Tak brzmi jeden z uczynków miłosierdzia ( o ile dobrze pamiętam), obowiązkowych dla katolików.
Piszę, bo jestem bardzo wkurzona- żenująco niskim poziomem usług turystycznych :( Kilka razy dziennie słyszę " na jedna noc to mi się nie opłaca sprzatać.... Jasne, niech stoi puste, a potem łzami się zalać, ze pieniążków malutko i trzeba z jakichś opłat zwolnić, bo gości nie było... Tylko, ze kwatery stoją tygodniami puste, bo " nie opłaca się sprzatać".
Jestem bardzo wkurzona, bo kończę pracę ok godziny 19, a potem do 22 szukam noclegu- bo pani "nie opłaca się sprzątać".
Ale załozmy, ze jestem turystką i chcę zwiedzić ten piękny kraj. Pakuję auto i jadę przed siebie. Na drodze "zapraszają" mnie napisy- "stawy milickie" i piktogramy z narysowanymi możliwościami- kajaki, wędkowanie, rowery, lasy. Normalnie czuję się zaproszona :/ Dzwonię w jedno miesce, piąte, ósme..."nie opłaca mi się sprzatać"... To PO CO ja mam tam przyjechać i chcieć zapłacić prawdziwymi pieniędzmi ( z banku) ? Skoro jestem tylko wrednym intruzem, który miętosi czyściutka pościel czekającą na firmę, która może wynajmie kwaterę na kilka miesięcy? Nabuntował mnie jeden pan, u którego spaliśmy. Powiedział, ze to niedopuszczalne, ze sa kraje w Europie, gdzie moze zupełnie obcy człowiek zapukac do piewszych lepszych drzwi, jesli ma potrzebę skorzystac z toalety i jeśli ktoś nie zechce udostępnić toalety, musi sie liczyć z pozwem do sądu.
Napiszę zażalenie do Marszałka Województwa Dolnośląskiego- własnie ten pan mi podpowiedział i jeszcze zażalenie do Stowarzyszenia Turystyki...
Wiecie może, czy osoba, która prowadzi działaność polegającą na swiadczeniu usług noclegowych, może nie przyjąć osoby będącej w podróży na jeden nocleg ( bez względu na formę działalności)? Reguluje to ustawa? czy regulamin wewnętrzny?
Użytkownik agik napisał w wiadomości: > Ja cały czas jestem, tylko nie chce mi się pisać... :(Tineczko, a jak > jest w Szwecji? To prawda z tą toaletą?Czy osoba świadcząca usługi > hotelowe moze nie przyjąć na jeden nocleg osoby w podróży?Buzi :) Kiedy ja pracowałam w hotelu znaczy sprzątałam pokoje to czesto byli goście na jedna noc i nie było z tym problemu . Kiedys jadąc do Polski spóżniliśmy się na prom , masakra ... poszliśmy do pierwszego lepszego hotelu i nie było żadnego problemu z noclegiem na jedną noc. O co chodzi z tą toaletą ?? jeśli mogę wiedzieć.
Pisałam w pierwszym wpisie- czy to prawda, ze w niekrych krajach obowiązuje takie prawo, że jesli masz potrzebę skorzystać z toalety, to pukasz do pierwszych lepszych drzwi i gospodarze mają obowiązek umożliwić Ci skorzystanie z niej?
Matko. przeczytalam caly watek i nie wierze oczom i uszom!!!!!!!!!!!!! Nikt prowadzacy tutaj pensjonat i zaden hotel nie ma mowy, zeby nie przyjeli goscia na jedna noc, jak maja wolny pokoj, nie do pomyslenia!!!!!!!!!! Koszty sa takie same na jedna czy 20 nocy.
A z toaleta, to wiem napewno, ze ja nie wpuszcze do mojej kogokolwiek oprócz rodziny, ale mam "goscinna" i jak ktos w potrzebie jest, to bardzo prosze sobie ulzyc, tylko gowienko po sobie wymyc w razie czego:)))))))) Nie ma u nas takiego prawa, ze nalezy udostepnic toalete byle komu. Sa tutaj toalety publiczne na kazdym kroku, nawet na mojej wsi zabitej deskami mozna sie wysiusiac w toalecie dostepnej dla kazdego:)
Może, ale jest to naruszenie etyki zawodowej. Możesz poskarzyć się do Regionalnej Izby Hotelarskiej, Polskiej Organizacji Turystycznej (odpowiedni oddział), lub Polskiej Izby Turystyki ale jesli podmiot nie jest ich członkiem to w zasadzie też mu nie moga nic zrobić.
Organem sprawujacym kontrole nad takimi obiektami jest dla hoteli wojewoda, a dla innych obiektów wójt, burmistrz itp. i najlepiej tutaj kierowac swoje skargi.
Dzięki :) Wiesz, mnie nie chodzi o to, zeby cos im zrobili. Mnie chodzi o to, zeby potencjalny wynajmujący miał świadomość tego, do czego służy taka usługa, której wykonania się pojął.
Chodzi mi o zrobienie takiej małej burzy, w wyniku której takie zachowanie będzie po prostu obciachowe. I właśnie nazwane naruszającym etykę zawodową. A najbardziej mnie rusza taka bezczelność. Przeciez można powiedzieć, że wszystko zajęte, nie mam możliwości tego sprawdzić, Ale bezczelne twierdzenie, że "nie opłaca mi się sprzątać", mnie zwyczajnie wkurza. Tak jakby coś, co stanowi przecież sedno wynajmowania kwatery, było jakoś upokarzające i trzeba zapłacić dużo pieniędzy, zeby się opłacało to robić.
Napisze długi i szczery list do włodarzy Milicza :)
Często na bazarze kupuję jednego ogórka kiszonego albo jedno jabłko. Dla sprzedawcy to zawracanie gitary, wiem, ale więcej nie potrzebuję i nigdy nie spotkałem się z jakimiś fochami. Pewnie za duża konkurencja. Choć na jednym stoisku kręcili nosami na 20 dag sera, bo niby nie ma jak ukroić. Bez łaski, więcej tam nie kupuję. A ja bym radził, jeżeli masz taką determinację, zadzwonić do UOKiK, bo włodarze to chyba nic nie mogą.
Nie jestem zdeterminowana, tylko wkurzona ;) a to róznica. I jak juz pisałam- nie chcę żeby im coś zrobili- szczerze mówiąc mam to w dupie. Ja po prostu, po cięzkiem dniu, chcę mieć gdzie spać!!! Chciałabym, zeby ktoś moich racji wysłuchał, żeby dotarło do ludzi, którzy wynajmują kwatery, że nie robią łachy, tylko mają taką pracę. Chciałabym, żeby kiedyś było normalnie w tym kraju.
W takim razie do tych organizacji tez możesz. Co prawda pewnie nic im nie zrobia ale zasygnalizujesz problem, ma który powinny zwrócic uwagę. Nie wiem jak to jest w tamtych stronach ale w moich w takich przypadkach poprostu idzie sie lub wysyła list do lokalnej prasy. O ile urzad może udac ze nic nie wie to prasa zazwyczaj nie ma o czym pisac i sa wdzięczni za jakis temat.
Nie wiem Agiku, jak się zabrać za to, co zamierzasz.. Natomiast, w temacie, chciałam pochwalić Pomorze.. A przynajmniej Gospodarzy na półwyspie.. Kilka razy zdarzyło nam się nocować tylko jedną noc..i nigdy nie było problemów.. My zazwyczaj jeżdzimy nad morze w ciemno..i nie zawsze noclegi na dłużej były dostępne od już. Więc zdarzyło nam się chodzić po prośbie.. I bardzo często słyszeliśmy: " mam nocleg, ale tylko na dziś.. Jutro musicie się wyprowadzić... " Pamiętam, że jak jechaliśmy pierwszy raz, na trzy dni,każdy w innym miejscu, to na wszelki wypadek wzięliśmy swoją pościel.. Ale nie była potrzebna :)) Tak że, nie wszędzie jest tak źle :)) i to nastraja optymistycznie... Ale z drugiej strony- Gospodarze nad morzem, często żyją z tego, co zarobią w sezonie... Więc może dlatego są tacy otwarci????? Pozdrawiam słonecznie i ... nie zrażaj się Agik.. Wierzę w ludzi i wiem, że zawsze znajdzie się ktoś, kto przygarnie wędrowca :)))))))
A pewnie, że się znajdzie :) Tylko czasem szukanie tak długo trwa, że kiedy juz wreszcie znajdujemy- to jestem taka zmęczona, że własciwie trza by było już iść spać.
No widzisz- to ja mam zupełnie inne doświadczenia z noclegami nad morzem. Własnie tam jest ( moim zdaniem, nie obrażając nikogo) największa chamówa. Często- gęsto jeśli nawet pokój jest, to życzą sobie zapłaty za wszystkie łóżka- tak jakbyśmy mieli spać we dwójkę w czterech łozkach na raz. Wyjazd weekendowy jest 100% droższy ( mają koszta przecież ;)))) ) i liczą sobie te podwyzki nawet wtedy, kiedy mają tylko "okienko"- np na 2 noce maja wolne, a potem trzeba opuścić pokój, bo już przyjeżdżają nowi goście. Warczą, pyskują.
Dlatego tak sie trzymam tych, którzy zachowują się tak, jak trzeba. Myślę, ze nie żałują, że kiedyś tam zgodzili się wynająć nam pokój na 1 czy 2 dni, ponieważ od lat wracamy własnie do tych osób, ale już na dłużej- na 5 na 8 dni. No i wysyłamy znajomych.
Często się nad tym zastanawiam dlaczego się nie opłaca przyjmowanie na jedną noc?? Też jestem zdania, że lepiej wynająć pokój na jedną noc i mieć te pare złotych za to, niż jakby pokój miał stać pusty. Tym bardziej że jak jadą dwie osoby to wcale nie są takie małe pieniądze.
Z drugiej strony wydaje mi się, że wszytko zależy od osoby która wynajmuje. Ostatnio poszukiwaliśmy noclegu na jedną noc w Mikołajkach, było jeszcze przed sezonem więc kwater wolnych było sporo!! I pamiętam jak pani nam rzuciła taka ceną za kwatere że, aż nam szczeka opadła. Poszliśmy kilka domów dalej, i pani przyjeła nas z otwartymi ramionami za bardzo rozsądną cene.
Ja sobie myśle, że są pewne racje finansowe, które przemawiają za tym niewynajmowaniem. Po pierwsze- koszt prania pościeli. Jesli przyjeżdżasz na 2 tygodnie, to pierzesz raz ( chociaz przepisy mówią, że na rządanie goscia po trzech dniach jest obowiązek zmieniania pościeli. Tylko w jednym hotelu spotkałam sie z takim pytaniem, po dwóch nocach, czy trzeba zmienić pościel. Jak ktos nie chce wymiany- to po prostu maja farta ;))))). No, ale to jest koszt rzędu 5 zł. To niech o te 5 zł podniosą cenę.
Po drugie- masz wynajety pokój na jedna noc, a może się trafic inny klient, który będzie chciał na dłuzej, zajęty pokój w tym momencie oznacza, że klient idzie do kogoś innego.
Po trzecie- czasem dla innych gosci wynajmowanie na jedną noc, może oznaczać coś w rodzaju ułatwiania nierządu. A wiesz, w jakim pruderyjnym i obłudnym kraju zyjemy. Niektórzy goście moga tak na to patrzeć i zwyczajnie nie zyczyć sobie przebywać z dziećmi w takim miejscu.
Ja to rozumiem, ale chciałabym, żeby ktoś zrozumiał tez mnie.
Masz rację z tym, ze to zalezy od osoby, która wynajmuje. Jeśli ktoś zdaje sobie sprawę, że sezon jest krótki, pogoda kapryśna, a swiat stoi otworem, to wynajmie z otwartymi ramionami, tym bardziej, że nie wiadomo, czy gość nie bezie chciał wrócić innym razem- już na dłużej, nie wiadomo, czy nie weźmie ze sobą znajomych...
Mnie rozwścieczyło najbardziej to, ze jak już w końcu znaleźliśmy nocleg, to tamci gospodarze pytali- a tu dzwoniliście, a tam pytaliście? To mój brat, to moja kuzynka, oni na pewno maja wolne i to od długiego czasu. Oni czekaja na firmę z Czech, która przyjedzie zapłaci o 5 zł więcej za jedno łózko na dzień... No i tak czekają, czekają, a sezon wakacyjny na pólmetku,
agik kochana juz raz pisalam ze w glowie mi sie nie miesci takie traktowanie gosci!!!!ja przyjmuje gosci na jedna noc a dzis mi sie nawet okazalo ze gosc ktory przyjechal z synem wczoraj musi opuscic dzis pokoj dla nastepnych(wiedzial o tym) bo zaplanowal wypad na pare dni w gory nie pojdzie gdyz leje niemilosiernie i....bedzie spal na werandzie na materacach(inaczej mu nie moglam pomoc) i jest wdzieczny za to ze nie musi szukac nic i ma dach nad glowa:)) zapraszam wszystkich na jedna czy tam ile chca nocy:)) a czy mozna nie brac na noc to zalezy od wlascicieli niestety pensjonatow:(
Jak widze z Karpacza jesteś nie wiem jak u was ale w tatrach jest taka zasada, przynajmniej w schroniskach, że wieczorem nie można odesłać klienta z kwitkiem i jest obowiązek dać choć kawałek podłogi do spania. Mój ojciec byłz bratem i spali przy wejściu do wc wesło nie mieli aby spać się dało.
W schroniskach górskich nie moga Cię odesłac bo odesłanie kogos z "kwitkiem" w górach wieczorem lub przy bardzo niesprzyjajacej pogodzie to na 90% skończyłoby sie tragedia.
Wiem, że są pewne racje finansowe, które przemawiają za tym niewynajmowaniem. I tez jestem w stanie to zrozumieć, kiedyś nawet próbowałam to skalkulować, czy faktycznie to jest takie nieopłacalne :))) Jako, że z moim chłopem jesteśmy bardzo niewymagającymi turystami, to jak szukamy noclegu na jedną noc to dzwoniąc proponujemy, że możemy spać we własnych śpiworach, i powiem że jest to różnie odbierane... Często słyszeliśmy, że pościel jest już przygotowana, że pani musiałaby ją przenieść itp., więc koszt prania pościeli nie jest takim kluczowym argumentem.
Wiem, że jak ktoś przyjdzie na tydzień to jest wiekszy zarobek, ale czasem lepszy rydz niż nic :)) Czekać mogą jeszcze bardzo długo, a później się okaże że koniec wakacji i nikt nie przyjechał.
A ja będą w zakopanym szukałam noclegu na 3-4 dni, byłam sama. Na dworcu zaczepił mnie pan z propozucją nie było mu pewnie w sos że tak mało ale zabrał mnie ale cena za noc była wyższa. Szukając wcześniej też się spotkałam z tym że na krócej cena jest wyższa niż na dłużej. No i fakt że niektórzy mają muchy w nosie że na jedną dwie noce chcieli by zaraz na 2 tyg,
Przygotuj sobie wiekszą ilość kartek z nadrukiem: " PRZEPRASZAMY Wolnych miejsc brak." i koszulek, format A5, i A4, do tego rolkę taśmy samoprzylepnej dwustronnej i ... zależnie od "formatu" drzwi (lub na słupku furtki) po cichutku naklejaj odmawiającym.
To mialas pecha ,zle trafilas, ja mam pewna kwatere prywatna i tam zawsze milo przyjmuja gosci nawet na 1 - 2 dni i zadnego krecenia nosem ze na krotko Cena tez raczej nie wygorowana
Nie wiem, ale znowu wyszło na to, że u nas się "nie opłaca". No kurde nic się nie opłaca....
Kilka lat temu pracowałam w pensjonacie na Mazurach. Takich przyjezdnych gości na jeden nocleg miałyśmy przez cały sezon po kilku, kilkunastu dziennie. Moja szefowa nie marudziła, jak tylko były wolne miejsca to przyjmowało się każdego. Nie miało znaczenia, że nie opłaca się sprzątać, że pranie, że znowu muszę wstać o 4 bo o 5 wyjeżdżają dalej a ja muszę im śniadanie podać bo zapłacone, że to czy tamto. Bywało tak, że z tych jednonocnych gości żyło się całkiem przyzwoicie bo długodystansowców jak na lekarstwo było. A tu jaki by nie był, ale zawsze jakiś pieniądz był. Nie zdarzyło się też, żeby szefowa policzyła więcej za jeden nocleg niż było w cenniku. po prostu taki sam klient jak każdy. A bywało, że w drodze powrotnej już nie szukali kwatery tylko przyjeżdżali prosto do nas, bo wiedzieli, że bez łachy nocleg i miska ciepłego jedzenia będzie. Nie ważne o której zjadą.
Chyba jednak bogaci byli skoro mając puste miejsca noclegowe, przez długi czas, nie opłacało się, chociażby na jedną noc kwatery wynajmować.
Jakoś głupio mi było to wczesniej pisać, ale dokładnie tak myśle. Skoro nie wynajmują kwatery na jedną noc (mając wolne) to znaczy że mają na tyle pięniędzy że nie muszą tego robić!!
Przemyślcie to jeszcze raz i postawcie się w sytuacji gospodarzy. Moja rodzina również prowadzi pensjonat i w sezonie (powiedzmy maj-wrzesień) również raczej nie wynajmujemy pokoi na 1 noc z tego prostego powodu- mamy dużo gości i już parę razy było tak,że ktoś "zablokował" pokój na 1 noc , a w tym czasie zgłosiła się rodzina chcąca wynająć go na tydzień, którą trzeba było odesłać z kwitkiem. Nie musze chyba pisać, że wiąże się to ze stratą finansową. Natomiast poza sezonem , kiedy pokoje są wolne, przyjmujemy gości na 1 noc- oczywiście cena jest o ok 25% wyższa, tak aby koszty sprzątania, prania się zwróciły.
A pomysł pisania zażalania (Bóg wie do kogo :) jest śmieszny. To są prywatne kwatery i ludzie mają prawo odesłać z kwitkiem nawet 30-osobową wycieczkę , która przyjechała na tydzień- co nam do tego.
Ciekawe pomysły... Ogólnie poza sezonem ceny sa niższe zeby przyciagnać kogokolwiek a nie wyższe. Normalnie to koszty wylicza sie tak zeby cena za 1 noc lub za 5 była taka sama, ewentualnie jak ktos zostaje na dłuzej to można mu dać upust. W hotelach np. wyższe sa ceny w weekendy, w terminach duzych imprez, w sezonie turystycznym jesli oczywiscie jest to okolica przyciagająca ludzi. W terminie kiedy ruch turystyczny maleje czyli od poniedziałku do piatku, poza sezonem ceny sa nizsze.
Co do kosztów to nie wierzę ze pierze sie tam 1 zmiane pościeli i kupuje srodki tylko i wyłacznie na to 1 sprzatanie. A to że akurat Wam sie nie chce sprzątac pokoju po 1 nocy to juz nikogo nie interesuje.
Macie prawo odmówic noclegu ale czy warto? Nie dosć że sprzeczne jest to z etyką zawodową to gwarantuje że taka osoba juz nigdy do Was nie wróci. Mało tego- rozpowie wszystkim znajomym o tym co ja spotkało czyli macie "super" reklame
No tak ale jednak mimo wszystko koszt pokoju to nie tylko pranie i sprzątanie ale też koszty prądu, wody, amortyzacja sprzętu bo się zużyła. Tak więc to chyba nie do końca jest takie łatwe i proste. I jeśli ktoś śpi tylko 1 noc to te wszystkie koszty muszą być pokryte. W przypadku kilku nocy koszty sprzątania prania są rozlożone na kilka nocy.
Koszty prądu, wody, amortyzacja sprzętu bo się zużyła - no niestety ale czy ktos nocuje 1 noc czy 20 to w przeliczeniu na jeden nocleg te koszty sa takie same. Dojdzie do tego pranie, sprzatanie i trzeba to tak umieć skalkulować zeby cena za pokój nie zależała od długości pobytu. Dodatkowo dochodza ZUS, skarbówka itp. i w przypadku zusu jest minimalna kwota którą TRZEBA zapłacic miesięcznie. Jakoś ja trzeba zarobić wiec nie ma co wybrzydzac w klientach tylko wszystkich jednakowo obsłużyc.
Coś mi się wydaje że w rejonach o duzym ruchu turystycznym niektórzy właściciele zwyczajnie "rozpuścili się" i stąd przebieranie w klientach.
A wydawało mi się, że koszty 1 nocelgu są tak ustalone aby pokryć wszystkie koszty sprzątania, prania. I cena nie powinna być dodatkowo podnoszona przy wynajmie na 1 noc.
O ile rozumiem Waszą kalkulację, tak mentalności chyba nigdy nie zrozumiem. Nie wynajmujecie nawet jesli macie kilkudniowe "okienko" między jednymi gośćmi a drugimi? Piszesz, że prywatna kwatera, własnośc prywatna i własne decyzje... ok, własność prywatna zwalnia od etyki zawodowej i zwykłej przyzwoitości?
Gdybym była złosliwa, to bym się chciała dowiedzieć, gdzie ten pensjonat, żeby go omijac szerokim łukiem- nie tylko na jedną noc.
Bez względu na to, co Ty o tym myslisz i jakimi słowami to skwitujesz- napiszę skargę, bo turysta to nie jest ten jeleń, który dobrowolnie wkłada właścicielom kwater banknoty do kapsy na zawołanie, tylko zywy, zmęczony podróżą człowiek. Bardzo przykre jest to, że nawet osoby zawodowo realizujące się w tej branży zdają się tego nie widzieć.
Pisząc to, co napisałaś, potwierdziłaś tylko moje przypuszczenia. Wyobraź sobie, że można złożyć zażalenie na działaność każdej jednej firmy, niezależnie od branzy :) Można napisać swoją bardzo szczerą opinię w internecie :) wystarczy jedna. Będziesz potem potrzebować 10- 15 innych ( pozytywnych), zeby zachęcić potencjalnego klienta, w ogóle do zapoznania się z Twoją ofertą.. albo liczyć na jakiegoś zbłąkanego wędrowca...
Agnieszko, nie mam pojecia, jak to jest w Polsce, ale w Kanadzie kazdy dba o klienta, bo 1 niezadowolony powie 10 znajomym, a kazdy z nich nastepnym 10... "Będziesz potem potrzebować 10- 15 innych ( pozytywnych), zeby zachęcić potencjalnego klienta, w ogóle do zapoznania się z Twoją ofertą" ja swoje skargi kierowalabym nie do wladz, ale do prasy, do radia i absolutnie napisz opinie-recenzje w internecie, bardzo mnie dziwi stwiedzenie "prywatna wlasnosc", prywatny to moze byc moj dom, a nie B&B (bed and breakfast) - to jest firma i jako taka ma swiadczyc uslugi, u nas moglabys ich zaskarzyc nawet za dyskryminacje, bo kazdy klient jest "rowny" (nie wiem, jak to poprawnie napisac), ma takie same prawa... pozdrawiam
Marzy mi sie taki kraj, w kórym ludzie nawzajem by się szanowali... ze nie trzeba będzie straszyć sądami, policją, karami. Miejsce do życia, w którym podanie ręki będzie decydowało o zaufaniu, a nie certyfikaty, o kraju, w którym liczy się słowo i na tej podstawie można by było juz układać plany, choćby na to były plany na 2 najblizsze dni. Marzy mi się zycie w kraju, w którym zwyczajnie wie się, co jest zachowaniem w porządku ( bez dokładnych kodeksów, ani paragrafów prawnych), marzy mi się poczucie bezpieczeństwa we własnym kraju. To "nie opłaca mi się sprzątać" wbija mi się jak drzazga w tyłek... chyba najbardziej o to mi chodzi... Spotykam się z taka zyczliwością wielką, nie raz o tym pisałam. Szkoda, ze to takie gorące słowiańskie serce, czasem wygląda jakby ginęło pod płaszczem małostkowosci, maleńkich i gównianych interesików i ambicyjek... Szkoda wielka, bo to naprawdę piękny kraj wielkich możliwości.
Klaudia ja tez prowawdze pensjonat i biore na jedna noc...a ze w miedzy czasie"ktos sie trafi" na dluzej...no coz taka praca i ryzyko ale wiem ze ci ludzie wystawia mi dobra opinie na necie wroca lub poleca znajomym co nie raz juz tak bylo a ze sie nie oplaca? bzdury-ja biore o 5zl wiecej i gra wszystkim i mi i gosciom wiec -tylko polak potrafi narzekac i nic nie robic-dodam ze w pensjonacie sama sprzatam piore i gotuje....
Pytalas jak to jest za granica. W Niemczech tez sie z czyms takim spotkalam, we Wloszech tez musisz miec szczescie, zeby przyjeli Cie na jeden nocleg. Ja rozrozniam jednak ta kwestie: w hotelu/motelu/hostelu bez problemu dostaniesz jeden nocleg, natomiast prywatne pensjonaty, agroturystyki, to co innego. To jest kwestia profilu dzialanosci. Po zastanowieniu sie, gdybym sama posiadala niewielki pensjonat, czy agroturystyke, rowniez niechetnie przyjmowalabym gosci na jeden nocleg. Nie wiem agik skad wyszlo Ci 5 PLN, przeciez posciel trzeba wyprac i wymaglowac (zgodnie ze standardami UE tak powinno przynajmniej byc), pokoj wysprzatac, niezaleznie od tego, ze bylas tam od 22 do powiedzmy 7 rano, na kibelek siadlas, prysznic wzielas. W Niemczech po,pobycie w agroturystyce placi sie 30 Euro za gruntowne, koncowe sprzatanie. Wlasciciel ma prawo podjac taka decyzje, szczegolnie, ze po podliczeniu kosztow i zarobkow, stwierdzi, ze mu sie ten biznes nie rentuje. I to nie ma nic wspolnego z tym, ze wlasciciel jest "bogaty" czy leniwy. Co innego, gdy ma sie gosci zaprzyjaznionych od lat wracajacych. Tutaj jednak na podjecie decyzji ma raczej sympatia, czy sentyment. Co nie zmienia faktu, ze Cie rozumiem, bo sama nie chcialabym szukac kwatery dzien w dzien. To moze sobie kupcie "Wohnmobile" (jak to jest po polsku!!ratunku!). Powaznie mowie:) Wlasna posciel, przytulnie, nawet ugotowac bedziesz mogla. Ja bedac na Twoim miejscu przemyslalabym taka opcje:)
Nie znam niemieckiego, ale mysle, ze chodzi Ci o przyczepę kampingową :) Zdaje mi się, ze juz kiedys mi to pisałaś. To fajna rzecz- ale na wakacje, a nie na jazdę po różnych miastach, nie na jazdę do klienta.
Też nie wiem, skąd mi się wzięło te 5 zł ;))) Moze stąd, że na jednej agroturystyce była w cenniku taka pozycja "pranie- 5 zł"- w sensie, że nakładasz całą pralę swoich brudnych ciuchów w pralke gospodarzy i pierzesz... Ja tego nie kalkulowałam nigdy. Moze jeszcze stąd, ze mój kolega, który prowadzi hotel, oddaje pościel, ścierki, ręczniki do pralni, bo twierdzi, zę nie ma pralni w hotelu, ani personelu, który dbałby o prasowanie, ani miejsca do suszenia. On mówi, ze za kg prania pralnia pobierqa od niego opłatę 2 zł za kg a on juz się nie przejmuje sanepidami, tylko podstawia im fakturę i ma spokój.
Magda- pokój zawsze trzeba wysprzątać- niezależnie od tego, czy gość w nim jest jedną dobę, czy kilka. W cenę ZAWSZE powinno być wkalkulowane grunowne sprzątanie, amortyzacja mebli, zużycie prądu i wody, remonty, wypłaty dla pracowników( o ile takowi są) I może powiedz mi jak to jest, ze jednym za te same pieniądze się opłaca, a innym nie?
Ja też się zastanawiałam nad tym, czy gdybym posiadała agroturystyke, albo niewielki obiekt z pokojami gościnnymi, czy bym przyjmowała na jedna noc. zastanawialiśmy się nad tym nawet razem z lubym. Ja bym przyjmowała. I to z wielu względów- nie tylko finansowych.
Nie rozumiem po co w ogóle ta dyskusja. Jesteś aż tak rozgoryczona ,że ktoś Cię nie przyjął na nocleg? Jest takie przysłowie- "Wolnoć Tomku w swoim domku".. A o opinię naszego pensjonatu się nie martwię- żeby nie użyć kontrowersyjnych słów "nie chce mi się sprzątać" zawsze można powiedzieć ,że nie ma wolnych miejsc. Niby dlaczego ma mnie ktoś obsmarować na necie- bo był pełen dom gości? Nic się wielkiego nie stanie, jak taka osoba mnie nikomu nie poleci. Wiesz, łatwo dyskutować i teoretyzować, ale prowadzenie takiego biznesu w praktyce to już trochę trudniejsza sprawa.. Poza tym, to dlaczego by nie poszukać sobie noclegu wcześniej? Przecież mozna mniej więcej określic w jakim rejonie sie wyląduje? Nie byłoby marudzenia, że ktoś zmęczonego, strudzonego wędrowca nie przyjął..
PS. a co do niższych cen poza sezonem- w naszym regionie się tego nie praktykuje. Cały rok jest ta sama cena, zresztą bardzo niewygórowana.
:) Teoretyzowanie jak to można sobie poszukac noclegu wcześniej, każdemu wychodzi :) Natomiast prowadzenie takiego biznesu, jak mój w praktyce, to już trudniejsza sztuka :)
No widzisz :) I w ten sposób doszłaś do tego samego wniosku, co ja :) Powiedzenie potencjalnemu klientowi, że "nie opłaca sie sprzatać"- to zwykła bezczelność :) Lepiej nakłamac, że nie ma wolnych miejsc :) No i szczególnie zaimponowała mi ta zapobiegliwość :D - wali mi co napiszesz w necie, ale nakłamię jakby co, żebyś nie napisała...
I to wszystko w katolickim kraju, gdzie Jezus wisi w kazym wolnym miejscu...
Dziwisz się, ze mnie to wszystko wkurza? Jeszcze się dziwisz?
Mnie nie "wali" opinia klientów. Dlatego wolę skłamać ,żeby nikogo nie urazić i przy okazji nie zostać bezpodstawnie obsmarowana- w necie można napisac wszystko na gorąco i bez głębszej analizy. Co nie zmienia faktu, że rozumiem osoby, które nie przyjmują na jedną noc i tego dotyczył mój post. Natomiast za nieeleganckie uważam powiedzenie tego wprost klientowi. I tyle.
Cennik jest na naszej stronie internetowej. Jest tam podana cena za 1 nocleg i cena za noc przy wykupeniu przynajmniej dwóch noclegów. Ostatnio sama szukałam pensjonatu na wakacyjny pobyt i niemal każdy właściciel kwater praktykuje coś takiego (i uwaga-spotkałam się także z wyższą ceną do dwóch noclegów! wcale mnie to nie zgorszyło). W moim regionie jest podobnie.
Niefajnie, że odwracasz kota ogonem. Koty tego cholernie nie lubią ;)
Nie chodzi o trochę wyższą cenę, chodzi o cenę wyższą o 100 % Chodzi o traktowanie klienta z buta. Chodzi o łachę, którą- jak się mi zdaje- robią własciciele kwater. Własnie o to. A to przecież nie łacha, tylko świadczenie usługi, którą macie wpisaną w zaświadczenie o prowadzeniu działaności... Chodzi o brak świadomości odpowiedzialności za usługę.
Najbardziej to chodzi o podejście do własnej pracy i do osoby, na której rzecz ma być świadczona usługa.
Doprecyzujmy :D Mówisz o mnie, czy o mnie i lubym i całym pakiecie? ( laptop z netem, i telefon dzwoniący między 6.30 a 21- w niemożliwych do zaplanowania odstępach czasowych )
Chciałam Ci dac do zrozumienie,że Twoje święte oburzenie ,że nikt nie chciał Cię przyjąć na jedną noc jest całkowicie bezpodstawne i trochę mnie śmieszy-bo w końcu kto im zabroni?? Może akurat nie zależy im na tym ,żeby coś zarobić? Co nam do tego?? To miały na celu moje posty. Natomiast forma, w jakiej Ci odmówiono była bardzo niegrzeczna i na pewno nigdy bym tak turyście nie powiedziała. Wymówiłabym się brakiem miejsc. Traktowanie klienta "z buta" jest mi też całkowicie obce- dowodem są wciąż wracające osoby i polecające nas innym.
:) Jesli Ty jesteś Klaudia.o - to do Ciebie pisałam :)
Jak widzisz- moje oburzenie nie jest całkiem bezpodstawne :) Czytałaś, co pisała Marcia? Prowadzi pensjonat w Karpaczu- kilkoro z użytkowników WZ juz u Niej gościło :) Napisała, ze nie miesci Jej sie to w głowie...
Masz prawo nie rozumieć mojego podejścia, ja mam prawo potępiać, takie, jak mnie spotkało. Dla Ciebie nie musi ten temat oznaczać nic. W prezencie masz ode mnie ( za darmo ;)))) ) opis potrzeb klienta- nie musisz zamawiać firmy, która za wysoką kwotę Ci to powie ;)))
Dziekuję za zabranie głosu w tym temacie, szanuję Twoje zdanie, ale pozostanę przy swoim, ponieważ nie użyłaś ani jednego argumentu, który by mnie przekonał.
Pozdrawiam serdecznie i życzę wielu zadowolonych, powracających klientów ( pisze bez szydery)
Klaudio, co Ty wogóle wypisujesz? Pomyśl o tym, gdy bedziesz potrzebować np zastrzyku w niedziele i pielęgniarka Ci powie, ze jej sie nie opłaca do Ciebie jechać na 1 zastrzyk.
Klaudio nie masz racji, a może ktoś się źle czuje i musi natychmiast wypocząć , bo nie ma siły dalej jechać. Zmiana pościeli to chwila roboty, tak samo wyrzucenie śmieci czy odkurzanie. Ale jak ktoś jest leń to już inna sprawa,( zawsze mu się nie będzie opłacać) mądry właściciel liczy się z tym , że.............. teraz gość zabawi jedną noc, ale następnym razem zabawi dłużej.
Wiesz, nocleg też czasami "ratuje" życie. Zwłaszcza jeśli jeździsz po okolicy ponad 3 godziny, w perspektywie masz spanie w aucie a jutro od rana kolejne spotkania, gdzie musisz być wypoczętym i mieć świeży umysł. Nie wspomnę o tym, że w perspektywie kolejne kilometry za kółkiem. Chyba nie muszę tłumaczyć jakie to ważne dla prowadzącego auto?
Swoją drogą kilka postów wyżej dałaś ładne świadectwo branży w której pracujesz/prowadzisz działalność. Bo jak rozumieć "małe kłamstwo" (według Twoich słów) przepraszam nie ma wolnych miejsc? Czyli, że następnym razem jak usłyszę "nie mam wolnych miejsc" to sobię pomyślę, że ok trudno zdarza się. Czy może pomyślę: ciekawe czy mnie okłamali, bylebym tylko nie nocowała w tym miejscu? I żeby nie było: rozumiem Twoje eleganckie załatwienie sprawy. Tylko następnym razem to ja się zastanowię co "poeta miał na myśli". Serio. I jeszcze jedno i ile rozumiem podniesioną o rozsądną cenę stawkę za pojedyńczy nocleg o tyle nie rozumiem, dlaczego miałabym płacić 100% więcej? Cenniki też robi się na dobę nie na turnus prawda? Spotkałam już ceny za turnusy wyłacznie w okresie letnim, ale to było wyraźnie w cenniku zaznaczone. Jeśli tego nie ma, przyjmuje się, że cena jest za dobę.
Wiesz pracowałam trochę i w hotelach i w motelach i w pensjonacie i w hostelach a i zdarzyło mi się w agroturtstyce. Mam kilka zaprzyjaźnionych, gdzie widywałam takich, którzy przejazdem na jedną - dwie noce zostawali i nie widziałam, żeby ktoś strzelał fochy na takiego klienta. Naprawdę.
Użytkownik Klaudia.o napisał w wiadomości: > Kobieto! Jest różnica między zastrzykiem ratującym zdrowie/życie a > noclegiem! Jak można tego nie rozumieć?! Z mojej strony koniec dyskusji.
Widzisz jak to punkt widzenia zależy od punktu siedzenia? Nieprzyjęcie kogoś na nocleg może doprowadzić do utraty zdrowia lub życia, jeśli każesz zmęczonemu kierowcy jechać dalej. Jak można tego nie rozumieć!
no wlasnie przyczepa kampingowa! Mowisz, ze juz Tobie to radzilam? Kurczem monotematyczna jestem:) Fakt, ze moglabys miec problem z parkowaniem, nie wszedzie wolno. W kazdym razie-z mojej strony, gdybys miala kiedys wyjazd biznesowy w mojej okolicy, masz u mnie nocleg, wraz z lubym i laptopem oraz telefonami. Sniadanie rowniez:) Gratis (ze swieza posciela hehehe:)) W zamian wyludze albo ocet malinowy, albo cos z rozy, albo inny cud Twojej produkcji:))
Dziękuję pieknie :* moge pokazać, jak się kisi make, albo płatki na żurek :)
Tylko to jakby nie rozwiązuje problemu.
A tam :) Za chwile będe mieć taką prywatna bazę dobrych noclegów, że żaden własciciel kwatery "w pretensjach" nie będzie mi potrzebny. W każdym regionie Polski :) w okolicach każdego wiekszego miasta. W cenie- 60- 80 zł za dwójkę. Pokoiki, domki - wszystkie z łazienką, większość z aneksem kuchennym, niektóre z internetem. We wszystkich są mili, przyjaźni gospodarze, którzy chętnie pomagają. U większości z nich byliśmy juz któryś raz. Z niektórymi zaprzyjaźniliśmy się i utrzymujemy kontakt na odległość, nawet kiedy nie jesteśmy na wyjeździe. Mam też juz całkiem pokaźną listę złych kwater ;) mogę udostępnić, jakby co ;)))
Jakie są przepis nie mam pojęcia ale mój tata spotkał się z tym, ze jak ktoś chciał nocować tylko 1 noc to do ceny doliczone było dodatkowe 5 zł za pranie pościeli.
Nabuntował mnie jeden pan, u którego spaliśmy. Powiedział, > ze to niedopuszczalne, ze sa kraje w Europie, gdzie moze zupełnie obcy > człowiek zapukac do piewszych lepszych drzwi, jesli ma potrzebę skorzystac z > toalety i jeśli ktoś nie zechce udostępnić toalety, musi sie liczyć z > pozwem do sądu.
Nie uważasz że to jest nie dorzeczne aby wpuszczać zupełnie obcego do domu??? W końcu jak Cię okradnie to co?? Policja powie że go zaprosiłaś wpóściłaś. Nie uważasz że takie prawo to raj dla złodzieji bo jak go nie wpóśćisz to Cie do sądu jeszcze poda?? Ja bym nie wpóściła obcego do WC, Mało się mówiło o naciągaczach z gazowni elektrowni.
przeczytalam wszystko od poczatku do konca i....ja tam nie mam problemu z goscmi na jedna noc posciel wypiore poodkurzam i gra:) robie sniadania obiady i tez daje rade:)len jest leniem i nie ma co dyskutowac a co do oklamywania klijenta...klamstwo to klamstwo nie wazne jaka ma forme...mieszkam w pensjonacie lazienke mam na korytarzu i nie raz turysci bez pytania ladowali sie do niej bo mysleli ze to wspolna(a kosmetyki i cala reszta na wierzchu) ale tez nigdy nie zrobilam z tego sprawy....agik zycze ci przyjaznych ludzi prowadzacych pokoje jak i calej reszcie:) a ci ktorzy prowadza kwatery a nie chca na jedna noc gosci-oby kidys trafili na takich samych jak oni:) pozdrawiam a jak cos to zapraszam do karpacza:):)
Tak brzmi jeden z uczynków miłosierdzia ( o ile dobrze pamiętam), obowiązkowych dla katolików.
Piszę, bo jestem bardzo wkurzona- żenująco niskim poziomem usług turystycznych :(
Kilka razy dziennie słyszę " na jedna noc to mi się nie opłaca sprzatać.... Jasne, niech stoi puste, a potem łzami się zalać, ze pieniążków malutko i trzeba z jakichś opłat zwolnić, bo gości nie było...
Tylko, ze kwatery stoją tygodniami puste, bo " nie opłaca się sprzatać".
Jestem bardzo wkurzona, bo kończę pracę ok godziny 19, a potem do 22 szukam noclegu- bo pani "nie opłaca się sprzątać".
Ale załozmy, ze jestem turystką i chcę zwiedzić ten piękny kraj. Pakuję auto i jadę przed siebie. Na drodze "zapraszają" mnie napisy- "stawy milickie" i piktogramy z narysowanymi możliwościami- kajaki, wędkowanie, rowery, lasy. Normalnie czuję się zaproszona :/ Dzwonię w jedno miesce, piąte, ósme..."nie opłaca mi się sprzatać"...
To PO CO ja mam tam przyjechać i chcieć zapłacić prawdziwymi pieniędzmi ( z banku) ? Skoro jestem tylko wrednym intruzem, który miętosi czyściutka pościel czekającą na firmę, która może wynajmie kwaterę na kilka miesięcy?
Nabuntował mnie jeden pan, u którego spaliśmy. Powiedział, ze to niedopuszczalne, ze sa kraje w Europie, gdzie moze zupełnie obcy człowiek zapukac do piewszych lepszych drzwi, jesli ma potrzebę skorzystac z toalety i jeśli ktoś nie zechce udostępnić toalety, musi sie liczyć z pozwem do sądu.
Napiszę zażalenie do Marszałka Województwa Dolnośląskiego- własnie ten pan mi podpowiedział i jeszcze zażalenie do Stowarzyszenia Turystyki...
Wiecie może, czy osoba, która prowadzi działaność polegającą na swiadczeniu usług noclegowych, może nie przyjąć osoby będącej w podróży na jeden nocleg ( bez względu na formę działalności)? Reguluje to ustawa? czy regulamin wewnętrzny?
Agik mialam wyslac list gonczy.............ale jestes:)))) Reszta bez komentarza , bo nie znam reali polskiej turystyki:)
Ja cały czas jestem, tylko nie chce mi się pisać... :(
Tineczko, a jak jest w Szwecji? To prawda z tą toaletą?
Czy osoba świadcząca usługi hotelowe moze nie przyjąć na jeden nocleg osoby w podróży?
Buzi :)
Użytkownik agik napisał w wiadomości:
poszliśmy do pierwszego lepszego hotelu i nie było żadnego problemu z noclegiem na jedną noc.
> Ja cały czas jestem, tylko nie chce mi się pisać... :(Tineczko, a jak
> jest w Szwecji? To prawda z tą toaletą?Czy osoba świadcząca usługi
> hotelowe moze nie przyjąć na jeden nocleg osoby w podróży?Buzi :)
Kiedy ja pracowałam w hotelu znaczy sprzątałam pokoje to czesto byli goście na jedna noc i nie było z tym problemu . Kiedys jadąc do Polski spóżniliśmy się na prom , masakra ...
O co chodzi z tą toaletą ?? jeśli mogę wiedzieć.
Pisałam w pierwszym wpisie- czy to prawda, ze w niekrych krajach obowiązuje takie prawo, że jesli masz potrzebę skorzystać z toalety, to pukasz do pierwszych lepszych drzwi i gospodarze mają obowiązek umożliwić Ci skorzystanie z niej?
Ponoć w Szkocji. To i kilka innych przepisów:
http://deser.pl/deser/1,84842,4651479.html
Matko. przeczytalam caly watek i nie wierze oczom i uszom!!!!!!!!!!!!! Nikt prowadzacy tutaj pensjonat i zaden hotel nie ma mowy, zeby nie przyjeli goscia na jedna noc, jak maja wolny pokoj, nie do pomyslenia!!!!!!!!!! Koszty sa takie same na jedna czy 20 nocy.
A z toaleta, to wiem napewno, ze ja nie wpuszcze do mojej kogokolwiek oprócz rodziny, ale mam "goscinna" i jak ktos w potrzebie jest, to bardzo prosze sobie ulzyc, tylko gowienko po sobie wymyc w razie czego:)))))))) Nie ma u nas takiego prawa, ze nalezy udostepnic toalete byle komu. Sa tutaj toalety publiczne na kazdym kroku, nawet na mojej wsi zabitej deskami mozna sie wysiusiac w toalecie dostepnej dla kazdego:)
A gdybym ja Ciebie odwiedził to jaki kibelek byś mi przydzieliła?
Bahus
Użytkownik bahus napisał w wiadomości:
jak byś nie pogardził ....
> A gdybym ja Ciebie odwiedził to jaki kibelek byś mi przydzieliła?Bahus
Może się ostał jakiś po Alvinku ....
Może, ale jest to naruszenie etyki zawodowej. Możesz poskarzyć się do Regionalnej Izby Hotelarskiej, Polskiej Organizacji Turystycznej (odpowiedni oddział), lub Polskiej Izby Turystyki ale jesli podmiot nie jest ich członkiem to w zasadzie też mu nie moga nic zrobić.
Organem sprawujacym kontrole nad takimi obiektami jest dla hoteli wojewoda, a dla innych obiektów wójt, burmistrz itp. i najlepiej tutaj kierowac swoje skargi.
Dzięki :)
Wiesz, mnie nie chodzi o to, zeby cos im zrobili.
Mnie chodzi o to, zeby potencjalny wynajmujący miał świadomość tego, do czego służy taka usługa, której wykonania się pojął.
Chodzi mi o zrobienie takiej małej burzy, w wyniku której takie zachowanie będzie po prostu obciachowe. I właśnie nazwane naruszającym etykę zawodową.
A najbardziej mnie rusza taka bezczelność. Przeciez można powiedzieć, że wszystko zajęte, nie mam możliwości tego sprawdzić, Ale bezczelne twierdzenie, że "nie opłaca mi się sprzątać", mnie zwyczajnie wkurza. Tak jakby coś, co stanowi przecież sedno wynajmowania kwatery, było jakoś upokarzające i trzeba zapłacić dużo pieniędzy, zeby się opłacało to robić.
Napisze długi i szczery list do włodarzy Milicza :)
Często na bazarze kupuję jednego ogórka kiszonego albo jedno jabłko. Dla sprzedawcy to zawracanie gitary, wiem, ale więcej nie potrzebuję i nigdy nie spotkałem się z jakimiś fochami. Pewnie za duża konkurencja. Choć na jednym stoisku kręcili nosami na 20 dag sera, bo niby nie ma jak ukroić. Bez łaski, więcej tam nie kupuję. A ja bym radził, jeżeli masz taką determinację, zadzwonić do UOKiK, bo włodarze to chyba nic nie mogą.
:D
Nabijasz się ze mnie :D
Nie jestem zdeterminowana, tylko wkurzona ;) a to róznica.
I jak juz pisałam- nie chcę żeby im coś zrobili- szczerze mówiąc mam to w dupie. Ja po prostu, po cięzkiem dniu, chcę mieć gdzie spać!!!
Chciałabym, zeby ktoś moich racji wysłuchał, żeby dotarło do ludzi, którzy wynajmują kwatery, że nie robią łachy, tylko mają taką pracę. Chciałabym, żeby kiedyś było normalnie w tym kraju.
Wcale się nie nabijam:) Ja Cię poprostu rozumiem.
Nie w tym kraju tylko NASZYM kraju -pamiętaj!
W takim razie do tych organizacji tez możesz. Co prawda pewnie nic im nie zrobia ale zasygnalizujesz problem, ma który powinny zwrócic uwagę. Nie wiem jak to jest w tamtych stronach ale w moich w takich przypadkach poprostu idzie sie lub wysyła list do lokalnej prasy. O ile urzad może udac ze nic nie wie to prasa zazwyczaj nie ma o czym pisac i sa wdzięczni za jakis temat.
Nie wiem Agiku, jak się zabrać za to, co zamierzasz..
Natomiast, w temacie, chciałam pochwalić Pomorze.. A przynajmniej Gospodarzy na półwyspie.. Kilka razy zdarzyło nam się nocować tylko jedną noc..i nigdy nie było problemów.. My zazwyczaj jeżdzimy nad morze w ciemno..i nie zawsze noclegi na dłużej były dostępne od już. Więc zdarzyło nam się chodzić po prośbie.. I bardzo często słyszeliśmy: " mam nocleg, ale tylko na dziś.. Jutro musicie się wyprowadzić... " Pamiętam, że jak jechaliśmy pierwszy raz, na trzy dni,każdy w innym miejscu, to na wszelki wypadek wzięliśmy swoją pościel.. Ale nie była potrzebna :)) Tak że, nie wszędzie jest tak źle :)) i to nastraja optymistycznie... Ale z drugiej strony- Gospodarze nad morzem, często żyją z tego, co zarobią w sezonie... Więc może dlatego są tacy otwarci?????
Pozdrawiam słonecznie i ... nie zrażaj się Agik.. Wierzę w ludzi i wiem, że zawsze znajdzie się ktoś, kto przygarnie wędrowca :)))))))
A pewnie, że się znajdzie :) Tylko czasem szukanie tak długo trwa, że kiedy juz wreszcie znajdujemy- to jestem taka zmęczona, że własciwie trza by było już iść spać.
No widzisz- to ja mam zupełnie inne doświadczenia z noclegami nad morzem. Własnie tam jest ( moim zdaniem, nie obrażając nikogo) największa chamówa.
Często- gęsto jeśli nawet pokój jest, to życzą sobie zapłaty za wszystkie łóżka- tak jakbyśmy mieli spać we dwójkę w czterech łozkach na raz. Wyjazd weekendowy jest 100% droższy ( mają koszta przecież ;)))) ) i liczą sobie te podwyzki nawet wtedy, kiedy mają tylko "okienko"- np na 2 noce maja wolne, a potem trzeba opuścić pokój, bo już przyjeżdżają nowi goście.
Warczą, pyskują.
Dlatego tak sie trzymam tych, którzy zachowują się tak, jak trzeba. Myślę, ze nie żałują, że kiedyś tam zgodzili się wynająć nam pokój na 1 czy 2 dni, ponieważ od lat wracamy własnie do tych osób, ale już na dłużej- na 5 na 8 dni. No i wysyłamy znajomych.
Agik, jak będziesz w moich stronach to gwarantuję Ci, że przyjmę Ciebie z lubym nawet na jedną noc. Pościel mam.
Wiem, Lajan. Dziękuję.
Często się nad tym zastanawiam dlaczego się nie opłaca przyjmowanie na jedną noc?? Też jestem zdania, że lepiej wynająć pokój na jedną noc i mieć te pare złotych za to, niż jakby pokój miał stać pusty. Tym bardziej że jak jadą dwie osoby to wcale nie są takie małe pieniądze.
Z drugiej strony wydaje mi się, że wszytko zależy od osoby która wynajmuje. Ostatnio poszukiwaliśmy noclegu na jedną noc w Mikołajkach, było jeszcze przed sezonem więc kwater wolnych było sporo!! I pamiętam jak pani nam rzuciła taka ceną za kwatere że, aż nam szczeka opadła. Poszliśmy kilka domów dalej, i pani przyjeła nas z otwartymi ramionami za bardzo rozsądną cene.
Ja sobie myśle, że są pewne racje finansowe, które przemawiają za tym niewynajmowaniem.
Po pierwsze- koszt prania pościeli. Jesli przyjeżdżasz na 2 tygodnie, to pierzesz raz ( chociaz przepisy mówią, że na rządanie goscia po trzech dniach jest obowiązek zmieniania pościeli. Tylko w jednym hotelu spotkałam sie z takim pytaniem, po dwóch nocach, czy trzeba zmienić pościel. Jak ktos nie chce wymiany- to po prostu maja farta ;))))). No, ale to jest koszt rzędu 5 zł. To niech o te 5 zł podniosą cenę.
Po drugie- masz wynajety pokój na jedna noc, a może się trafic inny klient, który będzie chciał na dłuzej, zajęty pokój w tym momencie oznacza, że klient idzie do kogoś innego.
Po trzecie- czasem dla innych gosci wynajmowanie na jedną noc, może oznaczać coś w rodzaju ułatwiania nierządu. A wiesz, w jakim pruderyjnym i obłudnym kraju zyjemy. Niektórzy goście moga tak na to patrzeć i zwyczajnie nie zyczyć sobie przebywać z dziećmi w takim miejscu.
Ja to rozumiem, ale chciałabym, żeby ktoś zrozumiał tez mnie.
Masz rację z tym, ze to zalezy od osoby, która wynajmuje.
Jeśli ktoś zdaje sobie sprawę, że sezon jest krótki, pogoda kapryśna, a swiat stoi otworem, to wynajmie z otwartymi ramionami, tym bardziej, że nie wiadomo, czy gość nie bezie chciał wrócić innym razem- już na dłużej, nie wiadomo, czy nie weźmie ze sobą znajomych...
Mnie rozwścieczyło najbardziej to, ze jak już w końcu znaleźliśmy nocleg, to tamci gospodarze pytali- a tu dzwoniliście, a tam pytaliście? To mój brat, to moja kuzynka, oni na pewno maja wolne i to od długiego czasu. Oni czekaja na firmę z Czech, która przyjedzie zapłaci o 5 zł więcej za jedno łózko na dzień... No i tak czekają, czekają, a sezon wakacyjny na pólmetku,
agik kochana juz raz pisalam ze w glowie mi sie nie miesci takie traktowanie gosci!!!!ja przyjmuje gosci na jedna noc a dzis mi sie nawet okazalo ze gosc ktory przyjechal z synem wczoraj musi opuscic dzis pokoj dla nastepnych(wiedzial o tym) bo zaplanowal wypad na pare dni w gory nie pojdzie gdyz leje niemilosiernie i....bedzie spal na werandzie na materacach(inaczej mu nie moglam pomoc) i jest wdzieczny za to ze nie musi szukac nic i ma dach nad glowa:)) zapraszam wszystkich na jedna czy tam ile chca nocy:)) a czy mozna nie brac na noc to zalezy od wlascicieli niestety pensjonatow:(
Dobra kobietka z Ciebie - pozdrawiam
Jak widze z Karpacza jesteś nie wiem jak u was ale w tatrach jest taka zasada, przynajmniej w schroniskach, że wieczorem nie można odesłać klienta z kwitkiem i jest obowiązek dać choć kawałek podłogi do spania. Mój ojciec byłz bratem i spali przy wejściu do wc wesło nie mieli aby spać się dało.
Z schroniskami górskimi jest zupełnie inaczej niż z kwaterami prywatnymi. W schronisku faktycznie musza Cię przyjąć.
W schroniskach górskich nie moga Cię odesłac bo odesłanie kogos z "kwitkiem" w górach wieczorem lub przy bardzo niesprzyjajacej pogodzie to na 90% skończyłoby sie tragedia.
Wiem, że są pewne racje finansowe, które przemawiają za tym niewynajmowaniem. I tez jestem w stanie to zrozumieć, kiedyś nawet próbowałam to skalkulować, czy faktycznie to jest takie nieopłacalne :)))
Jako, że z moim chłopem jesteśmy bardzo niewymagającymi turystami, to jak szukamy noclegu na jedną noc to dzwoniąc proponujemy, że możemy spać we własnych śpiworach, i powiem że jest to różnie odbierane... Często słyszeliśmy, że pościel jest już przygotowana, że pani musiałaby ją przenieść itp., więc koszt prania pościeli nie jest takim kluczowym argumentem.
Wiem, że jak ktoś przyjdzie na tydzień to jest wiekszy zarobek, ale czasem lepszy rydz niż nic :)) Czekać mogą jeszcze bardzo długo, a później się okaże że koniec wakacji i nikt nie przyjechał.
A ja będą w zakopanym szukałam noclegu na 3-4 dni, byłam sama. Na dworcu zaczepił mnie pan z propozucją nie było mu pewnie w sos że tak mało ale zabrał mnie ale cena za noc była wyższa. Szukając wcześniej też się spotkałam z tym że na krócej cena jest wyższa niż na dłużej. No i fakt że niektórzy mają muchy w nosie że na jedną dwie noce chcieli by zaraz na 2 tyg,
W porządku.
Niech będzie wyższa cena, wiadomo, ze bardziej się opłaca, jesli ktoś chce zostać na dłużej. Ale o 100%?
Przygotuj sobie wiekszą ilość kartek z nadrukiem: " PRZEPRASZAMY Wolnych miejsc brak." i koszulek, format A5, i A4, do tego rolkę taśmy samoprzylepnej dwustronnej i ... zależnie od "formatu" drzwi (lub na słupku furtki) po cichutku naklejaj odmawiającym.
To mialas pecha ,zle trafilas, ja mam
pewna kwatere prywatna i tam zawsze milo przyjmuja
gosci nawet na 1 - 2 dni i zadnego krecenia nosem ze na krotko
Cena tez raczej nie wygorowana
Nie wiem, ale znowu wyszło na to, że u nas się "nie opłaca". No kurde nic się nie opłaca....
Kilka lat temu pracowałam w pensjonacie na Mazurach. Takich przyjezdnych gości na jeden nocleg miałyśmy przez cały sezon po kilku, kilkunastu dziennie. Moja szefowa nie marudziła, jak tylko były wolne miejsca to przyjmowało się każdego. Nie miało znaczenia, że nie opłaca się sprzątać, że pranie, że znowu muszę wstać o 4 bo o 5 wyjeżdżają dalej a ja muszę im śniadanie podać bo zapłacone, że to czy tamto. Bywało tak, że z tych jednonocnych gości żyło się całkiem przyzwoicie bo długodystansowców jak na lekarstwo było. A tu jaki by nie był, ale zawsze jakiś pieniądz był. Nie zdarzyło się też, żeby szefowa policzyła więcej za jeden nocleg niż było w cenniku. po prostu taki sam klient jak każdy. A bywało, że w drodze powrotnej już nie szukali kwatery tylko przyjeżdżali prosto do nas, bo wiedzieli, że bez łachy nocleg i miska ciepłego jedzenia będzie. Nie ważne o której zjadą.
Chyba jednak bogaci byli skoro mając puste miejsca noclegowe, przez długi czas, nie opłacało się, chociażby na jedną noc kwatery wynajmować.
Jakoś głupio mi było to wczesniej pisać, ale dokładnie tak myśle. Skoro nie wynajmują kwatery na jedną noc (mając wolne) to znaczy że mają na tyle pięniędzy że nie muszą tego robić!!
Przemyślcie to jeszcze raz i postawcie się w sytuacji gospodarzy. Moja rodzina również prowadzi pensjonat i w sezonie (powiedzmy maj-wrzesień) również raczej nie wynajmujemy pokoi na 1 noc z tego prostego powodu- mamy dużo gości i już parę razy było tak,że ktoś "zablokował" pokój na 1 noc , a w tym czasie zgłosiła się rodzina chcąca wynająć go na tydzień, którą trzeba było odesłać z kwitkiem. Nie musze chyba pisać, że wiąże się to ze stratą finansową. Natomiast poza sezonem , kiedy pokoje są wolne, przyjmujemy gości na 1 noc- oczywiście cena jest o ok 25% wyższa, tak aby koszty sprzątania, prania się zwróciły.
A pomysł pisania zażalania (Bóg wie do kogo :) jest śmieszny. To są prywatne kwatery i ludzie mają prawo odesłać z kwitkiem nawet 30-osobową wycieczkę , która przyjechała na tydzień- co nam do tego.
Ciekawe pomysły... Ogólnie poza sezonem ceny sa niższe zeby przyciagnać kogokolwiek a nie wyższe. Normalnie to koszty wylicza sie tak zeby cena za 1 noc lub za 5 była taka sama, ewentualnie jak ktos zostaje na dłuzej to można mu dać upust. W hotelach np. wyższe sa ceny w weekendy, w terminach duzych imprez, w sezonie turystycznym jesli oczywiscie jest to okolica przyciagająca ludzi. W terminie kiedy ruch turystyczny maleje czyli od poniedziałku do piatku, poza sezonem ceny sa nizsze.
Co do kosztów to nie wierzę ze pierze sie tam 1 zmiane pościeli i kupuje srodki tylko i wyłacznie na to 1 sprzatanie. A to że akurat Wam sie nie chce sprzątac pokoju po 1 nocy to juz nikogo nie interesuje.
Macie prawo odmówic noclegu ale czy warto? Nie dosć że sprzeczne jest to z etyką zawodową to gwarantuje że taka osoba juz nigdy do Was nie wróci. Mało tego- rozpowie wszystkim znajomym o tym co ja spotkało czyli macie "super" reklame
No tak ale jednak mimo wszystko koszt pokoju to nie tylko pranie i sprzątanie ale też koszty prądu, wody, amortyzacja sprzętu bo się zużyła. Tak więc to chyba nie do końca jest takie łatwe i proste. I jeśli ktoś śpi tylko 1 noc to te wszystkie koszty muszą być pokryte. W przypadku kilku nocy koszty sprzątania prania są rozlożone na kilka nocy.
Koszty prądu, wody, amortyzacja sprzętu bo się zużyła - no niestety ale czy ktos nocuje 1 noc czy 20 to w przeliczeniu na jeden nocleg te koszty sa takie same. Dojdzie do tego pranie, sprzatanie i trzeba to tak umieć skalkulować zeby cena za pokój nie zależała od długości pobytu. Dodatkowo dochodza ZUS, skarbówka itp. i w przypadku zusu jest minimalna kwota którą TRZEBA zapłacic miesięcznie. Jakoś ja trzeba zarobić wiec nie ma co wybrzydzac w klientach tylko wszystkich jednakowo obsłużyc.
Coś mi się wydaje że w rejonach o duzym ruchu turystycznym niektórzy właściciele zwyczajnie "rozpuścili się" i stąd przebieranie w klientach.
oj i to na pewno się rozpuścili. A z tego co słysze to nad morzem najbardziej.
A wydawało mi się, że koszty 1 nocelgu są tak ustalone aby pokryć wszystkie koszty sprzątania, prania. I cena nie powinna być dodatkowo podnoszona przy wynajmie na 1 noc.
O ile rozumiem Waszą kalkulację, tak mentalności chyba nigdy nie zrozumiem. Nie wynajmujecie nawet jesli macie kilkudniowe "okienko" między jednymi gośćmi a drugimi?
Piszesz, że prywatna kwatera, własnośc prywatna i własne decyzje... ok, własność prywatna zwalnia od etyki zawodowej i zwykłej przyzwoitości?
Gdybym była złosliwa, to bym się chciała dowiedzieć, gdzie ten pensjonat, żeby go omijac szerokim łukiem- nie tylko na jedną noc.
Bez względu na to, co Ty o tym myslisz i jakimi słowami to skwitujesz- napiszę skargę, bo turysta to nie jest ten jeleń, który dobrowolnie wkłada właścicielom kwater banknoty do kapsy na zawołanie, tylko zywy, zmęczony podróżą człowiek.
Bardzo przykre jest to, że nawet osoby zawodowo realizujące się w tej branży zdają się tego nie widzieć.
Pisząc to, co napisałaś, potwierdziłaś tylko moje przypuszczenia. Wyobraź sobie, że można złożyć zażalenie na działaność każdej jednej firmy, niezależnie od branzy :)
Można napisać swoją bardzo szczerą opinię w internecie :) wystarczy jedna. Będziesz potem potrzebować 10- 15 innych ( pozytywnych), zeby zachęcić potencjalnego klienta, w ogóle do zapoznania się z Twoją ofertą.. albo liczyć na jakiegoś zbłąkanego wędrowca...
Agnieszko,
nie mam pojecia, jak to jest w Polsce, ale w Kanadzie kazdy dba o klienta, bo 1 niezadowolony powie 10 znajomym, a kazdy z nich nastepnym 10...
"Będziesz potem potrzebować 10- 15 innych ( pozytywnych), zeby zachęcić potencjalnego klienta, w ogóle do zapoznania się z Twoją ofertą"
ja swoje skargi kierowalabym nie do wladz, ale do prasy, do radia i absolutnie napisz opinie-recenzje w internecie,
bardzo mnie dziwi stwiedzenie "prywatna wlasnosc", prywatny to moze byc moj dom, a nie B&B (bed and breakfast) - to jest firma i jako taka ma swiadczyc uslugi, u nas moglabys ich zaskarzyc nawet za dyskryminacje, bo kazdy klient jest "rowny" (nie wiem, jak to poprawnie napisac), ma takie same prawa...
pozdrawiam
Tak mi się zdawało własnie...
Marzy mi sie taki kraj, w kórym ludzie nawzajem by się szanowali... ze nie trzeba będzie straszyć sądami, policją, karami. Miejsce do życia, w którym podanie ręki będzie decydowało o zaufaniu, a nie certyfikaty, o kraju, w którym liczy się słowo i na tej podstawie można by było juz układać plany, choćby na to były plany na 2 najblizsze dni.
Marzy mi się zycie w kraju, w którym zwyczajnie wie się, co jest zachowaniem w porządku ( bez dokładnych kodeksów, ani paragrafów prawnych), marzy mi się poczucie bezpieczeństwa we własnym kraju.
To "nie opłaca mi się sprzątać" wbija mi się jak drzazga w tyłek... chyba najbardziej o to mi chodzi...
Spotykam się z taka zyczliwością wielką, nie raz o tym pisałam. Szkoda, ze to takie gorące słowiańskie serce, czasem wygląda jakby ginęło pod płaszczem małostkowosci, maleńkich i gównianych interesików i ambicyjek...
Szkoda wielka, bo to naprawdę piękny kraj wielkich możliwości.
Mnie już czasem naprawdę opadają ręce...
Klaudia ja tez prowawdze pensjonat i biore na jedna noc...a ze w miedzy czasie"ktos sie trafi" na dluzej...no coz taka praca i ryzyko ale wiem ze ci ludzie wystawia mi dobra opinie na necie wroca lub poleca znajomym co nie raz juz tak bylo a ze sie nie oplaca? bzdury-ja biore o 5zl wiecej i gra wszystkim i mi i gosciom wiec -tylko polak potrafi narzekac i nic nie robic-dodam ze w pensjonacie sama sprzatam piore i gotuje....
Pytalas jak to jest za granica. W Niemczech tez sie z czyms takim spotkalam, we Wloszech tez musisz miec szczescie, zeby przyjeli Cie na jeden nocleg. Ja rozrozniam jednak ta kwestie: w hotelu/motelu/hostelu bez problemu dostaniesz jeden nocleg, natomiast prywatne pensjonaty, agroturystyki, to co innego. To jest kwestia profilu dzialanosci. Po zastanowieniu sie, gdybym sama posiadala niewielki pensjonat, czy agroturystyke, rowniez niechetnie przyjmowalabym gosci na jeden nocleg. Nie wiem agik skad wyszlo Ci 5 PLN, przeciez posciel trzeba wyprac i wymaglowac (zgodnie ze standardami UE tak powinno przynajmniej byc), pokoj wysprzatac, niezaleznie od tego, ze bylas tam od 22 do powiedzmy 7 rano, na kibelek siadlas, prysznic wzielas. W Niemczech po,pobycie w agroturystyce placi sie 30 Euro za gruntowne, koncowe sprzatanie. Wlasciciel ma prawo podjac taka decyzje, szczegolnie, ze po podliczeniu kosztow i zarobkow, stwierdzi, ze mu sie ten biznes nie rentuje. I to nie ma nic wspolnego z tym, ze wlasciciel jest "bogaty" czy leniwy.
Co innego, gdy ma sie gosci zaprzyjaznionych od lat wracajacych. Tutaj jednak na podjecie decyzji ma raczej sympatia, czy sentyment.
Co nie zmienia faktu, ze Cie rozumiem, bo sama nie chcialabym szukac kwatery dzien w dzien. To moze sobie kupcie "Wohnmobile" (jak to jest po polsku!!ratunku!). Powaznie mowie:) Wlasna posciel, przytulnie, nawet ugotowac bedziesz mogla. Ja bedac na Twoim miejscu przemyslalabym taka opcje:)
Nie znam niemieckiego, ale mysle, ze chodzi Ci o przyczepę kampingową :)
Zdaje mi się, ze juz kiedys mi to pisałaś.
To fajna rzecz- ale na wakacje, a nie na jazdę po różnych miastach, nie na jazdę do klienta.
Też nie wiem, skąd mi się wzięło te 5 zł ;)))
Moze stąd, że na jednej agroturystyce była w cenniku taka pozycja "pranie- 5 zł"- w sensie, że nakładasz całą pralę swoich brudnych ciuchów w pralke gospodarzy i pierzesz... Ja tego nie kalkulowałam nigdy. Moze jeszcze stąd, ze mój kolega, który prowadzi hotel, oddaje pościel, ścierki, ręczniki do pralni, bo twierdzi, zę nie ma pralni w hotelu, ani personelu, który dbałby o prasowanie, ani miejsca do suszenia. On mówi, ze za kg prania pralnia pobierqa od niego opłatę 2 zł za kg a on juz się nie przejmuje sanepidami, tylko podstawia im fakturę i ma spokój.
Magda- pokój zawsze trzeba wysprzątać- niezależnie od tego, czy gość w nim jest jedną dobę, czy kilka. W cenę ZAWSZE powinno być wkalkulowane grunowne sprzątanie, amortyzacja mebli, zużycie prądu i wody, remonty, wypłaty dla pracowników( o ile takowi są)
I może powiedz mi jak to jest, ze jednym za te same pieniądze się opłaca, a innym nie?
Ja też się zastanawiałam nad tym, czy gdybym posiadała agroturystyke, albo niewielki obiekt z pokojami gościnnymi, czy bym przyjmowała na jedna noc. zastanawialiśmy się nad tym nawet razem z lubym. Ja bym przyjmowała. I to z wielu względów- nie tylko finansowych.
Nie rozumiem po co w ogóle ta dyskusja. Jesteś aż tak rozgoryczona ,że ktoś Cię nie przyjął na nocleg? Jest takie przysłowie- "Wolnoć Tomku w swoim domku"..
A o opinię naszego pensjonatu się nie martwię- żeby nie użyć kontrowersyjnych słów "nie chce mi się sprzątać" zawsze można powiedzieć ,że nie ma wolnych miejsc. Niby dlaczego ma mnie ktoś obsmarować na necie- bo był pełen dom gości? Nic się wielkiego nie stanie, jak taka osoba mnie nikomu nie poleci.
Wiesz, łatwo dyskutować i teoretyzować, ale prowadzenie takiego biznesu w praktyce to już trochę trudniejsza sprawa..
Poza tym, to dlaczego by nie poszukać sobie noclegu wcześniej? Przecież mozna mniej więcej określic w jakim rejonie sie wyląduje? Nie byłoby marudzenia, że ktoś zmęczonego, strudzonego wędrowca nie przyjął..
PS. a co do niższych cen poza sezonem- w naszym regionie się tego nie praktykuje. Cały rok jest ta sama cena, zresztą bardzo niewygórowana.
:)
Teoretyzowanie jak to można sobie poszukac noclegu wcześniej, każdemu wychodzi :)
Natomiast prowadzenie takiego biznesu, jak mój w praktyce, to już trudniejsza sztuka :)
No widzisz :) I w ten sposób doszłaś do tego samego wniosku, co ja :) Powiedzenie potencjalnemu klientowi, że "nie opłaca sie sprzatać"- to zwykła bezczelność :) Lepiej nakłamac, że nie ma wolnych miejsc :)
No i szczególnie zaimponowała mi ta zapobiegliwość :D - wali mi co napiszesz w necie, ale nakłamię jakby co, żebyś nie napisała...
I to wszystko w katolickim kraju, gdzie Jezus wisi w kazym wolnym miejscu...
Dziwisz się, ze mnie to wszystko wkurza? Jeszcze się dziwisz?
"wali mnie co napiszesz w necie"
Mnie nie "wali" opinia klientów. Dlatego wolę skłamać ,żeby nikogo nie urazić i przy okazji nie zostać bezpodstawnie obsmarowana- w necie można napisac wszystko na gorąco i bez głębszej analizy. Co nie zmienia faktu, że rozumiem osoby, które nie przyjmują na jedną noc i tego dotyczył mój post. Natomiast za nieeleganckie uważam powiedzenie tego wprost klientowi. I tyle.
Klaudio i tu się z Tobą nie zgodzę. Macie cennik? A w cenniku macie cenę jednej doby, czy cenę 2-tygodniowego pobytu?
Skoro cena jest za 1 dobę znaczy że wszystko jest w nią wkalkulowane. Koniec kropka. Reszta to lenistwo !
Cennik jest na naszej stronie internetowej. Jest tam podana cena za 1 nocleg i cena za noc przy wykupeniu przynajmniej dwóch noclegów. Ostatnio sama szukałam pensjonatu na wakacyjny pobyt i niemal każdy właściciel kwater praktykuje coś takiego (i uwaga-spotkałam się także z wyższą ceną do dwóch noclegów! wcale mnie to nie zgorszyło). W moim regionie jest podobnie.
Trochę wyzsza cena raczej nikogo nie gorszy...
Niefajnie, że odwracasz kota ogonem. Koty tego cholernie nie lubią ;)
Nie chodzi o trochę wyższą cenę, chodzi o cenę wyższą o 100 %
Chodzi o traktowanie klienta z buta.
Chodzi o łachę, którą- jak się mi zdaje- robią własciciele kwater. Własnie o to. A to przecież nie łacha, tylko świadczenie usługi, którą macie wpisaną w zaświadczenie o prowadzeniu działaności...
Chodzi o brak świadomości odpowiedzialności za usługę.
Najbardziej to chodzi o podejście do własnej pracy i do osoby, na której rzecz ma być świadczona usługa.
Moze kiedyś zrozumiesz...
Agik....u mnie masz kwaterę nawet na godziny
Bahus
Jak się darzy, to się darzy :D
Dzięki :)
Doprecyzujmy :D Mówisz o mnie, czy o mnie i lubym i całym pakiecie? ( laptop z netem, i telefon dzwoniący między 6.30 a 21- w niemożliwych do zaplanowania odstępach czasowych )
Że niby ja odwracam kota ogonem??
Chciałam Ci dac do zrozumienie,że Twoje święte oburzenie ,że nikt nie chciał Cię przyjąć na jedną noc jest całkowicie bezpodstawne i trochę mnie śmieszy-bo w końcu kto im zabroni?? Może akurat nie zależy im na tym ,żeby coś zarobić? Co nam do tego?? To miały na celu moje posty.
Natomiast forma, w jakiej Ci odmówiono była bardzo niegrzeczna i na pewno nigdy bym tak turyście nie powiedziała. Wymówiłabym się brakiem miejsc. Traktowanie klienta "z buta" jest mi też całkowicie obce- dowodem są wciąż wracające osoby i polecające nas innym.
:)
Jesli Ty jesteś Klaudia.o - to do Ciebie pisałam :)
Jak widzisz- moje oburzenie nie jest całkiem bezpodstawne :)
Czytałaś, co pisała Marcia? Prowadzi pensjonat w Karpaczu- kilkoro z użytkowników WZ juz u Niej gościło :) Napisała, ze nie miesci Jej sie to w głowie...
Masz prawo nie rozumieć mojego podejścia, ja mam prawo potępiać, takie, jak mnie spotkało. Dla Ciebie nie musi ten temat oznaczać nic. W prezencie masz ode mnie ( za darmo ;)))) ) opis potrzeb klienta- nie musisz zamawiać firmy, która za wysoką kwotę Ci to powie ;)))
Dziekuję za zabranie głosu w tym temacie, szanuję Twoje zdanie, ale pozostanę przy swoim, ponieważ nie użyłaś ani jednego argumentu, który by mnie przekonał.
Pozdrawiam serdecznie i życzę wielu zadowolonych, powracających klientów ( pisze bez szydery)
Klaudio, co Ty wogóle wypisujesz?
Pomyśl o tym, gdy bedziesz potrzebować np zastrzyku w niedziele i pielęgniarka Ci powie, ze jej sie nie opłaca do Ciebie jechać na 1 zastrzyk.
Kobieto! Jest różnica między zastrzykiem ratującym zdrowie/życie a noclegiem! Jak można tego nie rozumieć?! Z mojej strony koniec dyskusji.
Klaudio nie masz racji, a może ktoś się źle czuje i musi natychmiast wypocząć , bo nie ma siły dalej jechać. Zmiana pościeli to chwila roboty, tak samo wyrzucenie śmieci czy odkurzanie. Ale jak ktoś jest leń to już inna sprawa,( zawsze mu się nie będzie opłacać) mądry właściciel liczy się z tym , że.............. teraz gość zabawi jedną noc, ale następnym razem zabawi dłużej.
Wiesz, nocleg też czasami "ratuje" życie. Zwłaszcza jeśli jeździsz po okolicy ponad 3 godziny, w perspektywie masz spanie w aucie a jutro od rana kolejne spotkania, gdzie musisz być wypoczętym i mieć świeży umysł. Nie wspomnę o tym, że w perspektywie kolejne kilometry za kółkiem. Chyba nie muszę tłumaczyć jakie to ważne dla prowadzącego auto?
Swoją drogą kilka postów wyżej dałaś ładne świadectwo branży w której pracujesz/prowadzisz działalność. Bo jak rozumieć "małe kłamstwo" (według Twoich słów) przepraszam nie ma wolnych miejsc? Czyli, że następnym razem jak usłyszę "nie mam wolnych miejsc" to sobię pomyślę, że ok trudno zdarza się. Czy może pomyślę: ciekawe czy mnie okłamali, bylebym tylko nie nocowała w tym miejscu? I żeby nie było: rozumiem Twoje eleganckie załatwienie sprawy. Tylko następnym razem to ja się zastanowię co "poeta miał na myśli". Serio.
I jeszcze jedno i ile rozumiem podniesioną o rozsądną cenę stawkę za pojedyńczy nocleg o tyle nie rozumiem, dlaczego miałabym płacić 100% więcej? Cenniki też robi się na dobę nie na turnus prawda? Spotkałam już ceny za turnusy wyłacznie w okresie letnim, ale to było wyraźnie w cenniku zaznaczone. Jeśli tego nie ma, przyjmuje się, że cena jest za dobę.
Wiesz pracowałam trochę i w hotelach i w motelach i w pensjonacie i w hostelach a i zdarzyło mi się w agroturtstyce. Mam kilka zaprzyjaźnionych, gdzie widywałam takich, którzy przejazdem na jedną - dwie noce zostawali i nie widziałam, żeby ktoś strzelał fochy na takiego klienta. Naprawdę.
Kurka wodna i taka z bajora, ja bym tej placowce zabrala prawo prowadzenia tego biznesu!!!!!!!!
Właśnie.
Dzieki Anovi :*
Użytkownik Klaudia.o napisał w wiadomości:
> Kobieto! Jest różnica między zastrzykiem ratującym zdrowie/życie a
> noclegiem! Jak można tego nie rozumieć?! Z mojej strony koniec dyskusji.
Widzisz jak to punkt widzenia zależy od punktu siedzenia?
Nieprzyjęcie kogoś na nocleg może doprowadzić do utraty zdrowia lub życia, jeśli każesz zmęczonemu kierowcy jechać dalej. Jak można tego nie rozumieć!
no wlasnie przyczepa kampingowa! Mowisz, ze juz Tobie to radzilam? Kurczem monotematyczna jestem:) Fakt, ze moglabys miec problem z parkowaniem, nie wszedzie wolno. W kazdym razie-z mojej strony, gdybys miala kiedys wyjazd biznesowy w mojej okolicy, masz u mnie nocleg, wraz z lubym i laptopem oraz telefonami. Sniadanie rowniez:) Gratis (ze swieza posciela hehehe:)) W zamian wyludze albo ocet malinowy, albo cos z rozy, albo inny cud Twojej produkcji:))
Dziękuję pieknie :* moge pokazać, jak się kisi make, albo płatki na żurek :)
Tylko to jakby nie rozwiązuje problemu.
A tam :)
Za chwile będe mieć taką prywatna bazę dobrych noclegów, że żaden własciciel kwatery "w pretensjach" nie będzie mi potrzebny. W każdym regionie Polski :) w okolicach każdego wiekszego miasta. W cenie- 60- 80 zł za dwójkę. Pokoiki, domki - wszystkie z łazienką, większość z aneksem kuchennym, niektóre z internetem. We wszystkich są mili, przyjaźni gospodarze, którzy chętnie pomagają. U większości z nich byliśmy juz któryś raz. Z niektórymi zaprzyjaźniliśmy się i utrzymujemy kontakt na odległość, nawet kiedy nie jesteśmy na wyjeździe.
Mam też juz całkiem pokaźną listę złych kwater ;) mogę udostępnić, jakby co ;)))
Jakie są przepis nie mam pojęcia ale mój tata spotkał się z tym, ze jak ktoś chciał nocować tylko 1 noc to do ceny doliczone było dodatkowe 5 zł za pranie pościeli.
I to jest jak najbardziej ok :)
Nabuntował mnie jeden pan, u którego spaliśmy. Powiedział,
> ze to niedopuszczalne, ze sa kraje w Europie, gdzie moze zupełnie obcy
> człowiek zapukac do piewszych lepszych drzwi, jesli ma potrzebę skorzystac z
> toalety i jeśli ktoś nie zechce udostępnić toalety, musi sie liczyć z
> pozwem do sądu.
Nie uważasz że to jest nie dorzeczne aby wpuszczać zupełnie obcego do domu??? W końcu jak Cię okradnie to co?? Policja powie że go zaprosiłaś wpóściłaś. Nie uważasz że takie prawo to raj dla złodzieji bo jak go nie wpóśćisz to Cie do sądu jeszcze poda?? Ja bym nie wpóściła obcego do WC, Mało się mówiło o naciągaczach z gazowni elektrowni.
Dagusiu, ja tylko pytałam...
Przepraszam to nie miało być tak personalnie do Ciebie. Chodzi mi op głupotę prawa jeśli to jest prawda oczywiście.
przeczytalam wszystko od poczatku do konca i....ja tam nie mam problemu z goscmi na jedna noc posciel wypiore poodkurzam i gra:) robie sniadania obiady i tez daje rade:)len jest leniem i nie ma co dyskutowac a co do oklamywania klijenta...klamstwo to klamstwo nie wazne jaka ma forme...mieszkam w pensjonacie lazienke mam na korytarzu i nie raz turysci bez pytania ladowali sie do niej bo mysleli ze to wspolna(a kosmetyki i cala reszta na wierzchu) ale tez nigdy nie zrobilam z tego sprawy....agik zycze ci przyjaznych ludzi prowadzacych pokoje jak i calej reszcie:) a ci ktorzy prowadza kwatery a nie chca na jedna noc gosci-oby kidys trafili na takich samych jak oni:) pozdrawiam a jak cos to zapraszam do karpacza:):)
Marciu
ewciu