Pewne biuro reklamowe w Szwecji wydrukowalo gazete (dystrybucja pocztowa do setek tysiecy mieszkancow) z zacheta na zakupy w cenach obnizonych dania: fiskgratäng=zapiekanka z ryby. Wszystko byloby dobrze, bo pisza: Fiskgratäng (zapiekanka z ryby) i mozliwosc kupna najwyzej 2 sztuki za ta cene, co jest prawie za darmo:)
Ale , na zdjeciu produktu komus sie cos popieprzylo i jest napisane : Findus (firma) fittgratäng- tlumaczenie na polski: Findus Cipowa zapiekanka", ...hmmm, ciekawe jak taka zapiekanka smakuje? :)))))))))
prawdomówna jestem:) ale mój pobyt w Warszawie się kończy, rozbudowaliśmy dom , wracam z rodzinką na stare śmieci do rodzinnego domku:) wszędzie dobrze , ale na wsi najlepiej.
> :) ale mieszkanie zostaje, dla zbłąkanego wędrowca:))
Czytałem kiedyś taką powieść o zbłąkanym poszukiwaczu , miał on taki dziwny zwyczaj , że tylko przy pierwszej wizycie był miły i uprzejmy.... , nikt nie przewidywał , że przy drugiej ..........
Użytkownik mniamtom napisał w wiadomości: > Małżonek nigdy Ci nie mówił jak coś takiego smakuje? :) > Widocznie zaniemówił z wrażenia :P Jak to mówią ,głodnemu chleb na myśli.
Mniamtom, a kto Tobie opowiadal o takich smakach??? Jestem bardzo ciekawa, bos ksiadz, ale nie ksiadz:))) Zaczynam Ciebie lubiec a to nie jest wcale pozytywne ,bo kto mi pozostanie do kontrowersji?? Malzonka nie pytalam, jednak mam wielka nadzieje, ze smakowalo bardziej lawenda niz ryba:)))))
Czemu tak ciagle edytujesz? Czasem odpowiedź do Ciebie jest już bez sensu, bo edytowałeś... A tam...
Milczał, czy nie milczał, jakby mu nie pasowało, to coś by powiedział chyba, nie? A moze z natury taki milczek jest:) Taka jego uroda i co zrobisz? Nic nie zrobisz...
Tineczko, ja Ci zostanę ;) Zawsze możesz się ze mną pokłócić ( tylko, ze potem szybko musimy się pogodzić), bo wiesz, ze ja pyskata jestem i Ty tez. Kontrowersji przed nami masa :)
Smak zapiekanki znam od dawna , zwyczajnie z autopsji , nie z książki kucharskiej i nie z opowieści. Ksiądz nie ksiądz ale rybę bardzo lubi w każdej postaci , może z wyjątkiem past rybnych - te nieco mniej.
No jak ma smakować? No przeca, że cipowo Ale mnie rozbawiłaś oplułam monitor. Ale mój osobisty podpowiada mi, że w Norwegii śmieją się z angielskiego odpowiednika polskiego słowa "monter" czyli "fitter" ciekawe dlaczego?
Smakowac ma slodko, z mala domieszka zapachow rozmarynu, czasami miety, czasami neutralnie, jejku ja nigdy nie smakowalam, ale nigdy nie jest za pozno,prawda?
Ostra papryczka się melduje, ale....tak właściwie to gdzie Ty mnie chcesz dokładać?? Bo nie wiem na co się piszę , na orgię ,czy na zapiekankę rybną? :)))))))))
To witam Cie Papryczko Kochana, ja mam Ciebie w sobie, wiec z dokladaniem nie bedzie klopotu:))) Najwyzej scisne miesnie, jak bedziez parzyla za ostro :)))))))
Nie nie powiedział:) ale może za 30 lat powie chociaź wątpie, żeby chciał jeszcze smakować w tym wieku .Bo wiesz Agaciu, smaki się z wiekiem zmieniają:)))
Przychodzi facet do lekarza: - Panie doktorze cos mi w gardle siedzi ... Lekarz patrzy w gardlo...wyciaga wlos i mowi: - Oj, nie ladnie, nie ladnie, i TAM pan calowal?! - Co pan, panie doktorze, ja tylko pod pachami... - Co mi pan pierdoli, jak pan ma jeszcze gowno na krawacie!...
Pewne biuro reklamowe w Szwecji wydrukowalo gazete (dystrybucja pocztowa do setek tysiecy mieszkancow) z zacheta na zakupy w cenach obnizonych dania:
fiskgratäng=zapiekanka z ryby. Wszystko byloby dobrze, bo pisza: Fiskgratäng (zapiekanka z ryby) i mozliwosc kupna najwyzej 2 sztuki za ta cene, co jest prawie za darmo:)
Ale , na zdjeciu produktu komus sie cos popieprzylo i jest napisane : Findus (firma) fittgratäng- tlumaczenie na polski: Findus Cipowa zapiekanka", ...hmmm, ciekawe jak taka zapiekanka smakuje? :)))))))))
Małżonek nigdy Ci nie mówił jak coś takiego smakuje? :) Widocznie zaniemówił z wrażenia :P
Nie żartuj, bo to poważny wątek
Nie żartuj , że jesteś z Warszawy :)
prawdomówna jestem:) ale mój pobyt w Warszawie się kończy, rozbudowaliśmy dom , wracam z rodzinką na stare śmieci do rodzinnego domku:) wszędzie dobrze , ale na wsi najlepiej.
To na drugi raz nie kręć Warszawianko z ....:)
:) ale mieszkanie zostaje, dla zbłąkanego wędrowca:))
Użytkownik Mama Rozyczki napisał w wiadomości:
> :) ale mieszkanie zostaje, dla zbłąkanego wędrowca:))
Czytałem kiedyś taką powieść o zbłąkanym poszukiwaczu , miał on taki dziwny zwyczaj , że tylko przy pierwszej wizycie był miły i uprzejmy.... , nikt nie przewidywał , że przy drugiej ..........
Nie taki diabeł straszny, jak go malują:))
Nie czytałaś , nie wiesz , a ja wiem i nic na to nie poradzisz .
Użytkownik mniamtom napisał w wiadomości:
> Małżonek nigdy Ci nie mówił jak coś takiego smakuje? :)
> Widocznie zaniemówił z wrażenia :P
Jak to mówią ,głodnemu chleb na myśli.
Niby ,że co na myśli , małżonek Tineczki czy kawał dobrej smażonej ryby morskiej :)
To zależy jakie kto ma preferencje!?
Smażona ryba jest smaczniejsza , mroczne czasy walki o ogień i ludożerców minęły bezpowrotnie.
Dla kogo mineły,dla tego mineły,a smażona rybka jest o.k
Mniamtom, a kto Tobie opowiadal o takich smakach??? Jestem bardzo ciekawa, bos ksiadz, ale nie ksiadz:))) Zaczynam Ciebie lubiec a to nie jest wcale pozytywne ,bo kto mi pozostanie do kontrowersji??
Malzonka nie pytalam, jednak mam wielka nadzieje, ze smakowalo bardziej lawenda niz ryba:)))))
Zastanawiające jest jednak , że milczał w poruszonej kwestii :)
Biorąc pod uwagę wszelkie okoliczności- wcale to nie jest zastanawiajace ...
Przeczytaj jeszcze raz , chyba teraz jest poprawniej .......
Czemu tak ciagle edytujesz?
Czasem odpowiedź do Ciebie jest już bez sensu, bo edytowałeś...
A tam...
Milczał, czy nie milczał, jakby mu nie pasowało, to coś by powiedział chyba, nie?
A moze z natury taki milczek jest:) Taka jego uroda i co zrobisz? Nic nie zrobisz...
Ale jakby go coś urzekło , to mógłby coś mimowolnie "mruknąć" :) . Wracam do mojego pierwszego postu i podtrzymuję .
Bardzo zastawiajace ,masz racje, wyjasniles mi problem, juz teraz wiem dlaczego rozwod byl niezbedny, milczal chlopina w najwazniejszej kwestii:)))
Kochany , On nie mogl nawet zlapac oddechu...nie mal zadnej szansy, tylko milczenie mu pozostalo :)
Tineczko, ja Ci zostanę ;)
Zawsze możesz się ze mną pokłócić ( tylko, ze potem szybko musimy się pogodzić), bo wiesz, ze ja pyskata jestem i Ty tez. Kontrowersji przed nami masa :)
Uszy do góry.
Smak zapiekanki znam od dawna , zwyczajnie z autopsji , nie z książki kucharskiej i nie z opowieści. Ksiądz nie ksiądz ale rybę bardzo lubi w każdej postaci , może z wyjątkiem past rybnych - te nieco mniej.
No jak ma smakować? No przeca, że cipowo
Ale mnie rozbawiłaś oplułam monitor. Ale mój osobisty podpowiada mi, że w Norwegii śmieją się z angielskiego odpowiednika polskiego słowa "monter" czyli "fitter" ciekawe dlaczego?
Smakowac ma slodko, z mala domieszka zapachow rozmarynu, czasami miety, czasami neutralnie, jejku ja nigdy nie smakowalam, ale nigdy nie jest za pozno,prawda?
Masz rację. Nigdy nie jest za późno Na naukę i na próbowanie
No , to polize i posmakuje.........tylko myslisz,ze bede obiektywna?
No a dlaczego miałabyś być nieobiektywna? Wierzę w Ciebie :)
Bo , smaki sa jak...ja lubie slodko kwasne i do tego jak dolozy sie ostra papryczke, to mniam:)
Niezbadane są smaki jakie Ci chodzą po głowie :)
Zbadane, zbadane , szyje mam dluga i elastyczna :))))
Ostra papryczka się melduje, ale....tak właściwie to gdzie Ty mnie chcesz dokładać?? Bo nie wiem na co się piszę , na orgię ,czy na zapiekankę rybną? :)))))))))
To witam Cie Papryczko Kochana, ja mam Ciebie w sobie, wiec z dokladaniem nie bedzie klopotu:))) Najwyzej scisne miesnie, jak bedziez parzyla za ostro :)))))))
moj maz powiedzial, ze ani rozmarynu, ani miety nie czuje.....ale on sie na ziolach wcale nie zna
o matko:)) a może nutkę śledzika:)
Tak śledzika
Użytkownik Mama Rozyczki napisał w wiadomości:
> o matko:)) a może nutkę śledzika:)
Mąż Ci podpowiedział???
Nie nie powiedział:) ale może za 30 lat powie chociaź wątpie, żeby chciał jeszcze smakować w tym wieku .Bo wiesz Agaciu, smaki się z wiekiem zmieniają:)))
hehe, na kurs zielarski meza nalezy wyslac, to poczuje najpiekniejszy bukiet zapachow na swiecie:))))
oczywiście, najważniejsze żeby przypadkowo jakiś włos się nie trafił, bo ciężko go z języka ściągnąć :)))
jeszcze gorzej jak sie go polknie:(
Przychodzi facet do lekarza:
- Panie doktorze cos mi w gardle siedzi ...
Lekarz patrzy w gardlo...wyciaga wlos i mowi:
- Oj, nie ladnie, nie ladnie, i TAM pan calowal?!
- Co pan, panie doktorze, ja tylko pod pachami...
- Co mi pan pierdoli, jak pan ma jeszcze gowno na krawacie!...
jak polknie , to jest wielkie ryzyko, ze moze sie udlawic, w najlepszym wypadku wykrztusi :)))
Ps, doktor wie o czym mowi