... ale ja idę Gotować :) Luby mnie zabrał wczoraj do knajpy. Nie specjalnie lubię chodzi do knajpy na obiad, szczeólnie do tych w srednim przedziale cenowym ( na te droższe to mi wąż w kieszeni rękę chce odgryźć), bo tam nie ma nic innego, czego i tak bym nie jadła, lub mogła zrobić lepsze ( tańsze ) w domu. Pierogi, kotlety( których nie lubię), rosól i pomidorowa. Ale wczoraj w karcie było takie danko- żoładki w sosie. Pyszne. Sos był taki maslano- śmietanowy, czymś doprawiony, że nie był mdły, doskonale zbalansowany- lekko słodki, lekko ostry, aksamitny. Takie coś spróbuję odtworzyć.
Jakbyście się mieli zamiar kłocić, to w tym miejscu przygotowałam taki kącik, gdzie czuwają lekarze ochotnicy- gotowi przyszyć oderwaną w ogniu walki rekę, na szybko wstawić zęba, zaszyć rany cięte, przyszyć oderwane kudły. Czuwają też wolontariusze, którzy udzielą błyskawicznego wsparcia psychologicznego, gdyby zaszła taka potrzeba. Jest też kącik z termosami w bulionem- w wersji ortodoksyjnej- bez glutaminianu sodu i taki z glutami. Jest czekolada, gdyby komuś strudzonemu walką gwałtownie spadł cukier. Jest też kanapa, na której można odpocząć. No i przenośny prysznic. Jesli jakich elementów dlo udzielenia pierwszej pomocy brakuje- to uzupełnijcie.
Ja idę robić te żołądki. Od teraz mam zamiar się wyłącznie śmiać. Aż do bólu przepony, ( mam nadzieję, ze śmiech nie został objęty restrykcjami? jakby co oddalę się w celu głośnego śmiechu i wrócę z grobową miną...)
A ja jadę na działkę. Słonko świeci, ptaszki śpiewają, jest wesoło i niech tak zostanie. Jak ktoś będzie bardzo smutny, to po powrocie z ogródka przytulę mocno. Pozdrawiam majowo !
O właśnie! Zapomniałam napisać, że w kąciku czuwają tez wolontariuszki z szeroko otwartymi ramionami, w łowickich strojach:) Jeśli taki strój Ci nie odpowiada, to też nie ma sprawy- ja się nie obrażę :)
Spróbuj z papryką mieloną:)) to do zołądków oczywiscie:)))) Tulę wirtualnie i dziękuję że jesteś polecam się jako wolontariusz , mogę przytulac ( a jest do czego :) hahahaaa
W tym czyszczeniu żoładków ktoś mógłby mnie jednak wyręczyć... Luby kupił 3 kilo ( cokolwiek by o Nim nie powiedzieć, to detalistą on na pewno nie jest a teraz chodzi koło tego gara i mówi, oj, malutko, malutko, chyba polecę jeszcze dokupić)
Makusiu- ten sosik był taki koloru banana- papryki chyba w nim nie było, ani żadnych ziół. Moze odrobina chrzanu? a może odrobina imbiru? zaraz będę próbować...
Użytkownik agik napisał w wiadomości: > W tym czyszczeniu żoładków ktoś mógłby mnie jednak > wyręczyć... A próbowałaś w pralce wyprać? Tylko trzeba dokładnie wypłukać!! :-)))))
oj jak smakowicie tu pichcicie o i agik eksperymentuje w kuchni z imbirkiem ,zapaszek dochodzi aż pod mój monitorek mhhhm a co wy na to aby żołądeczki z imbirkiem zrobić w galaretce ,zapakować i komuś sprezentować byłaby radocha obdarowanego mhhm
Ja się zgłaszam na dyżur chirurgiczny jakby co:))) Zołądki lekko zamrażam, czyszczą się potem swietnie:) Nam smakuja w sosie koperkowym..mniam. Do kącika dokładam napoje, wino, piwo, wódkę i co tam kto chce :)) Wróci Anovi to będzie cudne drinki mieszać:))
Z tym zamrażaniem- to strasznie trudne będzie ;) Bo luby mi tu łazi, i się pyta czy to już ;)
A co mi tam, se prywatą polecę... Taka miejscowości Nisko- to blisko od Ciebie? Bo ja tam się niedługo chyba wybieram i przeważnie jak wybieramy się w te okolice, to nocujemy właśnie w Nisku. Hmmm... Co Ty na to, ze tak spytam przebiegle?
Rzut beretem:)) 18 km:)) Co się będziesz po Niskach szwędała. Zajedź do mnie, baaaardzo chEtnie Was ugoszczę czym chata bogata:)) Jezeli reflektujesz napisz na PW:))
Pewnie, że reflektuję na spotkanie i integrację. Nie bedę Ci się pchac ze swoją dupa tłustej krowy na jakieś bardziej zaawansowane gościny :) Noramalnie to by było już- w połowie maja. Ale nasz znajomy przylatuje pod koniec czerwca na urlop do Polski, a on własnie z okolic Tarnowa jest. Więc cała trasa " wschodnie małopolskie,podkarpackie";) będzie robiona chyba pod koniec czerwca. Jasne, że dam Ci znać wczesniej i już sie cieszę :)
Oj, to chyba w wersji protal nie będzie, niestety... Chyba, że same żołądki - bez sosu, ale obawiam się, że to nie będzie TO. Moze to nie fair, ale ja się poczęstuję bułeczką. ;)
O to, to, ja kłócić się zamiaru nie mam, ale w tym kąciku mogę posiedzieć z przystojnym lekarzem czy innym wolontariuszem . Pchnijcie tam jednego w moim kierunku ( bo sam to na pewno nie przyjdzie ), a jeszcze jak mi Anovi jakiegoś fikołka przyrządzi..., to się będzie działo . Ja dzisiaj poeksperymentowałam z ciastem francuskim w środku z rukolą oraz elementem mięsnym, serowym i pikantno - ziołowym. Nawet całkiem dobre :-))
Zrobiłam Wzięłam 4 cebule ( o dwie za dużo), 5 ząbków czosnku, pół łyzeczki ostrej zielonej pasty curry, 3 litry drobiowego bulionu, pól kostki masła ( Tineczka mnie zabije). Na maśle zeszkliłam cebulę, czosnek, dodałam do tego pastę curry, poddusiłam razem kilka minutek, wlałam bulion i dalej dusiłam, aż mi sie cebula rozpadła. dodałam od serca łyżkę bardzo ostrego chrzanu i łyżeczkę musztardy. Posoliłam. Zblendowałam. Dodałam świezo utartej gałki muszkatołowej, białego pieprzu i trochę soku z cytryny. Zrobiłam białą zasmażkę z masła i mąki, rozmieszałam z zimnym mlekiem ( początkowo chciałam ze śmietana, ale to już i tak była bomba kaloryczna, wiec zamieniłam smietanę na mleko. Jeszcze kilka minutek pogotowałam. Sos wyszedł ciut za słodki z powodu cebuli, ale tak to ... mrrrrrrrr, mrrrrrrrrr, mrrrrrrrr. Usmazyłam pieczarki i wymieszałam mieciuteńkie żołądki z tym sosem. Zjedlismy to z chlebem. Z protalowymi bułeczkami tez byłoby pycha :) Jak ktoś chce to niech się szybko chwyta, bo ja ( mimo, ze jestem tłusta krową) zaraz się do tego dobiorę znów.
Agik, dlaczego tak się o sobie wyrażasz? Jaka tłusta krowa? Patrząc na Twoje zdjęcie, jest wspaniałą kobietą, niczego Ci nie brakuje. Szkoda, że jestem zajęty... hahahahaha
Użytkownik lajan napisał w wiadomości: > Agik, dlaczego tak się o sobie wyrażasz? Jaka tłusta krowa? Patrząc na > Twoje zdjęcie, jest wspaniałą kobietą, niczego Ci nie brakuje. Szkoda, że > jestem zajęty... hahahahaha
Ja proszę, dziś dopadła mnie skleroza. Byłam pewna, że w lodówce mam jeszcze obiadek na dziś o odpowiedniej porze otwieram lodówkę a tam....... po obiadku tylko puste miejsce zostało. Musiałam kombinować coś szybkiego i na zimno to teraz zjem te żołądki.
... ale ja idę
Gotować :)
Luby mnie zabrał wczoraj do knajpy. Nie specjalnie lubię chodzi do knajpy na obiad, szczeólnie do tych w srednim przedziale cenowym ( na te droższe to mi wąż w kieszeni rękę chce odgryźć), bo tam nie ma nic innego, czego i tak bym nie jadła, lub mogła zrobić lepsze ( tańsze ) w domu. Pierogi, kotlety( których nie lubię), rosól i pomidorowa.
Ale wczoraj w karcie było takie danko- żoładki w sosie. Pyszne. Sos był taki maslano- śmietanowy, czymś doprawiony, że nie był mdły, doskonale zbalansowany- lekko słodki, lekko ostry, aksamitny.
Takie coś spróbuję odtworzyć.
Jakbyście się mieli zamiar kłocić, to w tym miejscu przygotowałam taki kącik, gdzie czuwają lekarze ochotnicy- gotowi przyszyć oderwaną w ogniu walki rekę, na szybko wstawić zęba, zaszyć rany cięte, przyszyć oderwane kudły.
Czuwają też wolontariusze, którzy udzielą błyskawicznego wsparcia psychologicznego, gdyby zaszła taka potrzeba.
Jest też kącik z termosami w bulionem- w wersji ortodoksyjnej- bez glutaminianu sodu i taki z glutami.
Jest czekolada, gdyby komuś strudzonemu walką gwałtownie spadł cukier.
Jest też kanapa, na której można odpocząć.
No i przenośny prysznic.
Jesli jakich elementów dlo udzielenia pierwszej pomocy brakuje- to uzupełnijcie.
Ja idę robić te żołądki.
Od teraz mam zamiar się wyłącznie śmiać. Aż do bólu przepony,
( mam nadzieję, ze śmiech nie został objęty restrykcjami? jakby co oddalę się w celu głośnego śmiechu i wrócę z grobową miną...)
Miłego dnia
To ja idę na spacer a jak wrócę, to poproszę o małą porcyjkę tych żołądków z aksamitnym sosem. Mniam!
A ja jadę na działkę. Słonko świeci, ptaszki śpiewają, jest wesoło i niech tak zostanie. Jak ktoś będzie bardzo smutny, to po powrocie z ogródka przytulę mocno. Pozdrawiam majowo !
O właśnie!
Zapomniałam napisać, że w kąciku czuwają tez wolontariuszki z szeroko otwartymi ramionami, w łowickich strojach:)
Jeśli taki strój Ci nie odpowiada, to też nie ma sprawy- ja się nie obrażę :)
Wprawdzie mieszkam na Kurpiach, ale i Łowiczanką mogę być. Pozdrawiam !
To ja poprosze psychologa z kubeczkiem tego pysznego bulionu...
Choc chyba nie zasluzylam...
Spróbuj z papryką mieloną:)) to do zołądków oczywiscie:))))
Tulę wirtualnie i dziękuję że jesteś
polecam się jako wolontariusz , mogę przytulac ( a jest do czego :) hahahaaa
W tym czyszczeniu żoładków ktoś mógłby mnie jednak wyręczyć...
Luby kupił 3 kilo ( cokolwiek by o Nim nie powiedzieć, to detalistą on na pewno nie jest a teraz chodzi koło tego gara i mówi, oj, malutko, malutko, chyba polecę jeszcze dokupić)
Makusiu- ten sosik był taki koloru banana- papryki chyba w nim nie było, ani żadnych ziół. Moze odrobina chrzanu? a może odrobina imbiru? zaraz będę próbować...
ha, ale jakie te zołądki? bo ja o drobiowych .... a Ty chyba inne masz?
Kurzęce mam :)
O to o takich myslałąm :) Ja dodaję ciut papryki w proszku , a specjalistą w tej dziedzinie jest mój mężuś:)Daj znac co Ci wyszło:)
Użytkownik agik napisał w wiadomości:
> W tym czyszczeniu żoładków ktoś mógłby mnie jednak
> wyręczyć...
A próbowałaś w pralce wyprać? Tylko trzeba dokładnie wypłukać!! :-)))))
ale bez wirowania?
A nie napisałem? Ale ze mnie gapa! Oczywiście, że bez wirowania. Najlepiej w programie bio.
oj jak smakowicie tu pichcicie
o i agik eksperymentuje w kuchni z imbirkiem ,zapaszek dochodzi aż pod mój monitorek mhhhm
a co wy na to aby żołądeczki z imbirkiem zrobić w galaretce ,zapakować i komuś sprezentować
byłaby radocha obdarowanego mhhm
Mój mąż prawie zawsze kupuje ładnie wyczyszczone. Raz tylko się narobiłam bo trzeba było czyścić.
Ja się zgłaszam na dyżur chirurgiczny jakby co:)))
Zołądki lekko zamrażam, czyszczą się potem swietnie:) Nam smakuja w sosie koperkowym..mniam.
Do kącika dokładam napoje, wino, piwo, wódkę i co tam kto chce :)) Wróci Anovi to będzie cudne drinki mieszać:))
O dziękuję Alfo :) Wieczorkiem pomieszam :) Teraz piekę chleb i czekam na zwolnienie piekarnika w celu upieczenia schabu :)
Z tym zamrażaniem- to strasznie trudne będzie ;)
Bo luby mi tu łazi, i się pyta czy to już ;)
A co mi tam, se prywatą polecę... Taka miejscowości Nisko- to blisko od Ciebie? Bo ja tam się niedługo chyba wybieram i przeważnie jak wybieramy się w te okolice, to nocujemy właśnie w Nisku.
Hmmm...
Co Ty na to, ze tak spytam przebiegle?
Rzut beretem:)) 18 km:)) Co się będziesz po Niskach szwędała. Zajedź do mnie, baaaardzo chEtnie Was ugoszczę czym chata bogata:)) Jezeli reflektujesz napisz na PW:))
szwendała:) ma być
no nie wiem, nie wiem... Jakaś kara musi być... co wybierasz?
Rozstrzelanie:)))) To zawsze była honorowa smierć:))
Pewnie, że reflektuję na spotkanie i integrację.
Nie bedę Ci się pchac ze swoją dupa tłustej krowy na jakieś bardziej zaawansowane gościny :)
Noramalnie to by było już- w połowie maja. Ale nasz znajomy przylatuje pod koniec czerwca na urlop do Polski, a on własnie z okolic Tarnowa jest. Więc cała trasa " wschodnie małopolskie,podkarpackie";) będzie robiona chyba pod koniec czerwca. Jasne, że dam Ci znać wczesniej i już sie cieszę :)
A pchaj się z dupą czy bez:)) Ile czasu tylko będziesz miała, po co macie płacić za noclegi jak u mnie pokój pusty Będzie mi naprawdę bardzo miło:))
Nie no ;)
Bez dupy to ja nie umiem:D
Chociaż, właściwie- to nie próbowałam:) tylko nawet nie wiem, jak się do tego zabrać, żeby tak całkiem bez dupy...
Ja bym Ci podpowiedziała jak można bez ale Twój połówek na pewno nie z tego gatunku:))))))))))Musiałabyś krowę zamienić na woła:))))))))))
Zaintrygowałaś mnie ...
Nic nie rozumiem znów ... Czyżby budyń mi sie znów zalęgł?
Ja się też zgłoszę na te żołądki tylko proszę w wersji protal, piekę do tego protalowe bułeczki kto chętny poczęstuje.
To ja się wproszę w ten obiadek. Ze swojej strony mogę zaoferować serniczek pomarańczowy Krystyny911.
Oj, to chyba w wersji protal nie będzie, niestety...
Chyba, że same żołądki - bez sosu, ale obawiam się, że to nie będzie TO.
Moze to nie fair, ale ja się poczęstuję bułeczką. ;)
Częstuj się Agiku ja wyjem same żołądki a sosik zostawię.
dubel
O to, to, ja kłócić się zamiaru nie mam, ale w tym kąciku mogę posiedzieć z przystojnym lekarzem czy innym wolontariuszem .
Pchnijcie tam jednego w moim kierunku ( bo sam to na pewno nie przyjdzie ), a jeszcze jak mi Anovi jakiegoś fikołka przyrządzi..., to się będzie działo .
Ja dzisiaj poeksperymentowałam z ciastem francuskim w środku z rukolą oraz elementem mięsnym, serowym i pikantno - ziołowym. Nawet całkiem dobre :-))
Zdefiniuj "przystojny" ;)
W akcie desperacji, mogę bez kozery powiedzieć, że przystojny będzie każdy, który zdecyduje się na ten krok i się przysiądzie ;-))
Dr. House czy Zywago:)) A może Jakub Burski:)
A dr Jekyll może być?
Zrobiłam
Wzięłam 4 cebule ( o dwie za dużo), 5 ząbków czosnku, pół łyzeczki ostrej zielonej pasty curry, 3 litry drobiowego bulionu, pól kostki masła ( Tineczka mnie zabije). Na maśle zeszkliłam cebulę, czosnek, dodałam do tego pastę curry, poddusiłam razem kilka minutek, wlałam bulion i dalej dusiłam, aż mi sie cebula rozpadła. dodałam od serca łyżkę bardzo ostrego chrzanu i łyżeczkę musztardy. Posoliłam. Zblendowałam. Dodałam świezo utartej gałki muszkatołowej, białego pieprzu i trochę soku z cytryny.
Zrobiłam białą zasmażkę z masła i mąki, rozmieszałam z zimnym mlekiem ( początkowo chciałam ze śmietana, ale to już i tak była bomba kaloryczna, wiec zamieniłam smietanę na mleko. Jeszcze kilka minutek pogotowałam. Sos wyszedł ciut za słodki z powodu cebuli, ale tak to ... mrrrrrrrr, mrrrrrrrrr, mrrrrrrrr.
Usmazyłam pieczarki i wymieszałam mieciuteńkie żołądki z tym sosem.
Zjedlismy to z chlebem. Z protalowymi bułeczkami tez byłoby pycha :)
Jak ktoś chce to niech się szybko chwyta, bo ja ( mimo, ze jestem tłusta krową) zaraz się do tego dobiorę znów.
Agik, dlaczego tak się o sobie wyrażasz? Jaka tłusta krowa? Patrząc na Twoje zdjęcie, jest wspaniałą kobietą, niczego Ci nie brakuje. Szkoda, że jestem zajęty... hahahahaha
To nie ja się tak o sobie wyrażam ;)
Ja tylko cytuje kogoś kto mi wysyła takie informacje na gg :)
Zlikwidowałem gg i mam spokój.
Użytkownik lajan napisał w wiadomości:
> Agik, dlaczego tak się o sobie wyrażasz? Jaka tłusta krowa? Patrząc na
> Twoje zdjęcie, jest wspaniałą kobietą, niczego Ci nie brakuje. Szkoda, że
> jestem zajęty... hahahahaha
A ja jestem wolny ;)
a kto Cię tam wie... ;)
A poza tym, Ty się nie chcesz ze mną ożenić :(
Użytkownik agik napisał w wiadomości:
> a kto Cię tam wie... ;)A poza tym, Ty się nie chcesz ze mną ożenić :(
Agik... no życie mi jeszcze miłe....(to w kontekście lubego)
Bahus
hi nie zdziwiłabym się gdybyś pisał równiez w innych kontekstach ;)
A poza tym- to ja sama bym się bała ;) wiesz, że bywam niepoczytalna :)
Aleś narobiła smaczka... juz podaj miseczkę i proszę o troszeczkę:)))
Ja proszę, dziś dopadła mnie skleroza. Byłam pewna, że w lodówce mam jeszcze obiadek na dziś o odpowiedniej porze otwieram lodówkę a tam....... po obiadku tylko puste miejsce zostało. Musiałam kombinować coś szybkiego i na zimno to teraz zjem te żołądki.