Temat ten niejako wymusiła na mnie dzisiejsza rocznica urodzin mojego ulubionego aktora Aleksandra Żabczyńskiego. Z sentymentem i wzruszeniem wspominam te filmy.Jestem w nich zakochana po dziś dzień.Uwielbiam ten klimat,wytwornośc i kulturę w nich pokazywaną.Ciekawa jestem czy są wśród Was zwolennicy "starego kina"?
Uwielbiam stare kino, starą wersje trędowatej, znachora i inne, program prowadził starszy pan, Stanisław Janicki w charakterystycznych ciemnych okularach.Szkoda że teraz nie ma takich programów.
Tak wielka szkoda,że nie można ich na bieżąco oglądac.Gdyby była taka możliwośc, chętnie kupiłabym je i pokazała dzieciom.Boję sie tylko,że te filmy podobają się osobom ok. 40lat i więcej-(to na -) i pewnie o romantycznej duszy( to na+).
Pamietam te emisje, bylo to chyba w niedziele, wczesne lata 80-te, chodzilem do podstawowki wtedy. Ale bardziej cenie sobie cykle: Kocham kino Torbicka z jakimś krytykiem Patrz i sądź Raczek i Kałużyński w TVP2 chyba w piątki to kiedyś było... Ba mam wciąż na kasetach VHS trochę filmów wtedy nagranych
A w jednym z nich, oczywiście wątek o gotowaniu, a jakże: film "Woodlanders", polski tytuł nie pamiętam. Jedli mięsko z jakimś sosikiem, z ziemniaczkami chyba i jakaś surówka była w której siedział ślimak hehe.
Piszę o tym tak szczegołowo, bo akcja dzieje się w 19 wieku chyba....
Pili jabłecznik i pokazywali stare urządzenia do jego produkcji. I to jest piękne, że w UK ciągle cyder jest produkowany i dostępny i jest tani. Jak byłem u nich to go piłem hehe. Może ktoś ma sposób na jego domową produkcję?
Ps. dla naszych Pań. Niestety uczucie nie wygrywa, niestety... I ktoś ginie Piękny film Ogladałem go już wiele, wiele razy.....
Chcesz ==>> Masz Składniki: 5 kg jabłek, ok. 10 l wody, 1 kg cukru, 5 cytryn, łyżeczka imbiru suszonego/1-2 cm plaster świeżego
Jabłka pokroić (ze skórką i gniazdami nasiennymi, bez ogonków), zmiksować (u mnie w malakserze), wlać do dużego, kamiennego (lub innego...) garnka i dolać ok. 3l wody po czym odstawic naczynie przykryte gazą na 7 dni. Mieszać rano i wieczorem. Po tym czasie przecedzic przez gazę, resztę miazgi odcisnąć, zmieszac z cukrem, otartą skórką z cytryn i sokiem wycisniętym z tych cytryn oraz dodać imbir. Całość dopełnić wodą do 10l i przelac do butli lekko zakorkowanej na 24 godz (przelałam do garnka, zakryłam nie całkiem szczelnie pokrywką). Po tym czasie cydr przesączyc, rozlać do butelek zamykanych na zakrętkę metalową (lub mocne plastikowe/gumowe). Można pić po tygodniu, ale najlepszy będzie po kilku miesiącach.
Temat ten niejako wymusiła na mnie dzisiejsza rocznica urodzin mojego ulubionego aktora Aleksandra Żabczyńskiego. Z sentymentem i wzruszeniem wspominam te filmy.Jestem w nich zakochana po dziś dzień.Uwielbiam ten klimat,wytwornośc i kulturę w nich pokazywaną.Ciekawa jestem czy są wśród Was zwolennicy "starego kina"?
Tak , Mieczyslawę Ćwiklińską , Eugeniusza Bodo :)
Uwielbiam stare kino, starą wersje trędowatej, znachora i inne, program prowadził starszy pan, Stanisław Janicki w charakterystycznych ciemnych okularach.Szkoda że teraz nie ma takich programów.
Tak wielka szkoda,że nie można ich na bieżąco oglądac.Gdyby była taka możliwośc, chętnie kupiłabym je i pokazała dzieciom.Boję sie tylko,że te filmy podobają się osobom ok. 40lat i więcej-(to na -) i pewnie o romantycznej duszy( to na+).
Dla mnie "" Stare Kino '' to cała rodzina 3 pokoleniowa .. ( ja to najmłodsze ) i przed Neptunem .. i ciacho na stole .. Ach chwile dziecinstwa . !
Stare sentymentalne filmy , chyba nam ich brakuje w naszym życiu. Tempo życia nie zawsze pozwala na taki rarytas.
http://www.polskastrefa.eu/ogloszenia/polskie_stare_kino_przedwojenne_tanio_141294_7039.html
Jeśli także muzyka , to
http://www.retrome.pl/stareprzeboje/muzyka-lat-20-30.html
wyguglałem jeszcze coś
http://wstarymkinie.com/index.php?cat_id=109&page=0&view=0&sort=default
Pamiętam, a jakże, lubię również stare kino, a stare piosenki także.
Tak,piosenki z filmów są przepiękne.A jak oni cudownie tańczą walca. Oglądałam z dzieciakami "Pani minister tańczy"-podobalo im się !!!:)
Tak, ja uwielbiałam te filmy, to wspomnienia z mojego dzieciństwa...
Pamietam te emisje, bylo to chyba w niedziele, wczesne lata 80-te, chodzilem do podstawowki wtedy.
Ale bardziej cenie sobie cykle:
Kocham kino Torbicka z jakimś krytykiem
Patrz i sądź Raczek i Kałużyński w TVP2 chyba w piątki to kiedyś było...
Ba mam wciąż na kasetach VHS trochę filmów wtedy nagranych
A w jednym z nich, oczywiście wątek o gotowaniu, a jakże: film "Woodlanders", polski tytuł nie pamiętam. Jedli mięsko z jakimś sosikiem, z ziemniaczkami chyba i jakaś surówka była w której siedział ślimak hehe.
Piszę o tym tak szczegołowo, bo akcja dzieje się w 19 wieku chyba....
Pili jabłecznik i pokazywali stare urządzenia do jego produkcji. I to jest piękne, że w UK ciągle cyder jest produkowany i dostępny i jest tani. Jak byłem u nich to go piłem hehe.
Może ktoś ma sposób na jego domową produkcję?
Ps. dla naszych Pań. Niestety uczucie nie wygrywa, niestety... I ktoś ginie Piękny film Ogladałem go już wiele, wiele razy.....
Chcesz ==>> Masz
Składniki: 5 kg jabłek, ok. 10 l wody, 1 kg cukru, 5 cytryn, łyżeczka imbiru suszonego/1-2 cm plaster świeżego
Jabłka pokroić (ze skórką i gniazdami nasiennymi, bez ogonków), zmiksować (u mnie w malakserze), wlać do dużego, kamiennego (lub innego...) garnka i dolać ok. 3l wody po czym odstawic naczynie przykryte gazą na 7 dni. Mieszać rano i wieczorem. Po tym czasie przecedzic przez gazę, resztę miazgi odcisnąć, zmieszac z cukrem, otartą skórką z cytryn i sokiem wycisniętym z tych cytryn oraz dodać imbir. Całość dopełnić wodą do 10l i przelac do butli lekko zakorkowanej na 24 godz (przelałam do garnka, zakryłam nie całkiem szczelnie pokrywką). Po tym czasie cydr przesączyc, rozlać do butelek zamykanych na zakrętkę metalową (lub mocne plastikowe/gumowe). Można pić po tygodniu, ale najlepszy będzie po kilku miesiącach.