Ja tez jestem nie z tej ziemii Tineczko, bo nie lubię chodzić do kina.... To pewnie przez moje ADHD ;p -nie potrafię wysiedzieć w miejscu za długo... (wolę filmy z przerwami na reklamę- mogę się wtedy przelecieć wokół domu :)) )
Tez nie cierpie chodzic do kina! Trzeba tyle siedziec w jednym miejscu i nie mozna glosno chrupac. W domu przynajmniej mozna sie wygodnie polozyc, wylozyc, rozlozyc, obok duzo jedzenia a w przerwie dolozyc jeszcze jakiegos smakolyka.
W sumie to nie pamietam kiedy ogladalam jakis film :) Bo nawet jak jakis zaczynalam to zaraz zasypialam haha :)
Też nie lubię chodzić do kina bo filmy są za długie. Chce mi się siku a nie chcę wychodzić i się męczę. Dodam, że jestem zdrowa. Nie mam problemów z pęcherzem. To raczej psychiczne.
Uszy do góry :) Gust nie świadczy o byciu "z tej ziemi" :) tylko miejsce zamieszkania :) Patrzyłam na mapie- Szwecja jest na Ziemi, na 100%. Nie ma się czym przejmować :) No chyba, że państwo nakłada na Was obowiązek jedzenia tortu z penisem, waginą itd? Jeśli nie- to patrz punkt pierwszy- uszy do góry :)
O nie Agnieszko, Szwecja jest chwala Bogu krajem nie "poddajacym" sie na amerykazowanie:) Co to za gust postawic na stole brazowego penisa, albo "zasmarkana" wagine???
A, jeszcze do tego znowu zle sie wyrazilam, bo powinnam napisac "nie podobaja" zamiast "nie lubie" :)))
Eeee... Ty chyba po prostu słodyczy nie lubisz. Ja przyznaję zdecydowanie od masy cukrowej czy marcepanowej wyżej cenię porządne ciacho czy dobrej jakości czekoladę, ale w napadzie naprawdę silnego głodu i z braku innej słodyczy - wylizałabym i takiego peniska. Z waginą pewnie byłoby juz gorzej..... no to musiałby być naprawde ogromny ogromny głód słodyczy
A poza tym, tineczko, przecież dorotaxx nie dla siebie (jak myślę) produkuje te cukrowe narządy. U nas (w Polsze) taka moda, głównie na wieczorach panieńskich i kawalerskich potrzeba "świńskich" elementów. A te wszystkie cukrowe misie, postaci z bajek, samochodziki itd. - przeciez dzieci je uwielbiają i robi sie to, czego one pragną (a pragną niekonioecznie tego, co Ty - dorosły uznajesz za najbardziej estetyczne).
No i na koniec mojego wpisu - deklaruję, że prawdopodobnie i tak wkleję kolejne zdjęcia moich tortów, jak tylko ich trochę więcej naprodukuję.
Piękne są Twoje torty Agafi:) ale powiem szczerze że ja też nie gustuje w takich tortach, figurki owszem , cieszą oko na początek. Lecz do jedzenia raczej się nie nadają, zwykły tort zjesz w całości, razem z owocami i śmietaną czy kremem. Rozmawiałam kiedyś z jedną panią która pracuje w cukierni, powiedziała że owszem robią takie torty na zamówienie, ale największym powodzeniem cieszą się torty z bitą śmietaną i owocami, na drugim miejscu czekoladowe.
Odpowiem Wam tak. Ja nie jestem w żadnym wypadku taką specjalistką tortową jak dorotaxx, ale piekę sporo tortów, głównie dla rodziny i licznych znajomych (ten krąg jest coraz szerszy) osób, które mnie o to proszą. Torty piekę z samych najlepszych i najświeższych składników (łącznie z jajkami od kurek, które biegają po trawie niedaleko od mojego domu). Środki tortów z dekoracjami (moje dekoracje akurat sa nie tylko z masy cukrowej) robię takie, jak do tortów bez dekoracji, czyli często na śmiatenie a nie maśle, sporo owoców itd. Dopiero wierzch tortu obsmarowany jest cieńką warstwą kremu z dodatkiem masła - z uwagi na dekorację. A więc takie torty musza być pyszne, o czym świadczy ilość osób, która mnie o nie nagabywuje (ja zreszta uwielbiam piec), a przede wszystkim reakcje dzieci, które podczas urodzin czasem dwa razy prosza o dokładkę. Jestem też przekonana, ze torty dorotyxx 20-krotnie odbiegają smakiem od tych, które można kupić w cukierni (in plus - oczywiście). Jeśli zaś chodzi o to, czy one są ładne. To kwestia gustu. Mi osobiście nie podobają się torty nafaszerowane masą cukrowych kwiatków i ozdóbek, chociaż taki właśnie tort zamierzam zrobić na 90 urodziny mojej babci i wiem, ze bedzie zachwycona. Natomiast dzieci po prostu uwielbiają torty np. ze swoimi ulubionymi postaciami z bajek. Taki tort podczas urodzin dziecka to jedna z największych atrakcji. Co zaś się tyczy cukrowych penisów itd. - to ja może jestem nie z tej ziemi, ale mi one nie przeszkadzają. Bo - trzeba zrozumieć powód, dla którego one się pojawiają. Przecież to ma być dla tzw. jaj!!!! Przyszła panna młoda może - wśród chichotów prtzyjaciółek - oblizać peniska z cukru, a facet moze ise wygłupiać z cukrowym cyckiem. Ja zrobiłam mojej teściowej (która jest Panią bardzo kulturalna, "na miejscu", ale tez z poczucierm humoru) na równe 60-te urodziny tort z facecikiem, który przykryty był kołderką, a spod niej dyskretnie wystawał przyduży członek. Na urodzinach była najbliższa rodzina, więc wiedziałam ze nikogo ie zgorsze, a wręcz przeciwnie. I wierzcie mi - teściowa była zachwycona, że pomimo 60-tki tort "jajcarski" (a raczej "penisiarski"), a śmiechy, zarty i próby odsłonięcia kołderki trwały do końca imprezki. Innymi słowy, do takich tortów nalezy podchodzic na wesoło - chociaż rozumiem, że nie każdy musi się cieszyć penisem z cukru.
Torty Dorotaxx z całą penością są smaczne w to nie wątpie :):):) Sama zresztą robiłam z jej przepisów Ciekawa jestem co o takich tortach myśli sama Dorotaxx dla mnie guru tortownictwa :):) Jeśli chodzi o mnie to ja osobiście dziękuje za takie jaja niektóre całkiem pokaźnych rozmiarów Ja już jestem kobita w pewnym wieku nie śmieszy mnie to. Wkraczamy w ere kiedy na urodziny będziemy dostawać wibratry i torty w kształcie narządów ludzkich jesli kogoś to śmieszy proszę bardzo mnie nie. Na brak poczucia humoru nie narzekam ale ... nie napisze tego po imieniu hihi bo Wkn by mnie wywaliła więc postaram się dyplomatyczne Damskie narządy płciowe z nasieniem męskiem są dla mnie nie smaczne no co innego jakby ogolone były
Ja rozumiem ,że te torty sa przeznaczone dla grupy odbiorców,których to nie dość,że śmieszy, to jeszcze nie zniesmacza i się podoba- to jest rzecz gustu. To tak jakby pytać czy dmuchana lalka z sex shopu w kształcie owcy (a są takie) jest zabawna:))))) Dla mnie jest, dla mojego kolegi też, dla wszystkich,którzy wyobrazili sobie kolegę korzystającego z lalki w kształcie owcy- też była:))) Co do tortów- na mnie robią wrażenie artystyczne- zwłaszcza wagina - jest dobrze odtworzona i dlatego mi się podoba- nie rozpatruję w kontekście "niesmaczne", bo mnie tortem w kształcie cycków nie sposób zniesmaczyć, o ile będzie on podany tylko w dorosłym towarzystwie. Rozumiem Tineczkę, co do oporów przed masą cukrową/marcepanową- moja mama też jej nie lubi. Ukradkiem zdejmuje i zjada środek. Dla mamy/ ojca- torty robię tradycyjne. Na codzień też. Torty z masą i postaciami robię tylko dla własnych dzieci i bratanka. Oni są zachwyceni i o to chodzi. Barwiłam ,jak do tej pory masy albo galaretkami, albo barwnikami naturalnymi- to tyle, jeśli chodzi o "chemię". Myślę jednak,że te barwione barwnikami spożywczymi- spożyte w urodziny, raz w roku, w postaci kawałka tortu- nie spowodują niczyjego zgonu:)))Co do walorów smakowych- też rzecz gustu. Kuchania jest takim polem do popisu, że każdy znajdzie coś dla siebie, bez roztrząsania,że to ,co je sąsiad jest "be" i "fuj", bo to sąsiada może obrażać. Rozumiem też Grażynkę jeśli chodzi o zniesmaczenie, co do samego "tematu przewodniego" niektórych tortów- ma prawo tak odczuwać, wszak prawdziwa sztuka budzi kontrowersje:))))) Nie uważam, żeby byla z tego powodu "nie z tej ziemi", jej się to nie podoba i już. Ja się przychylam do Doroty- bo po raz kolejny nasz gust się pokrył, nie jadam dokładnie tego samego oprócz śledzi- te trawię jedynie "pod pierzynką":) I jeszcze pieczywo ryżowe (mam wrażenie ,że tak musi smakować styropian) i te typu wasa. I czarnina (czernina?), którą babcia gotowała z pasją godną pozazdroszczenia..... No nie przełknę i już.
Właśnie, o gustach się nie dyskutuje. Ja również nie zjadłambym tej masy cukrowej.....ale nie zmienia to faktu, że tego tupu torty, wizualnie bardzo mi się podobają. Torty Doroty to mistrzostwo świata. Fajnie, nieprzesadnie ozdobione, dopracowane pod każdym względem. Widać, że w każdy z nich wkłada dużo pracy, serca i własnego talentu.To co Dorota myśli na temat tortów z muszelkami i wackami, nie ma nic do rzeczy....Ona jest profesjonalistką i robi takie torcicho , na jakie akurat ma zlecenie - moim zdaniem.
Jeśli chodzi o mnie....Ja nie potrafię zrozumieć jak można zajadać się ciastami z ciężkimi, maślanymi masami....bryyyy....ubite masło z cukrem. Ja zdecydowanie wolę lekkie, śmietanowe masy....z owocami...ooooo i galaretką....Jakby mi ktoś takiego wackowego torta zrobił, to nawet bym się nie zastanawiała.... A za śledziami też nie przepadam
No to ja myślę tak samo, z tym, ze waginowo- penisowe torty mnie nie śmieszą, ale tez nie zniesmaczają. Dla mnie takie realistyczne torty są zbyt dosłowne, tak samo, jak mnie nie kręcą goli meżczyźni. Nie chciałabym takiego torta, bo jak na mój gust taki żart jest prymitywny i musiałabym być nieźle nawalona ( do czego staram się nie dopuszczać) żebym mogła udawac, ze takiego cukrowego penisa ssam, choć samą czynność z naturalnym penisem ( posiadającym właściciela) bardzo lubię ;) Natomiast dla mnie to sytuacja intymna i nie śmieszy mnie nawet udawanie czegoś takiego przed innymi osobami.
A co do gustu tortowego, to mam też tak samo, tylko torty są głownie jogurtowe- lubię kwaśne, delikatne smaki, podoba mi się jak w środku takiego torta są pokrojone kawałeczki galaretki, jak jest polany galaretką, jak w środku sa owoce. Ale nawet takiego tortu bym nie chciała penisowego.
A pewnie, że wolałabym tort o innym kształcie, ale jakbym już taki dostała, ze śmietaną i owocami, to zeżarłabym go bez skrupułów. Nie wiedziałam że tego tupu torty się ssa i liże....myślałam, że kroisz sobie kawałek i jesz łyżeczką.....
No to widać ja jestem nie z tej ziemi......a właściwie, to nie z tej epoki....Lizać tort....phiii....dobre sobie...Czegóż ta dzisiejsza młodzież nie wymyśli
Agafi Ja to dokładnie tak rozumiem. Tort ma byc tez elementem zabawy. I dlatego ja się nauczę takie torty robić- dla Księzniczki Starszej tort ze Scooby Doo, albo z Hello Kitty, dla Ksiezniczki Młodszej- tort lalka. Przecież Starsza o mało się nie posika jak widzi gdziekolwiek mordkę Scooby'ego "Emilko, co chcesz dostać na urodzinki? " "piżamkę ze Scoobym i pościel ze Scoobym" i po namyślę "dwie piżamki ze Scooby"
Poza tym trot pokryty masa cukrową wygląda po prostu estetycznie. Widziałam w kolekcji Dorotaxx taki tort który dla mnie jest mistrzostwem świata- biała masa i odbitymi kwiatuszkami i perełkami. Jak mi smutno to na ten patrzę, bo jak dla mnie jest po prostu piękny. Co tam piękny... Jest doskonały. Nie wyobrażam sobie tortu z okazji np wesela, nadziabanego szpryckami z bitej smietany, ozdobionego sztucznymi kwiatami, łabędziami i figurkami pary młodej, obrączkami i czym tam jeszcze.
Co do apetyczności tortu- tu się nie wypowiadam, bo ja w ogóle tortów nie musze jeść i nie ślinię się na widok tortu. Już prędzej - jak widze te odrobione gwiazdkami z kremu, to mnie zaczyna na sam widok mulić.
Wiem, że piszesz to co myślisz, ale może czasem dobrze jest trochę dłużej pomysleć??? Nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę ale swoja wypowiedzią obraziłaś wielu z WZ - w tym mnie. Co to znaczy "u was"? Co to znaczy "biedni jesteście"? I w końcu Co znaczy "połknęliście.....bez zastanowienia"? Apelujesz do wszystkich o tolerancję a sama wyśmiewasz się z takiej pierdoły???? Ehhhhh.....brak mi słów.....
Dzieci uwielbiaja i pragna...hehe...a kto dzieci tego pragnienia nauczyl???? Lalki, misie......... do krojenia? Moj wnuczek dostal tort z truskawkami na 1-e urodziny i absolutnie nie protestowal:) Napewno bedzie dostawal normalne torty dopuki ja zyje...a postacie z bajek ma w ksiazkach i nie potrzebuje miec ich na tortach i je kroic.
demonizujesz Grażynko do potęgi:))) gdyby iść tym tokiem myślenia, to lizaki "serduszka" znane chyba każdemu dziecku byłyby czymś niewłaściwym- w końcu zjada się serce- jeszcze kanibal wyrośnie, albo morderca-psychopata...:)))))))))) A foremki do wycinania ciasteczek? Ja mam takie w kształcie aniołka, misia, mikołaja, bałwanka, pieska i wiele innych....pieczemy często ciasteczka i zjadamy z rozkoszą i czego to jest dowód? zwyrodniali jesteśmy /będziemy??A wielkanocne kurczaczki, zajączki, baranek z masła? rzeź normalnie, jak się czekoladowemu zajączkowi odgryza głowę:))))
A "pragnienia tortu" nikt nie musi dziecka uczyć. Widzi na obrazku, w cukierni, u kolegi taki tort, Ty widzisz jego zachwyt i błysk w oku i wystarczy żebyś była pewna, że chcesz znowu zobaczyć ten błysk, w "jego" dniu:)
mylisz sie bardzo:))) Lizaki u nas sa okragle, albo owalne ;). Foremki do ciastek, piernikow tez mam, ale to zupelnie inna opcja, bo nie sa te ciastka, pierniki identycznie podobne,gruboscia i kolorem do zwierzakow czy ludzi. Widzialas kiedys zajaczka koloru czekoladowego, albo baranka koloru masla????
NIE, nie chce zobaczyc w oczach Alvinka zadnego blysku...... bo kolega , albo cukiernia.......absolutnie nie, zawsze pomoge Mu wybrac normalne produkty:)
Teraz tak mówisz, a jak mały zacznie histeryzować, kłaść się na podłodze i fikać nogami jak zobaczy taki tort w internecie za kilka lat to Twoja pomoc w wybraniu "normalnych produktów" nic nie pomoże.
Gdyby dziecko zaczelo tak sie zachowywac, to dopiero jest bardzo wazne zachowac sie jak odpowiedzialny dorosly i wytlumaczyc. W zadnym wypadku nie ustapic i aprobowac tego typu zachowanie.
Juz dawno temu na tym forum opowiedzialam, jak moj 3-letni synek polozyl sie w sklepie na podloge i zaczal krzyczec, bo nie chcialam mu cos kupic.Wzielam corke za reke i wyszlam ze sklepu, zostawiajac syna. Maly zaszokowany biegl za nami i juz nigdy wiecej tak sie nie zachowal, bo nauczyl sie, ze ja decyduje co bedzie kupowane.
Grażynko, u nas są lizaki w kształcie serduszka. Fakt,że nie jest to odzwzorowane wiernie serce, tylko ten tradycyjny kształt, ale myślę ,że mało które dziecko, wie, jak naprawdę serce wygląda. Więc w sumie,jakby tak na to patrzeć-zjada serduszko. Takie lizaki (bardzo tanie, kosztują grosze) bardzo często rozdawane są w przedszkolu, przy jakiejś okazji, jako mały, słodki upominek. Osobiście nie słyszałam, aby jakiś rodzic miał coś przeciwko, jak już to ogólnie-przeciw lizakom, a nie przeciw "serduszkom".Mój 6-latek wie akurat,jak wygląda serce, ale nie wiem ,jak popularna jest to wiedza wśród 6-latków, bo to mój pierwszy osobisty egzemplarz:) Bardzo zainteresowany anatomią. Po mamusi chce wiedzieć ,jak co działa. Nie spocznie ,dopóki nie zrozumie dlaczego powieki mu się podnoszą i opadają, jak wyglądają żebra, co ma w środku ucha i te sprawy. Skończylismy zbierać książki o dinozaurach i teraz zbieramy atlasy anatomiczne:) Wie też,jak wygląda prawdziwy pies i to założę się ,że jest wiedza popularna w jego wieku, także wie, że to co było na jego torcie w zeszłym roku (Scooby),to nie było prawdziwe,jak sugerujesz. w sumie to dygresja była, bo wracając do tematu: to nie ma dla mnie i przypuszczam dla dziecka znaczenia, czy piesek konkretnie wygląda jak piesek na torcie, czy to kształt pieska, z lukrowanymi oczkami, noskiem, itd. I w tym przypadku i w tamtym ,mówimy "proszę, zjedz sobie ładne ciasteczko. jaki ma kształt. pieska, tak ,super.", a nie "zeżryj pieska mały zwyrodnialcu":) Kurczaczki i króliczki oczywiście,że w naturze nie są czekoladowe, ale np. Tom- kot, z kreskówki Tom i Jerry, też nie wygląda, jak prawdziwy kot:) więc nie rozumiem, na czym polega różnica? Pytasz mnie czy ja widziałam króliczka koloru czekoladowego, a Ty widziałaś kota ,jak Tom? Psa jak Scooby, itd?? Kupując dziecku na Święta właśnie rzeczone kurczaczki, króliczki- wybieram te wg mnie najładniejsze. Niektóre z nich mają na czekoladzie takie karbowania, mające imitować futerko, a pazłotka są czasami przeurocze. Pamiętam ,jak w dzieciństwie, rozwijając te króliczki największy zawód był wtedy, gdy pod pazłotkiem pozostawał tylko kształt, bez dokładnych rysów. Jak Boga kocham, nigdy zjadając takiego króliczka nie miałam myśli sadystycznych. I myślę,że dziecko ,które takie myśli by miało, ma duuuży problem, który na pewno nie wziął się ani od czekoladowych postaci, ani od tortów ze Spider-Manem.....
Kochana Aniu, Ty jestes mloda, innego pokolenia, nawet moje dzieci sa duzo starsze. Masz inne spojrzenie na zycie, podobaja Ci sie tatuowani ludzie,pisalas z wielka pasja, ze tatuaz jest "sztuka". Ja mam inne spojrzenie na wszystkie "nowosci" i naloty mody. Jest mi szkoda dzisiejszych dzieci, bo co im zostanie do fantazjowania, jeszcze nie chodza a juz wszystko widzialy:) Widzisz u mnie w domu tez byl symboliczny baranek z cukru na wielkanocnym stole, ale ani ja ani moj brat nigdy go nie zjadalismy. Mnie chodzi o znieczulice jaka zaczyna panowac wszedzie, juz nic nie jest swiete. Nie chodzi mi o ksztalt lizakow, chodzi mi o symbolike tego co zjadamy. Gdzies musi istniec granica, cos musi byc po prostu nieetyczne........
Grażynko, ja rozumiem o czym piszesz, ale tylko częściowo. No bo tak: piszesz o różnicy pokoleń- ok. Nie smakują Ci torty z masą marcepanową/ cukrową- Twój gust. Nie podobają Ci się tortowe penisy, marcepanowe świnki- też ok, przeciez nikt Ci nie każe takich robić, Twoi bliscy skoro znaja Twój gust- na pewno Ci nie serwują.
Nie rozumiem podejścia do tatuażu Twojego, ale to już wiesz. Może Ty mnie właśnie naprowadzasz, mówiąc o tej różnicy pokoleń. Przecież kiedyś tatuaże kojarzyły się z kryminałem- może to jest tak silnie zakorzenione, że nie da się zmienić przekonań. Nie wiem. Tylko nie rozumiem, czym piętnowanie osób z tatuażem różni się od piętnowania homoseksualistów, których przecież obie "bronimy"? A homoseksualista z tatuażem- to jest wyzwanie:))))) Bronić czy piętnować?:)))))) Połowa konserwatywnych osób, które to czyta jest w stanie przedzawałowym pewnie:) Pójdę za ciosem:a homoseksualista z ogromnym tatuażem, jedzący tort w kształcie penisa ??:)))) To już musi być ,dla niektórych ,szczyt dziczy:)))) A tak na poważnie: w tamtym temacie Almira napisała o piętnowaniu z powodu koloru skóry,a ja jej napisałam ,że to nie to samo, bo z kolorem skóry się rodzisz (jak ze skłonnosciami do preferowania tej samej płci),a tatuaż robisz, na własne życzenie (bo nie chodziło o te plemienne, np.). Almira powiedziała coś ,co wbiłam sobie do głowy raz na zawsze: dyskryminacja to dyskryminacja, bez względu na cokolwiek. Amen.
Mnie również dzisiejszych dzieci żal, co tam Ty, ja jestem dużo młodsza i już czuję się jak odludek. Niby moje czasy dzieciństwa były tak niedawno, ale wyglądało to zupełnie inaczej. Od rana do wieczora na dworzu, guma, klasy, zbijak, podchody, wszelkie zabawy zespołowe. Wczoraj oglądałam swoje zdjęcia z podstawówki- na zdjęciu klasowym z 6 klasy mam bluzę z pieskiem. Ile ma się lat w 6 klasie? 12? Chyba tak- pokaż mi współczesna 12-latkę w bluzie z pieskiem. Ja nie miałam nic do gadania, w co się ubieram, ba-mnie to nawet nie interesowało. Mama przygotowywała wieczorem ciuchy na drugi dzień i to co przygotowała, to zakładałam i po kłopocie. Nie wiedziałam nic o seksie, nie przeklinałam, nie malowałam się. W 7 klasie grałam na podwórku w otoczce "zakazanego owocu" w "butelkę", ale tak na cmoka, nie "z języczkiem". Wiesz ,co teraz jest modne wśród nastolatek? gra w "słoneczko". Wiesz na czym polega? http://www.papilot.pl/article/8653/Grupowy-seks-w-gimnazjum-5-UCZENNIC-W-CIAZY.html Myślisz, że ja nie jestem przerażona? 4-letnia córka znajomej, nie je słodyczy, bo "jest na diecie"- jest chuda jak patyk, jak jej mama-anorektyczka. Moje dzieci oglądają Myszkę Mickey, w rodzinie mam osobę ,która też ma 4-latka i śmieje się ze mnie ,że wychowam "fajtłapy", bo jego syn ogląda bajki ociekające krwią i potworami, bo "takie są czasy i trzeba się dostosowac". Ja uczę dzieci- nie bij się, nie wyzywaj, podziel się,a później stoję, patrzę i drżę na myśl, że znajdą się same w szkole i na podwórku wśród bandy dzieci wychowanych na bajkowych "potworkach", zostawionych samych sobie, bo rodzice gdzieś tam w pogoni za kasą się zgubili, ale odwrotnie- ciągną na dwa etaty, żeby starczyło od 1 do 1. Myślisz, że ja się nie boję? Ja jestem posrana ze strachu! Ta cała przemoc, znieczulica, agresja.... Zazdroszczę Wam czasów, gdzie przede wszystkim trzba było byc, a nie mieć. Gdzie wystarczał Neptun, czy Rubin z 1 kanałem, albo tv w ogóle nie było, a jednak ludzie byli szczęśliwi. Gdzie propagowało się zabawy na podwórku, a nie PSP. Wiesz, że ja w słoneczny zimowy dzień, w lesie w środku miasta, na zaśnieżonej górce po południu-potrafiłam być z dziećmi sama....przykre to wszystko bardzo, mi też własnych dzieci żal i czasów w jakich przyszło nam żyć. Ostatnio rozmawiałam z Irenką (alfą), że taka się czuję młoda-stara, taka oderwana od pługa jestem ,bo w d***e mam "furę, skórę i komórę", nie marzą mi się wczasy na Haiti, nie chcę willi z basenem. Mam takie przyziemne marzenia, cieszą mnie takie pierdoły, że aż wstyd się przyznać, bo wszyscy na mnie ,jak na idiotkę patrzą...i Ty uważasz, że jesteś nie z tej ziemi,bo nie lubisz wacków z marcepanu?:))))))
Z tą symboliką to trafiłaś w sedno chyba. Dla mnie lizak serduszko jest symbolem miłości, przez niego można wyrazić "kocham Cię".Jak np. przez oklepaną różyczkę, czy tam inny kwiatek. Można powiedzieć, "kupiłam Ci właśnie tego lizaczka, bo Cię kocham" . Jakie to ma znaczenie,że Ty i Twój brat nie zjadaliście baranków? Moja mam zjadała. Jaki z tego morał? Naprawdę, aż tak wielkiej różnicy wiekowej między Wami nie ma więc można powiedzieć, że jesteście tym samym pokoleniem. Zadzwoniłam też na wszelki wypadek do babci (nieco zdziwionej pytaniem, przyznam), babcia rzeczowo powiedziała "to po co one były, jak nie do jedzenia? u nas w domu nic się nie marnowało, co można było zjeść." Babcia jest starsza od Ciebie, od razu mówię.
Dla mnie nieetyczne jest to, co krzywdzi. Do jasnej ciasnej, nie wmawiaj mi tylko proszę ,że doznałabyś traumy jakiejś szczególnej na widok tortowego sedesu z mało apetyczną zawartością:)))) Tak, jak napisała agafi- to nie był tort komunijny:) O co kaman? Są gorsze rzeczy na świecie niż marcepanowe świnki i cukrowe waginy-to jest duperela, nie szkodliwa. Chyba,że ja nie rozumiem ogromu tragedii i rozmiaru szkody, które zachodzą w psychice po spożyciu.....:)
dla mnie niefajne jest nazwanie "ohydą" czyjegoś tortu- zwłaszcza jesli to był ktoś z użytkowników i się podzielił swoją pracą....jakoś tak nie mogłabym. "nie podoba mi się, bo nie gustuję w takich tortach"- jest ok, ale wszelkie "fuj", "obrzydlistwo", "ohyda" itp. sa niemiłe zwyczajnie- no pomyśl , jakby ktoś skomentował tak Twój przepis "wstrętne, fuj"
Zle zrozumialas moj wpis ja nie krytykuje Doroty jako "wykonawcy" jedynie wyrazilam swoja opinie co do gustu kogos kto to bedzie to spozywal Zamiast krytykowac moja wypowiedz najpierw wlacz szare komorki
:D szczególnie ten wulgaryzm, który oznacza czynność seksualną ;) w zależności od prefiksu może oznaczać: "przewróciłam się na schodach"- w prefiksem "wy", bez prefiksu moze oznaczać "cieżko pracowałam", w formie imiesłowowej moze oznaczać, zę jestem bardzo zmęczona, itd :)
Na szczęście nie ejstem na tyle inteligentna, żeby umieć to wszystko rozróżnić, nazwać, po prostu z braku inteligencji posługuję się intuicyjnie tym słowem, mającym tak szeroki wachlarz zastosowań, przecież ;))))))))))))))))))0
agik nie przezywaj tak strasznie tego watku i niech Ci raczki nie opadaja z byle powodu wyrazilam sie na tyle jasno ze nie widze tu powodu aby niepotrzebnie robic afere nie z tej ziemi moim zdaniem raczej tylko ktos wyjatkowy zje tort w ksztalcie kibelka wraz z jego zawartosia i tylko do tego wlasnie sie odnioslam podkreslam raz jeszcze ze nie bylo moim zamiarem krytykowac tworce takiego wlasnie tortu a jedynie troche dziwny gust zamawiajacego
ależ dla mnie wypowiedź Ali była precyzyjna- nazwała cudzą pracę "ohydą", ja napisałam ,że dla mnie to niemiłe zachowanie i bym tak nie mogła (mam odczucie, że to może obrażać autora tego tortu). Co jest niezrozumiałe i dla kogo??:))))
No tak, ale potem napisała, ze chodziło jej o coś innego- więc jeśli napisała cos innego, a miało to co innego znaczyć, to jak dla mnie wypowiedź jest nieprecyzyjna :) albo jedna, albo druga :)
Dlatego w mojej wypowiedzi nr 26 się z tej bezsensownej dyskusji wycofałam, a potem sobie pogadałam z Chili o języku i zwrotach. Nie personalnie. Offtopując. Tez już nie wolno?
Przepraszam Cie Dorotko wiem ze ten tort nie byl Twoim dzielem ,od poczatku tej duskusji to Ty bylas na tzw tapecie i tylko dlatego takie bylo skojarzenie Na tym koncze tortowo - kiblowy temat
tak się zastanawiam nad tą dmuchaną lalką przypominającą barana he he i nie daje mi to spokoju . Czego to się czlowiek nie dowie od młodszych koleżanek. :):)
Polecam poogladac torty w tym linku, zwlaszcza te zombie dla 8 letnich dzieci, ja mam duzo mocniejsze slowo na jezyku niz ochyda i jeszcze mocniejsze dla autora/autorki tych tortow dla dzieci!
Czytam, czytam i się dziwię. Ala napisała o swoich odczuciach a czepianie się jednego słowa, wyjętego z kontekstu całego zdania, jest chyba tylko chęcią rozpętania zamętu w tym wątku. Przecież nie został on założony po to, żeby wszyscy pisali tylko same słowa zachwytu. Jeśli ktoś pokazuje swoje dzieła na forum, to musi się liczyć z opinią innych. Oczywiście można napisać coś w stylu, ach, jakże artystycznie wykonana kupa wystająca z pięknie ulepionego sedesu i wszystko z masy cukrowej do zjedzenia. :((((((((((( Tylko, że dla mnie np. to po prostu gówno w kiblu postawione na stole między kanapkami :(((( Czy się to komuś podoba czy nie, takie mam odczucia. Oczywiście całe szczęście nie mam znajomych, którzy postawiliby taki tort na stole. Gusta są różne tak jak odczucia. A "nie podoba mi" się ma jednak zupełnie inne zabarwienie niż "ale to ohydne". I gdybym się jednak znalazła na takim przyjęciu z tortem jw. to zareagowałabym zupełnie tak samo. Dla mnie ogólne wrażenie po oglądnięciu tego tortu jest również paskudne. I nic tu nie ma do rzeczy praca autora dzieła.
Ewa, po pierwsze dziwię się ,że użyłas słowa "gówno", wszak to wulgaryzm, którym Ty mówisz zdecydowane, kategoryczne i stanowcze :"chyba nie":))))) Po drugie, ja nigdy , na przyjęciu, na którym byłabym gościem i wiedziałabym ,że gospodarz złych intencji nie miał, a jednynie specyficzne poczucie humoru (które mi może nie odpowiadać), nie wykrzyknęłabym "ależ to ohydne"- bon -ton się kłania i wstyd,że młodsza koleżanka, czyli ja, musi Was tego uczyć, moje Panie, wstyd:) diabeł tkwi w szczegółach, klasę człowieka można zobaczyć w różnych sytuacjach. Dla Was ohydne jest dzieło gospodarza, dla mnie takie zachowanie. Nie życzę Wam gosci, którzy w ten sposób będą okazywali swoją dezaprobatę. Jest milion odpowiedniejszych słów, dla człowieka posiadającego kulturę osobistą, którą Wy ponoć, tak propagujecie. Nic nie usprawiedliwia obrażania gospodarza przyjęcia, jeśli on nie miał zamiaru nas obrazić, bo skoro umiescił taki tort na stole, wg niego był on zapewne "super" i uznał to za świetny żart. Ewo, Ty możesz być miłośniczką owoców morza- wnosisz mule,a ktoś zaczyna robić szopki w stylu "ble, ohyda" i co ,nie burol? Dla mnie burol! I jeśli tak koniecznie chcecie żeby nazywać rzecz po imieniu, Wasze zachowanie równiez byłoby dla mnie "burackie". Byłam na wielu imprezach, gdzie coś mi się nie podobało. Nigdy i nigdzie nie robilam cyrku- dyskretnie wychodziłam, kłamiąc,że kiepsko się czuję więcej nie wracałam do takich gospodarzy. Kulturalnie wyrażałam swoje zdanie i nigdy, nigdy (!) nie sprawiłam nikomu przykrości, bawiąc się w różnych towarzystwach. Tych mniej i bardziej "wzniosłych' intelektualnie. Wychowałam się w starej i mało prestiżowej części Gdańska. Dużo moich znajomych,z tamtych okolic, to taki polski bronx-bida aż piszczy,patologiczne rodziny, alkohol, narkotyki, przemoc i co często idzie razem- bardzo niski iloraz inteligencji. Czasem słuchałam takich bzdur od kolegów i koleżanek z dzielnicy, że mi się "drobne w kieszeniach nie zgadzały", wulgaryzmy zamist przecinka, i poglądy,że strach się bać. Zawsze wyrażałam swoją opinię- w 99% odmienną niż znajomi- i nigdy (!) nikogo przy tym nie obraziłam. Chcieć to móc. Odpowiednie słowa, gesty, zachowanie świadczą o klasie człowieka. Człowiek z klasą nigdy nie dopuści do tego,żeby udowadniać,że ktoś jest gorszy, głupszy, ma nienormalne poczucie humoru- jeśli nikomu nie dzieje się krzywda,a jedynie został naruszony nasz dobry smak. Ala, nie tylko nazwała czyjąś pracę "ohydą", ale i życzyła mi uruchomienia szarych komórek- czy wg Ciebie jest ok? Czy ja napisałam do niej, pomyśl głupia babo, zanim coś napiszesz, bo możesz kogoś urazić? No nie, nawet na to nie wpadłam. I piszę to poważnie. To jakim prawem Ala tak się do mnie odzywa? Gdzie tu kultura? Tak nie odzywają się do mnie nawet moi bliscy, tym bardziej nie życzę sobie,aby ktoś obcy tak do mnie mówił. Jeśli mi zabrakłoby taktu (wg Was) i postawiłabym sedes na stole w czasie jakiejś uroczystości, to ja Bogu dzięki, mam kulturalnych i z klasą znajomych i jestem pewna, że oni wykazaliby się większym taktem i żaden z nich by tego nie skomentował, żeby nie robić mi przykrości. Ewentualnie, byłby to komentarz na poziomie, bo słów "ohyda"-używa moje 4 letnie dziecko. Możecie to sobie przemysleć, albo zwalic na (ponoć) deficyt moich szarych komórek- Wasza sprawa
P.S. Ja też nie rozumiem/ nie popieram wielu form sztuki- kiedyś wstawiłam linka, gdzie facet malował penisem. Nie rozumiem tego- nie wiem, co chciał przez to osiągnąć, nie odpowiada mi ta forma sztuki. Jednak nie odmawiam mu prawa nazywania siebie artystą. Zresztą, co tam facet malujący wackiem, ja Picassa nie rozumiem. Jego twórczość kompletnie do mnie nie przemawia. Czytałam jego biografię, jakbym miała być tak bezpośrednia,jak Wy-powiedziałabym,że facet miał nieźle nasrane we łbie i tworzył jakieś bohomazy,które niespodziewanie znalazły amatorów-idiotów, ale nie powiem. Powiem: jego twórczość nie wywołuje u mnie żadnych pozytywnych emocji, nie trafia do mnie, jest nie w moim guście, nawet, gdyby mnie było stać, nigdy bym Picassa u siebie nie powiesiła. Wolę np. Muncha i tyle.Munch mnie fascynuje. Pamiętam, ile kontrowersji wzbudził tatuaż,jako forma sztuki. Sztuka wzbudza kontrowersje, o to chodzi. Sztuka narusza często estetykę, ba- wszelkie bariery, granice i "dobre smaki". Nie wiecie tego, no cóż..... Przestańcie Dziewczyny pierniczyć o tej tolerancji i kulturze jeśli nie wiecie ,co to znaczy....albo zacznijcie akceptowac,że ktoś może mieć skrajnie różny od Was gust i nie znaczy to,że trzeba go zaraz obrazić (bo ,jak zauważyłaś, Ewo, "ohyda" ma wydźwięk wyjątkowo nieprzyjemny), albo że jest głupszy, gorszy. pozdrawiam
I jeszcze Ci napiszę, że to Grażyna napisała zdanie "można wszystko, tylko po co?". to się tyczy również tego-można powiedzieć wszystko, tylko po co? Bo ktos nie ma taktu? Trzeba w takim razie mieć go więcej (skoro uważa się siebie za osobę kulturalną) i zachować się "bardziej na poziomie",a nie .. mniamtom "że traktuje to dosyć sceptycznie"- można? można i wilk syty i owca cała. Słowa ,wbrew pozorom mają znaczenie. jesli taka forma, zwrócenia uwagi,na fakt, że Ala mogła kogoś obrazic Wam nie pasuje, ok następnym razem napiszę w jej tonie- włącz szare komórki, jakbyś była inteligentna to byś wiedziała, że coś jest nie tak. W końcu przykład idzie z góry,a ja mam 26 lat!
Ja tam bym nie robiła wielkiego halo, z powodu uzycia słowa "ohyda" przecież nie na przyjeciu, tylko w czasie dyskusji w necie. Aż sobie sprawdziłam znaczenie tego słowa: coś wstrętnego, budzącego obrzydzenie, odrazę. Pasuje do tego tortu. Owszem, moze sa mniej negatywnie nacechowane słowa, moze bardziej udane byłoby inne określenie. W końcu jak tak beziemy wyrzucać poszczególne słowa, to nam zostaną same kotki i pieski.
Natomiast nie do zniesienia jest dla mnie ten ton wyższosci i odbieranie komuś inteligencji, zamiast wyjaśnić, jesli się coś niejasnego napisało, albo najwyraźniej ktoś zrozumiał inaczej, nie według woli piszącego. Już wielkorotnie to pisałam, ale napisze jezcze raz teraz i pewnie jeszcze wiele razy w przyszłości. Jeśli zamiast wyjaśnić z minimalną choć wolą dojścia do porozumienia, ktoś będzie odbierał rozmówcy inteligencję i to jeszcze w takim tonie "nie chce mi sie z tobą gadać , głupolu"- ja zawsze bedę to tępić. Choćby mi sto osób napisało, ze nakręcam się i mam gorszy dzień.
Aaa, Chili, już kiedyś miałam pytać- używasz swoich czadersko rozczapierzonych palców do pisania na klawiaturze? Bo się zastanawiam, jak Ci się udaje zmieścić w czasie edycji, pisać tak długie teksty i jeszcze bez literówek, ortów, elegancko złożone zdania, z zachowaniem interpunkcji i wszystkiego. I w dodatku jeszcze z sensem?
Nie Dziewczyny, obie nie macie racji w tym wypadku. Ja mam lekką głowę (z powodu ograniczonej ilości szarych komórek), łeb mi leci na klawiaturę i litery ciągiem się same wystukują.....taka jest moja wersja i tego bedę się trzymać:)
Wg mnie z tymi włosami to jeszcze lepiej, ja tam jakoś specjalnie dużo włosów nie mam (tak średnio, normalnie chyba) i dlatego wywody mam stosunkowo krótkie. Przy bujnym owłosieniu powinnaś osiągnąć conajmniej dwukrotnie taką długość elaboratów:)
Widzisz różnica polega na tym,że Ewa napisała, że gdyby na przyjęciu(!) został postawiony jej taki tort przed nosem, ona by zareagowała tak samo (jak Ala), czyli własnie tym słowem. Nastepna rzecz, że jak każdy mam swój gust. Nie wiem, czy nie głupio to pisać, ale podczas oglądania zdjęć dań, zauważyłam (a ja tam ,jakoś szczególnie spostrzegawcza nie jestem) dania przypalone, bałagan w tle, bardzo nieestetycznie wyglądające potrawy, brudne sztućce itd. Jakoś mnie to zraziło, bo sobie pomyślałam, że człowiek na codzień stara się miec porzadek,a tu ktoś wstawia zdjęcie na portal ,gdzie tyle tysięcy osób może je zobaczyć i ma sajgon w tle, jakby dla przyzwoitości nie mógł ogarnąć- dziwne. Pomyślałam sobie, że może ktoś ma w nosie ten sajgon, bo dla niego liczy się danie. W końcu to strona kulinarna, nie dekoratornia. I fakt- chciał się podzielić, zrobil to, wyszło jak wyszło, ale intencje były ok. Uwagą tą dzielę się teraz, nie wskazując na autorów zdjęć. Ja nie wiem, Wy wiecie- czyj był "kibel". Niefajny jest taki słowny lincz. Przeciez wiesz ,że można inaczej wyrazić swój brak akceptacji. Przeciez Ty tak sama robisz...mnie razi nie dość ,ze to słowo, to jeszcze to udowodnianie za wszelką cenę,że jeśli ktoś uznaje takie żarty za śmieszne, coś jest z nim nie tak, a przede wszystkim jest nie na poziomie. Bo mowa o konkretnej osobie! Razi mnie ta hipokryzja- bo gdzie tu poziom osoby udowadniającej?
Dla mnie również nie do zniesienia jest ton, nieuzasadnionej niczym (!) na dodatek, wyższości. Często bawią mnie forumowe zdania w trybie rozkazującym. Zwróc, prosze uwagę-że ja do co drugiego zdania dodaję "proszę", staram się pisać "czy mogłabyś", "jesli chcesz"- taka mała pierdoła, a cieszy:) Nie sprawia mi to specjalnej trudności, tak jakoś samo z siebie wychodzi. Tak zwracam się do męża, dzieci, rodziny, znajomych, do pani w sklepie i pana w banku. Współczuję otoczeniu tyranów, którzy tylko karzą i głoszą prawdy objawione.I oczywiście na kazdym kroku namiętnie oświecają, że jak ktoś się z nimi nie zgadza, jest debilem i prostakiem
wiem, ja gadane mam od urodzenia, mama zawsze widziała we mnie przedstawiciela handlowego, mówiła ,że ja to bym nawet niedźwiedziom polarnym lodówkę wcisnęła....czuję ,że mi kariera śmignęła koło nosa...
Co do Kartaginy jeszcze nie wiem. Jest na forum jakaś Kartagina? :)))))
Widzisz różnica polega na tym,że Ewa napisała, że gdyby na przyjęciu(!) został postawiony jej taki tort przed nosem, ona by zareagowała tak samo (jak Ala), czyli własnie tym słowem.
Widzisz i tutaj tkwi różnica między nami. Gdybm na swoim przyjęciu postawiła taki tort na stole i ktoś by się zohydził, to mnie byłoby nieprzyjemnie nie dlatego, że śmiał wyrazić swoje zdanie, a to przecież moje tortowe arcydzieło, tylko, że ja swojemu gościowi dałam powód do zohydzenia się. No ale już ustaliliśmy, że ja się bawię w innym towrzystwie.
Ewo, to faktycznie różnimy się ,ale nie z tego powodu, o którym napisałaś. Mnie nie zrobiłoby się nieprzyjemnie z powodu "zohydzonego" gościa, ostatencyjnie wykrzykującego swoje "zohydzenie". Ja bym się pobłażliwie uśmiechnęła. Zawsze tak robię, gdy komus współczuję głęboko, jesli pokłady współczucia wywodzą się stąd, skąd wywodzą się w takiej sytuacji.... Zapewne ,mamy różne towarzystwo. Choć mojego "towarzystwa" nie da się uogólnić, siłą rzeczy obracam się i wśród ludzi z tzw. marginesu społecznego i wśród wybitnych jednostek naukowych....albo w sumie się da- wszyscy potrafią zachować się kulturalnie przy stole, nawet w mało komfortowej sytuacji. Nie posiadam znajomych takich ,co "bułkę przez bibułkę, a.....".....a resztę pewnie znasz:) Dulszczyzna mnie razi:)
Och co za poswiecenie!! toz to wywod nie z tej ziemi Chili jestes za mloda aby uczyc kultury moze zastanowisz sie zanim napiszesz taka prace naukowa nad tym co napisala na temat Twojej pisaniny Wkn w lozy Forum jest od tego aby mozna bylo wymieniac poglady Dla mnie kibel wraz z zawartoscia polozony na stole jest niezmiennie rzecza ohydna To jest moje prywatne zdanie i nie jest moja intencja obrazanie kogokolwiek jesli dalej tego nie pojmujesz to jednak moje stwierdzenie jest nadal aktualne
Alu, ja zawszę myslę nad tym, co ktoś do mnie mówi. Naturalnie mi to wychodzi, wbrew temu ,co o mnie myślisz. Ja nie wiem jak działa Twój mózg, ale ja nie potrzebuję niczego uruchamiac-szare komórki działają u mnie na okrągło. Nie rozumiem, co ma do tego to, co napisała do mnie Wkn? Jeśli piszesz o tym dlatego, że Wkn jest dla Ciebie w jakimś sensie autorytetm, czy po prostu dlatego, że z jej zdaniem się zgadzasz- i tym razem postaw ją sobie za wzór i zobacz, jak wypowiedziała się w watku Doroty o "erotycznych" tortach. wyraziła swoje odmienne przekonania, z klasą. Mam nadzieję ,że ona nie jest za młoda, żeby czegoś nauczyć A czy Ty przemyślałaś, co pisała do Ciebie w tym wątku Agik?
Nie wiem Alu ,jak Ci powiedzieć coś żebyś mnie bezbłędnie zrozumiała. Chyba posłużę się Twoim sposobem wyrażania myśli, może wtedy trafię: masz rację, nie ma sensu uczyć kultury. W końcu ,zgodnie z porzekadłem, nie nauczysz starego psa ,nowych sztuczek
Widzisz chili ze jednak propozycja nadal aktualna Agik w przeciwienstwie do Ciebie chwycila o co biega a Ty nadal uwazasz sie za goru a niestety nie dociera do Ciebie ze ktos ma inny punkt widzenia Do tego to wlasnie TY zaczynasz obrazac
Alu, pierwszego zdania nie rozumiem. Jeśli zechcesz- wytłumaczysz mi, jeśli nie-trudno. Co do drugiego- ja wiem, że Agik chwyta, o co biega- stąd agikowy "pomidor":) Dwa ostatnie zdania,rozumiem, że są Twoją wersją i będziesz się jej trzymać:) Masz prawo, w końcu każdy forumowicz potrafi czytac:)
Ala ,nawet nie wiesz ile mnie się dostało na tym forum i żyję:))między innymi i od Ciebie troszkę:) Pewno w realu, już bym dawno nogi wyciągnęła po takich tekstach. Chyba zauważyłaś że tutaj kto ma lepsze gadane , to rządzi:)Dlatego nie ważne czy młody czy starszy, ważne aby do przodu. Jedno Ci powiem , masz przepiękny ogród, zazdroszczę Ci , mam nadzieję że jak się wyprowadzę , mój też dorówna Twojemu.Głowa do góry i dużo uśmiechu.:)
Mamo Różyczki, gdyby (nie zakładam ,że tak jest-gdybam tylko) zabrakło Ci słów- to służę pomocą. To "wygadanie" nazywane jest elokwencją, która nieodzownie idzie zazwyczaj w parze z inteligencją:) To jest taka cecha, którą można wyssać z mlekiem matki, albo po prostu jej nie posiadać. Nie powinno się jednak z tego powodu być zgorzkaniałym i zazdrosnym. Raczej powinno się powiedzieć "trudno" i żyć dalej:) Oczywiście, żeby nie było niejasności- nie piszę konkretnie o nikim, tylko tak ogólnie, o osobach elokwentych bądź nie. To moje luźne przemyślenia... Nie rozumiem pojęcia ,że ktoś "rządzi" na forum- mogłabyś mi to wytłumaczyć?
Chilli, ale ja nie potrzebuję od Ciebie żadnej pomocy:) znam znaczenie słów i wiem co oznacza słowo elokwencja, zazdrościć Ci też nie mam czego, zgorzkniała nie jestem.Nie znamy się, ocenić kogoś można tylko po rozmowie w cztery oczy, nie po pisaniu. Nie wiadomo tak naprawdę kto siedzi z drugiej strony, tak samo Ty możesz sobie pomyśleć o mnie, masz do tego prawo:) Jak na razie zabłysłaś tylko na tej stronie kulinarnej Wż elokwencją:) bo chyba niczym innym,( może tak kilka ciekawych przepisów? chętnie bym skorzystała)Jeżeli chodzi o rządzenie, to źle się może wyraziłam, musisz wybaczyć takiemu beztalenciu jak ja:) miałam na myśli takie osoby, które wszystko wiedzą najlepiej, nie ważne czy mają rację czy nie.Odkąd jestem na wż , przewinęło się sporo takich osób, tak samo jak przyszli, odeszli bardzo szybko i ślad po nich zaginął, chyba się tutaj nudzili.Tylko nie bierz zaraz tego do siebie, muszę lecieć burza jest, a ja straszny cykor:)
Właśnie nic nie stoi na przeszkodzie,żeby to sprawdzić, a tak na marginesie, czy pisałam do Ciebie? czyżby znowu się zaczynało? za długo spokój był:) nadeszła odsiecz:)
MR- ja swoje ,a Ty swoje....ja pisałam tak ogólnie, a Ty,że od razu o sobie i o Tobie....normalnie sobie chyba pomyślę,że "uderz w stół,a nożyce się odezwą":)
mimo wszystko dziękuję Ci,za tą elokwencję "moją", z całą pewnościa był to komplement. Obawiam się jednak, że jak już zapewniałam w wątku, niegdys założonym przez anyżellę- nie doczekacie się raczej moich przepisów, bo jestem tylko kulinarnym powielaczem,a nie twórcą. Moja inwencja w przepisach, polega na "doprawianiu" po swojemu zazwyczaj. Chyba nie chciałabyś ,abym wstawila Twój przepis jota w jotę taki sam i na końcu "trzy szczypty słodkiej papryki" ,nie dwie:) W porywach szleństwa połączę dwa ciasta- w jedno, ale jakoś głupio byłoby mi nazwać to "moim" przepisem, skoro to nadal dwa cudze ciasta, tyle,że połączone:) Złe wyrażenie wybaczam, oczywiście,że wybaczam,ale nie dlatego,że muszę- tylko dlatego ,że Cię lubię:) I nie bądź dla siebie taka surowa z tym "beztalenciem":) MR, zdanie osób, które wg mnie nie mają racji-obalam konkretnymi argumentami. Jeśli ktoś potrafi udowodnić,że inny ktoś nie ma racji to super- widocznie tak jest:) Nic nie wzięłam do siebie i proszę Cię, abyś Ty też niczego do siebie nie brała.
Chilli , nie wierzę że tylko doprawiasz:) na pewno świetnie gotujesz, wiesz ja gotuję raczej bardziej staroświecko:) nie bądź liskiem chytruskiem :) jak zechcesz na pewno nie raz zachwycisz nas swoimi daniami, tylko cię proszę żadnych kibelkowych tortów:)
Wali w centrum, u nas tylko błyski widać, chwilkę popadało- mam nadzieję że przejdzie bokiem , mam dość wczorajszej bardzo potężnej ulewy.:)Również pozdrawiam bardzo serdecznie:)
26 lat, a jaka rozgarnięta... Dodam jeszcze od siebie - jako (nieco tylko) strasza koleżanka, że oprócz tego wszystkiego, co napisała chilli, warto mieć jeszcze trochę luzu. Cukrowe penisy i waginy Was nie smieszą - w porządku - ale czy warto toczyć śmiertelną dyskusję na ten temat. Cukrowy kibel jest według Was ohydny - też w porządku - ale on przecież nie stanął raczej na przyjęciu komunijnym. Dla mnuie ohydne są tipsy, sztuczne paznokcie i skóra po solarium, na prawdę ohydne. Co nie znaczy, że nie mam koleżanek, które takowe posiadają, że którejkolwiek z nich o tym powiedziałam albo ze dyskryminuje kobiety tak wyglądające. Oczywiście, że w duchu myślę: "one nie mają gustu", ale im tego nie mówię, bo: 1. staram się być kulturalna 2. jakie to ma właściwie znaczenie, kto ma jaki gust i czy go ma w ogóle! Wiecej luzu Dziewczyny, więcej luzu!
A, i rozumiem szerszy kontekst sprawy, o który zachaczyła Tineczka. Dzieci od nas uczą się nienaszej, konsumpcyjnej, złej mody. I ona - Tineczka "dopóki zyje" nie pozwoli na to, aby jej wnuk otrzymał taki bezgustny, idiotyczny tort. On ma podziwiać truskawkę na bitej śmietanie - i ja sznuję i doceniam jej przekonania. Ja jednak robie mojej córce tortyu w kształcie księżniczek, kupuję jej lalki Barbie, a nawet popcorn w kinie (o zgozo!, multipleksie). Jednoczesnie jednak chodzimy do muzeów, czytam jej na prawqdę dobrą i wybraną literaturę, spędzamy wolny czas w sposób często twórczy i edukacyjny- słowem, dbam też (jak umiem) o jej rozwój intelektualny i emocjonalny. Wydaje mi się, że odnajduję (albo staram się odnajdywać) kompromis pomiędzy światem wartości inetelktualnych, estetycznych etc. a światem konsumpcyjnym (niebezpiecznym, ale atrakcyjnym). Więc - o ile jest to wogóle zrozumiałe, co napisałam - denerwują mnie matki czy babcie, czy ktokolwiek bądź, kto krytykuje mnie, bo zabrałam dziecko do fastfoodu (co zdarza mi się niezwykle żadko, ale jednak się zdarza) albo dałam mu trot z królewną Śnieżką. Powinien zająć się raczej wychowaniem swoich latorośli, a jeżeli już chce interweniować w wychowanie cudzych - proponuję, żeby zajął się przypadkami, które rzeczywiście tego wymagają (a jest ich wiele).
W związku z tym jednak, ze sama postulowałam więcej luzu, spuszczam powietrze i z cukrowo-marcepanowym (bynajmniej nie przesłodzonym) usmiechem pozdrawiam uczestników dyskusji
Chili, nauczycieli życia wybieram sobie sama. W całej swojej wypowiedzi nie zauważyłam, żebym kogokolwiek obraziła. Twoje słowa oczywiście są mądre, tylko jakoś mi nie pasują do Twoich poprzednich wypowiedzi, gdzie z równą energią, godną krucjaty opisywałaś bezsens wyrażnia tego co się czuje bez używania dokładnego przekazu. I wtedy byłaś równie zaangażowana jak teraz, choć bronisz opcji przeciwnej. Twoja lekkość pisania i wyrażnia myśli, pozwala Ci stanąć w opozycji do każdego tematu i równie zaciekle będziesz bronić "za" jak i "przeciw". Masz takie prawo. Tylko bardziej wiarygodnie wypadniesz, jeśli będziesz bronić jednej opcji. Ale to, jak już kiedyś pisałaś, nie interesuje Cię wcale.
Ps. Twoja mamusia miała rację. Czasem nadmiar "mowy się przydaje".
Choć czasem obraca się "przeciw".
Muli nie lubię. Ble. Jednakże mule zdołałabym przełknąć, tortu z nawaloną kupą nie. I to chyba na tyle jeśli chodzi o temat tortu. Pozdrawiam.
To coś nas łączy- ja sama wybieram sobie arbitra dobrego smaku:) Ja nim jestem:) Jedyny ,którego uznaję od "osądzania" mnie, mojego poczucia humoru, itd. - to Bóg. Reszcie nagminnie proponuję chusteczki higieniczne bądź papier toaletowy;)
Ewo, spytam wprost- czy mogłabyś powiedzieć, który wątek był tą moją krucjatą i postulowaniem o nie przestrzeganie bon- tonu przy stole? W którym wątku aprobowałam obrażanie uczuć gospodarza, bo o to mi przecież chodzi? Czy piszesz o wulgaryzmach, o tym ,że napisałam ,iż nie widzę nic niestosownego w słowie "k***wa" powiedzianym, gdy nie chce się nikogo obrazić, w chwili wzburzenia? O to chodzi?Podtrzymuję Czy chodzi Ci o to, że powinien liczyć się przekaz? Też podtrzymuję, przekaz zgorszenia- odebrałam bezbłędnie, czyż nie o to chodziło? Odniosłam się do opisywanej przez Ciebie na przyjęciu sytuacji, która nie mieści mi się w głowie i to nie z powodu tortu o kontrowersyjnym kształcie, tylko z powodu "gościa", który uważa się za kulturalnego,a czyni takie uwagi. Ja bon-tonu nie wymyśliłam....ja go tylko przestrzegam,a przynajmniej staram się. Jak palnę gafę, nie kleje głupa, że "głupi bon-ton", a ja miałam rację, czy się uniosłam, tylko mówię "mój błąd. i przepraszam" Ewo nie wkładaj mi w usta rzeczy,których nie mówiłam, bo z rozmowy robisz kpinę. Wskaż zdanie, w którym powiedziałam ,że nie interesuje mnie "bronienie jednej opcji". Nie chce Ci się szukać, ok- wskaż wątek. Też Ci się nie chce- ok, powiedz własnymi słowami,o co chodzi. Ja mam bardzo poukładany system wartości i on nie ulega i raczej nie ulegnie zmianom,a sugerowanie mi czegoś takiego bez pokrycia jest conajmniej smutne. Żeby nie robić , tak jak Ty poświeciłam się i poszperałam w wątku Kazika, o "brzydkich słowach". Oto Twoje słowa:
"Dlatego m.in. jestem przeciwna "upiększaniu" słownictwa w ten sposób. Mamy naprawdę piękny język i wiele nim można powiedzieć."
Twoje słowa z dzisiaj: "Oczywiście można napisać coś w stylu, ach, jakże artystycznie wykonana kupa wystająca z pięknie ulepionego sedesu i wszystko z masy cukrowej do zjedzenia. :((((((((((( Tylko, że dla mnie np. to po prostu gówno w kiblu postawione na stole między kanapkami :(((( "
Twoje własne podsumowanie ,znów z wątku Kazika: ""Dla mnie chamstwo jest chamstwem niezależnie gdzie zostanie użyte."
To Twoje słowa więc mnie nawet do tego mieszać nie trzeba:)))))))))))))))))))))) Rozumiem, że tort -sedes Ci nie pasuje, ale hipokryzji nie zniosę:) również pozdrawiam
Uwazam dokladnie tak samo, z igly zrobilo sie widly a najwazniejsze bylo podyskutowac o estetyce tortow. Dla mnie tez jest niedopomyslenia postawic kibel z gownem dla moich gosci, obojetnie z czego jest zrobiony i ile pracy artystycznej wlozono w wykonanie.
oj Tineczko, ależ mnie rozbawiłaś :)))))))))))))))))))))))))) cmokcmokcmokcmok. A tak poważnie: w Polsce nie ma mody na takie torty, jak to ktoś napisał. Żyjemy na świecie wszyscy razem i ludzie wszędzie kontaktują się ze sobą, widzą co maja inni, powielaja lub nie inne wzorce. Moje dzieci ( dwudziestoparoletnie) wcale nie uważją takich tortów za hiciory ( od słowa hit). Acha, mój synek też raz tylko żucił się na podłogę. Przesunęłam go troszkę dalej, żeby miał próg pod głową i zaproponowałam, żeby może w tym miejscu się porzucał. Zrezygnował. Do tej pory jest normalny i dzieciństwo wspomina miło.
Z tego co widze, tutaj, na blogach i polskim internecie, to ludzie szaleja z tymi tortami. Rozumiem tego typu tort pietrowy na weselu, bo nie rozplynie sie tak szybko jak z bita smiatana, ale na kazda okazje, to nie rozumiem. Zwlaszcza dla dzieci wole robic torty , ktore dzieci z latwoscia zjedza same lyzeczka. Masz madre dzieci i dobrze , ze to nie hit ( moze shit :))) dla nich:)
Tak samo bylo z moim Allankiem. On po prostu widzial zachowanie innych dzieci i sprobowal, bo inni rodzice ustepowali rozhisteryzowanym dzieciom. Mialam zawsze miekkie serce do tego aniolka z niebieskimi oczkami i blond wloskami, ale chwala niebom, zareagowalam odpowiednio:) Nie mysl, ze serce mi nie bilo na najwyzszych obrotach i malo w majtki nie zrobilam ze strachu, bo sklep byl olbrzymi i nie wiedzialam czy znajdzie wyjscie? Mial bardzo fajne dziecinstwo i rowniez jest normalny, jak narazie:)))
Jeśli chciałaś ,Tineczko ,rozmawiać o estetyce, to nie trzeba było obrażać. Proste i logiczne, jak dla mnie. Przecież bbetty Ci napisała- nie obrażaj. Nazywasz ludzi "biednymi" zarzucasz, że slepo podążają za modą,jeśli ktoś propaguje takie torty, a później niewinnie pytasz, "o co hallo?". I z koleżankami zaczynasz rozmyślać, kto sieje zamęt? No kto? :)
Napisałaś do Ewy, że ma "mądre dzieci", bo dla nich taki tort ,to nie hit (shit). Jakie ja mam w takim razie dzieci, wg Ciebie Grażynko? Jaka sama jestem, skoro dla mnie to hit?? Ciekawe te rozmowy o ESTETYCE:) Ciekawe co powiedziałby Rydzyk w takiej chwili? Może "nie nazywajmy szamba perfumerią"- przemyslenie odnośnie dyskusji z takimi "mądrymi" argumentami, nie osób.
Tu się przypnę, choc moze lepiej byłoby do pierwszej odpowiedzi....
Pomieszanie z poplątaniem, czyli tak po swojsku- groch z kapustą... Ja rozumiem, ze Tineczka jest przeciw waginowo-penisowym tortom, rozumiem, tez, czemu niektórym ludziom się podobają- kwestia gustu. Rozumiem tez czemu niektórzy użytkownicy wyciągają rózne inne tematy, rozumiem brak argumentów "oprócz mnie to brzydzi"- bo czasem to naprawdę trudno uzasadnić, tylko sie wie, ze cały człowiek krzyczy "NIEEEE" ( ja tez tak mam, czasem) Ale nie rozumiem czemu w to mieszać etykę??? Co ma etyka do kawałku masy cukrowej? Dla mnie to jest hipokryzja. Bo jesli zamiast mówić- to jest fu i przecież tego nawet nie trzeba uzasadniać ( przynajmniej ja nie uzasadniam, dlaczego uwielbiam pomidory, bo to jest moja prywatna sprawa, nawet czasem zdarza mi się nie czynić nikomu krzywdy moim uwielbieniem. Czasem- bo zdaza mi się ograbiać pólmisk z pomidorowej dekoracji) to się do tego dorabia ideologię... Bzdurną moim zdaniem. Jakie wartości narusza penisowy( waginowy) tort? Oprócz estetycznej jakiejś wrażliwości? Moim zdaniem to zwykłe pier...nie ( sorry Chili, zę tak wprost, ale ja jestem prosta ) zwykłe "nie podoba mi się", " t nie wmoim guście", "brzydzi mnie to"- w sposób naturalny oddaje postać rzeczy, i nie trzeb awydumywać ideologii, ze wartości, ze etyka.
Jesli bładze to prosze o wyjaśnienie. Tylko zwykłe" wagina jest nieetyczna"- - jest dla mnie nie do przyjęcia, bo moim zdanie świadczy o braku argumentów.
Nie ukrywam,że nie zrozumiałam z tego ani słowa:) Nie "etyka", tylko "estetyka", o to kaman? Czy ,że jedzenie Scooby`ego jest nieetyczne? Tego ja tez nie rozumiem, dlatego pytałam, jaką szkodę torty wyrządzają w psychice?
Galopujesz :) Zatrzymaj sie na chwile i pomysl, jak ja obrazilam i kogo? Komentarz bbetty przypomina mi inne tego rodzaju, nie bede komentowac, Osobiscie nie poddaje sie zadnym bzdurnym modom z kraju w ktorym wszystko jest dozwolone, wszystko mozna? Dla Ciebie penisowe torty to hit? Dla mnie shit.........jakos nie zareagowalas na wstawiony link tortu dla 8-latki, ciekawe dlaczego? Czyzby nie byl wart komentarzy, bo takie torty sa nastepna influensa z kraju, gdzie wszystko jest dozwolone :(
Grażynko, ale ja się z bbetty zgadzam. O jakim podążaniu za Ameryką Ty piszesz? Ja, tortowa ignorantka, naiwnie jakoś kojarzyłam takie torty z Anglią, bo jakoś mi tak się utarło "tort w stylu angielskim"- to myślałam ,że moda (jak już) z Anglii przyszła:))))))))))))))))) Nie skomentowałam linka z grzeczności. Czemu ma dowodzić ten link?! ...że istnieją na świecie rodzice, dla których zobie-dla 8-latka jest ok? Wiem, pisałam powyzej o takich, co to 4 -latkom z całą pewnością by taki kupili. Sama znam i ubolewam nad tym, ale co to ma do WŻ-towych tortów? Do dyskusji o estetyce tortu? Czy ja gdzies napisałam aby zombie- torty dawać dzieciom? Co ma tamten tort do moich tortów?? Gdzie tu sens, bo to tort z masy i tamten to tort z masy? Chryste Panie, to śmieszne zaczyna być. W takim razie ja i Ty to też "to samo"- Ty baba, ja baba i już:) Napisz wprost- nie popierasz rodziców ,którzy wypaczają dzieciom psychikę postaciami z horrorów i chyba nie ma znaczenia,czy bedzie to tort, zabawka, czy nieodpowiednia bajka. Ja też nie popieram i uważam ,że to chore.
Dobrze kojarzylas, bo to torty angielskie ...........w Ameryce zaczeli robic rozne "potwory" i tak leci :)))) WZ-towe torty zaczna byc coraz bardziej amerykanskie, zobaczysz, ja wiem napewno:)
Dokladnie , nie popieram takich rodzicow jakich wymienilas! Baba do baby sie usmiecha:)
Dorotaxx ale co myslisz o takich tortach ?? nie chodzi tu tylko o Twoje torty więc nie obrażaj się proszę. Wykonanie Twoich tortów to mistrzowska robota i tutaj zapewne nikt nie wątpi w to. Chodzi o to abyś wypowiedziała się na temat tej panującej mody :) Ślę pozdrowionka Ps Ja będe się zmagać z tortem nie członkiem w sobote. Mój ukochany ma urodzinki i wymysliłam sobie tort chałwowy przepis mam na ciasto hihi będę kombinować
Przecież ja się nie obrażam bo nie mam o co. Ja też nie lubię wielu rzeczy ale niekoniecznie muszę wstawiać o tym wątki... Wątpię,żeby tineczce ktoś na siłę wpychał do ust cukrowego penisa więc nie wiem po co założyła ten wątek.Chyba tylko po to,żeby się podroczyć bo ją znam.
Już pisałam.Osobiście nie zjadłabym tortu w kształcie np.waginy,która jest upaprana lukrem.Wiem z czego robiłam ten tort ale nie zjadłabym.Znajomy,który zamówił u mnie ten tort był zachwycony i to jest dla mnie najważniejsze.
Jeśli natomiast tort jest mniej realistyczny to jak najbardziej zjadłabym takiego.Wszystko jest dla ludzi :-).Sama żałuję,że nie dostałam podobnego tortu na swój wieczór panieński.
Torty w takich kształtach są coraz bardziej popularne i wątpię,żeby ta moda szybko minęła.
A teraz zmykam do kuchni bo robię...zgadnij...tort na wieczór panieński!
To ja mam ten sam zestaw ( oprócz jajek na twardo) i jeszcze dorzucam- wszelkie serduszka, nereczki, salcesony, kaszanki, czerninę, zupę jarzynową i natkę kolendry ( raz spróbowałam i cała zawartość mojego zołądka wylądowała w zlewie. I to natychmiast. Kolejnej próby nie mam odwagi podejmować)
Ale ;) Nie widze pwoodu, żeby o tym nie pogadać ;) to po pierwsze :)
A po drugie- nie mam kompleksów ;) sprawdziłam ze Rybnik leży w Polsce, ta z kolei w Europie, zaś Europa jest z całą pewnoscią na Ziemi :D Dlatego pomyślałam, ze jakoś zwiazku z gustem odnosnie podrobów, czy tam tortów to wielkiego nie ma i z całym przekonaiem będę twierdzić, że jestem Z TEJ ZIEMI :)
Lubię flaki, jajka na twardo i śledzie. Móżdżku bym nie zjadła a tatar pewnie był by pyszny ale ze względu na tasiemca i inne pasożyty też bym nie jadła.
Ja uwielbiam tatara, flaki, śledzie, jajka,za móżdżkiem nie przepadam, ale kilka lat temu jadłam u kogoś -z jajkiem i jakoś nie umarłam:) Teraz bym nie zjadła, nawet gdyby mi dopłacali, tak samo jak ostrygi, ślimaki i inne .
Dorotko, ja uzylam niewlasciwe slowo, mialam na mysli "nie podoba mi sie", czyli nie apetyczne. Mozdzek uwielbiam, sledzie jak najbardziej, jajka na twardo odpowiednio ugotowane, bez zielonej obwodki...mniam:) Flaki nie jadam a tatara z poledwicy jak najbardziej lubie.....
A ja wam powiem,ze wywalilam oczy jak zobaczyalm na WZ pierwszy raz w zyciu te torty (nie tylko te penisowe, wogole dekorowane masa cukrowa i marcepanowa). U nas nie sa modne i nie znalam takich dekoracji. Nawet w ktoryms watku powiedzialam, zeby dziewczyny okulary zalozyly, bo przeciez to plastik (do dzisiaj nie jestem pewna, czy dekoracja byla zjadliwa, bo autorka sie nie wypowiedziala). Dla mnie to dziela sztuki. Ja nie mam cierpliwosci do prac filigranowyc i podziwiam talent i cierpliwosc. Co do gustu smakowego, to mi slina nie leci na takie dziela, lubie jak potrawy wygladaja zjadliwie, naturalnie i bardzo swiezo:), wogole lubie bardzo skromne, minimalistyczne dekoracje. Tak dla jaj chetnie bym komus podarowala torta penisowego (nawet wiem komu ),dla dzieci tez mi sie torty podobaja, moge sobie wyobrazic ten blysk w ich oczach:)
PS.Gdybym w cukierni zobaczyla takiego torta to bym z pol godziny stala i podziwiala rekodzielo, ale kupic bym nie kupila:)
Bo nie jest zjadliwa:) nie potrzeba otwierać zdjęcia żeby to zauważyć. A ja podziwiam Glumande i jej torty, są idealne! naturalne z dużą ilością owoców i pięknie wykonane, takie torty wyczarować to trzeba mieć talent. Jej tort weselny jest bezkonkurencyjny, nie wspomę już o jej tortach motylach:)
Spodziewałam się takiego pytania. Nie lubię się kąpać, czy pływać dla rekreacji czyli w morzach, basenach czy rzekach. Ujdzie jedynie basen na podwórku.
ja kocham tańczyć, nie wyobrażam sobie dnia bez muzyki i tak lubię pływać, że powinnam mieć płetwy:) I to jest w nas najfajniejsze, że się różnimy i jest o czym pogadać:)))
Hebraty nie lubię żadnej, smaku czarnej nie znam, jak już muszę coś ciepłego to w grę wchodzi herbata owocowa. Kawę nauczyłam się pić dopiero po wielu latach pracy. Bawarka to i owszem, a generalnie mogę pić litrami mleko pod każdą postacią;)
Ja pije tylko herbatę. Czarna ale nie mocną cukrem. Innych napojów nie lubię chyba że gazowane czyli coca cola, pepsi czy cytrynowe lub inne. Nie lubię tonika ani nie przepadam za pomarańczowymi napojami. nie lubię kawy.
A ja w ogóle nie lubię tortów ... I tych wszystkich ceregieli z nimi związanych : uroczyste wnoszenie , uroczyste podziwianie , uroczyste krojenie , uroczyste zjadanie , uroczyste zachwyty :) I namawianie na drugi kawałek . Ale z tego powodu nie czuję się kosmitką ;)))
Pozwolę sobie odnieść się do rękodzieła , jakim jest nadawanie formy i kształtu masie marcepanowej czy jakiejkolwiek innej. Według mnie, wykonanie tortów przedstawiających bardzo dokładnie szczegóły budowy anatomicznej kobiety lub mężczyzny wymaga oczywiście pewnych zdolności artystycznych , ale nie jestem pewien czy jest to warunek wystarczający. Artysta nawet ten z tzw. pamięcią fotograficzną bardzo często wykorzystuje w swojej pracy modele/modelki ewentualnie wzory lub fotografie , które pomagają mu odtworzyć szczegóły nazwijmy , że dzieła. Nie wiem jak postępują cukiernicy , ale podobnie jak Tineczka, tego rodzaju twórczość odbieram dosyć sceptycznie :)
A macie prawo odbierać to "dosyć sceptycznie", nikt Wam przecież takiego prawa nie odmawia. Zaciekawiło mnie jednak, to sugerowanie możliwości wykorzystywania modela.....chyba zajmę się produkcją tortów na wieczory panieńskie;)))))
Dobrze, rozumiem, że jeteś gotów poświęcić się w imię sztuki, choćby tej kontrowersyjnej. To się chwali, takie poświęcenie to cnota bracie....tfu, ojcze...mogę po prostu "tato"?
Ja to sobie wszystko przemyślałam- musisz mi dać trochę czasu, abym stworzyła sobie pracownię. Początkowo planowałam robić torty tradycyjnie ,w kuchni, ale wiesz....ja planuję na początek zrobić ostatni (na zdjęciach) tort z wątku Doroty. No i w każdym razie wyobraziłam sobie,że jakby mój mąż wszedł do kuchni i zobaczył Ciebie-modela, w takiej pozycji , nawet on- facet opanowany i spokojny ,mógłby nie zdzierżyć. Dodatkowo sytuację zapewne pogorszyłyby moje dzieci ,wołając do Ciebie (jak do każdego księdza) "ojcze", albo jeszcze gorzej-tak jak ja- "tatusiu":))))
Kochany penis i wagina , zadne cudo, nie potrzeba zadnych zdolnosci artystycznych, na forum amerykanskich tortow sa setki, ba tysiace wzorcow:) Tylko, czy wszystko nalezy kopiowac w imie tej swietej wolnosci i dowcipnej (?) tworczosci????
Nie jest zabronione...........zabawa jest na tyle szkodliwa, ze zaczyna sie mieszac "dowcipy" doroslych z zyczeniami nieletnych ..........na torty oczywiscie :)))
No moje drogie forumniczki/forumnicze , dziekuje za udzial w watku, jak zwykle krew sie burzyla, ale przezylysmy, prawda? Teraz ja zamykam watek........bo wszystko powiedziane na temat tortow........a reszta na nastepny watek, tylko musze pomyslec:) Pozdrawiam cieplutko Wszystkich!!!!!!!
tortow z penisami, z biustami, bikiniami,piersiami,waginami.........swinek nie mam zamiaru kroic, nawet tych marcepanowych ;(((
Ja tez jestem nie z tej ziemii Tineczko, bo nie lubię chodzić do kina....
To pewnie przez moje ADHD ;p -nie potrafię wysiedzieć w miejscu za długo... (wolę filmy z przerwami na reklamę- mogę się wtedy przelecieć wokół domu :)) )
:)
Tez nie cierpie chodzic do kina! Trzeba tyle siedziec w jednym miejscu i nie mozna glosno chrupac. W domu przynajmniej mozna sie wygodnie polozyc, wylozyc, rozlozyc, obok duzo jedzenia a w przerwie dolozyc jeszcze jakiegos smakolyka.
W sumie to nie pamietam kiedy ogladalam jakis film :) Bo nawet jak jakis zaczynalam to zaraz zasypialam haha :)
Też nie lubię chodzić do kina bo filmy są za długie. Chce mi się siku a nie chcę wychodzić i się męczę. Dodam, że jestem zdrowa. Nie mam problemów z pęcherzem. To raczej psychiczne.
Uszy do góry :)
Gust nie świadczy o byciu "z tej ziemi" :) tylko miejsce zamieszkania :) Patrzyłam na mapie- Szwecja jest na Ziemi, na 100%. Nie ma się czym przejmować :)
No chyba, że państwo nakłada na Was obowiązek jedzenia tortu z penisem, waginą itd? Jeśli nie- to patrz punkt pierwszy- uszy do góry :)
O nie Agnieszko, Szwecja jest chwala Bogu krajem nie "poddajacym" sie na amerykazowanie:)
Co to za gust postawic na stole brazowego penisa, albo "zasmarkana" wagine???
A, jeszcze do tego znowu zle sie wyrazilam, bo powinnam napisac "nie podobaja" zamiast "nie lubie" :)))
"nie podobają" można, nie można "ohyda":)))))
Papryczko, mozna wszystko, tylko po co :)))))
Eeee... Ty chyba po prostu słodyczy nie lubisz. Ja przyznaję zdecydowanie od masy cukrowej czy marcepanowej wyżej cenię porządne ciacho czy dobrej jakości czekoladę, ale w napadzie naprawdę silnego głodu i z braku innej słodyczy - wylizałabym i takiego peniska. Z waginą pewnie byłoby juz gorzej..... no to musiałby być naprawde ogromny ogromny głód słodyczy
A poza tym, tineczko, przecież dorotaxx nie dla siebie (jak myślę) produkuje te cukrowe narządy. U nas (w Polsze) taka moda, głównie na wieczorach panieńskich i kawalerskich potrzeba "świńskich" elementów.
A te wszystkie cukrowe misie, postaci z bajek, samochodziki itd. - przeciez dzieci je uwielbiają i robi sie to, czego one pragną (a pragną niekonioecznie tego, co Ty - dorosły uznajesz za najbardziej estetyczne).
No i na koniec mojego wpisu - deklaruję, że prawdopodobnie i tak wkleję kolejne zdjęcia moich tortów, jak tylko ich trochę więcej naprodukuję.
Piękne są Twoje torty Agafi:) ale powiem szczerze że ja też nie gustuje w takich tortach, figurki owszem , cieszą oko na początek. Lecz do jedzenia raczej się nie nadają, zwykły tort zjesz w całości, razem z owocami i śmietaną czy kremem.
Rozmawiałam kiedyś z jedną panią która pracuje w cukierni, powiedziała że owszem robią takie torty na zamówienie, ale największym powodzeniem cieszą się torty z bitą śmietaną i owocami, na drugim miejscu czekoladowe.
Podoba Wam się taka moda?
Odpowiem Wam tak.
Ja nie jestem w żadnym wypadku taką specjalistką tortową jak dorotaxx, ale piekę sporo tortów, głównie dla rodziny i licznych znajomych (ten krąg jest coraz szerszy) osób, które mnie o to proszą. Torty piekę z samych najlepszych i najświeższych składników (łącznie z jajkami od kurek, które biegają po trawie niedaleko od mojego domu). Środki tortów z dekoracjami (moje dekoracje akurat sa nie tylko z masy cukrowej) robię takie, jak do tortów bez dekoracji, czyli często na śmiatenie a nie maśle, sporo owoców itd. Dopiero wierzch tortu obsmarowany jest cieńką warstwą kremu z dodatkiem masła - z uwagi na dekorację. A więc takie torty musza być pyszne, o czym świadczy ilość osób, która mnie o nie nagabywuje (ja zreszta uwielbiam piec), a przede wszystkim reakcje dzieci, które podczas urodzin czasem dwa razy prosza o dokładkę.
Jestem też przekonana, ze torty dorotyxx 20-krotnie odbiegają smakiem od tych, które można kupić w cukierni (in plus - oczywiście).
Jeśli zaś chodzi o to, czy one są ładne. To kwestia gustu. Mi osobiście nie podobają się torty nafaszerowane masą cukrowych kwiatków i ozdóbek, chociaż taki właśnie tort zamierzam zrobić na 90 urodziny mojej babci i wiem, ze bedzie zachwycona.
Natomiast dzieci po prostu uwielbiają torty np. ze swoimi ulubionymi postaciami z bajek. Taki tort podczas urodzin dziecka to jedna z największych atrakcji.
Co zaś się tyczy cukrowych penisów itd. - to ja może jestem nie z tej ziemi, ale mi one nie przeszkadzają. Bo - trzeba zrozumieć powód, dla którego one się pojawiają. Przecież to ma być dla tzw. jaj!!!! Przyszła panna młoda może - wśród chichotów prtzyjaciółek - oblizać peniska z cukru, a facet moze ise wygłupiać z cukrowym cyckiem. Ja zrobiłam mojej teściowej (która jest Panią bardzo kulturalna, "na miejscu", ale tez z poczucierm humoru) na równe 60-te urodziny tort z facecikiem, który przykryty był kołderką, a spod niej dyskretnie wystawał przyduży członek. Na urodzinach była najbliższa rodzina, więc wiedziałam ze nikogo ie zgorsze, a wręcz przeciwnie. I wierzcie mi - teściowa była zachwycona, że pomimo 60-tki tort "jajcarski" (a raczej "penisiarski"), a śmiechy, zarty i próby odsłonięcia kołderki trwały do końca imprezki.
Innymi słowy, do takich tortów nalezy podchodzic na wesoło - chociaż rozumiem, że nie każdy musi się cieszyć penisem z cukru.
Torty Dorotaxx z całą penością są smaczne w to nie wątpie :):):) Sama zresztą robiłam z jej przepisów
Ciekawa jestem co o takich tortach myśli sama Dorotaxx dla mnie guru tortownictwa :):)
Jeśli chodzi o mnie to ja osobiście dziękuje za takie jaja niektóre całkiem pokaźnych rozmiarów Ja już jestem kobita w pewnym wieku nie śmieszy mnie to.
Wkraczamy w ere kiedy na urodziny będziemy dostawać wibratry i torty w kształcie narządów ludzkich jesli kogoś to śmieszy proszę bardzo mnie nie.
Na brak poczucia humoru nie narzekam ale ... nie napisze tego po imieniu hihi bo Wkn by mnie wywaliła więc postaram się dyplomatyczne Damskie narządy płciowe z nasieniem męskiem są dla mnie nie smaczne no co innego jakby ogolone były
Ja rozumiem ,że te torty sa przeznaczone dla grupy odbiorców,których to nie dość,że śmieszy, to jeszcze nie zniesmacza i się podoba- to jest rzecz gustu. To tak jakby pytać czy dmuchana lalka z sex shopu w kształcie owcy (a są takie) jest zabawna:))))) Dla mnie jest, dla mojego kolegi też, dla wszystkich,którzy wyobrazili sobie kolegę korzystającego z lalki w kształcie owcy- też była:)))
Co do tortów- na mnie robią wrażenie artystyczne- zwłaszcza wagina - jest dobrze odtworzona i dlatego mi się podoba- nie rozpatruję w kontekście "niesmaczne", bo mnie tortem w kształcie cycków nie sposób zniesmaczyć, o ile będzie on podany tylko w dorosłym towarzystwie.
Rozumiem Tineczkę, co do oporów przed masą cukrową/marcepanową- moja mama też jej nie lubi. Ukradkiem zdejmuje i zjada środek. Dla mamy/ ojca- torty robię tradycyjne. Na codzień też. Torty z masą i postaciami robię tylko dla własnych dzieci i bratanka. Oni są zachwyceni i o to chodzi. Barwiłam ,jak do tej pory masy albo galaretkami, albo barwnikami naturalnymi- to tyle, jeśli chodzi o "chemię". Myślę jednak,że te barwione barwnikami spożywczymi- spożyte w urodziny, raz w roku, w postaci kawałka tortu- nie spowodują niczyjego zgonu:)))Co do walorów smakowych- też rzecz gustu. Kuchania jest takim polem do popisu, że każdy znajdzie coś dla siebie, bez roztrząsania,że to ,co je sąsiad jest "be" i "fuj", bo to sąsiada może obrażać.
Rozumiem też Grażynkę jeśli chodzi o zniesmaczenie, co do samego "tematu przewodniego" niektórych tortów- ma prawo tak odczuwać, wszak prawdziwa sztuka budzi kontrowersje:))))) Nie uważam, żeby byla z tego powodu "nie z tej ziemi", jej się to nie podoba i już.
Ja się przychylam do Doroty- bo po raz kolejny nasz gust się pokrył, nie jadam dokładnie tego samego oprócz śledzi- te trawię jedynie "pod pierzynką":) I jeszcze pieczywo ryżowe (mam wrażenie ,że tak musi smakować styropian) i te typu wasa. I czarnina (czernina?), którą babcia gotowała z pasją godną pozazdroszczenia..... No nie przełknę i już.
do jajek na twardo nic nie mam:))))
Właśnie, o gustach się nie dyskutuje. Ja również nie zjadłambym tej masy cukrowej.....ale nie zmienia to faktu, że tego tupu torty, wizualnie bardzo mi się podobają. Torty Doroty to mistrzostwo świata. Fajnie, nieprzesadnie ozdobione, dopracowane pod każdym względem. Widać, że w każdy z nich wkłada dużo pracy, serca i własnego talentu.To co Dorota myśli na temat tortów z muszelkami i wackami, nie ma nic do rzeczy....Ona jest profesjonalistką i robi takie torcicho , na jakie akurat ma zlecenie - moim zdaniem.
Jeśli chodzi o mnie....Ja nie potrafię zrozumieć jak można zajadać się ciastami z ciężkimi, maślanymi masami....bryyyy....ubite masło z cukrem. Ja zdecydowanie wolę lekkie, śmietanowe masy....z owocami...ooooo i galaretką....Jakby mi ktoś takiego wackowego torta zrobił, to nawet bym się nie zastanawiała....
A za śledziami też nie przepadam
No to ja myślę tak samo, z tym, ze waginowo- penisowe torty mnie nie śmieszą, ale tez nie zniesmaczają. Dla mnie takie realistyczne torty są zbyt dosłowne, tak samo, jak mnie nie kręcą goli meżczyźni. Nie chciałabym takiego torta, bo jak na mój gust taki żart jest prymitywny i musiałabym być nieźle nawalona ( do czego staram się nie dopuszczać) żebym mogła udawac, ze takiego cukrowego penisa ssam, choć samą czynność z naturalnym penisem ( posiadającym właściciela) bardzo lubię ;) Natomiast dla mnie to sytuacja intymna i nie śmieszy mnie nawet udawanie czegoś takiego przed innymi osobami.
A co do gustu tortowego, to mam też tak samo, tylko torty są głownie jogurtowe- lubię kwaśne, delikatne smaki, podoba mi się jak w środku takiego torta są pokrojone kawałeczki galaretki, jak jest polany galaretką, jak w środku sa owoce. Ale nawet takiego tortu bym nie chciała penisowego.
A pewnie, że wolałabym tort o innym kształcie, ale jakbym już taki dostała, ze śmietaną i owocami, to zeżarłabym go bez skrupułów. Nie wiedziałam że tego tupu torty się ssa i liże....myślałam, że kroisz sobie kawałek i jesz łyżeczką.....
;)
Dziewczyny pisały, że takie właśnie zabawy odchodzą z takimi tortami.
No to widać ja jestem nie z tej ziemi......a właściwie, to nie z tej epoki....Lizać tort....phiii....dobre sobie...Czegóż ta dzisiejsza młodzież nie wymyśli
Hehe, to jest nas dwie.......nie z tej ziemi i nie z tej epoki :)))
Agafi
Ja to dokładnie tak rozumiem. Tort ma byc tez elementem zabawy.
I dlatego ja się nauczę takie torty robić- dla Księzniczki Starszej tort ze Scooby Doo, albo z Hello Kitty, dla Ksiezniczki Młodszej- tort lalka. Przecież Starsza o mało się nie posika jak widzi gdziekolwiek mordkę Scooby'ego "Emilko, co chcesz dostać na urodzinki? " "piżamkę ze Scoobym i pościel ze Scoobym" i po namyślę "dwie piżamki ze Scooby"
Poza tym trot pokryty masa cukrową wygląda po prostu estetycznie. Widziałam w kolekcji Dorotaxx taki tort który dla mnie jest mistrzostwem świata- biała masa i odbitymi kwiatuszkami i perełkami. Jak mi smutno to na ten patrzę, bo jak dla mnie jest po prostu piękny. Co tam piękny... Jest doskonały.
Nie wyobrażam sobie tortu z okazji np wesela, nadziabanego szpryckami z bitej smietany, ozdobionego sztucznymi kwiatami, łabędziami i figurkami pary młodej, obrączkami i czym tam jeszcze.
Co do apetyczności tortu- tu się nie wypowiadam, bo ja w ogóle tortów nie musze jeść i nie ślinię się na widok tortu. Już prędzej - jak widze te odrobione gwiazdkami z kremu, to mnie zaczyna na sam widok mulić.
Apetycznie dla mnie wygladają torty z owocami.
Użytkownik agik napisał w wiadomości:
> Jak mi smutno to na ten patrzę, bo jak dla mnie
> jest po prostu piękny. Co tam piękny...
Ty moja Ty!
Jak mi miło!
Tort ma byc tez elementem zabawy. - no właśnie, otóż to!
U was jest moda, to biedni jestescie, bo ta "mode" polkneliscie z osciami z kraju "over there" bez zastanowienia sie dlaczego?
Wiem, że piszesz to co myślisz, ale może czasem dobrze jest trochę dłużej pomysleć??? Nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę ale swoja wypowiedzią obraziłaś wielu z WZ - w tym mnie. Co to znaczy "u was"? Co to znaczy "biedni jesteście"? I w końcu Co znaczy "połknęliście.....bez zastanowienia"? Apelujesz do wszystkich o tolerancję a sama wyśmiewasz się z takiej pierdoły???? Ehhhhh.....brak mi słów.....
A może tak mnie ta biedna, zacofana Polska źle wyedukowała, że nie zrozumiałam twojej wypowiedzi....Może to miał być żart, czy coś?
Dzieci uwielbiaja i pragna...hehe...a kto dzieci tego pragnienia nauczyl???? Lalki, misie......... do krojenia? Moj wnuczek dostal tort z truskawkami na 1-e urodziny i absolutnie nie protestowal:) Napewno bedzie dostawal normalne torty dopuki ja zyje...a postacie z bajek ma w ksiazkach i nie potrzebuje miec ich na tortach i je kroic.
demonizujesz Grażynko do potęgi:))) gdyby iść tym tokiem myślenia, to lizaki "serduszka" znane chyba każdemu dziecku byłyby czymś niewłaściwym- w końcu zjada się serce- jeszcze kanibal wyrośnie, albo morderca-psychopata...:)))))))))) A foremki do wycinania ciasteczek? Ja mam takie w kształcie aniołka, misia, mikołaja, bałwanka, pieska i wiele innych....pieczemy często ciasteczka i zjadamy z rozkoszą i czego to jest dowód? zwyrodniali jesteśmy /będziemy??A wielkanocne kurczaczki, zajączki, baranek z masła? rzeź normalnie, jak się czekoladowemu zajączkowi odgryza głowę:))))
A "pragnienia tortu" nikt nie musi dziecka uczyć. Widzi na obrazku, w cukierni, u kolegi taki tort, Ty widzisz jego zachwyt i błysk w oku i wystarczy żebyś była pewna, że chcesz znowu zobaczyć ten błysk, w "jego" dniu:)
mylisz sie bardzo:))) Lizaki u nas sa okragle, albo owalne ;). Foremki do ciastek, piernikow tez mam, ale to zupelnie inna opcja, bo nie sa te ciastka, pierniki identycznie podobne,gruboscia i kolorem do zwierzakow czy ludzi. Widzialas kiedys zajaczka koloru czekoladowego, albo baranka koloru masla????
NIE, nie chce zobaczyc w oczach Alvinka zadnego blysku...... bo kolega , albo cukiernia.......absolutnie nie, zawsze pomoge Mu wybrac normalne produkty:)
Teraz tak mówisz, a jak mały zacznie histeryzować, kłaść się na podłodze i fikać nogami jak zobaczy taki tort w internecie za kilka lat to Twoja pomoc w wybraniu "normalnych produktów" nic nie pomoże.
Gdyby dziecko zaczelo tak sie zachowywac, to dopiero jest bardzo wazne zachowac sie jak odpowiedzialny dorosly i wytlumaczyc. W zadnym wypadku nie ustapic i aprobowac tego typu zachowanie.
Juz dawno temu na tym forum opowiedzialam, jak moj 3-letni synek polozyl sie w sklepie na podloge i zaczal krzyczec, bo nie chcialam mu cos kupic.Wzielam corke za reke i wyszlam ze sklepu, zostawiajac syna. Maly zaszokowany biegl za nami i juz nigdy wiecej tak sie nie zachowal, bo nauczyl sie, ze ja decyduje co bedzie kupowane.
Grażynko, u nas są lizaki w kształcie serduszka. Fakt,że nie jest to odzwzorowane wiernie serce, tylko ten tradycyjny kształt, ale myślę ,że mało które dziecko, wie, jak naprawdę serce wygląda. Więc w sumie,jakby tak na to patrzeć-zjada serduszko. Takie lizaki (bardzo tanie, kosztują grosze) bardzo często rozdawane są w przedszkolu, przy jakiejś okazji, jako mały, słodki upominek. Osobiście nie słyszałam, aby jakiś rodzic miał coś przeciwko, jak już to ogólnie-przeciw lizakom, a nie przeciw "serduszkom".Mój 6-latek wie akurat,jak wygląda serce, ale nie wiem ,jak popularna jest to wiedza wśród 6-latków, bo to mój pierwszy osobisty egzemplarz:) Bardzo zainteresowany anatomią. Po mamusi chce wiedzieć ,jak co działa. Nie spocznie ,dopóki nie zrozumie dlaczego powieki mu się podnoszą i opadają, jak wyglądają żebra, co ma w środku ucha i te sprawy. Skończylismy zbierać książki o dinozaurach i teraz zbieramy atlasy anatomiczne:) Wie też,jak wygląda prawdziwy pies i to założę się ,że jest wiedza popularna w jego wieku, także wie, że to co było na jego torcie w zeszłym roku (Scooby),to nie było prawdziwe,jak sugerujesz. w sumie to dygresja była, bo wracając do tematu:
to nie ma dla mnie i przypuszczam dla dziecka znaczenia, czy piesek konkretnie wygląda jak piesek na torcie, czy to kształt pieska, z lukrowanymi oczkami, noskiem, itd. I w tym przypadku i w tamtym ,mówimy "proszę, zjedz sobie ładne ciasteczko. jaki ma kształt. pieska, tak ,super.", a nie "zeżryj pieska mały zwyrodnialcu":) Kurczaczki i króliczki oczywiście,że w naturze nie są czekoladowe, ale np. Tom- kot, z kreskówki Tom i Jerry, też nie wygląda, jak prawdziwy kot:) więc nie rozumiem, na czym polega różnica? Pytasz mnie czy ja widziałam króliczka koloru czekoladowego, a Ty widziałaś kota ,jak Tom? Psa jak Scooby, itd?? Kupując dziecku na Święta właśnie rzeczone kurczaczki, króliczki- wybieram te wg mnie najładniejsze. Niektóre z nich mają na czekoladzie takie karbowania, mające imitować futerko, a pazłotka są czasami przeurocze. Pamiętam ,jak w dzieciństwie, rozwijając te króliczki największy zawód był wtedy, gdy pod pazłotkiem pozostawał tylko kształt, bez dokładnych rysów. Jak Boga kocham, nigdy zjadając takiego króliczka nie miałam myśli sadystycznych. I myślę,że dziecko ,które takie myśli by miało, ma duuuży problem, który na pewno nie wziął się ani od czekoladowych postaci, ani od tortów ze Spider-Manem.....
Kochana Aniu, Ty jestes mloda, innego pokolenia, nawet moje dzieci sa duzo starsze. Masz inne spojrzenie na zycie, podobaja Ci sie tatuowani ludzie,pisalas z wielka pasja, ze tatuaz jest "sztuka". Ja mam inne spojrzenie na wszystkie "nowosci" i naloty mody. Jest mi szkoda dzisiejszych dzieci, bo co im zostanie do fantazjowania, jeszcze nie chodza a juz wszystko widzialy:)
Widzisz u mnie w domu tez byl symboliczny baranek z cukru na wielkanocnym stole, ale ani ja ani moj brat nigdy go nie zjadalismy. Mnie chodzi o znieczulice jaka zaczyna panowac wszedzie, juz nic nie jest swiete. Nie chodzi mi o ksztalt lizakow, chodzi mi o symbolike tego co zjadamy. Gdzies musi istniec granica, cos musi byc po prostu nieetyczne........
Grażynko, ja rozumiem o czym piszesz, ale tylko częściowo. No bo tak: piszesz o różnicy pokoleń- ok. Nie smakują Ci torty z masą marcepanową/ cukrową- Twój gust. Nie podobają Ci się tortowe penisy, marcepanowe świnki- też ok, przeciez nikt Ci nie każe takich robić, Twoi bliscy skoro znaja Twój gust- na pewno Ci nie serwują.
Nie rozumiem podejścia do tatuażu Twojego, ale to już wiesz. Może Ty mnie właśnie naprowadzasz, mówiąc o tej różnicy pokoleń. Przecież kiedyś tatuaże kojarzyły się z kryminałem- może to jest tak silnie zakorzenione, że nie da się zmienić przekonań. Nie wiem. Tylko nie rozumiem, czym piętnowanie osób z tatuażem różni się od piętnowania homoseksualistów, których przecież obie "bronimy"? A homoseksualista z tatuażem- to jest wyzwanie:))))) Bronić czy piętnować?:)))))) Połowa konserwatywnych osób, które to czyta jest w stanie przedzawałowym pewnie:) Pójdę za ciosem:a homoseksualista z ogromnym tatuażem, jedzący tort w kształcie penisa ??:)))) To już musi być ,dla niektórych ,szczyt dziczy:))))
A tak na poważnie: w tamtym temacie Almira napisała o piętnowaniu z powodu koloru skóry,a ja jej napisałam ,że to nie to samo, bo z kolorem skóry się rodzisz (jak ze skłonnosciami do preferowania tej samej płci),a tatuaż robisz, na własne życzenie (bo nie chodziło o te plemienne, np.). Almira powiedziała coś ,co wbiłam sobie do głowy raz na zawsze: dyskryminacja to dyskryminacja, bez względu na cokolwiek. Amen.
Mnie również dzisiejszych dzieci żal, co tam Ty, ja jestem dużo młodsza i już czuję się jak odludek. Niby moje czasy dzieciństwa były tak niedawno, ale wyglądało to zupełnie inaczej. Od rana do wieczora na dworzu, guma, klasy, zbijak, podchody, wszelkie zabawy zespołowe. Wczoraj oglądałam swoje zdjęcia z podstawówki- na zdjęciu klasowym z 6 klasy mam bluzę z pieskiem. Ile ma się lat w 6 klasie? 12? Chyba tak- pokaż mi współczesna 12-latkę w bluzie z pieskiem. Ja nie miałam nic do gadania, w co się ubieram, ba-mnie to nawet nie interesowało. Mama przygotowywała wieczorem ciuchy na drugi dzień i to co przygotowała, to zakładałam i po kłopocie. Nie wiedziałam nic o seksie, nie przeklinałam, nie malowałam się. W 7 klasie grałam na podwórku w otoczce "zakazanego owocu" w "butelkę", ale tak na cmoka, nie "z języczkiem". Wiesz ,co teraz jest modne wśród nastolatek? gra w "słoneczko". Wiesz na czym polega? http://www.papilot.pl/article/8653/Grupowy-seks-w-gimnazjum-5-UCZENNIC-W-CIAZY.html Myślisz, że ja nie jestem przerażona? 4-letnia córka znajomej, nie je słodyczy, bo "jest na diecie"- jest chuda jak patyk, jak jej mama-anorektyczka. Moje dzieci oglądają Myszkę Mickey, w rodzinie mam osobę ,która też ma 4-latka i śmieje się ze mnie ,że wychowam "fajtłapy", bo jego syn ogląda bajki ociekające krwią i potworami, bo "takie są czasy i trzeba się dostosowac". Ja uczę dzieci- nie bij się, nie wyzywaj, podziel się,a później stoję, patrzę i drżę na myśl, że znajdą się same w szkole i na podwórku wśród bandy dzieci wychowanych na bajkowych "potworkach", zostawionych samych sobie, bo rodzice gdzieś tam w pogoni za kasą się zgubili, ale odwrotnie- ciągną na dwa etaty, żeby starczyło od 1 do 1. Myślisz, że ja się nie boję? Ja jestem posrana ze strachu! Ta cała przemoc, znieczulica, agresja.... Zazdroszczę Wam czasów, gdzie przede wszystkim trzba było byc, a nie mieć. Gdzie wystarczał Neptun, czy Rubin z 1 kanałem, albo tv w ogóle nie było, a jednak ludzie byli szczęśliwi. Gdzie propagowało się zabawy na podwórku, a nie PSP. Wiesz, że ja w słoneczny zimowy dzień, w lesie w środku miasta, na zaśnieżonej górce po południu-potrafiłam być z dziećmi sama....przykre to wszystko bardzo, mi też własnych dzieci żal i czasów w jakich przyszło nam żyć. Ostatnio rozmawiałam z Irenką (alfą), że taka się czuję młoda-stara, taka oderwana od pługa jestem ,bo w d***e mam "furę, skórę i komórę", nie marzą mi się wczasy na Haiti, nie chcę willi z basenem. Mam takie przyziemne marzenia, cieszą mnie takie pierdoły, że aż wstyd się przyznać, bo wszyscy na mnie ,jak na idiotkę patrzą...i Ty uważasz, że jesteś nie z tej ziemi,bo nie lubisz wacków z marcepanu?:))))))
Z tą symboliką to trafiłaś w sedno chyba. Dla mnie lizak serduszko jest symbolem miłości, przez niego można wyrazić "kocham Cię".Jak np. przez oklepaną różyczkę, czy tam inny kwiatek. Można powiedzieć, "kupiłam Ci właśnie tego lizaczka, bo Cię kocham" . Jakie to ma znaczenie,że Ty i Twój brat nie zjadaliście baranków? Moja mam zjadała. Jaki z tego morał? Naprawdę, aż tak wielkiej różnicy wiekowej między Wami nie ma więc można powiedzieć, że jesteście tym samym pokoleniem. Zadzwoniłam też na wszelki wypadek do babci (nieco zdziwionej pytaniem, przyznam), babcia rzeczowo powiedziała "to po co one były, jak nie do jedzenia? u nas w domu nic się nie marnowało, co można było zjeść." Babcia jest starsza od Ciebie, od razu mówię.
Dla mnie nieetyczne jest to, co krzywdzi. Do jasnej ciasnej, nie wmawiaj mi tylko proszę ,że doznałabyś traumy jakiejś szczególnej na widok tortowego sedesu z mało apetyczną zawartością:)))) Tak, jak napisała agafi- to nie był tort komunijny:) O co kaman? Są gorsze rzeczy na świecie niż marcepanowe świnki i cukrowe waginy-to jest duperela, nie szkodliwa. Chyba,że ja nie rozumiem ogromu tragedii i rozmiaru szkody, które zachodzą w psychice po spożyciu.....:)
Wiesz tineczko, chyba za bardzo się napinasz... zwłasza, że tylko o torty chodzi
Moze tak wlasnie jest, moja reakcja jest spowodowana tymi waginami i innymi "panami"........nawet jak to tylko sa torty :))))
Co tam penisy ,waginy wszystko przebija tort kibelek
pamietacie??-ochyda
tiaaa właśnie o tym myślałam jak tineczka założyła ten wątek
Ja też wiele rzeczy nie lubię,a czy w ogóle jest na ziemi człowiek co by wszystko lubił?...............
dla mnie niefajne jest nazwanie "ohydą" czyjegoś tortu- zwłaszcza jesli to był ktoś z użytkowników i się podzielił swoją pracą....jakoś tak nie mogłabym. "nie podoba mi się, bo nie gustuję w takich tortach"- jest ok, ale wszelkie "fuj", "obrzydlistwo", "ohyda" itp. sa niemiłe zwyczajnie- no pomyśl , jakby ktoś skomentował tak Twój przepis "wstrętne, fuj"
Co racja to racja, chilli.
A swoja drogą - mnie ten "słodki kibel" rozbawił prawie do łez
Zle zrozumialas moj wpis ja nie krytykuje Doroty jako "wykonawcy"
jedynie wyrazilam swoja opinie co do gustu kogos kto to bedzie to spozywal
Zamiast krytykowac moja wypowiedz najpierw wlacz szare komorki
:)
Zamiast mówić komuś, co ma robić, moze spróbuj się precyzyjniej wypowiadać :)
Dla inteligentnej osoby napewno zrozumiale
Ręce mi opadły...
Piewczyni kulturalnych wypowiedzi, bez personalnych przytyków...
Szkoda gadać.
Pozdrawiam serdecznie.
e tam, szkoda gadać...
jak to było Agnieszka? "sama sobie xxxx(wystawia) mare"??;)
Słowo, które ominęłaś ma inne znaczenie w tym zwrocie ;)
Raczej zastępuje słowo "zniszczyła" włąsną dobrą markę ;)))
Ale zwrot pasuje :)
no właśnie dlatego uważam,że wulgaryzmy mają swoje niepowtarzalne brzmienie i niezastąpiony sens:))))))))
:D
szczególnie ten wulgaryzm, który oznacza czynność seksualną ;)
w zależności od prefiksu może oznaczać: "przewróciłam się na schodach"- w prefiksem "wy", bez prefiksu moze oznaczać "cieżko pracowałam", w formie imiesłowowej moze oznaczać, zę jestem bardzo zmęczona, itd :)
Na szczęście nie ejstem na tyle inteligentna, żeby umieć to wszystko rozróżnić, nazwać, po prostu z braku inteligencji posługuję się intuicyjnie tym słowem, mającym tak szeroki wachlarz zastosowań, przecież ;))))))))))))))))))0
agik nie przezywaj tak strasznie tego watku
i niech Ci raczki nie opadaja z byle powodu
wyrazilam sie na tyle jasno ze nie widze tu powodu aby
niepotrzebnie robic afere nie z tej ziemi
moim zdaniem raczej tylko ktos wyjatkowy zje tort w ksztalcie kibelka
wraz z jego zawartosia i tylko do tego wlasnie sie odnioslam
podkreslam raz jeszcze ze nie bylo moim zamiarem krytykowac tworce
takiego wlasnie tortu a jedynie troche dziwny gust zamawiajacego
cmok :)
... zawsze można wyjaśnić ;)
Widzisz jak fajnie i po co robic wielkie halo tak naprawde bez powodu
rowniez pozdrawiam
Jako nieinteligentna domagam się równych praw !!
Też chciałabym rozumieć więcej ...:)
Precz z dyskryminacją ! ;)
ależ dla mnie wypowiedź Ali była precyzyjna- nazwała cudzą pracę "ohydą", ja napisałam ,że dla mnie to niemiłe zachowanie i bym tak nie mogła (mam odczucie, że to może obrażać autora tego tortu). Co jest niezrozumiałe i dla kogo??:))))
No tak, ale potem napisała, ze chodziło jej o coś innego- więc jeśli napisała cos innego, a miało to co innego znaczyć, to jak dla mnie wypowiedź jest nieprecyzyjna :) albo jedna, albo druga :)
Można Ali te przeczenie samej sobie wybaczyć- bo podsumowała bezbłędnie i ja się z nią zgadzam: wszystko to kwetia szarych komórek:))))))))))))))
P.S. Nazywanie "ohydnym" gustu autora (opcja 2) również uważam za niestosowne i podtrzymują moją pierwszą odpowiedź
Aga , kazdy ma lepsze i gorsze dni.. Ala mma pewnie te gorsze, bez sensu jest ta dyskusja..
Dlatego w mojej wypowiedzi nr 26 się z tej bezsensownej dyskusji wycofałam, a potem sobie pogadałam z Chili o języku i zwrotach. Nie personalnie. Offtopując.
Tez już nie wolno?
Chyba tez masz gorszy dzień Lecę robic placuszka , bo i się udzieli:) Ściskam ciepło:)))
:)
Cmok
Użytkownik Ala06 napisał w wiadomości:
> Zle zrozumialas moj wpis ja nie krytykuje Doroty jako "wykonawcy"
Jeśli juz wypowiadasz się na temat jakiegoś tortu to sprawdz dokładnie kto go wykonał.
Przepraszam Cie Dorotko wiem ze ten tort nie byl Twoim
dzielem ,od poczatku tej duskusji to Ty bylas na tzw tapecie
i tylko dlatego takie bylo skojarzenie
Na tym koncze tortowo - kiblowy temat
tak się zastanawiam nad tą dmuchaną lalką przypominającą barana he he i nie daje mi to spokoju . Czego to się czlowiek nie dowie od młodszych koleżanek. :):)
poszukam zaraz i Ci linka na pw prześlę, bo widzę ,że Cię to męczy:))))))))))))))
Alu i dostalo Ci sie, za dobry smak.....hehe
No Grażynko, jeśli w "dobrym smaku" jest obrażanie innych, to ja się cieszę, że jestem poza takimi konwenansami
No Aniu, watpie, ze zamiarem bylo obrazanie kogokolwiek, po prostu tego typu "arcydziela" narzucaja pewne slowa na jezyk:)
Polecam poogladac torty w tym linku, zwlaszcza te zombie dla 8 letnich dzieci, ja mam duzo mocniejsze slowo na jezyku niz ochyda i jeszcze mocniejsze dla autora/autorki tych tortow dla dzieci!
http://tortolandia.freshsite.pl/mgallery/?sa=item;id=2511
Czytam, czytam i się dziwię.
Ala napisała o swoich odczuciach a czepianie się jednego słowa, wyjętego z kontekstu całego zdania, jest chyba tylko chęcią rozpętania zamętu w tym wątku. Przecież nie został on założony po to, żeby wszyscy pisali tylko same słowa zachwytu.
Jeśli ktoś pokazuje swoje dzieła na forum, to musi się liczyć z opinią innych.
Oczywiście można napisać coś w stylu, ach, jakże artystycznie wykonana kupa wystająca z pięknie ulepionego sedesu i wszystko z masy cukrowej do zjedzenia. :(((((((((((
Tylko, że dla mnie np. to po prostu gówno w kiblu postawione na stole między kanapkami :(((( Czy się to komuś podoba czy nie, takie mam odczucia. Oczywiście całe szczęście nie mam znajomych, którzy postawiliby taki tort na stole.
Gusta są różne tak jak odczucia. A "nie podoba mi" się ma jednak zupełnie inne zabarwienie niż "ale to ohydne". I gdybym się jednak znalazła na takim przyjęciu z tortem jw. to zareagowałabym zupełnie tak samo.
Dla mnie ogólne wrażenie po oglądnięciu tego tortu jest również paskudne. I nic tu nie ma do rzeczy praca autora dzieła.
Ewa, po pierwsze dziwię się ,że użyłas słowa "gówno", wszak to wulgaryzm, którym Ty mówisz zdecydowane, kategoryczne i stanowcze :"chyba nie":)))))
Po drugie, ja nigdy , na przyjęciu, na którym byłabym gościem i wiedziałabym ,że gospodarz złych intencji nie miał, a jednynie specyficzne poczucie humoru (które mi może nie odpowiadać), nie wykrzyknęłabym "ależ to ohydne"- bon -ton się kłania i wstyd,że młodsza koleżanka, czyli ja, musi Was tego uczyć, moje Panie, wstyd:) diabeł tkwi w szczegółach, klasę człowieka można zobaczyć w różnych sytuacjach. Dla Was ohydne jest dzieło gospodarza, dla mnie takie zachowanie. Nie życzę Wam gosci, którzy w ten sposób będą okazywali swoją dezaprobatę. Jest milion odpowiedniejszych słów, dla człowieka posiadającego kulturę osobistą, którą Wy ponoć, tak propagujecie. Nic nie usprawiedliwia obrażania gospodarza przyjęcia, jeśli on nie miał zamiaru nas obrazić, bo skoro umiescił taki tort na stole, wg niego był on zapewne "super" i uznał to za świetny żart.
Ewo, Ty możesz być miłośniczką owoców morza- wnosisz mule,a ktoś zaczyna robić szopki w stylu "ble, ohyda" i co ,nie burol? Dla mnie burol! I jeśli tak koniecznie chcecie żeby nazywać rzecz po imieniu, Wasze zachowanie równiez byłoby dla mnie "burackie". Byłam na wielu imprezach, gdzie coś mi się nie podobało. Nigdy i nigdzie nie robilam cyrku- dyskretnie wychodziłam, kłamiąc,że kiepsko się czuję więcej nie wracałam do takich gospodarzy. Kulturalnie wyrażałam swoje zdanie i nigdy, nigdy (!) nie sprawiłam nikomu przykrości, bawiąc się w różnych towarzystwach. Tych mniej i bardziej "wzniosłych' intelektualnie. Wychowałam się w starej i mało prestiżowej części Gdańska. Dużo moich znajomych,z tamtych okolic, to taki polski bronx-bida aż piszczy,patologiczne rodziny, alkohol, narkotyki, przemoc i co często idzie razem- bardzo niski iloraz inteligencji. Czasem słuchałam takich bzdur od kolegów i koleżanek z dzielnicy, że mi się "drobne w kieszeniach nie zgadzały", wulgaryzmy zamist przecinka, i poglądy,że strach się bać. Zawsze wyrażałam swoją opinię- w 99% odmienną niż znajomi- i nigdy (!) nikogo przy tym nie obraziłam. Chcieć to móc. Odpowiednie słowa, gesty, zachowanie świadczą o klasie człowieka. Człowiek z klasą nigdy nie dopuści do tego,żeby udowadniać,że ktoś jest gorszy, głupszy, ma nienormalne poczucie humoru- jeśli nikomu nie dzieje się krzywda,a jedynie został naruszony nasz dobry smak.
Ala, nie tylko nazwała czyjąś pracę "ohydą", ale i życzyła mi uruchomienia szarych komórek- czy wg Ciebie jest ok? Czy ja napisałam do niej, pomyśl głupia babo, zanim coś napiszesz, bo możesz kogoś urazić? No nie, nawet na to nie wpadłam. I piszę to poważnie. To jakim prawem Ala tak się do mnie odzywa? Gdzie tu kultura? Tak nie odzywają się do mnie nawet moi bliscy, tym bardziej nie życzę sobie,aby ktoś obcy tak do mnie mówił.
Jeśli mi zabrakłoby taktu (wg Was) i postawiłabym sedes na stole w czasie jakiejś uroczystości, to ja Bogu dzięki, mam kulturalnych i z klasą znajomych i jestem pewna, że oni wykazaliby się większym taktem i żaden z nich by tego nie skomentował, żeby nie robić mi przykrości. Ewentualnie, byłby to komentarz na poziomie, bo słów "ohyda"-używa moje 4 letnie dziecko.
Możecie to sobie przemysleć, albo zwalic na (ponoć) deficyt moich szarych komórek- Wasza sprawa
P.S. Ja też nie rozumiem/ nie popieram wielu form sztuki- kiedyś wstawiłam linka, gdzie facet malował penisem. Nie rozumiem tego- nie wiem, co chciał przez to osiągnąć, nie odpowiada mi ta forma sztuki. Jednak nie odmawiam mu prawa nazywania siebie artystą. Zresztą, co tam facet malujący wackiem, ja Picassa nie rozumiem. Jego twórczość kompletnie do mnie nie przemawia. Czytałam jego biografię, jakbym miała być tak bezpośrednia,jak Wy-powiedziałabym,że facet miał nieźle nasrane we łbie i tworzył jakieś bohomazy,które niespodziewanie znalazły amatorów-idiotów, ale nie powiem. Powiem: jego twórczość nie wywołuje u mnie żadnych pozytywnych emocji, nie trafia do mnie, jest nie w moim guście, nawet, gdyby mnie było stać, nigdy bym Picassa u siebie nie powiesiła. Wolę np. Muncha i tyle.Munch mnie fascynuje. Pamiętam, ile kontrowersji wzbudził tatuaż,jako forma sztuki. Sztuka wzbudza kontrowersje, o to chodzi. Sztuka narusza często estetykę, ba- wszelkie bariery, granice i "dobre smaki". Nie wiecie tego, no cóż.....
Przestańcie Dziewczyny pierniczyć o tej tolerancji i kulturze jeśli nie wiecie ,co to znaczy....albo zacznijcie akceptowac,że ktoś może mieć skrajnie różny od Was gust i nie znaczy to,że trzeba go zaraz obrazić (bo ,jak zauważyłaś, Ewo, "ohyda" ma wydźwięk wyjątkowo nieprzyjemny), albo że jest głupszy, gorszy.
pozdrawiam
I jeszcze Ci napiszę, że to Grażyna napisała zdanie "można wszystko, tylko po co?". to się tyczy również tego-można powiedzieć wszystko, tylko po co? Bo ktos nie ma taktu? Trzeba w takim razie mieć go więcej (skoro uważa się siebie za osobę kulturalną) i zachować się "bardziej na poziomie",a nie .. mniamtom "że traktuje to dosyć sceptycznie"- można? można i wilk syty i owca cała. Słowa ,wbrew pozorom mają znaczenie.
jesli taka forma, zwrócenia uwagi,na fakt, że Ala mogła kogoś obrazic Wam nie pasuje, ok następnym razem napiszę w jej tonie- włącz szare komórki, jakbyś była inteligentna to byś wiedziała, że coś jest nie tak. W końcu przykład idzie z góry,a ja mam 26 lat!
Ja tam bym nie robiła wielkiego halo, z powodu uzycia słowa "ohyda" przecież nie na przyjeciu, tylko w czasie dyskusji w necie. Aż sobie sprawdziłam znaczenie tego słowa: coś wstrętnego, budzącego obrzydzenie, odrazę. Pasuje do tego tortu. Owszem, moze sa mniej negatywnie nacechowane słowa, moze bardziej udane byłoby inne określenie. W końcu jak tak beziemy wyrzucać poszczególne słowa, to nam zostaną same kotki i pieski.
Natomiast nie do zniesienia jest dla mnie ten ton wyższosci i odbieranie komuś inteligencji, zamiast wyjaśnić, jesli się coś niejasnego napisało, albo najwyraźniej ktoś zrozumiał inaczej, nie według woli piszącego. Już wielkorotnie to pisałam, ale napisze jezcze raz teraz i pewnie jeszcze wiele razy w przyszłości. Jeśli zamiast wyjaśnić z minimalną choć wolą dojścia do porozumienia, ktoś będzie odbierał rozmówcy inteligencję i to jeszcze w takim tonie "nie chce mi sie z tobą gadać , głupolu"- ja zawsze bedę to tępić. Choćby mi sto osób napisało, ze nakręcam się i mam gorszy dzień.
Aaa, Chili, już kiedyś miałam pytać- używasz swoich czadersko rozczapierzonych palców do pisania na klawiaturze? Bo się zastanawiam, jak Ci się udaje zmieścić w czasie edycji, pisać tak długie teksty i jeszcze bez literówek, ortów, elegancko złożone zdania, z zachowaniem interpunkcji i wszystkiego. I w dodatku jeszcze z sensem?
Raczej word, kopiuj i wklej:) chyba że koleżanka pisze jak burza:)
Chyba pisze jak burza :)
Gdyby pisała we wordzie, to ktoś zasygnalizowałby kłopoty z czytaniem w IE.
Ja obstawiam te czadersko rozczapierzone palce :)
Nie Dziewczyny, obie nie macie racji w tym wypadku. Ja mam lekką głowę (z powodu ograniczonej ilości szarych komórek), łeb mi leci na klawiaturę i litery ciągiem się same wystukują.....taka jest moja wersja i tego bedę się trzymać:)
A te litery przeszły jakąś tresurę?
Bo ja też mam mało szarych komórek, za to włosów duzo i też bym chciała, zeby mi literki same wskakiwały :)
Duża liczba włosów jedynie przeszkadza - wiem to po sobie - przygrzewa łepetynę i otepia te pozostałe (komórki)
U mnie, od kiedy nie mam nokii, nie pozostała żadna szara komórka, także nie ma się co otępić:)
Wg mnie z tymi włosami to jeszcze lepiej, ja tam jakoś specjalnie dużo włosów nie mam (tak średnio, normalnie chyba) i dlatego wywody mam stosunkowo krótkie. Przy bujnym owłosieniu powinnaś osiągnąć conajmniej dwukrotnie taką długość elaboratów:)
Widzisz różnica polega na tym,że Ewa napisała, że gdyby na przyjęciu(!) został postawiony jej taki tort przed nosem, ona by zareagowała tak samo (jak Ala), czyli własnie tym słowem.
Nastepna rzecz, że jak każdy mam swój gust. Nie wiem, czy nie głupio to pisać, ale podczas oglądania zdjęć dań, zauważyłam (a ja tam ,jakoś szczególnie spostrzegawcza nie jestem) dania przypalone, bałagan w tle, bardzo nieestetycznie wyglądające potrawy, brudne sztućce itd. Jakoś mnie to zraziło, bo sobie pomyślałam, że człowiek na codzień stara się miec porzadek,a tu ktoś wstawia zdjęcie na portal ,gdzie tyle tysięcy osób może je zobaczyć i ma sajgon w tle, jakby dla przyzwoitości nie mógł ogarnąć- dziwne. Pomyślałam sobie, że może ktoś ma w nosie ten sajgon, bo dla niego liczy się danie. W końcu to strona kulinarna, nie dekoratornia. I fakt- chciał się podzielić, zrobil to, wyszło jak wyszło, ale intencje były ok. Uwagą tą dzielę się teraz, nie wskazując na autorów zdjęć. Ja nie wiem, Wy wiecie- czyj był "kibel". Niefajny jest taki słowny lincz. Przeciez wiesz ,że można inaczej wyrazić swój brak akceptacji. Przeciez Ty tak sama robisz...mnie razi nie dość ,ze to słowo, to jeszcze to udowodnianie za wszelką cenę,że jeśli ktoś uznaje takie żarty za śmieszne, coś jest z nim nie tak, a przede wszystkim jest nie na poziomie. Bo mowa o konkretnej osobie! Razi mnie ta hipokryzja- bo gdzie tu poziom osoby udowadniającej?
Dla mnie również nie do zniesienia jest ton, nieuzasadnionej niczym (!) na dodatek, wyższości. Często bawią mnie forumowe zdania w trybie rozkazującym. Zwróc, prosze uwagę-że ja do co drugiego zdania dodaję "proszę", staram się pisać "czy mogłabyś", "jesli chcesz"- taka mała pierdoła, a cieszy:) Nie sprawia mi to specjalnej trudności, tak jakoś samo z siebie wychodzi. Tak zwracam się do męża, dzieci, rodziny, znajomych, do pani w sklepie i pana w banku. Współczuję otoczeniu tyranów, którzy tylko karzą i głoszą prawdy objawione.I oczywiście na kazdym kroku namiętnie oświecają, że jak ktoś się z nimi nie zgadza, jest debilem i prostakiem
Trudno sie oprzeć Twojej argumentacji :)
Nie będę używać w związku z tym, przy Tobie słowa "ohyda" choć uważam, że to normalne słowo ( tak, jak Kartagina powinna zostać zburzona) :)
Moze być?
wiem, ja gadane mam od urodzenia, mama zawsze widziała we mnie przedstawiciela handlowego, mówiła ,że ja to bym nawet niedźwiedziom polarnym lodówkę wcisnęła....czuję ,że mi kariera śmignęła koło nosa...
Co do Kartaginy jeszcze nie wiem. Jest na forum jakaś Kartagina? :)))))
Też nie wiem, moze by trza było Moda jakiegos spytać :)
Jak ja bym miała postawiony przed nosem tort w kształcie kibla i to jeszcze nie pusty, z całą pewnością krzyknęła bym , O cholera ale gówno!!!
Widzisz różnica polega na tym,że Ewa napisała, że gdyby na przyjęciu(!) został postawiony jej taki tort przed nosem, ona by zareagowała tak samo (jak Ala), czyli własnie tym słowem.
Widzisz i tutaj tkwi różnica między nami. Gdybm na swoim przyjęciu postawiła taki tort na stole i ktoś by się zohydził, to mnie byłoby nieprzyjemnie nie dlatego, że śmiał wyrazić swoje zdanie, a to przecież moje tortowe arcydzieło, tylko, że ja swojemu gościowi dałam powód do zohydzenia się.
No ale już ustaliliśmy, że ja się bawię w innym towrzystwie.
Ewo, to faktycznie różnimy się ,ale nie z tego powodu, o którym napisałaś. Mnie nie zrobiłoby się nieprzyjemnie z powodu "zohydzonego" gościa, ostatencyjnie wykrzykującego swoje "zohydzenie". Ja bym się pobłażliwie uśmiechnęła. Zawsze tak robię, gdy komus współczuję głęboko, jesli pokłady współczucia wywodzą się stąd, skąd wywodzą się w takiej sytuacji....
Zapewne ,mamy różne towarzystwo. Choć mojego "towarzystwa" nie da się uogólnić, siłą rzeczy obracam się i wśród ludzi z tzw. marginesu społecznego i wśród wybitnych jednostek naukowych....albo w sumie się da- wszyscy potrafią zachować się kulturalnie przy stole, nawet w mało komfortowej sytuacji. Nie posiadam znajomych takich ,co "bułkę przez bibułkę, a.....".....a resztę pewnie znasz:) Dulszczyzna mnie razi:)
Och co za poswiecenie!! toz to wywod nie z tej ziemi
Chili jestes za mloda aby uczyc kultury
moze zastanowisz sie zanim napiszesz taka prace naukowa
nad tym co napisala na temat Twojej pisaniny Wkn w lozy
Forum jest od tego aby mozna bylo wymieniac poglady
Dla mnie kibel wraz z zawartoscia polozony na stole jest niezmiennie rzecza ohydna
To jest moje prywatne zdanie i nie jest moja intencja obrazanie kogokolwiek
jesli dalej tego nie pojmujesz to jednak moje stwierdzenie jest nadal aktualne
Alu, ja zawszę myslę nad tym, co ktoś do mnie mówi. Naturalnie mi to wychodzi, wbrew temu ,co o mnie myślisz. Ja nie wiem jak działa Twój mózg, ale ja nie potrzebuję niczego uruchamiac-szare komórki działają u mnie na okrągło.
Nie rozumiem, co ma do tego to, co napisała do mnie Wkn?
Jeśli piszesz o tym dlatego, że Wkn jest dla Ciebie w jakimś sensie autorytetm, czy po prostu dlatego, że z jej zdaniem się zgadzasz- i tym razem postaw ją sobie za wzór i zobacz, jak wypowiedziała się w watku Doroty o "erotycznych" tortach. wyraziła swoje odmienne przekonania, z klasą. Mam nadzieję ,że ona nie jest za młoda, żeby czegoś nauczyć
A czy Ty przemyślałaś, co pisała do Ciebie w tym wątku Agik?
Nie wiem Alu ,jak Ci powiedzieć coś żebyś mnie bezbłędnie zrozumiała. Chyba posłużę się Twoim sposobem wyrażania myśli, może wtedy trafię:
masz rację, nie ma sensu uczyć kultury. W końcu ,zgodnie z porzekadłem, nie nauczysz starego psa ,nowych sztuczek
Widzisz chili ze jednak propozycja nadal aktualna
Agik w przeciwienstwie do Ciebie chwycila o co biega
a Ty nadal uwazasz sie za goru a niestety nie dociera do Ciebie ze ktos ma inny punkt widzenia
Do tego to wlasnie TY zaczynasz obrazac
Z całym szacunkiem Ala, ale POMIDOR.
Wiem ze przeciez towarzystwo .......
Alu, pierwszego zdania nie rozumiem. Jeśli zechcesz- wytłumaczysz mi, jeśli nie-trudno.
Co do drugiego- ja wiem, że Agik chwyta, o co biega- stąd agikowy "pomidor":)
Dwa ostatnie zdania,rozumiem, że są Twoją wersją i będziesz się jej trzymać:) Masz prawo, w końcu każdy forumowicz potrafi czytac:)
Ala ,nawet nie wiesz ile mnie się dostało na tym forum i żyję:))między innymi i od Ciebie troszkę:) Pewno w realu, już bym dawno nogi wyciągnęła po takich tekstach. Chyba zauważyłaś że tutaj kto ma lepsze gadane , to rządzi:)Dlatego nie ważne czy młody czy starszy, ważne aby do przodu. Jedno Ci powiem , masz przepiękny ogród, zazdroszczę Ci , mam nadzieję że jak się wyprowadzę , mój też dorówna Twojemu.Głowa do góry i dużo uśmiechu.:)
Mamo Różyczki, gdyby (nie zakładam ,że tak jest-gdybam tylko) zabrakło Ci słów- to służę pomocą. To "wygadanie" nazywane jest elokwencją, która nieodzownie idzie zazwyczaj w parze z inteligencją:) To jest taka cecha, którą można wyssać z mlekiem matki, albo po prostu jej nie posiadać. Nie powinno się jednak z tego powodu być zgorzkaniałym i zazdrosnym. Raczej powinno się powiedzieć "trudno" i żyć dalej:) Oczywiście, żeby nie było niejasności- nie piszę konkretnie o nikim, tylko tak ogólnie, o osobach elokwentych bądź nie. To moje luźne przemyślenia...
Nie rozumiem pojęcia ,że ktoś "rządzi" na forum- mogłabyś mi to wytłumaczyć?
Chilli, ale ja nie potrzebuję od Ciebie żadnej pomocy:) znam znaczenie słów i wiem co oznacza słowo elokwencja, zazdrościć Ci też nie mam czego, zgorzkniała nie jestem.Nie znamy się, ocenić kogoś można tylko po rozmowie w cztery oczy, nie po pisaniu. Nie wiadomo tak naprawdę kto siedzi z drugiej strony, tak samo Ty możesz sobie pomyśleć o mnie, masz do tego prawo:) Jak na razie zabłysłaś tylko na tej stronie kulinarnej Wż elokwencją:) bo chyba niczym innym,( może tak kilka ciekawych przepisów? chętnie bym skorzystała)Jeżeli chodzi o rządzenie, to źle się może wyraziłam, musisz wybaczyć takiemu beztalenciu jak ja:) miałam na myśli takie osoby, które wszystko wiedzą najlepiej, nie ważne czy mają rację czy nie.Odkąd jestem na wż , przewinęło się sporo takich osób, tak samo jak przyszli, odeszli bardzo szybko i ślad po nich zaginął, chyba się tutaj nudzili.Tylko nie bierz zaraz tego do siebie, muszę lecieć burza jest, a ja straszny cykor:)
No, nudno jakoś :)
trzeba ozywiac towarzystwo pojawiając się pod kilkoma nickami :)- ubaw jest po pachy :)
Właśnie nic nie stoi na przeszkodzie,żeby to sprawdzić, a tak na marginesie, czy pisałam do Ciebie? czyżby znowu się zaczynało? za długo spokój był:) nadeszła odsiecz:)
MR- ja swoje ,a Ty swoje....ja pisałam tak ogólnie, a Ty,że od razu o sobie i o Tobie....normalnie sobie chyba pomyślę,że "uderz w stół,a nożyce się odezwą":)
mimo wszystko dziękuję Ci,za tą elokwencję "moją", z całą pewnościa był to komplement. Obawiam się jednak, że jak już zapewniałam w wątku, niegdys założonym przez anyżellę- nie doczekacie się raczej moich przepisów, bo jestem tylko kulinarnym powielaczem,a nie twórcą. Moja inwencja w przepisach, polega na "doprawianiu" po swojemu zazwyczaj. Chyba nie chciałabyś ,abym wstawila Twój przepis jota w jotę taki sam i na końcu "trzy szczypty słodkiej papryki" ,nie dwie:) W porywach szleństwa połączę dwa ciasta- w jedno, ale jakoś głupio byłoby mi nazwać to "moim" przepisem, skoro to nadal dwa cudze ciasta, tyle,że połączone:)
Złe wyrażenie wybaczam, oczywiście,że wybaczam,ale nie dlatego,że muszę- tylko dlatego ,że Cię lubię:) I nie bądź dla siebie taka surowa z tym "beztalenciem":)
MR, zdanie osób, które wg mnie nie mają racji-obalam konkretnymi argumentami. Jeśli ktoś potrafi udowodnić,że inny ktoś nie ma racji to super- widocznie tak jest:)
Nic nie wzięłam do siebie i proszę Cię, abyś Ty też niczego do siebie nie brała.
Chilli , nie wierzę że tylko doprawiasz:) na pewno świetnie gotujesz, wiesz ja gotuję raczej bardziej staroświecko:) nie bądź liskiem chytruskiem :) jak zechcesz na pewno nie raz zachwycisz nas swoimi daniami, tylko cię proszę żadnych kibelkowych tortów:)
Chili, ale Ty i MR jesteście na jednej pozycji :) MR też nie ma ani jednego przepisu. Różyczka gotuje :)
hahahahahaha, no teraz mnie powaliłaś:)
hi
lubię byc na górze ;)
Różyczka wstawia na jedno konto, ale ja też gotuje:) faktem jest że ciast nie piekę, bo smakuje mi lepiej jak córka upiecze.
:)
Pozdrawiam serdecznie :)
Burza juz przeszła?
Wali w centrum, u nas tylko błyski widać, chwilkę popadało- mam nadzieję że przejdzie bokiem , mam dość wczorajszej bardzo potężnej ulewy.:)Również pozdrawiam bardzo serdecznie:)
26 lat, a jaka rozgarnięta...
Dodam jeszcze od siebie - jako (nieco tylko) strasza koleżanka, że oprócz tego wszystkiego, co napisała chilli, warto mieć jeszcze trochę luzu. Cukrowe penisy i waginy Was nie smieszą - w porządku - ale czy warto toczyć śmiertelną dyskusję na ten temat. Cukrowy kibel jest według Was ohydny - też w porządku - ale on przecież nie stanął raczej na przyjęciu komunijnym.
Dla mnuie ohydne są tipsy, sztuczne paznokcie i skóra po solarium, na prawdę ohydne. Co nie znaczy, że nie mam koleżanek, które takowe posiadają, że którejkolwiek z nich o tym powiedziałam albo ze dyskryminuje kobiety tak wyglądające. Oczywiście, że w duchu myślę: "one nie mają gustu", ale im tego nie mówię, bo:
1. staram się być kulturalna
2. jakie to ma właściwie znaczenie, kto ma jaki gust i czy go ma w ogóle!
Wiecej luzu Dziewczyny, więcej luzu!
A, i rozumiem szerszy kontekst sprawy, o który zachaczyła Tineczka. Dzieci od nas uczą się nienaszej, konsumpcyjnej, złej mody. I ona - Tineczka "dopóki zyje" nie pozwoli na to, aby jej wnuk otrzymał taki bezgustny, idiotyczny tort. On ma podziwiać truskawkę na bitej śmietanie - i ja sznuję i doceniam jej przekonania.
Ja jednak robie mojej córce tortyu w kształcie księżniczek, kupuję jej lalki Barbie, a nawet popcorn w kinie (o zgozo!, multipleksie). Jednoczesnie jednak chodzimy do muzeów, czytam jej na prawqdę dobrą i wybraną literaturę, spędzamy wolny czas w sposób często twórczy i edukacyjny- słowem, dbam też (jak umiem) o jej rozwój intelektualny i emocjonalny. Wydaje mi się, że odnajduję (albo staram się odnajdywać) kompromis pomiędzy światem wartości inetelktualnych, estetycznych etc. a światem konsumpcyjnym (niebezpiecznym, ale atrakcyjnym). Więc - o ile jest to wogóle zrozumiałe, co napisałam - denerwują mnie matki czy babcie, czy ktokolwiek bądź, kto krytykuje mnie, bo zabrałam dziecko do fastfoodu (co zdarza mi się niezwykle żadko, ale jednak się zdarza) albo dałam mu trot z królewną Śnieżką. Powinien zająć się raczej wychowaniem swoich latorośli, a jeżeli już chce interweniować w wychowanie cudzych - proponuję, żeby zajął się przypadkami, które rzeczywiście tego wymagają (a jest ich wiele).
W związku z tym jednak, ze sama postulowałam więcej luzu, spuszczam powietrze i z cukrowo-marcepanowym (bynajmniej nie przesłodzonym) usmiechem pozdrawiam uczestników dyskusji
Aha, i jeśli kogoś uraziłam za te tipsy i solarium - na prawdę nie chciałam! To tylko dla wyrażenia mojej myśli
Chili, nauczycieli życia wybieram sobie sama.
W całej swojej wypowiedzi nie zauważyłam, żebym kogokolwiek obraziła.
Twoje słowa oczywiście są mądre, tylko jakoś mi nie pasują do Twoich poprzednich wypowiedzi, gdzie z równą energią, godną krucjaty opisywałaś bezsens wyrażnia tego co się czuje bez używania dokładnego przekazu. I wtedy byłaś równie zaangażowana jak teraz, choć bronisz opcji przeciwnej. Twoja lekkość pisania i wyrażnia myśli, pozwala Ci stanąć w opozycji do każdego tematu i równie zaciekle będziesz bronić "za" jak i "przeciw". Masz takie prawo. Tylko bardziej wiarygodnie wypadniesz, jeśli będziesz bronić jednej opcji. Ale to, jak już kiedyś pisałaś, nie interesuje Cię wcale.
Ps. Twoja mamusia miała rację. Czasem nadmiar "mowy się przydaje".
Choć czasem obraca się "przeciw".
Muli nie lubię. Ble. Jednakże mule zdołałabym przełknąć, tortu z nawaloną kupą nie. I to chyba na tyle jeśli chodzi o temat tortu.
Pozdrawiam.
To coś nas łączy- ja sama wybieram sobie arbitra dobrego smaku:) Ja nim jestem:) Jedyny ,którego uznaję od "osądzania" mnie, mojego poczucia humoru, itd. - to Bóg. Reszcie nagminnie proponuję chusteczki higieniczne bądź papier toaletowy;)
Ewo, spytam wprost- czy mogłabyś powiedzieć, który wątek był tą moją krucjatą i postulowaniem o nie przestrzeganie bon- tonu przy stole? W którym wątku aprobowałam obrażanie uczuć gospodarza, bo o to mi przecież chodzi?
Czy piszesz o wulgaryzmach, o tym ,że napisałam ,iż nie widzę nic niestosownego w słowie "k***wa" powiedzianym, gdy nie chce się nikogo obrazić, w chwili wzburzenia? O to chodzi?Podtrzymuję
Czy chodzi Ci o to, że powinien liczyć się przekaz? Też podtrzymuję, przekaz zgorszenia- odebrałam bezbłędnie, czyż nie o to chodziło? Odniosłam się do opisywanej przez Ciebie na przyjęciu sytuacji, która nie mieści mi się w głowie i to nie z powodu tortu o kontrowersyjnym kształcie, tylko z powodu "gościa", który uważa się za kulturalnego,a czyni takie uwagi. Ja bon-tonu nie wymyśliłam....ja go tylko przestrzegam,a przynajmniej staram się. Jak palnę gafę, nie kleje głupa, że "głupi bon-ton", a ja miałam rację, czy się uniosłam, tylko mówię "mój błąd. i przepraszam"
Ewo nie wkładaj mi w usta rzeczy,których nie mówiłam, bo z rozmowy robisz kpinę. Wskaż zdanie, w którym powiedziałam ,że nie interesuje mnie "bronienie jednej opcji". Nie chce Ci się szukać, ok- wskaż wątek. Też Ci się nie chce- ok, powiedz własnymi słowami,o co chodzi. Ja mam bardzo poukładany system wartości i on nie ulega i raczej nie ulegnie zmianom,a sugerowanie mi czegoś takiego bez pokrycia jest conajmniej smutne. Żeby nie robić , tak jak Ty poświeciłam się i poszperałam w wątku Kazika, o "brzydkich słowach". Oto Twoje słowa:
"Dlatego m.in. jestem przeciwna "upiększaniu" słownictwa w ten sposób. Mamy naprawdę piękny język i wiele nim można powiedzieć."
Twoje słowa z dzisiaj:
"Oczywiście można napisać coś w stylu, ach, jakże artystycznie wykonana kupa wystająca z pięknie ulepionego sedesu i wszystko z masy cukrowej do zjedzenia. :(((((((((((
Tylko, że dla mnie np. to po prostu gówno w kiblu postawione na stole między kanapkami :(((( "
Twoje własne podsumowanie ,znów z wątku Kazika:
""Dla mnie chamstwo jest chamstwem niezależnie gdzie zostanie użyte."
To Twoje słowa więc mnie nawet do tego mieszać nie trzeba:))))))))))))))))))))))
Rozumiem, że tort -sedes Ci nie pasuje, ale hipokryzji nie zniosę:)
również pozdrawiam
Uwazam dokladnie tak samo, z igly zrobilo sie widly a najwazniejsze bylo podyskutowac o estetyce tortow. Dla mnie tez jest niedopomyslenia postawic kibel z gownem dla moich gosci, obojetnie z czego jest zrobiony i ile pracy artystycznej wlozono w wykonanie.
oj Tineczko, ależ mnie rozbawiłaś :)))))))))))))))))))))))))) cmokcmokcmokcmok.
A tak poważnie:
w Polsce nie ma mody na takie torty, jak to ktoś napisał. Żyjemy na świecie wszyscy razem i ludzie wszędzie kontaktują się ze sobą, widzą co maja inni, powielaja lub nie inne wzorce. Moje dzieci ( dwudziestoparoletnie) wcale nie uważją takich tortów za hiciory ( od słowa hit).
Acha, mój synek też raz tylko żucił się na podłogę. Przesunęłam go troszkę dalej, żeby miał próg pod głową i zaproponowałam, żeby może w tym miejscu się porzucał. Zrezygnował. Do tej pory jest normalny i dzieciństwo wspomina miło.
to mi milo Ewuniu, ze Cie rozbawilam, cmok:)))
Z tego co widze, tutaj, na blogach i polskim internecie, to ludzie szaleja z tymi tortami. Rozumiem tego typu tort pietrowy na weselu, bo nie rozplynie sie tak szybko jak z bita smiatana, ale na kazda okazje, to nie rozumiem. Zwlaszcza dla dzieci wole robic torty , ktore dzieci z latwoscia zjedza same lyzeczka.
Masz madre dzieci i dobrze , ze to nie hit ( moze shit :))) dla nich:)
Tak samo bylo z moim Allankiem. On po prostu widzial zachowanie innych dzieci i sprobowal, bo inni rodzice ustepowali rozhisteryzowanym dzieciom. Mialam zawsze miekkie serce do tego aniolka z niebieskimi oczkami i blond wloskami, ale chwala niebom, zareagowalam odpowiednio:) Nie mysl, ze serce mi nie bilo na najwyzszych obrotach i malo w majtki nie zrobilam ze strachu, bo sklep byl olbrzymi i nie wiedzialam czy znajdzie wyjscie? Mial bardzo fajne dziecinstwo i rowniez jest normalny, jak narazie:)))
Jeśli chciałaś ,Tineczko ,rozmawiać o estetyce, to nie trzeba było obrażać. Proste i logiczne, jak dla mnie. Przecież bbetty Ci napisała- nie obrażaj. Nazywasz ludzi "biednymi" zarzucasz, że slepo podążają za modą,jeśli ktoś propaguje takie torty, a później niewinnie pytasz, "o co hallo?". I z koleżankami zaczynasz rozmyślać, kto sieje zamęt? No kto? :)
Napisałaś do Ewy, że ma "mądre dzieci", bo dla nich taki tort ,to nie hit (shit). Jakie ja mam w takim razie dzieci, wg Ciebie Grażynko? Jaka sama jestem, skoro dla mnie to hit??
Ciekawe te rozmowy o ESTETYCE:)
Ciekawe co powiedziałby Rydzyk w takiej chwili? Może "nie nazywajmy szamba perfumerią"- przemyslenie odnośnie dyskusji z takimi "mądrymi" argumentami, nie osób.
Tu się przypnę, choc moze lepiej byłoby do pierwszej odpowiedzi....
Pomieszanie z poplątaniem, czyli tak po swojsku- groch z kapustą...
Ja rozumiem, ze Tineczka jest przeciw waginowo-penisowym tortom, rozumiem, tez, czemu niektórym ludziom się podobają- kwestia gustu.
Rozumiem tez czemu niektórzy użytkownicy wyciągają rózne inne tematy, rozumiem brak argumentów "oprócz mnie to brzydzi"- bo czasem to naprawdę trudno uzasadnić, tylko sie wie, ze cały człowiek krzyczy "NIEEEE" ( ja tez tak mam, czasem)
Ale nie rozumiem czemu w to mieszać etykę???
Co ma etyka do kawałku masy cukrowej?
Dla mnie to jest hipokryzja.
Bo jesli zamiast mówić- to jest fu i przecież tego nawet nie trzeba uzasadniać ( przynajmniej ja nie uzasadniam, dlaczego uwielbiam pomidory, bo to jest moja prywatna sprawa, nawet czasem zdarza mi się nie czynić nikomu krzywdy moim uwielbieniem. Czasem- bo zdaza mi się ograbiać pólmisk z pomidorowej dekoracji) to się do tego dorabia ideologię...
Bzdurną moim zdaniem. Jakie wartości narusza penisowy( waginowy) tort? Oprócz estetycznej jakiejś wrażliwości?
Moim zdaniem to zwykłe pier...nie ( sorry Chili, zę tak wprost, ale ja jestem prosta ) zwykłe "nie podoba mi się", " t nie wmoim guście", "brzydzi mnie to"- w sposób naturalny oddaje postać rzeczy, i nie trzeb awydumywać ideologii, ze wartości, ze etyka.
Jesli bładze to prosze o wyjaśnienie.
Tylko zwykłe" wagina jest nieetyczna"- - jest dla mnie nie do przyjęcia, bo moim zdanie świadczy o braku argumentów.
Nie ukrywam,że nie zrozumiałam z tego ani słowa:)
Nie "etyka", tylko "estetyka", o to kaman? Czy ,że jedzenie Scooby`ego jest nieetyczne? Tego ja tez nie rozumiem, dlatego pytałam, jaką szkodę torty wyrządzają w psychice?
wyglada na to, ze to się nie śniło zadnym filozofom...
ja też nie rozumiem, co ma etyka do tortu...
Galopujesz :) Zatrzymaj sie na chwile i pomysl, jak ja obrazilam i kogo? Komentarz bbetty przypomina mi inne tego rodzaju, nie bede komentowac, Osobiscie nie poddaje sie zadnym bzdurnym modom z kraju w ktorym wszystko jest dozwolone, wszystko mozna?
Dla Ciebie penisowe torty to hit? Dla mnie shit.........jakos nie zareagowalas na wstawiony link tortu dla 8-latki, ciekawe dlaczego? Czyzby nie byl wart komentarzy, bo takie torty sa nastepna influensa z kraju, gdzie wszystko jest dozwolone :(
Grażynko, ale ja się z bbetty zgadzam. O jakim podążaniu za Ameryką Ty piszesz? Ja, tortowa ignorantka, naiwnie jakoś kojarzyłam takie torty z Anglią, bo jakoś mi tak się utarło "tort w stylu angielskim"- to myślałam ,że moda (jak już) z Anglii przyszła:)))))))))))))))))
Nie skomentowałam linka z grzeczności. Czemu ma dowodzić ten link?! ...że istnieją na świecie rodzice, dla których zobie-dla 8-latka jest ok? Wiem, pisałam powyzej o takich, co to 4 -latkom z całą pewnością by taki kupili. Sama znam i ubolewam nad tym, ale co to ma do WŻ-towych tortów? Do dyskusji o estetyce tortu? Czy ja gdzies napisałam aby zombie- torty dawać dzieciom? Co ma tamten tort do moich tortów?? Gdzie tu sens, bo to tort z masy i tamten to tort z masy? Chryste Panie, to śmieszne zaczyna być. W takim razie ja i Ty to też "to samo"- Ty baba, ja baba i już:)
Napisz wprost- nie popierasz rodziców ,którzy wypaczają dzieciom psychikę postaciami z horrorów i chyba nie ma znaczenia,czy bedzie to tort, zabawka, czy nieodpowiednia bajka. Ja też nie popieram i uważam ,że to chore.
Dobrze kojarzylas, bo to torty angielskie ...........w Ameryce zaczeli robic rozne "potwory" i tak leci :)))) WZ-towe torty zaczna byc coraz bardziej amerykanskie, zobaczysz, ja wiem napewno:)
Dokladnie , nie popieram takich rodzicow jakich wymienilas!
Baba do baby sie usmiecha:)
Ja chyba też jestem nie z tej ziemi bo nie lubię flaków,móżdżku,tatara,jajek na twardo,śledzi...
Dorotaxx ale co myslisz o takich tortach ?? nie chodzi tu tylko o Twoje torty więc nie obrażaj się proszę.
Wykonanie Twoich tortów to mistrzowska robota i tutaj zapewne nikt nie wątpi w to. Chodzi o to abyś wypowiedziała się na temat tej panującej mody :)
Ślę pozdrowionka
Ps
Ja będe się zmagać z tortem nie członkiem w sobote. Mój ukochany ma urodzinki i wymysliłam sobie tort chałwowy przepis mam na ciasto hihi będę kombinować
Przecież ja się nie obrażam bo nie mam o co.
Ja też nie lubię wielu rzeczy ale niekoniecznie muszę wstawiać o tym wątki...
Wątpię,żeby tineczce ktoś na siłę wpychał do ust cukrowego penisa więc nie wiem po co założyła ten wątek.Chyba tylko po to,żeby się podroczyć bo ją znam.
Już pisałam.Osobiście nie zjadłabym tortu w kształcie np.waginy,która jest upaprana lukrem.Wiem z czego robiłam ten tort ale nie zjadłabym.Znajomy,który zamówił u mnie ten tort był zachwycony i to jest dla mnie najważniejsze.
Jeśli natomiast tort jest mniej realistyczny to jak najbardziej zjadłabym takiego.Wszystko jest dla ludzi :-).Sama żałuję,że nie dostałam podobnego tortu na swój wieczór panieński.
Torty w takich kształtach są coraz bardziej popularne i wątpię,żeby ta moda szybko minęła.
A teraz zmykam do kuchni bo robię...zgadnij...tort na wieczór panieński!
W odwecie za założenie tego wątka proponuję, zebyś wkleiła tu jego zdjęcie! To dopiero bedzie perfidia
Tak też zrobię.
A na weekend mam kolejne 2 ,,brzydkie,, torty
To ja mam ten sam zestaw ( oprócz jajek na twardo) i jeszcze dorzucam- wszelkie serduszka, nereczki, salcesony, kaszanki, czerninę, zupę jarzynową i natkę kolendry ( raz spróbowałam i cała zawartość mojego zołądka wylądowała w zlewie. I to natychmiast. Kolejnej próby nie mam odwagi podejmować)
Ale ;)
Nie widze pwoodu, żeby o tym nie pogadać ;) to po pierwsze :)
A po drugie- nie mam kompleksów ;) sprawdziłam ze Rybnik leży w Polsce, ta z kolei w Europie, zaś Europa jest z całą pewnoscią na Ziemi :D
Dlatego pomyślałam, ze jakoś zwiazku z gustem odnosnie podrobów, czy tam tortów to wielkiego nie ma i z całym przekonaiem będę twierdzić, że jestem Z TEJ ZIEMI :)
Ja lubię serduszka, nereczki, kaszanki. Zupa jarzynowa trochę bardziej opornie zależy jakie warzywa by były.
Lubię flaki, jajka na twardo i śledzie. Móżdżku bym nie zjadła a tatar pewnie był by pyszny ale ze względu na tasiemca i inne pasożyty też bym nie jadła.
Ja uwielbiam tatara, flaki, śledzie, jajka,za móżdżkiem nie przepadam, ale kilka lat temu jadłam u kogoś -z jajkiem i jakoś nie umarłam:) Teraz bym nie zjadła, nawet gdyby mi dopłacali, tak samo jak ostrygi, ślimaki i inne .
Dorotko, ja uzylam niewlasciwe slowo, mialam na mysli "nie podoba mi sie", czyli nie apetyczne. Mozdzek uwielbiam, sledzie jak najbardziej, jajka na twardo odpowiednio ugotowane, bez zielonej obwodki...mniam:) Flaki nie jadam a tatara z poledwicy jak najbardziej lubie.....
A ja wam powiem,ze wywalilam oczy jak zobaczyalm na WZ pierwszy raz w zyciu te torty (nie tylko te penisowe, wogole dekorowane masa cukrowa i marcepanowa). U nas nie sa modne i nie znalam takich dekoracji. Nawet w ktoryms watku powiedzialam, zeby dziewczyny okulary zalozyly, bo przeciez to plastik (do dzisiaj nie jestem pewna, czy dekoracja byla zjadliwa, bo autorka sie nie wypowiedziala). Dla mnie to dziela sztuki. Ja nie mam cierpliwosci do prac filigranowyc i podziwiam talent i cierpliwosc. Co do gustu smakowego, to mi slina nie leci na takie dziela, lubie jak potrawy wygladaja zjadliwie, naturalnie i bardzo swiezo:), wogole lubie bardzo skromne, minimalistyczne dekoracje.
Tak dla jaj chetnie bym komus podarowala torta penisowego (nawet wiem komu ),dla dzieci tez mi sie torty podobaja, moge sobie wyobrazic ten blysk w ich oczach:)
PS.Gdybym w cukierni zobaczyla takiego torta to bym z pol godziny stala i podziwiala rekodzielo, ale kupic bym nie kupila:)
zdjecie sie nie otwiera tu watek
http://wielkiezarcie.com/forum_watek.php?id=198398&post=198398&offset=250
Bo nie jest zjadliwa:) nie potrzeba otwierać zdjęcia żeby to zauważyć. A ja podziwiam Glumande i jej torty, są idealne! naturalne z dużą ilością owoców i pięknie wykonane, takie torty wyczarować to trzeba mieć talent. Jej tort weselny jest bezkonkurencyjny, nie wspomę już o jej tortach motylach:)
Wejdź do tego linku co jest pod zdjęciem i tam pisze że te kwiaty są ze specjalnej masy i są do jedzenia. Trudno mi co prawda w to uwierzyć.
Użytkownik as napisał w wiadomości:
>Trudno mi co prawda w to uwierzyć.
Te kwiaty są jadalne, robi je Gosia.
Ja nie lubię tańczyć. Nie przepadam za słuchaniem muzyki. Nie lubię kąpać się w wodzie.
:D
:D
:D
To w czym się kąpiesz? w szampanie? czy w mleku? :D
Spodziewałam się takiego pytania. Nie lubię się kąpać, czy pływać dla rekreacji czyli w morzach, basenach czy rzekach. Ujdzie jedynie basen na podwórku.
Wiem przecież ;)
Ja naprawdę umiem czytać, i tylko tak głupkowato wyglądam ;)
Chciałam się z Tobą podroczyć ;)
Tak myślałam że rozumiesz o co mi chodzi ale wyjaśniłam dla pewności
:)
ja kocham tańczyć, nie wyobrażam sobie dnia bez muzyki i tak lubię pływać, że powinnam mieć płetwy:) I to jest w nas najfajniejsze, że się różnimy i jest o czym pogadać:)))
Nie piję herbaty, nie lubię salcesonu. Jednego i drugiego nigdy nie próbowałam /nawet będąc dzieckiem/, ale z założenia nie lubię i już;)
Olek, naprawdę żadnej herbaty nie lubisz? Czarnej, smakowej, zielonej, czerwonej, białej, itd? Żadnej? A bawarkę?
Hebraty nie lubię żadnej, smaku czarnej nie znam, jak już muszę coś ciepłego to w grę wchodzi herbata owocowa. Kawę nauczyłam się pić dopiero po wielu latach pracy. Bawarka to i owszem, a generalnie mogę pić litrami mleko pod każdą postacią;)
Ja pije tylko herbatę. Czarna ale nie mocną cukrem. Innych napojów nie lubię chyba że gazowane czyli coca cola, pepsi czy cytrynowe lub inne. Nie lubię tonika ani nie przepadam za pomarańczowymi napojami. nie lubię kawy.
A ja w ogóle nie lubię tortów ...
I tych wszystkich ceregieli z nimi związanych : uroczyste wnoszenie , uroczyste podziwianie , uroczyste krojenie , uroczyste zjadanie , uroczyste zachwyty :)
I namawianie na drugi kawałek .
Ale z tego powodu nie czuję się kosmitką ;)))
ja uwazam, ze jestes z ufo, impreza bez tortu, to nieudana impreza :(
....moga byc rzucane torty, ale torty musza byc! :)
Obiecałaś , że się nie wygadasz !!!!
No dobra , mimo , że bez tortów , to my na Marsie robimy najlepsze imprezy w całej galaktyce :)
A rzucamy talerzami ... latającymi ...;)))))))
...jak u mnie talerze lataja, to tez sie dobrze bawie.........maz mniej
to pewnie nie spodoba ci się makaron, który mnie ostatnio zachwycił ;)
(warning:increases in size when cooked hihi
uwaga: powiększa się podczas gotowania)
Ja pitole;))nawet makaron!
Super, szczególnie dla dzieciaków:))) niektórym producentom już się w głowie przewraca, całe szczęście że nasze makarony mają normalne kształty
U nas tez można kupić taki makaron.
Nie wątpię, mnie jakoś w oko nie wpadł, ale chętnie bym zjadła:) Można kupić jeszcze taki makaron, polecany szczególnie dla młodych par:))
wlasnie taki makaronik mam w szafce :):):):):):)
Użytkownik Bodek napisał w wiadomości:
> wlasnie taki makaronik mam w szafce :):):):):):)
I widac efekty:)))
jeszcze nie widac :)
jak na razie 9 tygodni :):):):)
Bodek chyba makaronik pomógł, bo świetnie się postarałes:))
Zdaje się ,że na rynku polskim występuje, ale w innym opakowaniu :)
Oczywiscie, nie rozumiem czym sie zachwycasz, nastepny produkt to makaron w ksztalcie trumny, bedzie dobra forma na stype???
ewentualnie urny, jeśli w grę wchodziłaby kremacja???
:)
;)
Pozwolę sobie odnieść się do rękodzieła , jakim jest nadawanie formy i kształtu masie marcepanowej czy jakiejkolwiek innej. Według mnie, wykonanie tortów przedstawiających bardzo dokładnie szczegóły budowy anatomicznej kobiety lub mężczyzny wymaga oczywiście pewnych zdolności artystycznych , ale nie jestem pewien czy jest to warunek wystarczający. Artysta nawet ten z tzw. pamięcią fotograficzną bardzo często wykorzystuje w swojej pracy modele/modelki ewentualnie wzory lub fotografie , które pomagają mu odtworzyć szczegóły nazwijmy , że dzieła. Nie wiem jak postępują cukiernicy , ale podobnie jak Tineczka, tego rodzaju twórczość odbieram dosyć sceptycznie :)
A macie prawo odbierać to "dosyć sceptycznie", nikt Wam przecież takiego prawa nie odmawia.
Zaciekawiło mnie jednak, to sugerowanie możliwości wykorzystywania modela.....chyba zajmę się produkcją tortów na wieczory panieńskie;)))))
Służba nie drużba , jak trzeba będzie wykonać posługę , nie odmówię , tzn. już w trakcie posługi, zgodnie ze zwyczajem odmawiam :)
Dobrze, rozumiem, że jeteś gotów poświęcić się w imię sztuki, choćby tej kontrowersyjnej. To się chwali, takie poświęcenie to cnota bracie....tfu, ojcze...mogę po prostu "tato"?
Tatusiu jak już :)
Ja to sobie wszystko przemyślałam- musisz mi dać trochę czasu, abym stworzyła sobie pracownię. Początkowo planowałam robić torty tradycyjnie ,w kuchni, ale wiesz....ja planuję na początek zrobić ostatni (na zdjęciach) tort z wątku Doroty. No i w każdym razie wyobraziłam sobie,że jakby mój mąż wszedł do kuchni i zobaczył Ciebie-modela, w takiej pozycji , nawet on- facet opanowany i spokojny ,mógłby nie zdzierżyć. Dodatkowo sytuację zapewne pogorszyłyby moje dzieci ,wołając do Ciebie (jak do każdego księdza) "ojcze", albo jeszcze gorzej-tak jak ja- "tatusiu":))))
Kochany penis i wagina , zadne cudo, nie potrzeba zadnych zdolnosci artystycznych, na forum amerykanskich tortow sa setki, ba tysiace wzorcow:) Tylko, czy wszystko nalezy kopiowac w imie tej swietej wolnosci i dowcipnej (?) tworczosci????
Chyba jednak cudo, skoro na tortach służą za ozdoby:) badź bardziej tolerancyjna.
Za przeproszeniem , nie wypada w tym kontekście pisać o cudach , chyba że chodziło Ci o cud natury :)
Nie przepadam za takimi tortami, ale nie przeszkadzają mi- jak ktos lubi niech sobie robi i je:) a w cuda czasami warto wierzyć.
Co nie jest zabronione ......... itd. , są osoby , którym widocznie odpowiada tego rodzaju zabawa, wydaje mi się , że nie jest ona szkodliwa:)
Nie jest zabronione...........zabawa jest na tyle szkodliwa, ze zaczyna sie mieszac "dowcipy" doroslych z zyczeniami nieletnych ..........na torty oczywiscie :)))
?
I znowu nie po polsku pisze? Zupelnie mozliwe:)))
Piszesz po polsku, tylko ja nie zrozumiałam.
Hehe, to napisze po szwedzku:)
No moje drogie forumniczki/forumnicze , dziekuje za udzial w watku, jak zwykle krew sie burzyla, ale przezylysmy, prawda? Teraz ja zamykam watek........bo wszystko powiedziane na temat tortow........a reszta na nastepny watek, tylko musze pomyslec:)
Pozdrawiam cieplutko Wszystkich!!!!!!!