Mam takie paskudztwo w zacienionej części działki. Od lat uparcie przełazi zza płotu, za pomocą systemu korzeniowego. Kłącz w zasadzie nie da się wyeliminować metodą punktowego wyciągania z ziemi, poza tym uszkadza się podczas próby wyrywania inne rośliny, szczególnie trawę. Trawnik wygląda po takim "zabiegu", jakby przeryły go dziki.
Czy mieliście do czynienia z tym paskudnym trudnym do wyeliminowania chwaściorem i jaką metodą pozbyliście się go? Temperatura powoli się podnosi, więc zaczynam rozglądać się za środkami chwastobójczymi. Przyznam jednak, że chciałabym, aby przetrwało nieco mniszka lekarskiego, a przede wszystkim stokrotek po opryskiwaniu.
Hm, to może ja mam coś przypominającego podagrycznik?? Nie przypominam sobie żadnych baldachów białymi kwiatami usianych. :( Tylko wstrętne zielone liście wyłażące z ziemi na wysokość do mniej więcej 30 cm. Nie jestem też przekonana, czy to moje zielsko ma zapach marchwi. Niestety nie zrobiłam mu zdjęcia, ale spróbuję przekopać się przez Internet i zidentyfikować.
Dorotko, u mnie mam tego mase, jedyne co pomoze , to zasiac jarzmionke wieksza, tylko ona wytepi po jakims czasie podagrycznik. W miedzy czasie scinac, zeby nie dopuscic do zakwitniecia.
, a tu zblizenie: . Mozna rowniez przykryc czarnym plastikiem dokladnie, u mnie to niemozliwe, bo mam tego mase.
Jak takie jest u Ciebie, to mozna jesc te mlode liscie jak salate, albo uzywac tak jak szpinak, witaminy za darmo:)
To na pewno podagrycznik pospolity. Nie zawsze wybija w pędy kwiatowe. Jest go bardzo ciężko się pozbyć. Jedyne co u mnie na działce działa (ale tylko tymczasowo....)to wyrywanie razem z korzeniami, czyli systematyczne przekopywanie sie i żmudne wybieranie korzonków...... A po jakimś czasie przychodzi znowu od sąsiada.....
A czy próbowałeś jakichś środków chemicznych? Próbom przekopywania działki w poszukiwaniu kłącz nieodmiennie towarzyszy dewastacja reszty - skalniaków, trawnika, grządek z czymkolwiek :( Na dodatek taka metoda przekopywania i wyciągania korzeni wystarcza zaledwie na jeden sezon.
Nie próbowałem środków chemicznych. Z tego co się orientuję to herbicydy działają na określoną klasę roślin (jednoliścienne lub dwuliścienne), podagrycznik należy do dwuliściennych jak większość roslin uprawianych w ogrodzie. I tu jest pies pogrzebany, żeby pozbyć się podagrycznika, to trzeby było zniszczy`c wszystkie inne roslinki. Jeśli wyrasta on na trawniku to problem jest rozwiązany, bo trawy należą do jednoliściennych.
Po przeczytaniu tytulu, pomyslalam, ze znow bedzie o... bahusie. Tylko ten "pospolity" mnie zastanowil i zmylil. Niestety, w sprawie chwastow nie umiem sie wypowiedziec.
Ja tego nie próbowałem, ale mlecz i pokrzywę tak - polecam. Niestety podagrycznik w okolicy mojego domu rośnie w niezbyt "miłym" miejscu i nie odważę się go zrywać....
Właśnie dzisiaj z jakimś paskudnym zielskiem powędrowałam do sklepu ogrodniczego . Sprzedawca od razu zielsko zidentyfikował - podagrycznik - i zaordynował randap . Podobno nie trzeba wszystkiego pryskać - wystarczy tylko pourywac górne listki - pędzelkiem smarować miejsca po urwanych czubkach. Zastanawiam się czy starczy mi cierpliwości, ale może spróbuję - zlewanie wszyskiego herbicydem mi się nie uśmiecha .
Czytałam o tym randapie i mam mieszane uczucia - osoby, które go stosowały piszą, że w przypadku podagrycznika nie jest za skuteczny :( W dodatku zaskoczyłaś mnie informacją, że trzeba urywać liście i dopiero smarować pozostałość specyfikiem. Myślałam, że randap przez liście właśnie przechodzi do korzeni. Czyli czym większa powierzchnia liścia spryskana środkiem, tym lepiej. A tu na odwrót. No nic - urywaj, smaruj i koniecznie melduj o efektach!
WKN jeżeli kupisz Roundup 360Sl to zostanie czarna ziemia , ja stosuje tam gdzie chce żeby nic nie rosło ( likwiduję chwasty na wjeździe do garażu a to 25 m długosci i 3 szerokości) . Pryskam liscie i idzie do korzenia. Jeżeli jest niechciane drzewo u sąsiada to zacznij pryskać jak pierwsze listki sie pokażą i tak co 2 tygodnie ze 2 razy i :-)))))))))))))))))) Powodzenia
Ojojoj, nie chcę, żeby mi czarna ziemia została - lubię trawę, mlecze i stokrotki. W ogóle lubię trawniki leśne, które trochę przypominają chwastniki. Nie lubię tylko, jak się na nich panoszy dywan podagrycznika :(
Stosowałam randap spryskuje się delikatnie roślinkę nie może padać co najmniej 2dni działa tak że niszczy roślinkę docierając do korzenia należy uważać i nie wdychać oprysku .Naprawdę to dobry środek
Melduję posłusznie, że mam barwinek, bardzo go lubię i... muszę go ratować przed podagrycznikiem. Jak widać jest rośliną mniej ekspansywną. Skutecznie z nim konkuruje jedynie dąbrówka, której ja sobie jednak w nadmiarze z wiadomych względów nie życzę. Wczoraj wyrwałam jej pół taczki, bo znów się rozpełzła :/
Obsikałam randaoupem kupę pokrzyw i poagrycznika za płotem (deszcz nie padał, jedynie co jakiś czas ledwo pokapywał jakby chciał udawać skraplającą się mgłę, na jutro też nie zapowiadają opadów). Z ciekawością czekam na efekty. Zajrzę na działkę za tydzień i zamelduję co dalej.
Użytkownik Wkn napisał w wiadomości: > Czytałam o tym randapie i mam mieszane uczucia - osoby, które go > stosowały piszą, że w przypadku podagrycznika nie jest za skuteczny :(W > dodatku zaskoczyłaś mnie informacją, że trzeba urywać liście i dopiero > smarować pozostałość specyfikiem. Myślałam, że randap przez liście > właśnie przechodzi do korzeni. Czyli czym większa powierzchnia liścia > spryskana środkiem, tym lepiej.A tu na odwrót.No nic - urywaj, smaruj > i koniecznie melduj o efektach!
Dziękuję za podpowiedź, bez urywania będzie szybciej - widocznie mój doradca myslał, że w ten sposób łatwiej trafić do "krwioobiegu" . A może podzielę ten swój ogródeczek na sektory i porównam obie metody . Nie jestem działkowcem, ale podagrycznika nie cierpię - przez niego zlikwidowaliśmy stanowisko konwalii - nie szło go w żaden sposób usunąć - chyba zmutował.
O rany, pisałam wyżej, ze tego nie mam....mam, a jakże, tylko nigdy nie pozwolę mu zakwitnąć, stąd nie poznałam dziadostwa...dopiero kiedy zobaczyłam w powiekszeniu zdjęcie, gdzie są tylko liście, rozpoznałam.... to jest roślina nie do wytępienia, wystarczy 1 cm korzonka i rozrośnie się, że hej.... ja to przekopuję widłami i staram się wyciągać kłącza możliwie w całości, bez urywania......i walczę z tym bez przewy, stad nie widzę w fazie kwitnienia..... ale zauważyłam, że tak gdzie rosną inne rośliny silnie się rozrasrające, ten powoli zanika............
Sprzedawca popełnił błąd: Wkn dobrze napisała, srodek ten wchodzi w reoslinę własnie przez lisci. Mozna oprzyspieszyć jego działanie ale tylko jęli nie ma zagęszcenia roslin do usyniecia: rozcieńczyć z woda 1:1 i po obcieciu rośliny do usuniecia na wys ok 10 cm iod ziemi, wstrzyknąc strzykaka z igłąw "pień nieco spcyfiku, tak ok 1 mm wbijajac igłę ok 2 cm. Tak mozna usunąć również chrzan : posmarowac pędzelkiem wszystkie(!) liscie wyrastajace z korzenia nierozcieńczonym randoupem i pozostawić do obumarcia, nie wyłamując lisci do całkowitrego onumarcia ich, nast epnie rozcieńczonym (jw. wstryzknąc w rozciety lekko szczyt po lisciach. Dalczego nie od razu w korzeń: chodzi o powolne przenikanie srodka do całego korzenia, wraz z jego odnogami, wstrzykniecie od razu nie spowoduje przeniknięcia, a tylko "zabije" część korzenia. Po ok miesiacu mozjna zabawić się w wykopanie pozostałości lub ...poczekać na odrost i powtórzyć: ten sposób jest pewniejszy: niszczymy wszelkie odrosty.
Obawiam się ,że jedyne wyjście to spędzenie tak ze 2 lub 3 dni, na przeoraniu ziemi i to tak ze 2 razy i dokładnym wybieraniu kłączy A reszta tak jak niżej .Ja to !@#$% miałam na swojej działeczce i jest to niezwykle trudne do wytępienia .Na całe szczęście już nie mam ,ale co ja się nakopałam ..........! Roundap działa i to tak jak kolega sprzedawca poradził ale ..... trzeba w każdej roślince ( każdej ) oberwać wierzchołek i pęzelkiem maznąć tak od serca na szczycie w tą ranke Niestety jest to metoda kombinowana z przekopywaniem działki bo maże się to co po wyrwaniu wyrosło Życzę Ci powodzenia ! chociaż wiem jak cięzko może być po drodze do celu .Inną niesprawdzoną przeze mnie metodą jest posadzenie na to miejsce bluszczu .Pozdrawiam :)
Łojoj, widzę, że tylko potwiedzacie moje obawy - działka była dokładnie przeryta 5 lat temu, rok temu rozkopałam trawnik w nadziei, że wywalę podziemne kłącza, teraz na połowie terenu znów jest pełno podagrycznika. Za płotem podagrycznikowe dywany :( No nic, będę kopać i randaupować do skutku!
Chodzę do takiego starego parku który kiedyś był własnością hrabiego teraz częściowo odchwaszcza go rodzinka dziedzicząca jego posiadłość pełno tam podagrnicznika ale rośnie tam też bluszcz i w tych miejscach chwast nie rośnie.
Polecam Rundup - moim zdaniem najskuteczniejszy środek chwastobójczy. Niszczy wszystko co nim opryskasz. Jest to chyba jedyny skuteczny srodek (zabieg prawdopodobnie bedziesz musiała powtórzyc 2-3 razy bo za pierwszym razem nie wszystko moze zniknac). Jest to srodek układowy czyli wchłania sie do wnetrza rosliny i niszczy ja od srodka razem z kłączami. Jesli chcesz zniszczyc wszystko jak leci to rozrobionym preparatem (przepis na opakowaniu) poprostu pryskasz niepotrzebne zielsko. Jesli nie chcesz czegos zniszczyc to rozrabiasz preparat i nanosisz go pedzelkiem na kilka lisci na danej roslinie (mozesz połączyc obydwie metody i robic troche spryskiwaczem, troche pedzelkiem). Ja tym niszczyłam perz bo tez go sie cieżko inaczej pozbyć.
Według zapewnień producenta jest to preparat biodegradowalny. Gdybyś zdecydowała się go uzyć to dokładnie przeczytaj instrukcje uzycia.
Wkn, z mojego doświadczenia, to tylko Roundup ale... Podagrycznik zawsze odrośnie z kłączy podziemnych. Jeśli spryskasz zielsko, (bez obrywania wierzchołków) to ono zniknie razem z kłączem, ponieważ przez liście dostaje się do kłączy. Jednak ten podagrycznik, który rośnie u sąsiada zaraz do Ciebie przerośnie z powrotem. Na podziemne kłącza z sąsiedniej działki też jest metoda. Musiałabyś wkopać wzdłuż swojego ogrodzenia zagrodę. Najlepsze są pasy blachy, szerokości ok 40 cm. Tak się ogranicza rozrastające się bambusy i sprawdza się. Jest to spora praca i jak działeczkę masz dość szeroką to i koszt dochodzi. Ale nie pomoże sam roundup, jeśli sąsiad ma również to zielsko. Działki raczej bym nie przeorywała, bo nie jest się chyba w stanie zebrać każdego kłącza. A z każdego pozostawionego wyrośnie nowa roślinka gotowa do ekspansji.
Mam takie paskudztwo w zacienionej części działki. Od lat uparcie przełazi zza płotu, za pomocą systemu korzeniowego. Kłącz w zasadzie nie da się wyeliminować metodą punktowego wyciągania z ziemi, poza tym uszkadza się podczas próby wyrywania inne rośliny, szczególnie trawę. Trawnik wygląda po takim "zabiegu", jakby przeryły go dziki.
Czy mieliście do czynienia z tym paskudnym trudnym do wyeliminowania chwaściorem i jaką metodą pozbyliście się go?
Temperatura powoli się podnosi, więc zaczynam rozglądać się za środkami chwastobójczymi. Przyznam jednak, że chciałabym, aby przetrwało nieco mniszka lekarskiego, a przede wszystkim stokrotek po opryskiwaniu.
Pomocy :(
Niestety, nie pomogę. Mam różne "cuda" na działce, ale tego na szczęście nie ma.
Ten artykuł może cię zainteresować: http://www.projektoskop.pl/a-809-podagrycznik-pospolity.html Jeżeli chodzi o zwalczanie to to wujek Google pisze na ten temat http://www.google.pl/search?hl=pl&client=opera&hs=MNV&rls=pl&q=podagrycznik+pospolity+zwalczanie&revid=997968437&ei=hJDqS8jjOYyVOKGYtf4K&sa=X&oi=revisions_inline&resnum=0&ct=broad-revision&cd=1&ved=0CFYQ1QIoAA
Hm, to może ja mam coś przypominającego podagrycznik?? Nie przypominam sobie żadnych baldachów białymi kwiatami usianych. :( Tylko wstrętne zielone liście wyłażące z ziemi na wysokość do mniej więcej 30 cm.
Nie jestem też przekonana, czy to moje zielsko ma zapach marchwi.
Niestety nie zrobiłam mu zdjęcia, ale spróbuję przekopać się przez Internet i zidentyfikować.
Ja tylko wpisała w google i to mi wyskoczyło. Nie znam się na roslinach
Wkn wszystko co nie pójdzie mniszkiem traktuje randapem :)
Dorotko, u mnie mam tego mase, jedyne co pomoze , to zasiac jarzmionke wieksza, tylko ona wytepi po jakims czasie podagrycznik. W miedzy czasie scinac, zeby nie dopuscic do zakwitniecia.
, a tu zblizenie: . Mozna rowniez przykryc czarnym plastikiem dokladnie, u mnie to niemozliwe, bo mam tego mase.
Jak takie jest u Ciebie, to mozna jesc te mlode liscie jak salate, albo uzywac tak jak szpinak, witaminy za darmo:)
To na pewno podagrycznik pospolity. Nie zawsze wybija w pędy kwiatowe. Jest go bardzo ciężko się pozbyć. Jedyne co u mnie na działce działa (ale tylko tymczasowo....)to wyrywanie razem z korzeniami, czyli systematyczne przekopywanie sie i żmudne wybieranie korzonków...... A po jakimś czasie przychodzi znowu od sąsiada.....
A czy próbowałeś jakichś środków chemicznych? Próbom przekopywania działki w poszukiwaniu kłącz nieodmiennie towarzyszy dewastacja reszty - skalniaków, trawnika, grządek z czymkolwiek :( Na dodatek taka metoda przekopywania i wyciągania korzeni wystarcza zaledwie na jeden sezon.
Nie próbowałem środków chemicznych. Z tego co się orientuję to herbicydy działają na określoną klasę roślin (jednoliścienne lub dwuliścienne), podagrycznik należy do dwuliściennych jak większość roslin uprawianych w ogrodzie. I tu jest pies pogrzebany, żeby pozbyć się podagrycznika, to trzeby było zniszczy`c wszystkie inne roslinki. Jeśli wyrasta on na trawniku to problem jest rozwiązany, bo trawy należą do jednoliściennych.
Po przeczytaniu tytulu, pomyslalam, ze znow bedzie o... bahusie. Tylko ten "pospolity" mnie zastanowil i zmylil.
Niestety, w sprawie chwastow nie umiem sie wypowiedziec.
Zjedz go!!! Całkiem poważnie.....
http://bialczynski.wordpress.com/krolestwo-sis-i-jego-cuda/kuchnia-krolestwa-sis-albo-krolestwo-sis-od-kuchni-i-stolu/chwasty-w-kuchni/stare-slaskie-potrawy-z-chwastow-czyli-ziol/
Ja tego nie próbowałem, ale mlecz i pokrzywę tak - polecam. Niestety podagrycznik w okolicy mojego domu rośnie w niezbyt "miłym" miejscu i nie odważę się go zrywać....
Przeczytaj wiadomość br 4
Właśnie dzisiaj z jakimś paskudnym zielskiem powędrowałam do sklepu ogrodniczego . Sprzedawca od razu zielsko zidentyfikował - podagrycznik - i zaordynował randap . Podobno nie trzeba wszystkiego pryskać - wystarczy tylko pourywac górne listki - pędzelkiem smarować miejsca po urwanych czubkach. Zastanawiam się czy starczy mi cierpliwości, ale może spróbuję - zlewanie wszyskiego herbicydem mi się nie uśmiecha .
Czytałam o tym randapie i mam mieszane uczucia - osoby, które go stosowały piszą, że w przypadku podagrycznika nie jest za skuteczny :(
W dodatku zaskoczyłaś mnie informacją, że trzeba urywać liście i dopiero smarować pozostałość specyfikiem. Myślałam, że randap przez liście właśnie przechodzi do korzeni. Czyli czym większa powierzchnia liścia spryskana środkiem, tym lepiej.
A tu na odwrót.
No nic - urywaj, smaruj i koniecznie melduj o efektach!
WKN jeżeli kupisz Roundup 360Sl to zostanie czarna ziemia , ja stosuje tam gdzie chce żeby nic nie rosło ( likwiduję chwasty na wjeździe do garażu a to 25 m długosci i 3 szerokości) . Pryskam liscie i idzie do korzenia. Jeżeli jest niechciane drzewo u sąsiada to zacznij pryskać jak pierwsze listki sie pokażą i tak co 2 tygodnie ze 2 razy i :-)))))))))))))))))) Powodzenia
Ojojoj, nie chcę, żeby mi czarna ziemia została - lubię trawę, mlecze i stokrotki. W ogóle lubię trawniki leśne, które trochę przypominają chwastniki. Nie lubię tylko, jak się na nich panoszy dywan podagrycznika :(
Stosowałam randap spryskuje się delikatnie roślinkę nie może padać co najmniej 2dni działa tak że niszczy roślinkę docierając do korzenia należy uważać i nie wdychać oprysku .Naprawdę to dobry środek
Pryśnij równiez za płot a w przyszłym roku posadzisz co bedziesz chciała.
Barwinek jest rośliną ekspansywną, kwitnie na niebiesko i jest rośliną lecznicza. Gdyby tak kilka sadzonek wsadzić, może by zawojował tamte ziółsko.
Melduję posłusznie, że mam barwinek, bardzo go lubię i... muszę go ratować przed podagrycznikiem. Jak widać jest rośliną mniej ekspansywną. Skutecznie z nim konkuruje jedynie dąbrówka, której ja sobie jednak w nadmiarze z wiadomych względów nie życzę. Wczoraj wyrwałam jej pół taczki, bo znów się rozpełzła :/
Obsikałam randaoupem kupę pokrzyw i poagrycznika za płotem (deszcz nie padał, jedynie co jakiś czas ledwo pokapywał jakby chciał udawać skraplającą się mgłę, na jutro też nie zapowiadają opadów). Z ciekawością czekam na efekty. Zajrzę na działkę za tydzień i zamelduję co dalej.
Popieram. Niszczy wszystko jak leci więc jak nie chcemy czegos zniszczyc to trzeba uważać.
Użytkownik Wkn napisał w wiadomości:
> Czytałam o tym randapie i mam mieszane uczucia - osoby, które go
> stosowały piszą, że w przypadku podagrycznika nie jest za skuteczny :(W
> dodatku zaskoczyłaś mnie informacją, że trzeba urywać liście i dopiero
> smarować pozostałość specyfikiem. Myślałam, że randap przez liście
> właśnie przechodzi do korzeni. Czyli czym większa powierzchnia liścia
> spryskana środkiem, tym lepiej.A tu na odwrót.No nic - urywaj, smaruj
> i koniecznie melduj o efektach!
Dziękuję za podpowiedź, bez urywania będzie szybciej - widocznie mój doradca myslał, że w ten sposób łatwiej trafić do "krwioobiegu" . A może podzielę ten swój ogródeczek na sektory i porównam obie metody . Nie jestem działkowcem, ale podagrycznika nie cierpię - przez niego zlikwidowaliśmy stanowisko konwalii - nie szło go w żaden sposób usunąć - chyba zmutował.
O rany, pisałam wyżej, ze tego nie mam....mam, a jakże, tylko nigdy nie pozwolę mu zakwitnąć, stąd nie poznałam dziadostwa...dopiero kiedy zobaczyłam w powiekszeniu zdjęcie, gdzie są tylko liście, rozpoznałam....
to jest roślina nie do wytępienia, wystarczy 1 cm korzonka i rozrośnie się, że hej....
ja to przekopuję widłami i staram się wyciągać kłącza możliwie w całości, bez urywania......i walczę z tym bez przewy, stad nie widzę w fazie kwitnienia.....
ale zauważyłam, że tak gdzie rosną inne rośliny silnie się rozrasrające, ten powoli zanika............
Sprzedawca popełnił błąd: Wkn dobrze napisała, srodek ten wchodzi w reoslinę własnie przez lisci. Mozna oprzyspieszyć jego działanie ale tylko jęli nie ma zagęszcenia roslin do usyniecia: rozcieńczyć z woda 1:1 i po obcieciu rośliny do usuniecia na wys ok 10 cm iod ziemi, wstrzyknąc strzykaka z igłąw "pień nieco spcyfiku, tak ok 1 mm wbijajac igłę ok 2 cm. Tak mozna usunąć również chrzan : posmarowac pędzelkiem wszystkie(!) liscie wyrastajace z korzenia nierozcieńczonym randoupem i pozostawić do obumarcia, nie wyłamując lisci do całkowitrego onumarcia ich, nast epnie rozcieńczonym (jw. wstryzknąc w rozciety lekko szczyt po lisciach. Dalczego nie od razu w korzeń: chodzi o powolne przenikanie srodka do całego korzenia, wraz z jego odnogami, wstrzykniecie od razu nie spowoduje przeniknięcia, a tylko "zabije" część korzenia. Po ok miesiacu mozjna zabawić się w wykopanie pozostałości lub ...poczekać na odrost i powtórzyć: ten sposób jest pewniejszy: niszczymy wszelkie odrosty.
Chyba jednak to jest coś innego ( jak niżej piszesz), ale tu:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Podagrycznik_pospolity
jak i sposob na likwidację.
Szkoda, że fotki nie ma.
Pozdrawiam
Obawiam się ,że jedyne wyjście to spędzenie tak ze 2 lub 3 dni, na przeoraniu ziemi i to tak ze 2 razy i dokładnym wybieraniu kłączy A reszta tak jak niżej .Ja to !@#$% miałam na swojej działeczce i jest to niezwykle trudne do wytępienia .Na całe szczęście już nie mam ,ale co ja się nakopałam ..........! Roundap działa i to tak jak kolega sprzedawca poradził ale ..... trzeba w każdej roślince ( każdej ) oberwać wierzchołek i pęzelkiem maznąć tak od serca na szczycie w tą ranke Niestety jest to metoda kombinowana z przekopywaniem działki bo maże się to co po wyrwaniu wyrosło Życzę Ci powodzenia ! chociaż wiem jak cięzko może być po drodze do celu .Inną niesprawdzoną przeze mnie metodą jest posadzenie na to miejsce bluszczu .Pozdrawiam :)
Łojoj, widzę, że tylko potwiedzacie moje obawy - działka była dokładnie przeryta 5 lat temu, rok temu rozkopałam trawnik w nadziei, że wywalę podziemne kłącza, teraz na połowie terenu znów jest pełno podagrycznika. Za płotem podagrycznikowe dywany :(
No nic, będę kopać i randaupować do skutku!
Chodzę do takiego starego parku który kiedyś był własnością hrabiego teraz częściowo odchwaszcza go rodzinka dziedzicząca jego posiadłość pełno tam podagrnicznika ale rośnie tam też bluszcz i w tych miejscach chwast nie rośnie.
Polecam Rundup - moim zdaniem najskuteczniejszy środek chwastobójczy. Niszczy wszystko co nim opryskasz. Jest to chyba jedyny skuteczny srodek (zabieg prawdopodobnie bedziesz musiała powtórzyc 2-3 razy bo za pierwszym razem nie wszystko moze zniknac). Jest to srodek układowy czyli wchłania sie do wnetrza rosliny i niszczy ja od srodka razem z kłączami. Jesli chcesz zniszczyc wszystko jak leci to rozrobionym preparatem (przepis na opakowaniu) poprostu pryskasz niepotrzebne zielsko. Jesli nie chcesz czegos zniszczyc to rozrabiasz preparat i nanosisz go pedzelkiem na kilka lisci na danej roslinie (mozesz połączyc obydwie metody i robic troche spryskiwaczem, troche pedzelkiem). Ja tym niszczyłam perz bo tez go sie cieżko inaczej pozbyć.
Według zapewnień producenta jest to preparat biodegradowalny. Gdybyś zdecydowała się go uzyć to dokładnie przeczytaj instrukcje uzycia.
Wkn, z mojego doświadczenia, to tylko Roundup ale...
Podagrycznik zawsze odrośnie z kłączy podziemnych. Jeśli spryskasz zielsko, (bez obrywania wierzchołków) to ono zniknie razem z kłączem, ponieważ przez liście dostaje się do kłączy. Jednak ten podagrycznik, który rośnie u sąsiada zaraz do Ciebie przerośnie z powrotem. Na podziemne kłącza z sąsiedniej działki też jest metoda. Musiałabyś wkopać wzdłuż swojego ogrodzenia zagrodę. Najlepsze są pasy blachy, szerokości ok 40 cm. Tak się ogranicza rozrastające się bambusy i sprawdza się. Jest to spora praca i jak działeczkę masz dość szeroką to i koszt dochodzi. Ale nie pomoże sam roundup, jeśli sąsiad ma również to zielsko.
Działki raczej bym nie przeorywała, bo nie jest się chyba w stanie zebrać każdego kłącza. A z każdego pozostawionego wyrośnie nowa roślinka gotowa do ekspansji.