnastego
wieku nie spodoba sie na nawet w sto lat potem.
Dlaczego latamy do Ikei???
Ja tam osobiscie nie latam, choc nie cierpie wieku dziewietnastego i tych paterek, kocham wiek osiemnasty, wielka (malutka) kolekcjonerka jestem,
A po co krytykowac, obgadywac, Twoja przytulnosc wcale nie muisi byc moja, Twoj smak zupelnie nie moim, ale niezaleznie od wiekow, przytulnosci,
jest cos co sie nazywa dobrym smakiem i tego nie przeskocza zadne obgadywanki na WZ;
Ta prawda "O gustach się nie dyskutuje" dotyczy jednak nas maluczkich, nie powinna jednak dotyczyć ludzi którzy zajmują się tworzeniem zawodowo. Architekci tworzący projekty budynków uzyteczności publicznej, projektanci mody, kreatorzy wizerunku. Nie powinni kierować się tylko własną wizją. Przykład :sztuczna palma w Warszawie.
Gust w nas samych ewoluuje wraz z wiekiem. Możemy rozwijać go, szukając inspiracji. Wszystko jednak zależy od nas samych.
...od razu ciśnie mi się na usta piosenka ani wyszkoni "to tylko puste słowa, puste słowa"...tak samo jak "nie szata zdobi człowieka". Otóż moim zdaniem nic tak jak szata nie zdobo człowieka. Bez niej bylibyśmy nadzy jak dżdżownice :)
A co do pierwszego to właśnie o gustach najlepiej sie dyskutuje :D Najsmaczniej i najbardziej :"kontaktowo". Czy to w poczekalni u dentysty, czy na dworcu czy u cioci na imieninach..czy wrewszcie na czacie lub Wielkim Żawrciu :)
co rusz toczy się rozmowa...
-"uwielbiam lody czkoladowe"
-a ja bakaliowe
Podobają mi się spodnie marchewy
a mi nie, wolę biodrówki dzwony
Gust to tak dyżurny temat jak i pogoda :D:D:D
Cóż, wydaje się, że ze względu na swoją niejednoznaczność, temat jest trudny. Dla mnie jest sprawą zrozumiałą, że to co mi się podoba, niekoniecznie musi odpowiadać innym. Być może, w tej różnorodności jest jakiś głębszy sens. Trudno mówić o pięknie, o dobru, gdy nie ma jego zaprzeczenia - brzydoty i zła. Też uważam, że u podłoża piękna (które dla mnie nierozłącznie wiąże się z wyrobionym gustem), jest harmonia i wewnętrzna równowaga. Sposób w jaki odbieramy rzeczywistość, w znaczącym stopniu kształtowane jest przez warunki w jakich się wychowywaliśmy, kto i w jaki sposób kształtował naszą wrażliwość. Pewnie, że, jak pisz kokliko "obgadywanki na WŻ" tego nie zmienią, ale nie taki jest przecież cel tego wątku. Jak w większości innych wątków, raczej nikt nie oczekuje, że jedna czy druga osoba zmienią sposób postrzegania świata. Chodzi raczej o wymianę swoich spostrzeżeń, a być może zainspiruje to kogoś do przemyślenia, albo ponownego przemyślenia tematu.
Kurkuma , napisz jaki obiekt / pomnik czy inne dzieło Cię zjeżyło ( tzn. co Cię " zainspirowało ":) , to sobie poobgadujemy :)))
Albo , co dla Ciebie jest sztuką , a co jej zaprzeczeniem ...
Czy tylko estetyka i kanony piękna ?
Bo dla mnie sztuka , to coś więcej ...
Właściwie mogę powiedzieć , że estetyka w sztuce nie ma dla mnie zasadniczego znaczenia , wręcz przeciwnie nawet : wszelkie kanony są dla mnie zaprzeczeniem sztuki :)))
Wiesz, tak naprawdę zainspirowała mnie rubryka z portalu mojego rodzinnego miasta, zatytułowana "Hit czy kit". Ocenie społecznej poddawane są nowo wybudowane obiekty w mieście. No i nie pamiętam, żeby kiedykolwiek zdażyło się, że jakaś budowla nie wzbudziła skrajnie różnych ocen. Faktycznie tak jest, że niektóre pomysły wzbudzają silniejsze emocje, bo nie przymierzając, pasują jak kwiatek do kożucha. Chociażby przykład o którym pisze Alll - sztuczna palma w Warszawie. I wiesz, nie dziwi mnie fakt, że ktoś na taki pomysł wpadł, tylko to, że osoba odpowiedzialna za wydanie zgody, na coś takiego pozwala. Jestem osobą raczej praktyczną i chociaż nie podobają mi się blokowiska to zdaję sobie sprawę, że na określonym etapie rozwoju gospodarczego, był to wielki postęp. Dzięki technologii wielkiej płyty dziś setki tysięcy ludzi ma dach nad głową. Wiele osób niestety o tym zapomina i uważa, że im się to należy, jak psu miska. Blokowiska piękne z pewnością nie są, ale dla mnie względy praktyczne są istotniejsze. Architektura budynków, to w większości przypadków - sztuka użytkowa, podobnie jak rzemiosło artystyczne. Inaczej sprawa wygląda jeśli chodzi o sztukę - malarstwo, film, literaturę. No i tutaj w sposób zasadniczy się różnimy. Dla mnie estetyka, piękno, harmonia są wyrazem ładu wewnętrznego. Daje poczucie komfortu. Lubię ładne (w moim odczuciu) przedmioty, lubię przebywać w otoczeniu piękna natury. Nieudolne naśladowanie natury najczęściej daje w efekcie kicz (słynne "jelenie na rykowisku"). Natura, pozbawiona ingerencji człowieka sprawia, że ma się wrażenie, że dotyka się kawałka nieskończoności. Podobnie wrażenie - dotknięcia innej rzeczywistości - dają niektóre dzieła sztuki. No, odbiegłam od tematu podstawowego, ale to wszystko jest dość ściśle powiązane.
Ja uważam ,że dyskutować można o wszystkim;o gustach też.Fakt,że gusta są różne i dlatego ,żeby nie negować czyjegoś gustu stworzono w/w powiedzenie.
),bo to jak chodzę ubrana to moja sprawa.
Ja mimo lat(których niestety przybywa) zawsze będę uważać,że ubieranie się w bluzę z kapturem i spodnie wycieruchy jest dla mnie.Jest mi w tym wygodnie i nie zwracam uwagi jak starsze koleżanki twierdzą ,że to dla małolatów.Już widać,że o gustach się dyskutuje(może raczej komentuje
Dyskutować można-nawet trzeba...
Z założeniem ,że dyskusja będzie kulturalna