Może ktoś mi coś podpowie w takiej kwestii. Liście na drzewkach owocowych (tylko wiśnie i czereśnie) żółkną i opadają. Owoce też raczej nie zdążą dojrzeć. Mój nowy, skromny warzywnik też nie jest powodem do dumy. Też mi wszystko żółknie. Nawet odporny na wszystko lubczyk nie może się zebrać. Nie stosuję żadnych nawozów, bo nigdy nie stosowałam a zawsze plony miałam udane. Czyżby to te wiosenne deszcze dawały o sobie znać? Nie wiem co o tym myśleć.
Nieco mało danych, ale wg Twojego profilu kierujac się to mam pytanie: jak wysoka woda podskórna byla na terenie gdzie masz drzewka. Tak jedne jak i drugie drzewka nie lubią zbytno nadmiaru wody pod korzeniami ( tak zmarnowałem w poczatkowym okresie działkowania również brzoskwienie - podlewałem bez umiaru). Może być również inna przyczyna, deszcze raczej nie zaszkodziły, to nie pomidory, którym kwaśne deszcze potrafią zaszkodzic. Dużo mógłbym napisać, ale raczej łatwiej będzie Ci TUTAJ przeczytać. W razie czego pisz. Oprysk mozna zrobić, by zatrzymać chorobe ale trzeba dodatkowe prace wykonać ... przeczytaj najpierw.
Dzięki za link. Moje drzewka marnieją w inny sposób niż w linku przez Ciebie podanym. Nie ma śladów gnicia, pleśnienia. Liście nie są zwiędnięte, tylko zmieniły barwę na żółtą i opadają. Tak jak jesienią. Nie żółknie całe drzewko od razu, tylko pojedyńcze gałęzie. Ogród mam od lat i nigdy takiego zjawiska nie widziałam. Jak były deszcze, to ziemia wszędzie była jak gąbka nasączona. Czyżby to było przyczyną?
U mnie jest to samo z drzewkami czereśni , ale i u sąsiada widzę że jest identycznie .Mam nadzieję że na drugi rok będzie dobrze , że nie zgniły korzenie od tych deszczy .
a ten drugi link , ze środkami do oprysku. Nie zawsze objawy choroby są identyczne. Jest to choroba wyniszczajaca nieraz całe plantacje. Cztery-pięć lat temu u nas masowo wycinano nawet wisnie na działkach i plantacjach.
Widzę zę wszędzie dostała się jakas zaraza. U mnie również (Koszalin) coś dopadło drzewa owocowe śliwka ,wiśnia, nawet i czesc kwiatów ( róże). Wszystko jakby zostało popalone. Ponoć to efekt pyłu wulkanicznego , tak gdzieś wyczytałam .Ale nie pamiętam zródła tej informacji. Moi sasiedzi mają również ten sam problem .
Jeśli chodzi o warzywnik to tez rózne przyczyny , jak napisała Krysia (chyba) moze być to kwaśny opad , może być przedawkowanie nawozów: czasem danie obornika i wapna w tym samym roku moze tez spowodować takie objawy (własne doswiadczenie!). Moze być podlewanie nagrzanych roslin szprycą zimną z węża.
Mnie zmarniala morelka, choc zapowiadalo sie, ze bedzie ladnie rosnac. Poza tym,porocz kwiatow wszystko inne mi przerasta tzn. salata zamiast byc jak powinna idzie w kwiat, rodkiewki nie maja 'cebulek' tylko liscie. Jedynie pietruszka rosnie jak powinna, choc wolno i leniwie.
Odnośnie drzewek to może coś takiego? http://wielkiezarcie.com/forum_watek.php?id=263369&post=263369&offset=100 A w moim warzywnym ogródku mam żółtą fasolę i też zastanawiam się nad przyczyną.Mam 2 rodzaje fasoli szparagowej i 2 rodzaje fasoli na ziarna i 1 z nich tak właśnie wygląda.obwiniam deszczową wiosnę,ale może się mylę...
Moja jasna wiśnia owocowała juz jakiś czas temu a dokładnie za raz po powodziach. u nas powodzi nie było ale był bardzo wysoki poziom wód gruntowych. Jak tylko dojrzały wiśnie duża część liści zrobiła się żółta i spadła. Liście po za kolorem były normalne.
Użytkownik as napisał w wiadomości: > Moja jasna wiśnia owocowała juz jakiś czas temu a dokładnie za raz po > powodziach. u nas powodzi nie było ale był bardzo wysoki poziom wód > gruntowych. Jak tylko dojrzały wiśnie duża część liści zrobiła się > żółta i spadła. Liście po za kolorem były normalne.
Swoją drogą , przeciwgrzybiczny oprysk profilaktycznie zrobić należałoby, środkami jak wyżej podałem, niektórzy stosują miedzian. Można oczywiscie ale pamiętaj jesienią zmienić środek i na wiosnę miedzianem lub innym nie tym samym co jesienią. Jest taka zasada nie wiem pisana czy nie pisana: nie stosować tych samych środków dwa razy kolejno po sobie, można pokrzywę i mydło potasowe, które generalnie poprawia przyleganie srodków, szczególnie biologicznych(wywary, napary) Pomidory w namiocie (kupiłem juz spryskane miedzianem), w namocie dokonałem oprysku roztworem pokrzywy, tydzień temu podlałem też roztworem pokrzywy ... (rano fotknę). Tak samo na robactwo: stosuje na przemian: karate lub decis. Niestety swoich wisni chyba nie odratuję: kilka lat temu zostały porazone, próbowałem ratować i chyba nic z tego, chociaż jedna zaczeła wypuszczac nowe gałążki ok 20 cm od ziemi, może odrosty bedą zdrowe, jeśli choroba nie zaatakowała rdzenia pnia. To stwierdzić można dopiero po ścięciu gałęzi kolejno od gory wycinając.
U mnie to samo z drzewkami owocowymi. Niestety sa to różnego rodzaju zarazy i jedynie regularne opryski pomagaja, najlepiej srodkiem o szerokim zastosowaniu i działającym układowo. Od kilku lat trafiaja sie wiosna lub latem przynajmniej 2 tygodnie ze pada praktycznie codziennie a jak jeszcze jest ciepło to wszelkie grzyby maja idealne warunki do rozwoju.
U mnie też liście żółkną na wiśniach i opadają....chyba im się pora roku pomyliła..... a jak u Was z winogronami? na tych małych, drobnych na winorośli, która w zasadzie ma "robić" za altankę i dawać cień, owoców dużo, ale na tych bardziej szlachetnych, o wiekszych owocach, słabiusieńko....chyba znowu złe cięcie zrobiłam, tzn powycinałam nie to co trzeba???!!!
Powróciłem z działki i od razu Alu wkleję winorosle , dziś właśnie lekko oczyszczone z pustopędów przedi po, a tak cała "ścianka". Również usuwam takie "kistki "czasem znajdujące sie na pustopędach 1 metrowych, w połowie ich długosci. Wiśnie moje to obraz nędzy i rozpaczy ale jak i u wszystkich sasiadów, chociaż twierdzą że jedną chyba ("...jak cię znamy to uprzesz się i ..,.") uratuję. Za to mam liście na mini-gołąbki
No proszę, u Ciebie grona spore, u mnie tylko liście są chyba dorodniejsze a pędy....rosną jak oszalałe i usiłują się nawet przedostać do sąsiada............
Tnij "pustopędy" bez litości, ja wyłamuję pędy na kolankach, nie odcinam. Jest to łatwe, tylko na początku używaj dwóch rąk, potem dojdziesz do wprawy. By nie odłamać/odciąć (pędu z owocami, zaczynaj od szczytu po kolei wszystkie nie całlkiem widoczne, jesli Masz pełną widocznoeć to wyłmuj lub wycinaj od razu całość. Jak jest łodyga grubsza to raczej użyj sekatora od razu i tnij tuż nad "kolankiem". Bedzie moze mnej owoców, ale nic straconego, bedą większe, tylko pamietaj po tem o stałym usuwaniu odrostów, mniej wiecej co tydzień rob przeglad i usuwaj nowe pędy. Zasilałaś krzew nawozem do winorośli?
Nie! o kurczaki, posadziłam i uznałam, że maja rosnąć!!! kiedy to robisz - jesienią czy wiosną? i jaki nawóz najlepiej stosować /w tej dziedzinie jestem "cieniutka" nie mówiąc już o moim mężu, który ani za działką nie przepada, ani się na tym nie zna, ja przepadam, ale nie znam się zbyt na uprawie drzew i krzewów/. Będę wdzięczna za wszelkie porady, bo widzę, że masz i wiedzę i doświadczenie w tym temacie, o czym świadczy wygląd Twojej działki i tego, co tam rośnie. Pozdrawiam!
Jest specjalny nawóz do winorosli, kupuj i postępuj wg instrukcji na pudełku, jeszcze możesz podsypać. dobrze jest lekko ziemię odgarnąć wokół i po posypaniu nawozu przykryć odgarniętą ziemią(ok 2cm, tylko aby przykryło nawóz, ale nie jest to konieczne) Tylko nie syp za dużo, skutek może być odwrotny do zamierzonego. Czasem sprzedawcy zalecają jednoskładnikowe i samemu mieszać , nie korzystaj z takiej "porady", to można zrobić tylko że trzeba mieć plantację by się opłaciło. Pousuwaj maksymalnie pustopędy, szczególnie bardzo długie, możesz pozostawić parę odrastających najbliżej gleby ale odłamuj/ucinaj na wys 1,4-1,5. Będą to zalążki do owocowych pędów na przyszły rok
Jest specjalny nawóz do winorosli, kupuj i postępuj wg instrukcji na pudełku, jeszcze możesz podsypać. dobrze jest lekko ziemię odgarnąć wokół i po posypaniu nawozu przykryć odgarniętą ziemią(ok 2cm, tylko aby przykryło nawóz, ale nie jest to konieczne) Tylko nie syp za dużo, skutek może być odwrotny do zamierzonego. Czasem sprzedawcy zalecają jednoskładnikowe i samemu mieszać , nie korzystaj z takiej "porady", to można zrobić tylko że trzeba mieć plantację by się opłaciło. Pousuwaj maksymalnie pustopędy, szczególnie bardzo długie, możesz pozostawić parę odrastających najbliżej gleby ale odłamuj/ucinaj na wys 1,4-1,5. Będą to zalążki do owocowych pędów na przyszły rok.
Użytkownik neliada napisał w wiadomości: > Przepraszam, że nie w temacie. Ale zaintrygowały mnie te liście winogron na > gołąbki :)) Czy jakieś wskazówki na temat ich wykonania mogę > prosić.
Korzystałem niejako wyjsciowo z tego przepisu, a to głównie jeśli chodzi o postępowanie z liśćmi:
Farsz tylko dałem inny: mięsa 75 dag , zamiast ryżu> 1 szkl kuskus'u+łyżeczka mąki kukurydzianej; 2 duże cebule; zamiast kopru pietruszkę; sól daję mniej o połowę, a dodaję 1 "kostkę mięsną" WINIARY; pół łyżeczki mojej pasty chili; dwa ząbki czosnku; oprócz mięty daje też bazylię cytrynową, lub czerwoną , zależnie od tego co nadziewam. Taki farsz stosuję często do faszerowania papryki bądź pomidorów, tym razem kiscie posłuzyły, pierwszy raz robię i z Rodzinka ciekaw jestem efektu smakowego. Jedynie sos chyba pozostawię wg, powyższego przepisu ale to dopiero ... dziś w dzień zdecydujemy "demokratycznie", zwiekszając ilość czosnku chyba i dodam'y korniszonki drobno posiekane
Może ktoś mi coś podpowie w takiej kwestii. Liście na drzewkach owocowych (tylko wiśnie i czereśnie) żółkną i opadają. Owoce też raczej nie zdążą dojrzeć. Mój nowy, skromny warzywnik też nie jest powodem do dumy. Też mi wszystko żółknie. Nawet odporny na wszystko lubczyk nie może się zebrać. Nie stosuję żadnych nawozów, bo nigdy nie stosowałam a zawsze plony miałam udane. Czyżby to te wiosenne deszcze dawały o sobie znać? Nie wiem co o tym myśleć.
Nieco mało danych, ale wg Twojego profilu kierujac się to mam pytanie: jak wysoka woda podskórna byla na terenie gdzie masz drzewka. Tak jedne jak i drugie drzewka nie lubią zbytno nadmiaru wody pod korzeniami ( tak zmarnowałem w poczatkowym okresie działkowania również brzoskwienie - podlewałem bez umiaru).
Może być również inna przyczyna, deszcze raczej nie zaszkodziły, to nie pomidory, którym kwaśne deszcze potrafią zaszkodzic.
Dużo mógłbym napisać, ale raczej łatwiej będzie Ci TUTAJ przeczytać.
W razie czego pisz.
Oprysk mozna zrobić, by zatrzymać chorobe ale trzeba dodatkowe prace wykonać ... przeczytaj najpierw.
Dodatkowo : środki do oprysków
Dzięki za link.
Moje drzewka marnieją w inny sposób niż w linku przez Ciebie podanym. Nie ma śladów gnicia, pleśnienia. Liście nie są zwiędnięte, tylko zmieniły barwę na żółtą i opadają. Tak jak jesienią. Nie żółknie całe drzewko od razu, tylko pojedyńcze gałęzie. Ogród mam od lat i nigdy takiego zjawiska nie widziałam.
Jak były deszcze, to ziemia wszędzie była jak gąbka nasączona. Czyżby to było przyczyną?
U mnie jest to samo z drzewkami czereśni , ale i u sąsiada widzę że jest identycznie .Mam nadzieję że na drugi rok będzie dobrze , że nie zgniły korzenie od tych deszczy .
Jednak oprysk trzeba zrobić jak najszybciej
Masz rację , muszę działać
a ten drugi link , ze środkami do oprysku. Nie zawsze objawy choroby są identyczne. Jest to choroba wyniszczajaca nieraz całe plantacje. Cztery-pięć lat temu u nas masowo wycinano nawet wisnie na działkach i plantacjach.
Widzę zę wszędzie dostała się jakas zaraza.
U mnie również (Koszalin) coś dopadło drzewa owocowe śliwka ,wiśnia, nawet i czesc kwiatów ( róże).
Wszystko jakby zostało popalone.
Ponoć to efekt pyłu wulkanicznego , tak gdzieś wyczytałam .Ale nie pamiętam zródła tej informacji.
Moi sasiedzi mają również ten sam problem .
Jeśli chodzi o warzywnik to tez rózne przyczyny , jak napisała Krysia (chyba) moze być to kwaśny opad , może być przedawkowanie nawozów: czasem danie obornika i wapna w tym samym roku moze tez spowodować takie objawy (własne doswiadczenie!). Moze być podlewanie nagrzanych roslin szprycą zimną z węża.
Mnie zmarniala morelka, choc zapowiadalo sie, ze bedzie ladnie rosnac. Poza tym,porocz kwiatow wszystko inne mi przerasta tzn. salata zamiast byc jak powinna idzie w kwiat, rodkiewki nie maja 'cebulek' tylko liscie. Jedynie pietruszka rosnie jak powinna, choc wolno i leniwie.
Odnośnie drzewek to może coś takiego? http://wielkiezarcie.com/forum_watek.php?id=263369&post=263369&offset=100
A w moim warzywnym ogródku mam żółtą fasolę
i też zastanawiam się nad przyczyną.Mam 2 rodzaje fasoli szparagowej i 2 rodzaje fasoli na ziarna i 1 z nich tak właśnie wygląda.obwiniam deszczową wiosnę,ale może się mylę...
Tak jak Twoja fasolka u mnie wygląda pietuszka i seler. Był moment, że się zebrały i potem zmarniały. :(
U mnie identycznie,liście żólkną i opadają jak jesienią, dodam ze wcale ich nie podlewałam i niczym nie pryskałam.
U mnie na deptaku na Przymorzu rosną dzikie wiśnie zwykłe i japońskie. I nic im nie dolega. To chyba jednak nie wukan ...
Na Mazurach podobnie. Wiśnie gubią już liście, a owoców prawie wcale nie będzie. Podobnie z jedną z jabłonek.
Moja jasna wiśnia owocowała juz jakiś czas temu a dokładnie za raz po powodziach. u nas powodzi nie było ale był bardzo wysoki poziom wód gruntowych. Jak tylko dojrzały wiśnie duża część liści zrobiła się żółta i spadła. Liście po za kolorem były normalne.
Użytkownik as napisał w wiadomości:
> Moja jasna wiśnia owocowała juz jakiś czas temu a dokładnie za raz po
> powodziach. u nas powodzi nie było ale był bardzo wysoki poziom wód
> gruntowych. Jak tylko dojrzały wiśnie duża część liści zrobiła się
> żółta i spadła. Liście po za kolorem były normalne.
Swoją drogą , przeciwgrzybiczny oprysk profilaktycznie zrobić należałoby, środkami jak wyżej podałem, niektórzy stosują miedzian. Można oczywiscie ale pamiętaj jesienią zmienić środek i na wiosnę miedzianem lub innym nie tym samym co jesienią. Jest taka zasada nie wiem pisana czy nie pisana: nie stosować tych samych środków dwa razy kolejno po sobie, można pokrzywę i mydło potasowe, które generalnie poprawia przyleganie srodków, szczególnie biologicznych(wywary, napary)
Pomidory w namiocie (kupiłem juz spryskane miedzianem), w namocie dokonałem oprysku roztworem pokrzywy, tydzień temu podlałem też roztworem pokrzywy ... (rano fotknę).
Tak samo na robactwo: stosuje na przemian: karate lub decis.
Niestety swoich wisni chyba nie odratuję: kilka lat temu zostały porazone, próbowałem ratować i chyba nic z tego, chociaż jedna zaczeła wypuszczac nowe gałążki ok 20 cm od ziemi, może odrosty bedą zdrowe, jeśli choroba nie zaatakowała rdzenia pnia. To stwierdzić można dopiero po ścięciu gałęzi kolejno od gory wycinając.
U mnie to samo z drzewkami owocowymi. Niestety sa to różnego rodzaju zarazy i jedynie regularne opryski pomagaja, najlepiej srodkiem o szerokim zastosowaniu i działającym układowo. Od kilku lat trafiaja sie wiosna lub latem przynajmniej 2 tygodnie ze pada praktycznie codziennie a jak jeszcze jest ciepło to wszelkie grzyby maja idealne warunki do rozwoju.
U mnie też żółkną liście i opadają z wisni , owoce spadają nie dojrzałe , sliwy podobnie , ale za to brzoskwinek sporo.
U mnie też liście żółkną na wiśniach i opadają....chyba im się pora roku pomyliła.....
a jak u Was z winogronami? na tych małych, drobnych na winorośli, która w zasadzie ma "robić" za altankę i dawać cień, owoców dużo, ale na tych bardziej szlachetnych, o wiekszych owocach, słabiusieńko....chyba znowu złe cięcie zrobiłam, tzn powycinałam nie to co trzeba???!!!
Powróciłem z działki i od razu Alu wkleję winorosle , dziś właśnie lekko oczyszczone z pustopędów przedi po, a tak cała "ścianka". Również usuwam takie "kistki "czasem znajdujące sie na pustopędach 1 metrowych, w połowie ich długosci.
Wiśnie moje to obraz nędzy i rozpaczy ale jak i u wszystkich sasiadów, chociaż twierdzą że jedną chyba ("...jak cię znamy to uprzesz się i ..,.") uratuję.
Za to mam liście na mini-gołąbki
No proszę, u Ciebie grona spore, u mnie tylko liście są chyba dorodniejsze a pędy....rosną jak oszalałe i usiłują się nawet przedostać do sąsiada............
Tnij "pustopędy" bez litości, ja wyłamuję pędy na kolankach, nie odcinam. Jest to łatwe, tylko na początku używaj dwóch rąk, potem dojdziesz do wprawy.
By nie odłamać/odciąć (pędu z owocami, zaczynaj od szczytu po kolei wszystkie nie całlkiem widoczne, jesli Masz pełną widocznoeć to wyłmuj lub wycinaj od razu całość. Jak jest łodyga grubsza to raczej użyj sekatora od razu i tnij tuż nad "kolankiem".
Bedzie moze mnej owoców, ale nic straconego, bedą większe, tylko pamietaj po tem o stałym usuwaniu odrostów, mniej wiecej co tydzień rob przeglad i usuwaj nowe pędy.
Zasilałaś krzew nawozem do winorośli?
Nie! o kurczaki, posadziłam i uznałam, że maja rosnąć!!! kiedy to robisz - jesienią czy wiosną? i jaki nawóz najlepiej stosować /w tej dziedzinie jestem "cieniutka" nie mówiąc już o moim mężu, który ani za działką nie przepada, ani się na tym nie zna, ja przepadam, ale nie znam się zbyt na uprawie drzew i krzewów/.
Będę wdzięczna za wszelkie porady, bo widzę, że masz i wiedzę i doświadczenie w tym temacie, o czym świadczy wygląd Twojej działki i tego, co tam rośnie. Pozdrawiam!
Jest specjalny nawóz do winorosli, kupuj i postępuj wg instrukcji na pudełku, jeszcze możesz podsypać. dobrze jest lekko ziemię odgarnąć wokół i po posypaniu nawozu przykryć odgarniętą ziemią(ok 2cm, tylko aby przykryło nawóz, ale nie jest to konieczne) Tylko nie syp za dużo, skutek może być odwrotny do zamierzonego.
Czasem sprzedawcy zalecają jednoskładnikowe i samemu mieszać , nie korzystaj z takiej "porady", to można zrobić tylko że trzeba mieć plantację by się opłaciło.
Pousuwaj maksymalnie pustopędy, szczególnie bardzo długie, możesz pozostawić parę odrastających najbliżej gleby ale odłamuj/ucinaj na wys 1,4-1,5. Będą to zalążki do owocowych pędów na przyszły rok
Jest specjalny nawóz do winorosli, kupuj i postępuj wg instrukcji na pudełku, jeszcze możesz podsypać. dobrze jest lekko ziemię odgarnąć wokół i po posypaniu nawozu przykryć odgarniętą ziemią(ok 2cm, tylko aby przykryło nawóz, ale nie jest to konieczne) Tylko nie syp za dużo, skutek może być odwrotny do zamierzonego.
Czasem sprzedawcy zalecają jednoskładnikowe i samemu mieszać , nie korzystaj z takiej "porady", to można zrobić tylko że trzeba mieć plantację by się opłaciło.
Pousuwaj maksymalnie pustopędy, szczególnie bardzo długie, możesz pozostawić parę odrastających najbliżej gleby ale odłamuj/ucinaj na wys 1,4-1,5. Będą to zalążki do owocowych pędów na przyszły rok.
pyziol
Dzięki Mistrzu! Ty to jednak jesteś kopalnią wiedzy wszelakiej! Pozdrówka!
Przepraszam, że nie w temacie. Ale zaintrygowały mnie te liście winogron na gołąbki :)) Czy jakieś wskazówki na temat ich wykonania mogę prosić.
Użytkownik neliada napisał w wiadomości:
> Przepraszam, że nie w temacie. Ale zaintrygowały mnie te liście winogron na
> gołąbki :)) Czy jakieś wskazówki na temat ich wykonania mogę
> prosić.
Korzystałem niejako wyjsciowo z tego przepisu, a to głównie jeśli chodzi o postępowanie z liśćmi:
http://wielkiezarcie.com/recipe21553.html
Farsz tylko dałem inny: mięsa 75 dag , zamiast ryżu> 1 szkl kuskus'u+łyżeczka mąki kukurydzianej; 2 duże cebule; zamiast kopru pietruszkę; sól daję mniej o połowę, a dodaję 1 "kostkę mięsną" WINIARY; pół łyżeczki mojej pasty chili; dwa ząbki czosnku; oprócz mięty daje też bazylię cytrynową, lub czerwoną , zależnie od tego co nadziewam.
Taki farsz stosuję często do faszerowania papryki bądź pomidorów, tym razem kiscie posłuzyły, pierwszy raz robię i z Rodzinka ciekaw jestem efektu smakowego.
Jedynie sos chyba pozostawię wg, powyższego przepisu ale to dopiero ... dziś w dzień zdecydujemy "demokratycznie", zwiekszając ilość czosnku chyba i dodam'y korniszonki drobno posiekane
Bardzo dziekuję :)) Tez mam zamiar zabrac się za podcinanie moich winogron, i tym razem napewno nie zmarnuje tych listeczków. :))