Forum

Rozmowy wolne i frywolne

Zamiana mieszkania

  • Autor: andzia005 Data: 2010-06-07 11:00:28

    Witam Was serdecznie drogie Żarłoczki.
    Pisze do Was bo sama juz niewiem co wymyslić, a co kilka głów to nie jedna. Otóż moja sprawa wygląda tak.Mieszkam sobie w Katowicach nieopodal Spodka, moje mieszkanko to pokój z kuchnią i łazienka w sumie 37 metrów kwadratowych.Kuchnia jest duża tzn 3,5 m na 3,5 metra , część kuchni jest oddzielona meblami aby syn miał swój " pokój".Cały szkopuł tkwi w tym że marzy mi sie większe lokum. a właściwie w obecnej sytuacji gdzie w listopadzie na świat przyjdzie nowy członek rodziny było by to konieczne aby mieszkanie było większe.Ktoś powie co za problem kupić , albo zamienić.No więc już wyjasniam na kupno nas nie stać, więc w grę wchodzi zamiana.Od 2 lat bez skutecznie szukam kontrahenta do zamiany i nici. Non stop ogłoszenia do gazet , internetu, wędrówki od administracji do urzedu miasta i nic .Mieszkanie nie jest własnościowe należy do Komunalnego Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej.Już nawet kombinowałam żeby mój luby jakoś przez spółkę kopalnianą załatwił mieszkanie , bo ja nie mogę bo jestem tutaj głownym najemcą, też nic z tego nie wyszło. Pisałam do urzędu miasta , dostałam odpowiedź że nie mają lokali na zamianę takich jak ja chce, a ja tylko 2 góra 3 pokoje chcę. I tak siedze w tym domu i kombinuje jak ten koń pod górę co by tu zrobić żeby znaleźć większe mieszkanko.I już mi pomysłów brak, czasem to sobie myśle że chyba coś ze mną jest nie tak że nie potrafie takiej sprawy załatwić.Może wy mieliście taki przypadek albo ktoś z waszej rodzimy,znajomych, albo poprostu macie jakieś pomysły.
    Pozdrawiam Was serdecznie
    Andzia 

  • Autor: vikunia Data: 2010-06-07 11:39:34

    Andziu spóźniłaś się  o parę dni. W piątek wynajęłam mieszkanie 65m2. Najemcy szukałam 3 miesiące. BYć może za pół roku będę dysponowac większym mieszkaniem to jeśli nic do tej pory nie zalatwisz to z chęcią Ci wynajmę :) pozdrówka

  • Autor: Czeslaw Data: 2010-06-07 12:51:00

    Ja jeszcze spróbowałbym w spółdzielniach mieszkaniowych. Oni tam pewnie mają niepłacących lokatorów i chętnie się ich pozbędą.

  • Autor: andzia005 Data: 2010-06-07 13:12:59

    Byłam w spółdzielniach wszystkich w okolicy, może i by kogoś znaleźli jak to sie mówi jakiegoś dłużnika ale musiałabym zapłacić od reki całą kwote zadłużenia.Niestye takich pieniędzy nie posiadam, byłam gotowa podpisac jakś umowe że będe to spłacać w ratach, to tez im się nie podoba niby nie moga tak.A wydaje mi sie że byłabym dla nich lepszym lokatorem bo płaciłabym co miesiąc czynsz prócz tego jeszcze by odzyskali zadłużenie w ratach bo ratach ale otrzymali by kasę.Widać oni wolą utrzymywać dłuzników.
    Pozdrawiam
    Andzia

  • Autor: jolka60 Data: 2010-06-07 16:03:29

    Mogą,mogą,tylko nie chcą.Możesz jeszcze starać się o mieszkanie wymagające gruntownego remontu.Na takie zazwyczaj jest mniej chętnych-tylko musisz skalkulować,czy chcesz i dasz radę doprowadzic go do stanu używalności.Moi znajomi otrzymali w ten sposób ponad stumetrowe mieszkanie w centrum (ale w zacisznej i uroczej uliczce) Wrocławia.Remont trwał kilka lat (od podstaw,podłóg itp),ale warto było.Można jeszcze szukać jakiejś starsze j(niesprawnej) osoby,z którą możecie zamieszkać w zamian za opiekę nad nią i przyrzeczenie mieszkania,ale to decyzja wymagająca głębokiego namysłu.

  • Autor: Scooby Data: 2010-06-07 16:39:56

    Ja bym poleciła Ci przejść się do spółdzielni mieszkaniowej,dać ogłoszenie do gazet wszystkich możliwych i czekać cierpliwie.Ewentualnie jeszcze dać ogłoszenie do supermarketów.

  • Autor: dagusia_29 Data: 2010-06-07 17:11:11

    My z rodzicami kiedyś szukaliśmy mieszkania na zamianę i nic Pani w biurze nieruchomośći nam powiedziała żę lepiej sprzedać bo na zamianę chętnych jak na lekarstow. Ale tak myślę czy nie mogła byś  Odsprzedać prawa do lokum za odstępne?? Nie jestem pewna czy można tak w przypadku mieszkań komunalnych ale w tbsach czy spółdzielni jak najbardziej tak. Może sprawdź taką opcję. a 2 propozycja to możę wynajmiesz to mieszkanie i kupisz jeśli masz zdolność kredytowa??

  • Autor: jolka60 Data: 2010-06-07 17:47:21

    Dagusia-co prawda to nie do mnie było,ale
    1-Nie wiem,jak wyglądałaby ze strony prawnej taka odsprzedaż prawa do lokalu (należącego do gminy czy miasta) i co ona właściwie daje?(przyznam się,że nie słyszałam o czymś takim)
    2-Odsprzedać( teoretycznie) i co dalej? Gdzie i za co zamieszkać?
    3-Jeśli mieszkanie jest komunalne,to znaczy państwowe-wynajem jest możliwy jedynie za zgodą właściciela-miasta,gminy itp ( wynajem bez zgody grozi rozwiązaniem umowy o najem czy cofnięciem przydziału,czyli mówiąc pokrótce-utratą mieszkania)
    4-Sądzę,że gdyby była zdolnośc kredytowa,to znalazłyby się pieniądze na wykup czyjegos zadłużonego mieszkania.

  • Autor: dagusia_29 Data: 2010-06-07 20:56:30

    Jeśli chodzi o wynajem masz rację, ale z doświadczenia wiem że ludzie wynajmują komunalne jak i TBS-y których też nie wolno wynajmować. Ale masz racje ryzyko jest.,

    Co do za odstępne jest to na tej zasadzie żę najemca mieszkania przekazuje mieszkanie innej osobie, którą sama wyznacza np kogoś z rodziny. Za to że oddajesz konkretnej osobie mieszkanie bierzesz od niej pieniądze jest to legalnie i oficjalnie załatwiane. Jest to przekazanie mieszkania innym lokatorom za odstępne czyli za zapłate za np kafelki, meble kuchenne jeśli zostają i inne. A gdzie potem mieszkać nie wiem jaki jest standart tej kawalerki i ile można by dostać za odstępne i nie wiem jakie są ceny mieszkań w Katowicach ale te pieniąze można by dołożyć do kupna mieszkania. Może o niższym standarcie ale większe.

    Co do spłaty czyjegoś zadłużenia to nie tak łatwo pierszeństwo mają członkowie spółdzielni i na takie mieszkania jest mase chętnych i wbrew pozorom nie ma ich dużo .... wiem z doświadczenia bo sama się dowiadywałam o takie mieszkanie dostanie takiego mieszkania graniczy z cudem. Pozatym na spłate takiego mieszkania musi wziąść kredyt gotówkowy a nie hipoteczny, który jednak dużo łatwiej dostać niż gotówkowy. Pani pisała że niestać ich na kredyt a nie że nie mają zdolności kredytowej a to różnica.

  • Autor: dagusia_29 Data: 2010-06-07 21:01:22

    A tanio mieszkanie można kupić z licytacji komorniczej ponoć dużo taniej jednak nie wiem jak wtedy jest z kredytem, słyszałam żę są trudnośći ale tak jak pisze tylko słyszałam.

  • Autor: as Data: 2010-06-07 18:54:19

    Chcę Ci coś podpowiedzieć. Jeżeli jesteś w stanie spłacić kredyt zaciągnięty na kupno mieszkania a brakuje ci tylko zdolności na papierze to wiele firm zgadza się napisać więcej na papierze niż jest na prawdę. Bank nie może zgodnie z prawem sprawdzić czy to prawda. Może jedynie zadzwonić do firmy i zapytać. Wtedy potwierdzą i jest ok.

  • Autor: dagusia_29 Data: 2010-06-07 20:58:05

    Ja nie znam takich firm, które by napisały że ktoś więcej zarabia. Chyba że jakieś małe....

  • Autor: as Data: 2010-06-07 21:41:38

    Bardzo dobrze znana mi osoba chciał wziąć kredyt na kupno samochodu. Nie ma zdolności kredytowej. Człowiek ten rozmawiał z swoim szefem czy może mu dać urlop bezpłatny bo chce jechać zarobić pieniądze za granicą. Szef mu powiedział, że ile chcesz bym Ci napisał na zaświadczeniu o zarobkach 2000, 3000  czy 5000 zł? Tu nawet mieszkania ludzie kupują mając najniższe wynagrodzenie. Bank jedynie może zadzwonić do firmy zapytać czy to co na zaświadczeniu pisze jest prawdą a wtedy wiadomo zostanie to potwierdzone. Jednak chyba sprawdza się to w mniejszych firmach bo jak odpowie na to pytanie ktoś nie w temacie to może się nie udać. Chyba, że firma ustali, że z bankiem będzie zawsze rozmawiać ta sama osoba. W tej firmie która mam na myśli tak się robi i ludzie są zadowoleni.

  • Autor: cerekm Data: 2010-06-07 21:45:58

    namawiasz ludzi do popelnienia przestepstwa a co gorsze wogle nie zdajesz sobie sprawy jakie sa tego konsekwencje...masakra jakas.

  • Autor: ewka63 Data: 2010-06-08 14:32:19

    as, czy Ty się zastanowiłaś co Ty tak naprawdę wypisujesz ????????????????????
    Po pierwsze: to przestępstwo finansowe,
    po drugie: weźmie dziewczyna taki kredyt, nie mając zdolności kredytowej i w jaki sposób go spłaci ? Ludzie właśnie tak postępują, biorą kredyty nie mając na nie pokrycia, a potem płaczą do kamery, ze bank okrutny i nieludzki i że każe im spłacać jak oni nie mają za co !
    Czy Ty wychodzisz z założenia, że kredyty to są po to, żeby je brać, bo spłacać to już nie koniecznie ?

  • Autor: as Data: 2010-06-08 14:35:18

    Wiele ludzi ma pieniądze ale nie ma tego udokumentowane. Ten sposób jest dla tych. Wiem, ze to nie jest zgodne z prawem ale co ma np powiedzieć pracownik jak na umowie ma najniższe wynagrodzenie a co miesiąc do ręki od pracodawcy dostaje dużo więcej. Mnóstwo firm tak robi w moim rejonie.

  • Autor: Beata500 Data: 2010-06-08 17:25:29

    As, pracodawca nie może wpisać na zaświadczeniu wyższych zarobków.Musi wpisać takie jak na umowie, nie ma od tego żadnego ustępstwa.

  • Autor: as Data: 2010-06-08 18:44:48

    Nie może ale niektórzy tak robią

  • Autor: cerekm Data: 2010-06-07 21:44:13

    bzdrura! totalna bzdura! pracuje w jednym z wiekszych banku w Polsce i zajmuje sie kredytami hipotecznymi...bank wymaga rowniez PIT-u, wiec dochod jest czarno na bialym.Natomiast przy kredycie gotowkowym bank moze zazadac tzw. RCA z ZUS-u i jesli okaze sie, ze zaświadczenie bedzie sfalszowane to co? radzilabym wykreslic ta PODPOWIEDZ.

  • Autor: as Data: 2010-06-07 21:51:03

    Napisałam na konkretnym znanym mi przykładzie. Są różne banki i mają różne wymagania.

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2010-06-08 20:05:47

    Masz zupełną rację, mój maż tez brał kredyt na rozbudowę domu, i musiał dostarczyc Pit, wcale nie jest tak łatwo zaciągnąc  kredyt, banki skrupulatnie wszystko sprawdzają.

  • Autor: andzia005 Data: 2010-06-08 09:12:45

    Witam Was serdecznie,
    Ponieważ od wczoraj nazbierało sie trochę odpowiedzi , to odpowiem hurtowo.
    1/ Mieszkanie do remontu- nie ma problemu bardzo chetnie bym przyjęła , niestey administacje, spółdzielnie  , itp, twierdzą że nie mają.
    2/Zamieszkać z starszą osobą- wszystko fajnie czemu nie tylko ja mam juz jedno dziecko 12 lat , a zaniedługo na świat przyjdzie drugie, więc niewiem czy taka babcia czy dziadek chciałaby aby po nocach dziecko płakało.To raz a dwa że w mieszkaniu w którym mieszkam jestem głównym najemcą , więc nie mogę sie meldować gdzie kolwiek indziej .Tak więc ta opcja odpada.
    3/Kupić mieszkanie-tak jak pisałam na początku tego wątku nie stac mnie na kupno, zdolności kredytowej tez nie posiadam, tym bardziej że z moim lubym nie jestesmy po ślubie, więc nijako figuruje jako samotna matka.Co do lewych zaświadczeń czy wypisywania innych zarobków niż faktyczne, to wiem że są takie przypadki , ale sama w zyciu bym nie ryzykowała, zreszta zakład w którym pracuje to bardzo duzy zakład i każde wydane zaświadczenie a raczej jego kopia zostaje w dokumentach firmy.Więc kolejna opcja odpada.
    4/Odsprzedać prawa lokatorskie , członkowskie czy jak to się zwie- no więc dla KZGM jestem najemcą i w umowie mam jasno napisane wynajmować ani odsprzedawać praw do mieszkania bez zgody KZGM nie wolno.Sąsiadka wyjeżdżała na stałe zagranicę i chciała koleżance mieszkanie zostawić na tej samej zasadzie , same kłopoty tylko z tego były.Non stop kontrole czy nie wynajmuje czasem , czy naprawdę ona mieszka. W rezultacie oddała mieszkanie do miasta.
    5/Sprzedać mieszkanie- no więc tak mieszkanie nie jest własnościowe więc sprzedac nie mogę, a nawet gdyby było to kwotę jaka za nie dostałabym to nie starczyło by na większe.A pozatym gdzie ja bym poszła mieszkać na bruk.
    6/ I jeszcze jedna opcja której próbowaliśmy a tutaj nikt nie wspomniał o niej Zajęcie opuszczonego mieszkania czy po zmarłej osobie- no więc tak dużo mieszkań stoi pustych bo właściciele umarli nie mając rodziny.Jedno z mieszkań stało puste 5 lat , było zadłużone, no wiadomo po takim czasie też do remontu.Poszliśmy do administracji i mówimy że tu i tu stoi takie mieszkanie puste tyle czasu że chcieli bysmy je zająć że w zamian spłacimy zadłużenie zrobimy remont i oddamy te moje .Pani kierownik bez zastanowienia odpowiedziała że to mieszkanie nie jest wolne że tam rodzina się nim opiekuje.Nagle po około miesiącu może ciut dłużej od naszej wizyty w administracji, administarcja robi tam gruntowny remont, zrywa tynki ,podłogi, no ful wypas.Remont się kończy mieszkanie zostaje wystawione do sprzedaży. Dla administracji czysty zysk, po co komuś będą dawać jak mogą jeszcze zarobić. Tu opisałam tylko 1 przypadek a podczas moich poszukiwań było kilka.
    Tak więc sami widzicie niewiem sama juz co począć, daje nadal ogłoszenia i nic.
    Pozdrawiam
    Andzia

  • Autor: jolka60 Data: 2010-06-08 10:10:30

    Oj tak,co do pustych mieszkan,jest tak jak mówisz.Wierz mi,że czasem w administracji nie tylko nie interesuja się (do czasu ) takimi mieszkaniami,ale czasem mają taki bałagan,.ze przypomną sobie o nim dopiero,gdy zgłosi się ktoś taki,jak Ty.
    Przed wielu laty,co prawda,ale jedna z moich znajomych (młoda kobieta z dzieckiem) wraz ze swoim ówczesnym narzeczonym (jeszcze nie mieli ślubu,ale chyba nie to było powodem następstwa zdarzeń),zajęli bez zezwolenia takie opuszczone mieszkanie.Po prostu byli zdesperowani,a nigdzie nie mogli "wydreptać"niczego legalnie.Coś tam wyremontowali (niewiele,bo i za co,poza tym żyli jak na beczce prochu)-walka z urzędami trwała miesiącami,w koncu wyrzucono ich "w majestacie prawa".Mieszkanie długo jeszcze stało puste.A tak poza tym,żeby nikt nie podejrzewał mnie o nakłanianie do "czynów",znam osoby,które ułatwiły sobie przydział czy zamianę w stary sposób-"z ręki do reki"
    Z tymi starszymi osobami-próbuj.Cuda podobno się zdarzaja.Nie zakładaj od razu,że dzieci będą przeszkodą-samotność i starośc bywa bolesna,a Wy i Wasze dzieci możecie stać się jeśli nie druga rodziną,to choćby przyjaciółmi.To są sprawy indywidualne.  W miejscowości położonej niedaleko ode mnie młoda rodzina otrzymała pół domku (taki skromny,przedwojenny,ale zadbany blizniak) od starszego,samotnego pana-w zamian za opiekę,z której się wywiązują.
    Ktoś jeszcze radził Ci zamieszczanie ogłoszeń.W dobie internetu i profesjonalnych agencji zapominamy czasem o tej starej,sprawdzonej formie kontaktu.
    Zamieszczaj nadal te ogłoszenia,gdzie tylko się da (gdzie można)-również w administracjach.Poza tym w sklepach,za szybą kiosku,lokalnej prasie,słupach ogłoszeniowych,nawet w domach dziennej opieki dla osób starszych.Powodzenia.

  • Autor: meg30 Data: 2010-06-08 11:26:39

     Mieszkam w centrum Katowic. W tym samym budynku sa dwa duże mieszkania po zmarłych starszych osobach, stoją zupełnie puste od ponad roku. Podobno nie ma na nie chętnych. Sa to mieszkania Kzgm, czyli komunalne.
     jeśli jestes zainteresowana spytaj w administracji na ul PCK 1. Chodzi o dwa mieszkania na ul. Żwirki i Wigury 3. Oba sa duże każde po ok 80 m. niestety oba wymagaja solidnego remontu....

  • Autor: andzia005 Data: 2010-06-08 11:52:02

    Witaj,
    Dziekuje Ci bardzo za informacje , jutro zaraz ide do tej administarcji .Co osobiście to osobiście.Obym tylko nie podała znowu im namiarów na mieszkanie do sprzedaży.
    Pozdrawiam
    Andzia

  • Autor: jolka60 Data: 2010-06-08 12:34:35

    Myślę,że składasz wszystko na piśmie,za poświadczeniem przyjecia?Jeśli chodzi o odpowiedż,urzedy sa zobligowane bodajże do miesiąca (to maksimum) do jej udzielenia.

  • Autor: dagusia_29 Data: 2010-06-08 16:18:39

    Popieram kolerzanke pisz pisma i żądaj potwierdzenia co masz na piśmie to masz a tak to nie było rozmowy może wtedy Cie potraktują poważnie.

  • Autor: dagusia_29 Data: 2010-06-08 16:16:04

    Ja bym proponowała ogłoszenia w klatkach mieszkań komunalnych starsi ludzie nie mają internetu ani często nie kupują gazet. A co do dzieci to mało jest smotnych staruszek - może w zamian też mogłaby pośięcić troszkę czasu na odwiedziny takiej osoby lub zakupy np 2 razy w tyg?? Wiem że przy dzieciach nie jest łatwo. A może jest gdzieś samotna matka z dzieckiem i zamieni się na mniejsze tym bardziej że piszesz że masz z kuchni zobiony kącik dla syna.

  • Autor: kurkuma Data: 2010-06-08 16:40:51

    Czytając niektóre rady czy opinie można wpaść w zdumienie. Wiele osób, nie znając absolutnie obowiązujących przepisów prawa, wyraża arbitralnie swoje zdanie, przypisując jednocześnie pracownikom administracji spółdzielni czy urzędów miasta złą wolę. Otóż chcę powiedzieć, że z autopsji znam pracę i tu i tu. W spółdzielniach mieszkaniowych pozyskanie mieszkania jest możliwe w formie nabycia lokalu nowego od spółdzielni, kupna na rynku wtórnym lub zamiany mieszkania  (trzeba wnieść wkład mieszkaniowy, który sięga często kilkudziesięciu tysięcy złotych). Na zamianę mieszkania muszą wyrazić zgodę osoby zainteresowane, w tym wypadku  członek spółdzielni, który posiada tytuł prawny do lokalu, a także dysponenci mieszkań czyli administracje (komunalna i spółdzielnia). Jeśli lokator utracił prawo do mieszkania i został pozbawiony członkostwa, to w sprawie jego eksmisji musi zapaść wyrok sądu. Sąd, o ile uzna, że takiej osobie przysługuje prawo do lokalu socjalnego, wstrzymuje wykonanie wyroku do czasu wskazania przez gminę lokalu socjalnego. Eksmisję przeprowadza komornik. O ile nie ma zasądzonego lokalu socjalnego to żaden komornik nie wykona eksmisji "do nikąd". Jeśli lokal socjalny nie jest zasądzony to spółdzielnia winna wskazać lokal do jakiego komornik ma przeproweadzić eksmisję. W żadnym wypadku nie może to być lokal gminy, bo spółdzielnia nie jest jego właścicielem. Spółdzielnia nie może też "przydzielić" żadnego pustostanu, nawet gdyby taki posiadała z prostej przyczyny,  każde wolne mieszkanie musi być zbyte w drodze przetargu. Co do przepisów obowiązujących przy lokalach komunalnych. Z całą pewnością nie ma żadnego miasta w Polsce, które nie posiadałoby długiej listy osób oczekujących na przydział lokalu socjalnego. W moim mieście taka lista liczy około 700 osób. Są to nie tylko ludzie po wyrokach eksmisyjnych z prawem do lokalu socjalnego, ale także np. osoby z planowanych budynków do rozbiórki. Pustostany owszem są, ale nie zawsze figurują one jako takie, bo często rodziny latami opłacają takie mieszkanie "trzymając je" dla swoich dzieci czy wnuków. W mieszkaniach komunalnych często opłaty są stosunkowo niewysokie i po prostu "opłaca się" takie mieszkanie przytrzymać. Trzeba dodać, że najczęściej pomimo że główny najemca zmarł, w takim mieszkaniu jest ktoś zameldowany. Inna jeszcze sprawa, że każdy urząd stara się mieć kilka pustostanów na wypadek zdarzeń losowych (np. pożar budynku). W końcu wreszcie dlaczego ta czy inna rodzina miałaby dostać przydział na mieszkanie, jeśli nie znajdujw się na liście oczekującej? Dostać się na taką listę wcale nie jest łatwo. Trzeba przede wszystkim spełniać określone wymogi finansowe. Poza tym wątpię czy którakolwiek z osób ferujących tak łatwo opinie o pracy innych, sama złamałaby prawo po to aby wybranej osobie poprawić warunki bytowe. Takie złamanie prawa mogłoby być ostatnią decyzją tej osoby w pracy.

  • Autor: jolka60 Data: 2010-06-08 21:52:46

    Wpisze sie jeszcze raz,zeby nikt nie posadzil mnie o goloslownosc.Przypadek z ta mloda kobieta,o ktorej pisalam,jest autentyczny-eksmitowali ja niby nie na bruk,ale faktycznie tamze (miala meldunek u matki,ale ta ja wyrzucila).Powrotu do domu raczej nie miala-nieciekawa sytuacja rodzinna.Wiele osob,maly metraz,rodzice bardzo chetnie jej sie pozbyli,a o powrocie raczej nie bylo mowy.Po prostu paragrafy swoje,a zycie swoje.Mieszkanie,o ktorym wspomnialam,stalo puste kilka lat przed i po ich zamieszkaniu.''Pies z kulawa noga''sie nim wczesniej nie interesowal.Co do ''przetrzymywania''tanich mieszkan-kiedys bylo w przepisach,ze jesli lokator (najemca) nie przebywa (pominawszy uzasadnione powody,jak tymczasowy pobyt pod innym adresem) w danym lokalu przez 6 miesiecy,znaczy to,ze go nie zamieszkuje  i miasto mialo prawo odebrac mu lokal (jak najbardziej zgodnie z prawem).
    Co do osob o ''lepkich ''rekach-wahalam sie .czy o tym napisac,ale ...nikomu juz nie zaszkodze.Swego czasu (ponad 20 lat wstecz) nasza kamienica,jako jedna z kilku,''poszla''do remontu.Byl pewien pan kierownik,od ktorego zalezalo,jakie mieszkanie-docelowe czy zastepcze (na czas remontu) dana rodzina otrzyma.Dostalismy w propozycji (rodzice i dwoje dzieci-3 i 8 lat) wlasciwie ''blok-meline''-dwa pokoje po ok 16 m.kw.usytuowane na tym samym pietrze,ale oddzielone kilkoma pokojami zamieszkanymi przez calkiem obcych ludzi (czytaj-element).Cos w rodzaju np pokoju nr 10 i 16 w hotelu.Spytalam,jak (pomijajac towarzystwo) wyobraza sobie funkcjonowanie rodziny w takiej sytuacji-odpowiedzi,jako calkowicie pozbawionej logiki,nie warto chyba przytaczac).
    Jak sie pozniej okazalo,Pan ten przeprowadzal najpierw cos w rodzaju wywiadu srodowiskowego odnosnie kazdej z rodzin i na tej podstawie ocenial,czy da rade cos z niej ''wydusic''-czy jest na tyle naiwna czy zdesperowana,a poza tym,czy ma z czego zaplacic.Zaczynal wowczas od propozycji najgorszych,aby pozniej,baaardzo dluga droga negocjacji ewentualnie znalezc cos bardziej normalnego.Poniewaz nie dawalam sie wepchnac do wspomnianej meliny,a bylam na tyle glupia,ze nie odgadlam,o co temu panu tak wlasciwie chodzi (teraz podjelabym inne,tzw.kroki),nie wytrzymal i przyszed do mnie do pracy z jawna propozycja''zalatwienia''sprawy.Pan ten na pewno juz nie pracuje,nie wiem nawet,czy zyje,gdyz wtedy byl juz w wieku przedemerytalnym.Co ciekawe,jego nazwisko pamietam do dzis.
    Z tego,co opisalam nie wynika absolutnie,ze wszystkich urzednikow podejrzewam o podobne dzialania.Spotkalam rowniez wielu naprawde bardzo zyczliwych i uczciwie spelniajacych swoje obowiazki-ale niestety,czasem slysze o''naciaganiu''przepisow- od osob znajomych mi i wiarygodnych.

  • Autor: dagusia_29 Data: 2010-06-09 20:54:38

    Zgadzam się z Tobą niestety ale tak jest że pracownicy nie wszyscy są uczciwi. Teściowa mojej koleżanki pracuje w spółdzielni mieszkaniowej jak samotna kobieta posiadała 2 mieszkania zresztą zmieniała je dość często (oczywiście jak na zmianę mieszkania a nie torebki) i co sprzedała je i kupiła dom. To jest uczciwość niektórych urzędników. są urzędnicy i urzędnicy a po znajomośći można wszystko załatwić.

  • Autor: andzia005 Data: 2010-08-16 13:09:07

    Witajcie,
    Od ostaniego mojego postu w tym temacie minęło trochę czasu .Niestey czas upłynął a ja nadal nie mam innego lokum. Do porodu zostało troche ponad 2  miesiące a widoków na inne lokum nie ma. Tysiące pism do administracji, spółdzielni, urzedu miasta , tony ogloszeń w internmecie , prasie, na słupach, blokach, przstankach i nic. CZy ja mam takiego pecha czy naprawde nic sie nie da załatwic żeby zdobyć większy lokal.
    Pozdrawiam
    Andzia

Przejdź do pełnej wersji serwisu