...a ja nie wiem. Ale wydaje mi się, że jeśli geje się kochają i szanują oraz są w stanie zapewnić dziecku fajne warunki życia, radosne i beztroskie dzieciństwo to czemu nie :)
> ...a ja nie wiem. Ale wydaje mi się, że jeśli geje się kochają i szanują oraz są w stanie zapewnić dziecku fajne warunki życia, radosne i beztroskie dzieciństwo to czemu nie :) <
Druga część założenia jest fałszem , zatem całe twierdzenia jest absurdem :)
Witam, nie mam nic do gejów i lesbijek, ale moim zdaniem nie powinni oni wychowywac dzieci. Wydaje mi się, że wychowanie przez rodziców jednej płci może wypaczyc moralny i psychiczny "kręgosłup" małego człowieka.
Janeczko, ale argumentacja uzyta w tym artykule (ten jest przykładowo przeze mnie podany) wskazuje jednak na więcej(!) negatywów jesli chodzi o rodziny heteroseksualne, z logiczną argumentacja na rzecz rodzin o odmiennosci seksualnej. I wcale, jak znamy przykłady z życia(!) nie są to przykłady wyssane z palca. Ponadto, w tym artykule jest poruszony nasz (ogólnie mówiąc), generalny stosunek do odmienności seksualnej. Również negatywnie oceniam różne parady i manifestacje tej grupy, dyskryminowanej ( zwróć proszę uwagę, że najbardziej w krajach postkomunistycznych(!), ale jesli chodzi o te manifestacje to tak samo, od marszów, zaczynały rownież sufrażystki i emancypantki w początkowym okresie swojej walki o uznanie ich w społeczeństwie. Nie wiem czy Wiesz co mówiono o kobietach, które pierwsze odważyły się pokazać w spodniach na ulicy, czy też co mówiono o kobietach którte odważyły się opalać, o bikini nie wspominając, toples, czy naturystach, nudystach.
"Nie wiem czy Wiesz co mówiono o kobietach, które pierwsze odważyły się pokazać w spodniach na ulicy, czy też co mówiono o kobietach którte odważyły się opalać, o bikini nie wspominając, toples, czy naturystach, nudystach."
Spodnie jako część garderoby pań , opalanie się kobiet na plaży , bikini i toples zostało dawno zaakceptowane , natomiast nudyści i wszelkiej maści naturyści mogą odreagowywać swój stres związany z noszeniem kąpielówek lub stroju kąpielowego ( w przypadku pań ) wyłącznie na wydzielonych i zamkniętych plażach. :).
Władze Hiszpani wprowadziły w tym roku zakaz szwędania się turystów po mieście , sklepach , marketach , bankach , środkach komunikacji publicznej itp. w strojach kąpielowych , przez wiele lat zwyczaj ten był tolerowany, ale jak widać miarka się przebrała. :) Społeczeństwo weryfikuje zachowania "wolnościowców" , dla mnie jest to zupełnie zrozumiała decyzja .
Lo matko, jak malo rozumiesz:) Kregoslup to kosci, moralnosc moze w mozgu gdzies sie ukrywa? A seksualnosc rodzicow to inna bajka,mama,tatus,obojetnie jacy,byle by byli.....jest w porzadku, nie daj boze,jak mama/mama, albo tato/tato zaloza rodzine...........beda poza moralnoscia, nawet jak dziecina bedzie najszczesliwsza na swiecie...........
Moim zdaniem ma dużo wspólnego, byc może się mylę, ale zawsze wydawało mi się dziecko czerpie wzorce z otaczającego go świata. Byc może jestem staroświecka, ale czy odpowiednim wzorcem dla malucha jest dwie mamusie lub dwóch tatusiów w jednym domu?
Witaj, niestety masz , tak jak wiekszosc mala wiedze o gejach i lesbijkach, niby dlaczego nie moga wychowywac dzieci??? A samotna matka , albo samotny ojciec "wypaczy" malego czlowieka??? Przeciez sa tylko jednej plci!!!
A co takiego strasznego robia ci rodzice jednej plci, i w jaki sposob wypaczaja moralnie i psychicznie "kregoslup" malego czlowieka??? Lamia kregoslup , lamia kazda kostke w nogach??? Psychicznie wypaczaja co, mozg???
Ja zostałam wychowana przez mamę i babcię, ojciec zmarł zanim się urodziłam a dziadek jak miałam 9 lat. Nie widzę u siebie żadnych oznak wypaczenia. Moje dzieci do pewnego wieku miały niby 2 rodziców ale wzrastały w atmosferze ciągłych awantur. Nie wiem który rodzaj wychowania był lepszy.
nie mylcie rodzaju wychowania z anormalnym wychowaniem bo z pewnoscia awantury alkoholizm i inne przykre rzeczy ktore moga spotkac czlowieka maja taka sama szanse wystapienia w zwiazku homo jak i hetero porownanie co jest lepsze wychowywanie dziecka w ciaglym stresie przez hetero a szczesliwe dziecinstwo u homo to ma sie jak piernik do wiatraka
Czyli nie orientacja seksualna ale charakter człowieka gra najważniejszą rolę i tu i tu może się zdarzyć wychowanie amoralne z awanturami i alkoholem w tle i wychowanie moralne.
tak jak mowisz jesli dziecko wychowywane jest w zlej atmosferze niewazne czy przez pare homo czy hetero zawsze bedzie nieszczesliwe lecz jesli chodzi o normalne warunki to jednak orientacja ma znaczenie bo dziecko przyjmuje pewne wzorce ktore pozniej powiela luz nie w doroslym zyciu
Czy Twoja mama i Twoja babcia przytulały się przy Tobie do siebie jak mąż i żona? Jestem pewna, że nie. Wychowywałaś się w zdrowej atmosferze i dlatego nie masz wypaczonego charakteru. Normalne małżeństwo nie krępuje się okazywania swoich uczuć przy dzieciach, czy to przez przytulenie, pocałunki. Myślisz, że ludzie o orientacji homo będą się krępować przy swoich adoptowanych dzieciach dotykać się czy całować?. Jestem pewna, że nie. Oni się kochają i uważają to za normalne. I w tym momencie dziecko może się pogubić. Dlatego jestem przeciwna adopcji dzieci przez pary homoseksualne.
Dobrze wiesz, że takie się urodziło i nic na to nie poradzi. Nie mam nic przeciwko parom homoseksualnym, ale nie udawajmy że to jest normalne. Co innego jest nie mieć na coś wpływu, a co innego świadomie, z czystego egoizmu narażać dziecko na przykrości.
A co jak para lezbijek urodzi sobie dziecko? Czy to też patologia? Czy może zakazać tym parom rodzenia dzieci? A może pójść dalej i zakazać posiadania dzieci wszystkim tym rodzinom gdzie występuje patologia? A może wprowadziś konieczność posiadania certyfikatu na "wzorowych rodziców" i tylko w takich zwiazkach pozwolić przychodzić dzieciom na świat?
Użytkownik kojonkosky napisał w wiadomości: > Chyba chodzi o przykrości , jakich doznaje dziecko , patrząc na całujących > się i przytulających rodziców tej samej płci ...:)))Sic ! Sic ! Sic > !
Przykrości nie dozna gdy patrzy na takich "rodziców", ale wtedy gdy spróbuje takie zachowanie powielić w gronie rówieśników próbując okazać komuś sympatię. Może zostać źle zrozumiane a dzieci potrafią być okrutne.
O dziecku w jakim wieku piszesz ?? O maluchu ( mniej więcej do 5 lat ) i jego rówieśnikach , mających tzw . " normy społeczne " głęboko , i na spontaniczne oznaki sympatii reagujących równie spontanicznie i naturalnie ? Czy może o starszym dziecku , które powinno już różnicować pojęcia sympatii i miłości , oraz gesty , które te uczucia sygnalizują ? Jeżeli tego nie potrafi , może zostać źle zrozumiane bez względu na płeć rodziców :)))
Dziwne rozwazanie, proponuje poczytac troche na temat homoseksualizmu. Homoseksualizm jest normalny, homoseksualisci sa normalni, tak jak Ty czy ja. Ewentualne "przykrosci" dzieciom par homoseksualnych robia tylko ludzie z "ciasnym " mysleniem.
Podaj, proszę, źródło, na podstawie którego to piszesz. Po drugie- podaj, proszę, sposób leczenia i ewentualne miejsca, gdzie można tego uleczenia dokonać.
wujek google prawde ci powie wpisalem leczenie homoseksualizmu i wyswietlilo milion stron odnosnie sposobu leczenia historii leczenia dlaczego homoseksualizm jest uwazany za chorobe i skad sie bierze a tutaj maly cytat "HOMOSEKSUALIZM - TERAPIA HOMOSEKSUALISTÓW
Ruch gejowski często przedstawia siebie jako prześladowaną mniejszość i ofiarę nieżyczliwego społeczeństwa. Profesor van den Aardweg zauważył podobny mechanizm u pojedynczych homoseksualistów - mają oni skłonność do przesadnego użalania się i rozczulania nad sobą, do postrzegania siebie w kategoriach wiecznej ofiary, wręcz do autodramatyzacji. Takie uczucia psychologia określa jako niedojrzałe emocjonalnie i egocentryczne. Na bazie takich właśnie uczuć bazuje kompleks niższości, z którego - zdaniem holenderskiego profesora - wyrasta skłonność homoseksualna. Dlatego tak wielką rolę w terapii van den Aardwega odgrywa poczucie humoru. Proponuje on pokonanie ciągłego narzekania i uskarżania się poprzez śmiech - głównie śmiech z samego siebie. Autoironia pomaga odkryć „infantylne dziecko siedzące w środku dorosłego" - jak nazywa je holenderski terapeuta. Humor stanowi więc antidotum na impulsy o charakterze neurotycznym. Profesor odkrył też ciekawą zależność: im mniej roztkliwiania się nad sobą, tym mniejsza skłonność do zachowań homoseksualnych. Generalnie terapia trwa kilka lat. Polega ona głównie na wglądzie we własne wnętrze i na wewnętrznym zmaganiu. Jej celem jest uzyskanie emocjonalnej dojrzałości do małżeństwa, powodzenie zaś zależy od motywacji danej osoby, jej wytrwałości i szczerości wobec siebie. Jednym z pierwszych pacjentów van den Aarwega był 60-letni dziś Piet, który zetknął się z profesorem w 1971 roku. Do dziś odwiedza go, ale już towarzysko, jest bowiem przykładnym mężem i ojcem dziewięciorga dzieci. Tak wspomina siebie sprzed lat: „Lokowałem wówczas swoje uczucia w chłopakach, ale nigdy nie byłem szczęśliwy... Ciągle koncentrowałem się tylko na sobie samym. Ciągle tylko ja, ja i ja. To ja sam byłem w centrum swojego zainteresowania." Piet podkreśla, że dopiero po zniknięciu skłonności homoseksualnych tak naprawdę przestał się skupiać na sobie i zaczął dostrzegać drugie osoby. Do podobnych wniosków dochodzi Kristoff, 40-letni Niemiec, który pracuje obecnie jako wolontariusz w hospicjum, towarzysząc umierającym. Czuł się jako homoseksualista głęboko nieszczęśliwy, ale nie wiedział, co z tym faktem zrobić. „Kiedy wpadła mi w ręce książka profesora van den Aardwega, było to dla mnie jak objawienie - rozpoznałem w niej siebie oraz różne detale z mojego życia" - wspomina. Natychmiast pojechał do Holandii. Przez dwa lata dojeżdżał na spotkania terapeutyczne z Zagłębia Ruhry do Haarlemu. Obecnie nie odczuwa już do mężczyzn żadnego pociągu seksualnego."
"Im mniej roztkliwiania się nad soba, tym mniej zachowań homoseksualnych"- to mnie ubawiło najbardziej :D A 60 letni mezczyna nie jest w stanie opanować swoje popędu- obojętnie, czy wobec koiet, czy meżczyzn?
Czy autoironia pomaga zwalczyć również traumę związaną z molestowaniem w dzieciństwie, która często jest zaczątkiem homoseksualizmu?
z tym roztkliwianiem sie bardziej chodzilo o postawe duzej spolecznosci homo ktorzy uwarzaja sie za wieczne ofiary wg inneo psychologa przyczyną homoseksualizmu są różnego rodzaju anomalie w relacjach rodzice-dziecko w okresie preedypalnym osobiscie uwazam ze ta materia jest jeszcze tak malo zbadana ze nienalezy mowic stanowczego nie ani tak
A jak Ci powiem, ze osobiscie znam conajmniej kilku mężczyzn homoseksualnych całkowicie pogodzonych ze sobą i swoją seksualnoscią i to nie są ci, co w różowych koronkowych garniturach występują na paradach- to mi uwierzysz? Tak się skłąda, że mają autoironii tyle, ze mogliby nią obdzielić conajmniej kilka osób... pewnie to obala Twoja teorię...
Przytaczajac takie źródło, dajesz tylko swiadectwo o tym, jak KOMPLETNIE I TOTALNIE nie masz pojęcia o czym piszesz...
zrodlo nie jest za dobre przyznaje z wieloma watkami sam sie niezgadzam a wiedze i swoje poglady czerpie ze znajomosci duzej ilosci holenderskich homoseksulanych rodzin majacych dzieci i nie tylko
Stereotypy z lat ciemnego sredniowiecza, ciekawa jestem, czy znasz chociaz jednego homoseksualiste/tke??? Ja od dziecinstwa znam i nadal znam i przyjaznie sie z ludzmi o innej orientacji seksualnej. Moi sasiedzi Thomas i Thomas sa para i sa uwielbiani na tej mojej wsi zabitej deskami.....za kulture , za madrosc, za milosc do ludzi, zwierzat , natury, muzyki .....za to , ze sa cieplymi sercami.....i wyobraz sobie, ze calujemy sie za kazdym razem w usta i zawsze usciski trwaja dluuuugo:) Acha i moja 82-letnia Mama uwielbia Thomasow:)))
ja nie wątpię, że wujek google prawdę powie, ale trzeba prawdy szukać. bo duzo glupot przez wujka google tez można znaleźć, niestety.
Człowiek to codzień coś nowego się o sobie dowiaduje....ja potrafię śmiac się z siebie, przynajmniej nie zachoruje na "lesbijcyzm".....
Ja mam takie pytanie, do Ciebie- skoro w XXI w. stoimy w punkcie ,gdzie największe sławy z zakresu psychologii twierdzą, że homoseksualizm ,to nie choroba i to jest ,z tego co mi wiadomo oficjalne stanowisko w tej sprawie, to nie czujesz tak trochę, jakbyś twierdził,że ziemia jest płaska, bo ktoś tak powiedział i Ty to w google znalazłeś??
jest wiele bzdur ale rowniez wiele wartosciowych artykulow i tylko na ich podstawie mozna cos wnioskowac a co do tych psychologow wymien mi prosze jakichs i podaj ich oficjalny komunikat bo jeszcze nie spotkalem sie z ich wywodami jak mozna cos uznac za chorobe a cos nie jesli tak malo o tym wiemy bardziej sie czuje jak kopernik w swoich czsach ktory byl uwazany za wariata majac takie poglady
Wybacz, ale rozłożyłeś mnie na lopatki tym Kopernikiem...oczywiście, masz prawo tak czuć.....ja się czasem czuję jak Madonna:)))))))))))))
Nie ma żadnych dowodów naukowych stwierdzających, że zdolność do prawidłowego wychowywania dzieci ma związek z orientacją seksualną: zarówno homo- jak i heteroseksualiści są w stanie stworzyć odpowiednie środowisko dla wychowywanych przez siebie dzieci. Badania wykazały, że rozwój psychospołeczny dzieci nie jest zależny od orientacji seksualnej rodziców - może odbywać się tak samo dobrze zarówno wtedy, gdy rodzice są tej samej jak i różnej płci.
co do badan wypowiedzialem sie na ten temat wyzej chetnie bym zadal pytanie tym z atp w jakich krajach prowadzili te badania bo chyba nie w polsce :) kopernik mial byc zartem i sie udal jak widze ;]
domysliłam się ,że to żart:) ja Madonną też nie jestem;))))))
ale chyba mi nie powiesz, że gej w Polsce, różni się czymś szczególnym od geja w Ameryce?? tak samo polskie dziecko, od tego amerykańskiego?? moim zdaniem w wychowaniu kierujemy się wartościami uniwersalnymi- przede wszystkim miłością. Nawet ,jak mieszkamy na biegunie:)
gej polski czy amerykanski jeden pies jak mawiaja :) bardziej chodzi o to ze wychowanie dziecka w polsce na tym etapie spolecznym dla dzieciaka bylo by zbyt drastyczne nieda sie go zamknac w szklanej bance a wiadomo ze czym skorupka za mlodu nasiaknie itp itd... i znowu wracam do punktu wyjcia jak zminic myslenie x milionow ludzi
Ja myślę ,że należałoby od zaprzestania propagowania poglądów, że homoseksualizm to zboczenie lub choroba. Nie stawiania się w pozycji samozwańczego autorytetu. Słuchania tych, którzy mają na ten temat pojęcie, poparte nauką, nie mitem. Tylko tyle.
W każdym podręczniku medycyny homoseksualizm jest sklasyfikowany jako zboczenie seksualne, które z kolei uważane jest za chorobę. Studenci medycyny nie uczą się na fizjologii o homoseksualizmie tylko na wykładach o zaburzeniach popędu seksualnego. Zresztą gdyby homoseksualizm był normą, nie trzeba byłoby szukać tolerancji w stosunku do niego.
patrz, ewa , a ja myślałam ,że psychiatrzy to też lekarze,a oni ponoć twierdzą, że homoseksualizm to nie choroba więc jak to jest????..........:)))))))
Ponadto, jeśli to choroba, to rozumiem, że mogę kolege geja wysłać do lekarza rodzinnego- bo on przecież chyba z tych podręczników tez korzystał- kolega powie "jestem gejem", a pan doktor, jak sam nie wyleczy, to terapię w ośrodku poleci ,tak?? Bo ja nie słyszałam o terapiach w ośrodkach zdrowia psychicznego "leczacych" homoseksualizm. Fakt słyszałam o leczeniu bulimii, alkoholizmu, itp. ,ale "homoseksualizmu " nie dojrzysz. Co jest??:)))))))))))))))))))))))))))))
Czekaj i działaja tak oficjalnie w publicznych ośrodkach zdrowia psychicznego?? Mógłbyś mi znaleźć choć jednego?? Czy może są to szamańskie prywatne terapie?? Bo wiesz, ja Ci mogę znaleźć masę lekarzy różnych specjalizacji, którzy nie leczyli wg konwencjonalnych standardów, a teraz mają szereg procesów, bo mocno zaszkodzili.....
Ja pytałam Ewę, bo jesli twierdzi,że lekarze tego się uczą (ja nie wiem, lekarzem nie jestem, nie mam podstaw żeby Ewie nie wierzyć) to jakoś nie dość, że nie widać efektów- własnie nie ma chociazby takich terapii w wspominanych przeze mnie ośrodkach, to jeszcze słyszy się w oficjalnych stanowiskach psychiatrów, coś zupelnie przeciwnego. Dlaczego??
Chilli, nie wiem jak wygląda terapia. Ale postaram się dowiedzieć, jak reaguje psychiatra gdy przychodzi do niego np. gej. Jeśli przyjdzie do lekarza I kontaktu, na pewno dostanie skierowanie do poradni zdrowia psychicznego. Oczywiście jeśli powie że jest mu źle z byciem gejem czy lesbijką. Oczywiście to przykład, bo do PZP skierowanie nie jest wymagane. lekarz I kontaktu, to taka fajna fucha, że wszędzie daje skierowanie i ma problem z głowy :))
No właśnie i tu jest zasadnicza różnica "jak powie,że mu źle". Ja nic takiego nie napisałam, a lekarz wg teori ,że jest to choroba powinien przecież każdemu dawać skierowanie, tylko dlatego,że jest gejem. No bo jak przyjdę i powiem,że mam zapalenie płuc zdiagnozowane, to się przeciez nie będą pytali czy mi z tym źle ,żeby zacząć mnie leczyć.
Przypuszczam , że gdybym ja poszła do lekarza rodzinnego i enigmatycznie powiedziała, że po prostu źle mi samej z sobą (nie sugerując i nie wspominając nic o homoseksualiźmie) to też bym została odesłana do psychologa/psychiatry. Do tego nie trzeba być lesbijką. Lekarz w obu przypadkach reaguje na "źle mi" - źle mi byc gejem, źle mi być sobą.
Jeśli gej przyjdzie do lekarza i powie "jestem gejem" , przypuszczam ,że przecietny lekarz odpowie "cześć, a ja jestem Krysia". Leczenia nie zaproponuje, bo to NIE CHOROBA:)
Tak, ale na każdą terapię trzeba wyrazić zgodę. Nawet na leczenie zapalenia płuc. Jeśli pacjent przychodzi do lekarza z problemem (źle się czuje) wtedy lekarz szuka przyczyny i daje ewentualne skierowania. Z homo myślę, ze jest tak, że jest podręcznikowo zakwalifikowane jako zaburzeń popędu płciowego, ale ze względu na niemożność leczenia ( bo mózgu wymienić się nie da) zostawia się temat samemu pacjentowi. Cierpią na tym tylko ci, którym jest źle z tym problemem. Podejrzewam, że psychiatra stara się wprowadzić pacjenta w stan możliwie dobrej samoakceptacji, nic więcej.
Co nie zmienia mojego poglądu z punktu biologii :))
homoseksualizmu nie da sie wyleczyć i tutaj tkwi problem. Ludzie się uczą, uczą, a potem kiszka. Ale cóż, jest wiele chorób nieuleczalnych, a są jednak chorobami :)
Widzisz Chilli, kiedyś osoby chore psychicznie przykuwano łańcuchami do ściany w lochu, dziś są ośrodki terapeutyczne ( lepsze lub gorsze) i te osoby są czynne zawodowo i zyją w społeczeństwie na równi ze zdrowymi ludźmi. Myślę, że tutaj chodzi o czas, zmianę pokoleń. Bo ja nadal będę przeciw tym adopcjom, ale może moje dzieci nie. Zapytam ich jak się jutro do nich wybiorę i dam odpowiedź. Na razie do jutra, muszę kończyć, ale wrócę :))
Wynika z tego, że masz wewnętrzny sprzeciw, ale nie umiesz tego uzasadnić. Jak dla mnie spoko, tylko po co wywoływać "naturę", "naukę", lekarzy...
Po prostu się boisz, bo to narusza jakiś znany rytm, jakis bezpieczny porządek. I ten swój lęk próbujesz oprzeć na czymś, co znane- natura, nauka, lekarz, terapia...Bo tak naprawde to nie wiesz, czego się boisz... Logicznych, naukowych argumentów brak...
Dlatego napisałam, że jak się przyjrzymy, oswoimy- to po prostu nie będzie się czego bać.
No i super, przynajmniej co do jednego jesteśmy zgodne, że homoseksualizmu się nie da wyleczyć:) Nawet pomijając, że Ty twierdzisz, że to choroba, a psychiatrzy cytowani przeze mnie i skromna ja,że nie:)
no i widzisz czesc uwaza ze to choroba czesc nie i chyba poki fizycznie ktos nie wykryje " o to jest gen ktory powoduje chorobe " badz " po przebadaniu calego organizmu okazalo sie ze to nie choroba" niedowiemy sie jak to naprawde jest ja jestem wierny biologii i wiem ze wszystko ma swoje granice
Mirosław Chmura- człowiek, który proponował wyleczenie z homoseksualizmu. Okazał się oszustem realizującym własne potrzeby kosztem naiwnych "pacjentów", szantażystą i kłamcą. A wszystko z Bogiem na ustach....
"Pomoc 2002", bo tak się nazywa stowarzyszenie Mirosława Chmury, zmieniwszy adres strony internetowej, działa nadal przynosząc ogromną szkodę psychiczną młodym ludziom, którzy z powodu narzuconego im światopoglądu, bądź presji społecznej chcieliby za wszelką cenę wyzbyć się swojego homoseksualizmu.
Gdy po raz pierwszy trafiliśmy na tamtą stronę (a było to jeszcze na długo przed powstaniem tego portalu), napisaliśmy kilka maili (bo forum odbywało się poprzez maile, jak później wywnioskowaliśmy, cenzurowane). Oczywiscie nie doczekaliśmy się zadnej reakcji. Poniżej publikujemy fragmenty ze strony, którą do tej poty dysponował Mirosław Chmura.
"Mężczyźni o skłonnościach homoseksualnych mają problem w akceptacji swojej męskości na tle psychologicznym, a także w sferze fizycznej. Otóż Chmura w czasie prowadzenia swojej pseudoterapii miał zwyczaj "pomagania" chłopcom w przezwyciężaniu ich kompleksów. Stosował dwie metody: "Jedną z nich był masaż terapeutyczny. Polegał on na tym, iż dana osoba rozbierała się do slipek i ten pan ją masował. Robił zwykły masaż" - mówi jego były "podopieczny" Rafał. Drugą metodą, którą chłopcy nazwali "pokaż mi, a ci przejdzie" było pokazanie temu panu członka. - Na każdym zjeździe powtarzał, że jak idziemy do lekarza na przykład urologa, to on ma prawo zobaczyć nasze przyrodzenie, ale nie ma żadnego prawa go dotykać. Były namowy, że jeśli się tak stanie, to możemy spokojnie pisać skargę na lekarza - wspomina Rafał. - Mnie taka propozycja została złożona już przy pierwszym spotkaniu. Na osobności, w trakcie rozmowy. Odmówiłem, ale to we mnie siedziało, a że byłem nastawiony na to, iż jeśli to ma mi pomóc, to zrobię to na jednym z następnych zjazdów, poprosiłem tego pana na stronę i powiedziałem, że chcę to zrobić. Poszliśmy do osobnego pokoju, byliśmy tylko we dwóch. Pomimo że chciałem to zrobić, jednak miałem obawy przed słusznością, a w połączeniu z moim wstydem, miałem ochotę odmówić. Wtedy ten pan zaczął naciskać, że wszystko będzie dobrze, że pozbędę się kompleksów. Rozebrałem się przed nim. Swoich zapewnień dotrzymał. Kucnął i zaczął oglądać, instruował, jak mam go podnieść itp. Całość "terapii" trwała może trzydzieści sekund, po czym usłyszałem słowa: "Wszystko jest dobrze, jest zdrów i nie masz się czego wstydzić". Wtedy się bardzo ucieszyłem. Te słowa były mi potrzebne. Teraz czuję się lekko wykorzystany. Mimo że te słowa na swój sposób mi pomogły, to te namowy sprawiają uczucie, iż zrobiłem to nie do końca ze swojej woli. Pod koniec zjazdu usłyszałem. "A wiesz, że nie tylko ty to zrobiłeś na tym zjedzie? Będzie dobrze", usłyszałem od pana mówiącego ciepłym głosem. Wtedy mu wierzyłem, po prostu - wyznaje Rafał. Te "rozbierane sesje" odbywały się w mieszkaniu Chmury, w jego pokoju. Później okazało się, że miał włączony komputer, kamerę internetową i nagrywał to, co się działo." Justyna Sadlak.
"Mężczyźni, których Chmura zwabiał do swojego domu, opowiadali, że w czasie pobytu w radomskim mieszkaniu działy się "lepsze rzeczy". "Sam kiedyś opowiadał nam, że przyjechał do niego chłopak, który bał się ściągnąć napletek. "Nasz kochany Pawełek" pomógł mu przezwyciężyć ten strach. (?) Jak poszliśmy do łazienki, kazałem mu najpierw polać go ciepłą wodą, no i go umył po raz pierwszy u mnie. Wiecie, jaki był potem szczęśliwy?" Z pogłosek, które jeszcze do mnie dotarły (to już czysta poczta pantoflowa), wiem, że kilku chłopakom, którzy byli u niego, robił zdjęcia nago, zasłaniając się również pomocą w ich akceptacji własnego ciała. Teraz pewnie się domyślacie, dlaczego ten facet i jego organizacja jeszcze istnieje. On ma nasze adresy i zdjęcia. Jest w stanie nam zniszczyć życiorys kilkoma zdjęciami w internecie, kilkoma listami do rodziny, czy też w jeszcze inny wyrafinowany sposób. Wykorzystując nasze zaufanie, zebrał adresy. Wszystkie zdjęcia ze zjazdów, czy też ze spotkań prywatnych między nami chciał mieć na swoim komputerze. Wciąż je ma, a my jesteśmy bezradni, bo chcemy jakoś normalnie jeszcze ułożyć sobie życie" - skarży się Rafał."
"Mirosław Chmura próbuje różnymi sposobami werbować chłopaków do Pomocy2002. Jednym z nich jest przesiadywanie przez niego na czatach gejowskich i wyłapywanie swoich "podopiecznych". Drugim są jego wędrówki po szkołach, w których to na lekcjach opowiada o swojej działalności. Mechanizm działania jest prosty. Jeżeli ma jakiegoś chłopaka w Pomocy2002, który jest nim zachwycony, to przez tego młodego mężczyznę dociera do katechety, wychowawcy czy nawet dyrektora szkoły. Chłopak opowiada o "cudownym człowieku", psychoterapeucie, który robi wiele dobrego. Niektórzy katecheci czy wychowawcy nabierają się na to i organizują spotkania młodzieży z Chmurą." Justyna Sadlak
"Damian, 23 lata:
Byłem związany z tą grupą przez rok i kilka miesięcy. Jestem jednym z pokrzywdzonych przez tego człowieka. Jego miejsce jest za kratkami albo w psychiatryku. Niestety wiele osób się go boi. Boimy się, że prawda o naszych skłonnościach ujrzy światło dzienne. Ten człowiek znajdzie tysiące powodów, żeby się wykręcić, powie, żeby modlić się za wrogów, którzy próbują go zniszczyć. Na jednym z pierwszych spotkań uderzyło mnie to, jak w jeden rekolekcyjny dzień powiedział na adoracji: "Boże, ja nie potrzebuję mojego życia, jeżeli ono mogłoby uratować jednego z tych chłopców, zabierz mi życie". Wszyscy płakaliśmy. On był dla nas święty. Ja zacząłem po pewnym czasie odcinać się od grupy, stanąłem mocno na nogach i zastanawiałem się nad tym, co ten człowiek wyrabia. Wtedy mnie usunął i zakazał kontaktować się ze mną, powód podał taki, że znalazłem sobie faceta i mogę sprowadzać chłopaków na złą drogę."
Tak zwane grupy wsparcia dla homoseksualistów funkcjonują na terenie naszego kraju bez żadnych regulacji prawnych. Zakładać je może każdy- ksiądz, prawicowy radykał czy zwykły Kowalski podający się za psychologa. Warto być ostrożnym. Obecnie większość psychologów proponuje samoakceptację, ponieważ homoseksualizm nie jest zły; nikogo nie krzywdzi. Tylko religijni fanatycy próbują "leczyć" z homoseksualizmu. Pamiętajmy, że oficjalne stanowisko Kościoła Katolickiego jest inne. Zaleca on tym spośród homoseksualistów, którzy są katolikami, by żyli w czystości (co nie przeszkadza mieć chłopaka). W żadnym wypadku jednak nie nakłania do zmiany orientacji, ponieważ jest ona niemożliwa.
Chilli, zgadzam się z Twoją tolerancją. Ja nikogo nie piętnuję. Jest jednak biologiczny aspekt całej sprawy. Zadaniem każdego gatunku jest jego przetrwanie. Jednostki niezdolne do przedłużenia gatunku są w świecie zwierząt skazane na wymarcie. Ludzie jako gatunek, z punktu biologii, mają ten sam cel. Gdy w świecie zwierząt namnoży się dużo osobników niezdolnych do przedłużenia gatunku, ten gatunek wymiera. Ludzie mają tę zaletę, że potrafią myśleć i działać, omijając jednocześnie zasady biologii. Wspomagamy się sztucznym zapłodnieniem, adopcją. I z tego punktu widzenia homoseksualizm jest nienormalnością.
Mam koleżankę, młodszą ode mnie. Zawsze była tolerancyjna, dopóki nie zastała swojego męża z drugim facetem. Tolerancja dla gejów odeszła bezpowrotnie. Myślę, że dużo łatwiej jest nam być tolerancyjnym, gdy dana sprawa nie dotyczy nas bezpośrednio.
Niech sobie homoseksualiści żyją jak chcą ze sobą. Ale moja tolerancja kończy się przy adopcji dzieci. Może jestem za stara, może tak wychowana, nie wiem. Ale takie mam poglądy. I ich już nie zmienię. Choć nie jestem pewna jak patrzyłabym na tę sprawę, gdyby temat dotyczył mnie bezpośrednio.
"Mam koleżankę, młodszą ode mnie. Zawsze była tolerancyjna, dopóki nie zastała swojego męża z drugim facetem. Tolerancja dla gejów odeszła bezpowrotnie. "
Gdyby zastała swojego męża z kobietą, znienawidziłaby blondynki/brunetki/rude/młodsze/starsze/grubsze/chudsze... * * niepotrzebne skreślić..
"Myślę, że dużo łatwiej jest nam być tolerancyjnym, gdy dana sprawa nie dotyczy nas bezpośrednio."
Myśle że do nie do końca tak.. Tolerancję wynosi się z domu.. Myślisz że bardziej nauczy tolerancji tradycyjna (mama i tata) rodzina ze średniowiecznymi poglądami czy para gejów???
Ewa, a co z ludźmi bezdzietnymi. Mam dwie kolezanki , które pomimo,że bardzo pragną nie mogą mieć dzieci. Jednej mąż jest bezpłodny. Tu mogłoby być sztuczne zapłodnienie, ale oni nie chcą. Druga, jest po raku macicy. Zgodnie z tym ,co napisałaś mężczyzna z pierwszego przypadku i kobieta z drugiego to "jednostki biologicznie nie przydatne", bo nie przedłużą gatunku. Smutne to bardzo, bo ja patrzyłam na nich zawsze, jak na ludzi , którzy mogliby dać wspanialy dom dziecku, które nie miało szansy tego domu dostać. A jesli nawet nie zechcieliby w ogóle mieć dzieci, rto i tak nie patrzyłabym na nich w ten sposób. Moje człowieczeństwo mi na to nie pozwala. Tak samo patrzę na kolegę geja i jego partnera. Staram się zajrzeć w ludzkie serca i na tej podstawie są oni dla mnie "przydatni" bądź "malo przydatni", to co umozliwia biologia, nie odgrywa dla mnie żadnej roli. Myślałam ,że głównie to (poza fizjonomią) różni mnie od zwierzęcia....
Ewo, Ty masz koleżankę, której temat dotyczy, a ja mam ciocię, kuzynkę mojej mamy. Było dokładnie tak samo, były to lata 80, ciocia wróciła wcześniej z pracy i zastała swojego męża z innym facetem w łóżku. Przeżyła szok, co chyba jest oczywiste, ale nigdy, przenigdy nie patrzyła na gejów przez pryzmat swojego męża. Jej mąż ją zranił, okłamał. Jej mąż okazał się palantem w tym wypadku. To nie znaczy,że każdy gej taki jest przecież....Tyle jest, delikatnie mówiąc , rozwiązłych kobiet. A ja protestuję,że kobiety to "latawice". Nienawidzę szufladkowania.
Chilli, nie napisałam nigdzie, że uważam tych ludzi za nieprzydatnych. napisałam: z punktu widzenia biologii, a to jest róznica. Co innego biologia, co innego moje poglądy. Chciałaś znać moje zdanie na temat: dlaczego uważam że homoseksualizm jest nienormalnością. I nic tutaj nie ma do rzeczy człowieczeństwo. Jakby na to nie patrzeć, nie możemy odizolować sie od swiata zwierzęcego jako gatunek. Oczywiście mamy uczucia wyższe i to nas identyfikuje. I dzięki temu możemy być tolerancyjni i z innej perspektywy patrzyć na życie. Gdybym nie mogła mieć dzieci sama zdecydowałabym się na in vitro.
Tak samo patrzę na kolegę geja i jego partnera. Staram się zajrzeć w ludzkie serca i na tej podstawie są oni dla mnie "przydatni" bądź "malo przydatni", to co umozliwia biologia, nie odgrywa dla mnie żadnej roli. Myślałam ,że głównie to (poza fizjonomią) różni mnie od zwierzęcia.... Myślę, że nie można lekceważyć biologii. na żadnym etapie naszego życia. Ona jest i będzie. I pewnie kiedyś się upomni o swoje prawa.
a skąd te mądrości zaczerpnęłaś??? Aż się wierzyć nie chce że w XXI w. można jeszcze coś takiego usłyszeć <przeczytać na forum> Chyba że to taki nietrafiony żarcik....
Użytkownik as napisał w wiadomości: > Czosnek z wodą do nosa też dawałam ale to jest straszne. Pali tak mocno, > że udusić się można.
no i po co, przecież po 7 dniach, wiadomo że sam przejdzie, a żeby mozna było oddychać są specjalne sztyfty inchalacyjne... po co robić coś przeciwko sobie... czasem trzeba się pogodzić z tym co jest i nie robić nic na siłę, bo to nie pomaga a zaszkodzić może.
to dobrze że ci się nic nie stało od tego eksperymentowania.
Naukowcy też się mylą i to bardzo, jak byłam mała zrobił mi się zastrzał, chirurg chciał mi ciąć, ściągać paznokieć, moja babcia nie pozwoliła na to. Zaparzała mi palec w gotowanej wodzie, okręcała liściem babkowym, po kilku dniach przeszło bez cięcia i zrywania paznokcia:) Czasami trzeba żyć w świecie zabobonów i wierzyć.
no a ja przez takie zabobony mało nie straciłam palca. dopiero jak chirurg mi wyczyścił i zdezynfekował to pomo9gło. żadne bobki i gorąca woda nie pomogły.
jak miałam 10 lat to wierzyąłm w to co babcia mówi. Nawet jak mówiła ze po każdym papierosie pije szklankę mleka żeby jej nie szkodziły to wierzyłam. teraz jestem już duża dziewczynkai odróżniam orzeszek od kamyczka. mam swoje zdanie i wiem co i jak się leczy, albo nie leczy, bo nie jest chorobą.... :)))
Ja wierzyłam swojej babuni, do końca jej żywota:) oj chciałabym dożyć tyle lat co ona w zdrowiu i ze sprawnym umysłem do końca:))A swoje zdanie też mam, nie muszę się przecież zgadzać z Twoim , tak jak Ty z moim :))
Użytkownik Mama Rozyczki napisał w wiadomości: > Naukowcy też się mylą i to bardzo, jak byłam mała zrobił mi się > zastrzał, chirurg chciał mi ciąć, ściągać paznokieć, moja babcia nie > pozwoliła na to.Zaparzała mi palec w gotowanej wodzie, okręcała > liściem babkowym, po kilku dniach przeszło bez cięcia i zrywania > paznokcia:) Czasami trzeba żyć w świecie zabobonów i wierzyć.
Zdaje mi się, czy właśnie nazwałaś swoje przekonania "zabobonami" ?
Dlatego tak trudno się rozmawia :) Jak tu dyskutować (na poziomie) z zabobonem?
MR, ja nie twierdzę przecież ,że lekarze się nie mylą. Mylą się, oczywiscie, to tez ludzie, pomimo,że ich "pomylka" może kosztować zdrowie lub zycie, ale nie w tym rzecz. Nie uważasz ,że porównanie jednorazowego zachowania jakiegoś lekarza z wynikami wieloletnich badan sztabu specjalistów jest conajmniej nietrafione?
Chili , nie łap mnie za słówka:) nigdzie nie napisałam że wszyscy naukowcy się mylą, napisałam ogólnie. Znam bardzo wiele przypadków lekarskiej bezmyślności i pomyłek , przez których ludzie stracili zdrowie i życie. A ile przypadków jest ukrywanych , o tym się nie mówi przecież:) Ale widze że odbiegamy od tematu :)
Ja Cię nie łapię za słówka, sama również znam bardzo wiele pomyłek lekarskich Ja tylko wskazuję ,że ,co innego to pomyłka tego konkretnego lekarza przy toku leczenia, czy wykonywaniu jakiejś medycznej czynności, a co innego wynik badań opracowany przez sztab naukowców.
To nie jest choroba, to tak jakby ktoś próbował wpłynąć na ciebie różnymi psychologicznymi sposobami, terapiami żebyś zmieniła orietację. Wyobraź to sobie. że to ty jesteś piętnowana bo podobają ci się faceci, bo masz męża. że ktoś chciałby cie wyleczyć z miłości do męża. to to samo.
tylko że ja wiem że mogę sobie pogadać a XIX w. przekonania bedą szerzone dalej. homoseksualizm był, jest i będzie. A to jak się będziesez odnosić do tego będzie świadczyło o tobie.
as masz- ja też mam coś dla Ciebie i wszystkich tych,którzy twierdzą,że homoseksualizm to choroba, to taki pierwszy cytat znaleziony przez wujka google (patrzcie ,jaki on przewrotny- jednemu mówi "prawdę", że homoseksualizm się leczy, a drugiemu twierdzi,że to nawet nie choroba)
"Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne podtrzymuje stanowisko z 1973 roku, że homoseksualizm nie jest jednostką chorobową. W ostatnim czasie pojawiły się głosy kwestionujące powyższą tezę, które opierają się na założeniu, że homoseksualizm może zostać wyleczony. Podstawą tego typu twierdzeń nie są jednak rzetelne badania naukowe przeprowadzane przez kompetentnych specjalistów, lecz przekonania religijne lub polityczne nie respektujące praw obywatelskich osób homoseksualnych"
Mówiąc inaczej -w gusła i czary ma prawo wierzyć każdy. Jednak nie powinniście krzywdzić nikogo, nazywając go "chorym", a nie mając ku temu ani wiedzy, ani doświadczenia, ani uprawnień. I nie respektując faktu,że niektórzy poświęcili lata badań, aby udowodnić, że tak nie jest.
Skoro są tacy normalni, to dlaczego dotykają ich wstydliwe przypadłości ( panowie) , na użytek forum nazwę je "chorobą zawodową" ścisle związaną ze sposobem uprawiania "miłości":) . Tu nie ma miejsca na ciasne myślenie , dasz gwarancję , że oprócz wszystkich patologii jakie występują w rodzinach o podstawowym modelu , nie dojdzie jeszcze ta jedna ?
nie porownuj prosze wychowywania dziecka przez jednego rodzica a przez pare homoseksualna bo to zupelnie inna bajka co do wypaczania to niefortunne slowo ale w moim odczuciu dziecko wychowywane przez pare homo jest narazone na brak wlasciwych wzorcow do identyfikacji z wlasna plcia a po drugie co z napietnowaniem ? przeciez rodzina nie zyje w szklanej bance sa sasiedzi nauczyciele inne dzieci moim zdaniem zadna osoba nie przygotuje tak umyslu malego dziecka aby wszystkie obelgi i szkalowanie splywaly po nim jak po scianie Dziecko bedzie moglo uciec tylko do jednego srodowiska w ktorym bedzie sie cuzlo bezpiecznie czyli srodowiska homo najpierw bedac dzieckiem bedzie mialo juz zagiety obraz swiata a pozniej jako dorosla osoba spotka sie z jeszcze wiekszym chamstwem ze strony innych i dlatego nie wierze ze taka osoba moze byc prawidlowo rozwinieta psychicznie oczywiscie nie mowie ze tak moze byc w kazdym przypadku ale wieksza szanse wychowania zdrowej osoby maja rodzice heteroseksualni a nie homoseksualni dlatego jestem przeciwny adopcji przez pare o jednej plci kazdy czlowiek ma prawo do szczescia to prawda ale w tym przypadku liczy sie dziecko i tylko dziecko wiec aby sie zdrowo chowalo chcialbym osobiscie stworzyc takie warunki aby te zle sytuacje wystepowaly jak najrzadziej
Ja jestem osobą tolerancyjna (chyba) ,nie przeszkadzają mi homoseksualiści ,ale co do wychowania dziecka to mówie stanowczo :"NIE".A ja dziecko powinno się zwravcać do tych panów ,do jednego :"tato",a do drugiego "mamo" ,pytam ,bo naprawdę nie wiem???. Może Tineczka mi odpowie,ona jest w temacie.
Użytkownik agacia3323 napisał w wiadomości: > Ja jestem osobą tolerancyjna (chyba) ,nie przeszkadzają mi > homoseksualiści ,ale co do wychowania dziecka to mówie stanowczo > :"NIE".A ja dziecko powinno się zwravcać do tych panów ,do jednego > :"tato",a do drugiego "mamo" ,pytam ,bo naprawdę nie wiem???. Może Tineczka > mi odpowie,ona jest w temacie.
O RANY !!!! ToTineczka jest w "temacie" i nikt mi tego wcześniej nie powiedział? Bahus
Watpie bardzo w Twoja tolerancje, zreszta homoseksualisci nie potrzebuja zadnej tolerancji. To sa ludzie z krwi i kosci i nie nam ich "tolerowac"!!!! Naszym zadaniem jest szanowac kazdego czlowieka obojetnie z kim zyje i co robi we wlasnym lozku! Moge Ci odpowiedziec dzieci mowia jak im sie podoba, moga mowic tato do obydwoch, moga mowic po imieniu.....a jeszcze stare dobre powiedzenie: nie ta matka co urodzila a ta co wychowala:)
wskaz mi jedno zdanie w ktorym pietnuje homo tak naprawde sa mi zupelnie obojetni mam w nosie co robia w lozku tak jak napisalas i w reszcie swojego zycia ale adopcji jestem przeciw ot co
to "przeciw" adopcji, to właśnie piętnowanie. Zakładam ,że jesteś hetero, nie miałeś na to specjalnego wpływu. Nagle ktoś twierdzi,że jestes "chory" i nie nadajesz się na rodzica. Sam powiedz, nie czułbyś się piętnowany?
zadalas pytanie z serii co by bylo gdyby zadna odpowiedz teraz mnie samego nie uszczesliwi bo wiem ze zycie by ja skorygowalo ale mysle ze jesli z jakiegos racjonalnego powodu uwazalbym siebie za zlego rodzica nie zdecydowalbym sie na ich chowanie
no i to dobrze o Tobie świadczy, że gdybyś uważał się za złego rodzica nie zdecydowałbyś się na posiadanie dziecka. Ja mam nadzieję też nie. Tylko zasadnicza różnica polega na tym, że pary homoseksualne pragnące adoptowac dziecko nie zakładają, że będą złymi rodzicami. Psycholodzy czuwają ,aby to potwierdzic. I jeśli oni twierdzą, np. w Holandii, że takie pary są ok i starannie wyselekcjonowane (ta selekcja dotyczy równiez par hetero więc żadna to dyskryminacja) świetnie sprawdza się w roli rodzica, to właściwie w czym problem, bo nie rozumiem jak zwykle? W tym, że każdy Kowalski chce być mądrzejszy?? :))
Moja droga, nie przebije sie glowa muru, nawet jak by sie nie wiem jak chcialo.Niektorych ludzi nie nauczy zycie niczego, nie otworzy nowych horyzontow, predzej starego psa nauczysz siedziec :)
Bardzo mądra wypowiedź, właśnie o to w tym wszystkich chodzi, trzeba pomyśleć również o dziecku.Nie mam nic do związków gejowskich, niech się kochają i żyją w szczęściu, ale adoptowanie przez nich dzieci, dla mnie to chore. A co będzie jak się znudzą sobą, przyjdzie następny tatuś, potem znów następny. Mam nadzieje, że nasze prawo nie da się ogłupić i nigdy nie będzie zgody na adopcje, przez pary o tej samej płci.
To już jest wtedy patologia, normalna matka nie zmienia ojców co 5 min, ani na odwrót.U gejów zmiany partnerów, niestety są w miarę częste.SŁawny projektant mody, już nie będę pisać po nazwisku, sam w wywiadzie powiedział że szuka tego jedynego, a zmienił ich w ciągu 3 lat ,ośmiu.I taki ma wychowywać dzieci?
Mamo Różyczki za nim wyszłam za mąż za mojego męża Spotykałam sę z wieloma mężczyznami nie uważam tego za patologię Ja za nim byłam mężatką tez miałam z 8 ale rocznie co w tym złego ??? Hmm 2,5 partnera rocznie to niewiele. Chyba każdy człowiek na ziemi chce znaleźć swoją miłość , ma jakieś wyobrażenie o niej i szuka tej właściwej osoby.
W to nie wątpie Mamo Różyczki :) Dyskutując o takich sprawach musimy wziąść takie rzeczy pod uwagę znudzenie się sobą jest najmniejszym złem w tej sytuacji. Najgorzej jak np kobita czy facet bo i takie przypadki się zdarzają chce sobie ułożyć życie i trafia za pierwszym razem na alkoholika, za drugim sadyste,za trzecim kobieciarza. Przykre to ale tak bywa i nie możemy mieć pretensji do kogoś, że chce sobie życie ułożyć. Cierpią oczywiście dzieci w takich sytuacjach i nie ma znaczenia czy to związek homo czy hetero.
Aggusiu, ale nikt nikomu nie zabrania układać sobie życia na nowo, skoro raz nam nie wyszło, ale ciągłe zmiany partnerów też nie powinny mieć miejsca.Powiem tak, u mnie w rodzinie się układa, ale gdyby coś poszło nie tak! i mąż poszedł sobie do innej, ja poświeciłabym się dla dzieci, wychowałabym je, dopiero potem pomyślała o sobie.Taka już jestem i nic na to nie poradzę, na pewno nie zmieniałabym facetów, żeby złapać tego odpowiedniego.Dla mnie, moje dzieci są najważniejsze.Pozdrawiam:)
No właśne dobrze że piszesz o tym jaka Ty jesteś i jak byś Ty postąpiła. Mamo Różyczki wiesz, że życia płata nam różne figle gdyby tak anioł wycelował w Ciebie swoją strzałą to nie myślę abyś się broniła przed miłością. :):) Ja myślę że jedno i drugie może iść w parze. Przecież chodzi o naszego partnera a nie szukanie na siłę ojca dla dziecka. Wydaje mi się że można mieć taki układ i w tym wszystkim dzieci można postawć na najwyższym piedestale. W całej tej kontrowersyjnej dyskusj interesuje mnie czy zostały przeprowadzoe psychologiczne badania dzieci wychowanych przez homoseksualistów. Wszyscy możemy sobie gdybać na ten temat być za lub przeciw ale prawda jest jedna.
W wiÄ™kszoÅ›ci piszecie że jesteÅ›cie tolerancyjni, ale małżeÅ„stwo homo, co to to nie, rozymiem że jesli ktoÅ› robi to co możecie akceptować to może ewentualnie być, natomiast co nie mieÅ›ci siÄ™ w waszym poglÄ…daniu Å›wiata to zdecydowane nie. Ja osobiÅ›cie nie cierpiÄ™ sÅ‚owa tolerancja, bo jeÅ›li ktoÅ› np. ma inny kolor skóry, kalekÄ…, lub gejem to ja go tolerujÄ™, otóż nie, postrzegam go jako czÅ‚owieka , który myÅ›li, czuje , kocha nie mniej swoje dziecko niż inni, dla mnie nie jest potrzebne sÅ‚owo tolerancja , bo znaczy że akceptujÄ™ jakieÅ› uÅ‚omnośći, a w czym jesteÅ›my lepsi od innych. Uwżam że przede wszystkim należy stwożyć warunki do życia tym dzieciom, dać im miÅ‚ość i możliwość rozwoju osobowego i nkt z was nie może decydować w jakich warunkach dziecku bÄ™dzie siÄ™ wychowywaÅ‚o naj lepiej, czy to ma być patologiczna rodzina czy też rodzina homo, czy też w tak zw. dobrej rodzinie gdzie w nocy dopiero wychodzÄ… prawdziwe tragedie dzieci. We wszystkich tego typu dyskusjach górÄ™ tak na prawdÄ™ biorÄ… nasze uprzedzenia a nie dobro dziecka.
"a po drugie co z napietnowaniem ? przeciez rodzina nie zyje w szklanej bance sa sasiedzi nauczyciele inne dzieci moim zdaniem zadna osoba nie przygotuje tak umyslu malego dziecka aby wszystkie obelgi i szkalowanie splywaly po nim jak po scianie Dziecko bedzie moglo uciec tylko do jednego srodowiska w ktorym bedzie sie cuzlo bezpiecznie czyli srodowiska homo najpierw bedac dzieckiem bedzie mialo juz zagiety obraz swiata a pozniej jako dorosla osoba spotka sie z jeszcze wiekszym chamstwem ze strony innych"
I tu tkwi pierwszy i glowny problem :NIETOLERANCJA Jezeli spoleczenstwo nie bedzie tolerowalao zwiazkow homo, to kolo sie zamyka.
"kazdy czlowiek ma prawo do szczescia to prawda ale w tym przypadku liczy sie dziecko i tylko dziecko wiec aby sie zdrowo chowalo chcialbym osobiscie stworzyc takie warunki aby te zle sytuacje wystepowaly jak najrzadziej"
Warto sie zastanowic, czy dziecko bedzie bardziej szczesliwe wychowywane w domu dziecka, czy w kochajacej sie rodzinie homo...
"dziecko wychowywane przez pare homo jest narazone na brak wlasciwych wzorcow do identyfikacji z wlasna plcia"
Jakie wlasciwe wzorce? Czy istnieja wsrod hetero tylko i wylacznie wzorowe rodziny?, Jak sie zachowuje wzorowy ojciec/matka? O jakich wzorcach wogole mowa? Ojciec/mezczyzna do pracy, matka/kobieta w domu?...Ojciec/mezczyzna przybija gwozdzie, matka/kobieta miesza w garach?...
Ta identyfikacja rozwija sie nie tylko w domu, a wlasciwie bardziej poza nim..., otacza nas spoleczenstwo (od dziecka) obydwu plci, ze nie musimy identyfikowac sie tylko z ojcem lub matka...
A może warto się zastanowić, po co tak naprawdę homoseksualiści chcą adoptować dzieci? czy aby dla ich dobra? a może jest inny powód? nad tym trzeba pomyśleć.I nie dawać swojego przyzwolenia na coś, co wg innych nie jest normalne, żeby pokazać tylko jaka/i to ja jestem tolerancyjna.
Po to że chcą mieć pełną szczęśliwą rodzinę, nie ma co tutaj przyrównywać związków homo.Nie są to odpowiedni rodzice żeby adoptować i wychowywać dzieci, to wszystko co mam na ten temat do powiedzenia:)
Pozwolisz że zachowam odpowiedź dla siebie:) jakbym napisała, mogłabym swoją odpowiedzią wywołać burzę w szklance wodya tak , niech nam pokój panuje na Wż.
Pozwalam ;))) , ale żałuję , bo bardzo byłam ciekawa ...
Ja myślę , że pary homoseksualne chcą mieć dzieci z tego samego powodu , co heteroseksualne ...
Mogą je mieć na dwa sposoby ( posłużę się tutaj prasą plotkarską ) : - kombinować , jak Ricky Martin - ma dwóch synków , nie wiem dokładnie czy z in vitro , czy " po bożemu " , ale matka dzieci zrzekła się praw na rzecz ojca ... Dla mnie to meega dziwne jest ... - prółbować legalnie , tak jak Elton John ... Chciał adoptować ukraińskiego chłopca , odmówiono mu ... Teraz pewnie pójdzie za przykładem Rickiego ...
Co to znaczy w/g innych nie jest normalne, mysląc tak jak ty świat nigdy by się nie zmieniał i na przykład nie miałabyś nadal prawa głosować bo większość wtedy myślała że kobiety powinne tylko rodzić dzieci.
Oj Sanella nieładnie ... Grzebierz w moich myślach ! ;)))))
Też uważam , że problem tkwi w społeczeństwie ... , a konkretnie w jego heteroseksualnej większości , pielęgnującej jakieś dziwne uprzedzenia i wyobrażenia , piętnującej moralnie homoseksualistów , traktującej wszystkich homo jako zboczonych degeneratów :(((
I tylko z powodu obawy przed zaszczuciem dziecka z rodziny homoseksualnej , jestem przeciwna wprowadzeniu możliwości adoptowania dzieci przez takie rodziny ...
Bo te " właściwe wzorce " też do mnie nie przemawiają :))) , a zwłaszcza twierdzenie , że takim wzorcem ma być " małżeńskie " przytulanie się rodziców ( sic ! ) .
Zastanowiłam się , jakie wzorce ja ( tworząc rodzinę heteroseksualną :) chcę przekazać swoim dzieciom : szacunek dla siebie i innych ludzi , dla pracy i przyrody , umiejętność wybaczania , wyciągania wniosków z popełnianych błędów , optymizm , radość .... itp. , itd . ... Nie znalazłam nic , czego nie mogliby przekazać rodzice tej samej płci ...
I zupełnie ( podobnie jak Ty ) nie rozumiem , co to są " właściwe wzorce do identyfikacji z własną płcią " ???
Przecież homoseksualizmu nie można " nabyć " , nie jest zaraźliwy ;)) , z " tym " się człowiek po prostu rodzi i nie ma na " to " wpływu ... I mimo tego , że udowodniono to naukowo , ludzie i tak swoje wiedzą ... Przykre :((
Też uważam , że problem tkwi w społeczeństwie ... , a konkretnie w jego heteroseksualnej większości , pielęgnującej jakieś dziwne uprzedzenia i wyobrażenia , piętnującej moralnie homoseksualistów , traktującej wszystkich homo jako zboczonych degeneratów :((( kiedyś się zastanawiałam za ile pokleń to zniknie.
Podobnie jak Tineczka , jestem optymistką :) Proces oswajania jest powolny , ale stale postępujący ... Widać to nawet w tej dyskusji : już nie odmawia się tym " chorym " ludziom prawa do miłości ( jeszcze niedawno taka miłość była uznawana za demoralizującą i naganną ) - to już duuuży sukces ...:) Teraz już mogą się kochać ... , ale nie mogą wychowywać dzieci ... Myślę , że za jakieś 20 lat , to " ale " też przestanie istnieć i nikt z potencjalnych rodziców nie będzie się musiał tłumaczyć z tego z kim sypia , jaki seks uprawia , i kto go pociąga .
Bo homoseksualiści wyszli z ukrycia , pokazują , że poza " defektem " ( który nie powinien nikogo postronnego obchodzić ) , są normalnymi ludźmi ... Z takimi samymi radościami , smutkami i problemami ... I , że o seksie myślą ( i uprawiają go :) z taką samą częstotliwością jak inni ( jedni więcej , inni mniej , jeszcze inni wcale ) ... Walczą z przekonaniem ( a może z hetero - kompleksami ;)) , że inna orientacja seksualna powoduje zmiany w mózgu , które czynią seks i seksualność treścią życia ...
I znowu musze uzyc slowa "u nas" :) U nas jest masa rodzin homoseksualnych, wychowuja dzieci i nikt brwi nie podnosi ze zdziwienia. Juz jest dorosle pokolenie dzieci wychowanych przez pary jednoplciowe.Byly robione ankiety i badania naukowe i nic nie wykazalo, zeby ci ludzie mieli jakiekolwiek "skrzywienia".
pozwole sobie zacytowac "Używanie argumentu: „bo tak pokazują badania", w tym wypadku jest dla mnie nie tyle wątpliwe naukowo, ile po prostu niemoralne. Badania prowadzone są według bardzo różnych standardów; czasem ankietuje się kilkanaście osób w bardzo różnym wieku, niejako z łapanki. Trudno też uwolnić interpretację wyników od systemu wartości badacza" zgadzacie sie ze problem lezy w nietolerancyjnym spoleczenstwie fajnie okej to najpierw sprawcie zeby te miliony ludzi zmienily zdanie a pozniej zastanowimy sie nad adpocja ja uwazam ze to niemozliwe bo nawet w krajach takich jak holandia gdzie nie powinno byc problemu nietolerancji wystepuje ogromny odsetek szkalowania rodzin homo o tym w tv nie uslyszycie ale juz teraz holandia zaczyna powoli wracac ku prawej stronie ( prawej w sensie bardziej konserwatywnej ) mowisz tineczko ze znasz wiele osob ktore wyrosly na zdrowych ludzi no to super tylko pogratulowac ja natomiast oprocz rodzin szczesliwych znam tez calkiem sporo nieszczesliwych i to wlasnie w holandi zeby nie mowic o Polsce
Alez, tak samo musisz znac ludzi nieszczesliwych wychowanych przez mame i tate, prawda? Jak zmienic zdanie milionow ludzi, to jest bardzo wazne pytanie. Tylko nastepne pokolenia beda mogly zmienic zdanie i sposob myslenia, wlasnie dlatego, ze rodziny jednoplciowe beda normalnym zjawiskiem.
szczerze nad tym pomyslalem i nieznam nieszczesliwych dzieci ktore wychowywaly sie w normalnej atmosferze pewnie takie sa ale ich odsetek jest maly tak jak pisalem wczesniej jesli dochodzi do patologi niewazne czy dziecko bedzie wychowywane przez pare homo czy gejow zawsze bedzie nieszczesliwe
Po za tym co to jest dokładnie tolerancja? Akceptacja inności między innymi ? Gdzie są granice tolerancji ? Gdzie kończy się tolerancja a zaczyna akceptacja zachowań patologicznych ?
Tolerancja... Kazdy czlowiek jest indywidualny!!!. Spoleczenstwo w ktorym zyjemy ksztaltuje nasze poglady, przekonania (czy one sa te wlasciwe?), ale to wcale nie znaczy, ze kazdy musi myslec, zyc i czuc tak jak wiekszosc tego spleczenstwa.
Dla mnie tolerancja konczy sie jezeli czlowiek swoimi pogladami, przekonaniami robi krzywde drugiemu, uzywa przemocy, gwaltu...takich pogladow nie toleruje.
Dzieci przychodzą na świat jako owoc związku kobiety i mężczyzny , o co zatem hallo? Zachcianki zwane w niektórych kręgach upominaniem się o tolerancję , poszanowanie i pełnię praw , nie mogą naruszać naturalnego prawa dziecka do wychowywania się w podstawowym modelu rodziny , prawo dziecka jest w tym przypadku ponad wszystkim.
Dla mnie dziecko do prawidłowego rowzoju potrzebuje morza milości ,cierpliwości, szacunku i przynależności do rodziny. Żaden bidul i choćby najlepsze bidulowe "ciocie" mu tego nie zapewnią. W bidulu za to, łatwo doświadczyć fali i wiele traumy na przyszłość związanej z tym miejscem. Naprawdę jest mi wszystko jedno, czy niezbędne warunki do prawidłowego wychowania dziecka stworzą Basia i Janek, Krzysztof i Marek, czy też Krystyna z Moniką.
Nie rozumiem tez argumentów przeciwnikow adopcji przez pary homoseksualne...że co? Że to nienormalne, bo rodzina ,to tata+mama+ dziecko. Jasne, ale nie zawsze tak jest, wiecie to prawda? Mój kuzyn wychował się bez matki, moja najlepsza koleżanka- bez ojca. Oboje nie mieli wzorca utraconego rodzica. Oboje są heteroseksualni. I co najważniejsze- są fajnymi mądrymi ludźmi. Kto daje nam prawo mówić ,co jest "normalne"?
Zdajecie sobie sprawę,że problem adopcji nie dotyczy tyle homoseksualistów, co gejów. Lesbijka, gdy będzie chiała, chocby z zamkniętymi oczami zajdzie w ciążę. Ciekawa jestem, kto wtedy zabierze dziecko matce, tylko dlatego,że wychowuje je z "ciocią" , zamiast z tatusiem?? Znacie taki przypadek, bo ja nie. Gej, jak by nie chciał, z całą pewnością w ciążę nie zajdzie. Jakby na to nie patrzeć- geje w tym wypadku są zwyczajnie dyskryminowani.
Argument ,że to nienaturalne, równiez uważam za niedorzeczny. Gdybyśmy żyli tak, aby wszystko w naszym życiu bylo naturalne- nikt nie dożyłby tego wieku, w którym jest:)
No i twierdzenia,że takie dziecko będzie wyszydzane, wyśmiewane....no to przestańcie wyszydzać, wyśmiewać i wytykać palcami! Przestańcie gejów nazywać "pedałami", a lesbijki "babochłopami"! Przestańcie homoseksualistów traktować ,jak gorszych, chorych, zboczonych, czy trędowatych! Jakby każdy zaczął od siebie-byłoby super:) Inna sprawa,że dzieci (w szkole, na podwórku ) bywają okrutne, ale to dlatego, że mają świetny przykład z domu. Kto w klasie nie miał choć jednej "ofiary". Dziecka, które było wysmiewane za nadwagę, niedowagę, za to,że pochodziło z biednej rodziny, nosiło okulary, było niesprawne fizycznie- albo coś tam jeszcze innego?? Temu wszystkiemu można zapobiec zaczynajac od siebie, od własnego domu. Stopując falę nienawistnych ludźni, załosnych homofobów,a wychowując mądre i szanujące innych pokolenie.
Fajne jest też pytanie, jak dziecko ma się zwracać do "dwóch tatusiow" ,czy "dwóch mamuś:))))) Ja bym proponowała Chip i Dale (w przypadku gejów), albo Fiona i Kobieta Kot (jeśli chodzi o lesbijki)- pasuje Wam??:))))))))))))))))))))))))))
Słowniczek ,dla przeciwników adopcji par homoseksualnych:
gej NIE RÓWNA SIĘ pedofil
wśród homoseksualistów TAK SAMO CZĘSTO zdarzają się ludzie rozwiąźli, z nałogami, "emocjonalnie wypaczeni", co wśród osób heteroseksualnych
nikt nie pragnie prawa do adopcji TYLKO DLATEGO, że jakaś para jest homoseksualna. Nad tym, aby dziecko trafiło do "dobrego" domu, czuwają psycholodzy. Ja im ufam, a Wy? Każdy, kto przechodzil przez proces adopcji, badź miał osoby adoptujące dziecko w swoim otoczeniu wie, że dzieci "nie przyznaje się z marszu"!!!!!
a ja się miałam w tym waku nie wypowiadać.. no ale nie mogę tego nie zrobić.. Chilli, podpisuję się obiema moimi ręakmi i jeszcze rękami Najdroższego.. I mam nadzieję, że moje Ddziecię w przyszłości też się podpisze... Bo tak mu się staram układać w głowie, żeby był mądry.. i tolerancyjny...
Mieszkam w kraju, gdzie związki homoseksualne są normalnie zarejstrowane. I był to pierwszy kraj w Europie o ile wiem, w którym "zalegalizowano" takie związki. Znam nawet panią, która wraz z partnerką stała się pierwszą "legalną partnerką" :) Ta pani, ma z małżeństwa z mężczyzną trójkę dzieci. Wszystkie te dzieci były na ślubie z nową partnerką. Ta partnerka niestety już nie żyje. Nie o tym jednak chciałam.
Znam pana, który powiedział żonie (po 16 latach małżeństwa), że niestety jednak jest gejem. Mają synów. Chłopaki dość ciężko to przeszły, jednak nikt po nich nie jeździł jak po łysych kobyłach, bo tu się tego nie robi i już. I nie żeby Islandczycy byli narodem wolnym od plotek. Nie są. Pllotkują. Jednak homoseksualizm nie jest jakimś nadzwyczajnym powodem do plotek. Tak somo dobrym jak każdy inny temat. Dziś ten pan żyje z innym panem, jego żona też z innym panem, chłopaki się uczą. Wszyscy się przyjaźnią. Na pewno nie było łatwo, ale społeczeństwo nie przeszkadzało.
Mam klientki, które są lesbijkami, przychodzą po kwiatki z dziećmi. Robią zakupy dbają o maluchy normalnie. Mam klientki, które są w ciąży i jedna partnerka drugiej pomaga.... Kurcze no nigdy nie usłyszałam złego słowa od tubylców na tego typu rodziny. Poza tym, nie ma u nas domów dziecka. Nie ma wcale. W razie gdy coś się dzieje, rodzice umierają, automatycznie dzieci przyjmuje rodzina i wychowuje jak swoje i nie ma podziału na seksualność rodziny.
Moja koleżanka z pracy jest jak najbardziej hetero, ma hetero męża i trzech synów. Jeden jest gejem.
Inna koleżanka ma mamę lesbijkę, trójkę dzieci, jeden z synów jest gejem.
Środowiska gejowskie są normalnymi środowiskami. Tak samo szukają partnerów jak hetero. U jednych trwa to dłużej u innych krócej. Czyli normalnie.
Nie idealizuje narodu islandzkiego, bo wiele cech mnie wyprowadza z równowagi. Jednak tym górują oni nad nami. Tą normalnością.
Polska chyba nigdy nie będzie taka tolerancyjna jak inne kraje, nie wiem z czego to wynika? może ludzie bardziej przestrzegają przykazań Boskich. Sama się nie raz nad tym zastanawiam, czy jesteśmy krajem bardziej wierzącym od innych i dlatego mniej tolerancyjnym.Ale jakoś nie umiem sobie wyobrazić dwóch facetów , lub dwie kobiety na ślubnym kobiercu,osobiście nie chciałabym brać udziału w takiej tragikomedii.
Pomijając nazwanie ślubu dwojga kochających się ludzi "tragikomedią"...chciałam Cię prosic, MR, żebyś nie mieszała Boga do ludzkiej zaściankowości, wredności i głupoty. Ja zawsze podkreślam swoją wiarę, również znajomość Pisma i nigdzie, nigdzie nie doczytałam się ,aby Bóg nawoływał do chamstwa i prostackich zachowań.....
Niedawno poruszalismy homoseksualizm w kontekście wiary katolickiej, wróć, jeśli zechcesz, do tego tematu. Tam już wszystko zostało powiedziane, wg mnie przynajmniej.
A ja Ciebie proszę żebyś skonczyła swoje wycieczki po mojej osobie, bo bedę zmuszona zgłosić gdzie trzeba.Pampas wyraźnie napisał jak ma się odbywać dyskusja, prawda? To moja odpowiedź i nie musisz mnie pouczać co mam pisać, więc bądz uprzejma , zaniechać swoich jazd.
Moja wypowiedź ustosunkowana była do Twojego wiązania homofobii z wiarą. Gdzie Ty tam widzisz coś personalnego, nie wiem i nie wnikam:) Powtarzam: Bóg w mojej religii- w Katolicyzmie, nie ma nic wspólnego z naśmiewaniem się z drugiego człowieka, z pogardzaniem nim, z wyszydzaniem go, z dyskryminacją.
Pampasowi też to powtórzę jeśli zechce, albo Ty bedziesz nalegać:)
Polska to także ty powinnaś zacząć od siebie i potem naucz tego swoją rodzinę, przyjacił znajomych i dopiero zastanów się dlaczego polska nie jest tolerancyjnym krajem.
Ja o tym akkurat pamietam, ale zauwazyłem u ciebie problem z pamiecia, raz potepiasz homoseksualizm i wysyłasz i ch do diabła aby za chwilę utyskiwać na nietolerancyjną polską zrzucając winę na katolików, może to pomroczność jasna
Czyżby nie interesował Cię już temat założony prze Kazika, tylko to co ja piszę? homoseksualizm jest mi obojętny, ale los dzieci już nie! Czas chyba żeby moderator zareagował, znów zaczynają się prywatne wycieczki, i temat schodzi na niebezpieczny tor.
Zyje w podobnym kraju i my bylismy o rok wczesniej niz Islandia z rejestracja:) Pierwszym krajem byla Dania. W tym roku u nas zostala uznana ustawa na prawo zawierania slubu w kosciolach przez pary jednoplciowe:)
Czytam i czytam te wasze wypowiedzi i mi sie w głowie nie mieści,że taki temat naruszony,przecież to każdego sprawa jaki jest.A tineczka pisze,że u niej sa takie pary i maja dziecko i jest dobrze ,ja nie mówie że nie.Tylko nie ma co wierzyc prasie ona napisze,że jest super społeczeństwo zaakceptowało itd.,a w gruncie rzeczy jest całkiem odwrotnie.
Ja nie mam nic przeciwko homoseksualistom (już to kiedyś dobitnie podkreśliłam) i nie widzę przeszkód, które uniemożliwiałyby takowym parom posiadania dzieci. Dla dziecka najważniejsza jest miłość. Ktoś kocha je i ono kogoś kochać może. Co to za różnica, czy będzie kochać mamę i tatę czy wujka Jacka i wujka Tomka. Jeśli para wujków jest skłonna zapewnić dziecku korzystne warunki bytowania, moc ciepłych uczuć i opiekę, jaki problem widzicie? Lepiej wepchnąć takie dziecko do "bidula"? Bo tam będzie miało odpowiednie wzorce? Bo później inni nie będą się z takiego dziecka naśmiewać? G.... prawda!!! Właśnie dlatego Polska jest taka ciasna i ograniczona, bo liczy się dla nas tylko to, co powie sąsiad, co powie ksiądz. Słowo "tolerancja" znamy z filmów, ewentualnie przy dobrym wietrze - z książek. Natomiast kompletnie nie rozumiemy jego znaczenia. A ktoś kto pierd.... , że "jestem tolerancyjny, ale...." po prostu mnie rozśmiesza.
To dobrze, ze temat rzeka, czym wiecej sie mowi tym lepiej. Kazda nieswiadomosc prowadzi do nietolerancji. Romawiac o innych kulturach, pogladach i religiach, a przede wszystkich poznawac te wszystkie "innosci" duzo wnosi dla spoleczenstwa i tolerancji...ale rozmawiac nie nalezy obrazac, wysmiewac, ponizac itp.(takie reakcje swiadcza o ciasnocie i ograniczeniu).
Tez nierozumiem pojescia "Jestem tolerancyjny, ale..." tolerancyjnym mozna byc tylko bez ale...
Przeczytałam sobie całą dyskusję i sobie myślę sobie tak wszelkie zmiany, których doświadcza społeczeństwo, dążą do zapewnienia pojedynczemu członkowi społeczeństwa prawa do szczęścia i realizacji swojego zyciorysu według własnego uznania. I nic, po prostu nic nie jest w stanie stanąć na drodze do tego, by każdy człowiek mógł to swoje prawo realizować. Samorealizacją człowieka jest równez prawo do posiadania potomstwa. Na szczęście nie żyjemy w Chinach, które to prawo ograniczają, choć jak czytałam dyskusję, to miałam wrażenie, ze czytam "jesień średniowiecza" :) ciągle wierzę, że to tylko wrażenie. Im większa otwartość na rózne "nowości" tym szybciej będą one akceptowane. I to nie odbędzie się na zasadzie głosowania- że X jest przeciw i będzie protestował i tupał nogami ( oczywiście- może sobie to robić, tylko, że to będzie zupełnie pozbawione sensu), a Y jest za i będzie popierał. Te zmiany po prostu sie staną. Jeszcze niedawno nikt sobie nie wyobrażał czarnoskórego prezydenta USA. Ale czarnoskóry został prezydentem.
Myślę, ze mozna być spokojnym o dobro dziecka. Sito adopcyjne jest tak gęste, ze nie puści patologii. Poza tym takie pary będą bacznie obserwowane. A potem coraz mniej bacznie, a potem to będzie całkiem normalne. Tylko trochę czasu musi minąć:) i każdy homofob, pytany o poglądy, będzie się czuł, jakby puścił bąka przy ludziach ;)
Argumentów, o identyfikaci z własna płcią, braku wzorców i o oszczędzaniu dziecku przykrości nie będę zbijać, poniewaz są po pierwsze niezgodne z prawdą, a po drugie bzdurne. Dom pełen miłości, w którym dziecko ma dwóch tatusiów zawsze będzie lepszy, niż dom dziecka.
taka instytucje jak dom dziecka nalezaloby rozwiazac ale lepiej dla dziecka jesli oddamy je do tatusia i mamusi a nie dwoch tatusiow na jakiej podstawie twierdzisz ze argumenty przeciw sa bzdurne i nieprawdziwe skoro naukowcy lekarze zmagajacy sie z tym problemem uwazaja ze jest inaczej i podane czynniki moga stanowic problem tolerancja jak najbardzioej ale uwazam ze przesadzasz gdzies ta granica "normalnosci " istnieje i nienalezy jej przekraczac jest tez pewien typ osob ktore chca byc tak bardzo postrzegane jako te "dobre" ze zamykaja sie w swojej tolerancji i jakiekolwiek anty jest przez nich odpierane wlasnie bzdurnymi argumentami o homofobach i innych dziwnych stworach
Od końca: To nie moda, to po prostu głeboko wpojony szacunek do człowieka i do jego prawa do podejmowania własnych decyzji.
Nie trzeba koniecznie być "normalnym", żeby posiadać dzieci. Jesli to ma być oko sita selekcji ( znaczy jakaś nieokreślona norma) to ja dziekuję, bo osoby które nie posiadają telewizora, tez nie są "normalne"
Znasz kogoś, kto nie posiada problemów? Czy w "normalnej" rodzinie nie ma problemów?
Jesli to takie proste- oddać dzieci z domów dziecka mamusi i tatusiowi- to czemu jest tych domów aż tak dużo? Czemu jest tyle nieszczęśliwych dzieci?
domy dziecka tyo zupelnie osobny problem nigdzie nie powiedzialem ze to takie proste a wrecz twierdze ze absurdalnie trudne ale w innych krajach instytucji bidula niema i jakos sobie te dzieciaki nie biagja frywolnie po ulicach szacunek szacunkiem ale niemozna pozwolic na podejmowanie decyzji ktore moga byc oplakane w skutkach ( i to nie tyczy sie tylko sprawy homoseksualistow)
To jest w ogóle nie na temat! Nawet nie dotyka tematu. Zabójstwo jest zakazane prawem- i to tym "gwiaździstym" i tym moralnym i kodeksem prawnym i społecznym.
Mówimy o czyms zupełnie przeciwnym- o miłosci, baezpieczeństwie, domu... o domu dla człowieka...
i to jest argument ktory pokazuje jak abrdzo jestescie zaslepieni bo zapominacie ze jest jeszcze jedna opcja wychowywanie przez pare hetero jakbyscie faktycznie zrobili ankiete ktora uwzglednia wszystkie opcje to podejrzewam ze wynik bylby druzgocacy
niezrozumialas kompletnie mowilem ze to przyklad podany nawyrost zeby mozna zrozumeic moja intencje bo bardzo trudno ja bylo ubrac w slowa pisalas ze kazdy ma prawo do wlasnych decyzji itp ja uwazam ze tam gdzie te decyzje moga miec negatywny skutek np w przypadku wlasnie adopcji ktos nad tym musi czuwac
"musi byc nad nami ktos kto takie decyzje bedzie kontrolowal"
Szok,juz raz niestety mielismy kogos, kto przeselekcjonowal ludzkosc na "normalnych" i tych "gorszych/zlych"... Mam nadzieje , ze zle zrozumialam twoj post...
No to ja może, nie wchodząc tematu homoseksualizmu jako takiego... Tak mnie się wydaje, że para (jakakolwiek), która decyduje się na adopcję, ma jakieś problemy z posiadaniem własnego potomstwa.. (np niepłodność jednego z partnerów).. Taka para, tak mnie się zdaje, jest na tyle długo ze sobą, i na tyle mocno się kochają, że chcą tą swoją miłością podzielić się ze swoim dzieckiem.. Nie ma tu co zarzucać, że prędzej czy później mogą się sobą znudzić i zmienić partnera- to się zdarza w najbardziej przykładnej rodzinie.. I nie zależy to absolutnie od orientacji seksualnej, czy płci partnerów.. Ludzie którzy chcą adoptować dziecko, są świadomi tego czego chcą, są dojrzali, zazwyczaj mają (albo nawet muszą, nie wiem, nie będę się wymądrzać) warunki lokalowe/majątkowe, żeby to dziecko wychować.. Muszą mu zapewnić opiekę, miłość, i inne uczucia oraz dobra materialne.. tak jak rodzice biologiczni zapewniają swoim dzieciom.. Pary te, przed adopcją są sprawdzane przez psychologów, może nawet psychiatrów, są przeprowadzane ankiety, wywiady środowiskowe.. wszystko po to, żeby dziecku było dobrze.. Osobiście nie widzę żadnych przeciwwskazań, żeby dziecko mogło być adoptowane przez parę tej samej płci.. Byle zapewnili odpowiednią opiekę Dziecięciu... I nie uważam, że para mieszana ma jakąś przewagę nad homoseksualną.. No bo niby z czego ta przewaga ma wynikać??? Osobiście uważam, że co niekótrym parom mieszanym, (tzw normalnym małżeństwom, w których to matula zapier..la w domu i w kuchni od rana do nocy, tatulo wraca wieczorem do domu, z pracy, albo ze spotkania z kolegami, nierzadko nawalony, "ustawia" całą chałupę, nakłania matulę do spełnienia swojego małżeńskiego obowiązku i zwala się do łóżka, w brudnych gaciach, aby zasnąć snem spokojnym) powinno się zabronić płodzenia dzieci.. Bo to że jest "normalnie"- tzn jest ojciec (ON) i matka(ONA), to jeszcze nie znaczy, że będzie w domu dobrze i że dzieci będą miały dobre wzorce...
No właśnie Aguś, trafiłaś w sedno...paradoksem nie sa adopcje przez pary homoseksualne, paradoksem jest to, że żeby kierować furmanką trzeba mieć przynajmniej kartę rowerową,a żeby wychowawyć dziecko nie potrzeba nic, poza możliwością rozmnożenia się. Można być nawet skończonym ochlapusem,albo idiotą....
Kochana, ja bym sobie zyczyla takiego prostego rozumowania u wszystkich ludzi na naszej planecie:) Ty masz serce i myslisz sercem i chwala Tobie za to!!!!
Użytkownik tineczka napisał w wiadomości: > Kochana, ja bym sobie zyczyla takiego prostego rozumowania u wszystkich ludzi > na naszej planecie:) Ty masz serce i myslisz sercem i chwala Tobie za to!!!!
Niech Twoje pobożne życzenia pozostaną tylko w Europie....planetę raczej zostaw w spokoju. Nie wyobrażam sobie aby Eskimos czy Aborygen mieli podobne do Twoich przekonania i pragnienia "prostego rozumowania" Bahus
PS. Wiesz....a ja mimo wszystko preferuję myślenie mózgiem...niech serce zajmuje się tym do czego zostało stworzone.
A ja obawiałabym się jednego. Dzieci są złośliwe, co usłyszą w domu wynoszą na zewnątrz, na podwórko, do przedszkola, szkoły. Dziecko mające dwóch ojców, mogłoby być obdarzane w domu ogromną miłością, a niszczone i odtrącone poza domem, przez swoich rówieśników. A przeciez takie odtrącenie okrutnie boli i wypacza. Z tego względu byłabym na nie. Tolerancji nie ma, nie szanujemy inności. Nie ma co się oszukiwać..
...a dlaczego bedzie oddtracone od rowiesnikow? Dzieci sa bardzo ciekawe, zadaja tysiace pytan i tylko od nas doroslych zalezy jakia odpowiedz mu damy, tak tez dziecko bedzie reagowalo na innych.
Przeczytałem niedawno artykuł (kolejny zresztą na ten temat), ale ten obnażający nasze stereotypowe, Polaków myślenie w zderzeniu z rzeczywistością.
http://www.polityka.pl/kraj/rozmowy/1501177,1,debata-geje-powinni-miec-dzieci.read
Koniec świata, jak powiedział Popiołek:) a tak na poważnie, absolutnie geje nie powinni wychowywać dzieci, a już na pewno dostać zgodę na adopcję.
...a ja nie wiem. Ale wydaje mi się, że jeśli geje się kochają i szanują oraz są w stanie zapewnić dziecku fajne warunki życia, radosne i beztroskie dzieciństwo to czemu nie :)
......to zaskoczylas mnie swoja madroscia:)
Użytkownik anneau napisał w wiadomości:
> ...a ja nie wiem. Ale wydaje mi się, że jeśli geje się kochają i szanują oraz są w stanie zapewnić dziecku fajne warunki życia, radosne i beztroskie dzieciństwo to czemu nie :) <
Druga część założenia jest fałszem , zatem całe twierdzenia jest absurdem :)
Zgadzam się z Tobą w 100%
A lesbijki powinny ? :))
Dziecko powinno mieć ojca i matkę, takie jest moje zdanie:) Zaznaczam, że tolerancja nie ma tutaj nic do rzeczy.
Biologicznie to chyba nie ma innej możliwości :))
Witam, nie mam nic do gejów i lesbijek, ale moim zdaniem nie powinni oni wychowywac dzieci.
Wydaje mi się, że wychowanie przez rodziców jednej płci może wypaczyc moralny i psychiczny "kręgosłup" małego człowieka.
Janeczko, ale argumentacja uzyta w tym artykule (ten jest przykładowo przeze mnie podany) wskazuje jednak na więcej(!) negatywów jesli chodzi o rodziny heteroseksualne, z logiczną argumentacja na rzecz rodzin o odmiennosci seksualnej. I wcale, jak znamy przykłady z życia(!) nie są to przykłady wyssane z palca.
Ponadto, w tym artykule jest poruszony nasz (ogólnie mówiąc), generalny stosunek do odmienności seksualnej.
Również negatywnie oceniam różne parady i manifestacje tej grupy, dyskryminowanej ( zwróć proszę uwagę, że najbardziej w krajach postkomunistycznych(!), ale jesli chodzi o te manifestacje to tak samo, od marszów, zaczynały rownież sufrażystki i emancypantki w początkowym okresie swojej walki o uznanie ich w społeczeństwie.
Nie wiem czy Wiesz co mówiono o kobietach, które pierwsze odważyły się pokazać w spodniach na ulicy, czy też co mówiono o kobietach którte odważyły się opalać, o bikini nie wspominając, toples, czy naturystach, nudystach.
"Nie wiem czy Wiesz co mówiono o kobietach, które pierwsze odważyły się pokazać w spodniach na ulicy, czy też co mówiono o kobietach którte odważyły się opalać, o bikini nie wspominając, toples, czy naturystach, nudystach."
Spodnie jako część garderoby pań , opalanie się kobiet na plaży , bikini i toples zostało dawno zaakceptowane , natomiast nudyści i wszelkiej maści naturyści mogą odreagowywać swój stres związany z noszeniem kąpielówek lub stroju kąpielowego ( w przypadku pań ) wyłącznie na wydzielonych i zamkniętych plażach. :).
Władze Hiszpani wprowadziły w tym roku zakaz szwędania się turystów po mieście , sklepach , marketach , bankach , środkach komunikacji publicznej itp. w strojach kąpielowych , przez wiele lat zwyczaj ten był tolerowany, ale jak widać miarka się przebrała. :) Społeczeństwo weryfikuje zachowania "wolnościowców" , dla mnie jest to zupełnie zrozumiała decyzja .
A co ma wspólnego moralny i psychiczny kręgosłup dziecka z orientacją seksualną rodziców ?????
Lo matko, jak malo rozumiesz:) Kregoslup to kosci, moralnosc moze w mozgu gdzies sie ukrywa? A seksualnosc rodzicow to inna bajka,mama,tatus,obojetnie jacy,byle by byli.....jest w porzadku, nie daj boze,jak mama/mama, albo tato/tato zaloza rodzine...........beda poza moralnoscia, nawet jak dziecina bedzie najszczesliwsza na swiecie...........
".........nawet jak dziecina bedzie najszczesliwsza na swiecie..........."
Jak długo tak będzie , znasz odpowiedź ? Tylko nie odpowiadaj mi za dziecko , chcę usłyszeć głos dziecka :)
Moim zdaniem ma dużo wspólnego, byc może się mylę, ale zawsze wydawało mi się dziecko czerpie wzorce z otaczającego go świata.
Byc może jestem staroświecka, ale czy odpowiednim wzorcem dla malucha jest dwie mamusie lub dwóch tatusiów w jednym domu?
Witaj, niestety masz , tak jak wiekszosc mala wiedze o gejach i lesbijkach, niby dlaczego nie moga wychowywac dzieci???
A samotna matka , albo samotny ojciec "wypaczy" malego czlowieka??? Przeciez sa tylko jednej plci!!!
A co takiego strasznego robia ci rodzice jednej plci, i w jaki sposob wypaczaja moralnie i psychicznie "kregoslup"
malego czlowieka??? Lamia kregoslup , lamia kazda kostke w nogach??? Psychicznie wypaczaja co, mozg???
Ja zostałam wychowana przez mamę i babcię, ojciec zmarł zanim się urodziłam a dziadek jak miałam 9 lat. Nie widzę u siebie żadnych oznak wypaczenia. Moje dzieci do pewnego wieku miały niby 2 rodziców ale wzrastały w atmosferze ciągłych awantur. Nie wiem który rodzaj wychowania był lepszy.
nie mylcie rodzaju wychowania z anormalnym wychowaniem bo z pewnoscia awantury alkoholizm i inne przykre rzeczy ktore moga spotkac czlowieka maja taka sama szanse wystapienia w zwiazku homo jak i hetero
porownanie co jest lepsze wychowywanie dziecka w ciaglym stresie przez hetero a szczesliwe dziecinstwo u homo to ma sie jak piernik do wiatraka
Czyli nie orientacja seksualna ale charakter człowieka gra najważniejszą rolę i tu i tu może się zdarzyć wychowanie amoralne z awanturami i alkoholem w tle i wychowanie moralne.
tak jak mowisz jesli dziecko wychowywane jest w zlej atmosferze niewazne czy przez pare homo czy hetero zawsze bedzie nieszczesliwe
lecz jesli chodzi o normalne warunki to jednak orientacja ma znaczenie bo dziecko przyjmuje pewne wzorce ktore pozniej powiela luz nie w doroslym zyciu
Boroweczko Kochana, zrozumialas roznice i to jest najwazniejsze,wlasnie ta idea mama/tato nie zawsze sie sprawdza i trzeba uciekac :(((
Czy Twoja mama i Twoja babcia przytulały się przy Tobie do siebie jak mąż i żona? Jestem pewna, że nie. Wychowywałaś się w zdrowej atmosferze i dlatego nie masz wypaczonego charakteru.
Normalne małżeństwo nie krępuje się okazywania swoich uczuć przy dzieciach, czy to przez przytulenie, pocałunki. Myślisz, że ludzie o orientacji homo będą się krępować przy swoich adoptowanych dzieciach dotykać się czy całować?. Jestem pewna, że nie. Oni się kochają i uważają to za normalne. I w tym momencie dziecko może się pogubić.
Dlatego jestem przeciwna adopcji dzieci przez pary homoseksualne.
Ciekawe dlaczego dziecko heteroseksualnych rodziców nawet tych najbardziej się kochających bywa homo? Przecież miało dobre wzorce.
Dobrze wiesz, że takie się urodziło i nic na to nie poradzi. Nie mam nic przeciwko parom homoseksualnym, ale nie udawajmy że to jest normalne.
Co innego jest nie mieć na coś wpływu, a co innego świadomie, z czystego egoizmu narażać dziecko na przykrości.
A co jak para lezbijek urodzi sobie dziecko? Czy to też patologia? Czy może zakazać tym parom rodzenia dzieci? A może pójść dalej i zakazać posiadania dzieci wszystkim tym rodzinom gdzie występuje patologia? A może wprowadziś konieczność posiadania certyfikatu na "wzorowych rodziców" i tylko w takich zwiazkach pozwolić przychodzić dzieciom na świat?
Użytkownik boroweczka25 napisał w wiadomości:
A może pójść dalej i zakazać posiadania dzieci wszystkim tym rodzinom gdzie występuje patologia?
A Ty wiesz, że to może wcale nie takie głupie?
Jakich przykrosci?
Chyba chodzi o przykrości , jakich doznaje dziecko , patrząc na całujących się i przytulających rodziców tej samej płci ...:)))
Sic ! Sic ! Sic !
Użytkownik kojonkosky napisał w wiadomości:
> Chyba chodzi o przykrości , jakich doznaje dziecko , patrząc na całujących
> się i przytulających rodziców tej samej płci ...:)))Sic ! Sic ! Sic
> !
Przykrości nie dozna gdy patrzy na takich "rodziców", ale wtedy gdy spróbuje takie zachowanie powielić w gronie rówieśników próbując okazać komuś sympatię. Może zostać źle zrozumiane a dzieci potrafią być okrutne.
O dziecku w jakim wieku piszesz ??
O maluchu ( mniej więcej do 5 lat ) i jego rówieśnikach , mających tzw . " normy społeczne " głęboko , i na spontaniczne oznaki sympatii reagujących równie spontanicznie i naturalnie ?
Czy może o starszym dziecku , które powinno już różnicować pojęcia sympatii i miłości , oraz gesty , które te uczucia sygnalizują ?
Jeżeli tego nie potrafi , może zostać źle zrozumiane bez względu na płeć rodziców :)))
Dziwne rozwazanie, proponuje poczytac troche na temat homoseksualizmu. Homoseksualizm jest normalny, homoseksualisci sa normalni, tak jak Ty czy ja.
Ewentualne "przykrosci" dzieciom par homoseksualnych robia tylko ludzie z "ciasnym " mysleniem.
Brawo, brawo.
Dzieci (adoptowane) też tak biją brawo ? ;)
Homoseksualizm jest to choroba a nie normalność i to się leczy.
Podaj, proszę, źródło, na podstawie którego to piszesz.
Po drugie- podaj, proszę, sposób leczenia i ewentualne miejsca, gdzie można tego uleczenia dokonać.
"HOMOSEKSUALIZM - TERAPIA HOMOSEKSUALISTÓW
Ruch gejowski często przedstawia siebie jako prześladowaną mniejszość i ofiarę nieżyczliwego społeczeństwa. Profesor van den Aardweg zauważył podobny mechanizm u pojedynczych homoseksualistów - mają oni skłonność do przesadnego użalania się i rozczulania nad sobą, do postrzegania siebie w kategoriach wiecznej ofiary, wręcz do autodramatyzacji. Takie uczucia psychologia określa jako niedojrzałe emocjonalnie i egocentryczne. Na bazie takich właśnie uczuć bazuje kompleks niższości, z którego - zdaniem holenderskiego profesora - wyrasta skłonność homoseksualna. Dlatego tak wielką rolę w terapii van den Aardwega odgrywa poczucie humoru. Proponuje on pokonanie ciągłego narzekania i uskarżania się poprzez śmiech - głównie śmiech z samego siebie. Autoironia pomaga odkryć „infantylne dziecko siedzące w środku dorosłego" - jak nazywa je holenderski terapeuta. Humor stanowi więc antidotum na impulsy o charakterze neurotycznym. Profesor odkrył też ciekawą zależność: im mniej roztkliwiania się nad sobą, tym mniejsza skłonność do zachowań homoseksualnych.
Generalnie terapia trwa kilka lat. Polega ona głównie na wglądzie we własne wnętrze i na wewnętrznym zmaganiu. Jej celem jest uzyskanie emocjonalnej dojrzałości do małżeństwa, powodzenie zaś zależy od motywacji danej osoby, jej wytrwałości i szczerości wobec siebie.
Jednym z pierwszych pacjentów van den Aarwega był 60-letni dziś Piet, który zetknął się z profesorem w 1971 roku. Do dziś odwiedza go, ale już towarzysko, jest bowiem przykładnym mężem i ojcem dziewięciorga dzieci. Tak wspomina siebie sprzed lat: „Lokowałem wówczas swoje uczucia w chłopakach, ale nigdy nie byłem szczęśliwy... Ciągle koncentrowałem się tylko na sobie samym. Ciągle tylko ja, ja i ja. To ja sam byłem w centrum swojego zainteresowania." Piet podkreśla, że dopiero po zniknięciu skłonności homoseksualnych tak naprawdę przestał się skupiać na sobie i zaczął dostrzegać drugie osoby. Do podobnych wniosków dochodzi Kristoff, 40-letni Niemiec, który pracuje obecnie jako wolontariusz w hospicjum, towarzysząc umierającym. Czuł się jako homoseksualista głęboko nieszczęśliwy, ale nie wiedział, co z tym faktem zrobić. „Kiedy wpadła mi w ręce książka profesora van den Aardwega, było to dla mnie jak objawienie - rozpoznałem w niej siebie oraz różne detale z mojego życia" - wspomina. Natychmiast pojechał do Holandii. Przez dwa lata dojeżdżał na spotkania terapeutyczne z Zagłębia Ruhry do Haarlemu. Obecnie nie odczuwa już do mężczyzn żadnego pociągu seksualnego."
:D
Fajne ;)
.. to żart, prawda?
"Im mniej roztkliwiania się nad soba, tym mniej zachowań homoseksualnych"- to mnie ubawiło najbardziej :D
A 60 letni mezczyna nie jest w stanie opanować swoje popędu- obojętnie, czy wobec koiet, czy meżczyzn?
Czy autoironia pomaga zwalczyć również traumę związaną z molestowaniem w dzieciństwie, która często jest zaczątkiem homoseksualizmu?
z tym roztkliwianiem sie bardziej chodzilo o postawe duzej spolecznosci homo ktorzy uwarzaja sie za wieczne ofiary
wg inneo psychologa przyczyną homoseksualizmu są różnego rodzaju anomalie w relacjach rodzice-dziecko w okresie preedypalnym
osobiscie uwazam ze ta materia jest jeszcze tak malo zbadana ze nienalezy mowic stanowczego nie ani tak
A jak Ci powiem, ze osobiscie znam conajmniej kilku mężczyzn homoseksualnych całkowicie pogodzonych ze sobą i swoją seksualnoscią i to nie są ci, co w różowych koronkowych garniturach występują na paradach- to mi uwierzysz? Tak się skłąda, że mają autoironii tyle, ze mogliby nią obdzielić conajmniej kilka osób... pewnie to obala Twoja teorię...
Przytaczajac takie źródło, dajesz tylko swiadectwo o tym, jak KOMPLETNIE I TOTALNIE nie masz pojęcia o czym piszesz...
zrodlo nie jest za dobre przyznaje z wieloma watkami sam sie niezgadzam a wiedze i swoje poglady czerpie ze znajomosci duzej ilosci holenderskich homoseksulanych rodzin majacych dzieci i nie tylko
Stereotypy z lat ciemnego sredniowiecza, ciekawa jestem, czy znasz chociaz jednego homoseksualiste/tke??? Ja od dziecinstwa znam i nadal znam i przyjaznie sie z ludzmi o innej orientacji seksualnej. Moi sasiedzi Thomas i Thomas sa para i sa uwielbiani na tej mojej wsi zabitej deskami.....za kulture , za madrosc, za milosc do ludzi, zwierzat , natury, muzyki .....za to , ze sa cieplymi sercami.....i wyobraz sobie, ze calujemy sie za kazdym razem w usta i zawsze usciski trwaja dluuuugo:)
Acha i moja 82-letnia Mama uwielbia Thomasow:)))
ja nie wątpię, że wujek google prawdę powie, ale trzeba prawdy szukać. bo duzo glupot przez wujka google tez można znaleźć, niestety.
Człowiek to codzień coś nowego się o sobie dowiaduje....ja potrafię śmiac się z siebie, przynajmniej nie zachoruje na "lesbijcyzm".....
Ja mam takie pytanie, do Ciebie- skoro w XXI w. stoimy w punkcie ,gdzie największe sławy z zakresu psychologii twierdzą, że homoseksualizm ,to nie choroba i to jest ,z tego co mi wiadomo oficjalne stanowisko w tej sprawie, to nie czujesz tak trochę, jakbyś twierdził,że ziemia jest płaska, bo ktoś tak powiedział i Ty to w google znalazłeś??
jest wiele bzdur ale rowniez wiele wartosciowych artykulow i tylko na ich podstawie mozna cos wnioskowac
a co do tych psychologow wymien mi prosze jakichs i podaj ich oficjalny komunikat bo jeszcze nie spotkalem sie z ich wywodami
jak mozna cos uznac za chorobe a cos nie jesli tak malo o tym wiemy
bardziej sie czuje jak kopernik w swoich czsach ktory byl uwazany za wariata majac takie poglady
Wybacz, ale rozłożyłeś mnie na lopatki tym Kopernikiem...oczywiście, masz prawo tak czuć.....ja się czasem czuję jak Madonna:)))))))))))))
Nie ma żadnych dowodów naukowych stwierdzających, że zdolność do prawidłowego wychowywania dzieci ma związek z orientacją seksualną: zarówno homo- jak i heteroseksualiści są w stanie stworzyć odpowiednie środowisko dla wychowywanych przez siebie dzieci. Badania wykazały, że rozwój psychospołeczny dzieci nie jest zależny od orientacji seksualnej rodziców - może odbywać się tak samo dobrze zarówno wtedy, gdy rodzice są tej samej jak i różnej płci.
" - Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczneszukać dalej, czy tyle Ci wystarczy??
co do badan wypowiedzialem sie na ten temat wyzej
chetnie bym zadal pytanie tym z atp w jakich krajach prowadzili te badania bo chyba nie w polsce :)
kopernik mial byc zartem i sie udal jak widze ;]
domysliłam się ,że to żart:) ja Madonną też nie jestem;))))))
ale chyba mi nie powiesz, że gej w Polsce, różni się czymś szczególnym od geja w Ameryce??
tak samo polskie dziecko, od tego amerykańskiego??
moim zdaniem w wychowaniu kierujemy się wartościami uniwersalnymi- przede wszystkim miłością. Nawet ,jak mieszkamy na biegunie:)
gej polski czy amerykanski jeden pies jak mawiaja :)
bardziej chodzi o to ze wychowanie dziecka w polsce na tym etapie spolecznym dla dzieciaka bylo by zbyt drastyczne
nieda sie go zamknac w szklanej bance a wiadomo ze czym skorupka za mlodu nasiaknie itp itd...
i znowu wracam do punktu wyjcia jak zminic myslenie x milionow ludzi
Ja myślę ,że należałoby od zaprzestania propagowania poglądów, że homoseksualizm to zboczenie lub choroba. Nie stawiania się w pozycji samozwańczego autorytetu. Słuchania tych, którzy mają na ten temat pojęcie, poparte nauką, nie mitem. Tylko tyle.
Poczytaj prosze , to jest polskie:)
http://www.homofakty.info/index_.htm
Bosze, co za bzdury!
Prosze poczytac:)
http://www.homofakty.info/index_.htm
W każdym podręczniku medycyny homoseksualizm jest sklasyfikowany jako zboczenie seksualne, które z kolei uważane jest za chorobę.
Studenci medycyny nie uczą się na fizjologii o homoseksualizmie tylko na wykładach o zaburzeniach popędu seksualnego.
Zresztą gdyby homoseksualizm był normą, nie trzeba byłoby szukać tolerancji w stosunku do niego.
patrz, ewa , a ja myślałam ,że psychiatrzy to też lekarze,a oni ponoć twierdzą, że homoseksualizm to nie choroba więc jak to jest????..........:)))))))
Ponadto, jeśli to choroba, to rozumiem, że mogę kolege geja wysłać do lekarza rodzinnego- bo on przecież chyba z tych podręczników tez korzystał- kolega powie "jestem gejem", a pan doktor, jak sam nie wyleczy, to terapię w ośrodku poleci ,tak?? Bo ja nie słyszałam o terapiach w ośrodkach zdrowia psychicznego "leczacych" homoseksualizm. Fakt słyszałam o leczeniu bulimii, alkoholizmu, itp. ,ale "homoseksualizmu " nie dojrzysz. Co jest??:)))))))))))))))))))))))))))))
ja slyszalem o kilku w polsce ale z racji znajomosci problemu jest ich malo
Czekaj i działaja tak oficjalnie w publicznych ośrodkach zdrowia psychicznego?? Mógłbyś mi znaleźć choć jednego?? Czy może są to szamańskie prywatne terapie?? Bo wiesz, ja Ci mogę znaleźć masę lekarzy różnych specjalizacji, którzy nie leczyli wg konwencjonalnych standardów, a teraz mają szereg procesów, bo mocno zaszkodzili.....
Ja pytałam Ewę, bo jesli twierdzi,że lekarze tego się uczą (ja nie wiem, lekarzem nie jestem, nie mam podstaw żeby Ewie nie wierzyć) to jakoś nie dość, że nie widać efektów- własnie nie ma chociazby takich terapii w wspominanych przeze mnie ośrodkach, to jeszcze słyszy się w oficjalnych stanowiskach psychiatrów, coś zupelnie przeciwnego. Dlaczego??
Chilli, nie wiem jak wygląda terapia. Ale postaram się dowiedzieć, jak reaguje psychiatra gdy przychodzi do niego np. gej.
Jeśli przyjdzie do lekarza I kontaktu, na pewno dostanie skierowanie do poradni zdrowia psychicznego. Oczywiście jeśli powie że jest mu źle z byciem gejem czy lesbijką. Oczywiście to przykład, bo do PZP skierowanie nie jest wymagane.
lekarz I kontaktu, to taka fajna fucha, że wszędzie daje skierowanie i ma problem z głowy :))
No właśnie i tu jest zasadnicza różnica "jak powie,że mu źle". Ja nic takiego nie napisałam, a lekarz wg teori ,że jest to choroba powinien przecież każdemu dawać skierowanie, tylko dlatego,że jest gejem. No bo jak przyjdę i powiem,że mam zapalenie płuc zdiagnozowane, to się przeciez nie będą pytali czy mi z tym źle ,żeby zacząć mnie leczyć.
Przypuszczam , że gdybym ja poszła do lekarza rodzinnego i enigmatycznie powiedziała, że po prostu źle mi samej z sobą (nie sugerując i nie wspominając nic o homoseksualiźmie) to też bym została odesłana do psychologa/psychiatry. Do tego nie trzeba być lesbijką. Lekarz w obu przypadkach reaguje na "źle mi" - źle mi byc gejem, źle mi być sobą.
Jeśli gej przyjdzie do lekarza i powie "jestem gejem" , przypuszczam ,że przecietny lekarz odpowie "cześć, a ja jestem Krysia". Leczenia nie zaproponuje, bo to NIE CHOROBA:)
Tak, ale na każdą terapię trzeba wyrazić zgodę. Nawet na leczenie zapalenia płuc. Jeśli pacjent przychodzi do lekarza z problemem (źle się czuje) wtedy lekarz szuka przyczyny i daje ewentualne skierowania.
Z homo myślę, ze jest tak, że jest podręcznikowo zakwalifikowane jako zaburzeń popędu płciowego, ale ze względu na niemożność leczenia ( bo mózgu wymienić się nie da) zostawia się temat samemu pacjentowi. Cierpią na tym tylko ci, którym jest źle z tym problemem.
Podejrzewam, że psychiatra stara się wprowadzić pacjenta w stan możliwie dobrej samoakceptacji, nic więcej.
Co nie zmienia mojego poglądu z punktu biologii :))
Ewa proszę, wytlumacz mi coś jeszcze, bo teraz naprawdę zgłupiałam
"ale ze względu na niemożność leczenia ( bo mózgu wymienić się nie da)"
przejęzyczyłaś się, czy uważasz, że homoseksualizmu (nawet jeśli ktoś uznaje go za chorobę) nie da sie wyleczyć?
homoseksualizmu nie da sie wyleczyć
i tutaj tkwi problem. Ludzie się uczą, uczą, a potem kiszka. Ale cóż, jest wiele chorób nieuleczalnych, a są jednak chorobami :)
Widzisz Chilli, kiedyś osoby chore psychicznie przykuwano łańcuchami do ściany w lochu, dziś są ośrodki terapeutyczne ( lepsze lub gorsze) i te osoby są czynne zawodowo i zyją w społeczeństwie na równi ze zdrowymi ludźmi. Myślę, że tutaj chodzi o czas, zmianę pokoleń. Bo ja nadal będę przeciw tym adopcjom, ale może moje dzieci nie. Zapytam ich jak się jutro do nich wybiorę i dam odpowiedź.
Na razie do jutra, muszę kończyć, ale wrócę :))
?
Nic nie zrozumiałam...
Wynika z tego, że masz wewnętrzny sprzeciw, ale nie umiesz tego uzasadnić.
Jak dla mnie spoko, tylko po co wywoływać "naturę", "naukę", lekarzy...
Po prostu się boisz, bo to narusza jakiś znany rytm, jakis bezpieczny porządek. I ten swój lęk próbujesz oprzeć na czymś, co znane- natura, nauka, lekarz, terapia...Bo tak naprawde to nie wiesz, czego się boisz...
Logicznych, naukowych argumentów brak...
Dlatego napisałam, że jak się przyjrzymy, oswoimy- to po prostu nie będzie się czego bać.
No i super, przynajmniej co do jednego jesteśmy zgodne, że homoseksualizmu się nie da wyleczyć:) Nawet pomijając, że Ty twierdzisz, że to choroba, a psychiatrzy cytowani przeze mnie i skromna ja,że nie:)
cześć, do jutra:)
no i widzisz czesc uwaza ze to choroba czesc nie
i chyba poki fizycznie ktos nie wykryje " o to jest gen ktory powoduje chorobe " badz " po przebadaniu calego organizmu okazalo sie ze to nie choroba"
niedowiemy sie jak to naprawde jest
ja jestem wierny biologii i wiem ze wszystko ma swoje granice
o tym "znawcy" problemu tez slyszales?
Twierdził, że wyleczy...
Mirosław Chmura- człowiek, który proponował wyleczenie z homoseksualizmu. Okazał się oszustem realizującym własne potrzeby kosztem naiwnych "pacjentów", szantażystą i kłamcą. A wszystko z Bogiem na ustach....
"Pomoc 2002", bo tak się nazywa stowarzyszenie Mirosława Chmury, zmieniwszy adres strony internetowej, działa nadal przynosząc ogromną szkodę psychiczną młodym ludziom, którzy z powodu narzuconego im światopoglądu, bądź presji społecznej chcieliby za wszelką cenę wyzbyć się swojego homoseksualizmu.
Gdy po raz pierwszy trafiliśmy na tamtą stronę (a było to jeszcze na długo przed powstaniem tego portalu), napisaliśmy kilka maili (bo forum odbywało się poprzez maile, jak później wywnioskowaliśmy, cenzurowane). Oczywiscie nie doczekaliśmy się zadnej reakcji. Poniżej publikujemy fragmenty ze strony, którą do tej poty dysponował Mirosław Chmura.
"Mężczyźni o skłonnościach homoseksualnych mają problem w akceptacji swojej męskości na tle psychologicznym, a także w sferze fizycznej. Otóż Chmura w czasie prowadzenia swojej pseudoterapii miał zwyczaj "pomagania" chłopcom w przezwyciężaniu ich kompleksów. Stosował dwie metody: "Jedną z nich był masaż terapeutyczny. Polegał on na tym, iż dana osoba rozbierała się do slipek i ten pan ją masował. Robił zwykły masaż" - mówi jego były "podopieczny" Rafał. Drugą metodą, którą chłopcy nazwali "pokaż mi, a ci przejdzie" było pokazanie temu panu członka. - Na każdym zjeździe powtarzał, że jak idziemy do lekarza na przykład urologa, to on ma prawo zobaczyć nasze przyrodzenie, ale nie ma żadnego prawa go dotykać. Były namowy, że jeśli się tak stanie, to możemy spokojnie pisać skargę na lekarza - wspomina Rafał. - Mnie taka propozycja została złożona już przy pierwszym spotkaniu. Na osobności, w trakcie rozmowy. Odmówiłem, ale to we mnie siedziało, a że byłem nastawiony na to, iż jeśli to ma mi pomóc, to zrobię to na jednym z następnych zjazdów, poprosiłem tego pana na stronę i powiedziałem, że chcę to zrobić. Poszliśmy do osobnego pokoju, byliśmy tylko we dwóch. Pomimo że chciałem to zrobić, jednak miałem obawy przed słusznością, a w połączeniu z moim wstydem, miałem ochotę odmówić. Wtedy ten pan zaczął naciskać, że wszystko będzie dobrze, że pozbędę się kompleksów. Rozebrałem się przed nim. Swoich zapewnień dotrzymał. Kucnął i zaczął oglądać, instruował, jak mam go podnieść itp. Całość "terapii" trwała może trzydzieści sekund, po czym usłyszałem słowa: "Wszystko jest dobrze, jest zdrów i nie masz się czego wstydzić". Wtedy się bardzo ucieszyłem. Te słowa były mi potrzebne. Teraz czuję się lekko wykorzystany. Mimo że te słowa na swój sposób mi pomogły, to te namowy sprawiają uczucie, iż zrobiłem to nie do końca ze swojej woli. Pod koniec zjazdu usłyszałem. "A wiesz, że nie tylko ty to zrobiłeś na tym zjedzie? Będzie dobrze", usłyszałem od pana mówiącego ciepłym głosem. Wtedy mu wierzyłem, po prostu - wyznaje Rafał. Te "rozbierane sesje" odbywały się w mieszkaniu Chmury, w jego pokoju. Później okazało się, że miał włączony komputer, kamerę internetową i nagrywał to, co się działo." Justyna Sadlak.
"Mężczyźni, których Chmura zwabiał do swojego domu, opowiadali, że w czasie pobytu w radomskim mieszkaniu działy się "lepsze rzeczy". "Sam kiedyś opowiadał nam, że przyjechał do niego chłopak, który bał się ściągnąć napletek. "Nasz kochany Pawełek" pomógł mu przezwyciężyć ten strach. (?) Jak poszliśmy do łazienki, kazałem mu najpierw polać go ciepłą wodą, no i go umył po raz pierwszy u mnie. Wiecie, jaki był potem szczęśliwy?" Z pogłosek, które jeszcze do mnie dotarły (to już czysta poczta pantoflowa), wiem, że kilku chłopakom, którzy byli u niego, robił zdjęcia nago, zasłaniając się również pomocą w ich akceptacji własnego ciała. Teraz pewnie się domyślacie, dlaczego ten facet i jego organizacja jeszcze istnieje. On ma nasze adresy i zdjęcia. Jest w stanie nam zniszczyć życiorys kilkoma zdjęciami w internecie, kilkoma listami do rodziny, czy też w jeszcze inny wyrafinowany sposób. Wykorzystując nasze zaufanie, zebrał adresy. Wszystkie zdjęcia ze zjazdów, czy też ze spotkań prywatnych między nami chciał mieć na swoim komputerze. Wciąż je ma, a my jesteśmy bezradni, bo chcemy jakoś normalnie jeszcze ułożyć sobie życie" - skarży się Rafał."
"Mirosław Chmura próbuje różnymi sposobami werbować chłopaków do Pomocy2002. Jednym z nich jest przesiadywanie przez niego na czatach gejowskich i wyłapywanie swoich "podopiecznych". Drugim są jego wędrówki po szkołach, w których to na lekcjach opowiada o swojej działalności. Mechanizm działania jest prosty. Jeżeli ma jakiegoś chłopaka w Pomocy2002, który jest nim zachwycony, to przez tego młodego mężczyznę dociera do katechety, wychowawcy czy nawet dyrektora szkoły. Chłopak opowiada o "cudownym człowieku", psychoterapeucie, który robi wiele dobrego. Niektórzy katecheci czy wychowawcy nabierają się na to i organizują spotkania młodzieży z Chmurą." Justyna Sadlak
"Damian, 23 lata:
Byłem związany z tą grupą przez rok i kilka miesięcy. Jestem jednym z pokrzywdzonych przez tego człowieka. Jego miejsce jest za kratkami albo w psychiatryku. Niestety wiele osób się go boi. Boimy się, że prawda o naszych skłonnościach ujrzy światło dzienne. Ten człowiek znajdzie tysiące powodów, żeby się wykręcić, powie, żeby modlić się za wrogów, którzy próbują go zniszczyć. Na jednym z pierwszych spotkań uderzyło mnie to, jak w jeden rekolekcyjny dzień powiedział na adoracji: "Boże, ja nie potrzebuję mojego życia, jeżeli ono mogłoby uratować jednego z tych chłopców, zabierz mi życie". Wszyscy płakaliśmy. On był dla nas święty. Ja zacząłem po pewnym czasie odcinać się od grupy, stanąłem mocno na nogach i zastanawiałem się nad tym, co ten człowiek wyrabia. Wtedy mnie usunął i zakazał kontaktować się ze mną, powód podał taki, że znalazłem sobie faceta i mogę sprowadzać chłopaków na złą drogę."
Tak zwane grupy wsparcia dla homoseksualistów funkcjonują na terenie naszego kraju bez żadnych regulacji prawnych. Zakładać je może każdy- ksiądz, prawicowy radykał czy zwykły Kowalski podający się za psychologa. Warto być ostrożnym. Obecnie większość psychologów proponuje samoakceptację, ponieważ homoseksualizm nie jest zły; nikogo nie krzywdzi. Tylko religijni fanatycy próbują "leczyć" z homoseksualizmu. Pamiętajmy, że oficjalne stanowisko Kościoła Katolickiego jest inne. Zaleca on tym spośród homoseksualistów, którzy są katolikami, by żyli w czystości (co nie przeszkadza mieć chłopaka). W żadnym wypadku jednak nie nakłania do zmiany orientacji, ponieważ jest ona niemożliwa.
2006r. © Jastrząb
Przeczytaj dokladnie:)
Chilli, zgadzam się z Twoją tolerancją. Ja nikogo nie piętnuję. Jest jednak biologiczny aspekt całej sprawy. Zadaniem każdego gatunku jest jego przetrwanie. Jednostki niezdolne do przedłużenia gatunku są w świecie zwierząt skazane na wymarcie. Ludzie jako gatunek, z punktu biologii, mają ten sam cel. Gdy w świecie zwierząt namnoży się dużo osobników niezdolnych do przedłużenia gatunku, ten gatunek wymiera. Ludzie mają tę zaletę, że potrafią myśleć i działać, omijając jednocześnie zasady biologii. Wspomagamy się sztucznym zapłodnieniem, adopcją.
I z tego punktu widzenia homoseksualizm jest nienormalnością.
Mam koleżankę, młodszą ode mnie. Zawsze była tolerancyjna, dopóki nie zastała swojego męża z drugim facetem. Tolerancja dla gejów odeszła bezpowrotnie. Myślę, że dużo łatwiej jest nam być tolerancyjnym, gdy dana sprawa nie dotyczy nas bezpośrednio.
Niech sobie homoseksualiści żyją jak chcą ze sobą. Ale moja tolerancja kończy się przy adopcji dzieci. Może jestem za stara, może tak wychowana, nie wiem. Ale takie mam poglądy. I ich już nie zmienię. Choć nie jestem pewna jak patrzyłabym na tę sprawę, gdyby temat dotyczył mnie bezpośrednio.
"Mam koleżankę, młodszą ode mnie. Zawsze była tolerancyjna, dopóki nie zastała swojego męża z drugim facetem. Tolerancja dla gejów odeszła bezpowrotnie. "
Gdyby zastała swojego męża z kobietą, znienawidziłaby blondynki/brunetki/rude/młodsze/starsze/grubsze/chudsze... *
* niepotrzebne skreślić..
"Myślę, że dużo łatwiej jest nam być tolerancyjnym, gdy dana sprawa nie dotyczy nas bezpośrednio."
Myśle że do nie do końca tak.. Tolerancję wynosi się z domu..
Myślisz że bardziej nauczy tolerancji tradycyjna (mama i tata) rodzina ze średniowiecznymi poglądami czy para gejów???
Ewa, a co z ludźmi bezdzietnymi. Mam dwie kolezanki , które pomimo,że bardzo pragną nie mogą mieć dzieci. Jednej mąż jest bezpłodny. Tu mogłoby być sztuczne zapłodnienie, ale oni nie chcą. Druga, jest po raku macicy. Zgodnie z tym ,co napisałaś mężczyzna z pierwszego przypadku i kobieta z drugiego to "jednostki biologicznie nie przydatne", bo nie przedłużą gatunku. Smutne to bardzo, bo ja patrzyłam na nich zawsze, jak na ludzi , którzy mogliby dać wspanialy dom dziecku, które nie miało szansy tego domu dostać. A jesli nawet nie zechcieliby w ogóle mieć dzieci, rto i tak nie patrzyłabym na nich w ten sposób. Moje człowieczeństwo mi na to nie pozwala.
Tak samo patrzę na kolegę geja i jego partnera. Staram się zajrzeć w ludzkie serca i na tej podstawie są oni dla mnie "przydatni" bądź "malo przydatni", to co umozliwia biologia, nie odgrywa dla mnie żadnej roli. Myślałam ,że głównie to (poza fizjonomią) różni mnie od zwierzęcia....
Ewo, Ty masz koleżankę, której temat dotyczy, a ja mam ciocię, kuzynkę mojej mamy. Było dokładnie tak samo, były to lata 80, ciocia wróciła wcześniej z pracy i zastała swojego męża z innym facetem w łóżku. Przeżyła szok, co chyba jest oczywiste, ale nigdy, przenigdy nie patrzyła na gejów przez pryzmat swojego męża. Jej mąż ją zranił, okłamał. Jej mąż okazał się palantem w tym wypadku. To nie znaczy,że każdy gej taki jest przecież....Tyle jest, delikatnie mówiąc , rozwiązłych kobiet. A ja protestuję,że kobiety to "latawice". Nienawidzę szufladkowania.
Chilli, nie napisałam nigdzie, że uważam tych ludzi za nieprzydatnych. napisałam: z punktu widzenia biologii, a to jest róznica.
Co innego biologia, co innego moje poglądy. Chciałaś znać moje zdanie na temat: dlaczego uważam że homoseksualizm jest nienormalnością. I nic tutaj nie ma do rzeczy człowieczeństwo. Jakby na to nie patrzeć, nie możemy odizolować sie od swiata zwierzęcego jako gatunek. Oczywiście mamy uczucia wyższe i to nas identyfikuje. I dzięki temu możemy być tolerancyjni i z innej perspektywy patrzyć na życie.
Gdybym nie mogła mieć dzieci sama zdecydowałabym się na in vitro.
Tak samo patrzę na kolegę geja i jego partnera. Staram się zajrzeć w ludzkie serca i na tej podstawie są oni dla mnie "przydatni" bądź "malo przydatni", to co umozliwia biologia, nie odgrywa dla mnie żadnej roli. Myślałam ,że głównie to (poza fizjonomią) różni mnie od zwierzęcia....
Myślę, że nie można lekceważyć biologii. na żadnym etapie naszego życia. Ona jest i będzie. I pewnie kiedyś się upomni o swoje prawa.
Znowu nie rozumiem, co chcesz powiedzieć:
"Myślę, że nie można lekceważyć biologii. na żadnym etapie naszego życia. Ona jest i będzie. I pewnie kiedyś się upomni o swoje prawa."
"Co innego biologia, co innego moje poglądy"
Pozwól, że teraz nie będę teg tematu rozwijać, bo nie mogłabym go skończyć. Muszę już opuścić forum. Ale wrócę do tematu. Pozdrawiam.
ok, Ewo, dziękuję za dyskusję. Również pozdrawiam Cię serdecznie
a skąd te mądrości zaczerpnęłaś???
Aż się wierzyć nie chce że w XXI w. można jeszcze coś takiego usłyszeć <przeczytać na forum>
Chyba że to taki nietrafiony żarcik....
A wiesz może kto i jak to leczy? Trochę żyje na tym świecie i pierwszy raz słyszę o leczeniu homoseksualizmu.
A może za krótko żyjesz jeszcze boróweczko:)
http://homoseks.blox.pl/2008/01/LECZENIE-HOMOSEKSUALIZMU.html
Bardzo ciekawy artykuł , polecam.
jak się swoją wiedzę na byle jakich, przypadkowych blogach opiera, to się wcale nie dziwie że głupota aż kipi...
Poczytaj sobie inne artykuły , jest ich mnóstwo, i wcale nie uważam że to głupota:)
A wiekszość z nich jest podobnie zabawna ;)
Coś, jak sokokroplówki i cieciorka na leczenia raka...
no, albo cebula z musztardą wkładana do nosa na katar w średniowieczu...
Cebula wsadzana do nosa super działa na katar. Sama sprawdziłam ale bez musztardy.
następnym razem z musztardą bedzie
Czosnek z wodą do nosa też dawałam ale to jest straszne. Pali tak mocno, że udusić się można.
Użytkownik as napisał w wiadomości:
> Czosnek z wodą do nosa też dawałam ale to jest straszne. Pali tak mocno,
> że udusić się można.
no i po co, przecież po 7 dniach, wiadomo że sam przejdzie, a żeby mozna było oddychać są specjalne sztyfty inchalacyjne...
po co robić coś przeciwko sobie... czasem trzeba się pogodzić z tym co jest i nie robić nic na siłę, bo to nie pomaga a zaszkodzić może.
to dobrze że ci się nic nie stało od tego eksperymentowania.
Mi obecnie przechodzi katar po 3 dniach więc leczyć się opłaca.
dobrze że nie miewam kataru
Ja mam bardzo rzadko.
Wiesz Agik, ludzie w akcie desperacji sięgają nawet po cieciorkę, a wiara czyni cuda:)
No właśnie , niektórzy żyją w świecie zabobonów, inni- wierzą w naukę......
Naukowcy też się mylą i to bardzo, jak byłam mała zrobił mi się zastrzał, chirurg chciał mi ciąć, ściągać paznokieć, moja babcia nie pozwoliła na to.
Zaparzała mi palec w gotowanej wodzie, okręcała liściem babkowym, po kilku dniach przeszło bez cięcia i zrywania paznokcia:) Czasami trzeba żyć w świecie zabobonów i wierzyć.
no a ja przez takie zabobony mało nie straciłam palca. dopiero jak chirurg mi wyczyścił i zdezynfekował to pomo9gło. żadne bobki i gorąca woda nie pomogły.
A jak ci miały pomóc, jak w zabobony nie wierzysz:)))
jak miałam 10 lat to wierzyąłm w to co babcia mówi.
Nawet jak mówiła ze po każdym papierosie pije szklankę mleka żeby jej nie szkodziły to wierzyłam.
teraz jestem już duża dziewczynkai odróżniam orzeszek od kamyczka.
mam swoje zdanie i wiem co i jak się leczy, albo nie leczy, bo nie jest chorobą.... :)))
Ja wierzyłam swojej babuni, do końca jej żywota:) oj chciałabym dożyć tyle lat co ona w zdrowiu i ze sprawnym umysłem do końca:))A swoje zdanie też mam, nie muszę się przecież zgadzać z Twoim , tak jak Ty z moim :))
Użytkownik Mama Rozyczki napisał w wiadomości:
> Naukowcy też się mylą i to bardzo, jak byłam mała zrobił mi się
> zastrzał, chirurg chciał mi ciąć, ściągać paznokieć, moja babcia nie
> pozwoliła na to.Zaparzała mi palec w gotowanej wodzie, okręcała
> liściem babkowym, po kilku dniach przeszło bez cięcia i zrywania
> paznokcia:) Czasami trzeba żyć w świecie zabobonów i wierzyć.
Zdaje mi się, czy właśnie nazwałaś swoje przekonania "zabobonami" ?
Dlatego tak trudno się rozmawia :)
Jak tu dyskutować (na poziomie) z zabobonem?
pomidor:)
No :)
Chyba tylko tak :)
MR, ja nie twierdzę przecież ,że lekarze się nie mylą. Mylą się, oczywiscie, to tez ludzie, pomimo,że ich "pomylka" może kosztować zdrowie lub zycie, ale nie w tym rzecz. Nie uważasz ,że porównanie jednorazowego zachowania jakiegoś lekarza z wynikami wieloletnich badan sztabu specjalistów jest conajmniej nietrafione?
Chili , nie łap mnie za słówka:) nigdzie nie napisałam że wszyscy naukowcy się mylą, napisałam ogólnie. Znam bardzo wiele przypadków lekarskiej bezmyślności i pomyłek , przez których ludzie stracili zdrowie i życie. A ile przypadków jest ukrywanych , o tym się nie mówi przecież:) Ale widze że odbiegamy od tematu :)
Ja Cię nie łapię za słówka, sama również znam bardzo wiele pomyłek lekarskich
Ja tylko wskazuję ,że ,co innego to pomyłka tego konkretnego lekarza przy toku leczenia, czy wykonywaniu jakiejś medycznej czynności, a co innego wynik badań opracowany przez sztab naukowców.
To nie jest choroba, to tak jakby ktoś próbował wpłynąć na ciebie różnymi psychologicznymi sposobami, terapiami żebyś zmieniła orietację. Wyobraź to sobie. że to ty jesteś piętnowana bo podobają ci się faceci, bo masz męża. że ktoś chciałby cie wyleczyć z miłości do męża. to to samo.
tylko że ja wiem że mogę sobie pogadać a XIX w. przekonania bedą szerzone dalej.
homoseksualizm był, jest i będzie. A to jak się będziesez odnosić do tego będzie świadczyło o tobie.
Wpisz sobie w google i znajdź "mądry" artykuł Jest ich bardzo dużo.
tylko co dla ciebie jest "mądre" dla mnie niekoniecznie. na szczęście...
Dlatego nie podaję Ci konkretnego linku tylko proponuję wybrać samemu.
poniżej Chili wkleiła coś ciekawego....
Dzięki za odpowiedź.
as masz- ja też mam coś dla Ciebie i wszystkich tych,którzy twierdzą,że homoseksualizm to choroba, to taki pierwszy cytat znaleziony przez wujka google (patrzcie ,jaki on przewrotny- jednemu mówi "prawdę", że homoseksualizm się leczy, a drugiemu twierdzi,że to nawet nie choroba)
"Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne podtrzymuje stanowisko z 1973 roku, że homoseksualizm nie jest jednostką chorobową. W ostatnim czasie pojawiły się głosy kwestionujące powyższą tezę, które opierają się na założeniu, że homoseksualizm może zostać wyleczony. Podstawą tego typu twierdzeń nie są jednak rzetelne badania naukowe przeprowadzane przez kompetentnych specjalistów, lecz przekonania religijne lub polityczne nie respektujące praw obywatelskich osób homoseksualnych"
Mówiąc inaczej -w gusła i czary ma prawo wierzyć każdy. Jednak nie powinniście krzywdzić nikogo, nazywając go "chorym", a nie mając ku temu ani wiedzy, ani doświadczenia, ani uprawnień. I nie respektując faktu,że niektórzy poświęcili lata badań, aby udowodnić, że tak nie jest.
Niewiedza jest choroba i niestety bardzo ciezka do wyleczenia:(
Skoro są tacy normalni, to dlaczego dotykają ich wstydliwe przypadłości ( panowie) , na użytek forum nazwę je "chorobą zawodową" ścisle związaną ze sposobem uprawiania "miłości":) . Tu nie ma miejsca na ciasne myślenie , dasz gwarancję , że oprócz wszystkich patologii jakie występują w rodzinach o podstawowym modelu , nie dojdzie jeszcze ta jedna ?
nie porownuj prosze wychowywania dziecka przez jednego rodzica a przez pare homoseksualna bo to zupelnie inna bajka
co do wypaczania to niefortunne slowo ale w moim odczuciu
dziecko wychowywane przez pare homo jest narazone na brak wlasciwych wzorcow do identyfikacji z wlasna plcia
a po drugie co z napietnowaniem ? przeciez rodzina nie zyje w szklanej bance sa sasiedzi nauczyciele inne dzieci moim zdaniem zadna osoba nie przygotuje tak umyslu malego dziecka aby wszystkie obelgi i szkalowanie splywaly po nim jak po scianie Dziecko bedzie moglo uciec tylko do jednego srodowiska w ktorym bedzie sie cuzlo bezpiecznie czyli srodowiska homo
najpierw bedac dzieckiem bedzie mialo juz zagiety obraz swiata a pozniej jako dorosla osoba spotka sie z jeszcze wiekszym chamstwem ze strony innych
i dlatego nie wierze ze taka osoba moze byc prawidlowo rozwinieta psychicznie
oczywiscie nie mowie ze tak moze byc w kazdym przypadku ale wieksza szanse wychowania zdrowej osoby maja rodzice heteroseksualni a nie homoseksualni dlatego jestem przeciwny adopcji przez pare o jednej plci
kazdy czlowiek ma prawo do szczescia to prawda ale w tym przypadku liczy sie dziecko i tylko dziecko wiec aby sie zdrowo chowalo chcialbym osobiscie stworzyc takie warunki aby te zle sytuacje wystepowaly jak najrzadziej
Ja jestem osobą tolerancyjna (chyba) ,nie przeszkadzają mi homoseksualiści ,ale co do wychowania dziecka to mówie stanowczo :"NIE".A ja dziecko powinno się zwravcać do tych panów ,do jednego :"tato",a do drugiego "mamo" ,pytam ,bo naprawdę nie wiem???. Może Tineczka mi odpowie,ona jest w temacie.
Ja też nie mogę sobie tego wyobrazić:)
a dlaczego miało by się zwracać tato mamo ? Każdy ma imię i to wystarczy.
Użytkownik agacia3323 napisał w wiadomości:
> Ja jestem osobą tolerancyjna (chyba) ,nie przeszkadzają mi
> homoseksualiści ,ale co do wychowania dziecka to mówie stanowczo
> :"NIE".A ja dziecko powinno się zwravcać do tych panów ,do jednego
> :"tato",a do drugiego "mamo" ,pytam ,bo naprawdę nie wiem???. Może Tineczka
> mi odpowie,ona jest w temacie.
O RANY !!!! ToTineczka jest w "temacie" i nikt mi tego wcześniej nie powiedział?
Bahus
Watpie bardzo w Twoja tolerancje, zreszta homoseksualisci nie potrzebuja zadnej tolerancji. To sa ludzie z krwi i kosci i nie nam ich "tolerowac"!!!! Naszym zadaniem jest szanowac kazdego czlowieka obojetnie z kim zyje i co robi we wlasnym lozku!
Moge Ci odpowiedziec dzieci mowia jak im sie podoba, moga mowic tato do obydwoch, moga mowic po imieniu.....a jeszcze stare dobre powiedzenie: nie ta matka co urodzila a ta co wychowala:)
wskaz mi jedno zdanie w ktorym pietnuje homo
tak naprawde sa mi zupelnie obojetni mam w nosie co robia w lozku tak jak napisalas i w reszcie swojego zycia
ale adopcji jestem przeciw ot co
to "przeciw" adopcji, to właśnie piętnowanie. Zakładam ,że jesteś hetero, nie miałeś na to specjalnego wpływu. Nagle ktoś twierdzi,że jestes "chory" i nie nadajesz się na rodzica. Sam powiedz, nie czułbyś się piętnowany?
zadalas pytanie z serii co by bylo gdyby zadna odpowiedz teraz mnie samego nie uszczesliwi bo wiem ze zycie by ja skorygowalo
ale mysle ze jesli z jakiegos racjonalnego powodu uwazalbym siebie za zlego rodzica nie zdecydowalbym sie na ich chowanie
no i to dobrze o Tobie świadczy, że gdybyś uważał się za złego rodzica nie zdecydowałbyś się na posiadanie dziecka. Ja mam nadzieję też nie.
Tylko zasadnicza różnica polega na tym, że pary homoseksualne pragnące adoptowac dziecko nie zakładają, że będą złymi rodzicami. Psycholodzy czuwają ,aby to potwierdzic. I jeśli oni twierdzą, np. w Holandii, że takie pary są ok i starannie wyselekcjonowane (ta selekcja dotyczy równiez par hetero więc żadna to dyskryminacja) świetnie sprawdza się w roli rodzica, to właściwie w czym problem, bo nie rozumiem jak zwykle? W tym, że każdy Kowalski chce być mądrzejszy?? :))
Moja droga, nie przebije sie glowa muru, nawet jak by sie nie wiem jak chcialo.Niektorych ludzi nie nauczy zycie niczego, nie otworzy nowych horyzontow, predzej starego psa nauczysz siedziec :)
czekaj, czekaj, ja to napisalam nie do innej osoby:)
Zgadzam się z Tobą.
Dodam jeszcze, że takie dziecko może w przyszłości znienawidzić swoich adopcyjnych rodziców za los jaki mu zgotowali.
Bardzo mądra wypowiedź, właśnie o to w tym wszystkich chodzi, trzeba pomyśleć również o dziecku.Nie mam nic do związków gejowskich, niech się kochają i żyją w szczęściu, ale adoptowanie przez nich dzieci, dla mnie to chore.
A co będzie jak się znudzą sobą, przyjdzie następny tatuś, potem znów następny.
Mam nadzieje, że nasze prawo nie da się ogłupić i nigdy nie będzie zgody na adopcje, przez pary o tej samej płci.
A co bywa jak mama z tatą się sobie znudzą i przychodzi następna mamusia do tatusia i następna i następna albo tatusiowie się zmieniają?
To już jest wtedy patologia, normalna matka nie zmienia ojców co 5 min, ani na odwrót.U gejów zmiany partnerów, niestety są w miarę częste.SŁawny projektant mody, już nie będę pisać po nazwisku, sam w wywiadzie powiedział że szuka tego jedynego, a zmienił ich w ciągu 3 lat ,ośmiu.I taki ma wychowywać dzieci?
Myślę, że zmiana partnerów w związku homo to też patologia to są takie same związki jak hetro i działają te same zasady.
Mamo Różyczki za nim wyszłam za mąż za mojego męża Spotykałam sę z wieloma mężczyznami nie uważam tego za patologię Ja za nim byłam mężatką tez miałam z 8 ale rocznie co w tym złego ??? Hmm 2,5 partnera rocznie to niewiele. Chyba każdy człowiek na ziemi chce znaleźć swoją miłość , ma jakieś wyobrażenie o niej i szuka tej właściwej osoby.
Ja znalazłam za pierwszym razem.
może masz małe wymagania albo duzo szczęscia :)
hi hi na tych samych falach nadajemy :)
ooo zmieniłaś zdanie odnoście gejów - miło to czytać :):)
A co jest jak mama i tato nudzą się sobą ?
:) ja tam ze swoim połówkiem się nie nudzę, wręcz przeciwnie
W to nie wątpie Mamo Różyczki :) Dyskutując o takich sprawach musimy wziąść takie rzeczy pod uwagę znudzenie się sobą jest najmniejszym złem w tej sytuacji. Najgorzej jak np kobita czy facet bo i takie przypadki się zdarzają chce sobie ułożyć życie i trafia za pierwszym razem na alkoholika, za drugim sadyste,za trzecim kobieciarza. Przykre to ale tak bywa i nie możemy mieć pretensji do kogoś, że chce sobie życie ułożyć. Cierpią oczywiście dzieci w takich sytuacjach i nie ma znaczenia czy to związek homo czy hetero.
Aggusiu, ale nikt nikomu nie zabrania układać sobie życia na nowo, skoro raz nam nie wyszło, ale ciągłe zmiany partnerów też nie powinny mieć miejsca.Powiem tak, u mnie w rodzinie się układa, ale gdyby coś poszło nie tak! i mąż poszedł sobie do innej, ja poświeciłabym się dla dzieci, wychowałabym je, dopiero potem pomyślała o sobie.Taka już jestem i nic na to nie poradzę, na pewno nie zmieniałabym facetów, żeby złapać tego odpowiedniego.Dla mnie, moje dzieci są najważniejsze.Pozdrawiam:)
No właśne dobrze że piszesz o tym jaka Ty jesteś i jak byś Ty postąpiła. Mamo Różyczki wiesz, że życia płata nam różne figle gdyby tak anioł wycelował w Ciebie swoją strzałą to nie myślę abyś się broniła przed miłością. :):) Ja myślę że jedno i drugie może iść w parze. Przecież chodzi o naszego partnera a nie szukanie na siłę ojca dla dziecka. Wydaje mi się że można mieć taki układ i w tym wszystkim dzieci można postawć na najwyższym piedestale.
W całej tej kontrowersyjnej dyskusj interesuje mnie czy zostały przeprowadzoe psychologiczne badania dzieci wychowanych przez homoseksualistów. Wszyscy możemy sobie gdybać na ten temat być za lub przeciw ale prawda jest jedna.
Mysle dokladnie tak samo.
W większości piszecie że jesteście tolerancyjni, ale małżeństwo homo, co to to nie, rozymiem że jesli ktoś robi to co możecie akceptować to może ewentualnie być, natomiast co nie mieści się w waszym poglądaniu świata to zdecydowane nie.
Ja osobiÅ›cie nie cierpiÄ™ sÅ‚owa tolerancja, bo jeÅ›li ktoÅ› np. ma inny kolor skóry, kalekÄ…, lub gejem to ja go tolerujÄ™, otóż nie, postrzegam go jako czÅ‚owieka , który myÅ›li, czuje , kocha nie mniej swoje dziecko niż inni, dla mnie nie jest potrzebne sÅ‚owo tolerancja , bo znaczy że akceptujÄ™ jakieÅ› uÅ‚omnośći, a w czym jesteÅ›my lepsi od innych.
Uwżam że przede wszystkim należy stwożyć warunki do życia tym dzieciom, dać im miÅ‚ość i możliwość rozwoju osobowego i nkt z was nie może decydować w jakich warunkach dziecku bÄ™dzie siÄ™ wychowywaÅ‚o naj lepiej, czy to ma być patologiczna rodzina czy też rodzina homo, czy też w tak zw. dobrej rodzinie gdzie w nocy dopiero wychodzÄ… prawdziwe tragedie dzieci. We wszystkich tego typu dyskusjach górÄ™ tak na prawdÄ™ biorÄ… nasze uprzedzenia a nie dobro dziecka.
Ciezko bylo przeczytac, ale zgadzam sie z tym co napisales:)
nie wiem jak to się stało ale wlzł norweski alfabet , pisałem w polskim ----dziwne?
ja zrozumialam:)
"a po drugie co z napietnowaniem ? przeciez rodzina nie zyje w szklanej bance sa sasiedzi nauczyciele inne dzieci moim zdaniem zadna osoba nie przygotuje tak umyslu malego dziecka aby wszystkie obelgi i szkalowanie splywaly po nim jak po scianie Dziecko bedzie moglo uciec tylko do jednego srodowiska w ktorym bedzie sie cuzlo bezpiecznie czyli srodowiska homo
najpierw bedac dzieckiem bedzie mialo juz zagiety obraz swiata a pozniej jako dorosla osoba spotka sie z jeszcze wiekszym chamstwem ze strony innych"
I tu tkwi pierwszy i glowny problem :NIETOLERANCJA
Jezeli spoleczenstwo nie bedzie tolerowalao zwiazkow homo, to kolo sie zamyka.
"kazdy czlowiek ma prawo do szczescia to prawda ale w tym przypadku liczy sie dziecko i tylko dziecko wiec aby sie zdrowo chowalo chcialbym osobiscie stworzyc takie warunki aby te zle sytuacje wystepowaly jak najrzadziej"
Warto sie zastanowic, czy dziecko bedzie bardziej szczesliwe wychowywane w domu dziecka, czy w kochajacej sie rodzinie homo...
"dziecko wychowywane przez pare homo jest narazone na brak wlasciwych wzorcow do identyfikacji z wlasna plcia"
Jakie wlasciwe wzorce?
Czy istnieja wsrod hetero tylko i wylacznie wzorowe rodziny?, Jak sie zachowuje wzorowy ojciec/matka?
O jakich wzorcach wogole mowa? Ojciec/mezczyzna do pracy, matka/kobieta w domu?...Ojciec/mezczyzna przybija gwozdzie, matka/kobieta miesza w garach?...
Co to znaczy wg Ciebie identyfikacja z wlasną płcią ?
Ta identyfikacja rozwija sie nie tylko w domu, a wlasciwie bardziej poza nim..., otacza nas spoleczenstwo (od dziecka) obydwu plci, ze nie musimy identyfikowac sie tylko z ojcem lub matka...
A może warto się zastanowić, po co tak naprawdę homoseksualiści chcą adoptować dzieci? czy aby dla ich dobra? a może jest inny powód? nad tym trzeba pomyśleć.I nie dawać swojego przyzwolenia na coś, co wg innych nie jest normalne, żeby pokazać tylko jaka/i to ja jestem tolerancyjna.
A po co heteroseksualni chcą adoptować dzieci? czy dla dobra dziecka czy może jest inny powód? nad tym też trzeba pomyśleć.
Po to że chcą mieć pełną szczęśliwą rodzinę, nie ma co tutaj przyrównywać związków homo.Nie są to odpowiedni rodzice żeby adoptować i wychowywać dzieci, to wszystko co mam na ten temat do powiedzenia:)
Tu mnie zaciekawiłaś ...:)
A po co , wg. Ciebie , tak naprawdę homoseksualiści chcą adoptować dzieci ?
Pozwolisz że zachowam odpowiedź dla siebie:) jakbym napisała, mogłabym swoją odpowiedzią wywołać burzę w szklance wodya tak , niech nam pokój panuje na Wż.
Pozwalam ;))) , ale żałuję , bo bardzo byłam ciekawa ...
Ja myślę , że pary homoseksualne chcą mieć dzieci z tego samego powodu , co heteroseksualne ...
Mogą je mieć na dwa sposoby ( posłużę się tutaj prasą plotkarską ) :
- kombinować , jak Ricky Martin - ma dwóch synków , nie wiem dokładnie czy z in vitro , czy " po bożemu " , ale matka dzieci zrzekła się praw na rzecz ojca ...
Dla mnie to meega dziwne jest ...
- prółbować legalnie , tak jak Elton John ...
Chciał adoptować ukraińskiego chłopca , odmówiono mu ...
Teraz pewnie pójdzie za przykładem Rickiego ...
Który sposób jest bardziej etyczny ???
Jest jeszcze trzeci sposob: inseminacja:) Bardzo popularna u nas (:))) wsrod par homoseksualnych, dziecko ma wtedy 2 mamy i 2 tatusiow.
Co to znaczy w/g innych nie jest normalne, mysląc tak jak ty świat nigdy by się nie zmieniał i na przykład nie miałabyś nadal prawa głosować bo większość wtedy myślała że kobiety powinne tylko rodzić dzieci.
Oj Sanella nieładnie ...
Grzebierz w moich myślach ! ;)))))
Też uważam , że problem tkwi w społeczeństwie ... , a konkretnie w jego heteroseksualnej większości , pielęgnującej jakieś dziwne uprzedzenia i wyobrażenia , piętnującej moralnie homoseksualistów , traktującej wszystkich homo jako zboczonych degeneratów :(((
I tylko z powodu obawy przed zaszczuciem dziecka z rodziny homoseksualnej , jestem przeciwna wprowadzeniu możliwości adoptowania dzieci przez takie rodziny ...
Bo te " właściwe wzorce " też do mnie nie przemawiają :))) , a zwłaszcza twierdzenie , że takim wzorcem ma być " małżeńskie " przytulanie się rodziców ( sic ! ) .
Zastanowiłam się , jakie wzorce ja ( tworząc rodzinę heteroseksualną :) chcę przekazać swoim dzieciom :
szacunek dla siebie i innych ludzi , dla pracy i przyrody , umiejętność wybaczania , wyciągania wniosków z popełnianych błędów , optymizm , radość .... itp. , itd . ...
Nie znalazłam nic , czego nie mogliby przekazać rodzice tej samej płci ...
I zupełnie ( podobnie jak Ty ) nie rozumiem , co to są " właściwe wzorce do identyfikacji z własną płcią " ???
Przecież homoseksualizmu nie można " nabyć " , nie jest zaraźliwy ;)) , z " tym " się człowiek po prostu rodzi i nie ma na " to " wpływu ...
I mimo tego , że udowodniono to naukowo , ludzie i tak swoje wiedzą ...
Przykre :((
Też uważam , że problem tkwi w społeczeństwie ... , a konkretnie w jego heteroseksualnej większości , pielęgnującej jakieś dziwne uprzedzenia i wyobrażenia , piętnującej moralnie homoseksualistów , traktującej wszystkich homo jako zboczonych degeneratów :(((
kiedyś się zastanawiałam za ile pokleń to zniknie.
Ja jestem optymistka, bo juz widze ogromna roznice w sposobie myslenia pokolenia moich dzieci.
Podobnie jak Tineczka , jestem optymistką :)
Proces oswajania jest powolny , ale stale postępujący ...
Widać to nawet w tej dyskusji :
już nie odmawia się tym " chorym " ludziom prawa do miłości ( jeszcze niedawno taka miłość była uznawana za demoralizującą i naganną ) - to już duuuży sukces ...:)
Teraz już mogą się kochać ... , ale nie mogą wychowywać dzieci ...
Myślę , że za jakieś 20 lat , to " ale " też przestanie istnieć i nikt z potencjalnych rodziców nie będzie się musiał tłumaczyć z tego z kim sypia , jaki seks uprawia , i kto go pociąga .
Bo homoseksualiści wyszli z ukrycia , pokazują , że poza " defektem " ( który nie powinien nikogo postronnego obchodzić ) , są normalnymi ludźmi ...
Z takimi samymi radościami , smutkami i problemami ...
I , że o seksie myślą ( i uprawiają go :) z taką samą częstotliwością jak inni ( jedni więcej , inni mniej , jeszcze inni wcale ) ...
Walczą z przekonaniem ( a może z hetero - kompleksami ;)) , że inna orientacja seksualna powoduje zmiany w mózgu , które czynią seks i seksualność treścią życia ...
No , już niedługo będzie dobrze :))))
a ty mi slowa z geby wyciagasz...:)
Pieknie to napisalas:)
I znowu musze uzyc slowa "u nas" :)
U nas jest masa rodzin homoseksualnych, wychowuja dzieci i nikt brwi nie podnosi ze zdziwienia. Juz jest dorosle pokolenie dzieci wychowanych przez pary jednoplciowe.Byly robione ankiety i badania naukowe i nic nie wykazalo, zeby ci ludzie mieli jakiekolwiek "skrzywienia".
pozwole sobie zacytowac
"Używanie argumentu: „bo tak pokazują badania", w tym wypadku jest dla mnie nie tyle wątpliwe naukowo, ile po prostu niemoralne. Badania prowadzone są według bardzo różnych standardów; czasem ankietuje się kilkanaście osób w bardzo różnym wieku, niejako z łapanki. Trudno też uwolnić interpretację wyników od systemu wartości badacza"
zgadzacie sie ze problem lezy w nietolerancyjnym spoleczenstwie fajnie okej
to najpierw sprawcie zeby te miliony ludzi zmienily zdanie a pozniej zastanowimy sie nad adpocja
ja uwazam ze to niemozliwe bo nawet w krajach takich jak holandia gdzie nie powinno byc problemu nietolerancji wystepuje ogromny odsetek szkalowania rodzin homo o tym w tv nie uslyszycie ale juz teraz holandia zaczyna powoli wracac ku prawej stronie ( prawej w sensie bardziej konserwatywnej )
mowisz tineczko ze znasz wiele osob ktore wyrosly na zdrowych ludzi no to super tylko pogratulowac ja natomiast oprocz rodzin szczesliwych znam tez calkiem sporo nieszczesliwych i to wlasnie w holandi zeby nie mowic o Polsce
Alez, tak samo musisz znac ludzi nieszczesliwych wychowanych przez mame i tate, prawda? Jak zmienic zdanie milionow ludzi, to jest bardzo wazne pytanie. Tylko nastepne pokolenia beda mogly zmienic zdanie i sposob myslenia, wlasnie dlatego, ze rodziny jednoplciowe beda normalnym zjawiskiem.
szczerze nad tym pomyslalem i nieznam nieszczesliwych dzieci ktore wychowywaly sie w normalnej atmosferze pewnie takie sa ale ich odsetek jest maly
tak jak pisalem wczesniej jesli dochodzi do patologi niewazne czy dziecko bedzie wychowywane przez pare homo czy gejow zawsze bedzie nieszczesliwe
a znasz dzieci wychowane przez homoseksualistow?
Kormag, jestem tego samego zdania.
Po za tym co to jest dokładnie tolerancja? Akceptacja inności między innymi ? Gdzie są granice tolerancji ?
Gdzie kończy się tolerancja a zaczyna akceptacja zachowań patologicznych ?
Tolerancja...
Kazdy czlowiek jest indywidualny!!!. Spoleczenstwo w ktorym zyjemy ksztaltuje nasze poglady, przekonania (czy one sa te wlasciwe?), ale to wcale nie znaczy, ze kazdy musi myslec, zyc i czuc tak jak wiekszosc tego spleczenstwa.
Dla mnie tolerancja konczy sie jezeli czlowiek swoimi pogladami, przekonaniami robi krzywde drugiemu, uzywa przemocy, gwaltu...takich pogladow nie toleruje.
Dzieci przychodzą na świat jako owoc związku kobiety i mężczyzny , o co zatem hallo? Zachcianki zwane w niektórych kręgach upominaniem się o tolerancję , poszanowanie i pełnię praw , nie mogą naruszać naturalnego prawa dziecka do wychowywania się w podstawowym modelu rodziny , prawo dziecka jest w tym przypadku ponad wszystkim.
Dla mnie dziecko do prawidłowego rowzoju potrzebuje morza milości ,cierpliwości, szacunku i przynależności do rodziny. Żaden bidul i choćby najlepsze bidulowe "ciocie" mu tego nie zapewnią. W bidulu za to, łatwo doświadczyć fali i wiele traumy na przyszłość związanej z tym miejscem. Naprawdę jest mi wszystko jedno, czy niezbędne warunki do prawidłowego wychowania dziecka stworzą Basia i Janek, Krzysztof i Marek, czy też Krystyna z Moniką.
Nie rozumiem tez argumentów przeciwnikow adopcji przez pary homoseksualne...że co? Że to nienormalne, bo rodzina ,to tata+mama+ dziecko. Jasne, ale nie zawsze tak jest, wiecie to prawda? Mój kuzyn wychował się bez matki, moja najlepsza koleżanka- bez ojca. Oboje nie mieli wzorca utraconego rodzica. Oboje są heteroseksualni. I co najważniejsze- są fajnymi mądrymi ludźmi. Kto daje nam prawo mówić ,co jest "normalne"?
Zdajecie sobie sprawę,że problem adopcji nie dotyczy tyle homoseksualistów, co gejów. Lesbijka, gdy będzie chiała, chocby z zamkniętymi oczami zajdzie w ciążę. Ciekawa jestem, kto wtedy zabierze dziecko matce, tylko dlatego,że wychowuje je z "ciocią" , zamiast z tatusiem?? Znacie taki przypadek, bo ja nie. Gej, jak by nie chciał, z całą pewnością w ciążę nie zajdzie. Jakby na to nie patrzeć- geje w tym wypadku są zwyczajnie dyskryminowani.
Argument ,że to nienaturalne, równiez uważam za niedorzeczny. Gdybyśmy żyli tak, aby wszystko w naszym życiu bylo naturalne- nikt nie dożyłby tego wieku, w którym jest:)
No i twierdzenia,że takie dziecko będzie wyszydzane, wyśmiewane....no to przestańcie wyszydzać, wyśmiewać i wytykać palcami! Przestańcie gejów nazywać "pedałami", a lesbijki "babochłopami"! Przestańcie homoseksualistów traktować ,jak gorszych, chorych, zboczonych, czy trędowatych! Jakby każdy zaczął od siebie-byłoby super:) Inna sprawa,że dzieci (w szkole, na podwórku ) bywają okrutne, ale to dlatego, że mają świetny przykład z domu. Kto w klasie nie miał choć jednej "ofiary". Dziecka, które było wysmiewane za nadwagę, niedowagę, za to,że pochodziło z biednej rodziny, nosiło okulary, było niesprawne fizycznie- albo coś tam jeszcze innego?? Temu wszystkiemu można zapobiec zaczynajac od siebie, od własnego domu. Stopując falę nienawistnych ludźni, załosnych homofobów,a wychowując mądre i szanujące innych pokolenie.
Fajne jest też pytanie, jak dziecko ma się zwracać do "dwóch tatusiow" ,czy "dwóch mamuś:))))) Ja bym proponowała Chip i Dale (w przypadku gejów), albo Fiona i Kobieta Kot (jeśli chodzi o lesbijki)- pasuje Wam??:))))))))))))))))))))))))))
Słowniczek ,dla przeciwników adopcji par homoseksualnych:
gej NIE RÓWNA SIĘ pedofil
wśród homoseksualistów TAK SAMO CZĘSTO zdarzają się ludzie rozwiąźli, z nałogami, "emocjonalnie wypaczeni", co wśród osób heteroseksualnych
nikt nie pragnie prawa do adopcji TYLKO DLATEGO, że jakaś para jest homoseksualna. Nad tym, aby dziecko trafiło do "dobrego" domu, czuwają psycholodzy. Ja im ufam, a Wy? Każdy, kto przechodzil przez proces adopcji, badź miał osoby adoptujące dziecko w swoim otoczeniu wie, że dzieci "nie przyznaje się z marszu"!!!!!
chilli mądra z Ciebie babka :)
dzięki bardzo:)
Papryczko uwielbiam te Twoje laboraty :):) Mądra z Ciebie kobitka podpisuję się obiema rękami
a ja się miałam w tym waku nie wypowiadać.. no ale nie mogę tego nie zrobić..
Chilli, podpisuję się obiema moimi ręakmi i jeszcze rękami Najdroższego.. I mam nadzieję, że moje Ddziecię w przyszłości też się podpisze... Bo tak mu się staram układać w głowie, żeby był mądry.. i tolerancyjny...
Mieszkam w kraju, gdzie związki homoseksualne są normalnie zarejstrowane. I był to pierwszy kraj w Europie o ile wiem, w którym "zalegalizowano" takie związki. Znam nawet panią, która wraz z partnerką stała się pierwszą "legalną partnerką" :) Ta pani, ma z małżeństwa z mężczyzną trójkę dzieci. Wszystkie te dzieci były na ślubie z nową partnerką. Ta partnerka niestety już nie żyje. Nie o tym jednak chciałam.
Polska chyba nigdy nie będzie taka tolerancyjna jak inne kraje, nie wiem z czego to wynika? może ludzie bardziej przestrzegają przykazań Boskich. Sama się nie raz nad tym zastanawiam, czy jesteśmy krajem bardziej wierzącym od innych i dlatego mniej tolerancyjnym.Ale jakoś nie umiem sobie wyobrazić dwóch facetów , lub dwie kobiety na ślubnym kobiercu,osobiście nie chciałabym brać udziału w takiej tragikomedii.
Pomijając nazwanie ślubu dwojga kochających się ludzi "tragikomedią"...chciałam Cię prosic, MR, żebyś nie mieszała Boga do ludzkiej zaściankowości, wredności i głupoty. Ja zawsze podkreślam swoją wiarę, również znajomość Pisma i nigdzie, nigdzie nie doczytałam się ,aby Bóg nawoływał do chamstwa i prostackich zachowań.....
Niedawno poruszalismy homoseksualizm w kontekście wiary katolickiej, wróć, jeśli zechcesz, do tego tematu. Tam już wszystko zostało powiedziane, wg mnie przynajmniej.
A ja Ciebie proszę żebyś skonczyła swoje wycieczki po mojej osobie, bo bedę zmuszona zgłosić gdzie trzeba.Pampas wyraźnie napisał jak ma się odbywać dyskusja, prawda?
To moja odpowiedź i nie musisz mnie pouczać co mam pisać, więc bądz uprzejma , zaniechać swoich jazd.
No idź i naskarż.
Jeszcze nigdy nie skarżyłam, ale chyba będzie trzeba! jak nie skończy się czepialstwo:)
Nie podkreślaj tego, tylko skarż- kto Ci broni? :)
Spoko zgłaszaj, nie mam nic przeciwko:)
Moja wypowiedź ustosunkowana była do Twojego wiązania homofobii z wiarą. Gdzie Ty tam widzisz coś personalnego, nie wiem i nie wnikam:)
Powtarzam: Bóg w mojej religii- w Katolicyzmie, nie ma nic wspólnego z naśmiewaniem się z drugiego człowieka, z pogardzaniem nim, z wyszydzaniem go, z dyskryminacją.
Pampasowi też to powtórzę jeśli zechce, albo Ty bedziesz nalegać:)
pomidor:)
Polska to także ty powinnaś zacząć od siebie i potem naucz tego swoją rodzinę, przyjacił znajomych i dopiero zastanów się dlaczego polska nie jest tolerancyjnym krajem.
No właśnie, trzeba zacząć od siebie, Ty też o tym nie zapominaj:)
Ja o tym akkurat pamietam, ale zauwazyłem u ciebie problem z pamiecia, raz potepiasz homoseksualizm i wysyłasz i ch do diabła aby za chwilę utyskiwać na nietolerancyjną polską zrzucając winę na katolików, może to pomroczność jasna
pomidor:)
tineczko to juz wielka salatka z tych pomidorow
Czyżby nie interesował Cię już temat założony prze Kazika, tylko to co ja piszę? homoseksualizm jest mi obojętny, ale los dzieci już nie! Czas chyba żeby moderator zareagował, znów zaczynają się prywatne wycieczki, i temat schodzi na niebezpieczny tor.
wiesz nie straż mnie moderatorem jak ci sie nie podoba to przecież możesz zabrać zabaweczki
Nie twoje doczekanie,:)
Miaukolu jak milo Cie widziec:)
Zyje w podobnym kraju i my bylismy o rok wczesniej niz Islandia z rejestracja:) Pierwszym krajem byla Dania.
W tym roku u nas zostala uznana ustawa na prawo zawierania slubu w kosciolach przez pary jednoplciowe:)
a tu mozna poczytac:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Rejestrowany_zwi%C4%85zek_partnerski
Dlatego nigdy nie chciała bym mieszkać u Was.
ja też hihihi:)
Czytam i czytam te wasze wypowiedzi i mi sie w głowie nie mieści,że taki temat naruszony,przecież to każdego sprawa jaki jest.A tineczka pisze,że u niej sa takie pary i maja dziecko i jest dobrze ,ja nie mówie że nie.Tylko nie ma co wierzyc prasie ona napisze,że jest super społeczeństwo zaakceptowało itd.,a w gruncie rzeczy jest całkiem odwrotnie.
Scooby u nas sa setki tysiecy par jednoplciowych i maja nie jedno ale wiele dzieci:)
Hmmm, temat rzeka, przynajmniej w Polsce.
Ja nie mam nic przeciwko homoseksualistom (już to kiedyś dobitnie podkreśliłam) i nie widzę przeszkód, które uniemożliwiałyby takowym parom posiadania dzieci. Dla dziecka najważniejsza jest miłość. Ktoś kocha je i ono kogoś kochać może. Co to za różnica, czy będzie kochać mamę i tatę czy wujka Jacka i wujka Tomka. Jeśli para wujków jest skłonna zapewnić dziecku korzystne warunki bytowania, moc ciepłych uczuć i opiekę, jaki problem widzicie? Lepiej wepchnąć takie dziecko do "bidula"? Bo tam będzie miało odpowiednie wzorce? Bo później inni nie będą się z takiego dziecka naśmiewać? G.... prawda!!! Właśnie dlatego Polska jest taka ciasna i ograniczona, bo liczy się dla nas tylko to, co powie sąsiad, co powie ksiądz. Słowo "tolerancja" znamy z filmów, ewentualnie przy dobrym wietrze - z książek. Natomiast kompletnie nie rozumiemy jego znaczenia. A ktoś kto pierd.... , że "jestem tolerancyjny, ale...." po prostu mnie rozśmiesza.
"Hmmm, temat rzeka, przynajmniej w Polsce."...
To dobrze, ze temat rzeka, czym wiecej sie mowi tym lepiej.
Kazda nieswiadomosc prowadzi do nietolerancji.
Romawiac o innych kulturach, pogladach i religiach, a przede wszystkich poznawac te wszystkie "innosci" duzo wnosi dla spoleczenstwa i tolerancji...ale rozmawiac nie nalezy obrazac, wysmiewac, ponizac itp.(takie reakcje swiadcza o ciasnocie i ograniczeniu).
Tez nierozumiem pojescia "Jestem tolerancyjny, ale..." tolerancyjnym mozna byc tylko bez ale...
Kazik, ja myślę, że należałoby wraz Twoim artykułem przytoczyc jeszcze jedną definicję:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Homofobia
Znalazłam coś jeszcze, co jak wynika z komentarzy, jest m.in. przyczyną nietolerowania adopcji wśród par homoseksualnych.....
http://pl.wikipedia.org/wiki/Homoseksualizm#Przyk.C5.82ady_opinii_obiegowych
Wszak wiadomo, od zawsze, że ludzie są "mądrzejsi" od wszelkich ekspertów :)))))))))))))))))))))))))))))))
Przeczytałam sobie całą dyskusję i sobie myślę sobie tak wszelkie zmiany, których doświadcza społeczeństwo, dążą do zapewnienia pojedynczemu członkowi społeczeństwa prawa do szczęścia i realizacji swojego zyciorysu według własnego uznania. I nic, po prostu nic nie jest w stanie stanąć na drodze do tego, by każdy człowiek mógł to swoje prawo realizować. Samorealizacją człowieka jest równez prawo do posiadania potomstwa. Na szczęście nie żyjemy w Chinach, które to prawo ograniczają, choć jak czytałam dyskusję, to miałam wrażenie, ze czytam "jesień średniowiecza" :) ciągle wierzę, że to tylko wrażenie.
Im większa otwartość na rózne "nowości" tym szybciej będą one akceptowane. I to nie odbędzie się na zasadzie głosowania- że X jest przeciw i będzie protestował i tupał nogami ( oczywiście- może sobie to robić, tylko, że to będzie zupełnie pozbawione sensu), a Y jest za i będzie popierał. Te zmiany po prostu sie staną. Jeszcze niedawno nikt sobie nie wyobrażał czarnoskórego prezydenta USA. Ale czarnoskóry został prezydentem.
Myślę, ze mozna być spokojnym o dobro dziecka. Sito adopcyjne jest tak gęste, ze nie puści patologii. Poza tym takie pary będą bacznie obserwowane.
A potem coraz mniej bacznie, a potem to będzie całkiem normalne. Tylko trochę czasu musi minąć:) i każdy homofob, pytany o poglądy, będzie się czuł, jakby puścił bąka przy ludziach ;)
Argumentów, o identyfikaci z własna płcią, braku wzorców i o oszczędzaniu dziecku przykrości nie będę zbijać, poniewaz są po pierwsze niezgodne z prawdą, a po drugie bzdurne. Dom pełen miłości, w którym dziecko ma dwóch tatusiów zawsze będzie lepszy, niż dom dziecka.
taka instytucje jak dom dziecka nalezaloby rozwiazac ale lepiej dla dziecka jesli oddamy je do tatusia i mamusi a nie dwoch tatusiow
na jakiej podstawie twierdzisz ze argumenty przeciw sa bzdurne i nieprawdziwe skoro naukowcy lekarze zmagajacy sie z tym problemem uwazaja ze jest inaczej i podane czynniki moga stanowic problem
tolerancja jak najbardzioej ale uwazam ze przesadzasz gdzies ta granica "normalnosci " istnieje i nienalezy jej przekraczac
jest tez pewien typ osob ktore chca byc tak bardzo postrzegane jako te "dobre" ze zamykaja sie w swojej tolerancji i jakiekolwiek anty jest przez nich odpierane wlasnie bzdurnymi argumentami o homofobach i innych dziwnych stworach
Od końca:
To nie moda, to po prostu głeboko wpojony szacunek do człowieka i do jego prawa do podejmowania własnych decyzji.
Nie trzeba koniecznie być "normalnym", żeby posiadać dzieci. Jesli to ma być oko sita selekcji ( znaczy jakaś nieokreślona norma) to ja dziekuję, bo osoby które nie posiadają telewizora, tez nie są "normalne"
Znasz kogoś, kto nie posiada problemów? Czy w "normalnej" rodzinie nie ma problemów?
Jesli to takie proste- oddać dzieci z domów dziecka mamusi i tatusiowi- to czemu jest tych domów aż tak dużo? Czemu jest tyle nieszczęśliwych dzieci?
domy dziecka tyo zupelnie osobny problem nigdzie nie powiedzialem ze to takie proste a wrecz twierdze ze absurdalnie trudne
ale w innych krajach instytucji bidula niema i jakos sobie te dzieciaki nie biagja frywolnie po ulicach
szacunek szacunkiem ale niemozna pozwolic na podejmowanie decyzji ktore moga byc oplakane w skutkach ( i to nie tyczy sie tylko sprawy homoseksualistow)
A jaśniej?
Jakież to decyzje mogą być opłakane w skutkach?
Tez chce sie dowiedziec:)
"To nie moda, to po prostu głeboko wpojony szacunek do człowieka i do jego prawa do podejmowania własnych decyzji."
samowolka jak pokazuje historia nigdy nie konczyla sie dobrze
moze to za ostry przyklad ktory podam ale zrozumiecie co mam na mysli
podejmowanie wlasnych decyzji- wszystko ok ale czy mamy pozwolic komus na zabojstwo bo tak zadecydowal i kropka ?
i to sie tyczy wszystkich dziedzin zycia czsami musi byc nad nami ktos kto takie decyzje bedzie kontrolowal
To jest w ogóle nie na temat!
Nawet nie dotyka tematu. Zabójstwo jest zakazane prawem- i to tym "gwiaździstym" i tym moralnym i kodeksem prawnym i społecznym.
Mówimy o czyms zupełnie przeciwnym- o miłosci, baezpieczeństwie, domu... o domu dla człowieka...
Niefajnie, za zaczynasz jechac demagogią...
I to jest glowny argument, zeby homoseksualisci mogli adoptowac dzieci:)
i to jest argument ktory pokazuje jak abrdzo jestescie zaslepieni bo zapominacie ze jest jeszcze jedna opcja wychowywanie przez pare hetero
jakbyscie faktycznie zrobili ankiete ktora uwzglednia wszystkie opcje to podejrzewam ze wynik bylby druzgocacy
to tak nie dziala nieda sie rozmawiac o adopcji przez homo nie uwzgledniajac aspektu hetero
niezrozumialas kompletnie mowilem ze to przyklad podany nawyrost zeby mozna zrozumeic moja intencje bo bardzo trudno ja bylo ubrac w slowa
pisalas ze kazdy ma prawo do wlasnych decyzji itp ja uwazam ze tam gdzie te decyzje moga miec negatywny skutek np w przypadku wlasnie adopcji ktos nad tym musi czuwac
"musi byc nad nami ktos kto takie decyzje bedzie kontrolowal"
Szok,juz raz niestety mielismy kogos, kto przeselekcjonowal ludzkosc na "normalnych" i tych "gorszych/zlych"...
Mam nadzieje , ze zle zrozumialam twoj post...
OOO, ja jestem bardzo ciekawa w jaki sposob bedziesz kontrolowal kogos zdecydowanego na samobojstwo???? Pleciesz , bo nie masz argumentow.........
No to ja może, nie wchodząc tematu homoseksualizmu jako takiego...
Tak mnie się wydaje, że para (jakakolwiek), która decyduje się na adopcję, ma jakieś problemy z posiadaniem własnego potomstwa.. (np niepłodność jednego z partnerów).. Taka para, tak mnie się zdaje, jest na tyle długo ze sobą, i na tyle mocno się kochają, że chcą tą swoją miłością podzielić się ze swoim dzieckiem.. Nie ma tu co zarzucać, że prędzej czy później mogą się sobą znudzić i zmienić partnera- to się zdarza w najbardziej przykładnej rodzinie.. I nie zależy to absolutnie od orientacji seksualnej, czy płci partnerów.. Ludzie którzy chcą adoptować dziecko, są świadomi tego czego chcą, są dojrzali, zazwyczaj mają (albo nawet muszą, nie wiem, nie będę się wymądrzać) warunki lokalowe/majątkowe, żeby to dziecko wychować.. Muszą mu zapewnić opiekę, miłość, i inne uczucia oraz dobra materialne.. tak jak rodzice biologiczni zapewniają swoim dzieciom.. Pary te, przed adopcją są sprawdzane przez psychologów, może nawet psychiatrów, są przeprowadzane ankiety, wywiady środowiskowe.. wszystko po to, żeby dziecku było dobrze.. Osobiście nie widzę żadnych przeciwwskazań, żeby dziecko mogło być adoptowane przez parę tej samej płci.. Byle zapewnili odpowiednią opiekę Dziecięciu...
I nie uważam, że para mieszana ma jakąś przewagę nad homoseksualną.. No bo niby z czego ta przewaga ma wynikać???
Osobiście uważam, że co niekótrym parom mieszanym, (tzw normalnym małżeństwom, w których to matula zapier..la w domu i w kuchni od rana do nocy, tatulo wraca wieczorem do domu, z pracy, albo ze spotkania z kolegami, nierzadko nawalony, "ustawia" całą chałupę, nakłania matulę do spełnienia swojego małżeńskiego obowiązku i zwala się do łóżka, w brudnych gaciach, aby zasnąć snem spokojnym) powinno się zabronić płodzenia dzieci.. Bo to że jest "normalnie"- tzn jest ojciec (ON) i matka(ONA), to jeszcze nie znaczy, że będzie w domu dobrze i że dzieci będą miały dobre wzorce...
No właśnie Aguś, trafiłaś w sedno...paradoksem nie sa adopcje przez pary homoseksualne, paradoksem jest to, że żeby kierować furmanką trzeba mieć przynajmniej kartę rowerową,a żeby wychowawyć dziecko nie potrzeba nic, poza możliwością rozmnożenia się. Można być nawet skończonym ochlapusem,albo idiotą....
buu..I dzieci tych idiotów mi żal.. Nad tymi dziećmi trzeba roztoczyć parasol bezpieczeństwa.. Bo to one potrzebują miłości i wzorców..
Bardzo madre rozumowanie!!!!
Dziękuję Tineczko.. :))
Chociaż w sumie.. nie napisałam nic nadzwyczajnego.. Ot po prostu, proste rozumowanie, prostej księgowej... :))
Kochana, ja bym sobie zyczyla takiego prostego rozumowania u wszystkich ludzi na naszej planecie:) Ty masz serce i myslisz sercem i chwala Tobie za to!!!!
Użytkownik tineczka napisał w wiadomości:
> Kochana, ja bym sobie zyczyla takiego prostego rozumowania u wszystkich ludzi
> na naszej planecie:) Ty masz serce i myslisz sercem i chwala Tobie za to!!!!
Niech Twoje pobożne życzenia pozostaną tylko w Europie....planetę raczej zostaw w spokoju. Nie wyobrażam sobie aby Eskimos czy Aborygen mieli podobne do Twoich przekonania i pragnienia "prostego rozumowania"
Bahus
PS. Wiesz....a ja mimo wszystko preferuję myślenie mózgiem...niech serce zajmuje się tym do czego zostało stworzone.
Bahus daj już spokój:)) po Twoich postach chodzę spać z bolącą szczęką ze śmiechu
A ja obawiałabym się jednego. Dzieci są złośliwe, co usłyszą w domu wynoszą na zewnątrz, na podwórko, do przedszkola, szkoły. Dziecko mające dwóch ojców, mogłoby być obdarzane w domu ogromną miłością, a niszczone i odtrącone poza domem, przez swoich rówieśników. A przeciez takie odtrącenie okrutnie boli i wypacza. Z tego względu byłabym na nie. Tolerancji nie ma, nie szanujemy inności. Nie ma co się oszukiwać..
...a dlaczego bedzie oddtracone od rowiesnikow?
Dzieci sa bardzo ciekawe, zadaja tysiace pytan i tylko od nas doroslych zalezy jakia odpowiedz mu damy, tak tez dziecko bedzie reagowalo na innych.
Zamykam wątek, bo jest zdecydowanie za długi.