Mieszkalam na os. Zwyciestwa kilka lat i.... nie jestem specjalnie zaskoczona tym, ze tam szczurki niemal na porzadku dziennym. Ale model sympatyczny :-)
Szczury dadzą się lubić. Te domowe są miłymi zwierzętami, które przywiązują się do ludzi, przychodzą na zawołanie (zwykle skrobanie, cmokanie lub smakołyk), bywają leniuchami przesiadującymi na kolanach lub ciekawskimi wędrownikami, które zaglądają "co słychać" u ich pana. Lubią głaskanie, a ich sierść jest bardzo miła w dotyku. Czepliwy ogon wcale nie jest nieprzyjemny - zadziwia giętkością i zdolnością łapania równowagi podczas szczurzego lotu. Rozumiem strach przed nimi, ale też i sympatię dla tych zwierząt. Dzikich nieco się obawiam, są duże i potrafią być agresywne. Domowe, laboratoryjne lubię bardzo. Żałuję tylko, że w wyniku eksperymetów genetycznych żyją tak krótko, są bardzo podatne na raka i choroby serca oraz zapalenie płuc :(
Bardzo wyważona wypowiedż,jak zwykle u Ciebie.Ja mam zbyt wiele przykrych doświadczeń z "pospolitymi",czy "dzikimi" szczurami,żebym je polubiła.No,trudno,nic na siłę.
Mieliśmy przez jakiśczas, ale myszkę biała w domu. Siostra ze szkoły przyniosła nie informując rodziców ( to było tak dobre 10-15 lat temu) a ponieważ mieliśmy w domu kotka nie trzeba było długo czekać...i któregoś pięknego dnia znalećliśmy nasze kocisko w terrarium myszki a tej nie było.
A Twoje śliczne, oj mojej córci by się spodobały choć nie wiem czy dorzyły by dnia następnego po bliskim spotkaniu z Agniesią :)
A ja ten ogon uwielbiałam - był cudownie chwytny i... choć może się to wydawać nieprawdopodobne bardzo miły w dotyku (tylko z włosem, z włosem :D). Szkoda, że szczury tak krótko żyją i szkoda że tak trudno nauczyć je czystości (właściwie to niemożliwe w przypadku samców)
a to mój już dawno dawno dawno nieżyjący szczuruś, którego z takim sentymentem wspominam :}
Brrr ja też nie znoszę. Zdjęcie bahusa mi się podoba bo hihi szczurkowi pyszczek się śmieje tak inne niestety nie. Nieznosze tych stworzeni , szczególne jak widzę ogon tych gryzoni to mnie przeraża. ja chyba się ich nawet boję. Mój kot prawie codziennie zostawia mi myszy i norniki. Na moje szczęście martwe. Nawet martwego stworzenia nie dotknę. Dopiero jak mąż z pracy wróci to wywala te zdobycze :):) Dziwne to bo z tych wszystkich okropości to się niczego nie boję tylko szczrów.
Ojejku, prawie jakbym mojego, nieżyjącego już, Mordka vel Śmierdziuszka widziała :) Też był pazerny na kromki chleba, z obłożeniem i bez :) Szary ciekawski łakomy stworek. Sprytny, wesoły i bardzo towarzyski. Oczywiście domowy, nie dziki :) Bardzo go lubiłam.
ja weszlam na ten watek z powodu tytulu....myslala ze o cos innego chodzi...ja mam z panienskiego SZCZUREK:) a w domu tez mialam kiedys dwa szczurki...jezdzily na psie jak na koniu:)
Prześliczne stworzonka. Są niezwykle inteligentne oraz sprytne. Uwielbiam wszelkiego rodzaju zwierzaczki. Zarówno te malutkie, jak i te całkiem wielgaśne.
Lea-post jest już troszkę powleczony patyną,ale może przeczytasz.Ja jestem naprawde ciekawa,na ile Twoja miłośćdo wszelkiego rodzaju zwierząek wytrzymałaby np.atak szczura na głowę (to przeżyła moja mama,gdy szczur wskoczył na nią w stodole,szczęście,ze miała grubą chusttkę),czy jak inny rzucił sie na rękę mojego męża,gdy ten zamurowywał otwór w murze.Ten ostatni,owszem,był całkiem wielgaśny.
Temu,że są inteligentne,trudno zaprzeczyć,ale tym bardziej trzeba sie z nimi liczyć jako z potencjonalnym pzreciwnikiem.
Ooo, nawet nie wiedziałem, że mam u siebie na osiedlu takie stworzonka. Fotka bombowa (syn fotograf?, że tak spytam, bo może się znamy jak na Kolejorzu kiedyś pstrykał fotki, a były tu Twoje zdjęcia z fety na rynku po zdobyciu mistrzostwa Polski :)) Pozdrawiam.
A swoją drogą smutne to, że na osiedlach pojawia sie coraz więcej szczurów. Powodem jest pewnie to, że ludzie tak "uprzyjemniają" życie półdzikim kotom. U mojej mamy na osiedlu zawsze było kilka-kilkanaście kotów, w tym roku nie ma już żadnego. Cóż, widocznie niektórzy ludzie wolą szczury od kociego zapachu.
Kilka lat temu u mojego sąsiada zapadła się ziemia w tunelu. Z tejże dziury zaczęły wywędrowywać szczury. Kot, którego miałam wtedy, w ciągu tygodnia wymordował około trzydziestu szczurów, łącznie z ciężarnymi samicami. Było to coś obrzydliwego, bo przynosił je, niestety, na naszą posesję jako trofea. Przez ten tydzień dużo schudł i umęczony był nieziemsko. Szczury skutecznie trzymał "w ryzach" do czasu zasypania dziury. Nie każdy kot to potrafi.
Nie wiem,od kogo to słyszałaś,ale mozesz między bajki włożyć.Koty nie boją się szczurów.Jedynie może ustąpią przed szczurzym "wielkoludem",bo tez myślą po swojemu i oceniają swoje możliwości.Gdyby nie koty,miałabym plagę gryzoni-małych i wiellkich,mimo iż stosowałam trutki.Też mi przynosiły "szczurze trofea".Teraz nie jest najlepiej,ale da się żyć i zawdzięczam to w dużej mierze kotom.
Tak,bywaja koty,hmmm,leniwce,czy takie,które nie wiedzą,jakie jest kocie powołanie.Też miałam i mam takich leniuchów czy nieuków.Jednak-opcjonuję za kotami,w walce ze szczurami.
Szczurów też sie boję,ale absolutnie nie bezspodstawnie.Pająków również.,widocznie moja miłośc do zwierząt jet jednak troszkę wybiórcza.
Zdjęcie zrobione przedwczoraj w biały dzień na Osiedlu Zwycięstwa w Poznaniu.
Pokusa......
Super
Mieszkalam na os. Zwyciestwa kilka lat i.... nie jestem specjalnie zaskoczona tym, ze tam szczurki niemal na porzadku dziennym.
Ale model sympatyczny :-)
hehehehe...leżałeś na chodniku i go "sfociłeś"...?
Złapał się na kromala chleba
A fotka spoko
super fotka. Nie wiem czy zauważyliście ten szczurek się uśmiecha
....albo się śmieje...
faktycznie, pyszczek mu się śmieje do tej kromki.
Bahusie, a zjadł sobie ją chociaż??
Użytkownik ewka63 napisał w wiadomości:
> faktycznie, pyszczek mu się śmieje do tej kromki. Bahusie, a zjadł sobie
> ją chociaż??
Niestety wystraszył się aparatu...może później jak odszedłem...choć czekałem ok 1/2 godziny
A szczurek czekał pół godziny aż odejdzie ten człowiek z aparatem :)))
super fotka:):):)
A to na moim osiedlu 5-go maja
Jak zwykle otwiera się tylko jedno zdjęcie. Nie mam pojęcia czemu więc wkleję jeszcze raz
mnie się otwierają obydwa zdjęcia :))
On sobie w podskokach pomyka :))
Smakosiu ja poprosze o zdjęcia kwiatków :):) Uciekala bym jakbym zobaczyła takiego potwora tylko by się za mną kurzyło . Brr nieznoszę
Pozuje do zdjęcia jak gwiazda filmowa. Hi hi
A w moim domu kilka miesięcy temu zamieszkały takie trzy szczurki
Sorki ale tego nigdy nie zrozumiem - tzn milości to takich gryzoni. Obrzydliwe są dla mnie!!!
Szczury dadzą się lubić. Te domowe są miłymi zwierzętami, które przywiązują się do ludzi, przychodzą na zawołanie (zwykle skrobanie, cmokanie lub smakołyk), bywają leniuchami przesiadującymi na kolanach lub ciekawskimi wędrownikami, które zaglądają "co słychać" u ich pana.
Lubią głaskanie, a ich sierść jest bardzo miła w dotyku. Czepliwy ogon wcale nie jest nieprzyjemny - zadziwia giętkością i zdolnością łapania równowagi podczas szczurzego lotu.
Rozumiem strach przed nimi, ale też i sympatię dla tych zwierząt. Dzikich nieco się obawiam, są duże i potrafią być agresywne. Domowe, laboratoryjne lubię bardzo. Żałuję tylko, że w wyniku eksperymetów genetycznych żyją tak krótko, są bardzo podatne na raka i choroby serca oraz zapalenie płuc :(
Bardzo wyważona wypowiedż,jak zwykle u Ciebie.Ja mam zbyt wiele przykrych doświadczeń z "pospolitymi",czy "dzikimi" szczurami,żebym je polubiła.No,trudno,nic na siłę.
aww dokładnie :D
Śliczne te Twoje szczuraski. Oto moje:
Użytkownik angela napisał w wiadomości:
> Śliczne te Twoje szczuraski. Oto moje:
Śliczne....
Są prześliczne ,a ten popielato biały "miodzio" .Pozdrawiam Jadzia.
Matko kochana, ten za żonkilami, to wypisz, wymaluj Ratatuj ! Sorki, Remy.
Mieliśmy przez jakiśczas, ale myszkę biała w domu. Siostra ze szkoły przyniosła nie informując rodziców ( to było tak dobre 10-15 lat temu) a ponieważ mieliśmy w domu kotka nie trzeba było długo czekać...i któregoś pięknego dnia znalećliśmy nasze kocisko w terrarium myszki a tej nie było.
A Twoje śliczne, oj mojej córci by się spodobały choć nie wiem czy dorzyły by dnia następnego po bliskim spotkaniu z Agniesią :)
Fajne są....ale te ogony...jakby mi taki ogon po ręce przejechał to brrrr
co innego chomiki, słodkie i bez ogonków :)
A ja ten ogon uwielbiałam - był cudownie chwytny i... choć może się to wydawać nieprawdopodobne bardzo miły w dotyku (tylko z włosem, z włosem :D). Szkoda, że szczury tak krótko żyją i szkoda że tak trudno nauczyć je czystości (właściwie to niemożliwe w przypadku samców)
a to mój już dawno dawno dawno nieżyjący szczuruś, którego z takim sentymentem wspominam :}
Brrr aż mnie zatrzęsło tak się boję szczurów - nienawidzę ich obym ich nigdy nie spotkała w poblizu mojego domku!!!!!
Brrr ja też nie znoszę. Zdjęcie bahusa mi się podoba bo hihi szczurkowi pyszczek się śmieje tak inne niestety nie. Nieznosze tych stworzeni , szczególne jak widzę ogon tych gryzoni to mnie przeraża. ja chyba się ich nawet boję. Mój kot prawie codziennie zostawia mi myszy i norniki. Na moje szczęście martwe. Nawet martwego stworzenia nie dotknę. Dopiero jak mąż z pracy wróci to wywala te zdobycze :):) Dziwne to bo z tych wszystkich okropości to się niczego nie boję tylko szczrów.
Zajefajna foteczka , super
Ojejku, prawie jakbym mojego, nieżyjącego już, Mordka vel Śmierdziuszka widziała :) Też był pazerny na kromki chleba, z obłożeniem i bez :)
Szary ciekawski łakomy stworek. Sprytny, wesoły i bardzo towarzyski. Oczywiście domowy, nie dziki :) Bardzo go lubiłam.
ja weszlam na ten watek z powodu tytulu....myslala ze o cos innego chodzi...ja mam z panienskiego SZCZUREK:) a w domu tez mialam kiedys dwa szczurki...jezdzily na psie jak na koniu:)
Prześliczne stworzonka. Są niezwykle inteligentne oraz sprytne. Uwielbiam wszelkiego rodzaju zwierzaczki. Zarówno te malutkie, jak i te całkiem wielgaśne.
Lea-post jest już troszkę powleczony patyną,ale może przeczytasz.Ja jestem naprawde ciekawa,na ile Twoja miłośćdo wszelkiego rodzaju zwierząek wytrzymałaby np.atak szczura na głowę (to przeżyła moja mama,gdy szczur wskoczył na nią w stodole,szczęście,ze miała grubą chusttkę),czy jak inny rzucił sie na rękę mojego męża,gdy ten zamurowywał otwór w murze.Ten ostatni,owszem,był całkiem wielgaśny.
Temu,że są inteligentne,trudno zaprzeczyć,ale tym bardziej trzeba sie z nimi liczyć jako z potencjonalnym pzreciwnikiem.
Ooo, nawet nie wiedziałem, że mam u siebie na osiedlu takie stworzonka. Fotka bombowa (syn fotograf?, że tak spytam, bo może się znamy jak na Kolejorzu kiedyś pstrykał fotki, a były tu Twoje zdjęcia z fety na rynku po zdobyciu mistrzostwa Polski :)) Pozdrawiam.
A swoją drogą smutne to, że na osiedlach pojawia sie coraz więcej szczurów. Powodem jest pewnie to, że ludzie tak "uprzyjemniają" życie półdzikim kotom. U mojej mamy na osiedlu zawsze było kilka-kilkanaście kotów, w tym roku nie ma już żadnego. Cóż, widocznie niektórzy ludzie wolą szczury od kociego zapachu.
Kilka lat temu u mojego sąsiada zapadła się ziemia w tunelu. Z tejże dziury zaczęły wywędrowywać szczury. Kot, którego miałam wtedy, w ciągu tygodnia wymordował około trzydziestu szczurów, łącznie z ciężarnymi samicami. Było to coś obrzydliwego, bo przynosił je, niestety, na naszą posesję jako trofea. Przez ten tydzień dużo schudł i umęczony był nieziemsko. Szczury skutecznie trzymał "w ryzach" do czasu zasypania dziury. Nie każdy kot to potrafi.
ja słyszałam że koty bolą się szczurów i ich unikają.ja też strasznie się boję szczurów i myszy to się chyba nazywa musofobia boję się też węży.
Boją czy nie boją, faktem jest, że gdzie są koty tam nie ma szczurów.
A i tak to wszystko pikuś. Pająki to są dopiero straszne.
Nie wiem,od kogo to słyszałaś,ale mozesz między bajki włożyć.Koty nie boją się szczurów.Jedynie może ustąpią przed szczurzym "wielkoludem",bo tez myślą po swojemu i oceniają swoje możliwości.Gdyby nie koty,miałabym plagę gryzoni-małych i wiellkich,mimo iż stosowałam trutki.Też mi przynosiły "szczurze trofea".Teraz nie jest najlepiej,ale da się żyć i zawdzięczam to w dużej mierze kotom.
mój kot nigdy nie łapał myszy ani szczurów, była kiedyś w domu jakaś mysz, słyszałam i widziałam, a kot nie złapał, liniwe to jakieś stworzenie
Myszy się nie boję, ale szczury... brrr, a pająków najbardziej się boję
Tak,bywaja koty,hmmm,leniwce,czy takie,które nie wiedzą,jakie jest kocie powołanie.Też miałam i mam takich leniuchów czy nieuków.Jednak-opcjonuję za kotami,w walce ze szczurami.
Szczurów też sie boję,ale absolutnie nie bezspodstawnie.Pająków również.,widocznie moja miłośc do zwierząt jet jednak troszkę wybiórcza.