Zrobiłam wczoraj krem alidab http://wielkiezarcie.com/recipe28504.html Jest cudownie lekki i tak smaczny, że z pewnością będę go robiła przy każdej nadarzającej się okazji. Po prostu pycha. Mam jednak problem. Robię na jutro tort. Dzisia,j chcąc się pochwalić koleżance jak smaczny znalazłam przepis, zabrałam w kubeczku odrobinę do pracy. Jechałam samochodem może 10 minut, włączona była klima ( na dworze 30 stopni). A mimo to dowiozłam pianę. Krem się rozpłynął. To jak ja dowiozę torta? Zrobić coś innego? Ale co? Myślałam żeby zrobić drugi, ale z większą ilością mąki. A co z tym kremem? Czy da radę zamrozić? Proszę o radę.
Ja robię taki sam krem , tylko zamiast 3 szkl. mleka daję 1/2 l mleka Ostatnio robiłam z tym kremem babeczki i stały na stole a był bardzo duży upał i nawet bardzo się nie rozpłynęły , a stały dość długo . Wydaje mi się że można zamrozić ale po odmrożeniu już chyba nie będzie taki dobry jak świeży .
Reszta składników taka sama , tylko ja zamiast 12 łyżek cukru daję 10 . Ja bym włożyła do lodówki na parę godzin żeby schłodzić krem , wtedy ładniej wyjdzie dekoracja .Z żelatyną też można spróbować , ja dodaję czasami jak są duże upały żelatynę do masy maślanej i nic się nie dzieje .
Bardzo Tobie dziękuję. Uratowałaś mnie:) Muszę przyznać, że te kremy chociaż bardzo podobne, różnią się w smaku. Jeden i drugi bardzo mi smakuje. I tym sposobem mam dwa przepisy, na zimę i lato :)))))
Heja, mysle, ze powinnas zrobic drugi z dodatkiem zelatyny albo agaru. Zwiekszenie ilosci maki nie pomoze i popsuje napewno smak kremu. Ja bym rowniez zaryzykowala i do tego juz zrobionego kremu dodala rozpuszczona zelatyne i po paru godinach sprawdzila, czy krem sie scial odpowiednie. Wczoraj podalam tort z lososia gosciom i stal napewno okolo godziny na tarasie w upale i nic sie nie rozpuscilo. Masa byla zrobiona z dodatkiem zelatyny:)
Też się zastanawiałam nad żelatyną, ale mam duże wątpliwości. W tym kremie jest sporo masła. Nie mam zielonego pojęcia jak żelatyna zetnie tłuszcz. Czy nie bedzie grudek?
Grudek zadnych nie bedzie, bo zelatyne wymoczona w zimnej wodzie i odcedzona rozpuszczasz w tym goracym mleku, porzadnie mieszajac i robisz krem dalej tak jak w przepisie.
Tineczko, dzięki. Jak nie wydzie to znowu przez Tineczkę;) A tak poważnie przekonałaś mnie. Tyle, że wyjęłam resztę kremu z lodówki i dodam żelatynę za chwile jak krem się odrobinę ogrzeje.
Ano tak, nie wiem co zrobiłam źle, bo krem się zwarzył. Zrobiłam drugi z przepisu bożeny28. Ten udał się wyśmienicie. Dodałam połowę zwarzonego i jakoś wybrnęłam z sytuacji. Dzięki za pomoc :)
No widzisz wszystkiemu winna jest tineczka:)))))))) Krem sie zwarzyl z powodu roznicy temperatury miedzy za zimnym kremem i za ciepla gelatyna. tluszcz sie po prostu odseparowal. Dodawanie zelatyny musi sie zaczac od malej ilosci kremu i po woli dodawac reszte kremu.
Super , ze jakos uratowalas jutrzejszy tort, zrob zdjecie i pokaz cudo:)
Tineczko na tej fotce widać jak wypływa. A to końcowe dzieło. Początkowo chciałam, aby krem pod masę cukrową był czarny, ale jakość barwnika na to nie pozwoliła. Dlatego fiolet z popielem zbyt dobrze nie wygląda. Myślę jednak, że ogólnie nie jest źle. W końcu dopiero się uczę. Po południu jadę z nim na urodzinki.
Zrobiłam wczoraj krem alidab http://wielkiezarcie.com/recipe28504.html
Jest cudownie lekki i tak smaczny, że z pewnością będę go robiła przy każdej nadarzającej się okazji. Po prostu pycha.
Mam jednak problem. Robię na jutro tort. Dzisia,j chcąc się pochwalić koleżance jak smaczny znalazłam przepis, zabrałam w kubeczku odrobinę do pracy. Jechałam samochodem może 10 minut, włączona była klima ( na dworze 30 stopni). A mimo to dowiozłam pianę. Krem się rozpłynął.
To jak ja dowiozę torta?
Zrobić coś innego? Ale co? Myślałam żeby zrobić drugi, ale z większą ilością mąki.
A co z tym kremem? Czy da radę zamrozić?
Proszę o radę.
Ja robię taki sam krem , tylko zamiast 3 szkl. mleka daję 1/2 l mleka Ostatnio robiłam z tym kremem babeczki i stały na stole a był bardzo duży upał i nawet bardzo się nie rozpłynęły , a stały dość długo . Wydaje mi się że można zamrozić ale po odmrożeniu już chyba nie będzie taki dobry jak świeży .
Przełożyłam raz i już wypływa
Lecę zrobić nowy.
Reszta proporcji taka sama? I czy zaraz mogę nim dekorować?
Reszta składników taka sama , tylko ja zamiast 12 łyżek cukru daję 10 . Ja bym włożyła do lodówki na parę godzin żeby schłodzić krem , wtedy ładniej wyjdzie dekoracja .Z żelatyną też można spróbować , ja dodaję czasami jak są duże upały żelatynę do masy maślanej i nic się nie dzieje .
Bardzo Tobie dziękuję. Uratowałaś mnie:) Muszę przyznać, że te kremy chociaż bardzo podobne, różnią się w smaku. Jeden i drugi bardzo mi smakuje. I tym sposobem mam dwa przepisy, na zimę i lato :)))))
Heja, mysle, ze powinnas zrobic drugi z dodatkiem zelatyny albo agaru. Zwiekszenie ilosci maki nie pomoze i popsuje napewno smak kremu.
Ja bym rowniez zaryzykowala i do tego juz zrobionego kremu dodala rozpuszczona zelatyne i po paru godinach sprawdzila, czy krem sie scial odpowiednie. Wczoraj podalam tort z lososia gosciom i stal napewno okolo godziny na tarasie w upale i nic sie nie rozpuscilo. Masa byla zrobiona z dodatkiem zelatyny:)
Też się zastanawiałam nad żelatyną, ale mam duże wątpliwości. W tym kremie jest sporo masła. Nie mam zielonego pojęcia jak żelatyna zetnie tłuszcz.
Czy nie bedzie grudek?
Nie miej watpliwosci, nic sie zlego nie stanie. Robilam wiele razy kremy z gelatyna i maslem. Na przyklad na tort cytrynowy:
130 ml soku z cytryny
130 ml wody
200 g cukru
1 i 1/2 platu zelatyny
70 g masla
Zelatyna zetnie maslo doskonale, musisz sobie obliczyc ile zelatyny dodac na ilosc plynu w kremie.
oczywiscie do kremu dodane ma byc jeszcze:
130 ml wody
5 lyzek maki kukurydzianej
3 zoltka
za szybko wyslalam:)
Grudek zadnych nie bedzie, bo zelatyne wymoczona w zimnej wodzie i odcedzona rozpuszczasz w tym goracym mleku, porzadnie mieszajac i robisz krem dalej tak jak w przepisie.
Tineczko, dzięki.
Jak nie wydzie to znowu przez Tineczkę;)
A tak poważnie przekonałaś mnie. Tyle, że wyjęłam resztę kremu z lodówki i dodam żelatynę za chwile jak krem się odrobinę ogrzeje.
Ano tak, nie wiem co zrobiłam źle, bo krem się zwarzył. Zrobiłam drugi z przepisu bożeny28. Ten udał się wyśmienicie. Dodałam połowę zwarzonego i jakoś wybrnęłam z sytuacji.
Dzięki za pomoc :)
No widzisz wszystkiemu winna jest tineczka:)))))))) Krem sie zwarzyl z powodu roznicy temperatury miedzy za zimnym kremem i za ciepla gelatyna. tluszcz sie po prostu odseparowal. Dodawanie zelatyny musi sie zaczac od malej ilosci kremu i po woli dodawac reszte kremu.
Super , ze jakos uratowalas jutrzejszy tort, zrob zdjecie i pokaz cudo:)
Tineczko na tej fotce widać jak wypływa.
A to końcowe dzieło.
Początkowo chciałam, aby krem pod masę cukrową był czarny, ale jakość barwnika na to nie pozwoliła. Dlatego fiolet z popielem zbyt dobrze nie wygląda.
Myślę jednak, że ogólnie nie jest źle.
W końcu dopiero się uczę.
Po południu jadę z nim na urodzinki.
Zdolna jestes!!!! :)
Tort wyglada pysznie, bardzo podobaja mi sie te kolorowe warstwy:)