Najbardziej zastanawiam się nad dżemami / powidłami ( wysmażonymi owocami z dużą ilością cukru :) , oraz przetworami z udziałem octu ( najczęściej spirytusowego ) ...
Zdrowe to to jest , czy tylko smaczne ? :) Może ktoś mądry mnie oświeci , bo w tej dziedzinie jestem zupełną dyletantką ...
To zależy od długości pasteryzacji. Im dłużej pasteryzujemy tym więcej witamin i substancji odżywczych z nich ucieka. Kupne przetwory pasteryzowane są w kilka sekund, ale więcej w nich chemii. Co do octu nie wiem:)
Właśnie ten ocet bardzo mnie interesuje :) Bo ten spirytusowy to po mojemu taki konserwant - morderca jest :) Ale może nie ??? A jak wychodzi konserwacja octem np. jabłkowym ? Czy ktoś wie ?
Już od kilku lat używam tylko octu jabłkowego własnej produkcji, zakwaszam nim ogórki i grzyby, również gruszki i sliwki w occie. Dodaję do sałatek, a nawet czasem jak robię coś do picia w upały to wykorzystuję ocet jabłkowy. Barszcz czerwony robię z soku wlasnego oczywiscie i zakwaszam octem jabłkowym, nawet smakiem przewyższa wówczas zakwas buraczany. Zresztą ocet jabłkowy jest rownież w pewnym sensie lekiem. W swoim arsenale octów jabłkowych mam: ziołowy(mieszany), estragonowy, czosnkowy, również od ubiegłego roku jabłkowo-miodowy (wspaniały do sałatek w tym do surówki z kapusty pekińskiej). Ocet spirytusowy wyłącznie stosuję do czyszczenia niektórych rzczy.
No fajnie, ale to ciągle ten sam kwas octowy:) CH3COOH lub też E260. Jak kto woli. Ponoć niezdrowy ale do galarety z golonki co lepszego niż solidna porcja octu? (u mnie akurat winnego, estragonowo- czosnkowy też jest b. dobry)
Ja tam wolę łyżkę tego octu kupnego spirytusowego, od tych winnych czy jabłkowych. Barszcz czerwony ma całkiem inny smak i kolor, moja babcia używała tylko spirytusowy ocet, nie zaszkodził jej, żyła do późnej starości:) faktem jest że używam go rzadko, ale lepiej mi smakuje w barszczu lub jarzynce z czerwonych buraczków. Nie wyobrażam sobie tez żebym grzyby w occie ,ogórki konserwowe, śliwki czy gruszki, robiła w occie winnym lub jabłkowym (jadłam takie u kogoś, smak był okropny) Natomiast do surówek preferuje sok z cytryny Z tymi przetworami to też mam problem, nie lubię słodkich dżemów, ograniczam cukier do minimum, walenie kilogramami cukru do powideł, konfitur lub dżemu mija się z celem. Moim zdaniem w słoikach powinno się czuc owoce lekko słodkie ,a nie cukier. Dlatego daje bardzo mało cukru, a do jabłek duszonych wcale, za to dłużej pasteryzuje żeby się nie popsuły. Szarlotka z takimi jabłkami jest bardzo smaczna, wystarczy później dodac trochę więcej cukru do ciasta.
A ja się boję tego spirytusowego :)))) Widzę jak pięknie czyści baterie i czajniki , i obawiam się , że i mnie tak może wyczyścić ( tak , wiem , przesadzam ;))) ...
Skoro z octem jabłowym przetwory są hmmmm ... inne :) , to pójdę raczej w kiszonki .
Winny i jabłkowy też pięknie czyści krany:) a coca cola, super odkręca zardzewiałe śruby:))) Lubię kiszonki, ale uwielbiam też mrożonki, i szczerze polecam.
Dzemy i powidla z duza iloscia cukru ( kilo cukru na kilo owocow) smazone tradycyjnie przez wiele godzin traca wiekszosc witamin. Natomiast uzywajac polowe ilosci cukru zelujacego ( kilo owocow na pol kilo (albo mniej) cukru) i smazac jedna do 3 minut pozwoli na zachowanie wiekszosci witamin w przetworze.
Ja kazdego roku robie mus jablkowy bez grama cukru, dodaje tylko kwasek cytrynowy, zeby nie ciemnial. Jablka w kawalkach nie obierane ze skory szybko podgrzewam w piekarniku na blasze do lekkiego zmiekczenia. Potem przecieram i nakladam do goracych sloikow. Pasteryzuje w piekarniku okolo 10 minut.
Najzdrowsze sa kiszone jarzyny i warzywa , sa bogatym zrodlem witaminy C przedewszystkim.
Nie zawsze termiczna obrobka jest szkodliwa dla witamin, na przyklad najwiecej karotenu z marchwi otrzyma sie smazac ja w tluszczu. Pomidory przetworzone termicznie sa zdrowsze niz surowe...........
Sledzie marynowane w occie zachowuja witaminy doskonale i sa najwiekszym zrodlem witaminy D ze wszystkich ryb, witaminy A i tluszczy Omega 3 i Omega 6, witaminy B12. U nas sie mowi, ze zjedzenie jednego sledzia dziennie obojetnie w jakiej postaci trzyma lekarza z daleka od czlowieka:)
Napewno codzienne jedzenie dzemow nie jest zdrowe ze wzgledu na cukier:)
Kisze kapuste, buraki, marchew, ogorki,kalafiory, rzodkiewki, cebule, Kisze solanka + przyprawy. Kiszone warzywa i jarzyny na przyklad papryka maja bardzo dobre wartosci dla naszego organizmu ze wzgledu na duza ilosc witaminy C i kwasu mlecznego, ktory jest balsamem dla naszych jelit:)
Kapusta, ogórki, buraki to i ja kiszę. Zaciekawiłaś mnie kiszeniem marchewki czy kalafiora. Możesz dokładnie napisać jak je kisisz i do czego wykorzystujesz.
Czyli lepszy żelfix niż tradycyjne smażenie ? Bo kanapka z masłem i dżemem ( tradycyjnym ) , to jak kanapka z masłem i cukrem jest ?
Kiszonki nigdy mnie nie zastanawiały , bo wiadomo ...:)))
Ale jeszcze o pasteryzacji ... Wiki ( ale nie mam do niej zaufania :) powiedziała mi , że pasteryzacja , to podgrzewanie do max. 80° C . No , a " pasteryzacja " przetworów to chyba 100° C ( albo więcej w przypadku piekarnika ) . Czyli , wg. wiki to nie pasteryzacja , a sterylizacja ( czyli wyjawanianie ) ... Czyli : jest smak , nie ma wartości ?
P.S.1) A kiszonki jak długo przetrwają bez " pasteryzacji " 2) O śledziach , to świetna wiadomość , bo jestem fanką ( wiesz , prawda ? ;) ... Ale te " szwedzkie " mają tyle cukru , co dżem pewnie ;)))))) - więc nie codziennie można je jeść ?
Tak , bo zelfix to po prostu pektyna. Kanapki z dzemem? Ktos je takie kanapki? Ja uzywam dzemy jako dodatek do serow, lub do deserow. Pasteryzacja w piekarniku 100 st C nic nie zmienia ani smaku ani wartosci przetworu.
Jutro zrobie zdjecie mojej kiszonki z kapusty ma juz rok na karku i nic zlego sie z nia nie dzieje, kiszonki sie nie pasteryzyje:) Zapewniam, ze mozesz spokojnie jesc te "slodkie " szwedzkie sledzie kazdego dnia , jakby nie bylo to Szwedzi zyja najdluzej w Europie , mimo tego cukru w sledziach marynowanych :))))))))))
A co ma do tego nienormalność? Czy posmarowanie kanapki dżemem to zbrodnia? Dla mnie to właśnie normalność. Tu gdzie mieszkam i tam gdzie wcześniej mieszkałam dżem służy do smarowania kanapek. Po to się go wkońcu robi. Nigdzie na słoikach z kupnym dżemem nie pisze, że służy do wypieków czy też deserów. Może w innych państwach tak jest na etykietach napisane. Ja się jeszcze z tym nie spotkałam. Moje dziecko je kanapki z dżemem. Ja jak byłam mała też je jadłam. Moja mama także, co do babci nie wiem, ale się dowiem, w każdym razie mój dziadziuś uwielbia kanapki z dżemem zwłaszcza truskawkowym. Po to robię dżem, by moje dziecko mogło go zjeśc na kanapce. Tylko dżem z czarnej porzeczki używam do ciast, bo jest cierpki. Dżemy daję też do placuszków i naleśników.
Źle mnie zrozumiałaś. Ja nie chciałam napisać, że ludzie którzy jedzą chleb z dżemem są nienormalni, tylko że ja chyba jestem nienormalna że nie lubię. Okazuje się, że nie jestem osamotniona bo tineczka też nie je chleba z dżemem. W czasie komunizmu u mnie w domu było bardzo dużo dżemu. Nie wiem co się z niego robiło bo ani ja ani nikt z domowników nie jadł z nim kanapek. Był chyba do rogali, ciastek czy klusek lub ryżu. Klusek czy ryżu też nie jadłam. Teraz wolę zjeść ze słoika, jak mam ochotę, 2-3 łyżeczki dżemu prosto ze słoika.Jeden mój synek czasem je kanapki z dżemem bo lubi. Pozostali domownicy też nie lubią.
Więc masz problem z głowy, jak nie lubicie nie musisz robic dżemów, a dla synka który lubi dżem, raz na jakiś czas możesz kupic. U nas wszyscy lubimy, i dlatego ja robię różne dżemy.
Toffik a na polskich kupnych sloikach z dzemami pisze, ze sa do kanapek???? Mam pare i nie widze takiej informacji:) U nas jest popularne posmarowanie kanapki z zoltym serem marmolada z cytrusow ze skorami, z tym ze ta jest bardziej gorzkawa niz slodka.
Niestety niektore musze kupowac, bo nie mam sliwek wegierek i nie moge zrobic powidel. Nie mam wisni i u nas sie ich nie kupi a uwielbiam z nich dzem , ale nie na kanapke:))))
Bardzo watpie, ze wszyscy w Polsce jedza dzemy na kanapkach, juz mamy 2 osoby z kraju, ktore tak nie jedza dzemow:)
Jareksz, ja jem wszystko, oprucz smalcu, bo u nas nie do kupienia a sama nie bede topic:)))))))) NO i nie jem ciast na codzien i zadnych kompotow:)Dobre odzywianie polega na zbalansowaniu, jak nawpychasz sie czegos za duzo, to zastap czyms zdrowym nastepny posilek, ot to moja filozofia dobrego odzywiania i nic nie jest zabronione oprocz margaryny i niezdrowych olejii :))))))))))))))
HI.. prosto ze słoika to nie jem... Ale ze dwa razy w roku kupię dżem... Czasem mam wielką ochotę na chałkę z dżemem.. Zazwyczaj kupowałam niskosłodzony porzeczkowy.. Ale ostatnio odkryłam malinowy z wanilią.. Ostatnio kupiłam go chyba gdzieś w okolicach Bożego Narodzenia... :))) U mnie też mało dżemu się jada.. Te dwa słoiczki w zupełności wystarczą..A nawet to nadto jest.. Miód zdecydowanie wolimy... Zwłaszcza zimą, Młody i Najdroższy piją z nim herbatę :))
Miód-mam niedzwiadka w domu....ma ok 170 cm ,waga ok 70 kg, dwunożny:)))))-miód uwielbia! żebyśmy patrzyli co jest mniej zdrowe a co więcej to pewnie nic nie dałoby się jeść:) I musiałabym się zastanowić co moje dzieci oddałyby za czekodżem.....pewnie dość dużo!
To moje dziecię pewnie tyle samo oddałoby za nutellę... A dżemów nie jada... (Młody, bon Najdroższy się czasem skusi- mniej więcej tyle razy co ja i też zazwyczaj z chałką.. :) )
Hehehe , mogę oddać :))))) W tamtym roku zrobiłam na próbę parę słoiczków . Jeden został otwarty i powąchany ledwie ...:) I na tym się skończyło .
Już nie pamiętam , kiedy ostatnio jadłam kanapkę z dżemem ... Chyba u babci :) Chociaż ciepły chleb z masłem i konfiturą wiśniową , popity mlekiem chętnie bym przyjęła ;)))))
Uwielbiam chleb razowy z masłem, białym serem i dżemem z czarnej porzeczki lub malinowym., do tego szklanka zimnego mleka z lodówki(nawet mój mały brzdąc lubi takie jedzenie) Bez sera też jest pyszny, a placki czy naleśniki z dżemem też bardzo lubimy. I zapewniam ,że wszyscy jesteśmy normalni:)
Ja robię powidla sliwkowe bez cukru,przecier gruszkowy bez cukru, a jezeli chce sie zrobić bardziej słodki wystraczy robić na fruktozie to zdrowy owocowy cukier.
Bo , że są pyszne , to wiadomo :)
Najbardziej zastanawiam się nad dżemami / powidłami ( wysmażonymi owocami z dużą ilością cukru :) , oraz
przetworami z udziałem octu ( najczęściej spirytusowego ) ...
Zdrowe to to jest , czy tylko smaczne ? :)
Może ktoś mądry mnie oświeci , bo w tej dziedzinie jestem zupełną dyletantką ...
To zależy od długości pasteryzacji. Im dłużej pasteryzujemy tym więcej witamin i substancji odżywczych z nich ucieka. Kupne przetwory pasteryzowane są w kilka sekund, ale więcej w nich chemii. Co do octu nie wiem:)
Właśnie ten ocet bardzo mnie interesuje :)
Bo ten spirytusowy to po mojemu taki konserwant - morderca jest :)
Ale może nie ???
A jak wychodzi konserwacja octem np. jabłkowym ?
Czy ktoś wie ?
kwas octowy jest chyba taki sam w occie spirytusowym i jabłkowym?
To są zupełnie różne rodzaje kwasów:
http://www.foody.pl/strony/1/i/208.php
Już od kilku lat używam tylko octu jabłkowego własnej produkcji, zakwaszam nim ogórki i grzyby, również gruszki i sliwki w occie. Dodaję do sałatek, a nawet czasem jak robię coś do picia w upały to wykorzystuję ocet jabłkowy. Barszcz czerwony robię z soku wlasnego oczywiscie i zakwaszam octem jabłkowym, nawet smakiem przewyższa wówczas zakwas buraczany. Zresztą ocet jabłkowy jest rownież w pewnym sensie lekiem. W swoim arsenale octów jabłkowych mam: ziołowy(mieszany), estragonowy, czosnkowy, również od ubiegłego roku jabłkowo-miodowy (wspaniały do sałatek w tym do surówki z kapusty pekińskiej).
Ocet spirytusowy wyłącznie stosuję do czyszczenia niektórych rzczy.
No fajnie, ale to ciągle ten sam kwas octowy:) CH3COOH lub też E260. Jak kto woli. Ponoć niezdrowy ale do galarety z golonki co lepszego niż solidna porcja octu? (u mnie akurat winnego, estragonowo- czosnkowy też jest b. dobry)
To tak jak z alkoholem :)
I księżycówka i koniak i rum zawierają ten sam akohol etylowy , ale ich smaki różnią się bardzo :))))
Dla wątroby to chyba jedna rybka czy to koniak, czy bimber. Dlatego wolę bimber teścia, dużo smaczniejszy:)
:))
Moja wątroba też koniaku nie lubi :)
A na okoliczność bimbru muszę ją przepytać na najbliższej imprezie ;)
Podaj namiary, to podeślę setkę. Ups! To chyba nielegalne!
I jeszcze przez granice... cofam, cofam
Setkę ? !!
To się w kroplach przyjmuje ? ;))))
hi, hi hi. No, nie moje! Na miejscu tankujesz do pełna ale na wynos jeszcze nie brałem.
To raczej Ty daj namiary ;)))))))
Może się z teściem polubimy ( tzn. Małżowaty na pewno :) .
Spoko. Z teściową obalimy w kuchni czystą a Ty zajmiesz się teściem
Ja tam wolę łyżkę tego octu kupnego spirytusowego, od tych winnych czy jabłkowych. Barszcz czerwony ma całkiem inny smak i kolor, moja babcia używała tylko spirytusowy ocet, nie zaszkodził jej, żyła do późnej starości:) faktem jest że używam go rzadko, ale lepiej mi smakuje w barszczu lub jarzynce z czerwonych buraczków.
Nie wyobrażam sobie tez żebym grzyby w occie ,ogórki konserwowe, śliwki czy gruszki, robiła w occie winnym lub jabłkowym (jadłam takie u kogoś, smak był okropny) Natomiast do surówek preferuje sok z cytryny
Z tymi przetworami to też mam problem, nie lubię słodkich dżemów, ograniczam cukier do minimum, walenie kilogramami cukru do powideł, konfitur lub dżemu mija się z celem. Moim zdaniem w słoikach powinno się czuc owoce lekko słodkie ,a nie cukier. Dlatego daje bardzo mało cukru, a do jabłek duszonych wcale, za to dłużej pasteryzuje żeby się nie popsuły. Szarlotka z takimi jabłkami jest bardzo smaczna, wystarczy później dodac trochę więcej cukru do ciasta.
A ja się boję tego spirytusowego :))))
Widzę jak pięknie czyści baterie i czajniki , i obawiam się , że i mnie tak może wyczyścić ( tak , wiem , przesadzam ;))) ...
Skoro z octem jabłowym przetwory są hmmmm ... inne :) , to pójdę raczej w kiszonki .
Winny i jabłkowy też pięknie czyści krany:) a coca cola, super odkręca zardzewiałe śruby:))) Lubię kiszonki, ale uwielbiam też mrożonki, i szczerze polecam.
Dzemy i powidla z duza iloscia cukru ( kilo cukru na kilo owocow) smazone tradycyjnie przez wiele godzin traca wiekszosc witamin. Natomiast uzywajac polowe ilosci cukru zelujacego ( kilo owocow na pol kilo (albo mniej) cukru) i smazac jedna do 3 minut pozwoli na zachowanie wiekszosci witamin w przetworze.
Ja kazdego roku robie mus jablkowy bez grama cukru, dodaje tylko kwasek cytrynowy, zeby nie ciemnial. Jablka w kawalkach nie obierane ze skory szybko podgrzewam w piekarniku na blasze do lekkiego zmiekczenia. Potem przecieram i nakladam do goracych sloikow. Pasteryzuje w piekarniku okolo 10 minut.
Najzdrowsze sa kiszone jarzyny i warzywa , sa bogatym zrodlem witaminy C przedewszystkim.
Nie zawsze termiczna obrobka jest szkodliwa dla witamin, na przyklad najwiecej karotenu z marchwi otrzyma sie smazac ja w tluszczu. Pomidory przetworzone termicznie sa zdrowsze niz surowe...........
Sledzie marynowane w occie zachowuja witaminy doskonale i sa najwiekszym zrodlem witaminy D ze wszystkich ryb, witaminy A i tluszczy Omega 3 i Omega 6, witaminy B12. U nas sie mowi, ze zjedzenie jednego sledzia dziennie obojetnie w jakiej postaci trzyma lekarza z daleka od czlowieka:)
Napewno codzienne jedzenie dzemow nie jest zdrowe ze wzgledu na cukier:)
Pozdrawiam:)
Jakie warzywa kisisz i jak?
Kisze kapuste, buraki, marchew, ogorki,kalafiory, rzodkiewki, cebule, Kisze solanka + przyprawy. Kiszone warzywa i jarzyny na przyklad papryka maja bardzo dobre wartosci dla naszego organizmu ze wzgledu na duza ilosc witaminy C i kwasu mlecznego, ktory jest balsamem dla naszych jelit:)
Kapusta, ogórki, buraki to i ja kiszę. Zaciekawiłaś mnie kiszeniem marchewki czy kalafiora. Możesz dokładnie napisać jak je kisisz i do czego wykorzystujesz.
Czyli lepszy żelfix niż tradycyjne smażenie ?
Bo kanapka z masłem i dżemem ( tradycyjnym ) , to jak kanapka z masłem i cukrem jest ?
Kiszonki nigdy mnie nie zastanawiały , bo wiadomo ...:)))
Ale jeszcze o pasteryzacji ...
Wiki ( ale nie mam do niej zaufania :) powiedziała mi , że pasteryzacja , to podgrzewanie do max. 80° C .
No , a " pasteryzacja " przetworów to chyba 100° C ( albo więcej w przypadku piekarnika ) .
Czyli , wg. wiki to nie pasteryzacja , a sterylizacja ( czyli wyjawanianie ) ...
Czyli : jest smak , nie ma wartości ?
P.S.1) A kiszonki jak długo przetrwają bez " pasteryzacji "
2) O śledziach , to świetna wiadomość , bo jestem fanką ( wiesz , prawda ? ;) ... Ale te " szwedzkie " mają tyle cukru , co dżem pewnie ;)))))) - więc nie codziennie można je jeść ?
Tak , bo zelfix to po prostu pektyna. Kanapki z dzemem? Ktos je takie kanapki? Ja uzywam dzemy jako dodatek do serow, lub do deserow.
Pasteryzacja w piekarniku 100 st C nic nie zmienia ani smaku ani wartosci przetworu.
Jutro zrobie zdjecie mojej kiszonki z kapusty ma juz rok na karku i nic zlego sie z nia nie dzieje, kiszonki sie nie pasteryzyje:)
Zapewniam, ze mozesz spokojnie jesc te "slodkie " szwedzkie sledzie kazdego dnia , jakby nie bylo to Szwedzi zyja najdluzej w Europie , mimo tego cukru w sledziach marynowanych :))))))))))
Myślałam, że to ja jestem nienormalna bo nie lubię chleba z dżemem.
A co ma do tego nienormalność? Czy posmarowanie kanapki dżemem to zbrodnia? Dla mnie to właśnie normalność. Tu gdzie mieszkam i tam gdzie wcześniej mieszkałam dżem służy do smarowania kanapek. Po to się go wkońcu robi. Nigdzie na słoikach z kupnym dżemem nie pisze, że służy do wypieków czy też deserów. Może w innych państwach tak jest na etykietach napisane. Ja się jeszcze z tym nie spotkałam. Moje dziecko je kanapki z dżemem. Ja jak byłam mała też je jadłam. Moja mama także, co do babci nie wiem, ale się dowiem, w każdym razie mój dziadziuś uwielbia kanapki z dżemem zwłaszcza truskawkowym. Po to robię dżem, by moje dziecko mogło go zjeśc na kanapce. Tylko dżem z czarnej porzeczki używam do ciast, bo jest cierpki. Dżemy daję też do placuszków i naleśników.
Źle mnie zrozumiałaś. Ja nie chciałam napisać, że ludzie którzy jedzą chleb z dżemem są nienormalni, tylko że ja chyba jestem nienormalna że nie lubię. Okazuje się, że nie jestem osamotniona bo tineczka też nie je chleba z dżemem. W czasie komunizmu u mnie w domu było bardzo dużo dżemu. Nie wiem co się z niego robiło bo ani ja ani nikt z domowników nie jadł z nim kanapek. Był chyba do rogali, ciastek czy klusek lub ryżu. Klusek czy ryżu też nie jadłam. Teraz wolę zjeść ze słoika, jak mam ochotę, 2-3 łyżeczki dżemu prosto ze słoika.Jeden mój synek czasem je kanapki z dżemem bo lubi. Pozostali domownicy też nie lubią.
Więc masz problem z głowy, jak nie lubicie nie musisz robic dżemów, a dla synka który lubi dżem, raz na jakiś czas możesz kupic. U nas wszyscy lubimy, i dlatego ja robię różne dżemy.
Toffik a na polskich kupnych sloikach z dzemami pisze, ze sa do kanapek???? Mam pare i nie widze takiej informacji:)
U nas jest popularne posmarowanie kanapki z zoltym serem marmolada z cytrusow ze skorami, z tym ze ta jest bardziej gorzkawa niz slodka.
Nie kupuję dżemów:) ja robię je sama. Na pewno nie ma tam takiej adnotacji:), bo po co wszyscy przecież wiedzą po co jest dżem:) u nas na kanapki.
Niestety niektore musze kupowac, bo nie mam sliwek wegierek i nie moge zrobic powidel. Nie mam wisni i u nas sie ich nie kupi a uwielbiam z nich dzem , ale nie na kanapke:))))
Bardzo watpie, ze wszyscy w Polsce jedza dzemy na kanapkach, juz mamy 2 osoby z kraju, ktore tak nie jedza dzemow:)
Może założysz taki temat i zrobisz ankietę kto je a kto nie je kanapek z dżemem? Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Ja sporadycznie niskoslodzone :)
Aniu, kolej na Ciebie do zalozenia takiego watku:)))))
No więc... babciny dżem truskawkowy to nieodłączna część niedzielnych, porannych "podpłomyków". Jeszcze bardziej niezdrowe niż kanapki:) Trudno.
Wcale nie jest to prawda, raz na tydzien mozesz sobie pojesc te podplomiki z dzemem babcinym, oczywiscie codzienne jedzenie dzemu nie polecam:))))
No kurczę, dzięki! :)
Jareksz, ja jem wszystko, oprucz smalcu, bo u nas nie do kupienia a sama nie bede topic:)))))))) NO i nie jem ciast na codzien i zadnych kompotow:)Dobre odzywianie polega na zbalansowaniu, jak nawpychasz sie czegos za duzo, to zastap czyms zdrowym nastepny posilek, ot to moja filozofia dobrego odzywiania i nic nie jest zabronione oprocz margaryny i niezdrowych olejii :))))))))))))))
Ojej-powiedzcie to mojej dżemo-truskawkwej rodzince....! że dżemu na kanapki się nie smaruje:D
dla nich to niewyobrażalne:)
P.S.jest jeszcze ewentualność jedzenia dżemu lyżeczką prosto ze słoika:)
HI.. prosto ze słoika to nie jem...
Ale ze dwa razy w roku kupię dżem... Czasem mam wielką ochotę na chałkę z dżemem.. Zazwyczaj kupowałam niskosłodzony porzeczkowy.. Ale ostatnio odkryłam malinowy z wanilią.. Ostatnio kupiłam go chyba gdzieś w okolicach Bożego Narodzenia... :)))
U mnie też mało dżemu się jada.. Te dwa słoiczki w zupełności wystarczą..A nawet to nadto jest.. Miód zdecydowanie wolimy... Zwłaszcza zimą, Młody i Najdroższy piją z nim herbatę :))
Miód-mam niedzwiadka w domu....ma ok 170 cm ,waga ok 70 kg, dwunożny:)))))-miód uwielbia!
żebyśmy patrzyli co jest mniej zdrowe a co więcej to pewnie nic nie dałoby się jeść:)
I musiałabym się zastanowić co moje dzieci oddałyby za czekodżem.....pewnie dość dużo!
To moje dziecię pewnie tyle samo oddałoby za nutellę... A dżemów nie jada... (Młody, bon Najdroższy się czasem skusi- mniej więcej tyle razy co ja i też zazwyczaj z chałką.. :) )
Hehehe , mogę oddać :)))))
W tamtym roku zrobiłam na próbę parę słoiczków .
Jeden został otwarty i powąchany ledwie ...:)
I na tym się skończyło .
Już nie pamiętam , kiedy ostatnio jadłam kanapkę z dżemem ...
Chyba u babci :)
Chociaż ciepły chleb z masłem i konfiturą wiśniową , popity mlekiem chętnie bym przyjęła ;)))))
i tak właśnie u mnie w domu jedzą(poza tym,że nie z ciepłym chlebem)
Uwielbiam chleb razowy z masłem, białym serem i dżemem z czarnej porzeczki lub malinowym., do tego szklanka zimnego mleka z lodówki(nawet mój mały brzdąc lubi takie jedzenie) Bez sera też jest pyszny, a placki czy naleśniki z dżemem też bardzo lubimy. I zapewniam ,że wszyscy jesteśmy normalni:)
Ja robię powidla sliwkowe bez cukru,przecier gruszkowy bez cukru, a jezeli chce sie zrobić bardziej słodki wystraczy robić na fruktozie to zdrowy owocowy cukier.
Super:)