Mam z moim pieskiem od dłuzszego czasu pewien śmierdzący problem, otóż mój Tobi najbardziej lubi się załatwiać w miejscach w których my najbajbardziej lubimy przesiadywać, przeznaczonych do grillowania i kawkowania na świeżym powietrzu. Ja nie jestem w stanie wysidzieć tam 5 minut bo ten zapach mnie odraża, tymbardziej nie posadzę tam żadnych gości. Doprowadza mnie to do szału bo podwórko jest duże a on musi się załatwiać akurat pod samym domem tam gdzie nie powinien. Moze macie na to jakiś sposób lub sprawdzony preparat który go zniecheci.Dodam że piesek jest już dosyć wiekowy i mało pojętny, więłam go ze schroniska i już niewiele chciał się nauczyć. Żeby tego było mało to po podwórku biega cała zgraja kotów dokarmiana przez sasiadów i jest ich coraz wiecej, one oczywiscie dokładają swoje co już kompletnie wyprowadza mnie z równowagi, moze na koty tez jest jakaś metoda. Kocham zwierzaki ale mój wyostrzony zmysł wechu nie może tego znieść. Z góry dziekuje za rady.
Jestem właścicielką psa ale i jedynie M2 bez ogrodu, więc nie za bardzo wiem jak to jest. Ja Szłepsa uczę za pomocą ciasteczek. Nie wiem czy Tobi jest psem tylko podwórkowym czy również przesiaduje w domu. Jeżeli w domu, to może warto wyprowadzać go na kontrolowane spacery. W momencie gdy wyrobi się w miejscu nie przeznaczonym do tego skarcić go podniesionym tonem, a jak w innym to przysmak na zachętę i "brawo". Mój pies też jest wyjątkowo niepojętnym uczniem ale takie metody mniej więcej się sprawdzają:) A co do kotów - porozmawiaj z Tobim: niech się nimi zajmie Pozdrawiam cieplutko.
otóż mój Tobi najbardziej lubi się załatwiać w miejscach w których my najbajbardziej lubimy przesiadywać, przeznaczonych do grillowania i kawkowania na świeżym powietrzu
Idzie sobie Tobi zrobić kupkę i myśli: moi państwo to najbardziej lubią przebywać tam, gdzie ja robię kupę :))))
Możesz w sklepie zoologicznym popytać o odstraszacz na psy (na koty też jest) ale środek jest skuteczny do czasu wiatru lub deszczu więc raczej na krótko załatwi to sprawę. Bardziej skuteczne byłoby ogrodzenie miejsca gdzie lubicie posiedzieć jakims płotkiem i niewpuszczania tam psa.
Na koty najlepiej posadź kocimiętke lub waleriane tam gdzie Ci nie bedą przeszkadzały bo uwielbiaja zapach tych roślin. Odciagnie je to od reszty terenu. Koty nie lubia tez zapachu cytrusów (choc ja miałam kiedyś takiego na którym nie robiło to wrazenia). Możesz spróbowac porozrzucac skórki od tych owoców.
Metody te maja rózna skuteczność (zależy od zwierzaka) ale nic lepszego nie przychodzi mi do głowy.
Ja miałam podobny problem, uwielbiał załatwiuac sie na balkonie. któregoś dnia kupiłam dużo octu i wyszorowałam te miejsca taką szczotką z twardym włosiem własnie octem, potem jeszcze raz płynem do mycia podłóg (chyba ajaxem) i zastawiłam te miejsca np. krzesłem, donicą z kwiatem a z boku deską. Do tej pory nie zadzierał już tam łapy. Pies instynktownie, wyczuwając swój zapach może nasikać, ja zaczęłam od jego usunięcia.
W sklepach zoo, można kupić specjalny preparat w aerozolu ziołowy(zapytać sprzedawcę, on doradzi ) pryskać miejsca gdzie piesek się załatwia, to pomaga, powącha i odejdzie. Następnie zaopatrzyć się w torebkę foliową i łopatkę, brać psa na smycz i wyprowadzać poza ogrodzenie.Potem posprzątać po piesku i po problemie. Moja Dżunka robi kupkę raz dziennie, wieczorem. Trzeba o jednej godzinie dawać psu posiłek, wtedy będzie się regularnie załatwiał i nie karmić po kilka razy dziennie jak nam coś zostanie niezjedzone. Miejsca po sikach, spryskiwać odświeżaczem 3 w jednym:)
Użytkownik niebieska-różyczka napisał w wiadomości: > W sklepach zoo, można kupić specjalny preparat w aerozolu ziołowy(zapytać > sprzedawcę, on doradzi ) pryskać miejsca gdzie piesek się > załatwia, to pomaga, powącha i odejdzie.Następnie zaopatrzyć się w > torebkę foliową i łopatkę, brać psa na smycz i wyprowadzać poza > ogrodzenie.Potem posprzątać po piesku i po problemie.Moja Dżunka robi > kupkę raz dziennie, wieczorem. Trzeba o jednej godzinie dawać psu posiłek, > wtedy będzie się regularnie załatwiał i nie karmić po kilka razy dziennie > jak nam coś zostanie niezjedzone.Miejsca po sikach, spryskiwać > odświeżaczem 3 w jednym:)
To najlepszy sposób , jeśli bedziecie go wyprowadzac regularnie szybciutko się nauczy załatwaiac poza domem. A jesli bedzie sikac w ogródku, należy dac mu do zrozumienia ze robi źle.
Te preparaty to jakas sciema. Wyprobowalam kilka. Wypsikalam okolice domu, niby maja dzialac kilka dni, lub do deszczu, a na drugi dzien pies sasiadow (tez ich slepota sporadycznie nawiedza) bezczelnie obsikal moj plot!
Pies załatwia się zawsze z dala od miejsc w których najczęściej przebywa. Prawdopodobnie nie wpuszczacie go tam gdzie grilujecie. Przyzwyczaj psa do częstego przebywania w tych miejscach, gdzie się aktualnie załatwia załatwia a na pewno znajdzie sobie na te czynności inne miejsce mocno oddalone.
Użytkownik Pampas napisał w wiadomości: > Pies załatwia się zawsze z dala od miejsc w których najczęściej > przebywa.
Właśnie... Szkoda,że psy najczęściej załatwiają swoje potrzeby na chodniku,w parku,deptaku czy placu zabaw. Gdyby jeszcze właściciele tych psów po nich sprzątali...ale gdzieeee tam. Wiekszość udaje,że nie widzi jak ich pies wali kupe do piaskownicy!
Witam, Sama jestem właścicielką 4 letniej suczki kundelka.Wzięlismy ją ze schroniska jak miała 9 tygodni.Ale do czedo zmierzam.Doprowadza mnie do szału widok psa załatwiającego sie na placu zabaw a jeszcze bardziej widok ich właścicieli których nagle ślepota ogarnia i nie widzą tego, często nawet się obracają.Tak samo dostaje szału jak robię zakupy na targu a tam paniusia której 2 razy sie wychodzić niechce załatwia 2 sprawy za jednym wyjsciem, ona zakupy a pies swoje potrzeby, a potem oburzona jak sie jej zwróci uwagę. Nie posiadam ogrodu tylko własne M , Lolę wyprowadzam 3 razy na dzień ( okolo 7,15,21) , ale zauwazyłam że ona też ma swoje ulubione miejsca na siku i kupkę. Pozdrawiam andzia005
Użytkownik andzia005 napisał w wiadomości: > Doprowadza mnie do > szału widok psa załatwiającego sie na placu zabaw a jeszcze bardziej widok > ich właścicieli których nagle ślepota ogarnia i nie widzą tego, > często nawet się obracają
Mnie też to doprowadza do szału.
Oglądałaś może ,,Dzień Świra,,? (Jeśli nie to polecam!)
Wiesz jak bohater tego filmu poradził sobie ze srającym pod jego oknem psem? Poszedł pod okno właścicielki psa i zrobił dokałdnie to samo :-))) Moze to jest rozwiązanie!!??
Mieszkałam 22 lata!! I wystarczy, ale nachodziła mnie niedawno mysl o sprzedaniu domu i kupnie mieszkania w bloku... Jak mnie nachodzi taka myśl , mężuś mi przypomina "dzień świra"
Makusiu nie przesadzaj:) mieszkam tyle lat w bloku i jeszcze nigdy nie weszłam w psią kupę na chodniku, a to dlatego że psy u nas nie robią kup gdzie popadnie.Każdy sprząta po swoich psach, straż miejska chodzi prawie bez przerwy, no i wlepiają mandaty bez skrupułów. Place zabaw, są ogrodzone, psy nie mają tam wstępu, bo od razu płaci się karę w wysokości 200 zl. Mieszkam niedaleko parku Żeromskiego, do którego psy mają całkowity zakaz wstępu, patrolowany jest przez policję i straż miejską, Z psami można chodzić przy cytadeli, jest to bardzo duży teren zieleni, gdzie nie jeżdżą samochody, więc psy mają się gdzie wybiegać, oczywiście każdy sprząta po psach, bo tam też są patrole.
Nie przesadzam:)) Jeżdżę do mamy , mieszka w bloku, i tam niestety nikt nie sprząta po swoich psiakach, masakra. Masz szczęście ze mieszkasz w takiej dzielnicy:)I może to że w Warszawie, ja w malutkim mieście:) A nie tylko przez psie kupki nie chcę do bloku ,oglądałaś film? Jeśli tak to rozumiesz , jeśli nie- polcam :)
Oczywiście że oglądałam dzień świra:) ja mam to szczęście że mieszkam w spokojnej dzielnicy, w trzypiętrowym bloku i na samej gorze. Nikt mi nie skacze nad głową, sąsiadów też mam spokojnych, jestem bardzo zadowolona. Zimową porą świetna sprawa, cieplutko, nie muszę się martwić o opał. Ale pod koniec czerwca się wyprowadzamy na działkę do mamy, własnie wykańczamy dom który mąż powiększył, będziemy mieszkać wszyscy razem , mamie też będzie raźniej. Nie ma jak to swój dom, ogród, uwielbiam wieś-jednak tutaj też nam się dobrze mieszka:) Oczywiście mieszkanie zostawimy dla córy, na przyszłość jak znalazł.
Mam z moim pieskiem od dłuzszego czasu pewien śmierdzący problem, otóż mój Tobi najbardziej lubi się załatwiać w miejscach w których my najbajbardziej lubimy przesiadywać, przeznaczonych do grillowania i kawkowania na świeżym powietrzu. Ja nie jestem w stanie wysidzieć tam 5 minut bo ten zapach mnie odraża, tymbardziej nie posadzę tam żadnych gości. Doprowadza mnie to do szału bo podwórko jest duże a on musi się załatwiać akurat pod samym domem tam gdzie nie powinien. Moze macie na to jakiś sposób lub sprawdzony preparat który go zniecheci.Dodam że piesek jest już dosyć wiekowy i mało pojętny, więłam go ze schroniska i już niewiele chciał się nauczyć. Żeby tego było mało to po podwórku biega cała zgraja kotów dokarmiana przez sasiadów i jest ich coraz wiecej, one oczywiscie dokładają swoje co już kompletnie wyprowadza mnie z równowagi, moze na koty tez jest jakaś metoda. Kocham zwierzaki ale mój wyostrzony zmysł wechu nie może tego znieść. Z góry dziekuje za rady.
Ty masz jednego psa, w parku obok mego bloku załatwiają się setki psów. Też jestem zainteresowany:)
Jestem właścicielką psa ale i jedynie M2 bez ogrodu, więc nie za bardzo wiem jak to jest. Ja Szłepsa uczę za pomocą ciasteczek. Nie wiem czy Tobi jest psem tylko podwórkowym czy również przesiaduje w domu. Jeżeli w domu, to może warto wyprowadzać go na kontrolowane spacery. W momencie gdy wyrobi się w miejscu nie przeznaczonym do tego skarcić go podniesionym tonem, a jak w innym to przysmak na zachętę i "brawo". Mój pies też jest wyjątkowo niepojętnym uczniem ale takie metody mniej więcej się sprawdzają:)
A co do kotów - porozmawiaj z Tobim: niech się nimi zajmie
Pozdrawiam cieplutko.
A nie mogłabyś odgrodzić miejsca, gdzie przesiadujecie? To chyba dobry pomysł
Niestety nie mogę nic odgradzać bo nie wyjadę samochodem
To może wydzielić psu miejsce do biegania w innej części podwórka ogrodzeniem? Jeżeli chodzi o koty to na forum był ten temat w tym roku poruszany Ostatnio tu http://wielkiezarcie.com/forum_watek.php?id=334970&post=336481
otóż mój Tobi najbardziej lubi się załatwiać w miejscach w których my najbajbardziej lubimy przesiadywać, przeznaczonych do grillowania i kawkowania na świeżym powietrzu
Idzie sobie Tobi zrobić kupkę i myśli: moi państwo to najbardziej lubią przebywać tam, gdzie ja robię kupę :))))
Ha ha ha. Myślę że masz rację...
ha, ha, ha, kupę to jeszcze przeżyję bo posprzatam i po problemie, to z tym drugim jest gorsza sprawa
Możesz w sklepie zoologicznym popytać o odstraszacz na psy (na koty też jest) ale środek jest skuteczny do czasu wiatru lub deszczu więc raczej na krótko załatwi to sprawę. Bardziej skuteczne byłoby ogrodzenie miejsca gdzie lubicie posiedzieć jakims płotkiem i niewpuszczania tam psa.
Na koty najlepiej posadź kocimiętke lub waleriane tam gdzie Ci nie bedą przeszkadzały bo uwielbiaja zapach tych roślin. Odciagnie je to od reszty terenu. Koty nie lubia tez zapachu cytrusów (choc ja miałam kiedyś takiego na którym nie robiło to wrazenia). Możesz spróbowac porozrzucac skórki od tych owoców.
Metody te maja rózna skuteczność (zależy od zwierzaka) ale nic lepszego nie przychodzi mi do głowy.
Ja miałam podobny problem, uwielbiał załatwiuac sie na balkonie. któregoś dnia kupiłam dużo octu i wyszorowałam te miejsca taką szczotką z twardym włosiem własnie octem, potem jeszcze raz płynem do mycia podłóg (chyba ajaxem) i zastawiłam te miejsca np. krzesłem, donicą z kwiatem a z boku deską. Do tej pory nie zadzierał już tam łapy. Pies instynktownie, wyczuwając swój zapach może nasikać, ja zaczęłam od jego usunięcia.
W sklepach zoo, można kupić specjalny preparat w aerozolu ziołowy(zapytać sprzedawcę, on doradzi ) pryskać miejsca gdzie piesek się załatwia, to pomaga, powącha i odejdzie.
Następnie zaopatrzyć się w torebkę foliową i łopatkę, brać psa na smycz i wyprowadzać poza ogrodzenie.Potem posprzątać po piesku i po problemie.
Moja Dżunka robi kupkę raz dziennie, wieczorem. Trzeba o jednej godzinie dawać psu posiłek, wtedy będzie się regularnie załatwiał i nie karmić po kilka razy dziennie jak nam coś zostanie niezjedzone.
Miejsca po sikach, spryskiwać odświeżaczem 3 w jednym:)
Użytkownik niebieska-różyczka napisał w wiadomości:
> W sklepach zoo, można kupić specjalny preparat w aerozolu ziołowy(zapytać
> sprzedawcę, on doradzi ) pryskać miejsca gdzie piesek się
> załatwia, to pomaga, powącha i odejdzie.Następnie zaopatrzyć się w
> torebkę foliową i łopatkę, brać psa na smycz i wyprowadzać poza
> ogrodzenie.Potem posprzątać po piesku i po problemie.Moja Dżunka robi
> kupkę raz dziennie, wieczorem. Trzeba o jednej godzinie dawać psu posiłek,
> wtedy będzie się regularnie załatwiał i nie karmić po kilka razy dziennie
> jak nam coś zostanie niezjedzone.Miejsca po sikach, spryskiwać
> odświeżaczem 3 w jednym:)
To najlepszy sposób , jeśli bedziecie go wyprowadzac regularnie szybciutko się nauczy załatwaiac poza domem. A jesli bedzie sikac w ogródku, należy dac mu do zrozumienia ze robi źle.
Te preparaty to jakas sciema.
Wyprobowalam kilka. Wypsikalam okolice domu, niby maja dzialac kilka dni, lub do deszczu, a na drugi dzien pies sasiadow (tez ich slepota sporadycznie nawiedza) bezczelnie obsikal moj plot!
Pies załatwia się zawsze z dala od miejsc w których najczęściej przebywa. Prawdopodobnie nie wpuszczacie go tam gdzie grilujecie. Przyzwyczaj psa do częstego przebywania w tych miejscach, gdzie się aktualnie załatwia załatwia a na pewno znajdzie sobie na te czynności inne miejsce mocno oddalone.
Użytkownik Pampas napisał w wiadomości:
> Pies załatwia się zawsze z dala od miejsc w których najczęściej
> przebywa.
Właśnie...
Szkoda,że psy najczęściej załatwiają swoje potrzeby na chodniku,w parku,deptaku czy placu zabaw.
Gdyby jeszcze właściciele tych psów po nich sprzątali...ale gdzieeee tam.
Wiekszość udaje,że nie widzi jak ich pies wali kupe do piaskownicy!
Witam,
Sama jestem właścicielką 4 letniej suczki kundelka.Wzięlismy ją ze schroniska jak miała 9 tygodni.Ale do czedo zmierzam.Doprowadza mnie do szału widok psa załatwiającego sie na placu zabaw a jeszcze bardziej widok ich właścicieli których nagle ślepota ogarnia i nie widzą tego, często nawet się obracają.Tak samo dostaje szału jak robię zakupy na targu a tam paniusia której 2 razy sie wychodzić niechce załatwia 2 sprawy za jednym wyjsciem, ona zakupy a pies swoje potrzeby, a potem oburzona jak sie jej zwróci uwagę.
Nie posiadam ogrodu tylko własne M , Lolę wyprowadzam 3 razy na dzień ( okolo 7,15,21) , ale zauwazyłam że ona też ma swoje ulubione miejsca na siku i kupkę.
Pozdrawiam
andzia005
Użytkownik andzia005 napisał w wiadomości:
> Doprowadza mnie do
> szału widok psa załatwiającego sie na placu zabaw a jeszcze bardziej widok
> ich właścicieli których nagle ślepota ogarnia i nie widzą tego,
> często nawet się obracają
Mnie też to doprowadza do szału.
Oglądałaś może ,,Dzień Świra,,? (Jeśli nie to polecam!)
Wiesz jak bohater tego filmu poradził sobie ze srającym pod jego oknem psem?
Poszedł pod okno właścicielki psa i zrobił dokałdnie to samo :-)))
Moze to jest rozwiązanie!!??
Dorotko, po tym filmie odechciało mi się mieszkac w bloku:)
A chciałaś kiedykolwiek w bloku mieszkać?
Ja mam klaustrofobie jak jadę do kogoś kto mieszka w bloku.
Film jest świetny a Marek Kondrat genialny!Swoją drogą szkoda,ze już nie gra...
Mieszkałam 22 lata!! I wystarczy, ale nachodziła mnie niedawno mysl o sprzedaniu domu i kupnie mieszkania w bloku... Jak mnie nachodzi taka myśl , mężuś mi przypomina "dzień świra"
Fajna metoda i najważniejsze,że skuteczna!
Makusiu nie przesadzaj:) mieszkam tyle lat w bloku i jeszcze nigdy nie weszłam w psią kupę na chodniku, a to dlatego że psy u nas nie robią kup gdzie popadnie.Każdy sprząta po swoich psach, straż miejska chodzi prawie bez przerwy, no i wlepiają mandaty bez skrupułów. Place zabaw, są ogrodzone, psy nie mają tam wstępu, bo od razu płaci się karę w wysokości 200 zl.
Mieszkam niedaleko parku Żeromskiego, do którego psy mają całkowity zakaz wstępu, patrolowany jest przez policję i straż miejską,
Z psami można chodzić przy cytadeli, jest to bardzo duży teren zieleni, gdzie nie jeżdżą samochody, więc psy mają się gdzie wybiegać, oczywiście każdy sprząta po psach, bo tam też są patrole.
Nie przesadzam:)) Jeżdżę do mamy , mieszka w bloku, i tam niestety nikt nie sprząta po swoich psiakach, masakra. Masz szczęście ze mieszkasz w takiej dzielnicy:)I może to że w Warszawie, ja w malutkim mieście:)
A nie tylko przez psie kupki nie chcę do bloku ,oglądałaś film? Jeśli tak to rozumiesz , jeśli nie- polcam :)
Oczywiście że oglądałam dzień świra:) ja mam to szczęście że mieszkam w spokojnej dzielnicy, w trzypiętrowym bloku i na samej gorze.
Nikt mi nie skacze nad głową, sąsiadów też mam spokojnych, jestem bardzo zadowolona.
Zimową porą świetna sprawa, cieplutko, nie muszę się martwić o opał.
Ale pod koniec czerwca się wyprowadzamy na działkę do mamy, własnie wykańczamy dom który mąż powiększył, będziemy mieszkać wszyscy razem , mamie też będzie raźniej. Nie ma jak to swój dom, ogród, uwielbiam wieś-jednak tutaj też nam się dobrze mieszka:)
Oczywiście mieszkanie zostawimy dla córy, na przyszłość jak znalazł.
:)