Forum

Kuchenne porady

Trza se radzić, rzekł baca zawiązując buta dżdżownicą, czyli MacGywer w kuchni ;)

  • Autor: agik Data: 2010-05-28 21:24:49

    Byłam ostatnio kilka dni w  warunkach trochę polowych :) Wiadomo, ze w aneksie kuchennym nie ma narzędzi, któe uzywamy na codzień w kuchni i ich obecność jest tak oczywista, że aż niezauważalna. Młynek, mikser, tłuczek, wałek.

    Jak sobie radzicie, kiedy któregoś z tych ulubionych narzedz/ przydasiów/ urządzeń nie ma pod ręką?

    Ja miałam rozklepać kotlety, a nie miałam tłuczka. Więc zrobiliśmy  z lubym głosowanie, a jeszcze wczesniej burze mózgów i padły takie pomysły: luby przejedzie autem po kotletach zapakowanych w folię. Pójdziemy nad jezioro, znajdziemy kamień, który wygotujemy we wrzącej wodzie... Ostatecznie wybór padł na młotek, który został owiniety woreczkiem sniadaniowym i sreberkiem...

    Sos winegret do sałaty ukręciłam  w naczynku po musztardzie... Tylko ręka boli, za to nawyk luby uznał za bezcenny;)

    Zcierałam juz ziemniaki na placki ziemniaczane na denku z puszki podziurawionym gwoździem...

    Wiem też, ze można uwałkowac ciasto na pierogi za pomocą butelki po wódce.

    Macie jakieś "polowe" sposoby na przygotowanie przyjęcia nie mając podstawowych narzędzi? Tak na "amisza"?

  • Autor: makusia Data: 2010-05-28 21:39:42

    Wyobraziłam sobie ten samochód , przejeżdżajacy po schabie , ja pomyślałam o obcasie :)))))))))))))
    Agik super temat, jak narazie nic mi nie przychodzi do głowy po Twoim kotlecie:))) ale chętnie poczytam ten wątek, czuję że będzie ubaw po pachy:))A i nauczy się człek czegoś

  • Autor: agik Data: 2010-05-28 21:49:29

    hi
    widzisz, a ja o obcasie nie pomyślałam :D
    A tocałkiem fajny sposób :D obcas owiniety sreberkiem :D (  w końcu higiena musi być :D )

  • Autor: as Data: 2010-05-28 22:34:00

    Ja też myślałam o bucie zawiniętym w worek foliowy by ubić to mięso.

  • Autor: as Data: 2010-05-28 21:46:59

    Orzechy włoskie najlepiej rozbijam młotkiem.

    Szczypiorek tnę nożyczkami.

    Cukier puder mi się zbrylił więc potraktowałam go berłem do ucierania masy.

  • Autor: agik Data: 2010-05-28 21:50:23

    hi, tylko trzeba mieć berło :D

  • Autor: jolka60 Data: 2010-05-28 23:17:40

    Ja natomiast zbrylony cukier scieram na tarce.

  • Autor: agik Data: 2010-05-28 23:19:27

    A to spoko ;)
    Tarkę można zrobić z denka od puszki :)

  • Autor: sanella* Data: 2010-05-28 21:54:25

    .. w gorace dni letnie robie jajecznice na masce czarnego auta

    Ps. podoba mi sie twoja tarka:)

  • Autor: agik Data: 2010-05-28 21:57:40

    Nie zsikałam się! a mało brakowało!!! :D
    A auto Twoje? Ja mam niebieskie, więc nie wiem, czy dobrze przytrzyma temperaturę?


    Ale zapamiętam :D

  • Autor: sanella* Data: 2010-05-28 22:03:01

    No cos ty, nie moje!, maz by mnie ukartrupil ... na parkingu stoja do wyboru i koloru...:)

    Jak ciemno niebieskie to dasz rade...:)))

  • Autor: agik Data: 2010-05-28 22:05:58

    Średnio niebieskie :)
    Ale luby mi tu mówi, ze spokojnie dałby radę, tylko, ze jajecznica by spadowywała :D

  • Autor: sanella* Data: 2010-05-28 22:07:49

    to zrob na dachu...

  • Autor: agik Data: 2010-05-28 22:11:47

    :D :D :D
    To jest myśl! :D
    Sreberko na dachu ( w końcu higiena musi być :D ) a na to jajecznica dietetyczna :D


    Przypomniało mi się, jak bylismy pod namiotem kiedyś... Mieliśmy termosy, a  w nich obiad, ale bylismy kilka dni, więc wystygło. Wystawilismy na słońce i sie podgrzało samo :)

  • Autor: sanella* Data: 2010-05-28 22:15:28

    no,... a piwko na brzegu w wodzie zakopane...

  • Autor: sanella* Data: 2010-05-28 22:20:46

    Moj tato ma dzialke bez pradu. Wykopal sobie dziure w ziemi, zrobil pokrywe z izolacja steropianowa i cale lato trzyma tam napoje..sa naprawde zimne.

  • Autor: agik Data: 2010-05-28 22:27:09

    fajne, tylko nie wiem, czy wypada kopac dziurę na agroturystyce ;)

    O zimne piwo se dbam- lodówkę mam w aucie ;) ( z przetwornicą na gniazdka hotelowe )

  • Autor: mniamtom Data: 2010-05-28 22:52:13

    Przy okazji można zrobić pieczyste z kogucika :))

  • Autor: ekkore Data: 2010-05-29 08:05:02

    Tylko nie pomyl stron sreberka - bo zamiast rozgrzać zaizolujesz - i z jajecznicy nici...

  • Autor: jolka60 Data: 2010-05-28 23:23:31

    Kiedys dzieci zostawily jablka na polce przy tylnej szybie samochodu (zupelnie przypadkowo), ktory stal na sloncu i jabluszka pieknie sie upiekly.
    Tak wiec dorzucam nowy pomysl na pieczyste.

  • Autor: toffik Data: 2010-05-28 22:34:15

    Wracając do kotleta to można go rozbić rogalką lub tępą stroną noża:)

  • Autor: agik Data: 2010-05-28 22:43:57

    Tylko trzeba mieć rogolkę : - w sumie można zrobić z sosny, ale nie zawsze wypada ciąć sosnę :)

    No i trzeba miec nóż :D

  • Autor: toffik Data: 2010-05-28 22:50:59

    A jak kupiłaś schab w kawałku to jak go potniesz bez noża:) piłką do drewna:)?

    To jak nie ma rogalki to odpowiedniej grubości patyk owinąć folią aluminiową dać do woreczka i tłuczek gotowy:)

  • Autor: agik Data: 2010-05-28 22:53:56

    Miałam karkówkę- kupiłam pociętą... :( nieekologicznie- wiem :(... no, ale te warunki polowe...

  • Autor: kojonkosky Data: 2010-05-28 23:03:13

    Łomatko !!
    A dlaczego pocięta to nieekologiczna jest ?

  • Autor: agik Data: 2010-05-28 23:06:42

    Bo jak pani Ci odkrawa kawałek - to pakuje w papier i już. A pocięta w plastikowej foremce jest. A ta foremka będzie się 300 tys lat rozkładać :( a ja przyłozyłam do tego rękę :(

    P.s. Masz Polsat teraz? włacz se :) 

  • Autor: kojonkosky Data: 2010-05-28 23:19:10

    He he :))))
    Zaskakująco delikatny makijaż , ale za to z Gralakiem na trąbce ...
    Mmmmmrrrrr :))

    Ale w mięśniaku można prosić panią o prąbanie kawałka na kotlety ?

  • Autor: agik Data: 2010-05-28 23:21:35

    Można, ale czasem jest market a markecie- foremki. Bosze, co za upadek :((((
    Agik kupuje foremki :(((
    Tineczka mnie znienawidzi...

  • Autor: kojonkosky Data: 2010-05-28 23:31:55

    Ano ...

    Chyba wypadałoby w warunkach polowych coś upolować , albo złowić ? ;))

  • Autor: agik Data: 2010-05-28 23:35:17

    Nawet czasem mi się wydaje, ze mam chęć ;)
    Np- przejechac kurę, a potem upiec ją nad płomieniem zapalniczki ;)

  • Autor: kojonkosky Data: 2010-05-28 23:43:56

    Nie trzeba nad zapalniczką .
    Widziałam tutaj pomysł na mini grillowanie na zniczach :))

    I  nie trzeba mięsa rozbijać : wystarczy rzeczone , znicz , zapałki i ostra karta kredytowa ;)))))

  • Autor: agik Data: 2010-05-28 23:45:24

    eee

    jakis taki dystans mam...
    A nie narusza to jakichś wartości wyższych?

  • Autor: kojonkosky Data: 2010-05-28 23:50:08

    Ale jakich ??

    Jeszcze nie robiłam , sygnalizuję tylko pomysł :))

  • Autor: agik Data: 2010-05-28 23:54:56

    No nie wiem...
    Jakichs wartości wyższych...

    Jakoś mi tak niezręcznie...

  • Autor: kojonkosky Data: 2010-05-29 00:08:55

    Skojarzenia ?

    Eee tam , to tylko ogień i parafina ...

    Na cmentarzach prawosławnych i chyba w Meksyku też , na święto zmarłych robi się niezłe bibki ...


    Zapiszę sobie w kajeciku , że muszę odwiedzić wtedy moje strony , bo podobuje mi się to :)))

  • Autor: agik Data: 2010-05-28 22:55:06

    No mozna tysz ;)

    Ale młotek jest super :) no i nie trzeba szukać- bo jest :D

  • Autor: mniamtom Data: 2010-05-28 22:55:57

    Dobrze sprawdzają się karty kredytowe zamiast noża :)

  • Autor: agik Data: 2010-05-28 22:57:52

    Fakt :)
    Ale czym je naostrzyć?

  • Autor: toffik Data: 2010-05-28 23:00:41

    O kamień:)

  • Autor: mniamtom Data: 2010-05-28 23:07:44

    Wskazany byłby piaskowiec , ale takie przedmioty codziennego użytku , powinno mieć się przygotowane zawczasu , jak tylko karta traci ważność :)

  • Autor: agik Data: 2010-05-28 23:14:50

    Oki
    Zanotowałam w kapowniku ;)- "zabrać w następna podróż piaskowec" :) ( albo nóż:D )

  • Autor: mniamtom Data: 2010-05-28 23:16:22

    Źle , popraw zapis na  naostrzyć kartę przed wyjazdem :)

  • Autor: agik Data: 2010-05-28 23:18:41

    A jak mi się karta przyda na wyjeździe?
    Ty źle kombinujesz, bo karta zaostrzona moze zostać źle przyjeta prze bank ( a to oczywiście niedobrze), za to piaskowca możn aużyć w  kazdej chwili.

  • Autor: mniamtom Data: 2010-05-28 23:30:15

    Karta zużyta , przeterminowana , chyba napisałem wczesniej tak ? . Zapisz jeszcze raz : przed naostrzeniem sprawdzić datę ważności karty :)

  • Autor: agik Data: 2010-05-28 23:42:20

    Fakt :) Dzięki :)

    Recycling w stylu Cejrowskiego ;) - zamiast wyrzucać, zaśmiecać środowisko dodatkowym kawałkiem plastiku- zaostrzyć :)  ( zanotowałam. Mój tata uzywa nieaktualnych kart płatniczyć, jako zdrapki do szyb zimą :)- tez niezłe, prawda? )

  • Autor: mniamtom Data: 2010-05-30 01:08:33

    Pomysł dobry , sprawdza się jednak tylko w temperaturach do minus 2-3 stopnie :)

  • Autor: agik Data: 2010-05-30 01:32:26

    Mam nadziję, zę to nam w najbliższym czasie nie grozi...

  • Autor: sanella* Data: 2010-05-28 23:03:12

    a co to takiego "rogalka"...jakies zwierze?

  • Autor: toffik Data: 2010-05-28 23:09:42

    Pojęcia nie mam jak Ci to wytłumaczyć:) Ale spróbuję. To wygląda tak: jest oszlifowany patyk. Na jednym jego końcu jest zrobiona z cieniutkich patyczków gwiazda. Są reż gwiazdy zrobione z kawałka drewna i właśnie taką można kotleta rozbić:)

  • Autor: agik Data: 2010-05-28 23:12:06

    Nie :)
    To nie zwierzę :)
    To tak "gwiazdka" do mieszania ciasta, albo sosu. U nas mówi się "rogolka" - fajna wychodzi z sosny obranej ze skóry.

  • Autor: sanella* Data: 2010-05-28 23:16:40

    aaa, to mowcie od razu, ze to qwirl, czy jakos tak...:)))

  • Autor: reniapos Data: 2010-05-28 23:23:43

    a u nas sie mówi na to rogacz:)

  • Autor: makusia Data: 2010-05-28 23:17:59

    Dziewczynom chodzi o "rogulkę"

    rogulka - narzędzie do mieszania, np. ciasta :))

  • Autor: toffik Data: 2010-05-28 23:19:54

    U mnie od zawsze mówiło się na to rogalka:)

  • Autor: agik Data: 2010-05-28 23:22:11

    Mnie chodzi o rogolkę ;)

  • Autor: boroweczka25 Data: 2010-05-28 23:25:35

    U mnie to zawsze nazywało się koziołek

  • Autor: nadia Data: 2010-05-29 00:13:35

    Moja babcia zawsze na swieta Bozego Narodzenia miala zywa choinke i jak przyszedl czas na jej wyrzucenie, wtedy brala noz i ucinala czubek i boczne galazki w taki sposob, zeby powstal koziolek do mieszania sosow czy innych rzeczy - kupne moga sie schowac :)

  • Autor: jolka60 Data: 2010-05-29 06:44:45

    Ho,ho,to i ja sprobuje.Jak na razie,co roku mam swieza choinke (legalna,gdyby ktos pytal).

  • Autor: toffik Data: 2010-05-28 23:25:56

    Różnie się mówi ale chodzi nam o to samo:)

    A jakbym Ci powiedziła, że dziś na śniadanie jadłam weka z plasterkiem szynki i pomidora to co byś powiedziała:)

  • Autor: boroweczka25 Data: 2010-05-28 23:27:46

    weka to według mnie jakieś danie ze słoika zawekowane kiedyś

  • Autor: toffik Data: 2010-05-28 23:31:42

    A u mnie wek to pieczywo:) Robi się je z ciasta na bułki:)

  • Autor: agik Data: 2010-05-28 23:31:40

    Ja miałam kiedyś narzeczonego z Bielska ;) ( dupek był, ale to nie zmienia faktu, ze wiem, co to wek)
    Jadłaś kromki z bułki paryskiej ;)

  • Autor: makusia Data: 2010-05-28 23:33:39

    Użytkownik agik napisał w wiadomości:
    > Ja miałam kiedyś narzeczonego z Bielska ;) ( dupek był, ale to nie zmienia
    > faktu, ze wiem, co to wek)Jadłaś kromki z bułki paryskiej ;)

    z bułki wrocławskiej

  • Autor: agik Data: 2010-05-28 23:36:32

    Długa bułka- to paryska! wrocławska- to mała, okrągła...

  • Autor: makusia Data: 2010-05-28 23:40:40

    U nas weka to byłka wrocławska

    http://fotoforum.gazeta.pl/72,2,777,47187742,47187742.html

    ale nazywana czasem paryską:))

  • Autor: toffik Data: 2010-05-28 23:41:01

    A warszawska jest z przedziałkiem:) A to zdjęcie weka http://www.gorgon.pl/pszennepodstawowe1.htm

  • Autor: makusia Data: 2010-05-28 23:41:54

    Użytkownik toffik napisał w wiadomości:
    > A warszawska jest z przedziałkiem:)
    przedziałek to i się z czym innym kojarzy

  • Autor: toffik Data: 2010-05-28 23:44:03

    :)

  • Autor: makusia Data: 2010-05-28 23:32:34

    Ja też mówię na 'to" rogolka

  • Autor: momik Data: 2010-06-03 13:19:38

    u nas w domu się mówi kołotuszka, a kolega mnie uświadomił, że to firlok :D

  • Autor: eyta Data: 2010-05-28 22:58:55

    Z braku noża na biwaku kroiliśmy chleb siekierą:) wtedy nie sprzedawali krojonego:)
    Zaklepka do zupy czy sosu bełtana w słoiku zakręconym.
    Pozdrawiam.

  • Autor: agik Data: 2010-05-28 23:02:36

    hi, a jak sie nie ma siekiery?

    Proces produkcji zaklepki chyba by się spodobał lubemu ;)

  • Autor: sanella* Data: 2010-05-28 23:07:50

    ...a jakby sie lubemu zerwal pasek klinowy to moze go zastapic twoja ponczocha:)

    ... druga nogawka tej ponczochy moze sluzyc jako filter do kawy...;)))

  • Autor: agik Data: 2010-05-28 23:13:14

    Ile razy juz moja pońchocha ratowała podróż!!! :D

  • Autor: sanella* Data: 2010-05-28 23:20:20

    a mnie tez uratowala, tzn. dziewictwo... .

  • Autor: agik Data: 2010-05-28 23:29:25

    sorry, ze pytam, ale po co je ratowałaś?

  • Autor: mniamtom Data: 2010-05-28 23:31:39

    Użytkownik agik napisał w wiadomości:

    > sorry, ze pytam, ale po co je ratowałaś?

    Przeciez zupełnie nieświadomie , spieszyli się , zwykły przypadek , zdarza się :)

  • Autor: sanella* Data: 2010-05-28 23:43:12

    nie grozi:) na codzien nie chodze w ponczochach...

  • Autor: sanella* Data: 2010-05-28 23:40:55

    bo, nie raz sie oddawalam jako dziewica! (wiecej kasy za to bylo )

  • Autor: kojonkosky Data: 2010-05-28 23:38:35

    To chyba rajstopy były...
    Bo pończochy to raczej ułatwiają utratę tego ... no ... , jak to się nazywało ? ;))))

  • Autor: agik Data: 2010-05-28 23:43:20

    raj...

  • Autor: sanella* Data: 2010-05-28 23:45:46

    zaczyna cie na "C"...:)

    Masz racje rajstopy!!! W ponczochach strasznie ciagnie:)

  • Autor: kojonkosky Data: 2010-05-28 23:55:23

    Aż nie śmiem zapytać co tak strasznie ciągnie ? ;)))

  • Autor: agik Data: 2010-05-28 23:56:45

    Ja zrozumiałam, ze wiatr hula...

  • Autor: sanella* Data: 2010-05-28 23:58:51

    tak, chodzi o swieze podmuchy:)...

  • Autor: jolka60 Data: 2010-05-29 06:47:39

    Na to jest rada-stringi po kolana.To zalecil mojej corce calkiem madry lekarz,gdy po raz kolejny zglosila sie do niego z zapaleniem pecherza.

  • Autor: mniamtom Data: 2010-05-30 01:10:18

    Użytkownik sanella* napisał w wiadomości:

    > tak, chodzi o swieze podmuchy:)...

    Na to jest jeszcze jedna rada , odsuń się od kompresora :)

  • Autor: mniamtom Data: 2010-05-28 23:13:16

    No tak , swoją natomiast może użyć jako maskę np.  przed wejściem do banku po odbiór należnej gotowki:)

  • Autor: Wkn Data: 2010-05-28 23:31:09

    Ja bym chyba jednak uprawiała "gryziu gryziu i kiełbasu zagryziu" - szczególnie po tym, jak jeden ze znajomych, rąbiąc siekierą drewno wbił się w bucik po którymś piwie - bucik wytrzymał, ale i tak niemal zemdleli "na widok". Od tego czasu siekiera kojarzy mi się tylko z sytuacją niebezpieczną.

  • Autor: agik Data: 2010-05-29 14:33:16

    Przypomniało mi, jak mi kiedys luby opowiadał o jakimś znajomym, czy tam wujku, który był strasznym leniem i obibokiem. I żeby się go juz nie czepiali, ze tak żadnej roboty się chwyta, otworzył zakład zegarmistrzowski, w którym za główne narzędzie robiła siekera właśnie i półmetrowy śrubokręt.
    Ani jedno źródło nie wspomina, zeby jakikolwiek zegarek udało mu sie naprawić ;)

    Siekiery też się boję. Kiedyś rąbałam drewno i co chwila przylatywała upierdliwa mucha. Co ją strąciłam niecierpliwym ruchem nogi, to przylatywała znowu.
    No i zamachnełam się na nią tą siekierą... Na szczęście byłam tak wkurzona, ze nie trafiłam we własna nogę...

  • Autor: Wkn Data: 2010-05-28 23:03:25

    Kotlety schabowe tłukłam deską do krojenia chleba w poziomie i w pionie oraz drewnianą pałką do kręcenia ciasta (która była używana wyłącznie do straszenia osobników płci męskiej na imprezach zakrapianych alkoholem)

    Sosy vinaigrette mieszam w słoikach twist niezależnie od tego, czy znajdują się we własnej kuchni czy w warunkach polowych.

    Ciasto na gofry mieszaliśmy przez pół godziny trzepaczką, żeby doprowadzić je do odpowiedniej konsystencji i upiec.

    Z braku kubeczka, rozpuszczalną tabletkę od bólu głowy wrzucałam do resztki wody w litrowej plastikowej butelce - akurat nie było gdzie kupić ani plastikowego kubeczka ani tabletki do połknięcia, no ale to nie na przyjęcie...

    W warunkach polowych niestety okazuję się nudna i przywożę produkty nie wymagające cudowania :) Aha, raz gotowaliśmy wodę na herbatę na ognisku w ukochanym garnku w kwiatki mamy naszego znajomego. Garnek zczerniał nieodwracalnie, więc byliśmy zmuszeni zakopać go koło domku. Na szczęście, zanim został odkryty przez wścipskie pazury psa mamusi, zdążył przerdzewieć i jeszcze bardziej zmienić kolor, więc nie zostaliśmy powieszeni. Podobno mamusia do dziś zastanawia się, ki diabeł machnął ogonem i schował garnuszek

  • Autor: agik Data: 2010-05-28 23:09:44

    :D

    A jak nie masz słoiczka typu twist? ( ja nie miałam. Owszem mogłam iśc do pani i poprosić, ale co by wtedy zostało z McGywera? Tylko wstyd :D )

  • Autor: Wkn Data: 2010-05-28 23:23:25

    Jak nie mam słoika twist, to nie mieszam sosu vinaigrette, jeśli przed wytrzepaniem go w słoiku po musztardzie, muszę zeżreć całą musztardę saute :D
    Wówczas rwę po prostu sałatę zębami do buły i kiełbasy, niekoniecznie dojrzewającej, wystarczy zwykła ślunska ;P

  • Autor: skopolendra Data: 2010-05-29 19:51:17

    A ja z braku kubeczka gryzlam musujaca aspiryne i popijalam duza ilosca wody.Wierzcie mi,babelki mialam  w nosie, uszach..wszedzie.Ohyda:)

  • Autor: jolka60 Data: 2010-05-28 23:46:58

    Niekoniecznie dotyczy to przyjecia,ale u mnie dwukilowy odwaznik,rowniez owiniety folia aluminiowa i w woreczku, posluzyl kiedys jako ubijak do kapusty.
    Za kubek sluzyla kilkakrotnie dolna czesc plastikowej butelki po napojach.Druga czesc(ta z 'dziobkiem') natomiast robila czasem za lejek do paliwa.
    Moja ciotka rowniez dlugo uzywala butelki (po winie,bo wieksza) zamiast walka,ktory przeciez posiadala.Pewnie to bylo przyzwyczajenie z czasow mocno kryzysowych.

  • Autor: agik Data: 2010-05-28 23:48:08

    Zapisałam w  kajeciku :)

  • Autor: sanella* Data: 2010-05-28 23:50:55

    z buta, tez sie mozna napic:) byleby nie klapki albo sandaly...

  • Autor: jolka60 Data: 2010-05-29 06:49:59

    Ano mozna

  • Autor: agik Data: 2010-05-29 14:36:37

    W innym aucie tez plastikowa butelka robiła za lejek. W obecnym- nic nie da.
    Dwukilowego odważnika tez raczej nie wożę w aucie.

    A z tym wałkiem to muszę spróbować. Ale chyba niewygodnie by się wałkowało... No, ale jak sie nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma :)

  • Autor: agik Data: 2010-05-29 14:51:56

    Jak do tej pory, zanotowałam takie pomysły, oraz uzupełniłam listę potrzebnych rzeczy o:
    - zaostrzoną kartę płatniczą- czyli wieloczynnościowe urządzenie do cięcia
    - pończochy- wieloczynnościowe urządzenie- do filtrowania  napinania i maskowania
    - rogolka- jako narzędzie do tłuczenia kotletów. Tutaj szczerze mówiąc nie jestem przekonana, bo młotek sprawdził się świetnie, ale moze się mylę?
    - siekiera, jako kolejne narzędzie tnące
    - plastikowa butelka jako lejek, bądź kubeczek
    - dach samochodu, jako płyta podgrzewająca.
    - znicze jako palnik, służący do podgrzania posiłku. Tutaj tez szczerze mówiąc nie jestem przekonana, ponieważ mam przecież GARNEK ;) no i kieszonkowe grile, które miła pani mi dodawała jako gratisik do zakupu piwa. Mam ich naprawdę dużo, bo pani dawała mi po dwa do każdego piwa, przez kilka miesięcy- ponoć nikt ich nie chciał. Luby chciał :D

    Samej jeszcze mi sie przypomniało, jak kiedyś z ówczesnym narzeczonym otwieraliśmy wino, nie mając korkociągu ;) Ówczesny narzeczony użył wiertarki, tylko, że zbyt zapamiętale się do tego zabrał i zamiast wyciągnąc korek, zrobił dziurkę w nim. Niestety, na tyle małą, ze nie dało się przez nią wlac wina do kubeczków ;) mysleliśmy o tym, zeby ubić szyjkę, ale w końcu stanęło na tym, ze wepchnął korek do srodka. Nauczona tym doświadczeniem wożę już ze sobą korkociąg.

  • Autor: tineczka Data: 2010-05-29 15:03:31

    Agik, moze ten przyrzad by Ci sie przydal?

    Posted by admin in Scyzoryki oficerskie | 1 Comment

    Victorinox_climber

    Scyzoryk Victorinox Climber

    Jak każdy oryginalny szwajcarski scyzoryk Victorinox posiada dożywotnią gwarancję. Elementy metalowe wykonane są z najwyższej jakości stali nierdzewnej, a oprawa z celidoru. Długość scyzoryka to 91mm.
    Posiada czternaście funkcji:
    1. duże ostrze
    2. małe ostrze
    3. korkociąg
    4. otwieracz do puszek z
    5. - małym śrubokrętem 3 mm (także do wkrętów gwiazdkowych)
    6. otwieracz do kapsli z
    7. - śrubokrętem 6mm
    8. - ostrzem do zdejmowania izolacji
    9. szpikulec - szydło
    10. kółko
    11. pęseta
    12. wykałaczka
    13. nożyczki
    14. hak wielofunkcyjny (do noszenia paczek)

    Tags: Climber, scyzoryki oficerskie, Victorinox

  • Autor: agik Data: 2010-05-29 15:21:35

    :)
    Mam taki :)
    Rzeczywiście przydaje się, ale kotleta nim nie ubijesz ;)

  • Autor: tineczka Data: 2010-05-29 18:49:56

    Ubijesz, jak masz orginal, bo to dobra stal i waga. Jak pozamykasz wszystko, to tylko walic:))))

  • Autor: linka35 Data: 2010-05-30 12:24:05

    Z braku korkociagu w korek wkreca sie srubke ( taka dluzsza) i wyciaga srubke z korkiem obcegami,sposob sprawdzony.

  • Autor: Jaś Fasola Data: 2010-05-30 13:43:12

    mozna tez tak, przykladasz zlozony recznik lub kawalek jakies innej smatki do sciany i pare razy uderzasz denkiem butelki, tylko nie za mocno coby korek nie wyskoczyl i winko sie nie rozlalo bo szkoda

  • Autor: agik Data: 2010-05-30 18:24:39

    Ale przy ścianie z regipsu to chyba nie przejdzie :)

  • Autor: agus2404 Data: 2010-05-30 19:38:06

    Agik, ale w warunkach polowych, można trafić na betonowy schron :))

  • Autor: agik Data: 2010-05-30 20:20:08

    NO :)

    Wtedy mozna otwierać wino :D
    Na regipsach lepiej nie próbowac ;)

  • Autor: Jaś Fasola Data: 2010-05-30 21:26:07

    to  na  futrynie a w warunkach polowych wystarczy drzewo

  • Autor: jolka60 Data: 2010-05-30 22:23:34

    Przejdzie,ale butelka i w dodatku na wylot.

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-06-01 19:11:48

    Ja długo się zastanawiałam co napisać. Nic mi nie przychodziło do głowy. Choć często mi się zdarza sobie radzić :). Dzis spoglądając na ciastaczka w kawiarence mnie olśniło. Nie mam wykrawaczek do ciasteczek z dziurką. Kiedyś potrzebowałam zrobić dziurkę taką na 1 cm. Nie miałam czym. Stały akurat kropelki synka na alergie a nakrętka była w sam raz. Kiedy się skończyły to schowałam sobie.Mam też inne nakrętki od syropów które często wykorzystuję do ciasteczek wlaśnie.

  • Autor: NemezisStar Data: 2010-06-01 19:34:10

    idealnie do robienia zapiekanek w ognisku sprawdzają sie puszki np po kukurydzy, ale tylo takie do których etykietka papierowa jest przyklejona, nie te malowane. stawia się je po uprzednin napełnieniu na płskim kamieniu rozgrzanym w ognisku i obsypuje dookoła żarem i gorącym popiołem. zapiekanka ryżowa wychodzi przepyszna! zresztą jak sie ma większą puszke to mozna nawet ziemniaki ugotowac:d 



  • Autor: agik Data: 2010-06-01 22:39:19

    Puszka ma byc zakryta dekielkiem?

  • Autor: NemezisStar Data: 2010-06-01 23:10:11

    no tak puszka nie do końca otwarta coby ją mozna było otwierac i zamykac. wieczko chroni przed nawianiem popiołu:d  :D, można tez zrobic coś ala paelle, ryż zalac woda z kiełbaską i warzywami wsadzić w popiół, i można iśc na ryby. danie będzie gorące przez kilka godzin:d

  • Autor: agik Data: 2010-06-01 23:18:08

    Paella z kiełbasą? :D Dobre :)

  • Autor: NemezisStar Data: 2010-06-02 01:45:36

    no można robic taka oryginalną z kurczakiem i owocami morza ale żeby był prawdziwy survival to trza by jakąś wiejską kurę przejechac i obrobic najblizszy zoologiczny zeby zdobyć krewetki:D, choć myślę że można by je zastąpić upolowanym rakiem :d

  • Autor: Mama AZK Data: 2010-08-06 23:30:05

    Będąc młodą mężatką rozbijałam mięso na kotlety schabowe czekanem mojego męża-wspinacza. Z braku profesjonalnego sprzętu kuchennego, oczywiście ;-)
    Jakby ktoś chciał spróbować, to od razu mówię, że się nadaje ;-)

Przejdź do pełnej wersji serwisu