Forum

Gawędy o jedzeniu

Nerki wieprzowe

  • Autor: as Data: 2010-06-16 19:34:22

    Mam 6 nerek wieprzowych i chciała bym jutro coś smacznego i prostego z nich zrobić na obiad. Proszę o pomoc.

  • Autor: makusia Data: 2010-06-16 20:55:13

    Może skorzystasz z mojego przepisu http://wielkiezarcie.com/recipe20680.html

  • Autor: as Data: 2010-06-16 21:07:00

    Jak długo gotuje się nerki by były miękkie?

  • Autor: makusia Data: 2010-06-16 22:03:12

    To zależy od nerek, róznie . Ale jak już pokroisz to dośc szybko, nie powiem Ci dokładnie, około godzinki , musisz próbowac.

  • Autor: as Data: 2010-06-17 10:16:17

    Czy to białe ze środka (po przecięciu) trzeba wyciąć?

  • Autor: as Data: 2010-06-17 10:17:03

    Dzięki za odpowiedź na PW.

  • Autor: kot-behemot Data: 2010-06-17 10:44:01

    Wg mnie dobrze przygotowane nereczki to prawdziwy rarytas.Niestety-jak wszystkie podroby- zawiera sporo cholesterolu.Smak - po wczęsniej dokładnej obróbce- wspaniały.Ja najpierw je oczyszczam z przewodów moczowych, błon i tych wewnętrznych "piramidek".Potem kroję w kawałki.Moczę kilka razy zmieniając wodę.Potem przegotowuję z 3 razy za każdym razem dodatkowo opłukując szumy wrzątkiem.Po tym ich specyficzny zapaszek znika.
    Wtedy można je obsmażyć i przygotować w sosie cebulowym np. i podawać z kaszą gryczną i ogóreczkiem.
    Rzadko je robię, bo ich obróbka wstepna jest b. czasochłonna i staram się unikać cholesterolu, ale czasem tak, bo są autentycznie wspaniałe.

  • Autor: bahus Data: 2010-06-17 20:03:48

    Świeże nerki przecinam wzdłuż (nie docinając do końca) i dokładnie myję. Potem obgotowywuję ok 5 minut. Wodę wylewam, nerki pluczę w zimnej wodzie i wycinam to białe ze środka. Po obgotowaniu dużo łatwiej to zrobić niż w surowych. Następnie wlewam wrzątek i znowu gotuję ok 5 min. Wywar ponownie wylewam. Kolejny raz zalewam wrzątkiem, solę do smaku i gotuję do miękkości.. Po ugotowaniu i odcedzeniu, nerki studzę i kroję na plasterki. Od tego momentu można nereczki przygotować na milion sposobów.
    Bahus

  • Autor: smiling Data: 2011-03-25 07:59:37

    Podrawiam Cię Kocie Behemocie dzisiaj zrobię w/g twojego przepisu paaa

  • Autor: MAGDAITYLE Data: 2011-03-25 12:32:15

    Z nerek robi się Soliankę (Rosyjska soljanka) - zobacz w moich przepisach.

  • Autor: majolika Data: 2011-03-28 10:16:07

    Nereczki są pyszne i czasem w przypływie nostalgii nachodzi mnie ochota na nie. Wymagają jednak naprawdę długiej i pracochłonnej obróbki( moczenie, przelewanie wrzątkiem obgotowywanie), dopiero wtedy można je dusić.Ich smak jednak wg mnie jest potem wyjątkowo delikatny i interesujący.W mojej stołówce(studenckiej) oprócz cynadrów były częstym gościem))O dziwo były całkiem smaczne, choć wtedy podejrzewam,że w przypływie głodu to i psa z budą byśmy pożarli)))

  • Autor: jolka60 Data: 2011-03-28 12:39:45

    Majolika-"oprócz cynadrów"?.Przecież cynadry to właśnie nerki.

  • Autor: MAGDAITYLE Data: 2011-03-28 12:44:01

    A dla mnie to były BYCZE JAJA!  - w Ameryce robią takie świeto cynaderków, gdzie ucinają bykom jajeczka i podają z frytkami... taki reportaż widziałam :);) zresztą był taki post na ten temat ostatnio

  • Autor: jolka60 Data: 2011-03-28 12:49:10

    Ano,był post,też go czytałam,ale,Magda,czy u nas serwuje się jaja (te odcinane)?

  • Autor: MAGDAITYLE Data: 2011-03-28 22:25:21

    Sama myśl napawa mnie wstrętem ;) A bo ja wiem czy jaja serwują... Gdzieś te jaja utylizować muszą... 

  • Autor: majolika Data: 2011-03-28 22:53:08

    Kiedyś "serwowali" je w stołówkach akademickich))) i w co bardziej oryginalnych mordowniach. Była taka knajpa w moim mieście kiedyś. Nazywała się "pod kogutem".Bardzo demokratyczna. Przy sąsiednich solikach zasiadali żule i wszelkiej maści akademicy(od studentów, po profesorów))-blisko było od akademików i uczelni. Rozmów o filozofii przy cynadrach, lornecie z meduzą nie było końca))Do dziś zarykujemy się ze smiechu cośmy wtedy pożerali)Niestety kogutka zamknęli, a i na próżno już teraz szukać żuli rozprawiających o dialektyce Kanta.

  • Autor: jolka60 Data: 2011-03-29 06:54:03

    Naprawdę to były "te"cynadry?Pod taką nazwą spotykałam tylko nerki i tak też figurują w słowniku ( z czym część internautów się nie zgadza).Nie spotkałam nigdy,aby ktoś sporządzał potrawę z byczych czy innych "klejnotów".Jeśli w jakimś kraju jest to serwowane,czemu nie mogę zaprzeczyć,może "sęk" tkwi w tłumaczeniu?Jeśli nie stworzono polskiego odpowiednika,a nie chciano odstraszać potencjalnych konsumentów,może "jaja" podpięły się z nazwą pod nasze cynaderki?To tylko takie moje "gdybanie"

  • Autor: jolka60 Data: 2011-03-29 06:56:46

    Mam nadzieję,że jeśli tak,to nie w konserwach dla ludzi (chociaż często nie wiemy,co tam się kryje).Może są przetwarzane na paszę dla zwierząt-tzw mączki mięso-kostne czy konserwy dla psów czy kotów.

  • Autor: MAGDAITYLE Data: 2011-03-29 08:30:49

    W pasztecie KOGUTEK :);)? Na pewno jakiś pruderyjny urzędnik wpisał tą nazwę w tłumaczenie. Inaczej by się zakrył rumieńcem, bo przecież BYCZE JAJA nie przeszłyby przez gardło ;)

  • Autor: jolka60 Data: 2011-03-29 09:50:42

    A może to był jakiś naprawde "byczy"kogutek?

  • Autor: majolika Data: 2011-03-29 13:16:04

    Już kiedyś pisałam na tym forum o tym, ale pozwólcie,że powtórzę. Otóż jeden z moich wujów był szefem wielkiej fermy tuczu mięsnego. Były tam i świnie i byki.Wiadomo,że w takiej fermie przychodzi taki moment, że musi pojawić się weterynarz, żeby...hm, jak to powiedzieć))0? Może...uczynić świnki, czy byczki zdatne do zjedzenia.Prosto mówiąc- wykastrować. Podobno przyjeżdżało wtedy na fermę kilku wetów i potem cały "urobek" umiejętnie przygotowywali i ze smakiem(pod wódeczkę) zjadali)))Weterynarze nazywali urobek cynadrami.Podobno byli mistrzami w jego przygotowaniu. Wujo bardzo chwalił))))

  • Autor: jareksz Data: 2011-03-29 13:26:47

    Mój teść jest, a właściwie był, weterynarzem w Twoich okolicach. Teraz zostawił sobie tylko działalność niejako odwrotną: zajmuje się inseminacją.
    Ad rem: nigdy o takich zwyczajach nie mówił ale przy wielkanocnym stole, po kilku nalewkach, nie omieszkam się spytać:)

  • Autor: majolika Data: 2011-03-29 23:12:39

    Wujo nie mieszkał na Warmii, jak ja, tylko pod Szczytnem-na Mazurach.Ale jakby nie patrzeć-niedaleko.Po wojnie, podobnie, jak moi rodzice, po skończeniu matury został tu wysłany z centralnej Polski z tzw. "nakazem pracy" i już został.Podobnie, jak moim rodzicom spodobało mu się tu.Do tego stopnia, że zaczęli zajmować się etnografią tego terenu, co ja próbuję po nich kontynuować do dziś.

  • Autor: majolika Data: 2011-03-30 00:05:03

    PS. A nereczki i wszelkie podroby były przecież dostepną(patrz-tanią) i pożywną strawą cięzko pracujących ludzi- na tych terenach równiez.A swoją drogą warto by się było pokusic o analizę etnograficzną kuchni polskiej. Mógłby to być ciekawy temat pracy naukowej z zakresu nauk zywienia, prawda?

  • Autor: jolka60 Data: 2011-03-30 06:40:39

    Ho,ho,Majolika,toż to temat-rzeka.Jeśliby potraktowaćdogłębnie ten temat,mielibyśmy powtórkę z historii Polski-migracje od wielu pokoleń,szlaki handlowe,wojny,"obcy"władcy i władczynie ,podróże prywatne,dla przyjemności i wędrówki "za chlebem"...i wiele innych
    No i współcześnie-media,a głównie internet.

  • Autor: jareksz Data: 2011-03-30 06:45:23

    Teść podobnie. Po studiach w Lublinie rzucili go najpierw do Iławy potem za Kętrzyn, gdzie się już zakorzenił.

Przejdź do pełnej wersji serwisu